PDA

Zobacz pełną wersję : Relacja z spotkania z Elfami z Lasu Fey



Rancor
13-06-2019, 22:54
List zostawiony w samym Lesie Fey napisany przed chwilą na kartce notatnika Skryby

http://forum.totalwar.org.pl/attachment.php?attachmentid=2976&d=1560464447

Hadvar
14-06-2019, 22:28
Tura V:

Drużyna wyruszyła w drogę. Tym razem Magiczne Drzewa wydawały się być jeszcze piękniejsze. Ich gałęzie i liście regularnie poruszały się na ciepłym wietrze. Eltirion i ludzie uczestniczący w poprzedniej wyprawie zdziwieni byli, gdyż teraz nie mieli zawrotów głowy i wszystko szło zgodnie z planem.

Nagle spomiędzy ciasno ustawionych drzew wyłoniło się kilkanaście postaci, zrobiły to tak szybko i niespodziewanie że nawet zmysły Eltiriona były zaskoczone że dały się tak łatwo podejść. Postacie te były ubranymi na biało i zielono smukłymi elfami. W rękach trzymali bogato zdobione włócznie, a przez ramiona przewieszone mieli pokaźnych rozmiarów łuki kompozytowe. Było ich około 20, otoczyli oni drużynę przyglądając się im uważnie. Jedna z nich widocznie się wyróżniała. Nosiła hełm ciemnego koloru który ozdobiony został jelenim porożem. Elfka była niezwykle urodziwa, ponadto wyglądała bardzo młodo. Adelbertowi wydawało się śmieszne że taka dziewczyna jest tak mocno uzbrojona. Wiedział jednak że to tylko pozory i że możliwe jest iż starsza jest ona od pradziadków Sternhauera. Kobieta wystąpiła z kręgu i zbliżyła się do drużyny.

,,Ty musisz być Adelbert Sternhauer'' - powiedziała wskazując dłonią w stronę Księcia.
,, A Ty na pewno jesteś Eltirionem zwanym skrybą'' - wskazała na Asura - ,,Ciekawe, czyżby Asurowie przypomnieli sobie o nas? Po tylu latach? Nie ważne. Pójdziecie z nami. Straż, pilnować ich. Oni nie znają lasu. Postarajcie się by nie stała im się krzywda. Kierunek Saretoi - tam dopiero warunki do rozmowy będą dogodne'' - po czym ruszyli wgłąb lasu.

Drużyna została otoczona ciasnym kordonem. Ciężko było im się poruszać po lesie, nie znając ścieżek chodzili niezgrabnie, w odróżnieniu od Leśnych Elfów które poruszały się z niezwykłą gracją i w takim tempie że ludzie nie nadążali. Ostatecznie dotarli do celu. Miejsce to zapierało dech w piersiach. Wielka palisada stworzona z drzew które rosły tak blisko siebie że było niemożliwe przecisnąć się obok nich. Były to ogromne magiczne dęby które czasami wydobywały z siebie promyk czarodziejskiego połysku. Gdy weszli do środka przez wielką dziurę w palisadzie która służyła za bramę ujrzeli miasteczko zbudowane z drewna. Było to jednak w większości żywe drewno, a chatki budowane były w ten sposób by jak najbardziej wykorzystać kształt drzewa do użyteczności budynku. Niektóre rośliny wydawały się być wygięte w tak nienaturalny sposób że było to pewnie dziełem magii. Mimo to drzewa te żyły i miały się dobrze. Weszli do centrum miasta, gdzie często mijały ich elfy z spojrzeniem bardzo zdziwionym. Następnie udali się prosto do największego i najokazalszego drzewa jakie ludzie widzieli w swoim życiu. Miało ono co najmniej 10 metrów średnicy, i było osadzone na wielkich korzeniach wyrastających 5 metrów ponad ziemie, tworząc imponujących rozmiarów salę wewnątrz. Tam napotkali kilku elfów w ozdobnych szatach w odcieniach bieli i zieleni. Jeden z nich się wyróżniał miał taki sam hełm jak kobieta która znalazła drużynę w lesie. Był to elf o młodej twarzy, patrzący z zaciekawieniem na przybywającą grupę. Gdy wszyscy wraz z Gwardzistami z lasu weszli do środka, ten usiadł na jeden z dwóch kamiennych tronów które całe pokryte były bluszczem. Następnie dołączyła do niego kobieta o tym samym hełmie i zajęła drugie miejsce. Po chwili mężczyzna odezwał się:

- ,,Wy pewnie jesteście ludzie Sigmara... Chociaż nie... jest tu ktoś jeszcze. Taak, witaj potomku Asuryana'' - patrzył na nich chwilę po czym dopowiedział - ,, Musicie mieć ważny powód by opuszczać wasze kamienne i zimne miasta by udać się w tak nieprzyjemne miejsce jak las. Musicie też mieć niezwykle ważny powód by wycinać nasz las na tak masową skalę. Zawarliśmy umowę, a wy nie wywiązujecie się z niej. Jesteśmy zawiedzeni. Mówcie czego chcecie. Z niecierpliwością czekamy na wasze słowa wyjaśnień'' - zakończył oburzonym tonem.

// Post podglądowy. Odpowiedź wysyłana ma być na temacie u Turka.

Hadvar
18-06-2019, 16:03
Tura VI:

Nie jesteśmy Ci niczego winni człowieku. Ludzie Sigmara działają nam na szkodę, już po raz drugi zajęli się wycinką lasu. Nie będzie mowy o żadnej współpracy, dopóki niszczycie drzewa. Dobrze jednak uczyniłeś Adelbercie, rezygnując z atakowania Tiealendi, naszych magicznych drzew. Prawdopodobnie same stanęłyby w swojej obronie, a jak nie, to my byśmy to zrobili. Zdaję sobie sprawę z tego co dzieje się na wyspie. Nie w naszej jest jednak mocy by powstrzymać to zło. Będziemy bronili lasu, jeśli zajdzie potrzeba. I nie opuścimy go. Dość już Fey przelali krwi za dobro tej wyspy. My troszczyliśmy się o dobro Albionu, ale byliśmy ślepcami. Nie dostrzegliśmy że nikt w ten czas nie dbał o nasze dobro, podczas gdy moi bracia i siostry umierali w imię zachowania porządku. Nie. Nie wyślemy swoich sióstr i braci na pewną śmierć. Wróćmy do sprawy drzew. Jeśli zaprzestaniesz wycinki, drzew w głębi, a będziesz wycinał jedynie na obrzeżach lasu, wtedy możemy przejść do dalszych rozmów. Ponadto żądamy żebyście zajęli się również sadzeniem drzew w gajach które zostały wykarczowane. Jaka jest Twoja decyzja, Adelbercie?

// Czekam na odpowiedź na TFie Turka

Rancor
18-06-2019, 16:49
Asur z gracją Wysokiego Elfa się ukłonił mówiąc:
„Witajcie jesteście zapewne Panami tego Magicznego Lasu. Nie muszę się, więc przedstawiać.”
Wyprostował się i kontynuował
„Przybyłem w imieniu mego Pana Księcia Torendila zwanego Młodym Smokiem, który ma misję pokonania wielkiego zła Algiriona Sheer'Ghaara i zdobycia Kuźni Starożytnych.
Wyciągnął pergamin z sakwy.
„O to list od Księcia. Pozwólcie, że przeczytam go tak by Książe Adelbert Sternhauer zrozumiał …”

https://steamuserimages-a.akamaihd.net/ugc/773971362269497466/B021F05758465A8407E07ED1DD34716E631B87C9/

Po przeczytaniu listu z powagą dodał
" Jest jeszcze jedna sprawa jeśli się przyłączcie to czy imperium będzie mogło dalej prowadzić wycinkę ale także postawią hate leśnika by sądził nowe sadzonki by nie zaburzyć harmonii lasu."
Po tych słowach wycofał się do reszty ludzi i czekał na odpowiedź

Hadvar
18-06-2019, 17:10
Tura VI:

A więc jednak... Nie myliliśmy się. Asurowie o nas zapomnieli. Asrai to nie my. My jesteśmy Fey, którzy zamieszkują ten las znacznie dłużej niż Asrai zamieszkują Athel Loren. To my zostaliśmy odcięci od Ulthuanu wieki temu, gdy Wiedźmi Król atakował wtedy jeszcze NASZ kraj. To my, kolonizatorzy którzy pozostali bez dostępu do dostaw z Lothernu, porzuceni na pastwę losu, to my, ci zapomniani. Pogodziliśmy się jednak z naszym losem. Dotarło do nas że Król Feniks jednak nie pamięta o wszystkich swoich dzieciach i że wojna ważniejsza jest dla niego niż los przeciętnych obywateli. Sami musieliśmy sobie radzić na tej dzikiej wyspie, pełnej niebezpieczeństw i istot czekających tylko na nasze chwile słabości. Ale nie dali rady. Ochronił nas las. Wielki, dębowy las który żyje niesamowitym życiem. Drzewa mają tu własną wolę, dobrowolnie przygarnęły nas do siebie jako swoje dzieci. Wyrzekliśmy się Asuryana, jako boga który odwrócił się od nas i zapomniał o nas. Naszych modłów w nicość wysłuchała jednak najwspanialsza Fey, Pani wszelkiego życia. Od jej imienia, powstała nasza nazwa - Fey, bo to ona była dla nas wzorem doskonałości, wzorem sensu istnienia. Kiedyś w jej imię władaliśmy całą wyspą, teraz jednak wszechlas nie istnieje, a to co z niego zostało widzicie tutaj. Jesteśmy jedynie cieniem samych siebie, cieniem ludu który przetrwał najgorsze co zgotować mógł los.

Nie wiem jakiej pomocy chcecie, gdy my byliśmy w potrzebie nie otrzymaliśmy pomocy. Mimo naszych błagań, Lothern było obojętne na nasz los. Ostatecznie niepokonana armada Czarnych Ark odcięła nas na dobre. Potem zapomnieliście o nas, a my nie potrzebowaliśmy już waszej pomocy. Mów dokładnie czego od nas oczekujecie, albo przyślijcie kogoś kto wie. Nigdy nie zawitamy ponownie w kamiennych pomieszczeniach które stworzyli Asurowie.

Rancor
19-06-2019, 08:05
Po tym ja Imperium odeszło do Neulandu Elitirn się odezwał.

"Panie chciałbym przeprosić za nazwanie Was Asari nie wiedziałem że nazywacie się Ludem Fey, lecz my znamy tylko takich Leśnych Elfów, pozwól mi poznać waszą kulturę. Poznać was i waszą opiekunkę. Jestem Skrybą jak mój tytuł mówi więc wiem wiele, wasz język mnie zaintrygował. Mieszanka tyłu dialektów tyłu języków, chciałbym go poznać. Oczywiście jak pozwolicie"

Kolejny delikatny ukłon wykonany przy kolejnej prośbie

"Panie proszę przedstawcie się. Z jakiego rodu jesteście. Na Ulthuanie możliwe że wasi krewni żyją i myślą że nie żyjecie."

Po tych słowach zasiadł na swoim miejscu i słuchał dalszych rozmów by poznać język.

https://cdn.discordapp.com/attachments/414822898898042881/590800212164083722/ddo.jpg

Zaobserwowane uczucie Władców ludu Fey

Hadvar
19-06-2019, 13:34
Tura VI:

Król wyglądał na bardzo zaintrygowanego propozycją Asura, najpewniej zastanawiając się jaką podjąć decyzję. W tym czasie Królowa odezwała się pięknym, melodyjnym głosem:

Eltirionie, niezwykle ważni dla nas są goście. Zwłaszcza gdy jest nim ktoś komu możemy zaufać i kto docenia dorobek naszej kultury. Nie widzimy więc problemu by się przedstawić. To jest Oberon - wskazała ruchem dłoni na mężczyznę siedzącego w tronie obok - Wielki Król Fey. Mi na imię zaś Titania jestem Wielką Królową Fey. Nie jesteśmy z żadnego rodu, u nas nie panuje system dynastyczny. Nie ma znaczenia kim był ktoś przedtem. Nie jest u nas nakazem wyrzekanie się samych siebie, jednak dla większości Fey nie ma znaczenia kto z jakiej rodziny pochodził przed poznaniem Fey i Lasu. Twoje zachowanie świadczy o tym że potomkowie Asuryana wciąż potrafią rozumieć i doceniać zachowania innych, dla tego też udzielimy Ci pozwolenia na pozostanie w naszym lesie. Jeżeli oczywiście sam nie zrezygnujesz, pomożemy Ci zrozumieć nasz język i nasze zwyczaje. Muszę Cię rozczarować w jednej kwestii. Raczej nie poznasz naszej Życiodajnej Bogini. Ona nie przyjmuje pod swoje skrzydła każdego. Żeby stać się jej dzieckiem, trzeba być w niezwykłej potrzebie i przy wielkim cierpieniu z powodu braku posiadania domu. Ona stała się naszą nową matką, założycielką wielkiej rodziny Fey. Ty zaś masz rodzinę która zapewne kocha Cię i potrzebuje Cię. Mimo to postaramy się wyjaśnić Ci co jest istotą naszej opiekunki. Liczymy zaś że Ty również pomożesz nam uzupełnić nasze braki wiedzy na temat niektórych zdarzeń na świecie, o których niewiele informacji dotarło na Albion, gdyż wierzymy iż macie większy dostęp do takiej wiedzy niż my.

Rancor
19-06-2019, 15:48
Elitorn widząc po Królowej Titanie pozytywne emocje uśmiechnął się i poprosił sługę o Lutnie.

" W drodze przez las ułożyłem którtką pieśń, lecz teraz, gdy wiem więcej o was mogę dokończyć dzieło."

Zaczął nucić by dostroić instrument, gdy był gotów zaczął śpiewać delikatnym głosem


Stary lud onegdaj żył
Sławił swą boginie Fey, naturę czcił
Pracą rąk chwalił swój dzień
Liczne bogactwa zyskując zeń

Od wieków na ziemiach tych
Magiczna siła jednała ich
Kiedy wróg uderzyć chciał
Siły zebrali, a Fey chroniła

Rogu dźwięk wezwał ich by
Naprzeciw wroga gotować szyk
Burzy głos zaniósł im znak
Wielkie zwycięstwo Pani Lasu dała

Stary lesie opowiedz nam,
Historie dziejów dawnych lat

Stary lud onegdaj żył
Sławił swą boginie Fey, naturę czcił
Święty las skrywa od lat
Przodków wspomnienie i duchów ślad

Stary lesie opowiedz nam,
Historie dziejów dawnych lat

Po zakończeniu ukłonił się.

" Liczę, że się podobało. Jeżeli macie pytania proszę zadajcie je odpowiem na to, co będę potrafił, lecz teraz ja chcę o coś zapytać.
Pierwsze pytanie będzie na temat waszej Pani jak ją poznaliście i czy by mogła swoje dęby zasadziła na ziemiach elfów na Albionie. Chcemy jak najlepiej dal tej wyspy a wiem, że wy będziecie dla niej najlepszymi gospodarzami.
Drugie pytanie tyczy się waszej kultury. Czy wasze zwyczaje wykreowały się dopiero po poznaniu Bogini czy jeszcze zanim pojawiła się w waszym życiu.
Trzecie. Chciałbym nauczyć się waszego języka. Pani możesz mnie nauczać?
Chyba wystarczy na razie tyle pytań. Wracając do spraw wyspy.
Czy będziecie wstanie nas wspomóc w działaniach przeciw Zielonoskórym i innym siłą Chaosu??"

Po tych ostatnich zasiadł na swoim miejscu i w skupił się na rozmowach innych Elfów czekając na odpowiedź.

Hadvar
20-06-2019, 22:39
Tura VI:

Po sali ponownie rozbrzmiał dźwięczny i piękny głos Królowej:

Eltirionie, zaiste zacnym poetą jesteś. Miło widzieć nam że Asurowie ciągle lubują śpiewać, myśleliśmy że ich serca mają miejsce jedynie na wojnę. Mam wielką nadzieję że nasi poeci zaprezentują ci również nasze wiersze, sławiące wieczne życie i samą Fey.

Pozwól że odpowiem teraz na Twoje pytania. Na pierwsze z nich odpowiedź nie będzie prosta. Nie możemy wam dać Tiealendi, oni sami decydują gdzie się udadzą. Oni i my stanowimy jedność, sojusz a nawet symbiozę. Jesteśmy nierozerwalni, jak oni umrą, umrzemy i my. To dla tego są tutaj z nami. Są bezpośrednimi dziećmi Fey, która za ich pośrednictwem stała się również naszą matką. Jeżeli chcesz, możesz wziąć ze sobą Niaelendi, czyli odmianę która nie jest bezpośrednim potomstwem Fey i nie potrafią rozmawiać. Nie widzę jednak powodu byś musiał je ze sobą brać gdyż jestem pewna że nieopodal waszych osad znajdziecie lasy które są przez nie tworzone. Na pytanie jak poznaliśmy naszą Matkę już odpowiadałam i niepokoi mnie że nie słuchałeś wtedy mojej wypowiedzi.

Nasza kultura powstała wraz z połączeniem z Fey. To ona wskazała nam nową, idealną drogę życia, dzięki której jesteśmy kim jesteśmy, i mamy co mamy. Zawdzięczamy jej wszystko i jeszcze więcej.

Jeżeli naprawdę chcesz nauczyć się naszego języka, to z chęcią Ci pomożemy. Nasz język - Elaithan, nie różni się wiele od Eltharinu. Posiada jednak słowa których na pewno nie zrozumiesz. Ja osobiście zbyt wiele mam spraw na głowie, ale dziękuję że to mnie prosisz o pomoc. Mogę poprosić jedną z poetek, aby pomogła ci w nauce. Myślę że Cirdanne lub Jeandeite chętnie ci pomogą, Elitornie.

Na ostanie pytanie odpowiadał mój mąż - ponownie wskazała ruchem ręki Oberona - i przez ostatni czas nic się w tej kwestii nie zmieniło. Proszę, nie poruszaj tej kwestii, gdyż prawdopodobnie nasza decyzja się nie ulegnie zmianie.

Rancor
21-06-2019, 17:40
"Niech tak będzie Królu ten temat poruszymy dopiero gdy będzie do tego przychylna sytuacja, lecz proszę by mój sokół mógł przesłać memu Panu informację, co musi poczynić by była możliwość rozpatrzenia tej sprawy. Jeśli masz jeszcze jakieś warunki powiedz mi za nim wyśle list"

Popatrzył na Królową i rzekł

" Rozumiem dlaczego tak dbacie o las. Myjl jesteśmy w podobnej sytuacji z Wielkimi Orłami też dbają jedni o drugich. Chciałbym by magiczny las był na całej wyspę, podejrzewam że mój Przyjaciel Torendil będzie podobnego zdania. Będziemy czekać by stać się godni by żyć w zgodzie z panującymi zasadami lasu.

Zetknął na poetki

"Moje drogie Panie jeśli mogę prosić chcę byście obie mnie uczyły wiedzę przyswajam szybko gorzej z władaniem bronią. Więc proszę byście mnie uczyły Cirdanne i Jeandeite."

Znowu spojrzał na króla i przyklęknął na kolano.

" A ciebie Panie proszę o naukę techniki walki waszą bronią. Chciałbym stać się wojownikiem lecz cały mój czas pochłaniała nauka."

https://cdn.discordapp.com/attachments/414822898898042881/591665097051471932/Elf.jpg

Jedna z nauczycielek

(Jestem gotów zapłacić za lordami leśnego elfa podwójna cenę i z czasem może to mi się przyda do werbunku :p)

Rancor
23-06-2019, 21:10
Posłaniec przybył do lasu Fey z listem od Torendila do pary Królewskiej Fey. List był zapisany w dziwnym języku. Tylko jedno zdanie było czytelne
„Elitirn tylko przeczyta go"

https://steamuserimages-a.akamaihd.net/ugc/775097847626443216/2AA910FE564C9D361B352F65B75908D3F22CAAA8/

Gdy dostał go Skryba zaczął czytać z minął przerażoną, lecz poważną.

„Witaj paro Królewska
Nie ma czasu na uprzejmości proszę was o pomoc w ratowaniu ludności Synów Sigmara mieszkających na terenach przy lesie Fey. Ci ludzie zostali zaatakowani przez barbarzyńskich najeźdźców Zielonoskórych i Norskmenów. Wiem, że wycinali wasz las, lecz mieli spełnić wasze warunki w temacie sadzenia nowych drzew. Teraz jednak nie mogą, bo części udało się wycofać by bronić stolicę reszta nie dała rady. Sądzę, że lepszym sąsiadem będzie człowiek, który będzie pilnował ilości wyciętych i zasadzonych drzew niż dzikusy, co zniszczą go ogóle. Proszę was pokornie w moim imieniu. Przybyłem tu ratować istnienia, lecz sam tego nie zrobię po drugiej stronie wyspy likwiduję spaczenie wampiryczne, które niszczy tamte lasy. A by pomóc po tej stronie wyspy nie jestem w tej chwili w stanie. Jeśli macie jakiegokolwiek warunki by nam pomóc proszę o szybką odpowiedź. Czasu coraz mniej.
Z poważaniem i nadzieją na lepsze Książę Torendil"

Gdy skończył czytać po patrzył na parę Elfów i rzekł

„Królu, Królowo, jeśli nam nie pomożecie nie uda się Konfederacji obronić Wyspy przed całkowitym zniszczeniem. Puki, co udaje się nam zataić informację o waszym istnieniu w tym lesie, ale ile to jeszcze będzie trwać. Proszę, co pomoc w imieniu swoim i Konfederacji Ładu"

Padł na kolana kończąc wypowiedź.
(Skryba może prowadzić odsiecz na barbarzyńcach. Mogę zapłacić 2x cenę Dowódcy WE)

Hadvar
24-06-2019, 13:36
Tura VII:

Poetki jedynie przytaknęły po wypowiedzi Skryby, Król zaś na taką propozycję wyglądał na trochę rozgniewanego. Szybko jednak Rozchmurzył się i rzekł:

,,Dostaniesz nauczyciela. Ja jednak za dużo mam obowiązków by Cię uczyć''.

Hadvar
24-06-2019, 14:05
Tura VII:

Po usłyszeniu treści listu Królowa miała bardzo zakłopotaną i zmartwioną minę, co bardzo dziwnie wyglądało na jej pięknej twarzy. Król zaś wyglądał na wściekłego a ręce zaciśnięte na obręczy tronu trzęsły się ze złości. Nagle wstał z tronu i rzekł głosem pełnym gniewu i żałości zarazem:

,,Asurze! Dość mamy tych próśb! Nie wiemy kim jest Torendil! Nie wiemy czym jest konfederacja! Nie. Drugi raz nie popełnimy błędu. Nie wyślemy nikogo na pewną śmierć. Las jest naszym domem, tak jak istniał on tutaj pięć tysięcy lat temu, tak będzie stał nadal. Wiesz czemu nie chcemy brać udziału w wojnie? Wiesz czemu nie chcemy opuszczać lasu?! Drugi raz nie stracimy dziecka!''

Zapadła grobowa cisza. Król wyglądał na zakłopotanego nagłym wybuchem gniewu, zauważając przerażenie i smutek na twarzach poddanych. Po nieruchomej i zamyślonej twarzy Królowej zaczęły zaś spływać łzy. Król ponownie zabrał głos:

,,Vendethiel Kwiat Fey, błogosławiona przez samą Boginię. Pierwsza córka Elfów Fey, która miała niezwykły talent magiczny. Nasz skarb. Przyszła Wszechkrólowa. Nasza córka. Została porwana w czasie wojny, w której zobowiązaliśmy się pomóc ludziom. Porwali ją czarnoksiężnicy chaosu, w odwecie za zabicie demona Tzeentcha. Spotkał ją los dużo gorszy od śmierci. Sam las wyglądał na pogrążony w głębokiej żałobie. Wszystkie liście spadły z drzew, pomimo iż był to środek lata. Drzewa przestały rodzić owoce. Elfy umierały z głodu. To się nigdy nie powtórzy. Przysiągłem na Fey, nigdy więcej nie wyślę żadnego elfa na wojnę poza las. Nigdy. Czy to Ci wystarczy, Asurze? Czy zaspokoiliśmy waszą ciekawość? Czy zaspokoiliśmy waszą chęć do wojny, zabijania i dominowania?''

Rancor
24-06-2019, 23:37
Asur widocznym bólem serca wybuchł.

"Oberonie nie tylko ty straciłeś[ kogoś bliskiego ciesz się że masz swą wybrankę mi nawet to siły ciemności zabrały"

Upadł kolana wyciągnął kawałek papieru

"To ostatnia pamiątka po mojej ukochanej. Dzień przed atakiem Druchii, wykonała moja Ali Annie."


https://cdn.discordapp.com/attachments/414822898898042881/592822694110560372/bc25943.jpg

"Dalej mam mówić ty straciłeś Córkę ja całą rodzinę gdyby nie Jakiś Torendil to nie wiem czy bym się pozbierał. Razem przyrzekliśmy na osoby które straciliśmy że naszym celem będzie to by nikt już nie stracił swoich bliskich. Lecz tak się nie uda nikomu więc staramy się by ofiar było jak najmniej. Teraz ludzie kryją się w lesie potrzebują pomocy albo zostaną wymordowani i to w waszym lesie. Córki matki ojcowie bracia całe Rodziny..."

Umilkł spuścił głowę i wyciągnął wysiorek i diadem.
"Wisiorek należał do syna tyle mi zostało po nim"


https://cdn.discordapp.com/attachments/414822898898042881/592824705514340472/6115988.jpg

"Z resztki diademu zrobiłem ozdobę obiecałem sobie że jeśli znajdę kogoś kogo będę mógł nazwać córką dam jej ale chyba nie będę miał okazji. Weź go Królowo"


https://cdn.discordapp.com/attachments/414822898898042881/592824705962999808/b232c0d061f14ee2a176e7e3435c7cb2c5b2d003.jpg

"Królu pewnie teraz ukażesz mnie za moje zachowanie więc czekam na karę...

Został na kolanach czekając na decyzję Pana Lasu

Hadvar
25-06-2019, 13:01
Tura VII:

Oberon wyglądał na niewzruszonego. Mimo to przestał trząść się ze złości i usiadł z powrotem na tronie, pokazując tym samym że powiedział wszystko co miał do powiedzenia. Następnie z zamyśloną miną zaczął wpatrywać się w podłogę. Titani zaś tak jak wcześniej po pięknej twarzy spływały łzy. Teraz patrzyła się na Eltiriona, po czym wstała i rzekła:

,,Eltirionie. Nie spotka Cię tu żadna kara. W lesie Fey wszyscy mogą znaleźć swój dom. W domu zaś nie zabijamy nikogo kto nie jest intruzem i kto na to nie zasługuje. Zachowaj swoje pamiątki. Nie mogę ich przyjąć, są zbyt wiele warte. Jest w nich cząstka samego Ciebie, tylko osoba godna może ją przyjąć. Ja zaś godna nie jestem. I nigdy nie będę. Wysłałam moją córkę na śmierć. Nawet coś o wiele gorszego od śmierci. I muszę z tym żyć. Ze świadomością że zabiłam własne dziecko. Eltirionie, nie możemy pomóc Ci mieczem. Przynosi on jedynie śmierć. Zapewniam jednak, że mimo iż mieszkańcy imperium weszli tu bez pozwolenia, zaopiekujemy się nimi dopóki będą żyć w zgodzie z duchami drzew i samym lasem. Kiedy ziemie ludzi Sigmara ponownie staną się bezpieczne, będą mogli odejść wolno. Nie stanie się im tu żadna krzywda, dopóki swym zachowaniem nie skrzywdzą samej Fey. Tyle możemy od siebie dać. I tak pomożemy ludziom. Jeżeli liczysz na coś więcej Eltirionie, to się przeliczyłeś. Nie oddamy żadnych Fey na pewną śmierć.''

Po czym ponownie usiadła na tron z zaniepokojoną miną. Głos zabrał Król:

Eltirionie, możesz iść wolno. Nie spotka Cię tu żadna kara.

Nastała grobowa cisza, a oczy innych elfich dostojników wpatrywały się w Króla, Królową i Eltiriona.

Rancor
25-06-2019, 13:53
Pokornym głosem z ukłonem rzekł

"Przepraszam was za mój wybuch, boli mnie to gdy takie postacie ważne jak wy przez swoje cierpienie nie widzą cierpienia innych istot. Nie mówiłem ale na wyspie pojawił się tak zwany Wybraniec Tzeentcha. Jeśli szukacie zemsty to wraz z moim Panem możemy w waszym imieniu i w imieniu waszej Córki jej dokonać. Proszę o ostatnią rzecz. Wiem że nie chcecie brać udziału w walkach,ale możecie pomóc moich braci wytrenować na świetnych wojowników, a także rozpocząć wymianę dóbr. Może dzięki temu z czasem przekonacie się do świata po za lasem. A co do twoich słów Panie pragnę zostać i was poznać, waszą kulture, język sposób życie by potem móc innych nauczyć życia z naturą. Oczywiście jeśli pozwolisz. Głosu już nie będę zabierał jeśli nie będziesz tego chciał. Mogę służyć ci radą,jeśli byś chciał."

Ukłonił się i wycofał się nakładając wisior syna na szyję a diadem i obraz chowając na kieszenie przy sercu...

Hadvar
25-06-2019, 21:01
Tura VII:

Król zabrał głos:

Przemilczę znowu Twoją zaczepkę, Asurze. Nie poszukujemy zemsty. Zimne oblicze śmierci nie oddaje tego co zabrało. Można okrążyć świat po tysiąckroć, nie da się jednak cofnąć wyroku kostuchy. Nie będziemy trenowali waszych wojowników. Dziwnie brzmi ta prośba z ust mieszkańców Ulthuanu. Czyżby zapomnieli jak się strzela? Nie nauczymy was niczego więcej niż umiemy sami. Na wymianę towarów możemy się zgodzić. Ostrzegam jednak że raczej nie zdobędziecie na tym góry złota. Większość naszych potrzeb zaspokaja las. Jeśli chcecie na prawdę z wami handlować, radzę założyć placówkę handlową nad skrajem lasu. Fey nie będą ryzykowali życia dla towarów które mogą im się nigdy nie przydać. Ponad to liczymy na dyskrecję z waszej strony. Nikt poza wami i ludźmi Sigmara ma nie wiedzieć o tym że zamieszkujemy ten las. Masz również pozwolenie by tu zostać, jednak nie ręczę za siebie jeżeli ponownie poruszysz temat wojny. Moja ukochana ma chyba więcej cierpliwości do Ciebie. Jeśli będziesz musiał porozmawiać o wojnie, zrób to tak bym tego nie widział, dla własnego dobra.

Rancor
25-06-2019, 21:59
"Niech tak będzie. Panie chcę wrócić narazie do Tor Eldoir po rozmawiać z Księciem możliwe że sam przybędzie na rozmowę. Za to sam dopilnuję by placówka handlowa była jak najbliżej lasu. Gdy ona powstanie wrócę na nauki."

Ukłonił się pożegnał z nauczycielkami w taki sposób jakby żegnał swoję córy. Po wolnym i dostojnym krokiem szedł w stronę wyjścia by wrócić do swojego świata...


https://cdn.discordapp.com/attachments/414822898898042881/593183739438301194/9580-magiczny-las_180x180.png

Chwilę przed opuszczeniem lasu ukazało się magiczne stworzenia czy to znak czy Królowa chciała mieć pewność czy wydostał się bezpiecznie z lasu.

Rancor
01-07-2019, 14:27
Elitirn wraz Eileane wyruszyli do Lasu Fey. W czasie podróży rozmawiali, poznali się lepiej, po kilku dniach podróży dotarli do Lasu Fey. Skryba zszedł z konia i gdy wchodzili do magicznego lasu poczuł znajomą błogość i spokój.

Hadvar
01-07-2019, 18:03
Tura VIII:

// Podróż do lasu potrwa jedną turę. W następnej turze na nowo rozpocznie się wątek.

Rancor
08-07-2019, 13:34
Przemierzając las rozpoznawał ścieżki dróżki wielkie drzewa. Gdy doszedł do Wielkiego muru z drzew które tak ciasno rosły że strzała jego towarzyski by się nie przecisnęła. Dotknął drzewa i rzekł.

"Usiądź zaczekamy oni pewnie już wiedzą że przybyliśmy. Odpocznijmy chwilę i trzeba także się ogarnąć przecież idziemy do Pary Królewskiej."

Z żartem słyszalnym w głosie poprawił strój

Hadvar
09-07-2019, 14:24
Tura IX:

Eltirion nie mylił się. Chwilę później jakby znikąd zza drzew zaczęły pojawiać się sylwetki Gwardii Honorowej Królowej Fey, wraz z samą monarchinią na czele. Gdy otoczyli przybyszów ciasnym kręgiem Titania rzekła:

,,Witaj Eltirionie Skrybo, spodziewaliśmy się Ciebie z powrotem. Widzę że przyprowadziłeś ze sobą Służkę Avelornu. Czy się nie mylę? Kim jesteś, dziewczyno?'' - Zapytała Królowa pięknym, melodyjnym głosem

,,Na imię mi Eileane, o Pani. Przybywam tu na polecenie Allariele Świetlistej, Królowej Avelornu i Wiecznej Królowej Ulthuanu.''

Po usłyszeniu tych słów spojrzała na Eltiriona surowym spojrzeniem

,,Wiedziałam że wieści o nas szybko się rozejdą. Wiedziałam że Torendil prędzej czy później nas wygada. Nie myślałam jednak że Ulthuan tak szybko wyśle tu swoje sługi. Zawiodłam się na was, Eltirionie. Nic już jednak tego nie cofnie tego co zrobił Torendil ani naszego zaufania względem was. Najwidoczniej Asurowie nic się nie zmienili, dalej wywyższając siebie ponad innych, w swej nieskończonej arogancji myślą że zaufanie mniejszych ras jest jak pieniądz który można wydać. Wielce smuci mnie takie postępowanie. Nie mniej jednak zapraszamy was do Elacrai. Eltirion jednak nie zostanie już wpuszczony do budynku rady. ''


Po tych słowach nastała niezręczna, grobowa cisza.

Rancor
09-07-2019, 15:35
Skryba odpowiedział po krótkiej ciszy

"Królowo przepraszam cię za siebie i mego Pana. Nie chciał źle informując Wieczną Królową. I niech tak będzie nie będę nalegał na zmianę twojej decyzji mej sprawie."

Ukłonił się i już nic nie dodawał

Hadvar
09-07-2019, 17:29
,,Przyjmuję Przeprosiny. Proszę za mną.''

Po tych słowach straż utworzyła dwa rzędy po prawej i lewej stronie Eltiriona i Eileane eskortując ich w ten sposób. Cały konwój prowadziła Królowa. Niedługo później trafili do mistycznego Elacrai. Eltirion zostawiony został na dziedzińcu głównym, Eileane zaś wpuszczona została przed oblicze Króla i Królowej oraz rady Fey. Ciekawe czy Służce Avelornu uda się nawiązać jakiekolwiek porozumienie?

Rancor
09-07-2019, 18:59
Asur z spokojem usiadł przy jednym z większych drzew wyciągnął swój instrument, grał i śpiewał by umilić czas oczekiwania.

Rancor
10-07-2019, 06:30
W czasie czekania ułożył krótką balladę. Widocznie spodobała się mieszkańcom bo się ich zebrała większą grupka wokół jego siedzącej postaci.

" O, radości, iskro bogów, kwiecie Avelońskich Pól,
Święta, na twym świętym progu staje nasz natchniony chór.
Jasność twoja wszystko zaćmi, złączy, co rozdzielił los.
Wszyskie Elfy będą braćmi tam, gdzie twój przemówi głos.

Patrz, patrz, wielkie słońce światem biegnie, sypiąc złote skry.
Jak zwycięzca i bohater biegnij, bracie tak i ty.
Radość tryska z piersi Ziemi, radość pije cały świat.
Dziś wchodzimy, wstępujemy na radości złoty ślad.

Ona w sercu, w zbożu, w śpiewie, ona w splocie elfich rąk.
Z niej najlichszy robak czerpie, w niej największy nieba krąg.
Wstańcie elfy, wstańcie wszędzie, ja nowinę niosę wam.
Na gwiaździstym firmamencie bliska radość błyszczy nam..."

Rancor
31-07-2019, 16:23
Eltirion był Asurem co przeżył wiele lecz czas oczekiwania i nie moc w sprawie kontaktów go dobijała. Dzień w dzień przez kilka tygodni przychodził i czekał aż wrota się otworzą lecz każdego dnia było tak samo. Dzięki temu czasu spędzonymu z populacją Fey zaczął rozumieć ich podejście do innych ras, mimo to dziwił się im. Gdy mają możliwość coś zmienić na lepsze wolą żyć taki sposób jak żyją od setek lat. Przemyślenia zostawił dla siebie i kontynuował oczekiwanie na młodą elfkę którą przyprowadził na dwór Fey

Hadvar
31-07-2019, 16:35
Tura XII:

Po długim czasie oczekiwania Eileane wyszła z miasta, eskortowana przez dwóch strażników. Kiedy minęła bramę żołnierze cofnęli się i wrócili wgłąb lasu. Służka Avelornu powiedziała jedynie do Eltiriona:

,,Wracam do Tor Eldoir, a potem z powrotem do Avelornu. Wykonałam swoją pracę. Muszę jak najprędzej przekazać informacje Wiecznej Królowej.''

Rancor
31-07-2019, 16:40
Był zaskoczony jej tonem do jego osoby.

"Eileano stało się coś zrobiliśmy coś nie tak, powiedz proszę,"

Liczył że się dowie czegoś w drodze powrotnej do Tor Eldoir. Obejrzał się na las z którego już wychodzili i było mu smutno że go opuszczą, gdyż się przywiązał i polubił jego mieszkańców

Hadvar
31-07-2019, 16:45
,,Dostałam rozkaz by nie podawać Ci żadnej informacji. To wiedza tajna którą usłyszeć ma jedynie Wieczna Królowa. Nie wiem w jaki sposób naraziłeś się Titanii, ale to nie moja sprawa. Może niegdyś odzyskasz przychylność Fey.''

Po czym wyruszyli w stronę Tor Eldoir.

Rancor
31-07-2019, 16:46
Przytaknął i już nie poruszał tego tematu.

Rancor
01-08-2019, 21:46
Gdyby docierali do terenów elfów pojawiła się postać na rydwanie. Był to sam Tamer'Dargo

#"Witajcie, Elitornie musimy wracać do Fey jest kiepsko bardzo"

*"Panie dopiero wracamy z od nich"

#"Wiem i musimy wrócić, odprowadzimy Ciebie Pani do portu i wyruszamy ponownie na moim rydwanie"

Więcej słów zbędnych nie było po drodze wytłumaczony został ten pośpiech. Sprawa z Grim'gara i Fey

Rancor
21-08-2019, 19:18
Wyruszył posłaniec do Lasu Fey
[Mogę tą wiadomość tam odrazu dać czy w kolejnej turze, tam to znaczy na konfedracji]

Hadvar
21-08-2019, 19:55
// Jak wolisz.