Powiem szczerze, że prawie porzuciłem walkę na rzecz dyplomacji. Słabość jednostek powoduje, że muszę szukać innych sposobów na przeciwników. Kluczowy jest mój sojusz z Nerviami. Powoduje to, że mam zabezpieczoną zachodnią flankę, wschodnia już jest praktycznie pod moją kontrolą i zostaje ekspansja na południe. Uczciwie powiem, że to moja najtrudniejsza kampania i mimo, że wydaje się - sytuację mam opanowaną, jedna bitwa może wszystko zmienić. Zresztą już raz poległem, mimo że doszedłem praktycznie na półwysep krymski, stworzyłem kolosa na glinianych nogach, który nie miał ani pieniędzy ani dobrego wojska...
Nie wiem jak wy, ale mnie wydaje się, że Swebowie wymagają delikatnego patcha co do jednostek, bo znacznie odstają od konkurencji - aż się boję wojen z cywilizowanymi nacjami.