Strona 4 z 12 PierwszyPierwszy ... 23456 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 31 do 40 z 119

Wątek: Fantastyka

  1. #31
    Stara Gwardia Awatar Grogmir
    Dołączył
    Aug 2009
    Postów
    1 609
    Tournaments Joined
    1
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    36
    Otrzymał 68 podziękowań w 40 postach

    Re: Fantastyka

    Czekaj, wróć, zrównujesz Władcę do Pottera, czy o zgrozo Eragona, który gdyby nie sprawny marketing i wiek autora, w życiu by się nie przebił przez zalew równie sztampowych powiastek fantasy Odważnie a co do Komudy, to bardzo lubię jego 'easterny', czytalem jak dotąd Bohuna, Galeony Wojny, Czarną Banderę i Samozwańca, naprawdę kawał dobrej, soczystej literatury w świetnie odmalowanych realiach. Piekara również stoi wysoko w moim rankingu, Mordimer ze swoją ekipą potrafią nieźle zająć czas, choć już piekarowski, osadzony w XVIII wiecznej Polsce 'Charakternik' nie przypadł mi aż tak do gustu jak Komuda, może przez zbytnie nasycenie historycznych realiów elementami fantasy.

  2. #32
    Wojski
    Dołączył
    Oct 2009
    Postów
    54
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

    Re: Fantastyka

    To tak trochę ode mnie :
    - Pieśń Lodu i Ognia, George R.R. Martin - niesamowita niesamowitość Najlepsza seria książek jakie w życiu czytałem. Te intrygi, wątki... ach
    - Forgotten Realms, a w szczególności Drizzt, R.A. Salvatore - hmm, o ile autorzy tacy jak Elaine Cunningham czy Greenwood piszą całkiem niezłe książki, Drizzt, według mnie jest... żałosny. Mając 11 lat widziałem w "Trylogii Mrocznego Elfa" coś wspaniałego, czytając to parę lat później - nie mogłem uwierzyć, że to mi się podobało.
    - Wiedźmin - podobnie jak "Pieśń...", mam wszystkie książki i przeczytałem po kilka razy, bardzo dobre
    - Malazańska Księga Poległych, Steven Erikson - całej serii nie przeczytałem (dużo tego, a w portfelu puściutko ) ale coś, coś liznąłem Podobne do dzieł George'a R.R., minimalnie gorsze (ale to może być tylko moje skrzywienie, bo jestem fanem "Pieśni..." w równym stopniu co "Avatara" ).

    Tyle chyba czytam ...

  3. #33
    Stolnik
    Dołączył
    Sep 2009
    Postów
    1 190
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

    Re: Fantastyka

    - Forgotten Realms, a w szczególności Drizzt, R.A. Salvatore
    Ogólnie średnio, innych książek autora nie polecam, z cyklu o Drizzt'cie, najlepsza jest trylogia dolny lodowego wichru, i trzy ostatnie. najlepszą postacią jest Artemis Entrerii, książki poświęcone jemu właśnie (zwłaszcza opowieść o tym jak powraca d Calimshanu po pobycie pod ziemią) uważam, za najlepsze w dorobku autora. Postacie na ogół bezbarwne - lekko mdłe, zwłaszcza w późniejszych etapach, pozytywni bohaterowie stają się cukierkowo różowi, negatywni mają dusze i charakter, ale w wielu miejscach to zwykłe cienie, przeciwieństwa postaci dobrych, banalne intrygi i nieudane próby zabawy w political fiction, zwłaszcza w momencie gdy Bruneor czy jak mu tam, zostaje królem, konflikt z sąsiednim królestwem krasnalków - idealny temat na cała powieść, został zmarnowany i przeradza się w preludium do wyrzynania kolejnej, którejś tam hordy krwiożerczych przeciwników. Urywanie wątków, pojawianie się innych znikąd (mowa o np miłości do gł bohatera władczyni miasta elfów, watek szybko się urywa, potem Drizzt kocha inną etc)

    o ile autorzy tacy jak Elaine Cunningham
    Najwyżej znośne czytadła do pociągu, bez polotu, jedynie Cień elfa, moim zdaniem zasługuje na uwagę - ciekawy pomysł fabularny, w zasadzie się nie splatający z jej bohaterami, dobra narracja, świetny pomysł, mogło być lepiej, ale to chyba jej najlepsze dzieło. O panu Greenwoodzie, nie ma sensu pisać.
    NIE ZAPOMNIJ CHULIGANIE, ZJEŚĆ TATARA NA ŚNIADANIE!

    Lektorat z łaciny
    Od czego pochodzi słowo studiować?
    Studeo, studere, starać się, zwłaszcza zdawać kolejne egzaminy

  4. #34
    Wojski
    Dołączył
    Oct 2009
    Postów
    54
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

    Re: Fantastyka

    Furiusz, myślę że Salvatore przy pani Cunningham, czy Edzie Greenwoodzie wypada baaaaardzo bladziutko. Tak się składa, że bardzo interesuję się Forgotten Realms (mam zresztą masę poradników dotyczących FR), i przeczytałem niejedną książkę autorów opisujących ten świat. Cóż, Salvatore, w moim mniemaniu, znajduje się na saaaaaaaaamym dole tej listy.

    Pozdrawiam

  5. #35
    Wojski
    Dołączył
    Sep 2009
    Lokalizacja
    Poznań
    Postów
    94
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

    Re: Fantastyka

    Ja mogę polecić trylogię "Oś czasu" Johna Birminghama - cykl opowiada o alternatywnej wersji II wojny światowej. Imho świetnie napisany kawał SF, bardzo realistyczne opisy. Np. śmierć Yamamoty pod koniec trzeciego tomu (tj. w 1944 r ) - miodzio!
    "Nieudolność karze się sama" - Avshar, "Miecze legionu"

  6. #36
    Zagubiony Teoretyk / Stara Gwardia Awatar Ituriel32
    Dołączył
    Nov 2009
    Lokalizacja
    Za daleko
    Postów
    3 343
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    148
    Otrzymał 393 podziękowań w 292 postach

    Re: Fantastyka

    Oprócz inkwizytora, Wędrowycza, Arivalda z wybrzeża ja bym polecił
    "Anioły Śmierci" - William King

    Śmierć to Twoje przeznaczenie.
    A poza tym sądzę, że Rzym należy zniszczyć.

    KABANOS to taka kiełbaska i zespół muzyczny, oba polecam.

    Jeśli nie musisz czegoś zrobić, to nie rób. Ale jeśli już musisz, to zrób to szybko.

  7. #37
    Stolnik Awatar exar
    Dołączył
    Aug 2009
    Postów
    840
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    12
    Otrzymał 16 podziękowań w 10 postach

    Re: Fantastyka

    Czytaliście może Bastion S.Kinga? Warto się w niej zagłębiać?

  8. #38
    Słońce Niezwyciężone Awatar Amrod
    Dołączył
    Aug 2009
    Lokalizacja
    Związek Socjalistycznych Republik Europejskich
    Postów
    3 404
    Tournaments Joined
    1
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 10 podziękowań w 9 postach

    Re: Fantastyka

    Miło mi napisać zainteresowanym, że drugi tom Samozwańca jest już w księgarniach O ile mi było wiadomo, miał się ukazać pod koniec maja, ale dawno nie zaglądałem na blog Pana Komudy i niespodzianka.
    the Sun and the Moon and the end of all time

  9. #39
    Podkomorzy Awatar Herod
    Dołączył
    Aug 2009
    Postów
    1 889
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    5
    Otrzymał 5 podziękowań w 4 postach

    Re: Fantastyka

    Graham McNeill Ambasador



    To ja może kilka słów... takich luźnych...

    Zatem - od mniej-więcej roku interesuję się Uniwersum Warhammera Fantasy. Jest to poniekąd spowodowane wydaniem przez pewien Ruski Team moda pod Medievala II:TW, który zwą Call of Warhammer. Wiedząc, że im bardziej, dokładniej pozna się świat przedstawiony w danej produkcji tym większą frajdę będę miał z gry zacząłem szperać... internet, internet, internet... Army Booki po polsku i nie... jednak było to za mało, dalej czułem nieznośny głód. Po wydaniu moda w grudniu i spędzeniu nad nim ok. 100-120h jeszcze bardziej straciłem nad sobą kontrolę, sięgnąłem w miejsce z dawien dawna zapomniane, którego słońce nie widziało od wieków (znaczy do wnętrza portfela). Musiałem... musiałem szukać jakiegoś opowiadania, czegoś na te długie zimowe wieczory. No i jeszcze pozostaje kwestia matur (Świat Warhammera trafił do mojej prezentacji ustnej z polskiego pt. "Motyw Średniowiecza w literaturze późniejszej (fantasy itd)").

    Dodam od siebie, że niesprawiedliwe niektórzy z czytelników osądzają takie serie ( "robione tylko i wyłącznie pod RPG lub Bitewnik, taki kiepski dodatek, który kupią tylko i wyłącznie frajerzy lub fanatycy"). Bardzo krzywdzą pisarzy takich opowiadań i sami często nie wiedzą co tracą (bo w większości przypadków najpewniej nawet się z treścią danego tomiszcza nie zapoznają, z góry skazując ją na zapomnienie i kosz).

    Mam już z 10 różnych pozycji... najsłabszą jest "Zabójca Wampirów", ale o tym kiedy indziej. Przejdźmy zatem do sedna sprawy - będzie krótko, lecz rzeczowo.

    Akcja Ambasadora odbywa się w przez większość czasu w mieście Kislev, stolicy państwa o takiej samej nazwie. Rok 2521. Rok, którego nikt nie zapomni. Rok zbrojnej wycieczki Barbarzyńskich wyznawców Chaosu do Imperium Sigmara, zwanej też "Burzą Chaosu". Mord, pożoga, krwawe ofiary z ludzi, zwały trupów, krew płynąca wartką rzeką za armiami Chaosu. Stada demonów, piekło na ziemi, głód. Na wschodniej granicy Imperium pojawiają się orkowie, wielkie zielone WAAAAAAAAAGH (po naszemu "łomot"). Nie jest dobrze... a tu jeszcze w Sylvanii wampiry podnoszą swój obmierzły łeb i kohorty żywych trupów. Apokalipsa.

    W tych jakże ciekawych i wesołych (dla barbarzyńców) czasach na placówkę dyplomatyczną w Kislevie trafia tytułowy Ambasador - Kaspar von Velten, stary generał-weteran. Na "dzień dobry" wita go obraz nędzy i rozpaczy - zrujnowanej Imperialnej Ambasady. Syf, kiła i mogiła. Gwardzistom urosły brzusie, zmalały mięśnie, a ostatni ambasador-niedojda drży w strachu przed bossem lokalnej mafii (któremu "ofiarował" wiele, wiele mebli, dywanów z wyposażenia ambasady). A żeby Kaspar nie poczuł się nagle zbyt komfortowo: Ludność Kisleva i sama Caryca nie darzą Imperium zbytnią miłością, zapasy z Cesarskich magazynów w dziwny sposób znikają. Resztki Imperialnej armii, które jakimś cudem ocalały spod masakry pod Zedewką siedzą pod murami miasta bez strawy, uzbrojenia i innego wyposażenia (a idzie sroga zima). Po stolicy na domiar złego biega pewien specyficzny smakosz o wyrafinowanym poczuciu smaku. Kislevianie niestety nie mogą tego osobnika zrozumieć... w sumie czy można wymagać od nich czegoś takiego jak "zrozumienie", gdy jest się przysmakiem dla osławionego "rzeźnika"? "Piąta kolumna" w postaci wyznawców Chaosu też nie śpi...

    Na szczęście von Velden zawsze może liczyć na swojego przyjaciela Pawła (cały czas na bani) i mały oddział Rycerzy Pantery.

    Opisy są perfekt, cały czas coś się dzieje, możemy spojrzeć na świat oczami seryjnego, psychicznego mordercy. Masa Intryg, trochę walki (lecz nie za dużo, w porównaniu do większości innych opowiadań z serii warhammer jest pod tym względem bardzo spokojnie). Zakończenie (a raczej coś jak zarys zakończenia, jeszcze nie całe... zakończenie, które wytwarza w naszym umyśle więcej pytań niż zostawia odpowiedzi). Co jakiś czas pojawia się jakaś myśl nad którą można chwilę podumać. Jest fajnie, bohaterzy zostali tak wykreowani, że można poczuć do nich sympatię. Człowiek może ich znienawidzić, a nawet zrobi się ich mu żal. Postacie są żywe, to nie tylko "imię, nazwisko i miejsce, w które dostali".

    Niektórzy zarzucają tej książce błędy w tłumaczeniu (Np. Czekista). Jednak w żadnym wypadku nie wpłynęły one na moją osobę, nie zdegustowały mnie... w porównaniu do do innej sprawy. Ambasador okazuje się tylko pierwszym tomem wspaniałej historii. Nie było by to niczym złym, gdyby nie pewien szkopuł - książkę wydano w naszym kraju w 2007 roku, a drugiego tomu jakoś ni widu, ni słychu. Lektura więc pozostawia pewien niedosyt...

    Dan Abnett Rota



    Oto kilka moich refleksji na temat skromnego dzieła pana Dana Abnetta pt. "Rota". Od biedy można by to nazwać recenzją, chociaż nie wiem czy nie brzmiałoby to zbyt patetycznie.
    W treści tego tekstu pojawią się najpewniej dość licznie rozmaitego typu spojlery. Nie będę ich jakoś wyszczególniał, ukrywam (w końcu to „recenzja”). Więc jeżeli Ty, mój drogi czytelniku zajrzałeś do tego tematu w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie „Kupić czy nie kupić”, a nie chcesz zaznajamiać się przed przeczytaniem książki z jej treścią to mogę ci na twój dylemat dać tylko jedną odpowiedź: Kupić. Kupić, gdyż jest to pozycja legendarna, niemalże kultowa w tych kręgach. Jedna z najlepszych dotyczących Warhammera, jaką czytałem. Kawał solidnej pisaniny, do tego za zaledwie niecałe 30 złotych. Grzech tego nie mieć.

    Książkę czytałem w styczniu tego roku… wiele danych mogła już pochłonąć moja zaawansowana skleroza. Te, które nie zostały pożarte przez tą żarłoczną, bezduszną i czyhającą na każdą sposobność do ataku bestię posłużą mi za pewnego rodzaju punkt odniesienia.

    Pierwszą rzeczą, która rzuca się czytelnikowi w oczy jest oczywiście okładka. Po odebraniu i rozpakowaniu małego pakunku z kilkoma książkami nabytymi w sklepie internetowym „Merlin.pl” ujrzałem „Rotę”. A konkretnie jej… powiedzmy pierwszą stronę. Wykonana ze zwykłej tektury (papier użyty w tej produkcji też nie jest najwyższych lotów, ale wiadomo – CC musiał ciąć koszty, żebyśmy mogli otrzymać ich produkt po jak najlepszej dla nas cenie).
    Na okładce widzimy scenę bitwy: Szarżujących na wraże szeregi Norskich wojów, bliskich naszym słowiańskim sercom Kislevskich Husarzy. Zazwyczaj nie przepadam za takimi obrazami na okładkach opowiadań… ale ta… Ta rzeź świetnie pasuje do treści książki. Świetnie pasuje… BA! Tworzy klimat. Możemy raz dwa przyjrzeć się oporządzeniu, uzbrojeniu, zbroją stanowiących wyposażenie jednej i drugiej strony konfliktu. Ten bitewny zgiełk, ten chaos… Rysownik dobrze wykonał swoją robotę.

    Polski tytuł „Rota” – idealny. Angielski tytuł jest według mnie nijaki… typowy i ograny („Rides of the Dead”). Nasza ojczysta wersja jest krótka i na temat. Czuć w niej moc, łatwo zapamiętać. To jest to, co lubię.

    Przejdźmy dalej, do tego, o co chodzi w danej książce. Rajtarzy. Dwaj nieprzepadający za sobą towarzysze broni. Walka na śmierć i życie, bez pardonu. Bój toczony między dwoma, śmiertelnie nienawidzącymi się kręgami kulturalnymi, między religiami. Wojna totalna. Rok Którego Nikt Nie Zapomni.

    Gerlach Heileman (jego mordka prawdopodobnie znajduje się na okładce) jeden z głównych bohaterów to „szlachetny” imperialny młody panoszek. Buta, pycha, duma, pogarda i ksenofobia. Kieruje nim silna potrzeba wykazania się w bitwie, rwie się do walki. Lubi się szczycić swoim pochodzeniem, pozycją… i gardzi ludźmi, którzy nie są mu równi. W tym Karlem Vollenem, sygnalistą Kompanii Rajtarów z Talabheimu. Człowiek Inteligentny, energicznie próbujący wybić się, nadrobić braki w swej pozycji poprzez ciągle dążenie do pogłębiania swej wiedzy (co jest raczej niecodzienne u szlachetnych, imperialnych paniczyków… zwłaszcza wojskowych).

    Krótki wstęp i zaczyna się jedna z lepszych akcji: Bitwa pod Zedewką. Coś pięknego, epickiego. Świetnie opisana, z różnych miejsc pola bitwy co też pozwala nam lepiej ujrzeć w naszej wyobraźni pole bitwy i rzeź. Poszczególne formacje, taktyka… to jest świetne, dla samej Zedewki kupiłbym tą książke.

    Tutaj dochodzi do rozłąki naszych dwóch przyjaciół. Jeden trafia do niewoli, drugi do Roty Kislevitów. Poznajemy obydwie strony… z różnych perspektyw. Ich zwyczaje, sposób prowadzenia walki, siedziby, kobiety, jadło. To wszystko zostało podane w bardzo przystępny dla prostego czytelnika sposób. Tak, że ani przez chwilę czułem cienia nudy. Akcja trzyma w napięciu do końca, występuje syndrom „Jeszcze jednego rozdziału przed snem, to już będzie ostatni”…

    Do tego możemy przy tym i owym podumać przez chwilę (a może i dłużej). Co jest dla mnie wielkim plusem. Ta romantyczna przemiana moralna w głównych bohaterach, stopniowe uleganie danej kulturze, przyswajanie obcych zwyczajów…

    Opisy są świetne. Jeżeli jesteś miłośnikiem WFB to będziesz szczęśliwy. Ten opis rajtarskiej taktyki, uzbrojenia, koni… Armii Imperialnej, takie smaczki jak kontratak pikinierów… piękne Kislevskie zbroje, szkaradne kurhańskie hełmy, ich wielkie miecze i świetne łuki…

    Książka ma też wady, w tym jedną poważną jak wyczuwalne gnanie przed siebie pod jej koniec. Zwłaszcza w scenie finałowej. Być może autorowi się nie bardzo już chciało…

    Czytało mi się wspaniale. Miałem znów ją przeczytać… ale trzy Osprey’e (Alexander, Kanny, Farsalos) na półce… książka Kęciaka… „Europa Walczy”… no cóż…

    Jeżeli lubisz Warhammera to musisz "Rotę" mieć. I dokup od razu do niej "Ambasadora", gdyż te dwie pozycje nieźle się uzupełniają. Zwłaszcza, gdy interesuje cię Kislev.

  10. #40
    Podkomorzy
    Dołączył
    Aug 2009
    Postów
    1 655
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

    Re: Fantastyka

    Właśnie wypożyczyłem Kocią Łapkę, podobno jest bardzo chwalona, czytał ktoś ? No i standardowo Pratchetta, dla rozluźnienia Muszę dorwać Pieśń lodu i ognia, bo same pozytywne opinie o niej słyszę. Powstaje nawet serial, mam nadzieję, że go nie spartolą.
    A Trylogia Husycka dobra? Bo kolega chce przeczytać po sadze Wiedźmina, sam też mam taki zamiar

Strona 4 z 12 PierwszyPierwszy ... 23456 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •