PDA

Zobacz pełną wersję : PBF ŚRÓDZIEMIE PO BITWIE 5 ARMII (Władca Pierścieni)



Strony : 1 2 3 [4]

Lwie Serce
22-01-2015, 20:15
Freawine

Prawda, poleje się krew orków!

Rhaegrim
22-01-2015, 20:18
Andereth
​Zgadzam się zdobądźmy most.

Araven
22-01-2015, 20:22
[Czekam na komplet deklaracji, bo można się rozdzielić, aczkolwiek najskuteczniejsi jesteście w grupie].

Man_Utd
22-01-2015, 20:37
Tak się stanie. Żaden ork nie przedrze się tamtędy dopóki choć jeden z nas będzie miał siłę by wznieść miecz.

Frøya
23-01-2015, 11:25
Aiwë jest na Twe rozkazy Galadanie. Most będzie nasz, żadne plugastwo się przezeń nie przeciśnie!

Araven
23-01-2015, 12:24
[Dwa dni później]

Grupka bohaterów ze wsparciem ocalałych zwiadowców i kilku Variagów zmierzała ku ważnemu strategicznie mostowi, jedynej drodze wiodącej od południa ku siedzibie Władcy Zimy, jeźdźcy od pewnego czasu prowadzili konie, para buchała z ust wędrowców i pysków koni. Padał śnieg, było zimno, wiał wiatr. Im bliżej Lodowej Góry tym zima byłą potężniejsza.

Opatuleni płaszczami szli wśród wichru i padającego śniegu, Dunedain,Leśny Elf, Krasnolud, Rohirrim i Noldor, oraz ich wsparcie. Zaciętość w spojrzeniach nie wróżyła dobrze ich wrogom.

[Około 300 metrów od mostu]
Wasi zwiadowcy dostrzegli czujki wroga przed mostem.

Na ziemi kilka metrów przed mostem od waszej strony palą się 2 duże ogniska, strzegą ich lodowi orkowie, są trzy kupki oszczepów wbite w ziemie. Orków jest blisko 20, po 10 przy każdym ognisku, dalej na moście jest 4 wilczych jeźdźców. Duże zaspy nieco osłaniają orków od wichru.

Strzelanie możliwe ale z maksymalnie 15 metrów, wiatr jest zbyt silny. A blisko mostu i ognisk jest zagłębienie terenu i mnie tam wieje, tam można skutecznie strzelać.

Co działacie? Pytania jakieś? Plan ataku dla wszystkich poproszę.

sadam86
23-01-2015, 13:10
Pili

Ehh jakby nie te zaspy i wichura wystrzelali byśmy ich jak kaczki, a tak możemy albo próbować się do nich podkraść lub jakąś przynętą spróbować wywabić z ich pozycji i jak ruszą w pościg uderzyć na nich z zaskoczenia.

Araven
23-01-2015, 13:21
Info taktyczne
Poza okolicami mostu strzelanie tylko z bliska 5 metrów lub mniej, tak wieje. Blisko mostu i ognisk jest obniżenie terenu i tam strzelać można z maksimum 15 metrów (dużo słabszy wiatr). walka konna możliwa, ale bez szarż, dość głęboki śnieg.

Frøya
23-01-2015, 14:17
Tak czy inaczej orkowie ci skazani są na rzeź w wykonaniu naszych ostrzy. Feanfirr zrzucił z siebie zimowy płaszcz i dobył zza pleców potężny swój miecz. Zaszarżuję na nich, gdyż oszczepy chybią rzucone w taki wiatr, zwinnie uskoczymy przed lecącym ich gradem. W bój towarzysze, most musi być nasz!

Rhaegrim
23-01-2015, 15:56
Andereth
Nie każdy posiada zwinność elfa Feafnirze. Oszczepy rzucone z taką siłą mogą i tak trafić. Mostu nie da się obejść więc nie pozostaje Nam nic innego niż szturm. Kiedy znajdziemy się w obniżeniu zaczniemy ich ostrzeliwać. Spróbujemy nie pozwolić dostać się im do oszczepów. W tym czasie ty Noldorze zaatakujesz razem z krasnoludem prawe ognisko. Ja po oddaniu 3 trzech strzałów zaszarżuję na te po lewej. Ze mną będziesz Ty Freawinie i trójka zwiadowców. Reszta będzie nas wspomagać ostrzałem.

Techniczny
Jak mój plan jest zły to wymyślimy jakiś inny :P

Araven
23-01-2015, 16:04
Techniczny
Rozszerzenie roli mechaniki zacznę tutaj. Więc macie po 5 akcji (rund) każda runda to 1 atak, albo wręcz albo strzał lub rzut. Plus przemieszczenie się. Dlatego właśnie proszę deklarować, np 1 strzał potem 4x młot wręcz, czy tylko strzelam 5 razy. Każda akcja będzie teraz osobno testowana Wasz Atak Kontra Obrona wroga i obie strony rzucają czyli test przeciwstawny jak w pełnych regułach, nie jak wcześniej, że rzucałem 2 dorzuty losowe na cała walką i np 6 akcji (czyli 1 minuta) w tym była. Będzie większa rola taktyki Waszej i większy indywidualizm walk, dla mnie ciut więcej liczenia ale niewiele.

sadam86
23-01-2015, 16:40
Pili

Dobrze Anderathcie z noldorem zaatakuję grupę po prawej, przypuścimy na nich otwarty szturm, niech variagowie podczas Naszej szarży zdezorganizują ich ostrzałem, a My później zajmiemy ich walką wręcz coby oszczepów nie użyli, wtedy część kompanii niech bierza Nam ze wsparciem. Ty natomiast zorganizuj atak na lewe ognisko

Techniczny
młot x5

Man_Utd
23-01-2015, 16:52
Popieram plan Anderetha. Największy pożytek będzie z mych strzał, będę was osłaniał z tamtego zagłębienia.

Techniczny
Cały czas strzelam, preferencyjnie w tych, którym się jednak uda dorwać oszczepów.

Rhaegrim
23-01-2015, 16:55
Techniczny
strzał x2 miecz x3

Araven
23-01-2015, 17:31
Próba zaskoczenia się nie powiodła, nie zaskoczyliście ich, część z nich sięgnie po oszczepy, część rzuci się na Was. Polanę wypełniają przemieszane sylwetki walczących z obu stron.

Techniczny
Stopniowo będę tu wstawiał kolejne rozstrzygnięcia walki dla kolejnych Postaci.

Lwie Serce
23-01-2015, 18:18
Freawine
Niech będzie jak Andareth rzecze, do boju!


Techniczny
Miecz 5x

Frøya
23-01-2015, 18:19
Uważajcie przyjaciele, patrzcie gdzie włócznie lecą! Feanfirr szarżował z uniesionym lekko Aiwe, ostrze świstem przecinało mroźne powietrze. Widział orków, którzy zaalarmowani atakiem wroga, w przerażeniu rzucili się w kierunku kręgu oszczepów. Elfi miecz błyszczał w blasku białego puchu, Noldor cicho i zwinnie biegł po śnieżnym dywanie, który za małą chwilę ochrzczony zostanie krwią plugawych przeciwników.

Techniczny
Miecz x5

Araven
23-01-2015, 18:48
Walka Anderetha
Dunedain sięgnął po łuk wymierzył i posłał pierwszą strzałę strzelili także Variagowie. Freawine konno z trzema zwiadowcami zaatakowali ognisko po lewej.

Andereth, Strażnik Dunedain (Rhaegrim)
Wzrost 195cm
Waga 95 kg większość to mięśnie
Kolor oczu: szare
Znaki szczególne: brak
Włosy: czarne włosy średniej długości, kilkudniowy zarost
Zbroja: lekka łuskowa.
Broń: miecz półtoraręczny pamiętający jeszcze czasy Arnoru, długi łuk wraz z kołczanem zawieszonym na plecy.
Ubiór: Szary płaszcz strażnika wraz z charakterystyczną spinką w kształcie siedmioramiennej gwiazdy oraz kapturem, długie skórzane buty.

Skrócone bojowe
Czujność 4, Sprawność 3
Atak z łukiem 5, obrażenia 3 (ignoruje 2 punkty pancerza celu)
Obrona z łukiem 4
Atak miecz 6 obrażenia 5
Obrona z mieczem 6
Zbroja lekka łuskowa Pancerz 2 (traktowany jak lekki)
Presja fizyczna 7 Presja psychiczna 5
Konsekwencje 2 xLekka 1xŚrednia 1xPoważna

Narracyjny Atak Miecz 11 (A6 - O5)/ Atak łuk 10 (A5 - O3 +2PP) Obrona miecz 15/8 Obrona łuk 13/7
Rany: Lekkie [ x ] [ x ] Średnia [ x ] Poważna [ ] 2 PL
Skuteczność pierwsze dwie strzały zdejmują 1 orka, trzecia strzała rani kolejnego dobijesz go mieczem, drugi cios miecza rani trzeciego orka, Otrzymane obrażenia 2, Rany 1 lekka.
Skuteczność 1 cios chyba, drugi trafia trolla w okolice gardła, trzeci lekko go rani, Otrzymane obrażenia 2 + 6 od trolla daje 8, Rany 1 lekka od orka 1 lekka oraz 1 średnia od trolla.

Araven
23-01-2015, 18:58
Walka Freawine, Rohirrim na Halethu z 3 zwiadowcami obok wpada na orków przy lewym ognisku. Uderza mieczem z wysokości końskiego siodła.


FREAWINE, Rohirrim (Lwie Serce)
Wzrost - 185 cm.
Waga - 87 kg (dobrze umięśniony)
Kolor oczu - błękitny
Znaki szczególne - niewielka blizna na twarzy, nabyta w Bitwie Pięciu Armii, zawsze nosi wąsy i zarost
Włosy - blond, długie do ramion
Zbroja - kolczuga jaką nosi większość regularnych jeźdźców Rohanu, sięga do ud. Hełm bez osłony na twarz, bez większych zdobień ale z końskim włosiem, który wygląda dość imponująco.
Broń - normalny miecz wykuty w Riddermarchii (do Herugrima podobny ), włócznia z proporcem przedstawiającym białego konia na zielonym tle - symbol Rohanu, krótki łuk. Tarcza średniej wielkości, okrągła też zielona z białym koniem.
Czerwony płaszcz, brązowe buty z cholewami, oraz w takim samym kolorze rękawice. Pod zbroją zielona, dość długa koszula. Spodnie ciemnozielone.

Skrócone bojowe
Czujność 4, Sprawność 3
Atak z łukiem 4 , obrażenia 3 Obrona z łukiem 4
Atak miecz 8 konno obrażenia 3
Atak miecz 6 pieszo obrażenia 3
Obrona z mieczem 7 konno i 5 pieszo
Zbroja lekka kolcza Pancerz 2 (traktowany jak lekki)
Presja fizyczna 7 Presja psychiczna 5
Konsekwencje 2 xLekka 1xŚrednia 1xPoważna

Narracyjny Atak Miecz lub włócznia konno 11 (A8 - O3) / Atak miecz pieszo 9 (A6 - O3) / Obrona konno 17/9, pieszo 15/8 z tarczą
Rany: Lekkie [x] [ ] Średnia [ x ] Poważna [ ] 2 PL
Skuteczność pierwszy cios pozbawia orka głowy, dwa kolejne powalają drugiego orka, czwarte cięcie zabija trzeciego a piąte rani czwartego. Otrzymane obrażenia 2 , Rany 1 lekka
Skuteczność pierwszy cios trafia mocno w łeb trolla, dwa kolejne są słabsze i trafiają w korpus. Otrzymane obrażenia 2 od orków i 3 od trolla razem 5 , Rany 1 lekka od orka i 1 średnia od trolla

Araven
23-01-2015, 19:05
Walka Aveldira, Sindar będąc w dolince sięgnął po łuk i zaczął posyłać strzały.

ARVELDIR, Sindar (Man_Utd)
Wzrost: 192cm
Waga: 79kg
Kolor oczu: szare
Znaki szczególne: brak
Włosy: ciemno brązowe, długie jak to u elfa
Zbroja: elfia kolczuga pod ubraniem
Broń: Elfi miecz jednoręczny, długi elfi łuk.
Ubiór: Brunatno-zielone kubrak, płaszcz i peleryna, brązowe spodnie i wysokie skórzane buty.

Skrócone bojowe
Czujność 4, Sprawność 3
Atak z łukiem 6, obrażenia 4 (ignoruje 2 punkty pancerza celu)
Obrona z łukiem 6
Atak miecz 4 obrażenia 3
Obrona z mieczem 5
Zbroja kolczuga Pancerz 3
Presja fizyczna 6 Presja psychiczna 5
Konsekwencje 2 xLekka 1xŚrednia 1xPoważna

Narracyjny Atak łuk 12 (A6 - O4 + 2PP)/ Atak miecz 7 (A4 - O3), Obrona łuk 13/8* Obrona miecz 15/8
Rany: Lekkie [ x ] [ ] Średnia [ x ] Poważna [ ] 3 PL
Skuteczność Skuteczność pierwszych 2 orków dostało w głowy jeden w oko, drugi w czoło, trzeci pada od strzały w serce, dwie ostatnie strzały powalają 4 orka. Otrzymane obrażenia 0 uniknąłeś 2 oszczepów, Rany brak.
Skuteczność Skuteczność 3 celne strzały jakie mocno zraniły trolla. Otrzymane obrażenia 6 od trolla, Rany 1 lekka i 1 średnia.

Araven
23-01-2015, 19:10
Potężny Noldor wzniósł Aiwe nad głowę i ruszył ku Orkom.

FEANFIRR, Noldor (Froya)
Wzrost w centymetrach: 196 cm
Waga w kilogramach: 92 kg
Kolor oczu: Niebieskie
Znaki szczególne: Głęboka blizna przecinająca na ukos twarz - od lewej skroni, przez nos, po prawy policzek.
Włosy: Długie, kruczoczarne włosy sięgające ramion.
Zarost: Brak
Zbroja ew. wygląd i cechy charakterystyczne: Wiekowa, mistrzowsko wykonana elfia zbroja lamelkowa, pokryta licznymi, płytkimi śladami wrogiego oręża.
Grube, solidne i długie rękawice skórzane sięgające łokci.
Metalowe naramienniki. Bogato zdobione, jednak dość wychodzone, długie buty elfiej roboty.
Broń: Ogromny miecz dwuręczny Aiwe zawieszony na plecach, owinięty starannie w skóry i futra zdarte z Wielkich Wilków. Zza prawego ramienia wystaje tylko potężna rękojeść - prosta, a jednak szlachetnego wyglądu.
Długie, zdobione sztylety do rzucania, umiejscowione na obu bokach tułowia.
Ubiór płaszcz itp.: Długa, ciemnogranatowa peleryna z głębokim kapturem, oraz delikatnymi, złotymi zdobieniami na krawędziach. Stara, lecz dostojnie wyglądająca, srebrzyście odbijająca blask Księżyca. Przypięta srebrną klamrą na obojczyku elfa.
Bukłak ze źródlaną wodą, przymocowany bardziej z tyłu, do lewego biodra.

Skrócone bojowe
Czujność 4, Sprawność 3
Atak miecz dwuręczny 5 +1 Riposta razem 6 i obrażenia 6
Obrona z mieczem 5
Zbroja Pancerz 4 (traktowana jak Lekka)
Presja fizyczna 8 Presja psychiczna 5
Konsekwencje 2xLekka 1xŚrednia 1xPoważna

Narracyjny Atak Miecz 12/(A6 - O6) Atak sztylety 6 (A4 - O2) Obrona miecz 18/9
Rany: Lekkie [ x ] [ x ] [ x ] Średnia [ ] Poważna [ ] 1 PL
Skuteczność pierwszy i drugi ork padli każdy od 1 ciosu, dwa kolejne ciosy powaliły 3 orka,piąty cios ciężko ranił 4 orka , Otrzymane obrażenia 2, Rany 1 lekka.
Skuteczność pierwszy i drugi cios mocno ranią bestię, trzeci odcina jej 2 pazury , Otrzymane obrażenia 2 od orka i 4 od trolla razem 6, Rany zaktualizowano 2 lekkie od trolla po wydaniu 1PL

Araven
23-01-2015, 19:15
Walka krasnoluda, młot zaczął zataczać mordercze kręgi.

PILI, krasnolud (Sadam86)
Wzrost w centymetrach: 154cm
Waga w kilogramach: 130 kg prawie same mięśnie, ale brzuch od nadmiaru piwa troszkę się rysuje
Kolor oczu: zielone
Znaki szczególne: brak
Włosy: kolor, długość: włosy rude średniej długości, broda do pasa spleciona w grube warkocze
Zbroja ew. wygląd i cechy charakterystyczne: zbroja łuskowa wykonana przez mistrzów krasnoludzkiego płatnerstwa, koloru jasno srebrnego z domieszką mithrilu
Broń: młot, kusza nie wyróżnia się niczym, ale za to spust i łuczysko to majstersztyk krasnoludzkich rzemieślników
Ubiór: płaszcz z grubej wełny, ciężkie podkute buty pokryte też łuskami

Skrócone bojowe
Czujność 4, Sprawność 3
Atak młot 6 obrażenia 5 i 1 PP
Obrona z młotem 6
Atak kusza 5 obrażenia 3 (ignoruje 1 punkt pancerza celu)
Zbroja Pancerz 4 (traktowana jak Lekka)
Presja fizyczna 8 Presja psychiczna 5
Konsekwencje 2xLekka 1xŚrednia 1xPoważna

Narracyjny Atak Młot 12 (A6 - O5 +1PP)/ Atak kusza 9 (A5 - O3 +1PP) Obrona młot 18/9
Rany: Lekkie [ x ] [ x ] [ x ] Średnia [ ] Poważna [ ] 3 PL
Skuteczność pierwszy cios rozbija czaszkę wroga, 4 kolejne uderzenia powalają 2 następnych Orków, Otrzymane obrażenia 2, Rany 1 lekka.
Skuteczność pierwszy i trzeci cios mocno uderzają w trolla, drugi cios chybia, Otrzymane obrażenia 2 od orka + 3 od trolla razem 5, Rany 1 lekka od orka i dwie kolejne lekkie od trolla.

Araven
23-01-2015, 19:19
Koniec walki z orkami, zwycięstwo. Ale zaspy po bokach okazały się żywe, w sensie z śniegu w jakim były zagrzebane, wstają dwa śnieżne trolle.

Techniczny
Walka z trollami to 3 akcje, obrażenia i skuteczność dopiszę Wam pod walką z Orkami w postach wyżej. Czekajcie z opisami aż wstawię wynik walki z trollami.

Edit:
Można robić opisy i wydawać ew. PL na łagodzenie ran, ale pamiętajcie finał przed Wami... Ale finał jutro.

Frøya
23-01-2015, 21:01
Feanfirr

Pierwszy oszczep błyskawicznie runął na biegnącego Elfa, który nie docenił siły strzegących mostu orków. Zwinnie uskoczył koziołkując po śniegu, a ostrze włóczni otarło się o rękaw jego zbroi. Wstał, nie tracąc impetu wyskoczył w górę i ciął mocno pierwszego z wrogów, który próbował sparować cios swą zakrzywioną szablą. Plugawe ostrze pękło w trzech miejsca, a Aiwe nie zatrzymał się. Miecz śmiertelnie ranił orka wbijając się weń głęboko. Sięgnęło jego czarnego serca i natychmiastowo wyssało życie z ciała, które bezwładnie upadło na miękki puch. Znów lecący oszczep, lecz tym razem Noldor zareagował odpowiednio. Odbił lecącą w jego stroną włócznie swym mieczem, aż posypały się gęste iskry. Zaszarżował na miotacza, który ze strachem patrzył na potężną w gniewie postać Feanfirra. Głowa orka poleciała wysoko niosąc za sobą krwisty ślad. Przeturlała się po śniegu i zastygła nieruchomo, ciało orka padło na wznak. Ostry cios upadł na lewe ramię Elfa, a gdyby nie jego prastara, łuskowa zbroja, życie mogło ulecieć przez głęboką ranę. Dwuręczny topór wycofał się i już leciał ponownie na głowę Feanfirra. Ten jednak sparował cios i szybkim piruetem znalazł się na lewej flance wroga. Nim ten zdążył obrócić się, Aiwe ciął płasko rąbiąc zbroję orka i krwawo raniąc jego trzewia. Ten odleciał w tył, lecz nie upadł co zadziwiło Elfa. Wróg chwycił topór i raz jeszcze runął szarżą naprzód. Powolny był, co klasyfikowało go jako łatwy łup dla zawodowego wojownika. Feanfirr sprawnie uniknął wrogiego ostrza i kopniakiem wytrącił topór z jego dłoni. Drugim kopnięciem buciora powalił orka na kolana, a Aiwe dokończył pracę. Runął z góry prosto na czaszkę, która pod jego potęgą rozłupała się jak skorupka orzecha. Wrogi towarzysz nie zdążył ocalić kompana, gdyż z opóźnieniem zaatakował. Dwie szable musnęły obok głowy Noldora, odcinając końcówki kilku jego kruczoczarnych włosów, tak ostra była broń orków. Feanfirr będąc przy ziemi zwinnym kopniakiem podciął nogi wroga, który upadł na śnieg. Runął na niego z góry swym mieczem, lecz ten cudem wykaraskał się spod ostrza Aiwe. Wstał na proste nogi i uderzył obiema szablami jakby nożycami, które pozbawić miały Elfa jego głowy. Ten jednak umknął od śmiertelnego zagrania miast swej głowy podstawiając Aiwe. Odbił z trzaskiem oba miecze orka, a kopniak posłał go z powrotem na ziemię. Feanfirr szybkim ruchem ciął leżącego po tułowiu i kiedy dobić go chciał za swoimi plecami usłyszał groźny ryk. Kiedy odwrócił się, stał za nim ogromny, śnieżny troll. Widocznie zbudził się ze snu, a leżąc imitował śnieżną zaspę. Noldor darował sobie walkę z orkiem, kiedy spostrzegł, że troll ma jeszcze jednego swego przyjaciela. Odskoczył od gniewnego ciosu ogromnej łapy, salto robiąc do tyłu i lądując twardo na obu nogach. Miecz chwycił chwacko w obie dłonie i ruszył na potwora z bojowym krzykiem na ustach. Wspiął się szybko na ramię trolla, wyskoczył za jego plecy i w locie ciął mocno ramię bestii. Ta zaryczała i gdy Feanfirr klęczał już na śniegu łupnęła na oślep do tyłu trafiając cel. Elf dostał pięścią i poleciał kawałek po zimnym lodzie. Wstał, otrzepał się i pognał ponownie ku śnieżnemu monstrum. Piruetem nadając moc kolejnemu rąbnięciu, ciął trolla po łydce, aż krew siknęła daleko. Miast jednak ciąć ponownie, Feanfirr nie mógł pozwolić, aby łapa zmiażdżyła jednego z sojuszniczych żołnierzy. Uderzył ją i odciął dwa wielkie pazury, które śmiertelnie ranić mogły żołnierza. Wtedy jednak druga z bestii chwyciła go w dłoń i ścisnęła mocno, a ciało Elfa trawił ogromny ból. Zmarłby z pewnością, gdyby nie odsiecz krasnoluda Piliego. Młotem wielkim uderzył w stopę trolla miażdżąc mu paluchy tak bardzo, że upuścił Feanfirra na ziemię. Ten aby uniknąć niechybnego zmiażdżenia, poturlał się kawałek dalej, powstał z trudem i oparł się o swój wielki miecz przyglądając się zakończeniu batalii o panowanie nad mostem.

Techniczny:
Wydam 1 pl na lekką ranę.

sadam86
23-01-2015, 21:07
Pili

Znów ten zarozumiały elf mnie uprzedzi w szczytnym dziele eliminacji sług Nieprzyjaciela, a co gorsza nie wyglądał jakby śnieg sprawiał Mu kłopoty pomyślał krasnolud dzielnie przedzierając się przez zaspy w stronę obozowiska orków, którzy już spostrzegli nacierających i zaczynali się podrywać, aby odeprzeć atak. Wtem spadł na nich grad strzał posłanych przez łuczników znajdujących się na tyłach, to trochę zmyliło orków i kupiło czas szturmującym na dotarcie do ogniska i związanie walką wrogich zastępów. Pierwszy drogę zastąpił Piliemu jakiś orkowy pokurcz, krasnolud nie wytracając pędu, skręcił odrobinę aby wyminąć wroga i uderzył młotem, myślał że szkaradny łeb orka odpadnie od ciała, ten jednak okazał się wyjątkowo miernej konstrukcji gdyż po ciosie rozpadł się jak przejrzały melon. Następni do walki stanęli dwaj orkowie podobni do siebie, a paskudni tak że krasnoludowi zabrakło określenia jak można taką szpetotę określić. Obaj przeciwnicy musieli chyba wypełznąć spod tego samego kamienia, uzbrojeni podobnie, takoż podobnie się poruszali i podobnie walczyć zapewne chcieli, lecz nie mieli ku temu zbytniej okazji. Pierwszy trafiony w pierś zgiął się po prostu, coś zacharczał, z ust rzuciła mu się krew, po czy runął na ziemię i tam pozostał. Drugi widząc los poprzednika, nie kwapił się do ataku, a skupi się na obronie, toteż Pili musiał poświecić więcej czasu i ciosów na przełamanie jego nieporadnych zastaw i zakończenie jego marnego żywota. Gdy zdawało się krasnolud wyprowadza ostateczny cios, usłyszał świst i ciśnięty nie wiadomo skąd oszczep rozorał mu przedramię, a cios młotem chybił, toteż nie dość że okrwawiony krasnolud chybił to na domiar złego musiał cios poprawiać przez co Jego chwalebne zwycięstwo odwlokło się w czasie. Kilka chwil później zapadła cisza, Pili już cieszył się ze zwycięstwa, wtem stało się coś nieoczekiwanego, zaspy przy obozowisku ożyły i wypluły dwa śnieżne trolle, jako że krasnoludy z tym plemieniem miały zatargi od zawsze Pili nie czekał i z okrzykiem na ustach rzucił się do boju. Runął z furią na najbliższego pewnie dzierżąc młot i wywijając śmiercionośne młyńce, pierwszy cios sięgnął nogi trolla, przy czym wyratował noldora z opresji czego nawet Pili za bardzo w bojowym szale nie zauważył, aż ten lekko przysiadł przy czym odtrącił krasnoluda na bok. Pili upadł na kamień i boleśnie obił sobie tyłek, to jednak go nie zraziło poderwał się chyżo i ruszył znów do ataku, zamachnął się potężnie, jednak troll nagle odwrócił się aby odeprzeć atak Variaga i cios chybił celu. Troll zajęty opędzaniem się od Variaga odwrócił się plecami do krasnoluda, co Pili łacno wykorzystał i zdzielił potężnie wroga młotem w plecy, ten znów się zachwiał i padł na zbryzgany już krwią śnieg, gdzie opadła go kompania i wymierzając masę ciosów odesłała trolla w niebyt.

Rhaegrim
23-01-2015, 21:37
Andereth
Zimny wiatr smagał twarz Dunedaina podczas biegu. Robił długie susy biegnąc przez śnieg. Każdy wiedział co robić, plan był dobry, Jednak strażnicy stanowczo woleli przewagę zaskoczenia. Andereth przyzwyczaił swe oczy do świateł ognisk, wiedział, że jedna celna strzała może przesądzić o wyniku walki. Orkowie zauważyli napastników i zaczęli bieg w kierunku wbitych w ziemię oszczepów. Człowiek znalazł się w obniżeniu i poczuł, że napór powietrza stanowczo się zmniejszył. Natychmiast dobył łuku i posłał pocisk w kierunku przeciwników. Pierwszy trafił w klatkę piersiową wojownika, który odziany był w przeróżne futra. Na chwilę się zachwiał po czym wyrwał go ku zdziwieniu Dunedaina. W tym samym momencie Variagowie rozpoczęli swój ostrzał. Bez zbędnego tracenia czasu strażnik wykończył swojego przeciwnika śmiertelnym trafieniem w szyję. Następny sługa nieprzyjaciela brał już zamach kiedy jego ręka została przebita żelaznym grotem. Zawarczał z bólu i upuścił oszczep na ziemię. Nagle Rohirrim wraz z zwiadowcami wbili się w tą grupę. Andereth uznał, że nadeszła pora by wspomóc swoim mieczem walczących towarzyszy. Dopadł do ranionego orka i szybkim cięciem pozbawił go głowy. Jego ciało zwaliło się na ziemię, a śnieg pokryła czarna krew. Zmysły ostrzegły strażnika w samą porę. Prymitywna szabla zdołała tylko drasnąć posiadane przez niego ramię. Było to nagle ukłucie bólu. Człowiek natychmiast ukarał oponenta. Łapa przeciwnika wylądowała na zimnym gruncie a jej posiadacz krzycząc złapał się za tryskającego posoką kikuta. Pobliska zaspa zaczęła się ruszać co wytrąciło z równowagi Dunedaina. Wyłonił się z niej ogromny śnieżny troll podobny do tych, które występują w Angmarze. Był to bardzo groźny przeciwnik i Andereth krzycząc Elendil! zaszarżował na bestię. Niestety spudłował. Potwór jeszcze wygrzebywał się z śniegu,a to wykorzystał strażnik. Swym mieczem zadał mu paskudną ranę w szyję. Zaatakował jeszcze raz, lecz tym razem nie wyrządził dużo szkody. Rozzłoszczony stwór machnął łapskiem na odlew i odrzucił człowieka na kilka metrów. Ten uderzył w kamień, który zdradziecko przykrywał biały puch. Stracił przytomność. Kiedy się obudził było po wszystkim.

Lwie Serce
24-01-2015, 13:46
Freawine
Jeździec spokojnie spojrzał na orków, wiedział że walka trudna nie będzie. Plugawe stworzenia nie mogą się równać z zacną drużyną wojowników. Powolnymi ruchami założył hełm na głowę, poprawiając przedtem koński ogon na jego czubku odrzucając go w tył, by był majestatycznie rozwiewany przez wiatr. Doglądał jak kompani strzelali z łuków do wroga niosąc śmierć strzałami. Chwilę później, złapał mocno za rękojeść miecza i wyszarpnął go z pochwy. Odwrócił się do zwiadowców i wykrzyczał:
- Oto godzina jeźdźców przyjaciele, niech orkowie padają pod kopytami naszych koni i ostrzami naszych mieczy! Naprzód!
Z okrzykiem bojowym konni ruszyli, kłując boki swych rumaków ostrogami by jechały najszybciej jak to możliwe pośród zgubnych zasp śniegu. Słaby mieli impet tego dnia, gdyż wierzchowce grzęzły w śniegu ale mimo to uderzyli dzielnie. Eorling ciął swym błyszczącym ostrzem w szyję orka, po czym jego plugawy łeb spadł na ziemię barwiąc śnieg na czerwono. Rohirrim nie zatrzymał się tylko pędził dalej, aż natrafił na jednego z orków trzymającego pochyloną włócznię. Jeździec nie ryzykując życia Haletha pociągnął wodze mocno w lewo i do siebie. Koń stanął dęba a Freawine dwa razy śmiertelnie ciął swego wroga straszliwe rany mu zadając. Wtem kolejny sługa Nieprzyjaciela zaatakował Rohirrima raniąc go swym zakrzywionym mieczem w udo. Jeździec zasyczał z bólu ale szybko skontrował cios odrzucając przeciwnika kopniakiem w łeb. Gdy ork był oszołomiony, Eorling morderczym pchnięciem przebił mu pierś i chwilę później jęcząc i wijąc się z bólu upadł bez życia. Potyczka zdała mu się wygrana, ujrzał tylko uciekającego orka. Postanowił nie odpuścić, szybko go dopadł i ciął go w plecy bez wyrzutów sumienia, bowiem niektórzy nie zasługują na honorowe traktowanie. Już unosił miecz by go dobić, ale wtedy usłyszał przerażający ryk jakichś wielkich bestii. Rozejrzał się po bokach i zobaczył, że jeden z trolli na niego szarżuje. Freawine nie czekając ruszył mu naprzeciw, wiedząc że te istoty są nieludzko silne ale mało zwinne i głupie. Jeździec podjechał szybko tnąc przeciwnika lekko, bo jego miecz napotkał potężny opór grubej skóry. Troll w odwecie zamachnął się swą maczugą i z okrzykiem uderzył. Jednak w miejscu uderzenia Rohirrima już dawno nie było, zaczął toczyć koło wokół bestii. Ciął drugi raz, znów niezbyt skutecznie rozwścieczając tylko trolla, który tym razem celnie machnął swym wielkim orężem prosto w głowę jeźdźca, którego hełm wygiął się do środka zadając straszliwy ból. Oszołomiony Eorling na chwilę przestał walczyć, krew ciekła mu na twarz a splamione nią włosy lepiły się przysłaniając oczy. Ciemność spowiła jego myśli, nie wiedział co się dzieje, zapadł jakby w mroczny sen... Na szczęście dosiadał wtedy swego wiernego towarzysza, który wyczuł że jego jeździec stracił nad nim panowanie. Głośno zarżał i zaczął galopować w koło by zbudzić Freawine'a z tego snu. Udało mu się, Rohirrim odzyskał świadomość i spostrzegł że troll znów na niego szarżuje. Ta myśl ponownie wprawiła go w bojowy nastrój i zaczał krzyczeć Rohan, Rohan, Rohan! Haleth znów stanął dęba a peleryna jeźdźca trwożnie zawiała a ostrze zalśniło w górze, zaś tarcza z dumnym symbolem Ridermarchii skierowana została naprzeciw niego, gotowa na odparcie najbardziej szalonego ataku. Bestia zwolniła kroku a Eorling dalej wykrzykując miano swego ukochanego kraju ruszył ile sił w końskich płucach i straszliwie ciął pomiota w jego ohydne lico. Troll upuścił maczugę i zaczął się łapać za krwawiącą ranę, zaś Freawine z uśmiechem i dumą się temu przyglądał, następnie zaś jak kompani dalej z nim wojowali, choć on już nie miał siły im pomóc.

Araven
24-01-2015, 21:34
Przybywa goniec od Galadana, zostawcie tu część waszych a najlepsi wojownicy niech nas wspomogą, wróg stawia silny opór, jest ich więcej niż przypuszczaliśmy.

Techniczny
Pytanie czy pomożecie? Man_Utd walnie opis łączony zaległą walka + finałowa. Kto ew. zostaje strzec mostu? A kto rusza do wnętrza góry śmierci?

sadam86
24-01-2015, 21:37
Techniczny
Pili pomoże i na tę walkę wykorzysta błogosławieństwo na broń.

Lwie Serce
24-01-2015, 21:38
Freawine
Jeździec ciężko dysząc, starając się zebrać siły wreszcie rzekł:
- Co raz zaczęliśmy, to dokończyć musimy. Jestem z tobą!

Rhaegrim
24-01-2015, 21:40
Andereth
Ruszę z wami. Ktoś jednak musi zostać i pilnować mostu.

Araven
24-01-2015, 21:42
Walka będzie piesza, wejdziecie w trzewia góry, w jaskinie pod nią walcząc ze sługami Władcy Zimy, młot krasnoluda zapłoną mocą runów ognia i błogosławieństwa Ducha Ognia (+2 Atak na sługi Władcy Zimy).

Techniczny
Finał jutro, może się wszyscy określą czy idą, czy ktoś zostaje przy moście. Ludzi zostawiacie na straży mostu (Dorwiniończyków i Variagów)?

Rhaegrim
24-01-2015, 21:46
Andereth
Variagowie z zwiadowcami będą pilnować mostu. My wesprzemy Galadana. Jeśli ktoś chce zostać to droga wolna.

Araven
25-01-2015, 12:06
Techniczny
Poniżej w osobnych wpisach będę dawał opisy walki finałowej w PBF, osobno każdemu.


FREAWINE, Rohirrim (Lwie Serce)
Wzrost - 185 cm.
Waga - 87 kg (dobrze umięśniony)
Kolor oczu - błękitny
Znaki szczególne - niewielka blizna na twarzy, nabyta w Bitwie Pięciu Armii, zawsze nosi wąsy i zarost
Włosy - blond, długie do ramion
Zbroja - kolczuga jaką nosi większość regularnych jeźdźców Rohanu, sięga do ud. Hełm bez osłony na twarz, bez większych zdobień ale z końskim włosiem, który wygląda dość imponująco.
Broń - normalny miecz wykuty w Riddermarchii (do Herugrima podobny ), włócznia z proporcem przedstawiającym białego konia na zielonym tle - symbol Rohanu, krótki łuk. Tarcza średniej wielkości, okrągła też zielona z białym koniem.
Czerwony płaszcz, brązowe buty z cholewami, oraz w takim samym kolorze rękawice. Pod zbroją zielona, dość długa koszula. Spodnie ciemnozielone.

Skrócone bojowe
Czujność 4, Sprawność 3
Atak z łukiem 4 , obrażenia 3 Obrona z łukiem 4
Atak miecz 8 konno obrażenia 3
Atak miecz 6 pieszo obrażenia 3
Obrona z mieczem 7 konno i 5 pieszo
Zbroja lekka kolcza Pancerz 2 (traktowany jak lekki)
Presja fizyczna 7 Presja psychiczna 5
Konsekwencje 2 xLekka 1xŚrednia 1xPoważna

Narracyjny Atak Miecz lub włócznia konno 11 (A8 - O3) / Atak miecz pieszo 9 (A6 - O3) / Obrona konno 17/9, pieszo 15/8 z tarczą
Rany: Lekkie [x] [ x ] Średnia [ x ] Poważna [ x ] 2 PL
Skuteczność pierwszy cios pozbawia orka głowy, dwa kolejne powalają drugiego orka, czwarte cięcie zabija trzeciego a piąte rani czwartego. Otrzymane obrażenia 2 , Rany 1 lekka
Skuteczność pierwszy cios trafia mocno w łeb trolla, dwa kolejne są słabsze i trafiają w korpus. Otrzymane obrażenia 2 od orków i 3 od trolla razem 5 , Rany 1 lekka od orka i 1 średnia od trolla

Finał
Pierwsza jaskinia atakuje was kilku orków, ale to pułapka bryły lodu i stalaktyty z sufitu spadają na Was i orków [Obrażenia jakie zadają to 8 minus suma Waszej Czujności i Sprawności + dorzut. 8 - 7 daje nam 1 obrażenie i 2 z dorzutu razem 3 nowe obrażenia od pułapki.]

Druga jaskinia walka z lodowymi golemami i Togrukiem. 5 akcji, 14 punktów by powalić golema. Pierwsze dwa ciosy cios rozbijają pierwszego Golema w pył, 3 kolejne powalają drugiego. Otrzymane obrażenia 2 od orków i 3 od trolla razem 5, plus 3 od pułapki i 5 od golemów razem 1 (8 w finale) , Rany 1 lekka od orka i 1 średnia od trolla + 1 Poważna i 1 lekka w finale. Ledwo stoisz.

Araven
25-01-2015, 12:19
Andereth, Strażnik Dunedain (Rhaegrim)
Wzrost 195cm
Waga 95 kg większość to mięśnie
Kolor oczu: szare
Znaki szczególne: brak
Włosy: czarne włosy średniej długości, kilkudniowy zarost
Zbroja: lekka łuskowa.
Broń: miecz półtoraręczny pamiętający jeszcze czasy Arnoru, długi łuk wraz z kołczanem zawieszonym na plecy.
Ubiór: Szary płaszcz strażnika wraz z charakterystyczną spinką w kształcie siedmioramiennej gwiazdy oraz kapturem, długie skórzane buty.

Skrócone bojowe
Czujność 4, Sprawność 3
Atak z łukiem 5, obrażenia 3 (ignoruje 2 punkty pancerza celu)
Obrona z łukiem 4
Atak miecz 6 obrażenia 5
Obrona z mieczem 6
Zbroja lekka łuskowa Pancerz 2 (traktowany jak lekki)
Presja fizyczna 7 Presja psychiczna 5
Konsekwencje 2 xLekka 1xŚrednia 1xPoważna

Narracyjny Atak Miecz 11 (A6 - O5)/ Atak łuk 10 (A5 - O3 +2PP) Obrona miecz 15/8 Obrona łuk 13/7
Rany: Lekkie [ x ] [ x ] Średnia [ x ] Poważna [ x ] 2 PL
Skuteczność pierwsze dwie strzały zdejmują 1 orka, trzecia strzała rani kolejnego dobijesz go mieczem, drugi cios miecza rani trzeciego orka, Otrzymane obrażenia 2, Rany 1 lekka.
Skuteczność 1 cios chyba, drugi trafia trolla w okolice gardła, trzeci lekko go rani, Otrzymane obrażenia 2 + 6 od trolla daje 8, Rany 1 lekka od orka 1 lekka oraz 1 średnia od trolla.

Finał
Pierwsza jaskinia atakuje was kilku orków, ale to pułapka bryły lodu i stalaktyty z sufitu spadają na Was i orków [Obrażenia jakie zadają to 8 minus suma Waszej Czujności i Sprawności + dorzut. 8 - 7 daje nam 1 obrażenie i 0 z dorzutu razem 1 nowe obrażenia od pułapki.]

Druga jaskinia walka z lodowymi golemami i Togrukiem. 5 akcji, 14 punktów by powalić golema. Powalasz 3 golemy jeden od jednego ciosu, dwa kolejne padły po 2 ciosach pobłogosławionego przez Ducha ognia miecza. Otrzymane obrażenia 2 od orków i 3 od trolla razem 5, plus 1 od pułapki i 4 od golemów razem 10 (5 w finale) , Rany 1 lekka od orka i 1 średnia od trolla + 1 Poważna w finale. Ledwo stoisz.

Araven
25-01-2015, 12:27
ARVELDIR, Sindar (Man_Utd)
Wzrost: 192cm
Waga: 79kg
Kolor oczu: szare
Znaki szczególne: brak
Włosy: ciemno brązowe, długie jak to u elfa
Zbroja: elfia kolczuga pod ubraniem
Broń: Elfi miecz jednoręczny, długi elfi łuk.
Ubiór: Brunatno-zielone kubrak, płaszcz i peleryna, brązowe spodnie i wysokie skórzane buty.

Skrócone bojowe
Czujność 4, Sprawność 3
Atak z łukiem 6, obrażenia 4 (ignoruje 2 punkty pancerza celu)
Obrona z łukiem 6
Atak miecz 4 obrażenia 3
Obrona z mieczem 5
Zbroja kolczuga Pancerz 3
Presja fizyczna 6 Presja psychiczna 5
Konsekwencje 2 xLekka 1xŚrednia 1xPoważna

Narracyjny Atak łuk 12 (A6 - O4 + 2PP)/ Atak miecz 7 (A4 - O3), Obrona łuk 13/8* Obrona miecz 15/8
Rany: Lekkie [ x ] [ x ] Średnia [ x ] Poważna [ x ] 3 PL
Skuteczność Skuteczność pierwszych 2 orków dostało w głowy jeden w oko, drugi w czoło, trzeci pada od strzały w serce, dwie ostatnie strzały powalają 4 orka. Otrzymane obrażenia 0 uniknąłeś 2 oszczepów, Rany brak.
Skuteczność Skuteczność 3 celne strzały jakie mocno zraniły trolla. Otrzymane obrażenia 6 od trolla, Rany 1 lekka i 1 średnia.

Finał
Pierwsza jaskinia atakuje was kilku orków, ale to pułapka bryły lodu i stalaktyty z sufitu spadają na Was i orków [Obrażenia jakie zadają to 8 minus suma Waszej Czujności i Sprawności + dorzut. 8 - 7 daje nam 1 obrażenie i unikasz pułapki dzięki świetnemu refleksowi, brak obrażeń.]

Druga jaskinia walka z lodowymi golemami i Togrukiem. 5 akcji, 14 punktów by powalić golema. Powalasz 2 golemy jeden po 2 ciosach padł, a drugi po 3 ciosach - pobłogosławionego przez Ducha ognia miecza. Otrzymane obrażenia 2 od orków i 3 od trolla razem 5, plus 0 od pułapki i 7 od golemów razem 12 (7 w finale) , Rany 1 lekka od orka i 1 średnia od trolla + 1 Poważna i Lekka w finale. Ledwo stoisz.

Araven
25-01-2015, 12:33
FEANFIRR, Noldor (Froya)
Wzrost w centymetrach: 196 cm
Waga w kilogramach: 92 kg
Kolor oczu: Niebieskie
Znaki szczególne: Głęboka blizna przecinająca na ukos twarz - od lewej skroni, przez nos, po prawy policzek.
Włosy: Długie, kruczoczarne włosy sięgające ramion.
Zarost: Brak
Zbroja ew. wygląd i cechy charakterystyczne: Wiekowa, mistrzowsko wykonana elfia zbroja lamelkowa, pokryta licznymi, płytkimi śladami wrogiego oręża.
Grube, solidne i długie rękawice skórzane sięgające łokci.
Metalowe naramienniki. Bogato zdobione, jednak dość wychodzone, długie buty elfiej roboty.
Broń: Ogromny miecz dwuręczny Aiwe zawieszony na plecach, owinięty starannie w skóry i futra zdarte z Wielkich Wilków. Zza prawego ramienia wystaje tylko potężna rękojeść - prosta, a jednak szlachetnego wyglądu.
Długie, zdobione sztylety do rzucania, umiejscowione na obu bokach tułowia.
Ubiór płaszcz itp.: Długa, ciemnogranatowa peleryna z głębokim kapturem, oraz delikatnymi, złotymi zdobieniami na krawędziach. Stara, lecz dostojnie wyglądająca, srebrzyście odbijająca blask Księżyca. Przypięta srebrną klamrą na obojczyku elfa.
Bukłak ze źródlaną wodą, przymocowany bardziej z tyłu, do lewego biodra.

Skrócone bojowe
Czujność 4, Sprawność 3
Atak miecz dwuręczny 5 +1 Riposta razem 6 i obrażenia 6
Obrona z mieczem 5
Zbroja Pancerz 4 (traktowana jak Lekka)
Presja fizyczna 8 Presja psychiczna 5
Konsekwencje 2xLekka 1xŚrednia 1xPoważna

Narracyjny Atak Miecz 12/(A6 - O6) Atak sztylety 6 (A4 - O2) Obrona miecz 18/9
Rany: Lekkie [ x ] [ x ] [ x ] Średnia [ ] Poważna [ x ] 1 PL
Skuteczność pierwszy i drugi ork padli każdy od 1 ciosu, dwa kolejne ciosy powaliły 3 orka,piąty cios ciężko ranił 4 orka , Otrzymane obrażenia 2, Rany 1 lekka.
Skuteczność pierwszy i drugi cios mocno ranią bestię, trzeci odcina jej 2 pazury , Otrzymane obrażenia 2 od orka i 4 od trolla razem 6, 2 lekkie

Finał
Pierwsza jaskinia atakuje was kilku orków, ale to pułapka bryły lodu i stalaktyty z sufitu spadają na Was i orków [Obrażenia jakie zadają to 8 minus suma Waszej Czujności i Sprawności + dorzut. 8 - 7 daje nam 1 obrażenie i 0 z dorzutu razem 1 nowe obrażenia od pułapki.]

Druga jaskinia walka z lodowymi golemami i Togrukiem. 5 akcji, 14 punktów by powalić golema. Powalasz 3 golemy jeden od jednego ciosu, dwa kolejne padły po 2 ciosach pobłogosławionego przez Ducha ognia miecza. Otrzymane obrażenia 2 od orków i 3 od trolla razem 5, plus 1 od pułapki i 6 od golemów razem 12 (7 w finale) , Rany 2 lekkie + 1 Poważna i 1 lekka w finale. Ledwo stoisz.

Araven
25-01-2015, 12:38
PILI, krasnolud (Sadam86)
Wzrost w centymetrach: 154cm
Waga w kilogramach: 130 kg prawie same mięśnie, ale brzuch od nadmiaru piwa troszkę się rysuje
Kolor oczu: zielone
Znaki szczególne: brak
Włosy: kolor, długość: włosy rude średniej długości, broda do pasa spleciona w grube warkocze
Zbroja ew. wygląd i cechy charakterystyczne: zbroja łuskowa wykonana przez mistrzów krasnoludzkiego płatnerstwa, koloru jasno srebrnego z domieszką mithrilu
Broń: młot, kusza nie wyróżnia się niczym, ale za to spust i łuczysko to majstersztyk krasnoludzkich rzemieślników
Ubiór: płaszcz z grubej wełny, ciężkie podkute buty pokryte też łuskami

Skrócone bojowe
Czujność 4, Sprawność 3
Atak młot 6 obrażenia 5 i 1 PP
Obrona z młotem 6
Atak kusza 5 obrażenia 3 (ignoruje 1 punkt pancerza celu)
Zbroja Pancerz 4 (traktowana jak Lekka)
Presja fizyczna 8 Presja psychiczna 5
Konsekwencje 2xLekka 1xŚrednia 1xPoważna

Narracyjny Atak Młot 12 (A6 - O5 +1PP)/ Atak kusza 9 (A5 - O3 +1PP) Obrona młot 18/9
Rany: Lekkie [ x ] [ x ] [ x ] Średnia [ x ] Poważna [ x ] 3 PL
Skuteczność pierwszy cios rozbija czaszkę wroga, 4 kolejne uderzenia powalają 2 następnych Orków, Otrzymane obrażenia 2, Rany 1 lekka.
Skuteczność pierwszy i trzeci cios mocno uderzają w trolla, drugi cios chybia, Otrzymane obrażenia 2 od orka + 3 od trolla razem 5, Rany 1 lekka od orka i dwie kolejne lekkie od trolla.

Finał
Pierwsza jaskinia atakuje was kilku orków, ale to pułapka bryły lodu i stalaktyty z sufitu spadają na Was i orków [Obrażenia jakie zadają to 8 minus suma Waszej Czujności i Sprawności + dorzut. 8 - 7 daje nam 1 obrażenie i 1 z dorzutu razem 2 nowe obrażenia od pułapki.]

Druga jaskinia walka z lodowymi golemami i Togrukiem. 5 akcji, 14 punktów by powalić golema. Powalasz 4 golemy trzy od jednego ciosu, a jeden padł po 2 ciosach pobłogosławionego przez Ducha ognia młota. Otrzymane obrażenia 2 od orków i 3 od trolla razem 5, plus 2 od pułapki i 6 od golemów razem 13 (8 w finale) , Rany 3 lekkie + 1 Poważna i 1 średnia w finale. Ledwo stoisz.

Araven
25-01-2015, 12:51
Stoicie naprzeciw osłabionego szamana Togruka, wszystkie lodowe golemy są powalone, szaman jest około 10 metrów od was wsiada na wilka, będzie chyba uciekał. Ostatkiem sił sięgacie po sztylety, łuki i kusze, szaman ginie spadając z wilka.
W trzeciej jaskini walczy Galadan wspomagany przez Ducha Ognia z Władcą Zimy wielkim lodowym gigantem około 3.5 metra wzrostu, po śmierci Togruka, Włądca zimy mocno osłabł, Galadan ściął mu głowę mieczem swych przodków. Duch ognia zniknął, zwycięstwo, niedobitki wrogów pierzchają i są ścigane przez sługi i sojuszników Galadana.

Techniczny
Macie wszelkie możliwe rany poza Noldorem mozecie wolno i z wysiłkiem chodzić tak jesteście poranieni, strzelanie ostatkiem sił lub rzuty bronią miotana zostają. Zakładam, ze Leśny Elf i Dunedain oraz Pili strzelili, a Noldor rzucił sztyletem, to eliminuje Togruka. Zima zelżała, to koniec. Czekam na opisy. Około 3 tygodni zajmie wam powrót do pełni sił.

Araven
25-01-2015, 18:00
Techniczny
Po opisach walki będzie mały epilog oczywiście, powrót do głodującej stanicy, pożegnanie z Variagami, chyba, że ich zdradziecko zabijecie.

sadam86
25-01-2015, 18:01
Pili

Krasnolud, cierpiąc nieco od ran pomaszerował za posłańcem Galadana, gdy już zaczął się zagłębiać w trzewia góry, przywołała moc błogosławieństwa Ducha Ognia. Młot rozbłysł runami, jego powierzchnię zaczęły obiegać delikatne płomyczki, a sama broń wydała się jakby cieplejsza. Podniesiony tym faktem na duchu Pili maszerował raźno na spotkanie Togruka i Władcy Zimy, przemierzając kolejne korytarze i sale trafił wreszcie razem z kompanią do jaskini w której drogę zagrodziło Im kilku orków. Już krasnolud szykował się do walki, gdy nagle cała grota zatrzeszczała w posadach i na drużyną runął grad brył lodu i potężnych sopli, każdy starał się gdzieś schronić lub uskoczyć. Lód spadał gęsto, a jego ostre odłamki, płytko acz boleśnie raniły nieosłonięte części ciała, lecz drużyna z tej pułapki wyszła bez większego szwanku, czego nie można powiedzieć o orkach, których trupy zaścielały dno jaskini. Po tej zasadzce drużyna zwiększyła tempo, aby szybciej dotrzeć do szamana i zakończyć jego gierki. Marsz nie był zbyt długi, bo oto w następnej sali oczom kompanów ukazał się Togruk i jego strażnicy, a nie było to byle co, bo z lodowym golemem nie ma żartów. Młot jeszcze bardziej rozgorzał, krasnolud wzniósł oręż w górę i z okrzykiem Dain! runął w bój miedzy golemy, które zdawałoby się pomimo ich lodowych oblicz, skrzywiły się z przerażenia, że oto do walki nie stają zwykłe osobniki, lecz pradawni bohaterowie pobłogosławieni przez samego Duch Ognia. Pili wykorzystując moment konsternacji dopadł najbliższego golema i z racji jego postury wyprowadził cios w korpus, młot lekko zaskwierczał, płomienie przeskoczyły na golema, ten stanął w miejscu, potem jakby się skurczył i pękł z głośnym trzaskiem zasypując krasnoluda gradem odłamków. Ledwo ten otrząsnął się z resztek lodu, kolejny golem już szarżował na Piliego, krasnolud zaryzykował, uwalił się na lód i ślizgiem przemknął pomiędzy nogami bestii po czym odwrócił się i uderzył w plecy golema, ten pchnięty siła ciosu zwalił się na dno jaskini i już na nim pozostał jako bezkształtna kupa śniegu. Pili rozochocony sukcesami parł dalej, byle dostać się bliżej szamana, który widząc już bliskość swej zguby posyłał nowe zastępy golemów do ataku. Właśnie jedna z poczwar znów stanęła na drodze krasnoluda i wykorzystując przewagę wzrostu lodową łapą pchnęła krasnolud na ścianę jaskini, wnet odezwał się ból w boku Zapewne żebra pomyślał Pili, lecz nie zrażając się krasnolud powstał na nogi i znów zaszarżował potężnym ciosem odrywając nogę golema, a gdy ten zachwiał się i runął na ziemię, Pili spuścił młot na jego czerep, który w zetknięciu z runami na broni zmienił się w niegroźną kałużę. Drogę do upragnionego zwycięstwa zastępował już tylko skromny zastęp golemów, więc cała drużyna z radosnym okrzykiem rzuciła się w ich kierunku, wtem stało się coś czego Pili się nie spodziewał, jeden z golemów cisnął w Niego bryłą lodu, zaskoczony krasnolud nie zdążył się uchylić i został zmieciony z nóg, dłuższą chwilę zajęło Mu dojście do siebie. Całe ciało przeszywał ból, a członki niezbyt chętnie słuchały się krasnoluda, lecz Ten nie zrezygnował z walki i podjął wyzwanie lodowej poczwary. Teraz bez finezji parł do przodu zadając niebyt potężne ciosy golemowi, który wreszcie skapitulował i rozpadł się na fragmenty. Słaniający się na nogach krasnolud ledwo dostrzegł jak Togruk dosiada wilka i chce uciec, zaciskają zęby z bólu i zmęczenia upuścił młot, sięgnął po kuszę, napiął ją z wysiłkiem i siadając na ziemi, coby zminimalizować drżenie ręki wycelował w Togruka i nacisnął spust, bełt poszybował i dosięgł celu, jednocześnie kilka innych przedmiotów ugodziło w szamana, ale krasnoludowi było to już obojętne, teraz pragnął jedynie odpoczynku.

Techniczny
Też chętnie zagram

Rhaegrim
25-01-2015, 18:05
Andereth bardzo nie lubił ciasnych zamkniętych przestrzeni i walka w trzewiach góry była dla niego rzeczą bardzo nieprzyjemną. Cenił sobie otwarte przestrzenie i element zaskoczenia. Władca zimy znacznie osłabł, ale to nie był koniec. Ich porażka oznaczałaby, że wszystkie dokonane przez nich czyny poszły by w niepamięć. Wraz z towarzyszami wkroczył w czeluści siedziby przeciwnika. W środku widać było ślady walki. W niektórych miejscach leżały ciała orków i ludzi. Wszyscy wkroczyli do obszernej sali, w której czekali na nich przeciwnicy. Wojownicy odziani w futra z zimną wściekłością rzucili się na nich. Nagle zimny nienaturalny wiatr pojawił się w pomieszczeniu i sklepienie zaczęło się trząść. Dunedain zobaczył na nim groźnie zwisające w dół stalaktyty. Jego objawy się ziściły kiedy zaczęły one spadać a wraz z nimi spore bryły lodu. Strażnik natychmiast uskoczył w bok, lecz i tak został trafiony. Kamienny szpikulec zdołał o niego zahaczyć i zranić. O dziwo orkowie także wpadli w tą pułapkę. Na szczęście zginęli wszyscy, a drużyna zbyt nie ucierpiała. Kiedy zbliżali się do następnej sali miecz Anderetha zaczął świecić lekkim czerwonym blaskiem. Jego oczom ukazał się Togruk i kilka potężnych stworzeń jakich nigdy nie widział. Bestie o zwalistych sylwetkach stworzone tylko z lodu. Była to tylko nędzna imitacja życia, ale potężna. Elendil! Potężny krzyk rozbrzmiał w powietrzu i Dunedain z orężem w mieczu rozpoczął szarżę. Jego kompani biegli wraz z nim. Tutaj miała rozegrać się decydująca walka. Strażnik przysiągł, że już nigdy nie pozwoli by niewinne dzieci składać w ofierze jakimś demonom. Już nigdy. Dziś skończę twoje żałosne życie. myślał. Siłą szarży wbił się w tors golema. Miecz świecił coraz jaśniej kiedy przechodził przez tors golema. W tej samej chwili lodowa łapa boleśnie uderzyła człowieka. Ból rozszedł się po posiadanym przez niego ciele. Usłyszał tez trzask kości i błagał w myślach los by nie było to coś poważnego. Natychmiast ciął ostrzem w potwora. Trafiło ono w miejsce łączące ciało z nogami. Kupa lodu z hukiem posypała się na ziemię. Następny także zaatakował, lecz tym razem Andereth zdołał wykonać unik. Napastnik uderzał bez przerwy i nie przestawał. Dunedain sparował większość ciosów, ale jeden zdołał dosięgnąć celu. Zmęczenie i niedawne rany dawały o sobie znać. Strażnik wziął duży zamach i włożył w niego całą siłę. Opłaciło się to rozpołowieniem przeciwnika, którego połówki nędznie upadły na grunt. Togruk widząc, że bitwa nie idzie po jego myśli próbował uciec. W tej samej sekundzie drużyna zadziałała jak jeden mąż. Ciało orka przeszyły strzały. Dobro zwyciężyło tego dnia.

Techniczny
Chętnie polecę następną przygodę w Sródziemiu. :)

Frøya
26-01-2015, 12:27
Drużyna niczym jasny grom wpadła do pierwszej jaskini, gdzie powitał ich krzyk i paskudny śmiech kilku orków. Zaniepokoiło to Feanfirra, gdyż przeczuwał intrygę w ich głosach. Zanim zdążyli dobiec do wrogich wojowników coś zatrzęsło jaskinią, jakby wielkie kroki, tąpnięcie olbrzyma o kamienną posadzkę. Usłyszeli groźny dźwięk łamania się grubego materiału. Kiedy unieśli głowy do góry, wielkie sople lodu i kamienne stalaktyty już leciały prosto na nich. Na szczęście drużyna ta nie była dziećmi. Zwinni i znający się na swym fachu pięknie uniknęli śmiertelnej kolizji z atakującą ich od góry masą lodową oraz skalną. Jedynie odłamki poharatały szyję Elfa, który nawet nie dał poznać po sobie bólu, niezruszona twarz czekała aż ruszyć będzie można dalej.

Orkowie uciekli, a podążając ich śladem drużyna znalazła się w kolejnej części jaskini, gdzie stanęli twarzą w twarz z wielkim przeciwnikiem. Lodowe golemy, ogromne w swej potędze i majestacie, uderzały lodowymi łapskami o ziemię. Feanfirr bez chwili wytchnienia ruszył naprzód, nie bacząc na spadające z góry odłamki skalne. Skoczył do pierwszego, a w locie uniknął zderzenia z pięścią golema. Odbił się od jego mroźnego ramienia i ciął mocno, hardo. Głowa poczwary rozbiła się niczym porcelanowa filiżanka na miliony lodowych igiełek, a ciało jego rozpadło się w pył przy uderzeniu o zimne skały. Noldor wylądował twardo na ziemię, miecz trzymając w ręku, a oczy jego płonęły groźnie. Feanfirr ruszył i dobiegł do kolejnego z golemów. Ten jednak większy był niż poprzedni i czujniejszy niż on. Widząc, że Elf ponownie wybija się w górę, przewidział jego tor lotu i tam uderzył swą pięścią. Gdyby Feanfirr w ostatniej chwili nie zasłonił się ostrzem Aiwe, ta skała lodu zmiażdżyła by jego kości i martwego wyrzuciła hen daleko. Gęste iskry posypały się, a Elf został powalony twardo na ziemię. Stłuczone ramię bolało okrutnie, lecz to nie powstrzymało jego gniewu. Nim śmiertelny cios runął na niego, Elf był już pod cielskiem golema. Miecz jego zabłysnął jasnym, ognistym światłem i w piruecie ciął nogi olbrzyma. Lód nie kruszył się. Pod potęgą ognistego błogosławieństwa po prostu stopił się, a golem upadł ciężko tłukąc się i wydając jakby ryk bólu, którego najpewniej nie czuł. Tego kopnięcia jednak nie spodziewał się. Olbrzymia stopa runęła wprost na niego, miażdżąc żebra i zatrzymując możliwość swobodnego oddechu. Aiwe wyleciał z rąk Elfa, a on sam uderzył o nierówną ścianę jaskini. Kiedy otworzył oczy po chwili omdlenia, spostrzegł, że żyje jeszcze. Zawdzięczał to swojej zbroi, która niczym nienaruszona leżała hardo na jego tułowiu. Podniósł się z wielkim trudem, ciężko oddychał, a każde łyknięcie powietrza wymagało energii i sprawiało ból. Aiwe leżał w pobliżu ciągle buchając ognistą energią, która raźno topiła pobliskie lody. Chwycił przyjaciela w obie dłonie i chyżym krokiem ruszył, żądny krwi i zemsty. Dotarł w końcu do przeciwnika, a kiedy ten z zauważalnym rykiem triumfu uderzył na Noldora, Elf sparował cios swym mieczem. Płomienne węże błyskawicznie owinęły pięść golema, jedynie zimna woda oblała Feanfirra, mocząc go nieco. Gdy olbrzym wydał okrzyk rozpaczy i zajęty był smutkiem nad utratą swej dłoni, wojownik skoczył do niego i jednym cięciem uderzył jego niby kolana. Miecz rozjarzył się, woda prysnęła ponownie, zaś gruchot pękającego lodu niósł się po całej jaskini. Noldor patrząc na truchło golema i widząc, jak towarzysze jego ledwo żyją po ciężkiej bitwie, spostrzegł szamana, który osłabiony bez mocy lodowych golemów - wskakuje na wilka i chęć wielką ma by uciec. Drużyna mimo ran wstała na równe nogi i zwinnie uderzyła na orka niesłychaną współpracą. Ciało Togruka przeszył krasnoludzki bełt, trzy mistrzowskie strzały i zdobiony sztylet Feanfirra. Ork bezwładnie zleciał na ziemię.

Lwie Serce
26-01-2015, 22:14
Freawine
To w tych jaskiniach nastąpić miało zwieńczenie pięknej przygody, pełnej nie tylko krwi, cierpienia i śmierci, ale także przyjaźni, braterstwa i chwały. Jeździec przeżył to, czego pragnął i wystarczyło to tylko zakończyć... Drużyna wbiegła do jaskini z obnażonym orężem i naciągniętymi łukami by ratować Śródziemie przed okrutnym Władcą Zimy. Eorling jak zwykle, dodając sobie odwagi wykrzykiwał miano swego ukochanego kraju oraz imię Eorla, pierwszego króla. Ich szarża jednak nie poskutkowała, sami orkowie nigdy by się jej nie przeciwstawili, lecz nagle z góry zaczęły spadać na dzielną drużynę wielkie sople lodu - przeciwnik groźniejszy niż te małe, nędzne pomioty Morgotha. Jeden z sopli przeciął ramię jeźdźca, jednak ten jakby się tym nie przejął. Gdy deszcz lodu ustał wpadli do drugiej jaskini. Tak... To tu miały się zadecydować losy drużyny i Śródziemia, ostatnia chwila by powstrzymać Władcę i jego szamana. Ujrzeli potężne, lodowe bestie maszerujące ku nim. Rohirrim był zdecydowany pewnie stawić im czoła, nawet za cenę życia. Nim ruszył, wykrzyczał głośno - Na śmierć! Na śmierć! Kierując miecz w stronę swych wrogów zaczął biec ile sił, jego peleryna wiała do tyłu zaś polepione krwią włosy przysłaniały mu twarz. W blasku lodowej jaskini jego ostrze jakby zaświeciło, niosąc chwałę nie tylko właścicielowi ale i całej Marchii. Ten pełen impetu atak natrafił jednak na szarżę golema, który przewyższając siłą i masą Eorlinga swym uderzeniem zniszczył mu tarczę oraz miażdżąco trafił w pierś. Solidna kolczuga nic tu nie pomogła, ona pozostała nienaruszona zaś wojownika przeszył straszliwy ból. Wzmogło to jednak jego gniew, rąbnął swym mieczem golema z całej swej wielkiej siły wytrącając go z równowagi. Rąbnął raz drugi, krusząc tym razem swego przeciwnika. Choć Rohirrimowi ból doskwierał wielce, ruszył szarżą na drugiego golema dalej z głośnym i donośnym okrzykiem. Jego przeciwnik usiłował się bronić oraz wymachiwać potężnymi łapami z zamiarem trafienia go, ale bezskutecznie. Freawine zgrabnie unikał ciosów cały czas odpowiadając tym samym. Wreszcie, bestia została powalona na ziemię, poprzecinana ostrzem jeźdźca...

Dysząc, krwawiąc, ujrzał jeszcze uciekającego Togruka i scenę, w której kompani ściągają go strzałami z warga. Widział wtedy, że zwycięstwo jest po stronie drużyny... Ale nie miał nawet siły wydać swego zwyczajowego okrzyku. Przytomny dalej, ale cierpiący niesamowicie, podpierając się swym mieczem usiadł na gruncie jaskini, rozmyślając o Rohanie...

Techniczny
Ja kolejne Śródziemie bardzo chętnie, świetnie mi sie gra :D Opis wrzucę tutaj.

Araven
28-01-2015, 11:04
Deklarujcie Kto ew. chce zagrać kolejną przygodę w Śródziemiu ? Na razie tylko 2 chętnych. I opisy walki poróbcie.
Czekam do niedzieli na ew. deklaracje.

Tu będzie finałowy opis Man_Utd.

sadam86
28-01-2015, 11:14
Techniczny
3 chętnych, ja Lew i Rhaegrim

Frøya
29-01-2015, 09:21
Techniczny
Ja również jestem chętna na kolejną przygodę! ;)

Araven
29-01-2015, 09:30
Ok to będę coś montował tym razem ziemie Dunedaina będą miejscem akcji. Czekam na opis Man_Utd lub info, że np. obecnie brak czasu i dam Epilog, i PD.

Araven
01-02-2015, 11:18
Po około miesiącu w gościnie u ludu Galadana wracacie do stanicy, spotyka Was patrol, porucznik Helwig dowodzi ma 20 ludzi, poznał kilku ocalałych zwiadowców, mówi:

Myśleliśmy, że zginęliście jakiś czas temu mrozy odpuściły dzięki niech będą Valarom. Rzeka zamarzła. Muszę aresztować tych tu ze Wschodu. To na pewno szpiedzy. Subedej i Variagowie zachowują chwilowo spokój.

[Co robicie?]
Pozwalacie ich aresztować?

Lwie Serce
01-02-2015, 11:56
Freawine
Stać! Ci Variagowie wykazali się wielką odwagą i oddaniem dla naszej sprawy, wiele im zawdzięczamy. Ręczę za nich ja, Freawine z Rohanu który wiele razy walczył z khandyjskim ludem.

sadam86
01-02-2015, 12:21
Pili

Możesz Ich aresztować, ale po moim trupie żołnierzyku, gdyby nie Ci dzielni wojacy już byś dawno sczezł od mrozu co rzekłszy krasnolud sięgnął po kuszę i sprawnie ją wyrychtował

Araven
01-02-2015, 15:09
[Porucznik Helwig]

Co bronicie szpiegów, jakże to tak? Wydajcie mi ich natychmiast.

Lwie Serce
01-02-2015, 15:27
Freawine
To nie szpiedzy, tylko przyjaciele którzy wiele krwi z nami przelali, jak bracia!

Rhaegrim
01-02-2015, 18:55
Andereth
Ci ludzie nie są szpiegami i daję na to moje słowo. Ich odwaga ocaliła tę krainę.

Man_Utd
01-02-2015, 20:01
Wszyscy tu swoim słowem ręczymy za ich odwagę i lojalność. Razem z nami krew przelewali by oswobodzić tę krainę od złych czarów. Należy im się nagroda, nie oszczerstwa. Gotowiśmy stanąć za nimi, w imię braterstwa jakie nas złączyło.

Araven
01-02-2015, 21:41
Porucznik Helwig

Skoro tak tedy nie mogę wbrew Waszej woli postąpić, nie aresztuję ich. Variagowie wolni jesteście.

Subedej

Honorem było walczyć z Wami, bywajcie wracamy do swoich, mam dość zimnych krain.

Rhaegrim
01-02-2015, 22:13
Andereth
Żegnaj Subedeju i dla Nas był to honor. Drużyno co teraz zrobimy?

Man_Utd
01-02-2015, 22:20
Techniczny
Nie wynagrodzimy jakoś naszych dzielnych Variagów? Co Pili? :lol:

sadam86
02-02-2015, 11:10
Pili

Czekaj no chwilę Subedeju, skoro łaska lorda na pstrym koniu jeździ trzymaj Pili zagmyrał za pazuchą i dobył sakiewki na wdzięczność władcy krainy liczyć nie możesz jak widać to chociaż przyjmij tą sakiewkę, przyda się Tobie i rodzinom Tych co w tej krainie życie Swe oddali dla dobra innych

Techniczny
Kompania biedaków, jeno krasnolud miał jakieś fundusze:P

Araven
02-02-2015, 11:22
Subedej

Dzięki Wam za dobre słowo i hojność zwłaszcza mości krasnoluda, oddam to rodzinom poległych.

Techniczny
Dajesz Subedejowi cały mieszek z samorodkami i klejnotami? Hojny dar. Ale wielu ich zginęło.

sadam86
02-02-2015, 11:28
Techniczny
Cały mieszek, nie będę robił lipy i przy Nim dzielił czy odsypywał, w końcu sporo razem wojowaliśmy, niech się cieszy

Lwie Serce
02-02-2015, 15:42
Freawine
Żegnaj dzielny jeźdźcu, opowiem o was moim braciom w Rohanie. Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy, byle nie na wojnie przeciw sobie...

Araven
02-02-2015, 16:45
Miesiąc później, wy nadal w stanicy ostro polowaliście by uzupełnić zapasy żywności, na początku wiosny, przyszły wiadomości od zwiadowców, że silna armia Easterlingów zmierza na stanicę Winition Iaur, 1000 piechoty i około 500 jazdy. Obecnie macie około 300 ludzi.

[Co robicie?]
Ewakuacja, jakiś zwiad?

sadam86
02-02-2015, 16:50
Pili
He he tylko 5 na 1, zapasy mamy, to co kompania bronimy się?

Techniczny
Oby tylko Subedeja nie było we wrogiej armii:P głupio byłoby go ubić. Zawaliłem sprawę bo jak byliśmy w gościnie u Galadana i Duch Ognia się wzmocnił trza było wytargować stały bonus od ognia do broni:P

Lwie Serce
02-02-2015, 16:56
Freawine
Jak Variagowie wśród nich ze swoją ciężką jazdą, to długo nie przetrzymamy. Musimy posłać po posiłki, co na to król Bard? Gdy Dorwinion zaleją, to wnet na Dale ruszą. Powinniśmy wycofać się i połączyć z większymi siłami Dorwinionu, gdybym miał przy sobie eored 300 jeźdźców, bez wahania bym ruszył ale zwiadowcy nie pokonają jazdy z Khandu lub Rhunu, przeważającej ich liczebnie.

Araven
02-02-2015, 16:57
Techniczny
Możemy wrócić do Galadana, bo zrobiłem to narracyjnie, pisząc, ze miesiąc się tam kurujecie po ciężkich ranach jakie odnieśliście. Walnijcie scenkę retrospekcyjną.

Teraz zaś chcę wiedzieć czy ruszacie na rekonesans czy obrona? Nadal cienko u was żywnością. Z 12 dni wytrzymacie tylko, potem trzeba będzie jeść konie jazdy.

Lwie Serce
02-02-2015, 17:00
Techniczny
No niech ktoś mi ruszy konia to kopa dostanie. W sumie można na rekonesans pojechać, bo co będziemy siedzieć na straconej pozycji.

sadam86
02-02-2015, 17:01
Pili

Ehh, wycofywać się, chętnie bym ich sprał, po czym z czułością popatrzył na młot zaklęty runami przez Ducha Ognia, połyskujący lekko i ciągle ciepły od wewnętrznego ognia, który w nim płonął

Techniczny
Nada się takie ujęcie kwestii zaklinania?

Rhaegrim
02-02-2015, 17:06
Techniczny

​Ja bym uciekł. Jest ich znacznie więcej i długo nie wytrzymamy. Na rekonesans można ruszyć.

Lwie Serce
02-02-2015, 17:08
Techniczny
Właśnie scenka retrospekcyjna, czyli co takie ogólne epicko-książkowo-filmowo-władcowe przemyślenia na temat naszej przygody? :D W sumie dobre dla klimatu.

Araven
02-02-2015, 17:19
od MG

Czyli ruszacie na rekonesans? Ok. Przyjmijmy, że macie +1 obrażeń od ognia na broni tak do walki wręcz jak i łukach i kuszy, ogniste strzały będą jak Ktoś aktywuje run, a potrafieniu w cel bronią run się aktywuje parząc cel ogniem.

Araven
03-02-2015, 20:10
Widzicie jak około 50 jeźdźców otoczyło 2 młode kobiety i starszego mężczyznę. To jazda ze Wschodu, raczej Easterlingowie, na Variagów nie wyglądają.

Techniczny
Robicie coś ? za chwilę kobiet zostaną zgwałcone i potem zabite a mężczyzna zabity od razu raczej będzie. Ale siła ich. Innych sił wroga nie widać, może to zwiad.

sadam86
03-02-2015, 20:16
Pili

To zanim się wycofamy, może tych obijemy co? ze smutkiem zapytał krasnolud

Man_Utd
03-02-2015, 20:17
Techniczny
Sami jesteśmy, w 5?

Araven
03-02-2015, 20:22
Konni ze wschodu śmieją się otaczają trójkę ludzi chwilowo ciesząc się ich strachem.

Info od MG
No tak jesteście w pięciu. Ludzie ze stanicy już zwiad zrobili wcześniej wykrywając siły wroga.

Rhaegrim
03-02-2015, 20:27
Andereth
Jest 10 na 1. Mamy marne szanse- rzekł ze smutkiem Dunedain

Man_Utd
03-02-2015, 20:30
Zbyt mało nas, niestety. Za silny to podjazd, choćbyśmy i połowę ubili to nic to nie da. Martwi nie pomożemy już nikomu.

Araven
03-02-2015, 20:41
Elfy, Krasnolud, Rohirrim i Dunedain obserwowali wroga jak pastwił się nad pojmanymi. Uderzony mężczyzna padł na ziemię krwawiąc, kilku jeźdźców zsiada z koni słychać szloch i krzyki kobiet przerażonych ranami starszego mężczyzny, może ich ojca i bojących się tego co za chwilę je spotka. Rhunici uśmiechają się drapieżnie.


[Robicie coś, czy oglądacie co się dalej stanie lub też wycofujecie się?]

sadam86
03-02-2015, 20:43
Techniczny
I tak wszystkich nie ma, czy decydujemy przewagą 3 do 2?

Lwie Serce
03-02-2015, 20:53
Freawine
Nie... Nie pozwolę by skrzywdzili te kobiety, nie będę mógł żyć z brzemieniem, które spadnie na mnie gdy teraz podkulimy ogon i uciekniemy. Uderzmy na nich przyjaciele, ale choćbyście wszyscy się wycofali, to pożegnam was jak braci i sam ruszę... Jeździec wyjał miecz i poklepał konia, decydując się na szaloną walkę.

sadam86
03-02-2015, 20:54
Pili

I takie szaleństwo lubię ino nie galopuj zbyt raźno cobym Ci kroku dotrzymał Rohirimie

Araven
03-02-2015, 20:55
Pytania MG:

[Rohirrim szarżujesz sam na 50 ?, grasz na rogu ?.

Pili jako krasnolud i urodzony sprinter, zabójczy na krótkich dystansach też atakuje?]

Rhaegrim
03-02-2015, 20:56
Andereth
Już dłużej nie mogę na to patrzeć. Elendil!

Lwie Serce
03-02-2015, 20:57
Techniczny
Czekam Aravenie na deklarację reszty, widać na razie wszyscy chętni. Może niezbyt rozsądnie zrobiłem ale skoro mam odgrywać swoją postać to bez takich rzeczy sie nie obejdzie :D I oczywiście zadmę w róg.

Man_Utd
03-02-2015, 20:57
Jeżeli wy pójdziecie, to i ja ruszę z wami, w imię tego co wspólnie przeszliśmy nie pozostawię was w takiej chwili. Choć żal ginąć na darmo, a sami pewnie i tak ich nie ocalimy.

sadam86
03-02-2015, 21:00
Pili

Za darmo chyba żartujesz tanio skóry nie sprzedamy, a powiedz czy później spojrzysz Nam i Sobie w twarz jeśli pozwolimy na to zło?

Techniczny
Jak jest możliwość się do nich podkraść chętnie skorzystam coby ich ostrzelać a potem na zwarcie, błogosławieństwo ognia aktywne

Araven
03-02-2015, 21:00
Techniczny
No to jeszcze Noldor, i macie ostatnią szansę by się wycofać, traktuję to na razie jako deklaracje, Waszych zamiarów, no chyba, że Freawine już zadął w róg, to pozamiatane.
Zadąłeś w róg?

Podkraść się można, gorzej ma Rohirrim, ale on może zaatakować po tym jak się podkradniecie i zaczniecie strzelać i walczyć wręcz. Ale wiecie, że to niemal pewne samobójstwo?

Zajrzę około 21.20.

sadam86
03-02-2015, 21:03
Techniczny
Liczę na szczęście jak z Aryą:P i jakiś cud

Lwie Serce
03-02-2015, 21:04
Techniczny
Jeszcze nie, na razie stoimy. W sumie możecie jeszcze próbować mnie odwieźć, na razie sama gadanina bez czynów. :) Ew. coś poplanujmy jeszcze.

Rhaegrim
03-02-2015, 21:11
Techniczny
Ten atak to słaby pomysł. Nie mamy szans, no chyba, że wydarzy się jakiś cud.

Lwie Serce
03-02-2015, 21:18
Techniczny
Czyli co, cała kompania (poza Froyą, której nie ma, ale mozemy poczekać) godzi się na to szaleństwo czy odwodzicie Rohirrima?

sadam86
03-02-2015, 21:19
Techniczny
Popieram szaleństwo:)

Araven
03-02-2015, 21:23
Techniczny
To albo padną deklaracje o rozpoczęciu samobójczego ataku, albo na razie się naradzacie jeszcze. Czekając co powie potężny Feanfirr?

Pili jest za atakiem, co rzeknie i uczyni reszta?

W razie ataku opiszcie co kto robi.

Decyzja nie musi być dziś. Zwłaszcza, że Froyi nie ma.

Nie musicie wszyscy postąpić tak samo, niektórzy mogą zostać w ukryciu i nie atakować. Decydujcie każdy za siebie.

Lwie Serce
03-02-2015, 21:25
Techniczny
Tylko jak kto przeciwny to niech fabularnie może gada, żeby ładnie wyszło.

Rhaegrim
03-02-2015, 21:27
Andereth
Mimo naszych chęci nie mamy szans. Martwi nie będziemy w stanie obronić wiele takich osób. Lepiej uciec żeby walczyć innego dnia. A co powiesz Ty Feafnirze?

Lwie Serce
03-02-2015, 21:50
Freawine
Zatem powiadasz Dunedainie, iż lepiej ich zostawić? Będziemy mogli potem uważać się za dumnych wojowników swych władców? Czy za tchórzy, którzy nie stanęli do walki, gdy chwila tego wymagała... Eorling posmutniał, sam nie wiedział co czynić, pragnął uratować te kobiety ale przeczuwał, że nikt nie wyjdzie z tego żyw, ani drużyna ani one.

Man_Utd
03-02-2015, 21:58
Nic nam to nie da, że dziś polegniemy, choćbyśmy i połowę z nich ubili, ale wszystkim rady nie damy. Nie jesteśmy w stanie sami ocalić całego świata Freawine. Jeszcze wiele osób możemy ocalić, tak jak tych ludzi w wiosce w górach, ale z sojusznikami u boku lub przeciw mniejszym siłom wroga. Ale tak jak rzekłem, jeśli pójdziecie do boju, tak i ja uczynię.

Rhaegrim
03-02-2015, 22:02
Andereth
Nie jestem z tego dumny. Pomyśl takich kobiet będzie więcej, kiedy Easterlingom uda się zalać Dorwinion. Co wtedy? Martwi nie będziemy w stanie nic zdziałać. Odwaga to przełamanie własnego lęku, nie szaleńcza brawura. Mówię to z ciężkim sercem. Czasami trzeba ponosić ofiary. Ja coś o tym wiem. Doskonale znam ból i cierpienie. Nieustające poczucie winy i takie, że zawiodłeś. Żyję już 85 lat i w tym czasie spotkało mnie wiele nieszczęść. Ten atak jest samobójstwem.

sadam86
04-02-2015, 12:00
Pili

Krasnolud popatrzył na towarzyszy Kierujecie się rozsądkiem, nie mam Wam tego za złe, ale ja nie nawykłem uciekać. Mówicie, że pewnie zginiemy atakując jeźdźców i pewnie macie rację, ale skąd pewność, że jak odwrócimy się od tamtej trójki nieszczęśników i ruszymy w drogę prędzej czy później nie ogarnie Nas ten podjazd. Nie proszę Was, ani za złe Wam nie będę miał jak nie podążycie za Mną, ale jak idę utrzeć nosa paru zarozumiałym chabeciarzom, żegnajcie miło się wespół z Wami wojowało to rzekłszy Pili ruszył w stronę konnych Rhun na spotkanie przeznaczenia i godnej śmierci.

Araven
05-02-2015, 18:47
od MG

Noldor proszony o zajęcie stanowiska.

Na ten moment atakuje Pili, nie wiem jak Freawine. Nie atakują Leśny Elf i Dunedain.

Rhaegrim
05-02-2015, 20:38
Andereth
To szaleństwo! Zgubisz Nas wszystkich!

sadam86
05-02-2015, 20:40
Pili

Dunedainie przecież mówiłem nie musisz Mi towarzyszyć, możecie odejść, mój atak da Wam nawet trochę czasu

Araven
05-02-2015, 20:42
Techniczny
Jak pisałem, kto nie chce walczyć pozostanie w ukryciu lub się wycofa, Ci co chcą walczyć podkradną się do Easterlingów.
Oczekuję 100% dekalaracji, walczę lub nie walczę.

Lwie Serce
05-02-2015, 20:46
Freawine
Tysiące myśli krążyły po głowie jeźdźca, patrzył sie w jeden punkt rozmyślając a to o drużynie, a to o Rohanie czy wreszcie o atakowanych nieszczęśnikach. Słowa Dunedaina i Elfa sprawiły, że zwątpił w sens wszystkiego i zupełnie zdezorientowany, zaczął powoli spoglądać na swego najwierniejszego przyjaciela, który gotów był zawieźć Eorlinga do ostatniego boju. Ten jednak był dalej niezdecydowany...

Techniczny
Czyli w skrócie czekam na to co inni zrobią, bo szkoda byśmy się rozdzielali. A Freawine zaczął się zastanawiac czy jego początkowa chęć do samobójczej szarży była słuszna. :D I niech Froya koniecznie sie wypowie.

Rhaegrim
05-02-2015, 20:47
Andereth
Żegnaj Pili. To był dla mnie honor walczyć u twego boku. Teraz musimy uciekać. Nasza śmierć tutaj nie miałaby sensu.

Lwie Serce
05-02-2015, 20:52
Freawine
Wreszcie jeździec wyrwał się z zadumy gdy usłyszał głos Andaretha. Popędził Haletha mocniej niż zwykle i pogalopował szybko do krasnoluda zastępując mu drogę. Stój przyjacielu, mimo że sam chciałem zginąć tam razem to drużyna przemówiła mi do rozsądku, tych biedaków pewnie już nie ocalimy... Wiesz że cię nie opuszczę i jestem gotów na śmierć, ale uczyńmy to w bitwie o sprawę, którą można doprowadzić do szczęśliwego końca. Nie o coś, co wszystkim przyniesie tylko śmierć.

sadam86
05-02-2015, 20:56
Pili

Dzięki druhu, ale już postanowiłem nie odwiedziesz Mnie od zamiaru, a teraz ratuj skórę i podążaj za resztą

Lwie Serce
05-02-2015, 21:07
Freawine
Stój rzekłem, spójrz na nich! Nawet sam Helm Młotoręki nie przeżyłby takiego okrążenia, a co dopiero bezbronne dziewki i ranny mąż! Nie, to honor poświęcić swe życie za słuszną sprawę, ale głupota za rzecz straconą. Wracaj, niejedna walka nas czeka, niejedną bitwę stoczymy za nasze ludy, niejedno życie jeszcze ocalimy i niejeden raz będziemy mieli okazję polec na polu chwały. Żałuję, że wpierw chciałem sam ruszyć, brawura przysłoniła mi oczy.

Frøya
06-02-2015, 16:36
Feanfirr stał nieruchomo kilka metrów za towarzyszami. Jego wzrok i słuch nie ogarniał tego, nad czym debatują jego towarzysze, jednak zrozumiał przesłanie. Spoglądał wprost w lodową śnieżycę, której igiełki ponownie raniły nieznośnie jego głęboką bliznę. Dłonią w skórzanej rękawicy pogładził starą ranę, wspominał tysiące lat, a czas zwolnił. Z zadumy wyrwała go głośna deklaracja krasnoluda Piliego, który dziarsko ruszył do boju przeciw licznej grupie mężczyzn znęcających się nad bezbronnymi. Szybkim krokiem podszedł do kompanii. Widział jak Freawine usiłuje zatrzymać brodacza. Nie wiedząc co czynić Elf poprawił Aiwe na plecach w dogodne miejsce i ruszył przed siebie stając obok rozmówców. Marnujecie czas koguty. Musimy mieć co zjeść, nie ma chwili by zwierzyna mogła oddalić się od nas. To po to od tylu dni kluczymy wśród śniegu i zamieci, w poszukiwaniu życiodajnego mięsa, aby teraz zginąć? W imię czego? Noldor spojrzał groźnie na obu mężczyzn i podążył dalej w poszukiwaniu zgubionego tropu smacznej dziczyzny.

sadam86
06-02-2015, 16:42
Pili

Słysząc słowa noldora w krasnoludzie coś pękło Tam katują ludzi, a Ty myślisz o tym jak kałdun napchać, wstyd Mi przystawać z takim towarzyszem po czym Pili nawet zrezygnował z zamiaru podkradnięcia się do jeźdźców, teraz w furii załadował kuszę i biegiem ruszył w stronę napastników

Techniczny
Dopóki są daleko strzelam z kuszy, jak będą blisko w ruch idzie młot

Araven
06-02-2015, 16:51
Easterlingowie za jakiś czas dostrzegli krasnoluda wszczęli alarm myśląc, że atakują ich krasnoludy, ale po chwili zorientowali się, że to tylko jeden krasnolud.
Bełt z kuszy Piliego zdjął jednego z nich. Pozostali utworzyli krąg jeżdżąc wokół krasnoluda, niektórzy sięgali po łuki.

Kilku najśmielszych podjechało do Piliego to był błąd, pierwszy zginął od ciosu młota, drugi spadł z konia po ciosie w udo.

Oddalili się od krasnoluda, sięgają po łuki, mierząc w Piliego. Za chwilę krasnolud zostanie naszpikowany strzałami, wrogowie trzymają kilkunastometrowy dystans.

Kilkanaście łuków wymierzono w krasnoluda.

Techniczny
Czekam tak do 18 na ew. deklaracje, potem lecę dalej.

Frøya
06-02-2015, 16:52
W wielu innych miejscach na tym parszywym jak wilczy dół świecie, dziennie katuje się tysiące ludzi. Mówiąc to zatrzymał się i spoglądał beznamiętnie w śnieg. Czy życie tych kobiet i rannego męża warte jest naszego poświęcenia? Żyję już bardzo długo Pili, nie mam ochoty znów kłócić się z krasnoludzką mentalnością. Nie prowokuj mnie, abym siłą zmusił Cię do odwrotu. Zbyt cenny z Ciebie mąż, nie oddawaj swego życia w ręce tych śmiertelnych barbarzyńców...

Techniczny:
Blech, spóźniłam się :P

Rhaegrim
06-02-2015, 16:52
Andereth
Trudno. Dokonał wyboru. Uciekajmy! Tyś Noldorze zmysły chyba stracił?!

Lwie Serce
06-02-2015, 17:43
Freawine
Teraz gdy Pili ruszył do walki dalej chcecie uciekać? Wszyscy razem albo żaden rzekłem! Za mną, jeżeli jesteście tymi samymi wojownikami, z którymi pokonałem tyle bestii Morgotha!
Jeździec galopem ruszył ale w pewnym momencie, gdy znalazł się w zasięgu wzroku Easterlingów, przystanął. Zadął w róg, którego dźwięk przeraźliwie rozległ się po równinach, i wykrzyczał ze wszystkich sił:
- Za mną Eorlingowie, wyrżnąć tą garstkę barbarzyńców, za nasz Rohan! Szarża!
Rzucił proporzec ze swej włóczni by wiatr zawiał go do jazdy Easterlingów, dając im znak że konni Rohanu nadciągają. Liczył na wrażenie wielkiej szarży a nie ataku jednego wojownika. Rzucił swój róg na ziemię pod nogi towarzyszy i rzekł:
- Jeśli walczyć nie chcecie, dmijcie chociaż w niego co kilka chwil, żegnajcie przyjaciele.
Odwrócił się i mocno pognał Haletha oraz wymachując ostrzem pogalopował do krasnoluda.

Frøya
06-02-2015, 17:59
Feanfirr zaklął widząc szalonych towarzyszy, którycg oczy zaszły bitewnym szałem. Rzucił w niepamięć słowa Strażnika, w mgnieniu oka Aiwe znalazł się w rękach Noldora. Ruszył najszybciej jak potrafił, a śnieg pryskał spod jego potężnych buciorów. Niech was wszystkie diabły, wy opętane istoty! Mówił sobie pod nosem we wściekłości jaka ogarnęła go po głupiej deklaracji obu kompanów.

Man_Utd
06-02-2015, 18:31
Przeklęte uparte krasnoludy. Widzi wroga i zamiast pomyśleć dostaje amoku. rzucił gniewnie Arveldir, po czym dodał Teraz nie sposób ich wszystkich tak po prostu zostawić. Podniósł łuk i posłał strzałę w krąg jeźdźców.

Techniczny
Strzelam z dystansu, przewagi liczebnej i tak nie zrobimy. Najlepiej z ukrycia jak się da.

Rhaegrim
06-02-2015, 18:37
Andereth
Głupcy! Wasza brawura zgubi Nas wszystkich! Nie zostawię Was. Elendil!

Techniczny
Strzelam. Jak podjadą atakuję mieczem.

Araven
06-02-2015, 19:18
Zabrzmiał róg Rohirrima, rozległ się tętęnt narastający, potężny jak burza, to dało krasnoludowi kilka sekund życia, tamci nie wystrzelili, za to strzały Alvedira i Anderetha, powaliły 4 jeźdźców.

Za plecami Easterlingów zabrzmiały rogi i gwizdki, jakich używa wschodnia ciężka kawaleria, ziemia drży, około 300 ciężkozbrojnych Easterlingów nadjeżdża, wasi wrogowie się cieszą, padła jakaś komenda i nie strzelają do krasnoluda, pewnie zechcą go pojmać, strzelili za to salwą na oko w miejsce skąd strzelają Dunedain i Leśny Elf, ale chybili. Około 10 jedzie w stronę Freawine.

Techniczny
Rohirrim dojedzie tuż przed ciężką jazdą (zawraca? Czy szarżuje?) Dunedain i Elf strzelają dalej?

Lwie Serce
06-02-2015, 19:23
Techniczny
Da się rozpoznać czy to są Easterlingowie z Rhunu tacy jak tamci czy Variagowie?

Info od MG
Ciężko powiedzieć za daleko, a takimi ekspertami to nie jesteście, cięzka jazda jest tam bardziej podobna do siebie, niż lekka, trudno stwierdzić.

Od Lwa
Ok, mam pewne myśli dlatego spytałem. ;)

Araven
06-02-2015, 19:40
Zwiadowcy się rozproszyli około 20 ciężkozbrojnych jeźdźców z Rhunu podjeżdża, reszta stoi około 100 metrów z tyłu. Ciężkozbrojni mają antropomorficzne maski, czyli nie widać ich twarzy.
Ktoś strzela do ciężkiej jazdy, Rohirrim atakuje, albo Pili?

sadam86
06-02-2015, 19:41
Techniczny
Pili pogodził się z porażką i nie atakuje czeka na śmierć

Lwie Serce
06-02-2015, 19:43
Techniczny
Tych 10 jeźdźców co na mnie jedzie staram się odciągnąć i wprowadzić w taką jakby walkę kołową, znaczy się cały czas w galopie ciachać starając się unikać walki ze wszystkimi naraz.

Araven
06-02-2015, 19:44
Podjeżdża 1 jeździec, i mówi:

Syn Chana pyta co tu się stało Krasnoludzie oraz ty Mistrzu Koni, czemu we 2 zaatakowaliście naszych ludzi? Wszak to, pewna śmierć. Nawet jak macie wsparcie kilku doskonałych łuczników atakujących z ukrycia.

sadam86
06-02-2015, 19:47
Pili

Te żołdaki znęcały się nad starcem i tymi dwoma niewiastami, nie mogłem na to pozwolić i chciałem żeby zmierzyli się z kimś kto potrafi się bronić wysapał wściekły krasnolud

Lwie Serce
06-02-2015, 19:47
Freawine
Honor nie pozwolił nam zostawić troje tych biedaków, co się twoi pobratymcy nad nimi pastwią...



Techniczny
Jak taki obrót spraw to powyższy opis próby walki odnosi sie do sytuacji, gdybyśmy zaczęli sie naparzać.

Araven
06-02-2015, 19:49
Czy to prawda ? spytał gwardzista chana dowódcy zwiadowców.

Dowódca zwiadu

Ten krasnolud łże, to oni zaatakowali tych ludzi a my chcieliśmy im tylko pomóc.

sadam86
06-02-2015, 19:51
Pili

Ja łże, złaź na ziemię kłamliwa świnio zaraz ci obiję tą zakłamaną mordę

Lwie Serce
06-02-2015, 19:52
Freawine
Jak śmiesz! Miej resztkę honoru i przyznaj się do tego, albo stań w równej walce naprzeciw mnie, dowiedziemy swoich racji mieczem skoro twój rozdwojony jęzor prawdy rzec nie potrafi!

Rhaegrim
06-02-2015, 19:54
Andereth
Wstrzymajmy ogień Sindarze. Może się dogadają.

Araven
06-02-2015, 19:58
Gwardzista chana po tym jak syn Chana skinął głową w odpowiedzi na jakieś pytanie.

Próba ognia i pojedynek, kto dłużej wytrzyma z dłonią w ogniu ten mówi prawdę, czy Rohirrim i krasnolud podejmują się próby walki i próby ognia (każdy innej)?

Techniczny
Czyli konny pojedynek jeden na jednego, między Rohirrimrm a Dowódcą zwiadu, oraz próba ognia między krasnoludem a Zastępcą dowódcy zwiadu. Podejmujecie się prób?

Man_Utd
06-02-2015, 19:58
Słusznie Anderecie. Ten dowódca wygląda na dość rozumnego jak na człowieka ze Wschodu.

Techniczny
Ej no, mam też jakieś imię nie? :P

Lwie Serce
06-02-2015, 20:00
Freawine
Niech tak będzie, pojedynek jest na śmierć, czy do czasu aż ktoś wypadnie z siodła?

sadam86
06-02-2015, 20:01
Pili

Podejmuje się, rozpalcie ognisko

Techniczny
Fach kowalstwo może się przydać

Araven
06-02-2015, 20:11
Walczycie do poddania się lub śmierci jednej ze stron.
Chwilę trwały przygotowania do walki, nieco dłużej rozpalanie ogniska.

Zaczęły się próby walki i ognia.
Rohirrim walczy konno a Pili wkłąda lewą dłoń do ognia, podobnie zastępca dowódcy zwiadu.

Pili wygrał, ale mocno ma przypaloną dłoń, tamten był twardy.
Pojedynek Freawine z ich dowódcą trwa, jest dość wyrównany, ale Freawine zwyciężył po odniesieniu 2 lekkich ran. tamten wypadł z siodła.

Padła komenda, obu przegranych pozbawiono oznak dowództwa i broni, na rozkaz syna chana zostali ścięci, niedaleko miejsca walki, ale tak, ze kobiety tego nie widziały.

Starca opatrzono i wypuszczono razem z córkami po ich hojnym obdarowaniu.

Syna chana pyta, a gdzież to są Elfowie i Dunedain, zginęli?

Ja Subedej, syn chana Variagów chciałbym Was zaprosić do mego namiotu, by powspominać i porozmawiać. Przyjmujecie moje zaproszenie?

'Siejesz to co zasiałeś", jak mawia nasza Księga, to powiedzenie dobrze pasuje do tej sytuacji, zaiste dziwne, ale i miłe dla mnie spotkanie.

sadam86
06-02-2015, 20:15
Pili

Co, jak to nie wierzę krasnoludowi, aż ugięły się nogi Subedeju potrafisz zaskakiwać po czy Pili zamachał do reszty coby się ujawniła i podeszła

Lwie Serce
06-02-2015, 20:18
Freawine
Subedeju, mój druhu! Nie wiedziałem żeś przyszłym chanem, rad jestem cię widzieć! Oczywiście, z chęcią udam się do twego namiotu. Zdyszany Rohirrim po wyczerpującej walce uśmiechał się na widok Subedeja, spodziewał się go gdy usłyszał nadciągającą jazdę ale nie bardzo dawał wiarę takiemu cudowi.

Techniczny
Jednak trafiłem że to Subedej, dlatego pytałem czy to Variagowie. :)

MG
Wiem dlaczego o to pytałeś.

Man_Utd
06-02-2015, 20:21
Bądź pozdrowiony Subedeju, synu chana. powiedział Arveldir wychodząc z ukrycia. Także i dla nas niespodziewane to lecz radosne spotkanie. Cieszy me serce, że choć pod Twoją osobistą komendą żołnierze przestrzegają poszanowania niewinnych. Jednak i smucę się, gdyż znaleźliśmy się po przeciwnych stronach konfliktu. Przez wzgląd na nasze braterstwo broni chętnie zasiądziemy dziś w twoim namiocie i wspomnimy chwalebne czyny.

Araven
06-02-2015, 20:21
Noldor i Dunedain wychodzą z ukrycia?

Frøya
06-02-2015, 20:23
Noldor wolnym skinięciem głowy okazał szacunek i bez słowa podążył za resztą.

Araven
06-02-2015, 20:30
Subedej rzekł, nie przybyłem tu walczyć, nie z tutejszymi ludźmi, zaatakujemy Rhubaer w północnej części Rhun. Chciałbym nawiązać handel i zawrzeć przyjaźń tak z krasnoludami z Żelaznych Wzgórz jak i z Lordem Bainem. jako wyraz dobrej woli wesprę fort żywnością. zakazałem krzywdzenia ludności. Mój ojciec dał mi ludzi i środki bym wykroił tu sobie własne władztwo.

Techniczny
Otrzymaliście bogate podarki, krasnolud zaś swój mieszek z klejnotami i samorodkami złota i dodatkowo jego równowartość.

sadam86
06-02-2015, 20:34
Pili

Co do handlu wesprę Twą sprawę u Daina, mieszek przyjmuję, lecz jego równowartość rozdaj potrzebującym czy to Swoim czy poddanym lorda Baina i nie chce Cie tym urazić ale innym przyda się on bardziej niż Mi, mam nadzieję że rozumiesz Subedeju

Man_Utd
06-02-2015, 20:35
Tym bardziej cieszę się, że nie będziemy stawać przeciw sobie. Wybacz moje podejrzenia, wszak sam wiesz ile ludzie tej krainy zmagali się z najazdami ze wschodu, po ostatnich wydarzeniach tym bardziej byliśmy podejrzliwi. Ale rad jestem, że możemy powitać Cię jako przyjaciela, tak samo jak w walce z Władcą Zimy.

Lwie Serce
06-02-2015, 20:36
Freawine
Uśmiechnął się serdecznie i z podziwem, po czym rzekł:
- Zawsze wiedziałem że tak znamienici jeźdźcy, nie mogą w całości napadać na dobrych ludzi a jest wielu, którzy są szlachetni jak krew naszych rumaków...

Rhaegrim
06-02-2015, 20:40
Andereth
Los płata różne figle ​rzekł z uśmiechem Dunedain.

Araven
06-02-2015, 20:41
Subedej

Handel z Elfami i ludźmi z Dale takoż mile widziany, chcę tu założyć wielką faktorię handlową.
Pili weź moje podarki, polegli zostali wynagrodzeni, a moje dary możesz sam rozdać.

Epilog
Faktoria handlowa powstała, a Subedej zdobył Rhubaer. Ludzie cieszyli się, że zima zelżała, ale tylko syn chana Variagów, Wasza Drużyna oraz Galadan i jego lud wiedzieli, czemu zima ustąpiła...

Techniczny
To już koniec PBF-a.
Punkty Doświadzczenia
Pili 8 (+2 akcja w finale)
Rohirrim po 7 (+1 akcja w finale)
Pozostali po 6.

Dzięki za grę. Podobało się wam, czy nie?

Lwie Serce
06-02-2015, 20:43
Było świetnie, wielkie gratulacje dla Aravena za znakomitą sesję! :champagne:

Dzięki wszystkim za grę, z chęcią wezme udział w kolejnej przygodzie o Śródziemiu w gronie naszej kompanii.

sadam86
06-02-2015, 20:44
Spoko, epilog zaskoczył i to na maksa, myślałem, że będzie jakieś tylko ble ble i papa a tu niespodzianka props dla MG:)

Rhaegrim
06-02-2015, 20:45
Podobało i to jak. Dzięki wszystkim za grę. Chętnie wezmę udział w następnej przygodzie w Śródziemiu.

Man_Utd
06-02-2015, 20:46
Pewnie, świetnie prowadzone i zaskakujące. Dzięki wszystkim i co, czekamy na następną? :D

sadam86
06-02-2015, 20:47
No to co drodzy państwo dzięki za grę, awansik i coś dalej potem pykniem:)

Techniczny
To ja jak MG dopuści Szybką regenerację to krzepę na 6 i 2PD na później

Araven
06-02-2015, 20:51
Na razie leci Wiedźmin, po nim Asuryan Dzikie Pola. ew. ja odpalę kolejną przygodę w WP równocześnie z Asuryanem. Czyli po zakończeniu Wiedźmina i równocześnie z DP albo dopiero po Asuryanie, zobaczymy jak to wyjdzie.

Lwie Serce
06-02-2015, 20:53
Ja chciałbym podnieść umiejętność walki mieczem. :)

Araven
06-02-2015, 20:56
Zedytowałem punktację post 895.

sadam86
06-02-2015, 20:58
Ja w 900 podałem co i jak