PDA

Zobacz pełną wersję : PBF Trędowaty rycerz



Strony : 1 2 3 4 [5] 6 7 8 9 10 11

Lwie Serce
19-09-2015, 18:47
Boemund uważnie przyglądał się Spytkowi, gdy ten mówił oraz Katarinie, która ustawiła się obok niego. Zasmucił się wyraźnie, po chwilowym namyśle rzekł - czy mógłbym nie pomóc wam, gdy podążacie drogą swego szczęścia, wiedząc że mi je odebrano? Miłość to piękny dar od Boga... Piękniejszy od żywota... Porozmawiaj ze swym Wielkim Mistrzem, pozwoli ci wystąpić z zakonu. Jeśli zaś pragniesz unieważnienia ślubów, to może to uczynić patriarcha Jerozolimy.

Asuryan
19-09-2015, 18:49
Spytko po łacinie:

Dziękuję Ci Panie, jeszcze takiej potrzeby nie ma, ale chciałem wiedzieć na przyszłość, gdyby się pojawiła.

PerWerka
19-09-2015, 18:54
Katarina

Słowa, które usłyszała ściągnęły ja brutalnie na ziemię.... Spuściła głowę i na nikogo nie patrząc zwróciła się do konstabla.

Jeśli wolno Panie, To na przód wyjadę..... Jeden koń nie rzuci się w oczy gdyby jakieś saraceńskie psy nas węszyły...

Techniczny
Jeśli konstabl wyrazi zgodę to Kaśka gna do przodu na złamanie karku. Nie ogląda się za siebie. Jeśli nie dostanie pozwolenia, to cofa się na koniec i jedzie za nimi...

Lwie Serce
19-09-2015, 19:19
Nie ryzykuj, jesteś niewiastą i nie twoja to powinność, jedź przy swym wybranku - odparł konstabl zdecydowanie. Uformować kolumnę! Wszyscy co z konstablem byli, niechaj z tyłu hufca jadą! Wykrzyczał Balian.

Asuryan
19-09-2015, 19:24
Spytko po polsku:

Jadąc obok Katariny rzekł cicho Czegoś nie zrozumiała gdym "w dyrdy" krzyknął? Pod wiatr gnałem, nadzieję żywiąc na ściągnięcie na siebie części obcego hufca, by Ci ułatwić ucieczkę. A na przyszłość zanim szypę wypuścić patrz do kogo strzelasz.

sadam86
19-09-2015, 19:25
Surija

Wykonała rozkaz Baliana

PerWerka
19-09-2015, 19:29
Katarina

Jak każesz Panie....

Gdy usłyszała Bożogrobca (po polsku) Czegom nie zrozumiała? Mordu... w szale i amoku... A Zakonnych ślubów nie będziesz musiał łamać.... Nie wybieraj Panie między Bogiem a dziewką...... bo godna tego nie jestem.....

(łacina)
Ściągnęła dość gwałtownie prawą wodzę... W milczeniu pojechała na sam koniec.... Gdy zobaczyła małą dziewczynkę, która z zaciekawieniem spoglądała na nich.....
Zdziwiło ją,że dziewczynka nie sprawia wrażenia przestraszonej..... zsiadła z konia..... Hej mała..... Kasia wyciągnęła sakiewkę ze złotem.... Daj to rodzicielom albo komuś dorosłemu..... I niech Bóg nam wybaczy....


Techniczny


Złoto = 0

Asuryan
19-09-2015, 19:49
Spytko po polsku:

Gdy Katarina wróciła do hufca odpowiedział Jej Cieszy mnie to, że wybierać mi nie każesz. Miłuję Cię i w swym czasie jednak będę musiał tego wyboru dokonać. A to, czy jesteś godna mego uczucia, czy nie, zezwól że sam ocenię.

PerWerka
19-09-2015, 20:00
Katarina( polski)

Dasz Panie myśli pozbierać? Nie wadzisz mi ale bym sama chciała zostać przez chwilę... Jej wzrok był utkwiony gdzieś w dal.. starała się powstrzymać łzy choć bardzo mocno jej do oczu napływały.

Asuryan
19-09-2015, 20:02
Spytko po polsku:

Jak sobie życzysz Katarino odparł i pojechał trochę wprzód.

Lwie Serce
19-09-2015, 20:08
Wyruszyliście wraz z rycerzami Baliana w stronę Jerozolimy. Gdy już zaczęło zmierzchać, dotarliście do sporej oazy. Z koni, rozbić obóz, wystawić warty! Zakrzyknął pan z Ibelinu. Rycerze zabrali się pospiesznie do wykonania rozkazu. Po kilku niedługich chwilach, namioty zostały rozstawione, wasze również jeśli również je rozstawiliście.

Asuryan
19-09-2015, 20:09
Spytko po łacinie:

Obejmę pierwszą wartę, kto następną?

sadam86
19-09-2015, 20:10
Surija

Jeśli mi zezwolicie to i ja czuwać będę po uzyskaniu odpowiedzi uda się rozmówić z Beomundem

Kot
19-09-2015, 20:13
Charles de Tournemire

Podjechał do konstabl, po czym rzekł do niego obojętnym głosem - Podążę z wami jeszcze do Jerozolimy. Dalej nie wiem co pocznę.... Może wrócę na wschód do swojego zakonu jeżeli tutaj nie będę już wam potrzebny.

PerWerka
19-09-2015, 20:14
Katarina


Czego się głupia spodziewałam po zakonnym? Śluby zerwać to rzecz niepojęta i obelga przeciwko Najjaśniejszemu... Nie Panie Spytko... Choć miłuję Cię nad wszystko co na tej ziemi, to nie pozwolę byś z mojej próżności i pychy męki piekielne zaznać musiał...

Niech ino Saracenów na drodze spotkamy to nie zatrzyma mnie przysięga złożona Sir Georgowi, i w szarży, ostatniej w tym życiu, wolność Ci dam i z obietnicy danej mi Cię zwolnię.....
Nie baczyła już na to, że łzy jej płyną po policzkach...

Lwie Serce
19-09-2015, 20:21
Spytko:

Ja mogę wartować po tobie, panie - ozwał się baron Roger.

Surija:

Zastałaś konstabla, zajmującego się swoim koniem. Właśnie szoruje go zgrzebłem, widocznie lubi to robić, niewielu bowiem panów nie pozostawia tego ludziom niższego stanu. Rzekł po arabsku - jesteś więc... Czy gdybyś mogła wyruszyć do Francji u boku mej żony, a tam zamieszkać w mym zamku jako moja przyjaciółka, która była przy mnie w ostatnich chwilach życia... Wyruszyłabyś?

Reszta:

Macie wolne, czas na odpoczynek i czego tylko zapragniecie.

sadam86
19-09-2015, 20:23
Surija

Wiesz Panie, żem rada bym to uczynić za całą okazaną mi dobroć, ale nie dość że teraz nastał czas wojenny to co z odnalezieniem Gralla, może dzięki niemu byśmy arabów pognębili?

Lwie Serce
19-09-2015, 20:27
Surija:

Graal to mrzonka, a to nie twoja wojna. Zresztą nie dla pięknych niewiast bitwy i śmierć siana na polu chwały, we Francji czeka cię godny żywot. Mój czas na tym padole się kończy, dlatego rozwiązać swe ziemskie sprawy pragnę - oderwał się od czyszczenia sierści, spoglądając swym dostojnym obliczem w Twe oczy - rzeknij mi więc, czy przystaniesz na to i mogę być spokojny.

sadam86
19-09-2015, 20:30
Surija

Tak przystanę choć niegodnie tak uchodzić

Kot
19-09-2015, 20:31
Charles de Tournemire

Nie to nie. Nie będę się starał, żebyś mnie zauważył - odjechał w jakieś miejsce niedaleko namiotów swych "kompanów" i postawił namiot, rozłożył w nim swój ekwipunek, a następnie poszedł napoić swego konia.

Lwie Serce
19-09-2015, 20:31
Surija:

Raduje mnie to... Możesz zatem odejść spocząć Ag... Surijo...

sadam86
19-09-2015, 20:33
Surija

Odeszła zgodnie z poleceniem do namiotu Eh znów mnie myli z żoną, biedny człowiek

PerWerka
19-09-2015, 20:42
Katarina

Znalazła ustronne miejsce... na ile to warunki pozwalały. Oaza mimo że dość sporych rozmiarów, to z uwagi na ilość ludzi , którzy tej nocy się tu znaleźli pozwalała jej tylko na odrobinę prywatności...

Rozsiodłała Ognistą..... i zaczęła ją rozczesywać.... Zagnałabym Cię dziś prawie, ale widać i Bóg nad Tobą czuwa. Boemund nie pozwolił bym na przodek wyjechała i chyba miał rację.... Pocałowała klacz... gdy minęła dość długa chwila, w której nadal rozczesywała konia i z nim rozmawiała, usiadła w końcu na brzegu z podkurczonymi kolanami pod brodą.... Jej wzrok był utkwiony gdzieś w dal... Starała się nie myśleć o niczym. Nie zwracała uwagi co robią inni....

Kot
19-09-2015, 20:46
Charles de Tournemire

Może jednak powrót do zakonu to nie taki zły pomysł... Może bym ubłagał konstabla, by mnie odesłał spowrotem do Francji, skoro tu wojna nadchodzi, ale w sumie... Pewnie za cenny bym był dla zakonu w czasie wojny i nie pozwoliliby mi od tak sobie odejść w spokoju... - westchnął ciężko, po czym rozkulbaczył swego konia i wszedł do swego namiotu. Uklęknął, pochylił głowę, przeżegnał się i zaczął śpiewać trzy zwrotki hymnu do Ducha Świętego (po łacinie, melodia gregoriańska) :

O Stworzycielu, Duchu, przyjdź,Nawiedź dusz wiernych Tobie krąg.
Niebieską łaskę zesłać racz
Sercom, co dziełem są Twych rąk.


Nieprzyjaciela odpędź w dal
I twym pokojem obdarz wraz.
Niech w drodze za przewodem Twym,
Miniemy zło, co kusi nas


Niech Bogu Ojcu chwała brzmi,
Synowi, który zmartwychwstał,
I Temu, co pociesza nas,
Niech hołd wieczystych płynie chwał.
Amen.

Asuryan
19-09-2015, 20:46
Spytko po polsku:

Podjechał do Katariny na Trzaskawicy podczas pełnienia swej warty. Uraził żem Cię swym słowem lub uczynkiem? Czy coś innego się stało?

PerWerka
19-09-2015, 20:54
Katarina

Wyrwana słowami Spytka z zamyślenia.... Nie Panie,,, ino zrozumiałam prawdę. Tyś Bogu się oddał a ja w zaślepieniu o mało nie skazałam Cię na potępienie, a przy okazji i swej duszy w zatracenie nie dałam... Choć co do mojej to chyba już za późno.....

Wartę Panie masz, ale jeśli nie przeszkodą jest by ja pełnić przy mnie, to usiądź koło mnie. Razem będziemy pilnować bom chyba już sama nie chce być...

Asuryan
19-09-2015, 21:03
Spytko po polsku:

Zsiadł z Trzaskawicy, usiadł koło Katariny i Ją objął. Nie znamy planów, które Wszechmocny ma dla nas, możemy je tylko zgadywać. Może inne ma dla mnie zadanie, niż służba w jednym z zakonów. Uchylenie ślubów, to nie to samo co ich złamanie. Nie turbuj się, wiedziałem co Ci przysięgam. I znajdę sposób by owej przysięgi dotrzymać nie skazując tym naszych dusz na potępienie. Temu się konstabla pytałem jak to uczynić. Reszta w ręku Boga.

PerWerka
19-09-2015, 21:10
Katarina

Chcesz Zatem powiedzieć, że opacznie to zrozumiałam? Z słów Twych czytałam, że ino mnie poślubić zechcesz jeśli brzemienna będę...

Siedziała przez dłuższą chwilę w milczeniu...
Powiedz no mi panie rycerzu, ale prawdę jak na spowiedzi... miłujesz Ty mnie czy.....? przestraszona, ale z uwagą odwróciła się w kierunku jego oczu by w nie spojrzeć, wcześniej rozluźniając się nieco z jego usciku.

Asuryan
19-09-2015, 21:18
Spytko po polsku:

Miłuję Cię Katarino z całego serca. Na tyle by w ogóle myśleć nad wystąpieniem z zakonu, który straż przed Grobem Pańskim pełni. Największy to zaszczyt dla chrześcijańskiego rycerza. Tak wielki, żem sprowokował i zabił w pojedynku jednego z Templariuszy, gdy chcieli go odebrać Bożogrobcom, ściągając tym czynem gniew króla na swą głowę. Potrzebuję jednak jakiegoś znaku od Boga, że przeznaczone mi zaznać z Tobą szczęścia, miast nadal w zakonie służyć. Ciąża by takowym znakiem była, lecz inny wyraźny też by mi starczył.

PerWerka
19-09-2015, 21:26
Katarina(polski)

Nie zauważyła fałszu ani cienia niepewności w oczach ukochanego. Jego głos, gładki i miły dla ucha również potwierdzał to co mówiły oczy.....

Zatem Panie Spytko, wiedz że i ja miłuje Cie nad wszystko co najdroższe. A jeśli Bóg pozwoli to obdaruję Cię pierworodnym, z czego i ja rada będę. Wtuliła się w jego ramiona na chwile....
Powoli wstała.... Gdy warty dopełnisz to przyjdź do mego namiotu.... Ciepła razem zaznać lepiej, bo noc może być zimna.. uśmiechnęła się do rycerza

Asuryan
19-09-2015, 21:28
Spytko:

Skinął głową Katarinie z uśmiechem na swym obliczu, wstał, dosiadł Trzaskawicy i ruszył dalej na objazd oazy.

Lwie Serce
20-09-2015, 08:22
Spytko:

W czasie swej warty, usłyszałeś jakiś znajomy dźwięk... Zatrzymałeś się, by stukot kopyt Trzaskawicy go nie zagłuszał. Zorientowałeś się wnet, że to tętent kilku galopujących koni, staje się on coraz bliższy i bliższy, oraz bardziej donośny.

Asuryan
20-09-2015, 13:39
Spytko po łacinie:

Wydarł się od razu. Wstawać, gości mamy!

sadam86
20-09-2015, 13:43
Surija

Nie zdążył jeszcze dobrze zasnąć gdy nocną ciszę przerywaną jedynie parsknięciami koni przerwał okrzyk Bożogrobowcy Hmm jacy goście, nic tam trzeba się szybko rychtować i siadać na koń bo nie wiadomo któż to

PerWerka
20-09-2015, 13:47
Kasia

Nie spała bo czekała na lubego... Gdy nagle usłyszała wrzask Spytka... Wysunęła głowę z namiotu by spojrzeć co się dzieje...

Lwie Serce
20-09-2015, 14:00
Okrzyk Spytka wnet postawił cały obóz na nogi, rycerze poczęli dobywać swój lśniący oręż, gotując się na wszystkie, nawet najgorsze możliwości. Stukot wielu galopujących koni, zbliżający się stopniowo jest coraz głośniejszy. Wreszcie ujrzeliście sylwetki kilku jeźdźców na koniach. Nie możecie rozpoznać kto to jest, nie trzymają w dłoniach żadnych sztandarów ani pochodni.

Asuryan
20-09-2015, 14:01
Spytko po polsku:

Podjechał do namiotu Lubej Odziewaj się, ino rychło, gorąco zaraz być może.

Kot
20-09-2015, 14:05
Charles de Tournemire

Po usłyszeniu krzyku Bożogrobcy wziął swój miecz do ręki i wyszedł przed namiot oczekując co się dalej stanie.

PerWerka
20-09-2015, 14:12
Katarina

A jam głupia myślałam że takie dziwne amory Ci w głowie.... Natychmiast schowała się do namiotu i pospiesznie zaczęła się ubierać.....

Ognistej nie zdążę osiodłać..... wykrzyknęła.....

Asuryan
20-09-2015, 14:15
Spytko:

Zeskoczył z klaczy i zaczął szybko siodłać Ognistą. Dwóch osób Trzaskawica bowiem daleko by nie uniosła.

Lwie Serce
20-09-2015, 14:22
Jeźdźcy dojechali do was, widocznie nie mając wrogich zamiarów. Zbliżyli się na odległośc, na której dzięki pochodniom możecie ich rozpoznać. To żona barona z Wigan, Elisabeth Wayren na siwej klaczy, a za nią ośmiu dobrze uzbrojonych rycerzy na koniach. Kobieta zatrzymała się i dysząc ze zmęczenia, rzekła po łacinie - Bogu niech bedą dzięki, że natrafiliśmy na was! Blanchegarde oblężone, pan Galahad kazał mi pędem gnać do Hebron, ostrzec tamtejszego hrabiego, a potem do samej Jerozolimy, by żywot swój ratować. Kilkudziesięciotysięczna armia stoi pod zamkiem! Blanchegarde nie wytrzyma długo, trzeba ruszać ku świętemu miastu by pomoc sprowadzić! W tym czasie baron podbiegł do swej żony zdenerwowany, witając ją czułym pocałunkiem.

Kot
20-09-2015, 14:36
Charles de Tournemire

Któż to atakuje? Arabowie? Czyli wszystko się zaczyna... Niewierne psy Ziemię Świętą chcą nam odebrać nas wymodrować i wyplemić naszą świętą wiarę.

Asuryan
20-09-2015, 14:43
Spytko:

Siodłając Ognistą skrzywił się I ciepło w namiocie diabli wzięli, nie mogła nad ranem przyjechać?

PerWerka
20-09-2015, 14:50
Katarina(polski)

Uwijając się szybko jak tylko mogła.... Nie dane nam było pieszczot doznać tej nocy boś na wartę się rwał..... Trza było siedzieć cicho coby kto inny warował... no trudno co się odwlecze to nie uciecze....

Asuryan
20-09-2015, 14:52
Spytko po polsku:

Pierwszą wartę żem wziął, co by przez resztę nocy nikt nam nie przeszkadzał. Może baronowa odpocząć będzie musiała po takiej gonitwie...

PerWerka
20-09-2015, 15:02
Katarina(polski)

Mimo, że kłopoty się szykują i to niemałe to nie opuszczał jej dobry nastrój...

W tej panice to pewnie i tak by nic dobrego z tego nie było.... Podeszła do rycerza... Zważ Panie, że pierworodnego trza z rozwagą i spokojem począć, co by na prawego człowieka wyrósł.... zażartowała i pocałowała Bożogrobca w policzek... Nie zwracała uwagi na to, że ktoś ich może zobaczyć....

Asuryan
20-09-2015, 15:05
Spytko po polsku:

Obaczym jakie rozkazy Balian wyda, może nie zważać na zmęczenie Pani Wigan. Zamruczał po pocałunku jak jakowyś żbik.

Lwie Serce
20-09-2015, 15:10
Balian zakrzyknął - wracać do spoczynku, wyruszamy nad ranem, zmęczeni myśmy i nasze konie po boju i marszu forsownym! Baron zdjął swą żonę z siodła i zaniósł ją do swego namiotu. Zbrojni, którzy z nią przybyli zaczęli rozsiodływać swe rumaki i gotować sobie posłania na noc.

Tymczasem konstabl odchylił nieco płachtę w namiocie Katariny, pytając zakochanych - przeszkadzam, czy chwilę zabrać mogę?

sadam86
20-09-2015, 15:16
Surija

Wróciła na spoczynek

PerWerka
20-09-2015, 15:18
Katarina


Techniczny
Z uwagi na post MG uznaję że Katarina i Spytko w namiocie już są, a i za zgodą MG troche włąsnej interpretacji xD




Katarina

Obcałowywała Swojego ukochanego. Jego palce Lubieżnie i pośpiesznie głaskały ją po piersiach, które rozkosznie wypatrywały spod bluzki.....
Gdy nagle płachta zakrywająca wejście namiotu się rozchyliła i ujrzała w nim konstabla szybko starała się zakryć swój wyeksponowany biust.....


E....y ...Panie... przepr...wejdź proszę....

Kot
20-09-2015, 15:18
Charles de Tournemire

Kapłan wrócił do namiotu i zaczął gotować sobie posłanie na noc, coby być wypoczętym na jutrzejszą wyprawę, a następnie położył się spać.

Asuryan
20-09-2015, 15:19
Spytko po łacinie:

Zasłonił szybko swym ciałem wdzięki Lubej. Słuchamy Panie.

Lwie Serce
20-09-2015, 15:27
Spytko, Katarina:

Wybaczcie, żem wam tak rozkoszną chwilę przerwał, ale myślę iż niewielka to strata, gdyż noc jeszcze długa. Broniłaś mnie Katarino, gdy przed obliczem Baliana staliśmy... Na me kłamstwo nie zezwoliłaś, własnej skóry ratować nie chciałaś. Przyjmij więc to w podzięce - konstabl wyjął z sakiewki złoty łańcuszek z amuletem, w którym znajduje się jakiś kamień szlachetny o czerwonej barwie. Niechaj zdobi twe ciało, ku uciesze wybranka. A poza tym... We Francji nikt nie wie o twoich powiązaniach z zakonem kawalerów Grobu Bożego panie - zwracając się do Spytka - a ja szukam godnych rycerzy nie mających ziem, którzy mogliby zamieszkać w Moulins i żyć tam dostatnio, a w zamian stawać do walki w obronie zamku, jeśli potrzeba by zaszła.

Asuryan
20-09-2015, 15:30
Spytko po łacinie:

Chciałem znaku i żem go dostał, choć inny niżem się spodziewał, zaszczyt to będzie dla mnie skłonił głowę przed konstablem.

PerWerka
20-09-2015, 15:38
Katarina

Korzystając z ciasnoty namiotu i tego że Spytko choć częściowo ja zasłonił, ale po spojrzeniu konstabla domyślała się ze nie wszystko umknęło jego wzrokowi, zawiązała swój dekolt.

Zaszczytem mój Panie jest dla mnie przyjąć ten podarunek. A ważniejszą rzeczą, że nam błogosławisz. Nie zapomnę Ci tego i jeśli pozwolisz to przeprosić Cię chciałam. Miałam o Tobie złe myśli, ale teraz widzę że wiele jeszcze o ludziach muszę się nauczyć. Jeśli czynem jakim mogę Ci służyć to wdzięczności dozgodnej nie omieszkam okazać.... Wiedz, że przyjaźnią Cię darzyć już będę nie za bogactwa czy ziemie, a za dobroć Twą.....

Gdy uporała się ze swym dekoltem, przesunęła się w kierunku Boemunda. Następnie obracając się tyłem do niego chwyciła swe grube, gęste włosy w dłoń i uniosła je w górę odkrywając swą szyję.....

Lwie Serce
20-09-2015, 18:18
Spytko, Katarina:

Boemund podszedł do szlachcianki powoli, bardzo delikatnie założył jej na szyję łańcuszek z amuletem, który następnie spiął. Katarinę przeszedł z początku lekki dreszcz strachu, bowiem taka złowroga aura bije od tego rycerza, jednak jego delikatność oraz zręczność sprawiła, że chwila ta była całkiem przyjemna koniec końców. Gdy skończył, zrobił krok do tyłu rzecząc z lekkim uśmiechem - powinszować urody wybranki, kawalerze. A więc... Powiedzcie tylko czy pytania jakieś macie co do wyprawy do Francji, jak nie... To dłużej nie przeszkadzam.

PerWerka
20-09-2015, 18:27
Katarina

Odwróciła się do konstabla..... Jego oczy..... strach i niepewność... podziw i szacunek.... nawet pożądanie... wszystko to z nich biło... Ale w ich głębi dostrzegła jeszcze jakieś niespełnione marzenia. Coś co nie dane mu było zaznać a czego pragnął z całego serca.

Ja pójdę za głosem serca Panie, choćby to i na sam koniec świata mnie miało zaprowadzić. A Serce każe mi...... Chwyciła Bożogrobca za dłoń i przyłożyła jego wewnętrzną stronę do swoich ust... iść tam gdzie ten rycerz....

Asuryan
20-09-2015, 19:08
Spytko po łacinie

Rzeknij Panie kiedy przyjdzie czas ruszać. Będziemy gotowi gdy tylko dasz o tym słowo.

Lwie Serce
20-09-2015, 19:12
Spytko, Katarina:

Konstabl się zaśmiał delikatnie - mnie już na tym świecie nie będzie, gdy wam wyruszać do Francji przyjdzie, będę tedy u diabłów odpokutowywał za grzechy. Po tych słowach opuścił namiot...

Charles:

Leżąc już w swym posłaniu, próbując zasnąć, nagle dostrzegłeś że do Twego namiotu jak gdyby nigdy nic, wszedł Boemund, konstabl lazarytów, spoglądając na Ciebie...

Asuryan
20-09-2015, 19:14
Spytko po polsku

Objął Katarinę Wszystkiego żem się spodziewał oprócz tego co się wydarzyło wyszeptał.

Kot
20-09-2015, 19:16
Charles de Tournemire

Podniósł się i spojrzał na niego nieco zmęczonym wzrokiem, wypowiadając krótkie pytanie - Tak? W myślach jednocześnie zastanawiało go czego on znowu chce od niego z uwagi na to, iż poprzednimi razami zignorował go kompletnie lub traktował bez szacunku.

Lwie Serce
20-09-2015, 19:19
Charles:

Wiesz klecho, że przez ciebie omal nie rozkazałem dziś szarżować na rycerzy de Ibelina? Spytał Boemund, dłoń opierając o rękojeść miecza.

PerWerka
20-09-2015, 19:21
Katarina(polski)

Prędzej bury bym się po nim spodziewała niżli takiej godności dostąpić.... Wzięła wisiorek w dłoń i spojrzała na niego.... Przepiękna rzecz,,,,, Podoba Ci się? uśmiechnęła się do Spytka, ale nie czekała na odpowiedź...... A może tak? I zaczęła znowu rozwiązywać sznureczki przy bluzce. Zreszta doś niezdarnie wcześniej przywiązane.... Bluzka zsunęła jej się z ramion do samego pasa..... O teraz mi odpowiedz......Spojrzała na rycerza namiętnie....

Asuryan
20-09-2015, 19:25
Spytko po polsku

Tak o wiele bardziej wychrypiał podziwiając wdzięki Lubej. Niedługo się zdołał powstrzymać przed obsypaniem ich pieszczotami.

Kot
20-09-2015, 19:32
Charles de Tournemire

Poczuł się nieswojo widząc, go wkraczającego do jego namiotu z mieczem i mówiąc mu o tym, lecz ze spokojnym głosem odparł mu - Wiem, ale i ja nie miałem pojęcia jak i inni, że to on, więc i zawiadomiłem was o tym, że jakieś obce wojska się pojawiły, i że to może być Reynald. Więc co teraz postanowisz, konstablu? - wstał i spoglądał na niego, gdzie przez myśli przechodziły mu mnóstwo myśli, co teraz mógłby zrobić mu... Włącznie z zamordowaniem go.

PerWerka
20-09-2015, 19:42
Katarina

Chwyciła jego głowę w swoje dłonie i starała się nimi kierować w taki sposób aby całował ja dokładnie tam gdzie tego pragnęła. Ku dołowi... ;D

Lwie Serce
20-09-2015, 19:49
Charles:

Mam ochotę cię ubić za to, ale szczególne okoliczności wymuszają szczególne czyny... Pragnę teraz zamknąć wszystkie swoje ziemskie sprawy i zapewnić godziwy byt mej żonie... Zamierzam więc złożyć ci propozycję wyruszenia z nią do Francji, do Moulins. Biegły jesteś w medycynie, a to nieczęste wśród ludzi, przydasz się więc... Gdyby nie to, że widzę iż odwagi nie masz by być w Outremer gdy wojna się rozpoczęła i wiem, iż z chęcią przystaniesz na propozycję i będziesz w zamian z wdzięczności wiernie usługiwał, to nie prosiłbym cię o to...

Asuryan
20-09-2015, 19:56
Spytko

Pozwolił Lubej kierować swymi poczynaniami mrucząc przy pocałunkach jak kot na widok spodka śmietany.

Kot
20-09-2015, 20:09
Charles de Tournemire

Tak jak myślałem, że mnie ubić chciałeś... Ale to co mi zaproponowałeś wielce mnie zaskoczyło. Do ojczyzny z Twą żoną, z dala od wojny tutaj... - Do Francji w zamian za usługiwanie Twej żonie? Hm... Dobrze. Przystanę na te warunki i propozycję - odparł mu ze spokojem, chociaż w duchu nawet zaskoczyła go ta propozycja...

PerWerka
20-09-2015, 20:18
Katarina

Gdy poczuła delikatne muskania ust Spytka na skórze brzucha Wydała z siebie jęk rozkoszy. A to dopiero był jej brzuch, Co jeszcze noc przyniesie gdy oboje utoną w zapomnieniu?

Asuryan
20-09-2015, 20:23
Spytko

Usłyszawszy jęk Miłej zapomniał się całkowicie w ofiarowaniu Jej rozkoszy. Dopiero po Jej spełnieniu zatroszczy się o swoją.

PerWerka
20-09-2015, 20:33
Katarina

Nigdy nie było jej tak dobrze jak teraz gdy namiętne pocałunki wędrowały po jej ciele. Każdy oddech, każde muśnięcie warg i języka przytrafiało ją o dreszcze. Starała się przeciągać te chwile w nieskończoność. Sama tez nie była bierna i pieściła rycerza jak tylko umiała najlepiej... Ofiarowała mu całą siebie.

Asuryan
20-09-2015, 20:39
Spytko

Dopiero wtedy gdy spazmy rozkoszy targnęły ciałem ukochanej, posiadł Ją. Zrazu powoli, delikatnie, później zaś coraz szybciej i mocniej ulegając całkowicie pożądaniu.

Lwie Serce
21-09-2015, 16:05
Charles:

Nie łudź się, że miałeś wybór klecho - skwitował konstabl po francusku, wychodząc po tym z Twego namiotu, jak zwykle krokiem dumnym.

Surija:

"Ziemia i Niebo, niezmierzone są przestrzenie, cały świat, są Jego królestwem. Zarówno mu są wiadome czyny, które na jaw wydajesz, jak i te, które ukrywasz w tajemnicy, wie to co mówisz głośno i to co cicho..." Czemu więc siostra w wierze, śmierci mej pragnie skoro powodu jej ku temu nie dałem? Mimo iż Allah wie o wszystkim? Usłyszałaś nagle te słowa wypowiedziane po arabsku, najpewniej z ust Kasima, dochodzą spoza namiotu.

sadam86
21-09-2015, 17:27
Surija

Giń, przepadnij siło nieczysta i nie dręcz już biednej niewiasty

Kot
21-09-2015, 17:58
Charles de Tournemire

Ależ miałem wybór... Przeżyć tu lub zginąć na tej ziemi bądź paść przez Twój miecz, ale skoro proponujesz mi coś takiego... Oby tylko Twa żona nie miała twego charakteru - ​skomentował w myślach, po czym położył się ponownie próbując zasnąć.

Lwie Serce
21-09-2015, 18:06
Surija:

Gdzież mi w głowie zadręczanie biednej niewiasty - rzekł Kasim, z zamkniętymi oczyma rozchylając płachtę namiotu dodając - nie mam złych zamiarów, jeno pomówić chcę, rzeknij czy naga jesteś, bo nie wiem czy oczy otworzyć mogę.

sadam86
21-09-2015, 18:09
Surija

Widząc poczynania Kasima co sił w płucach wydarła się Rapt chce czynić, ratunkuuuu!!!

PerWerka
21-09-2015, 18:13
Katarina

Obudził ją hałas dobiegający z zewnątrz.... Spytko..... szturchnęła rycerza.... Ejże.. wstawaj. coś w obozie się dzieje....

Lwie Serce
21-09-2015, 18:17
Surija:

Zaskoczony i rozgniewany farys wybiegł natychmiast, po chwili usłyszałaś stukot kopyt cwałującego konia. Zaraz też Boemund wpadł do namiotu z mieczem dzierżonym w dłoni, odrzucił go jednak gdy Cię ujrzał i wnet padając na kolana chwycił za obydwie Twe ręce, lekko drżącym głosem pytając - co się dzieje miła, czemuś krzyczała, co się stało!?

Reszta:

Usłyszeliście kobiecy wrzask, nie rozpoznaliście jednak słów. Zdaje się, że zbudził również resztę rycerzy, którzy zdenerwowani zakładają swe pasy.

sadam86
21-09-2015, 18:18
Surija

To Kasim, wtargnął do mego namiotu bez zapowiedzi, nawet przyodziać nie miałam się kiedy

PerWerka
21-09-2015, 18:20
Katarina

Odziała się jak najszybciej się dało i wybiegła z namiotu..

Lwie Serce
21-09-2015, 18:20
Surija:

Gdzie ten bydlak!? Wykrzyczał konstabl patrząc w Twe oczy, widzisz szał w jego oczach, który zastąpił troskę sprzed chwili. Jego głośny krzyk i mina nawet w Twym sercu trwogę zasiała, choć wiesz iż to z Twej rzekomej krzywdy wpadł w taki gniew.

sadam86
21-09-2015, 18:22
Surija

Wybiegł w noc, nie wiem gdzie go szukać, ale skoro wojna z Saladynem pewno pognał do swoich donieść o Naszym oddziale

Lwie Serce
21-09-2015, 18:26
Surija:

Rycerz utulił Cię na chwilę z wielką czułością, po czym bez słowa wyszedł z Twego namiotu. Na ranach ma bandaże, więc zapewne nie jest to dla Ciebie groźne... Zapewne.

Katarina:

Widzisz rozgniewanego niczym wściekły wilk Boemunda, który podszedł do swego rumaka i począł go siodłać.

sadam86
21-09-2015, 18:29
Surija

Wyszła otulona kocem przed namiot, czuła że już nie zaśnie, to że Beomund ją utulił i być może naraził na zarażenie trądem niewiele ją obeszło Obyś go Panie szybko dopadł i zadał mu szybką śmierć, bo spytki owego Kasima mi nie wsmak

Kot
21-09-2015, 18:32
Charles de Tournemire

Co się dzieje tam znowu... - powstał, po czym wyjrzał z namiotu.

PerWerka
21-09-2015, 18:35
Katarina
Widząc Konstabla, który siodłał w nerwach konia podbiegła do niego....
Co się dzieje Panie? Widziała że jest wściekły i spodziewała się bury, ale zdawała sobie tez sprawę, że może coś od niej chcieć... Coś Suriji się przydarzyło?

Asuryan
21-09-2015, 21:33
Spytko po polsku

Odzieję się ino i sprawdzę rzekł do Katariny, ta jednak, niespodziewanie jak na kobietę, wyprzedziła go w tej czynności. Westchnął, pokręcił głową, wziął swój miecz i wyszedł w ślad za ukochaną.

Lwie Serce
22-09-2015, 14:06
Wszyscy:

Powychodziliście ze swych namiotów, a jako iż rozstawiliście je blisko siebie to wszyscy jesteście świadkami sceny rozmowy Katariny z siodłającym konia konstablem. Przeklęty saracen, chciał zhańbić Suriję, nie spocznę póki sprawiedliwości mu nie wymierzę! Wykrzyczał z furią w oczach, zabierając się pospiesznie za zakładanie ogłowia.

Kot
22-09-2015, 15:56
Charles de Tournemire

Kapłan stał i przyglądał się sytuacji nie wiedząc co o tym myśleć, chociaż zastanawiało go czemu miałby w taki głupi sposób postąpić ten farys... ale wiedział, żeby do konstabla się lepiej teraz nie zbliżać - Czyżby słońce rozum mu wypaliło? Przecież zhańbić ją w środku obozu pełnego rycerzy i wojska to czysta głupota...

PerWerka
22-09-2015, 17:55
Katarina

Spojrzała z niedowierzaniem to raz na konstabla to na Suriję... Jej i sam diabeł by nie dał rady zhańbić. Zdzira jedna....
Byłby na tyle głupi by przy wszystkich chcieć uniesień z niewiastą zaznać? Przecie to logiczne, że musiał by jej gardło podciąć wcześniej by nie krzyczała. Jeśli tak jest to przyznać musicie Panie, że dziwne zachowanie jak na kogoś tak dojrzałego. Obóz nie spał jeszcze Cały i kręcili się chyba ludzie po nim... Choćby Wy Panie...
Jeśli każecie to pojadę z wami.... Lepiej ślady rozpoznam. Jej głos był zdenerwowany, ale starała się w spokoju pokazać argumenty.

do Spytka (polski)

Jak konstabl pojedzie to przyciśnij tę sukę... Ona musi łgać...

sadam86
22-09-2015, 18:01
Surija do Katariny

Katarino wariat nie myśli logicznie, zwłaszcza zaślepiony rządzą, co do mordu pewno i by go dokonał gdybym spała, ale Allah mnie ocalił bom jeszcze nie zasnęła Oj gamratko niech no ino Cię rycerz na krok odstąpi a dostąpisz łaski zbawienia męczennicy

Kot
22-09-2015, 18:25
Charles de Tournemire

Wymówki... Na pewno by to zrobił na środku obozu, na pewno... Módl się lepiej do tego swojego Allaha o łaskę, bo twe czyny mogą się prędzej czy później zwrócić przeciwko Tobie, a konstabl wiecznego żywota nie posiądzie - skomentował krótko w myślach, powoli zaczynając myśleć o powrocie do swego namiotu.

PerWerka
22-09-2015, 18:30
Katarina

Wiem coś o tym bo sama o mało nie zostałam zhańbiona i to całkiem niedawno... Ale tamten wieprz wiedział, że świadków nie może być. Ino przeliczył się spaśny tur.
Kasim, Surijo zwyczajnie mi nie wygląda na takiego co gwałtem by chciał..... nie dokończyła. Nie znam się na tym jakie zwyczaje u Saracenów i może chciał cie porwać....

Panie wieżę, że człowiek szalony może robić różne rzeczy, ale szalony a nie głupi.... Zbyt długo z nami był by znać nasze zwyczaje... Nie wchodzi się siłą do namiotu gdy spokojnie mógł by na nią czekać gdy na stronę by chciała iść... Już raz mu miecz do gardła przyłożyłeś więc wie, że ona pod Twoją opieką....
Nie,,, Nie jest głupcem by życie ryzykować, a nawet jeśli na życiu mu nie zależy to czemu uciekł?

sadam86
22-09-2015, 18:34
Surija

Widząc, że jego plany szczezły na niczym pewno pognał do Saladyna, coby wrogów na karki Nam ściągnąć. Co do zwyczajów, może i chciał porwać i w noc uprowadzić, zapewne byście Nas nie znaleźli, a nawet pewnie co niektórzy nie chcieli by nawet szukać spojrzała wymownie na Katarinę

PerWerka
22-09-2015, 18:38
Katarina

Spojrzała równie wymownie na Suriję... zapewniam Cie moja droga, że pierwsza bym tropu za Tobą szukała.... By zeszczać się nad twoim truchłem

Asuryan
22-09-2015, 21:07
Spytko po polsku:

Jeszczem do cna nie zdurniał by przyciskać tą pustynną żmiję. Wolę nie poczuć jej jadu na swej skórze jak farys.

Lwie Serce
23-09-2015, 07:50
Boemund zaciskał zęby w miarę przysłuchiwania się rozmowie, skończył już przygotowywać swego rumaka do jazdy. Wnet dobył swego ostrza z pochwy zamaszystym ruchem, kierując go ku każdemu z was po kolei, wyłączając saracenkę - czyżbyś Agne... Suriję o kłamstwo posądzała Katarino!? I czemu z kochankiem prawisz coś w swym języku w towarzystwie, które nie rozumie go! A ty klecho!? Czego tak sterczysz i gapisz się, też wiary jej nie dajesz!? Zaczął krzyczeć wpadając w wielki gniew, widocznie to, iż Surija przypomina mu jego własną żonę sprawia, że tak reaguje na każde choćby podejrzenie fałszu z jej strony...

sadam86
23-09-2015, 17:36
Surija

Przysunęła się bliżej lazaryty Widzisz Beomundzie, tak jest od samego początku, krzywe spojrzenia, uszczypliwe szepty, a przecież Im krzywdy nie uczyniłam i urazy nie żywię do Nich, choć jak widać kwiat przyjaźni między nami nie rozkwitnie rzekła spoglądając na bożogrobca, Katarinę i księdza

PerWerka
23-09-2015, 18:18
Katarina

Widzę panie , że już masz opinię wyrobioną. Na nic strzępić języka. Zrobisz co uznasz za słuszne. Ja w takim razie tylko dojadę z Wami do Jerozolimy i jeśli Bóg pozwoli przeżyć to tam nasze drogi się rozejdą...

Skoro jak Surija twierdzi, że to ja winna jestem niech i tak zostanie... Nie jest warta tego bym płaszczyła się i udowadniała swoją niewinność. A Kasima ubij, obedrzyj ze skóry, czy zrób z nim co tylko chcesz. Jednego niewiernego mniej. Wyślij go do piekła... Tam ich miejsce....

Uznaj jak nie chcesz rozsądnie myśleć i w gniewie podejmować decyzje, że ja bezpodstawnie Surije oskarżam. Jej słowo przeciwko mojemu... Faworyzujesz ją od początku i moje zdanie już nie liczy się.... choć ze szlacheckiego rodu jestem.

Spytka zapytałam czy Ognistą zostawił osiodłaną bo pierwej chciałam z Tobą jechać, ale to chyba nie jest już Ci potrzebne Panie.
A że w naszym ojczystym języku.. no cóż, zapomniałam się bo długo w drodze byłam i on poza ojczyzną więc zawsze jak rozmawiamy po polsku.

Kot
23-09-2015, 18:53
Charles de Tournemire

I jeszcze ta rozłąka tak mu namieszała w umyśle, aż chce nazywać ją Agnes? Źle z Tobą człowieku, źle... - pomyślał, po czym zaraz powiedział na głos - Może i prawdę rzecze, lecz to nie mi osądzać co się tu stało. Wszak mnie tu nie było i nie widziałem tego zdarzenia, a i skoro padają tu głosy, żem nie dają jej wiary jak i różne argumenty. Czyń co uważasz za słuszne, rycerzu. Stwórca i tak nas osądzi, gdy połączymy się ze śmiercią w grobie - po czym spojrzał na wszystkich i dodał po chwili - Nie mam zamiaru brać udziału w tej kłótni, więc nie mieszam się w to.

Asuryan
23-09-2015, 21:18
Spytko po łacinie:

Łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Jam z Katariną podążę, skoro bardziej cenisz Panie pochlebców, niż ludzi szczerych, choć odmiennego zdania. Nie zarzucę Suriji łgarstwa nie mając na nie dowodów. Jedno Ci tylko jeszcze rzeknę Panie, w podzięce za okazaną dobroć, choć rozsądek język za zębami każe trzymać. Ona nie jest tą, którą przypomina. Nie kalaj pamięci bliskiej Ci osoby, mierząc je tą samą miarą.

Lwie Serce
24-09-2015, 15:16
Gniew i niemal furia w oczach Boemunda ustąpiły smutkowi po usłyszeniu przez niego ostatnich słów Spytka. Potężny rycerz całkowicie zmieszany, spuścił głowę w żalu się pogrążając, dostrzegliście nawet łzę po jego policzku spływającą. Odwrócił się powoli od was, przygnębiony począł bardzo wolno zmierzać nie wiadomo gdzie, miecz trzymając ostrzem przy samej swej szyi...

Kot
24-09-2015, 15:28
Charles de Tournemire

Pokiwał bożogrobcy na zgodę i pochwałę jego słów, po czym przyglądał się odchodzącemu konstablowi w ciszy. Że też go tak trafiło... Cóż, brawo panie Spytko. Może przemówiłeś mu w końcu do rozsądku... Teraz tylko czekać aż Saracenka poleci za nim i będzie się starała do niego przymilać... Albo pójść obrażona do swego namiotu z zamiarem knucia przeciwko i nam.

sadam86
24-09-2015, 16:33
Surija

I co żeście uczynili, sprowadziliście smutek na konstabla bo żal Wam jednego farysa, nie macie litości dla biednego Beomunda

PerWerka
24-09-2015, 18:47
Katarina
Techniczny
Jak daleko jest Katarina od Suriji?

Od MG:

Kilka metrów, niedaleko.




Katarina

Jak śmiesz jeszcze jątrzyć.!

Techniczny
Podbiega do Suriji i z całej siły w nerwach ją pchnęła obiema rękoma.

Jeśli dobrze rozumiem Surija jest owinięta tylko w koc jak wyszła z namiotu

Te kilka metrów + jej nerwy dały rozpęd Katarinie na tyle duży, że Surija powinna ładnie się .... Wywinąć łabedzia ;D

Ps.. miejmy nadzieję, że za nią leży sobie jakiś kamyk....;) ofc Kasia nie zabija jej z premedytacją, ale wypadki się zdarzają.

Lwie Serce
24-09-2015, 19:21
Katarina w gniewie zaatakowała Suriję rękoma, chcąc ją obalić na ziemię. Nieszczęśliwie jednak dla Polki, trafiła saracenkę w ramię nieznacznie ją tylko odpychając, sama zaś musiała użyć sporo siły by zatrzymać swój impet i sama się nie wywrócić... Konstabl z całą pewnością pograżony w smutku nie dostrzegł całego zajścia, dalej powoli gdzieś zmierzając.

Techniczny

Katarina ma bijatykę na 1, rzut wyszedł -1 dlatego skutek bardzo mizerny.

sadam86
24-09-2015, 19:24
Surija

Ty zdziro! Myślisz, że możesz mnie bezkarnie szturchać

Techniczny
Tym razem Surija odwdzięczy się Kaśce atakiem, ale nie stara się obalić przeciwniczki tylko atakuje newralgiczne miejsca jak np. oczy. Dzięki wiedzy o leczeniu powinna choć trochę wiedzieć jak uszkodzić człowieka

Asuryan
24-09-2015, 21:13
Spytko po łacinie.

Rozdzielić je trza, bo jeszcze sobie wszystkie kudły gotowe wyrwać zwrócił się do przyglądających się zajściu rycerzy wkraczając pomiędzy walczące kobiety. Stara się pochwycić Katarinę osłaniając ją plecami przed Suriją i odciągnąć z dala od przeciwniczki.

Kot
24-09-2015, 21:59
Techniczny:

Skoro rycerze to rycerze :P jak lazaryta bądź ktoś inny zaraz nie odciągnie Suriji to ksiądz sam to robi łapiąc ją od tyłu za ręce nie pozwalając się wyrwać, uważając przy tym, żeby nie dostał kopa, w twarz, wyrwała mu miecz czy cokolwiek takiego

Lwie Serce
24-09-2015, 22:09
Spytko mimo ogromnej siły nie dał rady pochwycić zwinnej Katariny, która zaczęła szarpać się z saracenką. Dopiero interwencja kilku rycerzy pomogła rozdzielić obydwie kobiety. Spytko wraz z innym rycerzem trzyma ukochaną, Suriję wzięło dwóch, jeden z nich krzyknął po łacinie - co tu się, na Boga, dzieje! I czemu ona jest naga!

Konstabl tymczasem nie bacząc na to, co się dzieje padł na kolana, podpierając się na swym mieczu.

Kot
24-09-2015, 22:18
Charles de Tournemire

Od kłótni do walki, panowie... O co to chyba nie ważne. Odciągnijcie ją najlepiej do jej namiotu i rozejdźmy się, byśmy większych kłótni nie robili tu, bo zaraz wszyscy się sobie rzucimy do gardeł. A czemu jest naga... bo tak wyszła ze swego namiotu.

PerWerka
24-09-2015, 22:27
Katarina

Czując na sobie czyjeś ręce wysyczała.....
Precz z łapami....

Kot
24-09-2015, 22:32
Charles de Tournemire

Podszedł do Katariny i wyszeptał - Wiem, że i tobie ta Saraceńska żmija podpadła, lecz nie róbmy burd tutaj w nocy. Nie jesteśmy tu sami... Poza tym nie ma co już pogarszać sytuacji z tym otępiałym konstablem, chociaż i być może twój wybranek przemówił mu w końcu do głowy. Uważajmy na niego i na nią, bo będzie kombinowała i próbowała odzyskać swoją pozycję... Albo przynajmniej się zemścić na nas.

Asuryan
24-09-2015, 22:35
Spytko po polsku

Uspokoiłaś się już na tyle bym mógł Cię puścić bez obawy że coś durnego uczynisz?

PerWerka
24-09-2015, 22:42
Katarina (polski)

Spokojna będę dopiero jak ta żmija zdechnie..... powoli uspokajała się i ton głosu wskazywał na to....

Dopiero do niej dotarło, że jeszcze ksiądz się do niej zwrócił..... (łacina)
że co? a że chciał Kasim inną pozycję? Nie wiem ojcze ja im świeczki w namiocie nie trzymałam.....może dlatego wybuchła na niego..
Kaśka coś tam odpowiedziałą księdzu bo w tym natłoku nie była pewna co Ksiądz właściwie mówił.....

Asuryan
24-09-2015, 22:46
Spytko po polsku:

Nie próbuj tego pośpieszać... przy tylu świadkach rzekł i puścił Lubą.

po łacinie:

Dziękuję mości rycerzu, możesz już puścić damę mego serca.

Kot
25-09-2015, 08:35
Charles de Tournemire

Nie, żaden Kasim nie chciał pozycji... Surija chce mieć konstabla pod swoją "kontrolą", dlatego powiedziałem, że chce utrzymać się w swojej pozycji u niego. Nie ważne... Porozmawiamy kiedy indziej, pani Katarino. - odszeptal jej i odsunął się od niej czekając na dalszy rozwój wydarzeń, zachowując ostrożność, bo być może Saracence coś strzeli do łba...

sadam86
25-09-2015, 15:22
Surija

Puśćcie mnie rycerze, chcę wrócić do namiotu i się przyodziać A potem spakować się i odnaleźć armię Saladyna, zapłacicie mi za zniewagę

Lwie Serce
25-09-2015, 15:49
Rycerze puścili obydwie kobiety, gdy te się już uspokoiły. Reszta spoglądających na te wydarzenia rozeszła się z powrotem do swych namiotów, uznając że "ciekawe sprawy" zostały zakończone. Konstabl klęczy dalej...

Kot
25-09-2015, 17:09
Charles de Tournemire

Przygląda się swym towarzyszom zastanawiając się co dalej poczną - Jakaś ty agresywna i obłudna, panienko Surijo. Trzeba coś z Tobą zrobić, bo naprzykrzysz nam kłopotów przez tego twojego rycerza na posyłki... Co by Twa żona powiedziała Boemundzie, gdyby tylko to zobaczyła, co by poczęła...

PerWerka
25-09-2015, 18:27
Katarina (polski)

Uspokoiła się na tyle by odejść do swego namiotu... przeklinała po drodze pod nosem.... Żebyś tak szła po wodzie, a z pragnienia zdychała... Fałszywa obłudnica. Jeszcze śmie łgać jak suka..... ''.....I co żeście uczynili" "....sprowadziliście smutek na konstabla...." ''.... nie macie litości dla biednego Boemunda...'' Ironizowała ze złością..... Oby cię szlag trafił wywłoko....


Doszła do swojego namiotu.... Energicznie zaczęła pakować wszystko na swojego konia.... O nie, nie mam zamiaru oglądać tej lafiryndy ...​ w środku nadal w niej kipiało.

Asuryan
25-09-2015, 21:03
Spytko po łacinie:

Spostrzegłszy klęczącego konstabla podszedł w jego pobliże, pochylił głowę i rzekł Wybacz mi dobrodzieju jeślim swymi słowami bólu Ci przysporzył.

sadam86
25-09-2015, 21:06
Surija

Wróciła do namiotu i przyodziała się, po czym zaczęła pakować dobytek Ze słów Baliana wiem, że Saladyn zaatakował, pewno zmierza na Jerusalem, powinnam łatwo odnaleźć tak wielką armię, może uda się uzyskać posłuchanie, a wtedy popamiętają mnie ta cała Katarina i jej ukochany, gdy się spakuje ruszy na Elili w poszukiwaniu armii saracenów

Lwie Serce
25-09-2015, 21:14
Katarina:

W trakcie nerwowego pakowania swych rzeczy, usłyszałaś sprzeczkę dwojga małżonków w języku francuskim, Elisabeth i Rogera. Kobieta w końcu gestem dłoni odpędziła go od siebie, po czym podeszła do Ciebie z nieco zdenerwowanym obliczem, choć jakoby starannie skrywaną złością. Widziałam całe zajście... Co zamierzasz? Spytała po łacinie.

Spytko:

Konstabl po Twych słowach wstał i zamyślił się na chwilę. Może to nie tyś winien mnie przepraszać tylko ja ciebie i twą wybrankę... Rzeknij mi, tylko zaklinam cię na Boga, prawdę, jaka ona jest gdy mnie w pobliżu nie ma? Surija... Jaka? Taka jaką ją widzę? Czy wzrok mnie nie zwodzi?

Asuryan
25-09-2015, 21:21
Spytko po łacinie:

Lubi szczuć jednych przeciw drugim językiem rozdwojonym niczym żmija. Swego czasu próbowała mnie nawet z Katariną skłócić. A i na głowę Kasima parol już dawno zagięła, jeszcze przed atakiem ludzi księcia, choć może dał Jej ku temu powód.

PerWerka
25-09-2015, 21:26
Katarina

Jeszcze przeklinała coś w złości pod nosem ( raczej niezrozumiale dla postronnych słuchaczy) i prawie zapakowała cały swój dobytek, gdy usłyszała głos Elisabeth.
Och Pani, przestraszyłaś mnie.... Przetarła twarz, która była trochę mokra od łez złości...

Spoglądała to na nią to na klacz...Nie wiem, ale nie mam zamiaru być tu z tą żmiją sączącą jad. Konstabl wierzy jej, jakiejś niewiernej saracence... uwinęła go sobie w okół palca....

Starała się by słowa nie były potokiem słów.... Ucichła na chwilę. Czuła że emocje jej już opadają......

Po chwili milczenia i wpatrywania się w dal zapytała.... A ty Pani..... Co radzisz? odwróciła głowę w jej kierunku.......

Lwie Serce
25-09-2015, 21:36
Katarina:

Nie bądź zła na Boemunda, ta saracenka przypomina urodą jego żonę i widocznie stąd jest dla niej taki dobry... Trąd to straszliwa choroba, w równym stopniu gnębi ciało co i duszę, wspomnienia dawnych, cudownych chwil, kobiety, którą utracił... Rozumiesz, co mam na myśli? Biedny Boemund nieco... Zwariował... Rzekła Elisabeth, po czym dodała - co radzę... A co ci serce radzi?

Spytko:

Boże... Jak mogłem być tak ślepy, jak... Idź do swej ukochanej, miłuj ją, szanuj... I przekaż przeprosiny ode mnie, mam nadzieję, że jeszcze będzie chciała skorzystać z mej propozycji - odpowiedział Boemund.

Asuryan
25-09-2015, 21:40
Spytko po łacinie:

Skłonił się nisko przed konstablem i poszedł do swej Lubej. Pokłonił się przed obydwiema kobietami. Porozmawiałem szczerze z konstablem Katarino. Przeprosiny przeze mnie przekazuje i nadzieję żywi, że nadal będziesz chciała skorzystać z Jego propozycji.

PerWerka
25-09-2015, 21:49
Katarina

Słysząc słowa baronowej,,,, O mój Boże, nie wiedziałam.... Masz rację Pani. To straszna choroba. chwilę zadumała się... czemu Bóg tak mocno doświadcza swe najwierniejsze sługi? Czym on.... Oni zawinili na taki los... A żona? ona zdrowa?

Usłyszała nagle Spytka....

Konstabl? Zrobiła wielkie oczy.... Gdzie on? Wtem zerwała się i pobiegła w kierunku Boemunda nie czekając na odpowiedź Bożogrobca.... Krzyknęła jeszcze Spytkowi I Baronowej... Przepraszam Was....

Lwie Serce
25-09-2015, 22:01
Spytko:

Baronowa zrobiła wielkie oczy widząc zachowanie Katariny. Ona zawsze taka? Spytała zadziwiona po łacinie.

Katarina:

Ujrzałaś Boemunda, stojącego tam gdzie przed chwilą klęczał. Rycerz spojrzał na Ciebie milcząc, w swej dłoni trzyma miecz klingą opartą o ziemię.

Asuryan
25-09-2015, 22:04
Spytko po łacinie:

Wzruszył ramionami Ma swoje nastroje, czasem wielce zmienne. To, że nie wiadomo co za chwilę uczyni, ma swój urok. uśmiechnął się.

Kot
25-09-2015, 22:10
Charles de Tournemire

Ksiądz przyglądał się dalej tej sytuacji. Poczuł ulgę w głębi, gdy usłyszał słowa konstabla o Suriji i jego postawie wobec niej - Czyżby Surija straciła kontrole nad konstablem? Chwała Panu... Może w końcu poczuje się bardziej bezpiecznie w tej całej grupie.

PerWerka
25-09-2015, 22:13
Katarina

Zwolniła bieg gdy zbliżała się do konstabla....
Panie.... bała się w sumie coś powiedzieć. Wiedziała, że w tej chwili obojętnie co powie nie będzie to otuchą dla niego... Nie wiedziałam..... Przykro mi, że tak to wyszło. Nie miałam zamiaru by z mojego powodu otwarły się Twoje rany. Wiem, że ją kochasz i dla tej miłości Panie powinieneś....... żyć... powiedziała bardzo cicho...

Lwie Serce
25-09-2015, 22:32
Spytko:

Elisabeth odwzajemniła uśmiech. Po chwili oboje dostrzegliście wychodzącą z namiotu Suriję, szykującą się chyba do wyjazdu...

Katarina:

Nie obwiniaj się dziewczyno... Jesteś młoda i piękna, nie zawracaj sobie głowy trędowatym głupcem, zaślepionym miłością... Ale za te słowa dziękuję - odparł konstabl.

Charles:

Widzisz i słyszysz rozmowę Katariny z Boemundem.

PerWerka
25-09-2015, 22:38
Katarina

Panie... ukłoniła się z szacunkiem.... W gniew wpadam czasem gdy oczu na prawdę nie mogę otworzyć komu się ona winna jest. Nie umiem Cie pocieszyć bo nie ma lekarstwa na serce zranione tak mocno jak Twoje.... Ty sam musisz je zaleczyć, nikt Cię z tego nie wyręczy... Wyciągnęła rękę by położyć mu na ramieniu, ale w ostatniej chwili ją opuściła... Wybacz...

Kot
25-09-2015, 22:43
Charles de Tournemire

Więc masz teraz swą szansę na poprawę... I takim zaufaniem i oddaniem daruj jedynie swą ukochaną, a nie ledwo znaną Tobie osobę. Być może i Bóg da Ci siłę do przezwyciężenia bólu, lub jest to Twa próba przed nim, konstablu... - powiedział nie zbliżając się do niego, mówiąc do niego normalnym tonem.

sadam86
26-09-2015, 09:34
Surija

Nie zważając na nikogo ruszyła w noc w poszukiwaniu Saladyna i zemsty

Lwie Serce
26-09-2015, 10:08
Spytko:

Surija odjechała gdzieś w ciemną noc... No cóż, ja zatem panie rycerzu głowy twej zawracać już nie będę, żegnaj - powiedziała Elisabeth, znikając za moment między namiotami.

Katarina, Charles:

Boemund położył dłoń (w rękawicy) na policzku szlachcianki, spoglądając przez chwilę w jej oczy. Rzekł w końcu - rad jestem, że Bóg postawił cię na mej drodze... Idź piękna Katarino, idź do swego ukochanego... Konstabl po tym podszedł do księdza, mówiąc po francusku - klecha mnie poucza? Słowa wydają się złowrogie, ale ton rycerza już nie, głos jego jest spokojny i delikatny.

Surija:

Pognałaś dosiadając Elili na południe, w stronę armii Saladyna. Czy to dobry pomysł? Noc jest ciemna i zimna, nie masz już nikogo, kto stanie w Twej obronie, na tych coraz bardziej ogarniętych wojną ziemiach...

Kot
26-09-2015, 11:48
Charles de Tournemire

Nie. Jedynie zasugerował coś, ale skoro życzysz sobie konstablu, żebym siedział cicho to po prostu oddalę się do swego namiotu - odparł mu spokojnie po francusku rozumiejąc, że coś mu się nie podoba, albo że ma jego zdanie gdzieś.

Asuryan
26-09-2015, 13:08
Spytko:

Pokłonił się baronowej i czeka na powrót Katariny.

PerWerka
26-09-2015, 13:39
Katarina

Pierwszy raz spotkała człowieka o tylu twarzach. Nie rozumiała co w nim widzi a czego nienawidzi. Z jednaj strony konstabl ją przerażał a z drugiej fascynował. Słowa baronowej rozjaśniły jej jednak trochę postrzeganie Tego człowieka. To choroba... ona jest wszystkiemu winna. Rozumiała, że nawet jeśli jego miłość nie może być dopełniona przez unieważnienie związku przez władze kościelne, to i Sam Boemund właśnie w imię miłości nie może być z ukochaną......

Położyła swoją dłoń na jego dłoni gdy położył ją na jej policzek.... W oczach widziała mimo wszystko silnego, choć juz coraz bardziej zrezygnowanego człowieka.

Uśmiechnęła się ze smutnym wyrazem twarzy. Chciała by widział, że jest dumna iż dane było jej go poznać... po chwili powoli odwracała się i ruszyła w kierunku swej miłości trzymając jeszcze ułamek sekundy jego dłoń....

Asuryan
26-09-2015, 13:45
Spytko po polsku:

Gdy Katarina powróciła spytał się Cóż zamierzasz dalej czynić Kochana?

Lwie Serce
26-09-2015, 13:50
Surija:

Jadąc dalej przez równinę, natknęłaś się po na oko pół godzinie drogi, na jakieś niewielkie obozowisko. Przy małym ognisku siedzi trzech ludzi ubranych na wschodnią modłę, to zapewne arabowie. Nie dostrzegają Cię póki co.

Spytko, Katarina:

Szlachcianka wróciła do ukochanego.

Charles:

Boemund odparł - wiem, że tylko zasugerował. I dobrze jednocześnie poradził zagubionemu rycerzowi, co przez swą złość cały stan kapłański źle ocenił, nie bacząc na tych lepszych ludzi w nim. Wnet podrzucił swój miecz, przez chwilę nabrałeś nawet wrażenia że gdy go chwyci to zetnie Twą głowę mimo słów... Ale kiedy już go złapał klingą do dołu, to go po prostu schował.

sadam86
26-09-2015, 13:53
Surija

Tylko trzech, pewno albo jacyś maruderzy lub inna hałastra, muszę Ich ominąć i poszukać znaczniejszego oddziału Saladyna, najlepiej z jakimś rozgarniętym dowódcom

Lwie Serce
26-09-2015, 14:16
Surija:

Zgodnie z postanowieniem ruszyłaś wyminąć obozowisko. Zdążyłaś to uczynić, gdy nagle drogę zagrodził Ci wojownik na koniu w błyszczącej w księżycu kolczudze, dzierżąc w dłoniach okrągłą tarczę oraz miecz. To Kasim, który widocznie nie oddalił się zbytnio od obozu rycerzy, możliwe nawet, że obserwował Cię od czasu, gdy tylko wyruszyłaś. Allah każe miłować braci i siostry w wierze, ale tyś pogwałciła Jego prawa, wykazałaś się nikczemnością wobec mnie! I nie próbuj uciekać, bowiem Sahira to najchyższy rumak w Bagdadzie i poza nim.

PerWerka
26-09-2015, 14:16
Katarina

Obiecaj mi.... Obiecaj , że będziesz na siebie uważał.... rozejrzała się w około. Ta choroba... Ja nie chcę byś na nią zachorował. Rozpłakała się wtulona w ukochanego...

Asuryan
26-09-2015, 14:20
Spytko po polsku:

Będę uważał, ale Ty takoż baczenie miej byś ją na siebie lub na mnie nie przeniosła z już chorego przytulił mocno Lubą jedną ręką, a drugą zaczął ją gładzić po włosach.

Kot
26-09-2015, 14:29
Charles de Tournemire

Spojrzał na niego zdziwiony, lecz po chwili odparł mu - Więc się cieszę, iż ma rada okazała się być dobra i wszystko skończyło się dobrze. Czas chyba już udać się na wypoczynek, wszak jutro ruszamy dalej w drogę do świętego miasta...

PerWerka
26-09-2015, 14:51
Katarina

Obiecaj mi. obiecaj proszę, że jak zobaczysz u mnie pierwsze objawy choroby to skrócisz moje męki... i swoje zarazem....

Asuryan
26-09-2015, 14:53
Spytko po polsku:

Masz me słowo Katarino, choć dla mnie życie bez Ciebie dopiero męką się stanie.

sadam86
26-09-2015, 15:58
Surija

Skoro tak prawisz nie zamierzam uciekać rzekła niby zrezygnowana Obyś podjechał bliżej na długość ostrza sztyletu psie plugawy

Techniczny
Jeśli Kasim znajdzie się dostatecznie blisko Surija stara się zadać mu śmiertelne pchnięcie

PerWerka
26-09-2015, 17:05
Katarina

I dla mnie by ono nie miało już sensu...... mimo podłego nastroju poczuła się trochę podbudowana wyznaniem Spytka

Asuryan
26-09-2015, 17:12
Spytko po polsku:

Wracajmy do namiotu zaznać trochę snu zanim wyruszymy. Nie wiem jak Ty Katarino, ale jam mocno zmęczon, choć nie to, bym śmiał narzekać na przyczynę mego zmęczenia uśmiechnął się.

PerWerka
26-09-2015, 17:31
Katarina (polski)

Byśmy musieli go na nowo rozbić bom spakowała już wszystko zanim baronowa mnie zagadnęła.

Asuryan
26-09-2015, 18:09
Spytko:

Pomógł Katarinie sprawnie rozbić namiot i ułożył się w nim do krótkiego snu, wiele bowiem czasu do świtu nie zostało.

PerWerka
26-09-2015, 18:31
Katarina

Gdy tylko rozbili namiot i się w nim położyli zasnęła wtulona w ukochanego... Nie myślała w tym momencie o żadnych amorach

Lwie Serce
27-09-2015, 10:25
Surija:

Farys podjechał bliżej do Ciebie, z miną sugerującą że dał wiarę Twym słowom i nie spodziewa się niczego. Gdy uznałaś, że jest w zasięgu sztyletu dobyłaś go i spróbowałaś wbić mu go w twarz, tylko tam bowiem nie jest osłonięty kolczugą i mozna zadać mu śmiertelne pchnięcie. Jednak Kasim zareagował szybciej, niż się spodziewałaś i uderzył Cię swoją żelazną tarczą prosto w głowę...

Rana lekka + utrata przytomności.

Zbudziłaś się o brzasku zapewne (choć nie jesteś pewna), trzymana przez farysa mocno jedną ręką na przednim łęku siodła. Na ten moment Twoja głowa spoczywa na jego ramieniu, prowadzi on swego konia stępa jedną ręką. Do Sahiry przywiązana jest Elila podążając obok was.

Reszta:

Wszyscy z was udali się spać... Nad rankiem zagrzmiał potężny dźwięk rogu, zbudzając wszystkich. Zwijać obóz! Gotować się do drogi! Usłyszeliście donośny głos.

PerWerka
27-09-2015, 11:27
Katarina

Obudziła się, przeciągnęła swe ścierpnięte kości... Usiadła na posłanie..... Wstawaj śpiochu, cmoknęła Spytka w policzek i wyszła z namiotu.

sadam86
27-09-2015, 11:51
Surija

Ehh że ten bydlak zdążył się zasłonić, ciekawe gdzie jesteśmy

Lwie Serce
27-09-2015, 11:59
Surija:

Widzę, że się zbudziłaś Surijo, o niedoszła zgubo głupców, jakim to ja byłem. Powiedz mi więc, cóż z tobą począć mam? Spytał Kasim po arabsku.

sadam86
27-09-2015, 13:16
Surija

Cny rycerz zapewne by wypuścił niewiastę, obiecuję już nie będę nastawać na Twój żywot

Lwie Serce
27-09-2015, 13:19
Surija:

Cny rycerz wypuściłby niewiastę na pustynię, na pewną śmierć ją skazując? Masz w ogóle gdzie się podziać, Surijo? Farys delikatnie, jakby szyderczo się uśmiechnął.

sadam86
27-09-2015, 13:23
Surija

Naprawdę szlachetny rycerz wypuszczonej niewieście wskazał by drogę i wręczył zapasy na ową podróż, co do miejsca gdzie mogę się podziać do niedawna takowe miałam i żywię nadzieję, że jeszcze mam

Lwie Serce
27-09-2015, 13:29
Surija:

Kasim zatrzymał swoją klacz, po czym wskazał palcem - tam jest Jerozolima, która wnet padnie, bo stamtąd - wskazał inną stronę - nadciąga armia Salah-al-Dina, wielkiego wodza wiernych. Twoim wyborem jest, czy wrócisz do rycerzy, przed którymi to zapewne uciekałaś, czy w stronę obozu wiernych się skierujesz wraz ze mną. Mogę cię ochraniać przez drogę, jako należy, a potem się rozstaniemy.

sadam86
27-09-2015, 13:35
Surija

To trudny wybór, nie uciekałam przed rycerzami tylko już miałam dość co niektórych towarzyszy. Prowadź do Salah-al-Dina, pora żeby niektórzy przekonali się co to znaczy narazić się na Mój gniew

Kot
27-09-2015, 14:21
Charles de Tournemire

Kapłan po zbudzeniu się od dźwięku rogu wstał, zmówił krótką modlitwę i zaczął przygotowywać się do podróży. Chciał już dotrzeć do Jerozolimy i zobaczyć święte miasto, a i jeśli czas pozwoli to i odwiedzić grób pański.

Asuryan
27-09-2015, 14:57
Spytko po polsku:

Jaka miła pobudka uśmiechnął się i nie mitrężąc czasu wstał. Obmył naprędce swą twarz i przywdział zbroję.

Lwie Serce
27-09-2015, 15:34
Surija:

Gnaliście z Kasimem cwałem cały czas w stronę obozu wielkiego wodza muzułmanów. Był to najbardziej szalony rajd ze wszystkich w Twym życiu, w trakcie farys puścił Cię i dosiadłaś swej Elili. Zmęczeni jesteście wy, oraz wasze klacze, ale pod wieczór dotarliście do wielkiego obozowiska. Po drodze minęliście także oblężony zamek Blanchegarde. Oto więc jesteśmy, dopełniłem swej obietnicy, mimo iż mej śmierci pragnęłaś, być może też pragniesz dalej. Może będziesz miała szczęście i Saladyn cię przyjmie. Niech Allah ma cię w swej opiece piękna Surijo - rzekł farys.

Przed Tobą rozciąga się ogromny obóz, nad którym powiewają sztandary z półksiężycem. Pomiędzy namiotami przechadzają się wojownicy, a Kasim czeka na to, co uczynisz.

Katarina, Spytko, Charles, Tomasz:

Wyruszyliście w stronę Świętego Miasta. Jechaliście powoli, stępa zazwyczaj, po drodze zatrzymując się kilka razy napoić konie. Balian, pan Ibelinu widocznie zamierza oszczędzać wasze i swoich rycerzy siły. Gdy nadszedł wieczór, ujrzeliście mury świętego miasta... Piękne, majestatyczne, z wnoszącymi się nad nim wysokimi wieżami oraz widoczną z daleka złotą kopułą. Królewskie sztandary powiewają nad bramami i basztami, dumnie łopocąc na wietrze. Co ciekawe, przed murami ustawione są namioty, jakoby szykowano wojenną wyprawę. Między nimi przechadzają się rycerze, inni wojownicy oraz zwykli ludzie.

Dostrzegliście też grupę kilkunastu rycerzy (w tym wielu lazarytów) oraz dwie kobiety wśród nich... Konstabl wpatruje się w dwie niewiasty jak zaczarowany, konia swego nie wstrzymując. Agnes... Charlotte... Cicho powiedział.

Robert, Adriano, Bertrand:

Gnaliście chyżo ku Jerozolimie, nie bacząc na zmęczenie. Gdy nadszedł wieczór, ujrzeliście mury świętego miasta... Piękne, majestatyczne, z wnoszącymi się nad nim wysokimi wieżami oraz widoczną z daleka złotą kopułą. Królewskie sztandary powiewają nad bramami i basztami, dumnie łopocąc na wietrze. Co ciekawe, przed murami ustawione są namioty, jakoby szykowano wojenną wyprawę.

Dostrzegliście też nadjeżdżającą grupę kilkudziesięciu rycerzy, wśród nich jedną kobietę. Jest też z nimi kilku lazarytów, jeden bożogrobca i kapłan św. Jana. O Boże... Powiedziała Agnes, zatrzymując się i wpatrując w hufiec...

sadam86
27-09-2015, 15:39
Surija

Dzięki Ci Panie, może źle Cię oceniłam, ale teraz to już niczego nie zmieni, żegnaj, mi pora udać się w poszukiwaniu posłuchania u Saladyna

Il Duce
27-09-2015, 15:43
Robert

Wychodzi na to że nie długo przyjdzie nam w bitwie stanąć, przynajmniej chwalebna śmierć to będzie, a może i zwycięstwo? - pomyślał po czym usłyszał słowa Agnes na co podjechał do niej i powiedział cicho - Co się stało ?

Kot
27-09-2015, 15:44
Charles de Tournemire

Święte miasto... Wreszcie. Długo czekałem na tę chwilę - odparł przyglądając się temu co widzi, lecz zaintrygowało go spojrzenie konstabla w kierunku dwóch jakiś dam - ​Panie? Czemu tak przyglądasz się tym dwóm niewiastom? Znasz je?

PanzerKampfWagen
27-09-2015, 15:55
Bertrand

Ujrzawszy miasto uśmiech zagościł na jego twarzy, Francuz przeżegnał się, i ucałował swój krzyżyk. Wspaniałe to musiało być oblężenie, rycerstwo europejskie szturmujące mury, a wśród nich mój pradziad... wypowiedział ściszonym głosem do siebie.

Asuryan
27-09-2015, 16:21
Spytko:

Czyżby znowu jakąś niewiastę do swej żony podobną zobaczył? Ale zaraz, co to za Charlotte? zwrócił baczniejszą uwagę na zachowanie konstabla.

Andrij Marszałek
27-09-2015, 16:39
Adriano

Więc to jest ta Jerozolima. Zaiste cudne miasto.
Zwrócił uwagę na Agnes po tym jak się zatrzymała - Coś nie tak pani?

PerWerka
27-09-2015, 17:32
Katarina


O pani Charlotte.. Szczery uśmiech zagościł na twarzy Katarzyny..... Panie Boemundzi,,, Pozwól, że przywitać pojadę Tę niewiastę za którą tęskniłam skrycie...

Lwie Serce
27-09-2015, 17:49
Surija:

Samotna niewiasta w obozie, chyba życie ci niemiłe, jedź przy mnie, też do Saladyna zmierzam. Jak szczęście będziesz miała, to może żaden cię nie zhańbi po drodze - rzekł Kasim i nie oglądając się, ruszył stępa wgłąb obozu.

Katarina, Spytko, Charles, Tomasz:

Czy znam... Znam jak nikt inny... Rzekł konstabl, zwracając się po tym do Katariny - a więc moja siostra jest już ci znana... Jedź, przywitaj się z nią.

Zauważyliście, że jedna z dwóch niewiast w drużynie rycerzy zaczęła płakać.

Robert, Adriano, Bertrand:

Boemund... Powiedziała Agnes, po czym zapłakała gorzko.


Wszyscy poza Suriją:

W międzyczasie obydwie drużyny zbliżyły się do siebie, hufiec Baliana się nie zatrzymał, ale konstabl już tak. Tymczasem lazaryci w drużynie, w której jest Agnes i Charlotte, także nie oglądając się zmierzają do Świętego Miasta.

PanzerKampfWagen
27-09-2015, 17:51
Bertrand

Serce zabiło mu szybciej, przygryzł także wąsa usłyszawszy imię padające z ust Agnes.

Il Duce
27-09-2015, 17:54
Robert

Podjechał do niej i czule położył dłoń na ramieniu mówiąc cicho - Nie czekaj więc tylko jedź mu na spotkanie, Ty chociaż możesz spotkać się z ukochaną osobą,mnie zabrano i taką możliwość......

sadam86
27-09-2015, 17:55
Surija

Nie mając wielkiego wyboru podążyła za Kasimem

Andrij Marszałek
27-09-2015, 18:02
Adriano

I wszystko jasne...

PerWerka
27-09-2015, 18:10
Katarina

Podjechała jak najszybciej ku Siostrze konstabla.....


Pani.... Jak miło Cię znowu widzieć.... Tęskniłam za jakąś przychylną kobietą i przyznam że smutek mnie ogarnął, że ledwo Cie poznając, musiałaś tak nagle nas opuścić. Ale widać dobry Bóg nasze drogi znów splótł... Z nieukrywaną radością i nie zwracając uwagi na to czy to przystoi czy też nie, zbliżyła konia do jej i przytuliła Charlotte w takim spontanicznym i pełnym sympatii uścisku.

Asuryan
27-09-2015, 18:18
Spytko po łacinie:

Pojechał za Katariną. Witajcie cne Panie, Spytko me miano. Miło spotkać mi osoby najbliższe sercu mego dobrodzieja, konstabla zakonu lazarytów z Jerozolimy.

Lwie Serce
27-09-2015, 18:29
Surija:

Podążałaś za farysem przez ogromny obóz, do czasu az nie stanęliście przed dużym, czerwono-złotym namiotem, pilnowanym przez dwóch, ciężko uzbrojonych i potężnie zbudowanych wojowników. Ich długie kolczugi wzmacniane są żelaznymi płytkami, a hełmy zdobione złoceniami. W dłoniach dzierżą potężne, dwuręczne topory, na plecach zaś okrągłe, żelazne tarcze. Zsiedliście ze swych rumaków, Kasim rzekł do obydwu strażników - jam posłańcem z Bagdadu do sułtana Salah-al-Dina. Na to jeden z wojowników odchylił płachtę namiotu przepuszczając was. Weszliście więc do wnętrza, nie mniej pięknego niż na zewnątrz, dostrzegliście tam stojącego człowieka w zbroi, o długich włosach, dumnych wąsach i czarnej, średniej długości brodzie. W dłoni trzyma kielich, druga zaś spoczywa na rękojeści niewydobytego z pochwy miecza. Kasim złożył głęboki, dworny ukłon przed sułtanem i rzekł - jestem posłańcem z Bagdadu panie, oto list od mego władcy. Po czym wręczył zwinięty pergamin Saladynowi, dodał też - a ta kobieta, ma ponoć do ciebie nie cierpiącą zwłoki sprawę panie. Sułtan skinął farysowi głową, ten na to wykonał kolejny, głęboki ukłon i wyszedł z namiotu. Wówczas wódz powiedział głosem przejawiającym wielką mądrośc i bystrość - z czym do mnie przybywasz i jak twe miano brzmi?

Reszta:

Żona konstabla rzekła cały czas wpatrując się w oblicze męża - miło mi panie Sssspydko? Wybacz, nie potrafię dobrze wymówić twego miana panie... Jam jest Agnes de Montmirail, to Charlotte de Moulins, Robert de Modica, Bertrand de Toulouse, Adriano de Silan i Godwyn Bjornsson.

Charlotte na widok swej znajomej również się uśmiechnęła i wykrzyczała radośnie - Katarina! Odwzajemniła mocny uścisk, wtuliła się też w Polkę jakoby potrzebując czyjegoś ciepła.

Boemund nie może wykrztusić z siebie ani słowa, wpatruje się cały czas w piękne oczy swej ukochanej...

Murwa! Tyś z kraju Lachów, czy jak tam na was mówia Nowogrodzianie! Nie mylę się? Zwrócił się Duńczyk do Spytka.

Asuryan
27-09-2015, 18:34
Spytko po łacinie

Ano nie mylisz się rycerzu z równie dalekiej północy. Jam, ma Luba Katarina i jeden z rycerzy zakonnych, Tomasz wskazał ruchem głowy polskiego Lazarytę z tego kraju pochodzim.

sadam86
27-09-2015, 18:35
Surija

Jam Surija al-Samanid Panie, przygnało mnie do ciebie pragnienie pomsty, wiem że maszerujesz na Jerozolimę, przebywałam trochę w tym mieście mogę wyjawić ci jego słabe punkty oraz wiem co nieco o tym kto do niego i w jakiej sile zdąża

PanzerKampfWagen
27-09-2015, 18:46
Bertrand

Lachy?... z dalekijej północy? Czyżbyś panie jakowymś wikingiem był? Z Królestwa Szwecji zapewne? Choć nigdym nie spotkał się z takim określeniem jak Lachy na Szwedów... spytał Bertrand Spytka.

Asuryan
27-09-2015, 18:50
Spytko po łacinie

Polaka wikingiem nazwać parsknął śmiechem i pokręcił przecząco głową. Toć od morza nas pogańscy Prusowie odgradzają.

PerWerka
27-09-2015, 18:50
Katarina

Gdy przestały się już witać spojrzała na Bertranda... Ło panie to mylisz nas. My pochodzimy z kraju w którym chodzą chrząszcze i szczebiotki....

PanzerKampfWagen
27-09-2015, 18:53
Bertrand

Wyprowadzony z błędu uśmiechnął się serdecznie do obojga kochanków Ach Polaki! To Wy się wiecznie z Cesarstwem bijeta!

Kot
27-09-2015, 18:55
Charles de Tournemire

Jam jest Charles de Tournemire, francuski kapłan z zakonu świętego Jana. Miło was poznać.

Il Duce
27-09-2015, 18:59
Robert

Słowa księdza wyrwały go z zamyślenia,wciąż trzymając rękę na ramieniu Agnes rzekł - O! I Ciebie miło poznać ojcze,chyba będę miał do Ciebie jedną sprawę ale pozwolisz że później o tym pomówimy....

Kot
27-09-2015, 19:04
Charles de Tournemire

Ciebie również miło poznać, panie. W porządku, później o tym porozmawiamy - odparł mu domyślając się, że nie chodzi mu o zwyczajne pogaduszki.

PanzerKampfWagen
27-09-2015, 19:07
Bertrand po francusku do kapłana

Jak dobrze kolejnego krajana na tej pustyni spotkać, witaj ojcze.

Asuryan
27-09-2015, 19:09
Spytko po łacinie

Jak to wiecznie? Przecież nasz pierwszy król, Bolesław Chrobry, symbolicznie koronowany został przez samego cesarza Ottona na zjeździe w Gnieźnie. Czasem się poszarpiemy, jak to z sąsiadami bywa.

Kot
27-09-2015, 19:09
Charles de Tournemire

Witaj, panie. Widzę, iż tu nas rodaków znacznie więcej jest.

Il Duce
27-09-2015, 19:13
Robert

Skinął księdzu głową z wdzięcznością po czym zagadnął Spytka i Katarinę - Polska? Nie słyszałem ja za bardzo o tym kraju ale to wina raczej tego iż nigdy zbyt pilnie się nie uczyłem - zaśmiał się lekko po chwili dodając - Daleką drogę musieliście Państwo przebyć z tej krainy

PanzerKampfWagen
27-09-2015, 19:20
Bertrand

W takim razie o tym nie słyszałem, a jedynie o naciągniętych stosunkach. Wybacz panie jeślim Cię i Twych ziomków uraził. odparł Spytkowi.

Lwie Serce
27-09-2015, 19:23
Surija:

A skąd pewność mogę mieć, że zaufać ci można? Spytał Saladyn, podając Ci za chwilę kielich z jakimś winem.

Reszta:

Agnes spojrzała na chwilę w oczy Roberta, po tym powoli podjechała do Boemunda, jej twarz zdradzała wiele różnych emocji i uczuć - strach, tęsknotę, smutek, ale też wielką miłość oraz zauroczenie. Wyciągnęła do niego swą dłoń, którą rycerz zaraz ujął przedtem zdejmując hełm oraz czepiec, i bez słowa, spoglądając w swe oczy ruszyli w stronę Jerozolimy stępa, trzymając się za ręce... Bertrand z przerażeniem spostrzegł, że ów rycerz jest postacią ze snu...

Asuryan
27-09-2015, 19:31
Spytko po łacinie

Ano daleką mości Robercie, niektórzy pewno jednak dalszą od nas by przybyć do Ziemi Świętej.
Nie ma czego wybaczać, mości Bertrandzie, tak to może wyglądać oczyma obcych.

Il Duce
27-09-2015, 19:35
Robert

Zapewne tak Panie, różne rzeczy człeka potrafią do ziemi świętej przyprowadzić....... - odparł po czym z wolna podążył za Agnes i jej mężem zachowując znaczną odległość tak aby dać im chwilę prywatności na którą w mniemaniu Roberta oboje w pełni zasłużyli,zwłaszcza jego przyjaciółka.......

PanzerKampfWagen
27-09-2015, 19:37
Bertrand

Zazdrość go ogarnęła, lecz po chwili ustąpiła strachowi i zrozumieniu To on... Tom jego we śnie widział. Jeśli tak sobie życzysz Boże, to pozwól mu mój żywot zabrać, za umiłowanie jego żony. Wdową formalnie jest, lecz... Lecz czuć i widać, że to wciąż jego żona...

Kot
27-09-2015, 19:40
Charles de Tournemire

A więc to jest jego żona? Cóż... Dajmy im trochę prywatności, skoro się po takim czasie spotykają... Ale też ich nie zgubmy gdzieś po drodze Zwłaszcza po tych jego atakach - odparł widząc konstabla zmierzającego wgłąb miasta wraz z jakąś damą, po czym zaczął podążać za Robertem.

PerWerka
27-09-2015, 19:47
Katarina

Jadąc koło Charlotte,,, Tyle Ci pani mam do powiedzenia... wybacz moja śmiałość, ale czuje w Tobie bratnią duszę.... Choć wydajesz się tez trochę smutna....
Mogę Ci jakoś pomóc?

Lwie Serce
27-09-2015, 19:52
Wszyscy poza Suriją:

To takie miłe słowa... A czy smutna... Rację masz, smucę się zawsze gdy widzę mego brata i jego dumne oblicze noszące skazę trądu... Hm, a co mi chciałaś opowiedzieć? Mówiła Charlotte do Katariny.

E... Bertrandzie, nie gap się tak na Agnes, bo znowu zaczniesz jęczeć i się po kuśce masować! Ups... Nic nie mówiłem hehe... Powiedział Godwyn, szczęście że konstabl jest za daleko by usłyszeć...

PerWerka
27-09-2015, 20:01
Katarina

Brata? Chcesz powiedzieć, że to Twój B..... Oj moja droga zatem powinnam w pierś się bić i o wybaczenie na klęczkach Cie prosić jak i pana konstabla... Trąd to straszna choroba choć dopiero tu, w tym kraju jej straszne oblicze zobaczyłam... Miejmy nadzieje Pani że dobry Bóg odpuści Winy Pana Boemunda gdy Miłość ich waszmości zobaczy.. Bywały przypadki że choroba mimo iż ślady na ciele zostawiała straszne to ustępowała. Może ich miłość jest tak silna,że zasługuje na taki cud. Modlić się w pokucie będę za to.

Odwróciła się słysząc Godwina... Spojrzała na Obu rycerzy raz na jednego raz na drugiego.... Objechała Charlotte z drugiej strony.. tak na wszelki wypadek... Nie miała zamiaru by Francuz oglądał w razie czego jej tyłek.

Il Duce
27-09-2015, 20:07
Robert

Uśmiechnął się pod nosem ale nie skomentował słów Godwyna, uśmiechnął się szerzej dopiero widząc zachowanie Katariny - Panienka ma chyba zbyt wysokie mniemanie o swych względach,hehe

Lwie Serce
27-09-2015, 20:13
Wszyscy poza Suriją:

Och naprawdę będziesz się o to modlić? Dziękuję ci Katarino, z całego serca ci dziękuję... Choć sama już nie mam nadziei... Odpowiedziała Charlotte, po czym dostrzegła amulet na Twej szyi podarowany przez konstabla i spytała - wiesz, jak bardzo musiał cię uszanować, by ci go dał?

PanzerKampfWagen
27-09-2015, 20:17
Bertrand

Na słowa Godwyna położył rękę na czole i potarł po nim, jakby wielce zawiedziony. Usłyszawszy i ujrzawszy reakcje innych poczuł także, jak jego twarz przybiera czerwonawego koloru... Miał ochotę zapaść się pod ziemię.

PerWerka
27-09-2015, 20:20
Katarina

Posmutniała nagle... Spojrzała na amulet.... Dość cicho by tylko Charlotte usłyszała.... I ten szacunek.. zawiodłam prawie jego zaufanie... W gniewie i w złości ale nie ma usprawiedliwienia dla mnie. Pan Boemund był zawsze dla mnie taki dobry a ja wątpiłam w niego. Nie potrafię ze spokojem Mu w oczy teraz spojrzeć... wstyd mi...

Lwie Serce
27-09-2015, 20:24
Katarina:

Czasem ciężko w mego brata nie zwątpić nie znając go od zawsze, zwłaszcza jak podłamany chorobą, okrutnym losem i przeświadczeniem, że Bóg go opuścił zaczyna być okrutny, oschły i zimny jak lód... Odparła cicho.

PerWerka
27-09-2015, 20:29
Katarina nadal cicho tylko do Charlotte

Trochę podbudowana słowami Charlotte... Zakochałam się Pani... Kto by pomyślał że na tej pustyni znajdę szczęście.... Jeśli to jest możliwe to uwierz mi wszystko się jeszcze może wydarzyć

Lwie Serce
27-09-2015, 20:32
Katarina:

Charlotte uśmiechnęła się delikatnie i westchnęła, rzecząc po tym cicho - tak... Ja chyba też się zakochałam...

Techniczny

Ewentualne rozmowy prowadźcie ale dalej akcję dam jutro dopiero.

Kot
27-09-2015, 20:36
Charles de Tournemire

Spojrzał na Godwyna, a następnie na Bertnarda. Reakcja go dosyć... zaskoczyła, ale i zażenowała. Wszak jeszcze nigdy nie widział, by ktoś po przyrodzeniu się masował przez sen i wymawiał jednocześnie imię obiektu fantazji... Postanowił się jednak nie odzywać, by nie narobić sobie kolejnego wroga i mu wstydu.

Il Duce
27-09-2015, 20:38
Robert

Zrobiło mu się szkoda Bertranda dlatego powiedział dość głośno mrugając porozumiewawczo do Duńczyka - Godwynie nie zapominaj że Bertrand wiele razy w boju dzielnie stawał a i serce ma prawe, osobiście to dla mnie ważniejsze niż jego,hmm, ciekawe popisy

Lwie Serce
27-09-2015, 20:42
Wszyscy poza Suriją:

Ale ja mu braku odwagi i serca prawego nie zarzucam, tylko to, iż kuś włada jego głową! Wszak zawsze go prowadzi, nie zadziwiłbym się, jakby się żegnał o tak - w imię kusi, i prącia i chuci świętej amen! Ha! Wykrzyczał rozweselony Godwyn.

PerWerka
27-09-2015, 20:44
Katarina
Nie wytrzymała na słowa Godwina

Mości panie nie bluźnij w obliczu grobu Pana.....

PanzerKampfWagen
27-09-2015, 21:01
Bertrand

Jeszcze bardziej się przygarbił wciąż czoło za dłonią chowając i oczy także lekko przysłaniając. Przecież Ty wiesz Panie jak ja się żegnam, nie słuchaj go...

Kot
27-09-2015, 21:01
Charles de Tournemire

Gdy usłyszał słowa Duńczyka odwrócił się do niego i spojrzał na niego gniewnym wzrokiem, po czym wydarł się w jego kierunku nie zważając na innych - Stoisz na ziemi świętej, a jeszcze do tego śmiesz obrażać trójcę tą bluźnierczą formułką?! Skoro zaś ty chucią myślisz i tylko Ci ona w głowie, a jest dla Ciebie powodem do grzechu, to czas najwyższy odciąć ją sobie, jak nakazywał Pan? - odparł mu gniewnie i oczekuje na odpowiedź rycerza.

Asuryan
27-09-2015, 21:04
Spytko po polsku:

Katarino, proszę Cię, nie wymawiaj przy mnie tej nazwy. Nie czyń tego, co chcę uczynić, trudniejszym.

PerWerka
27-09-2015, 21:07
Katarina polski

Wybacz mój najdroższy ale sam słyszałeś tego gbura....

Asuryan
27-09-2015, 21:14
Spytko po polsku:

Czego innego się spodziewać po prawdziwym wikingu uśmiechnął się by złagodzić poprzednie słowa.

PerWerka
27-09-2015, 21:22
Katarina polski

No w sumie dzicy i nieokrzesani są. Słyszałam że wypić potrafią więcej niż Polacy. A to nie lada Wyczyn. Jego uśmiech zadziałał na nią kojąco

Andrij Marszałek
28-09-2015, 14:06
Adriano

Godwynie skończ już sobie z Betranda żartować.. Śmiech śmiechem ale bluźnić rycerzowi, nawet z tak dalekiej północy nie wypada

sadam86
28-09-2015, 14:36
Surija

A czyż gniew kobiety nie jest najlepszą gwarancją odrzekła przyjmując kielich

Lwie Serce
29-09-2015, 14:01
Surija:

Sułtan się uśmiechnął - a więc opowiedz mi o wszystkim, co wiesz. Jeśli wieści istotne się okażą, sowicie cię nagrodzę.

Reszta:

Się ciesz ojciec, że tobie główki konstabl nie uciął, bo ja już wiem, co on z takimi czyni, zwłaszcza co gębę niewyparzoną mają i do rycerza się drą! Poza tym nie macie humoru w sobie, cóż za sztywniaki! Jadę do stajni, pogawędzić z końmi, bo one to chyba bardziej wygadane i do opowieści skłonne, niźli wy! Ha! Odkrzyknął Godwyn i pogalopował dalej.

Pan Godwyn może i ma swoje... Specyficzne maniery, ale wierzcie mi że to znamienity wojownik i prawy rycerz, o dobrym sercu - rzekła Charlotte.

Kot
29-09-2015, 14:35
Charles de Tournemire

Dobrze wiem, co robi... Ale ja już o to nie muszę się chyba martwić - odparł mu z pewnością w głosie, lecz już nie krzycząc, nie zwracając nawet uwagi, czy go słucha czy słyszy, po czym odwrócił się do Charlotte i odparł jej już uspokojonym tonem - Może i ma, ale żarty mają swoje granice, a ja jako kapłan wszak musiałem zareagować. A co on sobie zrobi i zrobił z mojego zdania to już jego sprawa.

PanzerKampfWagen
29-09-2015, 14:57
Bertrand

Gdy Godwyn odjechał, rycerz zabrał dłoń z czoła z powrotem wodze nią łapiąc, westchnął ciężko i pokręcił głową zrezygnowany. Zwrócił wzrok w ziemię, nie podnosząc już głowy. Wiedział jak wiele właśnie stracił w oczach nowych towarzyszy...

sadam86
29-09-2015, 15:05
Surija

Streściła co wiedziała o Beomundzie i Lazarytach, o oddziale Baliana, o konflikcie z księciem, nie pominęła niczego w nadziei, że z pomocą Saladyna wywrze pomstę na Katarzynie i Spytku.

Andrij Marszałek
29-09-2015, 16:47
Adriano

Bertrandzie nie przejmuj się tak tym wojem z północy. Sam nie lepszy jest co chyba ty jako najwięcej z nim rozmawiający wiesz najlepiej.

Il Duce
29-09-2015, 17:29
Robert

Po słowach Charlotte spojrzał na nią uśmiechając się lekko zaś w jego oczach można było wyczytać niemą aprobatę dla jej słów - Nie dość że śliczna to jeszcze jest głosem rozsądku w tej kłótni, i to pomimo młodego wieku......., a i serce ma szczere,dobre i niewinne, nie dziwota że do niej me serce zaczyna bić a i wiem że Ty kochanie z mego szczęścia byś się ucieszyła

PerWerka
29-09-2015, 18:42
Katarina

Ale Charlotte ja nie ujmuje mu jako rycerzowi i pewnie wielkiemu wojownikowi, ale to chyba nie jest honorowe by on mógł wyśmiewać się z innego rycerza...

Już dużo ciszej do Siostry konstabla.... Nawet nie zdajesz sobie sprawy co my robiliśmy by mieć pewność, że zdrowa jestem... A,,, wspominałaś, że zakochana jesteś.... A któż to jest tym szczęśliwcem?

Lwie Serce
29-09-2015, 18:45
Katarina:

Charlotte wskazała głową na Normana i szepnęła - nie wiem czy to miłość, czy tylko zauroczenie... Ale on jest wobec mnie rycerski, szlachetny i lubi mój śpiew... Ach głupia jestem, wszak jestem za młoda. A jak się przekonałaś o swym zdrowiu?

PerWerka
29-09-2015, 18:55
Katarina

Spojrzała na Normana i uprzejmie się jemu ukłoniła. Gdy uśmiechnęła się do niego poczuła jak się trochę czerwieni. Mężczyzna powinien być trochę starszy. A Temu to wiek ino dostojności dodaje....
Pochyliła się jak najbliżej Charlotty. To chyba nie miejsce na takie rozmowy, ale mogę Ci ino powiedzieć, że nie ma śladu trądu ma moim ciele ani na zewnątrz.... ani od wewnątrz... Ostatnie zdanie wypowiedziała szeptem zakrywając jeszcze usta i zachichotała.

Il Duce
29-09-2015, 18:57
Robert

Odwzajemnił uprzejmy ukłon Polce nieco zmieszawszy się jej zawstydzeniem po dokonaniu oceny jego postury

PerWerka
29-09-2015, 19:16
Katarina

Ukradkiem spoglądała jeszcze na Normana... Zastanawiała się tez czy to przystoi tak się gapić na nieznajomego....
(polski)

Mój miły... Prawda, że śliczna para by z nich była? uśmiechnęła się do Bożogrobca

PanzerKampfWagen
29-09-2015, 19:17
Bertrand

Nie odwracając głowy w stronę Włocha rzekł spokojnie To dobry kompan, pożartować z nim można, ale jak widać nie ma u niego umiaru w tej dziedzinie...

Asuryan
29-09-2015, 21:01
Spytko po polsku:

W swatkę się Luba bawisz? odwzajemnił uśmiech.

PerWerka
30-09-2015, 18:53
Katarina (polski)

Ha.... A wiesz, że to nawet dobry pomysł. Pierwej miałam tylko takie wrażenie, że Normand patrzy na nią jak na bóstwo, ale teraz gdy wiem co i jak to nie dziwię się.

łacina

Moja droga, Mogę Ci tylko doradzić, że nie powinnaś się bać miłości. Twoje szczęście jest w Twoich rękach... Sama jestem młoda,ale wiem co mówię... Nadal ukradkiem spoglądała na Normanda i wysyłała przyjacielskie uśmiechy.

Asuryan
30-09-2015, 19:20
Spytko po polsku:

Na Twoim miejscu najpierw wywiedział bym się jakie Jej opiekun ma zdanie na ten temat, zanim jakieś kroki w tym kierunku podejmiesz. Wiesz w ogóle kto nim jest?

PerWerka
30-09-2015, 19:23
Katarina (polski)

Och oczywiście, że się domyślam.. A któż by to miał być jak nie Jej brat konstabl ?

Asuryan
30-09-2015, 19:25
Spytko po polsku:

Brat?! Zupełnie do siebie niepodobni. Tym bardziej na Twym miejscu bym to uczynił. A skoro o opiekunach mowa, masz jakowychś do których musiał bym się udać z prośbą o Twą rękę?

PerWerka
30-09-2015, 19:30
Katarina

Nagle posmutniała. Nie dało się nie zauważyć jak jej oczy robią się szkliste... Jej głowa opuszczona, ramiona opadnięte. Tak jakby nagle, nie wiadomo czemu uchodziło z niej życie...
Bardzo cicho i powoli powiedziała... Nie...... -nie ma nikogo takiego.

Il Duce
30-09-2015, 19:41
Robert

Odwzajemnił uśmiech jednak po tym stracił zainteresowanie polką i począł wpatrywać się w sobie tylko wiadomy punkt a z jego oblicza można było wywnioskować wyraźne zamyślenie....

Asuryan
30-09-2015, 19:43
Spytko:

Ech, że też tak złe wspomnienia musiałem przywołać. Dobre w tym tylko to, iże czarnej polewki nie dostanę.

Lwie Serce
01-10-2015, 15:33
Surija:

A więc działasz przeciwko Boemundowi, człowiekowi który wspierał cię ile tylko mógł, byś mogła dopełnić zemsty na dwojgu swych wrogów? Wiesz, że to zdrada wobec tego rycerza? Spytał Saladyn, przeszywając Cię wzrokiem.

Reszta:

Charlotte nic wam już nie odpowiedziała, tak więc dalej rozmawiając wkroczyliście do świętego miasta, w którym jadąc przez główną ulicę dostrzegliście wiele, wiele kościołów, pięknych budynków oraz ludzi różnych wyznań. Wielu jest tu rycerzy, gotujących się do wojny. Dotarliście wnet na dziedziniec pałacu, zaraz za konstablem i jego żoną, którzy zatrzymali się, składając ukłon w siodle. Przed nimi, a także teraz przed wami jest król Baldwin IV d'Anjou dosiadając kasztanowego rumaka ozdobionego niebieskim kropierzem, na którym jest pięć żółtych krzyży, jeden duży i cztery małe - herb królestwa. Na sobie ma zbroję, pod lewą pachą trzyma hełm z nosalem. Twarz jego nosi kilka znamion trądu, zwłaszcza pomarszczone czoło i kilka czerwonych kresek, zapewne jego przyszłych ran, mimo to wygląda dumnie oraz szlachetnie. U pasa przypięty ma miecz w pozłacanej pochwie, takoż przyozdobioną rękojeścią. Biały płaszcz opada na zad konia, jeszcze niżej niż kropierz.

Pozdrawiam was rycerze! I pani... Rzekł zdziwiony dostrzegłszy Katarinę - przybyliście do Jerozolimy, kiedy nad tym królestwem, którym z Bożej łaski władam, wiszą czarne chmury. Nastał dzień, w którym na bok odłożone zostają spory wszystkich wasali, liczne spory, o czym wiecie zapewne. Nie zwykłem kłamać, dlatego prawdę wam rzec muszę, iż saracenów są dziesiątki tysięcy, ja zaś po rozesłaniu wici nie spodziewam się mieć więcej niż sześciuset konnych, oraz trzech tysięcy pieszych. Król zaczął jeździć stępa powoli przed wami, kontynuując przemowę - widzicie więc szansę na zwycięstwo? Powiecie, iż wieść was chcę na zatracenie, do Nieba lub Piekła. Ale nie... My, rycerze naszego Pana, dowodziliśmy wiele razy, że nawet gdy nas garstka, z uniesionymi głowami podążając, na rumakach naszych galopując na nawałę saracenów, zwycięstwa odnieść potrafimy! Zwycięstwa, piękne, chwalebne zwycięstwa... Pytam więc was tutaj wszystkich! Zawierzycie mi i pomocy Bożej, staniecie do walki? Czy też może ogony podkulicie i pierzchniecie przed półksiężycem!

Król zaczął ostatnie zdania wykrzykiwać, mówić podniesionym głosem i porywającym tonem, przybierając poważną minę.

Techniczny

Na dziedzińcu zebrani są także rycerze Baliana, on sam, Godwyn, oraz inni wojownicy, którzy słuchają przemowy.

PerWerka
01-10-2015, 17:04
Katarina

Nadal smutna i zamyślona wjechała za resztą świty na dziedziniec pałacowy... Nie dostrzegała tego tłumu ludzi... Myśli nieznośnie krążyły daleko na północy, tak różnej od tego miejsca. Przypominała sobie lasy i pola, które mijała gdy miała ochotę uciec od zgiełku i domowego gwaru. Tam czuła się dobrze, w śród drzew i traw. Zapach świeżej skoszonej trawy, widok saren, zajęcy.... podświadomość jej chyba celowo przybliżała te wszystkie obrazy, by mogła jeszcze bardziej pogrążyć się w tęsknocie za domem....
Bożogrobiec niechcący pociągną za strunę, która zaczynała grać coraz szybciej i głośniej swą melodię pod tytułem.... "Dom"


Gdy nagle z tych zamyślań wyrwało ją jedno słowo i spojrzenie... Sam król zwrócił się bezpośrednio do niej. Czuła się zawstydzona ale i zarazem zaszczycona....
Nie była w stanie wydusić z siebie żadnego słowa, Ale to było nieistotne nawet w tej chwili....
Skinęła mu tylko z szacunkiem głową gdy usłyszała jak ją Król pozdrawia.....

Asuryan
01-10-2015, 18:00
Spytko po łacinie:

Pokłonił się królowi. W miarę trwania przemowy wyczuł swą szansę Może tak uda się mi zjednać sobie króla i dzięki Jego wstawiennictwu przekonać Patriarchę Jeruzalem by zawiesił mój ślub celibatu. Po królewskim pytaniu więc ryknął co sił w płucach Prowadź Panie!!! W imię Boga!!! Na Saracenów!!!

Il Duce
01-10-2015, 18:38
Robert

Ten młodzik jest królem?! Słyszałem że młody ale nie sądziłem że aż tak....., toż to panienka Charlotte jest starsza od niego - pomyślał obserwując króla ze szczerym zdziwieniem, jednak w miarę gdy monarcha ciągnął swą przemowę budził w Robercie nieco przygaszoną duszę wojownika i rycerza, gdy wykrzyczał ostatnie słowa on sam swój krzyk do niego dołączył rzecząc z przekonaniem - Po zwycięstwo! W imię Boże!