PDA

Zobacz pełną wersję : PBF Miasto ze złota



Strony : [1] 2 3 4 5 6 7

Il Duce
13-12-2015, 13:17
http://p.gg.pl/thumb/p/d/Obc2PgFn476VOLc2PgFvk54/konkwista%282%29.jpg?i_dim=1920x768&app_id=web-client&i_crop=false&api_version=6

Anno Domini 1519

Ostatnia wyprawa przyniosła wieść o odkryciu nowego stałego lądu zamieszkiwanego przez lud umiejący stawiać wielkie murowane budowle a także opływający w bogactwa i dostatki....Gubernator Kuby, Diego Velázquez de Cuéllar w związku z tymi doniesieniami postanowił zorganizować nową ekspedycję pod wodzą swojego zdolnego i zaufanego oficera Hernána Cortésa, człowieka mającego wielkie poważanie wśród żołnierzy uznawanego za odważnego i dobrego dowódcę,dbającego o potrzeby swoich ludzi.... Czy pod jego wodzą zdołacie sięgnąć po owe legendarne bogactwa i wrócić do ojczyzny w sławie odkrywców i bohaterów, zdobywców nowych ziem dla Korony? Czy też zostaniecie tu na zawsze, zapomniani przez wszystkich i pochowani w bezimiennych mogiłach? To Wy piszecie swoją historię i to od Was zależy jaki będzie kres tej podróży....

Techniczny
Nareszcie zaczynamy! Zaraz dostaniecie pierwszego posta wprowadzającego BG do gry. Wielkie podziękowania dla Werki za pomysł i wykonanie grafiki do sesji,świetna robota!

Il Duce
13-12-2015, 13:20
Inigo de Gastor(Lwie Serce)

Koncepcja: hiszpański konkwistador walczący konno za pomocą miecza i puklerza. Potomek średnio zamożnego, szlacheckiego rodu, który przegrał w zakładzie cały majątek. Niegdyś człowiek pełen werwy, chęci do życia, radości, rycerskich cech, dzisiaj zapijaczona menda, kanciarz i okrutnik ale wciąż mający przebłyski dawnego "ja", choć już coraz rzadziej...
Problemy: skłonność do alkoholu, hazardu (mimo że nigdy nie był w nim dobry), okrucieństwa i oszustwa... To umiłował szczególnie.
Cel: Zdobyć bogactwo w Nowym Świecie, tym samym zrekompensować przegranie całego majątku swej nienawidzącej go już żonie... No i przy okazji wyżyć się na dzikusach.
Przeszłość: Inigo wiódł dość szcześliwe życie u boku kochającej (jeszcze) żony Seleny, poświęcając czas na gospodarowanie swym majątkiem w Andaluzji a także na doskonalenie swych umiejętności fechtunku i jazdy konnej. Jako iż bardzo pewnie czuł się w siodle, założył się ze znajomym szlachcicem o imieniu Raul, iż dosiadając dosłownie każdego konia (nawet największej szkapy) przejedzie bez problemu drogę z Andaluzji do samego Madrytu. A więc sprytny Raul dał panu Inigo mającego zdobyć wielką sławę jako wspaniały wierzchowiec - konia arabskiego. Problem w tym, że ów koń był jeszcze źrebakiem... Ale zakład to zakład, chyba nie trzeba mówić jak skończył się rajd do Madrytu? Niefortunnie, pewny siebie Inigo zastawił cały swój majątek w zakładzie. A o co walczył? Lepiej nie pytać... Tak więc pozbawiony całego bogactwa, znienawidzony przez żonę, zdążył zabrać jednego ze swych koni oraz uzbrojenie i wyruszył do Nowego Świata, po drodze rozpijając się i upadając do poziomu tak niskiego, jak jeszcze niewielu przed nim...
Wygląd: 30 letni,wciąż dumnej postawy, dobrze zbudowany szlachcic, o długich, czarnych włosach i krótkiej brodzie oraz podkręcanych do góry wąsach.
Wierzchowiec: rącza i zacnej urody klacz berberyjska o imieniu Maria.

5. Walka mieczem i tarczą
4. Jeździectwo, Krzepa
3. Sprawność, Siła Woli, Czujność
2. Empatia, Bijatyka, Przywództwo, Hazard
1. Łacina, Podstęp, Leczenie, Czytanie i pisanie, Zastraszanie

Sztuczki:
Lekka konsekwencja fizyczna
Walka bronią (styl ofensywny)
Walka bronią (styl defensywny)
Hiszpańska szkoła walki
Kawalerzysta

Wyposażenie:

- Długi pałasz z posrebrzaną rękojeścią
- Kirys z folgami, dość bogato zdobiony
- Puklerz
- Morion
- Buty jeździeckie z cholewami i ostrogami
- Ćwiekowany pas
- Szlacheckie ubranie
- Obrączka ślubna
- Mały obrazek przedstawiający jego żonę
- Oporządzenie dla konia
- Klacz berberyjska Maria - siwy, lekki ale dość silny rumak noszący na szyi złoty łańcuch

Majątek : 0 sztuk złota



Ricardo Puga de Berrocalejo(Panzerkampfwagen)

Koncepcja: hiszpański szlachcic, konny konkwistador.
Problem: wiecznie smutny i przytłoczony, czasem wykazuje zbyt duże okrucieństwo.
Przeszłość: Ricardo był prostym szlachcicem. Niestety jego życie całkowicie upadło przez nieszczęśliwą miłość. Kochał pewną piękną, niebieskooką niewiastę o blond włosach, a ona jego uczucie szczerze odwzajemniała. Już miał jej ojca o rękę córy prosić, gdy pewnego dnia kobieta jego serca... powiesiła się. Ricardo całkowicie się załamał. Czy to przez niego życie sobie odebrała? Był zbyt nachalny? Przecież nie widział u niej żadnych tego oznak... A może po prostu był zbyt zaślepiony głupią miłością i nie widział swej natarczywości? W każdym razie wydarzenie to całkowicie zmieniło jego charakter. Gorycz go posiadła i żal ogromny, żal do siebie. Żywność straciła smak, świat stracił kolory... Nie rozmawiał długo z nikim, nie wychodził nigdy do miasta, większość wolnego czasu w swej komnacie spędzając. Z czasem przeszło mu to, rodziciele mu w tym wielce pomogli, podnosili go na duchu. Lecz mimo to wciąż smutek z jego oblicza nie schodził. W końcu jego matka uznała, że on nie może wiecznie siebie za to obwiniać, a jego rodzinna miejscowość jedynie będzie mu to przypominać. Uznała więc z mężem, że najlepszym będzie, jeśli ich syn do nowego świata na wyprawę z innymi możnymi wyruszy...
Cel: zapomnieć o wydarzeniach z przeszłości, odnaleźć na nowo szczęście.

Wzrost: 177 cm
Waga: 82 kg
Kolor oczu: zielone
Włosy: ciemne, sięgające prawie do ramion
Zarost: 21 letni,gęsta, bujna broda, opadająca na pierś, trochę zapuszczona

Umiejętności:
5. Krzepa
4. Walka Mieczem, Sprawność
3. Jeździectwo, Siła Woli, Czujność
2. Empatia, Walka kopią, Przetrwanie, Strzelanie i miotanie (broń palna)
1. Czytanie i pisanie, Podstęp, Bijatyka, Przywództwo, Zastraszanie

Sztuczki:
Lekka konsekwencja fizyczna
Walka bronią (styl ofensywny)
Walka bronią (ekspert miecza)
Tarczownik
Mistrz tarczowników

Majątek:10 sztuk złota


Rodrigo de Suárez(Kot)

Koncepcja: hiszpański konkwistador pochodzący ze szlacheckiego rodu, który wyruszył do Nowego Świata w poszukiwaniu bogactwa i przygody.
Problemy: częste picie, zwłaszcza przepada za winem, niecierpliwy
Wiek: 20 lat
Cel: Zdobyć bogactwo w Nowym Świecie, przeżyć i przy okazji napić się czegoś.
Przeszłość: Rodrigo pochodził z zamożnej, szlacheckiej rodziny zamieszkującej w Madrycie. Dzieciństwo swe spędził na nauce walki mieczem oraz jazdą konno jak i strzelaniu z kuszy pod okiem jego ojca, oraz wynajętych, prywatnych nauczycieli. Choć o wiele lepiej czuł się z mieczem w dłoni niż z kuszą czy arkebuzem... Od zawsze jednak interesowały go podróże i przygody, toteż gdy dorósł i był gotowy, by móc opuścić swój dom zabrał swój prywatny ekwipunek, swojego wiernego wierzchowca i wyruszył statkiem do nowych, odkrytych lądów, zwanych „Nowym Światem”… Niestety lub stety wbrew woli swego ojca.
Wygląd: wysoki,umięśniony i dobrze zbudowany z krótką brodą i długimi,brązowymi włosami, niebieskie oczy

Umiejętności:

5. Język (hiszpański), Walka bronią (broń jednoręczna)
4. Krzepa, sprawność
3. Jeździectwo, Czujność, Siła Woli
2. Walka kopią, Bijatyka, Czytanie i pisanie, Język (łacina)
1. Zastraszenie, Czujność, Przywództwo, Przetrwanie, Strzelanie i miotanie (Kusze), Strategia i taktyka

Sztuczki:
1. Walka bronią (styl walka ofensywna)
2. Walka bronią (ekspert miecza)
3. Twardziel
4. Lekka konsekwencja fizyczna
5. Walka broni (styl defensywny)

Majątek:27 sztuk złota



Mateo de Meraz(Weronikaneska)

Koncepcja :
Kochliwy amant, urodzony w Sevilli. Łatwo się zakochiwał, ale co z tego, skoro tylko na jedną noc. Zranione serce córki bogatego kupca mającego ogromne wpływy w mieście, zmusiły go do ucieczki. Tułał się po wybrzeżu by trafić na statek płynący do Nowego Lądu. Słyszał już dawno opowiadania o bogactwie i sławie niektórych ludzi co stamtąd wrócili. Wiedząc, że nie może pokazać się w swoim mieście, a nie mając nic do stracenia postanowił spróbować szczęścia zaciągając się na ów statek. Obawia się,że jego opinia żigolaka i bawidamka, oraz jego występki mogą jednak i tam za nim iść...Żyje chwilą i nie martwi się o to co będzie następnego dnia...
Nie obca mu jest umiejętność fechtunku, i konnej jazdy.
Problemy : Nie może oprzeć się urokowi kobiet, ale nie chce z żadną wiązać się na dłużej. Jak pijawka wysysa z nich ile się da, by potem wszystko przehulać i roztrwonić.
Wyznaje zasadę łatwo przyszło... łatwo poszło.
Cel : Żyć dla wiecznych uciech i zabaw. Wzbogacić się szybko i żyć intensywnie..
Wygląd : Przystojny,30 letni, dobrze zbudowany brunet. Niebieskie oczy. Krótka równo przystrzyżona broda.

Umiejętności
5.Urok, Jezyk(darmowy)
4.Walka mieczem, Empatia
3.krzepa,Jazda konna, Wyszukiwanie
2.Sprawność, Siła Woli, Wystep, Bijatyka
1.Oszustwo, Czujność, Przetrwanie, Czytanie i pisanie, zastraszanie

Sztuczki:
Lekka konsekwencja fizyczna
Perswazja (mężczyźni)
Walka bronią (defensywna)
Szybki refleks
Widzenie w ciemności

Majątek:27 sztuk złota



Alejandro de Sangrerosa(Rhaegrim)

Koncepcja; konkwistador pochodzący z ubogiej szlachty. Dobry w fechtunku.
Problemy; chciwość, sadyzm, zepsucie moralne,
Cel; dorobić się bogactwa, a po powrocie do swej słonecznej Andaluzji pławić się w rozkoszach i grzechu
Przeszłość; Ćwiczony w fechtunku i rozpieszczany przez swych kochających rodziców. Obdarzony nieprzeciętną urodą oraz ogromną chętką na wszystko co się błyszczy. Czasami bywa arogancki, nie lubi mieszać się w kłopoty lecz jego charakter lekkoducha sam go w nie wpędza. Stara się to jednak ukrywać najlepiej jak może. Nie lubi brzydoty i głupoty. Uważa, że może ukręcić sobie każdą kobietę wokół palca. Kocha kwiaty a za najpiękniejsze uważa róże, wzięło się to z tego, że urodził się w czasie ich kwitnięcia a jego rodowe nazwisko nawet do tego nawiązuje. Alejandro przeżył miłości i rozczarowania, jego narzeczona niewielkiej urody zmarła krótko przed wyruszeniem Alejandra do Nowego Świata. Szybko o niej zapomniał. Trzymał się niej tylko dla majątku. Alejandro nosi amulet przypominający mu o jego domu. Gdy walczy z przeciwnikiem za wszelką cenę stara się udowodnić swoją wyższość, celowo trzyma go przy życiu i pokazuje, że ten nie ma szans. Strach wroga sprawia mu przyjemność. Mało sobie ceni ludzkie życie, chyba, że ten ktoś mu się przydaje. Bawi go śmierć, a ból tylko go pobudza do działania i wzmaga okrutność.
Wygląd; 24 letni,średniego wzrostu,przystojny młody mężczyzna z kręconymi włosami oraz lekkim zarostem, brunet.

Umiejętności
5. Język hiszpański, walka mieczem
4. Sprawność, siła woli
3. urok, krzepa, strzelanie i miotanie (broń palna)
2. Jeździectwo, czujność, podstęp, oszustwo
1. Pływanie, przetrwanie, empatia, występ, bijatyka

Sztuczki
Szybki refleks
Walka bronią (mistrz miecza)
Perswazja
Sokoli wzrok
Walka bronią (ekspert miecza)

Majątek:27 sztuk złota

Il Duce
13-12-2015, 13:47
Wszyscy

Po trwającej kilka miesięcy podróży morskiej i nie jednym zwróceniu zawartości żołądka Waszym oczom nareszcie ukazał się ląd,z oddali widzicie murowane zabudowania będące z pewnością dziełem Europejczyków,wyraźnie wyróżniających się na tle małych chatek. Jednak mimo to już na pierwszy rzut oka widać że osadzie daleko do Sewilli,Madrytu czy Toledo jednak i tak czujecie dumę że w tak krótkim czasie Wasi rodacy byli w stanie zbudować coś co wielokrotnie przewyższało rdzennych dzikusów zamieszkujących tą wyspę przed ich przybyciem....

Inigo

Poczułeś ulgę czując że bogactwa które pozwolą odzyskać Twą kochaną Selenę są o jeden krok bliżej Ciebie,nie możesz się doczekać miny tego dupka Raula kiedy wrócisz z Nowego Świata uginając się pod ciężarem złota i kosztowności....

Rodrigo

Chce Ci się pić,bardzo chce Ci się pić,od kilku dni nie czułeś w swych ustach cudownego smaku wina co wprawia Cię w nastrój lekkiego poddenerwowania. Masz głęboką nadzieję że w tym mieście jakkolwiek by się nie nazywało mają odpowiednik karczmy gdzie zaspokoisz swoje pragnienie....

Ricardo

Wciąż czujesz ból i smutek z powodu utraty swej ukochanej już na zawsze.....,czy powiesiła się przez Ciebie? A może coś innego popchnęło ją do tak straszliwego czynu? Starasz się o tym nie myśleć ale wspomnienia jej twarzy powracają do Ciebie raz za razem. Może tu,w ziemi tak odległej od ojczyzny odnajdziesz wreszcie spokój?

Mateo

Podróż była istną udręką bowiem na pokładzie nie było żadnej kobiety a i wina tyle co nic,nie spodziewałeś się że ta wyprawa wymagać będzie tyle wyrzeczeń już na samym początku jednak pocieszasz się tym że poniesione trudy zwrócą Ci się z nawiązką....Żywisz także nadzieję że jesteś po za zasięgiem potężnego kupca Gaspara któremu uwiodłeś córkę......,bo jesteś......prawda?

Alejandro

Lekko mówiąc nie masz najlepszego nastroju,miesiące spędzone na pokładzie załadowanego do granic możliwości okrętu nie należało do Twoich najprzyjemniejszych doznań....Jesteś znudzony i podirytowany do granic możliwości,liczysz że wyprawa rozpocznie się jak najszybciej i wreszcie będziesz mógł dać upust drzemiącej w Tobie złości....

Techniczny
Powoli dopływacie do portu ale wciąż znajdujecie się na okręcie

Lwie Serce
13-12-2015, 13:54
Inigo de Gastor

Hehe, zobaczysz jeszcze moja miła, z kim ci lepiej będzie. A ty złamasie pożałujesz tego coś uczynił, ja ci to gnido obiecuję hehehe. Pomyślał spoglądając w ląd, po chwili udał się do swej klaczy, do drogi ją przygotować. Gdy ją ujrzał, podszedł do niej i położył obie dłonie na szyi, całując w czoło. Witaj, piękna Mario... Rzekł i zaczął ją siodłać.

Kot
13-12-2015, 13:59
Rodrigo de Suárez

Murwa... Jak mnie suszy. Niech tylko wyląduje na tym lądzie to przeszukam tą wiochę, choćby nie wiem co! Oj Rodrigo... Kiedyś musisz ogarnąć się z tym piciem, kiedyś musisz...

Rhaegrim
13-12-2015, 14:00
Alejandro
Dogłębnie ziewnął po czym odgarnął włosy z czoła, Santa Maria wreszcie! Smród, te kołysanie, tyle czasu hrrrr. Stopę na lądzie postawić tylko i ulga dla ciała, ale dla duszy. Ach widać, że dzikusy nic nie umieją, budować na pewno nie, ale czy walczyć? Zobaczę.... Na licu Alejandra pojawił się mały drapieżny uśmieszek, który nie gościł na nim już od długiego czasu.

PerWerka
13-12-2015, 14:18
Mateo

Podszedł do burty statku i przeciągnął się leniwie... Mam dość już tej łajby i cieszę się, że możemy wreszcie stanąć na twardym lądzie.... Baby.... Kuźwa, baby... oddałbym duszę za jedną... Zaśmiał się pod nosem...

Il Duce
13-12-2015, 14:37
Inigo

Twoja wierna klacz zarżała radośnie i z wyraźną ulgą na Twój widok stukając przy tym delikatnie kopytem w pokład,wygląda na to że także ma serdecznie dość tego okrętu....

Lwie Serce
13-12-2015, 14:41
Inigo de Gastor

Gdy założył ogłowie, zarzucił sobie wodze na ramię i sięgnął do sakwy przy siodle, wyjmując z niej obrazek Seleny. Pokazał go klaczy mówiąc - podobne jesteście, obydwie piękne i mądre... Ehh, może kiedyś ją odzyskam, może... Schował obrazek znów do sakwy i wyprowadził Marię na zewnętrzny pokład.

Il Duce
13-12-2015, 14:44
Wszyscy poza Inigo

Staliście z wyczekiwaniem wpatrując się w coraz bliższy ląd gdy nagle za Waszymi plecami rozległ się ponury głos od którego aż ciarki przeszły Wam po plecach - Duszę? Śmiałe słowa padają z Twych ust Panie żołnierzu,zły to wszystko słyszy i może po nią sięgnąć,a tego byśmy obaj nie chcieli....

PerWerka
13-12-2015, 14:50
Mateo

Aż wzdrygnął się słysząc niespodziewany głos za sobą... Odwrócił się niepewnie i wysilił na lekki żart... To zależy od tego Jak piękna by była.... Wszystko ma swoją cenę.... Niepewnie się zaśmiał.

Kot
13-12-2015, 14:53
Rodrigo de Suárez

Odwrócił głowę w kierunku tejże osoby, by zobaczyć, która przemówiła tym ponurym głosem za jego plecami...

Rhaegrim
13-12-2015, 14:58
Alejandro

A któż to? Zaciekawionym wzrokiem spogląda w stronę, z której dochodzi głos.

Il Duce
13-12-2015, 15:06
Wszyscy oprócz Inigo

Waszym oczom ukazał się mężczyzna w sutannie,z maską na twarzy nie wyrażającą żadnych emocji,widocznie nie spodobał mu się żart Mateo bowiem odparł tym samym tonem po chwili niezręcznego milczenia - Dusza i wiara w Pana nie mają swojej ceny.......Nazywają mnie ojciec Miguel,przybyłem tutaj jako wsparcie duchowe dla następnej wyprawy a także by nieść światło Chrystusa wśród napotkanej na naszej drodze pogańskiej ludności.Was jak mniemam interesuje tylko złoto....

Lwie Serce
13-12-2015, 15:22
Inigo de Gastor

Konkwistador przypominał sobie pewien dzień, pewną cudowną chwilę...

1509 roku Pańskiego, Andaluzja

Był to jasny, piękny, słoneczny dzień. Gorący, gdyby nie kojący, silny wiatr jaki wówczas wiał. Inigo podróżował samotnie przez polną drogę, przecinającą ogromną równinę porośniętą złotą trawą i nielicznymi, acz sporymi i dającymi cień drzewami. Była to zdawałoby się zwykła przejażdżka, tylko nieco dłuższa, trwająca bowiem parę dni. Hiszpan potrzebował wtedy odpoczynku od codzienności, chwili spokoju... A więc gdy tak podróżował, dostrzegł niewielkie jeziorko a przy nim spory, biały dom o pomarańczowym dachu. Na polance obok pasły się konie, zaś przy jeziorku siedziała samotnie piękna dziewczyna, o włosach czarnych niczym noc, o urodzie anioła... Odziana była w jedynie niedługą, żółtą sukienkę, nieco u spodu przemoczoną wodą. Nie zauważywszy jeszcze szlachcica na nią spoglądającego, zagwizdała, a wnet przybył do niej biały ogier, piękny, rasy andaluzyjskiej. Smagnął ją pyskiem po policzku, na co ta pogładziła jego długą grzywę. Chwilę potem wstała i dosiadła go, najpierw stępa oddalając się trochę od jeziora, a potem płynnie przechodząc do galopu. Silny wiatr rozwiewał włosy dziewczyny i grzywę jej wierzchowca, a razem wyglądali przecudownie wręcz, niczym księżniczka na królewskim koniu. Inigo wpatrywał się w nią cały czas, aż w końcu ta go dostrzegła... Obmierzyła go swymi czarującymi oczętami zatrzymując się... Był to początek, początek szczęścia obojga.

Inigo aż drygnął, wspominając tą chwilę, gdy tak prowadził swą klacz na pokład.

Kot
13-12-2015, 15:22
Rodrigo de Suárez

Nie wiem jak inni, lecz mnie i interesuje to bogactwo, ale i jakaś przygoda, ojcze... - odparł mu, po prostu mówiąc prawdę - Zapewne nie jesteś przychylny tego typu celom.

Rhaegrim
13-12-2015, 15:27
Alejandro

Kobiety to za mnie by duszę dały heheh Uśmiechnął się do siebie w myślach. Ktoś też ojca musi chronić przed poganami co niechętni są prawdzie.

PerWerka
13-12-2015, 15:32
Mateo

Świetnie,,, Naprawdę świetnie... Klecha bez poczucia humoru... pomyślał, ale zaraz też powiedział do ojca słysząc słowa Rodrigo. I nawrócić jak najwięcej tutejszych niewiast.... Oczywiście ku Chwale Pana... Nie starał się ukryć ironii...

Rhaegrim
13-12-2015, 15:38
Alejandro

Ach ano racja, jak najwięcej i oby jak najpiękniejsze były. Brzydkie mogą być prawdzie oporne ile chcą. Lepiej dla świata.

PanzerKampfWagen
13-12-2015, 15:47
Ricardo

Z wielką chęcią nawrócę mieczem i ogniem wszystkich pogan, którzy staną mi na drodze, ojcze. odparł całkiem poważnie.

Il Duce
13-12-2015, 15:55
Wszyscy

Ksiądz zgromił Mateo wzrokiem jednak na słowa Ricardo jak gdyby się rozpogodził i powiedział - Święte słowa mój synu.....,pamiętajcie że poganie nie mają dusz a zabijanie ich nie jest grzechem w oczach Pana. Ci którzy nie zechcą się nawrócić doznają oczyszczenia ogniem i stalą....

Techniczny
Inigo wszedł na pokład akurat gdy Miguel zaczął mówić

Rhaegrim
13-12-2015, 16:00
Alejandro

My już o to zadbamy, a złoto martwym poganom niepotrzebne rzekł spokojnie głosem pewnym siebie.

Lwie Serce
13-12-2015, 16:04
Inigo de Gastor

Nawracanie pozostawię w gestii tobie podobnych ojcze. Ja mam inny cel - rzekł krótko do księdza, zarzucając wodze na szyję klaczy.

Il Duce
13-12-2015, 16:31
Wszyscy

Ksiądz zmierzył Was tylko wzrokiem po czym oddalił się bezszelestnie najwyraźniej nie mając Wam już nic do powiedzenia co przyjęliście z wyraźną ulgą. W miarę upływu czasu dostrzegacie że na pokładzie pojawia się coraz więcej żołnierzy a marynarze zaczynają gorączkowo szykować się do cumowania,najwyraźniej nie tylko Wam zbrzydła ta podróż....Po chwili przybiliście do portu w którym dostrzegliście około 6 okrętów wojennych szykowanych do wypłynięcia a także setki rdzennej ludności zajmującej się załadunkiem na nie towarów i uzbrojenia,pilnowanej przez kilkudziesięciu żołnierzy wyraźnie znudzonych i poirytowanych tym zajęciem..... Z zadumy wyrwał Was głos kapitana - No dobra szczury lądowe,jesteśmy na miejscu,na drogę powrotną pamiętajcie żeby załatwić sobie wiadra hahaha! - większość marynarzy słysząc to parsknęła śmiechem patrząc na Was i innych obecnych na pokładzie żołnierzy z politowaniem

Lwie Serce
13-12-2015, 16:33
Inigo de Gastor

Niepotrzebne nam wiadra, mamy wasze ryje - rzekł spokojnie wsiadając na Marię i pognał ją do galopu z pokładu na ląd.

Kot
13-12-2015, 16:39
Rodrigo de Suárez

Nie było wina, rumu ani nic to i mi się niedobrze zrobiło... Ze stresu to chyba. No nic, nie będę im szczekać, bo się w spokoju nie napiję hehe - pomyślał żartobliwie i poszedł przygotować swego konia do wyprawy. Gdy tylko może zbiera cały swój ekwipunek i wraz ze swym wierzchowcem złazi na już od dawna upragniony ląd.

Rhaegrim
13-12-2015, 16:40
Alejandro

Wrócę trzykroć bogatszy od was, ba dziesięciokroć haha! Wreszcie, koniec chybotania. Murcielago jako przeżył ten rejs, mam nadzieję, że dożyje następnego, a jak nie, to cóż, na następnego stać mnie będzie hahahhaha. Ale to nie będzie ten sam koń. Ech Udaje się po wszystkie swe rzeczy i wiernego rumaka. Schodzi na ląd

PanzerKampfWagen
13-12-2015, 16:40
Ricardo

Osiodławszy swego rumaka, Alfonsa, ujął go za wodze i sprowadził na stały ląd za pozostałymi towarzyszami.

Il Duce
13-12-2015, 17:03
Inigo

Wyleciałeś jak strzała z pokładu i chyba zrobiłeś to w samą porę bowiem poleciało za Tobą kilka obelg....,najwidoczniej nie spodobała im się perspektywa którą im przedstawiłeś....Dość szybko znalazłeś się na pomoście i zdałeś sobie sprawę że galop nie był najlepszym pomysłem,nieomal stratowałeś kilku Indian jednak znakomite umiejętności jeździeckie i jakość wierzchowca dały o sobie znać dlatego bez szwanku wyjechałeś na ląd choć zostawiłeś za sobą niemałe zamieszanie. Szybko zauważyłeś że kilku wściekłych żołnierzy idzie w Twoją stronę....

Lwie Serce
13-12-2015, 17:09
Inigo de Gastor

Oparł dłoń o biodro i podniósł brew, przyglądając się idącym do niego żołnierzom. To o tych indian co mało ich nie stratowałem taka złość w waszych oczach? Cóż...

Il Duce
13-12-2015, 17:13
Inigo

Zdurnieli kompletnie,nie wiedząc przez chwilę co powiedzieć po czym ten idący na czele odezwał się - Że co? Te psy nas nic nie obchodzą! Ale wszyscy mamy dość siedzenia na tym zadupiu i chcemy wyruszyć stąd jak najszybciej,nie mówiąc o tym że nie jesteśmy w Hiszpanii i na niektóre towary czekamy miesiącami,oświeć nas proszę na co do ciężkiej cholery przydał by się nam mokry proch?!

Lwie Serce
13-12-2015, 17:15
Inigo de Gastor

Sprzedać dzikusom, dostać żywność i wcisnąć im, że oto dostali magiczną broń - odparł przewracając oczami.

Il Duce
13-12-2015, 17:22
Inigo

Spojrzeli po sobie,po czym ten z którym rozmawiałeś machnął ręką mówiąc - Hę?Magiczne co?Zresztą nieważne,mam dość tych bredni,jesteś wolny ale nie chcę więcej widzieć żadnych burd czy zamieszania w porcie z Twoim udziałem,za wszystkie szkody zapłacisz z własnej kiesy.... - po czym skinął na kompanów głową i odwrócił się plecami wracając na swoje stanowisko

Lwie Serce
13-12-2015, 17:25
Inigo de Gastor

Wasza łaskawość mnie zadziwia - pomyślał uśmiechając się pod nosem i zaczął jeździć powoli po porcie stępa, rozglądając się wokół.

PerWerka
13-12-2015, 18:33
Mateo

Splunął za burtę gdy klecha odchodził..... Czas wynosić się z tej zapchlonej łajby... burknął pod nosem i poszedł po swój majdan i konia....

Il Duce
13-12-2015, 18:41
Wszyscy po za Inigo

Idąc pomostem usłyszeliście łupnięcie czegoś ciężkiego o ziemię,liczne przekleństwa a następnie głośne plaśnięcie i krzyk - Ty bezużyteczny robaku,jak śmiałeś to upuścić?! Popamiętasz mnie lebiego,oj tak....

Inigo

Dość szybko podbiegł do Ciebie młody chłopak nie mający więcej niż 15 wiosen,wygląda na miejscowego jednak nosi na sobie ubogie ubranie na modłę Europejską takie w jakie w Hiszpanii odziewa się biedota miejska i zapytał poprawnym Hiszpańskim kłaniając się w pas - Szlachetny Panie widzę że jesteście tutaj nowi,potrzebujecie może przewodnika?

Lwie Serce
13-12-2015, 18:44
Inigo de Gastor

Obmierzył chłopaka wzrokiem i odparł - może i potrzebuję... Jak ci na imię chłopcze?

Il Duce
13-12-2015, 18:45
Inigo

Gonzalo Panie.... - powiedział usłużnie ze wzrokiem wbitym w ziemię

Lwie Serce
13-12-2015, 18:47
Inigo de Gastor

Gonzalo... Zeskoczył z konia, zarzucił wodze na ramię i podszedł do chłopaka, dłonią odzianą w rękawicę delikatnie unosząc jego głowę. Na Hiszpana ani Portugalczyka mi nie wyglądasz...

Rhaegrim
13-12-2015, 18:48
Alejandro

A to co znowu? Pewnie dzikus skrzynię upuścił Alejandro przechodzi przez pomost i idzie do miejsca skąd dochodził głos.

Il Duce
13-12-2015, 18:51
Inigo

Tak mi dano na chrzcie Panie,wszyscy tutaj przyjęliśmy wiarę w Chrystusa odrzucając fałszywych bożków,których czcili nasi przodkowie.... - powiedział lekko trzęsącym się głosem,widocznie nieco go przestraszyłeś swoim zachowaniem....

PanzerKampfWagen
13-12-2015, 18:52
Ricardo

Dzikus czy nie, to też człowiek, każdy mógł tą skrzynię upuścić, eh... także idzie do miejsca, skąd dochodzą odgłosy burdy.

Lwie Serce
13-12-2015, 18:55
Inigo de Gastor

Czego się boisz, chrześcijanina nie skrzywdzę, chyba że obelgę rzuci albo łapę po nieswoje wyciągnie. A za wierność wynagrodzę, za uczciwość takoż - rzekł dając jasno do zrozumienia że kradzież się skończy tragicznie, jeśli chłopak taki ma zamiar... Dosiadł z powrotem Marii mówiąc - opowiedz mi nieco o tym miejscu.

Rhaegrim
13-12-2015, 18:55
Alejandro

Czy człowiek to do końca nie wiem, a jeśli to haha żadne ich dzieło nie równa się z tym co tworzymy. Tak czy siak, jesteśmy lepsi. Dorzucił chłodno

PerWerka
13-12-2015, 19:02
Mateo

Lepsi czy nie lepsi, ale to też człowiek... Podchodzi do tego co krzyczał. Unieś jeszcze raz rękę a uschnie ci....

Rhaegrim
13-12-2015, 19:06
Alejandro

Ależ martwy do niczego się nie przyda ani ledwo żyw. Psa trzeba i nagradzać i karać haha. Ach wreszcie nic się nie buja, ląd, zapach tez jakiś lepszy. Aż mam ochotę się napić, a humor mi się poprawia hehe.

Il Duce
13-12-2015, 19:12
Inigo

Nie wszyscy są tacy jak Ty Panie.... - powiedział cicho jednak Twoje słowa go nieco ośmieliły i dodał już głośniej - Twoi rodacy zbudowali tą osadę 5 lat temu Panie,wtedy też przynieśli nam swoją wiarę...., nazywają ją Santiago de Cuba,dawno nie było tu tylu żołnierzy i statków....,od dawna szykują się do jakiejś podróży,mamy tu także karczmę,kościół i ten no.....eeee....- tutaj chłopak zaciął się i najwyraźniej zbrakło mu jakiegoś słowa.....

Wszyscy po za Inigo

Widzicie jakiegoś klęczącego mężczyznę,zdecydowanie tubylca,ze złączonymi dłoniami błagalnie uniesionymi do góry,ma na twarzy nieco krwi,najwyraźniej już zdążył dostać jedno uderzenie....,obok niego leży przewrócona beczka,od razu dostrzegliście że zawierała proch którego co nieco się wysypało na pomost....przed nim zaś stoi mężczyzna z mieczem uniesionym do ciosu,najpewniej to "krzykacz",który jednak zastygł w bezruchu na słowa Mateo z grymasem wściekłości na twarzy jak gdyby nie mogąc uwierzyć że ktoś śmiał zwrócić mu uwagę w takiej sprawie....

Rhaegrim
13-12-2015, 19:15
Alejandro

Rozbawiony zerknął na Mateo Wreszcie koniec nudów, jakaś rozrywka achh heheheh.

Lwie Serce
13-12-2015, 19:16
Inigo de Gastor

Zamtuz? Dom uciech? Burdel? Pierdolnik? Spytał z uśmiechem.

Il Duce
13-12-2015, 19:18
Inigo

Tak Panie! Właśnie on! - odparł chłopak z ulgą,że mu pomogłeś - Wielu żołnierzy tam chodzi,pracują tam naprawdę ładne dziewczyny,to dla nich najlepsze miejsce żeby dobrze zarobić....życzysz sobie Panie żeby Cię tam zaprowadzić?

Lwie Serce
13-12-2015, 19:19
Inigo de Gastor

Oprowadź mnie pierw po całej osadzie, bym wiedział gdzie co jest - rzekł.

PerWerka
13-12-2015, 19:20
Mateo

Widząc wściekłego "krzykacza"... Zatłuc chcesz go za taką błahostkę czy jak? Nie zawsze kijem posłuszeństwo dostaniesz... Nie lepiej czasem przymknąć oko?
Biciem spowodujesz ino, że będą bardziej krnąbni i więcej szkód narobią....

Techniczy
Jeśli "Krzykacz" nie przeszkadza Mateo pomaga podnieść się tubylcowi i idzie dalej... hmmmm gdzie miał iść..:P

Kot
13-12-2015, 19:20
Rodrigo de Suárez

Zdarzyć się może... Ale co ja się będę pchał w bójki i robić rozpierdziel w tej dziurze. Dopiero co przypłynąłem i nie mam zamiaru już wracać, a i tak pewno za dobry los go nie czeka mimo wszystko - pomyślał widząc tą całą sytuacje i że już ktoś się bierze za obronę indianina.

Il Duce
13-12-2015, 19:24
Wszyscy po za Inigo

Jak śmiesz przeszkadzać mi w wykonywaniu obowiązków?! - powiedział wściekle wytykając Mateo palcem - Ta łajza upuściła proch,przez takich tępaków możemy kiedyś wylecieć w powietrze dlatego ja zamierzam go za to zpłazować! - chyba nie pójdzie z nim tak łatwo....

Inigo

Oczywiście Panie,proszę za mną....- odparł Ci z entuzjazmem i ruszył przed siebie

PerWerka
13-12-2015, 19:28
Mateo

Tez wściekle...
A ta łajza zna hiszpański? albo któryś z tych tu? Podpowiadasz im tylko co maja zrobić..... A biciem ich motywujesz.... Z drogi głupcze i panuj zanim nas wszystkich do diabła wyślesz.....

Lwie Serce
13-12-2015, 19:28
Inigo de Gastor

Ruszył za chłopakiem, mówiąc w trakcie do niego - dobrze postąpiłeś przyjmując wiarę w Chrystusa. Reszta zginie pod naszymi ostrzami i kopytami rumaków, a po co? Hm... Powiadają, że to w imię Boga. A tak naprawdę każdy chce nagrabić ile się da... A to dla ciebie Gonzalo - wręczył mu jedną złotą monetę.

Rhaegrim
13-12-2015, 19:28
Alejandro

Mateo, proch to niebezpieczna rzecz jak wiesz, nie wolno się z nią bawić. Kara się należy, ale zacząłeś kabałę to dokończ.

Il Duce
13-12-2015, 19:36
Inigo

Wiem Panie....,na tej wyspie już tylko nieliczni starą wiarę zachowali i walkę kontynuują....,i dziękuję za Twą hojność....,o tamten budynek to kapitanat i magazyn,stamtąd zarządza się wszystkim co przechodzi przez port - powiedział sprawnie chowając otrzymaną monetę i od razu wskazując palcem spory budynek z ogromną drewnianą przybudówką pilnowaną przez kilkunastu strażników, idąc dalej dotarliście do sporego murowanego budynku który z pewnością jest wspomnianym wcześniej kościołem - Tu co niedziela odprawiana jest msza ku czci Pana....,mają wybudować kolejny bowiem miasteczko się rozrasta a już teraz część musi na zewnątrz w nabożeństwie uczestniczyć....

Techniczny
Wszyscy macie po 30 sztuk złota na drobne wydatki :D

PanzerKampfWagen
13-12-2015, 19:40
Ricardo

Myślisz że czemu skrzynia mu z rąk wypadła? Ręce pewno ze strachu mu drżą, dobrze wiedział co mu grozi za przewinienie, i bał się. Zostaw go w spokoju, nie chciał tego zrobić, prosi Cię na kolanach o przebaczenie, jest bezbronny, a ty z mieczem do niego?!

Lwie Serce
13-12-2015, 19:41
Inigo de Gastor

Przyjrzał się kościołowi nie wstrzymując klaczy. Konkwista dopiero się zaczyna, nazłazi się więcej Hiszpanów to i dziesięć kościołów nie starczy.

Il Duce
13-12-2015, 19:43
Wszyscy oprócz Inigo

Widzicie że "krzykacz" nieco zmiękł widząc że nie ma do czynienia z jednym a z dwoma przeciwnikami....,przez chwilę szacował szanse przygryzając wargę ze złości i rozglądając się nerwowo na boki za kolegami opuszczając przy tym uniesioną broń.....

Inigo

Też tak myślę Panie.... - powiedział po czym dodał ściszonym głosem a jego oczy nieco rozbłysły - Zwłaszcza że widziałem co jaśnie kapitan Pedro przywiózł na statku z ostatniej podróży,złoto i kosztowności jakich dotąd w tych stronach nie widziano....

PerWerka
13-12-2015, 19:48
Mateo

Widząc, ze Krzykacz rozgląda się za kumplami... Odpuść... Jego głos zrobił się trochę łagodniejszy... Za długo na tej łajbie byliśmy i nerwy już nadszarpnięte... Podrapał się po klejnotach rodzinnych.... Chyba wiesz co mam na myśli.. Uśmiechnął się trochę... Nie jesteśmy Ci wrogiem.... Lepiej wskaż miejsce gdzie wypić i pociupciać można.

Lwie Serce
13-12-2015, 19:51
Inigo de Gastor

Nie widziano? A co z waszymi złotymi miastami, ogromnymi piramidami ze szczerego złota, wznoszącymi się do samego słońca?

PanzerKampfWagen
13-12-2015, 19:51
Ricardo

Po prostu pozwól chłopakowi zgarnąć ten proch z powrotem do skrzyni i wrócić do pracy.

Kot
13-12-2015, 19:53
Rodrigo de Suárez

Taaa... Chyba to lepiej dla Ciebie wyjdzie sądząc, że jest dwóch na jednego... Albo i trzech hehe. No to gdzie ten burdel? No i najważniejsze gdzie knajpa?

Il Duce
13-12-2015, 19:56
Wszyscy po za Inigo

Schował miecz ze świstem,mówiąc z sykiem do Indianina - Wracaj do pracy gnido,następnym razem nie będziesz miał tyle szczęścia.... - po czym rzucił Wam wściekłe spojrzenie i zaczął szybkim krokiem iść w stronę wyjścia z pomostu,chyba będziecie musieli spytać o drogę kogoś innego....

Inigo

Chłopak zrobił wielkie oczy jak gdyby słyszał o tym po raz pierwszy,chyba to nie ten sam lud....,ale kto by rozróżniał tych dzikusów?

PanzerKampfWagen
13-12-2015, 19:57
Ricardo

Uważaj, żebyś Ty miał szczęście patałachu! krzyknął jeszcze za nadzorcą. A więc co teraz zrobimy?

Lwie Serce
13-12-2015, 19:59
Inigo de Gastor

Coś chłopcze o El Dorado nie słyszał? Spytał go, unosząc brew.

PerWerka
13-12-2015, 19:59
Mateo

Ricardo, Przestań nie warto....Ty,,, zwrócił się do nieszczęśnika... Masz jakoś na imię?

Il Duce
13-12-2015, 20:03
Inigo

Chłopak zrobił jeszcze szersze oczy i pokręcił głową,nie wygląda jak by udawał....

Pozostali

Ja dziękować....bardzo dziękować Panom....,moje imie Eduardo.... - powiedział straszliwie kalecząc Wasz ojczysty język i padając przed Wami na twarz

Kot
13-12-2015, 20:03
Rodrigo de Suárez

No nie warto. Najwyżej jak później będzie podskakiwać to się mu przywali mieczem raz i dwa po buźce i po kłopocie. Choć szczerze mówiąc, to chyba tylko zaostrzyłeś karę dla tegoż człowieka kilkakroć... Nie padaj przed nami, myśmy nie Twymi panami.

PanzerKampfWagen
13-12-2015, 20:06
Ricardo

Wstawaj, wstawaj, Eduardo... Powiedz lepiej, gdzie znajdziemy zamtuz i jakąś karczmę.

PerWerka
13-12-2015, 20:07
Mateo

Eduardo...dobre imię.... Powiedz no nam Eduardo, masz jakaś siostrę?

Lwie Serce
13-12-2015, 20:07
Inigo de Gastor

Dziwne, bardzo dziwne... Tak czy siak, to szansa bym odzyskał swą żonę, która mnie znienawidziła przez mą głupotę hehe. Obłowić się jak najbardziej i oddać jej to, co przeze mnie straciła... Powiedział zupełnie nie wiedząc czemu zwierzając się ze swych osobistych spraw. Wyjął z sakwy obrazek Seleny i pokazał chłopakowi - piękna, nieprawdaż? El Dorado to szansa, wielka szansa...

PanzerKampfWagen
13-12-2015, 20:09
Ricardo

A na co Ci jego siostra?! syknął ciszej oburzony do Matea, tak by Indianin nie usłyszał.

Kot
13-12-2015, 20:11
Rodrigo de Suárez

I tak jej nie może zobaczyć, więc nie wiem po co ci wiedzieć, czy ma siostrę... - ​spytał się go po cichu.

Il Duce
13-12-2015, 20:11
Inigo

Jest piękna Panie....i wygląda bardzo szlachetnie....,mam nadzieję że Ci się uda.... - powiedział również nieco zdziwiony Twoimi zwierzeniami po chwili dodając z chrząknięciem - Oprowadzać dalej Panie?

PerWerka
13-12-2015, 20:12
Mateo

Słyszałem, że te dzikuski diabła w sobie mają... Nie chcecie się przekonać ile w tym prawdy? Powiedział cicho z chichotem

Lwie Serce
13-12-2015, 20:13
Inigo de Gastor

Zaprowadź mnie do karczmy i wracaj do domu Gonzalo - odparł posmutniwszy nieco wpatrując się w obrazek.

PanzerKampfWagen
13-12-2015, 20:14
Ricardo

Takieś miłosierdzie wykazał, żeby mu teraz siostrę zbrukać?! Tylko jedno we łbie?!

Il Duce
13-12-2015, 20:17
Inigo

Skręć w tą uliczkę Panie i na pewno jej nie miniesz,powinno być tam również miejsce dla Twojego zwierzęcia - odparł całkiem poważnie,pokazując Ci drogę i znikając równie szybko jak sie pojawił....

Lwie Serce
13-12-2015, 20:19
Inigo de Gastor

Chyba się wystraszył hehe. Konkwistador pojechał powoli na wskazaną uliczkę wypatrując karczmy.

Kot
13-12-2015, 20:23
Rodrigo de Suárez

Hahaha... No wiedziałem, po prostu wiedziałem - parsknął śmiechem i odparł temu całemu "Mateo" - Chyba serio nie mówi, że chce jego siostrę wyumciać, Taki bezczelny chyba by nie był po tej całej pomocy temu indianowi hehe.

PerWerka
13-12-2015, 20:27
Mateo

Nie rozumiał skąd nagle takie oburzenie... A kto mówi o brukaniu... Poznać ino chciałem ich kulturę...Powiedział do towarzyszy. Dobra Eduardo,,, nie ważne.... Powiedz gdzie knajpa a resztę sami się dowiemy. Do Indianina powiedział bardzo powoli i wyraźnie tak by zrozumiał o co im chodzi....

Il Duce
13-12-2015, 20:32
Pozostali

"Eduardo" sprawia wrażenie kompletnie zgłupiałego,chyba nie mówi po hiszpańsku tak dobrze jak Wy....,jednak wraz z przysłuchiwaniem się rozmowie zrozumienie pojawiło się na jego twarzy....- Aaaa,Panowie chcieć kobiety? Tam,dużo kobiet,dużo ładne,a teraz wybaczyć ja musieć wracać do praca bo mnie znów ktoś obić - powiedział wskazując ręką w jakimś kierunku jednak nie bardzo widać jakim bowiem tłum niemal całkowicie zasłania widoczność,po czym odszedł rakiem bijąc przed Wami pokłony a następnie przypadł do rozsypanego prochu i gorączkowo zaczął zgarniać go do otwartej beczki co jakiś czas rozglądając się czy jakiś żołnierz nie idzie w jego stronę....

PanzerKampfWagen
13-12-2015, 20:33
Ricardo

Westchnął głęboko i pokręcił głową. Poznać. Może jeszcze dodaj "dogłębnie" i "od środka". Eh... Chodźcie, może znajdziemy tę knajpę w końcu...

PerWerka
13-12-2015, 20:38
Mateo

A co w tym złego? Siłą bym nie tknął, a jak nie spytasz to się nie dowiesz... Zresztą macie racje, nie wiem jak Wy ale ja bym się teraz najchętniej napił... Adios Eduardo. Krzyknął gdy zszedł z pomostu i dosiadł konia....ruszył w w kierunku który wskazał Indianin.

Kot
13-12-2015, 20:46
Rodrigo de Suárez

Widzę, że zawodowego jebacza i bawidamka tu mamy - pomyślał widząc postawę tego całego jego towarzysza, jednocześnie wybuchając śmiechem i wskakując na konia, po czym ruszył w kierunku, który pokazał im niewolnik.

PanzerKampfWagen
14-12-2015, 15:12
Ricardo

Zastanawiam się czasem czy jestem wśród kopijników czy też wśród... Trudno to właściwie nazwać. Tak, chodźmy się napić, w końcu.

Rhaegrim
14-12-2015, 15:32
Alejandro

Właśnie, koniec marnowania czasu. Hehe poznać, jak ładna i chrześcijanka to jeszcze, ale trze uważać by sobie bękarta mieszańca nie zrobić hah. Los tubylca był mu zupełnie obojętny więc ochoczo ruszył do karczmy.

Il Duce
14-12-2015, 16:37
Inigo

Bez problemu znalazłeś karczmę z przybudówką,która widocznie robi za stajnie sądząc po dobywającym się z niej zapachu choć nieco zdziwił Cię jej niewielki rozmiar....

Pozostali

Przebiliście się przez tłum nigdzie już nie dostrzegając twarzy strażnika którego spotkaliście na pomoście....,idąc dalej w kierunku wskazanym przez tubylca dotarliście do dużego,piętrowego budynku przypominającego raczej dom uciech niźli karczmę zwłaszcza że nigdzie nie widać stajni a jedynie długą drewnianą żerdź na przywiązanie wierzchowców ,najwyraźniej jedyne co zrozumiał z Waszej rozmowy to to że potrzebujecie kobiet....ale może wino i informacje też tam mają?

Rhaegrim
14-12-2015, 16:43
Alejandro

Toż to mi na burdel wygląda niźli na karczmę, dzikus chyba nas nie zrozumiał do końca. Nie mówię nie powabnym damom, ale takim powabnym bo sam fakt posiadania piczy i dwóch piersi mi nie wystarczy przy twarzy knura. A od niektórych dziwek to już wolę klacz wydupczyć bo czystsza i mniej rozepchana.

PanzerKampfWagen
14-12-2015, 16:45
Ricardo

Mateo chciał dzikuski opętane przez diabła to ma. Wejdźmy i spytajmy o jakąś inną karczmę. rzekł zsiadając z Alfonsa i przywiązując go do żerdzi.

Kot
14-12-2015, 17:44
Rodrigo de Suárez

Można spróbować, ale ja tam po tym cyrku na pomoście wole tu swojego konia nie zostawiać. Gdzie tu jakaś porządna stajnia jest...

Rhaegrim
14-12-2015, 17:55
Alejandro

Racja, nie zostawię tu mojego Murcielago. Pierw bym do karczmy poszedł, chuć moja przetrzyma jako a za złoto z wyprawy będziemy mieć najlepsze kurtyzany w Madrycie powiedział po czym cmoknął I smutne byłoby gdybym to od skutków rozkoszy z miejscową dziwką zmarł.

Kot
14-12-2015, 18:09
Rodrigo de Suárez

Ano... Żeś chciał sobie kulturalnie pochędożyć, a tu jakaś dziwka przenosiła jakieś choróbsko. No nic, trza znaleźć tą karczmę, bo mi w gardle zaschło. Kto wchodzi do burdelu pytać się o drogę?

Lwie Serce
14-12-2015, 18:13
Inigo de Gastor

Żal Mario cię w takiej małej stajni zostawiać, winnaś razem z Seleną w pałacu mieszkać, obydwie zasłużyłyście hehe. Nie namyślając się zbytnio wjechał do stajni, patrząc czy są tu jacyś ludzie i czy jest wolne miejsce dla klaczy.

Il Duce
14-12-2015, 18:21
Inigo

Widzisz jednego mężczyznę nieco starszego od Ciebie oporządzającego swojego wierzchowca,z całą pewnością to szlachcic i to dość zamożny sądząc po uzbrojeniu i ubraniu jakie na sobie nosi jednak póki co nie zwrócił na Ciebie uwagi,oprócz tego zajętych jest ledwie kilka boksów,większość z nich świeci pustkami....,Twoją obserwację przerwały słowa młodego stajennego ubranego podobnie jak wcześniej Gonzalo - Życzysz sobie aby zająć się koniem Panie? Jedna złota moneta się należy....

PanzerKampfWagen
14-12-2015, 18:23
Ricardo

Ja wejdę, a Wy pilnujcie, żeby żaden koniokrad mojego Alfonso nie zwinął. powiedział, po czym skierował się w stronę przybytku.

Lwie Serce
14-12-2015, 18:38
Inigo de Gastor

Dam dwie, żebyś się nią zajął jak swoją własną - odrzekł stajennemu, zsiadając z Marii. Podszedł po tym do szlachcica spoglądając na jego konia. Piękny ogier panie, z Andaluzji jak mniemam?

Il Duce
14-12-2015, 18:53
Inigo

Chłopak ukłonił Ci się odbierając momenty i przejmując od Ciebie wodze,chyba lubi tą pracę bowiem wydawał Ci się naprawdę szczęśliwy z tego że może się zająć Twoją klaczą....,nieznajomy zaś najwidoczniej był bardzo pochłonięty swoim wierzchowcem bowiem dostrzegł Cię dopiero jak przemówiłeś - Słucham? Ahh....,tak,z Andaluzji Panie....,Twój też zacnej rasy, Berber czystej krwi....

Lwie Serce
14-12-2015, 18:56
Inigo de Gastor

Hiszpan zdjął prawą rękawicę i podał dłoń nieznajomemu. Inigo de Gastor mnie zwą, dopiero dziś przybyłem do Nowego Świata.

Il Duce
14-12-2015, 19:02
Inigo

Esteban de Garcia....,ja już od miesięcy jestem w tej dziurze...,ehh,nie mogę się doczekać aż znów ujrzę Toledo.... - odparł ze smutkiem również podając Ci prawicę,po chwili dodając - Poznałeś już naszego wodza? Cortesa? Cóż to za człowiek,tylko on mnie tu trzyma bo wiem że to właściwa osoba na właściwym miejscu i jest najlepszą gwarancją że zdobędę to po co myślę że obaj przybiliśmy....

Lwie Serce
14-12-2015, 19:07
Inigo de Gastor

Osobiście go nie spotkałem, ale z tego co słyszałem jego umiejętność dowodzenia dorównuje porywczości, możemy zatem być dobrej myśli. El Dorado... Tylko tak mogę odkupić swe winy, przeklęta głupota...

Il Duce
14-12-2015, 19:11
Inigo

Zaiste to prawda co o nim mówią.....i nie przejmuj się mości Inigo....,każdy z nas ma coś na sumieniu....,a teraz wybacz mam jeszcze kilka spraw do załatwienia a i Ty pewnie jesteś głodny,do zobaczenia w obozie,tam też na pewno spotkasz Cortesa - odparł jeszcze raz podając Ci dłoń,tym razem na pożegnanie i dosiadając swojego wierzchowca

Lwie Serce
14-12-2015, 19:12
Inigo de Gastor

Bywaj panie - konkwistador uścisnął dłoń Estebana i udał się do karczmy.

Il Duce
14-12-2015, 19:14
Inigo

Jeżeli po ujrzeniu stajni liczyłeś na to że w środku zastaniesz podobną pustkę pierwszy rzut oka na salę rozwiał te wątpliwości bowiem karczma aż pęka w szwach...., wychodzi na to że będziesz musiał się do kogoś dosiąść....

Lwie Serce
14-12-2015, 19:16
Inigo de Gastor

Powoli podchodzi do karczmarza, w międzyczasie zerkając na bywalców karczmy, kto siedzi, jak wygląda, czy jest tu ktoś kogo poznał w czasie podróży itp.

Il Duce
14-12-2015, 19:21
Inigo

Nie poznajesz nikogo,widocznie reszta niedoszłych towarzyszy podróży albo zabawia się w zamtuzie albo wciąż próbuje się rozeznać w rozkładzie osady....,choć ulżyło Ci że nie ujrzałeś żadnego członka załogi Twojego okrętu....,wszyscy bywalcy karczmy to żołnierze bądź marynarze z okrętów wojennych stojących w porcie jedyny element miejscowy stanowią młode i zgrabne kelnerki co i rusz podszczypywane przez miejscami już mocno podpitych żołnierzy....,właściciel przybytku to już siwiejący biały mężczyzna,z całą pewnością europejczyk,gdy zbliżyłeś się do lady spytał - Witam w mojej skromnej gospodzie Panie,co mogę dla Ciebie zrobić?

Lwie Serce
14-12-2015, 19:28
Inigo de Gastor

Coś ciepłego do jedzenia i picia mi daj, byle mocno nie kopało - odparł karczmarzowi. Trzeba skończyć z chlaniem, Seleny nie odzyskam robiąc z siebie bydlę hehe.

PerWerka
14-12-2015, 19:29
Mateo

Mnie tam nie straszne dzikuski i bękart z nimi, a już najmniej boję się syfa załapać... poszczypie trochę i przestanie... Ale fakt, przyjdzie pora na nie kiedy się karczmy dopytamy.... Postanowił poczekać na zewnątrz, choć jego kuś rwała się do środka....

Il Duce
14-12-2015, 19:35
Ricardo

Wszedłeś do środka i niemal od razu podszedł do Ciebie biały mężczyzna około 30 o aparycji cwaniaczka,najwyraźniej właściciel tego przybytku,kładąc Ci rękę na ramieniu i mówiąc - Witam w moich skromnych progach Panie,zapewne potrzeba Ci dziewczyny do towarzystwa....,zaraz jakąś ładną znajdziemy....,jakieś preferencje?

PanzerKampfWagen
14-12-2015, 19:37
Ricardo

Potrzeba mi informacji, dziewczyna może potem... odparł zabierając jego rękę ze swego ramienia.

PerWerka
14-12-2015, 19:41
Mateo

Chyba nie jest rozsądne by sam tam jednak polazł.... My tu we trzech stoimy jak te pajace a on wszystkie ładniejsze dziewczyny wydupczy... Nie wiem jak wy ale a wolę na sucho walić niż po nim... ha ha ha... i poszedł do srodka...

Rhaegrim
14-12-2015, 19:41
Alejandro

Swędzi, szczypie, swędzi a potem od drapania kuś odpada hahaha, choć to los to straszny. Powodzenia, podziel się potem hmmm doświadczeniami. Konia ktoś twego popilnować musi.

Il Duce
14-12-2015, 19:42
Ricardo

Informacji,tak? Słucham zatem,w czym mogę Ci pomóc Panie? - powiedział udając że nic się nie stało

Rodrigo,Mateo,Alejandro

Z zamtuzu wyszedł jakiś stosunkowo młody mężczyzna,z potarganym ubraniem i niestarannie zapiętym pasem od oreża i powiedział jak gdyby do siebie dopiero po chwili Was zauważając - To się nazywa życie,ha! Teraz tylko się napić i najeść do syta....,ooo,panowie,może Wy dotrzymacie mi towarzystwa?

PanzerKampfWagen
14-12-2015, 19:44
Ricardo

Bo dziewczynki to swoją drogą, ale gdzie znajdę jakąś karczmę gdzie napić się też można?

Rhaegrim
14-12-2015, 19:45
Alejandro

Chętnie panie odpowiedział z uśmiechem. Jam Alejandro de Sangrerosa. Chętnie dołączę, niedawno przybyliśmy i nie jeszcze nieoswojon jesteśmy.

PerWerka
14-12-2015, 19:48
Mateo

Ha ha ha... wiedziałem,, wiedziałem, że rzyganie za burtę pod wiatr opłaci się... Mówisz bracie, że tak tu wesoło? Też byśmy sie chętnie najedli i napili, ino nie wiemy gdzie.Ciemnoskóry zamiast do karczmy to do burdelu nas skierował.. Rozpoznał widac prawdziwych męzczyzn.. ino My sami nie jesteśmy. Nasz kamrat wlazł tam sam i chyba dupczy za nas. ha ha ha.....

Il Duce
14-12-2015, 19:53
Ricardo

Wytłumaczył Ci jak dojść do karczmy po czym dodał - Moje progi zawsze otwarte dla rodaków,hehe,działamy całodobowo więc na pewno zdążycie Panie hehe

Rodrigo,Mateo,Alejandro

Roześmiał się wesoło na słowa Mateo mówiąc - Wy też powinniście,cudne są te miejscowe dziewczyny....,szkoda że nie mam więcej złota to bym dwie sobie wziął haha! - po chwili dodał wykonując przed Wami błazeński ukłon - Ależ gdzie moje maniery....,me miano Sergio de Camarillo,ubogi szlachcic z zapadłej mieściny,który trafił tu by zarobić i przygodę przeżyć.....

PanzerKampfWagen
14-12-2015, 19:56
Ricardo

No dobra... Dzięki za informację... odparł mu, po czym obrócił się na pięcie i wyszedł z budynku.

Kot
14-12-2015, 20:02
Rodrigo de Suárez

Cóż... Me imię to Rodrigo de Suarez. Nie tylko ty tu najwyraźniej po to przybyłeś.

PerWerka
14-12-2015, 20:07
Mateo

A mnie Mateo de Maraz... Zdobywca cnót i nie tylko cnót niewieścich... Mówisz że cudne Te młode dzikuski? Widać klecha nie wygonił z ich skóry diabła całkowicie... a.... a ile mówisz kosztują? chyba nie są drogie skoro to poganki ha ha ha........

Il Duce
14-12-2015, 20:15
Wszyscy oprócz Inigo

Ha,bratnia dusza widzę! - odparł Mateo,Rodrigo zaś skinął głową na znak aprobaty, po chwili kontynuował z wyraźnym poirytowaniem - A za jedną dziewczynę 10 złotych monet sobie aż liczy....,chciwiec jeden! - jednak irytacja zniknęła równie szybko jak się pojawiła i niemal od razu dodał znów z uśmiechem na twarzy - No ale to jedyny burdel w mieście,właściciel ma monopol haha. Ale,ale! Obiecaliście że ze mną zjecie i wypijecie! Spokojnie nie uciekną Wam,choć wiem że chuć przyciska hehe

PanzerKampfWagen
14-12-2015, 20:19
Ricardo

Burdelpapa wytłumaczył mi jak dojść do karczmy. A waść to...?

PerWerka
14-12-2015, 20:22
Mateo

Ło... drogo.... odparł zdziwiony... Trzydzieści Złota w sakwie to na trzy dupczenia zaledwie starczy..... Hmmmm niech pomyślę.. Podrapał się po brodzie.... Nie no chłopaki z takim cennikiem to nie my się tu wzbogacimy a kto inny... Ha ha ha.......

Dobrze prawisz... Zjemy, wypijemy A Ty przyjacielu opowiesz nam co i jak w tej zatęchłej dziurze.. Na pewno wiesz z kim zagadać by wzbogacić się tu mozna było....

Kot
14-12-2015, 20:28
Rodrigo de Suárez

O cholera, aż 10? Drogo, bardzo drogo... To się zastanowię, czy tam zawitam. To już chyba bardziej opłaca się jakąś wioskę najechać, a się wydupczyć da i z 20 takich... A tenże waść to Sergio de Camarillo. Akurat się poznaliśmy. Pokaże nam jak dojść do tej cholernej karczmy.

Il Duce
14-12-2015, 20:31
Pozostali

Otóż rozczaruję Was panowie....,to już wszystko jest nasze..... - pokazał obrazowo ręką - Nie ma tu wiosek do najechania ani do zgrabienia,dlatego właśnie zabieram się z Mości Cortezem na nowy ląd gdzie budują budowle za zaprawę mając złoto,ha! A opowiem Wam wszystko bardzo chętnie ale po dupczeniu zawsze mi się jeść i pić chce hahaha! A Wasz znajomy co mnie o miano pyta raczy się samemu przedstawić? - zakończył żartobliwym tonem patrząc na Ricardo

PerWerka
14-12-2015, 20:32
Mateo

Spojrzał na Rodrigo... Spóźniliśmy się Brachu... Ale na nowym lądzie coś pewnie załapiemy...


To idźmy do tej karczmy bo jak pragnę zdrowia mam już dość tego żarcia z łajby i wody..... Rumu się spokojnie napijemy i pojemy porządny posiłek to i rozum do głowy jaki przyjdzie.. A z dupczeniem... Jak to mówią... Dziwka nie kuś, i miesiąc może stać.... ha ha ha....

PanzerKampfWagen
14-12-2015, 20:33
Ricardo

Raczy. Ricardo Puga de Berrocalejo. rzekł wyciągając rękę do Sergia.

Rhaegrim
15-12-2015, 16:15
Alejandro

No drogo za dupczenie, zaprawa ze złota to ha! Do końca życia starczy, ba a i wnukom pewnie jeszcze się ostanie. No, ale poganie złota nie oddadzą, haha ja chętnie ich przekonam tak czy inaczej Jego lico wykrzywiło się w lekkim drapieżnym uśmieszku.

Il Duce
15-12-2015, 16:29
Pozostali

Uścisnął rękę Ricardo* po czym roześmiał się słysząc Wasze słowa i zaczął powoli iść w sobie tylko znanym kierunku dając Wam znak byście poszli za nim - Święte słowa Panowie....,wiecie co zrobię ze swoją dolą? Wrócę do Hiszpanii,pojadę do Madrytu i będę pił i dupczył dopóki mi pieniędzy znów nie zbraknie haha! Wielu mówi,że kupią sobie ziemię i znajdą żony,albo że je mądrze zainwestują.....bla bla bla,nie dla mnie takie nudy,stabilizacja?Żona? Toż to oznacza niewolę moi mili! Trzeba korzystać z życia póki młodość dopisuje a nie siedzieć na tyłku i babskiego gadania wysłuchiwać haha!

Inigo

Oczywiście Panie,dwie złote monety się należą....,tylko,że,no....,eee....,niestety nie mogę Ci zapewnić wolnego stolika a i na jedzenie przyjdzie Ci nieco poczekać,od kilku tygodni mamy takie obłożenie jak nigdy dotąd....,nie żebym narzekał,hehe....- powiedział z lekkim zakłopotaniem i od razu zabrał się za przygotowanie Twojego napoju

Rhaegrim
15-12-2015, 18:32
Alejandro

Ja po powrocie do Andaluzji wychędożę i wypiję połowę złota a potem nie wiem i póki co mnie to nie obchodzi hahahah. Ale na razie te złoto trzeba zdobyć, niestety odważni nie żyją wiecznie lecz tchórze nie żyją wcale. Tutaj wziął w rękę swój amulet i przypomniał sobie swój słoneczny dom i widok pięknych czerwonych róż, które tak bardzo mu się z nim kojarzą. Westchnął i powiedział Sentymenty sentymentami ale żreć i chędożyć trzeba hehe.

Lwie Serce
15-12-2015, 18:45
Inigo de Gastor

Skinął głową karczmarzowi kładąc mu dwie złote monety. Daj ten obiad a ja sobie w innym miejscu zjem, jeśli stolik się jaki nie zwolni.

PanzerKampfWagen
15-12-2015, 18:50
Ricardo

Zastanowił się chwilę. Ja to nie wiem, co bym zrobił ze złotem, jakbym tutaj jakąś ładniejszą kwotę zarobił... Na biednych może bym oddał, albo na kościół jakowyś...

Rhaegrim
15-12-2015, 18:54
Alejandro

Zaśmiał się po czym odrzekł ironicznie Szlachetne, ja żyję dla siebie i tylko dla siebie, nie dla innych.

PanzerKampfWagen
15-12-2015, 18:58
Ricardo

Ja też dla siebie żyję, choć kiedyś inaczej było. Pieniądze po prostu nie przyniosą mi szczęścia, są tylko zbytecznym dodatkiem do tej przygody.

Kot
15-12-2015, 19:00
Rodrigo de Suarez

Gdzie tam... Przyniosą, przyniosą. Trza tylko je odpowiednio spożytkować i nie mówię tu tylko o jakimś dobrym trunku i panienkach hehe.

Il Duce
15-12-2015, 19:00
Pozostali

Sergio spojrzał na Ricardo jak na wyjątkowego kretyna i zapytał szczerze zdziwiony - Jakże to tak Panie Rodrigo....,kobiety Waści nie interesują? Z żadną żeście jeszcze nie byli czy jak? A może chłopców wolisz,hmm? Haha!

Rhaegrim
15-12-2015, 19:00
Alejandro

Lepiej mi płakać w pałacu niźli w rynsztoku. Jak kiedyś mi pewien mędrzec powiedział. Dziewięciu chłopa na dziesięć woli kobiety z dużymi piersiami, a ten dziesiąty woli tamtych dziewięciu hahahaha.

Kot
15-12-2015, 19:03
Rodrigo de Suarez

​On to Ricardo, ja Rodrigo... Tak na przyszłość.

PanzerKampfWagen
15-12-2015, 19:05
Ricardo

Nie, nie lubię chłopców, mości Sergio, kocham kobiety jako i Wy, ale... Ach zresztą, to długa historia, a niemiło mi do niej wracać.

Rhaegrim
15-12-2015, 19:10
Alejandro

Jak myślicie panowie, że da się spalić przeszłość jak stare gacie? Bo skoro obsrane i śmierdzą to pewnie się da. rzekł żartobliwie z uśmiechem na twarzy.

Il Duce
15-12-2015, 19:14
Inigo

Po chwili karczmarz postawił przed Tobą kufel jakiegoś trunku zręcznie zgarniając pieniądze z lady - Jak sobie życzysz Panie.... - nie cieszyłeś się jednak długo tak upragnioną samotnością gdyż podszedł do Ciebie jakiś mężczyzna nieco młodszy od Ciebie wyciągając do Ciebie dłoń i mówiąc z szerokim uśmiechem - Enrique jestem....,co tak sam tu stoisz jak słup jakowy,hę? Może zagrasz ze mną i moimi kumplami w karty? - zakończył pokazując kciukiem jakiś stolik za swoimi plecami przy którym siedzi jeszcze 2 innych mężczyzn....

PanzerKampfWagen
15-12-2015, 19:17
Ricardo

Jak jeszcze ojszczane do tego to nie bardzo się da je spalić. rzekł uśmiechając się nieznacznie, pierwszy raz od początku tej podróży, krótko jednak uśmiech na jego twarzy gościł.

Rhaegrim
15-12-2015, 19:20
Alejandro

Ironicznie się uśmiechnął Hmm, nie wybuchnął hehehe. Coś z kobietą hmmm, może sodomita, ha tak to na statku raj miał hahahahah. Albo go zostawiła albo zmarła, dowiem się, jakoś, tak czy siak.

Lwie Serce
15-12-2015, 19:20
Inigo de Gastor

Podał dłoń nieznajomemu mówiąc - a ja Inigo de Gastor. Po tym wysunął nieco pałasza z pochwy dodając - rzekłem sobie pewnego dnia na morzu, że póki nie splamię swego ostrza krwią dzikusów, póty nie zasiądę do stołu i nie powrócę do tego, w czym niegdyś byłem dobry. Słowo honoru rzecz święta, ale pewno zaraz wpadnie tu kilku moich niedochędożonych kompanów, którzy z radością zagrają, więc cierpliwości panowie.

Il Duce
15-12-2015, 19:27
Inigo

Enrique skrzywił się i burknął coś pod nosem wracając do swoich kompanów kręcąc przecząco głową i od razu mówiąc coś do nich wyraźnie zirytowany,chyba nie dał nabrać się na Twoją historyjkę.....

Pozostali

Dobrze,postaram się.... - odparł Rodrigo po chwili dodając do Ricardo poważnym tonem - Panie Ro....Ricardo,czasem lepiej zrzucić co się na sercu ma niźli dusić żal w sobie....a my chętnie wysłuchamy Twej historii....

Techniczny
Rzut na empatię Enrique 2,na oszustwo Inigo 0.

Lwie Serce
15-12-2015, 19:29
Inigo de Gastor

I co fiucie burczysz - skomentował w myślach wyczekując na posiłek.

Rhaegrim
15-12-2015, 19:30
Alejandro

Zaciekawionym wzrokiem wpatrywał się w Ricardo i czekał na odpowiedź.

PerWerka
15-12-2015, 19:35
Mateo

Daleko jeszcze do tej knajpy? zapytał. Celowo nie wspominał nic o swej przeszłości i o tym co zrobi za złotem, Które ma zamiar znaleźć,,, zarobić,,,ukraść.... Normalnie zdobyć...... Jego noga prawdopodobnie nigdy nie spocznie już na Starym Lądzie, gdyż dla niego to prawdopodobnie jest to wyrok śmierci....

PanzerKampfWagen
15-12-2015, 21:02
Ricardo

Wiele razy zrzucałem to co na sercu mam i jeszcze nie zaznałem ukojenia. No ale dobrze, rozumiem że warto wiedzieć jak najwięcej o towarzyszu w szeregu, w trakcie walki... Westchnął głęboko, składając myśli. Gracielę znałem od dzieciństwa, możnaby rzec że po sąsiedzku. Gdy podrosłem trochę, uświadomiłem sobie jak piękną i mądrą kobietę, istnego anioła miałem tuż pod nosem. Zakochałem się po prostu. Wkrótce także i ona zakochała się we mnie. Jak dotychczas byliśmy nierozłączni jako przyjaciele, tak wówczas nie odstępowaliśmy od siebie na krok. Było pięknie. Planowaliśmy nawet ślub... Pewnego ranka przyszedł do mnie chłop. Znalazł ją na gałęzi, jak szedł o wschodzie słońca z kosą w pole. Na gałęzi... Znów westchnął, wpatrując się w ziemię. Nie wiadomo do dziś dlaczego. Nie wiem, jeszcze poprzedniego dnia była rozpromieniona, uśmiechała się... Tak pięknie się uśmiechała...

Rhaegrim
16-12-2015, 16:08
Alejandro

Jeśli naprawdę ci na kimś zależy, pozostawisz mu swobodę działania, choćby to działanie było nie po twojej myśli. Jeśli naprawdę kogoś kochasz, pozwolisz, by złamał ci serce. Rzucił spokojnym, lekkim głosem.

PanzerKampfWagen
16-12-2015, 16:14
Ricardo

Ha, łatwo Ci powiedzieć panie...

Rhaegrim
16-12-2015, 16:18
Alejandro

Ano łatwo, Ludzie często giną, jesteśmy zrobieni z kruchego materiału. Najlepszym sposobem, jaki znam, aby powstrzymać ludzi od samobójstwa, jest przykucie ich łańcuchem do ściany, i to na tyle umiejętnie, by nie mogli się rzeczonym łańcuchem udusić. Hahahah. Takie zwierzenia, a dobrze się nie znamy, ciut naiwne hehe. A myślałem, że go rozpić będzie trzeba.

Kot
16-12-2015, 16:28
Rodrigo de Suarez:

Samobójstwo? To chyba nieszczęśliwa była bardzo. Pewno wytrzymać z nim nie mogła hehe

Il Duce
16-12-2015, 16:37
Pozostali

Sergio nic już nie powiedział,chyba nie tego się spodziewał prosząc Ricardo o jego historię bowiem wygląda na naprawdę przybitego....,szliście tak jeszcze dobre kilka minut aż dotarliście do czegoś co przypomina karczmę wraz z niewielką przybudówką mającą chyba robić za stajnię....- No dobra Panowie,tu możecie zostawić swoje wierzchowce,ja pójdę już do środka i poszukam jakiegoś stolika....

Inigo

Czekałeś jeszcze dłuższą chwilę aż z zaplecza wyszła Indianka niosąc półmisek na którym dostrzegłeś nieznaną Ci rybę a także strąki jakiejś dziwnej najwyraźniej miejscowego pochodzenia rośliny. Uśmiechnęła się do Ciebie sympatycznie i powiedziała po hiszpańsku - Życzę smacznego Panie,nie jest to królewskie danie ale pozwoli Ci zaspokoić głód - po czym przywitała karzmarza delikatnym pocałunkiem co od razu przywiodło Ci na myśl Selenę i chwilę z nią spędzone..... Zanim z powrotem zniknęła na zapleczu które zapewne mieściło kuchnię dostrzegłeś że nosi na swym palcu obrączkę małżeńską co wprawiło Cię w niemałe zdziwienie....Z tego wszystkiego nawet nie zauważyłeś że do środka wszedł nowy klient...

Rhaegrim
16-12-2015, 17:49
Alejandro

Dzięki ci panie, niebawem dołączymy, pragnienie i głód należy zaspokoić jam nie z tych co im kubeczek wody i kawalątek chleba wystarcza hehe. No mój Murcielago tutaj cię mogę zostawić. zostawia konia i wchodzi do karczmy. Konkwistador dosiadał pięknego czarnego niczym noc konia Lusitano, widać było miłość łącząca jeźdźca i jego wierzchowca, zwierzę było idealnie zadbane i całkowicie w pełni sił i zdrowia. Alejandro mało cenił sobie jakiekolwiek życie, jednak mimo tego strata Murcielago by go bardzo zabolała, być może to jedyna istota, która była w stanie poruszyć zepsutą dusze konkwistadora. W sercu Alejandro panowała jesień, było mu z tym dobrze, choć może mała jego cząstka czekała na wiosnę.

PanzerKampfWagen
16-12-2015, 18:00
Ricardo

Nietoperz? A śpi do góry łbem? zapytał Alejandra, zanim ten wszedł do karczmy

Rhaegrim
16-12-2015, 18:01
Alejandra

Nah, długa historia, nie ja go tak nazwałem, choć to akurat pasuje do niego heh. Kiedyś opowiem, a może jak już porządnie popijemy i pojemy odpowiedział z ironicznym uśmieszkiem.

Lwie Serce
16-12-2015, 18:11
Inigo de Gastor

Selena... Wszystkie bogactwa jakie zdobędę ci oddam, tylko wróć do mnie najmilejsza... Powiedział pod nosem do siebie, zawieszając wzrok na obrączce ślubnej, wpatrując się jak zaczarowany, nie bacząc na nic wokół.

Kot
16-12-2015, 18:25
Rodrico de Juarez

No dobra, chodź do tej stajni... - powiedział do swojego konia i poszedł do stajni. Gdy zostawił swojego konia wszedł od razu do stajni mówiąc do reszty - No murwa, nareszcie się czegoś porządnego napijemy panowie, a nie jak na statku... Tylko woda. Woda, woda i wszędzie tylko woda.

Il Duce
16-12-2015, 18:33
Inigo

Siedziałeś nad stygnącym napojem i posiłkiem wpatrując się w miejsce gdzie zniknęła indianka gdy nagle usłyszałeś donośny głos - Ja pierdoleeee,to jakiś żart?! Co to za karczma gdzie nie ma gdzie usiąść? Chędożę to miejsce, i Was wszystkich bym wychędożył gdyby nie to że jestem chwilę po!

Pozostali

Weszliście do karczmy i od razu rzucił Wam się w oczy Inigo stojący przy barze a także Sergio zastygłego w dziwnej pozie....,chyba właśnie skończył jedną ze swoich charakterystycznych przemów bowiem widzicie że przykuł uwagę większości gości tawerny....

Kot
16-12-2015, 18:36
Rodrigo de Suarez

Ja pierdole... Co za idiota - wyszeptał do swoich towarzyszy i jak gdyby nic podszedł do lady, do karczmarza i spytał niezbyt głosno, coby nie przerywać tego zainste pięknego momentu przypatrywania się Sergio'wi - Witaj, karczmarzu. Macie tu jakieś trunki może? A i jadło by się jakieś przydało.

Lwie Serce
16-12-2015, 18:36
Inigo de Gastor

Wiem, że jestem przystojny ale mężom nie daję, możesz jednak próbować szczęścia u pewnej pięknej kobiety o imieniu Maria - rzekł głośno biorąc posiłek, picie i spoglądając na przybysza.

Rhaegrim
16-12-2015, 18:37
Alejandro

A ten co zrobił? zaciekawiony wpatrywał się w Sergio. Po czym cicho rzekł No, no, coś się szykuje.

PanzerKampfWagen
16-12-2015, 18:46
Ricardo

Ciekawe czy dzicy kogoś tu otruli, skoro w kuchni pracują, wszak nasi w końcu po dobroci ich nie podbili. No chyba że nie myślą o suwerenności i lubią robić za innych... rzekł do Alejandra, nie poruszając tematu Sergia.

Rhaegrim
16-12-2015, 18:53
Alejandro

W końcu nauczą się miłować bat heheh. Ujrzeli nasze dokonania i po mizernym oporze uznali, że nie mają szans , tyle pewnie są w stanie zrozumieć. To tylko początek. Przyniesiemy chwałę naszym rodzinom, wrócimy jako zdobywcy i zwycięzcy. Sensem podróży nie jest dotarcie do celu, lecz odwaga, by w nią ruszyć. Powiedział i odpłynął na chwilę myślami. Ale teraz pijmy i jedzmy, chwytajmy dzień hahah.

Il Duce
16-12-2015, 18:57
Wszyscy

Niektórzy roześmiali się na słowa Inigo a większość po prostu zignorowała całą sytuację najwyraźniej uznając że nie ma co sobie zawracać głowy jakimś błaznem....

Rodrigo

Oczywiście Panie zaraz każę przygotować Twój posiłek.....wina?

Inigo

Ooooo,koniecznie musisz mnie z nią zapoznać Panie,opisz mi ją proszę....,i tak w ogóle Sergio....Sergio de Camarillo - powiedział zaaferowany wyciągając do Ciebie rękę,chyba sugestia o kobiecie tak przesłoniła mu myśli,że nawet nie zauważył że obie ręce masz zajęte....

Kot
16-12-2015, 19:00
Rodrigo de Suarez

Skoro macie to oczywiście. Macie może jakieś wytrawne? Choć nawet jeżeli nie to i jakimś innym nie pogardzę.

Lwie Serce
16-12-2015, 19:01
Inigo de Gastor

Po pierwsze, nie podam ci dłoni panie z zajętymi rękami. Po drugie, zwę się Inigo de Gastor. A po trzecie, owa Maria jest klaczą rasy berberyjskiej, przepiękna, o siwej maści. Ma smukłą szyję, głowę o szlachetnym kształcie, piękną białą grzywę, takoż ogon i zgrabne nogi. Księżniczka wśród klaczy, jak Boga kocham - odrzekł ponurym głosem.

PanzerKampfWagen
16-12-2015, 19:09
Ricardo

Racja, racja, napić się trza, choć chyba na stojąco będziemy jedli...

Il Duce
16-12-2015, 19:09
Inigo

Ohh....,nie wątpię,często gościsz między jej nogami Panie? Haha!

Rodrigo

Oczywiście Panie.....,2 złote monety za wszystko.... - odparł wyjmując spod lady jakąś butelkę i kieliszek,stawiając je przed Tobą - na posiłek przyjdzie nieco zaczekać...

Lwie Serce
16-12-2015, 19:11
Inigo de Gastor

Nie, sióstr i kuzynek nie bałamucę, przybranych też - odparł przewracając oczami, jakoby stwierdzając oczywistość.

Rhaegrim
16-12-2015, 19:11
Alejandro

Ważne, że to będzie coś lepszego niż ostatnio, wino by się przydało, to nie z Andaluzji ale i tak lepsze niż nic.

Kot
16-12-2015, 19:14
Rodrigo de Suarez

Rodrigo wyjął i wręczył dwie złote monety karczmarzowi - A proszę. No trudno. Choć widzę, że na stojąco chyba muszę jeść. Jest tu w okolicy jakieś miejsce gdzie mógłbym w świętym spokoju zjeść i się napić? Nie licząc stajni.

PanzerKampfWagen
16-12-2015, 19:15
Ricardo

Ciekawe czy jakieś specjały tutejsze mają, otwartym na nowe rzeczy warto być, a jak posmakuje to się do domu tego zwiezie.

Rhaegrim
16-12-2015, 19:17
Alejandro

Gadamy, a głód doskwiera, czas działać haha podchodzi do karczmarza Witaj karczmarzu, znajdzie się wino dla spragnionego i coś do zjedzenia po długiej podróży?

PanzerKampfWagen
16-12-2015, 19:20
Ricardo

Takoż i dla mnie coś do zjedzenia i wina słodkiego. rzekł do karczmarza podchodząc obok Alejandra.

PerWerka
16-12-2015, 21:03
Mateo

Podobnie jak reszta zaprowadził swego konia do stajni, i podobnie za resztą udał się do karczmy...Widząc jak ich niwo poznany przyjaciel rozmawia z Inigio podszedł do nich...
Widzę, że zdążyliście się poznać.... Szybko nawiązujesz znajomości hahaha... wiadomo, swój do swego ciągnie....Popatrzył na talerz Inigio... Zjadliwe to? a zresztą nieważne zjadłbym ko.... Nie dokończył wiedząc, że Inigio ma hopla na punkcie koni.... koguta i ten jego kurnik...Karczmarzu,,, dla mnie to samo co je mój przyjaciel.... a i piwo albo rum, coby pozbyć się tej cholernej soli z gardła....

Il Duce
18-12-2015, 11:11
Inigo

Haha,żartowniś z Ciebie Panie! - powiedział szczerze się śmiejąc po czym dodał - A teraz wybacz,ale w brzuchu mi burczeć zaczyna a i gardło trza zwilżyć hehe

Pozostali

Oczywiście Panowie,po dwie złote monety się należy....- od razu odwrócił się i krzyknął w stronę zaplecza - kochanie,chodź mi pomóc obsłużyć klientów....-po chwili dołączyła do niego jakaś kobieta miejscowej urody i zaczęła pomagać mu w przygotowywaniu Waszego zamówienia do którego zdążył podłączyć się jeszcze Sergio....

Lwie Serce
18-12-2015, 11:13
Inigo de Gastor

Żartowniś jak cholera - odrzekł i podążył do stajni, by w towarzystwie Marii zjeść posiłek i nieco się napić.

Il Duce
19-12-2015, 10:24
Inigo

Zastałeś swoją klacz wciąż czesaną i głaskaną przez stajennego,chyba naprawdę postanowił przyłożyć się do tego zadania....

Rhaegrim
19-12-2015, 11:34
Alejandro

Ech, może do czasu przygotowania posiłku jakiś stół się zwolni, a jak nie to hmm. Daje karczmarzowi dwie złote monety.

Lwie Serce
19-12-2015, 11:42
Inigo de Gastor

Sumiennyś - rzucił do stajennego i ucałował Marię w czoło. Po tym usiadł w w miarę czystym miejscu, ustawił obok siebie picie i zaczął zajadać się obiadem. Jedząc wpatrywał się wciąż w oczy swej klaczy, wyobrażając sobie Selenę... Ta choć miała własnego konia, lubiła jeździć na Marii a wyglądała na niej przepięknie.

Il Duce
19-12-2015, 11:59
Pozostali

Niestety nie wygląda na to żeby w najbliższym czasie miały się zwolnić jakieś stoły,choć są jeszcze na sali pojedyncze wolne miejsca....z czego zresztą postanowił skorzystać Sergio..... - Nie wiem jak Wy ale ja nie będę jadł w stajni.... - powiedział biorąc swój trunek,zagadując do trójki mężczyzn grających w karty i po chwili się do nich dosiadając

Inigo

Patrzyłeś w oczy swej klaczy coraz bardziej tonąc we wspomnieniach o swej cudownej żonie gdy nagle klacz odezwała się jej głosem - Dlaczego mi to zrobiłeś Inigo?Dlaczego....,niczego Ci nie brakowało,kochałam Cię,a Ty zrujnowałeś to wszystko dla jakiegoś durnego zakładu! Wstyd mi....,wstyd mi za siebie że poślubiłam takiego mężczyznę.... - gdy głos ucichł usłyszałeś następujące po nim szlochanie swojej żony,trwało to krótką chwilę gdy nagle zapadła głucha cisza....

Kot
19-12-2015, 12:09
Rodrigo de Suarez

A ja chyba zjem w tej cholernej stajni. Nie chce mi się dogadywać z nimi wszystkimi, a i tam spokój bedzie - rzucił, po czym odebrał swój obiad i wino i ruszył do stajni.

Rhaegrim
19-12-2015, 12:12
Alejandro

Za złoto w domu będziemy jadać w najlepszych karczmach, ale skromne wielkiego początki przewrócił oczami i wziął swój posiłek do stajni.

Lwie Serce
19-12-2015, 12:13
Inigo de Gastor

Selena... Kochana! Rzucił się na szyję klaczy obejmując ją i przytulając się do niej. Też cię kochałem ma żono i wciąż kocham, głupcem byłem wielkim... Nie płacz więcej, wynagrodzę ci to przysięgam... Powiedział samemu roniąc kilka łez.

Il Duce
19-12-2015, 12:20
Inigo

Nie usłyszałeś ponownie głosu swojej żony i chyba straciłeś poczucie czasu bowiem stajenny gdzieś zniknął i najwyraźniej skończył już zajmować się Twoim koniem....,zauważyłeś w wejściu swoich znajomych ze statku - Rodrigo i Alejandro

Rodrigo,Alejandro

Gdy weszliście do stajni zauważyliście Inigo obejmującego swoją klacz i jego niedokończony posiłek leżący kilka metrów od konia....

PanzerKampfWagen
19-12-2015, 12:23
Ricardo

Podszedł do Sergio i grających w karty. Można się dosiąść? spytał, po czym bez czekania na odpowiedź zajął wolne miejsce. Moje kompany poszły żreć w stajni, nie wiem po co, przecie są miejsca wolne, starczy się rozejrzeć. W co waszmoście grają?

Rhaegrim
19-12-2015, 12:30
Alejandro

To się nazywa miłość jeźdźca do jego wierzchowca, cóż ja nie obejmuję mojego Murcielago, ale godne pochwały. Nie ma nic gorszego niż parszywiec co nie szanuje własnego konia. W końcu należy o nie dbać jak one dbają o nas hehe. Mój koń to Lusitano, Powiedział i usiadł obok swojego konia

Kot
19-12-2015, 12:38
Rodrigo de Suarez

Hehe, ano. Mój ma na imię Relámpago. Dobra, czas w końcu napić się czegoś porządnego i coś zjeść... - odparł i usiadł obok swojego konia, po czym otworzył butelkę z winem, nalał sobie trochę i rozpoczął "ucztę".

Lwie Serce
19-12-2015, 12:42
Inigo de Gastor

Tak... Szacunek do konia to winien być obowiązek dla kawalerzysty w każdym regulaminie... Odparł cicho i zarzucił sobie większość włosy na twarz tak że zakrywała większą jej część, by nie było widać iż ronił łzy. Usiadł z powrotem na swoje miejsce i wrócił do jedzenia. Maria, chodź - powiedział do klaczy by była blisko niego.

PerWerka
19-12-2015, 16:19
Mateo

Gdy zapłacił za posiłek postanowił również udać się do stajni aby tam zjeść... To i tak lepsze niż zaszczurzona łajba, którą płynęli tu...

Il Duce
19-12-2015, 16:27
Inigo

Maria podeszła do Ciebie i zaczęła lizać po twarzy najwidoczniej wyczuwając co przeżywasz....

Mateo

W stajni ujrzałeś Inigo pocieszanego przez swojego wierzchowca a także Alejandro i Rodrigo siedzących przy swoich rumakach i zajadających się posiłkiem,wygląda na to że nie tylko Ty postanowiłeś zjeść obiad w stajni....

Ricardo

Spojrzeli po sobie nieco zaskoczeni Twoją bezpośredniością ale wzruszyli ramionami i kontynuowali grę,mężczyzna z którym rozmawiał Sergio odparł z głupkowatym uśmieszkiem na twarzy - W karty....a co nie widać?......Może zechcesz się do nas przyłączyć skoro już się dosiadłeś?

Lwie Serce
19-12-2015, 16:30
Inigo de Gastor

Mario... Szepnął głaszcząc swoją klacz po głowie, przerywając jedzenie. Zgarnął nieco jej długiej grzywy i zaczął ją gładzić delikatnie.

PanzerKampfWagen
19-12-2015, 16:30
Ricardo

Widać. I zechcę, jeśli można, ino zasady mi wytłumaczcie. Ach, i wybaczcie me maniery, przedstawić się trza, zwę się Ricardo de Berrocalejo.

PerWerka
19-12-2015, 16:35
Mateo

Smacznego,,,, powiedział widząc zajadających się towarzyszy.... Za tyle złota to chociaż powinni tu stoły jakieś postawić,,, ha ha ha. zażartował, ale wymościł sobie ze siana prowizoryczne siedzenie i zaczął zajadać....Popija winem, które dostał.... Miałem nadzieje na piwo albo rum, ale dobre i to....wasze zdrowie....

Il Duce
19-12-2015, 16:49
Rodrigo

Ja jestem Enrique a to Juan i Carlos.....z Sergio już się chyba znasz....,a zasady są dość proste.... - zaczął objaśniając Ci je dość szybko i zwięźle,z tego co mówi wychodzi na to że to naprawdę prosta gra....

Techniczny
Na potrzeby sesji uznajmy że to jakaś protoplasta zwykłego pokera

PanzerKampfWagen
19-12-2015, 16:54
Ricardo

Przysłuchiwał się tłumaczeniu, kiwając niekiedy głową na znak zrozumienia. No dobrze, więc potasujcie i rozdajcie...

Lwie Serce
19-12-2015, 16:54
Inigo de Gastor

Za twoje też, panie Mateo - rzekł markotnie upijając nieco wina... Ale po chwili spojrzał na nie i z okrzykiem mocno roztrzaskał o ścianę. To dla ciebie Seleno, przez to cie straciłem! Wykrzyczał.

PerWerka
19-12-2015, 17:00
Mateo

Spojrzał z politowaniem na Inigo..... Kobieta..... pokiwał głową.... Dla nich się pije, a potem przestaje, by potem jeszcze bardziej się rozpić.... Diabły wcielone... Powiem Wam Panowie, że tylko do jednego się nadają... ha ha ha......

Il Duce
19-12-2015, 17:02
Ricardo

Mi też rozdajcie.... - odezwał się Sergio na co Enrique pokiwał głową zręcznie tasując i w międzyczasie dodając - Gramy dla rozrywki więc będą małe stawki....,wejście za dwie złote monety....

Lwie Serce
19-12-2015, 17:03
Inigo de Gastor

Odszczekaj te słowa albo na miecze stawaj! Wykrzyczał wyciągając swój pałasz z pochwy i kierując go w stronę Mateo, aż zaciskając zęby ze złości, nie mogąc wytrzymać gdy ktokolwiek rzuca choć jedno złe słowo w stronę jego ukochanej...

PanzerKampfWagen
19-12-2015, 17:06
Ricardo

W porządku. rzekł, po czym wyjął z sakwy dwie złote monety i położył na stole przed sobą, czekając na karty.

Techniczny

Zostaje 25 złotych monet.

PerWerka
19-12-2015, 17:06
Mateo

Daj spokój człowieku i jedz ze spokojem... Nie Twoją babę obrażam a ino mówię co o nich myślę.... albo jak chcesz...... hau, hau.... Wystarczy?

Rhaegrim
19-12-2015, 17:07
Alejandro

Spokojnym tonem powiedział Panowie, jeszcze będzie wiele okazji aby zginąć. Dzicy poganie, choroby, a może jakie przeklęte bestie. Spokojnie.

Lwie Serce
19-12-2015, 17:10
Inigo de Gastor

Obmierzył Matea pełnym pogardy i nienawiści wzrokiem, po czym schował swe ostrze wracając do jedzenia, nie odzywając się już. Boże wiem, że to za me przewiny, strzeż mnie jednak bym nie przelał krwi tego głupca, gdy jeszcze raz mą Selenę obrazi... Grzeszyć bowiem już nie chcę.

PerWerka
19-12-2015, 17:19
Mateo

Święte słowa... uniósł wino w kierunku Alejandro...
Popatrzył na Inigo... Biedny głupiec.... zestarzeje się i mu kuś odpadnie zanim zakisi ogóra z Tą Selaną.... A i z pragnienia uschnie pomyślał patrząc na roztrzaskane naczynie, ale nic już nie powiedział ino kończył posiłek....

Rhaegrim
19-12-2015, 17:27
Alejandro

Trzeba teraz nacieszyć się wygodami bo później ich nie będzie haha, albo może ostatnimi dniami życia ironicznie uśmiechnął się sam do siebie. Oczywiście mam nadzieję panowie, że każdy przeżyje i wręcz padnie pod ciężarem niesionego złota haaha uniósł wino w kierunku Matea po czym wziął solidny łyk. Spokojnie, z takim kurwisynem jak ja ta wyprawa musi się udać hahahahha.

PerWerka
19-12-2015, 17:38
Mateo

Tak powinno być... Brać życie w garść i wycisnąć z niego ile się da....a nie żyć płonnymi marzeniami.... Nie twierdzę, że one są złe, ale jedno wiem na pewno... Marzeniom trza pomóc się spełnić

Kot
19-12-2015, 19:37
Rodrigo de Suarez

Ehhh... A chciałem tylko spokojnie zjeść, a tu jakieś filozoficzne pierdolenie się zaczyna - pomyślał sobie widząc te całe zajście, po czym dokończył swój obiad i wypił pozostałe wino w kieliszku. Resztę wina woli sobie zostawić na później, gdzie będzie mógł na spokojnie je sobie całe wypić...

Il Duce
19-12-2015, 19:52
Pozostali

Wszyscy zjedliście swoje posiłki choć niektórym z Was przez ostatnie spięcie ich dokończenie przyszło ze sporym trudem....

Rodrigo

Odstawiłeś resztę wina choć zrobiłeś to nieco wbrew sobie,w końcu dawno nie czułeś jego pysznego smaku....

Techniczny
Wynik testu na SW=2

Ricardo

Partię gładko wygrał Enrique przy akompaniamencie pomruków niezadowolenia reszty graczy,nie wiesz czy po prostu dopisało mu szczęście czy też może masz do czynienia z urodzonym hazardzistą....,zgarnął pieniądze na swoją stronę stołu i po chwili dodał z szerokim uśmiechem - To może rewanż Panowie?

Lwie Serce
19-12-2015, 19:55
Inigo de Gastor

Stajenny! Odnieś talerz karczmarzowi! Ryknął nagle się zrywając. Zaczął siodłać Marię, głaszcząc ją co chwila. Jadę poszukać obozu i Cortesa, ktoś ze mną? Rzucił ponuro, choć nie interesowała go praktycznie odpowiedź.

PanzerKampfWagen
19-12-2015, 19:58
Ricardo

Czemu nie... może podniesiemy stawkę? Wejście za trójkę. powiedział kładąc pieniądze na stole.

Techniczny

Zostało 22.

Rhaegrim
19-12-2015, 20:00
Alejandro

Mój też weź, ach, że nie mam nic ciekawego do roboty to ci panie potowarzyszę. odrzekł żartobliwie.

Kot
19-12-2015, 20:03
Rodrigo de Suarez

Mój też ino odnieś, stajenny. Pojadę z Tobą. Nie chce mi się tu dalej siedzieć - odparł, po czym zaczął przygotowywać przygotowywać i siodłać swego konia - Oby tylko ten cały Sergio za nami nie latał, bo tylko pewnie wstydu nam znowu narobi. A Mateo pewnie kiedyś przegnie i ktoś mu tą jego buźke obije hehe... Ehhh, boli mnie tylko to, że w świętym spokoju nie mogę się delektować tym winem. Ah, szkoda... Ale musisz wytrzymać Rodrigo, potem będzie czas na chlanie.

Il Duce
19-12-2015, 20:16
Ricardo

Ha!Doskonale,to Ci dopiero dusza hazardzisty! Co Wy na to Panowie?- powiedział Enrique zacierając ręce z zadowolenia
Ja gram dalej.....- odezwał się Juan
Taaa,ja też wchodzę.......- dodał ponuro Carlos po czym zapadła cisza a wszyscy wpatrywali się wyczekująco w Sergio,który nieco poczerwieniał - Eeee,wybaczcie Panowie ale ten no.......,spłukany jestem......,także pasuje......
Oj dawaj,niech ktoś Ci pożyczy a może się odkujesz....... - rzekł Enrique

Pozostali

Kilku stajennych podbiegło zbierając Wasze talerze,butelki i naczynia i zniknęło równie szybko jak się pojawiło,chyba wybuch Inigo ich nieco przeraził....

Lwie Serce
19-12-2015, 20:20
Inigo de Gastor

Osiodławszy Marię, zaraz na nią wskoczył już w powietrzu pomagając sobie strzemieniem. Spojrzał na każdego z kompanów uśmiechając się dziwnie. Ruszył po tym stępa opierając dłoń na biodrze, a głowę unosząc dumnie. Zamierza zapytać jakiegoś żołnierza o miejsce pobytu Cortesa.

PanzerKampfWagen
19-12-2015, 20:23
Ricardo

Popatrzył na Sergio mrużąc brwi, po czym przesunął trzy monety w jego stronę, które wcześniej położył na stole, a z sakwy wyjął kolejne trzy. Oddasz kiedy indziej. Grajmy zatem.

Techniczny

Zostaje 19 ;D

Il Duce
19-12-2015, 20:31
Ricardo

Tym razem Enrique podzielił się pulą z prze-szczęśliwym Sergio który od razu oddał Ci 3 złote monety mówiąc - Dziękuję Panie,takie granie to ja rozumiem haha! - natomiast Enrique siedział z kwaśną miną,chyba nawet remis był dla niego porażką....

PanzerKampfWagen
19-12-2015, 21:04
Ricardo

Macie jeszcze złota? spytał oglądając się po towarzyszach, kładąc kolejne 3 złote monety na stole.

Il Duce
19-12-2015, 21:12
Ricardo

Nie,ja już odpadam - powiedział Juan powoli wstając,zaś Carlos wyburczał jakieś przekleństwo pod nosem i wściekły zerwał się z miejsca przewracając przy tym krzesło i wypadając z karczmy co Sergio skwitował krótkim - Huh,gorąca krew....,ja gram dalej....
Enrique machnął tylko ręką - Taaa,on już tak ma....,ale przejdzie mu....,a co do grania to mi dwa razy nie trzeba powtarzać hehe.....,może skoro odpadło nam kilku graczy zwiększymy stawkę....do 4 monet?
Do 4?..... - jęknął Sergio - No dobrze,niech będzie....

PanzerKampfWagen
19-12-2015, 21:16
Ricardo

Popatrzył beznamiętnie na rezygnujących. Gdyby miał iście gorącą krew to grałby dalej. Niech i będzie 4, będzie ciekawiej. Dołożył kolejną monetę i czekał na swoje karty.

Techniczny

18

Il Duce
19-12-2015, 21:23
Ricardo

Gdyby wygrywał ktoś inny niż ja podciął by mu gardło,co prawda potem by przepraszał i tego żałował ale na co trupowi przeprosiny?.... - powiedział Enrique rozdając kolejną partię, tym razem znów jak za pierwszym razem wygrał z wyraźną przewagą..... - No i pięknie....,znów zostałem niemal bez grosza.... - odezwał się Sergio już z nie tak radosną miną jak po zwycięskim remisie

PanzerKampfWagen
19-12-2015, 21:29
Ricardo

No dobra, więc starczy. Miło się grało. rzekł podając rękę Enrique.

Techniczny

Empatia na Enrique, czy przypadkiem nie oszukiwał.

Il Duce
19-12-2015, 21:33
Ricardo

Tak mi również....,może jeszcze kiedyś zagramy? - odparł podając rękę Tobie i Sergio,podczas obserwacji zauważyłeś że jest spokojny,opanowany i pewny siebie,nie masz już wątpliwości które pojawiły się przy pierwszej partii,on naprawdę jest tak cholernie dobrym graczem,remis z Sergio musiał być wypadkiem przy pracy,bez wątpienia masz przed sobą człowieka który smykałkę do hazardu musiał wyssać z mlekiem matki....

Techniczny
Wynik rzutu na empatię=2

PanzerKampfWagen
19-12-2015, 21:38
Ricardo

Jeśli jeszcze się spotkamy to czemu by nie. No nic... Dopił wino i otarł brodę. Pora zobaczyć jak się nasi towarzysze w stajni bawią. Odniósł talerz do lady i udał się do stajni.

PerWerka
20-12-2015, 08:37
Mateo

Zjadłszy i wypiwszy. Może nie wbijesz mi noża w plecy. Starał się by Inigo zrozumiał żart w głosie.... Pojadę z Tobą.... Po czym tez równocześnie co on zaczął siodłać swojego konia... i ruszył za nim... ;D

Lwie Serce
20-12-2015, 08:58
Inigo de Gastor

Spojrzał na chwilę na Matea, pokręcił tylko głową nic się nie odzywając.

Rhaegrim
20-12-2015, 13:50
Alejandro

No Murcielago w drogę rzekł dosiadając konia. Ciekawe jaki jest ten Cortez, hehe Alejandro ruszył z Matem i resztą.

Kot
21-12-2015, 13:38
Rodrigo de Suarez

Nic już nie mówiąc wskoczył na swego wierzchowca i ruszył za resztą do tego Corteza...

Il Duce
22-12-2015, 14:08
Wszyscy oprócz Ricardo

Wyjechaliście za Inigo lecz po chwili zdaliście sobie sprawę że właściwie to nie macie zielonego pojęcia gdzie jechać....,może on już ma jakiś plan?

Techniczny
Jesteście już na ulicach miasteczka,póki co nie spotkaliście nikogo kto mógł by potencjalnie mieć takie informacje,jeździcie już po nim dobre kilka minut i macie wrażenie kręcenia się w kółko....

PerWerka
22-12-2015, 19:57
Mateo

Mam wrażenie, że chyba nie wiesz gdzie szukać Corteza... zagadał do Inigo.

Rhaegrim
22-12-2015, 21:13
Alejandro

Ech, nikt z nas nie wie. Pytać się miejscowych, a może wrócić do karczmy, choć tam też się dowiemy.

Lwie Serce
23-12-2015, 20:27
Inigo de Gastor

Złota moneta dla tego, kto mnie zaprowadzi do Hernana Cortesa! Ryknął nagle na cały głos, nie zwracając uwagi na to, co mówią "kompani".

Il Duce
23-12-2015, 21:09
Wszyscy poza Ricardo

Dość szybko podbiegł młody chłopak w którym Inigo rozpoznał.......Gonzalo. Podszedł do swojego znajomego z szerokim uśmiechem jednak zachowując bezpieczną odległość........... - O ile mnie słuch nie myli ktoś coś mówił o złotej monecie za wskazanie drogi?

Rhaegrim
23-12-2015, 21:23
Alejandro

Ano mówił. Na to magiczne słowo każdy się uśmiecha hahah, jak się zwiesz chłopcze. Tutaj przygląda się chłopakowi i penetruje go wzrokiem, drapieżnie się uśmiecha i patrząc mu się prosto w oczy mówi Nie wyglądasz mi na Hiszpana ni Portugalczyka. Pewnieś miejscowy. Twoi rodzice mądrzy, że wiarę przyjęli i cię ochrzcili, inaczej tu chwila przerwy Ja bym się tym zajął hahah, ale nie bój się niczego teraz, tylko trzymaj łapska z daleka od niesowich rzeczy i się dogadamy.

PerWerka
23-12-2015, 21:24
Mateo

Splunął na ziemię... Popatrzył na uśmiechającego się chłopaka, ale nic nie mówił. przecie nie on obiecywał złotą monetę....

Kot
23-12-2015, 21:26
Rodrigo de Suarez

Już straszą chłopaka haha... No nic no, jak to Alejandro powiedział - dopóki nie sięgniesz po nie swoje to i nic ci się nie stanie.

Rhaegrim
23-12-2015, 21:27
Alejandro

Z obojętnym wyrazem twarzy lecz z niesmakiem w duszy spojrzał się na Matea Ech, wesoła kompania z nas. Mam nadzieję, że dzikusy to będzie jakieś wyzwanie.

Il Duce
23-12-2015, 21:34
Wszyscy poza Ricardo

Alejandro widzi że chłopak jest przerażony jego słowami i drapieżnym uśmiechem i mimo że stara się to ukryć to nie wychodzi mu to najlepiej bowiem cofnął się kilka kroków z wzrokiem wbitym w ziemię dukając - Obiecuję że niczego nie tknę Panie....a na imię mi Go-Gonzalo dali....

Techniczny
Wynik rzutu na empatię........5,czasem jednak graczom wypada 4 na kostce ;D

PerWerka
23-12-2015, 21:37
Mateo...

Czego chłopaka straszysz? zapytał Alejandro... Nie widzisz, że spokojny i do Inigo z ufnością przybiegł?

Rhaegrim
23-12-2015, 21:41
Alejandro

Ależ tylko tak się droczę. Nic mu nie zrobię...dopóki nie da mi powodu haha. Spokojnie chłopcze, prowadź nas do obozu gdzie przebywa Cortes, szybko i sprawnie to może i ode mnie monetę dostaniesz. Alejandro na sekundę szyderczo się uśmiechnął po czym na jego twarz wróciła obojętność.

Kot
23-12-2015, 21:59
Rodrigo de Suarez

Świetna drużyna się nam szykuje. Sadyści jacyś chyba, czy coś... Ciekawe jak z tym Inigo, chociaż ten to chyba nerwów ani humoru nie ma na takie coś...

Lwie Serce
25-12-2015, 12:04
Inigo de Gastor

Łap monetę Gonzalo i prowadź mnie do Hernana Cortesa - rozkazał chłopakowi dając mu złocisza.

Il Duce
26-12-2015, 10:53
Ricardo

Wyszedłeś z karczmy zostawiając Sergio wciąż siedzącego przy stole z kwaśną miną i rozmawiającego z Enrique który jednak więcej uwagi poświęcał liczeniu swojej wygranej niż rozmówcy....Po kilku krokach znalazłeś się w opustoszałej stajni....

Pozostali

Chłopak sprawnie złapał monetę w locie i nie namyślając się długo od razu zaczął Was prowadzić w stronę obozowiska co jakiś czas oglądając się za siebie by sprawdzić czy wciąż za nim podążacie......,choć Alejandro ma wrażenie że to raczej ze strachu i sprawdzenia co też robicie za jego plecami.....Po jakimś czasie dotychczas towarzyszącą Wam ciszę przerwał krzyk - Szybciej gamonie! Szybciej! Ciągnąć! Nie mamy na to całego dnia! Przykładać się bo psy ze smyczy spuścić każę hahahaha! - tu jak na komendę padło kilka głośnych,pełnych nienawiści szczeknięć na które Wasze wierzchowce zarżały niespokojnie a chłopak cały pobladł....

PerWerka
26-12-2015, 11:01
Mateo

Co za psy.... Batem wszystkich tu się do pracy zmusza? Spojrzał na chłopaka i zauważył jak ten nagle zesztywniał.... z nami jesteś.... nie bój się....

Lwie Serce
26-12-2015, 11:07
Inigo de Gastor

Jechał zupełnie nie bacząc na to, co się dzieje, cały czas z dumnie uniesioną głową i dłonią na biodrze. Wyobrażał znów sobie Selenę pędzącą na swym koniu, piękną, szlachetną, mądrą... Gdy zaś przypomniał sobie jej uśmiech... Na jego twarzy również pojawił się promienny, jakoby rozmarzony.