Zobacz pełną wersję : Echa minionej chwały
Rhaegrim
22-01-2017, 12:04
Bohaterowie graczy
Asuryan - Gerud Żelazna Pięść
Araven - Aldarion, Noldorski Wysoki Elf z Imladris
II Duce - Beregar, Dunedain
NiemiłosiernySamarytanin - Geno Tuk
Eriador...W większości dzika kraina porośnięta licznymi lasami i zasiana ruinami, które dalej zachwycają mimo swego marnego stanu, echa minionej chwały ciągle w nich pobrzmiewają, Halbarad i synowie Elronda wyruszyli z Szarą Kompanią aby wspomóc Elessara w jego starciu z Cieniem, który sięga aż do dalekiej północy, dziedzictwo żelaznej korony nie zostało zapomniane przez wszystkich. Wielu Strażników odeszło a bandytów jest co raz więcej, dochodzą także niepokojące plotki o organizowaniu się dzikich ludzi ze wzgórz, a orkowie są co raz to śmielsi.
Jednak to nie wszystko, bandyci stali się jeszcze bardziej uciążliwym problemem gdy pojawił się ich nowy tajemniczy przywódca. Terroryzują Bree, Archet i wiele innych osad.
W ruinach zalęgł się mrok, jeszcze śpi, ale chwila jego przebudzenia zbliża się z każdą minutą. Stare legendy okażą się prawdziwe, a dziedzictwo królestwa północy da o sobie przypomnieć. Jednak nikt nie przypuszczał, że los mnóstwa będzie zależeć od garstki.
Geno Tuk
Obudziłeś się tego poranka z dziwnym poczuciem, przed zaśnięciem planowałeś sobie jak to jeszcze bardziej powiększyć majątek, po ciężkiej pracy należał ci się zasłużony odpoczynek zatem szybko zasnąłeś. Wstałeś z łoża i przeciągnąłeś się, czujesz że coś nadchodzi, nie wiesz co, ale okazja czyni hobbita, a nie ma lepszego kupca nad Geno Tuka w całym Hobbitonie, ba w całym Bree. Niedługo należałoby zobaczyć co się dzieje, z zewnątrz dochodzą różne plotki, jednak lepiej sprawdzić je samemu. Kto wie, może w końcu trafi się wymarzony kontrahent. Szybko ubrałeś się, zjadłeś obfite śniadanie i wyszedłeś na zewnątrz. Przywitał cię znajomy widok twój sąsiad Wilibald Poffin jak zwykle o tej porze pracował w ogródku, jak większość mimo częściowego pokrewieństwa do rodziny Tuków uważał cię za dziwaka,
Niziołek wyprostował się i powiedział do Ciebie tym samym tonem co zawsze
- Dzień dobry panie Geno, jakieś plany na dzisiaj? - powiedział to samo pytanie, które powtarza codziennie rano gdy cię zobaczy
Beregar i Aldarion
Spędziłeś wiele dni podróżując po południowych krańcach Eriadoru tropiąc bandę dzikich ludzi, która terroryzowała okoliczną ludność. Nie byłeś jednak sam w tym przedsięwzięciu, potęga Dunedaina jest wielka jednak samemu może ona nie wystarczyć. Pomagał ci w tym Aldarion, którego spotkałeś podczas wędrówki. Elf gdy tylko dowiedział się o twoim zamiarze natychmiast do ciebie dołączył. Jest małowmówny jednak w jego głosie czuć wiekową mądrość a w oczach widać jasne światło płonące niczym gwiazdy.
Jesteście prawie u celu, po tak długim czasie dopadliście ich, rozbili małe obozowisko. Jest ich okołu 10, ukryliście się w gąszczu i obserwujecie dzikusów. Część śpi na ziemi przy małym ognisku a 2 stoi na warcie jednak jeden z nich przysypia. To jest idealna okazja do ataku. Wiatr lekko porusza liśćmi, a księżyc jasno świeci na nieboskłonie.
Gerud Żelazna Pięść
Większość życia minęła ci na wydobywaniu cennych materiałów z gór Ered Luin. Tym razem nadarzyła się okazja by zyskać nieco, a i zrobić coś innego. Algrimm Złotopalcy wyrusza do Bree aby sprzedać owoce swej pracy, krasnoludzkie wyroby są bardzo dobrze cenione i przydatne dla mieszkańców tamtych ziem, jednak Eriador to dzika kraina a każdej wyprawie kupieckiej ochrona jest przydatna. Wszystko jest prawie gotowe wystarczy tylko podpisać umowę.
Stoisz w domu Algrimma, przed tobą siedzi sędziwy krasnolud z bystrym spojrzeniem i długą czarną brodą. Gospodarz jest szanowany a swój przydomek zawdzięcza temu, że z każdej sytuacji wyjdzie zawsze obronną ręką i z zyskiem. Algrimm przegląda kontrakt po czym podnosi swą głowę i przemawia śmiałym i przyjaznym głosem.
-Wszystko przygotowane, wóz już jest, do wyprawy dołączyli także Finurr Młody i Balrakk Hałaśliwy. Ostateczna decyzja, masz przeczytaj jeszcze raz jak chcesz.- Rzekł po czym podał ci zwój papieru.
Techniczny
No to zaczynamy, trochę się przesunęło, ale w końcu jest.
NiemiłosiernySamarytanin
22-01-2017, 12:20
Geno Tuk
Dzień dobry panie Wilibald, co do planów to zobaczę czy nie pojawił się w okolicy nikt nowy chętny spieniężyć dobra jakie posiada, oczywiście spieniężyć z zyskiem dla mnie zaśmiał się życzliwie niziołek
Aldarion
Beregarze poczekajmy jeszcze chwilę jak jeden ze strażników uśnie podkradniesz się do drugiego i go załatwisz. Ja będę Cię osłaniał.
Jak załatwisz wartownika wybijemy śpiących. Bandyci są nawet gorsi niż orkowie. Bandyci sami wybrali stronę Zła, u orków wynika to z ich spaczonej natury.
Nie ma tu miejsca na honorową walkę.
Techniczny
Mówię bardzo cicho by tylko Dunedain mnie słyszał.
Rhaegrim
22-01-2017, 13:33
Geno Tuk
Niziołek pokiwał głową i odpowiedział Spieniężyć i spieniężyć, no nic, w karczmie może dowie się pan czegoś nowego, mnie to tam nie interesuje, ja toczę bój tutaj, walkę z insektami. Moje piękne kwiaty....Wilibald kontynuował swoją tyradę o ogrodzie i rozmaitych rzeczach jakie w nim robi, pójście do karczmy było jedyną ciekawą rzeczą jaką powiedział. W tym samym czasie wszystko na chwilę pociemniało gdy chmura zakryła słońce, a wiatr lekko zawiał powodując szelest liści. Było ciepło, a mimo tego poczułeś dreszcz. Być może to jakiś znak?
NiemiłosiernySamarytanin
22-01-2017, 14:31
Geno Tuk
Ach tak, bój z insektami to ważna rzecz, bo jak się rozplenią to zjedzą kwiaty i warzywa i nie będzie co na targ zawieźć, tak to ważna sprawa Umysł kupca już chwytał się pomysłu na sprowadzanie warzyw do Bree jeśli owa plaga robactwa się rozpleni i zeżre uprawy Co do karczmy to nie omieszkam tam zajrzeć, sporo różnorakiego ludu z informacjami tam się zatrzymuje a czując dreszcz miał już się cofnąć po jakieś cieplejsze okrycie, ale stwierdził że do karczmy jest niedaleko, a tam ciepły kubrak mu się nie przyda w przytulnym wnętrzu
Rhaegrim
22-01-2017, 14:45
Geno Tuk
Gdy szedłeś do karczmy, świat w okół Ciebie był bardzo żywy, wielu pracowało na własnych podwórkach a dzieci biegały po okolicy bawiąc się i śmiejąc. Co chwilę wymieniałeś powitania z napotkanymi sąsiadami, aż w końcu dotarłeś na miejsce, gdy wstąpiłeś w progi w budynku przywitał cię znajomy widok, karczmarz czyścił naczynia przy szynkwasie a dookoła panowała radosna i przyjazna atmosfera, młoda córka właściciela obsługiwała gości, przynosiła trunki oraz jedzenie. Prawie na nią wpadłeś, miała długie kręcone, jasne włosy i przyjemne dla oka kształty. Zmieszana uśmiechnęła się promieniście Och dzień dobry panie Tuk, takie zawirowanie. przepraszam, sporo pracy i tyle rzeczy na głowie hehe. Nazywała się Lilly Pot i z tego co wiesz lubił ją każdy, bo przecież jak można było sądzić inaczej?
Beregar
Cieszył się z towarzystwa elfa bowiem od małego miał wpojony szacunek do tej rasy i doceniał jej mądrość oraz biegłość w walce - Słusznie prawisz Aldarionie,powinniśmy oszczędzić jednego z nich,może wyciągniemy z tego łajdaka coś przydatnego - odszepnął w odpowiedzi.
NiemiłosiernySamarytanin
22-01-2017, 15:01
Genu Tuk
Uśmiechnął się do Lilly Ależ nie ma za co przepraszać, zawsze miło panienkę spotkać co rzekłszy jął się rozglądać za jakimiś nieznajomymi twarzami, by jeśli takowe ujrzy wpierw wypytać znajomków którz to i wywiedzieć się z czym przybysze przybywają
Rhaegrim
22-01-2017, 15:09
Geno Tuk
Lilly przytaknęła głową na podziękowanie i wróciła do obsługiwania gości
Gdy przeczesywałeś salę w poszukiwaniu znajomej twarzy niemal natychmiast zauważyłeś czarną czuprynę Ilberica Hamgera, który to energicznie machając zapraszał abyś się do niego przysiadł. Czasami pomagał Ci w niektórych sprawach, a ty odwdzięczałeś się mu specjalnymi zniżkami dla niego oraz wybranych krewnych. Wiesz, że ostatnio wybierał się do Bree zatem to idealna osoba, którą można wypytać o to i o tamto.
NiemiłosiernySamarytanin
22-01-2017, 15:14
Geno Tuk
Dostrzegł przyjaciela i ruszył w jego stronę Witaj przyjacielu, co tam słychać w dalekich stronach? rzekł gdy już dosiadł się do stolika zamawiając piwo dla siebie i Ilberica
Rhaegrim
22-01-2017, 15:22
Geno Tuk
Różnie się dzieje panie Geno, niestety głównie źle. W Bree ludzie zauważyli, że strasznie mało a prawe w ogóle nie ma tych bardzo wysokich ludzi, co czasami tam przybywali. Tym samym w lasach i na traktach pojawiło się co raz to więcej bandytów. Reszta to głupoty takie, że jakiś głupiec wybrał się do ruin i nie wrócił. Niziołek tutaj podrapał się po głowie i nad czymś na chwilę zastanowił A tak! To na pewno Cię zainteresuje, jakiś podróżny twierdził że niedługo w Bree ma pojawić się jakiś kupiec krasnolud. To ostatnie zdanie wydało ci się bardzo interesujące Ale nie wiem kiedy tam przybędzie albo czy tu zawita.
Aldarion
Szykuję łuk do strzału (by osłaniać towarzysza), czekam czy Beregar zacznie się skradać do strażnika. Jako wysoki elf szanuję Dunedainów, będących w sojuszu z Imladris. Ich Wódz Aragorn ma w sobie coś królewskiego i godnego, na tyle, ze nawet elfy darzą go wielkim szacunkiem. Mimo, ze od wielu pokoleń jego lud nie ma żadnej władzy.
NiemiłosiernySamarytanin
22-01-2017, 15:29
Geno Tuk
Oj tak bandyci to skaranie dla handlu posmutniał Geno, ale na wieść o krasnoludzkim kupcu wyraźnie się rozpogodził Oby krasnoludy szybko do nas dotarły, wypijmy za to a moja już w tym głowa, żeby to ja pierwszy z nim pohandlował
Beregar
Skinął towarzyszowi głową,po czym powoli dobył miecz i sztylet,wyczekał dogodny moment i zaczął się skradać w stronę bardziej przytomnego ze strażników aby to jego wyeliminować w pierwszej kolejności.
Rhaegrim
22-01-2017, 15:40
Aldarion i Beregar
Dunedain podkradł się bezszelestnie do pierwszego wartownika i po cichu zabił, jednak drugi się zbudził i zdążył krzyknąć, sekundę potem padł od elfiej strzały. Reszta pośpiesznie się na was rzuciła, ale zaspani i nieprzygotowani nie mieli szans. Przeżył tylko jeden i w tej chwili ranny wykrwawia się na ziemi obok ogniska.
Techniczny
Dunedain otrzymał jedną lekką ranę. Teraz możecie dać fajny opis akcji z perspektywy waszej postaci
Geno Tuk
Piwo przyniosła Lilly postawiła je na stole i odeszła z promienistym uśmiechem życząc smacznego wraz z przyjacielem nie mogliście oderwać od niej wzroku gdy odchodziła. Oby tak się stało rzekł Ilberic i wypił z tobą. Ach panie Geno może dobrze byłoby udać się razem do Bree, ja mam jeszcze jedną sprawkę jaką muszę załatwić a pan może zarobić i być może natknąć się na tego krasnoluda.
Gerud Żelazna Pięść
Nasze słowo nie wiatr, jak u elfów, ale lepiej być pewnym co się podpisuje. Przeczytał dokładnie umowę przed jej podpisaniem.
NiemiłosiernySamarytanin
22-01-2017, 15:51
Geno Tuk
Wiesz co, to całkiem dobry pomysł, bo towarzystwo zaufanego druha zawsze uprzyjemnia podróż, a i im wcześniej spotkam tego krasnoluda to tym mniej towaru zdąży sprzedać konkurencji rzekł podziwiając urodę Lilly po czym pociągnął łyk piwa tylko powiedz kiedy pasuje Ci wyruszyć?
Beregar
Gdy tylko zbliżył się do swego celu bez cienia wahania poderżnął mu gardło,niestety jego kompan zdążył podnieść alarm by po chwili paść przeszyty celnym strzałem Aldariona... - Cholera,trzeba było iść we dwóch... - pomyślał wbijając miecz w śpiącego pod jego nogami bandytę. Nie marnował już więcej czasu na rozpamiętywanie niefortunnej jak się okazało decyzji a zamiast tego skupił się całkiem na walce. Nie trwała ona jednak zbyt długo,nie dość że zaskoczyli bandytów to żaden z nich nie mógł się równać z nim w sztuce szermierki a do tego jego plecy skutecznie osłaniał elf. Co prawda jednemu z przeciwników udało się drasnąć go w rękę,jednak dość szybko wytrącił mu broń i ciężko go ranił powalając na ziemię i przysuwając ostrze do gardła - Dokąd zmierzaliście?Ile jeszcze podobnych band grasuje w okolicy?Gadaj a ocalisz życie!
Rhaegrim
22-01-2017, 16:11
Beregar
Jakie bandy?! Przyszliśmy z południa by grabić i palić. A my iść tam gdzie słabi, mierni ludzie. Ha, tyle krwi i tak, koniec. rzekł po czym wyzionął ducha. Takie bandy to nie nowość, dzicy ludzie robią to dość często, ale to dziwne, że ta zapuściła się tak daleko na północ. Trzeba spalić ciała, a zmęczenie daje się we znaki, przydałoby się trochę odpoczynku. Dzikusy nie mają nic przydatnego przy sobie. Po sprzątnięciu ciał wraz z Aldarionem rozsiedliście się przy ognisku. Ustaliliście warty, twoja była pierwsza, po niej szybko zapadłeś w sen. Rano ogień przygasał a zbudził cię słoneczny promień przenikający przez listowie. Udało wam się, teraz musicie ustalić co zrobić dalej. Obecność dzikich tak głęboko w Eriadorze jest niepokojąca, warto byłoby udać się Zielonym Traktem do Bree i w Kucyku zapoznać się z sytuacją.
Aldarion
Nie miałeś litości dla tych zwierząt i z obrzydzeniem obchodziłeś się z ciałami, ale tak trzeba było zrobić. Twój towarzysz właśnie się zbudził, warto ustalić dalszy plan działania.
Geno Tuk
Ilberic zadowolony przytaknął i odpowiedział Dokładnie panie Geno, heh przygoda i miłe towarzystwo. Jeszcze muszę się troszeczkę przygotować, pojutrze byłoby dobrze? Oby pogoda jeszcze sprzyjała i na bandytów trzeba patrzeć, ale tu raczej jest ich bardzo mało a przynajmniej nigdy dużo nie było.
Gerud
Solidna i dobra umowa jak na krasnoluda przystało, płaca dobra i przystępna a do tego może i nie taka trudna. Gospodarz podał Ci pióro po czym dałeś podpis. Złotopalcy ożywiony uścisnął ci solidnie dłoń Świetnie! Nikt nie będzie niczego żałować a każdy zyska, o tak! Ja muszę zając się jeszcze kilkoma sprawami. Z tego co wiem reszta wyprawy przesiaduje w karczmie. Na pewno będzie się wam dobrze pracować. A najlepiej zapoznać się przy najlepszym piwie w karczmie. Brzmi to jak dobry pomysł.
NiemiłosiernySamarytanin
22-01-2017, 16:14
Geno Tuk
Pojutrze jak najbardziej nie wadzi, czyli dziś pocieszmy się ciepłem owej gospody, by niebawem spod niej wyruszyć na szlak, który nie zawsze lubi zaskakiwać, a teraz napijmy się i coś przekąśmy, bo pora na drugie śniadanie jak najbardziej odpowiednia rzekł, po czym skinął na karczmarza
Beregar
Po przebudzeniu przetarł twarz,sięgnął po prowiant i zaczął przygotowywać sobie prowizoryczny posiłek w międzyczasie zagajając elfa - Powinienem wybrać się teraz do Bree by zasięgnąć języka...O ile nie spieszno ci do Imladris może zechcesz dotrzymać mi towarzystwa?Byłeś kiedyś już w tej mieścinie?
Gerud Żelazna Pięść
Skoczę tylko po swój kilof i oskard. Pewnikiem wyruszymy prosto z karczmy odrzekł po uściśnięciu prawicy swemu pracodawcy.
Rhaegrim
22-01-2017, 16:43
Gerud
Szybko wziąłeś wszystkie potrzebne rzeczy po czym skierowałeś się do karczmy. W środku przy stołach siedziały krasnoludy, które głośno śmiały się i rozmawiały. Panowała ożywiona atmosfera, czuć było zapach jadła i przyjemne ciepło. Znasz Balrakka, często razem pracowaliście przy wydobyciu rudy, jego przezwisko bardzo do niego pasuje, głośno się przechwala co czasem zaczyna irytować jednak jest z niego dobry kompan. szybko zauważyłeś go i jego jasne warkocze na potężnej brodzie, jego towarzyszem był młodzik, z wyglądu pewnie ledwie wszedł w dorosłość. Dzięki temu pewnie zawdzięczał swój przydomek, Balrakk zauważył Cię po czym gestem ręki zaprosił abyś się do nich przysiadł.
Gerud Żelazna Pięść
Witajże Balrakku podszedł do kompana z wyciągniętą prawicą. Kim jest Twój towarzysz?
Rhaegrim
22-01-2017, 17:18
Gerud
Witaj Gerudzie! po czym uścisnął ci rękę z zawadiackim uśmiechem A ten o to młokos to jest Finurr nasz kompan w podróży ha! powiedział i klepnął młodzieńca w plecy. Młody i spragniony przygód, chwały i wielkich czynów hehe. Ale nie sądzę żeby ta wyprawa obfitowała w coś szczególnie interesującego, wątpię nawet, że ktokolwiek odważy się nam co zrobić gdy dowiedzą się, że wśród nas jest Balrakk syn Hraina! A ty Gerudzie ruszasz z nami? W tym samym czasie Finurr wyciągnął rękę ku tobie aby się przywitać Jestem Finurr, na pewno nam się powiedzie i przy odrobinie szczęścia może trochę sławy się zyska naiwnie powiedział.
Aldarion
Po posłaniu trzech strzał sięgnął po dwuręczny zakrzywiony elfi miecz. Bandyci byli zaspani i słabo uzbrojeni. Szybkie ciosy elfa i Dunedaina nie dały im szans.
Do Beregara
Pewnie, że ruszę z Tobą do Bree. Chciałbym zobaczyć ponownie niziołki. W samym Bree nie byłem, odwiedzałem tylko Hobbiton.
Przy okazji sprawdzimy co się dzieje na Zielony trakcie.
Gerud Żelazna Pięść
Gerud, Żelazną Pięścią zwany przedstawił się młodzieńcowi. Zaiste, ruszam z Wami, może będzie okazja do porozbijania kilofem paru łbów zbójców. Zawszeć to jakaś odmiana od łupania nim skały.
Beregar
Doskonale!Drogi są niebezpieczne w dzisiejszych czasach i lepiej nie kusić losu podróżą w pojedynkę,rad jestem,że dotrzymasz mi kompanii.
Rhaegrim
23-01-2017, 14:38
Geno Tuk
Te dwa dni minęły dość spokojnie, ostatniej nocy ledwie mogłeś zasnąć z podekscytowania możliwością zyskania wymarzonego kontrahenta i zyskania miana najlepszego kupca w Bree. Przed południem obudził cię Ilberic pukaniem w drzwi. Wszystko jest gotowe, na wóz z materiałami będzie ciągnięty przez twojego kuca, a ty sam będziesz powoził całością obok ciebie siedzi Ilberic. Gdy jedziecie przez Hobbiton nie możecie nie spostrzec wszystkich tych spojrzeń, jesteście sensacją, plotki rozchodzą się szybko i ożywiają spokojne, sielskie życie. Niedługo przekroczycie most na rzeczce i wjedziecie w nieznane gdzie może czekać na was wszystko. Ale się na nas gapili, jak nie wrócimy za kilka dni to pewnie będą chcieć dobrać nam się do domów i posprzedawać, ale nie, Hamger nie da nic! No panie Geno trochę czasu minie nim dotrzemy na miejsce oby sprzyjało nam szczęście, przynajmniej robi to pogoda. Twój przyjaciel ma rację, na niebie jasno świeci słońce, nie ma żadnej chmury.
Beregar i Aldarion
Zielony trakt doskonale odzwierciedlał swą nazwę, brukowa ścieżka była całkowicie zarośnięta, jednak widać, że ktoś niedawno jechał tędy przed wami, obaj zauważyliście, że nie była to jedna osoba, a kilka. Sama droga została wybudowana podczas dni straconej chwały Arnoru i Gondoru, ale sam fakt, że przetrwała do dzisiaj w całkiem dobrym stanie pokazuje kunszt budowniczych. Echa dawnych czasów dalej na niej pobrzmiewają mimo, że stała się znacznie bardziej niebezpieczna choć strażnicy czasami ją patrolowali co bardzo dobrze wie Beregar, jednak minęło wiele czasu odkąd opuścił Bree po spotkaniu się z innymi Dunedainami. Przed wami jest małe wzgórze, a ślady są dość świeże, Aldarion mógłby wjechać na nie i spróbować dostrzec swym doskonałym wzrokiem co jest przed wami.
Gerud
Balrakk podrapał się po łysej głowie i odrzekł Sama racja! Cieszę się, że będziesz nam towarzyszyć każdy kompan jest bardzo mile widziany, a Finurr już wyrywa się do walki i sławetnych czynów haha. Przypomina mi mnie w jego wieku. Zwrócił się do młodego krasnoluda Ciężko i uczciwie pracuj a dojdziesz do wielkich rzeczy. Zawsze też służę radą, a wiedz, że mam doświadczenie w wielu sprawach. Finurr uważnie wysłuchał wypowiedzi starszego kamrata, a gdy ten skończył dumnym głosem odpowiedział I przysięgam, że każdej rzeczy poświęcę się tylko jak będę mógł, zasiekę każdego wroga i godnie będą nosić imię Finurra syna Gorina! Balrakk drapieżnie się uśmiechnął I to chciałem usłyszeć! Będzie z ciebie krasnolud. Widzisz Gerudzie z taką kompanią nie ma szansy na nudę. Chwilę po rozmowie zabawę przerwało przybycie Alrgrimma, kupiec krasnolud stanął przed wami aby zabrać was do wozu i rozpocząć wyprawę do Bree. Algrimm zadowolony zatarł ręce i rzekł Wszystko idealnie przygotowane i zaplanowane. Każdy zna treść umowy i działkę jaką dostanie. Przerwał i zwrócił się w stronę Finurra Masz okazję się spisać, obiecałem jednak twojej matce, że wrócisz cały i zdrowy co nastąpi, ale tak czy siak zbytnio nie rzucaj się na nikogo bo wrócę prosto na swój pogrzeb po czym ponuro się zaśmiał No zbierajcie się, idziemy, czeka praca i zysk!
Gerud Żelazna Pięść
Skoro wszystko gotowe, to czas ruszać zebrał swe rzeczy i wyszedł do wozu. Bez topora, za to z dwuręcznym kilofem zarzuconym na bark i oskardem za pasem wyglądał jakby wybierał się na szychtę do kopalni, a nie przemierzać mniej lub bardziej dzikie ostępy.
Techniczny:
Jeśli prowiantu nie zapewnia pracodawca, to przed wyjściem z karczmy zaopatrza się w suchy prowiant.
NiemiłosiernySamarytanin
23-01-2017, 15:47
Geno Tuk
Nie no, chyba tak sami nie dobiorą się do naszych majątków przecież była by to kradzież, poza tym zostawiłem ważny testament obruszył się Geno a co do pogody to racja piękny dziś mamy dzionek, tak więc wszystkie gapie mogły by się wziąć do roboty miast podziwiać nasz przejazd
Aldarion
Miej oczy szeroko otwarte Beregarze. Wjadę na wzgórze i rozejrzę się po okolicy.
Jadę czujny łuk w ręku.
Beregar
Z każdym pokonanym kilometrem stawał się coraz bardziej przygnębiony i małomówny,pomimo piękna okolicy,jego myśli nieuchronnie obracały się wokół przykrego wspomnienia o utraconej chwale i dumie Arnoru. Na słowa Aldariona zareagował dopiero po chwili,nagle wyrwany z letargu przez jego głos - Ach tak,dobry pomysł...Możesz na mnie liczyć,będę pilnował twoich pleców...
Rhaegrim
23-01-2017, 17:54
Beregar i Aldarion
Aldarion będąc na wzgórzu poczuł piękno Ardy, widział wielkie dzikie odstępy tej krainy, jego oczom ukazały się gęste bory, ogromne pola traw, mógł poczuć tętniące w nich życie i geniusz Eru i Valarów, pełne melancholii serce ogarnął zachwyt jednak minął tak szybko jak umysł przypomniał sobie o zadaniu, niedaleko od elfa na przeciwko siebie stały dwie grupki, pierwsza to trójka koni z czego jeden był obładowany workami i innymi rzeczami prowadzony przez mężczyznę, na drugim była kobieta wraz z dzieckiem, trzeciego ujeżdżał młody chłopak. Na przeciwko nich stało kilka sylwetek, jasnym było, że nie mieli dobrych zamiarów, uzbrojeni i z przewagą liczebną. Nie wiadomo czy więcej nie czai się w krzakach obok i w małym gąszczu. Teraz pozostaje pytanie co zrobić?
Geno Tuk
Jak do tej pory nikogo, żadnych bandytów, nic, tylko śpiewające ptaki i czasami jakiś zając przebiegał drogę. Wszystko wydawało się sielankowe, pogoda nie zmieniła się. Wyprawa idealna, czyż nie? Twoje myśli dalej głównie krążyły w okół tego krasnoluda, wziąłeś ze sobą swoje najlepsze towary, nie wątpiłeś w ich jakość. Musi się powieść, twoje marzenie się spełni. Z rozmyślań wyrwało cię głośne huknięcie i podskok w górę. Ilberic głośno wrzasnął A żeby to! w tym momencie domyśliłeś się co się stało, niziołek zeskoczył z wozu i potwierdził twoje obawy Koło do wymiany..Ach te przeklęte drogi!
Gerud
Ruszyliście, wyprawa składała się z jednego dużego wozu ze wszystkimi towarami do sprzedania, i częścią prowiantu, resztę mieliście przy sobie tak samo jak broń. Ku głośnym narzekaniom Balrakka i cichym pełnym zawodu westchnieniom Finurra było cicho i za spokojnie, w zupełnie innym humorze był zaś Algrimm. Po którymś to dniu z rzędu minęliście Hobbiton gdzie zatrzymaliście się tylko pobieżnie na uzupełnienie zapasów i nocny odpoczynek, Bree było niedaleko, na wyciągnięcie ręki w porównaniu do pięknych szczytów Ered Luin i hall twoich przodków. I jak zawsze miałem rację, ach niestety, nie ma nikogo, każdy się mnie wystraszył z zawodem rzekł Balrakk Kiedy to ja się wykażę? po raz kolejny westchnął Finurr co skończyło się salwą śmiechu Algrimma Pasujecie do siebie jak ulał! Niedługo zobaczymy Bree, tam zatrzymamy się na dłużej, potem wracamy, każdy działkę dostaje w domu. A na nudę nie narzekam, moim towarom nie sprzyja napad bandytów.
Gerud Żelazna Pięść
Możecie zawsze wykazać się w samym Bree poradził kompanom. Na przykład tym kto dłużej utrzyma w powietrzu podniesiony za koło wóz. Oczywiście przed rozładunkiem, bo pusty to żadna sztuka.
NiemiłosiernySamarytanin
23-01-2017, 18:13
Geno Tuk
Nie ma co złorzeczyć na drogi, zamyśliłem się, gdyby nie to pewno bym wyminął dziurę i koło było by całe, wybacz przyjacielu. Ale nie ma co się załamywać, do Bree niedaleko, wyprzęgnę kuca i pojadę po nowe koło, wrócę najszybciej jak się da. Potem odciążymy wóz i wymienimy koło, coby dalej sielsko podróżować
Aldarion Do MG
Jak daleko są ode mnie wędrowcy i napastnicy? Widzieli mnie?. Jeśli Dunedain mnie widzi to daję mu znaki, że dostrzegłem niebezpieczeństwo, bandyci prawdopodobnie, pokazuję mu że co najmniej kilku. Jeśli zagrożenie dla wędrowców już jest duże zjeżdżam ze wzgórza w stronę oprychów strzelając z łuku, o ile mam czysty strzał. Biorę niebezpieczeństwo na siebie. Napastnicy są pieszo czy konno?
Rhaegrim
25-01-2017, 14:25
Geno Tuk
Ilberic zawadiacko się uśmiechnął Przezorny hobbit zawsze przygotowany po czym wygrzebał dobrze schowane zapasowe koło Poniewierało się u mnie, a teraz nadeszła dobra okazja, trzeba tylko rozładować wóz a to zajmie sporo czasu i siły. Ulżyło ci niesamowicie, usłyszałeś także głośną rozmowę dochodzącą od strony, z której przybyliście. Męskie, donośne głosy, wydaje ci się, a raczej jesteś pewien, że to krasnoludzki. Poza tym nic nie jest dziwnego w otoczeniu, liście szeleszczą, ptaki śpiewają, ale jeden dźwięk zwierzęcia wydał się dość dziwny, jakby wyrwany z kontekstu.
Gerud
To jest dobry pomysł! odrzekł Balrakk. Tyle drzew, tęskno mi do naszych pięknych sal i głębin, to jest życie, a tutaj to tylko zieleń i zieleń, jeszcze jakieś elfy się tutaj może czają skomentował otoczenie Finurr i w jednej sprawie miał rację, otaczały was drzewa, jednak las wydawał się spokojny. Jak coś zepsujecie podczas zawodów, to płacicie za to sami! Nie bronię, ale ostrzegam! Algrimm wymamrotał coś jeszcze po czym zamilkł na chwilę. O a co my tu mamy? zdziwiony powiedział, miał prawo się zadziwić, za zakrętem stał wóz, widać przy nim dwie małe postaci. Nareszcie coś się dzieje! skomentował Balrakk.
Mg do Aldariona
Ci którzy widzisz są pieszo, może mają gdzieś schowane konie, ale o tym nie wiesz, słyszysz krzyki, sytuacja przed tobą staję gorąca. Masz bardzo mało czasu aby zawiadomić Dunedaina, czysty strzał jest praktycznie niemożliwy, istnieje ryzyko, że trafisz wędrowców jednak można spróbować. Co robisz? Jeszcze cie nie zauważyli, ale to tylko kwestia sekund.
NiemiłosiernySamarytanin
25-01-2017, 15:17
Geno Tuk
Co? masz koło?, naprawdę, nie sądziłem że coś takiego znajduje się na wozie odrzekł, a słysząc zbliżające się krasnoludy powiedział może zaoszczędzimy nieco czasu i sił, choć zapewne nieco wydamy bo chyba słyszę krasnoludy, zapewne jeśli im zaproponujemy godziwą stawkę pomogą Nam z wozem i kołem
Aldarion
Wyciągam miecz i biegnę z pagórka na oprychów, atakuję jak to będzie możliwe.
Gerud Żelazna Pięść
A nie wymawiaj nawet ich nazwy, bo jeszcze wykraczesz rzucił do Finurra krzywiąc swą twarz w grymasie obrzydzenia. Uff, to jednak nie one skomentował widząc postacie przy wozie.
Beregar
Nie do końca zrozumiał wszystkie znaki elfa,jednak mimo to zmniejszył odległość i dobył brzeszczota zastygając w wyczekiwaniu na kolejne sygnały. Nieco się zdziwił gdy ujrzał,że towarzysz bez słowa rusza do ataku jednak nie namyślając się wiele dołączył do niego nie potrafiąc zostawić go na pastwę losu. - Oby tylko wiedział co robi...
Rhaegrim
26-01-2017, 17:19
Gerud i Geno
Algrimm podjechał trochę do wozu niziołków po czym się zatrzymał A co to się stało? Widzę, że podróż niefortunna, wóz wyładowany a cóż tam dobrego wieziecie. ach. ale blokujecie drogę. skomentował kupiec krasnolud. Młody krasnolud zakłopotał się na słowa Geruda, na które nie odpowiedział Może im pomóżmy, innego wyjścia raczej nie ma. dopowiedział Finurr po chwili. Tak ale czas to monety i zysk, zatem jest cenny. odpowiedział Algrimm. Balrakk podrapał się po głowie nie wiedząc co powiedzieć, ale po chwili burknął Liczyłem na coś bardziej godnego krasnoluda, najlepiej jakiegoś przeciwnika. Pierwsza wypowiedź Algrimma była w wspólnym języku, reszta jest w khazalidzie. Może nam pomogą panie Geno, ale to pewno tanie nie będzie, złóżmy się po połowie wyszeptał Ilberic do towarzysza.
Aldarion i Beregar
Aldarion wpadł pomiędzy bandytów i swym mieczem udało mu się zabić 3 z nich odnosząc jednak ciężką ranę, która na pewien czas utrudni walkę i wymaga leczenia, Beregar zastał walkę pomiędzy elfem i bandytami, pomógł mu odnosząc dwie lekkie rany, powalił dwóch przeciwników. Dwóch ukrytych bandytów zbiegło na jednym koniu, gdy zobaczyli, że szala zwycięstwa przechyliła się gdy przybył strażnik. Podróżnicy po chwili uspokoili się, Dziękuję wam. Jestem Thangir, a to moja rodzina, jeszcze chwila i nie wiem co by się wydarzyło, nie mamy przy sobie nic, chcemy rozpocząć nowe życie tu na północy. Nie możemy wam wiele zaoferować, ale trochę znam się na zielarstwie i lecznictwie, zatem opatrzę wam rany w nagrodę. Nie wiecie jak jesteśmy wdzięczni. Przemówił mężczyzna w wspólnym. Ma długie jasne włosy, definitywnie jest w kwiecie wieku. Dzieci przyglądają wam się z zaciekawieniem, zaś kobieta uśmiecha się a w oczach widać ulgę i radość. Bandyci mają przy sobie sakiewkę z monetami, jest ich 40. ( Możecie dać jakiś opis walki jak chcecie)
Beregar
Widząc,że jego towarzysz ma poważne kłopoty pospieszył wierzchowca i uderzył na zaskoczonych bandytów szybko kładąc dwóch z nich pod ciosami swego miecza. Co prawda jeden z nich dał radę drasnąć go włócznią jednak nie przejął się za bardzo tą raną bowiem była stosunkowo płytka i nie wyrządziła mu wiele szkody. Po wszystkim zsiadł z konia i otarł zakrwawione ostrze o tunikę jednego z nich - Na północy?Złą porę sobie wybraliście by tam wyruszyć,ledwie kilka dni temu wybiliśmy do nogi bandę dzikich a strażników nie ma już tak wielu by zapewnić ciągłe bezpieczeństwo na wszystkich traktach... - odpowiedział,po czym zabrał się za przeszukiwanie ciał poległych,po znalezieniu monet wziął 20 z nich,resztę zostawiając dla elfa.
NiemiłosiernySamarytanin
26-01-2017, 18:06
Geno Tuk
Odpowiedział szeptem Ilbericowi Jeśli będzie trzeba to się złożymy, ale wpierw pozwól mi po negocjować po czym rzekł głośno do krasnoludów Słusznie zauważyliście, że tarasujemy drogę i że czas to pieniądz, tak więc jeśli Nam pomożecie to szybko przestaniemy ową drogę tarasować, a Wy stracicie dużo mniej cennego czasu jaki zajmie nam wymiana koła bez niczyjej pomocy.
Aldarion
Witaj Thangirze, w dzisiejszych czasach jest zbyt wielu bandytów i zbójców a za mało ludzi chcących żyć uczciwie i w spokoju. Pomoc mile widziana. Niezgorzej mnie poharatali.
Opis walki.
Elf widząc, ze użycie łuku nie będzie możliwe wyjął dwuręczny miecz i zaczął biec. Wpadł na zaskoczonych bandytów, pewnych, że zaatakowana na trakcie rodzina to łatwy łup. Ciosy elfickiego miecza powaliły trzech zbirów. Ale zdołali oni ciężko ranić Aldariona. Wkroczenie do walki Dunedaina przechyliło szalę i ocaliło życie elfa i ratowanych ludzi.
Techniczny:
Da radę użyć 1 punktu losu by mieć średnią ranę zamiast poważnej ? Czyli za 4 zamiast za 6 ? jak tak to używam.
Gerud Żelazna Pięść w khazalidzie
No to który pierwszy do zawodów przystępuje? Okazja sama się nadarza i Algrimm z Was ze nie zedrze jak coś popsujecie zarechotał. Najwyżej się zawalidrogę zepchnie z traktu, jak zdatny do dalszej jazdy nie będzie dorzucił wzruszając ramionami.
Rhaegrim
27-01-2017, 18:37
Gerud i Geno
Algrimm uśmiechnął się i odrzekł w khazalidzie Akurat się składa, że udzielimy wam pomocy, co nie chłopaki? Macie swoje zawody, ale w Bree wozu z dobrami nie dotykać! Balrakk entuzjastycznie odrzekł No to teraz zobaczymy kto silniejszy! Doskonały pomysł Gerudzie. No Finurrze nadeszła dobra okazja. Młody krasnolud pewnym wzrokiem obejrzał wóz niziołków i odrzekł Uniosę go jedną ręką! Na co Algrimm i Balrakk wybuchli śmiechem. Co oni mówią? Pomogą? wyszeptał Ilberic do Gena.
Aldarion i Beregar
Thangir wysłuchał was obu po czym spokojnie odrzekł Na południu panuje wojna. Wygląda na to, że nigdzie nie jest bezpiecznie, nie chcieliśmy czekać i zaryzykowaliśmy. A strażnicy? Słyszałem o nich, ale nigdy, że chronili tej ścieżki. Zwrócił się do Aldariona Szybko cię opatrzę, a potem jak najprędzej wyruszajmy. Mogę znać miana wybawców mojej rodziny i mnie samego? Pogoda powoli zaczęła się psuć, wiatr się wzmógł, a na niebie gęsto jawiły się chmury. Zbiegli bandyci na pewno powiadomią o was swojego szefa, lepiej nie zostawać długo w tym samym miejscu i zawsze być czujnym. Odwet prędzej czy później przyjdzie, pytanie tylko jak silny i w jakim momencie?
Techniczny
No dobrze, zamieniam na średnią. Ale to punkt mniej, każdy ma dwa na start.
NiemiłosiernySamarytanin
27-01-2017, 18:42
Geno Tuk
Chyba tak, tylko że może być ryzykownie gdyż zakładają się który silniejszy i uniesie wóz jedną ręką, oby nasz dobytek przetrwał owe próby, ale ogólnie jeśli się uda, to niedługo powinniśmy mieć obsadzone nowe koło odszeptał Ilbericowi po czym rzekł do krasnoludów Dzięki wam zacni panowie, udając że nie dosłyszał tej części o poszanowaniu wozu coby licha nie kusić
Beregar
Zmierzył go chłodnym spojrzeniem,nie spodobało mu się to,że mężczyzna wziął za pewnik to że będzie miał eskortę nawet nie pytając ich o zdanie ale jak by nie było należało to do jego obowiązków... - Nazywam się Beregar,a skoro będziemy podróżować razem mam nadzieję,że wykażesz się czymś więcej niż zdolnościami uzdrawiania w razie gdyby bandyci mieli powrócić...
Gerud Żelazna Pięść we wspólnym.
Skąd znasz nasz język? spytał się niziołka chwytając pewniej kilof.
NiemiłosiernySamarytanin
28-01-2017, 10:11
Geno Tuk
No cóż panie krasnoludzie, jestem kupcem, a w moim fachu popłaca znajomość języków ludów z którymi się handluje, zabezpiecza to przed udziałem pośredników lub błędach w tłumaczeniu co może niekorzystnie wpłynąć na cenę i zysk odrzekł hobbit, a z tego co wymiarkowałem to i Wy panowie eskortujecie w rzeczy samej wóz kupiecki, notabene chyba kupca, z którym planowałem spotkać się w Bree gdyż o takowym wieści do mnie dotarły i chciałem uprzedzić konkurencję no to tyle z podsłuchania w trakcie podróży co wiozą i za ile chcą sprzedać, ale lepiej nie drażnić tego furiata z kilofem nim pomyśli i zacznie działać
Gerud Żelazna Pięść we wspólnym.
Nie odpowiedziałeś na me pytanie, albo go nie zrozumiałeś panie niziołku, zadam je więc inaczej. Kto Cię nauczył naszej mowy?
NiemiłosiernySamarytanin
28-01-2017, 15:13
Geno Tuk
A to o to Wam się rozchodzi, faktycznie nie zrozumiałem. Co do nauki to dla chcącego nic trudnego, są księgi w których wasz język jest spisany i opisany choćby pobieżnie, elfy też nieco go znają i odpowiednio zachęcone dzielą się jego tajnikami, no i koniec końców praktyka też pomaga, bo nie jesteście pierwszymi krasnoludami które w życiu spotykam, tylko już sporo z Wami handlowałem, akurat nie z Wami osobiście w sensie ścisłości, bo Was dziś dopiero spotkałem, ale z przedstawicielami Waszego ludu, którzy wędrowali przez Hobbiton czy to pod Erebor czy z Ereboru, a i w innych kierunkach też... odparł
Gerud Żelazna Pięść w khazalidzie.
Parszywe podstępne zdradzieckie elfy skrzywił się i splunął Zapewne to one spisały te księgi z których obcy mogą poznać nasz język.
Aldarion
Jestem Aldarion, będę wdzięczny za pomoc. Wojna mówisz ? A możesz powiedzieć coś więcej na jej temat?
NiemiłosiernySamarytanin
28-01-2017, 16:26
Geno
Nie skomentował słów krasnoluda, tylko jął w spokoju czekać na deklarowaną pomoc z wozem
Rhaegrim
28-01-2017, 18:09
Gerud i Geno
Niemożliwym aby krasnolud zdradził tajemnicę swego języka, te parszywce! Ale teraz gdy już go znasz to nic z tym nie zrobię. A czymże handlujesz? Algrimm zatarł ręce i spytał. Geno w tym momencie usłyszał dźwięk łamanej gałęzi, jakby ktoś na niej stanął. Był on dość odległy. Patrzcie jak go uniosę! Nie jedną ręką jak nasz towarzysz, ale na pewno dam radę haha! krzyknął dumnie Balrakk i podszedł do wozu. Złapał go po czym próbował podciągnąć, jego ciężar spowodowany obfitym wyładowaniem nie ułatwiał mu tego jednak udało mu się oderwać go od ziemi w tym czasie Ilberic próbował majstrować coś przy kole i udało mu się usunąć zepsute w zaskakująco szybkim tempie. Balrakk zdezorientowany upuścił nagle wóz który uderzył w ziemię, a kilka skrzynek wypadło. W tym samym czasie Gerud zobaczył gwałtowny ruch w krzakach kilka metrów obok niego, w ułamku sekundy rozległ się krzyk z gardeł kilkunastu mężczyzn. Ukryty łucznik wypuścił strzałę, która zraniła Finurra. Algrimm zeskoczył z wozu z toporem w ręku i ryknął Do mnie! Chronić mego wozu! Baruk Khazad! Khazad ai-menu! Finurr mimo rany nie okazywał bólu, momentalnie stanął obok niego. Balrakk ledwo co zdążył dobyć broni i zająć swe miejsce. Ilberic kompletnie zdezorientowany wskoczył do zepsutego wozu, by po sekundzie wyłonić się z niego z krótkim mieczem w ręku, w oczach miał strach, nieczęsto zdarza to się niziołkom, ale mimo tego i tak się przygotował. Bandyci szybko do was biegną, widzicie kilku od przodu, z boku także słychać donośny szelest i zbliżających się wrogów. Gdzieś czai się ukryty łucznik. To na pewno nie są zwykłe rzezimieszki. Co robisz Gerudzie? Czy zajmujesz miejsce u swych towarzyszy? A jakie działanie chce wykonać Geno? Mądrze byłoby stanąć u boku krasnoludów, ale czy Ilberic zdaje sobie z tego sprawę?
Aldarion i Beregar
Mężczyzna spokojnie odparł Potrafię też machać mieczem, ale na pewno nie jak strażnik czy elf. Jednak zrobię wszystko by bronić rodzinę. Zwrócił się do Aldariona Plotek jest wiele, część mówi, że jest jeszcze nadzieja, reszta, że to koniec i należy uciekać jak najdalej na zachód. Wiadomo, że biały czarnoksiężnik upadł, ale tylko to jest pewne.
NiemiłosiernySamarytanin
28-01-2017, 18:28
Geno
Wpierw sytuacja go zaskoczyła, ale nikt nie będzie bezkarnie napadał na hobbita, szybko doskoczył do wozu po łuk i strzały, a widząc Ilberica z mieczem pociągnął go w stronę krasnoludów, razem mają większą szansę, a nie sądził, że którykolwiek z krasnoludów odstąpi od swego mocodawcy, aby w razie czego ratować im skórę.
Techniczny
Geno stara się wypatrzyć wrogiego łucznika, jeśli mu to się uda to on stanowi jego pierwszy cel, jeśli nie strzela do bandytów, starając się wybierać cele tak aby strzał był pewny
Beregar
Skrzyżował ręce na piersiach i spojrzał na mężczyznę z powątpiewaniem - Mam nadzieję,ostatnio nie za bardzo nam pomogłeś...Ale dość już o tym,powinniśmy już ruszać,do Bree jeszcze sporo drogi przed nami.
Rhaegrim
28-01-2017, 18:41
Beregar i Aldarion
W podróży. Ruszyliście szybko, dzień powoli mijał.
To prawda, widać, że nigdzie nie ma spokoju, to w większości dzika kraina, ledwo przekroczyliśmy rzekę, ale te wielkie ruiny, ten most. Musiał być niegdyś wspaniały, ciekawe kto go zbudował. Beregar domyśla się, że chodzi mu o Tharbad
Beregar
Dawno temu ta okolica tętniła życiem.Tharbad w istocie był wspaniały,mój lud go zbudował,niestety został zniszczony przez powódź dawno temu...
Rhaegrim
28-01-2017, 18:56
Beregar i Aldarion
Żywioły to niszczycielska siła, szkoda, zapewne było wspaniałe za czasów swej potęgi. Słyszałem, że Bree to urocza okolica, ale na pewno splendorem nie dorówna nawet tamtym ruinom. Choć? Zobaczę, heh. Jest tu więcej takich miejsc ja tamto? Do głowy Beregarowi przychodzi Szaniec Zmarłych, Annuminas i Wichrowe Wzgórze, lecz przywołuje to raczej uczucie żalu i straty za czymś co zostało stracone dawno temu, przez głupotę człowieka i cień z północy.
Beregar
Jest ich wiele ale wszystkie są w podobnym stanie,może pewnego dnia będzie nam dane je odbudować. Może... - odparł po czym westchnął ciężko i skupił się na obserwowaniu okolicy
Rhaegrim
28-01-2017, 19:05
Beregar i Aldarion
Dzieci mężczyzny wraz z żoną uważnie przysłuchiwały się słów Dunedaina, wszakże to była ich jedyna rozrywka, To na pewno będzie wymagało wielu rąk do pracy odrzekł Thangir, jego słowa nie miały złych intencji,ale boleśnie przypomniały Beregarowi o tym jak jego lud jest nieliczny. Po tym nastąpiła chwila ciszy, którą przerwała rozmowa chłopca z jego siostrą, głównie o ich domu i wyobrażeniach przyszłości w tych dzikich ziemiach oraz o potworach czających się w ciemnych zakamarkach.
Beregar
Westchnął znów ciężko jednak nic już nie odpowiedział,by skupić na czymś myśli poprawił miecz i całą swą uwagę poświęcił na to by bandytom nie udało się ich zaskoczyć.
Gerud Żelazna Pięść
Baruk Khazad! Khazad ai-menu! odkrzyknął. Zwalczywszy chęć zaszarżowania na wroga zajął swe miejsce w szeregu pobratymców.
Aldarion
W okolicy jest wiele ruin wspaniałych budowli także elfickich. Lud Beregara wzniósł wiele pięknych miast i fortec. Jak Fornost, stracone dawno temu. W Tharbadzie był wspaniały most, za za nim wielka droga łącząca ziemie dawnego Arnoru z obecnym Gondorem, kiedyś będące jednym królestwem. Ludzie to w większości zapomnieli, ale większość Elfów to pamięta. Skupmy się na bezpiecznym dotarciu do Bree.
Rhaegrim
29-01-2017, 11:51
Gerud i Geno
Walka była szybka i brutalna, zwarty szyk krasnoludów niczym wspaniała zbroja odpierał ataki wrogów, sam Gerud powalił 4 przeciwników, Geno starał się dostrzec ukrytego łucznika i zdołał wypuścić dwie strzały, jednak nie wie czy trafiły celu. Sam strzelec nie był głupcem i co chwila zmieniał pozycję rażąc bohaterów. Łącznie napastników było 15, na samym końcu walki gdy większość leżała martwa Ilberic nagle wyłamał się i pobiegł do swego wozu, tam jeden z napastników ogłuszył go uderzeniem w tył głowy. Finurr widząc to chcąc się wykazać wybiegł do przodu łamiąc szyk aby uratować niziołka, biegł z okrzykiem bojowym gdy nagle zamilkł i zatrzymał się w miejscu po czym padł przeszyty śmiertelnym strzałem. Zbójca złapał niziołka po czym pobiegł najprędzej jak mógł. Geno próbował go ustrzelić jednak chybił. Algrimm i Balrakk po wyjściu z szoku natychmiast dopadli do ciała ich kompana. Po stokroć przeklinam te człeczyny i ja jako Balrakk przysięgam, że nie spocznę póki nie pomszczę jego śmierci! wykrzyczał po czym upadł na kolana i wydał głośny pełny bólu i gniewu krzyk. Musiałeś? Obiecałem twojej matce, twojej rodzinie, teraz nie będę mógł spojrzeć im w oczy, żadne złoto czy skarb nie przywróci cię do życia, że czemu ja na to zezwoliłem, taki młody, ledwo co był gołowąsem nie tak dawno lamentował Algrimm trzymając ciało martwego Finurra. Geno był świadkiem tej sceny, jego przyjaciel Ilberic zniknął porwany. Bandyci zostali przegnani, ale za jaką cenę. Geno mimo swej wątłej postury sprytem i sztyletem pokonał 2 przeciwników.
Techniczny
Dla Geruda ciężka rana, dla Gena średnia i lekka. Jakieś krótkie opisy mile widziane.
Aldarion i Beregar
Po pewnym czasie wreszcie dotarliście do Bree, gdzie rozstaliście się z Thangirem i jego rodziną po krótkim pożegnaniu. Samo miejsce za wiele się nie zmieniło, jednak Dunedain zauważył dziwne przygnębienie w oczach mieszkańców, którzy wyjątkowo nie spoglądali na niego podejrzliwym wzrokiem jak zazwyczaj podczas jego wizyt, ale z pewną nadzieją, oczekiwaniem a czasami nawet ulgą. Pogoda była pochmurna, po ulicach przechadzali się ludzie, zapowiadało się na deszcz, wielu śpieszyło się do swoich domów aby uniknąć ulewy. Najlepiej byłoby znaleźć innego strażnika, który być może lepiej by wyjaśnił obecną sytuację, najlepszym miejscem na poszukiwania byłaby sławna gospoda ,,Pod brykającym kucykiem''.
Beregar
No proszę,wystarczy,że choć trochę strach im zajrzy w oczy i już jesteśmy mile widziani a gdy tylko niebezpieczeństwo minie znów będą na mnie patrzeć spode łba,banda tchórzy i niewdzięczników... - pomyślał wyraźnie zniesmaczony zachowaniem mieszkańców. Westchnął ciężko,jednak nie chciał dłużej się tym zadręczać dlatego rzekł do elfa - Pójdę do gospody,może spotkam tam jakąś znajomą twarz...Miło było cię poznać Aldarionie.
NiemiłosiernySamarytanin
29-01-2017, 12:39
Geno
Ale, ale po co komu hobbit wyjąkał patrząc na pobojowisko, niechciane obrazy znów napłynęły. Atak z zaskoczenia spadł na nich niespodziewaniem teraz Geno starał się odtworzyć jego przebieg, cofnęli się w porę do krasnoludów, bo bandyci osamotnionych hobbitów wyrżnęli by szybko. Piesi nie stanowili zbytniego wyzwania dla wytrwałych w boju krasnoludów, tylko ten przeklęty łucznik, że też musiał ciągle zmieniać pozycję i kluczyć po krzakach, strzały Geno tylko niknęły wśród listowia chybiając celu. Hobbit widząc, że to strata czasu i strzał zmienił taktykę obierając za cel lepiej widocznych na drodze rzezimieszków, okazja nadarzyła się sama, bo wtedy zza wozu hobbitów wychynął jeden obdartus i na tym jego droga się skończyła, strzała trafiając w tułów zakończyła jego nędzny żywot, bandyta osunął się smętnie bo burcie, wierzgnął raz i drugi i znieruchomiał. I to było tyle jeśli idzie o strzelanie, reszta zbyt wymieszała się z krasnoludami ryzyko trafienia sojusznika stało się zbyt wielkie, ale to nie zniechęciło hobbita, dobył sztyletu i dobił oprycha, który choć ranny starał się ciąć z tyłu jednego z krasnoludów, a potem napłynęły najkoszmarniejsze sceny, po cóż ten niemądry Ilberic wyrwał się do wozu, i ta śmierć krasnoluda, na sam koniec przeklętej walki, hobbit potrząsnął głową i ruszył w stronę wozu Muszą tam być jakieś medykamenty wyburczał muszę im jakoś pomóc, choćby opatrzyć rannych
Gerud Żelazna Pięść
Walka była krótka i brutalna. Kilof krasnoluda czynił prawdziwe spustoszenie w szeregach napierającego wroga. Niestety dosięgła go strzała przeklętego strzelca. Muszę sobie sprawić w końcu jakąś kolczugę, niektórzy nie mają dość honoru by walczyć twarzą w twarz. Dopomogę Ci w tym Balrukku, jak tylko wyliżę się ze swej rany i wypełnię obecny kontrakt.
Rhaegrim
29-01-2017, 15:41
Geno i Gerud
Dokładnie! Razem, zmieciemy ich z powierzchni Ardy! odparł Balrakk Wykopiemy dół i wrzucimy tam ciała tych pokrak, Finurr zaś zostanie pochowany należycie, na stosie pogrzebowym godnym krasnoluda. Tutaj Algrimm zwrócił się do niziołka Pomogłeś nam i nie uciekłeś, za to naprawimy ci wóz, a potem ruszamy do Bree, tam dalej ustalimy resztę. Umowa pozostaje taka sama, część Finurra zostanie wypłacona jego rodzinie gdy wrócę do Ered Luin.
Gerud Żelazna Pięść
Podpierając się na kilofie zebrał sakiewki zabitych przez siebie ludzi. Niestety odniesiona rana wyklucza go z pomocy przy kopaniu, ale chociaż pościąga zabitych napastników w jedno miejsce, wlokąc ich w pobliże wykopywanego dołu.
NiemiłosiernySamarytanin
29-01-2017, 16:38
Geno
Niechaj tak będzie, a jeśli pozwolicie ruszę z Wami do Bree, tam poszukam kogoś kto za odpowiednią cenę pomoże mi odbić przyjaciela co rzekłszy jął pomagać przy ściąganiu ciał i kopaniu
Rhaegrim
29-01-2017, 16:50
Gerud i Geno
Po ,,pogrzebie'' Finurra i opatrzeniu ran bez zwłoki ruszyliście dalej, reszta drogi minęła spokojnie, wasze humory nie były zbyt dobre, jednak to nie wymagało wyjaśnień. Śmierć młodego krasnoluda mocno odcisnęła się na Balrakku i Algrimmie, którzy byli wyjątkowo cisi i ponurzy, co w wypadku Balrakka stanowiło coś niespotykanego. To pokazało jak przeżył śmierć kompana, do którego zdążył się przywiązać. Dwa dni po feralnej zasadzce dotarliście do Bree. Odpocznijmy w jakieś karczmie, ale najpierw rozstawmy stragan. Powiedział Algrimm gdy byliście na miejscu, przechodnie ciekawskim wzrokiem przyglądali się wam, jednak można wyczuć było, że atmosfera panująca w Bree była dość ponura. Geno może od razu iść do gospody, jeśli chce, wóz może zostawić w stajni za małą opłatę. Pogoda tego dnia była wyjątkowo paskudna i idealnie odzwierciedlała wasz nastrój. Szykowało się na deszcz.
Techniczny
Gerud łącznie zyskał 25 monet z sakw bandytów.
NiemiłosiernySamarytanin
29-01-2017, 17:30
Geno
Ehh pomyśleć, że i my z Ilberickiem mieliśmy stragan rozstawić, a i z Wami panie krasnolud chciałem pohandlować, ale nie mam teraz głowy na to, zostawię wóz w stajni przy gospodzie i poszukam jakiś śmiałków gotowych na wyprawę, bywajcie odparł smętnie
Gerud Żelazna Pięść we spólnym
Też mam zamiar wyruszyć z Balrakkiem, jak tylko Algrimm sprzeda swój towar i wypłaci nam należną część zysku. Ten łucznik musi zapłacić swą głową za śmierć Finurra.
Aldarion do Beregara
Jeśli Ci to nie wadzi pójdę z Tobą. Nikogo tu nie znam, może jeszcze będzie wkrótce okazja powalczyć razem.
Beregar
W porządku,nie mam nic przeciwko,jak nam się poszczęści spotkamy paru strażników a i napiłbym się dobrego piwa...
Rhaegrim
31-01-2017, 14:10
Aldarion i Beregar
Razem weszliście do gospody, na chwilę wiele osób podniosło głowy z nad kuflów piwa i jadła aby wam się przyjrzeć, równie szybko wrócili do swoich spraw. Pomieszczenie wypełniał miły zapach i gwar rozmów, choć i tutaj atmosfera była bardziej ponura niż zwykle. Beregar po chwili zauważa, że zakapturzona postać siedząca w kącie przy pustym stoliku bacznie was obserwuje.
Beregar
Mimo,że nie miał pewności czy jest to jeden ze strażników podszedł bliżej starając się dojrzeć czy kaptur nie skrywa jakiejś znajomej mu twarzy.
Rhaegrim
31-01-2017, 14:33
Beregar
Gdy się zbliżyłeś zauważyłeś broszkę w kształcie siedmioramiennej gwiazdy, to definitywnie strażnik, nieznajomy zdjął kaptur i odsłonił kobiece lico, z czarnymi włosami z tyłu zapiętymi w krótką kitkę. Przynajmniej teraz jest ktoś do rozmowy, wiele się dzieje na tym świecie, dosiądź się. Jestem Aelin.
Beregar
Uśmiechnął się przyjaźnie i wykonał przed nią delikatny ukłon mówiąc - Witaj Pani,nazywam się Beregar a to mój towarzysz Aldarion - następnie skorzystał z jej zaproszenia i dodał - Dawno nie widziałem tego miejsca w tak złym stanie,do tego w ciągu jednego tygodnia roznieśliśmy dwie bandy,jedną dzikusów a drugą jakichś bandziorów...Wiesz coś więcej o tym co się tu dzieje?
Rhaegrim
31-01-2017, 14:52
Beregar i Aldarion
Odwzajemniła uśmiech po czym spoważniała Wiem i nie jest do dobre, jednak najważniejsze to dlaczego i pewnie to chcesz wiedzieć najbardziej. Halbarad wraz z Szarą kompanią udali się wspomóc Aragorna w walce z cieniem towarzyszą im także synowie Elronda, nie mówiąc, że do Halbarada dołączył także każdy strażnik, który usłyszał wezwanie. To zostawiło północ bez znacznej większości jej obrońców, reszta przebywa pewnie na pograniczach. Dzikusy z południa i wzgórz to nie jedyny problem, ci bandyci są nawet gorsi.
Beregar
Gorsi od dzikich? Ehh,co nieco słyszałem o tym co się tu dzieje ale nie wiedziałem,że jest aż tak źle...Masz kontakt z jakimiś innymi strażnikami w okolicy?
Rhaegrim
31-01-2017, 16:04
Beregar i Aldarion
Jesteś jedynym jakiego spotkałam gdy wróciłam z wyprawy, czemu gorsi? Bo są zorganizowani, ba nawet porywają ludzi i trzymają jako zakładników, żeby trzymać okolicę w strachu. Mają obóz obok Staddle, ale obsadzony przez wielu. Ich działania wydają się zaplanowane i z jakimś większym sensem, którego nie jestem w stanie odczytać. Najlepiej byłoby odciąć głowę bestii a resztę wybić, ale to nie takie łatwe, nikt nie wie kto nimi przewodzi i czy to jeden przywódca, czy cała hierarchia.
Beregar
Dobrze więc,obiecuję,że ci pomogę,jutro możemy się tym zająć... - odpowiedział z pewnością w głosie choć w duchu żałował,że ledwo co wrócił a już musi udawać się na kolejną wyprawę
Aldarion
Witaj Aelin. Czy możemy liczyć na jakąś pomoc w rozwiązaniu problemu bandytów ze Staddle? Może uda się przekonać nieci miejscowych do udziału w odbiciu porwanych pobratymców? Wiesz coś więcej o liczebności bandytów? Dobrze by było ustalić kto za nimi stoi.
Rhaegrim
01-02-2017, 17:03
Aldarion i Beregar
Wątpię, że miejscowi zaryzykują życia ukochanych. Wiem, że jest ich dużo, ale dowódcy nie widziałam, tak blisko nie udało mi się podejść, a to i tak ryzykowne. Dzisiaj wiele nie zdziałamy a pewnie jesteście zmęczeni, odpocznijcie trochę póki można.
Beregar
Masz rację Pani,długa droga za nami a jeszcze muszę załatwić kilka spraw...Spotkajmy się jutro rano w tym samym miejscu i wtedy zadecydujemy co zrobić. Rad jestem,że cię poznałem Pani. - rzekł wstając i ponownie wykonując przed nią delikatny ukłon,pożegnał także elfa skinieniem głowy i udał się w stronę wyjścia z zamiarem odwiedzenia swej matki. Czuł mieszaninę radości i smutku na myśl o zbliżającym się spotkaniu,jego rodzicielka kochała go szczerze i była dobrą kobietą jednak źle przeżyła stratę męża i następujące za tym wstąpienie jedynego dziecka w szeregi strażników. Mimo,że minęło wiele lat wciąż nie do końca pogodziła się z tą stratą i wśród większości miejscowych uchodziła za pozbawioną piątej klepki z powodu swoich licznych dziwnych nawyków i ekscentrycznego zachowania.
Aldarion. Więc i ja się pożegnam, może uda nam się znaleźc wspólnie jakieś rozwiązanie problemów o których mówiłaś Pani. Po ukłonie oddalam się od stolika, będę chciał wynająć nocleg w gospodzie.
Rhaegrim
03-02-2017, 18:13
Beregar
Powoli kropiło gdy kroczyłeś w większości opustoszałymi uliczkami Bree, po chwili dotarłeś w znajome miejsce, twój dom, nie zmienił się tak bardzo odkąd ostatni raz go opuszczałeś przed swoją kolejną wyprawą, podszedłeś do drzwi i zapukałeś. Z wnętrza budynku dobiegło pytanie wypowiedziane kobiecym głosem Kto tam? Gdy odpowiedziałeś drzwi w ułamku sekundy się otworzyły a kobieta momentalnie cię przytuliła, matczyny uścisk był czymś innym, czymś czego czasami ci brakowało w swych podróżach, odkąd dorosłeś co raz mniej czasu spędzałeś z matką, za każdym razem żegnała Ciebie jakby to miał być ten ostatni raz, pełna niepokoju i strachu o syna, każde powitanie było bardzo przyjemne. Zmieniła się trochę od czasu śmierci twojego ojca, jednak wobec ciebie pozostała w znacznej większości taka sama. Nareszcie ileż to czasu minęło? Wchodź szybko, kropi a zaraz na dobre się rozpada. Gdy wszedłeś do domu twym oczom ukazała się dziwna kolekcja rozmaitych bibelotów, znaczną ich część stanowiły rupiecie o wadze głównie sentymentalnej. Dziwnym trafem twoja matka najbardziej upodobała sobie hobbickie wyroby, ściany zdobiły obrazy, a na półkach kurz zbierała zastawa. Jak się cieszę, że jesteś tu cały i zdrowy, podróżowanie ostatnio stało się tak bardzo niebezpieczne, nie mówiąc jeszcze jak dla strażników. Odpocznij, na pewno jesteś zmęczony, usiądź wygodnie i poopowiadaj matce co nieco.
Aldarion
Bez problemu wynająłeś jeden pokój, wszedłeś na górę po czym przez okiennicę wpatrywałeś się w ludzi szybko udających się do domów i krople deszczu powoli acz nieustannie spadające z nieba, wywołało to dość melancholijny nastrój u ciebie.
Beregar
Zostawił swego wierzchowca w karczemnej stajni jako,że jego rodzina nie posiadała własnej. Gdy tylko wszedł do domu i ujrzał swoją rodzicielkę,szczerze się uśmiechnął,mocno ją uścisnął i czule ucałował w policzek na powitanie - Też się cieszę,że cię widzę mamo. U mnie wszystko dobrze,nic szczególnie ciekawego się nie wydarzyło... - skłamał nie chcąc jej zamartwiać złymi wieściami - Pobędę teraz w okolicy przez jakiś czas,jeśli chcesz mogę tu trochę posprzątać...
Rhaegrim
03-02-2017, 19:36
Beregar
Ależ nie musisz, o wszystko doskonale dbam. Na pewno jesteś głodny, przygotuję Ci coś, mam nadzieję, że zabawisz u mnie więcej niż tylko kilka dni, choć one i tak będą wspaniałe, znikasz na tak długo...Jak twój ojciec zamilkła na chwilę Ach no nic, zrobię to co najbardziej lubisz. W dziczy na pewno nic dobrego nie jadłeś, to na pewno będzie miła odmiana. Powiedziała i promieniście się uśmiechnęła.
Beregar
W porę ugryzł się w język hamując się tym samym od wygłoszenia opinii na temat panującej w obejściu "czystości". Zamiast tego odwzajemnił uśmiech i zdjął z ramienia swoją sakwę podróżną oraz płaszcz - Liczyłem,że to zaproponujesz mamo...Tak,myślę,że zostanę nawet dłużej niż te kilka dni,też się za tobą stęskniłem.
Rhaegrim
03-02-2017, 19:54
Beregar
A ja nie? Heh. Na górze czeka twój pokój, wygodne łoże na pewno będzie lepsze niż goła ziemia, nie mówiąc o cieple. Po chwili przed tobą stała misa z jajami upieczonymi na kawałku mięsa wraz z chlebem do zagryzienia i trochę wina do popicia. Szybko uporałeś się z jedzeniem, było milą odmianą po dziczyźnie i suchym prowiancie. We znaki zaczęło dawać się zmęczenie, a powieki powoli stawały się cięższe.
Beregar
Było pyszne,dziękuję - odparł sprzątając naczynia po posiłku i odstawiając je na miejsce - Pójdę się położyć,jeśli będziesz czegoś potrzebować to nie wahaj się by mnie obudzić.
Rhaegrim
03-02-2017, 20:23
Beregar
O dziwo swój pokój zastałeś w idealnym stanie jakby zawsze na ciebie czekał, a matka była zawsze przygotowane na twoje ewentualne przybycie. Szybko się rozebrałeś i położyłeś i równie prędko znużony zmęczeniem zasnąłeś.
Niebo było wręcz czarne od dymu, a pył podrażniał nos i oczy, ku górze unosiły się okrzyki pełne przerażenia i gorączkowo wydawane komendy. Stałeś pośrodku płonącego miasta, jego majestat mimo horroru w nim się dziejącego nadal zachwycał. Miejsce to wydawało ci się dziwnie znajome, a widziałeś je przecież pierwszy raz. Przez ulice w jedną stroną panicznie uciekali ludzie, zaś w przeciwnym kierunku biegli mężczyźni ubrani w ciężkie zbroje o różnym uzbrojeniu. W jednej chwili usłyszałeś ogromny huk, wspaniała iglica, która przed tobą stała runęła powalona od ostrzału z katapult. W kałuży dostrzegłeś swe odbicie, nosiłeś ozdobną zbroję zaś w twym ręku spoczywał dwuręczny miecz, prawdziwie mistrzowskie dzieło. Pchany dziwnym instynktem zacząłeś biec z resztą wojowników na kawałek muru, z którego widać było praktycznie całe miasto. Czułeś nieopisaną gorycz, smutek i gniew, przez ulice przelewała się fala dzikusów, orków i różnych bestii. Obrońcy próbowali ich powstrzymać lecz wszystko było na próżno, wydawało się, że nic nie powstrzyma cienia. Siedmioramienna gwiazda dumnie łopotała na wietrze, lecz nagle została obalona, a człowiek odziany w czarną zbroję obalił flagę i zastąpił ją inną, na jej widok czułeś nienawiść, uczucie beznadziei i strach. W około wizerunku żelaznej korony grupowali się mroczni ludzie, którzy dowodzili hordą zła. A pośrodku nich stał on sam, gdy na ciebie spojrzał poczułeś zimno przebiegające od góry do dołu, czyste przerażenie lecz po chwili się opanowałeś, z letargu wyrwały cię gorączkowe krzyki, wróg wdarł się na wewnętrzne szańce na których stałeś. Wraz ze swymi towarzyszami, dzielnie odpierałeś falę za falą, w śród zgiełku dostrzegłeś postać na koniu, która wraz z dostojnymi rycerzami galopowała przez bruk splamiony krwią ku tylnym bramom. Jej szlachetne rysy, w ręku trzymała zawiniątko, w kształcie kuli, przez moment zdawało się, że jego błysk cię oślepił. Brama była otwarta, uciekały przez nią kobiety, dzieci i starcy i kilku mężczyzn przydzielonych do ochrony i opóźniania wroga, poczułeś niesamowitą ulgę gdy ten jeździec przez nią przejechał, jednak było to gorzkie uczucie. Nagle huk zatrząsł światem, a ty straciłeś równowagę, upadłeś, wstałeś wśród gruzów i martwych ciał zarówno swoich jak i wrogów. w okół ciebie szalał ogień. Poczułeś grozę, coś spadło z nieba obok ciebie. Pewnie chwyciłeś miecz i obróciłeś się w kierunku tego czegoś, wielkie skrzydlatego stworzenie wyciągnięte prosto z koszmaru, jego ryk brzmiał jak coś czego nigdy nie słyszałeś, piekielne wycie bestii. To coś zaczęło się do ciebie zbliżać z morderczym zamiarem. Przygotowałeś się na atak Elendil! krzyknąłeś i rzuciłeś się na potwora. Potem słyszałeś tylko śmiech , który brzmiał niczym lód, zimno które przenikało duszę, a wszystko ogarnął mrok. Obudziłeś się z krzykiem, zlany zimnym potem. Przez okno przenikały promienie słońca Synku coś się stało?! dobiegł krzyk matki z pokoju obok.
Beregar
Głośno odetchnął z ulgą opadając z powrotem na łoże a następnie drżącą ręką otarł twarz z potu. Głos matki doszedł do niego jak przez mgłę i dopiero po chwili otrząsnął się na tyle by zareagować na jej słowa - Co mówiłaś? Ach,nic...To tylko zły sen - odkrzyknął nieco zmieszany swoim zachowaniem po czym wrócił myślami do wizji która nawiedziła go we śnie - Gdzie ja mogłem być? Może moja mama będzie wiedziała coś więcej? Pewnie i tak mi nie odpuści po tym krzyku więc co mi szkodzi ją zapytać...
Aldarion
Był zadowolony, ze ma chwilę dla siebie. Mógł spokojnie pomyśleć, rzadko się do tego przyznawał nawet przed samym sobą, ale bolał go upadek Elfów. Ich wycofanie ze świata. Odcinanie się w swoich królestwach, odpływanie ze Śródziemia. Badał historyczne ślady ich wielkości, ale ruiny znikały. Po elfach nie zostanie wkrótce śladu pomyślał.
Rhaegrim
04-02-2017, 11:40
Geno
Wóz zostawiłeś w stajni i od razu uiściłeś opłatę za przechowanie. Następnie udałeś się do najbliższej gospody, szyld jasno oznajmiał nazwę ,,Pod Brykającym Kucykiem'', w środku od razu wyczułeś sporą różnicę pomiędzy karczmą w rodzinnym Hobbitonie a Bree, ponura atmosfera zdawała się udzielać i tutaj, oczywiście całość wypełniaj przyjemny zapach i wszędzie rozchodziły się dźwięki rozmów, mało kto zwracał na ciebie uwagę. A czego to samotny niziołek może szukać w Bree w tak niebezpiecznych czasach? usłyszałeś kobiecy głos pochodzący z prawej strony, gdy się odwróciłeś ujrzałeś młodą i przyjemną dla oka czarnowłosą kobietę, odzianą w płaszcz z kapturem.
Beregar
Matka szybko wpadła do twojego pokoju po tym jak krzyknąłeś. Zły sen? To musiał być koszmar i to poważny, co ci się śniło synku? Na jej twarzy widać było wyraz niepokoju, ale i też zaciekawienia.
Aldarion
Pogrążony w melancholii zasnąłeś dość szybko, śniło ci się niebo wielkie i przecudne, a jaśniało na nim siedem gwiazd, które nagle zakryły czarne chmury, a z nich zaczął padać lodowaty deszcz, a mroźny wiatr wyć na wszystkie strony. W ulewie dostrzegłeś ciemną postać, która zaczęła powoli się do ciebie zbliżać, w końcu dostrzegłeś kontury jej twarzy i to wywołało u ciebie przerażenie, obudziłeś się o słonecznym poranku zlany potem.
Gerud
Stragan został rozstawiony, resztą z nim miał zająć się Algrimm, zgodnie z umową wynajął wam i sobie pokoje w najbliższej gospodzie, Finurr był bardzo cichy i zamyślony, macie wolny wieczór, można go spędzić na wiele sposobów, ale wybór należy ostatecznie do ciebie.
NiemiłosiernySamarytanin
04-02-2017, 11:46
Geno
Strawy, zysku i rozwiązania kłopotu odparł nieznajomej, wolał nie wdawać się w szczegóły
Gerud Żelazna Pięść
Udał się do najbliższej gospody. Czas napić się kufla piwa i odpocząć po trudach podróży.
Aldarion
Oby to był tylko sen. Jakieś Zło wisi nad tymi ziemiami. Rano jem śniadanie czekam na Dunedainów, by kontynuować rozmowę.
Beregar
Opowiedział jej ze szczegółami swój sen a następnie dodał - Wydaje mi się,że byłem w północnym królestwie w chwili jego upadku...Wiesz może co to za miasto i kto nosił żelazną koronę na swoim sztandarze?
Rhaegrim
04-02-2017, 15:04
Geno
Czyli jak większość, ale jaki to kłopot może trafić poszukiwacza przygód z Hobbitonu? Zaciekawiona zadała pytanie Ach i wybacz, że się nie przedstawiłam, jestem Aelin.
Gerud
Wszedłeś do gospody i zamówiłeś z Balrakkiem jadło i napitek, zauważyłeś, że niziołek rozmawia z jakąś kobietą.
Beregar
Ostatnie padło Królestwo Arthedain, jego stolicą był Fornost, czyli dzisiejszy Szaniec Umarłych, jak na niego mówimy. Żelazna korona? Nie wróży to nic dobrego, był to symbol, o ile się nie mylę Angmaru i jego władcy nazywanego po prostu Czarnoksiężnikiem z Angmaru. Być może go widziałeś, co do reszty nie mam pojęcia.
Beregar
Hmm,jak myślisz co może oznaczać ten sen? Nie przypominam sobie kiedy ostatnio miałem wizje z dni naszego utraconego dziedzictwa...Do tego ona była taka...Realna.Jak bym sam tam był i brał udział w tej bitwie.
Gerud Żelazna Pięść we wspólnym.
Podszedł do zajętego rozmową nizołka i klepnął go w plecy. No i jak, znalazłeś już kogoś chętnego do pomocy? Przyjrzał się krytycznie kobiecie zwracając szczególną uwagę na Jej oręż.
NiemiłosiernySamarytanin
04-02-2017, 15:34
Geno
Prywatny kłopot, w którym niewiasta raczej mi nie pomoże odparł hobbit, i nie jestem żadnym poszukiwaczem przygód tylko zwykłym kupcem po czym dodał miło mi, zowią mnie Geno
Rhaegrim
04-02-2017, 16:49
Gerud i Geno
Pozory bardzo mylą panie Geno powiedziała z uśmiechem Geno i Gerud po chwili zauważyli długi miecz zawieszony u jej pasa. A w czymże pomóc? Być może zdołam doradzić, bądź samemu się przyczynić, zależy w jakiej sprawie.
Beregar
Kto wie. wizja z przeszłości? Nie słyszałam o czymś takim od bardzo dawna. Królestwo północy upadło dawno temu, na pewno zapamiętałabym detale snu, kto wie. Echa przeszłości dalej rozbrzmiewają na tych ziemiach. A teraz synku chodź na dół. Pora na śniadanie. Powiedziała z uśmiechem.
NiemiłosiernySamarytanin
04-02-2017, 17:09
Geno
Zwrócił się do krasnoluda Nie jeszcze nikogo, czasu jakoś nie było, dopiero dobra zabezpieczyłem i zjeść coś zamierzałem, by dopiero potem szukać po czym do kobiety Chyba nie mam wyboru, mój kłopot polega na tym, że na szlaku do Bree napadli Nas bandyci, którzy z niewiadomych mi powodów uprowadzili mojego przyjaciela. W osadzie mam zamiar szukać kogoś kto zechce mi pomóc w odbiciu Ilberica
Gerud Żelazna Pięść
Przede wszystkim trzeba ich znaleźć, a do tego potrzeba nie tylko kogoś, kto orężem umie władać, ale także sprawnie czytać tropy. A, byłbym zapomniał o dobrych manierach, Gerud jestem, Żelazną Pięścią zwany przedstawił się kobiecie.
Techniczny:
Jak nie zaznaczam w jakim języku mówi Gerud, to znaczy że we wspólnym.
Rhaegrim
04-02-2017, 18:09
Gerud i Geno
Kobieta skinęła głową z uśmiechem Jam Aelin. Cóż bandyci porywają ostatnio dużo osób i trzymają jako zakładników. Tropy, miecz, łuk, to dla strażnika nie jest problem. Wydaję mi się, że los specjalnie nas tu zebrał, ja i dwójka niedawno poznanych towarzyszy mamy zamiar w niedalekim czasie wyprawić się na bandytów, jutro mamy spotkać się tutaj, w południowej porze. Zbójcy obóz mają obok Staddle, ale nawet w piątkę będzie to niezły wyczyn. Szlachetnym jest panie Geno, że tak dbasz o przyjaciół.
NiemiłosiernySamarytanin
04-02-2017, 18:15
Geno
To że kobieta wie gdzie jest obóz bandytów wydało mu się podejrzane, ale nie miał wielkiego wyboru jeśli chciał pomóc Ilbericowi W piątkę, może za odpowiednią cenę uda się kogoś jeszcze wynająć, bo głupio było by nie uratować Ilberica i samemu popaść w niewolę, no i skąd tu nagle tylu strażników? przełknął ślinę
Rhaegrim
04-02-2017, 18:28
Geno i Gerud
Wielu? Większość ruszyła na południe, w Bree i okolicach jest tylko dwóch, choć to i tak całkiem sporo heh. Z jednym rozmawiasz, a drugiego być może spotkasz jutro. Możesz próbować, ale wątpię, że ktokolwiek by się zgodził, nie tylko twój Ilberic został porwany.
NiemiłosiernySamarytanin
04-02-2017, 18:31
Geno
Wielu, skoro do tej pory o Was tylko słyszałem, a niedługo dwoje będę oglądał na własne oczy. A polecisz kogoś, chciałbym maksymalnie zwiększyć nasze szanse, jestem winien ratunek Ilbericowi, a nie powiększenie towarzystwa w niewoli.
Gerud Żelazna Pięść
W szóstkę, Balrakk też na pewno ruszy pomścić śmierć kuzyna.
Rhaegrim
04-02-2017, 18:51
Gerud i Beregar
Niestety nie potrafię znaleźć nikogo kto by się podjął bądź był na tyle sprawny aby podołać. Zatem ciekawa kompania nam się zebrała, dwójka Dunedainów, zapewne dwóch krasnoludów, niziołek i elf. I tak powiem, że szanse nasze gwałtownie wzrosły. Jutro spotykam się z elfem i innym strażnikiem, wtedy można omówić plan, wiecie kiedy, teraz sugerowałabym odpocząć. Pytajcie jednak o co chcecie.
NiemiłosiernySamarytanin
04-02-2017, 18:54
Geno
Skłonił się kobiecie Tak, odpoczynek się przyda, choć wpierw jadło by się zdało, czy mogę się Wam zrewanżować za chęć pomocy kolacją? A i gdzie to spotkanie?
Gerud Żelazna Pięść
Elf?! skrzywił się. No to raczej nie namówię rodaków by pomogli, a i mi jego towarzystwo nie bardzo się uśmiecha. Jednak jakoś je zdzierżę, by spełnić swą przysięgę. Można gdzieś tu kupić kolczugę, która by na mnie pasowała?
Rhaegrim
04-02-2017, 19:09
Gerud i Geno
Ależ nie trzeba panie Geno, to mój obowiązek. Spotkanie w tej gospodzie, koło południa, będę na was czekać. Jeden z miejscowych kowali jest krasnoludem, jest najlepszy w całym Bree w swoim fachu, na pewno coś u niego się znajdzie. Ma warsztat niedaleko, nazywa się Ovrot, rozpoznasz to miejsce po szyldzie z płonącym młotem.
NiemiłosiernySamarytanin
04-02-2017, 19:13
Geno
Panie Gerud, a czy sądzicie że i mi sprzeda jakąś kolczugę, bo miecz i łuk mam, ale chyba kolczuga to nie taki zły pomysł, jak sądzicie mości krasnoludzie? Co do spotkania stawię się niezawodnie.
Gerud Żelazna Pięść
Sprzedać pewno sprzeda, tylko czy będziesz w stanie ją unieść i sprawnie walczyć? Kolczuga swoje waży.
NiemiłosiernySamarytanin
04-02-2017, 19:42
Geno
Hmm, ale tak bez kolczugi czy czegoś w tym stylu też głupio stawać do walki zmarkotniał hobbit
Gerud Żelazna Pięść
Pójdziemy jutro z rana zobaczyć, może będzie miał coś odpowiedniego na składzie. Teraz już dosyć późno, zdało by się coś zjeść i odpocząć.
NiemiłosiernySamarytanin
05-02-2017, 14:21
Geno
Faktycznie teraz może mieć już nieczynne, biorąc pod uwagę że kobieta odmówiła poczęstunku, a krasnolud też na zaproszenie nie odpowiedział wprost hobbit udał się w stronę jakiegoś wolnego stolika, aby złożyć zamówienie
Techniczny
Jeśli wolnych stolików brak, prosi strażniczkę o możliwość dołączenia do jej stołu
Gerud Żelazna Pięść
Przysiadł się do Balrakka. Spożywając posiłek streścił mu w kahazlidzie przebieg rozmowy ze Strażniczką.
Aldarion jeśli wypatrzył Dunedaina to go pozdrawia i zbliza się do niego, podobnie składa ukłon znajomej z poprzedniego dnia, jeśli tam jest.
Rhaegrim
07-02-2017, 18:56
Gerud i Geno
Wieczór upłynął wam raczej spokojnie, Balrakk z ciężkim sercem przyjął wiadomość o elfie jednak zgodził się pomóc w walce z bandytami. Geno przysiadł się do strażniczki, z którą wspólnie spożył posiłek, rozmawialiście na mniej poważne tematy, jednym z nich była profesja Gena i czym handluje. Po nocy dobrego snu bez żadnych dziwnych snów, udaliście się do kowala przestrzegając wskazówek Aelin. Warsztat był otwarty, a właściciel był postawnym, ubranym w fartuch krasnoludem o długiej brodzie w kolorze jasnego blondu. Oderwał się od swej pracy i do was zwrócił. Cóż to sprowadza niziołka do mojego warsztatu wraz z mym rodakiem? Pogoda był dobra, słońce oświetlało całą okolicę, a po niebie sunęły okazjonalnie pojedyncze chmury.
Techniczny
Jako, że nastał okrutny czas zła i mroku dla mnie, pełen zaliczeń ogłaszam drastyczne spowolnienie tempa aż do odwołania, czyli tak z trzy tygodnie.
NiemiłosiernySamarytanin
07-02-2017, 19:03
Geno
Nietypowa sprawa mości krasnoludzie, chciałbym kolczugę lub coś podobnego, acz odpowiadającego mej kondycji nabyć gdyż czeka mnie poważna wyprawa w której ów oręż obronny szalę przeważyć może
Gerud Żelazna Pięść w khazalidzie.
Sądzę Mistrzu, że coś z utwardzonej skóry było by odpowiednie dla mego towarzysza. Mnie zaś sprowadza chęć wywarcia zemsty na jednym z bandytów porywających mieszkańców tego miasta w niewolę, który podczas napadu na nas ubił naszego rodaka, Finurra Młodego. Niestety ludzki tchórz zamiast walczyć twarzą w twarz, jak przystało na prawdziwego wojownika, na zwyczaj elfi szyje z łuku. By więc dokonać owej zemsty, potrzebuję nabyć dla siebie kolczugę, by chroniła mnie przed jego zdradzieckimi strzałami.
Techniczny:
Przed wyruszeniem do kowala staram się odebrać część swej wypłaty od Algrimma z należnego mi procentu zysku ze sprzedanych towarów (w tym wypadku spodziewanego). Jakby się upierał, że wypłaci mi dopiero po jego sprzedaży, to wyjaśniam mu że pieniądze są mi potrzebne na zakup kolczugi by pomścić śmierć Finurra.
Beregar
Odetchnął z ulgą i na wzmiankę o matczynym śniadaniu nawet na chwilę zapomniał o swoim śnie i czekających go problemach - Dobrze,zaraz zejdę,tylko się ubiorę - odparł odwzajemniając uśmiech
Rhaegrim
11-02-2017, 15:02
Gerud i Geno
Kowal popatrzył na niziołka i odrzekł Masz rację rodaku, kolczuga tylko krępowała by mu ruchy i straciłby swą zwinność i szybkość, a stałby się łatwym celem, zobaczę, może coś się znajdzie. W khazalidzie Szlachetna twa sprawa, mam na składzie kilka kolczug dla naszej rasy, mimo niskiej potrzeby w tym rejonie świata. Bandyci jak to oni, zwierzęta bez honoru i czci, życzę ci powodzenia w wyprawie. Na chwilę zniknął w swoim warsztacie po czym wrócił trzymając na oko dobrej jakości kolczugę Będzie ona kosztowała 100 monet, niestety nie mam nic coby pasowało na niziołka na teraz, ale do jutra wykonam to, jeśli zostanie zamówione, kosztowałoby to tak z hmm... 75 monet.
Beregar
Po chwili zszedłeś na dół gdzie zastał cię stół z już czekającym ciepłym jadłem, zapach jest wspaniały, wszystko byłoby idealne gdyby nie bibeloty porozstawiane po całej podłodze, które jeszcze wczoraj gościły miejsce na tym stole. Och, tylko proszę uważaj nie zniszcz ich, niektóre są bardzo stare i rzadkie, nie wiesz nawet z jakim trudem je zdobywałam, a chętnych do kupna było tyle, że ohh. powiedziała twoja matka pracująca przy jadle w kuchni.
Techniczny
Algrimm po chwili namysłu zgodził się ci wypłacić połowę należności, jako że towary już teraz zaczęły się dobrze rozchodzić. Zyskałeś 180 monet
Wasze sakwy na chwilę obecną ( bez wydawania u kowala) Nocleg w karczmie to 5 monet.
Gerud- 400 monet
Geno- 265
Beregar- 250
Aldarion- 225
Gerud Żelazna Pięść w khazalidzie.
Płaci bez targowania się i zakłada od razu kolczugę. Od razu czuć rękę mistrza, Aelin poleciła mi właściwą osobę.
NiemiłosiernySamarytanin
11-02-2017, 18:56
Geno
Co prawda hobbit też liczył na kolczugę, która dodała by mu bojowego charakteru, ale skoro nawet krasnoludzki mistrz doradził mu skórzany pancerz postanowił nie dyskutować Tylko że dziś w południe mamy spotkać się ze strażnikami i nie wiem czy już dziś nie wyruszymy, obawiam się że jutro może być już za późno, ale i tak składam zamówienie, jak nie mi to może innemu hobbitowi posłuży pomyślał wręczając kowalowi zapłatę
Beregar
Zmierzył je wzrokiem kwitując to cichym westchnięciem,po czym ostrożnie zajął miejsce przy stole i po chwili ciszy odparł nieco niepewnie - Hmm,tak,nie wątpię...Ale może jednak nieco bym je uporządkował?No wiesz,żeby nie leżały tak na ziemi,sama mówiłaś że są cenne i szkoda by było gdyby ktoś przypadkiem na nie wszedł,prawda?
Rhaegrim
12-02-2017, 09:59
Gerud i Geno
Nie przejmuj się, będzie to na ciebie czekało w moim warsztacie choćby i do końca Ardy. Aelin to dobry i uczciwy klient, proszę podziękujcie jej ode mnie. Powoli zbliżała się pora spotkania w karczmie i omówienia dalszych działań.
Beregar
Wiem, ale ledwo co mi miejsca już starczy, a nie chcę zaśmiecać twojego pokoju odrzekła zmartwiona, ty zaś w tym czasie zdążyłeś skończyć swój posiłek, smakował jak najpyszniejsze jadło, znacznie lepsze niż w karczmach i to czym musisz raczyć się w podróży, Na pewno będzie ci tego brakowało. Czas powoli mijał i niedługo będzie pora spotkania z Aelin i Aldarionem.
Aldarion
Zszedłeś z góry i znów wkroczyłeś do karczemnej sali, zebrało już się trochę gościa, a przy jednym z stolików rozpoznałeś Aelin, w świetle dnia dało się zauważyć, że była znacznie wyższa niż zwykłe kobiety, widać było jej szlachetne pochodzenie. Jesteś nawet trochę za wcześnie Aldarionie, musimy trochę poczekać na innych, a wczoraj po tym jak udałeś się na spoczynek poznałam jeszcze dwie ciekawe osoby.
NiemiłosiernySamarytanin
12-02-2017, 10:03
Geno
Krasnoludzka solidność jak widzę ciągle żywa, dobrze że w tych czasach niektóre rzeczy pozostają niezmienione, a jeśli nie zdążę odebrać zamówienie i się po nie nie zgłoszę w przeciągu miesiąca, nie przechowujcie go do końca Ardy mości krasnoludzie tylko oddajcie komuś komu będzie potrzebne, wątpię czy będzie to jakiś hobbit, ale komuś może się przydać rzekł po czym zwrócił się do Geruda Chyba pora udać się do karczmy, południe się zbliża, a nie wypada się spóźnić.
Beregar
Nie przejmuj się,coś wymyślę... - rzekł uspokajająco zaś po skończonym posiłku zebrał naczynia i dodał zgodnie z prawdą - Nikt tak nie gotuje jak ty,jesteś prawdziwą mistrzynią,nawet hobbici mogliby się od ciebie uczyć.
Rhaegrim
12-02-2017, 12:02
Beregar
Och schlebiasz swojej starej matce. A co ci chodzi po głowie? odparła zaciekawiona.
Aldarion
Witaj Pani. Nie mogłem spać, a co to za osoby jakie poznałaś? Mogą pomóc w miejscowych problemach?, nie możemy pozwolić by zło się panoszyło, nawet w postaci bandytów.
Beregar
Powiem Ci jak będę wiedział,że to na pewno się uda...A teraz wybacz,muszę iść na spotkanie ze znajomymi,czeka nas niewielka wyprawa,ciężko mi powiedzieć kiedy wrócę,obiecuję tylko,że to nastąpi szybciej niż ostatnio. Nie martw się i wypatruj mojego powrotu. - oznajmił całując ją czule w policzek i zaczynając zbierać się do wyjścia
Rhaegrim
12-02-2017, 13:08
Beregar
Będę synku, będę...Kocham cię usłyszałeś gdy wychodziłeś z domu. Pogoda tego dnia była zdecydowanie lepsza niż poprzedniego, po krótkim spacerze przez jeszcze nie tak gęsto wypełnione ulice udało ci się bez problemu dojść do znanej ci karczmy. W środku powitał cię znajomy widok, Aelin stała obok dużego stołu i rozmawiała z Aldarionem, po chwili Cię zauważyła i z uśmiechem powiedziała Przybyłeś praktycznie idealnie.
Aldarion
Nie możemy i nie pozwolimy na to. Cóż jeden to uroczy niziołek, a pozostali to kransoludy, heh, proszę okaż im cierpliwość, na pewno nie będą cicho na temat współpracy z tobą. O? Patrz kto przybył. W tej chwili zauważyłeś Beregara wchodzącego do karczmy.
Beregar
Ja Ciebie też - odpowiedział,obdarzając ją jeszcze na odchodne delikatnym uśmiechem. Gdy wszedł do karczmy i ujrzał znajome twarze,szczerze się ucieszył,zwłaszcza na widok kobiety - Tak,starałem się...Dobrze was widzieć,ustaliliście już jakiś plan działania?
Aldarion
Witaj Beregarze
Do siebie
Krasnoludy, niedobrze...
Rhaegrim
12-02-2017, 17:14
Beregar i Aldarion
Oczekujemy jeszcze na trójkę osób, dwóch krasnoludów i jednego niziołka. W międzyczasie usiądźmy i może coś zamówmy, śniadanie na pewno nie zawadzi. Tamci w powinni zaraz przyjść, poszli pewnie do kowala po kolczugi i inne rzeczy.
Beregar
Osobiście nie miał nic przeciwko krasnoludom,przynajmniej dopóki nie rzucały się do elfów więc nie przejął się zanadto tą informacją - Ja już jadłem ale nie przejmujcie się mną,jeśli jesteście głodni śmiało sobie coś zamawiajcie. - rzekł zajmując miejsce przy stole - Niziołek?Jesteś pewna,że sobie poradzi?To nie będzie łatwa przeprawa.
Rhaegrim
12-02-2017, 18:03
Beregar i Aldarion
Jak chcesz, nie wzgardzę czymś innym niż dziczyzna i prowiant. Pozory mylą Beregarze, widziałam w nim determinację. Ten mały lud na pewno może nas jeszcze zadziwić.
Beregar
Nie mam nic przeciwko niziołkom po prostu nie chciałbym patrzeć jak umiera...Ale skoro twierdzisz,że sobie poradzi to niechaj tak będzie,wierzę ci na słowo.
Gerud Żelazna Pięść
Skoro pora, to ruszajmy.
Rhaegrim
13-02-2017, 16:46
Beregar, Aldarion , Gerud i Geno
Aelin zamówiła sobie mały posiłek Nikt nie chciałby patrzeć na czyjąkolwiek śmierć Beregarze, ale takie jest ryzyko, wie na co się porywa. W międzyczasie drzwi karczmy otworzyły się z donośnym hukiem, a do środka wparował łysy i postawny krasnolud, chwilę rozejrzał się po pomieszczeniu i gdy was zobaczył momentalnie zaczął zbliżać się do was Och, to musi być jeden z krasnoludów zdążyła powiedzieć zdziwiona kobieta nim pięść brodatego wojownika uderzyła w stół Ja Balrakk z Ered Luin, syn Snorriego poprzysiągłem, że urwę łeb parszywej ludzkiej gnidzie, która zabiła mojego towarzysza i tylko dlatego zniosę przeklętego elfa w mojej kompani! krzyknął krzywo wpatrując się w Aldariona. Jesteś kompanem Geruda, tak? spytała się go Aelin. Owszem droga pani! Gerud niedługo tu będzie, widziałem go wraz z niziołkiem. odparł Balrakk To dobrze, gdy tylko dotrą to ułożymy plan, nie możemy tak po prostu przeprowadzić szturmu. powiedziała Aelin Jak to nie?! Ci tchórze pożałują, że ze mną kiedykolwiek zadarli! Tak będzie najszybciej i najprościej! odpowiedział krasnolud . Aelin w tym czasie głośno westchnęła Gdyby to tylko było takie proste, albo gdyby był tu Halbarad wraz z resztą szarej kompanii. Gdy tylko strażniczka skończyła wypowiadać te słowa do karczmy weszli Geno wraz z Gerudem.
Beregar
Skrzywił się gdy krasnolud uderzył pięścią w ich stół,jednak dla dobra sprawy wolał to przemilczeć - Oby tylko ten drugi nie był takim furiatem... - Jeśli mamy pomścić śmierć twojego kompana musimy mieć plan,w innym wypadku nie tylko tego nie uczynimy ale sami zginiemy.
Rhaegrim
13-02-2017, 17:01
Beregar
Beregar ma rację, bez planu wszystko pójdzie na marne. napomknęła Aelin. Beregar hmhh, mam nadzieję, że umiesz dobrze machać mieczem, no dobrze posłucham, choć nie spodziewam po elfie wielkich rzeczy. odparł Balrakk.
Beregar
Na wzmiankę swojego imienia delikatnie pochylił głowę przed krasnoludem,zaś po wysłuchaniu go do końca odparł - Umiem,radzę sobie także z łukiem. Za Aldariona zaś mogę poręczyć osobiście,widziałem go w walce i jest wprawnym wojownikiem. Mam nadzieję,że zaszłości między waszymi rasami nie przesłonią nam celu jakim jest pomszczenie śmierci twojego kompana i wycięcie szajki tych bandytów.
Rhaegrim
13-02-2017, 17:12
Beregar
Krasnolud prychnął Przecież powiedziałem, póki żyje zabójca mego kompana, będę tolerował długouchego jak tylko się da, ale moja kamienna cierpliwość może się kiedyś wyczerpać to niech uważa! Dałem słowo i go dotrzymam, jakem Balrakk! powiedział i uderzył się w pierś.
Aldarion
Też nie przepadam za Wami krasnoludami, ale Balraku z Ered Luin zamierzam walczyć tylko z bandytami, nie z Tobą, ani Twoimi kompanami.
Rhaegrim
13-02-2017, 17:17
Aldarion
Mam taką nadzieję i trzymam cię za słowa elfie! Wyjaw mi też swe miano, dziwnie mi będzie walczyć u boku kogoś kogo imienia nie znam.
NiemiłosiernySamarytanin
13-02-2017, 17:46
Geno
Gdy wszedł do karczmy zobaczył, że przy stoliku Aelin jest już Balrak i dwóch nieznajomych Ahh czyli to pewnie moja kompania na najbliższe dni i ratunek dla Ilberica, obyśmy podołali pomyślał po czym śmiało ruszył w ich stronę na powitanie Witajcie, zwą mnie Geno.
Jestem Aldarion mości krasnoludzie. A widze jakis niziołek do nas zmierza. Witaj Geno jestem Aldarion, o ile nie słyszałes jak przedstawiałem sie temu o to brodatemu wojownikowi.
Gerud Żelazna Pięść
Podszedł do stołu Aelin zaraz za Genem. Zmierzył spojrzeniem elfa od stóp do głowy Jam Gerud, Żelazną Pięścią zwany.
Beregar
Wierzę,że go dotrzymasz Balrakku. - odparł krewkiemu krasnoludowi po chwili zwracając się do nieznajomych,jednak szczególną uwagę skupił na postaci niziołka - Nazywam się Beregar,miło was poznać...Panie Geno,Aelin mówiła mi,że chcesz wyruszyć wraz z nami na wyprawę przeciw bandytom. Mogę wiedzieć dlaczego?
NiemiłosiernySamarytanin
15-02-2017, 14:36
Geno
Oczywiście, nie robię z tego tajemnicy, mniemam że owi bandyci uprowadzili mego kompana, nie mogę siedzieć bezczynnie, muszę biedaka ratować odparł
Beregar
Pokiwał mu głową ze zrozumieniem po czym rzekł - Odważnyś hobbicie skoro chcesz dla towarzysza własny kark nadstawiać,doceniam to...
Rhaegrim
15-02-2017, 16:23
Wszyscy
Aelin skinęła głową Gerudowi na powitanie, po czym wszyscy zajęli swe miejsca, krasnoludy siedziały obok niziołka, zaś po przeciwnej stronie strażnicy z elfem Zatem możemy zaczynać powiedziała kobieta. Wyjęła mały pergamin z podróżnej torby po czym rozwinęła go na powierzchni stołu. Przedstawiał on mapę okolic, widać było Bree, Archet i Staddle wraz z poszczególnymi traktami oraz innymi ważnymi miejscami. Aelin palcem wskazała las niedaleko Staddle Właśnie tam znajduje się ich obóz, od puszczy oddzielony jest małą palisadą, z tego co widziałam ma on dwa wejścia. Na tyle znajdują się klatki wraz z więzionymi osobami. Wszystko jest strzeżone zaś samych bandytów jest całkiem sporo, naszym priorytetem powinno być uwolnienie wszystkich ludzi, ale najpierw trzeba tam się dostać bez wzbudzania alarmu. Powiedziała kobieta. Pff, najlepiej spalić słabe drzewo i wyrżnąć każdego zbójcę wymamrotał pod nosem Balrakk.
Beregar
Jeżeli wzniecimy pożar to nie tylko ucierpi na tym las ale także istnieje ryzyko spalenia wszystkich zakładników,dopiero po tym jak ich uwolnimy będzie można rozmyślać nad rozprawieniem się z resztą bandy. Myślę,że tym zadaniem powinna się zająć nasza trójka,chyba że,któryś z was umie się skradać?
NiemiłosiernySamarytanin
15-02-2017, 16:39
Geno
Ja nie bardzo, w sumie na strategii też się nie znam, także zdaję się na Wasz osąd sytuacji i jej rozwiązania
Aldarion
Całkiem sporo to konkretnie wiadomo ilu tych bandytów Pani Aelin, wiemy to? Można spróbować wkraść się do obozu znaczy ja i Duneadinowie. Reszta w ukryciu. Ew. w zależności od liczby bandytów można by zrobić dywersję kilku od przodu zamieszanie a 2 naszych z tyłu spróbuje ludzi z klatek uwolnić.
Rhaegrim
15-02-2017, 17:21
Wszyscy
Jest ich tam około z 20, ale równie dobrze może być więcej, zakradnięcie to nie jest zły pomysł, najlepiej byłoby to zrobić w nocy, przed świtem gdy będą najgłębiej spać a wartownicy będą zaspani. Podoba mi się pomysł z zrobieniem tego po cichu, ewentualnie gdy to nie wypali reszta przypuści szturm, co o tym sądzicie? spytała się Aelin.
Beregar
Jestem za,choć wolałbym uniknąć szturmu,bandyci mogą zabić zakładników jeśli przypuścimy frontalny atak. Do tego mogą nas zalać masą jeśli tak uczynimy.
NiemiłosiernySamarytanin
15-02-2017, 18:21
Geno
Może się nie znam, ale wpadł mi do głowy pomysł że część można by jakoś gdzieś wywabić np. podtykając im tłustą zdobycz pod nos, wtedy część opuści obóz co zapewne ułatwiłoby zadanie
Gerud Żelazna Pięść
Od niedawna jest ich o dziesięciu mniej. Wyjaśnijmy sobie jedno - ich przywódca, łucznik, jest Balrakka. Jeśli Balrakk nie zdoła pomścić Finurra, wtedy jest mój. O to co stanie się z resztą banitów nie dbam.
Gerudzie mam nadzieję, że Wasza chęć zemsty nie spowoduje, ze zrobicie coś nieprzemyślanego za co zapłacą życiem zakładnicy bandytów. Pewnie, ze większość zbirów zasługuje na śmierć, ale musimy to dobrze rozegrać. Mamy na razie zarys planu, jak konkretnie będziemy go realizować?
Gerud Żelazna Pięść
Mieszkańcy Nogrodu też mieli nadzieję, że zapłacicie umówioną cenę warknął w odpowiedzi.
Rhaegrim
18-02-2017, 17:01
Wszyscy
Te ścierwo jest moje i tylko moje póki oddycham! krzyknął Balrakk znów uderzając dłonią w stół. A skąd wiadomo, że ten strzelec to przywódca? Na pewno trzeba na niego uważać, jednak na szczęście teraz jest ich mniej. Co do pomysłu z przynętą, to kto ma nią być panie Geno? spytała się zaciekawiona Aelin.
NiemiłosiernySamarytanin
18-02-2017, 17:13
Geno
Wystarczy po cichu rozładować mój wóz, rozpuścić wieść że sprzedałem towary z zyskiem i zakupiłem nowe, a potem ruszam w drogę. Jeśli krasnoludy potwierdzą wieść tym, że dobili ze mną skutecznego targu to powinno skusić bandytów. Pustym wozem szybko się oddalę, porzucę go na trakcie jako przynętę i w te pędy powrócę do Was, coby pomóc w odbijaniu przyjaciela.
Beregar
Dobry plan,podoba mi się twój tok rozumowania panie Geno...Tylko,że wóz nie może być pusty,trzeba go wypchać przynajmniej pustymi skrzyniami i zakryć to wszystko płachtą,inaczej bandyci z daleka zorientują się że to podstęp.
NiemiłosiernySamarytanin
18-02-2017, 17:22
Geno
Faktycznie, może źle to ująłem, nie tyle pustym co nie obciążonym, o tak nie obciążonym
Rhaegrim
20-02-2017, 17:18
Wszyscy
Idealny sposób, a mówiłam, że pozory mylą powiedziała Aelin po czym się zaśmiała Mi tam pasuje, a co powiesz ty Gerudzie? spytał się Balrakk
Gerud Żelazna Pięść
Ja także nie mam nic przeciwko odpowiedział.
Musimy ustalić kto próbuje uwolnić więźniów, kto zaś obstawia wóz niziołka z ukrycia. oraz na ile zamierzamy walczyć z bandytami otwarcie w obronie niziołka i jego mienia. Najlepiej aby ich odciągnął jak najdalej od obozu. a co do przeszłości Gerudzie nie wracajmy do przewin każdej z naszych ras wobec siebie nawzajem. Skupmy się na bandytach.
Gerud Żelazna Pięść
Nie będę przed nimi uciekał, nawet jeśli ma to być pozorna ucieczka. Spróbuję zatem uwolnić więźniów. A tak swoją drogą ile jest tych zakładników?
NiemiłosiernySamarytanin
21-02-2017, 14:52
Geno
Ale jakiej obrony mojego mienia zająknął się hobbit przecież wóz będzie załadowany pustymi skrzyniami,albo jakiś kamieni trochę w nie naładujemy, potem go porzucę na szlaku, niech bandyci mnie po nim szukają i przetrząsają wóz w poszukiwaniu towarów, a ja w międzyczasie na kucu lub pieszo spotkam się ze wszystkimi w wyznaczonym miejscu i pomogę odbijać obóz, w sumie nawet mogę spróbować uwolnić jeńców
Beregar
Tylko,że wtedy cały plan traci sens,powinno się to odbyć możliwie jednocześnie,inaczej bandyci zobaczą że na wozie tak naprawdę nic nie ma i po prostu wrócą do obozu a my nawet nie zaczniemy odbijać jeńców...
NiemiłosiernySamarytanin
21-02-2017, 15:18
Geno
Tak tylko mówię, nie znam się na strategii, ale przeszukanie wozu, a wpierw odnalezienie go i ostatecznie powrót do obozu bandytom powinny zająć trochę czasu, nie będą chyba paradować po głównym trakcie? A Wy już przyczajeni wtedy przy obozie będziecie mieli dość czasu, a i ja może zdążę wrócić ... ale ostateczny kształt akcji zostawiam Wam wojownikom, ja tylko rzuciłem pomysł
Rhaegrim
21-02-2017, 16:39
Wszyscy
A nie lepiej będzie po prostu wyrżnąć bandytów przy wozie a potem zaatakować obóz od obu wejść? zasugerował Balrakk
Gerud Żelazna Pięść
Zdecydowanie lepiej, może znów będzie nimi ten łucznik dowodził. A wszystkich sił do zdobycia wozu nie wyślą, muszą zostawić kogoś do pilnowania jeńców.
Beregar
Moglibyśmy spróbować,tylko trzeba by dopilnować żeby żaden z nich nie umknął z pola walki,no i uwolnienie zakładników stanie się dużo trudniejsze,kiedy kolejna duża grupa nie wróci do obozu na pewno te szelmy będą czujniejsze i mogą zacząć wyciągać konsekwencje wobec pojmanych...Dlatego wolałbym najpierw uwolnić więźniów a dopiero potem rozprawić się z tą szajką ale jeśli większość zadecyduje że powinniśmy urządzić zasadzkę to nie będę stronił od walki.
Krasnolud dobrze prawi, uderzmy z dwóch stron i przy wozie i na tyłach obozu. Z tyłu walka zaś tylko wtedy jak nie uda się cicho zakładników uwolnić. To jakby połączenie planu Geruda i Beregara w wielkim skrócie.
Rhaegrim
22-02-2017, 19:21
Wszyscy
Urządźmy zasadzkę, bandyci raczej nie zabiją więźniów dzięki którym trzymają całą okolicę w strachu, następnie zaatakujmy od obu wejść, wtedy będzie ich jeszcze mniej. A Aldarion dopilnuje ażeby żaden nie uciekł, elfia strzała zawsze dosięgnie celu. Powiedziała Aelin wychodząc z zamyślenia. No mi tam pasuje. Kończmy tą paplaninę i zabierajmy się do roboty! krzyknął Balrakk Możemy już zacząć przygotowania, obóz nie jest zbyt daleko. odparła kobieta
Gerud Żelazna Pięść
Ja tam jestem już gotów, ale Geno dopiero jutro ma odebrać pancerz od kowala.
Więc jutro atakujemy. Kto idzie ze mną z tyłu?, ja osłaniam ale mogę też walczyć wręcz, jak coś się posypie i ciche uwolnienie zakładników nie wypali.
NiemiłosiernySamarytanin
23-02-2017, 17:32
Geno
Do jutra powinienem przy pomocy Geruda skutecznie rozsiać plotkę o samotnym wozie wracającym z masą cennych towarów do Hobbitonu, później odbiorę pancerz i ruszę w drogę, a co do planu wtrącę małą uwagę. Proponuję coby nie spłoszyć bandytów niech ze dwoje najlepszych wojowników ukryje się na wozie, Gerud i Balrakk mogą stanowić eskortę, aby samotny wóz po ostatnich napadach nie wydał się bandytom podejrzany, a gdy ci połaszą się na majątek wybijemy niecnotów, a potem odbijemy Ilberica rzekł hobbit, który do tej pory się przysłuchiwał i ważył jak każdy kupiec w umyśle wszelkie szczegóły planu Rozdzielanie sił na osobne ataki przy wozie i na obóz w jednoczesnym czasie uważam za nierozsądne
Rhaegrim
23-02-2017, 17:38
Wszyscy
Ale o rozdzieleniu nie ma mowy. Zrobimy obie rzeczy, jedną po drugiej odparła Aelin.
NiemiłosiernySamarytanin
23-02-2017, 17:40
Geno
W takim razie do dzieła i oby się Nam udało
Beregar
Od pewnego czasu przysłuchiwał się rozmowie,gdy wszyscy wygłosili swoje zdanie wtrącił na zakończenie - Zatem postanowione,obyśmy jutro wieczorem mogli świętować nasz sukces...Choć uważam,że lepiej ukryć się przy drodze niż na wozie,zrobimy pożytek z naszych łuków i będziemy mieli dobre pole widzenia na to co się dzieje.
Gerud Żelazna Pięść
Jak to przy mej pomocy rozsiać plotkę? Nie zwykł żem kłamać. Poza tym jak chcesz wyłonić dwójkę bądź dwoje najlepszych wojowników mości Geno?
NiemiłosiernySamarytanin
24-02-2017, 14:38
Geno
To proste mości krasnoludzie, starczy że pokręcisz się ze mną i swą obecnością uwierzytelnisz to co będę mówił, jeśli zaś idzie o wojowników to strażnicy lub elf jako eskorta wozu odpadają, nie słyszałem żeby parali się takim zajęciem, więc to spośród nich można by kogoś ukryć na wozie, kogoś kto lepiej radzi sobie z mieczem niźli z łukiem i nagłym pojawieniem zaskoczy bandytów, którzy dopadną do wozu
Gerud Żelazna Pięść
A jak tylko pokręcić się z Tobą bez łgania, to rzecz jasna mogę to zrobić - odpowiedział niziołkowi.
Beregar
Nie podoba mi się pomysł chowania pod płachtą wozu,na mnie nie liczcie ale jeśli ktoś inny się na to zdecyduje to nie będe go zatrzymywał... - rzekł stanowczo.
Rhaegrim
25-02-2017, 17:18
Wszyscy
Swoje plany wcieliliście w życie, niziołek cały dzień rozpowiadał do jakiego to porozumienia doszedł z bogatym krasnoludzkim kupcem a obecność Geruda pomogła przekonać o tym ludzi. Opróżnienie wozu zajęło chwilę jednak żadne dobra nie zostały uszkodzone, Geno pośród nich zauważył małe, drewniane pudełeczko, definitywnie nie należało do niego. Może na tym tak zależało Ilbericowi, że zaryzykował swoje życie? Następnego dnia z rana ruszyliście, w międzyczasie niziołek odebrał swój pancerz. Wóz porzuciliście w idealnym miejscu na zasadzkę, gdzie knieja była wyjątkowo gęsta, a ścieżka wąska, schowaliście się w krzewach obok. Na początku nic się nie działo, pogoda się pogarszała niebo całkowicie zasnuwały chmury, a wiatr kołatał gałęziami, ne było zbyt ciepło. Po około godzinie zauważyliście szóstkę osób idących traktem, na pierwszy rzut oka i każdy wiedział, że nie mieli dobrych zamiarów. Sami mężczyźni z różnym uzbrojeniem przeważnie toporkami, mieczami i drewnianymi pałkami. Nie było z nimi nikogo z łukiem bądź kogoś szczególnie się wyróżniającego. Podeszli do wozu po czym dwójka z nich w nim zanurkowała Co to ma być? usłyszeliście krzyk.
Gerud Żelazna Pięść
Niespodzianka! ryknął już szarżując na bandytów z podniesionym do ciosu kilofem.
NiemiłosiernySamarytanin
25-02-2017, 18:17
Geno
Czyli to już pomyślał naciągając łuk i strzelając tak by nie zranić krasnoluda
Beregar
Oddał precyzyjny strzał zanim starcie rozpoczęło się na dobre po czym dobył miecza i także ruszył do walki wręcz nie chcąc postrzelić żadnego z towarzyszy.
Aldarion
Strzelam kilka razy, bez ryzyka zranienia towarzyszy potem atakuję mieczem wręcz, jestem ciężkozbrojny i rosły staram się to wykorzystać do zastraszenia wrogów.
Rhaegrim
27-02-2017, 13:53
Wszyscy
Runęliście na przeciwnika, bandyci nie mieli szans. Nie odnieśliście żadnych ran, niziołek zastrzelił bandytę, który próbował uciekać. Beregar podczas walki zdołał przyjrzeć się stylowi walki Aelin, strażniczka zdawała się tańczyć z wrogiem, jej ataki i parowania idealnie wymierzone i pełne gracji, najpierw pozbawiła oponenta broni a potem przebiła jego serce ostrzem. Gdy bitewny kurz opadł drogę zaścielały ciała, widzicie, że niedoszły uciekinier ze strzałą w plecach próbuje się odczołgać. A ta szumowina nigdzie się nie wybiera! krzyknął Balrakk Warto byłoby go przesłuchać stwierdziła Aelin po czym zwróciła się do Beregara Mówiłam, że pozory mylą, prawda?
Gerud Żelazna Pięść
Trzeba odrobić wydane złoto pomyślał zabierając pokonanym przez siebie bandytom sakiewki. Choć to akurat bardzo dobrze wydałem poklepał się po kolczudze.
Beregar
Był pod dużym wrażeniem wyczynów towarzyszki,gdy walka dobiegła końca,odpowiedział z uśmiechem - W istocie,czasem dobrze jest się mylić...No i wychodzi na to,że mogłabyś udzielić mi paru lekcji,masz naprawdę imponującą technikę,skąd znasz ten styl?
Aldarion
Dobrze nam poszło ale mamy jeszcze uwolnić zakładników, czas się tym zająć to jeszcze nie koniec walki na dziś.
NiemiłosiernySamarytanin
27-02-2017, 16:22
Geno
Cały czas nie mógł uwierzyć, że się udało. Teraz ich szansa na ocalenie porwanych nieco wzrosły, choć nie mogli jeszcze poddawać się nastrojowi świętowania. To ja zawrócę wóz, wrócimy może nim do miasteczka? zaproponował oddalając się nieco, gdyż nie chciał brać udziału w przesłuchaniu
Rhaegrim
02-03-2017, 15:21
Wszyscy
W czasie podróż nauczyłam się wielu rzeczy od pewnych osób, gdy będzie po wszystkim opowiem ci ze szczegółami, a co do pozorów, na pewno nas jeszcze kiedyś zaskoczy. odparła Aelin do Beregara po czym zwróciła się do Gena Tak, wóz będzie tylko niepotrzebnym balastem. Balrakk podszedł do czołgającego się bandyty po czym butem przyszpilił go do ziemi, ten zaś wydał jęk pełen bólu i strachu. No ścierwo?! Gadaj to może będę wyjątkowo miłościwy i nie utnę ci łba na miejscu! wrzasnął krasnolud.
Gerud zaś skrupulatnie przeszukiwał ciała w poszukiwaniu cennych rzeczy, znalazł jedynie 10 monet, może więcej ma przesłuchiwany.
Gerud Żelazna Pięść
Zbliżył się do przesłuchiwanego. Ciekawe czy Balrakk wyciągnie z niego jakieś użyteczne informacje.
Beregar
Bardziej mnie ciekawi czym Ty możesz mnie jeszcze zaskoczyć - odparł z delikatnym uśmiechem w Sindarinie,zaś przesłuchiwanie bandyty póki co postanowił pozostawić w rękach krasnoluda choć widząc zapał z jakim się do tego zabrał miał pewne obawy - Oby tylko nie uciął mu tego łba przedwcześnie...
NiemiłosiernySamarytanin
03-03-2017, 15:10
Geno
Udał się w stronę wozu rzucając do towarzyszy A co z ciałami poległych?
Rhaegrim
04-03-2017, 11:47
Wszyscy
Kobieta tajemniczo się uśmiechnęła Mam jeszcze to i owo w zanadrzu następnie zwróciła się do Gena Można je spalić, ale mogą też służyć za przestrogę dla tych o nikczemnym sercu, że kara ich nie minie, jak wolicie. Z kolei Balrakk jeszcze mocno przycisnął bandytę, a ten po wydaniu skowytu zaczął mówić A co niby chcesz wiedzieć?! wyjąkał To jeszcze masz czelność zadawać pytania!? Ilu was jest?! Kto wami dowodzi?! Co chcecie robić z więźniami!? wrzasnął krasnolud. Teraz to tak z 10, dowodzi nami Kaithur, ale rządzi nim jakiś mistrz czy cholera wie! Nie wiem po co nam oni, mamy rozkaz łapać, a strażników zabijać na miejscu. Aaach teraz to mi wszystko jedno, tak czy siak, jutro ma przybyć posłaniec z jakąś wiadomością, a teraz błagam oszczędź mnie! wyjąkał zbójca. No i tak znacznie lepiej! Balrakk zdjął nogę z pleców człowieka i odwrócił się do was Powiedziałem, że łba mu nie utnę to tego nie zrobię, no zadecydujcie.
Gerud Żelazna Pięść
Podobno czas nas goni, zostawiłbym więc trupy ku przestrodze innym. Tego trzeba by było dobić, by nas nie wydał reszcie. Nie uśmiecha się mi jednak zabijać bezbronnego. Jeśli mam to uczynić, to dajcie mu jakąś broń do ręki.
Beregar
Już miał odpowiedzieć kobiecie kiedy krzyki bandyty sprowadziły go na ziemię. Zwrócił na niego swą uwagę i po chwili namysłu rzekł - Powiedział nam wszystko co chcieliśmy wiedzieć...Ale zgodzę się że nie możemy go puścić wolno,ostrzeże swoich towarzyszy i cały nasz plan spełznie na niczym,także czyń honory Gerudzie. Co do ciał to ogień jeszcze zaalarmuje resztę bandy,póki co zostawiłbym je na drodze,najwyżej po wszystkim się je uprzątnie aby nie zawalały drogi i nie straszyły uczciwych ludzi.
Aldarion
Chwila mości krasnoludzie, gadaj co wiesz o tym mistrzu? jak się z wami kontaktuje? Może ocalisz życie jak powiesz coś przydatnego. Kiedy ma przybyć ten posłaniec o jakim wspomniałeś, kim on jest? Przybywa konno, z eskortą? jak wygląda i skąd zwykle przybywa?
NiemiłosiernySamarytanin
05-03-2017, 09:27
Geno
Ehh nie godzi się tak porzucać trupów, ale fakt grzebanie ich lub palenie odbierze nam cenny czas i element zaskoczenia pokiwał smutno głową
Rhaegrim
05-03-2017, 09:41
Wszyscy
Kaithur to dziwak, nic nam o nim nie mówił prócz tego, że istnieje, ten posłaniec to zawsze ktoś inny, czasami dzikus ze wzgórz na kucu a czasami nawet ork, przecież mówiłem, że jutro! wymamrotał bandyta po czym dopowiedział Błagam, oszczędźcie mnie, ja już nigdy nie będę tego robić, ba nawet myśleć nie będę o tym, pójdę w siną dal i mnie nigdy nie zobaczycie, obiecuję!. Aelin głośno westchnęła W tym stanie jak go zostawimy to prędzej czy później rozszarpią go wilki, szybka decyzja, czas leci, niedługo zorientują się, że coś jest nie tak gdy grupa nie wróci. I ork?! Sprawa jest jeszcze poważniejsza niż się wydawało. Balrakk krzywo spojrzał się na elfa Elf mi rozkazuje?! Tej chwili to my nie mamy! krzyknął.
NiemiłosiernySamarytanin
05-03-2017, 12:32
Geno
Uporawszy się z wozem podszedł do reszty Wiecie już wszystko? Jeśli tak to przestańcie dręczyć tego biedaka i albo go zwiążmy lub skróćcie jego nędzny żywot, bo wypuścić łotra nie możemy, gdyż nie zawierzam jego słowom
Gerud Żelazna Pięść
Jak dotąd nikt mu broni do łapy nie dał. Mi jego żywot jest obojętnym.
Beregar
Podobnie jak reszta towarzyszy nie wierzył w dobre intencje cudownie odmienionego przez widmo nadchodzącej śmierci bandyty,dlatego nie chcąc przedłużać i robić niepotrzebnego przedstawienia po prostu dobił go czystym cięciem. Gdy było po wszystkim westchnął ciężko i otarł miecz o jego szaty - Nie słyszałem jeszcze żeby orkowie sprzymierzali się ze zwykłymi rzezimieszkami,przydałoby się dopaść żywcem tego całego Kaithura a następnie zasadzić się na posłańca i jego także wypytać...
Gerud Żelazna Pięść
Dobry ork to martwy ork warknął i splunął. A Kaithur, jeśli to ten łucznik, jest Balrakka.
W khazalidzie:
Swoją drogą mogłeś go spytać kto dowodził napadem na krasnoludzką karawanę parę dni temu. Mieli byśmy pewność.
Rhaegrim
05-03-2017, 17:18
Wszyscy
Mój i tylko mój powiedział Balrakk i dodał w khazalidzie Pieprzony elf wytrącił mnie z równowagi, trudno, zabijemy wszystkich, ten Kaithur to pewno on. Aelin wyglądała na bardzo zakłopotaną słowami martwego już bandyty, po chwili skrzyżowała ręce u piersi i rzekła zdeterminowanym i stanowczym głosem Ja też o tym nie słyszałam, trzeba go przesłuchać, jak zginie to jedyną szansą jest ten posłaniec, ale boję się, że z orka nie wyciągniemy wiele. Ten mistrz...To jest najstraszniejsze. Nie możemy tracić czasu, czym prędzej ruszajmy do ich obozu, tam zdobywamy go szturmem, mamy czas do jutra. Niech siedem gwiazd wskaże nam drogę.
NiemiłosiernySamarytanin
05-03-2017, 17:21
Geno
Szturmem, to już wpierw nie uwalniamy jeńców? zapytał zakłopotany
Aldarion
Do Balrakka
Co tam gadasz po Waszemu krasnoludzie?
Do Wszystich
Jak dla mnie odbicie jeńców jest najważniejsze. Możemy ich później potrzebować
Gerud Żelazna Pięść
To co dla uszu elfa nie przeznaczone odpowiedział Aldarionowi myśląc że to do niego jest kierowane to pytanie. Jestem za odbiciem przynajmniej Ilberica, dzielnie stawał podczas napadu.
Beregar
Musimy uwolnić tylu ilu się da a najlepiej wszystkich,sami możemy sobie nie poradzić z tym całym "mistrzem" a mieszkańcy będą bardziej skorzy do pomocy jeśli uwolnimy ich bliskich,to wciąż jest nasz główny cel ale jako,że bandytów jest jedynie dziesięciu możemy uderzyć na obóz i za jednym podejściem odbić zakładników oraz wyciąć zbirów. Chyba właśnie o to chodziło Aelin...Mam rację?
Rhaegrim
07-03-2017, 17:16
Wszyscy
A niby do czego ich potrzebować, uwolnimy ich a potem odprowadzimy do Bree do ich domów i rodzin. Jest ich mało, jak się pospieszymy to będziemy mieć element zaskoczenia, a jak widzicie najlepsi z nich szermierze nie są. Podejdziemy obóz, a potem atak, martwi nie będą mieć nic przeciwko uwolnieniu więźniów. Uwolnimy Ilberica tak samo jak resztę. stwierdziła Aelin
Beregar
Cóż,choćby do tego,że nasza szóstka może nie dać sobie rady z hordą orków i bandytów,każdy człowiek może być na wagę złota a nie wierzę,że wśród mieszkańców Bree nie ma żadnych wojowników skłonnych do obrony swoich rodzin i domostw,tym bardziej,że będą mieli u nas dług wdzięczności po uwolnieniu ich bliskich. Ale zgadzam się,że nie możemy dłużej zwlekać,proponuję by ktoś zajął się uwolnieniem jeńców kiedy pozostali zaabsorbują uwagę bandytów a następnie uderzył na ich tyły.
NiemiłosiernySamarytanin
08-03-2017, 16:21
Geno
Tak, tak nie możemy marnować czasu, skoro Aeline mówi że sobie z nimi poradzimy to atakujmy, tylko niech może jedno z nas przekradnie się do obozu i w razie czego zapewni ochronę więźniom gdy reszta rozpocznie szturm, a najlepiej byłoby uwolnić ich w trakcie szturmu, może by nam pomogli, a przynajmniej zdezorientowali wrogów?
Rhaegrim
08-03-2017, 16:37
Wszyscy
Podróż zajęła wam kilka godzin, na wysokości Staddle Aelin zaprowadziła was w gęsty bór prawdopodobnie dorównywający wiekiem samej Ardzie, potężne drzewa pięły się w górę i zasłaniały światło słoneczne, czego skutkiem był półmrok. Przedzieranie przez gęstwinę było niczym nowym dla elfa i strażników, ale niziołkowi i krasnoludom dało się we znaki, co chwilę się o coś potykali, wyraźnie nieprzywykli do takiego typu spacerów. Po wiekach wydawałoby się dla Gena i Geruda, Aelin zatrzymała grupę gestem ręki, waszym oczom ukazała się mała palisada, widać było jedno wejście, przed którym wartę pełniły dwie osoby. mężczyźni odziani w łachmany, w rękach trzymający drewniane pałki, a ich wyrazy twarzy zwiastowały wyłącznie kłopoty i złe zamiary, niechybnie stanowili zakałę ludzkości, plamę, która plugawiła ten świat swą niegodziwością. No to jesteśmy, proponuję aby elf z krasnoludami i niziołkiem wspierającym ich od tyłu zaatakowali to wejście. Ja wraz z Beregarem, tak jak zaproponował wcześniej podkradniemy się do drugiego, które jest tuż obok. Na miejscu dam sygnał, będzie to dźwięk wróbla, na pewno rozpoznacie, panuje głucha cisza zatem problemu nie będzie. Wtedy rozpoczniecie atak, skupicie ich uwagę, a my zaatakujemy od tyłu. Zgoda? My uwolnimy zakładników i wspomożemy was w walce. wyszeptała Aelin Mi tam pasuje póki ten łucznik będzie mój odpowiedział wyjątkowo cicho jak na niego Balrakk.
NiemiłosiernySamarytanin
08-03-2017, 17:28
Geno
Może nie specjalnie się znam, ale plan wydaje się skuteczny, wpierw ustrzelić tych dwóch przy bramie, co zredukuje ich liczbę do ośmiu, potem wybić resztę i odprowadzić jeńców do domostw
Beregar
Dokładnie tak uczyńcie,ale nie dajcie się w razie czego wyprowadzić z równowagi tylko cierpliwie czekajcie na znak Aelin. Te łajzy nam nie uciekną,bądźcie o to spokojni - szepnął,po czym spojrzał na kobietę wyczekująco
Rhaegrim
08-03-2017, 18:52
Beregar
Kobieta skinęła ci głową po czym gestem nakazała podążanie za nią, oprowadziła ciebie w około palisady, po chwili byliście przy identycznym wejściu jak tamto, tak samo stało przy nim dwóch zbirów, jednak jako strażnicy przyzwyczajeni do poruszania się w gęstwinie nie wydaliście żadnego dźwięku i nie zwróciliście w żaden sposób ich uwagi. Wkrótce miał nadejść czas odpowiedzi na część pytań, starcie z tajemniczym Kaithurem, twoje mięśnie były gotowe to działania, skupiłeś się jak najbardziej mogłeś. Po głowie chodziła ci jednak dziwna myśl, czy ten cały mistrz był jakkolwiek związany z twoim snem. Aelin wyrwała cię z zamyślenia wydając dźwięk prawie, że identyczny do małego ptaka. Teraz możemy tylko mieć nadzieję, że usłyszeli. wyszeptała. Po sekundzie usłyszeliście jakże to rozpoznawalny krzyk Balrakka. Dwójka zbirów przed wami wbiegła do środka. Teraz Beregarze, nasza chwila. szepnęła Aelin i ruszyła w kierunku wejścia.
Geno, Aldarion i Gerud
Chwilę po zniknięciu strażników w krzakach usłyszeliście sygnał, w tym samym momencie Balrakk zaszarżował na zbirów Balrakk ai menu! wykrzyknął krasnolud. Dwójka bandytów z początku zdziwiona po ułamku sekundy doszła do siebie, i przygotowała się do walki Atakują południowe wejście! wrzasnął jeden z nich. Usłyszeliście krzyki z środka i tumult. Co robicie?
NiemiłosiernySamarytanin
08-03-2017, 19:16
Geno
No to ściąganie napastników na nas mamy z głowypomyślał po czym napiął łuk.
Techniczny
Hobbit jeśli nie ma ryzyka strzela do któregoś z wartowników, jeśli takowe jest to czeka żeby ustrzelić jakiegoś bandytę który wybiegnie przez wrota
Beregar
Co prawda,wolałby od razu zdjąć tych dwóch przy pomocy łuku jednak nie można było cofnąć czasu,dlatego cicho dobył brzeszczot,skinął kobiecie głową i ruszył w ślad za nią do wejścia.
Rhaegrim
08-03-2017, 19:35
Beregar
Gdy przekroczyliście progi wejścia waszym oczom ukazało się kilka namiotów, a przy jednej ze ścian palisady poustawiane były prymitywne klatki pełne mizernie wyglądających ludzi,którzy z nadzieją się w was wpatrywali, po przeciwnej stronie rozgorzała bitwa. Ruszyliście biegiem w stronę zakładników, lecz nagle jakby znikąd wyrosła przed wami postać, przeszyło was lodowate spojrzenie, mężczyzna odziany był w czarny płaszcz, na głowie miał kaptur tego samego koloru, jego lico zakrywała żelazna maska, nigdy takiej nie widzieliście. W dłoni dzierżył dziwny dwuręczny miecz Wydawało wam się, że będzie tak łatwo? Żałośni potomkowie ruin, tym razem dopilnuję tego aby dzieło zostało dokończone do końca, jak nie ja to mój mistrz. Ale skupmy się na chwili obecnej, Jesteście z tymi krasnalami, nawet nie wiecie jak zabicie tego ich młokosa dało mi przyjemność powiedział lodowatym tonem po czym roześmiał się, a od tego śmiechu dreszcz przeszedł wam po plecach. Północ, zapłonie raz jeszcze rzekł i zaczął powoli się do was zbliżać z bronią łaknąca krwi, sama ostrze było nietypowego koloru, matowego, nie odbijało światła, ale wyryte na nim były pewne znaki. Spojrzałeś się na Aelin, na jej twarzy widać było nutkę strachu, ale także determinacji, słowa zapewne Kaithura wywarły na niej wrażenie. Mocniej chwyciła miecz i przygotowała się do walki.
Beregar
Nie odczuł strachu ani niepewności,uderzyła go jednak nagła wizja niedawnego snu i przez chwilę wyraz jego twarzy był wyraźnie nieobecny. Otrząsnął się jednak i przyjrzał z zaciekawieniem jego masce,po twarzy kobiety poznał że w tajemniczej postaci ujrzała coś więcej od niego - Będę musiał z nią o tym po wszystkim pomówić... - pomyślał jednak chwilę po tym skupił się na czekającej ich walce. Wiedział że broń mężczyzny daje mu przewagę zasięgu,dlatego postanowił zaatakować go od strony w którą miał skierowane ostrze,starając się jak najszybciej skrócić dystans i wykorzystać nieporęczność jego broni w bliskiej walce w zwarciu licząc przy tym,że w jego ślady pójdzie towarzyszka i we dwoje szybko zasypią go gradem ciosów których nie będzie w stanie sparować.
Gerud Żelazna Pięść
Khazad ai menu! zawtórował wrzaskiem Balrakkowi i zaszarżował na wrogów zaraz za rodakiem.
Aldarion Jestem wysoki strzelam w ludzi nad niższymi krasnoludami, póki mogę to robić bez ryzyka strzelenia w Khazadów. Jak strzelanie będzie niemożliwe, ruszam do walki mieczem. osłaniam ich na ile mogę, jak będzie duże zagrożenie dla krasnoludów ruszam do walki wręcz szybciej by im pomóc.
Rhaegrim
09-03-2017, 14:17
Wszyscy
Cały obóz zaścielają trupy, z zachmurzonego nieba zaczyna padać struga deszczu, która zmywa z was brud i krew. Zakładnicy wiwatują Zbawcy! Uwolnijcie nas! Sława bohaterom! pozostaje ich tylko uwolnić. Balrakk klęczy na ziemi, wyciąga prawice ku niebu po czym wydaje okrzyk w khazalidzie Finurrze! Pomściłem cię! następnie wstaje i spluwa na trupa Kaithura.
Techniczny
Beregar dostał dwie lekkie i ciężką, Aelin ciężką i średnią. Ich przeciwnik starał się trzymać parę na dystans i unieszkodliwić jednego aby skupić się na drugim, Aelin była w niezłych tarapatach gdy zakrwawiony Balrakk rzucił się na niego i pozbawił życia. Aldarion ustrzelił dwóch, jednego zabił w walce wręcz, Geno zastrzelił jednego, Gerud usiekł 3 , Balrakk 4. Elf otrzymał średnią ranę i lekką, Geno dwie lekkie, zaś Gerud ciężką, Balrakk ledwo żyje.
Liczę na ładne opisy walki.
Beregar
Z dwóch różnych stron jednocześnie natarli na przeciwnika,licząc że we dwoje szybko zakończą ten nierówny zdawało by się pojedynek. Niestety nieprzyjaciel okazał się nadludzko szybki ,wywijając swym mieczem tak jakby nic nie ważył. Wydawało się że parowanie ich ciosów przychodzi mu z dziecinną łatwością,jakby tego było mało zręcznie nie dopuszczał do sytuacji w której atakowali by go z dwóch różnych stron i cały czas utrzymywał ich na dystans swego potężnego brzeszczota. W pewnym przeszedł do kontrataku i jednym mocarnym cięciem przełamał ich obronę,obydwoje bardzo dotkliwie raniąc. Mimowolnie krzyknął z bólu a po chwili poczuł silne uderzenie w głowę,które niemal pozbawiło go przytomności,jak przez mgłę widział coraz rozpaczliwiej broniącą się Aelin,gdy wydawało się,że jej śmierć jest jedynie kwestią czasu,zza pleców przywódcy bandytów wyskoczył Balrakk rozłupując mu czaszkę jednym precyzyjnym uderzeniem. Potrzebował chwili by dojść do siebie a gdy jako tako odzyskał jasność widzenia,odetchnął z ulgą i nie zważając na własne obrażenia podszedł do rannej kobiety - Mocno oberwałaś...Pozwolisz mi się opatrzyć?
NiemiłosiernySamarytanin
09-03-2017, 16:22
Geno
Cały plan ataku z zaskoczenia wziął w łeb gdy Balrakk wyrwał się do przodu, dobrze że hobbit już składał się do strzału bo inaczej by nie zdążył i krasnolud musiałby zetrzeć się od razu z dwoma wartownikowi. A tak dzięki przytomności niziołka i elfa wartownicy zakończyli żywot nim na dobre zdążyli wyprowadzić choćby cios i na tym właśnie zakończyła się ta część walki w której bandyci przegrywali. Reszta zaalarmowana krzykami szybko otrząsnęła się z zaskoczenia i stawiła nadzwyczaj zaciekły opór jak na zwykłych bandytów. Hobbit z racji swej mikrej postury trzymał się z tyłu, patrząc ze smutkiem jak największy impet ataku muszą przyjąć na siebie jego towarzysze, niestety w zwarciu użycie łuku wiązało się ze zbyt dużym ryzykiem, a bandyci najwidoczniej nie brali go za wystarczające zagrożenie i pomimo dobytego miecza lekceważyli hobbita. Dopiero gdy walka zmierzała ku końcowi i jeden z ostatnich oprychów chciał czmychnąć Geno dzielnie zastąpił mu drogę, niestety przeciwnik przewyższał go znacznie i swym nieco zardzewiałym mieczem z łatwością parował ciosy Gena, a atakując potężnie z góry zmuszał hobbita do cofania się, ramię niziołka powoli zaczynało już drętwieć, a poruszanie się rakiem i ciągła walka sprawiały że hobbit co i rusz chwiał się i potykał, aż zdał sobie sprawę że chyba nie wygra i przyjdzie mu zginąć podczas ratowania przyjaciela, ale wtedy z kłopotu wybawił go któryś z towarzyszy kończąc żywot nędznika i podążając z furią już na kolejnego wroga, zmęczony hobbit nawet nie zanotował komu zawdzięcza żywot. Wnet potem odgłosy walki ucichły i powietrze przeszyły wiwaty jeńców A więc to już, po wszystkim, och ależ straszliwy widok wydukał zaczynając poszukiwać w torbie bandaży lub czegoś czym mógłby opatrzyć rannych towarzyszy, nie zamierzał dopuścić do tego by ci nędznicy zabrali któregoś z jego towarzyszy ze sobą
Gerud Żelazna Pięść
Nim wraz z Balrakkiem zdążyli dobiec do bramy dwaj wartownicy już konali ustrzeleni przez elfa i niziołka. Droga do obozu stała otworem. Niestety nie na długo, już następni zbóje przez nie wybiegali by powstrzymać krasnoludów przed wtargnięciem do środka obozowiska. Kolejny z bandytów padł na ziemię ze strzałą sterczącą z krtani. W pozostałych wpadli khazadzi. Balrakk potężnym ciosem zdążył powalić jednego, jednak tutaj prawdziwe spustoszenie czynił kilof Geruda. Oczyścił drogę do bramy powalając aż trzech wrogów, niestety w ostatniego wbił się zbyt głęboko. Balrakk wpadł do obozowiska, a Gerud przydepnął trupa by wydobyć z niego swą broń. Zajęty tym nie zauważył nawet kiedy następny zbir wypadł z obozowiska i zadał krasnoludowi zamaszysty cios mieczem. Na szczęście impet uderzenia powstrzymała nieco kolczuga, ale siła ciosu i tak powaliła dumnego khazada na kolana. Chędoż się! warknął w khazalidzie Gerud sięgając do pasa po oskard. Wiedział jednak, że to jego ostatnie słowa, nie było szansy by zdążył dobyć swą broń na czas potrzebny na zastawienie się nią przed śmiertelnym ciosem. Ten jednak nie nadszedł, bandyta zginął przeszyty ostrzem Aldariona. Zszokowany khazad zdobył się jedynie na podziękowanie skinięciem głowy elfowi, po raz pierwszy w swym życiu zapomniał języka w gębie.
Techniczny:
Za punk losu zamieniam ranę ciężką na średnią. Zostaje mi 1 w tej przygodzie.
Aldarion posłał kilka strzał. Baczył by nie poranić walczących krasnoludów, musiał przyznać, że walczyli dzielnie. Strzały elfa powaliły dwóch wrogów. Walka mieczem nie poszła jednak najlepiej wróg był biegłym szermierzem, a elf był ranny po poprzedniej walce, nim zabił wroga ciosem w głowę, ten ranił go dwukrotnie.
Techniczny
Miałem średnią po poprzedniej walce, więc teraz miałbym kolejną średnią więc by się stała ciężka i mam nową lekką. Więc mam trzy konsekwencje, chyba, ze ta stara średnia mi zniknęła. Jak mam 3 t za ostatni punkt losu zmieniam średnią w lekka i mam średnią i 2 lekkie obecnie.
Rhaegrim
13-03-2017, 17:04
Wszyscy
To nic...Odparła kobieta i utykając przepełniona słusznym gniewem, trzymając się za ramię ruszyła w stronę klatek. Uderzeniami miecza zniszczyła każde prymitywne drzwiczki, z wewnątrz wybiegli ludzie, w każdym wieku, od starców do dzieci, byli wygłodzeni, brudni i zmizerniali. Wśród nich był niziołek, gdy Geno skończył bandażować ledwo żywego Balrakka, w jego ramiona rzucił się ten mieszkaniec Hobbitonu. Panie Geno! Wiedziałem, że przyjdziesz! mówił przez łzy Ilberic. Aelin podeszła do Beregara i rzekła Teraz możemy świętować zwycięstwo, ale to nie koniec, ktoś musi ich odprowadzić do Bree a ktoś zostać tu i czekać na posłańca. Cieszy mnie jednak, że ci biedacy nie muszą dalej znosić tego upodlenia od tych...Zwierząt. W jej głosie czuć było pogardę do szumowin, jednak po sekundzie szczerze się uśmiechnęła wiedząc, że zakładnikom nic nie grozi. Balrakk klepnął Geruda w plecy, ten zdziwił się jak to klepnięcie było słabe. Wypełniłem obietnicę, teraz przetrząśnijmy te obozowisko, Algrimm nie da nam nagrody za dodatkową robotę. Ha! powiedział w khazalidzie łysy krasnolud.
NiemiłosiernySamarytanin
13-03-2017, 17:28
Geno
Przyjacielu też cieszę się, że Cie widzę odparł po czym dodał ciszej Dlaczego wtedy na trakcie wróciłeś do wozu, to było strasznie nierozsądne
Gerud Żelazna Pięść
Przetrząsnął okolicę w poszukiwaniu majątku. Bardziej od bogactw zaprzątała go jednak myśl o zaciągniętym długu życia u elfa.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©