Zobacz pełną wersję : Uniwersum Metro 2033
Jest Stalker, a Metra nie ma.
Jestem po lekturze M2035 i to mnie natchnęło by założyć chociaż temat. Teraz będę sobie powoli trawił wspomnianą książkę tworząc opinię.
Metro świetne uniwersum ja osobiście przeczytałem 2033 i 2035 ale 34 przeszedłem w grze :D Ale gorąco polecam, a specjalnie czytanie wieczorem.
2034 to nie to samo co Last Light. Akcja Last Light toczy się między 2034, a 2035.
Wiadomo gra by musiała być 2x dłuższa żeby wszystko w niej zamieścić, ale te ważniejsze rzeczy były myślę umieszczone.
Właśnie nie. M34 to opowieść o Hunterze, Homerze, Saszy i Leonidzie. Nie ma w niej Artema.
chochlik20
15-01-2016, 14:23
Metro jest dobrze i ciekawie napisane, więc wciąga zwłaszcza ten jego mroczny, post apokaliptyczny klimat pełen bestii, mutantów, konfliktów.
Jakiś czas temu czytałem "Otchłań" Szmidta czyli polską wersję metra tyle, że miejsce akcji są wrocławskie kanały i muszę przyznać, że przeczytałem w ciągu jednego dnia ;) otwarte zakończenie jest plusem tego tytułu.
To mnie Samick zaskoczyłeś bo byłem przekonany że będzie o Artemie i jego walce z czerwonymi. To ja widzę że muszę sobie zakupić 34 Dzięki za info, żył bym w niewiedzy ;D
Akurat Szmidt przywrócił mi wiarę w tę serię. Facet napisał już kilka rzeczy, świetną "Samotność anioła zagłady" czy "Apokalipsa wg. pana Jana". Przywrócił, bo po "Dziedzictwie przodków" czy "Mrówańczy", a nawet tak zachwalanym bo pierwszym polskim w UM2033 - "Dzielnicy obiecanej", czułem spadek jakości treści na psy. Swoją drogą M2034 jest bardzo średnie, więc polecam bibliotekę, a później ocenienie czy rzeczywiście warto wydawać pieniążki.
Zbieram się do przeczytania tego Metra 2035, ale po 34 martwiłem się. 34 stało się dla mnie niesamowicie nużące, a historia nie wciągała tak jak w poprzedniej części.
Doradzam przełknięcie pigułki i doczytanie M34, przejście Last Light i dopiero wtedy można usiąść do M35. Zawsze możesz zignorować Moskwę i zobaczyć co słychać w Leningradzie, Rzymie czy Wrocławiu. ;)
"Prawo do użycia siły" to czternasta książka z serii UM2033 wydana w Polsce przedwczoraj. Podobnie jak "Ciemne tunele" Antonowa, do "Prawa..." jest dokładana książeczka z polskimi opowiadaniami pt.: "Echo zgasłego świata". Książki w drodze do moich rączek, więc ocenię czy nadają się do czytania. Po "Otchłani" Schmidta mam wielkie nadzieje i drugie tyle obaw.
Poprzedni zbiór opowiadań był nierówny, warto było przeczytać te trzy, pozostały przerażały dłużyznami i schematem.
Też czytałem i opinie mam jak większość. 33 na mega wypasie, 34 totalna nuda, teraz 35 jeszcze nie oceniam bo jestem dopiero w połowie książki. Chociaż nie porywa mnie tak bardzo jak pierwsza część. Tutaj Artem jest jakiś taki... no dziwny. Wiem, że mogą na to wpływać wydarzenia z pierwszej części ale po prostu nie podoba mi się. Zobaczymy jak się skończy. Niestety nic innego nie czytałem oprócz wyżej wymienionych więc nie ma się co wypowiadać. Jednak książki ze Stalkera bardziej mi się podobają.
I w grę też nie grałem - warto?
Moim zdaniem tak. Osobiście cenię sobie swój wzrok, więc nie gram w ciemnym pokoju z automatycznymi ustawieniami grafiki, gdzie niewiele widzisz nawet z włączoną latarką, ale i tak jest klimat. Same Metro nie jest jakoś specjalnie trudne, ot strzelanka z fabułą (chowa się do Max Payne'a), ale ten klimat na powierzchni... Człowieka ssie w żołądku by pozwiedzać otwarty świat (a szkoda że nie jest to możliwe). W pierwszej części mamy do odegrania wydarzenia z książki o tym samym tytule. Zaś w drugiej mamy fabułę pośrednią między M34 a M35. Bez przejścia gry czytelnik może czuć zagubienie podczas lektury Metro 2035.
Osobiście uwielbiam gry Stalker, ale jakoś nie wzięło mnie do czytania. Wybranie się do biblioteki to za duży wysiłek, a na kupienie całości nie stać mnie obecnie (i tak od 3 lat ;)).
No nie no nie będę książki przerywał w połowie, żeby pograć ;) Chociaż jak mi sie Attyla znudzi to się pomysli o zakupie ;)
Niedawno nawet w Poznaniu był LARP w klimacie Metro. Impreza chyba nazywała się Festung i rozgrywała się na którymś z fortów. Zapraszali mnie ale jakoś nie było czasu i pieniędzy :(
Książki już u mnie, powoli pożeram treść. :)
Doczytałem do końca "Prawo do użycia siły". Napisana w innej kompozycji niż pozostałe, co u mnie wywoływało zaciekawienie, z czasem irytację. Tak de facto to nie ma zakończenia. To co jest niby powinno wystarczyć, wzbudzając zainteresowanie potencjalną drugą częścią, ale mnie się nie podoba. O ile zakończenie jest urwane, to wyjaśniono wszystkie możliwe wątki poboczne, może poza spotkaniem ludzi z jednostki wojskowej. W skali szkolnej dałbym 4-.
Ja się chyba nie będę brał za te książki spoza "głównego cyklu". Jakoś tak boje się przekonać hehe.
A czytałeś tę polską książkę Kompleks 7215? Bo wśród moich znajomych książka zbiera bardzo skrajne opinie.
Spoza głównego cyklu polecam "Otchłań", "Korzenie niebios", "Piter". Te trzy warto przeczytać. Reszta ma nędzny scenariusz ("Mrówańcza" - nie zgadniesz o czym jest, poważnie, nie zgadniesz o czym jest ;) ; "Dziedzictwo przodków" - zaczyna się fajnie, ale w trakcie pisania autor zaczął pić i wyszła mielonka z zawartością mięsa poniżej 0%, a do tego na siłę próbował sklecać wątki i kończyć fabułę) albo jedzie na schemacie ponad granicę możliwości ("Ciemne tunele") albo jest do poczytania, ale ma nierówną jakość (trójksiąg Diakowa, który zaczyna się fantastycznie, a kończy tak sobie).
Nie czytałem, ale u moich znajomych (całych dwoje, bo nikt więcej u mnie nie czyta niczego z S-F czy fantasy) zbiera opinie od przeciętnej w dół.
18 maja wychodzi kolejna książka z serii Metro w Polsce. Pisana przez p. Roberta Szmidta powieść pt.: "Wieża". Autor od lat pisze w postapokaliptycznym klimacie i w UM2033 debiutował książką "Otchłań", którą polecam.
Dopadł ktoś już "Wieże" i może cokolwiek powiedzieć? Jeśli nic ciekawego to zacisnę pasa ciekawości i odłożę zakup na późniejszą porę, a w przeciwnym razie (czego się spodziewam) zacisnę pasa i pogłoduję ze dwa dni.
W ferworze walki pojawiła się kolejna książka z uniwersum: "Prawo do życia" Szabałowa, autora który napisał wydaną pewien czas temu "Prawo do użycia siły".
chochlik20
24-10-2016, 08:56
Jestem świeżo po lekturze "Metro 2035" i nie poczułem się zagubiony wbrew obawom Samicka, ale kapkę zniesmaczony. Czytając miałem wrażenie, że autor stara się wyjaśnić wszystko, każde niedomówienie, odkryć wszystkie tajemnice moskiewskiego metra i to na łamach jednej książki.
Czy tylko mi się wydawało, czy też to już koniec cyklu o moskiewskim metrze?
W wykonaniu Głuchowskiego, prawie na pewno tak. Jednakże jakieś powieści o moskiewskim metrze pewnie będą, za przykład może posłużyć Petersburg.
"Człowiek obiecany", kolejna książka Majki ukaże się za tydzień.
Ja też po wielu męczarniach dokończyłem 35.
I szczerze mówiąc nie jestem zadowolony. Już od samego początku książka mi się nie podobała a końcówka tylko tego dopełniła. Odebrałem to jako takie tandetne zakończenie filmu. Niestety, oceniam słabo. I chyba kończę z tym uniwersum. Pora wrócić do ukochanego Stalkera.
chochlik20
03-11-2016, 17:09
Ja też po wielu męczarniach dokończyłem 35.
I szczerze mówiąc nie jestem zadowolony. Już od samego początku książka mi się nie podobała a końcówka tylko tego dopełniła. Odebrałem to jako takie tandetne zakończenie filmu. Niestety, oceniam słabo. I chyba kończę z tym uniwersum. Pora wrócić do ukochanego Stalkera.
Czyli odczucia dokładnie identyczne, co moje ;)
Czytaliście coś poza Głuchowski z tego uniwersum?
Presidente
03-11-2016, 21:38
Czytaliście coś poza Głuchowski z tego uniwersum?
Szmidta, Majkę, Diakowa - jak dla mnie panowie lepsze książki piszą niż sam twórca Uniwersum Metro 2033. Pierwszą książkę Głuchowskiego z tego Uniwersum czytało mi się całkiem spoko, 2034 też jeszcze jeszcze. W 2035 zatrzymałem się przed setną stroną- dalej jakoś nie poszło. Widzę jednak, że wiele nie straciłem.
Majka wydał (już miesiąc temu) kolejną powieść z uniwersum: Człowiek obiecany.
I kolejna nowość: Achromatopsja pióra Artura Chmielewskiego.
Zaopatrzony we wszystkie braki, teraz powoli pochłaniam i trawię. ^^
Przeczytałem trzy książki z serii nadrabiając prawie roczną przerwę. Wszystkie polskich autorów. :)
Pierwszą była Achromatopsja pióra Artura Chmielewskiego. Akcja toczy się w Warszawie, postapokalipsa, dwa nitki metra... Tak. Dwie. Gotowe. To nic, że prace dopiero trwają, a założenie uniwersum to katastrofa wojny nuklearnej w 2013 roku. Jednak nie jest to jedyna książka z taką kombinacją. Bodaj Mrówańcza miała podobny koncept z wymyślnym metrem. Fabuła nie jest jakoś mocno wciągająca, mnie wciągnęła raczej z faktu że mogę odnaleźć się na warszawskich ulicach, które sam przemierzałem swego czasu, a klimat dość przewidywalny. Warszawskie metro podzieliło się na stacje (a jakże), o dość charakterystycznych cechach, które przełożyły się na głównych i pobocznych bohaterów. Całość nader fajnie czyta się (czasem wręcz samo się czyta), ale razi kilka drobiazgów, a najbardziej nagłe rozwiązanie fabuły na ostatnich stronach, pozostawiając dwa nierozwiązane wątki. Kolejne naciągnięcie zasad uniwersum to wstawki kronikarskie z odległej (względem roku 2033) przyszłości na temat wydarzeń opisanych w książce. Tego też nie powinno być, jest to jawny przykład że ponoć sztywne fundamenty budowy uniwersum mogą być delikatnie przesuwane. Tak po prawdzie to z książki nie wiemy co stanie się w przyszłości. Książka nie zostawia za dużo do napisania kontynuacji, więc raczej jest zakończona, chyba że będzie decyzja o rozwinięciu niedokończonych wątków, ale czy starczy tego na książkę? Suma summarum: jest dobrze.
Druga w ogień poszła kontynuacja Dzielnicy obiecanej, czyli Człowiek obiecany napisane przez Pawła Majkę. Nie ukrywam, że pierwsza powieść o Krakowie nie porwała mnie. Druga także wydaje się toporna do czytania. Ze starych bohaterów nie ma prawie nikogo, większość nie przeżyła pierwszej książki, a ci co przeżyli zostali zepchnięci na drugi plan. I ten zabieg pozwolił rzucić świeże spojrzenie na całą książkę i bardzo podoba mi się. Lecz fabuła... Fabuła nie porwała mnie. Gwałtowne przyspieszenie akcji, która zostaje rozwiązane za pomocą schematu, który wykorzystał Diakow w ostatniej swojej książce z przygód o Taranie (nota bene motyw ten jest tylko wątkiem pobocznym). I tak po prawdzie kilka kartek rozwiązuje wszystkie nasze troski i problemy, a autorowi pozostawia możliwość pociągnięcia fabuły dalej i wydania kolejnej książki.
Ostania na warsztat poszła Wieża Roberta Szmidta. Miałem wobec niej największe oczekiwania, które spełniła. Ostatni Czarny Skorpion wpada znów w obieg, zaczyna wracać do swego porzuconego jestestwa, a jeden z podstawowych wątków poprzedniej książki idzie niemal w całkowitą odstawkę, by przejść całkiem porządną ewolucję i zakończyć się. Pojawia się Iskra (nie tylko na okładce), a całość okraszone zostało pikanterią poznawania nowego (a może starego?) Wrocławia, fabuły, która krąży nie wiadomo gdzie, by rozwiązać jedną z największych zagadek pierwszej odsłony oraz rzucić bohaterów na tory prowadzące do nowej książki która, mam nadzieję, ukaże się niebawem. Książka wywołuje miejscami przesyt jeśli chodzi o życiorys bohaterów, boję się że kolejna część może mieć niemałe trudności z tego powodu. Podsumowując: bardzo solidna pozycja.
Przy okazji napiszę, że na dniach ukazała się trzecia książka Szabałowa Prawo do zemsty.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©