Zobacz pełną wersję : PBF CZARNE KRÓLESTWA (realia Wiedźmina) 18+!
Lwie Serce
05-07-2015, 17:59
Vira
Zawsze do usług - odparła równie zgryźliwym tonem, nie mając siły na dalsze przekomarzanie się z krasnoludem.
Angus:
Westchnął bardzo ciężko i gdy Ukochana w końcu uspokoiła swój oddech zagaił bardzo zmęczonym głosem - Myślałem nad naszą przyszłością. Jeśli nie jesteś w stanie mi zaufać, choć nigdy dotąd Cię nie okłamałem, to chyba nie ma sensu byśmy nadal byli w związku. Tym bardziej, że sama pchasz mnie w objęcia innej. Zastanawiam się czy Ty raczej się mną nie znudziłaś. Tym bardziej, że Hasana zdajesz się traktować jako kogoś więcej niż tylko przyjaciela. Nie zaprzeczaj, nie jestem ślepy i nie tylko ja to widzę.
Techniczny
Część z Was jest pod domem Sulejmana inni w karczmie, w tym rycerz jaki jest chwilowo NPC-em i jaki będzie pilnował bezpieczeństwa Selmany.
Jak jest Wasz plan działania?
Kielon
To może Was na chwilę zostawię
Techniczny
Kielon odchodzi nieco na bok. Co do planu nie atakuje ani Jednookiego, ani Szczura
Techniczny:
Druid ochrania kupca obojętnie od wyniku rozmowy. Najwyżej uda się na północ z Kielonem po pokonaniu bandy.
Techniczny:
Mag daje z 3 bomby wszystkim co są w karczmie i idzie sobie zamówić lampkę czerwonego wina i wraca do swojego pokoju. Czeka i wypoczywa aż w końcu wyruszą do tego starego magazynu w porcie, ewentualnie dopóki nic się nie zacznie ciekawego dziać. Mam nadzieję, że nie musze robić wpisu fabularnego. :P Po prostu załóżmy, że mag to już zrobił albo robi w trakcie akcji z Virą i Angusem.
Lwie Serce
05-07-2015, 18:12
Vira
Zaskoczona spojrzała na Angusa - ja cię pcham w objęcia innej? Jak możesz... Zarzucasz mi, że patrzę na Hasana jak na kogoś więcej, niż przyjaciela, a nie dostrzegasz swego zachowania wobec Selmany? Nawet po tym, jak rzekomo chciałeś mnie sprowokować... I to ja ci nie ufam? Ufam, i to chyba aż za bardzo... A przynajmniej ufałam... Nawet przemogłam się w sobie i nie zareagowałam ostrzej jak warczałeś na mnie jak na swą niewolnicę. Zerrikanka wstała i spojrzała Angusowi prosto w oczy rzecząc - dostrzegasz tylko moje wady, a swej winy już nie.
Techniczny
Co Vira zrobi, to dam znać po rozmowie z Angusem bo od tego zalezy.
Angus:
Podniósł wzrok i odparł Warknąłem tylko dlatego, że bałem się o Ciebie. Nie bez powodu prosiłem byś mi obiecała, że nie spojrzysz Jej w oczy. Ale jak widać wystarczył jej głos, by i tak pokierować Tobą jak jakąś kukiełką. Selmana jest bardzo zdesperowana by jej tajemnica nie wyszła na wierzch, co w sumie nie jest niczym dziwnym. Nie wiem czy jest smoczycą, ale jeśli, to złotą. Wiesz ile warta była by Jej łuska gdyby ktoś ją zabił?
Lwie Serce
05-07-2015, 18:32
Vira
Nie wiem i nie interesuje mnie to. Było mi nie mówić o choćby cieniu swego podejrzenia, wiesz co to bowiem znaczy dla Zerrikanki. Co do Hasana jeszcze... Zdajesz się mnie posądzać cały czas o chęć zdrady, już w pałacu Tanandy musiałam tego wysłuchiwać. I to ma być twe zaufanie do mnie? W ogóle... Za kogo mnie masz, żeby myśleć iż zamierzam cię zdradzić z innym mężczyzną, z tego powodu, że ma szlachetne serce i zacny charakter? Nie pojmujesz uczucia przyjaźni między mną a Hasanem? Skoro tak to ma wyglądać... Jestem twą narzeczoną, nie własnością byś mógł decydować o tym, kogo darzę przyjaźnią - rzekła nerwowo, spoglądając po tym na pierścionek na swym palcu.
Angus:
Prawdziwa przyjaciółka nie spojrzała by z takim smutkiem na przyjaciela, tylko dlatego że przespał się z inną chętną kobietą. Cieszyła by się raczej, że sobie ulżył. Nie będę stać na drodze Twego szczęścia. Obojętnie czy z Nim, czy z kimś innym. Ale też nie potrafię się dzielić Twym sercem z kimkolwiek. Decyduj, czy potrafisz być ze mną szczęśliwa, czy wolisz tutaj zostać. Po pokonaniu bandytów wracam z Kielonem na Północ.
Lwie Serce
05-07-2015, 18:45
Vira
Bzdury gadasz, aż głowa od nich boli, twa zazdrość przekracza granice. Po chwili namysłu zaś - czyli nie chcesz zostać ze mną i dopiero po wojnie wyruszyć na północ? Spytała już ze łzami w oczach, mimo że obiecywała sobie, iż więcej ich nie uroni przez mężczyznę.
Angus:
Zamknął oczy gdyż łzy Viry były niczym sól sypana na rany jego serca. Nie chciał Jej skrzywdzić, a inaczej chyba nie potrafił postępować - Straciłem serce do prowadzenie tej wojny, do jakiejkolwiek innej także. Pomogę w tym kraju tylko kupcowi, żeby nie ucierpiał przez nasze działania.
Lwie Serce
05-07-2015, 19:00
Vira
Przykucnęła przy siedzącym narzeczonym i rzekła - otwórz swe oczy i spójrz w moje. Byłam ci wierna i nigdy nie zamierzałam przestać. Biegłam do ciebie, martwiąc się o twe życie, a ty zrobiłeś ze mnie złą kobietę, która nie dotrzymuje słowa, nie ufa narzeczonemu i chce go zdradzić ze swym przyjacielem. Nie wiesz nawet, ile ran zadałeś memu sercu, choć ja wciąż cię kocham. Przemyśl to dobrze Angusie i nim postanowisz stąd odejść beze mnie, porozmawiaj ze mną raz. Zerrikanka wstała i odeszła kilka kroków opierając się o ścianę budynku, rozmyślając.
Angus:
Natychmiast po usłyszeniu słów Zerrikanki złapał Ją w pasie gdy wstawała i posadził na swych kolanach. Wybacz mi, miałaś rację. Faktycznie czasem zachowujemy się bardzo głupio zamiast cieszyć się swym szczęściem.
Lwie Serce
05-07-2015, 19:09
Vira
Nie stawiała oporu i dała się posadzić na kolanach - wybaczam, ale nigdy więcej nie wątp.
Angus:
Pocałował Ją i odrzekł - Ty także, szczególnie gdy inna kobieta próbuje Ci coś wmówić. Nie wiesz, czy nie czyni tego, byś mnie rzuciła, by mogła się mną zająć. A Hasan niech określi w końcu konkretną stawkę, jeśli chce by hanza mu pomogła.
Krzyknął do Kielona - Moje życzenie apropo mameluka już nie aktualne.
Kielon
No dobra jak nie to nie, mi to za jedno i tak jutro stąd wypływam
Lwie Serce
05-07-2015, 19:18
Vira
Jakie życzenie kochanie? Spytała słodkim głosem, patrząc prosto w oczy Angusa. Co ty kombinowałeś...
Angus:
Czasem lepiej nie wiedzieć za dużo Kochanie.
Lwie Serce
05-07-2015, 19:20
Vira
Ach... A co mówiliśmy o zaufaniu?
Angus:
Westchnął Obiecałem że nie tknę Hasana, nie obiecałem że nie zrobi tego nikt inny. A życzenie tyczyło się połamania mu rąk którymi Cie obejmował. Właśnie je odwołałem. Chodź do Kielona, trzeba go przekonać by został.
PerWerka
05-07-2015, 19:27
Techniczny...
czy jest jakaś szansa by dziś coś pograć konkretnego?.... bo w zasadzie cała niedziela jakaś taka suaba.... szkoda, że nikt się nie zgadał czy wszyscy będą obecni albo coś.
Lwie Serce
05-07-2015, 19:35
Vira
Co?! Jak mogłeś... Jak mogłeś... Chciałeś, by Kielon połamał ręce człowiekowi, który pomógł mi się uspokoić gdy ty pożarłeś jakiegoś zbira!? Czemu ja w ogóle... Z nami koniec, nie wiedziałam, że jesteś zdolny do takiego podstępu i podłości. Za to, że sie ze mną zaprzyjaźnił chciałeś mu to zrobić... Wyrwała się szybko od Angusa i zdjęła z palca pierścionek, po czym rzuciła mu pod nogi, od razu wybiegając w poszukiwaniu reszty hanzy.
Techniczny
Taki apel MG, się pozabijajcie albo dogadajcie jakoś, lub podzielcie, kto odpływa kto zostaje.
Pomaganie kupcowi: wiecznie go nie da rady chronić, albo się usunie Jednookiego na amen, albo zostaniecie tu na wiele lat go ochraniać, bo zbiry wrócą, może nie jutro ale jak odpłyniecie to na pewno.
Za wiele nie pograliśmy, i chyba dziś to się nie zmieni.
W razie jakiejś akcji na bandytów potrzebuje zarys planu, kto co robi, a kto nic nie robi.
Lwie Serce ogarniasz liczenie tych narracyjnych?
Angus:
Zbladł cały. Przestało mu zależeć na czymkolwiek. Podniósł się ciężko i podszedł do krasnoluda. Ruszam z Tobą, ale najpierw do zamtuzu. Wezmę od Ciebie swe pieniądze, trochę ich tam wydam.
Techniczny:
Nie ochraniam już kupca, odpływam z Kielonem.
Lwie Serce
05-07-2015, 19:44
Techniczny
Liczenie narracyjnych tak, chyba ogarniam. Ale z tego co widzę to potrzeba wg pełnego systemu obliczyć statystyki żeby mieć narracyjne, a to nie wiem konkretnie jak...
Co do planu, Vira dołącza do reszty hanzy i robimy jak ustalone wcześniej chyba, czekamy aż bandyci sie powyrzynają i dobijamy zwycięzców...
Kielon
Czyli widzę z Virą koniec, ja tam problemów robił nie będę, trzymaj uczciwie zarobiłeś Krasnolud oddał druidowi Jego pieniądze i wraz z Nim udał się do zamtuza
Techniczny
Druid i krasnolud zapewne z rana po upojnej nocy w zamtuzie odpłyną na północ
Techniczny:
Ano, dobijamy zwycięzców. Podejdzie się do nich z ukrycia i rzuci sie od razu na nich te bombki po ich wygranej i zobaczymy jak podziałają, po tym mag kilka piorunów kulistych wyśle i reszta pójdzie walczyć wręcz zapewne.
Veronika
- Pieprzony żywot najemnika - mówiła do siebie mając już serdecznie dość tego kraiku i całej tej walki o jakiś Emirat - Cintra czeka, a ja włóczę się i "ratuję" z opresji jakieś czarne lądy... phi głupia ja! - kopnęła silnie większy kamyk przed wejściem do karczmy - czekaj... jak ratuję!? Siedzę tutaj i gniję w jakiejś oberży poszukując kurwa kogo? Jednorękiego, czy czego on tam nie ma? Nawet do cholery nie dostałam zapłaty za cały ten trud przebywania w tym smrodzie i upale! - Ostro wbiła do karczmy trzaskając okrutnie drzwiami. - Hanza! Gdzie wy Hanza!? Gdzie jest reszta tej zafajdanej hałastry!? - Wydzierała się w stronę Hasana i Haakona.
Techniczny
Lwie Serce, jak nie wiesz? Robisz postać Gracza wyliczasz jej Atak i Obronę, zadawane obrażenia, presję i inne takie i sobie zliczasz narracyjne na bazie jej umiejek. Dane zbroi i broni masz w Conanie. Napisz mi konkretnie na PW co nie kumasz to spróbuję wyjaśnić.
Najlepiej sam wylicz jak umiesz jakąś nową postać do Twego PBF-a jaką zrobisz testowo, ja Ci powiem co źle.
Haakon:
Oho... Wkurzyła się. Lepiej wyjdę bo jeszcze w mordę dostanę... Najwyżej spróbuje ją przytrzymać telekinezą - po czym zszedł z góry, ze swojego pokoju do Veroniki, szykując się na jakiekolwiek nieprzyjemności. Spojrzał na nią z miną zastanawiającą się o co jej chodzi.
Techniczny:
Można telekinezy użyć na istotach żywych?
MG
Tak można, wg mnie, opis czaru mi wklej. Czary z różnych systemów mi się mieszają czasem.
PerWerka
05-07-2015, 20:19
Selmana
Dotarła do magazynów, starając się by nikt jej nie zauważył. Oczekiwała hanzy gdyż wiedziała,że nie oprą się pokusie łatwego zarobku. O honorze też coś mówili więc raczej zdają sobie sprawę, że muszą w jakiś sposób zabezpieczyć kupca i jego rodzinę.
Znalazła ustronne miejsce i obserwowała.
uwagę przykuły jej dziwne zachowania ludzi. Kopali jakieś doły i wlewali do nich chyba olej.
Nie mogła zrozumieć dlaczego tak się okopują... Przecież byli na swoim terenie... ruch był jakiś nienaturalny, zbyt pospieszny by były to zwykłe czynności.
Nagle wszystko zrozumiała. Z magazynu wyszedł Szczur obejmując jedną z dziwek. Nie traktował nigdy dziewczyn w ten sposób. Jedyna myśl jaka jej przyszła do głowy to "Zdrada"
Co ci on kretynko obiecał- pomyślała....
Techniczny
Selmana czeka cały czas w ukryciu. czeka jak hanza przyjdzie. I choć jej nie ufają i ogólnie mają "w duszy" to zamierza im powiedzieć o pułapkach
Od MG zależy czy je wykorzysta czy nie.. Ja tylko pomysł dałam....
Angus:
Druid szybko stwierdził, że nie było to to samo co czuł z Ukochaną. Tylko nędzna namiastka nie przynosząca pocieszenia. Ale w sumie za taka namiastkę zapłacił, nie mógł mieć pretensji do kurtyzany, która bardzo starała się go zadowolić. Przestań, to nie ma sensu. Zamiast tego chętnie bym zobaczył taniec brzucha, o którym tyle dobrego słyszałem. Wstał i odział się dość szybko.
Kielon i Angus
Zapłacicie to i taniec brzucha będzie na poziomie.
Techniczny
Kielon i Angus nie biorą udziału w ew. akcji na zbirów.
Vira i Hasan po tej przygodzie zostają na południu a Gracze robią nowe Postaci? Czy Lew grasz dalej Virą?
Wobec rozsypki Hanzy dokończymy wątek z bandytami i zaplanowanej przygody na Południu nie będzie, bo nie ma Hanzy a wrogie sobie grupy. Dla części Graczy prowadził nie będę.
Wracamy na Północ niedługo. Jak nie potraficie się dogadać to zmieńcie postacie albo nastawienie. Konflikty mają dodawać ew. klimatu a nie rozwalać grę.
Lwie Serce
06-07-2015, 08:59
Techniczny
Gram dalej Virą, też popłynie na północ wedle wcześniejszego zamiaru. Fabularnie jakoś to uzasadnię. Cholera głupio wyszło, aż za bardzo konfliktowa ta nasza hanza chyba, ale i mnie nieźle zaskoczyło że dwójka BG nagle chce odchodzić...
Techniczny
Dokończmy przygodę :(. Może nieco obniżyć wyzwanie albo coś w tym rodzaju?
Techniczny:
Po prostu dokończmy ten wątek z bandytami a potem zobaczmy ile osób zostanie w hanzie :F bo jak tylko kraś odejdziei i druid to nie widzę sensu w uciekaniu na północ. Jak jednak uciekamy na północ to gram dalej Haakonem. Szkoda mi wywalać tej postaci.
Techniczny:
Druid miał zamiar przekonywać krasnoluda by został, ale po tym jak rzuciła go Vira nic go już w tym mieście nie trzyma. Chce znaleźć się od Niej jak najdalej i jak najszybciej zacząć zapominać. A także szukać swego przeznaczania, bo to co za nie brał jednak okazało się czymś innym.
W zamtuzie ma zamiar wydać 250 novigradzkich - za jeden numerek (który co prawda przerwał w trakcie, ale zapłacił za całość), taniec brzucha i 2 pudełka fisstechu. Jedno z pudełek narkotyku ma zamiar dać Veronice w ramach podziękowania, że w końcu uznała Go za część swojej hanzy i przeprosin za wszelkie razy kiedy nastapił Jej na odcisk. Poinformuje Ją, że udają się z Kielonem na północ. Drugie pudełko zostawi na własny użytek. Ma zamiar jeszcze zaprosić do tej podróży Selmanę wraz z rycerzem, jeśli Cintryjka się zgodzi.
Rozumiem wkurzenie MG za rozwalenie sesji, jeśli uznasz że druid zginął podczas tej podróży, nie będę miał żadnych pretensji. Inną postacią w Wiedźmina nie gram.
Co do telekinezy - można. Janus tak zabił Adriana.
Techniczny
No trochę suabo wyszło, nie wiem czy przez te upały czy z innych powodów, ale w moim odczuciu do tej sesji jakoś hanza się dogadywała. W tej coś się spsuło, porobiły się grupy i jakby każdy grał dla siebie. Do decyzji MG zostawiam czy kończy przygodę, czy po jakiejś chwili oddechu kontynuujemy tą, ja jako gracz jeśli reszta przekona fabularnie Kielona do zostania problemów nie będę robił.
P.S. Asur może też się pogodzi z Virą??:P
MG podaj cenę za fajną zabawę w zamtuzie
Kielon
Po fiku miku poszedł do druida Wiesz co głupio się stało, wszystko się pogmatwało i jakoś tak źle wyszło. Bo niby chcemy płynąć na tą północ, ale szczerze nie zwykłem uciekać od problemów tylko brać je za łeb i tłuc o ziemię. Tak więc sobie pomyślałem, że może jednak trza zostać, Ty zawalczysz o Virę i przy tym dopieczesz Hasanowi. Ja będę robił to co lubię czyli łby rozwalał. Jakoś to musi się ułożyć hehe
Techniczny
Po wysłuchaniu odpowiedzi Angusa krasnolud idzie szukać Viry bo w sumie też i On namieszał trochę z tym "życzeniem" i stara się jakoś załagodzić spór kochanków
A co tam ratujemy tego pbf-a:D
Angus:
Nie mam o co walczyć. Ani nawet chęci na Nią patrzeć. Im szybciej zacznę zapominać o Virze, tym lepiej. Trudno, sam wyruszę. Nie będę czekał na okręt, polecę do swych krewniaków koło faktorii krasnoludzkiej w puszczy. Wyśpię się tylko porządnie w Dezerterze. Chyba, że potrzebna będzie Ci pomoc uzdrowiciela, wtedy dla Ciebie bracie zostanę. Zerrikanka jednak w takim przypadku lepiej niech nie wchodzi mi w drogę, ani się do mnie nie odzywa, bo nie ręczę za siebie.
Techniczny:
Asur nie pokłócił się z Virą, żeby się miał z Nią godzić. Angus to nie Asu :P
Kielon
No dobrze, nie będę Cię zmuszał byś się z Nią znów spotykał, ale zobaczysz zatęsknicie do Siebie. A uzdrowiciel przyda się nie tylko Mi, ale i reszcie tych głupoli hehe a i tak przy okazji wypadało by Ich znaleźć, pewno nadal w tej zapchlonej karczmie siedzą
Angus:
Chodźmy zatem, padam z nóg, muszę się porządnie wyspać.
Kielon
To chodźmy, a potem rozwiążemy problemy tego miasta i uratujemy zakichany Emirat hehe
Lwie Serce
06-07-2015, 17:33
Vira
Wściekła i zdyszana, dotarłszy wreszcie do karczmy wpadła do niej jak burza, omal nie przewracając krzeseł, obok których przechodziła. Usiadła w końcu przy jakimś wolnym stoliku, nie bacząc na nikogo, zawieszajac wzrok na jednym punkcie, zaś w jej oczach widać było zarówno złość jak i smutek.
Techniczny
Czyli jednak ok wyszło, hanza zaraz się zbierze i można ruszać z przygodą.
Techniczny
150 orenów w górę za zamtuz i wrażenia przednie.
Nikogo nie będę zabijał za dobre odgrywanie emocji Postaci. Spoko mnie to rybka czy przygoda tutaj czy na Północy, ale tą na Południu mam, a na Północy muszę wykoncypować.
Nic na siłę ale nie będzie kilku tygodni gry jak 2 czy więcej Postaci odejdzie, wtedy Ci co odejdą by czekali np. 3 tygodnie czy miesiąc nie grając. Bez sensu. To się zastanówcie.
Haakon:
Druga wkurzona... Więcej, więcej was... - skomentował w myślach widząc wbiegającą i zdenerwowaną Virę do karczmy. Jeszcze jej brakowało w takim stanie.
Hasan
Słysząc wrzaski Veroniki zszedł na dół i zapytał wściekłą wojowniczkę ze stoickim spokojem - Co się stało że się tak wydzierasz?
Kielon
Dotarli w końcu do Dezertera z druidem, krasnolud wszedł z przytupem otwierając drzwi kopniakiem, rozejrzał się po sali, dostrzegł znajome twarze Dobra łapserdaki zbiórka przy jednym stoliku, karczmarzu piwa wydarł się od progu musimy pogadać i se parę spraw wyjaśnić bo się zaraz tu pozabijamy nie wiadomo po co
Haakon:
...Chyba twój rozkaz poskutkował, Veroniko. Musze chyba przestać gadać... Eh. - po czym dosiadł się blisko stolika Viry. Zastanawiał się po drodze czy może bo chyba nie wyglądała jakby miała ochotę na jakąkolwiek obradę...
Angus:
Ale się bratu zebrało jak z nóg lecę. Poślinił palec, wziął nań trochę fisstechu i włożył go do ust.
Hasan
Przeniósł wzrok na Kielona,wzruszył ramionami po czym nie czekając na odpowiedź Veroniki ruszył do krasnoluda rzucając do niej tylko po drodze z sympatycznym uśmiechem - Chodź, przy piwie to obgadamy.
Lwie Serce
06-07-2015, 18:00
Vira
Nie zwróciła uwagi na krasnoluda, oparła tylko rękę o stolik i zaczęła oglądać sobie palec, na którym nosiła pierścionek.
Kielon
No dobra coś Nam się w tym mieście nie wiedzie, jakoś nie potrafimy współdziałać, tak więc trza szybko pozbyć się bandytów i ruszać dalej może los się odmieni tak to widzę, po czym do maga bombki już masz? i po chwili do Viry poświęcisz mi parę minut na rozmowę?
Lwie Serce
06-07-2015, 18:05
Vira
Skinęła głową Kielonowi i do niego podeszła - czegóż możesz ode mnie jeszcze chcieć?
Haakon:
Mam, właśnie miałem je rozdawać... Po tej całej naradzie powiem tam tylko małą rzecz o nich i wam je oddam.
Angus:
Hasanie, straciłem chęci do jakiejkolwiek walki. Będę Was wspomagał tylko leczeniem.
Kielon
No bo z tym życzeniem to był też trochę i mój pomysł, no może nie trochę tylko w sumie był mój. Tak Ci to mówię, żebyś po prostu wiedziała i żeby Angus nie musiał brać całej winy na siebie
Do maga
No to jak masz to dobrze, potem powiesz co i jak
Lwie Serce
06-07-2015, 18:14
Vira
Nie obchodzi mnie to, sam fakt, że przystał na niego pokazał, że byłam w wielkim błędzie... Zostaw mnie w spokoju. Odwróciła sie i znów idąc niczym wicher usiadła przy stoliku.
Kielon
No nic powiedziałem Ci na ten moment to co do powiedzenia miałem rzucił do pleców Viry
No dobra magu to opowiadaj i bierzmy się do roboty
Hasan
Wyraźnie posmutniał gdy usłyszał słowa druida - Szkoda, ale szanuję Twoją decyzję. Moc uzdrawiania też będzie nieocenionym wsparciem więc dziękuję Ci że chcesz się nią dalej dzielić.
Angus:
Zostaw bracie, nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Szczególnie, że to zła kobieta jest.
Kielon
Ja tylko Jej pewne rzeczy naświetliłem, resztę czas pokaże
Haakon:
W skrócie: musicie zapalić ten sznurek i rzucić bombą we wroga. Podczas wybuchu polecą odłamki, odłamki żelaza wewnątrz bomby. Istnieje też szansa, że przy okazji możecie coś albo kogoś podpalić, więc nie sjafczcie pół portu czasami przy okazji. I nie płaczcie na wygląd tych bomb bo nie jestem żadnym garnarzem ani artystą. Trzy bomby na głowę - po czym daje wszystkim po trzy sztuki prócz druidowi, bo on przecież nie walczy. Sobie również zostawił trzy bomby.
Kielon
Wydaje się proste tak więc można ruszać, tylko gdzie?
Hasan
Poszedł za wzburzoną Virą usiadł po przeciwnej stronie jej stołu i zapytał prosto z mostu - Dlaczego rozeszłaś się z Angusem? Coś poważnego zaszło między Wami?
Angus:
Podszedł do Veroniki i podął jej pudełko Choć tak mogę Ci podziękować za uznanie mnie w końcu za część Twej hanzy i przeprosić za wszelkie razy kiedy nastąpiłem Ci na odcisk. A tak swoją drogą ile tego się bierze, by z dawką nie przesadzić?
Lwie Serce
06-07-2015, 18:28
Vira
Bo okazał się podłym człowiekiem - odparła Hasanowi, usiłując opanować się i nie rozpłakać choć przychodziło jej to z trudem, widać było łzy w jej oczach.
Hasan
Spojrzał ze współczuciem i troską w oczach na przyjaciółkę i powiedział miłym ale i zatroskanym głosem - Skrzywdził Cię?
Haakon:
To ja was zostawię - odparł do Hasana i Viry, po czym wstał i odszedł w jakiś kąt czekając na dalszy przebieg tej "obrady".
Lwie Serce
06-07-2015, 18:36
Vira
Nie... Ale chciał... Nieważne, nie rozmawiajmy o tym. Dziękuję za troskę- uśmiechnęła się nieco. Po prostu nie jest wart mego serca.
Hasan
Nie zadowoliła go jej odpowiedź ale postanowił nie drążyć tematu i dodał tylko - Rozumiem, na pewno chcesz teraz brać udział w tej akcji?
Lwie Serce
06-07-2015, 18:42
Vira
Skinęła mu głową po czym wstała i rzekła - idę na zewnątrz, muszę odetchnąć, dołączysz? Nie czekając na odpowiedź ruszyła już spokojniej przed karczmę na świeże powietrze.
Hasan
Tak za chwilę - odparł po czym dołączył do reszty Hanzy i zapytał - Zatem jaki mamy plan? Według mnie trzeba wybić obie bandy, zastąpienie jednego bandziora drugim jest bezcelowe.... Proponuję uderzyć w trakcie ich wyrzynanki i dorwać obu szefów.
Kielon
Plan dobry, grunt że walka będzie, a wiesz gdzie ta wyrzynanka będzie?
Haakon:
Nie lepiej poczekać, aż jeden drugiego zarżnie a wtedy znienacka zrzucić na nich bomby i pioruny? Chociaż nie wiemy czy walki nie przeniosą się do magazynu. Zresztą, zobaczymy na miejscu. Zabić zabijamy obu... Walka będzie się toczyć obok starego magazynu w porcie, Kielonie.
Hasan
Selmana mówiła o jakimś starym magazynie przy rzecze - odpowiedział Kielonowi - Haakonie też może być ale Jednooki po zakończonym ataku może się szybko ulotnić...
Kielon
A tak właściwie gdzie teraz jest ta Selmana?
Hasan
Nie mam pojęcia, poszła gdzieś nic nikomu nie mówiąc.
Kielon
Hmm a to ciekawe, ale nic to do ataku wydarł się krasnolud
Haakon:
Dobra, czyli po prostu lecimy, rzucajmy bombami w nich i jak się wam skończą to rzuce im na powitanie parę piorunów kulistych. Jak gdzieś zauważę Jednookiego albo Szczura to rzucę w nich najmocniejszy piorun jaki mogę zrobić.
Hasan
Dobrze ale pamiętaj że priorytetem jest Jednooki, Szczur też szelma ale jego weź na cel później. A ten atak ma być chyba dopiero jutro Kielonie,ale wypadałoby się zerwać bladym świtem żeby go nie przegapić przypadkiem.....
Kielon
E jak rano to mogę jeszcze jedno piwko wypić hehe
Haakon:
Dobrze, a skoro już po naradach to ja wracam zaraz do swojego pokoju - po czym wziął kufel i zaczął pić swoje piwo. Nie smakowało mu kompletnie, ale już wolał je wypić niż żeby zaraz ktoś marudził, że Haakon "nie lubi piwa" i samo wino żłopie - Paskudne cienkusze...
Hasan
Również wypił piwo osuszając kufel dość szybko po czym ruszył zaczerpnąć świeżego powietrza i dołączyć do Viry.
Techniczny
Czyli jaki macie ostatecznie plan, bo kilka koncepcji jest? I gdzie wampirzyca?
PerWerka
06-07-2015, 21:02
Wampka siedzi już dawno przy magazynach post 532 siedzi i dostaje szału bo od paru lat w tym mieście taka muzyka.... Więc nie dziwota że chce by ją hanza stamtąd zabrała :P
https://www.youtube.com/watch?v=vOgYK_r0BCk
Techniczny:
Druid leczy, nie bierze udziału w walce. Chyba że się ućpa fisstechem, to sam poleci rozwalić całą bandę, zanim reszta hanzy wyruszy o brzasku. Ogólnie to chyba będzie jedna wielka improwizacja coś czuję.
Czy Selmana próbuje pogadać z dziewczyną jaka opuszcza siedzibę Szczura?
PerWerka
06-07-2015, 21:28
Nie Bo nie wie czy jest więcej dziewczyn które mogły zdradzić... Najlepiej niech dziewczyna nic nie podejrzewa że jest zdemaskowana.... Selmana ostrzeże hanzę o pułapkach...
Nie masz pewności, że ona zdradziła, ich wrogiem jest Jednooki, nie Szczur. Dla dziewczyn każdy wróg Jednookiego to potencjalny sprzymierzeniec. A pułapki są na zbirów Jednookiego naszykowane.
PerWerka
06-07-2015, 22:40
Techniczny
-Zanosiłaś haracz? Selmana stanęła na drodze biegnącej i nic nie podejrzewającej dziewczyny.
-O! Selmano.... Nie spodziewałam się cię tu spotkać.
Wampirzyca spostrzegła jej łzy.
-Znowu Cię bił?
-Och nie Selmano... nic nie rozumiesz.... on traktuje mnie inaczej, a raczej traktował. Ostatnie zdanie wypowiedziała szlochając....
Po dłuższej chwili milczenia i gdy się nieco uspokoiła dziewczyna wyznała.
-Mam z nim syna. Na początku nawet chyba się cieszył, ale po pewnym czasie przestał się interesować i nim i mną.
Chciałam z nim porozmawiać, ale obawiam się że on chce mi odebrać dziecko. Teraz je ukryłam ale boje się, że nas odnajdzie. Nadal traktuje mnie dobrze, lecz wydaje mi się, że udaje....
-Dziecko jest bezpieczne?
-O tak, zaniosłam je do rodziny... Bardzo drogo mnie to kosztowało, ale udało mi się je wywieść.
Selmana znała swoją przyjaciółkę na tyle, by wiedzieć, że dziewczyna mówi prawdę.
miała nadzieję, że dobrze postępuje.
Zapomnij o Szczurze i o tym kim byłaś. Wróć do rodziny i syna i nigdy nie wracaj do tego przeklętego miasta.
Sama nie mając nic tu do roboty postanowiła wrócić do karczmy.
Techniczny:
Moment moment moment... Tak szczerze to twoja zagrywka Aravenie czy werki (zakładam, że werki)? Bo to głupie skoro "od zawsze" byli wrogami a tu nagle sojusz... Zwłaszcza, jak nagle Jednooki się sprzymierza ze Szczurem, mimo, że ten drugi jest prawie zrujnowany i do tego tylko dzięki obu siłom mają pokonać hanzę? :F
Techniczny
I skąd wiedzą kiedy zaatakuje Hanza skoro nawet Selmana o tym nie wie....?
Dziewczyna przed hipnozą,
Nie zanosiłam haraczu, mam dziecko z Hakimem, jakiego nazywają Szczurem.
Techniczny
Gdzie ja napisałem, że Szczur i Jednooki są sprzymierzeńcami?, są wrogami a Jednooki chce definitywnie załatwić Szczura i jego ludzi.
Poglądy prostytutek nie są jednolite.
Nie odpowiadam za teorie wampirzycy często zupełnie niezgodne z moimi koncepcjami i faktami, miesza dziewczynie w głowie zaszczepiając jej fałsz, jak domniemany sojusz Szczura i Jednookiego przeciw Hanzie. Ma prawo Gracze sami decydują za siebie. Żaden o Was nie wie. Jednooki co najwyżej, że obcy najemnicy porąbali jego ludzi, to się zdarza. Szczur was w ogóle nie zna.
Zezwalam na edycję posta Selmany, chyba, ze świadomie okłamuje dziewczynę, to ok.
PerWerka
07-07-2015, 08:36
Techniczny
Za zgodą MG zmiana postu 591.
Nadal czekam na ostateczną wersję Waszego planu, bym mógł rozliczyć walkę.
Techniczny:
Ja czekam na odpowiedź Veroniki. Jak druid weźmie krechę fisstechu, to plan nie będzie potrzebny. Nie weźmie jej, jak mu Veronika nie pokaże jaka ilość narkotyku jest bezpieczna.
Swoją drogą dzisiaj nie będzie Lwa.
Może się Wam uda ustalić dziś plan, jak nie to jutro to zróbcie.
Techniczny
Ja proponuję tradycyjne "iść na żywioł":D
Techniczny:
Lew zaraz będzie. Po prostu rzucajta tymi bombami we wroga, gdy do nich podejdziemy po cichu oczywiście, a potem na żywioł lecim. :F
Mag wali piorunami w wieksze grupki (i bombami za pomocą telekinezy) uważając na kogoś z hanzy, jak wróg się do niego zbliża to groty, ew. telekineza i wyrzuca go gdzieś daleko i z dala od maga albo do dołu z olejem (jak je oczywiście zauważy). Jak zobaczy Jednookiego to pioruny kuliste za 5 PM, jak bedzie chciał zaatakować maga to groty za 5 PM, jak zacznie uciekać to Ognista Sieć (2 PM) lub telekineza do przyciągnięcia go w zależnie od sytuacji i dobicie.
Przy okazji opis telekinezy, o który prosiłeś Aravenie:
Telekineza (Psychokineza)
Koszt w PM: 1 (plus patrz opis)
Modyfikator trudności: patrz niżej
Żywioł: Powietrze
Czas trwania: 5 min. (plus 1 PM za każde 5 minut więcej)
Sposób rzucania: G (czarodziej porusza przez chwilę palcami nad celem czaru lub wyciąga rękę w jego kierunku)
Obrona magiczna: tak, jeśli atakujemy żywą istotę i dodajemy modyfikator za wielkosć celu
Działanie: Telekineza polega na pchnięciu energii w określonym kierunku, aby poruszyć dany przedmiot, względnie go przyciągnąć. Odległość od celu nie jest ważna – mag musi go widzieć.
Modyfikator trudności i PM zależy od rozmiaru przedmiotu:
Przedmiot, Modyfikator/Dodatkowe PM
Bardzo mały, 1/0
Mały i lżejszy od maga, 1/1
Cięższy od maga, 2/1
Dwa razy cięższy od maga, 2/2
O wiele cięższy, (maks. 3 razy) 3/4
PerWerka
07-07-2015, 19:44
Techniczny
Wampka dopóki nie zacznie się panika używa zniknięcia i staje z tyłu hanzy.
Gdy banda się zorientuje i zacznie atakować hanzę to jak najdłużej używa hipnozy na jednym wrogu i każe mu walczyć ze swoim. Celowo hipnotyzuje tylko jednego. Po hipnozie znowu zniknięcie i jak koleś padnie powtarza hipnozę na innym.
W ostateczności walczy sztyletami. Ale raczej stara się unikać walki i nie pcha się do przodu.
Wspomaga się wypitą krwią, ale dopiero jak się walka hanzy rozpoczyna.
Zrozumiałam Wpis MG że mogę więcej na raz, ale teraz celowo chcę po jednym.
I jeszcze sprawa rycerza. Mg wspominał chyba wcześniej, że ochrania wampirzycę.
Lwie Serce
07-07-2015, 20:01
Vira
Och, jednak przyszedłeś Hasanie. Ehhh, jak mogłam być tak głupia...
Techniczny
Zerrikanka po prostu będzie tłuc szablą razem z hanzą.
Hasan
Tak przyszedłem zaczerpnąć nieco świeżego powietrza i Cię wysłuchać jeśli chcesz porozmawiać o tym zajściu z Angusem.
Lwie Serce
07-07-2015, 20:12
Vira
A co tu dużo gadać, głupia byłam ot co. Zadurzyłam się w podłym człowieku, miałam dośc samotności, teraz widocznie znów mnie ona czeka... Ale... Przyzwyczaiłam się - uśmiechnęła sie przelotnie, ale nie radośnie bynajmniej.
Hasan
Ha! Samotność, to mogłoby być moje drugie imię droga Viro. Bez rodziny,bez przyjaciół u boku, całe życie poświęciłem temu by sprawę do końca doprowadzić, wiecznie nieufny wobec innych..... Nie, moje życie nie jest usłane kwiatami, raczej kamieniami i kolcami. Ale widocznie taki mi los był przeznaczony i muszę tą drogą podążyć do jej końca - powiedział zupełnie nie świadomie otwierając się przed Virą, jeszcze z nikim nie odbył szczerej rozmowy na ten temat ale widocznie obojgu z nich było to potrzebne....
Lwie Serce
07-07-2015, 20:28
Vira
Ale... Czemu mam wrażenie zawsze, że też masz duszę podróżnika? Powiedz mi Hasanie, potrafiłbyś w jednym miejscu wieść spokojne życie? Bardzo w to wątpie... Ja nie potrafiłabym. I co zamierzasz zrobić po zakończeniu sprawy, której dobrem kierowałeś się od zawsze?
Hasan
Po doprowadzeniu jej do końca? Dalej służyć memu Panu jeśli tego sobie zażyczy. Tak przynajmniej sobie wmawiam że taka będzie moja przyszłość.... Dotąd nigdy nie zaznałem spokoju, kto wie może nie jest mi on pisany? - odparł coraz bardziej smutniejąc bowiem mówił na głos to do czego dotąd nie chciał przyznać nawet przed sobą samym.
Lwie Serce
07-07-2015, 20:35
Vira
Nie popełniaj głupiego błędu Hasanie... Wyrusz ze mną na północ po doprowadzeniu sprawy do końca, bo i tak to zrobisz tyle że sam, później, jak się przekonasz że ten, kto całe życie podróżował i walczył, nie da rady nagle całkowicie się odmienić. Poza tym... Pewno już byśmy się nie spotkali... Jakbyś został.
Techniczny
Hipnoza nie wymaga koncentrowaniu na zahipnotyzowanym o ile wydajesz mu rozkaz w stylu walcz z dawnymi towarzyszami. Wtedy możesz tak kilku przejąć.
Interesuje mnie kiedy wkraczacie i gdzie się ukrywacie przed spodziewanym atakiem ludzi Jednookiego.
Hasan
Być może nie usiedzę, ale kimże będę porzucając Pana w godzinie próby? I jak mam dalej podróżować z tą kompanią? Chłodna obojętność to najlepsze na co mogę liczyć,tylko Ty i Haakon się ze mną dogadujecie. Może Ty spróbuj zostać i poszukać spokoju jaki zawsze nam obojgu uciekał....
Lwie Serce
07-07-2015, 20:45
Vira
Ale ja nie chcę spokoju, on nie jest dla mnie... Ani ty nie chcesz... Widzę to przecież, co cię obchodzi hanza. A panu poświęciłeś całe życie, zrób teraz coś dla siebie. Pomyśl, ile możemy przeżyć, jak wyruszymy na północ.
Techniczny:
Chyba niedługo po tym jak zaczną walczyć, taka moja opinia jest przynajmniej. Może gdzieś tam będą jakieś budynki gdzie będziemy mogli się ukryć... Zresztą, zobaczy się na miejscu.
Haakon:
Mag wypił większość piwa, po czym zostawił kufel przy stole, wstał i udał się do swojego pokoju odpocząć. Nie wypił całego bo cholernie mu nie smakowało... Fuj... Ubarwiona, goryczkowa woda. Nawet ziół ani chmielu tu nie dodawają... Ochyda. - Gdy dotarł zamknął za sobą drzwi na klucz, aby nikt nie wparował niespodziewanie, gdy on będzie tam siedział.
PerWerka
07-07-2015, 20:52
Techniczny
Ok To zrobię edycję...
Hasan
Nie.... Ja.. nie wiem... muszę to przemyśleć... - czuł się okropnie, miał kompletny mętlik w głowie, z każdym słowem miał coraz bardziej zagubiony głos, w pewnym momencie ruszył jak wystrzelony z procy przed siebie, musiał nieco ochłonąć i samemu chwilę pobyć bo słowa Viry raniły go tym bardziej że czuł iż mogą być prawdziwe.
Lwie Serce
07-07-2015, 20:57
Vira
Pokręciła głową i usiadła na ziemi opierajac się o ścianę budynku, myśląc nad zachowaniem Hasana.
Hasan
Zatrzymał się dopiero spory kawałek dalej i również oparł o ścianę budynku ciężko oddychając i rozmyślając nad rozmową z Virą.
Techniczny
Plan jest taki że atakujemy w trakcie rozpoczęcia się walki pomiędzy obiema bandami,zabijamy szefów i ratujemy dzielnicę biedoty od gangów :F
Techniczny
Jak Veronika nie odpowie fabularnie to przyjmujemy, że to uczyniła.
Czy wtedy Angus realizuje swój plan druidyczny?
Dziś dam wynik walki
Techniczny:
Tak, realizuje. Do konsekwencji średniej, bo wtedy pewno ból osłabi działanie narkotyku na tyle, by mógł się skoncentrować w celu odzyskania mocy i dalej to czynić. Przypominam, że Kielon wyczuje gdy jego brat będzie zagrożony utratą życia.
Techniczny
Jeśli druid realizuje nieco szalony plan i będzie zagrożony, a Kielon wyczuje to przez więź, pośpiesznie ruszy Angusowi na pomoc
Zaskoczenie nie do końca się udało, tuż po ataku bandy Jednookiego na Szczura i jego ludzi jakiś ptak zaczął ciskać w nich pioruny kuliste, okazało się, że to naćpany Angus, jakiego otrzeźwiło kilka ran jakie odniósł od 3 bełtów, nim go zastrzelono uderzyła Hanza, a za nią szła śmierć, Hipnoza i sztylety wampirzycy, Magia Haakona i umiejętności bojowe pozostałych sprawiły, że osłabieni wzajemną walką bandyci zaczęli umierać, wygraliście nim jednakże, zginął Szczur pojawiło się kilka "dziewczyn" z małymi dziećmi prosząc o ocalenie szczura i kilku niedobitków jego bandy jako ojców ich dzieci i ich opiekunów, twierdzą, że Szczur zostawi mieszkańców w spokoju. Co robicie?
Techniczny
Sobie rozpiszcie efektywność swoją sami. Walka wygrana ponad 40 zbirów nie żyje. Opisy Waszych walk mile widziane. Najęli czasem twardych najemników.
Przelicznik
10 Szczur i Jednooki
8 ochrona bossów
7 elitarny najemny zbir
5 doświadczony zbir
4 przeciętny zbir
3 słaby zbir
Vira
Skuteczność w 3 minuty: 30
Odniesione obrażenia 4, więc 2 rany lekkie
Hasan
Skuteczność w 3 minuty: 31
Odniesione obrażenia 8, więc 2 rany lekkie i średnia
Kielon
Skuteczność w 3 minuty: 34
Odniesione obrażenia 14, więc 2 rany lekkie i średnia i poważna
Veronika
Skuteczność w 3 minuty: 16
Odniesione obrażenia 10, więc 2 rany lekkie i poważna
Angus
Skuteczność w 3 minuty: 40 pioruny…
Odniesione obrażenia 8, więc 2 rany lekkie i średnia
Haakon
Skuteczność w 3 minuty: 32
Odniesione obrażenia 12 – 6 więc 6 za czar Ochrona, więc 1 rana lekka i średnia
Selmana
Skuteczność w 3 minuty: 24
Odniesione obrażenia 12, więc 2 rany lekkie i średnia i poważna
Aedan
Skuteczność w 3 minuty: 29
Odniesione obrażenia 6, więc 1 rany lekka i średnia
Lwie Serce
08-07-2015, 17:19
Vira
Skończony idiota... Kiedyś go ustrzelą - pomyślała sobie patrząc na wyczyny jej byłego narzeczonego. Gdy kilka chwil minęło, a walka już wrzała hanza ruszyła do ataku, dzierżąc swój łaknący krwi oręż. Zerrikanka biegła mając zaciśnięte zęby i nieco przysłoniętą twarz łuną swych czarnych włosów. Z impetem wpadła na jednego z szeregowych zbirów (słaby zbir) tnąc go szablą, aż krew prysnęła na dłoń kobiety. Wtem na wojowniczkę rzuciło się dwóch lepiej uzbrojonych i silniejszych bandytów (elitarni najemni zbirowie) wymachując maczugami. Jeden trzasnął ją w prawe ramię, aż zajęczała. Groźne to nie było na szczęście dla niej, choć czuła, ze nie będzie mogła sprawnie atakować swą szablą. Przerzuciła zatem swój oręż do lewej dłoni chwilę po tym z wyskoku i półobrotem pozbawiając głowy, jednego z osłupiałych przeciwników. Drugi z furią ruszył na kobietę, lecz ta zrobiła sprawny unik i skontrowała, rozcinając mu brzuch. Kolejny bandzior (słaby zbir) rzucił się na Virę, chwilę później padając martwy od finezyjnego cięcia jej szabli. Wojowniczka ujrzała wtem Szczura i bez chwili zastanowienia zaatakowała go. Wywiązała się walka, bandzior nawet nieźle władał swym ostrzem raniąc nieznacznie Zerrikankę. Nie dotrzymał jednak jej pola, wkrótce po niezbyt długiej wymianie ciosów kobieta raniła go w bok zbijając jego pchnięcie i pozbawiła oręża, przystawiając mu szablę do gardła i groźnie patrząc mu w oczy.
PerWerka
08-07-2015, 17:23
Selmana
Podbiegła do Viry gdy ta trzymała szablę Przy szyi Szczura...
Popatrzyła na niego bez wyrazu...-Zerrikanko, to zły człowiek, ale... dała do zrozumienia dziewczynie, że nie powinna podrzynać mu gardła.
Położyła rękę na jej ramieniu....
Techniczny
Selmana bardziej niż na hipnozie, skupiała się nad tym by jej towarzysze nie widzieli jak manipuluje wrogiem. Z łatwością radziła sobie z tak słabymi umysłami. Potrafiła ich żądzę krwi obrócić przeciwko nim samym i uśmiechała się w duchu widząc jak ranią swoich.
Paru oprychów, którzy zbliżyli się do niej zabiła sztyletem. Starała się by jej ciosy były niezdarne i bardziej wyglądały na przypadek niż precyzyjne ciosy. Niestety uwagę rozpraszał jej puchacz, który latał po okolicy jak jakiś naćpany szaleniec... Gdy ptak nagle spojrzał na nią, pomyślała.... -no druidzie, chyba już wiesz.....
Selmana ujrzała nagle Zerrikankę, która trzyma swoją szablę przy gardle szczura.
Angus:
Wciągnął nosem wymierzoną starannie ilość narkotyku, po czym kichnął potężnie. Zatrzęsło nim, Veronica nie wzięła poprawki na to, że to pierwszy raz druida i określiła wielkość dawki jak dla siebie samej. Adrenalina od razu uderzyła Angusowi do głowy, wybiegł ze speluny i zamienił się na oczach Viry i Hasana w puchacza. Pofrunął nad rzekę w poszukiwaniu opuszczonego magazynu. Gdyby nie to, że dwie bandy oprychów walczyły już ze sobą, pewno by zaatakował jakiś inny opuszczony magazyn zamiast właściwego. Z dzioba ptaka uderzył piorun prosto w najbliższą walczącą grupę, później następny i następny. Druid ne liczył ilu zabił. Niestety część bandytów miała kusze. Dopiero trzeci wystrzelony przez nich bełt otrzeźwił Skelligenina. Wzbił się wysoko, po czym znikł by odzyskać w spokoju utraconą moc. Pojawił się nadal pod postacią króla nocy, trzepocząc skrzydłami przed Selmaną i spoglądając na Nią swymi wielkimi oczami:
http://www.fotoz.pl/zdjecia/2009_10/large/img_8725_agsx6qgc5x.jpg
po chwili zmieniwszy się w człowieka.
Techniczny:
Wyleczenie sobie magią 1 rany średniej i 2 lekkich. Tego samego dnia wyleczył bratu lekką, więc za dużo już nie uleczy.
Kielon
Krasnolud co prawda miał ochotę obić parę pysków, ale nie bardzo chciało Mu się narażać, w trakcie marszu na miejsce bitki stwierdził, że nie specjalnie się będzie wysilał i pójdzie w ilość wrogów, a nie w jakość. Po dotarciu już prawie na miejsce Kielon zauważył ptaka miotającego pioruny No nieźle Angus zaszalał, obyś bracie tylko celnie miotał czary gdy druid dosięgło parę bełtów krasnolud przyśpieszył kroku, bo los druida mógł być niewesoły. Pierwszego z wrogów obalił barkiem, poprawił kopniakiem podkutym butem w czerep, kręgi szyjne tylko chrupnęły. Następnego już potraktował młotem, cios od dołu w głowę wyrwał wrogowi szczękę, która z plasknięciem opadła na ziemię, trup ciężko zwalił się na ziemię pokrytą już krwią innych ofiar hanzy. Bandyci widząc przewagę uzbrojenia hanzy zmienili taktykę i rzucili się większymi grupami, łudząc się że w ich liczbie siła. Z Kielonem swój ostatni taniec śmierci postanowiło zainscenizować aż sześciu obdartusów. Krasnolud wcale się nie zraził takim obrotem sprawy, tylko mocniej ujął młot i zaśmiał się wrogom w twarz No chodźcie obezjajcy. Mimo, że atakowali sprawnie i zwinnie, to większość ciosów odbijała się od pancerza krasnoluda, nie straszne Mu były jakieś tam pałki czy noże, młot skutecznie trzymał wrogów na dystans, celnie kontrując i wywołując przy tym salwy jęków bólu i westchnienia śmierci, z grupki wrogów co róż kogoś ubywało i gdy z całej szóstki ostał się tylko jeden, krasnolud poczuł ból karku, jakaś podstępna łajza zaszła go z tyłu i zdzieliła niespodziewania. Czarne mroczki przesłoniły na moment widok Kielonowi, to starczyło by kilku śmiałych parszywców zadało Mu kilka ciosów, choć większość wytłumił pancerz to jednak potraktowane kopniakiem kolano ugięło się pod krasnoludem, a nóż rozorał przedramię. Ból przywrócił jasność spojrzenia, teraz rolę się odwróciły, dwóch napastników zanim zdążyło odskoczyć zostało zmiecionych młotem, w tym ten ocalały z poprzedniej szóstki głupców. Krasnolud rozejrzał się w koło szeregi wrogów topniały nieubłaganie, wręcz teraz już trzeba było wroga gonić, żeby go wykończyć. Kielon musiał trochę podbiec żeby przyprzeć jakiegoś łachmaniarza do muru i zakończyć jego marny żywot. Gdy pastwił się nad truchłem zabitego, masakrując jego paskudny ryj, coś strasznie zakuło Go w boku Ehh menty bez honoru, tylko z zaskoczenia potrafią dziabnąć Ostatkiem woli i sił odwrócił się w bok, aby skręcić kark wrogowi, potem ciężko przysiadł na ziemi skąpanej krwią.
Techniczny
10 słabych za 30 i jeden przeciętny za 4
2PL na rany wydaję
MG
Szkoda PL. Możesz anulować ich wydanie
Do MG
No dobra anuluję, może nie zejdę xD
Biegnąc do wyznaczonego miejsca walki między Szczurem a Jednookim mag, jak i reszta zauważyli z daleka jakieś błyski z nieba oraz dym. Był to oczywiście naćpany Angus strzelający piorunami do bandytów. Mag zawrzał w duchu widząc ten widok, komentując to w myślach - Ty cholerna, zaćpana pało w kilcie. Co ty robisz?! - Plan ataku z zaskoczenia w tym momencie poszedł się pieprzyć, a druid prawie zginął ze swojej winy.
Cała hanza ruszyła na wroga. Mag wystrzelił kilka potężnych grotów we wroga, zabijającym przy tym jednego opancerzonego najemnika (elitarny, najemny zbir) oraz 3 całkiem nieźle walczących młokosów (doświadczony zbir). Ostatni zdołał strzelić w udo maga, zadając mu niewielką ranę bełtem z kuszy. Kaedweńczyk bez większego problemu zaczął podążać dalej w poszukiwaniu kolejnego przeciwnika, gdy nagle widząc w oddali Jednookiego zbliżył się wystrzelił najpotężniejszym piorunem kulistym jaki mógł stworzyć i cisnął go pod nogi jego ochronie. Prawie wszyscy padli martwi i spaleni pod wpływem zaklęcia (7). Ci, którzy to przeżyli uciekli w popłochu. Sam Jednooki nie oberwał jednak zaklęciem Haakona. Tchórz stał z boku patrząc jak jego ludzie są zarzynani, nie wykazując nawet chęci pomocy im. Mag stanął nad spalonymi ciałami i zmierzył herszta bandytów wzrokiem. W jego oczach jarzył się wielki gniew oraz wściekłość. Z pewnością widok jego rozbitej straży, ani atak hanzy nie napawał go radością. Po chwili ruszył na maga zadając mu szybki i bolesny cios w ramię. Haakon zajęczał z bólu, szybko odsunął się od przeciwnika i w przypływie gniewu podniósł go na wysokość kilkudziesięciu metrów nad ziemią i cisnął nim całą mocą o stary magazyn. Jednooki trafił w kamienną ścianę budynku - od razu po zderzeniu się z nią padł na glebę wijąc się z ogromnego bólu i plując krwią. Z jego zębów i nosa nic nie zostało, a inne kości zapewne nie były również w za dobrym stanie. Mag uśmiechnął się wrednie napawając się widokiem błagającego go o litość wroga. Podszedł do niego i strzelił mu prosto w głowę potężnym grotem, rozrywając jego czaszkę i rozpryskując krew i kawałki mózgu na szacie czarodzieja. Mag po walce usiadł na ziemi z bólem w ręce, pod murami starego magazynu widząc, że walka dobiega końca...
Angus:
Zobaczywszy rannego Kielona natychmiast machnął różdżką w kierunku brata.
Techniczny:
To by wychodziło chyba tylko 1 lekka.
MG
I U Ciebie na dziś koniec z Magią leczącą.
Techniczny:
Tylko na leczenie ran. Choroby, etc druid może dalej leczyć tym czarem.
Lwie Serce
08-07-2015, 18:38
Vira
Uśmiechnęła się do Selmany i opuściła szablę, zwracając się do Szczura - mam nadzieję, że postępuję słusznie darując ci życie.
Angus:
Zaraz, zaraz, tak łatwo się gagatki nie wyłgacie - warknął. Życie za życie - zwrócił się do Szczura - Wasze w zamian za życie szpiegów i informatorów emira Achamenida.
Szczur
Polujemy na nich zapamiętale, emir nic nie robi tutaj poza zdzieraniem podatków z ludności. Jeśli jesteście ludźmi emira to rozumiem czemu nas zabijacie.
Angus:
Źle mnie zrozumiałeś. Chodziło mi o to, że ocalisz swe życie jak będziesz zabijał jego ludzi. Nie wiedziałem, że jesteście naszymi sprzymierzeńcami.
Szczur
Jak na sprzymierzeńców dziwnie postępujecie, zabiliście większość moich ludzi i mnie samego niemalże też i nawet nie próbowaliście się dogadać. Jak rozumiem zabijacie nas jednak ?, oszczędźcie kobiety i dzieci chociaż.
Haakon:
Co jest... - powiedział zdziwiony, po czym wstał - Skoro jesteś przeciwny emirowi, to dlaczego napadasz na kupców w mieście? - po czym spojrzał wymownie na Selmanę zastanawiając się czy czegoś nie poprzekręcała... Albo czy hanza nie wie o czymś.
Angus:
A skąd mogliśmy wiedzieć, że po tej samej stronie stoimy? Uleczę tych co przeżyli, ale dopiero następnego dnia.
PerWerka
08-07-2015, 21:19
Selmana
Możliwe że Cię źle oceniałam, ale widziałam w jakim stanie wracały dziewczyny od was...
Wiesz coś na ten temat?
Czy to możliwe, że tak się pomyliłam? Zastanawiała się. Jednak rany, które odniosła coraz bardziej jej doskwierały i zakłócały rozsądne myślenie.
Muszę to sobie jeszcze raz na spokojnie przemyśleć
Coś się Pani pomyliło, my dziewczyn do niczego nie zmuszaliśmy, nie napadamy też kupców w Dzielnicy biedoty. Nic się tu żadnej dziewczynie nie stało złego. Na kupców jacy mają przywileje handlowe od emira napadamy, na walkę trzeba dużo złota. Spytajcie dziewczyn czy magii użyjcie by sprawdzić me słowa, zobaczycie, że prawdę mówię.
Jednooki robił rzeczy o jakich Pani mówi, myli Pani jego uczynki ze mną.
Haakon:
Po cichu do Angusa - Sprawdź telepatycznie czy nie okłamuje nas ten cały Szczur...
Szczur
Gdybyśmy byli tacy źli to dziewczyny widziały,że nas prawie wykończyliście i nie mamy szans, mogły poczekać i byłoby po nas, ale poprosiły o nasze życia, więc nie jesteśmy dla nich źli, gdyby chciały naszej śmierci bylibyśmy martwi. Cóż wybiliście większość mojej organizacji, ludzie emira się ucieszą. Niedługo będzie tu straż. Magiczne pioruny ściągają uwagę.
Techniczny
Zaległe opisy walk, dajcie w dalszych postach, ew. przeniosę je potem do jednego postu tuż po walce.
Techniczny
Przepraszam was za kolejną nieobecność. Znów wypadło mi coś ważnego i nie miałam nawet okazji aby was o tym poinformować. Spróbuję odezwać się w sobotę, jeżeli jednak nie dam rady to będę dopiero w poniedziałek. Do tego czasu niech Veronika stanie się chwilowym NPCtem.
Lwie Serce
09-07-2015, 09:48
Vira
Schowała szablę do pochwy nerwowo rzecząc - teraz lepiej szykujmy się na walkę z ludźmi Emira, bo nie sądzę by nam odpuścili. A Szczur może okazać się pomocny. Pokręciła po tym głową i podeszła do Hasana - w porządku? Krwawisz, nieźle ci się oberwało... Opatrzę ci to.
Haakon:
Pięknie... - powiedział nerwowo, kopnął jakiś kamień i podszedł do Hasana spoglądając na jego rany - Trzymasz się?
Hasan
Tak jakoś się trzymam - odparł obojgu z uśmiechem - niektórzy mocniej oberwali, ale dziękuję Wam za troskę, co do Szczura to wychodzi na to że wyszło małe nieporozumienie. Jeśli uratujemy Ciebie i resztę Twoich ludzi przed strażą będziesz kontynuował walkę? - zapytał bandytę.
Techniczny
Opis postaram się zrobić dzisiaj a wstawię go w tym miejscu.
Angus:
Ech, życia to nie wróci Twoim ludziom, ale choć pomoże ich rodzinom rzekł wręczając Szczurowi pękatą sakiewkę.
Techniczny:
Reszta z nagrody od królowej czyli 1000 novigradzkich koron minus to co wydal w zamtuzie.
Lwie Serce
09-07-2015, 14:57
Vira
To usiądź, zaraz opatrzymy - rzekła wyciągając bandaże. Reszcie radzę to samo, rany opatrzyć i szykować się do kolejnej walki, bo teraz straży raczej nie przekupimy.
Hasan
Wystarczy że im z drogi zejdziemy, przenieśmy tych rannych którzy nie mogą iść o własnych siłach a moimi ranami z przyjemnością pozwolę Ci się zająć później - odparł patrząc jej w oczy z uśmiechem
Lwie Serce
09-07-2015, 15:14
Vira
I wytłuką pozostałych ludzi Szczura... Zostajemy. Rzekła, zadziwiona skierowanym ku jej oczom wzrokiem przyjaciela. Uklękła i powoli owinęła mu rany bandażami, zawiązując je i przykładając dłoń troskliwie na koniec. Będziesz zdrów, chyba że przez przypadek ci zakaziłam ranę - uśmiechnęła się przelotnie, choć ze smutnymi oczyma.
Angus:
Zbierzmy się w kupę, to nas zniknę na kilka chwil. Na tyle długo, by zdążyć się stąd oddalić, no chyba że ktoś się odezwie głośno lub kogoś zaatakuje. Wtedy czar pryśnie.
Techniczny:
Niewidzialność na 10 minut - jeśli da radę, to na wszystkich oprócz Viry; jeśli nie, to najpierw na hanzę włącznie z sobą (oczywiście oprócz Viry), koncentracja i później na ludzi Szczura.
Hasan
Dziękuję, masz bardzo delikatne dłonie, jak już będziemy bezpieczni ja zajmę się Twoimi ranami - po chwili widząc znikającą Hanze zorientował się że Angus postanowił zostawić Vire samą sobie i dodał rozglądając się za potencjalną drogą ucieczki- Cóż wychodzi na to że my musimy ujść konwencjonalnymi metodami
Kielon
Szeptem do druida Weź zniknij i tych dwoje, nie okazujmy rozłamu przy obcych
Lwie Serce
09-07-2015, 15:42
Vira
Uśmiechnęła się po komplemencie ale chwilę po tym zezłościła się straszliwie, gdy Angus dokonał tego niehonorowego czynu. Nie dała jednak po sobie tego poznać i rzekła - dziękuję że zostałeś ze mną, widać mój były narzeczony nie dość, że nie potrafił traktować mnie jak ukochaną kobietę, to i z chęcią zostawiłby mnie na śmierć. Jego honor, jego sprawa - uśmiechnęła się.
Szczur
Do Angusa
To masa złota, to co nieco pomoże, ale potrwa nim odtworzymy siatkę naszych ludzi.
Do Hasana
Ładne mi nieporozumienie, na kilkanaście trupów moich ludzi....
Techniczny
Nie da rady rzucić czaru na tyle Osób, tam jest masa trupów straż tam zostanie i kilka godzin licząc ofiary i je identyfikując.
Wampirzyca nie wiem skąd pomysł, że dziewczyny maltretował Szczur, pisałem, że robi to Jednooki, nigdy zaś, że robi to Szczur. Ty zaś sobie zlałaś Jednookiego i Szczura w 1 osobę wrzuciłaś obu do jednego worka, jako złych i okrutnych a to fałsz.
Kilka razy sugerowałem, że z Szczurem można się spróbować dogadać, ale nie bardzo podjęliście temat.
Robicie konwencjonalną ewakuację, czy walczycie ze strażą o nie wiadomej jak dotąd sile?
Techniczny
To tradycyjnie dajemy w długą xD
Haakon:
Odejdźmy stąd wszyscy po prostu póki mamy jeszcze czas. Z naszymi ranami walka ze strażą nie byłaby zbyt mądra. - za słowami Viry zaczął bandażować sobie ranę na ramieniu.
PerWerka
09-07-2015, 17:32
Semana
Głupio się czuła, oskarżając jak się okazało zupełnie niewinną osobę. Nie miała zamiaru przepraszać, bo to nie wróci życia i tak już poległym, ale z drugiej strony, żyła na tyle długo by wiedzieć, że takie rzeczy się zdarzają. Wiele razy doświadczała tego na własnej skórze. -Może kiedyś uda się naprawić te krzywdy. pomyślała ze smutkiem mając obraz tych wszystkich dziewczyn i osieroconych dzieci.
na słowa maga odwróciła się w jego kierunku z aprobatą w oczach.
Udało się Wam ewakuować, z miejsca walki.
Techniczny
Jak Ktoś nie chciał się ewakuować i zostaje to ok, proszę o stosowne info, że został.
Co robicie dalej, wracacie do Dezertera? Jakieś inne działania?
Hasan
No to się udało - powiedział do Viry - teraz pozwól mi obejrzeć Twoje rany.
Techniczny
Hasan wraca po tym do dezertera.
Angus:
Zrównał swe kroki z "kurtyzaną" i szepnął tak, by tylko Ona usłyszała te słowa Perfumy Selmano. I to szybko, zanim jakieś zwierzę się na Ciebie rzuci, lub będzie pędził przed Tobą tabun dzikich psów. Całej siły woli potrzebowałem, by nie rozorać Ci oczu szponami, tak bardzo niepokojący zwierzęta masz naturalny zapach.
Lwie Serce
09-07-2015, 18:40
Vira
W ramię maczugą mi się dostało to opatrunku nie wymaga, ale pod kolanem mi Szczur rozciął, niegroźne ale szczypie jak cholera. Zerrikanka usiadła i wskazała ranę.
Angus:
Głośno stwierdził Nie będę bracie marnował swej mocy na to co umarło. A dla mnie Vira jest już tylko historią.
Hasan
Przysiadł i obejrzał pobieżnie ranę, faktycznie nie była zbyt groźna ale za to dająca się we znaki. Przemył wodą ranę pod kolanem i najdelikatniej jak umiał nałożył opatrunek po czym powtórzył czynność z raną na ramieniu stanowczym gestem dłoni uciszając protesty przyjaciółki - No to chyba na tyle, powinny się szybko zagoić bo na szczęście nie są poważne ani głębokie. - dodał.
PerWerka
09-07-2015, 18:46
Selmana
Upewniwszy się wpierw czy nikt nie idzie za nimi i nie słyszy czasem co mówią....
Wyjęła swój flakonik... Dzikie róże... przepiękny zapach, ale szybko wietrzeje.
Spojrzała na Agnusa i cicho powiedziała zaglądając mu prosto w oczy. -Dziękuję.... możemy potem w spokoju porozmawiać?
Angus:
Możemy, choć trzeba by znaleźć na to odpowiednie miejsce odparł szeptem.
Kielon do Angusa
Jak wolisz, mnie to już nie obchodzi, teraz tylko kufel piwa zaprząta Mi myśli
Haakon:
Mag wszedł do karczmy niedługo po Hasanie, po czym usiadł niedaleko nich i zamówił sobie lampkę czerwonego wina - Skoro dają to czemu nie skorzystać...
PerWerka
09-07-2015, 18:51
Selmana
Szopa.. w tej w której mag lepił te garnki... powinna się nadać na rozmowę. Powiedziała z lekkim uśmiechem
Lwie Serce
09-07-2015, 18:52
Vira
Uśmiechnęła się serdecznie spojrzawszy na mameluka, pogładziła też bardzo delikatnie dłonią jego rękę w ramach podzięki. Wiesz... To było bardzo szlachetne że zostałeś ze mną, gdy Angus chciał mnie zostawić na śmierć. Dziękuję ci za to. A ten pies niech będzie samotny do końca życia, by już nie złamał serca żadnej kobiety - rzekła cicho ze smutkiem.
Hasan
Odgarnął jej włosy za ucho i pogładził ją lekko dłonią po policzku i powiedział przyjaźnie - Nie dziękuj, Ty byś dla mnie zrobiła to samo.
Angus:
Zaczekaj zatem tam na mnie, zabiorę tylko swe rzeczy z izby w Dezerterze. Długo mi to nie zajmie. Wszedł do speluny, poszedł do izby po dudy i zaraz z niej wyszedł myśląc o niesamowitym szczęściu Zerrikanki Kiedyś Jej się nie uda i faktycznie szybko zapomnę nie musząc ciągle na Nią patrzeć. kierując się do szopy.
Lwie Serce
09-07-2015, 19:03
Vira
Spojrzała wystraszona nieco na Hasana, choć z lekkim uśmiechem. To jak, napijemy się? Wydukała ledwo.
Hasan
Jeśli sobie życzysz dotrzymam Ci towarzystwa - powiedział również nieco zmieszany cofając dość szybko rękę, bojąc się że przekroczył granicę i wystraszył bądź co bądź przyjaciółkę.
Lwie Serce
09-07-2015, 19:19
Vira
Wypiła dość szybko piwo, zakrztuszajac się nim lekko przy okazji. Ehhh cholerny żywot... To co teraz robimy w sprawie ratowania twej ojczyzny? A w ogóle wybacz za moją reakcję, mile to było ale... Mężczyźni...
PerWerka
09-07-2015, 19:20
Selmana
Widząc druida wchodzącego z dudami pomyślała. Mam nadzieje, że nie zacznie mi tu jeszcze grać na tym instrumencie.
-Jesteś pewien,ze nikt Cię nie widział jak tu szedłeś.
Angus:
Nie, nie zwracałem na to uwagi. Ale zaraz mogę otworzyć drzwi i sprawdzić czy nikt mnie nie śledzi.
PerWerka
09-07-2015, 19:28
Semana
To chyba zbytek ostrożności.
Może przejdziemy do rzeczy. Co o mnie myślisz? Jako jedyny w całej tej grupie mnie.... (chciała powiedzieć -nie nienawidzisz) powiedzmy tolerujesz.
Hasan
Nie to ja przepraszam, nie powinienem był.... A co do ratowania ojczyzny to cóż,mamy czekać na instrukcje i jakiegoś Sigurda.
Angus:
Intrygujesz mnie i to bardzo. Jednak coś Ci obiecałem i swego słowa dotrzymam. Sam nie będę dociekał jakim rodzajem istoty jesteś, po tym jednak jak zjeżyły się mi wszystkie pióra na Twój naturalny zapach, wiem że bardzo niebezpiecznym. Nie wiem zaś czy dobrze zrobiłem spotykając się tutaj z Tobą bez powiadomienia choćby brata, ale ostatnio jakoś zbytnio nie dbam o swe życie.
Lwie Serce
09-07-2015, 19:33
Vira
Ach... Chyba się schlam w trupa... Tak jakoś wiesz... Mam ochotę hehe. Chyba za dużo tego wszystkiego na łbie.
Hasan
Upijanie się nigdy nie jest dobrym pomysłem, wierz mi.... - odparł nieco zdołowany,dokończył piwo i dodał tylko - jak by ktoś mnie potrzebował jestem u siebie, padam ze zmęczenie.
PerWerka
09-07-2015, 19:42
Selmana
No nie trudno domyśleć się że nie człowiekiem. Jako jedyny potrafisz jednak spojrzeć prosto w moje oczy wiedząc co potrafię... Zastanawiam się czy to zaufanie czy odwaga.
Ale to nie jest teraz ważne.
Interesuje mnie dlaczego chcesz bym się do was przyłączyła. Reszta grupy najchętniej by chciała mnie widzieć raczej na stosie niż przy was.
I nie mów mi że to z powodu hipnozy. Takich jak ja z łatwością znajdziecie gzie indziej.
Kielon
Widząc, że hanza porozłaziła się po Dezerterze i okolicy udał się na spoczynek
Lwie Serce
09-07-2015, 19:43
Vira
Ehhh poczekaj chwilę, porozmawiać musimy na osobności. Zerrikanka wstała i poszla za przyjacielem spytawszy - chyba mogę na chwilę wejść do twej izby?
Hasan
Tak, możesz - odparł nieco zaskoczony, gdy weszła zamknął drzwi i zapytał - O co chodzi?
Haakon:
Hasan ma rację... O ile mogę się wtrącić. Po tej walce pod magazynem lepiej się nie upijajmy. Nie wiadomo czy straż czasami nie przyjdzie tutaj bądź inne kłopoty.
Angus:
Powodów jest wiele. Jeden to hipnoza, wcale nie tak powszechna u innych jak mówisz. Drugi, to chęć spełnienia Twego życzenia. Trzeci... po prostu Cię polubiłem, choć ciężko mi stwierdzić jednoznacznie za co. No i nie wiem czy faktycznie Ciebie, czy któreś z Twych przebrań...
Lwie Serce
09-07-2015, 19:51
Vira
Kobieta usiadła na łożu i chwilę się zamyśliła. W końcu rzekła - zmieszałam cię nieco, gdy mi przyłożyłeś dłoń do policzka... Hehe głupia sprawa, ale biorąc pod uwagę, że właśnie rozstałam się z tym nikczemnikiem to sama się przelękłam nieco. A i... Nie spodziewałam się takiej czułości, choć była ona dla mnie bardzo miła i wręcz pokrzepiająca.
Hasan
Takie też miało być,nie chciałem Cię jednak zmieszać czy zawstydzić. Szczerze mówiąc to ja też się nie spodziewałem takiej reakcji ze swej strony, to było spontaniczne i wydało mi się naturalne wobec Ciebie - rzekł coraz bardziej się mieszając jednak nie miał zamiaru i wręcz nie potrafił ukrywać swych emocji przed Tą kobietą.
PerWerka
09-07-2015, 19:58
Selmana
Agnusie... Wiem że obiecałeś mi, że nie będziesz dociekał kim faktycznie jestem. Musiałam to wymóc na Tobie z uwagi na Virę.
Selmanie wydawało się, że nagle zesztywniał na dźwięk imienia Zerrikanki.
Ale między nami, boję się, że jeśli prawda wyda się to wtedy będzie powiedzmy bardzo źle.
Co mówi Ci intuicja. Kim Jestem?
Lwie Serce
09-07-2015, 20:02
Vira
Przynajmniej nie chcesz mnie wychędożyć jak ten pieprzony druid - uśmiechnęła się. Mogę się na podłodze tu przespać? Nie chcę wchodzić do wspólnej izby z Angusem, a i po co wynajmować następną. Chyba, że przeszkadzam...
Hasan
Nie wygłupiaj się, nie będziesz spała na podłodze,weź moje łóźko ja sobie jakoś poradzę...
Angus:
Nie jestem kobietą by mieć rozwinięta intuicję, u mnie to raczej instynkt. Ifrytką nie jesteś, czułbym wtedy raczej płomień. Być może smoczycą... nie wiem jak powinny pachnieć smoki. Prawdę powiedziawszy nie zastanawiałem się nad tym zbytnio. Mi możesz rzec prawdę, nie podzielę się nią z nikim innym, jeśli faktycznie jest aż tak niebezpieczna.
Lwie Serce
09-07-2015, 20:11
Vira
Oj to już możemy obok siebie, przecież nic robić nie będziemy, po ostatnich wydarzeniach mam dość wiesz czego... Płaszczem się okryję i jakoś sobie poradzimy. Choć jak nie chcesz, to nic nie narzucam, nie obrazę się - uśmiechnęla się lekko.
Hasan
Eee, no.... dobrze...,jeśli moja obecność nie będzie Ci przeszkadzać możemy tak to rozwiązać - wydukał czując że robi mu się gorąco a serce zaczyna szybciej bić, po czym niepewnie zaczął zajmować miejsce w łożu starając się ułożyć plecami do Viry.
Dostajecie informację od człowieka Szkarłatnego Generała, że statek Sigurda Łobuz przypłynie jutro, macie z nim popłynąć i pomóc mu w jego sprawach. Kapitan Sigurd ma jakiś układ z Generałem. Także noc macie wolne, rankiem wypływacie. Chyba, że Ktoś nie chce?
Haakon:
Mag po jakimś czasie wypił swoje wino i udał się od razu do swojego pokoju. Zamknął za sobą drzwi na klucz i położył się na łóżku. Po dzisiejszej walce przydałaby mu się chwila odpoczynku jak i jego ramieniu... Miał nadzieję, że straż nie wpadnie tu po hanzę, bo jeśli by się tak stało to plan uwalniania emiratu chyba by uległ diametralnie zmianie...
Techniczny:
Czerwony? Nie szkarłatny?
Lwie Serce
09-07-2015, 20:26
Vira
Chwilka - pobiegła na chwilę do swej izby zabrać wszystkie swoje rzeczy, po czym wróciła do pokoju mameluka. Starannie położyła szablę w ustronnym miejscu i przebrała się w koszulę nocną. Po chwili położyła się obok przyjaciela, okrywając swym czerwonym płaszczem. Rozluźnij się, to tylko ja - zaśmiała się nieco.
PerWerka
09-07-2015, 20:28
Selmana
Podeszła do druida. Smok faktycznie może chcieć ukrywać swoją tożsamość, ale chyba dla zgoła innych powodów niż ja.
Spojrzała na druida i powoli odsłoniła twarz za woalu.
Słyszałeś też pewnie o innych stworzeniach niż Ifryci i smoki. Powoli i nieśmiało uśmiechnęła się do Agnusa. Jak myślisz co zrobi hanza gdy zorientuje się, że jestem wampirzycą?
Hasan
Próbował pójść za radą przyjaciółki ale bezskutecznie, kompletnie nie wiedział jak ma się zachować, w końcu odetchnął głęboko powiercił jeszcze chwilę po czym położył się przodem do Viry odwzajemniając uśmiech radosny ale wyraźnie skrępowany....
Angus:
Potraktuje Cię osikowym kołkiem, albo magiczną bronią. Swoją drogą mocno mnie zaskoczyłaś, mało komu się to udaje. Prawdą jest, że możesz komuś przekazać swój... dar? Lub też przekleństwo, zależy jak na to spojrzeć.
Lwie Serce
09-07-2015, 20:34
Vira
Ale się boisz, jak stwora jakiego - rzekła żartobliwie, zarzucając sobie włosy na twarz, przy okazji smagajac nimi lekko mameluka.
Hasan
Nie boję,cieszę się że jesteś przy mnie, tylko po prostu.... sam nie wiem co o tym myśleć. - rzekł patrząc jej w oczy i rozluźniając się wreszcie lekko, powoli schodziło z niego napięcie i zaczynał przyzwyczajać się do nowej sytuacji.....
Lwie Serce
09-07-2015, 20:39
Vira
To dobrze... Przyzwyczaisz się - rzekła zamykając wreszcie oczy.
Hasan
Również zamknął oczy powoli zasypiając i mimowolnie delikatnie ujmując Virę za rękę.
Lwie Serce
09-07-2015, 20:42
Vira
Uśmiechnęła się jeszcze rozkosznie, wciąż mając zamknięte oczy.
PerWerka
09-07-2015, 20:48
Selmana
Przekazać swój dar? Chyba ktoś mu naopowiadał jakiś bzdur, bo nie wygląda na takiego co by wyczytał to w jakiś mądrych księgach.
Nie Agnusie to tak nie działa. My tacy się rodzimy.
Sam zatem widzisz dlaczego tak usilnie chcę zachować swoją tożsamość w tajemnicy. Ty jedyny jak na razie domyślałeś się kim jestem. Kim... Tak długo jestem w śród ludzi... dla was powinnam powiedzieć raczej Czym, a przynajmniej dla reszty hanzy.
Selmana szła w kierunku wyjścia.
Jeśli nadal chcesz bym została z wami to zostanę. Jeśli jednak stwierdzisz, że mogę narobić wam problemów to odejdę i już więcej się nie zobaczymy.
Angus:
Ledwo uczyniła kilka kroków, objął Ją swymi potężnymi ramionami. Przede wszystkim chcę znaleźć swe przeznaczenie wyszeptał Jej do ucha i zapomnieć o tym co za nie brałem, a okazało się tylko okrutną kpiną. Nie chcę ryzykować, że odrzucę to, co może nim być naprawdę. Być może narobisz mi problemów, być może okażesz się mym szczęściem. Jestem skłonny zaryzykować, a Ty Selmano?
PerWerka
09-07-2015, 21:06
Selmana
Agnusie, widzę co się dzieje. Selmana zadrżała gdy ten potężny mężczyzna objął ją swoim ramieniem. Starała się jednak nie dawać nic po sobie poznać.
Mówiąc o szczęściu... obróciła się w jego stronę, lecz nie dokończyła zdania.
Angus:
Nie chcę Cię skrzywdzić Selmano, najpierw muszę zapomnieć o tym co było, by móc także dać Ci szczęście na jakie zasługujesz zamiast bólu. Za dobrze wiem jak boli złamane serce, by łamać je komuś innemu. Za bardzo Cię cenię bym traktował Cię jako środek do zapomnienia pocałował Ją po tych słowach w usta.
PerWerka
09-07-2015, 21:22
Selmana
Odwzajemniła pocałunek. Wiem i dziękuję za uczciwość. Selmana poczuła że pierwszy raz od niepamiętnych czasów ktoś jest wobec niej szczery.
Zatem Agnusie pozostanę z wami, choć nadal boję się reakcji Hanzy. Proszę Cię jeszcze tylko o jedną rzecz. Twój honor.. Na dane mi słowo prawie nie pozabijaliście się z Hasanem. Jeśli sytuacja będzie tego wymagała to nie musisz mnie kryć. Naprawdę potrafię o siebie zadbać.
Techniczny
Jeśli Hanza wsiądzie na statek to Selmana idzie za nią.
Angus:
Uśmiechnął się, po odwzajemnionym pocałunku radość życia znów zaczęła do niego wracać. Nie martw się o mój honor, dość specyficznie go pojmuję. Teraz już wiem że potrafisz. Nie będę się narzucał ze swą ochroną. Zdrzemnę się tutaj, nie chcę wracać do izby w spelunie, zbyt wiele wspomnień się z nią łączy odparł i zamienił się w ogromnego psa.
Techniczny:
Druid rusza następnego dnia z resztą hanzy.
Lwie Serce
10-07-2015, 16:44
Vira
Nad rankiem zbudziła się, wypoczęta tak fizycznie jak i psychicznie. Jej dłoń uchwycona była wciąż przez rękę przyjaciela, co bardzo Zerrikankę ucieszyło. Zbudź się Hasanie, dzisiaj odpływamy - rzekla delikatnie z uśmiechem.
Hasan
Dawno nie zasnął tak głębokim i spokojnym snem, najwyraźniej obecność tak bliskiej osoby wpływała na niego kojąco, z oddali dochodził do niego głos Viry jednak nie na tyle donośny by wyrwał go ze snu....
Statek przypłynął rankiem, jak mówił informator, Ktoś nie wsiada? Kto wsiada to widzi to co niżej.
"Łobuz" był krzepką galerą, podobną wielu innym kupieckim statkom, co krążyły między portami Zingary i Argos a południowymi wybrzeżami, rzadko ważąc się ruszać na otwarty ocean.
Miał wyniosłą rufę i wysoki, wygięty dziób; szeroki dość w śródokręciu, wdzięcznie smuklał ku końcom. Sterowaniu służyło ogromne wiosło, na ożaglowanie zaś składał się wielki pasiasty grot z mocnego jedwabiu, wspomagany czasem przez kliwer. Wioseł używano głównie do wychodzenia z zatok, ujść rzek i w okresie ciszy. Było ich par dziesięć - pięć od dziobu i pięć od rufy, po obu stronach wąskiego śródpokładu. Pod nim - a częścią również pod pokładem dziobowym - przechowywano najcenniejszą część ładunku. Ludzie spali na pokładzie albo między ławkami, w czasie zaś złej pogody kryli się pod baldachimami. Z trzydziestu wioślarzy, trzech sterników i szypra oraz 20 wojowników i was złożona jest załoga.
Za dnia na dzień potężniał słoneczny żar i rozciągnięto nad statkiem baldachimy - jedwabne pasiaste płachty, równie kolorowe jak żagiel, godne złoceń na dziobie i nadburciach.
Po kilku dniach, ujrzeliście wybrzeża Shemu - niezmierzone pagórkowate łąki z widocznymi gdzieś w oddali wieżycami grodów, z jeźdźcami o czarnobłękitnych brodach i haczykowatych nosach, którzy pędząc na swych rumakach wzdłuż brzegu, wzrokiem pełnym podejrzliwości obrzucali galerę. A ta nie przybijała do tamtejszych portów, wątpliwy bowiem zysk przynosił handel z surowymi i ostrożnymi Synami Shem.
I nie wszedł również szyper Sigurd w zatokę, do której rzeka Styx wylewa olbrzymie masy wody, a nad błękitnym lustrem oceanu pochylają się czarne masywy zamczysk Khemi. Nieproszone statki rzadko przybijały do portu, gdzie mroczni czarnoksiężnicy mamrotali potężne zaklęcia w oparach ofiarnego dymu, od wieków wznoszącego się z zakrwawionych ołtarzy, gdzie przeraźliwie jęczały niewiasty, i gdzie Set, Stary Wąż, arcydemon dla Hyboryjczyków, ale bóg dla Stygian, ukazywał jakoby swe lśniące łuskowate cielsko tłumom wyznawców.
Miast tego szyper Sigurd okrążył zatokę szerokim łukiem, choć gondola o kształcie węża wystrzeliła zza strzeżonego fortem cypla i nagie kobiety o szarobrązowej skórze, z czerwonym kwieciem we włosach, wzywały jego żeglarzy, przybierając nieprzystojne i lubieżne pozy.
A później nie było już w głębi lądu lśniących wieżyc, minęliście bowiem południowe granice Stygii i posuwaliście się wzdłuż wybrzeży Kush, do lądowania na wybrzeżu. macie jakieś dwa dni.
Haakon:
Mag obudził się. Nie spał za dobrze przez tą całą ranę. Wiercił się i nie mógł spać. Po kilku minutach leżenia wstał z łóżka, szybko się ogarnął po czym zaczął szykować się do podróży. Ciekawiło go gdzie teraz wylądują.
Hasan
Stał samotnie przy burcie i wpatrywał się w morze jednak jego myśli cały czas były przy Virze i ich nabierającej coraz dziwniejszych kształtów przyjaźni - Jak ja mam to odbierać? A przede wszystkim jak ona to odbiera, od kilku dni śpimy w jednym łożu wymieniamy uśmiechy i czułe gesty ale to znacznie wykracza po za przyjaźń.... Zresztą ja sam czuję do niej dużo więcej niż to a serce mówi mi że ona także. Będę musiał z nią o tym porozmawiać.
Lwie Serce
10-07-2015, 17:18
Vira
Podziwiała widok błękitnego morza kontrastującego z lądem. Kilka dni odpoczynku dobrze jej zrobiły, nie czuła już smutku po Angusie ani wcześniejszego przygnębienia. Czuła, że znowu może odetchnąć pełną piersią i napawać się wolnością, bez żadnego mężczyzny jej ograniczającego. Choć bliskie towarzystwo Hasana było jej bardzo miłe... Mimo wszystko w żaden związek się mieszać nie zamierza przez najbliższy czas. Jej myśli przepełnia pragnienie kolejnej przygody, najbardziej szalonej jak to tylko możliwe, z wieloma okazjami by powalczyć, zarobić złota i się upić.
Haakon:
Mag w samotności również podziwiał widoki zza burty statku. Najbardziej podziwiał stare zamki i połacie łąk przy brzegu. Była to miła odskocznia od wiecznego, niekończącego się piasku oraz widoków zrujnowanego kraju. Haakon przypomniał sobie wtedy o kontynencie i Kaedwen... Tęsknił za tym miejscem, jego jedynym domem, gdzie czuł, że czuje się najlepiej. Pustynie, ta kultura tutaj, klimat i tym podobne rzeczy nie pasowały mu kompletnie...
Kielon
Podróż jak podróż, nieco krasnoludowi doskwierał brak alkoholu
Angus:
Ledwo znalazł się sam na sam z krasnoludem zagaił - Bracie, być może uda się mi znaleźć z Selmaną to, czego nie mogłem znaleźć z Virą. Być może nie, ale zamierzam spróbować. Z Zerrikanką miałem wrażenie jak bym był na zawodach przeciągania liny. Prz Selmanie zaś mam uczucie, jakbym szedł po takiej linie nad krawędzią olbrzymiej przepaści... uśmiechnął się - ale przynajmniej w tym samym kierunku. Aż znów chce się żyć.
PerWerka
10-07-2015, 18:17
Selmana
Zastanawiała się czy dobrą decyzje podjęła decydując o opuszczeniu miasta. Tyle lat oczekiwała okazji by się z niego wyrwać i wreszcie jak zrobiła ten krok, miała wątpliwości. Jej wcześniejsze życie było w miarę poukładane, a teraz wyrusza w drogę z ludźmi, którzy nie darzą ją sympatią. Zdawała sobie sprawę, że nie jet w tym bez winy. W pewnym sensie rozumiała ich bo pewnie sama by nie ufała komuś obcemu. Być może obawiali się tego czego nie rozumieją.
Spoglądała na Virę i Hasana. Ich wzajemne spojrzenia, były zbyt wyraźne dla postronnego obserwatora by nie wiedzieć jakie są ich uczucia.
Ciekawe czy serce Viry jest na tyle zranione, by nie dopuścić do siebie znowu uczucia. Możliwe, że tak naprawdę nigdy nie pokocha innego mężczyzny bo w głębi duszy nie przestanie kochać nigdy Druida.
Kielon
Słysząc druida tylko wzruszył ramionami No pięknie bracie wybrałeś, pokochałeś kobietę, która żarty sobie ze mnie robi i co ja mam teraz począć i rzekł Twa wola
Angus:
Skinął głową Kielonowi Dziękuję że rozumiesz.
Kielon
No właśnie nie rozumiem, ale lepiej żebyś nie wiedział
Hasan
Widząc że Vira również stoi samotnie podszedł do niej i zagaił - Muszę z Tobą pomówić, o czymś co mi ostatnio spokoju nie daje.... - rzekł z pewnością w głosie,ale widać było po nim że faktycznie coś go bardzo gryzie.
Lwie Serce
10-07-2015, 18:54
Vira
A tak, co cię trapi?
Hasan
Chodzi mi o......, o nas, a raczej o to co się ostatnio między nami dzieje. Ja..... zacząłem czuć do Ciebie coś więcej niż przyjaźń i chciałbym zapytać czy z Twojej strony jest podobnie. Wiem że ostatnio przechodzisz trudne chwile po rozstaniu z Angusem i nie namawiam Cię na kolejny związek ale muszę to wiedzieć. Jeśli nie to zostańmy przy dotychczasowej przyjaźni zanim któreś z nas się zrani - mówił pewnie,patrząc jej w oczy a stojąc zachowywał zdrowy dystans od Viry żeby nie poczuła się przez niego osaczona.
Lwie Serce
10-07-2015, 19:11
Vira
Spojrzała na niego z zaskoczeniem w myślach mówiąc - o kurwa, no to się porobiło. No wiesz eeee... Coś więcej na pewno, nie śpię z każdym przyjacielem hehe, no pomijając fakt że jesteś jedynym z przyjaciół - zaśmiała sie głupkowato. Pokręciła nerwowo głową i go pocałowała prosto w usta, chwilę po tym mówiąc - jeszcze zbyt wcześnie, ale chyba rozumiesz przesłanie? Porozmawiamy w nocy, teraz muszę przemyśleć wszystko ale wiesz... Uśmiechnęła się i odeszła kawałek, wpatrując się w morze i rozmyślając.
Angus:
Widząc Selmanę uśmiecha się do Niej, jego oczy wyraźnie się ożywiają na Jej widok. Ale nie podchodzi bliżej, nie chce się narzucać ze swym towarzystwem.
Hasan
Podszedł do niej i dodał tylko uśmiechając się ciepło - Oczywiście, uspokoiłaś zatem me serce,a czasu dam Ci tyle ile będziesz potrzebowała, wrócimy do tej rozmowy kiedy sobie tylko zażyczysz - po czym zostawił.... no właśnie kogo? nawet bogowie tego chyba w tej chwili nie wiedzą - w każdym razie zostawił ją bijącą się z myślami.
Lwie Serce
10-07-2015, 19:22
Vira
Los mi nie da pobyć wolną, ehhhh... Ale coś za coś - zaśmiała się w myślach.
Haakon:
Widoki są tu całkiem ładne... Ale już mi się tu nudzić zaczyna. Ciągłe gapienie się w wodę, siedzenie tu i leżenie tam... Dlatego wolę podróżować pieszo... Chyba się przejdę do Hasana, może coś mi ciekawego powie - po czym zrobił to co zamierzał i udał się do niego.
Angus:
Opierając się o burtę poczuł nacisk czegoś twardego na swe ciało. Sprawdziwszy sakwę odnalazł obrączki z czystego złota, o których całkowicie zdążył zapomnieć.. Cisnął je od razu w morze z całą swoją siłą.
Hasan
O witaj Haakonie, o co chodzi? - rzekł przyjaźnie ale widać było że wciąż o Virze myśli.
Pierwsza wioska jaką znaleźliście na brzegu jednej z zatok to były tylko dymiące ruiny i stosy czarnych ciał. Sigurd zaklął siarczyście.
Na Odyna i Thora, zacny niegdyś był tu handel. To dzieło piratów albo miejscowych łowców głów.
Popłynęliście dalej w celu zdobycia słodkiej wody, zatoka, do której wpłynęli, leżała u ujścia małej, leniwej rzeki o brzegach gęsto porośniętych wysokimi palmami i bujnymi krzewami. Łódź zwolniła na płyciźnie, a kilkunastu korsarzy wyskoczyło za burtę, by wyciągnąć ją w bezpieczne miejsce na plaży. Następnie łucznicy przyjęli postawę strzelecką, a pozostała część załogi ruszyła w kierunku ujścia rzeki niosąc puste beczki. Po chwili zniknęli z pola widzenia idąc dalej sprawdzić, czy woda jest jeszcze słonawa.
Nagle, z szybkością tropikalnego sztormu z zarośli wyskoczył ryczący tłum nagich Murzynów. Ich hebanowe ciała lśniły spod paciorków, piór i barw wojennych. Strzępy skór dzikich zwierząt okalały ich biodra; ręce wywijały zdobnymi w pióra włóczniami.
Tłumiąc przekleństwo, Sigurd zerwał się z miejsca, ze zgrzytem stali wyszarpując miecz i wrzasnął:
Do mnie, marynarskie psy! Za broń! Do mnie, a żywo! Nie atakować bez mojego rozkazu!
Murzyni was otaczają potrząsając włóczniami, ale na razie nie atakują. Sigurd zakazał na razie strzelania do Kushytów. Oni też nie strzelają, a mają łuczników.
Techniczny
Macie broń miotaną i ekwipunek pełen, ale Sigurd na razie zakazał atakowania, marynarze zajęli pozycje obronne, marynarzy jest około 20 plus Wy, murzynów jest około 80, a nie wiadomo czy to wszyscy, część może się ukrywać, co robicie? Oni zacieśniają wokół was pierścień włóczni i tarcz.
PerWerka
10-07-2015, 19:29
Selmana
A ci tu skąd się nagle wzięli. Zaskoczona odruchowo sięgnęła ręką po sztylety jednak jeszcze ich nie wyjmuje.
Kielon
No to rzyć zbita, ale jak nie atakować to nie atakować wzdychnął
Ktoś łamie rozkaz Sigurda?
Techniczny:
Niewidzialność na siebie.
Lwie Serce
10-07-2015, 19:33
Vira
Spojrzała poirytowana na murzynów, wyjmując łuk, ale nie nakładając jeszcze strzały.
Haakon:
Mag stanął i był gotowy na walkę w każdej chwili. Zastanawiał się czy te dzikusy boją się magii... Bądź czy w ogóle wiedzą co to jest.
Hasan
No pokażcie się tchórze jedne - pomyślał starając się wypatrzeć tubylców, również szykując łuk i stając blisko Viry.
Zza pleców wojowników wyłonił się, przywódca czarnych wojowników. Był on muskularnym olbrzymem przypominającym posąg gladiatora wykuty w błyszczącym, czarnym marmurze. Podobnie jak pozostali był nagi, jeśli nie liczyć przepaski ze skóry lamparta na biodrach, kilku paciorków i bransolet. Korona z czaplich piór trzęsła się nad jego głową. Inteligentne czarne oczy patrzyły z jaśniejącej godnością i majestatem twarzy.
Korsarz Sigurd wbiegł po niewielkim wzniesieniu plaży, stając z błyszczącym w słońcu mieczem na czele prędko zbierającej się załogi, by stawić czoła nadciągającemu tłumowi czarnych wojowników, zacieśniających morderczy krąg wokół marynarzy
Nagle przybrany w pióra wojownik, przywódca przystanął, uniósł długie, potężne ramiona i zawołał:
- Simamani, wote!
Rozkaz ten zatrzymał nacierający tłum, poza jednym człowiekiem, który wyskoczył zza pleców wodza i zamachnął się, by cisnąć ostrą dzidą w kierunku Sigurda. Ramię jego rozpoczęło już ruch w przód, gdy z szybkością atakującej żmii wódz spuścił na głowę wojownika swe kirri z twardego drewna. Ofiara padła bez czucia na żółty piasek.
Sigurd krzyknął do swych ludzi, by wstrzymali natarcie. Przez dłuższą chwilę dwie grupy uzbrojonych mężczyzn stały naprzeciw siebie z zatrutymi oszczepami i napiętymi łukami w dłoniach. Aesir Sigurd i czarny olbrzym patrzyli na siebie, dysząc ciężko w pełnej napięcia ciszy. Wtem białe zęby czarnego wodza rozbłysły w uśmiechu.
- Sigurd! powiedział po hyrkańsku. Czy nie pamiętasz starego towarzysza?
Gdy przemówił, pamięć Sigurda przebudziła się.
- Juma! Na Mitrę, Juma! ryknął.
Ciskając miecz na ziemię, rzucił się w potężne ramiona roześmianego Murzyna. Korsarze patrzyli zdumieni, jak dwaj olbrzymi grzmocą się po plecach i ramionach przyjacielskimi uderzeniami.
Juma zaśmiał się na widok Sigurda, jakiego znał z dawnych lat.
- Gdzież powinien być czarny wojownik, jeśli nie na Czarnym Wybrzeżu? A gdzież powinien wracać rodowity Kuszyta, jeśli nie do Kush? Mógłbym zresztą spytać cię o to samo, Sigurdzie. Odkąd to jesteś kupcem a nie piratem?
Sigurd wzruszył ramionami.
- Człowiek musi jakoś żyć. Poza tym nie jestem piratem, lecz uczciwym, licencjonowanym korsarzem w służbie argosańskiej korony. Co prawda, gdyby pomyśleć, to faktycznie niewielka to różnica. Ale opowiedz mi o swoich przygodach. Jak to się stało, że opuściłeś Turan?
- Przyzwyczajony jestem do sawanny i dżungli, Sigurdzie. W ogóle, odkąd powędrowałeś na zachód, skończyły się przygody.
Tęskniłem, by znów ujrzeć palmę i przycisnąć pulchną czarną dziewkę pod krzakiem dzikiej róży. Rozwiązałem więc umowę, popłynąłem na południe do czarnych królestw i sam zostałem królem!
Ach tak, królem? chrząknął Sigurd. Królem czego? Nie wiedziałem, że jest tu jeszcze coś oprócz band dzikusów z gołymi tyłkami.
Przewrotny uśmiech rozjaśnił hebanową twarz Jumy.
Z pewnością nimi są a przynajmniej byli, zanim Juma przybył i nauczył ich cywilizowanej sztuki walki, Juma odwrócił głowę i przemówił do swych ludzi, którzy stali z tyłu zdenerwowani, gdy ich przywódca rozmawiał z obcym wodzem w języku, którego nie rozumieli.
- Rahisi!
Murzyni uspokoili się i usiedli na piasku tam, gdzie stali. Korsarze za plecami Sigurda poszli za ich przykładem, czujnie jednak obserwując Murzynów. Juma mówił dalej:
Zastałem moje rodzinne plemię uwikłane w odwieczną walkę z plemieniem sąsiednim. Podbiliśmy ich i przyłączyli, a ja zostałem przywódcą wojskowym. Potem podbiliśmy jeszcze dwa inne plemiona, a ja zostałem księciem wojennym. Teraz jestem władcą tego wybrzeża na przestrzeni pięćdziesięciu mil, a my zaczynamy stawać się narodem. Planuję nawet budowę przyzwoitej stolicy, gdy już się za to zabiorę,..
Do diabła! rzekł Sigurd. Nauczyłeś się znacznie więcej od tej tak zwanej cywilizacji niż ja. Przynajmniej więcej osiągnąłeś. Życzę ci powodzenia! Gdy te twoje byczki wyszły na nas z lasu, myślałem, że bogom znudziła się już zabawa nami, więc zamierzają zmieść nas z planszy i sprawić sobie nowy komplet figur. Wylądowaliśmy tu po wodę. Będziesz miał dość wody, by zanurzyć w niej swój statek obiecał Juma, a gdy załadujecie już wszystko, czego wam trzeba, będziecie wszyscy dziś wieczorem gośćmi w mej wiosce. Sprawimy sobie taką ucztę, że oniemiejecie. Mam świeże wino bananowe, które powinno zaspokoić nawet twoje pragnienie!
Tej nocy większa część załogi Sigurda rozłożyła się na trzcinowych matach w wiosce Jumy, Kulalo, zostawiając na Łobuzie; szczątkową obsadę.
Kulalo, która właściwie była sporym miastem, stanowiła potrójny pierścień stożkowych chat z bambusa i słomy, chroniony wysoką palisadą i zasiekami z ciernistych krzewów.
Na otwartej przestrzeni w sercu miasta wykopano olbrzymi dół. Wypełniony był chrustem i zaopatrzony w wielkie szpikulce, na których, skwiercząc, obracały się woły, świnie i antylopy. Rzeźbione, drewniane naczynia ze słodkawym, zwodniczo łagodnym w smaku winem bananowym krążyły z rąk do rąk.
Podczas gdy czarni muzykanci wybijali złożone rytmy na bębnach, przebierali palcami po fletach i szarpali tradycyjne liry, młode Murzynki, odziane jedynie w kilka piór i paciorki, tańczyły przed pomarańczowymi płomieniami klaszcząc w dłonie. Wydając chóralne okrzyki wykonywały skomplikowane ewolucje, jakich nie powstydziłaby się nawet cesarska trupa tancerek. Żeglarze objadali się dzikimi świniami, ciastkami z prosa słodzonymi syropem z sorga i górami soczystych, dojrzałych owoców.
Ludzie Sigurda dołączyli do uczty. Serdeczna, hałaśliwa scena zafascynowała Argijczyków i innych marynarzy. Niejedna pulchna, hebanowa dziewka o dużych oczach zwracała na siebie uwagę któregoś z korsarzy i, ścigana, uciekała z piskiem w zacisze pobliskiej chaty, by za pół godziny wrócić z rumieńcem na twarzy, wymiętoszona i ochoczo zaspokojona.
Sigurd obawiał się, że mogą wyniknąć z tego kłopoty. Jego korsarze od wielu tygodni już nie widzieli kobiet. Jednak ku jego przyjemnemu zdziwieniu, czarni wojownicy Króla Jumy wydawali się nie mieć nic przeciwko temu. Wyglądało nawet, że użyczenie kobiet uważali za komplement, aczkolwiek po zaspokojeniu żądz korsarze napotykali wyciągniętą w oczekiwaniu na podarek rękę uśmiechniętego towarzysza kobiety. Uspokojony, że udało mu się uniknąć problemu, Sigurd stwierdził, że wiele dobrego można by powiedzieć o sposobie życia dzikusów.
Bierzecie udział w ogólnej zabawie i brataniu się z wojownikami króla Jumy ?
Kielon
Wypił nieco wina, popatrzył na tańce, ale ma się na baczności i nie przesadza z alkoholem
Angus:
Przyłączył się do muzyki tubylców przygrywając na swych dudach. Najadł się porządnie i napił, ale kręcił przecząco głową na propozycje miejscowych kobiet.
Lwie Serce
10-07-2015, 19:47
Vira
Schowała łuk i promiennie się uśmiechnęła na widok zabawy, do której bez wahania dołączyła. Chciała spróbować tańca mieszkanek tego lądu, ale wydał się jej zbyt skomplikowany... Wobec tego przyłączyła się do żeglarzy, jedząc, pijąc ile wlezie i bawiąc się w najlepsze.
Hasan
Również dołączył do zabawy ale podobnie jak Kielon robi to bardziej by nie urazić gospodarzy a nie pójść na całego.
Haakon:
...Pierwszy raz w życiu widzę, żeby ktoś robił wino bananowe. Cóż, trochę się napije i trochę zjem... - mag wypija trochę wina i zajada dziczyznę oglądając tańce murzynek. Nie wypija dużo tego wina, aby nie przesadzić z tym alkoholem i się nie upić.
PerWerka
10-07-2015, 19:51
Selmana
Przysiadła się koło druida.
Wino czerwone by chętnie wypiła ale nie bardzo chciała próbować wyciągu z banana.
Lwie Serce
10-07-2015, 19:55
Vira
Chodźcie Hasanie, Haakonie! Coście tacy nie w humorze! Krzyknęła łapiąc po tym solidnego łyka wina, czując że coraz bardziej się chwieje.
Hasan
Wstał i ze szczerym uśmiechem odparł - Ale tylko jeśli dasz się zaprosić do tańca
Lwie Serce
10-07-2015, 20:01
Vira
Dopiła wino jakie miała i podeszła do Hasana - no tego... Ja dziś chyba nie w formie do hyk... Tańca ale może będzie dobrze - zaśmiała się głupkowato, widać było że jest już lekko wstawiona.
Haakon:
No... To chyba ja jeszcze sobie chwilę - pomyślał, gdy usłyszał reakcję Hasana i stan Viry popijając dalej powoli swoje wino.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©