PDA

Zobacz pełną wersję : Gra Kimmerią



Arroyo
13-11-2014, 21:04
Kimmeria. Bonusy frakcji:
http://i.imgur.com/uZMF40H.jpg

Same ułożenie nacji sprawia, że gra się dość łatwo, dodatkowym plusem jest roster jednostek. Natychmiastowa ekspansja sprawi, że zdobędziemy w szybkim czasie spore fundusze na rozwój kraju.

Swoją drogą pozdrawiam barana, który tłumaczył z angielskiego na polski bonus frakcji - narobiłeś mi sporo zabawy z tym :mrgreen:

Chaak
20-11-2014, 21:33
Jak dla mnie Kimmerowie na singlu sprawdzają się w 100% i jestem z nich zadowolony, bo byli głównym powodem zakupu tego DLC. Niby mają braki w jeździe walczącej w zwarciu, ale jest to w pełni uzasadnione, w końcu Scytowie opierali się na konnych łucznikach, a jazda uderzeniowa praktycznie u nich nie istniała. Poza tym ci lepsi konni łucznicy jakoś tam bić się umieją, a jazda obywatelska daje radę. Ich unikalni hoplici są fajni i użyteczni. Do tego u Kimmerów jest jedyna okazja pogrania piechota stepową. Topornicy są śmieszni, ale rzuceni przeciwnikom na tył mogą coś zdziałać. Włócznicy są nawet nieźli jak na jednostkę za 190 złota, bo mają strasznie duży bonus do walki z jazdą, za to stepowi łucznicy są bardzo mocni jeśli porównać ich statystyki z kosztem. Za zaledwie 330 mają 150 zasięgu i 40 obrażeń.
Na multi zagrałem nimi na razie raz przeciwko Massalii i o ile armia dobrze dała radę to miałem straszny problem, żeby odróżnić swoje wojska od przeciwnika z racji tego samego koloru i bardzo podobnego herbu, ale mój oponent miał chyba też z tym trudności.

Ituriel32
21-11-2014, 06:37
Hoplici i łucznicy zwykli są fajni, natomiast ci "lepsi" ciężcy za 600 są nie warci zakupu. A co do tych toporników to jeśli ich nam nie wystrzelają lub co bardziej prawdopodobne nie rozjadą jazdą to mogą okazać się użyteczni.

Na antyku też się śmiałem z tych ich niebieskich herbów z kotem na środku. Stanęło na tym że u Kimmerii jest to hiena potraktowana wybielaczem.
Paleta kolorów nacji jest zła. Ja spokojnie przyjąłbym nacje o tym samym kolorze ale różnych kultur. A tu trochę przesadzili.

Arroyo
21-11-2014, 07:32
Wczoraj na Czwartkach z Antykiem robiliśmy test frakcji z DLC Czarnomorskie Kolonie. W przypadku mojej bitwy to Wybobrak grał Kimmerią. Dzięki dość niskim cenom jednostek można stworzyć w miarę silną, jak i pełną 20-stakową armię. Łucznicy stepowi za 330 złota są o wiele lepsi niż ciężcy kimmeryjscy łucznicy. Topornicy w miarę dobrze użyci mogą narobić sporego zamieszania. Moimi faworytami w tej nacji są: scytyjscy hoplici (WUT?!), kimmeryjska arystokracja, łucznicy stepowi. Jazda nie należy do tych mocnych stron Kimmerii, ale mają opancerzonych konnych łuczników i szlachetnych łuczników konnych, co w miarę wybija tę nację wśród pozostałych Greków. Swoją drogą nie wkurza Was fakt, że taka Kimmeria ma toporników, łuczników i włóczników plemiennych, podczas gdy Nomadzi (Scytowie, Massageci i Roksolanie) ich nie mają na multi? Przecież to trochę niesprawiedliwe ze strony CA, ale co można jeszcze powiedzieć o firmie, która co chwila papra balans i robi z niego byle co :P

Chaak
21-11-2014, 21:46
Co do tych ciężkich łuczników to faktycznie trochę nie wyszli, co prawda wyglądają super i w kampanii będę ich używał, ale bardziej za fajność niż użyteczność. Niby mają 30 bonusu do walki z jazdą, co uniemożliwi rozbicie ich przez lekką konnicę i trzeba na nich coś mocniejszego wysłać, ale połączenie stepowych łuczników i włóczników kosztuje 520 przy podobnych obrażeniach z ostrzału (ciężcy minimalnie szybciej strzelają), a obrona przed kawalerią nie wymaga w tym połączeniu rezygnacji ze strzelania. Umiejętność potężnego strzału dość mocno by im pomogła, ale może to być wrażenie spowodowane za dużą siłą stepowych strzelców.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
21-11-2014, 22:04
Niby mają 30 bonusu do walki z jazdą, co uniemożliwi rozbicie ich przez lekką konnicę
Gdzie ty ten bonus znalazłeś?

Chaak
21-11-2014, 22:08
honga.net:D
W walce wręcz mają włócznie z, jak na razie, największym bonusem przeciw-konnym w grze, te same co stepowa piechota.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
21-11-2014, 22:36
A wiesz może skąd honga.net bierze te statystyki i czy są one wiarygodne? Jak dla mnie fakt że ci łucznicy mają włócznie nic nie znaczy w starciu z jazdą. Z tego co pamiętam to cymbryjskie łuczniczki i elitarni łucznicy perscy też mają włócznie a w walce z jazdą padają równie szybko co łucznicy bez włóczni.

Chaak
21-11-2014, 22:51
Kurde, faktycznie mają włócznie (do tego takie same, z bonusem 30), a poza tym lepszy atak i obronę od Bosporańczyków. Więc argumentowanie ich ceny obroną przed jazdą nie ma już sensu (ewentualnie wszystkie te jednostki mogą sobie radzić z jakimiś jeźdźcami kosztującymi ok. 400, muszę to kiedyś sprawdzić). Także ich jedynym zastosowaniem jest poprawianie wizualnej strony naszej armii w singlu.
Wydaje mi się, że te staty są gdzieś zagrzebane w plikach gry, trzeba by jakiegoś modera, żeby to zweryfikował, bo ja nie umiem się do tego dokopać.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
21-11-2014, 23:09
Sprawdziłem na szybko i ci ciężcy łucznicy nie mają szans z massalską jazdą.

Chaak
21-11-2014, 23:14
Sprawdzałem właśnie to samo:D. Moim udało się zabić 10 Massalczyków zanim zostali wycięci (nic nimi nie strzelałem).
Mimo to pamiętam, że odbiłem się kiedyś lekką jazdą baktryjską, chyba dwoma oddziałami, od jakiejś grupki strzelców.

( ͡º ͜ʖ ͡º)
21-11-2014, 23:27
Mimo to pamiętam, że odbiłem się kiedyś lekką jazdą baktryjską, chyba dwoma oddziałami, od jakiejś grupki strzelców.
Przyczyn mogło być wiele. Jazda mogła być bardziej zmęczona, śmierć generała mogła wpłynąć na jej morale, może źle zaszarżowałeś. Dużo zależało też od liczebności i jakości strzelców.

Chaak
21-11-2014, 23:43
Nawiązując do pierwszego posta to taki sam bonus (troszkę inaczej sformułowany po angielsku) mają Seleucydzi, tyle że tłumaczony przez kogoś bez zaawansowanej dysmózgii:
Multiculturalism: -25% unhappiness from all foreign cultures in own territory (Kimmeria).
Multiculturalism: -25% public order penalties due to presence of foreign cultures (Seleucydzi).
Wielokulturowość: -25% do negatywnego wpływu na ład publiczny z powodu obecności obcych kultur (Seleucydzi).

Co do mojej jazdy, to trochę minusów by się im nazbierało. Na pewno zmęczenie, jakieś straty, walka z dala od sojuszników.

Ituriel32
22-11-2014, 06:55
Odparcie lekkiej jazdy przez łuku się zdarza. Ja pamiętam jak podchodziłem do kampanii brytów. I w bitwie na przedpolach miasta (w normalnej o miasto). Okrążyłem z dwóch stron lekka jazdą i wpadłem nią w proce wroga. Walka z jednej strony lekka jazda na 2 proce, a z drugiej lekka jazda na 1 procę i harcowników. Pech był taki że wszystko było w zasięgu dowodzenia wrogiego generała, który użył jeszcze jakiegoś zastraszania na jeździe walczącej z harcownikami. Rezultat złamały się i uciekły obie.

W kampanii Królestwo Bosporańskie mi się podoba.

Samick
23-11-2014, 11:27
Gram kampanie Kimmerią i kilka uwag:
- położenie,
a) świetne - cała prowincja od początku, więc edykt nam wskakuje, co prawda trzy miasta tylko w tej prowincji, ale za to wszystkie nad morzem,
b) średnio - skraj planszy,
c) utrudnione kierunki ekspansji - bogate południowe rejony za morzem (a nie mamy floty), wschód i zachód to kompletne bezdroża.

Ogólnie bardzo sympatycznie, kampania na poziomie trudnym daje mi w kość, z powodu braku lepszych mieczy oraz falangi. Na pieniądze nie narzekam, położenie i prowincje startowe sugerują jedyną słuszną drogę rozwoju - handel. Porty handlowe, świątynie Posejdona, targi, umowy handlowe i stać nas na dwie armie pełne hoplitów. Ekspansja na południe jest ułatwiona, ponieważ większość z obecnych tam państw ma tę samą kulturę, więc zaoszczędzamy ogromne sumy na przebudowach. ;)

Chaak
23-11-2014, 12:11
W ich prowincji przeszkadza mi trochę, że jeden region nie ma połączenia drogą lądową z pozostałymi. Poza tym nie wpływa to przypadkiem na możliwości handlu lądowego, bo odcięty Krym jest chyba stolicą? Do tego trochę lipa, że dodali układy ze Scytami, bo byliby dobrym celem na pierwszy podbój.

Samick
23-11-2014, 12:37
Dopóki jest morskie połączenie (a takowe jest) to nie ma problemu z handlem. Możliwości finansowe starczają na dwie armie, więc nawet jeśli ofensywę poprowadzimy jedną to zostaje w domu druga.

Przeciwnicy w regionie nie zachwycają, 6 jednostek procarzy, dwa oddziały jazdy, dwa górali i reszta falanga. W rezultacie ani nomadowie (niemal sama jazda do wybicia z proc) ani kraju kręgu kultury wschodniej (górale czy wschodni włócznicy mają tak niskie morale, że aż żal) na początku nie stanowią zagrożenia. W ciągu 60 tur udało mi się dotrzeć do Aleksandrii i zdobyć ją. Jestem oszołomiony własnym sukcesem. Teraz czeka mnie umacnianie moich zdobyczy i rozwijanie się w kierunku wschodnim. Mimo większych odległości, jest tam więcej wojen niż na zachodzie, przez co łatwiej o słabe łupy. ;)

Ituriel32
24-11-2014, 07:08
Bardzo fajna nacja w kampanii. Mamy trzy portowe miasta w jednej prowincji. Do tego na skraju mapy. początkowa dyplomacja jest troszkę głupia. Do zwycięstwa militarnego musimy kontrolować tylko wschód, gdzie są nacje łatwiejsze do pokonania dla naszej armii. Nasze wojska mogą mieć problem tylko z mocnymi szermierzami np. barbarzyńskimi lub Rzymskimi i rydwanami. Z całą resztą spokojnie sobie poradzimy.

To co mnie niesamowicie zaskoczyło i ucieszyło do bardzo dobra postawa nacji dużych: Rzym i Macedonia (ta po raz pierwszy odkąd pamiętam) przetrwały i stworzyły duże i stabilne państwa (5-10 regionów), Selki i Egipt dotrwały do samego końca (to moje wojska z nimi skończyły), troszeczkę gorzej poszło Kartaginie która szybko została zniszczona :(, ale odrodziła się w Hiszpanii i ją sobie podporządkowała.:D

To nowe nacje najbardziej się wykazywały. Massylia dawała czadu w Galii, ale później dostała wciry od Rzymu, co nie dziwi. Pergamon stworzył największe państwo po moim, obejmujące Azję mniejszą przez ziemie Selków i Egipt właściwy. Kolchidia zmiotła z mapy Armenię i Pont. Niestety później pod naporem Partów, Ardhan i pomarańczowej Medii została jej sama stolica, odrodzony Pont odbił swoje tereny.

Ja walczyłem na początku z nomadami i zdobyłem całą prowincje Ponto-Caspia, następnie okopałem się w Olbia. Ani razu armią nie ruszyłem na zachód :P. W pierwszych turach wysłałem moją flotę na zwiedzanie świata w poszukiwaniu partnerów handlowych, na początku były z tym pewne problemy. Ale z upływem czasu na handel zgodziły się: Massylia, Knossos, Syrakuzy, Rodos, Pergamon Macedonia, Ateny i Rzym.

Z Kolchidią podpisałem sojusz wojskowy i interweniowałem kiedy zbierała armie do nowych podboi, i zajem Kaukaz i stolicę prowincji Armenia. Co śmieszne z Pontem nie walczyłem ale sam z siebie oddał się w moje ręce. Natomiast ja w poszukiwaniu ziem pod uprawę ruszyłem na ziemię nomadów. Śmiesznie wyglądała moja wojna na wschodzie :P. Jako że większość satrapii Selków przerwało w niezmienionych granicach, tylko Partia się rozrosła. Przyjąłem śmieszną metodę. Aby nie walczyć z całością na raz. To raz przyłączałem się do wojny po stronie Kolchidi do wojny z Partią (zdobywałem 2-3 regiony i prośba pokojowa), to znów po stronie Seleucydów do walki z satrapiami np Arią (3 tury i nacja zniszczona). W ten sposób bez problemów zdobyłem cały wschód. Problemem były tylko Pont i Kolchidia, więc aby nie psuły mi zabawy to wyznaczałem im cele w prowincji "Sarmatia", której nacje mnie zaatakowały. Co śmieszne moi sojusznicy po wyrównanych bojach stworzyli tam swoje kolonie :devil:.

Najcięższą wojnę miałem z Pergamonem który połasił się na sojuszniczą Kolchidię. O ile walki w "Syrii" i "Mezopotamią" były naprawdę ciekawe, to podbój Azji mniejszej to już żenada. Zdobyłem 9 regionów jedną armią w 15 tur, bez jakiekolwiek próby przeciwdziałania. Kiedy został im już tylko Egipt uznali moją wyższość. A mi pozostało tylko dokończyć formalności i zdobyć Arabie, Etiopię i Libię.

Co do moich armii to testowałem sobie prawie wszystkie jednostki i nie wygląda to źle. Choć większość moich słupków wyglądał w ten sposób 8 proc i resztę włócznicy barbarzyńscy + 1-2 jednostki najemne. Sprawdzało się to, bo komp z uporem maniaka inwestował w konnych strzelców, procę i wschodnich włóczników. A nawet jak miał słonie to nie umiał z nich skorzystać.

Defil
26-11-2014, 10:09
Widzę, że nie tylko ja doszedłem do schematu armii - 6-8 jednostek procarzy, falanga i jazda strzelecka. Trochę dobija tę frakcję możliwość wygrania kampanii bez dochodzenia do wyższych poziomowo jednostek, bo powyższy wzór jest na tyle mocny by wytrzymać nawet legionistów (nawet oni nie wytrzymują za długo gdy dostają strzały w plecy, a podchodząc nie widziałem by AI korzystało z żółwia).

Kierunek ekspansji jaki obrałem to wschód, postanowiłem postawić na Azję i Afrykę (zw. militarne) i w tamtym kierunku parłem. Egipt stawił zdecydowany opór, ale ostatecznie udało mi się podbić nawet jego.

Ituriel32
26-11-2014, 10:39
Trochę to śmieszne że zwykłe konne łuki dają radę do samego końca, a lepsze to już pastwienie się. Przy głupim zachowaniu kompa nie odczułem prawie wcale braku (słabości) jazdy do walki w zwarciu, bo nie była mi potrzebna. Proce do walki z kompem lepiej się sprawdzały (więcej pocisków). Właściwie kombinacja 3 początkowych jednostek dawała radę, tylko gdzie nie gdzie stawiało się koszary dla koników i tyle. Łucznicy też byli dość użyteczni, poza tymi Ciężkimi. Oni akurat są za drodzy i za słabi, stosunek cena/jakość bardzo nie korzystny, ale fajnie wyglądali. :) Wcale nie odpierają dużo lepiej szarży jazdy.

Podczas gry miałem dziwne wrażenie że nie nauczyli kompa walczyć z nowymi jednostkami. Nie zmienili też priorytetów dla zwykłych nacji. Tak że spokojnie mogłem walczyć pojedynczymi armiami, i nie musiałem szukać przewagi słupków (co i tak robiłem z przyzwyczajenia).

Husarz_PL
14-02-2015, 21:32
Przed chwilą wygrałem kampanię. Zwycięstwo ekonomiczne, poziom trudny. Grało mi się całkiem przyjemnie, jak już rozwinąłem handel to pieniążki płynęły złotym strumieniem :D. JW w zasadzie do samego końca grałem na zwykłych hoplitach. Dosyć szybko podpisałem PON z Baktrią, która później dotarła z ekspansją do Syrii. Rozwinęły się też Massalia, Arwernowie i Ateny. Kampania była trochę nudnawa - mimo urozmaiconego roostera, to nadal są Grecy...