Strona 12 z 12 PierwszyPierwszy ... 2101112
Pokaż wyniki od 111 do 119 z 119

Wątek: Fantastyka

  1. #111
    Podczaszy Awatar Mopek
    Dołączył
    Sep 2009
    Lokalizacja
    Turek
    Postów
    694
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    12
    Otrzymał 12 podziękowań w 10 postach
    http://ksiazki.onet.pl/nowe-nazwisko...tastyki/ezqb8z

    Niby książka zbiera dobre opinie. Jest w moim klimacie więc mam nadzieję, że w dniu premiery zagości w moich rączkach
    Trzeba do tego czasu dokończyć Metro bo coś słabo idzie.

  2. #112
    Szambelan Awatar chochlik20
    Dołączył
    Sep 2009
    Postów
    4 182
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    292
    Otrzymał 482 podziękowań w 340 postach
    Jestem świeżo po lekturze dwóch cyklów jednego autora i pomyślałem, że warto, co nieco o nich napisać.

    Oba cykle mi się podobały, oba są świetnie i ciekawie napisane, fabuła nie jest banalna, jak można by się spodziewać, ale wciąga i powoduje, że nie można się doczekać, aby sięgnąć po następną z cyklu książkę. W polskim wydaniu wydawnictwa Rebis książki liczą dobre około 800-1000 stron, co może przerażać, ale uprzedzam, że jedna książka zawiera w sobie dwie a, czyta się czy też wręcz pochłania bardzo szybko. W obu przypadkach za duży, albo wręcz ogromny plus uważam podejście autora do świata. Nie czuje się tam nachalności magii w postaci magicznych artefaktów, czarów czy też istot zrodzonych wyobraźni autora. Jak są to są bardziej miłym tłem, a nie odgrywają roli pierwszoplanowej. Książki są napisane lekkim stylem, opisy plastyczne, a dialogi i postaci ciekawe. Bohaterowie są chaotyczni - ani na tyle dobrze, aby można ich uznać za postacie pozytywne, ani też na tyle źli, aby nazwać ich sługami mroku. Postacie, którym można przypiąć łatkę tych ostatnich są intrygujące, bo zło, które czynią nie robią z wyrachowania, ale dlatego, że są na szalone.
    Czas zdradzić kogo polecam
    Glenn Cook - Kroniki Czarnej Kompanii oraz Cykl o Imperium Grozy. Na pewno po jakimś czasie z wielką ochotą wrócę do nich, więc z czystym sumieniem je polecam każdemu miłośnikowi fantastyki!

    Kończę też z trudem (nie z braku książek )cykl polskiego autora i też zamieszczę tutaj krótką recenzję o całości. Zostały mi do przeczytania jeszcze trzy pozycję, ale po tym dotychczasowych zdradzę, że nie będzie to ani pochlebna opinia, ani też nie skłonię się do jej polecenia.
    Przepis na idealną kawę:

    Grafik: Co to za lura!? Kawa powinna być czarna, mocna, ostra i aromatyczna. Zrób mi drugą.

    Tytus: Rozkaz! Kawa powinna być czarna… Carbo medicinalis, czyli węgiel drzewny powinien ją doczernić. …mocna… Czy może być coś mocniejszego od spirytusu 95%? …ostra i aromatyczna… Reszty dokona papryka, pieprz, jodyna i… dezodorant „Brutal”.
    Grafik: O, teraz to jest kawa! To mnie postawi na nogi!
    Tytus: Szkoda, że nie dodałem jeszcze dynamitu.


    Księga XVI

  3. #113
    Podstoli Awatar Wespazjan
    Dołączył
    Aug 2013
    Postów
    488
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    278
    Otrzymał 173 podziękowań w 111 postach
    Glenn Cook napisał również cykl "Detektyw Garret". Wyszło u nas 7 pozycji i na razie stanęło. Jest to napisane z większym humorem niż Czarna Kompania lub Imperium.
    Polecam cykl "Kroniki Żelaznego Druida" - Kevin Hearne. Rzecz o ostatnim druidzie, bogach różnych nacji którzy chcą go ukatrupić a on się nie daje. Wszystko co możliwe: wampiry, wilkołaki i inni w czasach nam współczesnych. Do tego pies gadający z druidem i lubiący stare filmy. Niesamowity humor. Można czytając nieźle się ubawić. Naprawdę polecam.

  4. #114
    Szambelan Awatar chochlik20
    Dołączył
    Sep 2009
    Postów
    4 182
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    292
    Otrzymał 482 podziękowań w 340 postach
    Miałem opisać swoje przemyślenia o pewnym cyklu polskiego autora i kompletnie zapomniałem. Więc teraz to nadrobię.
    Zacznę od tego, że niektóre rzeczy w nadmiarze, a takie odniosłem wrażenie po całości zaczynają rzutować na całokształt całego cyklu. Tomów całego cyklu jest 10 i z nich tylko jeden tak naprawdę przypadł mi do gustu. Chronologicznie jest to numer szósty. Pierwszego, jako wprowadzenie nie doliczam do tego wyjątku. Przez 10 pozycji mniej lub bardziej sugestywnych opisach dowiadywałem się, jak to bohater zalicza kolejne niewiasty, a ja zastanawiałem się, czy przypadkiem nie czytam erotyka. Przyznam się szczerze, że ostatnie tomy przeczytałem tytaniczną siłą woli, bo fabuła pełna opisów kobiecych wdzięków i korzystania z nich przestała mnie bawić po 3 pozycji. Lubie takie opisy, ale bez przesady. Jak po pewnym czasie przestał bawić mnie Masterton (choć cykl o Manitu uważam za świetny) tak zraził mnie do siebie J. Piekara i jego cykl o inkwizytorze Mordimerze. Przyznam się, że sam pomysł o świecie, gdzie Chrystus zszedł z krzyża i zabarwił Jerozolimę krwią spodobał mi się, o tyle za samo przedstawienie świata, nędzną fabułę, irytujące opisy cykl nie przekonał mnie do siebie. Czytanie mnie męczyło, a nie bawiło. Nie rozumiem czemu na samym końcu cyklu znalazł się zwrot, który powinien znaleźć się w środku i wokół niego dalej powinna zataczać okręgi fabuła. O samym świecie też nie wiadomo, zbyt wiele, a szkoda. Brakowało mi mapy świata, która byłaby łyżką miodu w beczce dziegciu. Nie zawsze pojawiały się potwory z koszmarów, niekiedy sprawcami byli ludzie, czasami szło o spiski wewnątrz kościoła. Nie przeczę miła odmiana, ale miałem wrażenie, że jest to, gdzieś z boku i dopiero pod koniec znów wraca na właściwy tor. Nie przepadam za narracją pierwszoosobową choć przyznam, że dobrze napisana dobrze się czyta, jak choćby u Jadowskiej (- Dziewczyna z dzielnicy cudów, którą właśnie skończyłem), ale tu była przeraźliwe męcząca.
    Fabule brakuje ewidentnie przyspieszenia, ciągnie się i rozwłóczy. Wątki o ojcu i matce głównego bohatera zostały pominięte nie wiedząc, czemu choć można się domyśleć kto nimi jest. Podobnie, jak sprawa z księgą, która miała zostać ukryta w ciele głównego bohatera, a później, jak się dowiadujemy mieszka w nim ktoś inny (kto nie czytał ten nie wie i nie będę tego zdradzał). i w sumie się pogubiłem.

    Podsumowując.
    Nie polecam, bo zamiast bawić męczy. Zamiast fascynować odpycha.
    Przepis na idealną kawę:

    Grafik: Co to za lura!? Kawa powinna być czarna, mocna, ostra i aromatyczna. Zrób mi drugą.

    Tytus: Rozkaz! Kawa powinna być czarna… Carbo medicinalis, czyli węgiel drzewny powinien ją doczernić. …mocna… Czy może być coś mocniejszego od spirytusu 95%? …ostra i aromatyczna… Reszty dokona papryka, pieprz, jodyna i… dezodorant „Brutal”.
    Grafik: O, teraz to jest kawa! To mnie postawi na nogi!
    Tytus: Szkoda, że nie dodałem jeszcze dynamitu.


    Księga XVI

  5. #115
    Podkomorzy Awatar Bronti
    Dołączył
    Aug 2009
    Lokalizacja
    Susz
    Postów
    1 529
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    257
    Otrzymał 118 podziękowań w 79 postach
    Niedawno skończyłem czytać ostatni tom przygód Mordimera i mam zdanie odmiennie o 180 stopni.

    Każdy tom równie świetny, nie pozwalał mi się oderwać od siebie.

    Jeśli chodzi o opis świata to masz rację. Zdecydowanie za mało o nim informacji.

  6. #116
    Szambelan Awatar chochlik20
    Dołączył
    Sep 2009
    Postów
    4 182
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    292
    Otrzymał 482 podziękowań w 340 postach
    O gustach się nie dyskutuje, ale cykl Piekary nie jest na pewno pozycją do, której kiedykolwiek wrócę.
    Wcześniej zapomniałem wspomnieć, że wynaturzenia głównego bohatera, jego rozterki wewnętrzne przesłaniały akcję. Zbyt dużo, zbyt często i w miejscach, gdzie powinno się coś dziać.
    Akcja nie może się snuć, jak falki z olejem.

    Za to na pewno wrócę do tej. Czytam drugą książkę z cyklu i Wegner napisał coś niesamowitego!



    Ciekawa fabuła, która rozwija się powoli, ale tak, że nie pozwala zamknąć książki nim nie ukończy się jednego z opowiadań, zwroty akcji, ciekawi, niesztampowi bohaterowie. Świat przedstawiony wyłania się z fragmentów, ale gdy się je poskłada okazuje się zadziwiająco bogaty. Jedno opowiadanie uzupełnia następne i tak aż do rozpoczęcia nowego akcji na nowym terenie, gdzie są nowi bohaterowie, odmienny świat i nowe pomysły, jak zakotwiczyć czytelnika.

    Polecam z czystym sercem, jak ktoś lubi nie odrywać się od książki!
    Przepis na idealną kawę:

    Grafik: Co to za lura!? Kawa powinna być czarna, mocna, ostra i aromatyczna. Zrób mi drugą.

    Tytus: Rozkaz! Kawa powinna być czarna… Carbo medicinalis, czyli węgiel drzewny powinien ją doczernić. …mocna… Czy może być coś mocniejszego od spirytusu 95%? …ostra i aromatyczna… Reszty dokona papryka, pieprz, jodyna i… dezodorant „Brutal”.
    Grafik: O, teraz to jest kawa! To mnie postawi na nogi!
    Tytus: Szkoda, że nie dodałem jeszcze dynamitu.


    Księga XVI

  7. #117
    Zagubiony Teoretyk / Stara Gwardia Awatar Ituriel32
    Dołączył
    Nov 2009
    Lokalizacja
    Za daleko
    Postów
    3 343
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    148
    Otrzymał 393 podziękowań w 292 postach
    Piekara i inkwizytor.

    Szczerze bardzo się zawiodłem na obu. Na autorze bo rozmienił markę na drobne?
    A na inkwizytorze że sie popsuł. Ale po kolei.
    O ile pierwsze 4 tomy (chodzi o kolejność wydawania), były całkiem całkiem i byłem bardzo ciekawy jak to potoczy się dalej. A tu autor dał jeden z historiami uzupełniającymi ale dziejącymi się przed całym cyklem. Jeden taki tom mogę przyjąć i nawet nie będę bardzo kręcił nosem na poziom czegoś takiego. Niestety następny tom zamiast popchnąć fabułę do przodu, okazał się taki sam jak 5. I wtedy pożegnałem się z tą serią.

    Z dodatkowych powodów dodałbym jeszcze zmianę mojego gustu na parodię i zainteresowanie komiksami z Japonii czytaj mangą. Plus braki czasowe które spowodowały przestawienie się na łatwiejszą w czytaniu i odbiorze lekturę.

    - - - - - - - - - - - - - -

    Jodoswka.

    Tu mam problem tego typu że saga o pani Wilk (6 tomów głównej historii + 1 uzupełniających opowiadań) bardzo mi się podobały. Zabawne z przystępnymi bohaterami.
    Ale już osobne mini sagi z niektórymi postaciami (Witkacy i Nikita) z tego uniwersum już raczej mi się nie spodobały.
    - Od przygód szamana odbiłem się po 30 stronach. A taka sytuacja zdarza mi się niezwykle rzadko. Dziwne jest to że sam Witkacy jest jedna z moich ulubionych postaci. Zakładam że wzięło się to z tą że szaman jest idealną postacią drugiego planu, natomiast jako główny aktor...
    - Nikita - Tu na razie przeczytałem dopiero 1 tom, który nie był zły, ale za mało jest postaci (tu akcja dzieje się w innym mieście).

    Ogólnie nie lubię takiej eksploatacji uniwersum.

    - - - - - - - - - - - - - -

    Obecnie czytam z doskoku Elizabeth Moon - Cykl Esmay Suiza

    Na razie przeczytałem 2 z 4 tomów (ja nie lubię za bardzo SF). Pierwszy jest ciekawy z tej przyczyny że zaczyna się w miejscu gdzie normalnie kończy się historia.
    Nasza główna bohaterka wykazała się i dokonała heroicznego czynu i została nazwana Bohaterką. Pytanie brzmi co dalej. Pracować na starym stanowisku już za bardzo sie nie da.
    Tom drugi też był na swój sposób bardzo śmieszny, bo Esmay przez większość czasu była po za akcją. Tak główna postać, nie robiła za wiele w swojej historii.

    - - - - - - - - - - - - - -

    A teraz tytuł który naprawdę mi się spodobał i czekam na 2 następne tomy.

    Aleksandra Ruda - Sztylet Rodowy.
    "Co zrobić jeśli wraz z końcem wojny skończyły się też marzenia o wspaniałej karierze i chwale, twoje cokolwiek ograniczone zdolności magiczne nie są nikomu potrzebne, a w kieszeniach świecą pustki? Oczywiście zostać królewskim posłańcem, do obowiązków którego należy odwiedzenie regionów kraju i sprawdzanie dokumentów podatkowych. To nic, że do towarzystwa dostaniesz zakochanego trolla, tchórzliwego krasnoluda, bezczelną wojowniczkę i elfa, który utracił wiarę w piękno. I jeszcze kapitan królewskiej armii patrzy z góry i nie daje chwili wytchnienia! Pracuj, Milo, chwilowo jesteś tu uziemiona. Czeka cię wiele nauki, by pokonać trudności czyhające na każdym kroku, bo zwykłe zadanie może okazać się znacznie trudniejsze niż wydawało się na pierwszy rzut oka..."

    Parodia, czysta parodia. A to teraz najbardziej mi podchodzi. Coś więcej co by kogoś zachęcić.
    Jest to standardowa historia gdzie w ograniczonej przestrzeni umieści się kilku wariatów... wróć osoby obdarzone oryginalnym charakterem. Dawno tak nie polubiłem elfa.

    - - - - - - - - - - - -

    Nie licząc tego zbieram jeszcze Kugane Maruyama - Overlord.

    Na szybko gracz mmo który wcielał się w postać szkieletowego maga, zostaje przeniesiony wraz z wszystkimi npc ze swojej gildii do świata fantasy (które ożywają tam i zaczynają myśleć samodzielnie). Zdanie wyżej nie zapowiada dobrej zabawy, ale historia naprawę wciąga. Bohater staje się liczem, i musi grać tą role przed poddanymi. Chodzi tu o NPC które są postaciami mocno przerysowanymi i w swojej kreacji mocno odjechanymi. Jako że jest to LN z Japonii to w tomikach znajdują się też ilustracje. I są one obłędne (tu daje okładkę bo jestem leniwy, ale zapewniam że ilustracje z sierotka są tylko minimalnie słabsze).


    Śmierć to Twoje przeznaczenie.
    A poza tym sądzę, że Rzym należy zniszczyć.

    KABANOS to taka kiełbaska i zespół muzyczny, oba polecam.

    Jeśli nie musisz czegoś zrobić, to nie rób. Ale jeśli już musisz, to zrób to szybko.

  8. #118
    Podkomorzy Awatar szwejk
    Dołączył
    Aug 2009
    Lokalizacja
    Lasy Północy
    Postów
    1 800
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    206
    Otrzymał 359 podziękowań w 264 postach
    Z początku wrażenia mieszane. Odnosi się wrażenie, że autorka przekombinowała. Gdyby umieściła akcję w starożytnej, czy średniowiecznej Japonii, wykreowany świat byłby spójniejszy, a akcja by nie straciła. Wybrała jednak inną planetę... W miarę czytania ( u mnie, po około 150 stronach) można się jednak przyzwyczaić do tego universum. Akcja jest ciekawa, dynamiczna, a dialogi, miejscami, błyskotliwe. Polecam.
    Ostatnio edytowane przez szwejk ; 18-05-2017 o 19:59
    "A teraz słuchajcie wy, ludzie z NATO! Bombardujecie ścianę, co nie przepuszczała potoku afrykańskiej migracji do Europy, ścianę, co stopuje terrorystów . Tą ścianą była Libia. Rujnujecie ją. Wy - idioci. Za tysiące migrantów z Afryki, za wsparcie terrorystów będziecie płonąć w piekle. I tak będzie".

    Mu'ammar al - Kaddafi

  9. #119
    Podstoli Awatar Wespazjan
    Dołączył
    Aug 2013
    Postów
    488
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    278
    Otrzymał 173 podziękowań w 111 postach
    Chciałbym tutaj powiedzieć o cyklu "Odłamki Assiti". Jego pomysłodawcą jest Eric Flint, do którego dołączyli tacy pisarze jak David Weber, Andrew Denis, Wirginia DeMarce i inni. Pierwszą część cyklu "1632" napisał Flint sam, następną "1633" razem z Weberem i potem dołączyli inni którym pomysł się spodobał. W skrócie powiem, że wskutek nieodpowiedzialnego eksperymentu miasteczko z czasów współczesnych przenosi się na tern Niemiec w rok 1632, w sam środek wojny 30-letniej. Muszą ci ludzie rzuceni w straszną i pełną okrucieństw wojnę jakoś sobie poradzić. Szereg postaci historycznych jak Karol Gustaw, Richelieu i inni. Wyszły u nas pierwsze dwa tomy, napisano razem już 19 tomów.

    Następna rzecz to cykl "Schronienie" Davida Webera". Ten pisarz uważany za jednego z mistrzów militarnej s-f napisał sagę o resztkach ludzkości, która uniknęła pogromu i po ucieczce osiadła na planecie gdzieś na peryferiach galaktyki. Rządzi tam wszechwładny Kościół, ludność żyje na poziomie późnego średniowiecza. Nie będę streszczał. Polecam. Jak ktoś lubi militarną s-f, polecam oprócz Webera również Davida Drake.

Strona 12 z 12 PierwszyPierwszy ... 2101112

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •