sadam86
27-09-2015, 16:06
Łaskawy Pan, który jak na te czasy obdarzył mnie długim żywotem, nie oszczędził mi jednak widoków strasznych. Takoż ku przestrodze dla tych, którzy nastaną po nas postanowiłem za zgodą opata spisać to com zoczył przez ponad lat sześćdziesiąt pełniąc różnego rodzaju posługi dla benedyktynów z Hirsau. Rodzicieli swych nie pomnę, jako pacholęcie cudownym zrządzeniem losu ocalały z zarazy trafiłem do zgromadzenia i tam żywot wiodąc, nauki pobierając posługę swą pełniłem azali to przepisywałem listy opata do innych zgromadzeń, alibo takowe odbierałem z innych klasztorów. Sandały takoż niejedne zdarłem wędrując po Europie z posłaniami, które listem strach słać było, ale dość się rozgadałem, facta non verba, coby niczego nie pomnąć pora zacząć od początku, ino który to rok był. Oj wybaczcie mi staremu bo już pamięć nie ta i czasem trudno rzeczy odtworzyć wedle ich przebiegu bez zastanowienia odpowiedniego...