PDA

Zobacz pełną wersję : PBF Następczyni Tronu



Strony : 1 2 [3] 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14

Il Duce
17-02-2016, 16:46
Catherine

Tak,chyba nie mam wyjścia....- odparła po czym rozkasłała się nieco,chrząknęła kilka razy oczyszczając gardło i kontynuowała - Wyglądasz na zmęczoną....,niepotrzebnie czuwałaś,ja i tak nie zmrużyłam oka....

Sara Temer
17-02-2016, 16:50
Erilla

Musiałam coś przemyśleć, a najlepiej się myśli podczas warty wyjaśniłam krótko Ty lepiej daj się przebadać Kersijanie, tylko nie przeraź się na widok zawartości jej torby.

Lwie Serce
17-02-2016, 16:59
Catherine, Erilla:

Dziewczynka uśmiechnęła się do swej opiekunki całując ją w policzek, po czym usiadła oparta o jej plecy, szukając swą ręką znów jej dłoni.

Kersijana:

Lothiriel ujęła delikatnie Twą dłoń i odwróciła na chwilę głowę w stronę reszty, mówiąc po tym - tak... Daj jej te zioła, przeziębi się biedna bez nich na pewno, żadna siła jej nie oderwie od Catherine...

Malcolm, Malacath:

Rycerz obmierzył was z daleka złowrogim spojrzeniem, odgarniając włosy i chwytając miecz w obydwie dłonie. Rita! Krzyknął biegnąc w waszą stronę. Gdy do was dotarł, zatrzymał się i spytał Malcolma groźnie brzmiącym głosem - kim jesteś, skąd znasz moją córkę, i co jej jest!?

1378

Arstan:

I z jednym człowiekiem i z jego zakonem. Potrzebujemy każdego wprawnego wojownika, co więcej, przyda nam się przedstawiciel każdego z zakonów - odparł Archibald.

Il Duce
17-02-2016, 17:01
Catherine

Uśmiechnęła się do strażniczki ujmując Adele za dłoń i odparła - To nie jest konieczne,to tylko lekkie przeziębienie,naprawdę....

PanzerKampfWagen
17-02-2016, 17:05
Malcolm

Jestem Macolm, pochodzę z Poinsbrucku. Twą córkę spotkałem na stepie, gdy goniło ją kilku Jatu, zgładzonych przeze mnie i mojego towarzysza. Panna Rita poprosiła nas o eskortę, i zachorowała na coś przez noc, gdy organizowaliśmy nocleg, panie.

Sara Temer
17-02-2016, 17:05
Erilla

Przybliżyłam się do Cath i szepnęłam cicho, tak by Adela mnie nie usłyszała.
A jeśli rozkaszlesz się podczas walki i przez nieuwagę zginiesz?

Il Duce
17-02-2016, 17:14
Catherine

Nie zginę.... - odszepnęła krzywiąc się nieco - Daj mi spokój,co Wam tak zależy na tym leczeniu?Mówię że nie potrzebne!

Sara Temer
17-02-2016, 17:19
Erilla

Nie zginę... powtórzyłam Można by to wypisać na wielu nagrobkach. Jednak ja nie będę cię przekonywać, rzuciłam tylko radą jak wojowniczka, wojowniczce. Mówiąc to ruszyłam zobaczyć jak miewa się mój wierzchowiec.

Lwie Serce
17-02-2016, 17:25
Erilla:

Twój wierzchowiec spokojnie stoi tam, gdzie go zostawiłaś, skubiąc trawkę.

Catherine:

Potrzebne! Wtrąciła nagle Adela, gdy usłyszała tą cześć Twych słów, które wypowiedziałaś już głośniej. Od razu też usiadła z powrotem na Twe kolana, obejmując za szyję i patrząc słodko w oczy.

Malcolm, Malacath:

Tak!? To dlaczego ma opatrunek!? Chciałeś ją wziąć od tyłu, nie dała ci się i chlasnąłeś ją!? Wykrzyknął rozgniewany Ealdred.

Il Duce
17-02-2016, 17:29
Catherine

Adele....proszę,nie dokładaj mi....,przecież widzisz że wszystko ze mną w porządku....- odparła z uśmiechem,delikatnie zaczesując jej włosy za ucho - No już,obiecałaś się tak nie zbliżać,nie chcę Cię zaziębić,nie po to w nocy marzłam żebyś teraz chorowała hihi - A ta Erilla miła całkiem....i się nie narzuca jak pozostali....

PanzerKampfWagen
17-02-2016, 17:29
Malcolm

Nie, to zrobił jeden z tych koczowników, a ja własnoręcznie założyłem jej opatrunek. Nie potrafiłbym podnieść ręki na kobietę... Wezwij tego medyka, panie, nie ma co zwlekać i się teraz kłócić kiedy w każdej chwili może umrzeć!

Sara Temer
17-02-2016, 17:30
Erilla

Ehh, chyba powinnam więcej uwagi do ciebie przywiązywać, biedaku mruknęłam głaszcząc go po szyi Nawet cię nie rozsiodłałam... No, jednak wybacz, przynajmniej do następnego postoju musisz podźwigać jeszcze siodło.

Lwie Serce
17-02-2016, 17:37
Maloclm, Malacath:

Pizda żeś, nie rycerz, od razu w kolczugę robisz i się tłumaczysz, zamiast warknąć na mnie za oszczerstwa, dawaj mi Ritę - odparł Ealdred, wysuwając ręce po swą córkę, uprzednio chowając miecz.

Catherine:

Nie, musisz dać sobie pomóc, jak nie to pocałuję cię w usta i będziemy razem chorowały - rzekła stanowczo Adela przysuwając swą twarz do twojej.

sadam86
17-02-2016, 17:41
Arstan

Niech Ci będzie, ale nadal nie wiem czym zagwarantujesz neutralność elfów względem mojego zgromadzenia

Il Duce
17-02-2016, 17:42
Catherine

Nie wygłupiaj się Adele - powiedziała rozgniewana,wstając i odsuwając ją od siebie delikatnie acz stanowczo - nie będziesz chorowała,nie po to tak się o Ciebie zatroszczyłam żebyś miała takie durne pomysły....

PanzerKampfWagen
17-02-2016, 17:47
Malcolm

Nie warczę na byle głupie i bezsensowne oskarżenia, przecież chyba bym jej tu nie przywiózł gdybym chciał ją zbrukać, najwyraźniej trzeba to niektórym tłumaczyć... I nie robię w kolczugę, bo nie mam przecież o co. Jakiś prostak. Nie dziw, że się z nim pokłóciła. Rzekł, ostrożnie podając mu Ritę do ramion.

Lwie Serce
17-02-2016, 17:52
Arstan:

Zagwarantuję, ale musisz wierzyć na me słowo. Mam bowiem pewien... Argument, o którym póki co nikt nie ma prawa się dowiedzieć.

Catherine:

Ale... Ale ja się o ciebie martwię... Cathy... Powiedziała Twa podopieczna, niemal już piskliwym głosem zakrywając twarz dłońmi.

Malcolm, Malacath:

Zamknij mordę fujaro - warknął Ealdred, biorąc na ręce swą córkę. Przy okazji, będziesz miał okazję udowodnić, żeś prawdziwym rycerzem, chcesz? A ty, koczowniku z piaszczystego zadupia?

sadam86
17-02-2016, 17:53
Arstan

Obyś nie kłamał, bo może wtedy sczeznę, ale wyrównam rachunki

Il Duce
17-02-2016, 17:56
Catherine

Wiem,wiem że się martwisz,ale przysięgam że Cię nigdy nie zostawię.... - powiedziała od razu łagodniejąc i tuląc ją do siebie - Jaka ona jest słodka i kochana to się w głowie nie mieści....

PanzerKampfWagen
17-02-2016, 17:59
Malcolm

Też mi coś, a co będę z tego miał? Spytał odwiązując Marion od swego siodła.

Kot
17-02-2016, 18:02
Malacath:

A co ja będę z tego miał poza tym, że udowodnię, że jestem "prawdziwym rycerzem"? - odparł mu - Jak mi zapłacisz to pomyślę. Nie będę nadstawiał karku dla jakiegoś lorda konserwy za darmo.

PerWerka
17-02-2016, 18:09
Kersijana

Łuczniczka nas ponagla .. a martwiłam się, że zasnęła albo.... Hi hi... z Wężowatym miała spotkanie... Elfka natychmiast zrozumiała głupotę swego żartu... Najważniejsze, że nic jej nie jest.

Mam nadzieję że mała wypije te zioła. Kersi Poszła do swojej torby i zabrała jakąś sakiewkę w którą nasypała odrobinę suszonego rumianku i lipy. Potem poszła nabrać wodę do bukłaka. Podeszła do Catherine i Adeli. Ognisko by się jakie przydało coby wody nagrzać....
Ej księżniczko ale Ty ładnie wyglądasz.... Odezwała się przemiło do Adeli. Na pewno Catherine Cię tak ładnie uczesała.
Dobrze wyglądasz. powiedziała do Catherine, jednak głos jej wskazywał na to, że elfka szczerze się o nią martwi, nie chciała tylko Adele zasmucać... Dam jej coś byście razem mogły jechać... Ale schyliła się i wyszeptała wojowniczce... Myślę, że jak ruszymy to dobrze by było by z kimś innym jechała na koniu. Tobie radzę wypocząć, bo przez nas oka nie zmrużyłaś... Przepraszam jeszcze raz.....
Ton głosu elfki był naprawdę opiekuńczy i sympatyczny.

Lwie Serce
17-02-2016, 18:16
Arstan:

Ja nigdy nie kłamię - odparł Archibald, a czerwona poświata z jego oczu przybrała na sile, niemal porażając Cię swym płomiennym blaskiem. Po chwili znów wróciła jednak do normalnego stanu.

Malcolm, Malacath:

Nie wsadzę wam zajęczego kutasa do ryjów. Ehh, dostaniecie godziwą zapłatę, mamy pewien problem z... Nieudanym eksperymentem rasowym.

Il Duce
17-02-2016, 18:17
Catherine

Przez Was?Nie schlebiaj sobie hihi,i tak bym nie zasnęła....,i to nie ja ją tak uczesałam tylko Twa królowa.... - odparła jej wciąż tuląc do siebie dziewczynkę,zamilkła na chwilę i zaraz dodała - I niby jak chcesz ognisko rozpalić?Całą noc padało....,nie bądź śmieszna....

sadam86
17-02-2016, 18:19
Arstan

Może i nie kłamiesz, ale efektownie świecisz oczami, a teraz przejdźmy do szczegółów, kiedy mam udać się do mojego Zakonu, co tam Twoi ludzie tak badają przy trupach i jak ma wyglądać ta misja do zakonu Stanowczego Wezwania?

Lwie Serce
17-02-2016, 18:25
Arstan:

Upewniają się, czy twoich braci rzeczywiście Noldorowie usiekli. Co do misji dyplomatycznej... Wyruszycie do Larii i spróbujecie przekonać zakon do poparcia naszej sprawy. Do twojego zakonu zaś udasz się dopiero po załatwieniu sprawy ze zwiadowcami - odrzekł Archibald. Kątem oka dostrzegłeś, jak Elrohir splunął na zwłoki jednego z sierżantów Hebanowej Rękawicy.

PerWerka
17-02-2016, 18:26
Kersijana

Nie mówię, że rozpalę ino, że by się przydało. hi hi... Kersi wsypała do bukłaka zioła i wstrząsnęła nim. Wprawdzie sparzone lepiej i szybciej działają, ale jak to się mówi, jak się nie ma co się lubi..... Daj jej to do wypicie... Ciebie posłucha.. szeptem do Catherine.
Rozumiała że wojowniczka nie ma chyba ochoty z nią rozmawiać... Tak po prawdzie zastanawiała się dlaczego jest taka obcesowa do wszystkich. Zupełnie jakby była zazdrosna o Te dziewczynkę... Zupełnie niepotrzebnie.. pomyślała Elfka i oddaliła się oporządzić swego konia i konia Królowej.

sadam86
17-02-2016, 18:26
Arstan

Dobra, ale pod jednym warunkiem, podjedziesz do tego zarozumiałego elfa i wyrżniesz go w pysk, za opluwanie ciał

Lwie Serce
17-02-2016, 18:34
Arstan:

Rycerze Brzasku to wielcy wojownicy, ale aroganccy jak cholera - rzekł czerwonooki rycerz i zsiadł z konia, podchodząc do Elrohira. Krzyknął coś do niego w rodowitym języku Noldora, zaczęli się ostro kłócić. Po chwili obaj dobyli oręża i wywiązała się wspaniała walka. Piękne cięcia, zabójcze pchnięcia, efektowne bloki, rąbnięcia, które zdolne byłyby pozbawić człowieka głowy. Po około minucie walki jeden z Gryfów wpadł między nich konno, mówiąc - panie Archibaldzie, panie Elrohirze, zaprzestańcie sporu, by żaden z was nie poległ w bezsensownej walce, kiedy to potrzeba nam wielkich wojowników!

Obaj walczący zgrzytnęli aż ze złości zębami, ale schowali swe ostrza widocznie rozumiejąc, że słowa rycerza są mądre. Elrohir wskazał palcem na Ciebie - ty, człeczyno, go na mnie napuściłeś, tak!?

Kersijana:

Gdy stanęłaś przed swym rumakiem, nagle rzeczywistość, jaka była wokół Ciebie zniknęła... Miast tego znalazłaś się w przepięknym ogrodzie, porośniętym kolorowymi kwiatami. A przed sobą ujrzałaś... Swą matkę, Janę, mówiącą z uśmiechem - Kersi, córeczko... Jana ma na sobie srebrną sukienkę, na głowie złoty diadem, na ręce i kostce łańcuszki...

Il Duce
17-02-2016, 18:35
Catherine

Powąchała przezornie napój jaki otrzymała od Kersijany - Hmm,może i bywa irytująca i zachowuje się głupio ale chyba serce ma dobre....,nie,nie wierzę żeby ją skrzywdziła,i jeszcze ten diadem jej dała.... - pomyślała po czym powiedziała do Adele - Maleńka wypij to,to lekarstwo od Kersijany,zmniejszy szansę zachorowania....- A jak Ci zaszkodzi to ją skrócę o głowę....

sadam86
17-02-2016, 18:37
Arstan

Ja skądże, no jasne że ja półgłówku, Archibald prawi mi tu o sojuszu, o potrzebie dogadania się z elfami i o konieczności rozejmu między Mym zakonem a wami uszate nieroby, puszczam płazem trupy mych braci naszpikowane strzałami, zamiast resztki sił poświęcić na odrąbanie ci łba, a ty jak nigdy plujesz sobie na ciała poległych, widzę że jednak nie chcecie rozejmu ostatnie słowa Arstan wywrzeszczał

PanzerKampfWagen
17-02-2016, 18:40
Malcolm

O, a skąd wiesz jak to jest mieć zajęczego kutasa w ustach, panie? Próbowałeś? Rzekł zeskakując z konia. Co za eksperyment? I gdzie jest jakaś stajnia, żebyśmy zostawili konie?

Lwie Serce
17-02-2016, 18:45
Arstan:

Zamilcz, brodaty ćwoku. Znam tego bydlaka, którego truchło oplułem. Na mych oczach gwałcił Noldorkę, niewinną kobietę. Uciekł jednak, gdy tylko mnie spostrzegł. Biedaczka ledwo to przeżyła, a ten łajdak mógł chełpić się swym czynem, należało mu się ocharchanie jego zwłok.

Catherine:

Adela chwyciła bukłak w obydwie dłonie i bez wahania zaczęła z niego pić... Gdy wypiła wszystko, oparła się wygodnie o Ciebie i mruknęła - i ty musisz się trochę obmyć, chodź, woda jest dość ciepła, nie zaszkodzi ci siostrzyczko.

Malocolm, Malacath:

Nie, wiem jak torturowani reagują na wpychanie im zajęczego fiuta do ryja. Co do eksperymentu, powiedzmy że próbowaliśmy stworzyć idealną rasę koni, zrobiliśmy krzyżówkę demonicznego rumaka z lariańskim i wyszła... Bestia, która grzmoci wszystko co się rusza. Zamknęliśmy siłą cholerstwo w klatce, ale doceniwszy jej walory bojowe, mamy nadzieję, że uda się ją oswoić.

sadam86
17-02-2016, 18:47
Arstan

Skoro tak stawiasz sprawę, żegnajcie cni zakonnicy Gryfa i Ty Archibaldzie, nie będę już Wam wadził, powodzenia w knowaniach życzę, ten elf to jakiś upośledzony skoro swoich na swych oczach pozwala gwałcić dorzucił półgłosem

PerWerka
17-02-2016, 18:48
Kersijana

Wiatr powiewał rozkosznie osuszając jeszcze mokrawe liście po ulewnej nocy. Kersi patrzyła ja owe liście tańczą do muzyki... Mało istot słuchało śpiewu przyrody, ale jej to nie przeszkadzało. Dostała taki dar od losu i często tańczyła do tej kojącej melodii... Teraz też nie było potrzeby by nie iść tanecznym krokiem.
Chwyciła bok swojej sukni i w pląsie wsłuchując się i nucąc szła w kierunku Mirillia Lassi. Miała powody do radości. Królowa najwidoczniej ja lubiła i nawet nazwała przyjaciółką... Kersi zrobiła piruet z gracją, gdy nagle czas zwolnił... Melodia stała się przeciągła a liście już nie tańczyły a tylko leniwie poruszały...
Kersi usłyszała przemiły głos. taki dający ulgę i ukojenie... Pełen miłości i tęsknoty...
Mamo....! odezwała się gdy ujrzała postać... Jaka Ty piękna... jak zawsze... Kersi z ufnością wyciągnęła do niej dłonie i podeszła w jej kierunku z uśmiechem na ustach

Il Duce
17-02-2016, 18:49
Catherine

No dobrze,w sumie wczoraj nie zdążyłam.... - odparła biorąc ją za rękę i udając się z nią nad wodę,po drodze spytała z troską - A Ty jak się czujesz po tym napoju?

PanzerKampfWagen
17-02-2016, 18:51
Malcolm

Parsknął śmiechem. Walory bojowe... zgwałci wierzchowce wroga na polu bitwy? I jak to niby oswoić? Użyj któregoś ze swoich ludzi, żeby mu się oddał, ja nie poświęcę ani siebie, ani mojej Sheili. Rzekł klepiąc klacz po szyi.

Lwie Serce
17-02-2016, 18:59
Arstan:

Morda w kubeł Elrohirze - warknął Archibald w stronę Noldora. Nie przejmuj się nim Arstanie, nawet jeśli prawdę rzecze, to nie powinien był.

Catherine:

Dobrze Cathy... Odrzekła krótko Adela prowadząc Cię za rękę i usiadła obok Lothiriel, pociągając Cię byś także usiadła obok nich. Królowa uśmiechnęła się do was delikatnie. Jak się czujesz Catherine? Wyglądasz na chorą... Spytała, zauważyłaś też, że jej pierścionek lśni błękitną poświatą.

Kersijana:

Córeczko! Krzyknęła Twa matka i przytuliła Cię mocno... To Lothiriel, to ona użyła swej magii, byśmy mogły się spotkać... Szepnęła.

Malcolm, Malacath:

Nie mam pozwolenia wielkiego mistrza, by użyć jednego ze zwiadowców. Potrzebuję kogoś z zewnątrz, zapłacę 20 000 denarów, jeśli się uda. W razie, gdyby ogier was dorwał i chciał gwałcić, wyciągniemy was natychmiast z jego klatki - odparł Ealdred, a Rita nagle się ocknęła i zachichotała.

sadam86
17-02-2016, 19:04
Arstan

Prawdę czy nie, ale ja widząc trupy, odpuściłem sobie uwagi, dopiero jak je jął opluwać zareagowałem, widzę jakiś sens w tej Waszej sprawie, ale jak mam być tylko sługusem, którego się poniża i łaskawie toleruje, to nie godzę się na to. Skoro ja mogę trzymać nerwy na smyczy to i niech elf się opanuje, albo nici ze współpracy, po czym zawrócił konia i zaczął odjeżdżać

Il Duce
17-02-2016, 19:05
Catherine

Zakasłała kilka razy i odparła z zatkanym nosem nie odwzajemniając uśmiechu - Czuję się wręcz doskonale,nie wiem o czym mówisz.... - No tylko boli mnie całe ciało i mam gorączkę ale nie takie choroby już przechodziłam i jakoś żyję.... - pomyślała wstając i odchodząc od Lothiriel na dobre kilka metrów,dopiero wtedy usiadła,zdjęła swoje buty i zaczęła dość szybko obmywać swoje stopy.... - Ehh,musiała się doczepić....,umyję nogi i twarz i już mnie nie ma....

Lwie Serce
17-02-2016, 19:12
Arstan:

Wracaj, będę go trzymał z dala od ciebie - usłyszałeś słowa Archibalda za swymi plecami.

Catherine:

Lothiriel oparła głowę o kolana i chyba zaczęła płakać... Adela zaś poszła za Tobą siadając obok i pomagając Ci myć stopy. Cathy czemu od niej uciekłaś?

PanzerKampfWagen
17-02-2016, 19:13
Malcolm

Nie jestem poskramiaczem koni ni żadnym innym stajennym, nawet za takie pieniądze, panie. Szukaj sobie innego pachołka. Rzekł podając mu do ręki wodze Marion i siadając z powrotem w siodło Sheili, kierując się do wyjścia.

Kot
17-02-2016, 19:15
Malacath:

Zaśmiał się pod nosem i odparł - Wybaczcie, ale moja dupa jest chyba więcej warta niż 20 000... Albo i bym rzekł, że jest dla mnie bezcenna, także tego.

Il Duce
17-02-2016, 19:16
Catherine

Choć by dlatego że wyznała że widzi całe moje wnętrze....,każdą myśl,uczucie,nastrój....dlatego się jej boję Adele,po prostu się boję,nie potrafię przebywać blisko kogoś kto ma taką zdolność....,bo darem chyba tego nazwać nie można....- odpowiedziała jej patrząc na Lothiriel ze współczuciem,gdy Adele zaczęła myć jej stopy sama zajęła się swoją twarzą i szyją....

PerWerka
17-02-2016, 19:17
Kersijana

Och Matulu.... Ile to ja razy Cię już widziałam. i w odbiciu chmur i z snach marzących. Ile to razy chciałam zaczepić jakąś kobietę podobną do Ciebie... Ucałowała ja w policzki...
Mamo... Czemu mi nigdy nie powiedziałaś, że znałaś królową? Byłyście przyjaciółkami... I chyba nadal jesteście... Wiesz? ja chyba też.....
Och jak się cieszę, że się spotkałyśmy....
Elfka jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności nie odczuwała tego, że jej Mama jest już dawno martwa. Nawet nie myślała w ten sposób. Czuła jej dotyk gdy się przytulała, zapach... Była taka realna....

sadam86
17-02-2016, 19:18
Arstan

Będę tak wracał i odjeżdżał aż kręćka dostanę, ostatni raz idę na ustępstwa

Lwie Serce
17-02-2016, 19:29
Malcolm, Malacath:

Gdy rycerz podał wodze Ealdredowi, ten warknął - nie widzisz młocie, że trzymam Ritę i nie mam jak wziąć wodzy Marion? Panienka wyjąkała cicho - Malcolmie, zrób to dla mnie... Podejmij się tego zadania...

Catherine:

Ja cię rozumiem ale ty zrozum ją... Jak ona się musi czuć, gdy uciekasz od niej...

Kersijana:

Bo przysięgałam, że nikomu nie powiem o tej znajomości, gdyż ona opuściła pałac, choć nie powinna tego robić... Nawet tobie nie mogłam powiedzieć córeczko. Mamy niewiele czasu... Tak niewiele... A tyle chciałabym ci powiedzieć, moja piękna Kersi - odrzekła Jana, tuląc Cię mocno i całując w policzek.

Arstan:

Archibald skinął Ci głową. Trzeba coś zrobić z ciałami, ty decyduj co, jako że to twoi bracia. Pochować ich niestety nie mamy czasu.

sadam86
17-02-2016, 19:33
Arstan

Skoro nie mamy czasu to ich zostawmy, taki los wojaka

Il Duce
17-02-2016, 19:34
Catherine

Rozumiem ją....,i jej współczuję,naprawdę i szczerze,ale nie potrafię się przemóc.... - powiedziała ze smutkiem,zaś gdy skończyły ją obmywać dodała - Idź do niej i powiedz że pojedziecie w jednym siodle,ucieszy się....

Lwie Serce
17-02-2016, 19:37
Catherine:

Ja się potrafię przemóc, a ty nie potrafisz? Spytała, siadając Ci na kolanach tyłem i opierając o Ciebie, stopami gładząc delikatnie Twe nogi a dłońmi chwytając za Twe ręce.

Arstan:

Niech tak będzie, ruszajmy więc... Naprzód! Rozkazał Archibald, dosiadając rumaka.

Il Duce
17-02-2016, 19:40
Catherine

Mruknęła cicho i mocno ją do siebie przytuliła.... - Nie chcę mieć z nią nic wspólnego,przykro mi że płacze z tego powodu choć za cholerę nie rozumiem dlaczego,ale nie zmienię tego....

PerWerka
17-02-2016, 19:41
Kersijana

Wiem Matulu, wiem....Odparła na słowa Matki o tym, że nie mogła powiedzieć o znajomości z królową...

Gdy zaś zaczęła mówić o czasie jaki im został prawie wpadła w panikę... Ale Mamo, spotkamy się jeszcze? Lothiriel mnie polubiła i ja ja pokochałam jak przyjaciółkę... Na pewno znowu pozwoli nam się spotkać.... Nadal wtuliwała się w Matkę...

Lwie Serce
17-02-2016, 19:42
Catherine:

Nie zrobisz tego nawet dla mnie Cathy? Spytała Adela słodkim głosem.

Kersijana:

Nie wiem córeczko, nie mam pojęcia. Jeśli będzie potrafiła, to na pewno pozwoli nam się znów spotkać... Jeśli będzie potrafiła... Kersi córeczko, mogę coś dla ciebie zrobić, nim znów się rozstaniemy? Spytała Jana, a kilka łez pociekło po jej policzkach.

Il Duce
17-02-2016, 19:46
Catherine

Wiele dla Ciebie mogę zrobić ale nie proś mnie o to żebym kogoś zaakceptowała wbrew sobie,naprawdę nie potrafię kwiatuszku.... - powiedziała ze smutkiem nie przestając jej tulić

PanzerKampfWagen
17-02-2016, 19:46
Malcolm

Westchnął zrezygnowany słysząc Ritę. 20 000 od głowy? Czy na obu? Spytał jeszcze marszałka odbierając od niego wodze.

PerWerka
17-02-2016, 19:47
Kersi

Tak, możesz... Ucałuj babcię i powiedz, że ją kocham.... tak samo mocno jak i Ciebie... Scałowała jej łzy roniąc przy tym sama kilka...

Sara Temer
17-02-2016, 19:49
Erilla

Widząc, że Cath odsunęła się od Lothiriel przy myciu, mnie coś tknęło i podeszłam do elfki. Wydało mi się, że słyszę ciche łkanie byłej królowej. Przykucnęłam koło niej.
Wy, elfki chyba nie dogadacie się z Catherine powiedziałam w noldorskim Ona nie rozumie was i nic dziwnego, bo poza moim zakonem i rycerzami Gryfa, mało kto wie więcej o was. Czym ją tak wystraszyłaś?
Czekając na odpowiedź zaczęłam bawić się palcami w wodzie.

Lwie Serce
17-02-2016, 19:55
Malcolm, Malacath:

Dla obu, chyba że tylko jeden z was zaryzykuje starcie oko w oko z ogierem o wdzięcznym imieniu "Pałogrzmot"? Rzekł Ealdred, poważnym tonem, co brzmi dość zabawnie biorąc pod uwagę treść jego słów...

Catherine:

Adela westchnęła zamykając oczy i nic już nie mówiąc.

Kersijana:

Tak zrobię córeczko, ja też cię bardzo, bardzo kocham moje słoneczko - odrzekła Jana jeszcze mocniej Cię utulając. Zaraz jednak Twa wizja zniknęła a Ty pojawiłaś się znów przed swym rumakiem...

Erilla:

Bo potrafię zajrzeć do czyjejś duszy Erillo, dlatego się mnie boi... A co ja poradzę na swój dar... Odparła Lothiriel, dysząc ciężko, jakby była bardzo zmęczona, wręcz wyczerpana. Pierścień, który lśnił przed chwilą błękitną poświatą, powrócił do normalnego stanu.

PanzerKampfWagen
17-02-2016, 19:58
Malcolm

Toście go ładnie ochrzcili... Zwrócił się do Malacatha. Spróbujemy? 10 000 denarów drogą nie chodzi...

PerWerka
17-02-2016, 20:01
Kersijana

Gdy wizja zniknęła wtuliła się w szyję rumaka... Bardzo mocno się rozpłakała. Z jednej strony cieszyła się, z tego,że Ją ujrzała ale z drugiej zrozumiała, że nigdy jej żywej nie ujrzy.Dlaczego, dlaczego życie jest takie okrutne? Płakała nadal w szyję konia i biła go po niej pięściami...

Techniczny
no z jej krzepą to pewnie nawet tego nie poczuł ;)

Sara Temer
17-02-2016, 20:02
Erilla

Rzeczywiście, coś takiego może wystraszyć zerknęłam w kierunku Cetherine Ludzie nie lubią, gdy ktoś wie o nich za dużo Wolałam nie pytać co królowa zobaczyła w mojej duszy.

Lwie Serce
17-02-2016, 20:06
Erilla:

Królowa spojrzała na Ciebie, po czym nagle opadła bez sił na ziemię, mdlejąc.

Kot
17-02-2016, 20:14
Malacath:

Hehe, nie, ja podziękuje. Chyba się przejadę do knajpy zamiast tego. Widziałem jakąś po drodze... - odparł Malcolmowi.

PanzerKampfWagen
17-02-2016, 20:18
Malcolm

Jak wolisz, ja spróbuję, może coś się uda... No dobrze, gdzie mam odprowadzić Marion i gdzie znajdę tego zboczeńca?

Sara Temer
17-02-2016, 20:21
Erilla

Cholera. Złapałam osuwającą się na ziemię Lothiriel. Powinnam była wcześniej zauważyć, że coś nie tak.
Cath, pomóż mi z nią rzuciłam do wojowniczki jednocześnie rozglądając się za drugą elfką ​Kersijano!

Lwie Serce
17-02-2016, 20:25
Malcolm:

Marion zaraz odprowadzimy, chodź za mną, pokażę ci gdzie jest nasz rumak bojowy hehehe, najbardziej niepokoi mnie, że w tydzień stał się dorosły, obecnie jest niewiele mniejszy niż jego ojciec, czyli demoniczny ogier - rzekł Ealdred, prowadząc Cię do stajni, niosąc Ritę na rękach, która również chce być przy próbie poskramiania.

Gdy znaleźliście się w sporej stajni, na samym jej końcu przeszliście do oddzielnego pomieszczenia, w którym znajduje się duża klatka. A w niej... Ogromny, kary ogier o czerwonych oczach. Wydaje się spokojny... No cóż, masz jakiś plan? Spytał Ealdred, usadawiając Ritę.

PanzerKampfWagen
17-02-2016, 20:31
Malcolm

Popatrzył na ogiera. Musiał się kuźwa ogier urodzić... Jabłek i owsa potrzebuję. I siodło. No i wina dla poskramiacza. Nie będę na trzeźwo ryzykował.

PerWerka
17-02-2016, 20:41
Kersijana

Usłyszała wołanie łuczniczki i natychmiast pobiegła w jej kierunku. Zobaczyła jak Erillia trzyma słaniającą się Lothiriel. Pani,,, krzyknęła alfka,,, co Ci?
Pomogła łucznicze położyć ją na ziemię... Przyłożyła ucho do jej piersi sprawdzając czy oddycha i czy jej serce bije.... Królowa wcześniej czuła się dobrze i nic nie wskazywało na to by nagle miała stracić przytomność....
Przypomniała sobie nagle jak Matka mówiłj jej , ze to właśnie dzięki Lothiriel mogły się spotkać... Elfka nie znała do tej pory takiej magii.

Właściwie jedyną jaka znała to była jej moc uzdrawiania. I nie tyle co znała i rozumiała do końca ale jej używała. W skrajnych przypadkach po prostu działała instynktownie, i czasami była potem bardzo osłabiona.. Równie jak teraz królowa czasami mdlała...
Kersi bacznie zaczęła przyglądać się Królowej Nordolczyków, szukając oznak jakiejś choroby czy zwykłego omdlenia.



Techniczny

Jako że elfka zna się na leczeniu w sposób konwencjonalny, ale i ma dar uzdrawiania za pomocą magii powinna wiedzieć kiedy jest potrzeba jej użycia.
Ofc opis dam takowego w zależności od odpowiedzi MG.

Kot
17-02-2016, 20:48
Malacath:

Mnie tam bardziej zastanawia co oni jeszcze wykombinują tutaj z tymi demonicznymi pomiotami... Herezja. Albo co z Malcolmem się stanie. Temu staruszkowi do reszty odbiło, albo se jaja robi... Albo coś kombinuje. No nic. Miałem jechać to jadę - jak powiedział, tak uczynił... Pojechał do jednej z knajp, którą widział po drodze. Na wszelki wypadek pyta się jakiś strażników o drogę do niej. Trzyma też ręce blisko broni na wszelki wypadek...

Il Duce
17-02-2016, 20:54
Catherine

Murwa a to podobno ja jestem chora.... - pomyślała po czym złapała Adele za rękę i podbiegła do Lothiriel,przyłożyła jej dłoń do czoła i czując że nie ma gorączki po prostu obmyła jej twarz wodą i poklepała po policzku w myśl zasady że najprostsze metody bywają najbardziej skuteczne....Mimo że jej nie lubiła i wciąż się bała,to życzyła jej jak najlepiej z całego swojego serca - Dobra z Ciebie kobieta....,szkoda tylko że masz ten swój dar,nie mogę się pogodzić z tym że wiesz wszystko za nim w ogóle otworzę usta....Zresztą pewnie i te moje myśli teraz odgadniesz,cóż,jeśli tak to wiedz,że nie zamierzam Ci zabraniać zajmowania się Adele....Właściwie to cieszę się że ma kogoś oprócz mnie,kogoś kto się nią zaopiekuje jeśli mnie zbraknie,kogoś kto okaże jej serce....To dobre dziecko,kochane i urocze i zasługuje na miłość jak nikt inny....

Lwie Serce
18-02-2016, 14:45
Catherine, Erilla, Kersijana:

Królowa nie wymagała uzdrawiania, czy to magicznego, czy konwencjonalnego. Wystarczyło że poczuła klepanie po policzku, oraz wodę na twarzy. Otworzyła oczy i jęknęła z wyczerpania... Przerażona Adela trzymając Catherine za dłoń, oparła swą głowę o szyję Lothiriel.

Malcolm:

Jabłka, owies, siodło i wino! Ryknął potężnie Ealdred, wyglądając zza pomieszczenia na resztę stajni. Malcolmie, jakiś ty odważny... Powiedziała Rita, spoglądając na Ciebie.

Malacath:

Nim wszedłeś do karczmy, zauważyłeś że jej drzwi wyleciały wraz z jakimś wojownikiem w kolczudze, zalanym w trupa... Z wnętrza słychać głośne śmiechy.

PanzerKampfWagen
18-02-2016, 14:51
Malcolm

Głupi, a nie odważny... Jak się czujesz, pani? Lepiej Ci trochę? Medyk Cię jeszcze nie oglądał.

Il Duce
18-02-2016, 15:05
Catherine

Ha!Wiedziałam!Tak czy inaczej dalej nie wygląda najlepiej.... - pomyślała przyglądając się jej ze współczuciem i ściskając mocno dłoń dziewczynki aby dodać jej nieco otuchy i odwagi - Hmm,nie powinnaś jechać sama w tym stanie a tym bardziej z Adele....

Lwie Serce
18-02-2016, 15:33
Catherine, Erilla, Kersijana:

Racja, Cathy weźmiesz Lothiriel, ja pojadę z Kersijaną, dobrze? Ozwała się Adela, spoglądając na wszystkie z was.

Malcolm:

Nie potrzebuję medyka, przynajmniej na razie, muszę się przyjrzeć panie, jak poskramiasz demona hihi.

Il Duce
18-02-2016, 15:38
Catherine

Grrr!A miałam jej unikać....,dobra,wezmę ją jeśli nikt inny się nie będzie wyrywać by mnie zastąpić.... - pomyślała i tylko westchnęła ciężko nic póki co nie mówiąc i czekając na reakcję reszty....

Lwie Serce
18-02-2016, 15:40
Catherine, Erilla, Kersijana:

Kochana siostrzyczka - powiedziała Adela uśmiechając się do Catherine, uznając jej westchnięcie za zgodę, po czym dodała do Lothiriel - Cathy weźmie cię na swego konia, nie przejmuj się. Królowa w odpowiedzi uśmiechnęła się resztkami sił.

Il Duce
18-02-2016, 15:47
Catherine

No i po prostu świetnie!Ciekawe kiedy niby się zgodziłam....- pomyślała i jeszcze raz westchnęła tym razem znacznie ciężej - Dobra,już niech im będzie skoro mają być z tego powodu takie szczęśliwe to zgodzę się na to ten jeden raz,będę musiała niańczyć królową,fantastycznie.... - gdy skończyła narzekać uśmiechnęła się delikatnie do Adele,królową zaś unikała wzrokiem....

PanzerKampfWagen
18-02-2016, 16:03
Malcolm

Mówicie że grzmocić wszystko chce, a dopuszczon do klaczy już był? Spytał marszałka podchodząc do kraty i patrząc w oczy wierzchowca.

PerWerka
18-02-2016, 18:28
Kersijana

Upewniwszy się, że z Królową jest wszystko w porządku i po słowach Adel uśmiechnęła się... Ależ oczywiście Mała Księżniczko, Możesz jechać ze mną na jednym koniku.
Mirillia Lassi na pewno Cię polubi... Jak chcesz to pozwolę Ci trzymać nawet wodze. Powiedziała do małej schylając się do niej i drapiąc ją po bokach talii ( na zasadzie łaskotania) Uśmiechała się przy tym bardzo miło do dziecka... Nie okazywała tego, że zamartwia się i o Królową i Catherine.

Sara Temer
18-02-2016, 18:39
Erilla

Odetchnęłam z ulgą, gdy królowa otworzyła oczy, choć dalej przeklinałam swoją głupotę. Dobrze, że mała wyznaczyła Cathy do opieki nad królową, ja wybitnie dzisiaj się do tego nie nadawałam.
W takim razie ja się zajmę jej wierzchowcem. ​Powiedziałam na głos.

Lwie Serce
18-02-2016, 18:48
Catherine, Erilla, Kersijana:

Dziewczynka zaśmiała się od łaskotek Kersijany, patrząc na chwilę w jej oczy swym rozweselonym obliczem. Królowa tymczasem wyjąkała - dziękuję wam, bardzo wam dziękuję...

Malcolm:

Szkoda było nam ryzykować życiem klaczy, rżnąłby ją póki by nie padła hehe - odparł ojciec Rity. Demoniczny rumak spojrzał na Ciebie swymi czerwonymi oczami, aż przeszył Cię dreszcz. Tymczasem pachołkowie przynieśli wszystko co Ci potrzebne.

PanzerKampfWagen
18-02-2016, 18:54
Malcolm

Nikt nie próbował go dotychczas oswajać? Rozumiem że wywałaszenie go, żeby się uspokoił nie wchodzi w grę?

Il Duce
18-02-2016, 18:54
Catherine

Nic nie odpowiedziała tylko delikatnie wzięła ją na ręce choć aż sapnęła z wysiłku była bowiem naprawdę zmęczona a i choroba powoli dawała się we znaki....Z trudem zaniosła ją do swojej klaczy i powiedziała - Rosie,pomóż Pani.... - na co klacz zaczęła lizać Lothiriel po twarzy i wtulać w niej swoją głowę - Nie tak! - powiedziała zirytowana widząc co robi jej wierna przyjaciółka,na naganę ze strony Catherine ta zarżała radośnie po czym opadła na kolana co umożliwiło jej Pani posadzenie królowej w siodle.Gdy to zrobiła zaczęła oddychać ciężko i aż oparła się o swoją klacz chcąc zregenerować siły,wciąż jednak przytrzymywała elfkę jedną ręką....

Lwie Serce
18-02-2016, 19:03
Malcolm:

Nie wchodzi, straci w ten sposób swoje wyjątkowe walory bojowe, a tego chcemy uniknąć. Ach... I zostaw swój oręż tutaj, byś przypadkiem nie próbował zrobić krzywdy Pałogrzmotowi - rzekł Ealdred, wyjmując klucze ze swej sakwy. Rita zachichotała zakrywając usta dłonią.

Catherine:

Poczułaś delikatną dłoń Lothiriel na swym policzku, jej przemiły dotyk... Ta nic nie powiedziała, ale pogładziła Cię lekko.

PanzerKampfWagen
18-02-2016, 19:09
Malcolm

Pałogrzmot... Zostawił miecz przed klatką, upił trochę wina, wziął kosz z owsem i jabłkami i stanął przed drzwiami. Siodłem na razie nie będę go straszył. Jestem zatem gotowy...

Il Duce
18-02-2016, 19:10
Catherine

Spojrzała na nią szczerze zaskoczona jednak nie skomentowała jej zachowania,zamiast tego delikatnie wzięła jej rękę i zdjęła ją ze swojego policzka....Gdy wyrównała oddech,bez słowa dosiadła Rosie,jedną ręką obejmując królową w pasie aby nie spadła drugą zaś łapiąc za wodze i stanęła na trakcie czekając aż reszta do nich dołączy.... - No i świetnie,wczoraj jeszcze byłam sama a teraz mam siostrę i podróżuję z trzema nieznajomymi kobietami w tym jedną która widzi każdą moją myśl,jak by tego było mało jadę z nią w jednym siodle choć miałam trzymać się od niej z daleka,ehh,za miękka jestem i tyle....

PerWerka
18-02-2016, 19:23
Kersijana

Wzięła małą za rękę i zaprowadziła dziewczynkę do swojego rumaka...Pozwólcie że was sobie przedstawię.... Oto tu stoi przed Tobą królewna Adela. Szuka ogiera godnego by mogła go dosiąść. A tu oto stoi Bojowy rumak Lśniący Liść. O Pani Moja, czy uczynisz nam ten zaszczyt? Kersi w przesadny sposób mówiła dystyngowanie. Chciała rozbawić małą aby choć na chwilę zapomniała o chorobie Catherine i Lothiriel. Jak Ci się podoba?Powiedziała już normalnym głosem całując ją w głowę. Iście królewski koń dla najpiękniejszej księżniczki na świecie... Kersijana wzięła małą pod pachy i posadziła na Rumaku i podała jej wodze w ręce. Odeszła kawałek gdy mała siedziała na nim. Elfka znała ogiera bardzo dobrze ale musiała z boku przyjrzeć się zachowaniu dziewczynki czy czasem nie boi się. Ta chwila w której się przypatruje im obojgu da obraz elfce czy dziewczynka urodziła się w siodle czy nie. Mirilla Lassi w każdej chwili Elfka może prowadzić głosem więc nie miała obaw, że mała zacznie jechać i nie będzie umiała się zatrzymać.

Lwie Serce
18-02-2016, 19:32
Malcolm:

Niech Astrea ma cię w swej opiece hehe - mruknął Ealdred, otwierając klatkę i wpuszczając Cię do niej. Gdy wszedleś, natychmiast zamknął ją z powrotem na klucz. Powodzenia Malcolmie! Krzyknęła Rita. Ogier parsknął, zagarniając ziemię kopytem. Na razie tylko się przygląda... Nie widzisz jeszcze jego męskości.

Catherine:

Lothiriel mruknęła, wtulając się w Ciebie i kładąc swoją dłoń na Twej, którą ją obejmujesz.

Kersijana:

Dziewczynka nie bała się w ogóle Twego rumaka, przeciwnie, z chęcią i radością dała się na nim usadzić. Gdy znalazła się w siodle, wyprostowała się dumnie, jak księżniczka, by zaraz zaśmiać się radośnie patrząc na Ciebie. Jest cudowny - powiedziała, uradowanym głosem, chwytając wodze oraz gładząc nogami jego boki, widocznie rozkoszując się miłym dotykiem jego sierści.

Il Duce
18-02-2016, 19:38
Catherine

Co robisz?! - powiedziała dość ostro,zaskoczona tym że zaczęła mruczeć i dotykać dłoń którą ją obejmuje....

Lwie Serce
18-02-2016, 19:48
Catherine:

Nic... Odparła królowa i znów zamruczała.

PerWerka
18-02-2016, 19:50
Kersijana

Co za cudowny widok... Wyglądacie razem przepięknie...Kersi nie ukrywała podziwu. wyraziła go szczerym uśmiechem. Adelo, chcesz sama się przejechać kawałek? zapytała elfka... Widziała, że dziewczynka nic a nic się nie boi. Prawdopodobnie dosiadała już konia ale na pewno nie takiego jak ten. Jedne z najlepszych koni jakie kiedykolwiek się narodziły.

PanzerKampfWagen
18-02-2016, 19:50
Malcolm

Wziął jedno jabłko z kosza i oparł się plecami o ścianę klatki. Wziął gryza. Chcesz jabłko? Spytał przyjaznym głosem. Wziął kolejny owoc i potoczył go po ziemi pod kopyta zwierzęcia. Masz, zjedz sobie. Rzekł nie przestając gryźć co chwila swojego.

Il Duce
18-02-2016, 19:54
Catherine

Westchnęła ciężko po czym powiedziała oschle - Przytrzymaj się łęku PANI,zapomniałam wziąć Twoich butów,zaraz wracam.... - po czym sprawnie zsiadła z konia i udała się z powrotem nad rzekę,dość szybko odnalazła buty Lothiriel i już miała wracać kiedy ujrzała że i Adele zapomniała swoich.... - No jasne,zostawiam ją na chwilę i już zaczyna rzeczy gubić,ehh,roztargnione dziecko.... - wzięła je i podeszła do dziewczynki siedzącej na koniu Kersijany,zauważyła jak wielką radość sprawia jej dotykanie końskiej sierści dlatego powiedziała ze słodkim uśmiechem - Księżniczko,zapomniałaś swoich butów....i oczywiście ja musiałam o nich pamiętać....wezmę je ze sobą,możesz jechać boso jeśli chcesz.... - posłała jeszcze przyjazny uśmiech elfce po czym wróciła do Lothiriel i rzekła chłodno a uśmiech zniknął z jej twarzy - Chcesz jechać boso czy w butach?

Lwie Serce
18-02-2016, 20:00
Kersijana:

Gdy Adela wymieniła uśmiech z Catherine, rzekła do Ciebie - tak chcę! Ale... Nie wiem jak, nigdy nie jeździłam konno...

Catherine:

Adela odwzajemniła słodki uśmiech, a Ty wróciłaś do Lothiriel. Boso, ciepło jest i będzie nam milej... Odparła zmęczona, chwiejąc się nieco. Chyba bez Ciebie nie utrzyma się sama długo.

Malcolm:

Ogier nagle stanął dęba, a Ty ujrzałeś jego potężnych rozmiarów męskość... Zaczął powoli iść w Twą stronę, szczerząc zęby.

Il Duce
18-02-2016, 20:04
Catherine

Taaa,milej,jak by kiedykolwiek było choć by miło.... - odparła zimno chowając ich obuwie w jukach,po chwili na przekór swojemu tonowi dosiadła Rosie i znów objeła Lothiriel by przypadkiem nie spadła z konia....

PanzerKampfWagen
18-02-2016, 20:10
Malcolm

Pogładził się po brodzie, mrużąc brwi. Nie no, wiesz Ty co? Ja nie lubię chłopców, a Ty co odwalasz? Fujarę będziesz z siebie robił? Zwrócił się do wierzchowca. Dobra, otwierajcie. Rzekł do marszałka.

PerWerka
18-02-2016, 20:12
Kersijana

Odwzajemniła ciepły uśmiech wojowniczce gdy Ta do nich przyszła. Gdy zostały same powiedziała podchodząc do ogiera.
Najważniejsze kochana masz za sobą. Pokazałaś mu, że nie boisz się a to już bardzo wiele. Koń wyczuwa ludzkie emocje i już jest pewien tego, że na żadne manowce go nie wyprowadzisz... Zaufał CI tak samo jak Ty jemu musisz zaufać. Delikatnie trzymaj wodze i upewnij się ze pewnie siedzisz w siodle. A teraz księżniczko powoli ruszymy. Udami musisz go lekko szturchnąć. To dla niego znak, że chcesz jechać.

Lwie Serce
18-02-2016, 20:18
Kersijana:

Dziewczynka postąpiła zgodnie z Twoimi słowami, obchodząc się z wierzchowcem bardzo delikatnie. Zaraz też ten ruszył stępem naprzód, a Adela krzyknęła radośnie - udało się! Haha! Jakie to cudowne uczucie!

Catherine:

Lothiriel znów się wtuliła w Ciebie, kładąc swoje stopy na Twoich. O spójrz, jaka ona szczęśliwa - powiedziała do Ciebie, wskazując na Adelę uczącą się podstaw jeździectwa pod okiem Kersijany.

Malcolm:

Robi się hehe - rzekł Ealdred z fałszywym uśmiechem. Wsadził klucz w zamek i dodał - wytrzymaj chwilę, otwieram! Tymczasem zaczynasz czuć oddech ogiera na swym karku...

Il Duce
18-02-2016, 20:24
Catherine

Musisz to robić?!Mówiłam Ci coś wczoraj,już zapomniałaś?! - odparła poirytowana,choć i jej widok szczęśliwej dziewczynki sprawiał radość,nie czuła nawet odrobiny zazdrości,Adele nie była jej własnością a siostrzyczką,wiedziała,że co się nie wydarzy i tak ją będzie kochała najbardziej a im więcej osób które darzy sympatią,tym lepiej,zwłaszcza że zarówno Kersijana jak i Lothiriel miały dobre serca i im także sprawiało radość przebywanie z jej maleństwem....

Lwie Serce
18-02-2016, 20:28
Catherine:

Co mówiłaś? Już zapomniałam, wybacz, to ze starości hihi - odparła Lothiriel, wzdychając po tym.

Kot
18-02-2016, 20:31
Malacath:

O fajnie... W sam środek libacji trafiłem z tego co widzę. Heh... Zapowiada się interesujący wieczór... - pomyślał, spoglądając na szyld karczmy.

PanzerKampfWagen
18-02-2016, 20:34
Malcolm

Czując, że koń zaraz się na niego rzuci spróbował uskoczyć na bok, i jeśli to się uda to jak najszybciej dosiąść wierzchowca na oklep, póki jest zdezorientowany, trzymając się kurczowo za jego szyję, natomiast jeśli któraś część jego planu nie wypali to pada płasko na ziemię, brzuchem do dołu, mając nadzieję że w takiej pozycji go nie dosięgnie swym organem...

Il Duce
18-02-2016, 20:37
Catherine

Przypadkiem wyrwało jej się ciche mruknięcie spowodowane przyjemnym dotykiem stóp Lothiriel jednak zaraz po tym wyjęła swoje stopy ze strzemion i odparła wyrzucając z siebie wszystko - To Ci przypomnę,nie chcę żebyś się do mnie zbliżała,przerażasz mnie tym że zaglądasz mi do duszy kiedy Ci się żywnie podoba i to bez pytania mnie o zgodę a na dodatek nawet się nie zorientuję kiedy to robisz....Nie przeszkadza mi że przebywasz z Adele bo Cię lubi i darzy szczerą sympatią ale ja nie podzielam jej zdania mimo że prosiła mnie o to żebym Cię zaakceptowała to nie mogłam,zbyt mocno odrzuca mnie Twój dar i zbyt wielkim strachem mnie napawa....A teraz jadę z Tobą w jednym siodle i mimowolnie troszczę się o Ciebie bo nie potrafię inaczej....bo Adele mnie prosiła,więc nie myśl sobie że Cię lubię ....Ale to nic osobistego,jesteś naprawdę dobrą kobietą,masz złote serce,tylko ten dar z którego zbyt lubisz korzystać....

Lwie Serce
18-02-2016, 20:42
Catherine:

Ale Catherine... Naprawdę... Ja... Lothiriel zaszlochała wpierw kilka razy, a potem po jej policzkach zaczęły spływać łzy, coraz więcej i więcej... Zasłoniła dłonią oczy, nie mogąc się powstrzymać zaczęła głośno płakać.

Malcolm:

W czasie wcielania planu w życie, usłyszałeś trzask i krzyk Ealdreda - kurwa, klucz się złamał! Jako, że nie udało Ci się wskoczyć na grzbiet demonicznego rumaka, padłeś płasko na ziemię. Koń jednak stanął nad Tobą nieco rozszerzając wszystkie cztery nogi i zaczął tłuc w blachę, ochraniającą Twój zad... A czym tłuc, to nie trzeba raczej wspominać...

Il Duce
18-02-2016, 20:45
Catherine

Westchnęła ciężko i spytała łagodnie - Co Ty?

Lwie Serce
18-02-2016, 20:47
Catherine:

Nie wiem, Catherine, nie wiem... Nic już... Nie wiem... Lothiriel zaczęła mamrotać przez obfity płacz, nie mogąc skleicć żadnego sensownego zdania.

Il Duce
18-02-2016, 20:48
Catherine

No mówże.... - dodała tracąc cierpliwość i mimowolnie tuląc ją do siebie,westchnęła ciężko i zaraz powtórzyła łagodnym szeptem - Mów....

PerWerka
18-02-2016, 20:48
Kersijana

Widzisz jakie to proste? No dobrze to teraz pozwól księżniczko, że i ja wsiądę do was i pojedziemy troszkę szybciej. Elfka poprosiła konia żeby stanął.... Dosiadła go i gdy już była na nim objęła dziewczynkę jedna ręką... Gotowa?

Lwie Serce
18-02-2016, 20:51
Catherine:

Chciałabym... Być przy tobie... Cathy... Odszepnęła królowa, nie przestając płakać.

Kersijana:

Gotowa! Krzyknęła rozweselona dziewczynka, łapiąc jedną ręką Twą dłoń i ściskając nieco.

PanzerKampfWagen
18-02-2016, 20:54
Malcolm

Lekko podchmielony zaśmiał się przez tą całą sytuację. On mnie próbuje w zbroję pocisnąć, hehe, podajcie mi mój hełm jakoś przez kraty, o ile przejdzie, to będę cały bezpieczny, a Wy po inny klucz pójdziecie, czy wytrych, czy co innego.

Il Duce
18-02-2016, 20:56
Catherine

Cathy?Od kiedy jestem dla Ciebie Cathy?I czemu tak bardzo chcesz być przy mnie,czemu?Ledwo mnie znasz....,nawet nie wiem co Ty widzisz w tej mojej duszy....,poza tym wiem że jak będziesz przy mnie to nic się przed Tobą nie ukryje,żaden nastrój,pragnienie,myśl....Kogo by to nie przerażało?No kogo?Wiesz czy będę zła,smutna,radosna,czy przygnębiona zanim nawet zdecyduję się tym podzielić i otworzyć usta,bo postanowisz sobie zajrzeć wewnątrz mnie i to bez pytania! - odparła już całkiem łagodnym tonem,delikatnie ocierając jej łzy,tylko na końcu swej wypowiedzi nieco zaostrzając ton

PerWerka
18-02-2016, 20:59
Kersijana

Ucałowała Adelę w główkę. Powoli kłusem ruszyła na bardziej otwarty teren. Kersijana jeszcze raz upewniła się czy Adela siedzi pewnie. Teraz zobaczysz księżniczko za co się kocha konie najbardziej. Za tą niczym nieskrępowaną wolność. ruszyła galopem przed siebie. Mirili Lassi bardzo płynnie galopował a dziewczyny wczuły się w jego rytm.
Pędziły tak przez chwilę, gdy Kersi zapytała dziewczynkę... Czujesz go? słyszysz jego oddech i bicie serca? To znak Słońce moje, że Jesteście jednym ciałem.

Lwie Serce
19-02-2016, 13:58
Catherine:

Dobra matka i tak zna pragnienia swej córki, widzi kiedy jest radosna, smutna, czy rozgniewana... Nie musi mieć takiego daru, jak ja - rzekła Lothiriel, powoli się opanowując.

Kersijana:

Czuję... Czuję! Jakie to cudowne! Krzyknęła uradowana i naprawdę podekscytowana Adela.

Malcolm:

Nie ma szans, żeby się zmieścił! Krzyknął Ealdred. Tymczasem rumak energicznymi kopnięciami przewrócił Cię na plecy i zaczął wsadzać Ci swą męskość do ust z wielką siłą. Jeszcze dajesz radę się opierać... Jeszcze. Słyszysz też śmiech Rity, którego panienka już nie mogła powstrzymać widząc całą sytuację.

Il Duce
19-02-2016, 14:04
Catherine

Ale Ty nie jesteś moją matką! - pomyślała rozzłoszczona jednak w ostatniej chwili ugryzła się w język żeby nie powiedzieć tego na głos - Jeszcze by znowu płakać zaczęła,i na co to komu potrzebne? - i zaczęła cierpliwie czekać aż Adele wróci z przejażdżki,wciąż nie wkładając stóp w strzemiona i zabierając ręce z jej twarzy....

Lwie Serce
19-02-2016, 14:07
Catherine:

Lothiriel pociągnęła jeszcze nosem kilka razy i chwyciła obydwoma dłońmi rękę, którą trzymasz ją w pasie. Wybacz mi... Skoro nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego, powinnam to uszanować... Choć zawsze postępuję tak jak mi serce każe, i ciężko będzie teraz zrobić inaczej...

Il Duce
19-02-2016, 14:18
Catherine

Nie mogę z nią....,o co jej chodzi do cholery?!Przecież mnie nie zna,a powodów do sympatii jej żadnych nie dałam! - pomyślała i oswobodziła swoją rękę z jej objęć - Tak,powinnaś....,tak będzie lepiej dla nas obojga,oszczędzisz sobie łez o które Cię przysparzam....

Lwie Serce
19-02-2016, 14:21
Catherine:

Więcej łez wyleję wiedząc, że panika przysłania ci głos serca, który chce naprowadzić cię na drogę szczęścia - odparła królowa, odwracając się do Ciebie.

Il Duce
19-02-2016, 14:24
Catherine

Pieprzysz....,Twoje łzy,Twoja sprawa,ja w to nie wnikam,choć dalej Cię nie rozumiem.... - odparła unikając jej wzrokiem po chwili dodając zdenerwowanym głosem - No i gdzie one są?!

Lwie Serce
19-02-2016, 14:27
Catherine:

Bo nie chcesz zrozumieć, a Adela z Kersijaną zaraz wrócą, twoja siostra jest bezpieczna pod jej okiem - odpowiedziała Lothiriel drżącym głosem i z trudem przerzuciła nogę przez szyję Twego konia, aż jęknąwszy z wyczerpania. Chyba szykuje się, by zeskoczyć na ziemię co w jej stanie nie będzie zbyt dobre.

PanzerKampfWagen
19-02-2016, 14:29
Malcolm

Stara się przeturlać po ziemi na bok, spod konia, wstać i raz jeszcze go dosiąść, łapiąc za jego szyję.

Il Duce
19-02-2016, 14:30
Catherine

Złapała ją mocno i powiedziała rozzłoszczona - Nigdzie się stąd nie ruszasz,może i Cię nie lubię ale nie pozwolę żeby jakakolwiek krzywda Ci się stała,siadaj z powrotem i przestań wreszcie robić sceny bo zaczynasz mnie drażnić! - Ta kobieta jest niemożliwa!Jak z dzieckiem po prostu - "Mamusiu kup mi ciastko bo ubrudzę sobie ubranko" - pfff

Lwie Serce
19-02-2016, 14:35
Malcolm:

Udało Ci się przeturlać, ale niestety, demoniczny rumak dorwał Cię i tym razem, bezlitośnie "atakując". Rita ze śmiechu aż padła na ziemię, do tej pory bacznie się przyglądając. Ealdred również wybuchnął niekontrolowanym śmiechem. Pałogrzmot zarżał i pchnął swą kuś prosto w Twe usta... Nie dałeś rady tego powstrzymac.

Catherine:

Lothiriel kolejny raz wybuchnęła płaczem. Z jednej strony mnie nienawidzisz, a z drugiej się troszczysz... Ale skoro tak cię drażnię, zrzuć mnie ze swojego konia i będziesz miała spokój! Wykrzyczała, chowając po tym twarz w swych dłoniach.

Il Duce
19-02-2016, 14:46
Catherine

Wcale Cię nie nienawidzę....,tylko nie lubię i się boję....,no już,nie płacz i siadaj.... - powiedziała łagodnie,obejmując ją i sadzając ponownie przed sobą - Nie wiem co mi odbija bo ma trochę racji,ale nie potrafię bezczynnie patrzeć jak cierpi i robi sobie krzywdę....

Lwie Serce
19-02-2016, 14:48
Catherine:

Nie bój się mnie, czy mogłabym zrobić ci coś złego? Spójrz mi w oczy i powiedz, że tak...

Il Duce
19-02-2016, 14:51
Catherine

Złego?Nie.... - odparła kręcąc przecząco głową unikając spoglądania w jej oczy, po chwili dodając - Ale na pewno będziesz korzystać ze swojego daru by zaglądać do mojej duszy,tego jestem pewna....

Lwie Serce
19-02-2016, 14:53
Catherine:

Mówiłam ci już, że matka nie musi zaglądać do duszy córki, by wiedzieć w jakim jest nastroju i co czuje... I choć nie jestem twą matką... To wiem... Widzę, nie korzystając ze swego daru.

Il Duce
19-02-2016, 14:57
Catherine

Zaraz,czyli chcesz mi powiedzieć że uważasz.... - nie dokończyła spoglądając na nią z kompletnym osłupieniem i wyrazem zaskoczenia na twarzy,bowiem nie do końca do niej docierało to co właśnie usłyszała i wciąż nie rozumiała co właściwie królowa miała na myśli....

PanzerKampfWagen
19-02-2016, 15:07
Techniczny

A więc dziękuję za rozgrywkę, nie ma sensu dalej grać postacią zgwałconą przez konia.

Lwie Serce
19-02-2016, 15:07
Catherine:

Cathy... Szepnęła królowa, kładąc swą dłoń na Twym policzku.

Techniczny

Też dziękuję Wacek, było się nie podejmować takiego zadania skoro wiesz że w przypadku niepowodzenia odstawisz focha.

Il Duce
19-02-2016, 15:14
Catherine

Ale....,przecież....Ile mnie niby znasz?Jeden dzień?Jaki dzień,kilkanaście godzin,i uważasz za córkę?!Że nie wspomnę o tym że ja jestem zwykłą dziewczyną z plebsu,a Ty nieśmiertelną królową elfów! - powiedziała i aż chlipnęła ze smutkiem,zdejmując jej dłoń ze swojego policzka....

Lwie Serce
19-02-2016, 15:21
Catherine:

To przeznaczenie... Które ja często widzę... Nie przypadek spowodował, że nasze drogi się skrzyżowały, nie przypadek spowodował, że widziałam cię w wielu moich snach... Odparła smucąc się, gdy zdjęłaś jej dłoń ze swego policzka.

Il Duce
19-02-2016, 15:25
Catherine

Od tych słów i choroby aż zakręciło jej się w głowie - Nie....to....za dużo....ja....muszę....odpocząć.... - wykrztusiła z trudem i aż odruchowo położyła rękę na jej ramieniu drugą zaś na swoim czole i wzięła kilka głębokich wdechów i wydechów by nieco się uspokoić....

Lwie Serce
19-02-2016, 15:27
Catherine:

Cśśśś spokojnie - szepnęła Lothiriel, przerzucając znów nogę przez końską szyję i utulając Cię czule, głaszcząc przy tym delikatnie po głowie. Już dobrze, spokojnie...

Il Duce
19-02-2016, 15:34
Catherine

Nie miała siły bronić się przed zachowaniem Lothiriel,zwłaszcza że jej troska i dotyk były dla niej całkiem miłe....,po dłuższym czasie opanowała się jednak,oswobodziła z jej objęć i powiedziała już spokojniejszym tonem - Muszę to przemyśleć....,to za dużo w zbyt krótkim czasie....

Lwie Serce
19-02-2016, 15:47
Catherine:

Dobrze Cathy, dobrze moja... Dobrze... Szepnęła Lothiriel, znów Cię utulając mocno z matczyną troską.

Il Duce
19-02-2016, 15:49
Catherine

Pozwoliła jej się objąć ale tylko na chwilę,bowiem poczuła rosnące wzruszenie a nie zamierzała się rozkleić w jej ramionach,zamiast tego delikatnie obróciła ją znów tyłem do siebie i troskliwie objęła ją w pasie,wreszcie decydując się na ponowne włożenie stóp w strzemiona....

PerWerka
19-02-2016, 17:13
Kersijana

Radość dziewczynki zalewała ja falą szczęścia... Ile te dziecko ma w sobie pozytywnego myślenia i,,, sama nie wiem czego jeszcze... Pomyślała... Księżniczko kochana musimy wracać, z tego wszystkiego zapomniałam pozbierać swoich rzeczy... Kersi łagodnie zawracała konia i gdy był już blisko obozowiska zwolniła by się w końcu zatrzymać... Wcześniej jednak, gdy wracały mijały Królową i Catherine.. Pomachaj im, niech zobaczą jaka szczęśliwa jesteś...

Lwie Serce
19-02-2016, 17:18
Kersijana:

Dziękuję ci za tą chwilę - powiedziała cicho Adela, wtulając się na chwilę do Ciebie. Po tym zgodnie z Twymi słowami pomachała w stronę Catherine oraz Lothiriel, śmiejąc się radośnie.

Catherine:

Lothiriel złapała Cię za dłoń, delikatnie gładząc też Twe stopy jak poprzednio, po czym wzkazała na Adelę - patrz, macha do ciebie!

Il Duce
19-02-2016, 17:22
Catherine

Odmachała Adele i uśmiechnęła się radośnie,nie tylko do niej ale i do Kersijany,jednak trwało to zaledwie chwilę i za moment znów stała się nieobecna i wyraźnie zamyślona,na tyle mocno że nie wyrywała ręki jak poprzednio a i na gładzenie swoich stóp nie zareagowała w żaden sposób....

PerWerka
19-02-2016, 17:31
Kersijana

zeskoczyła z konia by pozbierać swoje rzeczy. Rozejrzała się jeszcze czy przypadkiem nic nie umknęło jej i gdy upewniła się, że wszystko zabrała. Gotowa by ich gonić? ale nie czekała na odpowiedź. Radosne oczy i szczery uśmiech dziewczynki mówił aż nad to.... Galopem pognały za koniem Dziewczyn. Gdy do nich dojechały zrównały się z ich tempem... Mówię Wam... Ta Piękna księżniczka to prawdziwy jeździec.... Pewnie w siodle się urodziła... Ukochała małą i pocałowała w policzek....

Il Duce
19-02-2016, 17:37
Catherine

Mhm....,też tak myślę.... - odparła nieobecnym głosem wpatrując się gdzieś przed siebie,była tak zamyślona że nawet nie do końca do niej dotarło co przed chwilą mówiła Kersijana....

Lwie Serce
19-02-2016, 17:51
Catherine, Erilla, Kersijana:

Adela nie przestając się śmiać, chwyciła Kersijanę mocno za dłoń, ale nieco się zadziwiła z tego, jak jej "siostra" jest markotna. Już miała się odezwać, kiedy Lothiriel gestem ją uciszyła, dając do zrozumienia że Catherine musi chwilę porozmyślać.

Po niedługim czasie jazdy ujrzeliście przed sobą w lesie sporą, drewnianą palisadę. W strażnicach stoją sierżanci Gryfa, tak samo jak przy zamkniętej bramie. Ta została natychmiast jednak otwarta na widok Lothiriel, wjechaliście więc do środka. Waszym oczom ukazał się duży obóz z licznymi namiotami, między którymi chodzą zakonni rycerze, sierżanci, wszelacy wojownicy, awanturnicy i kobiety, a także dzieci. Lothiriel wróciła, wołajcie królewnę! Rozległ się głośny okrzyk. Po chwili zatrzymaliście się na swoistym "placu", środku obozu, gdzie pewna piękna dziewczyna doskonali swe umiejętności jazdy konnej... Cwał, skok, grzmot... Wnet znalazła się na ziemi, spadając ze swego karego wierzchowca. Przeturlała się nieco, wstała otrzepując kurz i wtedy was spostrzegła. Mamo! Krzyknęła podbiegając do Catherine i Lothiriel.

1382

Dziewczyna ma na sobie niebieską suknię, biały płaszcz, u pasa zaś przypięty przepiękny miecz. Butów na nogach nie ma, na palcu u dłoni złoty pierścionek z rubinem, na kostce zaś srebrny łańcuszek.

Il Duce
19-02-2016, 17:56
Catherine

Ale fajtłapa.... - skomentowała w myślach upadek "córki" królowej,zaczekała aż Lothiriel zejdzie z Rosie i bez słowa poszła w jej ślady, choć nieco zakręciło jej się w głowie gdy zeskoczyła na ziemię. Jednak otrząsnęła się z tego i ruszyła przed siebie aby przejść się po obozie....,który to zapewne i wywarł by na niej duże wrażenie gdyby nie to że przez cały czas jej myśli były nieco oderwane od rzeczywistości a ona sama czuła się gorzej z godziny na godzinę - Przydało by się gdzieś położyć i coś zjeść....,z jakąś królewną nie bardzo mam się ochotę poznawać....

PerWerka
19-02-2016, 18:13
Kersijana

Wjeżdżając do osady elfkę zaskoczyła ilość osób, które tu się znajdowały. Sam fakt, że królowa z nimi była musiał zwrócić ich uwagę także na jej "świtę" Elfka załozyła mocniej swój kaptur na głowę zasłaniając swą twarz, oraz szczelniej owinęła płaszczem.
Pierwszy odruch na upadek księżniczki był bardzo naturalny. Kersi spojrzała zaniepokojona i już miała zeskoczyć z konia i biec z pomocą, ale gdy dziewczyna wstała i okazało się, że nic jej się nie stało z ulgą odetchnęła.

Lwie Serce
19-02-2016, 18:49
Obóz:

Beatrice ucałowała Lothiriel, obie mocno się przytuliły, jakby rzeczywiście łączyła je miłość matki i córki. Zaraz też mała Adela obdarzając uśmiechem Kersijanę, zeskoczyła z jej konia i wpadła w ramiona królewny. Obydwie roześmiane pobiegły za Catherine...

Catherine:

Królewna podbiegła do Ciebie trzymając Twoją małą siostrzyczkę za rękę. Gdy Cię dogoniły, Beatrice położyła dłoń na Twym ramieniu, spoglądając w oczy i mówiąc - zaopiekowałaś się moją mamą... Dziękuję, jestem ci wdzięczna... Mam na imię Betty, a ty? Nagle wtrąciła się Adela mówiąc - i ocaliła mi życie, to Cathy!

Kersijana:

Trzy dziewczyny oddaliły się kawałek, a do Ciebie podeszła Lothiriel, opierając się o szyję Twego rumaka i wzdychając lekko.

PerWerka
19-02-2016, 18:55
Kersijana

Odwzajemniła uśmiech Adeli.... Gdy podeszła do niej Lothiriel.... Jak kiedyś będę mieć córkę to bym chciała by była taka jak Ona.... Powiedziała zeskakując z konia.

Pani Moja... Nie było okazji bym podziękowała Ci za spotkanie z moją Mamą... Chciała się do niej szczerze uśmiechnąć, ale coś w jej zachowaniu ją zaniepokoiło... Wzięła jej dłoń do swojej.. Coś Ci Pani dolega?

Sara Temer
19-02-2016, 19:46
Erilla

Obóz! Ha! Tutaj czuję się prawie jak w domu. Pomyślałam rozglądając się wokół. Brakuje tylko innych Strażników, chociaż, z drugiej strony może i dobrze, że ich tu nie ma.
Skrzywiłam się lekko widząc upadek młodej dziewczyny. Ta jednak szybko się pozbierała i podbiegła do nas, krzycząc do Lothiriel. Oho, czyli to pewnie o niej wcześniej elfka wspominała. Zatrzymałam się z tyłu, nie chcąc wtrącać się w spotkanie najwyraźniej bliskich sobie osób. Gdy jednak królewna i Adela ruszyły za Cath, ja też zeskoczyłam z konia i ruszyłam za nimi. Na wszelki wypadek. Wszyscy stanowczo za bardzo narzucali się Cath i irytowało mnie to, zwłaszcza, że sama Cath zaczynała wyglądać na zmęczoną z tego powodu.
Zatrzymałam się kilka metrów od nich, skrzyżowałam ręce na piersi i czekałam na rozwój sytuacji.

Lwie Serce
19-02-2016, 19:54
Kersijana:

Nic mi nie dolega... Zastanawia mnie tylko... My, Noldorki, jesteśmy nieśmiertelne, żyjemy całą wieczność... Ale to ogromne brzemię na naszych sercach. Tak ciężko jest być jedną z nas... Wybacz, myślę na głos, nie będę cię już zanudzać - odparła Lothiriel i przytuliła się bardzo czule do Ciebie.

Erilla:

Nagle podeszla do Ciebie kobieta odziana w strojną, czerwoną suknię. Pięknej urody, jasnych włosach i wdzięcznym chodzie, z mieczem przypiętym do pasa.

1383

Witaj, jestem Margaret z Veccavii, tak bardzo się cieszę, że przybyłyście... W ten obóz pełen podłych, niewykastrowanych mężczyzn, bleeh... Co za zwyczaje w tym Pendorze! Rzekła do Ciebie, podając dłoń.

PerWerka
19-02-2016, 20:09
Kersijana

Ależ Pani... Wiesz, że mnie nie zanudzasz. Położyła dłoń na jej plecach głaszcząc je jednocześnie przytulając. Tak Moja droga... To ogromne brzemię. Nasi bliscy, gdy ich utracimy bardzo długo, całe wieki za nimi tęsknimy. Z ludzi nam miłych i życzliwych, to jak mgnienie oka ich czas przemija a my pozostajemy.... To chcesz mi powiedzieć? Elfka odsunęła się odrobinę od przyjaciółki by spojrzeć jej w oczy... Widzę to w Twych oczach pani... Ten ból i tę tęsknotę, ale spójrz w moje a zobaczysz też i nadzieję....Pamiętaj Pani o marzeniach,,, dla nich warto żyć tak długo.

Il Duce
19-02-2016, 20:15
Catherine

Tak Catherine jestem.... - odparła zmęczonym głosem zdejmując bez ceregieli jej dłoń ze swojego ramienia - A dziękować nie masz za co....,żaden problem.... - i jak gdyby nigdy nic poszła dalej przed siebie - No i świetnie,teraz mi jakaś wariatka na głowę wsiądzie....

Sara Temer
19-02-2016, 20:16
Erilla

Kolejna w sukni i z mieczem. Cholera, co z nimi? Chyba mi nie powiecie, że ta suknia zatrzyma cios miecza? Przemknęło mi przez myśl. Uścisnęłam jednak wyciągniętą dłoń.
Na mnie wołają Erilla odpowiedziałam Co za przyjemność z wykastrowanego faceta jeśli można spytać?

Lwie Serce
19-02-2016, 20:22
Erilla:

Eeee... A po co mężczyźni w ogóle? Ach tak, do robienia dzieci. I usługiwania nam. Ale to nie jest żadna przyjemność, wszak my kobiety potrafimy same sobie dać rozkosz, prawda? Odparła przysuwając się nieco do Ciebie.

Kersijana:

Moja piękna przyjaciółko, takie mądre twe słowa... Odparła królowa patrząc w Twe oczy i gładząc po policzku. Chodź, chcesz nocować w mym namiocie? Spytała przytulając się znów i dodając - obie musimy zdjąć przemoczone ubrania i wziąć kąpiel.

Catherine:

Beatrice od razu ruszyła za Tobą mówiąc - mam za co... Pomogłaś mojej mamie, ocaliłaś naszą małą księżniczkę, to zaszczyt cię... Auć! Krzyknęła nagle skulając się natychmiast.

Il Duce
19-02-2016, 20:24
Catherine

Co Ci jest? - zatrzymała się i odwróciła by spojrzeć skąd ten krzyk

Lwie Serce
19-02-2016, 20:26
Catherine:

Chyba coś mi się wbiło - wyjąkała Beatrice siadając na ziemi i kładąc stopę na kolanie. Rzeczywiście, niezdara wlazła w kawałek szkła...

Il Duce
19-02-2016, 20:29
Catherine

Ehh....,najpierw z konia spadłaś a teraz to....,o bogowie,dziewczyno,co z Tobą nie tak? - westchnęła ciężko i przyklęknęła przy niej najpierw delikatnie usuwając kawałek szkła a następnie przemywając ranę wodą - Adele podaj mi bandaże!Są w jukach! - gdy dziewczynka to zrobiła jeszcze raz przemyła jej stopę wodą z bukłaku i zrobiła mocny i solidny opatrunek by powstrzymać krwawienie

Sara Temer
19-02-2016, 20:36
Erilla

Jeśli traktujesz mężczyznę jak przedmiot, to nic dziwnego, że nie daje ci to przyjemności odparłam nie ruszając się z miejsca, patrząc twardo na Margaret*. Jednocześnie uświadomiłam sobie właśnie, że od śmierci ukochanego z nikim nie byłam, a chwilę później poczułam ból na jego wspomnienie.

Techniczny
*Dopisałbym, że jej oczy zrobiły się jeszcze czerwieńsze niż zazwyczaj, ale nie mam teraz pomysłu jak to zgrabnie wprowadzić w pierwszej osobie :P

PerWerka
19-02-2016, 20:49
Kersijana

Jak na prawdziwe przyjaciółki przystało... Oczywiście że chcę... A wiesz Pani... ?Tobie przyda się przyzwoity masaż też.. radośnie odpowiedziała królowej.

Kot
19-02-2016, 20:56
Malacath:

Postanowił podjechać do stajni i zostawić tam swojego konia. Gdy tylko tam wjechał odezwał się do stajennego, przyglądając się mu - Ile to mam zapłacić za przechowanie tu swojego rumaka?​

Lwie Serce
19-02-2016, 21:01
Catherine:

Nie wiem... Dziękuję ci za pomoc Catherine, masz miłe dłonie hihi - powiedziała królewna, siedząc jak ofiara losu i patrząc słodkimi oczkami na Ciebie. Adela usiadła koło niej, opierając swą głowę o jej ramię.

Kersijana:

Tak, przyda się... Już się nie mogę doczekać... Szepnęła wzdychając przy tym, wyglądając na nieco rozluźnioną. Wzięła Cię za rękę i zaczęła prowadzić do swego namiotu, po drodze nakazując przynieść do niego balię z wodą. Gdy już weszłyście do jego wnętrza, ujrzałaś że jest bardzo zadbane, znajduje się kilka skrzyń, bialutka pościel ułożona w przemiłe posłanie, oraz wspaniale wykonana noldorska kolczuga. Królowa odpięła pas, kładąc go obok zbroi i usiadła obok posłania. Czuj się jak u siebie kochana - rzekła.

Erilla:

Nie o to chodzi, obrzydza mnie kuś w mym pięknym skarbie... Masz śliczne oczy - rzekła cicho Margaret.

Malacath:

Zastałeś wyraźnie podchmielonego stajennego, który odparł na Twoje pytanie - czy tysiondze denarów, buahahahaha!

Il Duce
19-02-2016, 21:04
Catherine

Pokręciła głową z niedowierzaniem gdy ujrzała z kim ma do czynienia,jedynie westchnęła ciężko po czym delikatnie wzięła ją na ręce i posadziła na Rosie mówiąc chłodno - Trzymaj się mocno i nie spadnij jak przed chwilą....,gdzie Cię odwieźć?

Sara Temer
19-02-2016, 21:18
Erilla

Cóż, jej skarb, jej problem, prychnęłam w myślach.
Możliwe powiedziałam już na głos Jednakże dla wielu ludzi był ostatni widok jaki dane im było zobaczyć... jeśli mieli szczęście...

PerWerka
19-02-2016, 21:20
Kersijana

Och jak tu cudnie... rozejrzała się po pomieszczeniu ściągając swój płaszcz. Dawno nie spałam w porządnym i takim pachnącym łożu.... Elfka ściągnęła swój płaszcz i swoje buty i rękawiczki...
Będąc w samej sukni zakasała ja powyżej kolan Uklęknęła za nią i położyła swe dłonie na jej ramionach rozchylając jej odrobinę suknie tak by jej kark i ramiona były odsłonięte...

Jak zbyt mocno to powiedz... choć obiecuję ze będę bardzo delikatna...

A nie przedstawiłaś mnie Pani swej Córce...

Lwie Serce
19-02-2016, 21:27
Catherine:

Beatrice złapała się przedniego łęku siodła mówiąc - chodźmy naprzód, ja ci będę wskazywała drogę. Po chwili dotarłyście we trzy do czerwonego namiotu. Królewna spojrzała niewinnie na Ciebie.

Kersijana:

Lothiriel mruknęła, gdy zaczęłaś masować jej ramiona. Tak jest idealnie... A moja córeczka... Tak, córeczka, Betty, wybacz, przedstawię was niebawem... Królowa znów mruknęła, widocznie bardzo jej się spodobał masaż.

Erilla:

Margaret westchnęła i nagle złapała Cię za dłoń. Chodź... Musisz gdzieś nocować, a że nie ma wolnych namiotów, to zapraszam cię do siebie.

Il Duce
19-02-2016, 21:30
Catherine

Westchnęła ciężko i pomogła jej zejść z siodła - No to tutaj się rozstajemy....,pokaż nam tylko jakiś wolny namiot jeśli możesz....

PerWerka
19-02-2016, 21:32
Kersijana

Masowała królową w bardzo przyjemny sposób... Opuszkami palców raz delikatnie tylko dotykała jej skóry na karku i ramionach by po chwili troszkę mocniej ściskać ścięgna i mięśnie. Bacznie uważała na to by nie przysporzyć jej bólu.... masowała tak dłuższą chwilę.
Kiedy wodę przyniosą? zapytała w pewnym momencie....

Kot
19-02-2016, 21:34
Malacath:

Świetnie. Chyba tutaj każdy już się napierdolił w trzy dupy... Lepiej poszukam czegoś normalniejszego... Ale zanim hehe - rozejrzał się jeszcze raz po okolicy, po czym zsiadł z konia, podszedł do stajennego i przywalił mu w mordę - Trochę szacunku kmiocie do tak ważnej osobistości jak ja hehe - i jak gdyby nic odsunął się, sprawdzając jego reakcję.

Sara Temer
19-02-2016, 21:36
Erilla

Co?! Jeszcze czego. Cholera wie co siedzi we łbie tej Veccaviace. Cofnęłam szybko dłoń.
Dzięki, ale potrafię sobie poradzić.

Lwie Serce
19-02-2016, 21:37
Catherine:

Nie ma wolnych... Dam ci pościel i położycie się obok mego posłania. Pomożesz mi wejśc do środka? Nie chcę stawać na tej nodze...

Kersijana:

Królowa wzdychała i mruczała w trakcie masażu, czując się już całkowicie rozluźniona. Tobie również ta chwila sprawia wielką przyjemność... Zaraz powinni przynieść - odparła cicho. Rzeczywiście, po chwili trzy służki przyniosły balię z wodą oraz wrzątek we wiadrze. Bez słowa, opuściły po tym namiot.

Malacath:

Ty gnido chujdoszona! Krzyknął stajenny, rzucając się na Ciebie i wymachując łapami na wszystkie strony...

Erilla:

Och gdzie będziesz spać? U mnie znajdziesz ciepłą pościel, namiot ochroni cię przed deszczem...

Il Duce
19-02-2016, 21:39
Catherine

Ehh,dobra,pomogę.... - odparła obejmując ją w pasie i prowadząc do namiotu - Skoro nie ma wolnych miejsc to będę spała na zewnątrz,za pościel dziękuję,niepotrzebne mi takie luksusy,spałam i w dużo gorszych warunkach....

Sara Temer
19-02-2016, 21:41
Erilla

Coś się znajdzie, przywykłam do braku wygód. Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam szukać wzrokiem Cath, mając nadzieję, że we dwie znajdziemy jakieś miejsce dla siebie.

Kot
19-02-2016, 21:43
Malacath:

Po prostu złapał go za mordę i rzucił nim o ziemię. Gdy tak sobie leży podchodzi i wyciera sobie o niego swoje buty... Zwłaszcza o twarz. Błota trochę na nim jest i kurzu, więc wypadałoby je w końcu wyczyścić. A kto wie... Może się gdzieś niezauważalnie wpieprzyło w jakieś końskie łajno? Potem od razu włazi na konia i odjeżdża mówiąc - Dzięki za użyczenie mi swojej facjaty, hehehe... Całkiem niezła z Ciebie wycieraczka. Pobawił bym się z Tobą dłużej, no ale... Obowiązki wzywają - ​i wyjechał, szukając jakiegoś strażnika, który mógłby mu wskazać drogę do jakiejś normalnej karczmy...

Lwie Serce
19-02-2016, 21:44
Catherine:

Nie, nie ma mowy! Nie pozwolę, żebyś spała na zewnątrz! Krzyknęła oburzona Beatrice, Adela zaś dodała - ma rację! Calą noc kiedy padało obejmowałaś mnie i tuliłaś do siebie, moknąc. Teraz musisz się umyć i wypocząć! Gdy weszłyście do wnętrza obie Cię objęły, a Beatrice rzekła - nigdzie nie pójdziesz, słowo się rzekło.

Zaczynasz tymczasem czuć coraz większe wyczerpanie, ból głowy i chęć odpoczynku w ciepłej pościeli...

Erilla:

Niestety nigdzie nie widzisz Catherine...

Malacath:

Wreszcie, dotarłeś do normalnej karczmy, płacąc denara za miejsce dla konia. Wnętrze jest czyste i zadbane, ludzie ktorzy się tu stołują wyglądają na porządnych. Słychać wszelakie rozmowy o wojnie, polityce, zwyczajnych plotkach czy... Tych sprawach.

Il Duce
19-02-2016, 21:47
Catherine

Nie miała siły się sprzeczać,czuła się coraz gorzej i miała wrażenie że zaraz zwali się z nóg - Po jaką cholerę ja ją nosiłam i taka dobra byłam?Ehh.... - nic nie powiedziała tylko przyłożyła sobie dłoń do czoła nie będąc w stanie nic powiedzieć....

Lwie Serce
19-02-2016, 21:50
Catherine:

No chodź, połóż się - szepnęła królewna, wraz z Adelą podprowadzając Cię do swej pościeli i usadzając na niej. Maleńka, powiedz że każę przynieść balię z wodą do mego namiotu, dobrze? Dziewczynka bez słowa skinęła jej głową i wybiegła na zewnątrz. Zaraz się tobą zaopiekuję, jak ty mną - szepnęła Beatrice.

Il Duce
19-02-2016, 21:52
Catherine

Nie chcę żebyś mi się odwdzięczała ani mną opiekowała.... - powiedziała z trudem po czym rozkaszlała się mocno a następnie kichnęła kilka razy odwracając głowę na bok,po chwili z cichym jęknięciem zdjęła z siebie kolczugę,odpięła pas z mieczem i spróbowała znów wstać aby rozsiodłać Rosie....

Lwie Serce
19-02-2016, 21:55
Catherine:

Aleś ty uparta, siedź tu i odpoczywaj - rzekła cicho, ale stanowczo Beatrice, przytrzymując Cię na swej pościeli.

Sara Temer
19-02-2016, 21:55
Erilla

Jejku, gdzie one już zniknęły? Ehh... no trudno, trzeba je znaleźć.
Podchodzę do miejsca gdzie je ostatnio widziałam, rozglądając się za jakimiś śladami, które mogłyby mi powiedzieć, gdzie poszły.

Techniczny
Wyszukiwanie :P

Il Duce
19-02-2016, 21:56
Catherine

A kto się zajmie moją Rosie? I nie chcę tu "siedzieć i odpoczywać" ani tym bardziej brać z Tobą jednej kąpieli czy rozbierać się w Twoim towarzystwie.... - i znów spróbowała wstać zdejmując z siebie jej ręce

Lwie Serce
19-02-2016, 22:00
Erilla:

Niestety, ślady są tak liczne że uniemożliwiły Ci dowiedzenie się, gdzie poszły dziewczyny. Zauważyłas jednak biegnącą w Twoją stronę Adelę, pewnie ona wie gdzie jest jej "siostrzyczka".

Catherine:

Wykąpiesz się z Adelą, ja w tym czasie zajmę się twoją klaczą, no proszę cię Catherine... Nie bądź taka uparta. Zresztą koniec, nigdzie nie idziesz i już - rzekła Beatrice, obejmując Cię i utulając mocno. Co gorsza, nie masz siły by się temu przeciwstawić...

Il Duce
19-02-2016, 22:02
Catherine

Królowa zajmująca się koniem plebejuszki?To nie uchodzi.... - odparła kpiąco i zaraz dodała - I co Ty właściwie robisz?Czemu mnie tulisz?Puść mnie,nie chcę tego....

Sara Temer
19-02-2016, 22:06
Erilla

Oho, jedna zguba się znalazła, może wie, gdzie reszta.
Hej mała, gdzie zgubiłaś siostrzyczkę?​

Kot
19-02-2016, 22:07
Malacath:

Ufff... Świetnie. W końcu normalna karczma, a nie melina. I nawet to jakiś cudacznych cen nie wymagają za zatrzymanie konia w stajni... - rozglądnął się zadowolony po wnętrzu tawerny, po czym udał się do karczmarza - ​Witaj, karczmarzu. Znalazł by się jakiś pokój i strawa dla podróżnika z rozległych pustyń D'sharu?

Lwie Serce
19-02-2016, 22:08
Catherine:

Cicho bądź. Chcesz, ja wiem lepiej - powiedziała królewna, zaczynając głaskać Twe włosy.

Erilla:

Jest u Betty, biedactwo, pochorowała się... Odparła Adela, smutniejąc wyraźnie.

Sara Temer
19-02-2016, 22:12
Erilla

Ehh... a mówiłam.
Leć po Kersijanę w takim razie, ale najpierw wskaż mi jak dotrzeć do namiotu Betty.

Il Duce
19-02-2016, 22:13
Catherine

Puść mnie!Nie chcę żebyś mnie dotykała! - powiedziała ostro,szarpiąc się w jej ramionach a oczy aż jej zaszły łzami z bezsilności - Grrr,czuję się jak bym wciąż przebywała z Jej Wysokością Lothiriel!Po za tym zarazisz się ode mnie głupia!

PerWerka
19-02-2016, 22:13
Kersijana

Ucieszył ją widok ciepłej i pachnącej kąpieli... Ściągnęła swoją sukienkę i zaczęła rozbierać Królową.... Gdy były już bez ubrań chwyciła ją da rękę i zaczęła iść w kierunku balii z wodą... Przekroczyła jedną nogą i pomagała Elfce zrobić to samo.... Jak miło...Powiedziała zanurzając ciało w wodzie.

Lwie Serce
19-02-2016, 22:21
Erilla:

Jest o tam - dziewczynka wskazała palcem czerwony namiot i pobiegła gdzieś dalej.

Catherine:

W końcu królewna Cię puściła, a łzy zaczęły spływać po jej policzkach. Cathy... Za co mnie nienawidzisz... I skąd wiesz że moja mama to....?

Kersijana:

Obie znalazłyście się w balii z ciepłą wodą... Lothiriel znów mruknęła z błogim wyrazem twarzy. Ułożyła się przy Tobie w wodzie, obejmując Cię ręką w pasie i swoją stopą gładząc Twą...

Czujesz wzrastające podniecenie. Coraz większe... Piękne ciało królowej, delikatne, przemiły dotyk... Dziala na wszystkie Twe zmysły.

Malacath:

Znalazla by się, panie, jeden denar za pokój i obiad, razem dwa. Życzysz sobie panie może... Jakichś specjalnych usług?

Il Duce
19-02-2016, 22:28
Catherine

Bo mi powiedziała....,no już,nie płacz dziewczyno,zachowujesz się tak samo jak ona....,nie nienawidzę żadnej z Was tylko Cię nie znam i zaskakuje mnie takie zachowanie....,tulisz się do mnie jak byśmy były wielkimi przyjaciółkami a nie znamy się nawet godziny,z nią znałam się kilkanaście godzin a.... - tu urwała nie chcąc jej mówić o tym że i w niej Lothiriel ujrzała córkę - Po prostu nie przepadam za ludźmi ani tym bardziej bliskością z obcymi,to nic osobistego....No,pójdę już.... - i znów spróbowała wstać i udać się do wyjścia

Kot
19-02-2016, 22:31
Malacath:

Specjalnie usługi powiadasz... A cóż to macie do zaoferowania? - ​powiedział, podając mu na razie dwa denary za obiad i pokój.

PerWerka
19-02-2016, 22:33
Kersijana

Piękne ciało masz Pani. i takie.... Kersijana zmrużyła oczy... takie... jej głos był coraz cichszy.... Pani, wybacz mi proszę ale tak bardzo myślę o moim śnie... Kersi usiadła w balii z wodą tak by znaleźć się na przeciwko elfki... Naprawdę starałam się panować nad tym, ale nie potrafię.... Położyła swą stopę na jej piersi gładząc ją jej palcami. jednocześnie wzięła w dłonie i stopę przyjaciółki powoli pieszcząc się nią....

Sara Temer
19-02-2016, 22:38
Erilla

Ruszyłam szybko do wskazanego namiotu, by sprawdzić czy nie mogę jakoś pomóc.

Lwie Serce
19-02-2016, 22:43
Catherine:

Bo my tak tu żyjemy, każdy dzień może być naszym ostatnim, łatwo przywiązujemy się do ludzi, boimy się, że możemy ich stracić... Tu nikt nie jest sobie obcy, wszyscy jesteśmy po jednej stronie, łączy nas jedna sprawa... Cathy zrozum... Rzekła królewna pod koniec niemal już piskliwym tonem, wciąż roniąc łzy.

Kersijana:

Królowa ucałowała spód Twej stopy, ale odsunęła ją od swych piersi, zabrala także swoją. Kersijano ja wiem... Rozumiem cię ale nie możemy... Wiesz, że jestem twoją przyjaciółką i możemy okazywać sobie uczucie, ale nia tak jak kochanki Kersijano, Wybacz mi - rzekła delikatnym głosem.

Malacath:

Kiełbasa w bułce, hehehehe - odparł karczmarz z dziwnym uśmiechem.

Kot
19-02-2016, 22:48
Malacath:

Kolejna osoba, która chce, żeby mnie zerżnięto? Nie, dzięki... Coraz bardziej mi się wydaje, że ta Laria okaże się miastem czubków. Kto wie... - ​Nie, dzięki. Podaruje sobie.

PerWerka
19-02-2016, 22:49
Kersijana

A znasz jakieś czary bym nie kochała Cie inaczej? wiesz, że cierpię.. A ty będziesz przez to ze mną...Pani moja.... Wybacz proszę, masz rację.... Kersi zaczęła obmywać królową.
Była bardzo delikatna i uczuciowa, a dotyk miała bardzo przyjemny. Jednak ograniczała się tylko do mycia.... Wprawdzie po całym ciele, i uśmiechając się słodko i miło, ale nic co by wskazywało, albo zdradzało jak bardzo jest podniecona.

Il Duce
19-02-2016, 22:55
Catherine

Łączy nas sprawa?Ale jaka sprawa?Znalazłam się tu tylko dlatego bo Adele nalegała i mówiła że znajdziemy tu schronienie....Wybacz,pójdę i nie będę Cię już ranić.... - powiedziała najłagodniej jak potrafiła i położyła dłoń na jej ramieniu dając tym samym znak aby ją puściła

Lwie Serce
19-02-2016, 23:00
Catherine:

Przestań Cathy... Posiedź ze mną... Powiedziała cicho, pochlipując co chwila i łzawiąc, nie wypuszczając Cię z objęć. W międzyczasie do namiotu weszła Erilla.

Erilla:

Ujrzałaś płaczącą Beatrice, która przytula Catherine mocno.

Kersijana:

Przepraszam cię Kersijano, wybacz mi... Szepnęła królowa, przytulając Cię mocno.

Malacath:

Wolisz zatem samą kiełbasę, panie?

Sara Temer
19-02-2016, 23:13
Erilla

Cóż, to stanowczo nie wygląda jak opieka nad chorą, pomyślałam gdy weszłam do namiotu. Kto tu jest właściwie chory też chyba można poddać wątpliwości. Może jednak lepiej na razie nie wyrażać tych myśli na głos.
Adela przyleciała do mnie mówiąc, że choroba w końcu cię zmogła Catherine. Choć, rozpalmy gdzieś ognisko, w obozie pewnie mają suche drewno, a nic tak nie pomaga na drobne przeziębienia jak wygrzanie przy ognisku. Choć królewno z nami, przy ognisku podobno dobrze się wylewa swoje żale, choć osobiście nigdy nie próbowałam.

Lwie Serce
19-02-2016, 23:16
Catherine, Erilla:

A może dołączysz do nas? Tu jest przytulnie... Jak ci na imię w ogóle? Ja jestem Betty - rzekła ocierając dłonią nieco swoje łzy, nie przestając tulić do siebie Catherine.

Il Duce
19-02-2016, 23:18
Catherine

Westchnęła ciężko mówiąc - Obawiam się że to nie jest drobne przeziębienie Erillo....- tu urwała i po chwili dodała z delikatnym uśmiechem - I jak widzisz nie bardzo mogę się stąd ruszyć bo coś się mnie uczepiło....

Sara Temer
19-02-2016, 23:31
Erilla

Erilla jestem, wybacz, nie przepadam za wygodami, nauczono mnie nie przyzwyczajać się do nich odparłam z lekkim ukłonem. Niemniej Catherine uważam, że ciepło ogniska dobrze ci zrobi zwróciłam się na powrót do towarzyszki Zaś jeśli temu co się ciebie uczepiło zależy na twoim dobru to powinno się odczepić.

Lwie Serce
19-02-2016, 23:33
Catherine, Erilla:

Beatrice najpierw uśmiechnęła się słysząc Catherine, ale po ostatnich słowach Erilli spuściła głowę i zaczęła płakać cicho... Strasznie wrażliwa z niej dziewczyna.

Il Duce
19-02-2016, 23:37
Catherine

Kurwa!Za dobra jestem....,poszła bym z nią ale oczywiście nie mogę zostawić tu Jaśnie Pani bo serce nie pozwala.... - pomyślała i z ciężkim westchnięciem objęła królową - Wybacz Erillo....,nie mogę....,zostań z nami,będzie Ci milej....i nie bądź dla niej taka ostra,chce dobrze....

Sara Temer
19-02-2016, 23:44
Erilla

Cóż, trudno, jak mówiłam, nie przepadam za wygodami odwróciłam się. Zaś przywódczyni powinna pokazywać więcej siły, w tym obozie jest wielu dzielnych ludzi, którzy zginą jeśli ich dowódca będzie płakał w kącie powiedziałam zerkając przez ramię na płaczącą królewnę po czym wyszłam z namiotu z zamiarem powrotu po swego wierzchowca i znalezienia drew na ognisko.

Il Duce
19-02-2016, 23:48
Catherine

Wiesz....,ma trochę racji....,ale....,nie wiem czemu czuję że jesteś silna....a za dobre i wrażliwe serce wielu Cię pokocha....tylko że jesteś samotna i chyba....zagubiona....,nie sądziłam że królowe mogą być tak przyziemne hihi

Lwie Serce
19-02-2016, 23:51
Catherine:

Masz rację... Samotna i zagubiona... Rzekła cicho królewna, ocierając łzy, czule całując Cię w policzek i skulając się, tuląc mocno do Ciebie.

Erilla:

Zauważyłaś, że przy Twym wierzchowcu jest Margaret, głaszcze go delikatnie po szyi z uśmiechem na ustach.

Il Duce
19-02-2016, 23:56
Catherine

Ehh....i kolejna kuleczka się we mnie wtula....,chyba za dobra jestem.... - stwierdziła delikatnie głaszcząc ją po włosach - Co ja robię?!Nie poznaję siebie,naprawdę....,ale nie jestem w stanie jej odrzucić....,jest taka dobra i niewinna....,no i Erilla przesadziła,nie powinna była tak o niej mówić....Kto jak kto ale "Betty" nie zasłużyła na takie słowa.... - Ciężkie brzemię dźwigasz na swoich barkach....,jak masz na imię?Podałaś mi tylko swoje skrócone....

Sara Temer
19-02-2016, 23:56
Erilla

Hej ty, wara od mojego wierzchowca krzyknęłam już zirytowana. Poza tym, nie obrzydza cię dotykanie go? Przecież to ogier rzuciłam jeszcze kąśliwie.

Lwie Serce
20-02-2016, 00:01
Erilla:

Ale to koń, konie - mężczyźni, nie są tak podli jak ludzie - mężczyźni. Poza tym czemu jesteś taka niemiła, ja z sercem do ciebie! Powiedziała nieco urażona Margaret.

Catherine:

Hihi, widocznie lubisz jak kuleczki się do ciebie tulą. A moje pełne miano to Beatrice... Lothiriel mi je nadała, matka zmarła przy mym porodzie... Ojciec poległ już wcześniej.

Il Duce
20-02-2016, 00:04
Catherine

Nie pamiętam swojej matki....a ojca nigdy nie miałam.... - powiedziała ze smutkiem,pociągnąwszy nosem a łza pociekła jej po policzku....- No gdzie ta Adele?!

Lwie Serce
20-02-2016, 00:06
Catherine:

Królewna westchnęła ciężko, pocieszająco łapiąc Cię za dłoń. W tym samym czasie do namiotu wróciła Adela kładąc ręce na biodrach i z uśmiechem mówiąc - o! Widzę, że zdążyłyście się zapoznać i polubić hihi.

Il Duce
20-02-2016, 00:10
Catherine

Tak to prawda....i odsuń się Beatrice....,bo się zarazisz....a naszej księżniczce to się chyba za bardzo nie spieszyło hihi - Polubiłyśmy się bo niejaka Catherine zwana czasem "Cathy" nie umiała przejść obojętnie obok cierpienia królowej Beatrice,która tak naprawdę jest zwykłą dziewczyną....

Sara Temer
20-02-2016, 00:10
Erilla

Zatrzymałam się w odległości dwudziestu metrów od Margarety i sięgnęłam po łuk i strzałę.
Posłuchaj powiedziałam cicho i spokojnie stojąc w lekkim rozkroku ze strzałą już na cięciwie Jestem po długiej podróży i ciężkiej nocy. Trafiłam do obozu pełnego ludzi, którzy w sporej części prawdopodobnie niebawem zginą. Może Ciebie śmierć wielu mężczyzn nie obchodzi, ale mnie tak. Dodatkowo przed chwilą się dowiedziałam, że ich przywódczyni jest beksą. Irytowanie mnie w tym momencie jest najgorszym co możesz zrobić.

Lwie Serce
20-02-2016, 00:16
Erilla:

Spokojnie kochanieńka, przecież nie chcę ci nic zrobić - odrzekła spokojnie Veccavianka, trzymając dłonie na widoku i odsuwając się.

Catherine:

No i trudno że się zarażę, mam to w dupie - rzekła Beatrice, po czym aż drygnęła i zasłoniła twarz dłonią, nie wierząc w to, co powiedziała. Adela się roześmiała mówiąc - istotnie księżniczka się nie spieszyła, bo co będzie nadwyrężać swe delikatne stópki dla dwóch żmij hihi. Nie wspomnę, że któraś mi obiecała je wymasować.

Il Duce
20-02-2016, 00:19
Catherine

Spokojnie Wasza Wysokość tu nie obowiązuje dworska etykieta hihi - powiedziała z uśmiechem i zaraz dodała - I mnie obchodzi czy się zarazisz,dlatego się odsuń....,a Ty Adele musisz mi wybaczyć,bardzo źle się czuję,jestem wyczerpana i wszystko mnie boli.... - zakończyła ze smutkiem....

Lwie Serce
20-02-2016, 00:26
Catherine:

Służące przyniosły balię z ciepłą wodą, ustawiając ją na środku namiotu i wychodząc. Jak boli, to po kąpieli się rozmasuje hihi - rzekła Adela, zdejmując swą sukienkę i całkiem naga pomagając rozebrać się Tobie. Beatrice bez słowa położyła się w pewnym dystansie od was, tyłem.

Il Duce
20-02-2016, 00:29
Catherine

Uśmiechnęła się na jej słowa i nie oponowała przed tym by pomogła jej się rozebrać,gdy tylko zdjęła z siebie ubranie,zanurzyła się w wodzie i aż wydała z siebie głośne i przeciągłe mruknięcie,kompletnie rozluźniając się dzięki ciepłej wodzie....- Też nie przepadam za luksusami ale czasem można sobie na nie pozwolić....,zwłaszcza gdy dzieli się je z kochaną siostrzyczką hihi

Lwie Serce
20-02-2016, 00:33
Catherine:

Adela też zamruczała, zaznając pierwszy raz od długiego czasu ciepłej kąpieli. Nabrała wody w obydwie dłonie i polała Ci nią twarz, śmiejąc się radośnie.

Il Duce
20-02-2016, 00:35
Catherine

Także się roześmiała i również ochlapała ją w odpowiedzi,położyła ręce na krawędzi balii jednak z zaskoczeniem odkryła że oczy same jej się zamykają,dlatego wyprostowała się i usiadła normalnie,jeszcze raz ochlapała Adele i zaczęła się powoli i starannie obmywać....

Lwie Serce
20-02-2016, 11:24
Catherine:

Wspólnie z Adelą umyłyście się, pomagając sobie nawzajem. Po skończeniu kąpieli, wyszłyście z balii a Beatrice wygrzebała ze skrzyni ręcznik, podając Ci go z zamkniętymi oczami.

Il Duce
20-02-2016, 11:29
Catherine

Dziękuję.... - powiedziała z uśmiechem i odebrała od niej ręcznik,który odłożyła na krawędź balii po czym nagle mocno pociągnęła ją za rękę tak że Beatrice znalazła się w balii....- Ups....,ja naprawdę nie wiem jak to się stało hihi - powiedziała niewinnie się uśmiechając

Lwie Serce
20-02-2016, 11:33
Catherine:

Aj! Krzyknęła piskliwie zaskoczona królewna, wpadając do balii, aż chlusnęło. Ty podła żmijo! Wykrzyczała śmiejąc się radośnie i opierając głowę o krawędź balii. Adela również zachichotała podchodząc do Beatrice i obejmując ją od tyłu za szyję.

Il Duce
20-02-2016, 11:36
Catherine

Aj tam zaraz podła hihi - odpowiedziała,uśmiechając się do niej szczerze i przyjaźnie po czym zaczęła się wycierać otrzymanym od niej ręcznikiem,dzięki tej dwójce nawet na chwilę zapomniała o tym jak bardzo źle się jeszcze przed chwilą czuła jednak nie trwało to długo i zaraz rozkasłała się dość mocno....

Lwie Serce
20-02-2016, 11:39
Catherine:

Zaniepokojona Adela podeszła do Ciebie i cała przemoczona chwyciła za dłoń mówiąc - właź pod kołdrę, przeziębiona jesteś... Beatrice w międzyczasie zaczęła zdejmować swoją mokrą suknię w balii. Ma rację, właźcie obie w moje posłanie, już już bez gadania!

Il Duce
20-02-2016, 11:41
Catherine

Nie,najpierw wytrę moją siostrzyczkę hihi - odparła z uśmiechem delikatnie łapiąc ją za nosek,po chwili ją puściła i zaczęła starannie wycierać swoją małą księżniczkę

Lwie Serce
20-02-2016, 11:44
Catherine:

Adela roześmiała się znów nieco skulając z zimna i dając wytrzeć. Gdy skończyłaś, chwyciła Cię za dłoń i pociągnęła w stronę posłania, siadając na nim i czekając skulona aż do niej dołączysz.

Il Duce
20-02-2016, 11:50
Catherine

Po prostu padła na posłanie śmiejąc się przy tym i pociągając ją za sobą,gdy obie na nim legły, objęła Adele za szyję i lekko pogłaskała ją swoją stopą,po czym okryła je obie kołdrą i niemal od razu poczuła jak oczy jej się zamykają....- Ehh....,mam siostrę,przyjaciółkę,kobietę aspirującą do bycia mamą....,a każda bardziej walnięta od poprzedniej hihi. Kiedyś miałam spokojniejsze i łatwiejsze życie,nie musiałam się o nikogo troszczyć....ale i nikt się nie troszczył o mnie,nikogo nie mogłam przytulić ani pogłaskać....no i nie miałam kogo wrzucić do balii hihi. Dlatego teraz chyba nawet nie mogła bym do niego wrócić....

Lwie Serce
20-02-2016, 11:53
Catherine:

Dziewczynka mruknęła zadowolona, a Beatrice w tym czasie wyszła z balii, potykając się przy tym i mało nie przewracając. Auć! Wzięła ręcznik i zaczęła się nim wycierać, po czym usiadła na nim skulona pocierając delikatnie swe nogi.

Il Duce
20-02-2016, 11:55
Catherine

O bogowie ale z Ciebie niezdara....Beatrice....zamierzasz tak tam przesiedzieć cały dzień?To chyba Twoje łóżko,prawda? - powiedziała sennie nie mając siły by podnieść się z posłania....

Lwie Serce
20-02-2016, 11:58
Catherine:

Królewna spojrzała niewinnie na Ciebie i podeszła do posłania, siadając obok i przez kołdrę głaszcząc Cię po ramieniu. Naprawdę nie będzie ci to przeszkadzać? Spytała delikatnym głosem.

Il Duce
20-02-2016, 12:01
Catherine

A jak myślisz niemądra?Ile razy mam powtórzyć żeby dotarło? Ehh....,i tak zaraz zasnę więc....

Lwie Serce
20-02-2016, 12:03
Catherine:

Beatrice uśmiechnęła się nieśmiało i weszła pod kołdrę, układając się wygodnie, szamocząc przy tym. Oczywiście przez przypadek musiała kopnąć Cię w nogę. Ojej, wybacz... Rzekła cicho i przytuliła się do Ciebie i Adeli, przymykając oczy.

Il Duce
20-02-2016, 12:08
Catherine

Żmija.... - mruknęła cicho nie reagując na to że się do niej przytuliła i powoli zapadając w sen....

Lwie Serce
20-02-2016, 12:11
Catherine:

Królewna widząc, że się nie opierasz, skuliła się w kuleczkę i mocno się wtuliła...

Il Duce
20-02-2016, 12:13
Catherine

Mruknęła już niemalże przez sen i położyła wolną rękę na tej którą Beatrice ją objęła - Dobrych snów księżniczki....

Lwie Serce
20-02-2016, 12:15
Catherine:

Adela zdążyła już usnąć, Beatrice uśmiechnęła się tylko miło i również przymknęła oczy, a po kilku chwilach we trzy już spałyście wtulone w siebie...

PerWerka
20-02-2016, 14:11
Kersijana

Ależ Pani moja, nie przepraszaj proszę... Nie mam Ci czego wybaczać... To ja Ciebie proszę o wybaczenie.... Wiedz, że jesteś mi najdroższa na świecie. Nie mam już nikogo i od bardzo dawna to Ty dla mnie miła i uprzejma.... Wiedz proszę, że moje serce już zawsze dla Ciebie będzie bić... Nie ważne, że nie możemy razem.... Ja i tak będę Cię kochać i miłować... Mam prośbę jedną ino... Gdybym kiedyś się zapomniała to proszę zwróć mi uwagę a odstąpię... Jeno sie na mnie nie gniewaj....
Kersi cały czas obmywała przyjaciółkę... Czasami ocierała się o nią piersiami czy brzuchem, ale to naprawdę bez żadnych ukrytych intencji, czy podtekstów... Ot zwyczajnie, jak to przyjaciółki w kąpieli...:P

Lwie Serce
20-02-2016, 14:16
Kersijana:

Kersi nie mów tak... Znajdziesz pewnego dnia mężczyznę, którego pokochasz a on to odwzajemni. Naprawdę... Obiecuję ci, że tak będzie - rzekła królowa ze wzruszenia roniąc łzy. Ja też cię kocham... Ale jak przyjaciółkę... Szepnęła jeszcze całując Cię w policzek i zaczęła myć Twe włosy, głaszcząc delikatnie przy tym.

PerWerka
20-02-2016, 14:28
Kersijana

Gdy królowa zaczęła jej myć włosy Kersi nagle obróciła się do niej tyłem tak by usiąść jej między nogami. Plecami oparła się o jej przemiłe ciało... Doznając niesamowitej przyjemności spowodowanej jej dotykiem.. Nie tylko dłoni ale i piersi na plecach, kobiecości na jej pośladkach... Rozłożone nogi przyjaciółki mimowolnie ocierały sie o ciało elfki... To wszystko powodowało, że Kersi zaczęła odpływać.... Nigdy, albo przynajmniej od bardzo dawna nie czuła się tak dobrze... mimowolnie swoimi paznokciami, delikatnie gładziła ją po jej udach i łydkach... czasami namydliła dłonie by pomasować królowa po nogach. Jej ruchy dłoni były bardzo delikatne i można powiedzieć nawet zmysłowe. Co by nie patrzeć Kersi czuła się w tej chwili bardzo dobrze i tyle tez z siebie dawała...

Jacy oni są? zapytała nagle królową, nie otwierając oczu...

Lwie Serce
20-02-2016, 14:36
Kersijana:

To już musisz sama odkryć... Odszepnęła królowa, nieco wystraszona jakby. Chodź, położysz się, pomasuję cię jeszcze - dodała drżącym głosem wstając w balii ciągnąc Cię delikatnie za dłoń, byś wyszła z niej razem z nią.

PerWerka
20-02-2016, 14:41
Kersijana

Och drżysz jak osika Pani.... Ale posłusznie wstała i dała się prowadzić za rękę.... To ja miałam Cię masować a nie Ty mnie Pani zapomniałaś? gestem dłoni poprosiła by królowa się położyła na brzuchu

Lwie Serce
20-02-2016, 14:47
Kersijana:

Dobrze... Pamiętaj, ufam ci, panuj nad swymi uczuciami Kersijano, proszę... Szepnęła królowa głaszcząc Cię po policzku, za chwilę ułożyła się w swym posłaniu na brzuchu.

PerWerka
20-02-2016, 14:51
Kersijana

uśmiechnęła się... Przecie znasz moje myśli Pani,, więc możesz być spokojna... Nie zrobię nic ponadto co sama chcesz.... Równie jak Ona pogładziła ją po policzku.... Gdy królowa się położyła elfka zapytała rozglądając się po namiocie... Gdzie masz Pani olejek?

Lwie Serce
20-02-2016, 14:54
Kersijana:

Hmm... Mam pewien leczniczy, który sama zrobiłam wykorzystując tutejsze zioła... Królowa wstała, wyjęła ze skrzyni małą buteleczką i podała Ci, na powrót kładąc się jak poprzednio.

PerWerka
20-02-2016, 15:14
Kersijana

Powąchała olejek podany przez królową... Ładnie pachnie... Też mam podobne.....Kersi wlała odrobinę na swoje dłonie rozcierając go jednocześnie podgrzewając i zaczęła masaż. Delikatnie po karku i szyi przechodząc wzdłuż talii do bioder i boków nóg. Bardzo długo i starannie masowała jej stopy. starała się by każda ich część była dokładnie nasmarowana olejkiem. Wszystkie miejsca między palcami jaki same palce... Gdy skończyła już je masować, zajęła się łydkami i udami. raz w górę by po chwili wrócić ku dołowi. gdy masowała pod górę troszkę mocniej ściskała je palcami, ale tak by nie sprawić bólu, natomiast gdy masowała w dół jej palce bardzo delikatnie dotykały tylko skóry. Powtarzała to tak długo, aż całe nogi świeciły się od olejku... Kerrsi zdawała sobie sprawę, że nie ukryje swoich myśli przed królową, a nie mogła się przestać zachwycać jej ciałem. Zgrabna i filigranowa kobieta, której ciało było wymarzone dla poetów, rzeźbiarzy i malarzy... Nie sposób było na nią nie patrzeć, a Kersi nie dość, że na nią patrzyła to w dodatku nagą i jeszcze ją dotykała... To wszystko powodowało, że Kersi było bardzo ciężko, ale i zarazem przyjemnie. wzięła olejek do dłoni i wylała parę kropelek wzdłuż kręgosłupa.Niechcący odrobina jego wlała się między pośladki królowej wlewając się pewnie w jej najskrytsze zakamarki... Elfaka uśmiechnęła się dyskretne... Spokojnie moja Pani. powiedziała. gdy zobaczyła jak królowa ledwo dostrzegalnie uniosła pupę gdy lepki olejek wlewał się jej między płatki róży... Tam sama się wytrzesz... Przepraszam to było niechcący....

Kot
20-02-2016, 15:25
Malacath:

Spojrzał na niego poirytowany i odparł, opierając rękę na rękojeści miecza - Ja chyba coś powiedziałem... I tym bardziej na samą "kiełbaskę" nie mam ochoty. Po prostu przygotuj obiad i pokój.

Lwie Serce
20-02-2016, 15:40
Kersijana:

W miarę trwania masażu, królowa przestawała się niepokoić, rozluźniła się ufając, że nie ulegniesz pożądaniu... Gdy olejek dostał się do jej kobiecości, westchnęła niegłośno, zaraz jednak ponownie się rozluźniając.

Malacath:

Panie, spokojnie, nie mam nic złego na myśli! Krzyknął przestraszony karczmarz, unosząc ręce w wyraźnym strachu. Od razu zabrał się za przyrządzanie Ci posiłku, uwija się jak pszczółka.

Kot
20-02-2016, 15:51
Malacath:

Po prostu nie żartuj... - odparł, zabierając rękę i uspokajając się. Odparł też spokojnym tonem, coby to mu tu nie wykitował ze strachu. Zasiadł przy jakimś wolnym stoliku i oczekiwał na obiad - Hehe... Wiedziałem, że podziała. Przy okazji dostanę szybciej swój obiad.

PerWerka
20-02-2016, 16:02
Kersijana

Nie przestawała masować przyjaciółki, tym bardziej, że miała i tak z tego też przyjemność dla siebie. rozcierała jej plecy od środka na zewnątrz wzdłuż całego kręgosłupa. masowała w symetryczny sposób tak jakby rozprowadzając jej napięcie. To że królowa milczała oznaczało, ze jest zrelaksowana i spokojna. Znam mężczyzn Pani. Powiedziała cicho. Wiesz o mojej mamie i powinnaś wyczuć w moich myślach co tak naprawdę czuję. zamilkła znowu na dość dłuższą chwilę. Kojarzą mi się od tamtej pory ino z brutalną siłą i gwałtem... Po policzku spłynęła jej ogromna łza wprost między łopatki królowej... Tylko Nordolczycy mnie nie przerażają i do nich mam zaufanie jeszcze... To dlatego ten Rycerz Anakondy.... Przerwała nagle myśl jakby bała się powiedzieć na głos czego. Przestraszyłam się wtedy Pani.... kolejne łzy płynęły jej już bardzo intensywnie... Elfka jednak nie przestała masować, ale chyba nie była już tak bardzo delikatna... Jej myśli gdzieś zaczynały być w innym miejscu i czasie..

Lwie Serce
20-02-2016, 16:12
Kersijana:

Wiem co czujesz... Ale musisz przełamać ten lęk. Niedługo Elrohir powinien wrócić do obozu, zapoznam cię z nim. Choć nie żyję z nim w przyjaźni ani nawet sympatii... To może jego towarzystwo pozwoli ci zmienić zdanie o mężczyznach, bo rzeczy takich jak honor, rycerskość czy odwaga mu odmówić nie mogę. Choć nie zawsze je ujawnia. Położ się teraz ty, ja cię wymasuję - rzekła Lothiriel, siadając.

Malacath:

Gdy usiadłeś, po niedługiej chwili przyszedł do Ciebie pewien człowiek w zielonym płaszczu, trzymającym worek w dłoni. Tyś panie, musisz być Malacathem. Mam zatem przesyłkę od pana Ealdreda Srogiego, kazał też przekazać, że to łup twego przyjaciela z Ravensternu, tragicznie poległego.​ Nieznajomy wręczył Ci worek.

PerWerka
20-02-2016, 16:25
Kersijana

Jakby czekała na propozycje Przyjaciółki bo od razu wytarła łzy i ułożyła wygodnie na brzuchu podkładając se złożone ramiona pod policzek kładąc głowę w bok.

Tak jak mówiłam Nordolczyków lubię i ich się nie boję, choć pewnie i w śród naszych są zwyrodnialcy i zboczeńcy... Elfka jednak i tak zastanawiała się nad tym, że chyba jednak lepiej czuje się w śród dziewczyn niż mężczyzn...