PDA

Zobacz pełną wersję : 15 lat Total Warów - temat wspominkowy



Samick
28-03-2015, 20:47
Total Warom stuknęło 15 lat, mi do rocznicy przygód z Total Warami brakuje jeszcze 2-3 miesięcy. Shogun: Total War, mimo że różnił się od tego, co zapowiadano, trafił w niszę i zrobił ogromny sukces. Czyżby? W końcu były gry, które spokojnie możemy określić jako inspiracje, chociażby Lords of the Realm (była cała seria, zakończona na trójce) i parę innych. Proste zasady, wielkie emocje, wciągające kampanie, kompletnie rozwalające bitwy (inne gry tego nie miały i nie mają) i niemal całkowity brak modów. Jedyne które były zmieniały statystyki, ale czy ktoś by o nie dbał skoro internet był wtedy niezbyt powszechną sprawą?

Prócz Uesugi i Mori, moją trzecią ulubioną nacją byli zieloni przybysze z Kiusiu (oczywiście tylko dla tych z Honsiu), wybitni szermierze zamieszkujący niezbyt bogatą część mapy.
http://i.imgur.com/nkh8zLx.jpg
Droga prowadziła tylko na wschód, na Honsiu, w dwóch wariantach, bezpośrednim oraz pośrednim (po podbiciu Sikoku). I jeśli nie pośpieszyło się z podbojem, można było ugrzęznąć w bagnie o czym za chwilę.

Gra nie oferowała aż tylu fajerwerków mechanicznych co teraz, a sama droga była bardzo ciężka (66% mapy i do tego stolica Kraju Kwitnącej Wiśni - Kyoto). Największym wyzwaniem były bitwy w których atakowało się wroga przez rzekę. Proste? Może od czasów Rome: TW, a dokładniej Barbarian Invasion, który dodał brody do przeprawiania się na drugi brzeg. Do tego czasu wystarczyła prosta metoda: za plecami mieć strzelców, przed sobą masę yari oraz katan i nikt nie przedarł się na drugi brzeg, a AI z niej korzystało bardzo chętnie. Ludzie woleli bardziej wyrafinowane metody. Katany+yariu z przodu i strzelcy za ich plecami albo ośmiu kensai na moście.

http://i.imgur.com/68DGjuJ.jpg

To, co zachwycało wszystkich to krótkie scenki z gry: zabójstwa, porażki, sukcesje, przybycie obcokrajowców. Takie rzeczy widzieliśmy w niemal każdej części gry... Niemal? Nie licząc marnych filmików w Medieval 2, to w Empire i Napoleonie oraz Shogun 2 fajnie wyszły. W M1, R1, R2 i Attili nie uraczymy ich. Szkoda, szkoda. Niestety, żadna z tych gier nie miała jednego, bardzo ważnego elementu! I żadna kolejna go raczej mieć nie będzie: salę tronową, z doradcą (który prawił mądrości Sun Tzu), gejszą i mapą Japonii na której widać było kto jest władcą jakiej prowincji (nawet tam gdzie nasz wzrok nie sięgał). Mało?

http://i.imgur.com/ijz9Uvu.jpg

W tej sali przyjmowaliśmy poselstwa od innych władców, zawieraliśmy sojusze i poznawaliśmy barbarzyńców z zachodu, którzy przywozili broń palną. Tak! Była animacja otwieranych drzwi do sali, po czym wchodził poseł, wygłaszał mowę i wręczał nam propozycję na papierze. Najlepiej jak sami to zobaczycie, a poczujecie że pewna jakość pozostała za nami.

http://i.imgur.com/9pFOZZj.jpg

Ha! Mało? Zamki bez bram (oraz bez ludzi-pająków), prosty system wyliczania potencjalnych dochodów, to tutaj po raz pierwszy ustawialiśmy podatki dla całego państwa (to nie jest wynalazek z Empire'a!). To tutaj zaczęły się prawdziwie epickie bitwy.

http://i.imgur.com/ZMRNuH7.jpg

Jeszcze bardziej epickie:

http://i.imgur.com/Z1PVjyU.jpg

I bardziej epickie:

http://i.imgur.com/9AcUHnM.jpg

I najbardziej epickie:

http://i.imgur.com/T578fhh.jpg

Komputer ledwo ciągnął takie ilości wojska (Duron 600MHz, 64MB RAM, Riva TNT2 32MB wtedy to był mocny sprzęt), rodzeństwo nie wytrzymywało przy świetnej ścieżce dźwiękowej (muzyczka przy zwycięstwie, klęsce, w menu krąży mi po głowie koło utworów z Heroesów 3 czy z Baldurka, warto wspomnieć że część utworów zdecydowano się użyć w sequelu), rodzice zaś w oczy kolącej czerwonej tapety, charakterystycznej aż do bólu (oczu). Mimo to łupało się długimi godzinami, zapominając o świecie, po lekcjach wściekało się na ubogość bibliotek w rodzinnej mieścinie i ignorancję nauczycieli na wojskowość japońską w Sengoku Jidai.

Ad rem, grając zielonymi ludkami z Kiusiu (można było grać jeszcze niebieskimi - Imigawa, którzy podobnie jak Takeda, mieli podzielone włości, idealne nacje dla zaimprowizowanego hotseat z kolegą), trzeba było szybko brnąć na wschód, ponieważ tam były najbardziej dochodowe prowincje. Jeśli spóźniło się z zajęciem ich nim wyłoniła się tam jedyna siła, to był niemal koniec. Do dziś pamiętam taką grę, gdzie zawiodłem i byłem spychany. Wpierw wyparto mnie z Honsiu, ale trzymałem dwa przyczółki: przejście na Sikoku i przejście na Kiusiu. Po utracie pierwszego z przejść ostałem się na najmniejszej z japońskich głównych wysp tylko w przejściowym regionie. Zażarte boje staczane całymi godzinami. Ogromne problemy ze szkoleniem dobrych wojsk (nie tylko technologiczne, ale przede wszystkim finansowe), ogromne straty, które nie były łatane i ostatnie bitwy przed przełamaniem przeciwnika i zalaniem mojej zielonej wyspy. Przedpotopowych bitew było kilkadziesiąt, dobrze ponad 50, każda zajmowała mi dużo czasu, a ogrom wojsk, które przybywały jako posiłki nie miał aż tak wielkiego znaczenia, ponieważ limit czasowy przerywał starcie w samym środku, niczym noc. Wspominałem, że nie było wtedy nocnych bitew? Dopiero Rome je przyniósł. Oczywiście nie musiałem się obawiać desantu wroga na tyły, bo choć były porty, to poza dochodami i szybkim transportem wojsk (między własnymi prowincjami) i wysłanników, nie było okrętów. Desanty przyniósł graczom dopiero Medieval.



Zapraszam do wspominania, dzielenia się zrzutami ekranów, zapisami gier oraz rozpływania się. ;)

Defil
29-03-2015, 09:38
Aż tak tak daleko pamięcią nie sięgam, ale fajnie jest poczytać o czymś co było. Nie wiedziałem o braku bram czy sali grobowej. Ma ktoś fajne screeny z tych dwóch elementów czy będę zmuszony kupić gdzieś Shoguna i samemu sprawdzić?

sadam86
29-03-2015, 19:13
Eh już 15 lat, gdzie się podziały czasy przesuwania armii jak pionków na szachownicyxD Teraz w nowszych odsłonach idą, a kiedyś cyk i już przestawiona.

Chaak
29-03-2015, 20:22
Ale ten czas leci... Ja karierę w TW zaczynałem z Rome 1 jakoś około jego premiery. Shogun był drugą grą z serii, w którą grałem. Żadna inna odsłona nie przebiła jeszcze jego klimatu (sala tronowa, wszystkie kwestie mówione po japońsku, super filmiki itd.). O ile pamiętam, to kampanię najczęściej leciałem Takedą, chociaż często szła dość opornie przez podzielone regiony. Poza tym to była, jak na razie, jedyna część, w której mogliśmy grać Mongołami:D.

Volomir
30-03-2015, 11:07
Ja zacząłem od Medka pierwszego. Tyle co się w niego nagrałem! Na prawdę wspaniałe czasy;) Shogun nigdy już mnie nie porwał. Pograłem chwilę ale było już za późno na przekonanie sie do niego bo przysiadłem dopiero po Rome. No a potem przyszedł medek2 i przerwa od TW. Tzn. zawsze na kompie miałem jakiegoś TW ale ani Empire ani Napoleon nie zagościły u mnie na długo. To już była nie moja bajka. Później zaszalałem z Shogune (bo nie mój klimat) ale ostatecznie nie żałuję! Rome2 również odpuściłe przez brak kompa dobrego i mniejsze zainteresowanie graniem. Teraz zagościł u mnie Attila i gościć będzie długo bo to świetna część serii. No chyba, że wydadzą medka3 to wtedy gościć będzie krócej :P

majkel
01-04-2015, 17:13
To teraz ja się będę rozpływać:)

Przygodę z serią TW zacząłem dopiero w 2009 roku. Będąc wtedy w gimnazjum preferowałem raczej xboxa 360, Need for Speedy i GTA. Na słabym kompie nie wiele chodziło, głównie Sim City, Twierdza czy American Conquest Odwet, to jedyne gry strategiczne z jakimi miałem styczność + u kolegi zagrywaliśmy w ParaWorld. Pewnego dnia na kółku historycznym, nauczyciel WOS-u (w ogóle świetny gościu) zaczął z nami gadać o grach i opowiedział o wg. niego najlepszej serii strategicznej i po godzinie słuchania achów i ochów stwierdziłem że to może być to. Nie chciało mi się ogarniać wszystkich części, więc popatrzyłem na to co akurat było na topie. Wtedy wychodził Empire i miałem łzy w oczach że mi to nie pójdzie:(. Mój wtedy ulubiony okres, ta GRAFIKA no i w ogóle... Będąc realistą poszedłem do sklepu i kupiłem to co miało mi chodzić czyli Rome Total War Antologia. Kumpel zgarnął Medievala 2, a później także Empire więc zazdrościłem. Ale i tak to co zobaczyłem w Romku wbiło mnie w fotel:D

1. Rome Total War
Mój pierwszy raz;). Na moim komputerku chodził ok, chociaż szału nie było. Wszystko, począwszy od grafiki, poprzez rozmach, klimat, udźwiękowienie, bogactwo świata gry, skończywszy na po prostu dobrej zabawie, skutecznie odrywało mnie od nauki i reszty świata. Nie znałem wcześniej gry gdzie w czasie rzeczywistym można było przy tak przyjemnej oprawie toczyć tak wielkie, ciekawe, zróżnicowane i trudne bitwy. Mistrzem strategii nie byłem (i nie jestem) więc i normalny był dla mnie wyzwaniem, ale mimo klęsk grałem i grałem:). Ekonomia była dla mnie zagadką ale i to z czasem zacząłem ogarniać. Z góry za mistrzostwo uznałem połączenie turówki z RTS'em. No i klimat, klimat i jeszcze raz klimat! Cudo! Oceniając, z perspektywy czasu i innych części, Rome nie jest najlepszy, ale na pewno rozpoczął u mnie w świetnym stylu przygodę z TW. Największą bolączką był dla mnie system rozwoju miast, a konkretnie nędza:wall:. Irytowało mnie to niemiłosiernie, że przy moim dość długodystansowym podejściu do kampanii, pod koniec miałem potworne problemy na 3/4 mapy z porządkiem i musiałem robić te wymuszone bunty. Ale cała reszta genialna i przyjemna w swej prostocie. Multi dla mnie nie istniało więc byłem prze szczęśliwy z przegiętych berserkerów, słoni, rydwanów itp. Najlepiej grało mi się Germanami (mimo ograniczonego poziomu rozwoju miast o ile pamiętam) no i oczywiście Seleucydami.

*Teoretycznie jako drugiego spróbowałem Medievala 2, ale ciął się na minimalnych i po tygodniu oddałem go z powrotem koledze, toteż nie wiele pamiętam i opiszę kolejny z nim kontakt jako czwarty.

2. Empire Total War
Na wakacje 2010 dostałem od rodziców upragniony nowy komputer (oczywiście, że kupili laptopa z grafiką 256 i słabym Core 2 duo, tłumacząc że przecież potrzebny mi jest do nauki a nie do grania...:evil:) więc poleciałem po Empire. Znajomy już zagrywał wtedy w Napoleona, więc znowu zazdrościłem:P. Uważam, że Empire jest bardzo dobrą częścią... oczywiście pomijając bugi, błędy historyczne, husarię z dzidami, brak optymalizacji itp.Znowu byłem skazany na niskie/średnie detale, a i tak klatkowało. Mimo to grałem bo to mój ukochany XVIII wiek no i Rzeczpospolita Obojga Narodów. Bitwy morskie wgniotły mnie w fotel, artyleria, piechota liniowa i ogólnie te pola bitew. Czuć też było na mapie kampanii, że to oświecenie i wiek postępu. Super sprawa z trzema regionami świata + tereny handlowe. Generalnie świetna gierka... ale niestety wszytko psuły problemy techniczne:(.

3. Napoleon Total War
Gdy wracałem do domu z Napoleona u kumpla, odpalałem u siebie Empire i porównywałem go z tym co widziałem na wysokich detalach u znajomego to czułem zażenowanie wymieszane ze smutkiem i potworną złością. Średnio 2-3 razy w tygodniu leciałem po szkole i oblegałem do wieczora komputer przyjaciela, tłukąc wojska koalicji. Napoleon był mistrzem i ta gra to również mistrzostwo. Wyciąga z Empire to co najlepsze, niweluje błędy, dodaje kilka fajnych elementów, no i skupia się na tym jednym z najciekawszych militarnie (i nie tylko) okresów w historii. Nie wspomnę o różnych efektach pola bitwy jak wybuch pocisków, wygląd żołnierzy w super zrobionych mundurach czy to jak zrobili efekty dymu, pyłu, mgły... Graficznie nie powinien się za bardzo różnić od poprzedniej części ale to było Niebo a Ziemia:D. Dwa tygodnie na turę, ten śliczny niebieski interfejs kampanii, ogólnie usprawnione kampanie były super. Świetny pomysł z mini kampaniami ukazującymi drogę Napoleona. Bitwy morskie ponownie powaliły, najlepsze w całej serii! A i bitwy historyczne super im wyszły. Nie posiadam tej części, teraz zagrywam się w Zmierzch, ale przy kolejnej obniżce Napoleon jest mój!

Strasznie się rozpisałem. Dzięki jeśli ktoś dotrwał:) Na razie kończę, ale wrócę!

LEGION
04-04-2015, 17:36
Trafiłem ostatnio na filmik, ukazujący 15-sto lecie serii i aż się łza w oku kręciła. Pamiętam wakacje 2000 roku i cały sierpień spędzony przy Shogunie. Niezapomniane czasy.
Sam nie wiem czy robię jakąkolwiek inną rzecz dłużej niż granie w TW. Nawet z żoną nie mam takiego stażu. Nie przypominam sobie też żeby jakakolwiek inna gra tak mnie wciągnęła jak Total War'y.
Zagrywałem się kiedyś w Heroes III, Diablo II, ale to było nic przy TW.
Shoguna dostałem od kolegi mojego brata. Musiałem po niego jechać na drugi koniec miasta. Wróciłem z dwoma wypalonymi płytami (takie to były czasy) tylko po to, żeby pojechać jeszcze raz po cracka.
Do dzisiaj mam obie płytki, podpisane zielonym markerem. Chociaż już od dawna mam oryginalną kopie to nie potrafiłbym ich wyrzucić. Nikomu nigdy ich nie pożyczyłem. Jeśli ktoś chciał sobie wtedy w to pograć to przegrywałem
to sam na swoim komputerze. Parę osób z osiedla się zaraziło czymś co kompletnie było nieznane, przynajmniej wtedy u mnie na osiedlu.
To też nie tak, że nie było innych strategii, ale Total War był po prostu inny. Liczby oznaczające ilość wojsk np. w Heroes, czy Cywilizacji, tutaj zostały zastąpione przez masy wojsk, które można było poprowadzić do boju.
To chyba spowodowało moje uwielbienie dla tej gry.
Shogun i Medieval miały swój niepowtarzalny urok. Moim zdaniem polegał on w największym stopniu na niepowtarzalności pomysłu. Do dzisiaj nie spotkałem się z podobną strategią, chociaż gry typu FPS czy RPG to głównie to samo, tylko w innych "skórach".
Później pojawił się Rome. Do dziś moja ulubiona część całej serii. Nie dlatego, że najlepsza ze wszystkich, ale dlatego, że z niej "paru" fanów, zrobiło modyfikację, przy której spędziłem więcej czasu niż przy Shogunie, Medievalu I, Rome i Medievalu II razem wziętych. Europa Barbarorum moim zdaniem była skończonym Rome.
Po Empire i Napoleonie musiałem niestety odpuścić granie. Sprzęt to był problem nr jeden, a że miałem inne wydatki, ważniejsze, to z bólem serca odpuszczałem Shoguna II. Po tym co zobaczyłem na yt. Czas pokazał, że mogłem wrócić dopiero rok po premierze Rome II. Oczywiście nie odpuściłem Shoguna II. Najpierw pograłem trochę w niego, dopiero później wystartowałem z nowym Rome.
Nie grałem jak dotąd w Attyle, ale to tylko ze względu na to, że za mało się nagrałem w Rome II. Nie mówiąc już o kampanii Augusta.
Najciekawsze natomiast, że nigdy nie zagrałem w Mongol Invasion. Mam go oczywiście w pakiecie z pierwszym Shogunem ale nigdy się do niego nie zabrałem. Może kiedyś znajdę chwile i sprzęt który na to pozwoli.

Samick
07-04-2015, 20:00
Wiecie skąd te zrzuty ekranu?

http://i.imgur.com/XnkxkfA.jpg

http://i.imgur.com/U8RQtmg.jpg

http://i.imgur.com/Ud2Q9Rp.jpg

http://i.imgur.com/PjT7y1P.jpg

http://i.imgur.com/vrP8iza.jpg

http://i.imgur.com/iZECWng.jpg

http://i.imgur.com/dMu4VQf.jpg

Oto Pike and Musket pod Medieval: Total War. Jeden z pierwszych, prawdziwych modów w serii Total War, który niesamowicie przypadł mi do gustu. Szkoda że nie możecie zobaczyć tej husarii, niestety ja mam dziurę w zrzutach ekranu wykonanych około dekady temu. XL Mod oraz Napoleon Wars (czy jakoś tak) to pozostałości tych antycznych czasów, pierwsze śmiałe i udane dzieła modderów. Twórcy wspierali się inną grą, która w owym czasie świeciła jaśniej niż jakieś StarCrafty, Age'e i innego tego typu. W czasach gdy na ekranach szalała Scorupco w roli dzielnej Heleny, ludzie szaleli przy Trylogii oraz Komudzie - Cossacks. Kozacy. Pamiętacie to jeszcze? Jeśli ikonki jednostek i budynków Wam nic nie mówią, to nie wiem z jakiej planety jesteście. P&M prócz dziesiątek jednostek prowadził nas przez całe 200 lat historii, pozwalając na opracowywanie technologii! Tak. Były one ukryte w formie budynków i udostępniały następne poziomy budowli, jednostek itp. Wszystko dzięki nieograniczonej ilości slotów budowlanych w Medku (Shogun miał ograniczenia pod tym względem, więc trzeba było budować z rozwagą i wybierać specjalizacje regionów).

Jak to ja, mogłem grać wtedy jedyną słuszną opcją: Rzeczypospolitą. Największe zdziwienie w grze to nagły spadek dochodów koło 1655 roku i wielka konsternacja z powodu niemożności wyjścia z kryzysu mimo rozwiązywania armii i inwestowania w gospodarkę. Z setek tysięcy in plus, wszedłem na głęboki minus. Tajemnicą pozostaje czy był to skrypt czy wypadek przy zarządzaniu. Podbój Iberii oraz Azji Mniejszej odłożył się w czasie na długie lata.

Na koniec tematu o P&M: zachwycacie się taborami w 1648: Dreizig Jahre Krieg - modzie pod Medka 2? Nihil novi!

http://i.imgur.com/Y2rOGjr.jpg

P&M był pierwszy.

http://i.imgur.com/m0z4oHI.jpg

Zaś pierwsza szarża husarii była na długo przed tą z kapryśnego Ogniem i Mieczem pod Rome 1.

http://i.imgur.com/DVjlghR.jpg

Wracając do konkretniejszych wspomnień. Medieval wiele zmienił, dodał okręty (ale nie bitwy morskie), handel morski (tam gdzie były okręty), również tam gdzie dotarły i był port, mogły lądować nasze siły. W tej samej turze można było podnieść słupek armii i umieścić go w Egipcie, dokonując ataku. Prawda, że fajnie? Gracze zaczęli tworzyć sznureczki stateczków, ciągnących się po wszystkich morzach. Jakże łatwych do zniszczenia, jakże łatwo było przerwać linie komunikacyjne. Kompletnie zapomniałem wspomnieć, że przed pierwszym Rome mapa strategiczna wyglądała kompletnie inaczej. Armie były symbolizowane pionami i przesuwały się tylko do sąsiednich prowincji (wyjątek to droga morska). Marsz mógł nam zająć bardzo dużo czasu. Dodano bramy, a zdobywanie zamku obsadzonego jednym człowiekiem trwało w nieskończoność (dosłownie), ręczne rozegranie takiego oblężenia kończyło się setkami strat, automatyczne znacznie niższymi, ale dalej absurdalnie dużymi. Bunty chłopskie mogące przybrać rozmiar kilkunastu tysięcy ludzi, księżniczki na mapie kampanii oraz przegrana gdy król nie miał następcy (o co było łatwo, ponieważ obce księżniczki były niemal niedostępne, a samoistnie władca żenił się w 40 roku życia). Pseudodrzewko rodzinne z Shoguna niewiele się zmieniło do czasów Rome. Zaś możliwość swobodnej zmiany wielkości minimapy zniknęła, by wrócić dopiero w Attili.

O ile podstawka była ciekawa to Viking Invasion dał mi więcej frajdy. Próbowaliście kiedyś podbić Danię i Norwegię w tej kampanii? Oczywiście nie za pomocą wikingów, tylko kogoś z Wysp. Mówicie, że to nierealne było? Prawda. W końcu tylko okręty wikingów mogły przekraczać Morze Północne, akwen morski, nieprzekraczalny dla nikogo innego, a przez to i armie nie można było dociągnąć. Za to agenci nie wymagali aż tak dużo. Wpierw posłałem biskupów by przeciągnęli Skandynawów na moją stronę - sukces. Potem szpiedzy siali niepokoje, a zabójcy zabijali królów. Wbrew pozorom, frakcja wikingów po stracie króla nie rozpadała się na buntowników jak to było z innymi frakcjami. Zająłem Danię, dzięki licznym przekupstwom (ach ci dyplomaci, którzy mogli odbierać nadane generałom tytuły), nawet zacząłem rozwijać zamek, rekrutować wojsko i najemników, przeciągać dalej, ale co turę nękały mnie bunty bądź ataki wikingów z północy. Ostatecznie przerwałem granie gdy po dłuższych walkach straciłem Danię na rzecz tytułowych wikingów. Jednakże próba pokazała, że istnieje droga ku sukcesowi.

http://i.imgur.com/C6RMZtn.jpg

Ponury Joe
07-04-2015, 20:31
Królestwo za partyjkę w pierwszego Medievala! :P

Oblężenia faktycznie były nieco absurdalne, ale tylko dlatego, że nie dało się przesuwać machin oblężniczych. Po rozstawieniu ich przed bitwą, nie dało się już ich ruszyć. Pół biedy gdy oblegało się drewniany fort czy zamek, ale bardziej umocnione twierdze zdobywało się poprzez automatyczne rozstrzygnięcie bitwy. Inaczej straty były naprawdę kolosalne. Ale nie może to dziwić, skoro ubicie 9-10 gwiazdkowego generała trwało dobre kilka minut. Doprecyzujmy - ubicie samotnego generała, otoczonego przez kilka oddziałów naszych włóczników. ;) Ale był w tym urok, a bitwa, w której stawały armie po kilkanaście tysięcy wojaków, pozwalała chociaż po trochu poczuć klimat naprawdę MASOWYCH starć. Nigdy nie zapomnę, gdy jedną taką bitwę grałem ponad 45 minut. Z jednej strony około 20 000 moich Bizantyjczyków, z drugiej horda 30 000 Egipcjan. Pole bitwy po takiej jatce robiło naprawdę piorunujące wrażenie. ;D A przede wszystkim był w tej grze klimat strategicznych szachów. Szkoda, że kolejne części poszły w kierunku paskudnych postaci 3D. Rozumiem, że było to wynikiem zmian w mechanice przemieszczania wojsk, ale myślę, że dało się zachować przy tym bardziej klimatyczne figurki, lub coś w tym stylu, symbolizujące wojska na mapie świata. Ale to może tylko moje skrzywienie, bo i w grach Paradoxu wkurzają mnie mało klimatyczne modele postaci na mapie. Również dodatek VI był jednym z lepszych na ówczesne czasy, bo nie tylko wnosił nową kampanię i jednostki, ale mocno ulepszał mechanikę gry (okno selekcji wojsk do bitwy!). Szkoda, że kupując nowego kompa nie uwzględniłem możliwości gry w Medka (cholerny geforce :().

szwejk
08-04-2015, 10:42
U mnie, przygoda zaczęła się z pierwszym Medievalem. Pierwszą bitwę rozegrałem grając Francuzami przeciwko Anglikom. Jak w prawdziwej batalii, gdy pokonałem jedno skrzydło wroga i zagapiłem się przy pościgu, to AI przyparło moje drugie skrzydło do jeziora i zrobiło jatkę:P. W innych bitwach, trzeba było się fest nagłówkować by wygrać, choćby dlatego, że nie mając cierpliwości w rekrutacji, operowałem z reguły mniejszymi armiami niż AI. Trzeba więc było nadrabiać manewrowością i podstępem, tak w taktyce, jak i w strategii:cool:. Do tej pory pamiętam, jak samym manewrowaniem pionkami na mapie (grałem Egiptem) zmusiłem AI do "dobrowolnego" oddania potężnie umocnionego Konstantynopola z nieuszkodzoną infrastrukturą:). Inny przypadek z bitwy, to gdy przez nieuwagę, zostawiłem w moich szeregach trebusz. Zwykle katapult w walkę nie brałem z uwagi na to, że nie można ich przesuwać. Więc gdy, wroga armia pojawiła się na horyzoncie, to z ciekawości oddałem jeden strzał... W Medievalu rozrzut pocisków z katapult, był moim zdaniem zrobiony realistycznie, a odbijanie pocisków od gruntu - miodzio. W późniejszych produkcjach - już tak dobrze z tym nie było... Więc jeden strzał na wiwat i... trafiłem prosto w "wygwiazdkowanego" wrogiego wodza:twisted:. W tamtej armii panika i moje zwycięstwo. Później grałem wiele razy, ale taki przypadek już się nie powtórzył... Ogólnie uważam, że AI bitewne i strategiczne było w MTW najlepsze. Odparcie inwazji Mongołów było prawdziwym wyzwaniem. Podobnie było z ich inwazją w STW. Fajnie by zrobili, gdyby wydali MTW i STW w wersji HD... W BI do RTW najbardziej mi się podobała opcja forsowania rzeki wpław, przez konnicę, . Jest dla mnie niezrozumiałe dlaczego z tego pomysłu zrezygnowano w następnych częściach:rolleyes: W ETW fajnie przedstawili bitwy morskie. Podsumowując, dobre pomysły i rozwiązania są rozrzucone po całej tej serii. Zadziwiające, że nie spróbowano zebrać ich do kupy w jednej nowszej produkcji:hmm:

Samick
03-05-2015, 12:37
Rome I oczami Lwa wisi już na portalu.

http://www.totalwar.org.pl/index.php/entries/view/4585

Gajusz Mariusz
03-05-2015, 13:44
Romek to moje pierwsze spotkanie z serią Total War. Pamiętam do dziś (jak to brzmi :devil:), że tak ok. 2007 roku będąc po coś w Media Markt skręciłem w alejkę z grami. Okładka przykuła moją uwagę
http://images.gametrade.pl/system/covers/000/024/107/original/7255258.jpg
, a po przeczytaniu na tylnej stronie zawartości i przykłady grafiki z gry, wiedziałem, że właśnie została sprzedana :cool:.
Niewiele mam do dodania po słowach Lwa. Odblokowanie innych nacji było bajecznie proste po szybkiej kampanii Julkami na Galię (nie mówiąc o grzebaniu w plikach). Przez lata grałem wszystkimi nacjami. Mimo wielu mankamentów dopiero 2013 przyniósł zmianę warty przy wydanym Romku 2. Oba dodatki, w tym krytykowany Aleksander też dał mi wiele godzin świetnej rozrywki. Co do wspomnianej przez Lwa grafiki. Po zakupie i rozpoznaniu że gra wcelowała w moje oczekiwania, rozejrzałem się w temacie serii i znalazłem możliwość kupienia pakietu gier z serii w cenie bardziej niż korzystnej:
http://merlin.pl/Total-War-Ery-Wielkich-Wojen-Zlota-Kolekcja_SEGA,images_product,23,5907610725932.jpg
Znalazłem tam oprócz Medieval II TW i jego dodatku Królestwa także Antologię Romka (od ręki sprzedaną) jak i poprzednie tytuły serii. Po co o tym piszę przy recenzji Romka? Bo właśnie grafika spowodowała, że po wgraniu Medievala TW i Shoguna TW przyzwyczajony do Romka nie miałem serca grać w te dwa tytuły tak bardzo serdecznie wspominane w tym temacie. Po prostu po Romku i Medieval 2 "nie czułem cha-chy" i nie grałem wiele w te dwa tytuły. W praktyce prawie wcale...

LEGION
04-05-2015, 12:40
Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale nocne bitwy wprowadzał dopiero Barbarian Invasion. Chyba.

Volomir
04-05-2015, 12:44
Masz rację, dopiero dodatek BI dawał taką możliwość;)

Lwie Serce
04-05-2015, 14:19
Serio? Ja pamiętam, że i w zwykłym Rome można było walczyć w nocy, tylko w BI to udoskonalono ogólnie przyciemniając tą noc i dając pochodnie wojakom.

Gajusz Mariusz
04-05-2015, 14:20
Lwie, ja też kojarzę że w BI, może jakiś mod Ci się wplątał w pamięć o R1?

Lwie Serce
04-05-2015, 14:26
A może w kampanii nie można było... Bo we własnych bitwach na bank się dało walczyć w nocy. :)

Andrij Marszałek
04-05-2015, 15:05
W kampanii napewno nie - w bitwach się dało chyba.

Volomir
04-05-2015, 15:15
Nie masz racji Lwie. Dopiero BI dawał możliwość toczenia bitew nocnych i wprowadzał to na samego Romka. Może dlatego Ci się skojarzyło.

cytat z Wikipedii:

"Gra wprowadza kilka innych istotnych zmian:



niektórzy dowódcy mogą walczyć w bitwach nocnych,"

Ponury Joe
04-05-2015, 15:21
Myślę, że w przypadku Rome mamy doskonały przykład przerostu formy nad treścią. W momencie ukazania się tytułu był to strzał w dziesiątkę, bo nigdy wcześniej czegoś takiego nie było, nie na taką skalę, więc gracze wiele wybaczyli twórcom gry. A było co wybaczać, bo z dzisiejszej perspektywy gra jest naprawdę kiepsko zbalansowana i z czasem przeradza się w nużące likwidowanie kolejnym spam-armii nasyłanych na nas przez AI. Zarządzanie miastami leży i kwiczy. Chory przyrost liczby ludności, który zmusza do regularnego pacyfikowania własnych poddanych, niemożliwość utrzymania porządku na przyzwoitym poziomie (szczególnie gdy się gra na mniejszych oddziałach), głupi system zarządzania prowincjami (brak dostatecznej liczby zarządców) i armiami (armie dowodzone przez kapitanów), co było krokiem wstecz w stosunku do Medievala I. Kiepski balans startowy frakcji i durne AI nimi kierujące. Totalnie niezbalansowana ekonomia, która była przyczyną spamu armii (grzech pierworodny dodatku Aleksander). A przecież były jeszcze wpadki z jednostkami (cały Egipt, nonsensy jak płonące świnie czy wrzeszczące kobiety) oraz ich balansem (jazda generalska przełamująca falangę od frontu) itp. Ale, tak jak napisałem, to widać dopiero z perspektywy czasu. W momencie premiery wszyscy grali i się zachwycali, bo było czym, a liczne błędy i głupoty twórców i tak naprawili moderzy, wyciskając z silnika gry wszystko, co tylko się dało.

Volomir
04-05-2015, 15:41
Myślę, że Rome wywołał pewien rodzaj szoku u graczy. Mówię tutaj o grafice i przejściu na nową mapę. Dzięki temu wybaczyło się wiele, wspomnianych, przez Ciebie niedociągnięć ;) Pamiętam jak oglądałem screeny i powtarzałem sobie: to nie możliwe, żeby przy takiej ilości wojsk gra miała tak wyglądać. Potem wyszło demo i okazało się, że Rome tak właśnie się prezentuje. Szok! I nie trzeba było kompa za 5000 zł! Szok x2!

Jan z Czarnolasu
04-05-2015, 16:21
Około pół życia minęło od lektury pierwszej krótkiej zapowiedzi w CD-Action i pierwszej bitwy w wersji demo zamieszczonej na płytce tegoż czasopisma. To była niezła bitwa - 1 oddział łuczników vs 1 odział yari w deszczu. Nie pamiętam, czy wygrałem.

Niestety uważam, ze seria schodzi na psy. Innowacyjność 1 i 3 części była bardzo duża.

Potem doszły bitwy morskie i kampanie online, ale cała reszta to dreptanie w miejscu i drobne ulepszenia. Seria potrzebuje małej rewolucji. Zamiast tego samego schematu dla każdego okresu historycznego powinno być tak, ze mechanika gry jest dopasowana do okresu historycznego jaki obrazuje, bo obecnie wygląda to tak, ze zmieniają się głównie realia historyczne.

Szkoda, że zarzucono pomysł z Medievala I o kampaniach składających się z szeregu bitew. Według mnie brakuje w TW takich właśnie kampanii z możliwością wyborów w niektórych momentach rozgrywki, tyle że wzbogaconych o kupowanie jednostek, zdobywanie expów oddziałami i generałem, polepszanie uzbrojenia itd. Chętnie bym coś takiego zakupił w formie DLC, aby nie katować się już kampanią.

Ituriel32
05-05-2015, 07:46
Ja swoją przygodę z TW rozpocząłem od:
1. Roma, który z miejsca stał się moją ukochaną grą. Ilość czasu jaki spędziłem przy samej grze i modyfikacjach do niej ciężko zliczyć. Te kampanie np. Numidią (chęć odblokowania nacji była przyczyną mojego pojawienia się na tym forum) by podbić Rzym/Egipt. Obecnie nie zamierzam wracać do tej części, powód jest prosty nie chcę sobie psuć wspomnień. Rome miał i ma wiele za uszami, kiedyś się to wybaczało a dziś część z nich wystarczyłaby do skreślenia tej gry. Fenomen Roma1 wziął się stąd że wcześniej nie było gry na taką skale. Nie było takiego rozmachu: tylu nacji, jednostek, agentów. Wysoki budżet? Co do dodatków to one mnie nie porwały, BI nie złapałem klimatu a Aleksander był po prostu slaby.

2a. Shogun kupiłem długo po premierze Roma i niestety za bardzo w niego nie pograłem, stawiał się.
2b. Meieval1, zdobyty razem z samurajami. Pomimo innej mapy taktycznej bardzo mi się podobał. Ta gra była trudna, komp kombinował tam bardzo i ta ciągłość dynastii.

3. Medieval2. Pierwszy zakup w pre-orderze. Rozczarowałem się nim trochę, pomimo tego że była to dobra gra. Był to Rome przeniesiony do średniowiecza i w sumie nic więcej. Z nowości to podział na zamki i miasta który bardzo mi się podobał. Wady: nacje były zbyt podobne do siebie (głownie chodzi o oddziały milicji). W tej części przestałem rozgrywać bitwy ręcznie. Jak sobie przypomnę te zakute pały na koniach to mnie nawet dziś trzęsie. Dodatek Kingdoms zapoczątkował trend który utrzymał się do dziś: podstawka jest do testowania nowych rozwiązań a dodatek to już w pełni wypasiona technicznie gra. Niestety z mojego punktu widzenia podstawki są w ciekawszych czasach. Kingdoms dało nam 4 mniejsze kampanie na różnych frontach. Lubiłem w zasadzie wszystkie, choć za najsłabsza uznałem podbój ameryki. Brakowało mi tylko by te wszystkie dodatki były dołączone do gry podstawowej.

4. Empire. Broń palna to nie moja bajka. Empire w pełnej wersji kupiłem długo po premierze S2 i na tym wygrałem. Gra była już załatana i mi działała bez zarzutu. Głównie gram tam Polską, Turcją i Hiszpanią. O dziwo każdą nacją gra się bardzo dobrze. W sumie jest to mój drugi ulubiony TW w którego gram. Co prawda mój steam mówi że mam tylko ponad 300 godzin gry ale nie jest to prawda. Czas jaki poświęciłem na tą część jest co najmniej podwojony, jak nie potrojony. W empire grałem głownie jak neta nie było, co było w sumie częstą przypadłością. Szkoda że nie dali Indian z dodatku do głównej kampanii. System budowy bardzo przypadł mi do gustu i stał się moim ulubionym. Ile tego tam jest: budynki w miastach, miasteczkach, farmy, drogi, kopalnie i surowcowe. Cały czas było coś co można rozbudować. Zyski nie są duże ale cały czas jest zajęcie.
Ta część wprowadza chyba osobne drzewko technologi potrzebne do ulepszania budynków i wojska. Koniec z jednymi buntownika, za to mamy wiele małych nacji.

5. Shogun2. Kolejna część z zakupem której zwlekałem długo. Chyba najlepsza technicznie i graficznie część cyklu. Dla mnie najmniej grywalna odsłona. Klimat jest, ale radości z grania nie odczuwałem. Ciekawy system budowy. Przeszkadzały mi bitwy: raz wysokie tempo i szybkość jednostek. Mało urozmaicone rostery nacji. Wszyscy biją się tymi samymi jednostkami... Gwoździem do trumny był shogunat, czyli chyba najgłupsze rozwiązanie w całej serii. Po zdobyciu Kioto lub osiągnięciu pewnego poziomu potęgi militarnej cała mapa wypowiada ci wojnę. Co jest sprzeczne z moją filozofią grania, czyli sojuszy i gospodarce opartej na handlu.

Ituriel32
05-05-2015, 07:51
6. Napoleon. Kupiony po S2. Nie lubię tej części, mam jej za złe że nie jest Empire. Technicznie bardzo dobre, dodaje też kilka własnych dodatków. Tak naprawdę to nie mam za bardzo kim tam grać. Nie lubię Napoleona więc Francja odpada. Prusy, a w życiu (w Empire tylko raz). Anglia słabiutka, chyba jedyna część w której tak źle gra mi się wyspiarzami :eek:. Austria? Nie mam nerwów by wytrzymać marsz Napoleona. Zostaje więc Rosja. Pytanie jest tylko jedno: ile razy można grać jedną nacją na małej mapie.
Prawdę mówiąc brakuje mi tu bardzo dodatkowych nacji do gry: głownie Hiszpanii i Turcji, ale i jakąś mała byłaby ciekawą odskocznią od starć gigantów.

7. S2:Zmierzch Samurajów. Poprawia niedociągnięcia S2. Wreszcie daje różnorodność. Dwie ścieżki rozwoju. Niestety za dług nie pograłem, w sumie pieniądze w błoto wyrzucone.

8. Rome2. Oczywiście pre-order. Powtórka historii z empire. Gra wychodzi w wersji beta i jaka przemyślana, hehe. Te bitwy kończące się w 2 minutki. Albo punkty strategiczne w każdej bitwie, które trzeba było bronić. Geniusz. Początki to tragedia w najczystszej postaci. Obecnie po paczach i z DLC-kami to jedna z najbardziej klimatycznych i grywalnych części. Dużo nacji które się różnią: tak w prowadzeniu jak i jednostkami. Ewolucja polityki DLC. Teraz głównym ich tematem są nacje. Dodawane do głównej kampanii, nawet przy mini kampaniach. Do tego polityka z fDLC to miła rzecz. W sumie gra została powiększona za darmo o 6+3 nacje i jedna dożą kampanię.
Wreszcie przekonałem się do multi. Mi do pełni szczęścia brakuje jeszcze tylko oficjalnej Numidii (która była moją ukochaną nacja w R1 i ogólnie w tamtym okresie), bo Syrakuzy już są.

9. Attyla. Czyli ulepszona wersja R2. W zasadzie ta sama sytuacja co z Napoleonem. Czyli wolałbym by te wszystkie funkcje byłyby już w R2. Znaczy drzewko rodziny, ulepszone zarządzanie polityką i rodem. W sumie nie lubię czasu upadku Rzymian, dlatego mam problemy z wczuciem się i wyłapanie klimatu. Nie ma FDLC za to te zwykłe są wyraźnie lepsze niż te z R2.

A co do przyszłości to są Arena i Kingdom dla multi w które nie grałem. Będzie Warhamer.

Czemu nie mieści się to w jednym poście?

Volomir
05-05-2015, 08:48
Dodam jeszcze od siebie, że bardzo tęsknię za systemem z medka1. Dokładnie chodzi mi o rekrutacje, gdzie kilka budynków w połączeniu ze sobą dawało nam możliwość rekrutacji nowej jednostki;) Szkoda, że z tego zrezygnowano :<

Mopek
14-05-2015, 05:57
Ja zacząłem od Medka 1. Trochę pograłem niestety nie wciągnąłem się jakoś na dłużej, nie wiem czemu. Zaś tak jak większość moja przygoda na prawdę rozpoczęła się z Rome. Dużo godzin się siedziało i męczyło tych Juliuszów :D później inne nacje i jakoś czas mijał. W BI nie pograłem jakoś długo bo mnie wkurzał temat religii i buntów z tym związanych. Ale wtedy nie umiałem grać (w sumie do tej pory nie umiem za bardzo ;P ). Później Medieval 2. Tak na niego czekałem bo średniowiecze mój ulubiony okres w dziejach ale no... no nie pykło. Trochę pograłem rozgrywka jakaś taka drętwa była. Tak mi się przynajmniej wydawało. Żadnych modów wtedy nie sprawdzałem. Zresztą w ogóle nie grałem nigdy w żadne mody. Kolejne częsci odpuściłem ze względu kompa, który nie spełniał wymagać. Poza tym czasy po średniowieczu są dla mnie nieciekawe. Shoguna nie dotknąłem w ogóle - Japonia również jako tako mnie nie kręci. Zaś Rome 2 już kupiłem. Ale pograłem trochę ogarniałem to jak się gra zmieniła itp. No ale nie wiem czemu i ta część nie porwała mnie tak jak pierwszy Romek. Może tego Attylę kupię ze względu na czasy właśnie.
Najbardziej tęskno mi do przesuwania pionków po mapie jak to było w pierwszym medku.

majkel
14-05-2015, 20:05
W końcu mam czas i zebrało mi się ponownie na wspominki, więc kontynuuję:)

* mały update: kupiłem w końcu Napoleona i ani trochę się nie rozczarowałem po tym co pamiętam sprzed kilku lat. Po prostu jest świetny:D.

4. Medieval II Total War
Po stwierdzeniu, że gra w Empire na moim lapku to męczarnia, postanowiłem kupić Medka II z Królestwami. No i się zaczęło! Generalnie wciągnął mnie na kolejne 2-3 lata. Na laptopie chodził ładnie. Jak na tamte czasy super grafika. Świetne udźwiękowienie, taka trochę toporna ale bardzo przyjemna walka, klimat średniowiecza, no i jedyny raz w serii jeńcy (czemu ich nie ma w innych?!?!?!?). Duży plus za poprawienie systemu rozbudowy miast względem Roma. Chyba też w tej części czuć najwięcej taki rozmach tych bitew. Modów raczej nie lubię ale widzę na co pozwala ta część. Tak czy siak, tłukłem w to niemiłosiernie, 3 razy kampanię Polską zaliczyłem, no i kilka innych. Królestwa, obok Fall of the Samurai, to najlepsze rozszerzenie w historii TW. Kampanie świetne, Britania i Teutonic niesamowicie wciągające, w końcu można było sprać Krzyżaków;). Bitew morskich mi nie brakuje, bo w tamtych czasach było mało taranowania, głównie to zwarcie na pokładach, coś w stylu Shoguna, więc raczej nuda. Generalnie epicka! Chyba najdłużej grałem ze wszystkich TW.

5. Shogun 2 Total War
Dopiero przed premierą Roma II wzięło mnie na coś nowego. Nigdy nie pociągała mnie Japonia... więc stwierdziłem że spróbuję. No i wsiąkłem. Wsiąkłem po całości! Nowy komputer= nowe możliwości. Moim oczom ukazała się przepiękna kraina, przepiękne zbroje, śliczne efekty, zachwycające arty na ekranach ładowania... do dziś najlepsza grafika, Rome II może się schować;). Ta lekko przerysowana grafika idealnie tu pasuje. Wiem, że wszędzie rozpisuję się o klimacie epok w TW (widać ta seria tak ma:D) ale tu znowu tak będzie. Klimaty uderzyły w mnie potężnie, tym bardziej, że o Japonii wiedziałem nie wiele. Po prostu zachwyciłem się tą kulturą, ich sztuką itp. Nawet poprosiłem polonistkę o jakiś zbiór tych haiku:D. No gra jest cudna! Bałem się na początku dwóch rzeczy: szybkiego tempa bitew i małej różnorodności jednostek. Ale nie potrzebnie. Szybkość bitew ma tą zaletę, że przez głupawy błąd, czy missclick na polu bitwy może polecieć cała armia... no i to jest super! Natomiast po kilku dniach zdziwiłem się jak twórcom udało się zachować całkiem dużą różnorodność. Bonusy klanowe, kuźnie i inne ulepszenia, powodują że te same jednostki wcale nie są takie same:). Pola bitew bardzo ładne, czasem bitwy trwały po 30 minut bo nie wiadomo jak podejść;). Mapa kampanii przepiękna, zwłaszcza na wiosnę. Ulepszony względem Empire i Napoleona system rozwoju prowincji, najlepszy w serii. Urzekły mnie animacje walki, również najlepsze, no i czasem niezwykle teatralne i dramatyczne zgonowanie żołnierzy:D (ach te czołgające się zwłoki...). Genialną sprawą jest to że wszyscy, poza tymi doradcami, gadają po japońsku, po prostu cudo! Super wyglądają salwy łuczników, bardzo dobrze ukazane szarże kawalerii, okrzyki BANZAII!!!!!!! I tu trochę przeszkadza tempo bitew bo nie można się napatrzeć;). Oblężenia są śmieszne, szczególnie wspinanie się ale mi nie wadzą. Bitwy morskie wymuszenie nudne, no ale tak było (chociaż czarny okręt dodawał smaczku). Trochę dziwna ekonomia, ale w końcu rozgryzłem. Super drzewko badań i drzewka umiejętności. Klany się różnią, jest czym grać. Komputer generalnie OK, ale legendarny to w każdym calu przegięcie! Jedyny zarzut to podział krainy:(.Sumując, najlepsza część pod niemal każdym względem!

6. Rome II Total War
No cóż... pod tą część składałem kompa. Obiecywali, obiecywali, a jak wyszło każdy wie:(. Kupiłem w dniu premiery po szkole. No i może na szczęście straciłem internet więc nie przeżywałem tego co większość z Was. Grę zainstalowałem w połowie października, pograłem dwa tygodnie... i wróciłem do Shoguna:D. Wtedy nie zachwyciło. Dopiero w sierpniu wróciłem, a więc na końcowy etap łatania. Teraz gra jest ok, może nawet trochę lepiej. Klimat jest, różnorodność też. Dość dużo frakcji, nawet zróżnicowanych. System podziału prowincji jest spoko, z wyjątkiem murów. Słaby system rozbudowy, ale super pomysł z tworzeniem armii i ich tradycjami. Generalnie sporo drobnych zmian, większość raczej na plus. Bitwy są łatwe, nawet na bardzo trudnym, podobnie większość kampanii. Oblężenia słabe. Super pomysł (w końcu) na połączenie bitew morskich z lądowymi. Animacje walki w bitwie są na poziomie, dobrze oddane szarże kawaleryjskie (nie przegięte). Niedawno kupiłem blood&gore i dodaje grze smaczku, jest bardzo ładnie zrobiony. Bitwy morskie nie oddają dobrze tych starć ale nie jest źle. Co do historyczności to wiele błędów ale ogólnie ok. Tu też nieśmiało wkroczyłem do multi. Naoglądałem się Heir of Carthage i powolutku się rozkręcam. Dalej jest problem z optymalizacją gry ale nie narzekam, chodzi ok na wysokich/bardzo wysokich. Część fajna, na razie trochę się zmęczyłem ale na pewno wrócę, Massylia czeka;).

7. Shogun 2 Total War Zmierzch Samurajów
W końcu! Czaiłem się ponad rok no i mam. Wszystko co najlepsze z S2 w nowym okresie. (Obok też RotS, fajny ale mało grałem). Niesamowity okres potężnego rozwoju Japonii, wyjścia z cienia, ale też zawirowania wewnętrzne. Najlepsze z całej serii bitwy historyczne! Fajne klany z ciekawymi bonusami. Od początku konflikt na całej mapie. Dobrze pokazana industrializacja, linie kolejowe. Ogólnie walka i jednostki są świetne! Duża rola artylerii, właściwie ogromna. Zróżnicowane jednostki, co ciekawe nawet duże użycie tradycyjnych oddziałów, fajnie wyglądają zmieszane armie:). Bitwy morskie świetne, epickie modele i miodzio dźwięki silników! Tylko na otwartym morzy zbyt odległe strefy rozstawiania. No ale w tej części bez floty nie pociągniesz (w końcu:D). Ostrzał brzegu to świetne użycie floty, a wsparcie artyleryjskie w bitwie po prostu miażdży! Tu tak samo jak w S2 multi jest piękne, awatar to super pomysł. Dokupiłem też blood pack i jest to zdecydowanie lepszy od Roma II. Tam miało być realistycznie, tu i w Shogunie epicko, dramatycznie i przerysowanie! To jest bomba, jeszcze zwiększa dramaturgię starć, pasuje do tej lekko przerysowanej konwencji grafiki no a plamy krwi na ekranie... ahhh cudo! Nie będę dłużej męczył. Świetne ukazanie wyjścia tego kraju z izolacji i uprzemysłowienia, idealne przetarcie na TW o drugiej połowie XIX wieku;).

*Attyli jeszcze nie mam, nie wiem czy kupię, może kiedyś. Czekam na Warhammera, choć fanem fantasy nie jestem, może trochę zrewolucjonizuje mechanikę TW.

To tyle mojej historii:). Fajnie się tym podzielić. Sorry za długość, ale temat zobowiązuje, w końcu to Total War!;)

sir Raleigh
21-05-2015, 00:25
Cześć!

Od dłuższego czasu zbieram się, żeby coś napisać w tym temacie, było mi z tym naprawdę ciężko. Mimo że pewnie nie nagrałem się w Total Wary połowy tego, co statystyczny użytkownik tego szacownego forum, to seria CA wzbudza we mnie naprawdę wiele emocji i 'życiowych' skojarzeń, miłych i złych wspomnień. Chciałbym się tym z Wami podzielić - kto wie, może ktoś odnajdzie w tym cząstkę siebie?

Moim pierwszym kontaktem z serią były artykuły o pierwszym Medievalu (2002) i dodatku do niego w czasopiśmie Komputer Świat Gry. Miałem wtedy 12 lat, nie miałem (podobnie jak większość) stałego dostępu do internetu, jedyne informacje o świecie gier pochodziły właśnie z czasopism. Recenzje najnowszych tytułów czytało się od deski do deski, niektóre nawet po kilka razy. Moje ulubione KŚ Gry publikowały też obszerne 'ściągawki', gdzie publikowano wiele screenów, można było naprawdę wczuć się w klimat danej gry. Co myślałem o M:TW? Delikatnie o nim marzyłem, zawsze lubiłem historię, na screenach bardzo podobała mi się ręcznie malowana mapa, pionki no i... Polska. Kiedyś granie własnym krajem to było coś, niewiele było takich gier. W pamięć wrył mi się screen ze stertą zabitych żołnierzy i tekstem o tym, że gra jest areną krwawych bitew.

Dwa lata później (2004) w moje ręce trafiła entuzjastyczna recenzja Rome: Total War. Screeny były oszałamiające, dziś może trudno w to uwierzyć, ale kiedyś grafika była niemal fotorealistyczna ;) Nikt nie zwracał uwagi na to, że dowodzi się armiami klonów, a niektórzy wciskali nawet, że gdy dobrze się przypatrzy to poszczególni żołnierze się od siebie różnią... :P Moja radość była tym większa, że na płytę KŚ Gry trafiło demo Romka z bitwą pod Trebią. Po włączeniu czułem się mocno zdezorientowany - interfejs nie przypominał mi niczego z czym zetknąłem się do tej pory, wydawał mi się wręcz przeładowany informacjami. W dodatku trudno było mi wydawać oddziałom rozkazy biegu (towarzyszył temu taki przecharakterystyczny kozacki dźwięk). Mimo że demo było króciutkie (mały samouczek z Galami oraz rzeczona bitwa z Kartaginą na Rzym) to zagrywałem się w nie godzinami obserwując wbijanie się szarżującej jazdy w szeregi Rzymian, czy słonie tratujące dziesiątki legionistów.

To było coś epickiego, nigdy wcześniej niespotykanego. Ogromny rozmach, widowiskowość, taktyczna głębia, klimat i porywająca muzyka. Człowiek dosłownie wsiąkał i nie było go widać na długie godziny. Niestety w tamtych czasach nie bardzo było mnie stać na kupowanie gier, dla rodziny to była zwyczajna strata kasy, a do piracenia miałem ogromne moralne wątpliwości. Dlatego więc marzyłem i czekałem. Demo popadło w niepamięć, aż czasu kiedy znudzeni postanowiliśmy znów je zainstalować z moim rodzeństwem. Dawny klimat powrócił, wszyscy zaczęliśmy strasznie się tym jarać, ciągłe gadanie o Romku jeszcze bardziej to nakręcało. Oglądaliśmy nawet promocyjną graficzna prezentację 'ficzerów' gry kiedy wyłączało się demo. Wreszcie przemogliśmy rodziców - musimy to kupić.

No i kupiliśmy, od razu złotą edycję z Barbarian Invasion. Co to były za emocje kiedy gra w końcu przyszła pocztą :) Mam dwóch młodszych braci-bliźniaków, początkowo w kampanii dostępne były trzy rody rzymskie, a żaden z nas nie chciał grać tą samą frakcją. Po długich dysputach ustaliliśmy, że Wojtek, mój najmłodszy brat zagra Juliuszami, Krzysiek, środkowy brat zagra Brutusami a ja Scypionami. Niebieski zawsze był moim ulubionym kolorem, bracia chyba też kierowali się podobnymi kryteriami. Pierwszy kontakt z kampanią i ogromny mętlik w głowie. Co mam najpierw zbudować? Czy mam połaczyć armie, czy lepiej zwerbować więcej żołnierzy? Na szczęście fajnie zrobieni doradcy rozjaśnili mi wiele rzeczy, wyjaśniając co i jak należy robić. Do dziś pamiętam pierwszą bitwę z Grekami i niedługo potem Syrakuzy. Podziwiałem ich piękne falangi i szeregi opancerzonych peltastów. Pieczołowicie wykonane miasto skłaniało do zatrzymania się nad bitwą. W Rome mogliśmy w każdej chwili zobaczyć jak prezentują się miasta, oglądać spacerujących mieszkańców, czy nowo zbudowane budynki... które podczas oblężenia można było palić! Do dziś pamiętam zabawę w bitwie historycznej "Oblężenie Sparty" i płonącą łunę nad miastem.

Siłą pierwszego Rome'a była różnorodność. Inaczej walczyło się z barbarzyńcami, inaczej z hellenami, do których podchodziło się jak do jeża (dosłownie...), a inaczej z mocarstwami wschodu czy Rzymianami. Mnogość typów jednostek zachwycała i skłaniała do taktycznych eksperymentów. To w Rome poznałem główne zasady, którymi potem kierowałem się w następnych Total Warach, odkryłem sposób na dowiedzenie się, czy mogę daną bitwę wygrać, czy nie, pewne nawyki po prostu pozostaly w głowie. A wracając do Scypionów - po wielu fajnych bitwach i opanowaniu Kartaginy, Numidii i Hiszpanii gra stała się zbyt...hmmm... czasochłonna? przerzucanie armii flotami przez morze było strasznie nudne, wyzwanie jakie zostawiłem sobie na deser (Kartagina) strasznie mnie zawiodło, stolicy, broniło tylko kilka oddziałów. W dodatku mój ulubiony generał i szef frakcji Publiusz został odcięty w mieście na pustyni (Siwa) przez wielką armie Egipcjan, a jego zdziesiątkowane siły nie miały szans na obronę. Scypioni stali się pierwszą frakcją, którą porzuciłem, nie dotarłem nawet do reform Mariusza.

Ogarnęła mnie frustracja, że nie mogę grać wymarzonymi państwami, takimi jak Macedonia, Grecy, czy Kartagina, dlatego zmodowałem słynny plik descr_strat i voila ;) Gra zyskała nowy wymiar, Kartagińczycy podbijający Rzym mieli świetny klimat, tak samo jak Grecy walczący z inwazją Rzymian czy odpierający hordy barbarzyńców ze wschodu. Miałem też krótsze epizody jako Hiszpania (ach ci Scutarii!), Macedonia, Partia (ten epizod zapoczątkował moją późniejszą fascynację Persją) i Armenia. Moi bracia nie cieszyli się grą tak długo jak ja. Najmłodszy świetnie dawal sobie radę jednak gra go znudziła - o dziwo w zeszłym roku wrócił do Juliuszy i podbił nimi niemal cały świat ;) Środkowy po prostu uległ naszej rodzinnej 'modzie', naprawdę nie kręciło go to tak, jak nas. Był zdewastowany po tym jak pewnego razu zwykli peltaści zmasakrowali na murach jego hastatów, biedny nie potrafił sobie tego logicznie wytłumaczyć :P Ja również po jakimś czasie zagrałem Juliuszami, ach ten klimat walki z barbarzyńcami, zwłaszcza Brytowie byli godnymi rywalami - stworzyli olbrzymie imperium z którym miałem ogromny front przez pół Europy. Ich rydwany cieły moje legiony na kawałki, a piechota szturmowa wycinała resztę. Mam jeszcze fajne wspomnienie związane z Trakami - ich 'kosiarze' robili piorunujące wrażenie,pewnego razu kończyłem bitwę gdzie został jeden taki oddział, myślałem że po chwili ucieknie więc skierowałem w ich stronę oddział zwykłych auxilliari z włóczniami. Po 10 sekundach walki połowa auxilii zginęła posiekana na kawałki :) kosiarze przeszli przez pierwszy szereg jak przez masło. Inne fajne momenty to bitwy Partami z Seleukidami - moje armie złożone z 18-20 oddziałów konnych łuczników odciągały ich falangi, wykańczały psychicznie i wtedy dobiały jedną po drugiej. Były bardzo wymagające ale jak satysfakcjonujące. Niestety moja Partia nie mogła przebić się przez spam armii Seleukidów i Egiptu, a gospodarka nie mogła się wyrobić z utrzymaniem większej ilości żołnierzy.


Rome zauroczył mnie na całego. Nic dziwnego, że gdy potem zobaczyłem recenzję Medievala 2 moje serce zabiło jeszcze mocniej...


CDN.

Samick
01-06-2015, 20:20
http://i.imgur.com/VvlpDlF.jpg

Pamiętacie? W moim miasteczku pierwszego dnia wyszło wszystko z kiosków. ;)

sadam86
06-06-2015, 09:06
Pora na kolejną dawkę wspomnień, tym razem Medieval II http://www.totalwar.org.pl/index.php/entries/view/4597. A już niebawem zetkniemy się z przełomem w serii czyli Empire.

Samick
06-06-2015, 12:14
Drugim przełomem. Przydałby się wreszcie trzeci. :)

Salvo
08-06-2015, 14:22
To, co zachwycało wszystkich to krótkie scenki z gry: zabójstwa, porażki, sukcesje, przybycie obcokrajowców. Takie rzeczy widzieliśmy w niemal każdej części gry... Niemal? Nie licząc marnych filmików w Medieval 2, to w Empire i Napoleonie oraz Shogun 2 fajnie wyszły. W M1, R1, R2 i Attili nie uraczymy ich. Szkoda, szkoda. Niestety, żadna z tych gier nie miała jednego, bardzo ważnego elementu! I żadna kolejna go raczej mieć nie będzie: salę tronową, z doradcą (który prawił mądrości Sun Tzu), gejszą i mapą Japonii na której widać było kto jest władcą jakiej prowincji (nawet tam gdzie nasz wzrok nie sięgał). Mało?
W M2 były świetne filmiki, dałbym Ci warna za herezję, tyle że nie mam już mocy :P

Samick
08-06-2015, 18:28
Filmiki były nudne, modele kanciaste, kolory badziewne. Ogólnie to kicha w Medku była. ;]

Salvo
09-06-2015, 07:23
A tam!
Właśnie, że nie były nudne, tylko z pomysłem i humorem. Najbardziej mi się podobało, że często podobnie się zaczynały, lecz różnie kończyły, na przykład raz wypuszczony wąż zabijał ofiarę, raz uciekał spod kontroli i rzucał się na zabójcę - uwielbiałem czekać w napięciu na finał :D
(dla chętnych wspomnień wrzucam linka z kompilacją: https://www.youtube.com/watch?v=8qZImMB-yKA)
Ogólnie wszystkie filmiki z M2 (nielicząc wprowadzeniowych z podstawki) miały swój klimat, na plus na pewno też świetny głoś narratora!

Jeżeli chodzi o wspomniane przez Ciebie Empire... Sorry, ale poza nijakim filmikiem pojedynku nic więcej nie pamiętam :P

Pampa
09-06-2015, 07:58
Salvo ma rację, w M2 filmiki były całkiem niezłe. Nie dość że od wszystkich szpiegów/zabójców to jeszcze palenie na stosie, krucjaty, dżihady etc.

majkel
09-06-2015, 23:58
Popieram.
W M2 filmiki były świetne, chyba najlepsze jeśli chodzi o wydarzenia w kampanii np zabójstwa, sabotaże. Z wszystkich części to właśnie z medka pamiętam je najlepiej:).
Pomijam fakt że CA leci sobie w kulki i olewa filmiki w nowszych odsłonach! Oglądając jeden z filmowych trailerów R2 (ten z żołnierzami i agentką- morderczynią w łóżku;)) byłem pewien że takich ujęć będzie prawdziwy wysyp w grze. A tym czasem widziałem tylko ten o wojnie domowej, śmierci, no i końcowy przy zwycięstwie... kicha! Jak mogli odpuścić to co dodawało smaczku wszystkim akcjom politycznym itp?!?!?! Nie było też tych charakterystycznych filmików przy rozpoczęciu kampanii.
Empire lubię, ale tam poza tym pojedynkiem i zwycięstwem i upadkiem większego państwa nic nie ma!!!
Za to mój ukochany Shogun 2 i rozszerzenia stoją pod tym względem nie wiele niżej a może nawet na równi z M2. Są intra, dla każdego klanu z inną częścią, filmiki z działań ninja (btw też mają różne zakończenia:)) i są świetnie zrealizowane. No i ładne filmiki z eventów jak np. przybycie europejczyków, upadki klanów (wszystkich!). Jest tak jak być powinno, no może brak tylko działań gejszy;).
W M2 filmiki z eventów, jak np. krucjaty, dżuma, najazdy, proch, nowy świat, były po prostu bardzo klimatyczne, pasowały do całości, pokazywały doniosłość tego wydarzenia. A jednym z moich ulubionych jest intro z kampanii w Krzyżakach, to gdzie pokazane są rywalizujące frakcje, jest dość mroczne i niezwykle klimatyczne, no i świetna jazda polska wyłaniająca się z lasu:D (o ile dobrze pamiętam).

Arroyo
17-06-2015, 09:59
https://www.youtube.com/watch?v=gluogeTdqng
Wrzucam nowy filmik CA na 15'lecie serii - oczywiście jakby ktoś pytał - muzyka w filmiku to Everybody Wants to rule the world w wykonaniu Lorde (znane z trailera Assassin's Creed Unity)

majkel
17-06-2015, 10:59
Fajny, bardziej treściwy niż ten na piętnastolecie:). A muzyka cudna i dobrze pasuje do serii!

PS. szkoda, że nic z medka 2 nie dali:(

Il Duce
17-06-2015, 13:00
No zdecydowanie brakuje medka 2 i rome 1. Ale trudno im się dziwić że skupili się na nowszych częściach. Filmik bardzo fajny,gryf na koniec epicki :)

sadam86
04-07-2015, 08:54
Obiecane wcześniej wspominki z Empire http://www.totalwar.org.pl/index.php/entries/view/4617

ananasek32
05-07-2015, 11:03
Szkoda, że na początku wyszło takie drewno. Jednak po wielu patchach gra stała się na prawdę przyjemna. To w Empire spędziłem więcej czasu niż w Napoleonie. Ogromnym plusem jest mapa całego Świata. RON największą potęgą. To jest tam możliwe. Ze względu na samą kampanię częściej gram w Empire. Jest też więcej technologii i plusem jest też to, że mogą strzelać trzy szeregi, a nie pojedynczy jak Napoleonie. Jakby dodać mniejsze mody takie jak np: więcej dymu, czy inny dźwięk muszkietów (bo to jest zrąbane) gra mi się na prawdę przyjemnie. Co nie zmienia faktu, że Napoleon jest o wiele lepszy w multi.

Dymitr
18-08-2015, 12:32
Jeszcze nad tym pracuje, wszystkie postaci prócz Attyli znalazłem już gotowe.

http://images67.fotosik.pl/1117/ca7e05abae190457.jpg

Trochę poprawiłem, jeszcze z napisami coś bym zrobił

http://images68.fotosik.pl/1117/dd7a01a93b26796f.jpg

Nezahualcoyotl
18-08-2015, 13:37
Spoko sygnaturka.Dodaj jeszcze przynajmniej jedną postać z dodatku Kingdoms i dzieło będzie można uznać za skończone.

Dymitr
18-08-2015, 17:28
Działam jeszcze nad tym obrazkiem chciałem dodać postaci z dodatków ale nie wiem jak to wyjdzie i próbuję poprawić jeszcze trochę Attile a tym czasem...

bXby75cye0Y

11xfNLrJDHg

RvZWOG8QkOg

fEREjqrShrQ

kABsQFIro5s

SdWV7_W_Nuc

rHMCevUxRYc

L8u8CIOLiD4

HDVybaCiVWc

Shay Ruan
18-08-2015, 17:34
Całkiem fajne Dymitr ale nie pokazuj Ensisowi ;D

chochlik20
19-08-2015, 10:37
Z tych wszystkich trailerów najbardziej przypadł do gustu z Romy :) to chyba wina tej świetnej muzyki ;)

Nezahualcoyotl
30-08-2015, 19:04
Moja przygoda z TW rozpoczęła się dzięki jednemu...programowi telewizyjnemu:

KgijJ-zdHow

Z czasem pojawił się kolejny ale wówczas już sam pogrywałem i mogłem się tylko śmiać lub patrzeć ze zdziwieniem na poczynania telewizyjnych generałów:

MhkMBo2spfU&list=PL05012F0E0C42D0B5

Wonsz
29-12-2015, 16:07
Ahhhhh.... Pamiętam.

Moja przygoda zaczęła się graniem w demo Rome 1. Nie miałem pojęcia o co tam chodzi (do wyboru były tylko 3 bitwy historyczne) I dziwiłem się: "O CO CHODZI DLACZEGO NIE MOGĘ IM ROZKAZYWAĆ CO TO ZNACZY ŻE ŚWIECĄ SIĘ NA BIAŁO?". A potem przyszedł demo Medieval 2. Znów ta sama błoga niewiedza co ja tam kurde robię. Bitwa pod Pawią, bo tylko ta była w demo dostępna. A potem pożyczyłem od kolegii Podstawkę i grałem...I grałem....I grałem... Nie mogłem przestać. Grałem Anglią, HRE. Potem gdy ogarnąłem już o co w tej grze chodzi, odblokowałem Polskę. Szybko mi się znudziło, więc kupiłem sobie dodatek. I wtedy, na YT, na nieistniejącym już kanale, zobaczyłem mod "Polish Kingdom". I tak w zasadzie wylądowałem tutaj na tym forum :D.

Piner
29-06-2016, 10:30
Moje pierwsze spotkanie z Total war........To były również moje pierwsze Targi Książki Historycznej, od których rozpoczęła się moja tradycja świętych dni listopada :D, kiedy oczarowany przeglądałem stoiska, zauważyłem kącik gier komputerowych, gdzie można było się dosiąść i przetestować grę. Traf chciał iż moje oczy spoczęły na niebieskim znanym nam menu Medieval II. Zaciekawiony dosiadam się włączam Długą Kampanię, wybieram Francję i pojawiło się pragnienie zakupu :D. Nie wtedy bo spłukany byłem ale miesiąc później wyhaczyłem grę w Caerfourr i tak to się zaczęło.

Aventuros
07-08-2016, 17:33
Witam wszystkich. Nie orientuje się ktoś przypadkiem czy jest jakiś sposób, aby zagrać sobie w Medieval:Total War na nowszych kartach graficznych?

Pampa
07-08-2016, 17:55
Powiem Ci że idalnie wybrałeś temat. Jest taki sposób - steam. Jak masz oryginalnego medka to wystarczy wklepać jego klucz do steam i się przypisze. :)

Aztec
07-08-2016, 19:03
U mnie niestety nie działa, mam oryginalnego Medieval Total War Złota Edycja :)

Piter
07-08-2016, 19:07
Ja ściągnąłem ze steama w promocji za parę złotych i śmigało elegancko na win7 :)