Zobacz pełną wersję : PBF WYPRAWA na POŁUDNIE (Realia Wiedźmina)
Dosłyszawszy uwagę Veroniki Kielon rzekł Hehe pewnie po paru latach zadowolili by się osłem, nie tylko koleżanką rzekł to na tyle cicho coby Janus nie usłyszał po czy się wydarł Wracaj zatraceńcze i to już albo sam Cię bełtem na dół sprowadzę
Rhaegrim
08-02-2015, 19:10
Elf spokojnie czeka.
Techniczny
Stop klatka do wypowiedzi Maga w sensie nie lecę dalej z akcją. Dialogi można prowadzić, Mag może wisieć nieruchomo w powietrzu jak chce.
W razie walki, walczycie ostro w pierwszej linii, czy asekuracyjnie raczej? Piraci są lekkozbrojni w większości, niektórzy przed walką czyli teraz zakładają dopiero pancerza, rzadko średnie, dominują lekkie zbroje i tarcze. Dotyczy to także waszej załogi.
Zezik rychtuje balisty.
Patrzajcie, na tych galerach to jakaś obszarpana hołota po czy rzucił do kapitana stanę w pierwszej linii i zadam tym szczurom bobu
Veronika nie chcąc być gorsza od brodacza, popędziła za krasnoludem i również zadeklarowała się jako walcząca w pierwszej linii.
Techniczny:
Bardzo agresywna walka, nastawiona na zadanie jak największej liczby obrażeń.
Kapitan
Tedy brońcie głównego masztu, dopuścimy ich na nasz pokład, jak się tu wykrwawią uderzymy na nich, walkę na ich pokłady przenosząc. Tu najkrwawsze walki będą, bo tu najsilniej uderzą.
Jak rzeczesz kapitanie, takoż się stanie
Kapitan
Ale jak maszt nam zrobią toporami, to Was potopię...
Rhaegrim
08-02-2015, 19:28
Techniczny
Elf będzie razić przeciwnika z odległości.
Techniczny:
Mag dokonuje zadeklarowanego wcześniej powietrznego abordażu, pragnąć zabić jak najwięcej wrogów zabić zanim spadnie. Czyli pikuje z ogromnej wysokości na najbliższy wrogi okręt rzucając na jego pokład najsilniejsze pioruny kuliste (za 5 PM) nawet koszem swego zdrowia... bo jak przywali ciałem we wraży pokład, to i tak zginie, a nie może i latać i rzucać innych czarów jednocześnie.
Zdaję sobie sprawę, że niniejszym tracę tą postać i pauzuję w tej przygodzie.
Dziękuję wszystkim za świetna zabawę, do zobaczenia w następnej przygodzie.
Mag Janus wzleciał w powietrze, wzniósł się wysoko, zaatakował z powietrza pikując pierwszy potężny piorun wyeliminował około tuzina wrażych marynarzy, drugi rzucony już kosztem własnych sił witalnych, wyeliminował 11 wrogów, nim Mag spadł na ich pokład przeszyły go wrogie strzały, zginął uderzając o pokład.
To wywarło dość piorunujące wrażenie na galerze jaka zaatakował Mag, chcieli zawracać, sadząc, ze atakują ich jakieś demony, kapitan przeciwnika z trudem opanował sytuację, dwie wrogie galery, w tym jedna mocno przetrzebiona płyną ku Wam.
Wróg szykuje liny z hakami do abordażu, użyje także pomostów by przejść po nich na pokład wrogiego okrętu czyli Dumy Novigradu.
Komentarze załogi:
Kapitan
- O w mordę.
Bosman Vogel
- Ale im dojebał.
Werner Zezik
- Wspaniałe wybuchy i wielkie zniszczenia, szkoda, że nie mam takiej broni...
I szy oficer elf Yaevin
- Popieprzony Dhoine.
II oficer do kota Kosmatego
- Nigdy tak nie rób, ludzie i koty nie latają.
Techniczny
Mag zginął zabijając wielu wrogów i osłabiając ich morale a podnosząc Wasze, za chwilę nastąpi abordaż przeciwnika.
Dzięki za grę, żałuję, ze hanza traci Maga, a ja dobrego Gracza, nie rozumiem takiej decyzji.
Techniczny:
Po prostu konsekwente do bólu odgrywanie charakteru postaci. Gracza tracisz tylko na tą przygodę, a hanza zyska kogoś zupełnie innego, jeśli dopuścisz mnie do gry w następnej przygodzie.
Info od MG
Mogę dopuścić i w tej przygodzie jeszcze nową Postać Twoją, bo Maga pośmiertnie nagrodzić za odgrywanie nie da rady. Adriankowaty też dostanie szansę powrotu teraz, ale nie klonem łucznika. Większość Graczy była za.
Wrogie galery uderzyły na Was, bo kapitan Wolf pozwolił im dokonać abordażu. Werner Zezik dowodząc ostrzałem z Waszego okrętu poczynił znaczne skody na galerze, jakiej załogę mocno przetrzebił samobójczy atak Maga Janusa. Jaki umierając, musiał chyba przyznać, że Kobieta na okręcie przynosi pecha, w krótkim czasie zginęło 2 członków Hanzy za sprawą krwawej Veroniki...
4 osobowa Hanza w składzie Veronika, Mehir, Kielon i nowy w Hanzie elf Isterin przy wsparciu około 10 korsarzy broni głównego masztu, oraz koła sterowego. Elf Isterin ulokował się wysoko na jednej z belek masztu, będzie strzelał z góry.
Wrogowie są śniadoskórzy, czasem mają brązowa skórę, a kilku czarną. Wschodnie uzbrojenie, dominują szable i kindżały.
Techniczny
Mają przewagę liczebną 1.4 do 1, wy górujecie dyscypliną i wyższym morale oraz przewaga uzbrojenia pewną.
To starcie jakby muzułmańskich piratów z 2 wschodnich galer z okresu naszego średniowiecza z łacińskim okrętem, oczywiście to tylko takie obrazowe porównanie.
Techniczny
Wynik walki z piratami z 2 wrogich galer, wygraliście zdecydowanie, tracąc kilkunastu swoich zabitych 14 dokładnie i macie około tuzin rannych jeszcze. Około 65 członków załogi na 90 poza wami jest nie poraniona.
Zdobyliście 1 galerę wroga, druga zdołała się odciąć i uciec. Szło Wam nieźle jako Hanzie, ale piraci mieli przewagę zwinności i doświadczenia w takiej walce. Zwłaszcza Kielon chybił 2 razy, bo pokład się zachwiał. W spoilerze szczegółowy wynik walki, czekam na opisy, kto chciał mógł przeskoczyć w czasie walki na wroga galerę. Po opisach walki przyjdzie czas na oglądanie zdobycznej galery. Piraci czasem walczyli dwuręczną bronia także, strzelali, i rzucali nożami, skakali na linach, czy z masztów i lin na Was, oj działo się.
ISTERIN Elf Łucznik
Wzrost: 185 cm
Waga: 77 kg
Kolor oczu: brązowe
Znaki szczególne: Straszliwie poparzona twarz.
Włosy: Krótkie czarne
Zbroja: Elfia kolczuga.
Broń: Długi łuk refleksyjny i kołczan przywieszony do pasa. Miecz jednoręczny i schowany sztylet.
Ubiór: Kaptur i elfia szata.
Skrócone bojowe
Czujność 4, Sprawność 4
Atak z łukiem 6, obrażenia 4 (ignoruje 2 punkty pancerza celu)
Obrona z łukiem 6
Atak miecz 4 obrażenia 3
Obrona z mieczem 4
Zbroja kolczuga Pancerz 3
Presja fizyczna 6 Presja psychiczna 6
Konsekwencje 2 xLekka 1xŚrednia 1xPoważna
Narracyjny Atak Łuk 12 (6A - 4O i 2PP) Obrona z Łukiem 15/8 + 1 czyli 9 Obrony, Atak miecz 7 (4A - 3O) 13/7 Obrony z mieczem.
Rany: Lekkie [ x ] [ ] Średnia [ ] Poważna [ ] 4 PL
Skuteczność pkt. 39 w minucie 4 zabitych i 1 ciężko raniony pirat. Otrzymane obrażenia 1, Rany 1 lekka
VERONIKA z Cintry (kapitan tarczowników)
Wzrost: 177 cm
Waga: 69 kg
Kolor oczu: Błękitne
Znaki szczególne: Złoty kolczyk w lewym uchu; mała blizna na prawym policzku;
Włosy: Blond średniej długości, ledwo sięgające ramion
Zbroja: Kolczy hauberk; metalowe naramienniki; skórzany napierśnik kobiecy; długie skórzane buty sięgające kolan, zakończone metalowymi nagolennikami;
Broń: Stalowy, dużych rozmiarów buzdygan; Solidna i okrągła dębowa tarcza;
Ubiór: Błękitny, podniszczony i wyblakły tabard z wymalowaną nań heraldyką królestwa Cintry (trzy złote lwy w niebieskim)
Skrócone bojowe
Czujność 3, Sprawność 3
Atak buzdygan 6 obrażenia 4 + 1 PP
Obrona z buzdyganem i tarczą 7
Zbroja Pancerz 7 z tarczą
Presja fizyczna 8 Presja psychiczna 5
Konsekwencje 3 x Lekka 1xŚrednia 1xPoważna
Narracyjny Atak Buzdygan 11 (A6 - O4 +1PP)/ Obrona buzdygan i tarcza 22/11
Rany: Lekkie [ x ] [ x ] [ x ] Średnia [ ] Poważna [ ] 4 PL
Skuteczność pkt. 42, W minutę 5 zabitych i 1 lekko ranny. Otrzymane obrażenia 5, Rany 3 lekkie
KIELON krasnolud z Mahakamu
Wzrost: 155 m
Waga: 96 kg, same mięśnie
Kolor oczu: szare
Znaki szczególne: brak
Włosy i broda: rude, włosy krótkie, broda do połowy piersi
Zbroja: Ciężka zbroja łuskowa oksydowana na czarno, prosty hełm z nosalem
Broń: młot dwuręczny, obuchy po obu stronach; kusza zwykła, ale z porządnym mechanizmem i łuczyskiem
Ubiór: podkute skórzane buty, spodnie również skórzane od spodu z krótkim futrem, lniana koszula i skórzany kubrak, ciepły wełniany płaszcz.
Skrócone bojowe
Czujność 4, Sprawność 3
Atak młot 6 obrażenia 5 + 1 PP
Obrona z młotem 5
Atak kusza 4 obrażenia 2 (ignoruje 2 punkty pancerza celu)
Zbroja Pancerz 5 (gnomia płytówka mistrzowska)
Presja fizyczna 9 Presja psychiczna 4
Konsekwencje 3 xLekka 1xŚrednia 1xPoważna
Narracyjny Atak Młot 12 (A6 - O 5 + 1PP)/ Atak kusza 8 / Obrona młot 19/10
Rany: Lekkie [ x ] [ x ] [ ] Średnia [ ] Poważna [ ] 3 PL
Skuteczność pkt. 29 , W minutę 3 zabitych i 1 ciężko ranny pirat. Otrzymane obrażenia 5, Rany 2 Lekkie, po wydaniu 1 PL.
MEHIR Miecznik Nilgaardczyk (kapitan ciężkiej piechoty)
Wzrost: 185 cm
Waga: 87 kg
Kolor oczu: Brązowe
Znaki szczególne: wytatuowane słońce na szyi.
Włosy: Ciemnobrązowe, krótkie
Zbroja: ciężka kolczuga gnomia mistrzowska z emblemtami wojsk Nilfgaardzkich, napierśnik i nagolenniki i buty płytowe. Hełm garnczkowy.
Broń: miecz 1,5-ręczny, tarcza okrągła, mała kusza
Ubiór: czarna tunika z emblematem słońca na zbroi.
Skrócone bojowe
Czujność 4, Sprawność 3
Atak miecz 7 obrażenia 4
Obrona z mieczem i tarczą 6
Atak kusza 3 obrażenia 2 (ignoruje 1 punkt pancerza celu)
Zbroja Pancerz gnomia kolczuga 5 z tarczą lub 4 bez tarczy
Presja fizyczna 8 Presja psychiczna 4
Konsekwencje 3 xLekka 1xŚrednia 1xPoważna
Narracyjny Atak Miecz 11 (A7 - O4) / Atak kusza 6 / Obrona miecz i tarcza 19/10
Rany: Lekkie [ x ] [ x ] [ x ] Średnia [ ] Poważna [ ] 4 PL
Skuteczność pkt. 42, W minutę powaliłeś 5 piratów i 1 lekko raniłeś. Otrzymane obrażenia 4 , Rany 2 lekkie
Kielon ustawił się przy maszcie, a widząc szlachetne poświecenie nieco szalonego maga postanowił nie być gorszy i ubić tylu piratów ilu zdoła. A że walka z piratami zapowiadał się na zaciętą, krasnolud odsunął na bok szlachetne zasady walki twarzą w twarz i wyrychtował kuszę z zamiarem ostudzenia zapału atakujących już na samym wstępie potyczki. Galery zbliżały się, kołysanie galeonu utrudniało nieco celowanie, pierwszy wystrzelony bełt chybił celu. Kielon ponownie napiął kusze i postanowił czekać na okazje do pewniejszego strzału , zderzenie okrętów zachybotało statkiem, zadźwięczały haki i stuknęły pomosty i taki właśnie pomost krasnolud obrał sobie za cel, wbiegający po nim pirat zasłaniał się zbytą byle jak z desek tarczą, szczęknęła cięciwa, bełt poszybował, zdruzgotał puklerz i z cichym mlaśnięciem wbił się w korpus pirata, tez zachwiał się i runął w mętną toń. Kompan który zza niego się wyłonił cisnął toporkiem w Kielona, miniatura siekiery zafurkotał w powietrzu i zdzieliła Kielona w hełm, ten wytrzymał, lecz wykonał obrót, przez co nie dość że zasłonił widok to jeszcze obracając się złamał nos na i tak już zdefasonowanej buźce krasnoluda. Ten szybko poprawił garnek na łbie i zarepetował kuszę, piraci byli już na wyciągnięcie ręki, nie mógł chybić, a jednak druga galera zderzyła się z okrętem, pokład uciekł Kielonowi spod nóg, a bełt pomknął w przestworza ledwo mijając dupsko rozpartego na rei elfa. Na obliczu krasnoluda malowała się złość, cisną kuszę na bok i dobył wiernego młota, dużo pewniejszej broni niż kusza na wciąż chyboczącym się pokładzie. Nie zdołał wykonać zamachu gdy z góry znów w hełm wyrżnął go zrzucony z góry ceber, to jakiś udający małpę pirat bujał wysoko na linie i atakował obrońców z góry improwizowanymi pociskami. Kielon potrząsną głową coby pozbyć się lekkiego zamroczenia, a dla poprawienia humoru zdzielił nadbiegającego pirata w czerep, ten wydał suchy trzask i zagłębił się w tułów, wystając jak główka nie do końca wbitego w deskę hufnala. Trup zwalił się w tył i zagrodził drogę szarżującemu piratowi wymachującemu dwoma krzywymi szabliskami, krasnolud wykonał zamach, a pirat zastawę, klingi szabli w zetknięciu z obuchem wydały cichy jęk i prysły zasypując obu oponentów gradem ostrych odłamków. Zszokowany obrotem sprawy pirat zamarł i to był jego ostatni w życiu błąd, pędzący z niesamowitą prędkością obuch zdmuchnął mu czerep, który cmoknął odskoczył od ciała i pokonując malowniczy łuk chlupnął w morze. Piraci widząc rychły ich koniec poczęli się cofać. Kielon widząc, że nie dobierza do nich, odwrócił się i wyszarpnął toporek wbity w maszt, cisnął nim w plecy ostatniego z uciekających piratów, a że wprawy w takim rzucaniu nie miał, piratowi udało się chwilowo ocalić żywot, gdyż uderzony obuchem tylko osunął się na pokład jeszcze dychał choć zapewne krótko. Jedna z galer została opanowana, druga poczęła czmychać do niewiadomej przystani, było po walce
Techniczny
1PL na usuniecie 1 lekkiej
Rhaegrim
09-02-2015, 18:03
Nareszcie. Przyda się trochę ćwiczeń. Pomyślał elf stojąc na belce. Wiatr lekko muskał jego poparzone lico, na którym pojawił się drapieżny uśmiech pokazujący zaskakująco proste zęby. Sięgnął po strzałę i nałożył ją na cięciwę. Rozpoczął się abordaż. Uderzenie wrogiego statku zachybotało pokładem. Jednak Isterin nie stracił równowagi i gotów był siać śmierć. Praca i przyjemność jak to mówił. Jeden pirat próbował się dostać do masztu za pomocą liny. Wyglądał dość egzotycznie. Dzierżył zakrzywioną szablę. W czasie lotu strzała przeszyła mu kałdun. Z pluskiem wpadł w morską otchłań. W tym czasie na dole rozgorzała walka. Źrenice się rozszerzyły, bitewne podniecenie ogarnęło łucznika. Nagle coś musnęło jego ramię. Był to bełt wystrzelony przez któregoś z napastników. Słabo powiedział do siebie elf. Szybko znalazł w tłumie walczących kusznika. Ten szykował kusze do ponownego wystrzelenia. Teraz jesteś mój. Pocisk trafił go prosto w szyję. Pirat złapał się za niego dając Isterinowi niebywałą satysfakcję. Ofiara obficie krwawiąc zwaliła się z nóg. Walka trwała w najlepsze. Olbrzymi czarnoskóry mężczyzna trzymający dwuręczny miecz zbierał spore żniwo wśród obrońców. W ciągu ułamka sekundy strzała wystawała mu z oka. Donośnie krzyczał i miotał się. Łucznik napawał się każdym momentem jego cierpienia. Uwielbiał ten moment kiedy z trafionego ulatniało się życie. Było to pewne poczucie władzy. Na maszcie wrogiego statku ktoś nieudolnie próbował zabić elfiego strzelca, który z łatwością uniknął nadlatującej strzały. Spojrzał się jemu centralnie w ślepia. Był młody i pewnie głupi, że myślał o dokonaniu czegoś tak szalonego jak wejście w drogę Isterinowi. Na posiadanym przez niego licu zagościło przerażenie. Słusznie teraz się bój. W oka mgnieniu zwalił się na pokład z sterczącym z klatki piersiowej pociskiem. Elf spostrzegł, że jeden pirat próbował zadać cios Mehirowi. Uniósł swą szablę do ataku i wnet ją upuścił gdy jego rękę przeszył zimny grot. Nifgaardczyk szybko go zauważył i pozbawił jakże nędznego żywota. Obrońcy wygrali i wlali się na wrogi statek. Załoga drugiego widząc rychłą porażkę zaczęła uciekać.
No to zacznijmy młyn -pomyślał Mehir - Chodźcie skurwiele! -nim słowa rozbrzmiały już cała banda piratów wskoczyła na statek próbując przebić się przez ciężko opancerzonych towarzyszy. Wróg oblepił hanzę niczym muchy, starając się liczebnością wygrać z jakością. Piraci nie znali czegoś takiego jak honorowa walka i rzucali się w kilku na raz na jednego członka załogi. Nilfgaardczyk nie dawał jednak im tej satysfakcji i zamiast się bronić, to ku zdziwieniu oponentów, wpadł w szał bitewny i rzucił się w chmarę wrogów. Uchwycił pewniej miecz w dwóch rękach i potężnym zamaszystym ciosem przeciął dwóch piratów w pół którzy nawet nie zdążyli krzyknąć a już taplali się we własnej krwi. W miejsce powalonych pojawili się jak spod ziemi kolejni dwaj, ci wyglądali na przestraszonych losem swoich poprzedników toteż podchodzili do przeciwnika z respektem, a jako że mięli lekkie zbroje to i zgrabnie unikali ciosów Mehira. Nilfgaardczyk męczył się, nie był już tak szybki i kolejne ciosy ześlizgiwały się po wspaniałej zbroi jaką nabył poprzednio. Nie mogąc ukąsić w ten sposób, jeden z piratów podniósł beczkę i rzucił w Czarnego łamiąc mu palec. Po tym jak paskudny ból przeszył dłoń Mehira, ten odzyskał jakby siły i ze zdwojoną złością zaatakował. Pierwszego z piratów przygwoździł do masztu leżącą w pobliżu włócznią, a gdy drugi chciał zaatakować perfidnie od pleców wtedy Mehir wyczuwając jego intencje z całej siły przyrżnął mu tarczą w twarz masakrując wszystkie kości. Bitwa miała się ku końcowi kiedy malutki śniady pirat wyskoczył z wysoka na barki Nilfgaardczyka, który totalnie zaskoczony ucapił wroga za kark i cisnął o ziemię niczym workiem. Natychmiast podbiegł do małego żołnierza i przyłożył mu mizerykordię do gardła. - Ani drgnij bo oderżnę ci najpierw język a potem głowę.- Bitwa była skończona.
Opis walki Froyi.
Co za cep! Jaki to miało sens bałwanie! Wydzierała się Veronika w niewiadomym kierunku. Była wściekła do granic ludzkich możliwości. Zanim jeszcze wroga galera uderzyła o bok galeonu, dziewczyna wyciągnęła za pazuchy pudełeczko z novigradzkim fisstechem. Nie bawiąc się w niedorzeczne dawkowanie proszku sypnęła go na garść i wciągnęła gwałtownie, kichając śmiesznie. Rzuciła pudełeczkiem o pokład i mocno chwyciła swą broń. Statek zadrżał od uderzenia wrogiej łodzi, a kiedy pierwszy pomost spadł na deski galeonu Veronika nie czekała. Rzuciła się bykiem na wrogów którzy wlali się niczym ciemna zaraza. Pierwszego zdzieliła potężną tarczą, a że niski to człek był - poleciał w tył, rypnął plecami o galerę i chlupnął w odmęty ciemnych wód. Cofnęła się o krok aby wpuścić resztę obdartusów, lecz dalej nie pozwoliła podejść. Sparowała cios chudego, czarnoskórego topornika ripostą miażdżądz jego żebra. Kiedy ten obalił się w agonii dziewczyna odbiła kolejne ostrze wyszczerbionego toporka aż iskry poszły, bo maczugą zasłonić się musiała. Kopniakiem odsunęła agresora kawałek dalej i dokończyła wcześniejszą robotę pozbawiając leżącego połowy jego czaszki.*Kiedy pirat ponownie zamachnął się toporkiem, silnym uderzeniem tarczy wybiła go z rąk oponenta i łupnęła buzdyganem łamiąc jego rękę, drugim zaś uderzeniem niczym jabłko rozkwaszając jego szczerbate lico. Ledwo otarła twarz ze wschodniej krwi, kiedy z góry wraz z dzikim krzykiem wpadła na nią kobieta, której skóra ciemniejsza była niż węgiel. Ciężka zbroja powaliła Veronikę na kolana, lecz ochroniła ją od śmertelnego ciosu krótką szablą, która zwyczajnie odbiła się od jej pleców. Narkotyk działał, wściekłość przerodziła sie w groźną dla otoczenia siłę. Cisnęła tarczą w pół piruecie, żelazne okucia ciężkiego puklerza prawie pozbawiły wrogiej wojowniczki głowy. Truchło padło na kolana i krwiście plasnęło o mokry pokład statku. Serce biło niewyobrażalnie szybko, pot zalewał delikatną twarz, galeon kołysał się od abordażu. Czas jakby zwolnił, kątem oka zauważyła Mehira co osaczony był przez kilku wrogów. Chwytając buzdygan oburącz zaszarżowała na tego, który stał do nie tyłem i starał się ukłuć Nilfgaardczyka krótką włócznią. Kręgosłup trzasnął okrutnie, pirat beznamiętnie zwalił się martwy na deski. Jak tam Mehirek sobie radzi, hę? Zażartowała i trzymając nadal broń oburącz walczyła wraz z towarzyszem. Mulaty wielkolud naszpikowany złotymi kolczykami, dzierżący potężny dwuręczny miecz, którego ostrze wiło się wzorem wielkiego węża - zaatakował dziewczynę. Z trudem sparowała cios silnego wroga, impet uderzenia powalił ją na kolano. Kopnięcie zaparło jej dech w piersiach i odrzuciło kawałek dalej. Nim śmoertelny cios dopadł ją na klęczkach, miecz ciachnął drewniany pokład i zaklinował się w nim. Buzdygan poleciał na wrogi łeb, lecz siłacz zasłonił się grubą ręką. Ta skruszyła się od obucha, zaś on jakby tego nie poczuł. Wstał i wydarł z rąk Veroniki jej broń z taką łatwością jak zabawkę małemu dziecku. Cisnął nim w bok, potem Uderzył ocalałą pięścią aż hełm odleciał a dziewczynie zakręciło się w głowie. O dziwo trzymała się na nogach, zablokowała kolejne potężne uderzenie, choć myślała że połamie jej to obie ręce. Fisstech czynił w bitwie cuda, wiedziała o tym od bardzo dawna. Kiedy wielkolud ponownie rzucił się na nią, ta uniknęła pięści i szarpnęła za jego złoty kolczyk wiszący na krzaczastej brwi. Skóra krwiście rozdarła się, a krew trysnęła zalewając mu oczy. Szybko Wykorzystała to. Kopniak posłał mężczyznę na łopatki, kolejny upadł na jego twarz, Potem jeszcze jeden i następny. Skrzywiona psychika dziewczyny cieszyła się cicho patrząc jak mężczyzna brutalnie kona pod jej stopami.
Kapitan Wolf do Hanzy
Dzielnie walczyliście, i nie powpadaliście do wody w tych swoich ciężkich pancerzach. Jeszcze kilka tygodni na morzu i nawet przechyły statku już nie będą wam przeszkadzać, tak bardzo jak na początku. Uznaję was za pełnoprawnych członków Dumy Novigradu, korsarzy, a w tajemnicy Wam powiem, że większość załogi uważa się za piratów. Opatrzcie się bo oberwaliście, ja łupy muszę obejrzeć.
Zdobyczna galera jest właśnie plądrowana, uwolniono także galerników, oraz jeńców. Wśród jeńców wyróżniają się dwie osoby obaj mierzący ponad 6 stóp (ponad 180 cm). Szczupły wojownik w hauberku wysokiej jakości oraz, jakiś kapłan lud raczej Druid. Obaj wyglądają na mieszkańców Skellige, świadczy o tym ich wygląd i wyposażenie. Kapłan lub druid ma dziwne kajdany założone, wojownik jest skuty grubym łańcuchem. Byli trzymani osobno jako cenni jeńcy, gdyby było inaczej skończyliby jako galernicy.
Techniczny
Oto Postacie Adriankowatego i Asuryana, jakie do nas dołączą. Chyba, że ich zabijecie. Zapoznanie się i przedstawienie pozostawiam wam fabularnie. Łupy zostaną sprzedane, otrzymacie swój udział.
Panie Kapitanie ekhm nie chcę Was obrazić, ale że załoga to korsarze na służbie Novigradu było widać już w porcie hehe, ale skoro służycie Inkwizytorowi mi to nie wadzi, a nawet wolę walczyć ramię w ramię z Wami niż pod jakimś służbistym oficerem i ze sztywnymi żołdakami uśmiechnął się promiennie Kielon, po czym jego wzrok przykuło dwóch niecodziennych pasażerów wrogiej galery. Krasnolud podążył w ich kierunku i rzekł A Wy coście za rybki hę?? Tyś spojrzał na Druida wnosząc bo biżuterii jakowyś tu zaklął szpetnie w myślach, mając w pamięci szaleństwo niedawnego kompana magik, a Ten cherlawy to kto?
adriankowaty
10-02-2015, 10:25
Swen odezwał się do krasnoluda: Na imię mi Swen, ci piraci pojmali mnie podczas ataku na jedną z kog kupieckich, które broniłem. Pomóżcie nam się uwolnić, pomogę Wam w opatrzeniu ran w zamian.
Mnie zwą Kielon, a co do uwalniania to trza jakiś narzędzi poszukać, chyba nie chcesz cobym przypadkiem młotem ręce Ci poprzestawiał, tu trza z precyzją działać
Techniczny
Na okręcie jak mniemam znajdą się odpowiednie narzędzia do rozkuwania i zakuwania jeńców?
Po przywiązania pojmanego pirata Mehir podszedł do Veroniki- Dzięki za tamto, ładnie by mnie załatwił. I ten... odwdzięczę się. - uśmiechnął się zawadiacko. Następnie idąc za Kielonem - A co my tu mamy? Gnojek i kolejny mag? Coście za jedni bo o głowę skrócę.
adriankowaty
10-02-2015, 11:19
Pierwszy odezwał się Swen: Witajże, nilfgaardzki oficerze. Na imię mi Swen, pochodzę z wysp Skellige. Nigdy nie zajmowałem się napaściami ani atakami łupieżczymi, studiowałem za to medycynę w Oxenfurcie, a potem ochraniałem karawany i statki w tym barbarzyńskim kraju. Karawany, które broniłem, głównie były cintryjskie i nilfgaardzkie, podczas kiedy statki miały bandery różnych krajów, ale w większości Novigardu i Nilfgaardu. Podczas ostatniej podróży na naszą kogę napadły trzy pirackie galery, z załogi tylko ja i ten mag się uratowaliśmy, wzięci do niewoli bowiem byliśmy zmuszani do leczenia tych barbarzyńców.
Kapitan do Kielona wcześniej
My nie służymy nikomu, zwłaszcza władzy, wyświadczamy Inkwizytorowi przysługę.
Druid do Mehira i Kielona i ew. innych co są blisko
Potężnie zbudowany Druid wzniósł oczy w górę w widocznej irytacji. Zwą mnie Angus Mac Morn "Niedźwiedź" ze Skellige, i jestem Druidem nie Magiem. Opiekuję się z rozkazu jarla, tym tu Swenem jego synem, co ja z nim mam. Płynęliśmy na statku kupieckim ale piraci mieli zbyt dużą przewagę, poddaliśmy licząc na wykupienie się, z ich rąk.
Techniczny
Narzędzia się znajdą, widzicie Druida i jego podopiecznego młodego syna jarla, dość chudego jak na ludzi z Północy, ale młodzik to jeszcze.
Kielon zwrócił się do Angusa Skoro jarl miał Was wykupić, a My Was zratowaliśmy mam nadzieję, że teraz to My coś zyskamy hehe
Mehir spojrzał na jeńców i rzekł do druida - Współczuję, na prawdę z całego serca...
Rhaegrim
10-02-2015, 11:53
Elf przerwał swe milczenie. Pewnie z Nami trochę zostaniecie. Za zratowanie nagroda by się przydała. Także i ja się przedstawię. Jam Isterin.
Co do nagrody pewno się dogadamy, mogę zapłacić choćby lecząc, na wyspach byłem znanym uzdro... druid ujrzawszy Cintryjkę urwał w pół słowa i otworzył szerzej oczy Pani kapitan tutaj?! Jaki ten świat mały? roześmiał się tubalnie.
Veronika spojrzała zdumiona na jednego z ocalonych ze Skellige.
Techniczny
Możecie pogadać sobie co nieco, kolejnego dnia rano dotrzecie do portu niewiernych Dillahiya, stylizowanego na taki z Ziemi Świętej, z faktoriami nilgaardzkimi i z królestw Północy. Faktoria handlowa krasnoludów, jest dwa dni dalej na Południe od Dillahiyi. Tu uzupełnicie zapasy, kapitan uzupełni starty w załodze, sprzeda część łupów. Chcecie zejść na ląd?
Techniczny
Robi się ciekawie, a co do zejścia na ląd to można jakąś tawernę odwiedzić
adriankowaty
10-02-2015, 12:18
Swen skierował swój wzrok na Cintryjkę i rzekł: witajże Veroniko, wybaczże moje maniery, powinienem był najpierw z Tobą się przywitać. (tu nabrał wyrazu wstydu) Zmieniłaś się nieco od czasu naszego ostatniego spotkania widzę, ale bynajmniej nie na gorsze. Cieszy mnie Twój widok, zawsze piękna i silna damo z Cintry! (po wypowiedzeniu tych słów zwrócił się do ogółu kompanii) Jak już Angus zauważył, możemy wynagrodzić nasze uwolnienie opatrzeniem Waszych ran. Przy czym zaznaczam, że będę to robił po każdym starciu jako wyszkolony medyk.
Mehir spojrzał z głupia na Veronikę - Znasz ich? Pani kapitan? O co chodzi?
Techniczny
Po ew. ich rozkuciu, Druid i Swen już teraz mogą się zająć Waszymi ranami po walce.
To Druid i Swen obaj znają Veronikę? No ciekawie. Zaczynam się bać.
Z twej wypowiedzi Swenie wnioskuję jakby chęć przystania do Naszej hanzy, czy mam rację? A co do wynagrodzenia to leczeniem nie pogardzimy choć to ciut mało za uratowanie z niewoli. My wojownicy do ran nawykli i połatać się trochę umiemy. Nie ukrywam liczę na coś więcej zwłaszcza względem obecnego tu Druida.
adriankowaty
10-02-2015, 12:29
Kielonie, bardzo pragnę do Was dołączyć. Zwłaszcza ze względu na Veronikę...
Swenie!!! Co innego ojcu mówiłeś! Jarl kazał mi Cię przywieźć całego z powrotem na wyspy, gdy już znudzi Ci się zwiedzanie świata! - wydarł się druid, a głos miał donośny niczym róg na drakkarze.
Techniczny:
Druid zna Veronikę tylko z widzenia, nie zna Jej imienia. Za mało ważną personą był by podczas wizyt w Cintrze by kapitan gwardii miała czas i chęć z nim rozmawiać. Podczas ślubu Pavetty z Dunym i Calanthe z Eistem siedział przy niższym stole.
Co do ewentualnego przyjęcia niech i reszta kompanii się wypowie. Ja jestem za, ale na razie na pewien tylko czas, coby sprawdzić czy się nadajecie.
Rhaegrim
10-02-2015, 12:33
Ciekawie... Za waszym dołączeniem do Hanzy nic nie mam. Jak bardzo chceta.
Nie podoba mi się ten plan, co my niańki? I czy przyjmujemy pierwszych lepszych obwiesiów do kompanii? - rzucał piorunami z oczu Nilfgaardczyk.
Techniczny
Swen podobnie jak Angus kojarzy Veronikę tylko z widzenia, sprzed kilku lat. Swena przedstawiono Veronice jako syna ważnego jarla, ale tylko na zasadzie prezentacji.
Adriankowaty i bez przesady, skąd niby miałeś o Hanzie słyszeć wcześniej?, zedytuj post. Tacy sławni to oni nie są. Do chwili waszego ocalenia, nawet pojęcia nie miałeś, że oni są Hanzą i stnieją. Veronikę zaś skojarzyłeś jak Druid się do niej odezwał. Tak to byś jej nawet nie poznał, sporo się zmieniła i ma inne uzbrojenie niż jako kapitan tarczowników w Cintrze.
Czy Veronika Was pamięta, to już sama zdecyduje.
Dzik Morski mnie żywego ze skóry obedrze sapnął uspokoiwszy się Angus.
Kielon szarpnął za rękę Mehira i rzekł cicho Nie marudź, druid się przyda, maga straciliśmy kto Nam teraz broń będzie czarował, a jak nie podołają to zginą, dla Nas żadna strata ino zysk
Mehir szeptem do krasnoluda- Na Twoją odpowiedzialność Kielonie, ale niech mi w drogę nie włażą bo zabiję.
adriankowaty
10-02-2015, 12:37
Tak tak, zobaczym, czy starć wzajemnych unikniemy.
(Do Angusa)
Cóż Angusie, wrócim dopiero jak dorosnę i znajdę Tą, z którą pisane mi dzielić los. Tak ustaliliśmy z moim ojcem, jak zapewne pamiętasz?
-----------------------
Techniczny
Posty zedytowane.
Mehir niech będzie, że na Moją, jak zaczną coś wydziwiać Sam ich odeślę do jarla w dębowych ubrankach hehe rzekł cicho do kompana
Techniczny
od MG
I prawidłowo Panowie, nowi muszą na zaufanie Hanzy, sobie dopiero zasłużyć.
Do MG
I się wykazać, elfa też się na lądzie przetestuje:)
od MG
Musicie uważać, po ostatnich tragicznych wydarzeniach, tamto było z powodu Veroniki, a dwaj Nowi ją znają...
Techniczny
Angus pamięta to raczej inaczej niż Swen, bo jako potencjalnemu dziedzicowi jarla, Swenowi raczej przyjdzie zawrzeć małżeństwo polityczne, a nie z tą jaką wybierze. Swen poślubi tą kobietę, jaką wskaże mu jego ojciec jarl. Nici z romantycznej miłości raczej.
Postacie Swena i Angusa wstawię raczej dziś jeszcze do postu nr 1, chyba, że wcześniej zginą czy coś.
Veronika przyglądała się mężczyznom robiąc głupkowatą minę. Narkotyk jeszcze silnie działał, noga chodziła jej niespokojnie, chęć dalszego mordu nie chciała ukryć się w odmętach umysłu.Za cholerę was nie kojarzę choć miło spotkać kogoś, kto przynajmniej z pochodzenia jest bliższym sąsiadem. Kielon masz jeszcze tego magicznego bimbru, zaraz z butòw wyskoczę... Kichnęła trzy razy i oparła się zmęczona o burtę Dumy Novigradu.
Techniczny:
Co moja wina? Oni sami sie pozabijali :P
Veroniko niestety przez te nerwy z magiem i w ogóle, bimber się skończył, choć teraz po aferze to chyba uda się zdobyć jakąś flaszkę
Techniczny
Kupię od alchemika jeszcze ze 2 flaszki czyli 10 orenów (282)
od MG
Ok, kupiłeś.
Kielon wracając spod pokładu od alchemika znalazł również narzędzia, podszedł do kompanów i dwóch byłych niewolników, wyciągnął w Ich stronę flaszkę No to dla odwagi po kilka łyków i bierzemy się do roboty, drugą flaszkę podał Veronice Tylko z Mehirem nie wychlajcie wszystkiego, a i elfa poczęstujcie huncwoty
Techniczny
Chyba najwyższa pora Ich rozkućhttp://forum.totalwar.org.pl/images/smilies/icon_smile.gif
Od MG
Ok są rozkuci
adriankowaty
10-02-2015, 14:21
Swen przyjął flaszkę mówiąc bardzo dziękuję, napił się może z parę kropel, kryjąc swe obrzydzenie pod przyjaznym uśmiechem, po czym przekazał niemal pełną flaszkę Angusowi.
Techniczny
Czekam na ew. deklaracje użycia Magii leczącej tego dnia. Kolejnego schodzicie jak rozumiem do porty, w sensie na ląd ? Zastanówcie się czy wszyscy, pobyt będzie 1 dniowy, rano przypływacie, kolejnego dnia rano wypływacie ku faktorii krasnoludów.
adriankowaty
10-02-2015, 20:06
Techniczny
Swen od razu po rozkuciu zabiera się za leczenie postaci, poczynając od Veroniki.
Co się opatrywanym rzuciło w oczy to fakt, że Swen jest dość dobry w opatrywaniu ran bitewnych, ale do wprawy Adriana mu jednak dużo brakuje. Druid zaś potrafił opatrywać tak biegle jak Adrian.
Rhaegrim
10-02-2015, 20:14
Elf ledwie spróbował bimbru i oddał flaszkę krasnoludowi. Na ląd przydałoby się zejść. Coby trochę odpocząć od tego bujania. I napić się czego porządniejszego.
Kielon do Mehira już po opatrzeniu ran Widzisz przydatni wyspiarze, szczególnie druid, można dać Im szansę
Miasto Dillahiya, ma około 3000 stałych mieszkańców, będziecie tam obcy, i to wy będziecie egzotyczni.
Techniczny
W pobliże lądu to następnego dnia dopłyniecie. Popołudnie i noc jeszcze na okręcie spędzicie.
Asuryan będzie po 22.30, Froya poza domem, za wiele to nie poszalejemy dzisiaj.
Czekam na to kogo ew. Magią podleczy. Bo Druid i Swen mają też po 2 lekkie rany obecnie.
Techniczny
Pampa dziś na jednostce to też nie pohula
Zdziwiłbym się gdyby było inaczej pani kapitan. Wtedy oczy wszystkich były zwrócone na córkę Lwicy i tego cudaka, a potem rozpętało się piekło. Druid pociągnął głęboki łyk z flaszki po czym donośnie beknął - Mocny bimber, z czego to pędzone?!
Techniczny:
Jeśli oddadzą mi moją różdżkę, to oczywiście leczę magią. W pierwszej kolejności Svena i siebie, a później tylu ilu zdołam. Dudy z sakiewką też mam nadzieję odzyskać :D
Sadam, Kielon ma sakiewkę Janusa, tam 330 orenów będzie, dolicz sobie :P
Techniczny
Jeszcze 2 lekkie rany lub 1 średnią możesz wyleczyć tego dnia.
Kontynuacja jutro.
Techniczny:
To następny krasnolud magią - całkowicie, czyli nos będzie jak nowy. Na pewno nie leczę Nilfgaardczyka. Ani magią, ani konwencjonalnie. Skellige nie zapomina...
Edytowałem post nr 308 - dodałem odpowiedź do Cintryjki.
adriankowaty
10-02-2015, 23:06
Techniczny
Można spytać, czy Swen odzyska sakiewkę i resztę ekwipunku, jaki posiadał? I ile dokładnie ma w sakiewce?
Zupełnie inaczej to zapamiętałem Swenie. Twój ojciec kazał mieć na Ciebie baczenie, boś narwaniec, który nogami przebiera jak tylko jakąś kieckę obaczy. A płacić jakiemuś bękartowi nie ma zamiaru z jarlowego skarbca. Pozwolił Ci opuścić wyspy, byś doświadczenia w polityce nabrał, a nie uganiał się za miłością swego życia. I nie chędoż głupot o nilgaardzkich karawanach, bo takich ochraniać na pewno bym Ci nie pozwolił - zapomniałeś już kto zabił Twego dziada?! A ożenisz się z tą, którą Dzik Morski wybierze! - całą tyradę druid wygłosił w czystym dialekcie Skellige, co by wstydu synowi Jarla wśród obcych nie przysparzać.
Techniczny:
Jeżeli mam zdolność język to rozumiem co powiedział druid?
Techniczny:
Jeśli znasz język/dialekt skelligański, to na pewno. Choć ja raczej temerski, kovirski, etc traktował bym jako różne dialekty wspólnego niż osobne języki sensu stricte. Ale to i tak jakbyś znając polski próbował zrozumieć szybko mówiony kaszubski, czy gwarę śląską.
Ale poczekajmy na opinię MG.
DILLAHIYA
Ranek 17 dzień wyprawy port w Dillahiyi.
W porcie jest głośno i ciasno. Miejscowe statki Suki (l.poj. „suk” ) są pełne towarów, kupców, marynarzy, żołnierzy i smrodu. Pachnie szafranem, piżmem, wielbłądami, rybami i cholera wie czym jeszcze. Słońce pali straszliwie, nagrzewając białe domy i ulice do wysokich temperatur. To tutaj Wolf von Spee rozkazał załadunek prowiantu oraz wina. „Duma Novigradu” opuści port za 24 godziny i wypłynie ponownie na szerokie morze. Do Dzikiego Wybrzeża, czyli tej części Południowych Krain, którą od kilkudziesięciu lat kolonizują osadnicy z Nilfgaardu, Królestw Północy, Koviru i krasnoludów, dzieli okręt Grafa Wolfa von Spee około 2 dni żeglugi.
Zaraz po wyjściu do portu martwy albatros spadł na pokład galeonu, co przez całą załogę zostanie uznane za zły omen. Inna sprawa, że martwy ptak trafił prosto w bosmana Vogela.
Schodzicie na ląd, to mieszanka kultur, niewolnicy zwykle czarnoskórzy są prawie nadzy, jest gorąco, pocicie się mocno w zbrojach, chyba, ze je zdejmiecie na czas wędrówki po mieście w południe może być około 35 stopni gorąca, w ubraniu ciężko wytrzymać, mamy ranek jest jakieś 25 stopni, a już się roztapiacie. Pokrzykiwania handlarzy, wielbłądy, handel wszystkim co możliwe, w tym przyprawami o wielu kolorach, egzotyczne otoczenie i takież języki.
Techniczny
Przemowa Druida
Była szybka, emocjonalna. Znajomość języka Skellige Mehira to co najwyżej 0 mierna, test dał -2 wynik -2 więc w sumie pełna porażka. Coś tam zrozumiałeś ale nie jesteś pewien, bardziej zakumałeś, że Swen ma mniej gadać o swoich marzeniach i poślubi taką kobietę jaką wskaże jego ojciec jarl chyba Morski Dzik, więcej nie zrozumiałeś zbytnio. Postacie Swena i Angusa są w poście nr 1.
Język trzeba mieć konkretnie danej nacji, sama zdolność język nie wystarczy, tu dałem 0 wyjątkowo na znajmość języka Skellige, bo Mehir coś tam go liznął na wojnie.
Ruszacie na przechadzkę po Dillahiyi? Co ze zbrojami? Ktoś zostaje na okręcie?
Pytanie kto idzie w zbroi? Jedynie Druid w kilcie nie będzie miał większych problemów, reszta może się usmażyć w tych zbrojach.
Techniczny:
Czy odzyskałem swoją sakiewkę i jeśli tak, to ile w niej było dokładnie orenów? Pilnuję Swena.
Od MG
Odzyskaliście sakiewki swoje Druid i Swen, Swen ma 97 koron novigradzkich, druid to co miał przed pojmaniem.
Techniczny:
MG, rzuć jakąkolwiek sumę, która może być traktowana jako "drobne". Raczej będą to oreny i pewno nie więcej niż 100 - nie podałem ile przy tworzeniu postaci.
To masz 100 orenów (MG).
Ach wreszcie ląd! Już dość miałem tego bujania. - po czym udał się w stronę targu - Gdzie tu można nabyć fisstechu? Veronika! Idziesz? Coś czuję że tu mają wszystko!
Techniczny:
Idę w zbroi, w Nilfgaardzie i tak jest dość gorący klimat także Mehir powinien być przyzywczajony.
adriankowaty
11-02-2015, 10:38
Swen zdjął swój hauberk i spytał Angusa w dialekcie Skellige: to jak przyjacielu, schodzimy na ląd? A jeśli chodzi o naszą ostatnią rozmowę to zdaje mi się, żeś się lekko pomylił, ale to nie problem. Zresztą nieważne. Jeśli zejdziemy na ląd, co chciałbyś zobaczyć na początek?
To co zawsze, lokalne zwierzęta i rośliny, ale tego pewno w mieście nie zobaczę. Chodźmy do jakiejś tawerny, trzeba by ładnie podziękować naszym wybawicielom. - odrzekł Angus we wspólnej mowie.
adriankowaty
11-02-2015, 10:56
Swen odparł we Wspólnej Mowie: dobry pomysł, pytanie tylko, czy się zgodzą? (po wypowiedzeniu tych słów zwrócił się do hanzy) Drodzy kompanioni, jeśli mogę tak powiedzieć, czy chcielibyście odwiedzić lokalną tawernę?
Wielbłądy, i palmy to co się najbardziej rzuca wam w oczy, Angus i Swen mają tu około 2 letni pobyt zaliczony. Nieźle się orientują i potrafią dogadać w miejscowym dialekcie handlowym, będącym mieszanką różnych języków, taka lokalna wersja Wspólnego.
Krzyki tłumu, sprzedawcy wciskający Wam wszystko, rozdziawione gęby na widok Veroniki, egzotyczna uroda i nie zasłonięta twarz, jak czyni większość miejscowych kobiet, krasnolud i elf oraz kilt Angusa też budzą wiele ciekawości. Widzicie taniec kobry, oraz strusia, i kilka żyraf w zagrodzie. Przyprawy w różnych kolorach są rozkładane na straganach.
Macie ofertę kupna Veroniki, 30 wielbłądów za kobietę.
[Druid i Swen wiedzą, że o fisstech tu trudno, raczej opium jakie się pali można dostać. Piwa nie mają, wino i sława gorzałka, z napojów zaś kawa, niemal nie spotykana na Północy, to czy się podzielicie wiedzą o tym gdzie nabyć opium, Wasza wola].
Techniczny
Nie miałem netu od godziny, jak zniknę znaczy znowu nie mam.
Techniczny:
Zaczekajmy z dalszą grą na Froyę.
Ja będę jakoś po 22.30
adriankowaty
11-02-2015, 12:16
Swen się oburzył i pomyślał: cóż za barbarzyńcy! Veronikę chcą sprzedać! Rzucił do sprzedawcy na głos: Zapomnij człowiecze. W naszych stronach się kobiet nie sprzedaje, zwłaszcza bliskich!
Bliskich? Ja o czymś nie wiem? Chodźmy po ten pieprzony fisstech!
Rhaegrim
11-02-2015, 12:19
Elf się roześmiał
Kusząca propozycja.
Fisstechu tu nie dostaniecie, co najwyżej opium. Ale ten przytępia zmysły, a nie je pobudza. Jak chcecie je pobudzić, to kawa się najlepiej nada.
Nabywca (bogaty beduin)
Wy nowi i obcy?, nigdy tu nie być? 35 wielbłądów ostatnia słowo. U nas kupować wszystko. Kto być właściciel ta kobieta, jak ona nie mieć woalki na twarzy, to musi być niewolnica. Wolne kobiety chodzą z zasłoniętymi twarzami. Nie rozumiem kto być barbarzyńca?
Techniczny
Postacie Angusa i Swena włócząc się tutaj na Południu, doskonale wiedzą, że tu się kobiety sprzedaje i kupuje. I to mężczyźni mają władzę. Oferta zakupu jest czymś normalnym i nikogo nie obraża. Takie tu są zwyczaje i realia. Ok, zaczekamy. Więc Adrian strzeliłeś poważną gafę obyczajową, i od kiedy widziana przelotnie kilka lat temu w Cintrze, Veronika jest Ci bliska?. Bliski to jest Angus, Twój opiekun, bo go znasz.
Wybacz mu o szlachetny. W hełmie chodzi, mocne słońce nieco um mu przygrzało. Tak, my być barbarzyńcy. A ona wolna kobieta, też barbarzyńca druid ukłonił się kupcowi.
Znaczy nici z handlu być? To może wy kupić wielbłądy? Tanio.
adriankowaty
11-02-2015, 12:32
Dziękuję, ale odmawiamy.
------------------------
Techniczny
Źle to zaznaczyłem, myśl Swena pozostaje tylko w jego głowie, zaś handlarz słyszał tylko to, co powiedział na głos. Zaraz zedytuję poprzedni post.
Info od MG
Radzę precyzyjnie zaznaczać, co mówisz a co tylko myślisz. Na dworze jakiegoś Emira można stracić głowę, za brak precyzji i refleksji co do tego co się mówi. Kupcy są dość tolerancyjni w tym względzie.
Techniczny
Akcja stop, czekamy na wypowiedzi Veroniki i tych co nic nie mówili, albo chcą coś dodać. Ale nadal jesteśmy w momencie swobodnych rozmów i przy handlarzu wielbłądów, do jakiejś tawerny to ew. pójdziecie za moment. Można sobie rozmawiać i pisać, ale akcja jest zatrzymana.
Fakt Swen lepiej Jej nie sprzedajmy, nie możemy przysporzyć kłopotów nabywcy, a teraz skoro rozumiecie o czym prawi ten jegomość pożegnajcie się i chodźmy do jakiejś tawerny zjeść coś świeżego, a nie to coś co dają na Dumie Novigradu
Techniczny
Kielon nie tuła się w zbroi po mieście, a jako nie opancerzony(choć młot niesie na ramieniu) nie szuka zwady i bitki, chce tylko coś zjeść, popatrzeć na ewenementy na targu:)
Znajdę ten fisstech choćby pod ziemią. Dołączę do was później. -Co mówiąc Mehir poprawił pas z mieczem i ruszył powolnym krokiem w stronę targu.
Rhaegrim
11-02-2015, 18:19
Ano dobrze byłoby zjeść cosik lepszego i od słońca odpocząć.
Techniczny
Elf zostawił kolczugę. Jest w swoich szatach i ma całą broń przy sobie.
To Mehir sam idzie na targ tak?, a reszta do tawerny jakiejś?
Krasnolud i Elf czują się świetnie bez pancerzy, ci w pancerzach na razie dobrze ale ranek mamy dopiero, w południe będzie ciężko, nawet Mehirowi, bo tu bywa o wiele gorącej niż w dość ciepłym Nilgaardzie.
Techniczny:
Pierwsze co robię to kupuję wodę. Potem idę na targ, jak ktoś chce się dołączyć to zapraszam. Oprócz fisstechu chcę kupić księgę do nauki języka Skallage, o ile można. ;D
Czekaj Mehir żarcie poczeka, idę z Tobą pozwiedzam, dziwa pooglądam, po czym uświadamiając Sobie że nie zna języka ni w ząb rzucił do druida Angusie czy zechcesz Nam towarzyszyć i służyć za tłumacza
Techniczny
Są tu jacyś magowie, alchemicy z towarem. Interesuje mnie coś w rodzaju amuletu dającego unoszenie na powierzchni wody i jakaś silna trucizna:)
Od MG
Z Druidem zagadaj, bo Tobie wcisną jakie barachło.
Rhaegrim
11-02-2015, 18:49
Pójdę z Wami. Lepiej trzymać się razem.
Techniczny
Aravenie ile mam pieniędzy w sakiewce? O ile coś mam.
Techniczny
Ok, mamy trzech na targ i reszta albo nie wiadomo gdzie idzie, albo idzie do tawerny jakiejś. :cool:
Raczej Lwie Serce dołączy jako Gracz.
Froyi nie ma, Asuryan będzie po 22.30
Isterin ma 35 koron novigradzkich czyli 350 denarów albo 175 orenów.
Cennik jest tu normalny jak w poście nr 2, bez mnożenia cen żywności x2. Reszta jak w Cenniku w czasie wojny.
adriankowaty
11-02-2015, 19:21
Techniczny
LS w Wieśku? Ciekawe:champagne:
Veronika splunęła jedynie pod nogi kupca, któremu zachciało się barbarzyńskiej kobiety posiąść. Dzikusy chędożone ... dodała po cichu. Idę z wami zaczekajcie! Choć morze wydaje się bardziej zachęcające od tej śmierdzącej łajnem mieściny.
Techniczny
Zostawiam na sobie tylko skórzaną kamizelkę by w jakis sposób chronić nagi tors w razie sprzeczki z którymś z tutejszych kupców :P
W jakiej cenie stoją niewolnicy?
Wybaczcie za nieobecność lecz jedyne co mam to komórka a dostępna będę przeważnie wieczorami.
adriankowaty
11-02-2015, 19:55
Swen rzucił do Veroniki: jeśli pozwolisz, będę Ci towarzyszył. Czy mogę?
------------------------------------
Techniczny
Swen ma na sobie tylko ubranie, zbroja jest na statku.
Techniczny
Ok.
Ale Veronika przez idę z Wami rozumie idę z tymi co na targ, czy z tymi co do tawerny?
Niewolnicy pytanie rzeka, co ma umieć i w jakim wieku? tubylcy są najtańsi w sensie czarnoskórzy. Jak sprecyzujesz bardziej cechy niewolnika pomyślę o cenie
A kto broni wojowniku?
Techniczny
Nosił rzeczy polerował zbroję, czyścił buty i w razie potrzeby umiejętnie chwytał za broń. Może być tubylec, choć nie musi. Jak odbierane jest niewolnictwo na rodzimym kontynencie? Idę na targ.
Druid, pójdzie za Swenem na targ, (tak zakładam). Po zakupach pójdziecie ew. do tawerny jakiejś.
Techniczny
Targ jest Wasz, niewolnik 15 koron czyli 150 denarów, niewyszkolony, taki do prostych posług. W cywilizacji niewolnictwo jest zakazane prawnie, ale tu na Południu, mamy Nowy Świat i jest legalne. Batumo to imię niewolnika.
Co tam kupujecie jeszcze? To taki wschodni, hałaśliwy bazar, pełen orientalnych handlarzy. Fisstech można kupić ale 2x drożej niż w Novigradzie. Czyli 100 denarów za porcję (50 orenów albo 10 koron).
Kielon dyskretnie do Angusa będąc już na targu Druidzie poleć Mi jakiś dobry talizman dla marynarza, no wiesz jakiś taki chroniący od utonięcia, chętnie nabyłbym też jakiejś trucizny, takiej do pokrycia bełtów nie musi być jakaś zabójcza paraliż starczy
Rhaegrim
11-02-2015, 20:57
Elf po cichu do Angusa Obeznany jesteś z miejscowymi to powiedz czy jest tu jaki dobry alchemik. Talizmany i takie tam mnie nie obchodzą. Chodzi mi o trucizny co namoczyć mogę w nich strzały.
Techniczny
Pytam się po tym jak druid udzielił odpowiedzi Kielonowi.
Co! Chyba was popieprzyło! Taką cenę za tak marny fisstech?! Chcesz mnie obrazić?! - Krzyczał czerwony z wściekłości Mehir.
Nikt pana nie zmusza do kupienia. Takie środki są szkodliwe dla zdrowia, odrzekł śniady handlarz w doskonałym wspólnym. Chyba się panu zrobiło gorąco w tej kolczudze. Jest pan cały czerwony... Może wody?
Chętnie...- odpowiedział wyraźnie zły.- Może się potargujemy, ja dam 40 orenów za to co mi proponujesz.
Hm 90 za dawkę (10 porcji) to moje ostatnie słowo, przybyszu z kraju Złotego słońca.
Techniczny
Nie masz Umiejętności Urok, ani wiedzy o handlu czy czegoś pomocnego, więc Twoja Umiejętność to 0, handlarz spuści 10% do 90 i ani denara niżej. :cool:
Zakupy Kielona i Isterina załatwimy w zależności od tego czy Druid Wam pomoże, i w jaki sposób.
Dobrze biorę, woda ile? Potrzebuję bukłak pięciolitrowy. - po czym z uśmiechem - A teraz rozumiesz co do ciebie mówię? -zapytał po nilfgaardzku.
Bukłak wody gratis przyjacielu, rzekł w łamanym nilfgardzkim sprzedawca przepłaciłeś za fisstech.
adriankowaty
11-02-2015, 22:17
Swen z kolei rozmyślał nad sposobem zyskania względów Veroniki i zyskania jej przychylności, stale jej zatem towarzyszył i przyglądał się jej zakupom.
Fisstech jest wart swojej ceny. Zwłaszcza że jest się z kim złożyć... Veronika! Co Ty na to? Wspomożesz towarzysza w niedoli? - rzekł wylewając część wody na zbroję. - A Ty co tak za nami łazisz? Nie powinieneś trzymać się druida za kieckę? - rzekł ze śmiechem Nilfgaardczyk.
Techniczny:
Jak się składa to mam 255 orenów, a jak nie to 210.
adriankowaty
11-02-2015, 22:23
Swen odrzekł mu: wybaczże, podążam za Veroniką.
Techniczny:
Araven, ale w opisie postaci mam że przywództwo jest zamienne z urokiem a to mam na 3. :P
Nilfgardzki setnik +1 do testów Przywództwa w dowodzeniu, może używać Przywództwa zamiast Uroku w zwykłych rozmowach.
Od MG
No racja, to za 70 kupisz nie za 90. Przeoczyłem. Trzeba dbać o swoje, a MG też człowiek i się myli.
Pampa
Ok, ale propozycja podzielenia się kosztami z Veroniką wciąż aktualna. ;D
Jako trucizna najlepszy byłby jad kobry odrzekł druid zarówno krasnoludowi jak i elfowi. Z talizmanami gorzej, mogą Wam jakiś chłam sprzedać. Tu z handlem trzeba bardzo uważać, często próbują oszukiwać przybyszów z innych krain.
adriankowaty
11-02-2015, 22:40
Cóż Angusie, celowo nie kupuję nic na tym targu, raz że szkoda mi pieniędzy a dwa, że w innym celu tu jestem (tu uśmiechnął się w kierunku Veroniki).
Hm, dobrze prawisz olbrzymie, ale i kurrara jest niezła, miejscowi pigmeje jej używają, ale Wy na bywalców dżungli nie wyglądacie, jestem Vira tropicielka i łowczyni głów, jak trzeba, czasem najmują mnie przybysze z Północy podobni wam.
Techniczny
Vira
Wzrost: 1,73
Waga: 58 kg
Kolor oczu: błękitne
Włosy: czarne do połowy pleców
Znaki szczególne: brak
Zbroja: lekka kolczuga
Ubiór: czerwona peleryna idealna dla podróżniczki, brązowe buty z średnimi cholewami, złoty pierścień
Broń: bogato zdobiona, lekka i ostra szabla, łuk oraz strzały
Lwie Serce nią będzie grał. Czemu kobietą, jego się pytajcie.
Magicznych amuletów tu nie ma, same podróby, co Druid wykrył, sprawdzając oferowane amulety.
adriankowaty
11-02-2015, 22:44
Swen ukłonił się kobiecie. Witajże - odrzekł - mam nadzieję, że wzajemne towarzystwo wyjdzie nam na dobre. Na imię mi Swen i jestem synem Dzikiego Byka, Jarla Skellige.
Mehir spojrzał na wikinga i po nilfgaardzku powiedział : No ładnie, coś czuję że ktoś straci w przyszłości głowę. Zabawne jakie słabe są ludy północy-Po czym zwrócił się do Zerrikanki: Nasze ludy się znają, witaj jestem Mehir Nilfgaardczyk, dawny gwardzista cesarza.
Zdejmij hełm Swenie bo od tego gorąca nawet przydomek ojca przekręciłeś westchnął z rezygnacją Angus.
adriankowaty
11-02-2015, 22:47
Swen zapytał Mehira - o czymże prawisz w swym języku, Nilfgaardczyku?
(do Angusa w dialekcie Skellige)
Nie mam go nawet na sobie, choć widzę, że rzeczywiście tutejszy klimat i nerwy nie służą.
Rhaegrim
11-02-2015, 22:48
Jestem Isterin, elf jak widać.
Techniczny
Szukam jakiegoś alchemika z truciznami
Vira
Hm, wzajemne towarzystwo? Tylko ja się przedstawiałam, czekam na to samo z Waszej strony, chyba, ze gardzicie kobietami jak większość miejscowych?
Techniczny
Jarl to chyba Dzik Morski a nie Dziki Byk, czy ja coś pomyliłem?. No jak Swen pomylił imię rodziciela, to zbierze po łbie od Angusa...
Techniczny:
Adriankowaty, ogarnij się, albo powtórz sobie Wiedżmina, Twoim ojcem jest jarl Dzik Morski, syn króla Cintry... nawet imię i nazwisko mogę Ci podać :P
adriankowaty
11-02-2015, 22:51
Wybaczże Viro, wcale kobietami nie gardzimy, w przeciwieństwie do miejscowych.
---------------------------------------------------
Techniczny
Oj oberwie, ale to już wina mojej kiepskiej pamięci, hehe.
Do Asuryana
Czasem pamięć może zawodzić. Zwłaszcza po dłuższym okresie czasu. Dla pewności sprawdzę na wiki Wieśka pełne dane osobowe Jarla.
Vira z lekkim uśmiechem
Wybaczam, ale nadal nie znam waszych imion poza Elfem i Nilfgaardczykiem.
Techniczny:
Mogę z setnika na porucznika gwardii cesarskiej wskoczyć? Ładniej to będzie wyglądało(i będzie mi pasowało do mojego bloga). Chodzi mi tylko o tytuł. I jak nie zna jak ja się przedstawiłem. :D
MG
Tak, ale tak się przedstawiaj, bo ja pewnie zapomnę. Jedno nie wyklucza drugiego, byłeś i setnikiem w normalnym wojsku i porucznikiem gwardii (krótko). Zedytowałem post wcześniej, Ty i Elf się przedstawiliście i teraz Angus.
Właśnie o to mi chodzi. Setnikiem byłem przez większość czasu a potem awansowali mnie do gwardii gdzie w spisek mnie wpakowali. Zmienię swoje posty Gdzie sie przedstawiam. Jutro edytuje sobie moją postać. Pozamieniam tylko tego setnika.
Angus Mac Morn, zwany także Niedźwiedziem ze Skellige jestem. Dostrzegwszy dopiero teraz, że jego podopieczny jest bez hełmu, wali go przez łeb szałamają od dud z całej siły. To żebyś zapamiętał, Twoim dziadem był Eist Tuirseseach, zabity przez Czarnych w obronie królestwa Cintry, o ojcem jest Crach an Craite zwany Morskim Dzikiem ryknął rozsierdzony nie na żarty.
Druid znienacka palnął Swena w głowę, to widocznie był jedyny skuteczny środek wychowawczy, bo syn jarla pomylił miano swego sławnego ojca, a tego było Angusowi za dużo.
Techniczny
Ja żech myślał, że Swen to syn pomniejszego jarla, a nie Tego jarla, no, no.
adriankowaty
11-02-2015, 23:05
Swen nawet nie jęknął, rzucił tylko: i znowu wyszedłem na idiotę do licha!
Techniczny:
Druid wzburzony mówił to oczywiście we Wspólnej mowie, jeśli mówi w jakimis innym dialekcie/języku, zawsze to zaznaczam.
Vira
Miło mi Angusie, czemuż to bijesz tego młodziana?
To znam z imienia wszystkich poza krasnoludem i tą srogą wojowniczką. Co tu robicie i co z tą kurrarą, może chcecie kupić?
Techniczny
Druid wie, ze alchemik to też szarlatan, trucizny to on ma na szczury co najwyżej.
Znikam na dziś. Na razie.
Jego ojciec, jarl Skellige, rozkazał mi opiekować się swym dziedzicem. A bicie go po głowie dudami, to jedyny sposób by mu coś wbić do tego tępego łba, by go w przyszłości nie stracił. Z resztą Jarl podobnie był wychowywany przez swego ojca i tylko na dobre mu to wyszło.
To taki oporny na wiedzę? czy to od gorąca? A może się zakochał?
Uczyć z ksiąg się dobrze uczył, gorzej z przyswajaniem wiedzy praktycznej. Do gorąca niezbyt przywykły. A pewno i się zakochał, młoda gorąca krew, bardzo skłonna do umizgów. Oj, co ja z nim mam westchnął widocznie zrezygnowany - kurrara była by idealna, alchemik ma trutki dobre co najwyżej na szczury.
Techniczny:
Jeśli Swen byłby synem mniej znacznego jarla, to uczeń samego Myszowora (Tego sławnego Myszowora, nauczyciela Pavetty i opiekuna Ciri) by taki rozkaz po prostu wyśmiał.
Niestety druid doprowadzony przez swego podopiecznego do szewskiej pasji, ryknął to we Wspólnej Mowie, nie bacząc przy kim się wydziera.
Mehirowi imię słynnego Jarla, ciernia w boku Cesarstwa, mogło bardzo wiele mówić. Choćby o niebotycznie wysokiej nagrodzie za głowę wyspiarskiego władyki.
Vira
By kupić kurrarę musielibyście wyjść poza miasto, a tam może nie być bezpiecznie, na targu nabędziemy groty włóczni, noże, kolorowe paciorki, na wymianę z myśliwymi z dżungli, ja się będę targowała.W zamian za pomoc w nabyciu kurrary postawicie mi dobry obiad i wino jakieś. Układ stoi?
Techniczny
1 dawka kurrary znaczy na 1 strzałę kosztuje 4 denary, kurrara na Siłę 4, jak test krzepy się nie uda to cel jest sparaliżowany na 20 sekund za każdy poziom porażki. Ci co kupią niech to zapiszą. 1 osoba może kupić 10 dawek czyli kurrarę na 10 strzał czy bełtów. Oczywiście za denary kupicie towary na wymianę, stalowe noże, groty włóczni, itp.
Pytanie czy wyjdziecie poza bramy miasta.
Krasnolud przepchnął się przed towarzyszy, uważnym spojrzeniem zlustrował wojowniczkę No no toć to prawdziwy wojownik, a nie jakiś tępak jak syn jarla pomyślał Pomylić miano rodziciela wstyd i sromota w Mahakamie by już biegł ścieżką zdrowia cymbał jeden po czym rzekł na głos Zwą mnie Kielon, witaj i dziękuje za dobrą radę, a z ciekawości jak działa ta kurara, a co do obiadu i wina możesz uznać już za załatwione hehe
Techniczny
Późnej skrobnę co i jak z zakupami gdzieś po 15 będę
Vira
Kurrara oddech ofierze zabiera, ale jeno na krótki czas, nawet jak kto silny jest to osłabienie pewne wywołuje, preparują ją buszmeni, w miastach jej nie kupcie, jeno u myśliwych poprzez handel wymienny, bo pieniędzy oni nie znają.
Pól godziny poza miastem kupimy co trzeba, chyba, że rezygnujecie, ja dla siebie kurrarę mam. To możemy iść na ten obiad.
Skoro trzeba iść za miasto to ja się obejdę, jutro rano mus być na okręcie, a za murami jeszcze gotowiśmy wpaść w jaką kabałę i się spóźnić, to już chodźmy na ten obiad
Techniczny
Kielon z zakupami poczeka na krasnoludzką faktorię
I bym był zapomniał 282+330(sakiewka Janusa)=612 orenów
Techniczny:
Zmieniłem opis postaci. :)
adriankowaty
12-02-2015, 11:16
Swen zwrócił się pokornie do Angusa w dialekcie Skellige: następnym razem Angusie zanim coś powiem we wspólnym, powiem Ci to w mowie Skellige, żebyś ew. mnie poprawił. Mogę na Ciebie liczyć po tej aferze?
Na szczęście dla swego podopiecznego druid po wybuchach furii się szybko uspokajał - Tak, zawsze możesz na mnie liczyć Swenie, tylko nie wyprowadzaj mnie z równowagi - odrzekł w tym samym dialekcie.
adriankowaty
12-02-2015, 13:12
Swen w dialekcie Skellige odparł: Dziękuję przyjacielu.
---------------------------------------------
Techniczny
Aravenie, też sądziłem, że Swen jest z jakiegoś rodu jarlów, ale związanego z rodziną panującą. Widać jednak, że Asuryan zdecydował inaczej :P...
Dziewczyna spoglądała na Virę bardzo nieufnie. Phi za miasto pójść? Może od razu łeb włożyć pod młot i kowadło tutejszego kowala? Albo rzucić się w paszczę jakiejś bestyji. Ja wracam coś zjeść, straszliwa tandeta na tym targu. I uff... przydała by się kąpiel okropecznie mi gorąco... Myślisz krasnoludzie, że jakby tak przycisnąć karczmarza, to poleje nam jakiegoś tutejszego browarku?.technicznyRezygnuje z kupna niewolnika lub czegokolwiek.
Skoro karczma to zapewne różnakie trunki mają i bez przyciskania pewnie się obejdzie jak groszem sypniemy, a i spróbować miejscowych specjałów nie zaszkodzi skoro zwiedzamy hehe. Zatem Viro prowadź, byle do dobrego lokalu.
Techniczny
Oby ten dobry lokal nie był za drogi:)
Lwie Serce
12-02-2015, 15:09
O, ależ z niej przemiłe dziewczę! Puszczając oczko do reszty kompanii.
Techniczny
Vira prowadzi kompanię do jakiegoś lokalu, oczywiście. Cena ją za bardzo nie interesuje.
adriankowaty
12-02-2015, 15:31
Swen podążał za Veroniką, rozważając szanse na zyskanie jej przychylności.
-----------------------------------
Techniczny
Nic a nic nie wydane w tawernie, jeśli Veronika tam pójdzie. Swen będzie tam tylko towarzyszył hanzie.
Mehir do Kielona: Mówiłem że to zły pomysł, jak pies za nią łazi... - wskazał palcem na wikinga.
Kielon cicho tylko do nilfdgarczyka Niech łazi, taki tępak co miano ojca myli długo nie pożyje, a jak zginie w kompanii zyskamy druida, bo wątpię czy ten ośmieli się pokazać jarlowi na oczy skoro Swen kopnie w kalendarz będąc pod Jego opieką i jeszcze ciszej A myślisz po co truciznę chciałem kupić, co hehe
Sprytny drań, przyznam że nie spodziewałem się! - uśmiechnął się Mehir.
adriankowaty
12-02-2015, 15:56
Swen nabrał podejrzeń do Kielona i Mehira, ale wolał zachować je dla siebie. Nie był pewien, co kombinują, ale nie sądził, żeby było to dla niego dobre.
-----------------------
Techniczny
Teraz może być?
Rhaegrim
12-02-2015, 15:58
Jakieś porządne jadło by się przydało i ta kawa brzmi ciekawie.
Techniczny
Czy słyszałeś to MG określi.
Techniczny:
Ej no bez jaj. MG można tak?
adriankowaty
12-02-2015, 15:58
Swen zamówił kubek wody.
Mehir podszedł do nowo poznanej towarzyszki i rzecze: Posłuchaj, nie byłabyś skłonna nam pomóc? Zmęczył mnie ten ciągły zgiełk, zaprowadź nas nad jakiś staw gdzie można ryby złowić i jest spokojnie, zwłaszcza że fundusze się kurczą. Znasz takie miejsce?
adriankowaty
12-02-2015, 16:22
Po wypiciu wody i zapłaceniu za nią, Swen wymknął się z Tawerny i poszedł na targ...
Techniczny:
Nie jesteśmy w tawernie.
Widząc maślane oczy Swena Kielon podszedł do elfa i w pełnej dyskrecji zapytał Na ile wyceniasz ludzkie życie, a raczej jego odebranie bo miałbym zlecenie hehe
Lwie Serce
12-02-2015, 16:26
Widzę żeś strudzony podróżą, wojowniku, no dobrze zatem, powinno się jakieś miejsce znaleźć gdzie cienia i wody nieco. Sucha okolica, żar leje się z nieba każdego dnia ale... Hmm o ile pamięć nie zawodzi to zaznasz upragnionego odpoczynku...Mehirze. Uśmiechnęła się lekko i zaczęła podażać w poszukiwaniu jakiegoś jeziorka, zgodnie z prośbą Nilfgaardczyka.
Rhaegrim
12-02-2015, 16:29
Cicho do Kielona Cena zależy od trudności zlecenia. Kogo chcesz ubić? To zostaje między nami.
Kielon konfidencjonalnym szeptem do Isterina Widzisz ten Swen mi wadzi, ile policzysz za Jego duszę?
Rhaegrim
12-02-2015, 16:34
Syn Jarla i druid go chroni. Jak odciągniesz druida to tak ze 150 novigradzkich. Trzeba to zrobić w jakim ustronnym miejscu.
Miejsce się znajdzie, masz 150 orenów przed, reszta po, a druidem zajmiemy się ja z Mehirem
Rhaegrim
12-02-2015, 16:39
Zgoda. Tylko z razu tego nie zrobię. Obgadajmy razem co i jak.
Mehir podchodząc do Kielona i po cichu- słuchaj, dogadałem się z Zerikkanką, wyprowadzi nas w ustronne miejsce. Staw tam jest to i zwłoki będzie gdzie wyrzucić. Szybko i po cichu.
adriankowaty
12-02-2015, 16:48
Swen odszedł od drużyny, pociągając za sobą druida. Na ustronnym miejscu rzekł do niego w dialekcie Skellige: nie ma sensu, ażebym dalej się zawstydzał. Rozważam odejście z tego świata. Udam się poza miasto, a tam mnie zabij. Nieważne jak, po prostu skutecznie. Będziesz wolny, a ja skończę ze swoimi problemami ostatecznie.
No to jest Nas czworo, elf zajmie się Swenem, a reszta druidem, to teraz nad jeziorko rzekł szeptem krasnolud po czym głośno A co zacne towarzystwo powie na piknik, ta urocza zerrikanka zna tu niedaleko miłe jeziorko, kupimy prowiant w karczmie i się odprężymy?
Niflgaardczyk przez zęby: Druidowi krzywda stać się nie może, obezwładnić i związać.
Rhaegrim
12-02-2015, 16:52
Chętnie. Odpocząć od tego tłoku i duchoty dobrze by było.- rzekł elf głośno.
Lwie Serce
12-02-2015, 17:04
Techniczny
Oczywiście Vira nic nie wie o planach nowych kompanów, myśli że chcą po prostu wypocząć... ;)
Vira decyduje...
Techniczny
Nie miałem netu od rana do teraz. Na razie mam, ale jak zniknę znowu znaczy awaria trwa dalej.
Vira zna doskonale okolice Dillahiyi. Nie bardzo wie o co hanzie chodzi, więc raczej by ich tam poprowadziła (nad jeziorko poza miastem), bo do obiadu jeszcze ze 2 godziny.
Adriankowaty, karygodne zachowanie na bazie tego co wyczytałeś jako człowiek (ludzki Gracz), zacząłeś mieć podejrzenia wobec krasnoluda i Mehira a niby czemu, jak nie słyszałeś o czym mówią swoją postacią? I co Ty odwalasz, miałeś nie grać klona Adriana. Postać masz inną, ale odwalasz tą samą manianę, i maślane oczy do Veroniki, łażąc za nią jak pies, raczej ci zęby wybiją, ona albo druid. Podziwianiem jej zakupów to Ty jej raczej nie zaimponujesz. Dopuściłem Cię ponownie do gry, a tu Adrian II. Tylko, ze teraz jako syn jarla. Postać Viry wstawię za chwilę do postu nr 1. A za sugestie , ze chcesz się zabić to nie wiem co Angus Ci zrobi.
Lwie Serce
12-02-2015, 17:40
No no, co się guzdracie i jakieś pogaduchy urządzacie? Za mną, chyba że to cudowne słońce wam miłe. Obróciła się na pięcie i pewnym krokiem, opierając sobie dłoń o przypiętą do pasa rękojeść szabli, ruszyła naprzód.
Techniczny
A więc decyduje prowadzić do jeziora za miastem.
Już, już idziemy bo zaraz Nas ten skwar wykończy po czym Kielon dogonił Virę Nad jeziorkiem nie dziw się niczemu, najlepiej podziwiaj widoki i nic innego nie rób, proszę Cię tylko i aż o to
Lwie Serce
12-02-2015, 17:47
A cóż wy tam czynić zamierzacie? Nie interesują mnie wasze machlojki, bo rzeczesz jakbyś chciał coś ukryć, mości krasnoludzie a mi nic do tego - zaczęła się śmiać, nie przerywając marszu.
A musimy parę kwestii przedyskutować, a wiesz jak to czasem w kłótniach bywa zniżył konfidencjonalnie głos krasnolud
Lwie Serce
12-02-2015, 17:54
Przedyskutować powiadasz? Jak dobry teatrzyk zapewnicie, to może udam że oglądałam się w inną stronę hehe.
Kielon nic nie rzekł Oby to było jak teatrzyk pomyślał
10 minut poza miastem, wśród palm jeziorko mamy, wszyscy tam docieracie, można siąść w cieniu i odpocząc temperatura około 30 stopni, Ci co zostawili zbroje cieszą się, ale i tak pot się leje ze wszystkich poza Zerrikanką, ta jest stąd.
Techniczny
Co robicie?
Postać Viry w poście nr 2 do 1 się nie zmieściła.
Lwie Serce
12-02-2015, 17:58
Wojowniczka usiadła nad wodą, mocząc w niej ręce. Zaczęła się zastanawiać co Kielon miał konkretnie na myśli...
Teraz! - ryknął Mehir i uderza tarczą Agnusa starając się go obezwładnić, wyciągając jednocześnie miecz na wszelki wypadek.
Kielon sadowiąc się nad jeziorkiem starał się trzymać jak najbliżej druida, coby mieć go w zasięgu broni, miał nadzieję że ten zaskoczony nie stawi oporu, a elf załatwi sprawę szybko, gdy Mehir zaatakował Kielon poszedł Mu w sukurs
Rhaegrim
12-02-2015, 18:02
Elf strzela do Svena. Celuje w głowę i nogi a konkretnie kolana.
Lwie Serce
12-02-2015, 18:06
Uuuu, to rzeczywiście wesoła ta ich hanza... Rzekła i położyła się na boku podpierając głowę ręką, z zaciekawieniem przyglądając sie wydarzeniom.
Strzała elfa chybia, Angus została uderzony tarczą ale niezbyt mocno nieco go odrzuciło do tyłu.
Dżungla wokół ożywa, atakują was zamaskowane postaci, z zasłoniętymi twarzami (widać im oczy tylko), tarcze ze skóry bawołu, muskularne czarne sylwetki, zbrojni we włócznie, blisko 20. Brak pancerzy.
Techniczny
Co to ma być strzelam w głowę a potem w kolana ?, albo chcesz zabić albo nie, bo z postu wynikają obie te rzeczy.
Co robicie?
Teraz macie jednak inne problemy. Każdy się musi wypowiedzieć co robi.
Veronika nie poszła za hanzą. Słysząc, że tutejsza ludność nie przepada za pijaństwem i dobrym alkoholem, udała się do pobliskiej karczmy aby przedyskutować tę kwestię z oberżystą.
Lwie Serce
12-02-2015, 18:13
O niedobrze, bardzo niedobrze - w głosie Viry słychać było nieliche zaskoczenie, chyżo zebrała się z wygodnego miejsca i dobywając łuku, wypuściła strzałę w stronę napastników.
Kielon już miał zmiażdżyć głowę Angusowi, gdy nagle wszystko w koło ożyło, teraz zmieniły się cele. Główny teraz to osłonić Mehira coby definitywnie rozprawił się ze Swenem
Mehir stanął jak wryty, jednak opamiętał się szybko i podbiegł do Swena starając się go zabić mieczem. (jeżeli się uda to podbiega do towarzyszy i stara się bronić 2 PL losu w obronę i 1 w atak)
Rhaegrim
12-02-2015, 18:18
Elf wypuszcza jeszcze jedną strzałę w Svena celując w głowę. Potem podbiega do Zerrikanki i strzela do napastników.
Techniczny
Mało sprecyzowałem post. Pierwsza miała iść w głowę, a następne w kolana żeby nie uciekł. :(
Swen odbił cios Mehira.
Elf oberwał rzuconym oszczepem i chybił ponownie w głowę Swena.
Czarni wojownicy zacieśniają krąg włóczni wokół Waszej grupy. Zbliżają się z morderczymi zamiarami.
Techniczny
Strzał w głowę ma karę -2 do trafienia, II pudło.
Co robicie dalej się próbujecie pozabijać, czy walczycie z napastnikami?
Kto z kim walczy w parze, czy inaczej, Zerrikanka też musi walczyć o życie.
Graczy mających kilka ran nie zabija się szybko...
Lwie Serce
12-02-2015, 18:28
Uspokoić się bando wariatów! Przestać się naparzać między sobą i tłuc ich! Darła się jak opętana, nie miała zamiaru przez chęć wzajemnego wybijania się pewnej hanzy, padać ofiarą jakichś tubylców.
Kielon wysyczał do Swena, jeszcze się policzymy teraz krasnolud odwrócił się i skupił na walce z hebanowymi napastnikami
Rhaegrim
12-02-2015, 18:31
Żesz kur... wysyczał elf. Oddaje dwa strzały w stronę tubylców i wyciąga miecz.
Mehir wycofał się do Hanzy zostawiając na pastwę losu Swena.
Techniczny
Jak tylko się zbliży zostanie ukatrupiony.
Swen i Angus są plecami do siebie. Veroniki tu nie ma. Zerrikanak musi wybrać czy dołącza do Swena i Angusa by walczyć obok nich, czy do Kielona, Mehira i Isterina.
Techniczny
Co wy k......a odwalacie?
Słyszeliście o negocjacjach? A nie od razu zabijanie ? Swen się wygłupił, ale nie zrobił wg mnie nic za co miałby umrzeć, deklaruje Mehir, że nic druidowi nie zrobi, a potem krasnolud niemal go zabija (druida).
Mogliście im powiedzieć do widzenia i tyle. Jak teraz sobie to wyobrażacie?
Zezwoliłem na tą przechadzkę bo sądziłem, że mu co najwyżej spuścicie łomot, a wy i druida chcieliście zaciukać.
Rhaegrim
12-02-2015, 18:39
Techniczny
Dostałem zlecenie i zaliczkę. To Kielon i Mehir chcą Go tak bardzo zabić. :P
Technioczny:
Druid miał tylko być związany, sadam dał tylko wpis czysto fabularny.
Techniczny
Z tym miażdżeniem głowy to akurat ładnie komponowało się do opisu, a dałem tak bo wiedziałem że nic z tego, z poprzednich rozmów wynika że miał być związany znaczy druid jak stawi opór.
Lwie Serce
12-02-2015, 18:41
Vira podbiegła do Kielona, Mehira i Isterina, wyraźnie zdenerwowana. No i macie idioci, ehhh że też trafić na takich szaleńców musiałam.
Techniczny
Zerrikanka strzela z łuku do napastników, jak się zbliżą bardzo to wyjmuje szablę.
Dwóch wojowników padło od waszych strzał.
Jeden z wojowników mówi do Was wszystkich łamanym wspólnym, chcemy tą kobietę, i odmieńców (wskazuje na elfa i krasnoluda), reszta może odejść.
Pytanie co robią Mehir, Swen i Angus jako Ci jacy mogą odejść, wg słów jednego z wojowników.
Techniczny
Genialny plan zabić syna jarla Skellige, będącego pod opieką Druida, jak myślicie co by zrobił Angus po odzyskaniu wolności?
Możecie mnie pocałować w dupę! Weźcie sobie tamtych dwóch! Ten chudy to zdecydowanie odmieniec! - krzyczał Nilfgaardczyk.
Techniczny:
Przekonalibyśmy go że teraz i tak jest skończony u jarla i żeby dołączył do nas.
Lwie Serce
12-02-2015, 18:52
A czemóż to mam zaszczycić was moją obecnością? Wasze dziewuchy i wielbłądy wam nie starczają?
Techniczny
Szantażować druida, że to z jego winy zginął Swen i lepiej będzie mu z Nami niż na dworze jarla po haniebnej klęsce jako opiekuna
Wojownik, łamanym wspólnym
Jak mówiłem chcemy kobietę i ich dwóch (elfa i krasnoluda), kto zostanie tutaj z nimi, zginie.
Techniczny
Ok, teraz się martwcie o czarnoskórych. 10 sekund na decyzję, Czy Mehir, Swen i Angus odchodzą?
8 sekund.
Techniczny
Akcja stop dla Swena i Angusa, sami zdecydują. Żadnych dyskusji z nimi nie będzie, decyzja kto odchodzi z wymienionej trójki, kto zostaje.
Lwie Serce
12-02-2015, 18:59
No co bohatery? Przez was tak wpadłam, to może teraz chociażbyście zostali?
Jak mówiłem, możecie mnie pocałować w dupę!
Techniczny:
Jak mówiłem 2 PL w obronę i 1 w atak. Zbroja się przydała.
Ja się nigdzie nie wybieram hehe
Techniczny
To czekamy na Swena i Angusa, bo od ich decyzji zależy, siła ataku na czwórkę Isterin, Kielon, Vira i Mehir. Jedynie Mehir i Vira mają swe zbroje. pozostała dwójka ma skórznie za 1 pancerza. A Isterin mistrzem miecza to nie jest. :cool: Osłaniacie Isterina nieco, czy nie bardzo?
Jak osłaniacie Isterina w trójkę, to Elf może strzelać, co nie oznacza, nietykalności.
Techniczny:
Ja tak, ale bez zbędnego poświęcenia.
Lwie Serce
12-02-2015, 19:06
Techniczny
No Vira ze swoim stylem walki raczej go nie poosłania, więc niech lepiej nie trzyma się jej. :D
Techniczny
Ja za bardzo go nie poosłaniam. P.S. Jak zginę niech elf weźmie Sobie 150 orenów jeszcze, a reszta kasy i kwit do banku idzie dla hanzy:)
Techniczny
Zadałem pytanie czy go osłaniacie czy nie. W ścisku styl walki Viry ulegnie modyfikacji, albo walczycie jako 4 z łucznikiem w środku albo inaczej. Konkretne decyzje proszę. Jednoznaczne. Jak będę znał wasze decyzje oszacuję ryzyko walki.
Styl walki elfa umożliwi mu strzelanie z bardzo bliska, ale pomoc jest mu potrzebna, na palmę nie wejdzie, za niskie tu są i czasu nie ma.
Stoimy szeregiem za nami łucznik. Wymiennie Z lewej Mehir w środku Kielon obok Kielona Vira
Techniczny
To niech elf będzie w środku i razi strzałami wrogów
Techniczny
Jak szeregiem? Ich jest około 20, jedynie niewielki 3 osobowy okrąg w jego środku elf, innej opcji by elf strzelał nie ma. i boki możecie sobie nieco chronić. Lub raczej trójkąt, a w środku elf.
Walcząc w 5 osobowym kręgu byłoby Wam łatwiej. :cool: Ale Swen i Angus chyba Was nie lubią.
Lwie Serce
12-02-2015, 19:17
Techniczny
To może zbijmy się w kupę i zwarto spróbujmy odeprzeć atak? Można też się rozproszyć i liczyć na to, że i oni się rozproszą, choć wtedy na jedno przypadnie 5 czy 6 wojowników. Ryzykowne to wprawdzie... Ale sam nie wiem jak lepiej.
Techniczny:
To niech będzie krąg. Z przodu Mehir jako najciężej opancerzony.
Rhaegrim
12-02-2015, 19:18
Techniczny
Stwórzmy ten krąg. Strzelając z łuku wyrządzę więcej szkód niż walcząc mieczem.
Techniczny
Szereg i rozproszenie odpada, walczmy w kole osłaniając Sobie plecy, Isterin chroni się w środku i strzela
Techniczny
Chyba po 22.30 poznamy decyzję Angusa. Będę zaglądał, co jakiś czas. Będą decyzje, to dam dziś wynik walki. Najpóźniej jutro rano. Jakbym nie był znaczy nie mam netu.
Lwie Serce
12-02-2015, 19:23
Techniczny
Ja dziś do 22 siedzę jak coś, więc opis walki i inne dam jutro.
adriankowaty
12-02-2015, 19:32
Swen, wściekły w duchu, rzekł do Angusa w dialekcie Skellige: patrz przyjacielu, chcieli nas zabić, ale teraz sami potrzebują pomocy. Chodźmy zatem i wesprzyjmy naszą byłą hanzę w walce!
--------------------------------------------
Techniczny
Swen nakłania Angusa do pomocy towarzyszom, od tego momentu nie odzywa się do nikogo poza Angusem (w dialekcie Skellige, rzecz jasna), żeby nie wzbudzić niczyjej niechęci i żeby po raz kolejny nie wyjść na idiotę w oczach towarzyszy. Jeżeli przeżyje, będzie pomagał w leczeniu hanzy, w tym też Mehira (i nakłoni Angusa do tego samego).
Techniczny
Napastnicy z linku Gaiusza z czatu :cool:, kliknijcie na link w spoilerze, Ci mają zamaskowane twarze. Oni tymi "lekkimi" włóczniami zabijają lwy i nosorożce. Niektóre groty włóczni, są być może zatrute, bo pokryte jakaś mazią.
http://i.imgur.com/2s05byQ.jpg
adriankowaty
12-02-2015, 22:34
Techniczny
Będzie ciekawie, hehe.
Techniczny:
Pierwsze co zrobił druid, gdy go odrzucił cios tarczą to wyszarpnął różdżkę i zniknął. Po chwili zniknął i Swen.
2 x Niewidzialność. Po rzuceniu czarów druid odchodzi do miasta, ma nadzieję że jego podopieczny ma chociaż minumum oleju w głowie i zrobi to samo.
adriankowaty
12-02-2015, 22:39
Swen skierował się do miasta szybkim krokiem.
Techniczny
Swen po decyzji Angusa udaje się do miasta, żałując w duchu towarzyszy.
Techniczny
Elitarny i fanatyczny oddział 18 czarnoskórych weteranów włóczni kontra czwórka z hanzy. oni walczą jakby byli opętani, nieco jak automaty ale bardzo zwinne, szybkie i sprawne zabijaniu. Dobrze współdziałają, atakują z różnych stron, wykorzystując przewagę długości swych włóczni nad waszą bronią, duże tarcze sa dobrą osłoną przy ich sposobie walki. Po odejściu Swena i Angusa, szanse na śmierć w tej walce są bardzo wysokie, użyję z automatu 2 PL jak będzie trzeba. Walka potrwa minutę. Ich wytrzymałość to 6.
ISTERIN Elf Łucznik
Wzrost: 185 cm
Waga: 77 kg
Kolor oczu: brązowe
Znaki szczególne: Straszliwie poparzona twarz.
Włosy: Krótkie czarne
Zbroja: Elfia kolczuga.
Broń: Długi łuk refleksyjny i kołczan przywieszony do pasa. Miecz jednoręczny i schowany sztylet.
Ubiór: Kaptur i elfia szata.
Skrócone bojowe
Czujność 4, Sprawność 4
Narracyjny Atak Łuk 12 (6A - 4O i 2PP) Obrona z Łukiem 15/8 + 1 czyli 9 Obrony, Atak miecz 7 (4A - 3O) 13/7 Obrony z mieczem.
Rany: Lekkie [ ] [ ] Średnia [ x ] Poważna [ x ] 2 PL
Skuteczność pkt. 28 trzech zabitych i jeden ciężko ranny w minutę. Otrzymane obrażenia 14 minus 4 za 2 PL w Obronę daje 10, Rany 1 lekka, 1 średnia i 1 poważna bez prawa do zmniejszenia obrażeń za PL, już zostały użyte.
KIELON krasnolud z Mahakamu
Wzrost: 155 m
Waga: 96 kg, same mięśnie
Kolor oczu: szare
Znaki szczególne: brak
Włosy i broda: rude, włosy krótkie, broda do połowy piersi
Zbroja: Ciężka zbroja łuskowa oksydowana na czarno, prosty hełm z nosalem
Broń: młot dwuręczny, obuchy po obu stronach; kusza zwykła, ale z porządnym mechanizmem i łuczyskiem
Ubiór: podkute skórzane buty, spodnie również skórzane od spodu z krótkim futrem, lniana koszula i skórzany kubrak, ciepły wełniany płaszcz.
Skrócone bojowe
Czujność 4, Sprawność 3
Narracyjny Atak Młot 12 (A6 - O 5 + 1PP)/ Atak kusza 8 / Obrona młot 19/10
Rany: Lekkie [ ] [ x ] [ x ] Średnia [ x ] Poważna [ x ] 1 PL
Skuteczność pkt. 36 zabiłeś 5 w minutę , Otrzymane obrażenia 18 minus 4 za 2PL daje 14, Rany 2 lekkie, 1 średnia, 1 poważna, bez prawa ich zmniejszenia, już wydno 2 PL
MEHIR Miecznik Nilgaardczyk (kapitan ciężkiej piechoty)
Wzrost: 185 cm
Waga: 87 kg
Kolor oczu: Brązowe
Znaki szczególne: wytatuowane słońce na szyi.
Włosy: Ciemnobrązowe, krótkie
Zbroja: ciężka kolczuga gnomia mistrzowska z emblemtami wojsk Nilfgaardzkich, napierśnik i nagolenniki i buty płytowe. Hełm garnczkowy.
Broń: miecz 1,5-ręczny, tarcza okrągła, mała kusza
Ubiór: czarna tunika z emblematem słońca na zbroi.
Skrócone bojowe
Czujność 4, Sprawność 3
Narracyjny Atak Miecz 11 (A7 - O4) / Atak kusza 6 / Obrona miecz i tarcza 19/10
Rany: Lekkie [ x ] [ x ] [ ] Średnia [ x ] Poważna [ x ] 1 PL
Skuteczność pkt. 42 aż 8 zabitych, Otrzymane obrażenia 13 minus 4 za 2PL w Obronie daje 9 , Rany 2 lekkie z poprzedniej walki, teraz 1 średnia i 1 poważna bez prawa do zmniejszenia. Uratowała Cię zbroja.
VIRA, zerrikańska wojowniczka
Wygląd:
Wzrost: 1,73
Waga: 58 kg
Kolor oczu: błękitne
Włosy: czarne do połowy pleców
Znaki szczególne: brak
Zbroja: lekka kolczuga
Ubiór: czerwona peleryna idealna dla podróżniczki, brązowe buty z średnimi cholewami, złoty pierścień
Broń: bogato zdobiona, lekka i ostra szabla, łuk oraz strzały
Skrócone bojowe
Czujność 4, Sprawność 3
Atak pieszo Szabla 10 pieszo (A7 – O3) / Łuk Atak 7 (A4 – O3)/ Obrona 16/8 , Sprawność 4 (unikanie strzał i rzutów bronią miotaną, Bonus +1 z Czujności)
Rany: Lekkie [ ] [ ] Średnia [ ] Poważna [ ] 1 PL
Skuteczność pkt. 30 powalasz 4, Otrzymane obrażenia 14 minus 4 za 2 PL w Obronie daje 10, Rany 1 średnia i 1 poważna, bez prawa do zmniejszenia, bo już nastąpiło.
20 czarnych pokonanych, jesteście pokłuci straszliwie ich włóczniami, każdy ma -2 do wszelkich testów z racji na rany. Bez szybkiej wzajemnej pomocy Leczeniem, umrzecie. Kto kogo opatruje? Pokonaliście ich cudem, korzystne rzuty na ataki Was uratowały, zwłaszcza Kielona i Mehira.
No to żegnajmy się z życiem. Na Wielkie Słońce, już pora!
Rhaegrim
12-02-2015, 23:05
Za takie pieniądze to ja chędożę taką robotę.
Techniczny
Czy coś znaczącego dzieje się w karczmie?
Mehir rozejrzał się stojąc obok towarzyszy, grupa czarnoskórych wojowników zacieśniała pierścień. - Miło mi było was poznać, cóż tutaj pewnie się rozstaniemy. - uśmiechnął się nieznacznie, po czym założył hełm. Nagle zrobiło się diabelnie gorąco, być może to tylko z emocji. Chcecie nas? To sobie weźcie! - po czym zatoczył młyńca mieczem. Zamaskowani wojownicy zaatakowali jednocześnie. Sprytnie odseparowali każdego z członków hanzy tak aby łatwiej się walczyło. Na Nilfgaardczyka rzuciło się trzech, jednak pierwszy próbując pchnąć włócznią stracił rękę próbując a następnie głowę. Krew bryznęła na zbroję. Nieźle mi idzie, jeszcze tylko 17... - pomyślał. W tym samym momencie jeden z oponentów podciął Mehira i go przewrócił jednocześnie przecinając głęboko łydkę. Jednak nie z takich opresji porucznik gwardii wychodził, potężnym kopniakiem z pozycji leżącej w krocze powalił wroga po czym przeturlał się i wbił z całej siły mizerykordię w szyję czarnoskórego. Kolejny zamaskowany próbował kopniakiem w głowę wyłączyć Mehira z walki, jednak chyba nie zdawał sobie sprawy że stal jest twardsza od kości. Wrzask murzyna który właśnie pokruszył sobie palce dał czas Czarnemu żeby wstać i nie zważając na ból wbić miecz w brzuch oponenta aż po rękojeść. W tym samym momencie kolejnych dwóch doskoczyło, pierwszy cios gwardzista odbił tarczą od drugiego się uchylił po czym jednym długim zamachnięciem ściął dwie głowy za jednym zamachem. - Na Wielkie Słońce! Szkoda że ojciec tego nie widział! - pomyślał uszczęśliwiony... jednak radość nie trwała długo bo poczuł okropny ból w boku. Gdy spojrzał co się stało zauważył wbity drzewiec włóczni. Krew wydawała się cieplejsza niż temperatura terenowa, Mehir wyraźnie po tym ciosie opadł z sił, wyciągnął więc kuszę zza pleców i jednym strzałem przeorał czoło atakującego, po czym upadł na ziemię. Usiłował wstać, ale jedyne co mu się udało to usiąść i przygotować kuszę do kolejnego strzału, tym razem w brzuch nadbiegającego przeciwnika. Nilfgaardczyk poczuł że spada, widząc niewyraźnie walczących towarzyszy którzy padają osunął się na ziemię nieprzytomny.
Opis walki Viry od Lwa:
Zerrikanka póki co trzymając się blisko towarzyszy, z niepewnością spojrzała na otaczających drużynę, czarnoskórych wojowników. Wyjęła szablę z pochwy i zakręciła nią "ósemkę" w powietrzu z szybkością godną podziwu, na trwogę dla przeciwnika. Oni jednak nie zlękli się biegłości wojowniczki, tylko parli naprzód. Obcy runęli z impetem na hanzę, tak że niewiele pozostało z ścisłego jej kręgu, rozpętał się chaos. Vira na dobry początek zmierzyła się z trzema naraz, biegali wokół niej szukając dogodnego momentu na ukłucie włócznią. Zaatakowali wszyscy razem, ale wojowniczka uniknęła sprawnie grotów wyskakując lekko i wykonując półobrót, morderczo tnąc szablą jednego z nieszczęśników, który z rozciętymi plecami padł na ziemię. Vira straciła równowagę po tym wyskoku i nie odparła kolejnego murzyna, którego włócznia uderzyła w jej lewą rękę, raniąc dotkliwie. Na szczęście dla niej, odruchowo w porę zasadziła oponentowi kopniaka odrzucając go na moment. Wtem jednak spostrzegła że trzech napastników zbliża się do niej. Potrząsnęła głową by odgarnąć swe czarne niczym kruk włosy, przysłaniające jej piękną twarz i oczy, oraz ku zaskoczeniu tubylców ruszyła biegiem na nich. Jednak zamiast rzucić się na wszystkich, odbiła w prawo i z gracją wykonała przewrotkę. Zdezorientowanie, niepewność, strach, trwoga - te odczucia towarzyszyły w tej chwili napastnikom, dziwić się temu nie warto albowiem wnet szabla Viry przeszła przez szyję jednego z nich odrąbując łeb. Reszta z okrzykami zaczęła dźgać włóczniami niemal w powietrze, bo Zerrikanka, prawą dłoń zbrojną w szablę trzymając nastawioną w ich kierunku, a drugą mocno trzymając pas u lewego biodra, parowała i unikała za każdym razem. Dobrze wtedy sobie poczynała, ale inny tubylec przebiegając za nią pchnął ją przypadkowo wytrącając z równowagi, co skwapliwie wykorzystali dwaj pozostali napastnicy. Jeden pchnął grotem w ramię wojowniczki, przebijając kolczugę i ból zadając jej straszny. Kobieta zajęczała, ale wytrwałość i siła kazały jej kontynuować walkę, mimo że najchętniej by padła na ziemię i już tam została. Wojownicy ruszyli do ostatecznego natarcia, ale srodze się zawiedli kiedy ledwo żywa Vira kolejny raz uniknęła ciosów i dwoma zabójczymi cięciami zadała im straszliwe rany, zwyciężając tym samym walkę...
Opis walki Kielona
Zaskoczony nagłym zniknięciem Swena i druida Kielon rzucił w myślach klątwę A żebyś sczezł w parszywej norze paniczyku po czym jął się ustawiać we wspólnym szyku licząc że zdeterminowanie i wyszkolenie, nie tyle pozwoli przetrwać atak co umożliwi odesłanie jak największej liczby dzikusów do ich piaskowego boga. Rozgorzała zażarta walka, choć tubylcy osłaniający się li tylko tarczami zaatakowali z wprawą godną karnej krasnoludzkiej piechoty z Mahakamu, ich włócznie co jakiś czas wypryskiwały w śmiałych atakach kłując i tnąc osaczonych bohaterów. Kielon świadom konsekwencji porażki też nie ustawał w atakach, wojownikowi który zbyt pewnie wychylił się zza tarczy młotem zgruchotał udo, ranny zawył lecz nie trwało to długo, ucichł tracony w głowę obuchem. Gdy krasnolud kończył jego żywot inny dźgnął Kielona włócznią w łydkę, zapiekło. Kielon nagłym obrotem zmiótł podstępnemu napastnikowi głowę, a truchło runęło w piach barwiąc go na szkarłatny kolor. Ten wyczyn jednak kosztował Kielona zarobienie kolejnego ciosu, tym razem grot włóczni rozorał Mu bok. Jednak widząc, że przeciwników ubywa krasnolud nie zaniechał dalszych ataków, a nawet nacierał śmielej. Dopadł do jednego z wojowników, kopniakiem w tarczę posłał go na ziemię, a ciosem z krótkiego zamachu pozbawił życia, lecz niefortunnie został odcięty od kompanów przed kolejnych dwóch. Zaczęła się rozpaczliwa walka w wykonaniu krasnoluda, który powierzywszy już życie bogom walczył zajadle. Wpierw starł się z jednym tylko wojownikiem ignorując drugiego, choć świadom błędu, nie mógł się opędzać jednocześnie od dwóch wrogów. Z determinacją i dzikim wrzaskiem natarł, młócąc powietrze i wroga, który tylko przyjmował ciosy na tarczę i cofał się w stronę jeziorka. Czarnoskóry wojownik utknął w przybrzeżnym mule i tam już pozostał na zawsze, w tym momencie szczęście opuściło Kielon, drugi z napastników dźgnął go w udo, krasnolud ledwo zdążył się odwrócić a włócznia wbiła Mu się w pierś, z magle osłabłej ręki wysunął się młot. Kielon zrobił kilka kroków w stronę przeciwnika ułapił go i obaj runęli na ziemię, Kielon pełzł po wrogu, dosięgnął jego twarzy i wbił palce w oczodoły, murzyn zawrzeszczał, dla krasnoluda było to za mało, niewiele się zastanawiając zacisnął szczęki na gardle wroga dopóki ten nie przestał wierzgać. Potem świat zasnuła mgła i Kielon zemdlał.
Spotkamy się w tawernie rozbrzmiał w głowie Swena głos druida
Techniczny:
Zdjęcie niewidzialności gdy widać pierwsze zabudowania miasta, koncentracja by odzyskać moc, rzucam Telepatię - koncentracja by odzyskać moc.
Rhaegrim
12-02-2015, 23:26
Viro potrafisz leczyć? Jak tak to daję słowo, że się odwdzięczę.Wysyczał elf
Przeklęci dhoine. Dałem się wkręcić w tą kabałę jak dzieciak. Dobrze żem spudłował jak nie to całe Skellige by się na mnie zwaliło. Muszę to jako wykorzystać- myślał elf Czarnoskórzy wojownicy zaatakowali. Isterin znalazł wśród nich tego, który wcześniej mówił. Zdychaj- wysyczał łucznik po wypuszczeniu strzały. Zamaskowany napastnik dostał trochę powyżej mostka i zwalił się z nóg. Następny próbował zajść zajętą walką Virrę. Trafienie w szyję przerwało ten nędzny dla strzelca żywot. Inny przeciwnik z zasłoniętą twarzą zasłaniał się tarczą i próbował zbliżyć się do strzelającego. Tym razem nie spudłuję. Sekundę później z oka tubylca wystawał pocisk. Grot włóczni uszkodził bok Isterina, który w bólu siarczyście zacharczał. Ostrze błysnęło odbijanym od słońca światłem. Ręka człowieka wraz z bronią padły na piasek, a za nimi głowa. Szał i żąda mordu nim owładnęły chciał wrzasnąć Ludzi do morza ale z trudem się powstrzymywał. Poczuł ból w klatce piersiowej i nodze. Inny czarnoskóry zadał mu dwa ciosy. Elf słabł i krwawił. Nie teraz pomyślał i zebrał resztki siły do ostatniego cięcia. Zamachnął się i czarny padł na ziemię bez kończyny. Jeszcze żył, lecz był niezdolny do walki. Masz szczęście, żem wykończony bo bym się nad tobą zabawił kiedy ta myśl opuściła jego czerep zwalił się na kolana.
Veronika w tawernie, przyciągasz spojrzenia, bardzo zdziwiony na Twój widok, jest jeden czarnoskóry wojownik w skórze lwa, w eskorcie 4 wojowników w turbanach na głowie. Ale może Ci się zdawało, że na Ciebie patrzy. Z dostępnych potraw, pieczeń z bawoła lub żyrafy jest, i świeże owoce, kawa, lub wino, co tam zamawiasz?
Chwilę potem do tawerny wchodzi Swen, na razie sam. Ale usiadł przy innym stoliku, jakby Cię ignorując.
Techniczny
Leczenie
Leczący mają -2 z racji na rany, trudność opatrzenia to 2, 3 osoby opatruję jedną, potem kolejną aż opatrzycie się wszyscy.
Kielon i Vira muszą wydać po 1 PL albo dostaną kolejną ranę lekką, ale będą opatrzeni, bez wydania PL żyjecie, ale nieudolne opatrywanie spowodowało kolejną ranę lekką u was. Mehir i Isterin zostali opatrzeni bez pogorszenia ich stanu.
adriankowaty
12-02-2015, 23:35
Swen bez słowa usiadł na stoliku w uboczu tawerny i zaczekał na Angusa.
------------------------------
Techniczny
Tak jak obiecałem, teraz Swen tylko z Angusem rozmawia i to tylko w dialekcie Skellige.
Techniczny:
To opatrujemy sie po kolei od najciężej rannych.
Od MG
Wyniki opatrywania są w poście 480.
Ok, a co dało w sumie to opatrywanie? Tylko to że żyjemy?
Info od MG
Aż to, że żyjecie. Leczenie nigdy nie usuwa ran, chyba, że magią. Ale żaden z Was nią nie włada. I tak ustaliłem niską trudność opatrzenia, bo nikt nie stracił przytomności. Teraz bardzo wolno i ostrożnie cierpiąc przy każdym kroku możecie wrócić do miasta co zajmie Wam około 45 minut, zamiast 15 w jakim pokonują ten dystans zdrowi. Wykonam testy, czy nie spotka Was coś złego po drodze, ale to już jutro. Mamy piątek 13, może będzie fartowny.
Rhaegrim
12-02-2015, 23:48
Techniczny
Isterin ma leczenie na poziomie drugim. Dopiero teraz zauważyłem. Przepraszam :o
Jeśli zostałem uwzględniony to nic nie mówiłem.
Od MG
Zostałeś uwzględniony, drugi poziom minus 2 za rany daje poziom 0. Dlatego w 3 opatrywaliście 1 osobę, bo to daje bonusy za wsparcie, bo macie podobne umiejętnosci Leczenia, wszyscy na 2 poza Mehirem na 1.
Techniczny:
Poproszę o informację kiedy druid dojdzie do tawerny i co oraz kogo tam zobaczy.
Druid dojdzie do tawerny tuż po Swenie, zobaczy tam Veronikę i Swena przy innych stolikach, kilku miejscowych kupców i wojownika w lwiej skórze w asyście 4 wojowników podobnych do tych jacy zaatakowali część hanzy poza miastem. Ci mają czerwone turbany, a tamci mieli czarne turbany.
Pieczeń z tej ciekawie brzmiącej... żyrafy i do tego dzban wina dobry oberżysto. Veronika czuła na sobie obcy wzrok. Czarny mężczyzna, wojownik zapewne spoglądał na nią bacznymi lepki oczyma... miała nadzieję, że to gorąco płata jej figla. Osobiście brzydziła się towarzystwem tutejszego luda. Nagle do karczmy wszedł Swen, dziewczyna nie wiedziała czy zachowuje się do końca normalnie. Była pewna, że ją zauważył. Zignorował kobietę po całej linii, Veronika była oburzona. Sprawdziła stan buzdygana przy pasku i tarczy opartej o solidny stolik.
Angus podszedł do Cintryjki trzymając w ręku różdżkę Bardzoś przywiązana do towarzyszy? Zaatakowali nas bowiem poza miastem, a później sami zostali zaatakowani, pewno już nie żyją.
adriankowaty
13-02-2015, 00:12
Swen podszedł do Veroniki i szepnął jej przyjaźnie do ucha wybacz moja droga, ale po tym Co mnie spotkało ze strony waszej hanzy wolę zachować milczenie. Jeżeli pozwolisz, z chęcią z Tobą porozmawiam, ale szeptem...
Szybko rzucił do podopiecznego w Skellige Jeśli tak bardzo pragniesz stracić życie, to idź powieś się w jakiejś stajni, zamiast wciągać w to innych.
adriankowaty
13-02-2015, 00:20
Swen mu odparł w dialekcie Akurat po tym wszystkim nawet cieszę się, że żyję, Angusie.
Techniczny
Teraz się zastanówcie czy się jakoś dogadacie po tym wszystkim. Neutralna była Vira i nieobecna Veronika. Napastnicy chcieli porwać Veronikę, mieli zabrać kobietę jaka jest z obcymi, chodziło im o białą kobietę, nie o Virę bynajmniej. Uprowadzenie elfa i krasnoluda to już inicjatywa porywaczy. trucizna krąży w żyłach naszych zamachowców na życie syna jarla i Angusa, czy będą powikłania, to wykażą testy Krzepy, w kolejnych dniach. na przyszłość w razie konfliktów rozważcie pojedynek wg pełnych zasad go poprowadzę albo narracyjnie jak wybierzecie.
Dobranoc.
Techniczny:
Się zobaczy, dużo zależy od Veroniki. Do Zerrikanki druid nic nie ma... co do reszty, najchętniej wymieniłby ich na wielbłądy u handlarza...
adriankowaty
13-02-2015, 00:26
Swen szepnął do Veroniki wybacz mi moje zachowanie, ale byłem w szoku i musiałem ochłonąć. W razie czego będę mówił tylko do Ciebie i Angusa, gdyż jestem pewien, że nie doprowadzę do tego, że spróbujecie mnie zabić. Veroniko, nie wiem czy mógłbym ci to wyznać, ale coś do Ciebie czuję...
Techniczny
Swen nie ma do hanzy żalu, woli jednak nie prowokować drugi raz innych swoimi słowami.
Veronika śmiechem zareagowała na słowa Swena, wychyliła dzban wina i pospiesznie przewiesiła tarczę na plecy. Zaprowadzisz mnie tam niedźwiedziu, czy sama drogi będę szukać? Widać banda zawodowych morderców nie dała wam rady, choć w Twoje słowa nie mam ochoty wierzyć. Jeżeli któryś jaja ma to pójdzie wraz ze mną i pomoże tym, którzy przecięli wasze kajdany. Jeśli wolicie zostać tutaj - to życzę smacznego, częstujcie się żyrafą. Dziewczyna skierowała się w stronę wyjścia mając w głowie czarne myśli.
adriankowaty
13-02-2015, 00:34
Swen, zawstydzony, udał się za Veroniką.
Techniczny
Jeśli Angus nie pójdzie, Swen sam zaprowadzi Veronikę na miejsce.
Zaprowadzę i nawet grzebać pomogę, a Ty Swen gdzie leziesz?! W dyrdy na okręt!
adriankowaty
13-02-2015, 00:46
Tam też pójdę, Angusie.
Techniczny
Pierwsze co zrobi Swen na okręcie, to zakłada swój hauberk i hełm.
Techniczny:
Widzisz MG? Właśnie dlatego miał zginąć. Za bycie klonem poprzedniej postaci. Zresztą logiczne że hanzie się to nirpodoba bo ledwie go znają.
Veronika prowadzona przez Angusa ruszyła z nim w stronę stawu poza bramy Dallihyi. Po jakichś 10 minutach widzicie pochód jak z koszmaru, Kielon, Isterin, Mehir i Vira, idą słaniając się na nogach, są zakrwawieni jak rzeźnicy w czasie pracy, tyle, ze w większości to ich krew, przeżyli walkę, ale każde z nich może umrzeć. Swen udał się na okręt.
Techniczny
Co robicie? Atakujecie ich, albo tylko któreś z was atakuje kogoś z widzianej czwórki?
Swen
Owszem jest klonem w wielu zachowaniach, ale zebrał opieprz i uczy się pomału. Miłostki mu Veronika wybije ze łba. Naprostować Gracza można na czacie, na PW i w Technicznych, zabijanie mu postaci dwa dni po tym jak zaczął grać to mocne przegięcie, na dodatek w obecności władającego magią Druida, jaki ta postać ma chronić i traktuje to poważnie. Pół Skellige by was ścigało potem i nową Hanzę byście robili. Cóż nadal możecie go chcieć zabić, ale może w pojedynku ewentualnie? Graczom wolno wszystko w grze, MG wyciaga konsekwencje. Czeka Was jakieś 3 do 6 tygodni rekonwalescencji, w naturalny sposób, bo jedyny leczący magia, miał być Wasza ofiarą obok Swena. Chyba,że trucizna jaką macie we krwi was zabije, albo wydłuży okres leczenia.
Adriankowaty
Odbierz PW
adriankowaty
13-02-2015, 10:08
Swen na pokładzie zaczął rozmyślać nad swym losem. Cóż ze mnie za idiota pomyślał. Czemu mam aż tak niewyparzoną gębę? Ech... nie wypalę już do nich ani słowa, poza odpowiedziami na ich pytania. Wtedy nie powinienem się skompromitować w ich oczach, oj nie. Spojrzał na swój miecz, rozważając nad tym, że jego ojciec miał wyjątkowego pecha, że mu się urodził taki syn jak on. Pomyślał nad postawą Angusa tak tak, gdyby nie on, wpadłbym w jeszcze gorszą kabałę, sądzę zatem, że powinienem pytać się go o zdanie w każdej sytuacji. Po dłuższym rozmyślaniu na te wszystkie tematy wyjął swój miecz, zaczął go czyścić i oczekiwać powrotu hanzy i Angusa.
---------------------------------------------------------------------------------------
Techniczny
PW przeczytane. Czy to, co zaproponowałem w odpowiedzi i powtórzyłem w rozmyślaniach Swena może być?
Od MG
Odbierz kolejne PW
Ode mnie
Odebrane i udzielona odpowiedź.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©