PDA

Zobacz pełną wersję : Czym zastąpić Total War'a?



Pawulon2137
24-03-2016, 11:03
Oddzielam temat związany z serią Total War od Warhammera. Arroyo.

Jak zawsze ładna grafika, ewentualnie animacje, kilka ciekawych pomysłów, ale koniec końców nietrafionych, ze względu na głupie AI. Silnik gry nie przystosowany do walk w zwarciu (kiedy oni go zmienią? Mielą go od Empire). I brak wsparcia dla modów. Gra będzie stanowiła wyzwanie tylko dla ameb umysłowych. Jeszcze te walki trwające 5 minut....

Proszę powstrzymać się od takich słów jak "ameby umysłowe". Arr.

Andrij Marszałek
24-03-2016, 11:41
Może spokojniej ;) - Te same posty są przy każdym nowym total war ale koniec końców^^ dalej gramy w tą serię. Czemu? Bo jak klikniemy start w menu to jakoś ciężko się oderwać mimo głupiego AI. Jak gram sobie w Rome 2 to dalej potrafi zaskoczyć. :/

Ituriel32
24-03-2016, 11:43
Gramy dalej bo konkurencji brak. A na bezrybiu i rak ryba.

Memnon[pl]
24-03-2016, 11:45
Może spokojniej ;) - Te same posty są przy każdym nowym total war ale koniec końców^^ dalej gramy w tą serię. Czemu? Bo jak klikniemy start w menu to jakoś ciężko się oderwać mimo głupiego AI. Jak gram sobie w Rome 2 to dalej potrafi zaskoczyć. :/

Raczej dlatego dalej gramy poniewaz nie istnieje zadna inna alternatywa dla serii TW.Nie ma zupelnie niczego podobnego,niestety nie ma zadnej konkurencji.Dlatego CA moze sobie pozwolic na klamanie,lenistwo i niedbalstwo-i zdecydowanie to robi...
Wydaje mi sie iz AI na mapie z kazdym nowym tytulem jest coraz glupsze a gra latwiejsza i bardziej uboga pod wzgledem zarzadzania i detali.

Arroyo
24-03-2016, 11:46
;395766']Raczej dlatego dalej gramy poniewaz nie istnieje zadna inna alternatywa dla serii TW.Nie ma zupelnie niczego podobnego,niestety nie ma zadnej konkurencji.Dlatego CA moze sobie pozwolic na klamanie,lenistwo i niedbalstwo-i zdecydowanie to robi...
Wydaje mi sie iz AI na mapie z kazdym nowym tytulem jest coraz glupsze a gra latwiejsza.
Owszem, ale można sobie darować takie słowa "Gra będzie stanowiła wyzwanie tylko dla ameb umysłowych.", prawda? :) Fakt faktem, CA co kolejną część ułatwia gry. Tak samo jak z Assassin's Creed - co część to AI głupsze.

Ituriel32
24-03-2016, 11:47
To nie do końca jest tak że łatwiejsze. Po prostu przez tyle lat, daliśmy radę się go nauczyć. A nowe sztuczki z nowych części są zaskoczeniem na jedną może dwie partie.

Bo ja mam wrażenie że jest to samo si od empire.

Jan z Czarnolasu
24-03-2016, 13:52
Może spokojniej ;) - Te same posty są przy każdym nowym total war ale koniec końców^^ dalej gramy w tą serię. Czemu? Bo jak klikniemy start w menu to jakoś ciężko się oderwać mimo głupiego AI. Jak gram sobie w Rome 2 to dalej potrafi zaskoczyć. :/

U mnie na steamie:

Rome2: 102 minut (grę mam od roku).
Attilla i AoC: 40 godzin (niestety dwa razy zasnąłem przed kompem i często minimalizuje grę bez wyłączania stąd wartość trochę zawyżona).
Shogun II: 120 godzin
Napoleon Total War: 200 godzin.

Ultimate General: Gettysburg: 100 godzin (biorąc pod uwagę wielkość gry to sporo).
Theatre of War: Kursk 2: 80 godzin (przy czym wciąż pogrywam).
Scourge of War: Waterloo: 50 godzin (przy czym wciąż pogrywam).

Zresztą jak mam ochotę na antyczną bitwę to gram z kolegą w to: http://www.rebel.pl/product.php/1,728/12818/SPQR-Deluxe-Edition.html - na papierowej planszy.
Albo to w większej grupie: http://www.rebel.pl/product.php/1,728/19973/Sword-of-Rome.html

Wciąga bardziej niż coraz nudniejsze gry TW.

Przy czym fun z gry w nowe TW jest mały. To wszystko już było. Są małe i duże innowacje, ale największe bolączki serii pozostają niezmienne i coraz bardziej zniechęcają do gry. Właściwie to ile razy można w grach robić to samo?

Warhammer jest w tej sytuacji nadzieją, bo dojdzie wiele interesujących rzeczy, w tym klimatyczny świat - mam nadzieję, że uda mi się w końcu czerpać przyjemność z gry w Total War.

Arroyo
24-03-2016, 14:05
U mnie na steamie:

Rome2: 102 minut (grę mam od roku).
Attilla i AoC: 40 godzin (niestety dwa razy zasnąłem przed kompem i często minimalizuje grę bez wyłączania stąd wartość trochę zawyżona).
Shogun II: 120 godzin
Napoleon Total War: 200 godzin.

Ultimate General: Gettysburg: 100 godzin (biorąc pod uwagę wielkość gry to sporo).
Theatre of War: Kursk 2: 80 godzin (przy czym wciąż pogrywam).
Scourge of War: Waterloo: 50 godzin (przy czym wciąż pogrywam).

Zresztą jak mam ochotę na antyczną bitwę to gram z kolegą w to: http://www.rebel.pl/product.php/1,728/12818/SPQR-Deluxe-Edition.html - na papierowej planszy.
Albo to w większej grupie: http://www.rebel.pl/product.php/1,728/19973/Sword-of-Rome.html

Wciąga bardziej niż coraz nudniejsze gry TW.

Przy czym fun z gry w nowe TW jest mały. To wszystko już było. Są małe i duże innowacje, ale największe bolączki serii pozostają niezmienne i coraz bardziej zniechęcają do gry. Właściwie to ile razy można w grach robić to samo?

Warhammer jest w tej sytuacji nadzieją, bo dojdzie wiele interesujących rzeczy, w tym klimatyczny świat - mam nadzieję, że uda mi się w końcu czerpać przyjemność z gry w Total War.
Powiem jeszcze raz - mów za siebie, nie za innych. Ja w Rome II bardzo lubię grać - zerknij na ilość godzin nabitych w Rome II przeze mnie. Wracając do tematu - mam nadzieję (choć złudną), że naprawią AI.

Ituriel32
24-03-2016, 14:13
Ja mam coś pona 1000 godzin w roma2, Empire 350 a tak naprawdę to 600.

A z kumplem zanim się wyprowadził graliśmy w:
http://www.rebel.pl/category.php/1,1529/Warhammer-Inwazja-LCG.html
i
http://www.rebel.pl/product.php/1,728/11309/Hannibal-Barkas.html

Andrij Marszałek
24-03-2016, 14:46
Wciąga to wciąga. Ja mam mało nabitych godzin bo zwyczajnie nie chcę mi się grać ale jak już zagram to troszkę pogram. Oprócz tego jak nie pasuje AI to zapraszamy na multi. No ale na multi jak przyjdą to zbiorą baty i wrócą do głupiego AI. I potem na forum hejty. I tak w kółko ;) - Jak to nie ma konkurencji jak są CK i EU itd. Jest trochę strategii na rynku tyle że TW jest najciekawszy na pierwszy rzut oka ze względu na fajną wizualizację bitew. Janie - nie gramy cały czas w to samo... - jak ci się podstawki znudziły to w mody pograj. Tak ciężko? Wszystko CA musi pod nos podstawiać...

Arroyo
24-03-2016, 14:48
Wciąga to wciąga. Ja mam mało nabitych godzin bo zwyczajnie nie chcę mi się grać ale jak już zagram to troszkę pogram. Oprócz tego jak nie pasuje AI to zapraszamy na multi. No ale na multi jak przyjdą to zbiorą baty i wrócą do głupiego AI. I potem na forum hejty. I tak w kółko ;)
Ewentualnie kampanię łeb w łeb z innym graczem, najlepiej w miarę ogarniętym, z którym gra przeciwko sobie będzie "zbalansowana", ale wiadomo... czas trzeba mieć :)

Pawulon2137
24-03-2016, 16:16
Może spokojniej ;) - Te same posty są przy każdym nowym total war ale koniec końców^^ dalej gramy w tą serię. Czemu? Bo jak klikniemy start w menu to jakoś ciężko się oderwać mimo głupiego AI. Jak gram sobie w Rome 2 to dalej potrafi zaskoczyć. :/

Bardzo mnie to cieszy, że AI potrafi Cię zaskoczyć w przeciwieństwie do mnie. Ja gram w tę serię, ale już tylko w Rome i Medieval II, bo one mają normalną mechanikę gry, bez wydziwiania, plus mody, które potrafią ogromnie zmienić grę, podczas gdy na nowszych odsłonach, jest problem z dodaniem prowincji. Zaś w tej o modach to w ogóle będziesz mógł sobie prawdopodobnie pomarzyć. Oczywiście nadal nie jest to rarytas, ale więcej nie oczekuję. Nowsze odsłony idą w dół i nie widać, by miały kiedyś się zatrzymać. W tej firmie tylko graficy i marketingowcy odwalają robotę. Moich pieniędzy od pewnego czasu nie widzą i nie zobaczą. Nadal chce mi się płakać, gdy widzę, jak olbrzym wbija w środek oddziału mieczników imperialnych, wszyscy stoją i czekają, aż jednemu z nich załączy się animacja.

Andrij Marszałek
24-03-2016, 16:50
Mechanika w TW nigdy nie była mocną stroną i nowsze części pod tym względem wcale nie poszły w dół. Ba - poszły w górę.(poza strzelcami w Rome 2/Attila. Nie będę wymieniał przykładów bo jest ich za dużo. Sam dalej gram głównie w starsze części bo w nowsze gram tylko na multi/kampanie online i tam dopiero jest ciekawie. Kampania single po prostu wydaję się mało atrakcyjna porównując ją do obok wymienionych trybów. Wpadki i błędy AI nie są aż tak widoczne. Nie przesadzajmy. Nie oczekuję że komputer będzie grał tak jak gracz. Nie przesadzajmy :confused:

Arroyo
24-03-2016, 16:59
Wpadki i błędy AI nie są aż tak widoczne. Nie przesadzajmy. Nie oczekuję że komputer będzie grał tak jak gracz. Nie przesadzajmy :confused:
Dokładnie. To tak, jakby wymagać, by Dark Souls 1 i 2 było banalne, a trójka jeszcze prostsza.

Pawulon2137
24-03-2016, 18:04
AI w modach do Medievala II czy nawet na czystych wersjach Medieval I czy Shogun I jest lepsze. Szarża kawalerii w MII czy Rome pokazuje swoją moc, czuć, że się wjechało we wrogą jednostkę, czuć jakąś fizykę, której w nowszych odsłonach nie ma. Nowsze odsłony to tylko iluzja zmian i ładna grafika coby gawedź biła brawo. Niestety widzę, że fani/klienci przyjmują to na klatę, a potem kupują nowe odsłony wraz z DLC. Nie ma co się potem dziwić, że brakuje sensownych zmian.

Nie wiem, może ja tylko jestem zrzędą i mi nic nie pasuje. Jednak jestem też klientem i mam swoje zdanie nt. danego produktu. W tym wypadku - dla mnie wybrakowanego. Niedoszłym klientem.

Andrij Marszałek
24-03-2016, 18:12
W Medieval 2 czuć szarżę kawaleri. W nowszych odsłonach jest trochę inaczej i zgodzę się że gorzej. W rome 1 szarże kawalerii były co najmniej dziwne. Ciężko było zadać sensowne straty po szarży. Całe szczęście miały ogromny wpływ na morale i to je ratowało. Ogólnie mechanika starszych i nowszych części ma swoje wady i nie wywyższał bym jednych odsłon nad drugie. Pawulon ja też jestem przeciwnikiem DLC i wycinania zawartości z gry by potem ją osobno sprzedać ale czy tylko CA tak robi? Trzeba iść z duchem czasu. (niestety). Lub grać w mody ;)

Arroyo
24-03-2016, 18:35
Tylko ja lubię wszystkie części poza ETW, Rome 1 i NTW? Poważnie. W Rome II akurat fizyka jest dobra, jeśli nie doliczymy głupiego obracania strzelców jak liniówek w ETW/NTW i ogólnie gra mi się przyjemnie - poza tym od Rome II dalej do Attyli lubię multi, a single'a bez gry z kumplem nie ma sensu grać po prostu.
Możesz mieć swoje zdanie, ale szanuj też graczy, którzy to kupują, a nie próbuj ich obrażać jak kilka postów temu "amebami umysłowymi" - kultury trochę. Pozdrawiam.

Andrij Marszałek
24-03-2016, 19:22
Żeby nie było ale ja lubię wszystkie części. Po prostu jeśli chodzi o single to przyjemniej mi się gra w mody do medka niż kampanie w Rome 2 - Tyle w temacie. :)

Jan z Czarnolasu
25-03-2016, 00:38
Wciąga to wciąga. Ja mam mało nabitych godzin bo zwyczajnie nie chcę mi się grać ale jak już zagram to troszkę pogram. Oprócz tego jak nie pasuje AI to zapraszamy na multi. No ale na multi jak przyjdą to zbiorą baty i wrócą do głupiego AI. I potem na forum hejty. I tak w kółko ;) - Jak to nie ma konkurencji jak są CK i EU itd. Jest trochę strategii na rynku tyle że TW jest najciekawszy na pierwszy rzut oka ze względu na fajną wizualizację bitew. Janie - nie gramy cały czas w to samo... - jak ci się podstawki znudziły to w mody pograj. Tak ciężko? Wszystko CA musi pod nos podstawiać...

Prosiłbym o wstrzymanie się z ocenami, co do tego w jaki sposób gram.

W NTW większość z 200 godzin gry to rozgrywki w multi - z czego na waniliowej wersji rozegrana zdecydowana mniejszość. W multi głównie TROM2, Darth Mod, a w singlu Darthmod dla funu z rozgrywania bitew na 40 unitów. W sytuacji gdy ma się po 10 baterii artylerii strzelających naraz albo szarżuje się 10 oddziałami jazdy na raz naprawdę czuć epickość starcia i... jest przyjemnie.

Generalnie średnio mnie bawi samotne ślęczenie przed kompem w grze multi, stąd jak już gram to się z kimś umawiam na rozgrywkę u niego lub u sobie na chacie i gramy w jednym miejscu popijając browce. Najwięcej funu jest w sumie gdy się umawiam z 4+ znajomymi na MTW z modami (Third Age albo jakieś historyczne mody) na lanie. Mnóstwo frajdy jest w prowadzenia takich bitewek. Kilka razy udało się zebrać niezłą ekipę na takie posiadówy.

Jednak osobiście mam tak, ze najbardziej lubię bitwy kampanijne, bo są ciekawsze z tego względu, że ich stawką jest sytuacja strategiczna, trzeba walczyć tym co się ma pod ręką, bez wyboru optymalnego składu, no i bitwy są często asymetryczne, co też jest ciekawe np. celem staje się nie tyle zwyciestwo, co zadanie możliwie wysokich strat. A tu siłą rzeczy trudno jest znaleźć kogoś kto miałby regularnie czas i ochotę na grę w tych samych godzinach co ja. Z tego względu AI też jest ważne, bo pozwala zagrać wtedy gdy mamy na to ochotę, przez dowolną ilość czasu - czy to będzie 30 minut, czy 5 godzin. I fajnie byłoby gdyby gra z AI sprawiała jakąś satysfakcję, a ostatnio nie sprawia. Ja mam tak, ze jeśli nie pali mi się pod dupskiem i nie muszę myśleć co zrobić, aby je uratować to rozgrywka szybko mnie zaczyna nudzić.

Większy fun mam np. z Ultimate General: Gettysburg, bo tutaj, aby wygrać konfederatami na najwyższym poziomie trudności bez żadnych loadingów trzeba się napocić i jest niezła strategiczna rozkmina. Poziom złożoności gry czy grafika naprawdę nie są najważniejszymi czynnikami.

Jedyne silne strony serii Total War to idea połączenia wątku strategicznego i taktycznego oraz kwestie wizualne - te ostatnie nie są jednak tak istotne z uwagi na fakt, ze w praktyce i tak rzadko kiedy jest okazja, aby przybliżyć kamerę i obserwować walkę. Ogólnie te gry nie urywają już dupska tak jak kiedyś.

Jeśli chodzi o Warhammera to już mam kumpla, którego namówiłem na preordera i jesteśmy umówieni, że będziemy rozgrywać kampanię Imperium vs Chaos - przez neta albo na posiadówach u niego na chacie. I tak zamierzam w to przeważnie grać. No, ale przyznam szczerze, ze cieszyłbym się gdyby gierka pozwalała także na satysfakcjonującą rozgrywkę w singlu. Choć na to mam coraz mniejsze nadzieje.

Właściwie Warhammer TW istnieje dla mnie tylko z tego względu, ze grywałem swego czasu w battla, w rpga praktycznie od 3 klasy podstawówki, w Dark Omena - i bardzo lubię klimat tego uniwersum, który urywa dupę. I tylko ze względu na realia nowej odsłony ta seria dla mnie nadal istnieje. Jeśli chodzi o historyczne klimaty to ewentualne nowe odsłony mnie ani nie grzeją ani nie ziębią.

Jeśli mam ochotę na bitwę w realiach historycznych online to mam od tego MTW II i NTW 2 z całą masą modów i kilku ziomków, z którymi grywam. Nie potrzebuje do tego nowych historycznych części.

Proszę uważać na słownictwo. Upomnienie słowne.

Andrij Marszałek
25-03-2016, 07:43
No to widzę że gramy mniej więcej tak samo. Nic Ci nie poradzę że TW ostatnio próbuje iść w stronę multi co widać przy Arenie itp a kampania ma być przyjemna a nie trudna. TW historyczne będą wychodzić bo są ludzie którzy na nie czekają ;)
Tak btw to jest parę trudnych kampanii w TW. Np; Zachodni Rzym w BI na vh/vh.

bebecho
25-03-2016, 08:42
Total Wary wcale nie próbują iść w stronę multi. Jest wręcz odwrotnie. Kampanie są łatwiejsze, grafika ładniejsza, bitwy efektowne, a nie przemyślane, Ai głupie - wszystko dlatego, że seria stara się wyjść z hardkorowej niszy wypłynąć na szerokie wody i sprzedawać się w milionowych nakładach. Gra ma być dostępna dla zachodnich zjadaczy chleba czyli łatwa, ładna i nie specjalnie frustrująca. Widać to szczególnie po Warhamerze. Gra raczej stawia na efektowność i w niektórych aspektach zdaje się spłycać rozgrywkę. Multi leży i kwiczy. Od czasu Shoguna 2 zrobiona krok w tył. Komponent multi z Shoguna wymagał jedynie dopieszczenia w kolejnych odsłonach. Zbudował całą bazę graczy, która została z grą nie ze względu na kampanię a dla Avatara i mapy podboju. I co zrobiło CA, poszło na łatwiznę wykastrowało multi wstawiając rozwiązania sprzed 10 lat bo podobno tak chcieli gracze. Liczy się tylko kampania i temu są podporządkowane kolejne odsłony. Multi jest dla hardkorowców, a to się nie sprzedaje, przynajmniej do takich wniosków doszło CA. Arena to taki odprysk, eksperyment, wcale nie wiadomo do kogo skierowany, co widać po średnim zainteresowaniu betą. Projekt do odratowania, ale może też umrzeć śmiercią naturalną i nigdy nie ujrzeć światła dziennego.

Ituriel32
25-03-2016, 09:33
To upraszczanie widać w każdej części. Ostatnio sobie uzmysłowiłem że w Rome2 i chyba Attyli (właściwie to od empire) nie ma już problemów z przeludnieniem. Nie żebym tęsknił do tego problemu, ale zawsze to jedna płaszczyzna mniej o którą trzeba było dbać. Eh armie pełne chłopów.

Jak było napisane kampania ma być ładna, bitwy efektowne z dużą liczbą fajerwerków. A do tego jak najmniej stresująca.
Jeśli zostawią miejsce dla modów mogących dać hardkorowym graczom więcej zabawy, to będzie dobrze.

Andrij Marszałek
25-03-2016, 09:47
Słusznie. Napisałem że kampanie mają być po prostu przyjemniejsze a nie trudne. Choć dla wyjadaczy jedno równa się zwykle drugiemu i tu tkwi problem. A niespecjalny sukces Areny nie oznacza że seria nie chcę tu skręcić w multi. Po prostu im nie wyszło. Ale może zakończmy już tą dyskusję bo się trochę off-top robi. ;)

Ituriel32
25-03-2016, 09:53
Bo nudno jest, nowych informacji z młotka brak, a dziś jest ostatnia szansa przed świętami.

Dawkowanie informacji przez CA/Sagę jest dla mnie niewystarczające, ale ja jestem z tych co lubią wiedzieć.

Jan z Czarnolasu
25-03-2016, 10:45
To upraszczanie widać w każdej części. Ostatnio sobie uzmysłowiłem że w Rome2 i chyba Attyli (właściwie to od empire) nie ma już problemów z przeludnieniem. Nie żebym tęsknił do tego problemu, ale zawsze to jedna płaszczyzna mniej o którą trzeba było dbać. Eh armie pełne chłopów.

Jak było napisane kampania ma być ładna, bitwy efektowne z dużą liczbą fajerwerków. A do tego jak najmniej stresująca.
Jeśli zostawią miejsce dla modów mogących dać hardkorowym graczom więcej zabawy, to będzie dobrze.

Pamiętam odwrotne problemy. W RTW1 na modzie Total Realism na vh/vh tymi pastuchami (Numidią) na południe od Kartaginy tylko czekałem aż mi populacja podskoczy o kolejne 200 osób powyżej minimum, aby mieć możliwość rekrutacji kolejnego regimentu. Generalnie czasem rozgrywka polegała na unikaniu bitew za wszelką cenę, aby nie wykrwawić unitów w momencie braku możliwości rekrutacji kolejnych. To była fajna kampania. Ale po tym, jak w koncu udało się podbić Kartaginę, stała się nudna :)


Słusznie. Napisałem że kampanie mają być po prostu przyjemniejsze a nie trudne. Choć dla wyjadaczy jedno równa się zwykle drugiemu i tu tkwi problem. A niespecjalny sukces Areny nie oznacza że seria nie chcę tu skręcić w multi. Po prostu im nie wyszło. Ale może zakończmy już tą dyskusję bo się trochę off-top robi. ;)

Dlatego jako gracze powinniśmy wspierać alternatywne projekty takie jak Ultimate General: Gettysburg, Scourge of War: Waterloo, jakieś taktyczne gry z okresu II Wojny Światowej w rodzaju Theatre of War czy nowej odsłony Close Combat, która ma mieć niby premierę w tym roku.

Ituriel32
25-03-2016, 10:50
Ejej jakie pastuchy? Numidia to najfajniejsza nacja dla mnie w Rome1. Jej brak w grywalnych w Rome2 jest dla mnie ciosem w samo serce.
Przeludnienie to był problem średniej i później rozgrywki. Ja pamiętam jak rozpaczliwie broniłem się w Lepcis? przed Egiptem i wytraciłem 3 albo 4 tysiące obywateli miejskich. Czy rozwijanie Siwy pod populacje.

Andrij Marszałek
25-03-2016, 11:29
Janie ale wiesz że to co piszesz to może na łatwym/normalnym/trudnym jest tylko. Jak grasz z kimś i obaj gracie trudnymi frakcjami to chodzi o to by wygrać z komputerem który ma zwyczajnie przewaga we wszystkim oprócz inteligencji prowadzącego :D - Trzeba tak grać by wygrać a AI w bitwach to już inna sprawa gdy komputer ma zwykle przewagę w wojsku. O twoim zarządzeniu co do wspierania innych tytułów nie wspomnę bo zwyczajnie nie mam siły dyskutować z takim podejściem do sprawy. Koniec off-topu.

Ituriel32
25-03-2016, 14:05
Mnie interesuje głównie mechanika kampanii, a bitwy dużo mniej.
Do tego kocham starożytność, choć nie przeszkadza mi średniowiecze lub fantasy.

Shay Ruan
25-03-2016, 20:40
Ktoś tu mówił, że tylko w starszych TW można był dodawać prowincje. Błąd, błąd, błąd. Modowalny pod tym względem jest również Shogun 2. W małym stopniu możliwe jest to też w Empire choć polega to na zastąpieniu niegrywalnych rejonów mapy prowincjami. Ktoś mówił o populacjach miast. Całkiem w sumie niedawno ukazał się mod do Rome 2 dodający taki czynnik jak populacja, który wpływa na rekrutacje wojsk i wiele innych aspektów gry. Nowe TW też mają swoje świetne mody i można się przy nich świetnie bawić choć przyznam szczerze, że chciałbym ujrzeć gre z mapą kampanii paradoxu oraz bitwami takimi jak w Ultmate General Gettysburg, nawet pod względem graficznym.

Pawulon2137
25-03-2016, 21:51
Napisałem, że jest problem z dodaniem prowincji, ładnie go w poście opisałeś. Zaś mapa kampanii Paradoxu i bitwy z Gettysburga czy innej podobnej gry, to najlepszy i najbardziej sensowny pomysł. Co więcej zamiast Paradoxu można dać grę na wzór Supreme Ruler, ale to byłby jednak za duży hardkor dla każuali. Jednak nadal nowsze odsłony są mniej modowalne od poprzedników, zbyt wiele rzeczy jest hardcoded - wystarczy spojrzeć na mapę moda ze Śródziemia na Attylę :D Ew. dodanie prowincji do Rome 2 może zostanie wynalezione za jakieś 3 lata jak się komuś poszczęści.

Jan z Czarnolasu
28-03-2016, 10:54
Według mnie satysfakcjonującą rozgrywkę przeciwko komputerowi da się osiągnąć w grach tylko na dwa sposoby:

1. Gdy gra oferuje stosunkowo proste zasady, możliwe jest stworzenie dobrej AI. Co rozumiem przez proste? Łatwiej stworzyć dobre AI na mapie kampanii w przypadku mapy z Shoguna I i MTW I gdzie idziemy po prostu do danej prowincji i mamy wybór np. A, B lub C, niż w przypadku mapy kampanii takiej jaką znamy od RTW gdzie możliwości jest pewnie ze 200 albo 300 bo zawsze można ruszyć się pół centymetra w prawo albo w lewo. Z tego względu komputer jest tak dobry w szachach. Podobnie jest z ilością rodzajów jednostek - im więcej ich rodzajów, tym trudniej zaprogramować AI.

I tu się pojawia konflikt. Jako gracze chcemy wolności i różnorodności - dużych map z ulicami, domami i murami, różnorodnych unitów, wielu możliwości, z czym AI sobie nie radzi i jeszcze długo nie poradzi. Stąd pozostaje jedynie multi.

2. Gdy mamy do czynienia z oskryptowanym przeciwnikiem. Np. w Dark Omenie, który jest według mnie jednym z prekursorów serii Total War misje były jednocześnie trudne i bardzo wymagające. AI nie miała znaczenia, bo bitwy były skryptami np. mamy armię najemników Imperium i atakują nas 3 kolejne fale zaprogramowanych nieumarłych albo zielonoskórych. W niektórych misjach od początku walczyło się w okrążeniu. I to było fajne. Męcząc się nad kolejnymi zwycięstwami, ani razu nie pomyślałem, ze AI jest słabe. To nie był żaden problem. Sprawe załatwiał dobry skrypt, trudność, klimat. To że komp miał wielokrotnie większe straty także nie było problemem - w końcu wrogiem byli nieumarli albo durni zielonoskórzy. W tym samym czasie grywałem także w serię Close Combat - i tam był ten sam problem co w TW. Denne AI odbierało jakąkolwiek radość z gry i zmuszało do szukania przeciwników online.

Piter
30-03-2016, 11:28
Grałem w Empire z pół roku temu i naprawdę bot nie był jakiś cudowny, super głupi też nie. Słyszałem, że przed patchami AI w Empire było tragiczne ale gdy ja grałem na najnowszej wersji jako nowicjusz nie znający żadnych mechanik bot był na tyle dobry, że gra dawała satysfakcję. Za to teraz gram w Atyllę pierwszą kampanię na prawie najwyższym poziomie trudności (nie grałem w żadne gry serii między Atyllą, a Empire), też uczę się gry ale progres w stosunku do Empire jest na pewno spory, gra mi się dużo trudniej niż w Empire. Pytanie tylko jak będzie się grało gdy człowiek ogarnie co warto budować, jak rozwijać gospodarkę i jakie są najsensowniejsze kompozycje armii, bo teraz grę utrudnia mi pewnie sporo głupich błędów wynikających z braku ogrania :) Przyznam, że pierwszą kampanię zostawiłem po kilkunastu turach, nie, że przegrałem ale uznałem, że fatalnie ją rozegrałem ale to już było totalne poznawanie zasad gry :)


Jeśli chodzi o tworzenie AI, to już Heroes III z 2000 roku, czy wcześniej wydany potrafił się sensownie poruszać po mapie kampanii. Moim zdaniem bot powinien mieć proste zadanie, dostać się do oblężenia wrogiego miasta omijając fortyfikację lub zdobywając je jeśli to konieczne (mam na myśli np. forty w medku2). Albo jeśli nie ma przewagi rozsądnie okopywać się w mieście, w medku bot głupiał i dzielił armię na milion małych oddziałów, gonił dużymi armiami za pojedynczymi jednostkami, głupiał, olewał zdobywanie miast, a sama dyplomacja była w skrypcie napisana tak: że jest ileś tam procent co turę szans, że bot nie zdradzi, strasznie losowa była ta dyplomacja, przez co bot potrafił zdradzić gracza mając wojnę na 3 frontach z 3 innymi sąsiadami.

Wiadomo, można się rozmarzać o tym, jakie inne genialne posunięcia może bot robić ale jakieś robienie przez niego zasadzek itd powinno się programować gdy bezbłędnie bot ogarnie to co napisałem powyżej.


Poza tym bot w medku miał olbrzymi niewykorzystany potencjał. Można go tak zrobić, zeby pomagał sojusznikom odbijać oblężenia, przychodził z odsieczom, brał zamki głodem gdy nie może ich zdobyć, żeby robił armię porządnej jakości. To wygląda tak jakby ktoś sporo pracy włożył w różne skrypty, a na koniec wszystko to zostało spartaczone gdy je łączono.