PDA

Zobacz pełną wersję : Stan sceny [ETW]



Sacred
04-01-2010, 03:02
siemka Panowie, chyba mnie jeszcze pamietacie (nawet jak nachodzi to jednoczesnie z negatywnymi emocjami), ale mam zasadnicze pytanie. czy ktos jeszcze ze starej ekipy tu gra? SK z Niesiem i Andreuse na czele, czy Spartan, Romanos, Milanos, Piterus, Zibi oraz reszta z BS albo Hussarsi i SC. pamietam tez ze gwardia z SB lupala swego czasu ostro w ETW. reszty nowych klanow nie kojarze. patrzylem ostatnio na sekcje ETW na ESL i jest ona niestety martwa. gra ktos tu nawet lajtowo? widzialem temat Niesa o TROM, ale ostatni post jest juz z troche dawna...

czy moze ETW juz naprawde zdechlo i zostali w 90% ludzie, ktorzy nie pamietaja czasow Medievala 2?
poza tym moglby ktos jakby byl uprzejmy opisac pobieznie stan zagranicznej sceny?
no i czy ktokolwiek planuje powrot na Napoleona, czy stara scena multiplayer TW jest juz naprawde martwa?

pozdrawiam

DonVega
04-01-2010, 08:28
Trudno tak dokładnie sprecyzować. Cześć ludzi przeskoczyła na RTW i BI w związku z rozgrywanym turniejem. Na Medku 2 to nie wiem co się dzieje. CO do Empira większość pewnie czeka na wyjście Napoleona. Wtedy może się sprawa ruszy.
Większość ludzi i tak pewnie tłucze przeważnie kampanie - jak teraz wyszła beta online pewnie teraz to testują.
Parę turniejów było na Empire przecież - CWC ostatnio, TWR 2v2 i 1v1, ostatnio turniej ( nie pamiętam nazwy ) na TROMIE i rosyjski turniej morski Naval Pro na ich modzie - ( notabene - nawet bardzo udany ). Na zachodzie pewnie tną w to troszkę mocniej od nas - nie zwracają tak bardzo uwagi na balanse jednostek i itp akcji - po prostu grają tym co mają. U nas jest troszkę inaczej więc pewnie stąd ten marazm. Czas pokaże co dalej będzie ale pewnie dopiero po premierze Napoleona.

Tur
04-01-2010, 09:44
Cóż etw okazało się tak wspaniałym produktem że większość woli grać w cokolwiek innego. Szkoda bo mogło być naprawdę fajnie.

Sacred
04-01-2010, 14:20
czyli az tak zle nie jest?

roman zabawa
04-01-2010, 14:32
Cóż etw okazało się tak wspaniałym produktem że większość woli grać w cokolwiek innego. Szkoda bo mogło być naprawdę fajnie.

Trochę będę polemizował...

Otóż niezależnie jakim produktem by się okazał Empire, wszystko co się ukrywa pod rzuconym tu terminem "stara scena multiplayer TW" i tak by podniosła nogę i zrosiła produkt ciepłym moczem. To nie gra jest winna, bo przecież na morzu do patcha 1.5. wszystko było w miarę ok, a ilu starych wyjadaczy grało? Znikomy procent, bo większość marudziła, że morze im nie podchodzi. Dobrze, idziemy dalej, pojawia się mod usprawniający znacznie bitwy lądowe (TROM) i co? Z grubsza ta sama ekipa, co siedziała na Napoleonicu 2, wita modyfikację z radością, reszta reaguje jak na Empire (podnosi nogę itd.).

Czyli przede wszystkim graczom z poprzednich części nie leżą epoki, gdzie wszystko do siebie strzela i gdzie, o zgrozo, można brać artylerię. Oczywiście, wiem - przekrzywiane zasięgi strzałów w piechocie, artylerie i snajperzy walący poza zasięg, lekceważenie wydawanych rozkazów, znikanie trybu strzeleckiego, właściwie brak pomysłu na oddanie XVIIIwiecznego pola bitwy (skoro każdy kolejny patch przewracał grę do góry nogami) skutecznie odstraszyły. Ale przede wszystkim nie podoba się epoka. I tyle.

Jeszcze raz przypomnijcie sobie reakcje na bitwy morskie - "...morze mi nie podchodzi..."
Pod rzeczownik spokojnie można podstawić "Empire", a już teraz obstawiam, że i "Napoleon" ;)

DonVega
04-01-2010, 15:20
Trudno się z Tobą nie zgodzić Roman. Co do bitew morskich to raczej odstraszał czas rozegrania. Z tego co pamiętam z Ligi morskiej np: Spartan się wycofał z powodu długości bitwy. Taka bitwa przy dobrej grze manewrowej może trwać i z 2 godz. W przypadku TROMA bitwy tez nie trwają 10 minut ( w przypadku np: RTW lub BI to był raczej standard w jeśli chodzi o gre 1v1 ) tylko znacznie dłużej niż pierwotny surowy ETW. Przy Napoleonie gracze muliti odrazu będą sprawdzać balans jednostek, fani kampanii - AI i sprawność dyplomacji a jeszcze inni będą sprawdzać z lupą czy dany guzik na mundurze jest tam gdzie trzeba i czy lampasy są odpowiedniego koloru. A jak gra nie spełni oczekiwań pewnie skończy tak jak to Roman określił "zostanie podniesiona noga i nastąpi zlanie moczem" :). A jka sie poczyta na forum co następne by nasza scena widziała to w pierwszej kolejności głosowanie jest na RTW 2. I to oddaje chyba oczekiwania sceny jeśli chodzi o okres TW.

Niesmiertelnik
04-01-2010, 22:25
Moje oczekiwania dotyczą raczej tylko tego, żeby interfejs gry działał, nie było rażących bugów, jednostki zachowywały się zrozumiale, STEAM nie wywalał w kosmos co drugą grę, deweloperzy zadbali o zróżnicowanie jednostek i map a system morale i zmęczenia działał poprawnie.
W sumie to chyba niezbyt duże wymagania, jak na produkt który z założenia może przynieść kilkaset milionów dolarów zysku.
Jest mi obojętne czy jednostka będzie pływać, strzelać, czy też walić sie po piętach kijami bambusowymi, czy będzie miała tarcze czy nie, a już ogólnie ciepłym moczem zlewam ile będzie twarzyczek w oddziale i czy będą historyczne pagony, epolety, czy naramienniki.
Odpowiada mi ta koncepcja pola bitwy i możliwość spotkania się z siedmioma innymi wariatami, którzy zamiast spać będą walić w grę do czwartej nad ranem, oczywiście podoba mi się pod jednym warunkiem.
Że gra jest dopracowana.

Napoleona robią na bazie srakowatego engine, który zbłaźnił się na starcie i został dobity przez zespół wespół, a potem przez szefa CA, gdy mądrala zaczął się pocić czy go czasem nie wydudkają z posady w środku kryzysu i tak się chłopak napiął, że wydał z siebie serię bąków po których wszystkim opadły ręce.

Mimo to wierzę że Napoleon będzie inny. Chcę w to wierzyć, bo to ostatnia szansa na zmianę.

Nie wyobrażam sobie natomiast RTW2 na tym silniku. Już mnie skurcze ze śmiechu łapią na sama myśl o falandze skręcającej jak ogon węża, katapultach czekających na srającego w krzakach Heńka i łuczników odmawiających strzału z tego samego powodu.

Tur
04-01-2010, 23:52
Roman nie zgadzam się z tobą. Do bitew morskich podchodziłem z rezerwą przed premierą, później okazało się że były to w zasadzie jedyne bitwy w których miałem ochotę uczestniczyć. 100% zgadzam się z Nieśmiertelnikiem, potwornie denerwujące ( żeby nie użyć jakiegoś nieparlamentarnego słowa) błędy w interfejsie. Listy błędów nie będę przytaczał bo większość ją zna, kompletny brak map odwróciło ludzi od tej gry. Ludzie po M2 mieli ochotę na trochę gry kombinowanej a tu dostali super jednostki dragonów i 4 mapy. Jak wiadomo powroty są bardzo trudne. Pytanie czy to nauczyło czegokolwiek panów z ca - wątpię.

roman zabawa
05-01-2010, 13:09
Pytanie retoryczne: i co, grasz dalej te morskie? Nie, czyli przede wszystkim nie odpowiada Ci epoka. Przecież jest mod naval pro, redukujący błędy patcha 1.5., a liczba graczy ta sama, nawet rzekłbym, że mniejsza.

Jakiś czas temu uciąłem sobie pogawędkę z Niesem na, o zgrozo, chacie steama i zastanawialiśmy się jak to jest, pojawia się dobra modyfikacja (TROM) wprowadzająca nieco zróżnicowanie w jednostkach i wymagająca umiejętnego wykorzystania ich w danym terenie. Ma jeszcze wady każdej modyfikacji, ale i tak przy Empire to poezja. I co? I nic. Nikogo to nie rusza. Nie ma nawet dziesiątej części takiego fermentu jaki zrobił Retrofit na M2.

Obserwujemy ciekawe zjawisko. Po premierze kolejnej części mamy nowych graczy (normalka), ale większość "sceny" wycofała się, a to normalne już nie jest. Po premierze M2 aż tylu rezygnacji nie było. Mówicie: bugi, interface. Ale jakoś nowym to nie przeszkadza, w każdym razie grają dalej na tej części. Podobnie na morzu. Ci którzy zaczęli grać na wodzie, grają dalej. Zjawiska przerzucania się szczurów lądowych na morze w ogóle nie ma. Podsumowując - zainteresowanych Empire wciągnął (nowi i marynarze), resztę odrzuciło, przy czym znamienne jak wielki jest procent rezygnacji.

Stąd moja hipoteza, że przede wszystkim "scenie" nie leży pole bitwy (Nies jest tu akurat idealnym przykładem osobnika, który znalazł sobie niszę w postaci TROMa). Wiadomy bug tratowania nie odrzuca ludzi od Medievala ile już lat po premierze? Poziom komplikacji pola walki też nie był tam wielki. Ale średniowiecze to w zbiorowej pamięci Grunwald, Płowce, Chrobry, Krzywousty itd. można wymieniać, rycerze, pancerze, szarże, chwała. A XVIII wiek w Polsce to co? Jedne Racławice, choć przy obecnym poziomie nauczania też pewnie mało kto skojarzy (dlatego o Zielenicach nawet nie wspominam, zresztą co to było przy takim Grunwaldzie). Cała reszta to okres zbierania batów od garstki wrogów chodzących po kraju w te i we wte. Niby jak mamy ten okres lubić i czuć, skoro nasi przodkowie chwały nie zdobywali, a przewagi wojenne Marlborough, ks. Eugeniusza czy Starego Fryca są nam nieznane?



PS. Chory jestem i się nudzę, stąd takie może zbyt upierdliwe drążenie tematu. Może ktoś wzruszyć ramionami, że szukanie jakiegoś drugiego dna, ale z nudów wymyśliłem sobie tezę, która na pierwszy rzut oka źle nie wygląda. Nie upieram się przy niej, choć kontrargumenty o głupocie CA albo zbrodniczym spisku SEGI w stosunku do fanów odrzucam jako pójście na łatwiznę... Może nie tyle odrzucam, co uważam, że ok, są istotne, ale nie rozstrzygające.

Przy panującym marazmie i na scenie i na forum może przyda się taka debata?

discpline83
05-01-2010, 14:08
Coś w tym jest. Ja osobiście grywam w empire ciągami, tydzień a potem przerwa. I musze przyznać że gra się całkiem nieźle (pisze o kampanii). Ludzie przesadzają z ta krytyką gdzy tylko coś wyjdzie to od razu oszustwo i do d... . Okres jest ciekawy, przecież wtedy kształtowały sie zręby naszej cywilizacji politycznej i społecznej, prądy filozoficzne i pojęcia humanistyczne. A wybitnych wodzów nie brakowało, fakt wojny różniły się od tych wcześniej, bitwy polegały na wykorzystaniu innych możliwości niż w średniowieczu.
A co do polski, to nie byłoby pięknie wykorzystać potencjał naszego państwa i odmienić bieg historii? Poruszając bitwy morskie, w końcu ich przebieg i wynik zalęzy od ciebie, a nie od przewagi w jednostkach i autobattle.

Tur
06-01-2010, 00:05
Pytanie retoryczne: i co, grasz dalej te morskie? ....CIACH..


Roman ;) w moim wypadku odpowiedź jest o wiele bardziej prozaiczna , w styczniu 2009 urodziło mi się drugie dziecko. Dopóki dziecko leżało spokojnie w łóżeczku miałem jeszcze czas na grę. Teraz z czasem naprawdę kiepsko, skrobnąć posta na forum czy je poczytać jednocześnie patrząc czy córka nie chce gdzieś zrobić sobie krzywdy to nie problem. Dyskusja o scenie jak najbardziej potrzebna, wg. mnie naprawdę źle jest wtedy kiedy ludzie już nie mają ochoty rozmawiać. Moim zdaniem ca doszło do wniosku że scena multi TW stanowi tak mały procent kupujących ich gry że można ją bez problemu poświęcić żeby np. bardziej skoncentrować się na trybie pojedynczym gry. Zauważcie niesamowite noty tej gry na wszystkich portalach o grach, tylko że tam panowie redaktorzy mają takie pojęcie o multi w empire jak prosięta o fizyce jądrowej.

theo
07-01-2010, 13:54
jako "nowy" na scenie :) powiem tak:

przy tej ilości bugów w ETW granie multi jest mocno upierdliwe. Graliśmy w 2 turniejach ostatnio z większym lub mneijszym powodzeniem i to jest jedyny moment kiedy chce mi się grać w ETW. Kampania jest nudna a granie z jakimś jasiami na dzikich zasadach jest ble dla mnie. Morskich jakoś nigdy specjalnie nie ogarniałem ale po patchu 1,5 nie gram wcale.

Nudzi mnie ten tytuł ale po napoleonie nie spodziewam się cudów. Bedą turnieje to pogram ja nie będzie nie widze sensu.

X71
08-01-2010, 00:34
Wszyscy macie po czesci racje.Sam notorycznie narzekalem/narzekam na ta gre.Ale z powodu tego ze teraz mam wiecej czasu na granie to zainstalowalem to na kompie i przyznam ze jednak te patche cos zmienily(idzie grac)...nie jest to moze cudna gra ale cos w sobie musi miec skoro naklonila do grania w ta serie nowe pokolenie graczy i nie mam tutaj na mysli amerykanow...Zas co do przyszlosci TW to nie byl bym wcale tego pewien czy nowa czesc jak np Rome2 zmieni cokolwiek na lepsze...bo po pierwsze CA zaczyna wyciagac jak najwiecej kasy od swoich fanow a po drugie cokolwiek by to nie bylo to i tak czesc starych wyjadaczy stwierdzi ze to niewypal i nie jest to juz to samo co kiedys....tak juz niestety w zyciu bywa i nic to nie zmieni,wystarczy popatrzec na kazda inna czesc starych kultowych gier.Gram w to od tygodnia i mimo tego ze narazie prawie nic nie potrafie to staram sie nauczyc grac chcociaz na srednim(online) poziomie zeby jakis przypadkowy gosc mnie nie rozwalil;]Wydaje mi sie ze przyszlosc to bedzie Mount&Blade Warband i tam wiekszosc z nas przeniesie swoja pasje do tego typu gier.Pozdrawiam

PS.ja mimo wszystko dalej walcze i wmawiam sobie ze warto tej grze dac kolejna szanse ;)

roman zabawa
08-01-2010, 11:10
Jeśli chodzi o interface to nawet tak zabugowany jest lepszy od konkurencji. Odpalcie sobie Histwara... uwielbiam epokę napoleońską, ale obsługa oddziałów po prostu mnie odrzuciła. Nie mówię już o takim szczególe jak grafika, przy których najniższe ustawienia w Empire to powalająca rewelacja :?

Po prostu seria TW nie ma równorzędnego konkurenta w symulowaniu pola bitwy.


Co do zjawiska komercjalizacji, naciągania klientów na dodatkowe wydatki pod postacią DLC
http://store.steampowered.com/app/25890/

Co ci przypomina,
Co ci przypomina,
Widok znajomy ten?