PDA

Zobacz pełną wersję : Pytanie o zawieranie sojuszy



Weterynarz
22-01-2010, 16:40
Od niedawna gram w Medievala i pierwszą rzeczą, która zaczęła mnie nurtować to problem z zawarciem sojuszu z neutralna dla mnie frakcją (owszem sojusz na początku gry nie stanowi żadnych problemów...)Dodam, że nie prowadzę żadnych wojen z sojusznikami frakcji z którą chce podpisać sojusz a reputację mam: rzetelny, mieszana. Po wysłaniu dyplomaty otrzymuje odpowiedz "Nie czujemy potrzeby zawierania z tobą sojuszu"(czy jakoś tak) choć oferuje ogromne sumy. Proszę o wytłumaczenie jakie czynniki się na to składają, od czego to zależy?

MateuszKL
22-01-2010, 16:56
Sojusz w Medievalu II nie daje absolutnie nic, więc nie ma co się trudzić. :)

Przemysł II
22-01-2010, 17:05
W czystym medku jak już wspomnieli użytkownicy sojusz nie daje nic. W modach natomiast sojusze wykorzystuję tylko w tym celu, aby to państwo nie mogło mnie zaatakować (np. zawsze zawieram na początku kampanii sojusz z Niemcami lub Krzyżakami bo chcę uniknąć z nimi wojny) Musisz sobie dokładnie zapamiętać, że inne państwo nigdy Ci nie pomoże nawet jeślibyś miał z nią najwspanialsze stosunki i liczne mariaże :)

kuroi
22-01-2010, 17:38
Dokładnie. I nigdy nie wiesz kiedy sojusznik wbije Ci nóż w plecy.

Grandal
22-01-2010, 19:13
Dokładnie. I nigdy nie wiesz kiedy sojusznik wbije Ci nóż w plecy.
To akurat zależy kto z kim ma sojusz. Jeśli np. Polska ma sojusz z HRE to rzecz jasna w każdej chwili nóż w plecy ze strony sojusznika jest bardzo prawdopodobny. Ja grając Zakonem NMP mam już ponad 200 lat sojusz z HRE i nawet nie próbowali wyciągnąć scyzoryka. :D

OskarX
22-01-2010, 19:59
Dokładnie. I nigdy nie wiesz kiedy sojusznik wbije Ci nóż w plecy.
To akurat zależy kto z kim ma sojusz. Jeśli np. Polska ma sojusz z HRE to rzecz jasna w każdej chwili nóż w plecy ze strony sojusznika jest bardzo prawdopodobny. Ja grając Zakonem NMP mam już ponad 200 lat sojusz z HRE i nawet nie próbowali wyciągnąć scyzoryka. :D

To są ustawione sojusze. Tak jak np. Polska i Węgry mogą mieć sojusz przez 500 lat nawet...krzyzacy zawsze wybieraja hre niz polske. Jest taki bug jak gre cie atakuje, bierzesz sojusz za 1000 florenow z zakonem i jest uga, oni w nastepnej turze znowu atakuja i tak w kolko.

MateuszKL
22-01-2010, 20:08
Jeśli chodzi o Węgry, to nie rozumiem dlaczego wszyscy na forum tak je wychwalają pod względem lojalności. U mnie zawsze, w okolicy 40 (a może 50-60?) tury, atakują Kraków.

kuroi
22-01-2010, 20:32
Jeśli chodzi o Węgry, to nie rozumiem dlaczego wszyscy na forum tak je wychwalają pod względem lojalności. U mnie zawsze, w okolicy 40 (a może 50-60?) tury, atakują Kraków.
Popieram. jak grałem pierwszy raz to mnie też zdradzili parę lat po zdradzie HRE i Rusi.

Ituriel32
23-01-2010, 07:41
Ja często gram Polską, i u mnie dotrzymują tego przymierza.
Łamią go gdy pod moim panowaniem znajduje się:Praga, Wiedeń, Taxi(Ixi [to prowincja na wschód od Branu]),
i tego jak im się powodzi na Bałkanach.

yarpen
25-01-2010, 10:50
W razie czego to Dzień Dobry.. bo to pierwszy post po kataklizmie, który nawiedził stare forum w którym kilka krotnie przyszło mi się udzielić :)

Co do sojuszy to ostatnio miałem fajnie. Grając Anglikami postanowiłem zrobić taki myk, by zyskać na czasie i nie martwić się kilka tur o wschodnie i południowe granice, wżeniłem się w sojusze z Niemcami i Francją.
Oczywiście Francja po jakimś czasie wpadła na wizytę, lekce sobie ważąc zdanie mojej księżniczki na ten temat. Cóż, życie.
I wtedy, przyszli jeden po drugim, Maurowie i Ruś i Sycylia po sojusz. Wszyscy byli w stanie wojny z Niemcami, więc podziękowałem im żeby Niemcom nic do głów nie wpadło. I co, się stało? - akt mojej lojalności spotkał sie w tej samej turze najazdem ma mnie. Tak oto dwa sojusze, zawarte przez małżeństwo przetrzymały 5 tur.

Przemysł II
25-01-2010, 12:07
W razie czego to Dzień Dobry.. bo to pierwszy post po kataklizmie, który nawiedził stare forum w którym kilka krotnie przyszło mi się udzielić :)

Co do sojuszy to ostatnio miałem fajnie. Grając Anglikami postanowiłem zrobić taki myk, by zyskać na czasie i nie martwić się kilka tur o wschodnie i południowe granice, wżeniłem się w sojusze z Niemcami i Francją.
Oczywiście Francja po jakimś czasie wpadła na wizytę, lekce sobie ważąc zdanie mojej księżniczki na ten temat. Cóż, życie.
I wtedy, przyszli jeden po drugim, Maurowie i Ruś i Sycylia po sojusz. Wszyscy byli w stanie wojny z Niemcami, więc podziękowałem im żeby Niemcom nic do głów nie wpadło. I co, się stało? - akt mojej lojalności spotkał sie w tej samej turze najazdem ma mnie. Tak oto dwa sojusze, zawarte przez małżeństwo przetrzymały 5 tur.
Ten sojusz mogę przyznać, że nawet długo trwał :D kiedyś zawarłem sojusz z Niemcami i po zakończeniu tury miałem już z nimi wojnę na całym froncie :D

Nezahualcoyotl
25-01-2010, 16:19
A kto z Was przeprowadzal taki nastepujacy eksperyment:
Grajac HRE zdobylem Mediolan oraz Marsylie ktore nastepnie podarowalem(tak,tak :lol: podarowalem)Polsce oraz...Turcji :lol: .jakiez to ja mialem spaniale relacje z tym frakcjami(jak Mongoly przyszly to Turki ocalaly dzieki Marsyli :mrgreen: )
Oczywiscie mozna to robic w kazdym zakatku mapy ;) Schemat taki zeby podarowac prowincje w zamian za sojusz odleglej frakcji ;) Cuda sie pozniej dzieja oj cuda :!:

yarpen
25-01-2010, 16:32
Czasem jak robię rajdy plądrujące w głąb jakiejś frakcji to od razu daruję zdobyte prowincje w zależności od pomysłu. A to Papie, żeby się nie gniewał, a to sojusznikowi, albo jak mam z kimś jeszcze wojnę a zdobyłem prowincję, która jest często ogniskiem zapalnym to daruję ją właśnie tym z kim walczę. Raz tak Anglikami przedarłem się aż do Kijowa, zdobyłem splądrowałem (akurat był pod wpływem rebeliantów). A że już na horyzoncie horda się wyłaniała, oddałem Kijów Niemcom, którzy juz się koncentrowali na moich granicach.. AI oczywiście oszukało i zaraz po przyjęciu daru miało w Kijowie 100% obsadzenia wojskiem (skąd? Kadłubek nie pisze, ale obsadzili) I było ciekawie, bo Niemcy zaczeli się bronić, nawet dosłali jedną armię na odsiecz. A że szli przez Polskę, to jeszcze się narobiło. Niestety, tu raczej dokładnie nas odwzorowało AI, bo szlachta zamiast w imię wspólnego celu obrony przed najazdem przepuścić, zaczęła Niemcom utrudniać. Efektem był upadek Kijowa, totalny bałagan na ziemiach Polskich. Każdy bił każdego. Polska od wschodu i zachodu szarpana padła. Z historyczna poprawnością to za wiele wspólnego nie ma, ale czasem fajny cyrk się robi.

Przemysł II
25-01-2010, 17:23
Ja kiedyś podczas kampanii grając Francją sprowadziłem do Europy Azteków oddając im Saragosse:) To był dopiero widok:) Odkryli nowy zamieszkany świat i po kilku turach ulegli Hiszpanom :( Life is so brutal :)

Ryszard lwie serce
27-01-2010, 16:21
Moim zdaniem sojusze m2 mają tylko jedną zaletę: możemy atakować osady oblężone przez sojusznika.
A jeśli chodzi o nóż w plecy to święta prawda, kiedy miałem doskonałe stosunki z niemcami i szykowałem się do ataku na węgry, oni zaatakowali Pragę.

Krzyzak
02-03-2010, 21:01
No ja zawsze grając Polską podpisuję sojusz z Węgrami, bo wiem, że HRE i tak zdradzi po paru turach . Jednak wykorzystuję ich głupotę . Mianowicie . Zawsze wysyłają na mnie całe wojska, rozbijam je pod Pragą , w trakcie tego wysyłam armię nad Wrocławiem, atakuję wszystkie miasta :D A na koniec zostawiam sobie Bolonię . I droga do Włoch stoi otworem :P

Dzigi
07-03-2010, 15:05
Sojusz w medivalu ? po co ktos to wymyslil xDD skoro AI sobie z tego sojuszu nic nie robi nie pomaga a do tego zdradza glupie to troche.

Witold
07-03-2010, 15:09
Po to aby mieć NA CHWILE bezpieczną granicę.

Krzyzak
07-03-2010, 20:36
No nie wiem czy taką bezpieczną bo mi nawet w trakcie sojuszu HRE włazi na moje tereny i blokuje kupców, posłów itp :roll:

Idill`a (MZ)
18-03-2010, 13:28
Po pierwsze kłamstwem lub nie wiedzą jest, że zawieranie sojuszy jest nie potrzebna bo komp zawsze może zdradzić, to bzdura.
Jeżeli gracz posiada dobrą reputacje komputer nigdy nie zdradza w przeciwieństwie do Shoguna, MTW i Rome total war nie mówiąc o Empire total war...
Są dwie możliwości podboju :
1. Szybki podboj , atakując w pierwszych turach przygraniczne państwa. Wówczas reputacja spada i komputer tylko czeka na atak.
2. Powolny podbój, a więc zawieranie potrzebnych sojuszy skupienie sie na pojedynczych wrogach lub reagowanie tylko w sytuacjach napaści przez komputer. W tym przypadku gdy twoja reputacja będzie na poziomie wyższym niż "rzetelny" komputer nigdy nie waży sie zaatakować.

Ps. chłopak dopiero co zaczął grać w medka i pisząc takie bzdety robicie mu tylko wode z mózgu...

Edit: oczywiscie nie tyczy sie to wszystkich.

MateuszKL
18-03-2010, 14:56
Wiele razy na forum były opisywane sytuacje bardzo dziwnych zmian/spadków rzetelności. Być może ciśniesz na easym i jesteś święcie przekonany, że nie jesteś atakowany z powodu swojej lojalności a nie poziomu trudnosci. :lol:

Idill`a (MZ)
18-03-2010, 15:28
Skąd ty wiesz na jakim ja poziomie gram .....
Mam 3 lata stażu w tą gre wygrałem kampanie wszystkimi frakcjami w podstawce i modach Bellum Crucis, Stainless Steel, the long road
W pierwszej kamapni grałem na normalu(bitwy very hard), jednakże zauważyłem, że komp na tym poziomie robi karygodne błedy więc zacząłem grać na Very hard, al kompa można porównać w pewnych kwestiach do medka jedynki. Dzieki takiemu stażu mam ogromne doświadczenie i znam każde zachowanie kompa........
Tak więc dokładnie wiem, że komp wcale nie atakuje wszystkich bezmyślnie, pierwsze co patrzy na reputacje potem na siłe frakcji, ostatnim czynnikiem jest położenie graniczne. 8-) 8-)

ps. jak atakujesz wszystkich na chama to nie myśl później, że komp będzie szanował zawarty z tobą sojusz... :lol:

Edit : Poziom trudności nie ma wpływu na aktywność al w kwestiach dyplomatycznych. Na wypowiedzenie wojny przez kompa składa sie wiele czynników. Po prostu na easy te czynniki są osłabione przez nie udolność kompa......

kuroi
18-03-2010, 16:58
Tak więc dokładnie wiem, że komp wcale nie atakuje wszystkich bezmyślnie, pierwsze co patrzy na reputacje potem na siłe frakcji, ostatnim czynnikiem jest położenie graniczne. 8-) 8-)

ps. jak atakujesz wszystkich na chama to nie myśl później, że komp będzie szanował zawarty z tobą sojusz... :lol:

Edit : Poziom trudności nie ma wpływu na aktywność al w kwestiach dyplomatycznych. Na wypowiedzenie wojny przez kompa składa sie wiele czynników. Po prostu na easy te czynniki są osłabione przez nie udolność kompa......
Zapomniałeś wymienić, że komp częściej łamie sojusz jeśli gracz posiada region, który komp zazwyczaj stara się zdobyć.
Jak również nie wspomniałeś o warunkach zwycięstwa, które komp zazwyczaj stara się spełnić.
BTW. Siła twojej frakcji ma mały wpływ na to, czy zostaniesz zaatakowany. W prawdzie staż w Medku mam mały, ale tak, jak w Rome komp potrafi zaatakować nawet pomimo tego, że frakcja gracza jest hegemonem całego świata pod każdym względem.

Idill`a (MZ)
20-03-2010, 00:40
Zapomniałeś wymienić, że komp częściej łamie sojusz jeśli gracz posiada region, który komp zazwyczaj stara się zdobyć.

Komputer jako najbardziej ważne mista uznaje wszystkie te położone przy granicach.


Jak również nie wspomniałeś o warunkach zwycięstwa, które komp zazwyczaj stara się spełnić.

Komputerowe Al nie ma wyznaczonego celu osiągniecia warunków zwycięstwa, podbija wszelakie prowincje bez większego zastanowienia.

[
BTW. Siła twojej frakcji ma mały wpływ na to, czy zostaniesz zaatakowany. W prawdzie staż w Medku mam mały, ale tak, jak w Rome komp potrafi zaatakować nawet pomimo tego, że frakcja gracza jest hegemonem całego świata pod każdym względem.
W medievalu siła fakcji ma znaczenie w negocjacjach ale i tak jak jest to mały wpływ na dyplomację.
Prawda w Romie tak jak i w Empire komp atakuje nawet silniejszych, najczęściej zaczyna od zablokowanie portu.

OskarX
20-03-2010, 09:29
Szkoda, ze az 99% forum wie, ze sojusze nie maja sensu w tej grze. Co do reputacji to masz rację, ale miec taka repe zeby cie nie atakowali to cud. Także nie ma co myśleć o sojuszach, to jest do dupy mam amerykę i europę zdradza sojusznik szkocki z 1 miastem...bizancjum miało 1 wyspę, odbijem dla nich stolicę i oddałem poza tym od poczatku mialem z nimi soja oczywiście zaatakowali. Każdy cie bedzie po kolei atakował, zajmiesz niemców, to przyjdzie milan, potem francja i kazde państwo z ktorym graniczysz

Krzyzak
20-03-2010, 10:30
Podczas, gry w Medka, o dziwo moim najbardziej wiernym sojusznikiem była Francja, ja grałem Anglią . Była to moja pierwsza kampania, a tu taka niespodzianka :D Podobnie z Węgrami podczas gry Polską, ale jak mnie już zdradzili to się wkurzyłem i rozwaliłem ich doszczętnie :P

Idill`a (MZ)
20-03-2010, 14:12
Szkoda, ze az 99% forum wie, ze sojusze nie maja sensu w tej grze.

Jakoś nie widze tutaj kilka set postów od 99 % użytkowników...........
Następnym razem pisz za siebie.

Reputacja sama nie rośnie aby mieć ją na wysokim poziomie trzeba zawierać sojusze z jak największą ilością państw, jak i też najlepiej nie atakować nikogo tylko czekać na atak kompa, który zazwyczaj po okresie pierwszych tur zaczyna wybierać sobie cel. Np. grając polską jak zaatakują Cie Niemcy, równocześnie mając sojusze z wieloma państwami stajemy się ofiarą wówczas zawsze Al kompa wspiera gracza pośrednio i bezpośrednio w wojnie ponieważ dana frakcja, która przypuszcza atak traci reputacje do bardzo niskich poziomów.....
Oczywiście pasywna polityka w grze jest długa i żmudna przez co trochę nudna ale za to bardziej historyczna. :)

OskarX
20-03-2010, 14:30
Jednak każdy ktory sie wypowiedział w tym temacie, uważa tak jak ja-z tad te 99%. W ankiecie np. Ile kobiet w polsce...tez wszystkie nie odpowiedza, suma wyników i tak jest 100% jak tego nie rozumiesz to juz zostawmy ten temat. Skoro rozmawiamy o reputacji to moze tak-grając polską jest pewne ,ze niemcy zaatakują po kilku turach łamiąc sojusz. My ich nie będziemy atakować bo sa o wiele silniejsi, ale jak wyślą juz 2 armię na nasza pragę, a my stracimy 100 wojska to oczywiście zaatakujemy ich puste miasto, przy czym zabijemy ludność miasta i ich obrońców rabujac kase. Papa palcem nie kiwnie, co do sojuszy do Rus poprze niemców ,a nas węgry. Dalsza rozgrywka to wiadomo niszczenie rosji itp. Węgry, bizancjum i tak zdradza. Wiec mam rozumieć, ze aby grac wedlog twojej strategi to mam po prostu nikogo nie atakować i wypuszczać wiezniow?

Idill`a (MZ)
20-03-2010, 18:46
Jasne jest, że każdy bardziej woli prowadzić blitzkrieg niż powolną wojnę ""stąd"" te opinie o wiecznie łamiącym sojusz al.

To nie moja strategia tylko jedna z możliwych do zastosowania w grze, jakbyś dokładnie przeczytał wiedziałbyś, że według mnie to trochę nudny sposób na grę..........
To co opisałeś to jeden z niekiedy powtarzających sie schematów ale fakt jest taki, że to od gracza zależy jak pokieruje polityką i wcale nie musi tak być jak piszesz.

OskarX
20-03-2010, 19:40
Dla ciebie powolna wojna jest lepszym rozwiązaniem? No masz rację, nie beda cie atakować wszyscy do okoła bo ciagle bedziesz graniczyc z tym samym państwem, gdyż i tak nie mozesz atakować. Widzę ,ze bronisz tej bez myślnej dyplomacji, nie rozumiem o co ci chodzi.

OskarX
20-03-2010, 19:43
Dla ciebie powolna wojna jest lepszym rozwiązaniem? No masz rację, nie beda cie atakować wszyscy do okoła bo ciagle bedziesz graniczyc z tym samym państwem, gdyż i tak nie mozesz atakować. Widzę ,ze bronisz tej bez myślnej dyplomacji, nie rozumiem o co ci chodzi.

Idill`a (MZ)
20-03-2010, 20:18
Czytaj ze zrozumieniem napisałem, że powolna gra to jedna z opcji do rozgrywania kampanii..........

ps; nie zadawaj mi kolejny raz tego samego pytania :shock:

OskarX
20-03-2010, 20:30
Jedna z opcji rozgrywania kampanii-schodzimy na ogólny temat? Jeśli chodzi o to jak grac zeby cie nie atakowali to JEDYNE wyjście. Pozdro

Krzyzak
21-03-2010, 08:33
Zdecydowanie zgodzę się tutaj z Oskarem . Jak prowadzisz "powolną wojnę", to to w sumie nic nie daje, bo inne frakcje i tak Cię kiedyś zdradzą . Co dziwne, na początku kampanii podpisałem sojusze z CAŁĄ EUROPĄ, po 50 turze został mi tylko jeden :lol: Nie dość, że państwa zrywały sojusze to jeszcze atakowały mnie na około ... Więc jak tu prowadzić powolną wojnę, skoro ze wszystkimi je prowadzisz :roll: Dyplomacja w Medku jest do dupy, i to trzeba przyznać. Nieważne czy grasz tak czy srak, oni zawsze Cię zdradzą ...

kuroi
21-03-2010, 08:58
Dyplomacja w Medku jest do dupy, i to trzeba przyznać. Nieważne czy grasz tak czy srak, oni zawsze Cię zdradzą ...
Śmiem twierdzić, że jest to zrobione celowo. Bo jak już kiedyś zaznaczyłem w innym temacie: To jest TOTAL WAR ;)

OskarX
21-03-2010, 09:58
Ja bym raczej total war rozumiał inaczej, ze wszystkie państwa w europie sie biła i prowadzą wojnę, a nie każdy nas bije nie zależnie kim gramy.

Nezahualcoyotl
21-03-2010, 11:00
Oj Szanowne Rycerstwo sie wykloca jak gawiedz na jarmarku :D :lol:
Rzekne tak:
Grajac w zwykla kampanie (ekspansywna) wczesniej czy pozniej Gracz ZAWSZE pozostanie w rozgrywce sam jak palec ;) Obojetnie na rycerkosc,stosunki z Papa,etc...Jak chcecie utrzymac 50 prowincji bez naruszenia relacji z innymi frakcjami :lol: :?:Przeciez pozostale frakcje rowniez chca zdobyc 50 prowincji :lol: :!:
Sytuacja przedstawia sie inaczej grajac w Kampanie Terytorialna,w ktorej Gracz siedzi w prowincjach startowych oraz naleznych historycznie i olewa reszte ziem :D .W tym przypadku nie wadzac nikomu mozna przyjemnie mieszac i motac sytuacja polityczna Europy ;) ,i spokojnie sie rozwijac patrzac z przyjemnoscia jak reszta Feudalow sie szlachtuje ku Naszemu zadowoleniu :twisted:

OskarX
21-03-2010, 11:45
Spokojnie mieszkać? No wątpię i tak cie beda atakować. Podam przykład z gry Francja po 3 turach mam wojnę z hre sycylia mediolanem hiszpania portugalia, a papa ma mnie gdzies...odechcialo sie gry

Nezahualcoyotl
21-03-2010, 11:53
Badz optymista :!: Anglia jeszcze Cie nie zaatakowala :mrgreen: :lol:

OskarX
21-03-2010, 12:26
No ja w tej całej Francji przedtrwalem 20 tur i Anglia miała ze mna sojusz w najlepsze bijąc Danie

Nezahualcoyotl
21-03-2010, 12:34
Czy ktoras z frakcji,z ktora jestes na noze jest ekskomunikowana :?: Jezeli tak to juz wyslij do Papy dyplomate i zalatw Krucjate na nia ;)

Krzyzak
21-03-2010, 14:45
Gorzej, jak ktoś ci tą prowincję "ukradnie" przed tobą :D Chociaż to się bardzo rzadko zdarza, a przynajmniej u mnie ;)

Nezahualcoyotl
21-03-2010, 14:57
Zdobycie celu krucjaty jest drugorzedne(w przypadku misji przeciwko katolickiej frakcji).Istotne jest ze niektore sojusze sa zrywane przez pozostale frakcje uczestniczace w krucjacie ;) ...i nalezy to wykorzystac ;)

OskarX
21-03-2010, 15:25
Miałbyś rację, gdyby sojusznicy by sobie pomagali;) tak to bez znaczenia czy sojusz, byle by papa byl szczęśliwy;)

Idill`a (MZ)
26-03-2010, 19:28
Tutaj macie potwierdzenie przedstawionej przeze mnie jednej, dość nudnej ale historycznej bardziej alternatywy dla gry w kampanii.
Niektórzy twierdzą jakoby sojusze nie miały sensu gdyż komputerowe AL zawsze łamie takie postanowienie. Smiem wątpić w tę teze.....
Sojusz z kompem może mieć tylko powodzenie wówczas gdy macie wysoką reputację i nie prowadzicie wojen z własnej inicjatywy.

Tutaj jeden screeny przedstawiające moje argumenty. Pierwszy screen przedstawia frakcje, która wypowiedziała mi wojnę jej reputacja spadła do najniższych poziomów, niedługo w następnej turze zaatakowały to państwo frakcje Dania i Francja popierające mnie i ówcześnie zerwawszy sojusz z tą frakcją.
Oczywiście kampanie jest na poziomie VH/VH.

OskarX
27-03-2010, 14:41
Tez tak mialem kilka razy, sojusz ze wszystkimi bez potrzeby...jednak trzeba bylo grac i wszyscy sie ulegli

MateuszKL
27-03-2010, 15:26
No, chyba nikt nie pisał, że zrobienie sojuszu ze wszystkimi na samym początku, bez żadnych podbojów, jest problemem. Po prostu każdy się godzi na wszystko. Potem się to zmienia.

Idill`a (MZ)
27-03-2010, 16:04
Nie rozumiecie istoty sprawy po zawarciu wielu sojuszów reputacja rośnie bardzo szybko, po osiągnięciu poziomu na screenie każda frakcja, która odważy się zaatakować automatycznie obniży swoją reputację tak mocno, że sama na tym ucierpi po przez wojny z innymi państwami. Które chętniej atakują mniej lojalnych sąsiadów. Państwa sterowane przez AL sugerują się pierwsze co chęcią zdobyczy jakiejś prowincji lecz zwasze podkreślam zawsze później patrzą na reputację. W sytuacji dużego zaufania do frakcji, nie ma szans na to by została ona zaatakowana. Oczywiście jest to "nudna alternatywa ale bardziej pokojowa i logiczniejsza w rozrachunku historycznym". Osobiście sam wole agresywny styl chce jedynie obalić mit o wiecznie zrywającym sojusz AL.

MateuszKL
27-03-2010, 16:33
No tak, bo sojusz Szkocji z całym światem w celu jakiegoś logiczniejszego potoczenia się gry jest i historyczny i realistyczny...

Są sposoby by sztucznie utrzymać reputacje na wysokim poziomie. Chodzi o to, że podczas NORMALNEJ gry tracisz ją z idiotycznych przyczyn, co prowadzi do wiecznych wojen. Nie trzeba jakiś niesamowitych podbojów, a nie każdy chce trzymać się nudnych schematów utrzymania rzetelności.

OskarX
28-03-2010, 11:06
Nie rozumiecie istoty sprawy po zawarciu wielu sojuszów reputacja rośnie bardzo szybko, po osiągnięciu poziomu na screenie każda frakcja, która odważy się zaatakować automatycznie obniży swoją reputację tak mocno, że sama na tym ucierpi po przez wojny z innymi państwami. Które chętniej atakują mniej lojalnych sąsiadów. Państwa sterowane przez AL sugerują się pierwsze co chęcią zdobyczy jakiejś prowincji lecz zwasze podkreślam zawsze później patrzą na reputację. W sytuacji dużego zaufania do frakcji, nie ma szans na to by została ona zaatakowana. Oczywiście jest to "nudna alternatywa ale bardziej pokojowa i logiczniejsza w rozrachunku historycznym". Osobiście sam wole agresywny styl chce jedynie obalić mit o wiecznie zrywającym sojusz AL.

Masz może TROCHĘ racji, ale dam taki przykład. Na początku gry Polską mamy spokój. Śle dyplomatów do kazdego o sojusz [w tym papa] większosc sie godzi. Jak zwykle po kilku turach atakuje HRE. No dobra, kraje wywoluja wojny, wiec musze sie opowiedziec po jakies stronie [trace polowe sojuszow] polowa poprze hre i zostana tylko takie sojusze jak wegry i papa....nie mam sil by atakowac hre, wiec pozostaje obrone, ale i tak z wieloma krajami np. Anglia, Dania mam juz repe na nisko...

To tyczy sie roznych frakcji, wiec twoj styl nie zawsze podziala....

Werewolf
30-03-2010, 12:25
Z tymi sojuszami i rzetelnoscia jest wiele prawdy. Jak ktos ma kilka sojuszy i je pielgnuje okazuje sie, ze jest rzetelny. Czesto jest tak, ze musisz prowadzic wojne z kilkoma panstwami na raz, ktore sa powiazane sojuszami. Jak masz kiepska rzetelnosc nikt z toba nie zrobi sojuszu. W tej chwili mam 'podstepny' i jak proponuje nawet po 2 prowincje w zamian nikt sie nie chce skusic. Z kolei jak mialem rzetelny grajac bodajze Anglia moj sojusz z Mediolanem trwal dlugo, bylo wsparcie przy wyborze papieza. Ale w koncu i tak zdradzili jak poczuli sie zbyt pewnie :)

pretor
31-03-2010, 23:14
Zapomniałeś wymienić, że komp częściej łamie sojusz jeśli gracz posiada region, który komp zazwyczaj stara się zdobyć.

- tutaj kolega dobrze napisał ,wystarczy znac uwarunkowania historyczne ,bo komp czasem własnie tym sie kieruje w swej imperialnej polityce.
Gramy Polska [ mamy sojusz z Niemcami],jesli prowadzimy ekspansje na zachod i zajmujemy Prage ,to predzej czy pozniej mamy na karku Niemieckie wojska i to jest wiecej niz pewne ,poniewaz Praga zawsze była w centrum ekspansji niemieckiej ! To samo sie tyczy Wiednia.
Szczecin z kolei jest takim newralgicznym miejscem o ktore bedziemy sie bili z Dania i czasem tez z Niemcami...
Sojusz pomiedzy Polska a Wegrami moze trwac wieki pod warunkiem ,ze nie pojdziemy na południe ! Zawsze jak gram Polska ,to ide na Szczecin ,zawieram sojusze z Niemcami i Wegrami a potem pre na wschod cała moca a w Szczecinskiej twierdzy bronie sie przeciw Dunczykom ,Niemcy zas walczac z Dania i Francja trzymaja nasz sojusz za wszelka cene :) Wegry walcza przeciw Bizancjum i Wenecji nawet o zdradzie nie mysla a jak my z kolei wejdziemy w stycznosc z Bizancjum ,to relacje sa super...
Ale jak zrobiłem inaczej niz wyzej napisałem,to miałem wojne z wszystkimi panstwami na około mnie ....
I tak to mozna zastosowac do wszelkich nacji ....

kuroi
01-04-2010, 07:04
Sojusz pomiedzy Polska a Wegrami moze trwac wieki pod warunkiem ,ze nie pojdziemy na południe !
Pójście na południe powiadasz? ja, jak jeszcze grałem w nie modowanego medka (teraz gram w WWmwE) to zawsze zajmowałem Iasi, które de facto jest na południu ;)
Owszem, raz się zdarzyło że mnie zdradzili, ale nie z jego powodu. Zablokowali mi port Kijowski na morzu czarnym....

Krzyzak
01-07-2010, 14:28
Każdy sojusz tak czy siak wygaśnie. Nie ma szans, żeby przetrwał całą grę. Pretor mówisz, że jeśli nie pójdziemy na południe . Cóż grając kampanię terytorialną Polską, pozostając tylko przy startowych prowincjach Węgrzy jakoś mnie zdradzili ( nie mówiąc o innych ) mimo, że nie ruszałem dupy ani na południe ani na północ ani na zachód ani na wschód xd ;p

Nezahualcoyotl
02-07-2010, 10:28
Angole dostali po tylku cos w 15 turze zas Madziarowie kilkanascie tur pozniej.Zaatakowali mego sojusznika(HRE) wiec pospieszylem z pomoca i tak zyskalem kolejnego wasala :lol: ;)
http://img143.imageshack.us/i/0678.png/
Dyplomacja w Medku nie jest az tak zla.Wystarczy tylko sledzic uwaznie kto z kim ma jakie relacje i to wykorzystywac ;)

OskarX
05-07-2010, 11:22
Każdy sojusz tak czy siak wygaśnie. Nie ma szans, żeby przetrwał całą grę. Pretor mówisz, że jeśli nie pójdziemy na południe . Cóż grając kampanię terytorialną Polską, pozostając tylko przy startowych prowincjach Węgrzy jakoś mnie zdradzili ( nie mówiąc o innych ) mimo, że nie ruszałem dupy ani na południe ani na północ ani na zachód ani na wschód xd ;p

Ja nie wiem, jak te Węgry was zdradzają, mnie nigdy się to nie zdarzyło-moze prowadzisz złą dyplomację, np. hre ci wypowiada wojne to sie bronisz+sojusz z papa...i cie wegry wspieraja

Krzyzak
05-07-2010, 14:50
Zazwyczaj to ja ich wspieram bo żadnym nie chcę się dupy ruszyć . Ogólnie w całej grze tylko ja podbijam i przesuwam wojska :P

OskarX
05-07-2010, 15:27
Ogólnie w całej grze tylko ja podbijam i przesuwam wojska

Wcale nie :lol: :lol: :lol: Może tego nie zauwazasz, jakby panstwa w sredniowieczniu zachowywaly sie tak jak ty w calej grze to swial bylby rzeką krwi-moze podbijaja wolna i czesto, ale prowadza dyplomacje i akcje militarne...zreszta co to by byla za gra jak by kazda frakcja byla jak mongolowie robia armie i byle do przodu-potem sie dziwicie ,ze nikt nie chce z wami sojuszu

Krzyzak
05-07-2010, 16:16
Nie mówię tu historycznie :P Wolę grac na całość niż powoli :twisted: A poza tym sojusze bardziej klimat mi stwarzają niż pomagają bo i tak obronię się sam i zaatakuje również, a sojusznik nawet tyłka nie ruszy :P

OskarX
05-07-2010, 16:30
bo i tak obronię się sam i zaatakuje również,

Dlatego grasz sam :lol: :P


sojusznik nawet tyłka nie ruszy

Jak masz złą reputację, to ruszą nawet z Afryki żeby ci wypowiedziec wojnę.

No ale graj jak chcesz, moze chodz raz inaczej 8-)

Dzigi
05-07-2010, 18:02
No wlasnie jak jest z ta reputacja. Co robic zeby byla dobra a gra ciekawa ;) ?

Ps. troche glupie pytanie ale moze odpowie ono innym jak grac inaczej ( bez ciaglego podbijania i parcia do przodu ).

Nezahualcoyotl
05-07-2010, 18:08
No wlasnie jak jest z ta reputacja. Co robic zeby byla dobra a gra ciekawa ;) ?

Ps. troche glupie pytanie ale moze odpowie ono innym jak grac inaczej ( bez ciaglego podbijania i parcia do przodu ).
Jesli chodzi o reputacje nalezy podejmowac dzialania wojenne tylko jako obronca,wypuszczac jencow,sledzic uwaznie ktore frakcje podjely dzialania wojenne przeciwko innym i udzielac poparcia(patrzcie czasam jakich sojusznikow ma dana frakcja ;) ).Nie zrywajcie sojuszy tylko niechaj druga strona to uczyni ;) :!:
Zas co do drugiej kwesti:
viewtopic.php?f=21&t=726 (http://forum.totalwar.org.pl/viewtopic.php?f=21&t=726)

Dzigi
05-07-2010, 18:17
Wiedzialem ze gdzies juz widzialem to :lol: viewtopic.php?f=21&t=726

Dunkel
09-07-2010, 09:51
sprawę przemyślawszy dochodzę do wniosku, że faktycznie przydałby się mod, w którym państwa się wspierają nawzajem, czyli powiedzmy robią się dwa bloki sprzymierzeńców i robi się taka "wojna światowa" - tj. np. w jednym bloku Polska, Węgry, Francja, w drugim Ruś, Niemcy, Anglia...
chodzi o to, żeby wojska sprzymierzonych szły na odsiecz, tymczasem w grze robię to tylko ja...
co do tych sojuszy to postaram się to wypróbować, tylko mam pytanie czy mam w ogóle nie atakować rebeliantów, czyli zostawiać Niemcom Pragę, Magdeburg, Danii Szczecin itd.?
No i z kim sojusze zawierać by mieć spokój, czytaj walczyć tylko z Niemcami?

OskarX
09-07-2010, 13:18
Po co im to zostawiac, jak potem i tak odbijesz? Zabierz od razu i splądruj. Zawieraj sojusz z KAŻDYM dając mapę handel i chcąc za to ok. 700 florenow-bedzie mial 3k wiecej na start. Najwazniejsze to Węgry i papa. Niemcy cie potem zdradzą i walcz z nimi i wyprowadz kontre. Jakos sie powinno potoczyc, wegry i papa powinny byc po twojej stronie.

Highlam56
10-08-2010, 10:12
po co sojusz? wystarczą prawa handlowe i już masz z nimi dobre relacje :)

Krzyzak
16-08-2010, 20:06
Ale bez sojuszu dają mniej kasy albo w ogóle ...

Dunkel
18-08-2010, 04:56
Po co im to zostawiac, jak potem i tak odbijesz? Zabierz od razu i splądruj. Zawieraj sojusz z KAŻDYM dając mapę handel i chcąc za to ok. 700 florenow-bedzie mial 3k wiecej na start. Najwazniejsze to Węgry i papa. Niemcy cie potem zdradzą i walcz z nimi i wyprowadz kontre. Jakos sie powinno potoczyc, wegry i papa powinny byc po twojej stronie.
hehe, jest niemal na odwrót - tzn. mapy sprzedaje cały czas, cały czas kupują, choć w późniejszej wersji niekażdy jest zainteresowany. Węgry mam po przeciwnej stronie, ale z nimi nie walczę. Papa za Chiny nie chce zawrzeć ze mną sojuszu.To przez reputację pewnie, dziwne, bo ani razu nie wywołałem wojny, prócz krucjat, to mnie zdradzano. A cały czas toczę wojnę przeciw HRE i Danii, teraz zdradzili mnie Ruscy, którzy nie wiem jak zawarli sojusz z Węgrami. Kurde, jak to jest na vh? Mam wrażenie, że AI ma więcej kasy, bo ciągle wysyłają pełne armie, najemników (Egipt), ja tymczasem przędzę na granicy wypłacalności, jedynie czego nie zrobiłem z kasy to kupców nie mam w kluczowych miejscach, bo mi ciągle ich podkupiają...(jak zrobić by kupiec już na starcie miał 4-5 znaczków? wiem, że się da...stawiam budynki, ale dalej tworzę średniaczków, max 2.).
Jakieś pomysły z kolei na poprawienie reputacji?

Krzyzak
18-08-2010, 08:40
Kupcy robią sobie doświadczenie jak przejmują innych, lub ciągną kasę z surowców. Ciesz się, że masz 2 gwiazdki ja to często mam nawet 0, a na końcu i tak dochodzi do 8-9 :P Na poprawienie reputacji... Nie wypowiadanie wojny tak często, zawieranie sojuszy, pędzenie z pomocą sojusznikowi, podpisywanie pokoju, wysyłanie prezentów... jest tego trochę, pomyśl co jest dobre, a co złe i będziesz miał odpowiedź :D

Dunkel
18-08-2010, 08:57
Na poprawienie reputacji... Nie wypowiadanie wojny tak często, zawieranie sojuszy, pędzenie z pomocą sojusznikowi, podpisywanie pokoju, wysyłanie prezentów... jest tego trochę, pomyśl co jest dobre, a co złe i będziesz miał odpowiedź :D
tak jak pisałem, nie wypowiedziałem ani razu wojny, nie mam juz kim zawierać sojuszy, co to znaczy pędzić z pomocą sojusznikowi, jak żaden nie chce dać przemarszu przez swoje ziemie? co do podpisywania pokoju to owszem, może za długo trwa wojna z HRE i Danią (już z 30-40 tur), wysyłac prezenty, ale komu? i jak się to robi, bo dyplomatą jak chciałem dać floreny to albo, że dodaj coś do oferty albo nie jesteśmy zainteresowani twoimi darami...

Krzyzak
18-08-2010, 09:17
Oni dają dostęp wojskowy tylko za kasę, i jak masz z nimi dobre relacje ;) Ale od czego są statki i morze :P A prezenty wysyłasz normalnie . Idziesz dyplomatą tudzież księżniczką do miasta, dyplomaty i oferujesz powiedzmy 10 tyś florenów, i po lewej obok złóż ofertę masz taki prezencik, klikasz na niego i prezent wręczony, a relacje powinny wzrosnąć ;) Propozycją też można ale tak jak powiedziałeś czasem mogą nie przyjąć co jest dziwne :D...

Dunkel
18-08-2010, 09:29
acha, postaram się doszukać tego prezenciku, bo najwyraźniej go przeoczam.

Revar
26-08-2011, 15:15
Dziś miałem dziwną sytuację. Od 150 tur mam sojusz z Węgrami. Dziś zaatakowali 3 moje miasta łamiąc sojusz a w następnej turze przerwali oblężenie i zaproponowali pokój ;o Nie wiem co im odbiło ;p A sojuszu już nie chcą.

26-08-2011, 18:18
Dziś miałem dziwną sytuację. Od 150 tur mam sojusz z Węgrami. Dziś zaatakowali 3 moje miasta łamiąc sojusz a w następnej turze przerwali oblężenie i zaproponowali pokój ;o Nie wiem co im odbiło ;p A sojuszu już nie chcą.

hmmm... Węgrzy jak sie rozrosną to są wstanie podbic całą Turcje. Ja zanim zawre sojusz to patrze na reputacje. Narazie sojusz mam z Polakami, Anglią, Papa? (czyt. Papieżem), Rusinami i Turcją... Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. Z Polakami i Rusinami zawojowalismy caly bliski nam wschód ;)) Gram Węgrami i naprawde opłaca się. Z Rusinami i Polakami relacje mam na wspaniale i czasem jak mam dobry nastrój to im wysle 200k monet w prezencie ;) Gram na h/vh.

PUNIJCZYK
17-09-2011, 13:03
Odświeżę trochę temat. Gram obecnie Turcją i jak do tej pory sam nie wypowiedziałem wojny żadnej frakcji tylko mi wypowiadano, a reputację mam nie za ciekawą (pewnie też za ekspresowe podboje prowincji buntowniczych na początku gry)... :/ xd
Podbiłem Bizancjum, Wenecję i z żadną inną frakcją nie walczyłem. Z prowincji południowych zatrzymałem się na Antiochii, Aleppo, Mosulu i Bagdadzie nie wchodząc przez to w drogę Egiptowi, a widzę, że zaczynają się powoli szykować na mnie mimo, że jak Wenecja zdobyła Jerozolimę to ją odbiłem i oddałem ją im w prezencie, a Polsce oddałem samą prowincję Wenecję też w prezencie (tak samo jak z Egiptem mam sojusz, ale widzę, że zaczynają się szykować po woli na mnie).
Co mam jeszcze zrobić mimo dalszego nie wypowiadania wojny, nie zrywania sojuszy i dawania prezentów by poprawić sobie reputację? :?
PS. Wyrzynanie jeńców, prowadzenie wojny do samego upadku wroga też może mieć wpływ na reputację? :ugeek:

Samick
20-09-2011, 16:23
Zabijanie jeńców wpływa na relacje z państwem, których ludzi wybijamy. Pewne jest, że król otrzymuje niezbyt fajne cechy, które mogą wpłynąć na relację z resztą krajów. Poza tym grasz Turcją, nie jest dziwne że kraje chrześcijańskie nie są pozytywnie nastawione.

Dunkel
20-09-2011, 16:43
pewnie już gdzieś ten link się poniewiera, ale rzucę:
http://www.twcenter.net/wiki/Reputation-M2TW
tam jest wszystko opisane, ale dodam, że zabijanie jeńców, zabijanie mieszkańców zdobytych miast, wypowiadanie wojen sojusznikom takie rzeczy sprawiają, że reputacja leci na łeb i na szyję też.
Negatywne cechy dostaje nie tylko władca, ale i sprawca mordu.

PUNIJCZYK
20-09-2011, 18:01
Tylko mi nie chodzi o relacje z danym państwem tylko o opinię mego państwa wśród innych państw np: rzetelne, mieszane, niegodny zaufania itp ;)
Czy właśnie takie rzeczy jak np zabijanie jeńców, wyrzynanie ludności miast może wpływać na opinię?
Tutaj muszę dodać, że niestety sojuszy nie zrywam tylko sam jestem atakowany przez sojuszników i mimo to mam zjechaną opinię :/

PS. Dzięki za link :)

Errichto
20-09-2011, 18:28
Właśnie reputację masz w linku opisaną :roll:

reputacja=opinia
relacja=stosunek

Dunkel
20-09-2011, 19:20
Punijczyku atakują Cię ponieważ:
być może jesteś słaby
masz złą reputację (mieszaną, najgorszą, zobacz w godle swego państwa w dyplomacji), czyli trzeba Cię zgładzić. Ciężka droga z bardzo niegodnego zaufania do normalu, bo musisz wypuszczać jeńców i zasiadać prowincje nie paląc, grabiąc, ani zabijając, wtedy reputacja skacze w górę, ale jak masz zepsutą do cna to dłuższa droga przed Tobą niż krótsza. Powodzenia!

tengri
22-09-2011, 18:09
A teraz coś na deser: brak opcji „sojusz” w ogóle! Od jakichś 20 tur nie mogę zaoferować sojuszu Francuzom!!! Gram Maurami. Nie mamy i nie mieliśmy wojny. Francja nie ma sprzymierzeńców ani wrogów, więc nie chodzi o to, o czym większość z was – biorąc mnie za niezbyt rozgarniętego (oj, nieładnie ;)) – zapewne pomyślała. Z innymi nacjami wszystko wygląda normalnie; tylko z żabojadami taki zonk. Nie wiem, czy to jakiś błąd, czy też w pewnych warunkach się to zdarza, a tylko ja jakimś cudem się z tym dotąd nie spotkałem/nie zwróciłem na to uwagi. Miał ktoś coś podobnego?

Errichto
22-09-2011, 18:49
Spotkałem się z czymś takim ze 2 razy na singlu i chyba w KO była taka sytuacja.
Ale przyczyny nie znam.

Hmm.. strzał w ciemno: beznadziejne stosunki z daną frakcją?

Dunkel
22-09-2011, 19:39
stan wojny z sojusznikiem kraju, z którym chcesz podpisać sojusz?
bodajże tylko przez ożenek można było podpisać sojusz (ale wiem to tylko w BC 6.2.).

Errichto
22-09-2011, 21:19
Oj, Dunkelu:

Francja nie ma sprzymierzeńców ani wrogów, więc nie chodzi o to, o czym większość z was – biorąc mnie za niezbyt rozgarniętego (oj, nieładnie ) – zapewne pomyślała.

Dunkel
22-09-2011, 23:06
uhm, to nie wiem :D

PUNIJCZYK
27-09-2011, 13:04
Punijczyku atakują Cię ponieważ:
być może jesteś słaby
masz złą reputację (mieszaną, najgorszą, zobacz w godle swego państwa w dyplomacji), czyli trzeba Cię zgładzić. Ciężka droga z bardzo niegodnego zaufania do normalu, bo musisz wypuszczać jeńców i zasiadać prowincje nie paląc, grabiąc, ani zabijając, wtedy reputacja skacze w górę, ale jak masz zepsutą do cna to dłuższa droga przed Tobą niż krótsza. Powodzenia!

Dzięki za inf ;) Teraz zagrałem tak by nie wybijać jeńców oraz nie rabować ani palić miast... Mimo, że jest to ciężka gra, ale widać, że przynosi pożądany rezultat :D
Tylko szkoda, że walcząc z Mongołami są wieczne problemy gdyż po każdej bitwie trzeba wyrzynać jeńców i samemu wypowiedzieć im wojnę by nie biegali bezkarnie po całym państwie swymi armiami gdyż wszystkich miast nie da się obsadzić pełnym garnizonem zdolnym odeprzeć atak ich armii. Jednak mimo to gra warta jest wieczki gdyż inne państwa nie atakują Ciebie nawet jak jest krucjata organizowana :D

Dunkel
27-09-2011, 23:49
poobsadzaj mosty łucznikami, którzy mogą ustawić pal włóczni, który ustawiasz przy wylocie mostu tak aby Żółtki się na te pale nadziali i po sprawie, już biegać po mapie nie będą.

Matisek
14-10-2011, 19:23
A teraz coś na deser: brak opcji „sojusz” w ogóle! Od jakichś 20 tur nie mogę zaoferować sojuszu Francuzom!!! Gram Maurami. Nie mamy i nie mieliśmy wojny. Francja nie ma sprzymierzeńców ani wrogów, więc nie chodzi o to, o czym większość z was – biorąc mnie za niezbyt rozgarniętego (oj, nieładnie ;)) – zapewne pomyślała. Z innymi nacjami wszystko wygląda normalnie; tylko z żabojadami taki zonk. Nie wiem, czy to jakiś błąd, czy też w pewnych warunkach się to zdarza, a tylko ja jakimś cudem się z tym dotąd nie spotkałem/nie zwróciłem na to uwagi. Miał ktoś coś podobnego?

mam to samo w ko grając Wenecją nie mogę mieć sojuszu z Francją... :?

Nezahualcoyotl
15-10-2011, 14:24
A teraz coś na deser: brak opcji „sojusz” w ogóle! Od jakichś 20 tur nie mogę zaoferować sojuszu Francuzom!!! Gram Maurami. Nie mamy i nie mieliśmy wojny. Francja nie ma sprzymierzeńców ani wrogów, więc nie chodzi o to, o czym większość z was – biorąc mnie za niezbyt rozgarniętego (oj, nieładnie ;)) – zapewne pomyślała. Z innymi nacjami wszystko wygląda normalnie; tylko z żabojadami taki zonk. Nie wiem, czy to jakiś błąd, czy też w pewnych warunkach się to zdarza, a tylko ja jakimś cudem się z tym dotąd nie spotkałem/nie zwróciłem na to uwagi. Miał ktoś coś podobnego?

mam to samo w ko grając Wenecją nie mogę mieć sojuszu z Francją... :?
Moja rada:
-zbierz armie i zwolaj szpiegow oraz zabojcow
-agentow wrzuc do miast i zacznij je dewastowac
-zaatakuj zabojadow i daj im popalic
-wyslij dyplomate z zadaniem wasalizacji Francji
-jesli odmowia skop im raz jeszcze tylki a pozniej powtorz zadania
-jesli znow odmowia zaproponuj zawieszenie broni oraz prawa handlowe(zapewne sie zgodza)a dopiero pozniej (ale w tej samej turze :!: )zaoferuj przymierze ;)

Errichto
15-10-2011, 19:48
Zającu, tu chodzi o brak możliwości zaproponowania sojuszu. Nie ma takiej opcji w panelu dyplomacji.

I tu jest mowa o Kampaniach Online czyli o graniu z prawdziwymi graczami ;)

Byakuyakuchiki
31-10-2013, 18:18
Ja też nie mogę zaproponować sojuszu Francji (gram Rusią) mimo że propozycja jest hojna :(. Grając Portugalią nie mogę zawrzeć pokoju z Francją mimo że ich priorytet to pokój i propozycja jest bardzo hojna :(- to chyba jakiś bug bo kiedyś Francja mi płaciła za pokój :D.

GolbikDied
30-11-2013, 18:44
Ja też nie mogłem(grałem podajże Anglią) francuzom zaproponować sojuszu.. Mimo iż obronilem im tyłki podczas gdy Mediolan atakował Paryż i tylko dzięki mojej interwencji zbrojnej mieli ten Paryż.. Aż do krucjaty.. Mi się poprostu wydaje że to jest jakiś bug i nie przejmować się.. Chociaż trudno.. Czy sojusz czy nie.. Wystarczy trzymać w dobrych relacjach. :)