PDA

Zobacz pełną wersję : Gra Wybrzeżem Wampirów



Ituriel32
30-01-2019, 17:20
LEGENDARNI LORDOWIE:
- Luthor Harkon - Wybrzeże Wampirów
- Hrabia Noctilus - Flota Grozy
- Aranessa Słonomściwa - Piraci z Sartosy
- Cylostra Dzikopłetwa - Topielcy

LORDOWIE
- Admirał floty z halabardą (wampiry, śmierć, głębiny)
- Admirał floty z pistoletem (wampiry, śmierć, głębiny)

BOHATEROWIE
- Upiór artyleryjski
- Mourngul nękacz
- Kapitan floty wampirów (wampiry, śmierć, głębiny)

PIECHOTA
- Banda pirackich zombie majtków
- Banda pirackich zombie majtków z halabardami
- Syreny
- Gwardia głębinowa
- Gwardia głębinowa z halabardami

ŁUCZNICY (PIECHOTA DYSTANSOWA)
- Banda artyleryjskich zombie
- Banda artyleryjskich zombie z bombami
- Banda artyleryjskich zombie z muszkietami
- Banda artyleryjskich zombie z rusznicami
- Artyleria pokładowa

POTWORY I BESTIE
- Wielkie nietoperze
- Wzdęty trup
- Ożywione kolosy
- Mourngule
- Gnijący prometeanie
- Banda gnijących artyleryjskich prometean (broń dystansowa)

LATAJĄCE POTWORY
- Zgnilce
- Desantowcy pokładowi (broń dystansowa)
- Desantowcy pokładowi z bombami (broń dystansowa)
- Desantowcy pokładowi z muszkietami (broń dystansowa)

ARTYLERIA I MACHINY WOJENNE
- Moździerz
- Karonada
- Królowa Bess (ror za rytuał)

JEDNO MODELOWA MONSTRA
- Kolos Nekrofeksjański
- Gnijący Lewiatan
- Skrzydlaty maszkaron wrzasku śmierci

Chaak
30-01-2019, 19:51
Fajnie się tym gra, jednak kompozycja armii bywa dość nietypowa w porównaniu do innych frakcji. Piechota do niczego się nie nadaje, więc musimy złożyć armię praktycznie z samych potworów.
Kampanię grałem tylko Noctilusem i było spoko. Siedzimy sobie na środku oceanu, napadamy na lądy wkoło i jakoś to leci :D Ogólnie, w końcu coś się zaczęło dziać na morzu, bo była to spora część mapy, beż żadnego sensownego zagospodarowania. Szkoda tylko, że bitwy morskie dalej nie istnieją, jeśli już bijemy się armiami to chociaż mapka mogłaby być na pokładzie okrętu, a nie wyspach.

Ituriel32
30-01-2019, 20:55
Ja wygrałem Harkonem, prawie Noctilusem ale tu wysypały mi się mody.

To jest jedna z lepszych nacji, ale spokojnie mogła by być najfajniejszy ale w pewnym momencie ca powiedziała dość, przez co skala zatrzymała się na dobre/fajne.

Mamy kosmiczny recykling mechanik dostępnych dla innych nacji (urzędy, lojalność, korupcja, armie odblokowujące coś). W większości przypadków jest to zrobione dużo lepiej niż u nacji pierwszej.
Zaś z całkowicie nowych mechanik mi najbardziej podobały się zatoczki piratów, w zasadzie to tu oczekuje dodania tego dla szczurów bo to oni powinni mieć coś takiego. Drugą to pół horda.
Mapki skarbów choć bardzo klimatyczne to jednak z perspektywy gry całkowicie nie opłacalne.

Bardzo szybko zirytowały mnie warunki wygranej i to jak CA do nich podeszło. Ogólnie to jest to chyba najłatwiej osiągalne zwycięstwo, bo osiąga się samo. Niczym Bretonia zdobywamy sławę ale w tym przypadku piracką, po prostu grając w grę. A później gra sama podeśle do nas wrogów z szantami których potrzebujemy do wygranej. Zaś harpun czeka sobie spokojnie w jednym miejscu z bardzo słabą armią ignorowany przez sztuczną inteligencje. Naprawdę szkoda że chłopaki z CA nie pokusili się zrobienia z szant i harpuna obiektów na wzór miecza Keina. Gdzie wszystkie rasy i nacje mogły by wejść w ich posiadanie i niektóre aktywnie by do tego dążyły.
Ale w zasadzie podobny status powinny uzyskać księgi Nagasha od TK. Ale to takie moje marzeniowe narzekanie.

To co według mnie to największa porażka tej rasy w kampanii to nieudana próba zmuszenia gracza do zainteresowania się morzami. A drugim nie skończone walki z wysokimi elfami i jaszczurkami.
Mamy te floty u LL i tych 4 lordach z technologi, więc jesteśmy jakby nie zależni od miasta startowego. Następnie mamy te dukaty od roru, które są w posiadaniu piratów, więc chcąc je odblokować musimy wypłynąć. Mamy warunki wygranej które pozwalają na jedno miastowe wygranie. Mamy zatoki piratów w miastach portowych. Następnie w końcu nie ma przymusowego automatu podczas walk na morzu, o tym jak bardzo było to irytujące i głupie nie warto wspominać.
Więc teoretycznie jest perfekcyjnie, pełnia szczęścia i wolności...
... Praktycznie TAK, ale tylko dla Noctiluisa (i Słonomściwej w kampanii wiru)... Powód jest prosty zaczynają oni na wyspie na oceanach i zainteresowanie innych nacji nimi jest dużo mniejsze.
Natomiast rozgrywka Harkonem i Delfiną to koszmar. Nieustanna walka lądowa z jaszczurkami i wysokimi elfami. No ile tak można.

Ja na pierwszą kampanie wybrałem Arcyadmirała Luthora i w pewnym momencie miałem po prostu dość takiej gry, gdzie cały czas trzeba było rozgrywać ręcznie ciężkie bitwy z tamtym tandemem. Ogólnie za bardzo słabe uważam też dobór początkowych przeciwników, wampiryczni piraci walczą w zasadzie tylko z wysokimi elfami i jaszczurkami. Być może jest to sprawa balansu, utrudnienia rozgrywki dla wysokich elfów, które w kampanii są chyba za mocne.

Podobało mi się to co CA zrobiło z Lordami, czyli każdemu dało jakąś małą unikalną dodatkową mechanikę.

Co do armii to bardzo ciekawa i mocna ale ja miałem z nią problem i to do tego stopnia że granie bitew zaczęło mnie irytować. Bo jak można nazywać amie zombi piratami gdy w tej armii nie ma wcale zombii... Dwu biegunowość tej armii jest denerwująca. Cienkie zombi i potężne potwory.
Ja gram dla wczuwki, klimatu. Więc w naturalny sposób dążyłem do tego by zombiaki stanowiły połowę moich sił, tylko że w warunkach kampanii było to całkowitym bezsensem z powodu słabości tych zombi. No i tu pojawił się u mnie problem numer, z niewiadomych dla mnie przyczynny nie odczuwałem żadnej radości z używania elity czyli transormersa i lewiata.

Na koniec jest to dobra i ciekawa rasa, ale mi po prostu nie gra się nią najlepiej.