Niesmiertelnik
14-08-2016, 22:14
Nie takich efektów działań swoich Generałów spodziewał się Filip II. Udało mu się co prawda zająć kolejną prowincję Getów, ale jakież było jego zdziwienie, gdy najbardziej zaprawiona w bojach armia legła pokotem pod kopytami pontyjskiej jazdy i kołami rydwanów. Mimo to i tak Macedonia była wspierana przez Bogów. Na jej ziemie nikt jeszcze nie poniósł pożogi i śmierci i w przeciwieństwie do Odrysów i Cymeryjczyków mieszkańcy macedońskich wsi i miast nadal cieszyli się wolnością. Odrysi i Cymeryjczycy zniknęli z map i na nic nie zdały się wysiłki ich wojów. Obudził się kolchidzki lew i potrząsając groźnie grzywą odpłacił Cymmerii pięknym za nadobne. Pergamon po raz kolejny bezskutecznie próbował swoich sił w walce, ale jego flota legła na dnie grzebiąc w błękitnej toni licznych wojowników. W Atenach narodził się nurt stoicki.... nic się nie działo i widocznie tak miało być.
Na południu radość zapanowała w pontyjskich prowincjach. Niepokonane armie Pontu posiadły ziemie Odrysów i Getów, a nacja przestała być li tylko lokalna potęgą po pokonaniu armii niezwyciężonego Filipa II....
Nastała wiosna 317 P.N.E......
Na południu radość zapanowała w pontyjskich prowincjach. Niepokonane armie Pontu posiadły ziemie Odrysów i Getów, a nacja przestała być li tylko lokalna potęgą po pokonaniu armii niezwyciężonego Filipa II....
Nastała wiosna 317 P.N.E......