PDA

Zobacz pełną wersję : 320 P.N.E. Prolog



Niesmiertelnik
23-10-2016, 22:23
Kończąca się zima obfitowała w słoneczne, coraz dłuższe dni, a słońce sprawiło, że w Alpach i na Kaukazie tylko szczyty górskie bieliły się jeszcze gdzieniegdzie. Nastała ciepła wiosna i do miast i wsi wróciło intensywne życie. Znów chłopi wyszli na pola, by codzienna ciężką pracą zadowalać swoich Panów. Wojsko wróciło do codziennych zajęć w koszarach, oddziały uzupełnili młodzi adepci sztuki wojennej i na ten widok radowało się serce wielu Możnowładców, bo człowiek nie zmieni się nigdy - gdy tylko spokój i dostatek trwa wystarczająco długo, w głowach ludzi lęgną się demony, a bogactwa nigdy dość. W miarę upływu czasu coraz częściej ten i ów Król spoglądał łakomym wzrokiem na przygraniczne prowincje sąsiada. Czas na decyzje był wspaniały. Pogoda była piękna, armie odżywione, proroctwa nadzwyczaj przychylne.... Bo musisz wiedzieć drogi Wędrowcze, któryś zawitał w te strony, że każden Możnowładca otoczon jest Wróżami i Bóstwami, dzięki którym, patrząc na swoje krainy z góry, nigdy nie czuje się samotny i kark jego nie gnie się pod brzemieniem trudnych decyzji, których sam podejmować nie musi, a czasem też, by nie narazić się na gniew poddanych, nie chce.

Tak było i teraz. W wielu stronach Królowie słyszeli słowa ludzi chcących się szybko wzbogacić, że to właśnie tu i teraz, że ten rok, ten jedynie, 320 P.N.E., jest wyjątkowym, by zawładnąć całym znanym światem, rozciągającym się od dalekich azjatyckich gór i płaskowyży w miejscu wschodu słońca, po plaże Iberiar penintsula, z których najlepiej było widać jego zachód i od wiecznych piachów na południu, po tysiącletnie niegościnne lasy na północy.

Zgromadzono wielkie zapasy, niespokojne duchy ochoczo zaciągały się do armii kuszone wizją szybkiego wzbogacenia się na truchłach przeciwników. Gdy tylko pola zostały zasiane armie wyruszyły, zbliżało się lato, a w wielu rejonach znanego świata śpiew ptaków zagłuszyły dźwięki pobrzękującego oręża. Już wkrótce miała zacząć się zawierucha jakiej nie widzieli najstarsi mędrcy i jakiej nie opisywał żaden zwój Biblioteki Aleksandryjskiej czy Pergamońskiej. Zapłonęły pierwsze wioski na pograniczach, pierwsi biedacy przywitali się z mieczem, w wielu miejscach stada sępów zaczęły zataczać kręgi, a było to tylko wstęp do Świątyni Okrucieństwa......