Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : PBF Bitwa pod Lubawą (Krucjaty północne)



Strony : 1 2 3 [4]

adriankowaty
16-02-2015, 14:55
Adrian (zaskoczony, szeptem do Sulisława)
Proszę o wybaczenie, ale czy ów pojedynek nie byłby zgubny dla wioski, jej załogi i nas? Przecież jeśli Prusowie znowu zaatakują, to czyż nie będzie potrzebna każda para rąk zdolna dzierżyć broń? Czyż ta walka nie pozbawi nas jednego spośród tych, co mogą walczyć o wioskę? Najmocniej przepraszam za nachalność Panie, ale nie bardzo rozumiem, czemuż aż tak garną do się do walk ze sobą... (ukłonił się Sulisławowi po wypowiedzeniu tych słów)

Araven
16-02-2015, 17:24
Sulisław do Macieja i knechtów

Bracia Jauch polegli, my nie żadne Prusaki a Polaki, Ślązaki, Niemce i jeden Żmudzin na krzyżackiej służbie, ślepy by jeno nie dostrzegł tego. Wybieraj walczył będziesz albo z Johannem alibo ze mną, ja tu wódz pieszo do walki staniemy.
Nikt tu dzieci i ich rodziców palił nie będzie, kto pochodnie rzuci zginie. Walka jeden na jeden rozstrzygnie.

Techniczny
Jak Maciej to rycerz to walka konna, ale chyba nie? Niech wybiera.

Frøya
18-02-2015, 18:06
Karol Haraldsson podszedł do Macieja i chwycił go energicznie obiema rękoma. Zaczął wypowiadać słowa do polskiego wojownika, lecz dla was były one nieme. Mówili do siebie spokojnie, bez pośpiechu. Padały pytania i odpowiedzi, łza widoczna w świetle wieczornego słońca spłynęła po policzku Macieja. Ten poklepał przyjacielsko Karola, ujął miecz i przerzucił go na ramię, kierując się w waszą stronę.

Lambert do was
Maciej w ostatnich walkach bardzo okrutnie stracił dwóch synów i ojca swego, który tutaj inżynierem najlepszym był.

Maciej
Ech, ciężkie czasy nastały cni rycerze. Wybaczcie, żem umysłem zacofany i przyjaciela nie poznał, lecz ciężkie czasy... rękawica rzucona, chrześcijańską rachubą sąd boży odbyć się musi. Wojownik poprawił łebkę na swej łysinie, przeżegnał się i przygotowując broń, szeptał cichą modlitwę pod garbatym nosem.

Pampa
18-02-2015, 18:09
Heinrich
Odpuść Macieju, Bóg potrzebuje cię do innego zadania. Nie czas rozlewać chrześcijańską krew. Bóg to zrozumie - rzekł przez zęby.

Araven
18-02-2015, 19:30
Sulisław
Skoro Ci rozum wrócił Macieju to nie walczmy, Prusowie blisko, będzie z kim walczyć, wypuście tych ludzi ze stodoły, ogień tu wroga może przyciągnąć, jako rzekłem wcześniej, sami sobie stryczek przygotujecie.

Techniczny
Jak się uprze to walczę albo ja, albo Johann, bo pierwszy się zgłosił.

PanzerKampfWagen
19-02-2015, 18:49
Johann

Raz rzuconej rękawicy odwołać nie można.

Pampa
19-02-2015, 18:50
Heinrich
Nie wypada bratu zakonnemu bić się z chrześcijaninem. Ba, zakazane jest to. Cóż to, reguły zakonu nie znasz?

sadam86
19-02-2015, 18:56
Żiwko

Ciekawe czy skoczą se do gardeł czy nie zastanawiał się Żmudzin

PanzerKampfWagen
19-02-2015, 19:13
Johann

Walczyć będę w obronie zakonu, gdyż jego członek poganinem nazwan został, więc w tym wypadku reguła nie obowiązuje.

Pampa
19-02-2015, 19:15
Heinrich
Chrystus rzekł, sprzedajcie płaszcze i kupcie miecze na co apostołowie odpowiedzieli iż mają tylko dwa co było symbolem iż tylko w obronie można walczyć. Jeżeli Maciej zaniecha sporu to i grzechu nie będzie. Smutek mnie trawi kiedy słyszę z ust zakonnika taką niewiedzę.

Araven
19-02-2015, 19:18
Sulisław (przemyślenia)

Mocno się zdziwił słysząc z ust fanatycznego Heinricha taką przemowę, ten Teuton czasem myślał, może niemal śmiertelne rany oczy mu otworzyły.

Frøya
19-02-2015, 19:21
Maciej skinął na was głową, napluł w ręce i hardo chwycił swój potężny, dwuręczny miecz. Gotów paniczu?

Maciej nie śmie sprzeciwiać się teraz rycerzowi. Jeżeli Johann odmówi pojedynku to i on prawdopodobnie uszanuje tę decyzję. Niech lepiej Johann się zastanowi, ponieważ Maciej może i niski jest, oraz pulchny nieco - jednak to wspaniały wojownik, jak nie najlepszy ze wszystkich tu obecnych knechtów.

Pampa
19-02-2015, 19:24
Heinrich
Jeżeli teraz podniesiesz miecz na chrześcijanina możesz być pewny że Chrystus ci tego nie wybaczy. A i ja dopilnuję by komtur cię ukarał. - wysapał

PanzerKampfWagen
19-02-2015, 19:31
Johann

Johann popatrzył na Heinricha, a następnie powiódł wzrok w stronę Macieja i Karola. Zszedł powoli z konia, zdjął hełm, odgarnął z głowy kolczy kaptur ukazująć ciemną czuprynę w pełnej okazałości, po czym wykonał znak krzyża, wyjął miecz z pochwy i rzucił go na ziemię. Po chwili milczenia rzekł: Niech i tak będzie. Pojedynek nie odbędzie się. Oby zostało mi to wybaczone...

Pampa
19-02-2015, 19:33
Heinrich
Słusznie postąpiłeś bracie, grzechu w tym żadnego. Wpuście nas bo zginiemy tu od ran -​ tutaj pokazał swój przebity bok

Araven
19-02-2015, 19:36
Sulisław

Pax, pax między chrześcijany, znaczy pokój, jak kto łaciny nie pojmuje.

Macieju miast krew przelewać napijmy się razem jakowegoś miodu alibo gorzałki.

Takoż i dowódcę niemieckich knechtów zaprosimy. Co powiesz? wypijemy na zgodę?

Rhaegrim
19-02-2015, 21:08
Albrecht
Te wszystkie truchła...Trza je pochować. Nie mogą tako se leżeć.​ Wykrztusił półprzytomny Albrecht.

Frøya
21-02-2015, 21:11
Maciej
Maciej charknął gęsto na ziemię i ponownie wbił swój miecz ściągając jednocześnie z głowy hełm. Niech tak też będzie rycerzu, głupstwem byłoby teraz naszą sprzymierzoną krew za tak błahe rzeczy przelewać. Ech, ślepy żem był i ślepy jestem, jednak czasy ciężkie Panowie. Usiadł na drewniany zydelku, podparł potężną ręką łysy łeb i zadumał się srogo.

Karol
Lambert zaprowadzi prędko rannych rycerzy do Jacoba, on mistrzem jest w swojej robocie i Bogu dziękujemy, że takiego medyka nam podarował. On pomoże i otuchy doda wam mości rycerze. Resztę zaś i Ciebie Macieju zapraszam do mojej "siedziby", o tutaj ta większa chatka. Jak mówicie, że Prusowie za nami? Czy bliską są, jaką liczbą są w pościgu? Może jednak pójdźmy dalej, nie dobrze tak gości szlachetnych przyjmować. Jeśli zaś chodzi o trupy poległych... ach, omówmy tę kwestię przy szklanicy czegoś mocniejszego.

Knecht Macieja
Ależ co z poganami? Co ze stodołą, przeca oni czary odprawiać będą!
Maciejowi umknęła ta uwaga i skierowała się powoli, widocznie strapiony do chaty Karola Haraldssona.
``````````````````````

Techniczny:
Co robicie? Idziecie na rozmowy i gorzałę do siedziby Szweda, może żądacie czegoś innego? Nie wiecie wiele o ścigających was poganach. To oczywiście luźne propozycje, wszystko zależy od was.

sadam86
21-02-2015, 21:14
Żiwko

Cicho do Sulisława Pójść z nimi możemy, ale trza się pilnować, nie ufam im, a i z piciem trza ostrożnie

adriankowaty
21-02-2015, 21:16
Adrian szeptem do Sulisława
Będę ci towarzyszył, Panie.

PanzerKampfWagen
21-02-2015, 21:41
Johann

Co z naszymi końmi?

Araven
21-02-2015, 21:47
Sulisław

Idźcie rycerze z naszymi nowymi druhami do Jacoba, potem wypijemy na zdrowie.

Ja do stodoły idę, z ludźmi co tamój są się rozmówię. Żiwko za mną.

Adrian ty idź po tą młodą Rudą niech z Tobą do stodoły za nami idzie, zna tych ludzi to się łatwiej z nimi dogadamy.

Konie nakarmić, na razie nie rozkulbaczać.

adriankowaty
21-02-2015, 22:19
Adrian
Tak jest!

PanzerKampfWagen
21-02-2015, 22:31
Johann, przemyślenia

Oby ten Jacob mówił po angielsku, albo najlepiej niemiecku...

Pampa
21-02-2015, 22:41
Techniczny:
Czemu po angielsku? Johann skąd zna angielski?:P

PanzerKampfWagen
21-02-2015, 22:48
Techniczny
Johann syn kupca, zapewne jeździł z ojcem po Europie, w tym po wyspach, to się wyuczył z przymusu ;D.

Pampa
21-02-2015, 23:05
Techniczny:
Myślę że łacina lepiej brzmi:p

PanzerKampfWagen
21-02-2015, 23:13
Techniczny
Nie do mnie pretensje, to Frøya ustalała moje umiejki :P

Frøya
22-02-2015, 12:22
Krzyżacy u Jacoba
Knecht Lambert zaprowadził was do drewnianej chaty położonej na samym skraju wioski. Wydobywała się z niej mocna woń różnorakich ziół, zapach ten mocno otumaniał i zniewalał zmysły. W środku zastaliście kilka drewnianych legowisk, dwóch brodatych grabów nie wyglądających na krzyżackich knechtów, oraz zwinnego staruszka w białym czepku, który zdawał się nie zauważać waszej obecności. Krzątał się szybko niczym mysz wokoło trzech zakrwawionych, ciężko rannych żołnierzy, leżących na niewygodnych legowiskach. Zatrzymali was strażnicy niedźwiedziej postury, mówiąc łamanym niemieckim. - Nie wolno iść. Nie widzieć? Pan w pracy.

W stodole (Sulisław, Żiwko, Adrian i kobiety)
Choć czyniąc to bardzo niechętnie do stodoły zaprowadził was sam Karol Haraldsson. Co chwila niespokojnie oglądał się za siebie i szczelnie zamknął wrota sprawdzając i nasłuchując. Oczom waszym ukazał się nieprzyjemny widok. Około 20 osób, brudnych, wychudzonych, do granic możliwości przerażonych na wasz widok. W większości kobiety i dzieci, oraz kilku starców.


Techniczny:
Pytałam was przed rozpoczęciem PBF'a czy wszystkim pasują umiejki, które im przydzieliłam. Nie było żadnych sprzeciwów dotyczących znajomości języków waszych postacie, także proszę nie mieć teraz pretensji. Postaram się jakoś to poprawić przed następną częścią tej przygody.

Araven
22-02-2015, 12:31
Sulisław

Ludzie nic Wam już nie grozi, Ruda zadbasz o to by dano im wody i nakarmiono, Żiwko z Adrianem Ci pomogą. Ja pomówię z Haraldsonem.

Do Haraldsona
Ilu dokładnie macie ludzi, jak z żywnością i morale? Z tym pewnie nie najlepiej.

sadam86
22-02-2015, 12:44
Żiwko

Mości Karolu skąd możemy wziąć prowiant dla tych nieboraków?

adriankowaty
22-02-2015, 12:55
Adrian
Biedacy, pomyślał. Ci z garnizonu serca nie mają.

Frøya
22-02-2015, 13:07
Karol
Wraz ze mną i Maciejem jest nas dziś 50 ludzi. 47 sprawnych, ranni od wczoraj walczą o życie, Jacobo jedyną ich nadzieją. Morale Panie to ciężka sprawa. Jeżeli wypuścisz tych ludzi... dojdzie do mordobicia, większa część żołnierzy mocno wierzy w to, że nieszczęśnicy Ci odprawiają gusła przeciwko nam. Próbowałem ich ratować, 5 zmarło już z wyczerpania i głodu. A czujesz ten fetor Paniczu? To wylęgarnia zarazy, oni nie mogą przebywać wśród nas! Nie mamy na tyle żywności, aby ich wykarmić. Co dzień polujemy zapuszczając się do przeklętej puszczy, by móc nadrobić braki w zapasach. To istny koszmar co tutaj się wyprawia... A ta dziewczyna, to kto? Czy to ta, która czterech naszych do grobu posłała!? Szczęściem, że nikt nie zauważył jeszcze jej obecności. Oj biada, biada...

Araven
22-02-2015, 13:50
Sulisław do Haraldsona

Żadna tam biada.
Teraz ja tu dowodzę, rycerze mnie wesprą, liczę, że i ty mości Haraldsonie. Nie dla próżnych zaszczytów władze tu przejmujemy pospołu z mymi druhami, a ku ocaleniu nas wszystkich.
Spróbujemy coś zapolować.

Muszę pogadać z Rudą jeszcze, zaczekaj chwilę.

Do Rudej

Jakich 4 zabiłaś tutaj? Ci ludzie to Prusowie? Pomrą tu z głodu, masz jakieś pomysły jak ich nakarmić albo gdzie żywność zdobyć? Żiwka się trzymaj, bo knechci źli na Ciebie i ubić cię mogą.

PanzerKampfWagen
22-02-2015, 14:52
Johann

Patrzaj osiłku, iż kolejnych rannych sprowadzamy. Przywódcy wasi, Maciej i Karol przysłali nas do jakowegoś Jacoba, co to ma im pomóc. Wpuśćże więc nas, bo rękawicę ci rzucę, gdyż na śmierć niewinnych trzech braci zakonnych chcesz pozostawić! - rzekł do jednego ze strażników.

Frøya
22-02-2015, 15:47
Karol
Wesprę was całą moją mocą dobry Sulisławie. Myślę, że Maciej również stanie po naszej stronie i spróbuje udobruchać swoich podkomendnych. Studnię czynną mamy za palisadą, lecz o samej wodzie żyć się nie da.

Ruda dziewczyna
Oni mieszkańcy tej wsi, moi pobratymcy. Musiałam uciec, musiałam zabić tych ludzi... polować należy w lesie bo tamój zwierzyna, prawda?

Krzyżacy u Jacobo
Starszy mężczyzna zaczął wykrzykiwać coś w hiszpańskim języku i rzucać lekarskimi narzędziami. Podszedł do was i zapytał płynnym niemieckim - A wy kim jesteście!? Nie widać, że operacja trwa, dlaczego przeszkadzacie Krzyżacy!? Gdzie są te półgłówki, mieli znaleźć jeden, jedyny kwiat do diaska! Oni zemrą i wy będziecie winni! Arrrgh!

sadam86
22-02-2015, 15:50
Żiwko do Sulisława

Może udam się z Adrianem na polowanie, może zdobędziemy jakieś mięsiwo dla tych biedaków i załogi

Frøya
22-02-2015, 15:57
Techniczny:
Ups, nie uwzględniłam Mikołaja :P Załóżmy, że poszedł razem z Sulisławem, Żiwkiem i Adrianem.

sadam86
22-02-2015, 15:59
Techniczny
Raczej wyślij go z Johanem bo sam 2 Krzyżaków do lekarza nie zaprowadzi:PPoza tym Sulisław wysłał do Jacoba rycerzy, czyli Mikołaja pewnie też:)

Od MG
W sumie masz rację... MG przeprasza i wysyła Mikołaja do Jacobo :P

Man_Utd
22-02-2015, 16:02
Mikołaj

Takoż i daj mi łucznika lub Żmudzina i paru tutejszych ludzi i pójdziemy do boru zapolować. Widzi mi się że to mus w tej chwili, wszak trochę tu z konieczności zabawimy. Ale jeśliś ciekaw mego zdania, to gdy tylko ranni wydobrzeją nieco trzeba zwijać manatki i czym prędzej na ziemie zakonne uchodzić, nim nas Prusowie w większej liczbie najdą.

Techniczny
Ehh a już z Sulisławem rozmawiałem.. cóż, będę lotny :P
Zresztą Sulisław wysłał krzyżaków do medyka, wcześniej też myślalem że pójdę z nim

Araven
22-02-2015, 16:02
Sulisław
Dobrze gadasz Mikołaju, wybierzcie paru mających pojęcie o poruszaniu się w lesie i zapolujcie. Ja umocnienia obejrzę.

Do Rudej

Ty nie bądź taka mądra, gdzie zwierzyna to ja wiem, pytałem, czy nie ma kogoś kto by tym ludziom pomógł, na ten przykład ich mężowie, czy synowie, bo tu sami starcy i dzieci. Czy oni walczą w powstaniu mnie jakby nie obchodzi, bardziej mnie interesuje jak tu wszystkich wyżywić.

Techniczny

Polowanie tu Przetrwanie by tropy znaleźć i nimi iść, i Podstęp by na zasięg strzału czy rzutu się zbliżyć i Strzelanie i Miotanie. Osobiście jakoś to narracyjnie bym zrobił.

Od MG
To jest ciekawy pomysł, jakoś sobie poradzę ;)

Man_Utd
22-02-2015, 16:07
Mikołaj

Może jednak zostać powinieneś? Kto wie co za licho się w tym lesie czai, a bez dowódcy tu wnet chaos powróci. Jeszcze się okazać może że do płonących zgliszcz i wymordowanych krzyżaków ze zwierzyną wrócim, ktoś tu powinien pieczę nad nimi trzymać.

sadam86
22-02-2015, 16:09
Żiwko

Mikołaj słusznie prawi, ktoś tu ładu pilnować musi i mieć głowę na karku w razie czego

PanzerKampfWagen
22-02-2015, 16:14
Johann

Hiszpanie, zostalim tu wysłani przez Karola i Macieja, abyś zajął się naszymi rycerzami, którzy także są w ciężkim stanie i pilnie potrzebują opieki felczera. Jeśli im nie pomożesz, to odejdą z ziemskiego padołu, a wtedy będziesz musiał podzielić ich los...

Techniczny
Trzej Krzyżacy są ranni, a nie dwaj :P

Man_Utd
22-02-2015, 16:17
Mikołaj

Dobrze zatem. Wezmę naszego łucznika i trzech ludzi z załogi. Macieju, wskaż mi paru waszych chwatów co to najlepiej zwierzynę tropią i skrycie po lesie chodzić umieją. Wróg może być blisko, nie chcemy rzucać się w oczy.

Frøya
22-02-2015, 16:46
Maciej
Mężczyzna podrapał się po łysym czerepie i zrobił krzywą minę. Eee... Porawski... Joachim...
Karol
I Paul. Dokończył szwed.
Maciej
Przeca jego uwięzilim, bo mojego zatłukł, co z Tobą przyjacielu, hę?
Karol
To tropiciel jakich mało, a i łucznik nie najgorszy. To on błąkał się tygodniami w tych lasach i wie, co gdzie i jak. Zatem Porawski, Joachim i Paul. Powiadom swoich Macieju, zaś mojego z niewoli wyciągnij.
Maciej
Niechętnie podreptał w kierunku wrót. Jak się dowiedzą, żeś go oswobodził... będzie krucho panie dowódco, oj będzie krucho.
````````````````````````

Jacobo
Medyk popatrzył po was rozeźlonym wzrokiem i machnął ręką. Wrócił do trzech śmiertelnie rannych knechtów i niechętnie pozbawił ich życia, zręcznym sztychem prosto w serce... Oparł się mocno o stół, wzdychnął ciężko i spokojnie, oraz delikatnie zwrócił się do Lamberta. - Zabierz te truchła i rzuć do reszty, niech wrony ucztę mają. Sam żeś zawiódł w swojej misji, sam teraz ofiary będziesz chował. A jakby kto pytał - na stole zmarli. I tak nie mieli szans... - Felczer widział wasz nienawistny wzrok, jednak gestem zaprosił was do środka, kiedy Lambert i dwóch grabów wyszli ze zmarłymi. - Rannych na stół, knebel w usta włóż im Ty, który sprawny jesteś, bo do diabła dość mam wszelakich krzyków. Rany nie wypalone, ba! Nawet nie są zszyte! Wyście na Boga powariowali, cała ta parszywa wieś powariowała...
````````````````````````

Techniczny
Jacobo to chędożony magik w swoim fachu. Dzięki jego pomocy o wiele szybciej wrócicie do zdrowia. Hiszpan nie posiada jednak odpowiednich ziół leczniczych, które mogłyby zamienić ranę poważną w średnią.

Man_Utd
22-02-2015, 16:55
Mikołaj

A za co no ten Paul waszego człowieka ubił? Jak taki tropiciel dobry to by się przydał, ale sam nie chcę skończyć ze strzałą w plecach. Co to za gagatek?

Frøya
22-02-2015, 16:57
Karol
Litwin. A jako, że imię jego trudno było nam wymówić, tośmy go Paul przezwali. Bez urazy wojowniku Żiwko.

sadam86
22-02-2015, 16:59
Żiwko

Urazy nie chowam, a skoro to Litwin rad bym go zobaczyć co to za gagatek

adriankowaty
22-02-2015, 17:01
Adrian (przemyślenia)
Na słowo poganin reagują gniewem, a rodowitego Litwina trzymają jako tropiciela. Nie rozumiem tego.

Man_Utd
22-02-2015, 17:04
Mikołaj

I ja takoż nim go do oddziału wezmę. Prowadźcie do tego Litwina.

PanzerKampfWagen
22-02-2015, 17:10
Johann

Jakich ziół potrzebujesz Hiszpanie? Można posłać po nie do lasu.

Frøya
22-02-2015, 17:33
Karol
Zatem pędźcie za Maciejem, pewno go jeszcze na wsi złapiecie. Ja rad bym zostać i resztę Panów do mej "siedziby" zaprosić. Chciałbym omówić parę ważnych kwestii.
```````````````````
Jacobo
Imię mam krzyżaku! Więc nim zwracaj się do mnie, ja Cię proszę. Lamberta wraz z jego hałastrą wysłali jakiegoś łachudrę ścigać, mniejsza o to. Poleciłem temu durniowi by rozglądali się za Żywokostem, ale szlag trafił ich wszystkich, a knecht wrócił. Nie dziwne to? Zatem jeżelibyście się do lasu wybierali to na oku miejcie kwiat ten, to może biegać będą ranni już za kilka dni.

sadam86
22-02-2015, 17:35
Żiwko

Idę za Maciejem obadać co za człowiek z tego Litwina, jakby co gadam z nim po litewsku

PanzerKampfWagen
22-02-2015, 17:49
Johann

Wychodzę z lazaretu Jacoba w poszukiwaniu reszty załogi, aby przekazać, że potrzeba tego ziela do uleczenia braci zakonnych

Frøya
22-02-2015, 19:17
Johann spotyka na środku wsi Macieja wraz z Żiwkiem i Mikołajem idących na spotkanie z tajemniczym Litwinem.
Czy Sulisław i Adrian przyjmują zaproszenie Karola?

adriankowaty
22-02-2015, 19:21
Adrian
Przyjmę, jeśli Sulisław też przyjmie. Jestem w końcu niższego statusu niż Sulisław i muszę słuchać jego rozkazów.

sadam86
22-02-2015, 19:22
Żiwko

Johann odprowadziłeś rannych do cyrulika?

Araven
22-02-2015, 19:26
Sulisław

Oczywiście, że przyjmujemy zaproszenie Karola, trzeba się napić i omówić kilka spraw.

PanzerKampfWagen
22-02-2015, 19:44
Johann

Tak Żiwko, aczkolwiek Jacob potrzebuje ziela, aby ich uleczyć. Trzeba zerwać żywokost w lesie.

sadam86
22-02-2015, 19:46
Żiwko

Widać żeś z miasta żywokost nie w lesie ino co najwyżej na łące lub na polu lub mokradłach, ale niedługo ruszymy na polowanie to poszukamy, a Ty idź poszukaj Sulisława ma jakieś sprawy obgadywać z Karolem to radą posłużysz

Man_Utd
22-02-2015, 19:48
Mikołaj

Żywokost powiadasz? A cóż to za cudo znowu... Dobrze, powiem łucznikowi, zbierał już dla was jakieś kwiatki to niech i to odszuka. Wybieramy się na polowanie, jak wam się poszczęści dostaniecie zioło i pieczeń z dziczyzny na pokrzepienie.

Frøya
22-02-2015, 19:58
Techniczny:
Po rozmowach z Karolem i najbliższym polowaniu, można będzie zakończyć I część PBF'a i awansować swoje postacie. Mogę kontynuować historię w II jej części, jeżeli będziecie mieć ochotę :)

adriankowaty
22-02-2015, 19:59
Techniczny
Awansujmy i rozpocznijmy II część.

sadam86
22-02-2015, 20:01
Techniczny
Tylko PD-ków nie żałuj:) i chętnie drugą część też pogram

Rhaegrim
22-02-2015, 20:02
Techniczny
Jestem za rozpoczęciem następnej części.:D

PanzerKampfWagen
22-02-2015, 20:04
Johann poszedł szukać Sulisława i Karola.

Techniczny
Z wielką chęcią zagram w drugą część :)

Man_Utd
22-02-2015, 20:05
Techniczny

Jak najbardziej, kontynuujmy.

sadam86
22-02-2015, 20:35
Żiwko po rozmówieniu się z Johannem

Macieju prowadź no rychlej do tego Litwina

Araven
22-02-2015, 20:40
Techniczny
Gram II część oczywiście.

Do bitew polecam Małą Wojnę, taki dodatek dla MG do robienia bitew. Nie pamiętam, czy Froyu Tobie link podawałem do niego.

Frøya
22-02-2015, 21:07
W "siedzibie" Karola (Sulisław, Adrian i Johann)
Karol Haraldsson zaprosił was do stołu, podał gliniane naczynka i rozlał uczciwą porcję tajemniczego alkoholu, który piekielnie mocny był, wykrzywiał twarz i rozgrzewał całe ciało. Zdjął z siebie płytowy napierśnik, przeczesał blond czuprynę, wytarł brodę od kropel alkoholu. Usiadł naprzeciw wam, spoglądał chwilę strapionym i smutnym wzrokiem. - Prawdą jest, że Mistrz Helmeryk poległ? Prawdą jest, że Prusowie w pościgu za wami? Do diaska, co chwila odpieramy ataki tych dzikich barbarzyńców, ileż jeszcze będzie nam dane żyć w tym piekle. - rozlał kolejkę i szybko przechylił garnuszek. - Aaach, diabeł mi wyszedł z tej juchy. Pijcie pijcie, bo swojak. Dziś na polowanie nie radzę wychodzić, noc blisko musicie mieć zakwaterowanie. Czy Jacobo zaopiekował się rycerzami jak trzeba?
`````````````````````
W "celi" (Żiwko i Mikołaj)
Maciej zaprowadził was przed małą, podniszczoną chatkę stojącą przy północnej bramie palisady. Rozmówił się cicho z pilnującym wejścia strażnikiem i gestem kazał wejść do środka. W chacie ciemno było, jedynie mała świeca paliła się na starym zydelku obok którego siedział skuty kajdanami mężczyzna, pijący coś z glinianego kubka. Zdawał się was nie widzieć. Dobra wiadomość Kinżgajł - rzekł Maciej - masz gości. Mężczyzna wychylił kubek do dna, postawił go w koncie i wstał powoli na obie nogi. Baczniee przyglądał się Żiwkowi spod krzaczastych brwi.

sadam86
22-02-2015, 21:10
Żiwko po litewsku

Witaj bracie, widzę że Ty jak i ja w służbie u tych psów, choć Ty widzę masz jeszcze siłę kąsać. Za cóż to skuty tu siedzisz? Mnie zwą Żiwko

Man_Utd
22-02-2015, 21:11
Mikołaj

Kinżgajł, tak? Cóżeś ty nieboraku zrobił że cię w tych kajdanach trzymają?
A mówże Żiwko po szwabsku co bym i ja rozumiał, cenię cię ale nie będziecie mi się tu pod nosem bezczelnie naradzać.

Araven
22-02-2015, 21:12
Sulisław

Twoje zdrowie mości Haraldsson.
Johann o bitwie opowie. Adrian przemyślcie to, fakt późno jest, nie wiem czy nie za późno by dziś polować, jutro rano na łowy ruszycie.

adriankowaty
22-02-2015, 21:16
Adrian
Pójdę rano, Panie. Na noc samotnie polować to samobójstwo. Zwłaszcza, że przecież Prusowie mogą być w pobliżu.

PanzerKampfWagen
22-02-2015, 21:31
Johann

Otarł rękawem wąsy zmoczone mocnym trunkiem i zaczął mówić - A więc było to tak mości Karolu: Mistrz - pobłogosław jego duszy Panie - ruszył dumnie prowadząc szarżę potężnych zakonników. Niestety jakowymś sposobem pogany miały ze sobą wiele długich drzewców. Pikinierzy wrodzy zostali zakryci regularnymi wojskami, i w chwili natarcia ujawnili się, masakrując przy okazji naszą jazdę. Bracia bronili się jak mogli, miałem to szczęście, iż szarżowałem na flance, wraz z kompaniją, którą przybyliśmy do waszej wsi, więc na szczęście nie dosięglim długich włóczni. Spojrzeliśmy na wrzawę, która odbywała się kilka metrów od nas, i widzieliśmy jeno powoli padające konie z białymi tabardami, w tym pancernego wierzchowca mistrza. Odbilim więc w bok i zbiegliśmy z pola bitwy.

Frøya
22-02-2015, 23:19
W "siedzibie" Karola
I dobrze zrobiliście przyjaciele, bo Bóg jeno wie co poganie zrobiliby z wami, gdybyście ostali na tym przegranym polu. Ach, niechaj ziemia lekką będzie poległym tam Chrystusowym wojownikom. - Karol polał wam jeszcze po kubeczku, przechylił jego zawartość i otarł mokry od samogonu zarost.
- Nasza historia równie jest smutna co i wasza bracia. Jeszcze kilka tygodni temu dwie fortece dumnie stały jak te skały i strzegły tych przeklętych ziem. Ni stąd ni zowąd pogańskie zastępy wdarły się na mury mimo dzielnej naszej obrony. Moim Panem był Wolfgang, a stacjonowaliśmy na południowo - wschodniej warowni. Brat jego Ludwik Panem był na północnym zachodzie. Och feralna to noc. Pełno ognia, okrzyków i krwi. Nasi mordowani byli we śnie, a kto żyw był ten walczył, lecz padał pod ciosami niewiernego ostrza. Najmniejszego pojęcia nie mam jak do tego dojść mogło. Kto przeżył wycofał się wyjściem tajemnym, w rozsypce powędrowaliśmy dalej. My trafiliśmy tutaj do wsi, ale nikt przyjąć nie chciał, więc pogrom był. Reszta pod dowództwem braci Jauch zapuściła się jak mówicie do tej mrocznej puszczy. Widzieliście ich śmierć? Czy godnie zginęli, jak na rycerza przystało?

W "celi"
Kinżgajł obserwował was chwilę nieufnie, po czym zwrócił się po litewsku do Żiwka.
- I nigdy kąsać nie przestanę - uśmiechnął się paskudnie - Nadzieję straciłem, że kiedykolwiek jeszcze usłyszę swój rodzinny język. Dobrze Cię tutaj widzieć Żiwko
Po niemiecku zaś zwrócił się do Mikołaja.
- Za niewierność zakonnym ideałom. Gwałciłem, piłem i hulałem, aż kilku knechtów łeb straciło, ot co! Nieprawdaż, Macieju?
Maciej
- Stul pysk gnido, bo dowódca Cię wzywa. Że też Cię wtedy nie wybebeszyłem, jak okazja była psi czorcie.

sadam86
23-02-2015, 12:56
Żiwko po litewsku

Ano i ja się cieszę Kinżgajł że spotkałem rodaka, ale teraz mamy większy problem niż krzyżowcy, niedawno pod Lubawą Prusowie zadali sromotną klęskę rycerzom Krysta i idą tu całą siłą, mus Nam stąd niedługo się wynosić, jedyny problem to brak żywności na drogę i oto właśnie się rozchodzi coby na dniach zapolować i z pełnymi brzuchami ruszyć dalej. Co Ty na to?

Man_Utd
23-02-2015, 13:53
Mikołaj

Rzekłem coś chyba, pogadacie sobie jak wrócimy. O ile wyjdziemy. O cóż to poszło temu furiatowi Macieju, hę? Bo nie widzi mi się iść w kompanii z kimś kto mi wygląda na takiego co bez wahania wpakuje strzałę w plecy dla kaprysu. Posłuchaj no Kinżgajł, słyszelim co ty dobrze się w lesie sprawiasz i myśliwiec z ciebie zacny. Na polowanie ruszamy, zaopatrzyć się w mięsiwa nim w drogę dalszą pójdziemy, tedy chcielibyśmy i ciebie wziąć, z tych kajdan mógłbyś się wywinąć. Ale to od ciebie zależy co usłyszę, o knechtów mi nie idzie, nie moi to ludzie, jak teutońscy to i mi nie specjalnie mili. Ale na polowaniu ludzi chcę mieć pewnych, skąd mam wiedzieć, że mi jakiego numeru nie wywiniesz, co?

PanzerKampfWagen
23-02-2015, 14:54
Johann nie odzywał się, patrzył wymownie na Sulisława, gdyż nie wiedział co powiedzieć, by nie wydać kompanii.

Araven
23-02-2015, 18:47
Sulisław

Bracia Jauch walczyli dzielnie jako rycerzom Chrystusa przystało, ale padli w boju, my sami się przerąbaliśmy z trudem wiele ran od Prusów w boju otrzymując. Teraz nam o sprawach żywych trzeba myśleć, dyscyplinę przywrócić, żywność zdobyć, obronność poprawić. Zwiadowców rozesłać, by nas nie zaskoczono.

PanzerKampfWagen
23-02-2015, 18:50
Johann

Takoż trzeba. - odpowiedział niczym echo.

adriankowaty
23-02-2015, 19:06
Adrian (posłusznie do Sulisława)
Czekam na rozkazy, Panie! Zgłaszam się ponadto na zwiad - mogę go dokonać przy okazji polowania.

Araven
23-02-2015, 19:10
Sulisław

Zwiadu dokonajcie jeszcze dziś przed nocą w najbliższej okolicy.

adriankowaty
23-02-2015, 19:36
Adrian
Tak jest! (Udaję się na zwiad)

PanzerKampfWagen
23-02-2015, 20:02
Johann

Dobry trunek Karolu. Na czym pędzon?

Frøya
28-02-2015, 23:51
W "siedzibie" Karola
Niech Bóg ma ich w swej opiece - zasalutował Karol i wychylił zawartość kolejnego dzbanka.
He he... - pokręcił niespokojnie kubkiem szwed - śmieszna i niegodna to świętego wojownika sprawa. Rzeknę wam w tajemnicy, że miast ziemniaki, którem znalazł w jednej z tutejszej chałup wydać żołnierzom jako dobry posiłek - na gorzałę przegoniłem, ach przeklęta moja miłość do diabelskiej juchy zgubi mnie niechybnie... Ale sporawy dzbaneczek mogę odlać waszej kompanii, coby mnie widokiem swym pięknym nie kusiło, he he.
Czy sam chcesz teraz na zwiad ruszać łuczniku? Jeżeli tak to przy bramie zagadnij do Porawskiego, on również krwi polskiej, dogadacie się żywo.

W "celi"
Kinżgajł po litewsku do Żiwka - Rzeknij do mnie słówko przyjacielu, kiedy wolnym będę. Teraz starać się trzeba, aby okowy ciężkie zrzucić i kości rozprostować.
po niemiecku w odpowiedzi na mowę Mikołaja
- Nie frasuj się rycerzu, gdyż kary zaznałem i wiem teraz co dobre, a co złe za sprawą Najświętszej Marii Panny i krzyża, którego znak dumnie nosiłem na piersi i nosił będę w waszej służbie!
Maciej Machnął ręką i splunął pod nogi Litwina jednocześnie zwracając mu wolność.
Na boku w ojczystym języku do Mikołaja
- Szkoda gadać bracie, tutaj straszne rzeczy działy się i dziać będą. Miej na niego pilne baczenie Mikołaju i w ryzach trzymaj.

adriankowaty
28-02-2015, 23:54
Adrian do Karola
Dziękuję za radę, Panie. Każda pomoc się przyda.

Man_Utd
01-03-2015, 01:01
Mikołaj

Zaśmiał się na słowa Litwina. Dobra dobra, zachowaj dla siebie takie frazesy. Już widzę jak krzyż i kara takich jak ty, ot tak sobie, nawracają, uważaj bo uwierzę. Tyś chociaż chrześcijanin jest? Zresztą, żadnego to nie ma znaczenia, już i z jednym poganinem w komitywie wędrowalim, cóż mi do tego. Pomnij jeno, że mi, jako i tobie myślę, jedynie o co chodzi to z tego przeklętego kraju z życiem ujść, a miarkuj że Prusowie i ciebie miłością nie obdarzą jeśli ujmą, skoroś dla krzyżaków walczył. Bacz przeto co czynisz, dobrze się spraw i zwady nie szukaj, a panowie o przewinach twych zapomną i razem z nami łacniej z tych borów żyw wyjdziesz.

Do Macieja
Tako i zrobię jak mówisz, skoro lepszych nie macie. Oby się chociaż w polowaniu pomocny okazał.

PanzerKampfWagen
01-03-2015, 09:42
Johann

Cóż, jeśli to dla Ciebie takie wielkie brzemię, Panie, to chętnie Cię z niego odciążymy - po czym uśmiechnął się pod wąsem.

Araven
01-03-2015, 09:49
Sulisław

Napilim się starczy, nie czas to pijaństwo, wróg blisko, a dzbanem nie pogardzimy.

Techniczny
dzban zabieram, ale nie pijemy więcej.

Od jutra rano mnie kilka dni nie będzie, może czasem coś napisze ale mogę nie dać rady napisać nic.

sadam86
01-03-2015, 10:14
Żiwko do Kinżgajła po litewsku

Na wszystko przyjdzie pora, teraz najważniejsze to opuścić to przeklęte miejsce, a potem się zobaczy

Frøya
04-03-2015, 19:21
Adrian wraz z Porawskim wyszli poza palisadę. Uzbrojeni w łuk i kuszę w świetle zachodzącego słońca okrążają powoli całą wieś i tereny jej przyległe wypatrując, nasłuchując oraz będąc w pełnej gotowości. Wieś leży na skraju puszczy, którą dziś ostatecznie opuściliście. Drzewa nie są już tutaj wielkie i stare, nie rosną również bardzo gęsto. Jednak dobrzy zwiadowcy, skrytobójcy potrafiliby się ukryć między nimi, oraz godzinami czuwać pozostając niezauważonym.

Adrian będąc doskonałym tropicielem, oraz mając za pomocnika Porawskiego, najlepszego myśliwego - rozliczenie testu dało +4 co jest świetnym wynikiem. Podczas godzinnego obchodu, zanim Słońce całkowicie zaszło za horyzont zdołali odkryć ślady należące do człowieka. Bardzo świeże ślady, a ludzi tych musiało być wielu. Wydeptane ścieżki, powyginane gałązki i krzaki świadczyć mogą o czatowaniu wielu par oczu, których obozowa straż nie dostrzegła. Jednak to nie mogło dziwić, gdyż obóz co dzień atakowany jest przez grupki dzikich wojowników, starających wspiąć się na palisadę, prymitywnymi łukami przekłuwać niczego nie spodziewających się knechtów, bądź po prostu atakując bramę frontalnie. Któż wie o czym świadczyć mogą skazana na porażkę ataki pruskich wojów?
Dzisiejszy dzień należał do najspokojniejszych, gdyż żaden wróg nie odważył się podnieść alarmu. Oczywiście prócz śladów świadczących o ludzkiej obecności, Adrian znalazł tropy należące do różnej maści zwierza, które raźno żyje sobie w tych lasach. To bardzo dobrze wróży jutrzejszemu polowaniu, ale czy Mocne Bogi będą się radować od krwi niewinnej istoty? Rozbrzmiał w głowie Adriana głos tak niespodziewany, aż łucznik zastygł z przerażenia mimowolnie przełykając ślinę.
Kiedy już mieliście wracać z powrotem, Adrian w ciemności zauważył wyskrobany na drzewie znak, przypominający strzałkę, która wskazuje na pobliskie chaszcze.

adriankowaty
04-03-2015, 21:08
Co się stało? - pomyślał Adrian usłyszawszy tajemniczy odgłos w swej głowie. Jacy bogowie?! O co chodzi? Zobaczył strzałkę i szepnął do Porawskiego: wygląda na to, że ktoś bardzo chce, abyśmy zbadali te chaszcze. Cóż zatem? Zajrzymy tam, czy może podejrzewasz zasadzkę?

Frøya
04-03-2015, 21:20
Tęgie i grubawe ciało Porawskiego trzęsło się niczym galareta kiedy patrzył w kierunku ciemnych drzew i chaszczy z których biła nienaturalna cisza, oraz nieznaczny powiew grozy. Kuszę trzymał naładowaną kiedy spojrzał na Adriana i wzruszył szerokimi ramionami nie wiedząc co czynić.

adriankowaty
04-03-2015, 21:30
Adrian
Hm..., może ostrzeżemy naszych? Potem Sulisław wyda nam odpowiednie rozkazy. Zgadzasz się?

Frøya
04-03-2015, 21:42
Adrian, Adrian! Adrian do cholery chodź gdy Cię wołam! Głos ojca rozbrzmiał w głowie łucznika, a mógłby przysiąc, że dochodzi z ciemnych chaszczy naprzeciwko.
Porawski ponownie dał znak, że zero pomysłów ma w głowie. - Gdzie T... Ty pójdziesz strażniku, tam i ja podążę.

adriankowaty
04-03-2015, 21:48
Adrian pomyśłał: skąd mam mieć pewność, że to nie otumanienie. Niepokojące. Po tym wszystkim rzekł do towarzysza: wracajmy do wioski. Muszę przekazać Sulisławowi, co widzieliśmy.

Frøya
04-03-2015, 22:41
Noc nastała kiedy weszliście do wsi. Na placu spotkaliście Johanna, który kryjąc się z flaszką bimbru siedział nieopodal palisady i popijał sobie, gdyż ciężko było mu usnąć tej nocy. Dziwne koszmary, których treści nie pamiętał budziły go i nie pozwalały zmrużyć oka. Johann wie, że wszyscy z kompanii już smacznie śpią, ciężko będzie dostać się do Sulisława, aby ten nie był wściekły z takiej pobudki. Rycerz jest już wstawiony i szczerym uśmiechem wita przybyłych zwiadowców.

PanzerKampfWagen
05-03-2015, 07:38
Adrian! Mój kamracie! Znalałz... znazlał... Widzieliśta cosik? - rzekł z wyraźnymi problemami.

Araven
05-03-2015, 07:51
Sulisław

Polski rycerz próbował się położyć, jednakże nie zasnął, za wiele trosk miał i chciał poczekać na powrót tych co ze zwiadem ruszyli, jakowyś rumor przy bramie powstał i podniesione głosy słychać było, tam też skierował swoje kroki.

adriankowaty
05-03-2015, 16:57
Adrian
[do Johanna]
Dziwne rzeczy, tyle powiem. Nie uwierzysz...

PanzerKampfWagen
05-03-2015, 17:43
Johann

Czyli zaś co?

Araven
05-03-2015, 18:00
Sulisław

No właśnie co, gadaj tu zaraz Adrian co żeś widział i gdzie i jakie to zagrożenie dla nas.

sadam86
05-03-2015, 18:02
Techniczny
MG a reszta zdrowych tkwi nadal pod celą??

Man_Utd
05-03-2015, 18:30
Techniczny
My to chyba śpimy :P

sadam86
05-03-2015, 18:32
Techniczny
No właśnie nie wiem Litwin poszedł z Nami czy nie, czy śpimy czy się po obozie włóczymy

adriankowaty
05-03-2015, 18:52
Adrian
Ślady ludzi, stosunkowo licznej grupy, ponadto ślady zwierząt i... coś, czego nie potrafię wytłumaczyć inaczej, niż nazywając to magią. Drzewo ze strzałką wskazującą na chaszcze to nic dziwnego, ale tajemnicze głosy w głowie już są niepokojące. Wam też się to zdarzyło?

PanzerKampfWagen
05-03-2015, 19:04
Johann

Jaka głosy, co waść pleciesz? Możem z deka podpity, ale głosy we łbie źle świadczą. Szatana na nas poganie nasyłają?

adriankowaty
05-03-2015, 19:08
Adrian
Nie wiem, jak to tłumaczyć. Doprawdy, nie wiem u licha... Zdarzyło się to dwukrotnie właśnie przy tych chaszczach, więc może to ich wina?

Araven
05-03-2015, 19:13
Sulisław

Na zwiadzie z kim byłeś, z owym Litwinem czy sam? Jak nie sam to czy inni takoż jakieś dziwne głosy w głowach swych słyszeli?

Chaszczy owych nie sprawdzaliście tak?

adriankowaty
05-03-2015, 21:57
Adrian
Byłem z Porawskim. Chaszczy nie sprawdzaliśmy, jeno wróciliśmy do Was. Sądziłem, że muszę o całym zjawisku opowiedzieć.

Frøya
07-03-2015, 16:02
Porawski
Mężczyzna przeczesał drżącą ręką spocone włosy, podrapał się po głowi i przestąpił z nogi na nogę. - Jam żadnych głosów nie słyszał, ale prawda, że od tych drzew paskudna groza bije, brr... a żadnego duchownego we wsi nie ma, pogaństwo i niewiara panoszy się jako chce.

PanzerKampfWagen
07-03-2015, 16:23
Johann

Zapominasz bracie, żem zakonnik, może nie ksiądz zrazu, alem śluby przyjmował.

adriankowaty
07-03-2015, 18:31
Adrian do Sulisława
Czekam na rozkazy, Panie!

Araven
07-03-2015, 19:13
Sulisław

Sprawdźmy te chaszcze w kilku, Johann weź kilku knechtów, ja pójdę, Ty, Żiwko i Adrian oraz Porawski i moze Litwin jak Żiwko poręczy za niego.

sadam86
07-03-2015, 19:16
Żiwko

Chodź Kinżgajł, kości rozprostujesz rzekł do oswobodzonego Litwina

Man_Utd
07-03-2015, 20:50
Mikołaj obudzony rozgardiaszem przy bramie poszedł sprawdzić co się tam dzieje. Cóż oni tam wyrabiają o tej porze? Zamiast spać będą się po zmroku włóczyć, a jutro na polowaniu będą nieprzytomni. Myślał idąc w tamtą stronę. Gdy już pojął w czym rzecz, rzekł:
Pójdę i ja, dajcie jeno chwilę co bym rynsztunek zabrał. Z jutrzejszego polowania i tak widzi mi się nici. Choć nie wydaje mi się, żeby rozsądnie było zapuszczać się w gąszcz po zmroku, bo łucznik słyszy jakieś głosy.

Pampa
07-03-2015, 21:13
Heinrich
Aszz... Chrystusie Królu, cóż za ból. Medyku, nie macie czegoś na uśmierzenie?

Frøya
08-03-2015, 00:04
Jacobo
Medyk siedział na krześle kreśląc coś w swej księdze i szepcząc pod nosem hiszpańskie słówka.
- Trzymaj rycerzu gorzałę, niestety jedyna rzecz, która jeszcze może Ci pomóc. Czekaj na litość swych pobratymców, może nim pomrzecie uda mnie się sporządzić tę cholerną maść, he he - zaśmiał się ponuro, zaś wam przypomniał się obraz ostatnich "pacjentów" medyka. Alkohol był diablo mocny, uśmierzał bóle, przywoływał na twarz uśmiech i delikatnie układał do snu.

Reszta kompanii
Markotni i niewyspani, w pełnym rynsztunku ruszyliście poza palisadę w głąb lasu, aby sprawdzić miejsce gdzie Adrian "słyszał głosy". Porawski opierał się, aby wrócić w tamto miejsce, lecz po niemej groźbie Sulisława chwycił kuszę i ruszył za wami. Jedynie dwóch innych knechtów dołączyło do małej ekspedycji, reszta udawała, że nie słyszy nawoływania pijanego Johanna, bądź tłumaczyła się rozkazem pilnowania palisady - najważniejszego miejsca strategicznego. Kinżgajł zaś obojętnie i bez słów ruszył za Żiwkiem.
W takiej oto kompanii wędrowaliście przez ciemny bór, gdzie potykaliście się o konary i gęste krzewy, bo żaden nie pomyślał, aby pochodnię wraz z sobą zabrać. Rycerze zaś (szczególnie podpity Johann) szczękali metalem, grymasili na dolę i głupotę jaka ich spotyka. W końcu dotarliście do złowrogiego miejsca. Łucznik i Porawski wzdrygnęli się na sam widok okolicy, resztę zaś omamiła groźna, głęboka cisza. Nim którykolwiek z was odważył się ruszyć w kierunku celu, Litwin Kinżgajł chrząknął i żwawym krokiem przedarł się przez gęstwinę, wy zaś niechętnie podążyliście za nim. Dotarliście na małą polanę, na niej zaś ujrzeliście stare, spróchniałe drzewo. Wyryte na nim znaki były nie do odczytania, żaden z was nie znał języka, którymi posługiwał się ten co sporządził ów napis. Przeszukaliście każdy zakamarek i najbliższą okolice drzewa, jednak pozostaliście jedynie padającymi z nóg, oraz pragnącymi snu wojownikami, których czeka kawał drogi powrotnej.
Rankiem zmęczeni, niewyspani spotykacie się na środku wsi, każdy z was nieufnie spogląda na łucznika Adriana, który płonie ze wstydu, oraz drży ze strachu przed tym co przecież jawnie słyszał. Karol Haraldsson oraz Maciej dopytują się o wczorajszy incydent, omawiacie również sprawę dzisiejszego polowania.
Mamy godzinę szóstą nad ranem. Ranni czują się nieco lepiej, jednak aby poważne rany mogły zniknąć medyk Jacobo potrzebuje ziół żywokostu.
Żołnierze nie chcą dzielić się swym jedzeniem z zagłodzonymi mieszkańcami wsi, nie macie więc wiele czasu. Wóz, albo przewóz.

Man_Utd
08-03-2015, 00:46
Mikołaj

Ot i macie wasze nocne eskapady. Nie wiem co kogo podkusiło, żeby za głosami i zwidami po puszczy ganiać. A jam głupi myślał, że może coś ważnego czy groźnego tam jest, dlatego tak wszyscy lecicie. Jeno widzę Sulisławie, żeś o naszych łowach chyba zapomniał, skoro tak Adriana i Porawskiego na zwiady wieczorem ganiasz. Po mojemu to teraz nie ma sensu nigdzie iść, bo w takim stanie to ani zwierza nie uwidzim jak nam przed oczyma paradować będzie. Wyruszymy w południe, Adrian, Porawski, Kinżgajł, prześpijcie się te parę godzin. Potem przygotujcie łuki, oszczepy, topory, noże i liny, gdy słońce w zenicie zbiórka przy bramie. I tego czwartego, jakmutam.. Joachima powiadomcie. Włóżcie jaki lekki pancerz, gdybyśmy kogo w puszczy mieli spotkać.

Araven
08-03-2015, 10:00
Sulisław

My tam nie idziemy zwierza szukać a sprawdzić czy się kto nie czai blisko wsi, a polowaniu odłożyłem na jutro.

PanzerKampfWagen
08-03-2015, 10:08
Johann rano

Pamiętajmy bracia o zielsku dla Jacoba, coby pozostałych zakonników uleczył.

Araven
08-03-2015, 10:26
Sulisław rano


Wczoraj po nocy nic nie znaleźlim, polowanie trza zrobić, a o zielsko trza tą Rudą ocaloną zapytać, może ma cosik z zapasie.
Nim ruszymy Adrian spytaj Rudej o zioło dla rannych co to go medyk potrzebuje, migiem i wracaj tu zaraz, musisz się zasłużyć, bo wszyscy gniewni na Ciebie za tą wczorajszą nocną eskapadę w krzaki, a tam nic nie było.

Kto na polowanie rusza? Ludzie nam tu z głodu pomrą.

adriankowaty
08-03-2015, 10:50
Adrian
Tak Panie!

PanzerKampfWagen
08-03-2015, 10:54
Johann

Jam nie łowca, a rycerz, zresztą Bóg mię srogo pokarał potężnym bólem głowy za wczorajsze opicie. Może Jacob będzie miał cosik na tę przypadłość... - po czym udał się w stronę lazaretu Hiszpana.

sadam86
08-03-2015, 10:54
Żiwko

A może Tego Adriana Zły opętał, może na Krzyżacką modłę stos przygotować rzekł markotny z niewyspania Żmudzin

adriankowaty
08-03-2015, 11:23
Adrian
Ja się na polowanie udam, jeno po rozmowie z rudą muszę ci coś rzec na osobności Panie.

Frøya
10-03-2015, 14:46
Adrian
Ruda dziewczyna nie posiada żadnych ziół przy sobie, Adrian widzi jak ze wszystkich sił stara się pomóc ledwo żywym ludziom przebywającym w stodole. Przynosząc źródlaną wodę za zgodą krzyżackich knechtów korzystając ze studni, oraz żywiąc ich tym co znajdzie pod ręką - czmychającą myszą, polnym wężem, korzonkami wiosennych roślin.

Johann
Johann wchodząc do chaty felczera widzi swych braci siedzących z medykiem, popijających coś z glinianych kubków, śmiejących się oraz śpiewającego w głos Albrechta sprośne piosenki w języku niemieckim. - Na rannego mordercę ziółka chcesz rycerzu? Jak to mówią... zwalczaj ogień ogniem he he! Chodź, przyłącz się do nas - Jacobo podaje Ci kubeczek wypełniony alkoholem po brzegi. Gorzała we wsi jest na porządku dziennym, w końcu cóż zostało wojakom, którzy każdego dnia zginąć mogą?


Techniczny
Czekam na deklaracje kogo zabieracie na polowanie i wszelakie szczegóły akcji, pytania itp. Po zakończeniu polowania część I dobiegnie końca. Drugą postaram się prowadzić sprawniej i bardziej "fachowo". Mam nadzieję, że fabuła lekko zabarwiona fantastyką nie będzie przez graczy źle odebrana?
Jeżeli nie będziecie mieć nic przeciwko postaram się delikatnie zmodyfikować wasze postacie pod względem umiejętności (te postacie, które sama tworzyłam), ponieważ są wykonane trochę chaotycznie. Będą to jedynie kosmetyczne zmiany.

Araven
10-03-2015, 14:58
Sulisław

Też pójdę na polowanie, Żiwko popytaj knechtów który tam ma pojęcie o polowaniu. Komendę Johann obejmie jakby mnie ubili, i nim z polowania wrócę.

adriankowaty
10-03-2015, 15:08
Adrian, po powrocie od dziewczyny
Mój Panie, ta dziewczyna nie ma żadnych ziół. Jeśli pozwolicie, będę wam towarzyszył na polowaniu, zanim to jednak nastąpi chciałbym spytać, czy mógłbym ci coś rzec Panie na osobności?

PanzerKampfWagen
10-03-2015, 15:34
Johann

A cóż tak tutaj daje gorzałą? Bracia zdrowi? A nalej Jacobie, niegrzecznie odmawiać trunku.

sadam86
10-03-2015, 15:47
Żiwko

Odburknął coś z niewyspania oraz rozdrażnienia brakiem stosu i poszedł rozpytać knechtów

Araven
10-03-2015, 15:59
Sulisław

Mów Adrianie.

Techniczny
Ew. Pw lub tutaj.

adriankowaty
10-03-2015, 16:16
Adrian do Sulisława (szeptem)
Mój Panie, chciałbym wyznać, żem w żadnego z bogów nie wierzę. Czuję się przez to zagrożony ze strony co bardziej ortodoksyjnych z drużyny. Proszę Cię Panie zatem o protekcję. Giermkiem jako mieszczanin być raczej nie mogę, zresztą nie o to mi się rozchodzi. Będę jak dotychczas wypełniać twe polecenia Panie, ale nie jako członek oddziału, tylko poddany. Nikt poza Tobą Panie nie wie o moich poglądach na wiarę, obawiam się jednak, że jakimś sposobem się dowiedzą i być może skończę na stosie za swój sceptycyzm.
----------------------------
Techniczny
To, co już ustaliliśmy na PW Aravenie jakiś czas temu.

Pampa
10-03-2015, 16:49
Heinrich
Pij, na bol ciała i duszy... eh piekielne to miejsce.


Tech:
Ty serio chcesz na siebie wyrok sam wydać?

adriankowaty
10-03-2015, 16:55
Techniczny
Wyrok? Raczej wykonuję to, co rozplanowaliśmy z Aravenem. Element fabuły poniekąd.

Araven
10-03-2015, 17:28
Sulisław
Cicho ale stanowczo

Łuczniku co Ty mi tu bredzisz, na polowaniu się skup, zły duch cię chyba opętał. Słyszenie głosów w głowie to jeden ze znaków opętania ponoć. Poważniejsze sprawy mam teraz niż to w co kto wierzy, polować nam teraz skutecznie trzeba, ludzie z głodu umierają prawie.

adriankowaty
10-03-2015, 17:30
Adrian (szeptem)
Tak Panie.

Man_Utd
10-03-2015, 21:45
Mikołaj

Jużem się pytał wczoraj Macieja, którzy z jego ludzi w polowaniu sprawni, po to wszak tego Litwina żeśmy z celi wywlekli, pamiętasz waść? Mówili my, że pięciu chłopa zabiorę i na łowy pójdę, jak zmieniliście zdanie i sami też iść chcecie Sulisławie, to i dobra, komenda wasza, choć po co to będzie komendant na łowy chodził i życie ryzykował. Mniejsza kompania lepiej się sprawi, bo w głuszy leśnej nie w liczbie nasza siła, ale jak tam chcecie.

Araven
10-03-2015, 22:22
Sulisław

Mikołaju to Ty głównym Łowczym ostaniesz.
Ja tu porządku dopilnuję, słusznie prawicie.

PanzerKampfWagen
11-03-2015, 07:26
Johann u Jacoba

Jucha to rzeczywiście dobra na wszystko - i brateńki wyzdrowieli i mie łeb przeszedł. To prawdziwy dar od Boga. Ale tylko niektórzy ten dar posiedli, bo nie zawsze alkohol dobry. Jak jest dobry, to samo czuć, że on leczy i grzeje. Pan Jezus w Kanie Galilejskiej te wody na pewno w jakieś dobre winko zamienił, a nie jakiegoś sikocza, co to po gębie się rozejdzie i tyle z tego.

Man_Utd
11-03-2015, 14:15
Mikołaj

Jako rzeczesz Sulisławie. Adrian, powiadom tamtą trójkę i przygotujcie wszystko tak jak rzekłem. Potem wypocznijcie, w południe ruszamy. Dowiedz się o te zioła dla rannych jeśliś jeszcze tego nie uczynił, nazbierasz w lesie.

adriankowaty
11-03-2015, 15:31
Adrian
Tak zrobię.

Frøya
11-03-2015, 22:53
Polowanie
Mikołaj jako główny łowczy pod swą komendą aktualnie ma:


Porawskiego - kusznika co celne oko ma, jednak tęgi to chłop i ciężki chód przeszkadza, a kapalin nosi oraz solidną kolczugę.
Joachima - starszy mężczyzna pozbawiony prawego oka uzbrojony w łuk oraz krzyżacki hauberk. Dobry łucznik i łowca, jednak żaden z niego talent.
Paula (Kinżgajła) - mistrz w swoim fachu, cichy i niezawodny skrytobójca, sokole oko. Litwin i były więzień, którego ludzie Macieja nie darzą zaufaniem.
oraz Adriana i Żiwka, który jednak bez broni miotanej pozostaje swego rodzaju strażnikiem kompanii.

Twoi ludzie w samo południe zebrali się w centrum wsi i czekają na Twoje rozkazy. Maciej przekazał Tobie Mikołaju wieści na temat rozległej okolicy. Najkorzystniejszym w jego mniemaniu kierunkiem jest północ, gdzie znajdziecie podmokłe tereny oraz rzekę Łynę(niem. Alle) (co zwiększa szansę znalezienia ziół) jednak rzadki las nie jest obfity w zwierzynę. Z zachodu przychodzicie, Maciej zrobił wielkie oczy na wieść, że nie przekroczyliście rzeki przybywając tutaj, skoro wzdłuż przecina ona puszczę. Jest to kierunek obfity w mięso, zioła oraz starych "przyjaciół" z lasu. Maciej odradził wam kierować się na południe, gdyż stamtąd uciekli, dalej dwie fortece stoją, a w nich pruskie wojsko. Jednak obszar ten również bogaty jest co dać może efektowny wynik misji. Wschód jest kierunkiem nieznanym, tereny obce i żadnych informacji.
Według waszej rachuby czasu zbliża się południe, Adrian i Żiwko zdrzemnęli się nieco, zmęczenie może nie być aż tak uciążliwe.
Czekam na rozkazy Mikołaja dotyczące załogi, wymarszu, pytań do Macieja i temu podobnych rzeczy.


Nad ranem w chacie Jacoba
Ano przeca sam Bóg zesłał nam gorzałę i to on chce abyśmy ją pili na zdrowie! - Niebezpiecznie odchylił się na krześle wylewając nieco alkoholu na swój fartuch. Niech to diabli... Cieszę się, że samogon smakuje wam Johannie - Mówił to nalewając Tobie kolejny dzbanuszek. Rozsiadł się wygodnie i uśmiechną się do was. - Znacie jakoweś wieści ze świata? Będąc tutaj długi czas upodabniam się do tubylczych osadników tkwiących w swej ciemnocie i niewiedzy... przeklęte to miejsce, tfu tfu! Ile ja bym dał za powrót do ojczyzny.

Rhaegrim
12-03-2015, 21:34
Albrecht
Każdy by dał. Och jakoż miło by znów Regensburg na oczy ujrzeć.

Lwie Serce
12-03-2015, 21:37
Gottfried von Mannheim
Piwa haha! Rycerzowi humor się polepszał, wracając do zdrowia w towarzystwie zacnych braci. A wieści, pogan gnębimy, tłuczemy i niechaj zdychają w męczarniach, ja ich urządzę jak z ran się wykaraskam.

PanzerKampfWagen
13-03-2015, 17:31
Johann

Takoż jak i Gotfryd rzekł, pogan bijem, ostatni tydzień w tej przeklętej puszczy spędziliśmy, a wcześniej to tylko walna bitwa, w której mistrz nasz wielki zginął. Oprócz tego to wiemy tyle co i ty.

Man_Utd
15-03-2015, 01:05
Mikołaj

A ataki Prusów skąd na was idą, Macieju, z południa? I na ile dni jeszcze żywności stanie?
Priorytetem naszym jest wrócić z żywnością, na nic się zdadzą lasy nawet najbardziej w zwierza obfite, jeśli nas tam Prusowie przydybią, lepiej nie iść tam gdzie od nich gęsto. Z zachodu uchodzim, tam ta sekta się czai, raz przepuścili skorośmy nic nie niszczyli ale drugi raz mogą nie być tak łaskawi gdy na grubego zwierza w ich świętym lesie polować będziem. Cóż począć, ruszajmy tedy na północ. Jęśli prędko nic nie znajdziemy, tedy na wschód skręcimy i zbadamy tamte tereny. Przyda nam się też wiedzieć co nas otacza, by lepiej dalszą wędrówkę zaplanować.

Ruszajmy przeto, Kinżgajł przodem i bacz na tropy, z tobą pójdzie Joachim. Żiwko, ty ubezpieczaj tyły. Adrian i Porawski, w środku ze mną. Gdy dotrzemy nad rzekę wypatruj tego ziela co ci cyrulik zebrać kazał.
Szeptem do Polaków A uważajcie no jedno, co by nasi przyjaciele bezbożni piwa nam nie nawarzyli, zwłaszcza ten Litwin, czort go wie co to za jeden, choć łowca znakomity jak mówią. Miejcie na niego oko, gdyby coś knuł przeciw nam strzelajcie.

Techniczny
Sory za przerwę, co mi się z tym czasem ostatnio dzieje...

Frøya
18-03-2015, 22:05
Maciej
Prusowie wyskoczyć potrafią zza każdego krzaka, zza każdego drzewa i pnia spróchniałego! Jeszcze nie mieliśmy tu do czynienia z obroną przeciw zorganizowanej ich armii tedy ciężka sprawa. Żywności jest na jakieś dwa dni, jednak tym co mamy nie wykarmimy wszystkich tych ocalałych pogan...


Grupa Mikołaja wyruszyła na polowanie kierując się na północ. Kiedy w ciągu następnych dwóch godzin pogoda zmieniła się bardzo, chmury zasnuły niebieskie niebo nad wsią, krople pierwszego deszczu spadły na piach - serca tych, którzy we wsi pozostali wypełniła trwoga i strach wielki. Oto róg potężny zagrał nieopodal, lasy i drzewa drżały od jego dźwięku, ptactwo umykało w przestworza.
Niestety łowcy, którzy po zwierzynę wyruszyli nie usłyszeli wojennego dźwięku, który wtopił się w szelest liści, szum wiatru i śpiew leśnego ptactwa.

W domu Jacoba (Heinrich, Johann, Albrecht i Gottfried)
Kiedy podpici, pochłonięci rozmowami o czasach zamierzchłych i teraźniejszych patrzyliście zamroczonymi oczyma w kubek niekończącej się gorzały usłyszeliście pierw trzask kneblowanych drzwi, dopiero potem zaś róg, od którego zadrżała podłoga, a rany wasze odezwały się głucho. Sekundę później medyk Jacobo kwiczał z przestrzelonym prawym udem krwawiąc zeń obficie. Dwóch wielkoludów, pachołków Hiszpana stanęli barykadując drzwi - jeden topór dwuręczny dzierżąc drugi zaś kuszę wymieniając na niewielką, kolcami nabitą maczugę. - Aaaghh, co jest przyjaciele, dlaczego na litość Boską! - krzyczał Jacobo starając się zatamować krwawiące udo. Dwaj brodaci mężczyźni nie zwracali uwagi na swego przełożonego powoli kierując się w waszą stronę. Macie czas na dobycie broni, jednak tarcza nie wchodzi w grę. Dodatkowo niektórzy z was są ciężko ranni, a w izbie ciasno jest.


Techniczny:
Tutaj zakończę część I tej historii. Punkty doświadczenia zaraz podliczę i czekać będę na awans waszych postaci :P

Frøya
18-03-2015, 22:34
Heinrich, Żiwko, Johann, Gottfried, Albrecht, Mikołaj, Sulisław - 6 PD
Adrian - 5 PD

adriankowaty
18-03-2015, 22:53
Techniczny
Leczenie o jeden poziom w górę.

Pampa
19-03-2015, 08:00
Techniczny:
Krzepa na 4

2 zostawiam w zapasie.

PanzerKampfWagen
19-03-2015, 09:06
Techniczny
Czujność na 4, Strzelanie i Miotanie na 1, jeden PD zostawiam.

Araven
19-03-2015, 09:43
Ja zaś wyjątkowo za zgodą MG podnoszę Przywództwo na II poziom, koszt 1 za poziom 1, 2 za poziom II , razem 3 PD. Bo całą przygodę dowodziłem głównie, bez Przywództwa :devil:.

Oraz Taktykę i Strategię na poziom II, koszt 1 za poziom 1, 2 za poziom II , razem 3 PD.

Czekam na zgodę MG.

Lwie Serce
19-03-2015, 11:32
Techniczny
Również podnoszę krzepę na 4.

sadam86
19-03-2015, 11:44
Techniczny
Jak MG się zgodzi to za 3 PD Siłę woli wpierw na 1, potem na drugi i sztuczkę Silny umysł

Rhaegrim
21-03-2015, 19:35
Techniczny
Krzepa na 5 za 5. Jeden zostaje

Man_Utd
25-03-2015, 23:48
Ja to sobie bym wbił tą czujność w końcu, bo cały czas jechałem bez niej ;) Czyli wszystko na czujność dałoby ją na poziom 3.