Zobacz pełną wersję : Konstytucja RP - projekty zmian
W ostatnich dniach głośno zrobiło się o postulowanej przez p. premiera Donalda Tuska zmianie ustroju RP w kierunku systemu kanclerskiego. Projekt Tuska. (http://wyborcza.pl/1,75248,7278541,Slaby_prezydent__silny_premier___T usk_chce_zmian_w.html)
Co o tym sądzicie? Jak wg Was powinien wyglądać ustrój państwa polskiego?
roman zabawa
23-11-2009, 13:54
Leń chce uwić sobie wygodne gniazdko do nic nierobienia. Oczywiście wzmacnia to niesamowicie demokrację, że w razie czego jedna partia będzie miała monopol na władzę ustawodawczą i wykonawczą, a pośrednio i na sądowniczą oraz organa kontrolne typu NIK. Groźba dyktatury zażegnana :lol:
Silna pozycja premiera w stylu Niemiec i będzie najlepiej ;)
CaiusCosades
23-11-2009, 15:31
Napisałbym, co by było dobrą alternatywą dla wyżej wymienionych rządów, ale nie chce się narazić na kolejne ostrzeżenie ;) Zaznaczyłem jednak, wzmocnienie pozycji prezydenta.
MiChAl I wspaniały
23-11-2009, 16:16
Zaznaczyłem, żeby wzmocnić pozycję prezydenta, lecz musiałoby to być coś w innym stylu. Nawet na coś podobnego do monarchy, gdzie rząd się "nie rusza" bez prezydenta. Oczywiście jeżeli się tą pozycję osłabi, demokracja się wzmocni, lecz ja twierdzę, że demokracja jest zgubna. To musiałoby być coś innego co znamy.
Jednak co będzie to będzie, trzeba będzie się jakoś dostosować ;)
Ja jestem za systemem prezydenckim, gdzie prezio jest jednocześnie szefem rządu. Nie jest to demokratyczne posunięcie, bo i demokratą nie jestem. Taka zmiana zmniejszy nieco polityczne bezpieczeństwo państwa, ale znacząco polepszy efektywność prowadzonej polityki.
100 osobowy senat na czele z kanclerzem. Prezydent/monarcha w roli reprezentacyjnej na zewnątrz i jako zwierzchnik sił zbrojnych.
Do senatu może kandydować tylko osoba z wyższym wykształceniem.
Jestem za systemem prezydenckim, takim jaki jest w USA.
A Leszek Czajkowski śpiewa: "Gdy narodowa trwa rozwałka jakże brakuje nam marszałka", "Gdy bajzel robi się nieludzki z grobu powinien wstać Piłsudski", "Gdy zgraja łotrów tkwi na górze marzę o małej dyktaturze".
http://www.youtube.com/watch?v=RSaALSO8PuM
ja bym zostawił. Zawsze lepiej dla demokracji, jak to jeden może drugiego zostawić. Ograniczenie liczby posłów to też takie jakieś nijakie... w sumie to nie wiem, ale...
System prezydencki i faktyczny trójpodział władzy, a nie jakieś kolesiostwo proponowane przez Tuska.
Cała dyskusja typu "silniejszy premier/prezydent" to bicie piany. Jakie ma znaczenie, czy ktoś tam ma więcej władzy czy ktoś mniej? To jest naprawdę nieistotne, tu trzeba się skupić na realnych problemach. Jednym z nich jest zależnośc premiera, który posiada najwięcej władzy, od kruchych i szkodliwych (jak wynika z doświadczenia) koalicji sejmowych. Czyli rozwiązaniem byłaby albo większościowa ordyancja do Sejmu, albo, jeszcze lepiej - dwie tury, tak jak w wyborach prezydenckich. To pozwoliłoby na utrzymanie różnorodności partyjnej, bez tworzenia dwóch bloków, ale jednoczesnie uniezależniałoby od kłopotliwych koalicjantów, a być moze nawet umożliwiało zmianę konstytucji.
Na pewno natomiast nie system, który posiadają obecnie Włochy i który posiadała Polska na podstawie konstytucji marcowej, czyli sejmokrację, bo to oznacza karuzelę rządów i paraliż.
Kaczor kiedyś zaproponował Tuskowi ordynację większościową do Sejmu żeby rozstrzygnąć pat, ale Tusk się nie zgodził. Może i dobrze, bo na pewno Kaczyński chciał w ten sposób wprowadzić dyktaturę i budować obozy koncentracyjne (tak jak Olszewski) i komory gazowe.
Moim zdaniem na pewno trzeba wyjść z martwego punktu obecnej konstytucji. Osobiście wolałbym system, w którym prezydent jest szefem rządu, ale kanclerskim też bym nie pogardził - trzeba zerwać z absurdem podwójnej egzekutywy w jej obecnym kształcie.
Co do innych zapisów, które winny się znaleźć w konstytucji (moim skromnym zdaniem oczywiście):
- KONIECZNIE! zmienić zapis o "społecznej gospodarce rynkowej" na "wolną gospodarkę rynkową". Różnica między społ. gosp. rynkową a prawdziwą gosp. rynkową jest mniej więcej taka, jak między krzesłem a krzesłem elektrycznym
- rozwiązać jakoś problem Senatu, który w obecnym kształcie dubluje się z Sejmem. Mam kilka propozycji - uczynić go izbą, której członkowie byliby delegowani przez poszczególne samorządy. Można też zrobić go izbą elity - (cenzus wykształcenia wyższego dla kandydatów) albo zastosować ciągłą rotację składu - np. 6letnia kadencja przy zmianie 1/3 składu co 2 lata.
- no i oczywiście jednomandatowe okręgi wyborcze
KONIECZNIE! zmienić zapis o "społecznej gospodarce rynkowej" na "wolną gospodarkę rynkową". Różnica między społ. gosp. rynkową a prawdziwą gosp. rynkową jest mniej więcej taka, jak między krzesłem a krzesłem elektrycznym
Zagadka: kto wymyślił ten zapis i za czyją sprawa znalazł się on w poprzedniej i stamtąd w obecnej konstytucji?
rozwiązać jakoś problem Senatu, który w obecnym kształcie dubluje się z Sejmem. Mam kilka propozycji - uczynić go izbą, której członkowie byliby delegowani przez poszczególne samorządy. Można też zrobić go izbą elity - (cenzus wykształcenia wyższego dla kandydatów) albo zastosować ciągłą rotację składu - np. 6letnia kadencja przy zmianie 1/3 składu co 2 lata.
Senat już jest izbą elity, ale senatorowie, mimo posiadanego wykształcenia, nie muszą robić praktycznie nic. W Senacie nic się de facto nie dzieje. A rotacja składu - bardzo dobry pomysł, bo uniezależnia od kalendarza wyborczego.
no i oczywiście jednomandatowe okręgi wyborcze
To oznacza powstanie dwóch bloków, czyli zapewne byłyby to obozy socjalistów pobożnych i socjalistów bezbożnych, chociaż z drugiej stroy w polskich warunkach spodziewałbym się raczej obozów wykształciuchów (czytaj: neopeerelu), tj. aferałów, czerwonych i "ludowców" i po przeciwnej stronie obóz oszołomów, najprawdopodobniej socjalistyczny i i tak na śmierć pokłócony.
Dlatego ja wolę dwie tury.
Piłsudczyk
25-11-2009, 18:41
To jest interesujący projekt konstytucji
http://reod.ovh.org/upr/konstytucja.html
Zapewnia i wyraźny podział władz i silną pozycję prezydenta
Zakapior-san
26-11-2009, 11:14
A ja jestem za przywróceniem monarchii dziedzicznej, sejmem z premierem na czele i wcieleniem Lwowa do naszego państwa 8-)
Ps: pierwszym królem mogę być ja, nie obrażę się :D
Można też zrobić go izbą elity - (cenzus wykształcenia wyższego dla kandydatów)
Też mi "elity" z papierkiem zaświadczającym wykucie określonej porcji informacji, śmiechu warte...
Przede wszystkim, senatorzy nie powinni być wynagradzani pieniężnie za piastowanie tego stanowiska. To jest jedna z największych patologii demokracji, która powoduje, że do polityki garną się zarobkiewicze, a nie ludzie z poczuciem obowiązku, patrioci.
Sparta przerabiała taki model, ponoc byli najbardziej przekupni wśród Greków :D
Przede wszystkim, senatorzy nie powinni być wynagradzani pieniężnie za piastowanie tego stanowiska. To jest jedna z największych patologii demokracji, która powoduje, że do polityki garną się zarobkiewicze, a nie ludzie z poczuciem obowiązku, patrioci.
Przerabialiśmy to w Republice Rzymskiej. Nieopłacani urzędnicy musieli przecież jakoś odbić sobie koszty "kampanii wyborczej" i brali w łapę na potęgę.
Nie zrozumieliśmy się. Pomysł, o którym powiedziałem wymagałby, aby politycy na najwyższych stanowiskach byli z odpowiednio bogatych rodzin. Innymi słowy, żeby byli ustawieni politycznie i nie musieli traktować rządzenia krajem jako pracy zarobkowej.
Np. taki Palikot. Oszołom bo oszołom, ale jedno jest pewne - na pewno nie będzie wykorzystywał władzy do zarabiania pieniędzy, bo ma ich od cholery.
nie wiem, Witia apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jak ktoś ma dużo kasy chce mieć jej jeszcze więcej. Znajdą się wyjątki od tej reguły.
Dobra inaczej ;) Uzasadnij sens istnienia wynagrodzeń za sprawowanie funkcji senatora/posła.
Biedne lemingi znowu będą miały dysonans poznawczy. Jeszcze niedawno konstytucja III RP była naszym wielkim osiągnięciem i powinniśmy być z niej dumni. A dziś już jaśnie oświeceni mówią, że "wiadomo, że jest zła" i trzeba ją "poprawić".
Szczerze dynda mi to. Konstytucję III RP trzeba wyrzucić na śmietnik i tak samo, jak i samą III RP. Konstytucję trzeba napisać na nowo, najlepiej wzorując się na amerykańskiej. Zresztą akurat w dziedzinie konstytucji mamy bardzo chlubne tradycje - jest z czego czerpać ;)
Tylko tak naprawdę najpierw byśmy musieli wypowiedzieć eurokonstytutę, bo zmieniać konstytucję w naszej obecnej sytuacji to syzyfowa praca. A że to nierealne, to pogadanki o modyfikowaniu naszej konstytucji to tylko kolejne przepychanki naszych politykierow o stołki i resztkę władzy, jaka im jeszcze została. Niech się sami bawią...
Przede wszystkim, senatorzy nie powinni być wynagradzani pieniężnie za piastowanie tego stanowiska. To jest jedna z największych patologii demokracji, która powoduje, że do polityki garną się zarobkiewicze, a nie ludzie z poczuciem obowiązku, patrioci.
Przede wszystkim to prawdziwe pieniądze leżą gdzie indziej. Jak ktoś się garnie do polityki, by się nachapać, to celem nie będzie poselska/senatorska dieta czy uposażenie. Tylko lewe dochody, które mogą potencjalnie wielokrotnie(na prawdę wielokrotnie) przewyższać oficjalne dochody. Np. za załatwienie "Rysiowi" czy "Mirowi" jakiejś ustawy. Czy dziesiatki innych potencjalnych opcji.
Przede wszystkim trzeba ograniczyć wpływ władzy na nasze życie, na naszą gospodarkę. Stare dobre "zabrać koryto" jest wciąż aktualne ;)
Ja również jestem za wzmocnieniem władzy prezydenta.
Większość słowiańskich państw ma ustrój podobny do polskiego czyli z przewagą parlamentu nad prezydentem. Z tym że w innych krajach te ustroje są bardziej uporządkowane niż w Polsce. Jednak uważam, że wzmocnienie władzy prezydenta umożliwiłoby sprawniejsze prowadzenie polityki. Ukraina miała system z silną władzą prezydencką za czasów Kuczmy i był tam porządek. Teraz mają ustrój zbliżony do naszego i ciągle są tam jakieś awantury tak jak u nas. Rosja jest krajem z systemem semi-prezydenckim - podobnie jak Francja - i w Rosji jest porządek. Wiadomo że tam ostateczne zdanie należy do prezydenta. Białoruś teoretycznie też jest krajem o ustroju semi-prezydenckim, choć ja bym raczej określił ten ustrój jako prezydencki gdyż tam cała władza leży właściwie w rękach prezydenta. Myślę, że byłoby za wcześnie żeby wprowadzać w Polsce taki ustrój jak na Białorusi. Z ustroju parlamentarnego łatwiej przejść do semi-prezydenckiego niż do prezydenckiego.
Propozycje Tuska mi nie odpowiadają gdyż on chce z Polski zrobić Niemcy. Jeśli chodzi o technologię i naukę, to jak najbardziej powinniśmy czerpać z Zachodu. Jeśli chodzi o inne sprawy, to powinniśmy pozostać przy naszej tradycji, a to co złe w naszej tradycji powinniśmy zmieniać czerpiąc z wzorców innych słowiańskich krajów, które w lepszy sposób rozwiązały dane problemy. Polska ma długą tradycję waśni wśród osób rządzących krajem. Ciągle kłócono się w polskim sejmie i ciągle był problem z wprowadzaniem reform. Tę praktykę należy zmienić gdyż jest ona zła. W tym przypadku wzorem dla nas powinna być Rosja.
Jestem za zmianami obowiązującymi od następnej kadencji prezydenckiej, w wyniku których władza prezydenta zostałaby wzmocniona na wzór ustroju semi-prezydenckiego panującego w Rosji. Wybory prezydenckie powinny być ważne tylko i wyłącznie wtedy gdy frekwencja w wyborach przekroczy 50%. Poza tym uważam, że na wzór Słowacji powinna być wprowadzona możliwość odwołania prezydenta i rządu w wyniku referendum pod warunkiem, że frekwencja w referendum przekroczy 50%.
W tym przypadku wzorem dla nas powinna być Rosja.
Tzn. rosyjskie samodzierżawie za cara czy samodzierżawie za Putina ;) :?: Czy burdel za Jelcyna :?: Ach nie, ten już mamy obecnie u siebie :lol:
Jestem za zmianami obowiązującymi od następnej kadencji prezydenckiej, w wyniku których władza prezydenta zostałaby wzmocniona na wzór ustroju semi-prezydenckiego panującego w Rosji.
Tzn. jaki ustrój jest konkretnie obecnie w Rosji :?: Z naciskiem kładzionym na praktykę, a nie teorię :?:
Rozsądne jest rozwiązanie amerykańskie(dla krajów bez monarchii) - prezydent jest jednocześnie szefem rządu, dobiera sobie ministrów, reprezentuje kraj, itd., ale nie uczestniczy w tworzeniu prawa, uchwalaniu podatków, itp. To robi parlament. Mamy stałą administrację, niezależną od chwilowych przepychanek w parlamencie i niestałych koalicji(jak w III RP), ale nikt nie ma za dużej władzy i odpowiedzialność jest konkretnie rozgraniczona.
I taki trójpodział władzy rozumiem. Jak ten trójpodział zanika, to rodzi się tyrania.
Wybory prezydenckie powinny być ważne tylko i wyłącznie wtedy gdy frekwencja w wyborach przekroczy 50%.
A co jak nie będzie frekwencji :?: Nie będzie głowy państwa :?:
Poza tym uważam, że na wzór Słowacji powinna być wprowadzona możliwość odwołania prezydenta i rządu w wyniku referendum pod warunkiem, że frekwencja w referendum przekroczy 50%.
Prezydent usuwalny "wolą ludu" w dowolnej chwili, bo mu spadły słupki poparcia :?: To by dopiero był bajzel...
W tym przypadku wzorem dla nas powinna być Rosja.
Tzn. rosyjskie samodzierżawie za cara czy samodzierżawie za Putina ;) :?: Czy burdel za Jelcyna :?: Ach nie, ten już mamy obecnie u siebie :lol:
Za Jelcyna dopiero kształtował się obecny ustrój Rosji, a Jelcyn lubił popić, więc nic dziwnego że był burdel.
Dopiero Putin uporządkował większość spraw, ale jeszcze nie wszystkie. Ale to nie zmienia faktu, że u nas w polskim rządzie jest burdel, a w Rosji mają względny porządek.
Tzn. jaki ustrój jest konkretnie obecnie w Rosji :?: Z naciskiem kładzionym na praktykę, a nie teorię :?:
Półprezydencki.
Rozsądne jest rozwiązanie amerykańskie(dla krajów bez monarchii) - prezydent jest jednocześnie szefem rządu, dobiera sobie ministrów, reprezentuje kraj, itd., ale nie uczestniczy w tworzeniu prawa, uchwalaniu podatków, itp. To robi parlament.
Prezydent Stanów Zjednoczonych jest liderem partii politycznej, a więc ma wpływ na projekty ustaw składanych przez jego partię czyli ma wpływ na tworzenie prawa i uchwalanie podatków.
Podobny system do amerykańskiego jest już w jednym kraju europejskim i tym krajem jest Białoruś. Myślę, że taki system na gruncie europejskim nie jest dobrym rozwiązaniem.
Znacznie lepszym rozwiązaniem jest system półprezydencki obowiązujący w Rosji i we Francji.
[quote:32cvlrbf]Wybory prezydenckie powinny być ważne tylko i wyłącznie wtedy gdy frekwencja w wyborach przekroczy 50%.
A co jak nie będzie frekwencji :?: Nie będzie głowy państwa :?:[/quote:32cvlrbf]
Będą kolejne wybory, aż znajdzie się taki kandydat, który zachęci ponad 50% społeczeństwa do pójścia na wybory. Dzięki temu byle kto nie będzie zostawał prezydentem tak jak obecnie ma to miejsce.
[quote:32cvlrbf]Poza tym uważam, że na wzór Słowacji powinna być wprowadzona możliwość odwołania prezydenta i rządu w wyniku referendum pod warunkiem, że frekwencja w referendum przekroczy 50%.
Prezydent usuwalny "wolą ludu" w dowolnej chwili, bo mu spadły słupki poparcia :?: To by dopiero był bajzel...[/quote:32cvlrbf]
Wpierw zapoznaj się lepiej z ustrojem Słowacji, a później komentuj, to wtedy Twoje komentarze nie będą tak idiotyczne.
Za Jelcyna dopiero kształtował się obecny ustrój Rosji, a Jelcyn lubił popić, więc nic dziwnego że był burdel.
Dopiero Putin uporządkował większość spraw, ale jeszcze nie wszystkie. Ale to nie zmienia faktu, że u nas w polskim rządzie jest burdel, a w Rosji mają względny porządek.
Oficjalnie "porządek" może i jest...
Półprezydencki.
No dobrze więc zostańmy już przy oficjalnym...
Prezydent Stanów Zjednoczonych jest liderem partii politycznej,
Nie jest.
a więc ma wpływ na projekty ustaw składanych przez jego partię czyli ma wpływ na tworzenie prawa i uchwalanie podatków.
Uchwala je Kongres i Senat.
Podobny system do amerykańskiego jest już w jednym kraju europejskim i tym krajem jest Białoruś. Myślę, że taki system na gruncie europejskim nie jest dobrym rozwiązaniem.
Znacznie lepszym rozwiązaniem jest system półprezydencki obowiązujący w Rosji i we Francji.
System półprezydencki to jak dla mnie za duże rozmycie odpowiedzialności. Zresztą ten system sam w sobie jest bardzo różnorodny w zależności od kraju. Ten, co jest we Francji mi się nie podoba.
Będą kolejne wybory, aż znajdzie się taki kandydat, który zachęci ponad 50% społeczeństwa do pójścia na wybory. Dzięki temu byle kto nie będzie zostawał prezydentem tak jak obecnie ma to miejsce.
A co jak to będzie trwało miesiącami/latami? Kraj będzie bez głowy państwa :?:
Wpierw zapoznaj się lepiej z ustrojem Słowacji, a później komentuj, to wtedy Twoje komentarze nie będą tak idiotyczne.
Nie podałeś jakie są tam warunki odwołania prezydenta w referendum. Faktycznie nie znam szczegółów ustroju Słowacji. Jeśli jedynym warunkiem odwołania prezydenta jest tam tylko widzi mi się ludu, to nie mój komentarz jest tutaj idiotyczny, tylko ich ustrój ;)
[quote]Prezydent Stanów Zjednoczonych jest liderem partii politycznej,
Nie jest.
a więc ma wpływ na projekty ustaw składanych przez jego partię czyli ma wpływ na tworzenie prawa i uchwalanie podatków.
Uchwala je Kongres i Senat.[/quote:dbzhqk9h]
Prezydent Białorusi ma możliwość wprowadzania dekretów, a prezydent Stanów może wydawać rozporządzenia wykonawcze i proklamacje.
A co jak to będzie trwało miesiącami/latami? Kraj będzie bez głowy państwa :?:
Tak. Albo ostatni prezydent albo premier będą tymczasowo pełnili obowiązki prezydenta.
[quote:dbzhqk9h]Wpierw zapoznaj się lepiej z ustrojem Słowacji, a później komentuj, to wtedy Twoje komentarze nie będą tak idiotyczne.
Nie podałeś jakie są tam warunki odwołania prezydenta w referendum. Faktycznie nie znam szczegółów ustroju Słowacji. Jeśli jedynym warunkiem odwołania prezydenta jest tam tylko widzi mi się ludu, to nie mój komentarz jest tutaj idiotyczny, tylko ich ustrój ;)[/quote:dbzhqk9h]
Wpierw parlament Słowacji czyli Rada Narodowa musi zdecydować, że chce odwołania prezydenta i może to zrobić gdy naród w referendum wyrazi na to zgodę. Nie chodzi mi o to żeby z byle powodu odwoływać prezydenta, ale możliwość odwołania go powinna istnieć.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... nnymi.html (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,7458186,PiS_ma_projekt_konstytucji__Porown aj_go_z_innymi.html)
No to mamy już 3 projekty konstytucji... Co o nich sądzicie??? Moim zdaniem
Projekt PO:
Plusy:
:arrow: Zabicie "dwugłowej bestii" - czyli plan wzmocnienia Premiera
:arrow: Ograniczenie liczby posłów i senatorów
Minusy:
:arrow: Wolałbym wzmocnienie Prezydenta a nie Premiera
:arrow: Brak klauzuli zabezpieczającej przed wprowadzeniem szkodliwego prawa UE
Projekt PISu:
Plusy:
:arrow: Wzmocnienie prezydenta
:arrow: Zerwanie z symboliką nazistowską i komunistyczną
:arrow: Ochrona życia poczętego
:arrow: Ograniczenie liczby posłów i senatorów
:arrow: Zakaz pełnienia innych funkcji przez członków rządu
:arrow: Walka z patologiami (aczkolwiek to bardziej symbol, niż znaczący zapis)
:arrow: Przewaga prawa RP nad UE
Minusy:
:arrow: Dziwny zapis o radzie ds. sądownictwa pod przewodnictwem prezydenta (jeżeli prezydent będzie dobierał sędziów, to stanowić to będzie naruszenie trójpodziału władzy).
:arrow: Państwo zapewnia darmowe i publiczne: opiekę socjalną, system ochrony zdrowia i szkolnictwo. - nie znoszę socjalizmu w każdej jego postaci
Projekt PSL:
Plusy:
:arrow: Możliwość odrzucania prawa UE
Minusy:
:arrow: Dziwna forma Senatu - boję się, że liderzy związków zawodowych mogą, którzy mogą tam zasiąść uniemożliwią jakiekolwiek reformy gospodarki
Po podpisaniu Lizbony, wszystkie zapisy o nadrzędności prawa państwowego nad unijnym nic nie znaczą...
Takie propozycje:
Przewaga prawa RP nad UE
Możliwość odrzucania prawa UE
Gdy politycy ww. partii podpisali i ratyfikowali gniota, to składanie propozycji tego to obraza inteligencji wyborców. Albo "ważne żeby ciemny lud to kupił"...
Ograniczenie liczby posłów i senatorów
Kiełbasa wyborcza.
Tak czy inaczej wszystkie te projekty to wabik na idiotów i element kampanii wyborczej.
Na samym początku reform należałoby wzmocnić władzę prezydenta. Bo póki co jeżeli wszystko będzie tak szło dalej to za paręnaście lat ten kraj będzie ruiną. Niestety, demokracja wraz z biegiem czasu będzie tracić na znaczeniu, bo wszyscy widzą jaki to ustrój. Siedzi sobie 100 polityków w Sejmie. 10 jest pijanych, 2 naćpanych, 18 śpi, 30 zajmuje się pisaniem na komórce i innymi bzdetami, kolejnych 20 ma gdzieś obrady a słucha może z 10 osób...
Przeciez palikot to bankrut jezeli chodiz o realia Polskie, a to ze wyprał hajs i wysłał go chyba na karaiby (jakas wysepka słynaca z raju podatkowego) a reszte przepisał na żony nie znaczy ze jest bogaty, przeciez on ma milionowe długi, dawno by go zrównali z ziemia(jak kazdego zwykłego Polaka)gdyby nie to ze jego morda jest w teleliwizji...
Post do uzytkownika Witia.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©