PDA

Zobacz pełną wersję : Gra Wenecją



Gromo
03-01-2010, 18:05
Przejrzałem całe forum i takiego tematu nie znalazłem.
Co sądzicie o grze tą frakcją? Jakie macie taktyki na początek? Tą frakcją bitwy rozgrywa się dość łatwo ze względu na jedne z najlepszych oddziałów piechoty w grze.

Ja uważam, że na samym początku trzeba całą armię posłać na zachód w kierunku Mediolanu i zniszczyć to państwo, ja popełniłem błąd rozwijając się w kierunku wschodu. Teraz jestem wciąż atakowany i przez Bizancjum i przez Mediolan. Mediolan strat w ziemiach nie robi ale doszkalanie armii chłopów i milicji w stolicy idzie w koszta, a utrzymanie armii rośnie.

stanley86
03-01-2010, 18:11
Wenecja była pierwszą frakcją jaką grałem w M2TW. Handel morski, na starcie prowincja na Krecie, fajnie to wyglądało. Ja zawsze szedłem na wschód w kierunku Grecji, potem walki w Italii, jakieś kolonie w Afryce :) Różnie z tym bywało, ale czułem klimat tej frakcji i to mi się podobało. Co do jednostek to rzeczywiście dobrą piechotę mają. Jazda kupiecka od biedy wystarczy na jakichś chłopów, czy łuczników.

Argaleb
03-01-2010, 18:29
Moja pierwsza frakcja. Silna piechota, a jakby co to wsparcie dobrych najemników. Dużo możliwości handlu, świetne miasto na początku...wyspa pozwalająca kontrolować handel w całym regionie Morza Śródziemnego i wiele innych.

Adamsky
03-01-2010, 19:32
Milan > Wenecja
Niebieski > Zielony > Czerwony

Wenecja to banalna nacja. Wystarczy zebrać wojsko i ruszyć na Milan, potem zdobyć Genuę i sprawa w północnej Italii jest już jasna (co prawda gra Milanem sprowadza się do tego samego, tj. podbicie Wenecji w 3 turze, no ale tak silnych oddziałów się na starcie nie ma). Jedną armię zostawić do obrony północnej Italii, drugą ruszać na południe półwyspu, bowiem sycylijska mafia nie da chwili spokoju swymi desantami. Następnie to już formalność. Albo wasalizujemy Francję, albo ją podbijamy, bierzemy się za oba cesarstwa - HRE i Bizantyjskie.

Poza tym zielony lepiej prezentuje się na mapie kampanii. Uspokaja.
Tak naprawdę to jedynie Hiszpania jest interesująca od początku do końca. Najlepiej tą nacją podbija się Amerykę, blisko do walk w Afryce (Timbuktu te sprawy). Dość łatwo zwasalizować Maurów w Marakeszu , Portugalczyków w Lizbonie oraz Francuzów na ich obszarze. Ładnie wtedy mapka wygląda.
Dla Wenecji - z racji za kolor - mam tylko jedno zastosowanie - odnowienie granic Cesarstwa Rzymskiego. Ale podbijanie nią Ameryki? Ostatnio mam takie skrzywienie, że bym chyba tego nie potrafił. Zbyt nierealistyczne, nawet jeśli to my w tej grze piszemy historię... .

Krzyzak
03-01-2010, 21:00
Fajnie się nimi gra jak się podboje prowadzi do Polski i Węgier, a potem na Ruś . Można też grać poprzez podbój Włoch potem Francja, HRE i Bizancjum . Następnie ruszamy na Wyspy, i półwysep Iberyjski :D

OskarX
04-01-2010, 06:33
Wenecja-nie lubię ich. Ten kolorek jak u Juliuszy strasznie denerwuje (moze dlatego nigdy nimi nie zagrałem? B-)) Na jednostki w sumie nie bede narzekal, bo wszystkich nie znam, nigdy wenecja nie pobije milanu :twisted:

Gromo
04-01-2010, 07:10
Milan > Wenecja
Niebieski > Zielony > Czerwony

A o co biega z tymi kolorami?? Dlaczego Niebieski??

stanley86
04-01-2010, 08:13
Niebieski - Francja?

Adamsky
04-01-2010, 17:00
Niebieski = Azzurri = <wiadomo kto> (patrz: avatar)

Gromo
04-01-2010, 17:42
[quote="Adamsky"]Milan > Wenecja
Niebieski > Zielony > Czerwony

Milan lepszy od Wenecji. Ale co konkretniej oznaczają te 3 kolory? Jak Azzurri to całe włochy lub tylko Milan.

Adamsky
04-01-2010, 18:30
Milan lepszy od Wenecji dla mnie w graniu.
Niebieski lepszy od Milanu (zielony) i Wenecji (czerwony), bo:
a) mój ulubiony kolor
b) teoretycznie (bo praktycznie to nie bardzo) jednoczy całą Italię - reprezentacja piłki nożnej. Ale wiadome jest, że w Italii kibicuje się swoim regionalnym zespołom bardziej niż narodowemu.

tengri
31-08-2010, 22:42
hmm, o graniu Wenecją tu nie za wiele. a szkoda, bo to najlepsza frakcja! ( <-to oczywiście sarkastyczne nawiązanie do dyskusji typu "tylko hre! a bizancjum jest fioletowe.". nie ma "najlepszej frakcji";)
co do gry Wenecją - weteranów tu nie oświecę, bo każdy ma już zapewne własną filozofię gry. może za to pomogę zacząć komuś z mniejszym stażem. ... a może nie ...;)

to tak: emisariusz Guido w 1. turze do Bolonii, gdzie załatwia prawa handlowe, wymianę map, sojusz, oraz oddanie nam Bolonii, na co Niemcy godzą się bodaj za ok. 3500-4000. w Bolonii mamy teraz 5 najemnych kuszników, z których 3-4 wysyłamy na oblężenie Florencji i oblegamy do skutku. W świeżo pozyskanej Bolonii budujemy siedzibę władz (szkoda robić to w Wenecji; tam na początku tylko nabrzeża, targowiska itp.), żeby rekrutować dyplomatów, których czym prędzej roześlemy po świecie z misją podpisywania umów handlowych (ze wszystkimi), i sojuszy (zależy, co zamierzamy później. osobiście polecam podpisywać póki co jak najwięcej, wyłączając te frakcje, które planujemy w najbliższym czasie najechać). warto zacząć od dyplomacji zamiast wojen (gdy mamy wojnę, zwykle nikt z nami sojuszu nie podpisze), bo za każdą umowę, choćby tylko handlową, można zazwyczaj wydębić z 1000-2000, a z armią będziemy mieli co przez ten czas zrobić, o czym dalej. b. ważne, żeby Guido już w 3. turze podpisał handel, mapy i sojusz z Papieżem. Bartolomeo w 1. turze wysyłamy na wybrzeże koło Zagrzebia - tak, żeby przejął armię z Wenecji (całą, opócz samego Doży), którą natychmiast podsyłamy mu statkiem. w następnej rundzie połączoną armią zdobywamy Zagrzeb, za co, jeśli dostaliśmy taką misję, mamy kasę lub wojsko. jeśli było to wojsko, to od razu ślemy je przez może do Bartolomeo, u Papieża (po zawarciu sojuszu) zamawiamy krucjatę do Antiochii, i zostawiwszy w Zagrzebiu sztukę łuczników pielgrzymujemy sobie Bartkiem na Bliski Wschód. jeśli nie dostaliśmy wojska robimy tak samo, tylko mniejszą armią;). po zdobyciu Antiochii proponuję ją olać i czym prędzej wracać, sprzedając ją na przykład Bizancjum, co może przyspieszyć ich wojnę z Turcją, a jeszcze lepiej wplątać ich w wojnę z Egiptem - ta druga opcja daje nam duuuży handicap. krucjata jest opłacalna m. in. dlatego, że boostuje nam oddziały oraz generała (warto posiedzieć nim później w jakimś rozwojowym mieście, żeby swą rycerskością zwiększał nam przyrost naturalny), daje drobny zastrzyk gotówki, oraz nie płacimy za utrzymanie pielgrzymujących wojsk, które przecież - przynajmniej w mojej taktyce - nie są nam na początku potrzebne do niczego innego.
wracając do 1. tury: Alessandro zdobywa Durres, a Cristiano z 2 jedn. włóczników ślemy statkiem na Rodos. można je przerobić na miasto, bo Wenecja ma świetne oddziały miejskie, a zawsze to więcej kasy i kolejny kupiec (rozwinięty kupiec to nawet 1000 dochodu), ale przyznaję, że to tylko dla tych, którzy preferują tzw. grę terytorialną/pasywną. teraz 2 scenariusze:


1) jeśli jesteśmy zdecydowani (i gotowi, a więc po zdobyciu Antiochii i podpisaniu sojuszu z Turcją oraz z jako takim zabezpieczeniem w Italii) na konflikt z Bizancjum, to możemy zdobyć też Smyrnę, o ile jest jeszcze rebeliancka. wówczas dojeżdżamy Bizancjum z dwóch stron, przy czym: a)uwaga na flotę!!!; b) od wschodu opór jest zwykle mniejszy. po rozbiciu Bizancjum polecam sprzedać komuś Niceę i Smyrnę samemu wygodnie okopując się w Konstantynopolu. można np. zwasalizować tam Bizantyjczyków, zamiast doszczętnie ich niszczyć. grunt, żeby zapewnić sobie spokój na wschodzie i zabrać się Mediolan, który być może sam już zaatakował. jeśli tak było, a my zapewne nie mieliśmy na zachodzie sił na nic więcej niż bronienie się w miastach/na mostach, to może to wyjść nawet na dobre. mieliśmy przecież wspaniałe relacje z Papą (sojusz i udział w krucjacie), więc jest duża szansa, że paroma atakami Mediolan wywalczy sobie ekskomunikę. w takim wypadku jedziemy na niego z drugą już naszą krucjatą (jest to możliwe po min. 10 turach od poprzedniej), co znów zboostuje nam oddziały (najlepiej te same co poprzednio) i generała (najlepiej innego), a także da możliwość błyskawicznego powrotu do Italii naszą główną armią ze wschodu. zdobywamy w ten sposób Mediolan, a potem resztę miast, przy czym nie zajmowałbym narazie na stałe ziem poza obszarem Włoch (ale włoskie wyspy owszem). robiłbym raczej wszystko, żeby mieć spokój ze strony Francji i HRE (ŚCR;), a ekspancję skierować przeciwko Sycylii, by zjednoczyć w końcy Italię. z taką bazą to już kwestia inwencji, co zrobimy dalej. tylko nie pchajmy się w kilka konfliktów naraz, no i trzymajmy jako takie granizony na wszystkich krańcach państwa. osobiście lubię pozostać w granicach Płw. Apenińskiego (+ Zagrzeb, Ragussa, i wysepki, ale już np. byłe ziemie Bizantyjskie oddaję zwasalizowanemu Cesarstwu) oddając swym wasalom ich ziemie na podobieństwo metody, którą opisał na forum Adamsky (oczywiście szacun!).

2)tu miał być opis strategii kierującej się najpierw na zachód, przede wszystkim Italię, ale nie mam już siły, a jest wg mnie mniej ciekawa, więc napiszę w dużym skócie. rzecz opiera się na tym, że na początku, zamiast zachowywać Durres, sprzedajemy je komuś, a najlepiej Sycylii. warto się też powstrzymać od zdobywania Rodos, bo choć i tak punktem zapalnym z Bizancjum pozostaje Iraklion, to jest b. prawdopodobne, że zyskamy dłuższą chwilę spokoju ze strony Cesarstwa. bardzo możliwe, że zamiast nas zaatakuje ono Sycylię w Durres. my tymczasem rozprawiamy się z Mediolanem, potem ruszamy na Sycylię, która może być już osłabiona wojną z Bizancjum, a następnie poprzez Durres ładujemy się w samo Cesarstwo. a dalej sytuacja już jak w opcji 1).


ogólnie polecam grę "systemem krucjatowym", czyli utrzymywanie świetnych stosunków z papieżem i zwoływanie krucjat, gdy jakaś frakcja dostanie ekskomunikę, a my mamy ochotę ją napaść. papieża łatwo mieć swojego wysyłając Oliviero do którejś z prowincji prawosławnych i wrzucając tam paru kolejnych księży. gdy całą bandą posiedzą jakiś czas w jednej prowincji, powinni się zekspić jak źli.

no, to parę przykładowych wskazówek rozpisanych jak mi się zdaje dość chaotycznie i na nierównym poziomie ogólności (od "najedź myszką na symbol miasta i kliknij lewym przyciskiem" po "uruchom grę i ją wygraj";). może komuś się przydadzą...

Highlam56
01-09-2010, 12:38
ja zawsze niszczę mediolan, HRE, sycylię (potem ewentualnie ruszam na afrykę) to jest moja wersja gdy grałem wenecją

Demon Hunter
12-09-2010, 14:11
ja Kiedys Wenecja mialem cel Morze Wewnetrzne,a tak staralem sie pokojowo rozwiazywac sprawy z sasiadami no i zajalem prawie wszystko procz papy;] a kasa z handlu:D Ogromna:D po 35 turach 40k na ture przychodu (przy odpowiednich podatkach)

Sovereign21
08-11-2010, 14:14
Coś wszyscy tak na Mediolan się uwzięli :) Ja grając Wenecją od razu ruszyłem na Bizancjum, w jednej z pierwszych tur przyłączyłem się do Krucjaty na Jerozolimę, i tak w drodze podbiłem całe Bizancjum i pół Turcji. Splądrowałem Akkę, Antiochię, zdobyłem Jerozolimę, ktorą spacyfikowałem aby od razu większością armii móc zaatakować Gazę, która świetnie się sprawdza jako baza na wyprawy łupieżcze w Afryce i na wschodzie.

W tym czasie Mediolan i Węgry rzuciły się na mnie :lol: A po jakichś 10 turach dołączyły do nich Cesarstwo i Sycylia :lol: więc Barbus Święty opuścił z oddziałem przybocznej straży Ziemię Świętą i ruszył w kierunku ojczyzny aby zebrać wojsko potrzebne do obrony narodu, który już resztkami sił bronił się na Bałkanach. Bo w Italii miałem tylko Wenecję 8-) trzy razy podbita i odbita, po czym siłą 7 armii Weneckiej Ciężkiej Piechoty, Joannitów i Weneckich Łuczników ostatecznie ustabilizowałem sytuację w Italii, na Bałkanach i na terenie cesarstwa.

Finanse potrzebne do prowadzenia tak rozległej wojny uzyskałem oczywiście z plądrowania całej Afryki i Bliskiego Wschodu hehe.
Wenecja była drugą graną przeze mnie frakcją, rzeczywiście kontrola handlu śródziemnomorskiego baaardzo pomaga na początku.. trzeba tylko pamiętać o uzyskaniu praw handlowych :)

Pele
09-11-2010, 16:21
Gram właśnie Wenecją na h/h i pomimo kontroli znacznej ilości portów i usilnego rozwijania handlu (budowa dróg, targowisk, rozbudowa portów), ciągle spadają mi dochody i nie mogę nic rekrutować... Nie wiem czy to wynika z poziomu trudności gry czy z czego...

Krzyzak
09-11-2010, 18:41
Bo zapewne od początku gry szkoliłeś wojsko, nie używałeś kupców... Mam rację ?

Pele
09-11-2010, 19:49
Tak masz racje :D ale kupców szkole :? co prawda ale dużo czasu zajmuje aż zaczną przynosić dobre dochody :cry: ilu masz kupców w trakcie gry, ale Wenecją się generalnie dobrze gra bardzo fajny klimat i dobre jednostki, chociaż, centralne położenie na mapie umożliwia nam expansję w każdym kierunku :P Mogłyby być bardziej zróżnicowane, no ale od tego są mody, myślę żeby zagrać w SS 6.3.

Krzyzak
09-11-2010, 20:59
To nie szkol od początku 3 armii. Graj na początku na jednej i po podbiciu kilku terenów dających dobry przychód zacznij zajmować się armią. Wbrew pozorom takie 20 oddziałów może wyrządzić wrogowi duże krzywdy, i to nawet walcząc na dwa fronty. Bierz udział w krucjatach i wysyłaj kupców do Afryki, Timbuktu i Dongoli.

OskarX
09-11-2010, 21:00
Robisz dwóch kupców idziesz pod Konstantynopol handlować jedwabiem zdaje się, jeśli dobrze rozwiniesz kupców powinieneś mieć wysoki dochód. Na początku powinieneś w kazdym miescie porobic po jednym budynku na kasę, robic duzo wojska i zajmować/plądrować miasta.

Ja bym tam olał kupców, porobił te budynki, wziął kasę za mapy, sojusze, jak ktoś zerwie to wojna i jazda plądrować jego miasta. Grałbym na vh/vh

Krzyzak
09-11-2010, 21:04
Ta, robienie dużo armii czyli na początku jakieś max. 2 ... Potem idziesz sobie na wszystko co chcesz i masz dobry przychód około powyżej 50 tury bo kasa z pląderki szybko znika. Jak chcesz grać interesująco to graj tak jak napisałem, jak hardcorowo i bez sensu to tak jak kolega wyżej. Co do kupców to dziwne ale mam z nim przychód jakiś 20k może troszkę mniej ale ok.

Yegallut
18-11-2010, 23:18
Właśnie gram kampanię Wenecją i aż tak różowo to nie wyglądało na początku jak przedmówcy opisują. Pewnie dlatego, że za grubą kaskę podpisałem sojusze z Mediolanem oraz HRE i zamierzałem je respektować :D Początkowo zająłem tylko Zagrzeb i Florencję, potem rozwijałem potencjał finansowy a pierwszą wojnę sprowokowali Bizantyjczycy atakując Durres (btw niebawem wylądowali tam Sycylijczycy - wy też tak macie, że wszyscy dookoła chcą mieć dla siebie te 3 chaty na krzyż?:D).

Zajmowałem kolejno Saloniki -> Sofia -> Konstantynopol (szkoda, że kilka turek wcześniej egipski dżihad praktycznie zrównał go z ziemią a Bizantki odbiły) - > Korynt. Zakończyło się podpisaniem pokoju i handlu dzięki czemu miałem już zaplecze do zjednoczenia Italii, bo w międzyczasie Mediolan do spółki z Sycylią postanowił wbić wreszcie nóż w plecy swojemu sojusznikowi :) Podbój Italii był zdecydowanie najbardziej mozolny gdyż chciałem go dokonać w miarę szybko a to wymuszało lanie się ze wszystkim co stanęło mi na drodze chwały :) nie wyłączając papy z Rzymu.

Dzięki temu miałem już na tyle silne państwo żeby wystawić 3 armie - afrykańską na Sycylii, weteranów italskich uderzających na Innsbruck i w głąb Rzeszy oraz bałkańską bijącą Madziarów. Jak widać potem już było tylko z górki :)

Krzyzak
19-11-2010, 13:26
wy też tak macie, że wszyscy dookoła chcą mieć dla siebie te 3 chaty na krzyż?:D
Na poziome kampanii vh tak :P

tengri
20-11-2010, 17:54
rzeczywiście trochę zabawne jak się wszyscy na to Durres ślinią, ale cóż - po prostu miejsce gdzie zderzają się poszczególne strefy wpływów. można je wykorzystać tak jak pisałem: zdobyć, oddać Sycylii i niech się Normanowie z Bizancjum z sobą bawią, a my tymczasem jednoczymy północną Italię. co do konfliktu z Bizancjum, to w przypadku Wenecji jest on kwestią czasu. grałem tą nacją (Wenecją) z 20, a może więcej razy (po 40-60 rundach zwykle mi się odechciewało lub mówiłem sobie, że dokończę kiedyś;) i pamiętam jeden przypadek kiedy mi odpuścili i jeden kiedy szybko dojechali ich Turcy i Węgrzy na spółkę. poza tym - zawsze wojna; a dodam, że sam ich raczej nie atakuję. Mediolan też prawie zawsze wali w plecy gdy tylko ma szansę. z mojego doświadczenia wynika, że realnym i dobrym rozwiązaniem jest utrzymywanie sojuszu z HRE, tylko Bolonię warto odkupić tak jak pisałem w poprzednim poście. aha, no i za sojusz na początku gry (póki nie toczymy wojen) się nie płaci. raczej to nam powinni płacić.

Yegallut
20-11-2010, 19:14
aha, no i za sojusz na początku gry (póki nie toczymy wojen) się nie płaci. raczej to nam powinni płacić.

Oczywiście, że to oni bulili :) Różnego rodzaju trybuty stanowią zwykle 50% moich wpływów na początku kampanii. A często więcej.

tengri
20-11-2010, 22:06
aha, no i za sojusz na początku gry (póki nie toczymy wojen) się nie płaci. raczej to nam powinni płacić.

Oczywiście, że to oni bulili :) Różnego rodzaju trybuty stanowią zwykle 50% moich wpływów na początku kampanii. A często więcej.

a to sory, źle zrozumiałem. myślałem, że wydatki poczynione przy podpisywaniu sojuszy podajesz jako przyczynę początkowych trudności. no wiesz, różne pomysły ludzie miewają;)
admina uprzejmie proszę o przymknięcie oka na ten mały offtop. sprawa wymagała wyjaśnienia.

KrasnoludPogromca
26-02-2011, 20:58
Ja już w 1/2 turze podbijam zagrzeb, podatki ustalam na niskie i czekam na kopalnie złota. Daje ona 760 zł na turę więc łączny dochód przekracza 2 tys. a do pilnowania miasta wystarcza 4 oddziały.

Czynczyl
27-02-2011, 17:55
Ja na początku rozgrywki kieruje całą armię w stronę Konstantynopola,zajmując przy tym inne miasta Bizantyjskie ;)

Achilleus
11-03-2011, 17:46
Zainstalowałem niedawno po raz kolejny Medievala II i postanowiłem zagrać właśnie Wenecją na poziomie trudności high/high (żółtodziobem w Total War nie jestem, ale żadnym wymiataczem też). Niestety szło mi bardzo topornie i wiele razy zaczynałem od początku, ponieważ sąsiedzi dość szybko mnie wykańczali. Taktyka opisana przez Tengri'ego wydaje się być bardzo dobrze przemyślana. Osobiście chyba nigdy nie wpadłbym na odkupywanie Bolonii od Świętego Cesarstwa.
Po tych kilku "restartach" postanowiłem wreszcie zagrać bardziej agresywnie - dotąd raczej byłem dobrym wujkiem, któremu w końcu pięknie wbijano nóż w plecy. Pierwsze podejście z szybkim atakiem na Bolonię i jej zdobyciem skończyło się ekskomuniką i porażką, choć po tym jak papież zginął w bitwie z moją armią miałem nadzieję na zmianę sytuacji. Niestety popierany przeze mnie kandydat przegrał z kretesem i ekskomunika nadal obowiązywała. W drugim podejściu na razie idzie mi nie najgorzej. Na półwyspie Apenińskim póki co mam spoko a Mediolan postanowił zająć się Świętym Cesarstwem, co jest mi na rękę, zwłaszcza zważywszy na fakt, że po moim ataku na Saloniki zawiązali sojusz z Bizancjum. Chciałem też zdobyć Sofię, ale ta jest już w rękach Węgrów, z którymi na razie dobrze mi się żyje i nie chcę tego zmieniać - mogą się przydać w wojnie z Bizancjum. Poza tym Węgrzy zdobyli Antiochię w ramach krucjaty zwołanej przez papieża, tak więc wolę ich nie wkurzać na tym etapie rozgrywki. W dalszych planach mam przede wszystkim zamiar ruszyć na Konstantynopol oraz sprowokować Święte Cesarstwo do wojny, tak aby móc zdobyć Bolonię, zanim uczynią to być może Mediolańczycy. Zapowiada się ciekawie :mrgreen:

MateuszKL
11-03-2011, 19:34
Zawsze grałem na vh/vh i w 6 turze nie było już ani Cesorza na półwspie ani Mediolanu (w ogóle). Zagraj bardziej agresywnie. ;)

Achilleus
11-03-2011, 19:51
Aż taki agresywny to nie jestem. Nie bardzo wyobrażam sobie jak można zdobyć 3 miasta w północnej Ialii w ciągu zaledwie 6 tur :shock: Skąd wziąć tyle armii na początku? No chyba, że na poziomie łatwym ;)

Solve Lind
11-03-2011, 21:12
Nie koniecznie na łatwym;) Ja Wenecją (ulubiona ma frakcja) od razu podbijam Florencję a potem w wojnę z Mediolanem. Nawet za cenę ekskomuniki. Jak masz średnio rozbudowane struktury kościelne to i ekskomunika mniej bolesna. W każdym razie da się przeżyć. Mediolan zdradzi prędzej czy później, nie ma innej opcji, a najlepsza obroną jest atak. Bolonię można odkupić lub wymienić, lepsze to niż podbić bo walka z HRE bywa długa a na wschodzie czeka inna zdradziecka żmija: Bizancjum. Tutaj też wojna nieunikniona. Ja swoją siłę opierałem na piechocie i podbojach zamków. Francja ze słabszą piechotą to naprawdę łakomy kąsek. Handel wenecki to wprost niewyczerpane źródło dochodów. Jak ktoś napisał atakować można w każda stronę i nie ma jednej dobrej taktyki. Grałem kilka razy i poza Mediolanem czy Bizancjum to wrogowie i sojusznicy się często zmieniali. Ale gra nastawiona tylko na pokojową egzystencję i handel raczej nie przejdzie. Mediolan i Bizancjum nie odpuszczą a przecież na nasze zasobne porty czyhają też Sycylijczycy i HRE. Zdrada wisi wręcz w powietrzu a jak Mediolan dogada się z HRE to umarł w butach. Jednak ta gra nazywa się Total War i wojny to nieodzowna jej część. Jak ktoś lubi frakcję z mocną piechotą to Wenecję polubi na pewno (ach ci genueńscy kusznicy! ;) )

MateuszKL
12-03-2011, 04:41
Podbijasz do miast armiami na tyle małymi, że już w drugiej turze przeciwnik decyduje się na przerwanie oblężenia. W ten sposób zdobywa się świat dużo szybciej.

SirZielarz
13-03-2011, 14:57
Grając Wenecją warto też próbować zaszachować rywali sojuszami - kluczowi partnerzy strategiczni dla Wenecji, szczególnie na początku, to Francja, Polska (ew. mogą być Węgry, ale z nimi jednak graniczymy więc nigdy nie wiadomo), Dania, Egipt. Oczywiście trudno liczyć, że któryś z tych sojuszników wesprze nas w walce kiedy zostaniemy zaatakowani, ale zauważyłem, że zawarcie sojuszu okrążającego potencjalnego agresora odwleka jego atak w czasie dając nam więcej czasy na umocnienie się i ekspansje na innym froncie. Ponadto warto zawrzeć szybko sojusz z Papieżem, który da nam przynajmniej 8 krzyżyków i pozwoli spokojnie zwołać krucjatę (jak dla mnie nie warto zaczynać od Jerozolimy, znacznie bardziej łakomym kąskiem wydają się posiadłości Maurów w Afryce). Poza tym warto wysyłać księży do Afryki północnej (Tunis, Trypolis, Algier) - szybko i skutecznie zdobywają krzyżyki i wchodzą do kolegium Kardynalskiego. Paru lepszych można trzymać na półwyspie apenińskim aby tępili herezje.
Jeśli chodzi o podboje, to dla Wenecji kluczowe są Florencja, Zagrzeb, Durazzo oraz Mediolan i w miarę możliwości Ajaccio, Cagliari i Tunis (jeśli zdążymy przed Sycylią). Można też pokusić się o zajęcie Berna, które odpiera zwykle przynajmniej 2 szturmy kompa (na hardzie, o niższych w ogóle nie mówię) i daje się zająć dość łatwo. Od HRE możemy odkupić Bolonie lub Innsbruck, którego kontrolowanie daje nam kontrole nad przejściami Alpejskimi co zdecydowanie ułatwia obronę. Jeśli chodzi o cele wojenne na drugą fazę ekspansji, to oczywiście HRE (Wiedeń, Bolonia/Innsbruck), Sycylia (cała), Bizancjum (część Europejska + Rodos i Cypr). Dalsze cele to już kwestia sytuacji geopolitycznej w Europie.
Armie można z powodzeniem oprzeć o jednostki miejskie, więc wiele zamków nam nie potrzeba, bierzemy z nich w zasadzie tylko jazdę i kuszników, ewentualnie w późniejszej fazie mieczników.

Wenecjanin
08-04-2013, 22:23
Witam, jestem tu nowy.
Zacząłem swoją pierwszą kampanię Wenecją. W siódmej turze zlikwidowałem Mediolan, potem poszedłem na Bizancjum. Zdobyłem Konstantynopol, Korynt, Niceę, Smyrnę i Rodos. Zwołano krucjatę na Antiochię, podbiłem, splądrowałem, wszystko wyburzyłem i dałem papie. W międzyczasie podbiłem Sycylię (tzn. Neapol i Palermo). Potem kolejna krucjata na Jerozolimę. Zdobyłem, splądrowałem, a armią, która mi została podbiłem Aleksandrię i Kair. Miałem już wojnę z Węgrami, Turkami i HRE. Podbiłem Rzym, zostałem ekskomunikowany. Natychmiast zwołano krucjatę na Konstantynopol. Mam: całą Italię, Korsykę, Zagrzeb, Raguzę, Durres, Innsbruck, Konstantynopol (z krucjatą na którą idą wszyscy), Niceę, Korynt, Iraklion, Rodos, Jerozolimę (z dżihadem na który nikt nie idzie :lol: ), Aleksandrię i Kair. Reputacja: bardzo niegodny zaufania. Mam przewagę w kolegium kardynalskim. Co robić?

Manieon
10-04-2013, 15:59
Dalej podbijać świat lub rozpocząć nową kampanię, mając taką przewagę gra często staje się nudna i monotonna.

Nezahualcoyotl
19-04-2013, 16:19
Grajac Wenecja polecam opanowanie startowych prowincji,wszystkich wysp na M.Srodziemnym oraz Konstantynopola.Zostawcie reszte ziem w swietym spokoju i je tylko od czasu do czasu odwiedzajcie swoimi armiami transportowanymi za pomoca poteznej floty,dzieki ktorej bedziecie panami sytuacji ;)

Kot
19-04-2013, 16:36
Ja tam polecam popodbijać prowincje zbuntowane,zniszczyć mediolan i nawiązać prawa handlowe ze wszystkimi :D i ew.atakować kogoś innego w tym czasie jak jest taka możliwość np. zdobyć Konstantynopol,czyli zaatakowanie Bizancjum statkami.Dużo dochodu sie z niego dostanie.

Reznow45
21-04-2013, 09:30
Ja zwykle bawię się w zjednoczenie Italii, do tego dochodzi Grecja i mamy stabilne, bogate państwo.

nazgul3456
03-05-2013, 19:04
Gra Wenecją jest banalna. Według mnie najważniejsze jest zrobić na początku Blitzkrieg'a na Mediolan, zniszczyć ją i reszta z górki.

Pedrito
19-08-2013, 10:06
tak jak wyżej. po pokonaniu mediolanu gra robi sie prosta. jesli zostaje sie tylko w Italii to jedynym problemem jest inkwizycja i Sycylia, ktora po 20 turach sie rusza na polnoc. jest klimacik grania tą frakcja. gram zawsze na vh./vh