No to zależy, białko sojowe to nie kazeina, więc na tym polu niestety z mlekiem przegra. Jeżeli chodzi o smak, to "naturalne" mleko sojowe ma taki trochę, hmm... ziemisty? posmak, ale ogólnie mi smakuje.Zamieszczone przez Volomir
Z mojej strony przepis na chilli con carne - czasowo mi to wychodzi różnie, zazwyczaj ok. 30 min, przy czym nie siedzę non stop w kuchni.
Większość składników do kupienia w Biedrze:
500g mięsa mielonego (wp-woł, albo najlepiej sama wołowina) - jak kupujecie w markecie, to sprawdźcie czy nie kupujecie jakiegoś gówna mielonego z białkiem roślinnym - w Leclercu w Gdańsku sprzedawali kiedyś za parę zł 500g takiej mielonki, a mięsa tam było ok. 50%. Lepiej dołóżcie tego piątaka i kupcie normalne, naprawdę jest różnica (mielonki są takie "papierowe")
1 puszka pomidorów, albo 3-4 średnie zwykłe, na wagę
1 puszka fasoli czerwonej
1 cebula średnia (ja, jako typowy cebulak, wkrajam dwie, bo lubię cebulę)
czosnek - 2-3 ząbki
oliwa z oliwek (albo zwykły olej)
1 bulionetka (warzywna, wołowa - zależy jaką lubicie) - albo 3/4 szklanki bulionu, jak macie (można dać więcej bulionu żeby nadać bardziej intensywny smak, ale będzie się dłużej odparowywać, więc daję z lenistwa bulionetkę), ew. kostka rosołowa
przyprawy: sól, pieprz, oregano, papryka słodka/ostra (zależy od tolerancji na kapsaicynę), kumin (kmin rzymski) - bardzo fajna przyprawa, można kupić zazwyczaj w sklepach typu Piotr i Paweł, albo marketach pokroju Leclerca, jak nie będziecie mieli, to krzywda się nie stanie, ale kumin bardzo podkreśla smak mięsa, nawet takiego mielonego z biedronki
jak się komuś chce: 1 papryka, pokrojona w kostkę, jakieś jalapenos, kukurydza...
Najpierw w garnku na oliwie/oleju zeszklić skrojoną w kostkę cebulę, potem wrzucić mięso (najlepiej wrzucać nie od razu całe, tylko po trochu cały czas, żeby potem łatwiej szło rozdrabnianie drewnianą łyżką), wymieszać. Jak już białko się zetnie (mięso zrobi się szare), to wrzucamy fasolę z puszki (najlepiej odlać wcześniej zalewę), pomidory (jak macie całe, to pokrojone w kostkę, jak nie trawicie skórek, to wcześniej trzeba je sparzyć i obrać), wyciskamy do gara czosnek, wrzucamy bulionetkę/wlewamy bulion i resztę dodatków, jak ktoś np. lubi kukurydzę.
Teraz przyprawy: oregano wystarczy łyżeczka-dwie, papryki wsypuję pół opakowania, kuminu łyżeczka. Pieprzu do woli, z solą jeszcze czekamy (jeżeli damy teraz, a potem danie odparuje, to może okazać się, że przesoliliśmy i dupa zbita). Z racji tego, że to danie kuchni meksykańskiej - jak ktoś ma jaja, to można dolać trochę tabasco (polecam tabasco habanero - naprawdę ma, nie boję się użyć tego słowa, pierdolnięcie)
Wszystko dokładnie mieszamy i na małym ogniu zostawiamy do odparowania (pomidory są dość wodniste). Co jakiś czas (ok. 10 min) wpadamy do kuchni, żeby zamieszać i sprawdzić konsystencję - mięso powinno być względnie suche, tzn. nie takie jak sos boloński. Po prostu nie wyschnięte na wiór, tylko wilgotne - zresztą, sprawdzajcie sobie co jakiś czas, jakie najbardziej odpowiada. Jak już będzie ok, to wtedy można posolić - przy czym należy pamiętać, że zawsze lepiej zrobić trochę niedosolone, niż przesolone bo dosypać szczyptę soli to nie problem, ale pozbyć się soli z żarcia już się tak łatwo nie da.
Najlepiej podawać z ryżem, ale jak mam akurat odgrzewane i mi się nie chce gotować ryżu, to jem z chlebem
Jak wam zostanie i będziecie chcieli odgrzać, to po prostu wlejcie szklankę wody i wtedy podgrzejecie na nowo.