Wprawdzie tej konkretnej książki nie czytałem, ale dorzucę swoje trzy grosze do dyskusji.
Moim zdaniem Niemcy mieli szansę pokonać ZSRR, a przynajmniej doprowadzić do takiej sytuacji, że Stalin zechciałby podpisać jednak z nimi pokój i zrzec się części terytorium, bo chyba nikt nie sądzi, że Niemcy szli by na wschód aż do Pacyfiku?
Podstawowymi błędami było:
- Traktowanie z buta rdzennej ludności, dla której na początku naziści byli wyzwolicielami i zbawcami od Czerwonego Terroru. Jednakże z powodu swojej ideologii nie wpadli na to.
- Zrezygnowanie przez Hitlera z oskrzydlającego ataku na Moskwę i posłanie dywizji na wschód-południowy-wschód ukrainy i dalej, do tego momentu Niemcom ataki oskrzydlające pozwalały szybko pokonać wroga, gdyby zdobyli Moskwę z marszu przed zimą, propagandowe (i moralne) reperkusje tego wydarzenia mogłyby mieć decydujący wpływ na rozwiązanie kwestii frontu wschodniego.
- Wypowiedzenie wojny przez Trzecią Rzeszę Stanom Zjednoczonym Ameryki Północnej po ataku Cesarstwa Japonii na Pearl Harbor. Moim zdaniem sojusz z japończykami ostatecznie okazał się kulą u nogi i gwoździem do trumny dla Hitlera. Gdyby nie to, bardzo możliwe, że USA odpuściłoby Europę, a przynajmniej nie wysyłałoby tu swoich wojsk. Nie wiem wprawdzie, czy Trzecia Rzesza miała jakieś korzyści z sojuszu z Japonią, czy była wymiana handlowa etc. pomiędzy tymi państwami, czy też ograniczyło się to do podpisania sojuszu i wypełnienia wojskowych obowiązków sojuszniczych... Jeśli to drugie, to był to szczyt głupoty, chociaż wiem wprawdzie, iż Japonia, Niemcy i Włochy (oraz ZSRR) byłby przed Drugą Wojną Światową alienowane na arenie międzynarodowej i dlatego pewnie się ze sobą kumały, no ale cóż...
Ogólnie uważam, że gdyby Hitler szybciej zdobył Moskwę, mimo wszystko lepiej kazał traktować nie-Aryjskich podludzi ze wschodu (zwłaszcza z terenów ZSRR) i nie wypowiedział wojny Stanom Zjednoczonym po ataku Japonii na Pearl Harbor, wtedy Trzecia Rzesza wygrałaby w Europie Drugą Wojnę Światową. Prawdopodobnie ostatecznie osamotnieni Brytyjczycy po przyjęciu kolejnych ton bomb z powietrza by zgodzili się na pokój i oddanie kontynentalnej części Europy Niemcom... Wprawdzie nie wiadomo, czy Amerykanie po uporaniu się z Japończykami (prawdopodobnie szybszym, bo byłby tylko jeden front), nie przyszliby Wielkiej Brytanii z pomocą, ale to już tylko gdybanie