Oferujemy handel morski - o ile macie już prowincję na 4 poziomie.
Nasi budowniczowie dokładają wszelkich starań, lecz port stanie dopiero w przyszłym roku.
Władco Wielkiej Galacji, rozumiem, że od najbliższego roku nasze porozumienie handlowe o wymianie morskiej stanie się faktem?
Dziękujemy za propozycję ale nie przyjmujemy jej. Galacja nie potrzebuje waszych brudnych pieniędzy, splamionych krwią Iberów z którymi nie tak dawno handlowaliście by
następnie wbić im sztylet w plecy, paląc ich wioski i odbierając należne im ziemie. Szukamy partnerów handlowych, partnerów którzy nie okażą się z dnia na dzień naszymi wrogami.
Zatem odejdź pośle i wracaj czym prędzej do swojego władcy, gdyż kiedy słońce zachodzi nasze ziemie stają się niebezpieczne dla przybyszów z obcych państw.
Faraon oferuje handel morski
"Kto pierwszy wykół zabójcze ostrze musiał mieć duszę z twardej stali"
Poprzedni nick: Idh
Z miłą chęcią Wielki Faraonie, propozycja jest kusząca. Lecz łączy nas porozumienie handlowe odbywające się drogą lądową, więc handel morski nie ma z Wami racji bytu.
Niech i tak będzie dumny władco Galacji. Słowa Twe zapamiętamy.
A swoją drogą, my, Kartagińczycy, nie musimy się rzucać we dwóch na jedną ofiarę, żeby dowieść swej męskości. Widać co nacja, to obyczaj.
Drogi Hamilkarze. Gdy wypowiadalismy wojnę Imperium przy granicach naszych stały po 2 armie nieprzyjaciela, zarówno przy galackiej jak i pontyjskiej. Nie sądzisz chyba, że stawily się tam by biesiadowac i o dziewkach rozprawiać. Co więcej nasze dwie armie walczyły z czterema armiami sojuszu Imperium i Baktrii. Nie odmawiaj zatem naszym ludziom męskości, bo wyrażasz w ten sposób brak szacunku dla poległych tam wojów. Gdy nasze wojska przekraczały granice Syrii oraz Tigranakert nie łączył nas żaden choćby najmniejszy układ z Imperium. Dziękujemy za taki "kaganek oświaty" i takie "obyczaje".
Waleczności Twym wojom nie odmawiam, o Galato. Biorąc pod uwagę Twą obecną postawę czas pewnie pokaże, ile warta jest waleczność Twoja, a ile Kartagińska.
A armie Seleucydzkie i Baktryjskie stały przy Waszej granicy, bo znani jesteście nie od dzisiaj ze swej żądzy ziemi. W końcu to ona Was przywiała z głębokich borów północy do oświeconej Azji Mniejszej. Teraz rozpychacie się dalej w kolebce cywilizacji, paląc wszystko po drodze w przekonaniu, że równając wszystko w dół, ku popiołom, "dogonicie" cywilizację. Cóż, cywilizacja i Was połknie.