Krótko i zwięźle - brakuje mi zróżnicowania kultur. Granie prawie identycznymi frakcjami jest nużące. Od czasów STW1 nie mieliśmy podobnej sytuacji w tej serii. Liczę na dodatek z Chinami i Koreą.
Krótko i zwięźle - brakuje mi zróżnicowania kultur. Granie prawie identycznymi frakcjami jest nużące. Od czasów STW1 nie mieliśmy podobnej sytuacji w tej serii. Liczę na dodatek z Chinami i Koreą.
Trudno wymagać, aby skoro gra toczy się w jednym kraju i w jednej kulturze każda z frakcji miała inny roster, ale fakt, że Chiny i Korea by się przydały, bo trochę urozmaiciło by to grę... nie muszę mieć wielkich posiadłości ale ze 2-3 żeby na mapie były i aby jakieś najazdy robili łupieżcze..
Japonia nie była całkowicie odizolowana od kontynentu. Powinny być uwzględnione te frakcje w dodatku, które zazwyczaj poszerzały podstawki. Całe szczęście że Rome nie był jedynie wojną zwaśnionych rodów rzymskich.
Rome opowiada zupełnie inną historię... Tam musiał być świat duży, bo Rzym dokonywał podbojów, natomiast okres przedstawiony w Shogunie 2 to właściwie tylko wojna domowa...
Wracając do pojawiających się znikąd armii, to wydaję mi się że komp ma nieograniczoną liczbę pieniędzy. Niby jest oznaczony jego aktualny status, ale rekrutuje i buduje tyle ile się aktualnie da. W drugiej turze można uzyskać od sojuszniczego klanu nawet 4 tys za dostęp wojskowy, a niemożliwe jest żeby takie fundusze posiadał, widząc jak rozbudowuje budowle i tworzy nowe jednostki.
Tak, ten problem jest już szumnie opisywany na "tw center" i co najlepsze komputer oszukuje tylko po przykrywką mgły wojny FOW. Gdy miasto widzimy takie rzeczy się nie dzieją :?
czyli armia szpiegów i każdy musi stać przy jakimś zamku? absurd...
Podobna sytuacja sie dzieje gdy komputer "oszukamy" i Al ma ostatnia prowincje jesli jego wojsko oposci zamek a my go szybko przejmiemy jego cala armia znika i rod przestaje istniec a przeciesz moze on bezproblemu odbic ta prowincje zalozmy w ciagu 4 tur. ;(
W ktorejs czesci tak bylo(jesli nie we wszystkich) ze tracac ostatnia prowincje mielismy np kilka tur na odzyskanie chociazby to jednej w przeciagu x tur.
I jest tak dalej. Ale dotyczy to tylko stolic klanu. Jeśli jego armia będzie na zewnątrz to automatycznie zamienia się ona w buntowników i istnieje póki nie przejmie kontroli na prowincją, albo nie zostanie unicestwiona.
Nie jest tak tragicznie.
Gram kampanię klanem Hattori, gdzie klan Oda na jedną turę znika z mapy lecz już po dwóch odzyskuje kontrolę nad stolicą. W tej chwili jest silnym klanem będącym ze mną w korzystnym sojuszu
Dograłem do 8 tury i..... odpuściłem.
Macie racje z tymi "armiami widmo", pojawiają się znikąd... ja rozumiem, że na legendarnym komp oszukuję, ok fajnie jest trudniej, ale co kolejną turę gromić nową armię Imagawy, a jak już ich się rozwaliło to wypadają jedna pełna Takedy i druga prawie pełna Hojo. To już trochę przesada, co prawda jeżeli policzyć wszystkie moje unity, to mam ich w 4 prowincjach z 25 ale niepełnych i idzie na to spora część kasy z 4 prowincji, a tamci mają ledwie dwie i takie szaleństwo..... przesada.
Nie rozumiem co oni tym chcieli osiągnąć Trudność, może jest trudno ale to jest strasznie sztuczne zrobione...
ps. ktoś pisał o jakimś modzie który to zmienia... może ktoś podać link
Visca el Barca!!!