PDA

Zobacz pełną wersję : Czy religia ma wpływ na tworzenie się imperiów? Czy też jej ideologizacja?



Eutyches
29-08-2019, 10:50
Zachowuje oryginalną wersję, tekst sprzed 2 lat. Tradycyjnie na orgu miał swój początek, potem ewoluował. Zapraszam do dyskusji, bo nasze forum znane jest z tego, że i akademickich wykładowców potafiło postawić pod ścianą^^; a co dopiero taki kotołak fizol jak ja :(


(...) Zainspirowały mnie takie ciekawe fragmenty z komentarzy do artykułu o Islamie i Bizancjum. Oczywiście, że bardzo wybiórczo je przedstawię, za co przepraszam, ale wydaje mi się, że sens jest zachowany.


Zamiast wstępu.

„Opinia pierwsza

Religia wbrew pozorom myślę odgrywała mniejsze znaczenie,(…)



Moja odpowiedź:

Co do znaczenia religii. To moje zdanie i jak klasyk mówił, zgadzam się z nim hehe…
Religia nawet traktowana bardzo instrumentalnie jako narzędzie władzy spajające dany twór państwowy, czy polityczny, była bardzo ważna. Mam na myśli jej wymiar duchowy, psychologiczny, irracjonalny jakby powiedział ktoś, kto stawia Jezusa obok elfów ze Śródziemia. Do czego zmierzam, że w imię danej religii i wiary[M2] w jej kanony ludzie popełniali i czynili takie działania, o których można by rzec że są bardzo głupie, bardzo złe i niemające wytłumaczenia racjonalnego.
Ot choćby taka sprawa, co do dziś spędza sen z powiek wielu historykom i teologom- spalenie Biblioteki Aleksandryjskiej. Toż komu ona przeszkadzała? Tym bardziej, że chrześcijaństwo pełnymi garściami zżynało od starożytnego dorobku filozofów wszelkiej maści i teoretyków różnych nauk. Arystoteles, Platon, neoplatonicy , stoicy itp.…
Wiadomo, że w różnym czasie to się odbywało i nawet sami zainteresowani nie wiedzieli, (mam na myśli teologów i wierzących, co wspomagali pierwotny Kościół), że tłumaczą sobie naukę Jezusa, korzystając z nauk „zakazanych i niechcianych”.

Opinia druga

„Wojna, przemoc, pogrom to hasła, które pozornie jakoś nijak się mają do terminu „religia”, częstokroć nawet odbierane są jako wyrazy antonimiczne, lecz Karen Armstrong rozwiewa wątpliwości odnośnie do powiązań między powyższym związkiem. Jak się okazuje – to główna teza „Pól krwi” – u podstawy większości większych wierzeń leży terror, wyzysk i przemoc, aczkolwiek badaczka daleka jest od tego, aby samą religię nazywać złą i destruktywną. Winni zaś wszystkim negatywnym sprawunkom są naturalnie wyznawcy, a właściwie ich religijni przywódcy i, nierzadko ich prywatne interesy.”


Moja odpowiedź:
Praktycznie nie ma ideologii czy idei, co w swoich teoretycznych zasadach mają pozytywne i nieczyniące zła podstawy, a w praktyce nie zostały wykrzywione przez działania swoich przywódców.

Tyle tytułem wstępu wziętego z komentarzy do jednego z artykułów mego autorstwa. Napisane tutaj z myślą, by się zastanowić na kwestię taką, jak daleko człowiek już posunął się w tłumaczeniu wszystkiego, co go otacza? Nie chodzi mi by epatować się cytatologią jaka przyjdzie na myśl, czy też zostanie wysupłana z pamięci ludzkiej wiedzy.
Niby zwycięstwo wyznawców religii monoteistycznej, która rezygnuje z ofiarnictwa bałwochwalczego, wprzęgając platońską i arystotelesowską wykładnię, wygrywając walkę z czcicielami przedmiotów kultu itp. Powinno dać- stop- wszelkim przejawom irracjonalnym krzywdzącym działania[M3] ludzi.
Ot taki tekst czytany podczas odpowiednich chwil podczas nabożeństw czy celebracji mszy świętej, jak go bez egzegetycznego zadęcia przeczytać, to tutaj pozwolę sobie na coś takiego: hihihi panowie urzędnicy z państwa, o ładnej nazwie Watykan.

„To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie. On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM – ku chwale Boga Ojca.”(Flp 2, 1-11)



Żeby tak Frondą za mocno nie zapachniało, to muszę wspomnieć o Abrahamie, który czyniąc według woli Boga, chciał swego syna w ofierze złożyć, a tutaj zaskoczenie, zwrot kulturowy o 180 stopni. Ofiara z owcy miała sygnalizować, że zakończył się etap, kiedy dla przebłagania Boga, z jego woli czyniło się ofiarę z ludzi…
Jakbym o tym nie wspomniał, dla mnie nie miałoby to sensu, gdyż cały czas mam na uwadze rolę religii, ale u jej ludzkich zachowań, co skuwało swoistym spoidłem dane społeczności.
Jak mogło to wyglądać, nie uciekając się do wizji rodem z pani Marii Valtori? Zakładam, że dyskutując o czymś, mamy o tym jakieś pojęcie. Ja cały czas się uczę, ale jakby ktoś nie wiedział, to opis biblijny czasów Jezusa i jego śmierci jest dosyć łagodnie pokazany.
Ja pozwolę sobie na taką dygresję, by sobie także jedną rzecz uzmysłowić.


Tak mogło być



Rozgrzane powietrze wciskało się wszędzie – do uszu, oczu – wywołując swędzenie i pieczenie. Pot ściekał pod pachami, tworząc duże tłuste plamy. Co najgorsze do południa jeszcze zostało kilka godzin.
Człowiek rozejrzał się wokół…Trzeba przerwać ten koszmar. Twarze w Niego wpatrzone nic nie rozumiały. Nic. Znał ich wszystkich od dnia narodzin. Przyglądał się jak rośli, karmiąc się tym, co im pakowali do głów uczeni i im podobni. Trzeba to przerwać….

Trzy lata później


Nastał zmierzch. Powoli wszyscy zapadali w sen. I tylko ptaki wiedziały, czemu zapadła taka głucha cisza. Skończyły swój wrzaskliwy trel. Z właściwą sobie obojętnością spoglądały na grupkę ludzi, którzy zawijali w płótno zakrwawione ciało człowieka. Niedawno zmarłego na krzyżu, szybciej niż to zazwyczaj się dzieje. Następnie cichy orszak oddalił się w pośpiechu. Ten człowiek, którego przed ukrzyżowaniem odprowadzały nienawistne tłumy, był dla nich zagadką. Kim był?
Jeszcze pamiętały jego wychudzoną i zakrzepłą we krwi twarz. Ile złości i gniewu miotały ludzkie spojrzenia na Niego obarczonego ciężarem krzyża. Wydawało się, że jego uśmierceniem są wszyscy zainteresowani.
Jakiś czas potem
Kamień był ogromny. Spocone twarze od wysiłku, nabrzmiałe z wysilenia. W końcu zadowoleni stanęli. Wejście do grobowca zostało zasłonięte. Pozostali tylko rzymscy żołnierze znudzeni, spacerujący wokół grobu.
Zagadka

Nikt tego nie zauważył. Żaden historyk nie opisał ani malarz farbami nie utrwalił na płótnie i nawet ptaki krążące na nieboskłonie nie spostrzegły kiedy to się stało. Straże niczego nie zauważyły, bo spały głębokim snem. A więc to wszystko prawda. Teraz ludzie widząc pusty grób i napotykając go zmartwychwstałego przejrzą na oczy i świat stanie się lepszy i inny.

***

Jako osobie wierzącej w Jezusa z Nazaretu, ciężko jest racjonalnie wytłumaczyć, co ukuło się w głowach jego uczniów. Abstrahując od tego, czy był synem bożym czy Mesjaszem, na przyjście którego czekały od setek lat Mojżeszowi wyznawcy czy może był Nauczycielem z nadania wspólnoty esseńczyków czy zwykłym cieślą, którego szlag trafiał jak widział, to co i współcześnie drążyło hierarchów instytucji kościelnych, że mają za nic ustanawiano przez siebie prawa i nakazy. I wziął sprawy w swoje ręce.
By być dobrze zrozumianym, mam na myśli wszystkie chrześcijańskie kościoły, łącznie też z tymi religiami, gdzie ze swoich filozofów i myślicieli uczynili bożych awatarów.
Ja nie uzurpuję sobie prawa do wypowiadania się na tematy hinduizmu czy buddyzmu, bo to nie jest tematem mojej dygresji spisanej pod wpływem ciekawych spostrzeżeń komentujących.

I jak wytłumaczyć racjonalnie, co mamy na przestrzeni wieków? Gdzie jest sens i logika przyjmując, że uczniowie przyjęli do wiadomości, że zmartwychwstanie jest faktem dokonanym? I tutaj zaczyna się to, co zawsze napawa mnie swoistym zadziwieniem – co tam nauka Jezusa, zmartwychwstał czy nie, ale miał władzę nad tłumem, a jakby nie patrzeć w udziale przypadło nam, że jesteśmy jego uczniami.
Ja bym jednak poszukał odpowiedzi gdzie indziej. Kiedyś wyciągnąłem takie argumenty, że mój adwersarz się zdziwił, jakoby katolik wierzący i praktykujący, który jak sam mówił, dał sobie spokój z tym wszystkim, czyli liczyłem o naiwności, że nawet negując coś ma o tym przysłowiowe zielone pojęcie.
Sławetna ‘jebitna’ ( osobiście nie znam tak obraźliwego określenia na to, co z nauką Jezusa uczyniono, zresztą nie tylko jego słowa, ale innych co zmieniali świat swoimi poglądami padło ofiarą lizustwa) tradycja, wymieniona w imię przypodobania się tym, którzy mieli ją „niby z boskiego” nakazu przyjąć w Tradycję. Wyróżnienie nie jest niczym nowym, choć zdaje sobie sprawę z tego, że to jest znane, ale jak coś jest znane często umyka uwadze.

Tradycja Piotrowa:
Po wizji przedstawionej w Dziejach Apostolskich Piotr poparł Pawła i Barnabę. Odechciało mu się już wzorem starozakonnych obrzezania i zmiany w jadłospisach na rozróżnianie koszerne i nie koszerne. Do tego dochodzi[M8], w wyniku ciekawego zamysłu egzegetów w swojej logicznej paraboli, ustanowienie Piotra następcą, namiestnikiem, skałą na podwalinach, której będzie trwać jego posłannictwo i tak wyszedł z tego Rzym…



Tradycja Pawłowa:

Jako wierzący w Jezusa z Nazaretu mam bardzo mieszane odczucia do tej postaci. Na ile można racjonalnie do niej podejść, to wychodzi mi niezbyt ciekawa historia. Trzeba cały czas pamiętać, że temat jest o roli religii w tworzeniu imperiów i tutaj zachodzi ciekawy proces. Na tyle dziwny, że co niektórzy badacze mówią, że to właśnie obywatel rzymski, żyd uczony, stworzył religię chrześcijańską.
Paweł z Tarsu dał wolną ręką, wykorzystując słowa Jezusa, ludziom chcącym pełnić posługę kapłańską. Dopuszcza stan małżeński, wychodząc z założenia, że to nie jest nic złego, a można jeszcze dawać dobry przykład wiary prawdziwej w takim stadle;)



Tradycja Andrzejowa:
Ciekawa sprawa, że apologeci zajęci pitoleniem o wyższości zaimka w wołaczu do Jedynego Boga zapominają o kimś, który może i bardziej zaważył na losach znaczenia religii w tworzeniu się imperiów czy też, jak pokazałem w poprzednim chronologicznie tekście, rozwalającym niczym trotyl z opóźnionym lontem, co w najmniej sprzyjających warunkach się zapali i odpali ładunek.
Na jego działalność powołują się kościoły koptyjskie i prawosławne, które mimo nawały muzułmańskiej do dziś trwają często w okrojonej już liczbie wyznawców, ale kultywują tradycję swojego, jak twierdzą założyciela.
Wymieniłbym jeszcze tradycję esseńczyków, która moim zdaniem miała wpływ na dualistyczne postrzeganie świata przez, pierwszych i nie tylko na początku naszej ery, gnostyckich myślicieli, co dawało, w myśl kanonów zinstytucjowanych Kościołów, pokłosie w herezjach i apostazjach różnorakich.

***
Musiałem wspomnieć o tych czterech tradycjach, które istniały już od czasów Jezusa Nazarejczyka, a po jego ukrzyżowaniu rozeszły się swoimi drogami w momencie kształtowania się ich tożsamości ideowej. Ten wspomniany przez ewangelistów jakby tracił prawo do głosu.

Daleki jestem od twierdzenia naszego Polaka papieża, że wschód i zachód chrześcijaństwa są jak dwa płuca jednego organizmu, które oddzieliły się od siebie. Czyli tradycja, powiedzmy bizantyjska i zachodnio- łacińska…



"Europa jest chrześcijańska w swoich korzeniach. Dwie formy wielkiej tradycji Kościoła – zachodnia i wschodnia, dwie formy kultury uzupełniają się wzajemnie jakby dwa „płuca” w jednym organizmie. Taka jest wymowa przeszłości. Takie dziedzictwo ludów żyjących na naszym kontynencie (…) W różnych kulturach europejskich narodów, czy to na Wschodzie, czy na Zachodzie, w ich muzyce, literaturze, w sztukach figuratywnych i architekturze, a także w systemach myślenia płynie wspólna limfa zaczerpnięta z jednego źródła."

Jak widać tak prosto i łatwo nie było od samego początku.



Czyli jak się ma „moc” religii w tworzeniu się imperiów i ich kreowaniu? Jeżeli u podstaw danej organizacji, wspólnoty wierzących w coś lub kogoś, są rozbieżności, to jest kwestią czasu w zależności od innych spajających dany organizm państwowy spoiw, kiedy to runie.

Takim ciekawym przypadkiem jest Cesarstwo wschodnio rzymskie, znane już lepiej, choć jakby się zastanowić może i słusznie, jako Cesarstwem Bizantyjskim. Religia dała im siłę, by czuć się kontynuatorami „prawdziwych rzymian”, a zarazem rak prywatnych interpretacji tak nadszarpnął gmach tego skądinąd pięknego w swojej zjawiskowości państwowego tworu, że dziś mamy tylko wspomnienia o czymś , co potrafiło kreować ówczesną wtedy rzeczywistość…

Seigo Nakanoi
30-08-2019, 11:05
Oprócz Bizancjum nie zapominajmy o Chinach za czasów dynastii Han gdzie konfucjanizm wzmacniał elity państwowe i układał hierarchię społeczną.

Seigo Nakanoi
30-08-2019, 11:12
Cóż najlepszy przykład to islam, który dzięki swojej niezwykłej elastyczności usprawiedliwia świętą wojnę oraz ekspansję na różnych innowiercach. Wielcy Mongołowie dla tworzenia swojego imperium często posługiwali się fatwami, aby usprawiedliwić swoje podboje i zagrzać ludzi do walki.

Asuryan
30-08-2019, 21:20
Religia dawała legitymizację władzy. Pogańska także, choćby w imperiach Majów Inków czy Azteków.


„Wojna, przemoc, pogrom to hasła, które pozornie jakoś nijak się mają do terminu „religia”, częstokroć nawet odbierane są jako wyrazy antonimiczne
Chyba do terminu "chrześcijaństwo" a nie "religia". Składanie krwawych ofiar z ludzi na ołtarzach Majów to też element ich religii. Co do chrześcijaństwa, to faktycznie pozornie. "Zabijajcie wszystkich, Bóg rozpozna swoich" - oto słynna odpowiedź legata papieskiego na pytanie francuskiego rycerza jak odróżnić heretyków od wiernych podczas krucjaty katarskiej.


w udziale przypadło nam, że jesteśmy jego uczniami.
Mów za siebie.


"Europa jest chrześcijańska w swoich korzeniach."
Europa jest pogańska w swoich korzeniach. Filozofia grecka, prawo rzymskie. Chrześcijaństwo jest późniejsze i przejęło sporo tradycji pogańskich.

Wespazjan
10-10-2019, 22:27
Kiedyś czytałem Gibbona "Zmierzch cesarstwa rzymskiego". Autor postawił tam tezę, że powstanie i rozwój chrześcijaństwa spowodował w równym stopniu upadek imperium, co najazdy barbarzyńców. Jeżeli religia ma wpływ na tworzenie się imperiów, może mieć wpływ na ich upadek. Również np. powstanie imperium mongolskiego nie było stymulowane religią, jak również imperium Aleksandra czy Rzymu, który wcale nie narzucał swej religii nikomu, a przyjmował inne wierzenia.
Kto natomiast chce się dowiedzieć co Europa zawdzięcza Antykowi niech przeczyta Kuncewicza "Antyk zmęczonej Europy" - bardzo polecam.

Eutyches
21-05-2020, 06:36
Reanimacja tematu :P
**************
"Religia dawała legitymizację władzy. Pogańska także, choćby w imperiach Majów Inków czy Azteków.


„Wojna, przemoc, pogrom to hasła, które pozornie jakoś nijak się mają do terminu „religia”, częstokroć nawet odbierane są jako wyrazy antonimiczne
Chyba do terminu "chrześcijaństwo" a nie "religia". Składanie krwawych ofiar z ludzi na ołtarzach Majów to też element ich religii. Co do chrześcijaństwa, to faktycznie pozornie. "Zabijajcie wszystkich, Bóg rozpozna swoich" - oto słynna odpowiedź legata papieskiego na pytanie francuskiego rycerza jak odróżnić heretyków od wiernych podczas krucjaty katarskiej.


w udziale przypadło nam, że jesteśmy jego uczniami.
Mów za siebie.


"Europa jest chrześcijańska w swoich korzeniach."
Europa jest pogańska w swoich korzeniach. Filozofia grecka, prawo rzymskie. Chrześcijaństwo jest późniejsze i przejęło sporo tradycji pogańskich."
*************


Nie chciałem nikogo urazić, mówiąc o uczniach, tylko użyta formuła literacko - teologiczna była, mogłem to doprecyzować. Tym bardziej, że Pismo na które się powołują chociażby katolicy rozróżnia, to dodatkowo.
***********

Co do tożsamości Europy, chrześcijaństwo dokonało nieprawdopodobnej akomodacji, by poza wybijaniem zębów wobec tych, co nie chcieli przestrzegać postów narzuconych przez kościół, kazali tak karać wielcy królowie chrześcijańscy znani z kart historii, to jak napisałeś wiele rzeczy zostało przyjętych i włączone często do nauki Kościoła Katolickiego, jak zresztą i innych. Samo chrześcijaństwo te prekursorskie ( wątki nauk Esseńczyków itp ), to całkiem inna religia, choć jakby ją liczyć od jej zinstytucjonalizowania, to nosi piętno choćby administracyjne- pogańskie - tzw. diecezje^^....
Tak w ogromnym skrócie... :)

******************

Kiedyś czytałem Gibbona "Zmierzch cesarstwa rzymskiego". Autor postawił tam tezę, że powstanie i rozwój chrześcijaństwa spowodował w równym stopniu upadek imperium, co najazdy barbarzyńców. Jeżeli religia ma wpływ na tworzenie się imperiów, może mieć wpływ na ich upadek. Również np. powstanie imperium mongolskiego nie było stymulowane religią, jak również imperium Aleksandra czy Rzymu, który wcale nie narzucał swej religii nikomu, a przyjmował inne wierzenia.
Kto natomiast chce się dowiedzieć co Europa zawdzięcza Antykowi niech przeczyta Kuncewicza "Antyk zmęczonej Europy" - bardzo polecam.

Znam, te tytuły. Ale warto zawsze sobie je odświeżyć, dzięki za przypomnienie :)

Co do wpływu chrześcijaństwa na Imperium Rzymskie, to można by rzec, że Zachodnie dobite zostało dodatkowo, patrz tzw. herezje, co miały często zasięg porównywalny do ortodoksyjnej linii światopoglądowej i stwarzała ogromne problemy, przezwyciężone, ale jakim kosztem? Np. Chlodwig?

Co do Cesarstwa Wschodniorzymskiego, to tutaj moim zdaniem ewidentnie, od początku mimo pewnych sukcesów, był zalążek że upadnie. Na to złożyło się nieprawdopodobnie nietolerancyjne podejście hierarchów i samym cesarzy, czy potem basileusów do inaczej interpretujących pewne sprawy.
Dowodem tego, jak było źle niech będzie reakcja mieszkańców na najazd wojsk islamskich...

cdn? ;)

KLAssurbanipal
21-05-2020, 19:38
Religia dawała legitymizację władzy. Pogańska także, choćby w imperiach Majów Inków czy Azteków.


Chyba do terminu "chrześcijaństwo" a nie "religia". Składanie krwawych ofiar z ludzi na ołtarzach Majów to też element ich religii. Co do chrześcijaństwa, to faktycznie pozornie. "Zabijajcie wszystkich, Bóg rozpozna swoich" - oto słynna odpowiedź legata papieskiego na pytanie francuskiego rycerza jak odróżnić heretyków od wiernych podczas krucjaty katarskiej.

Nie demonizujmy chrześcijaństwa. Każda religia była nieraz pozornym powodem do walk. W imię islamu było znacznie więcej wojen niż w imię chrzescijaństwa. Religie jak buddyzm, hinduizm także mają krew na rekach.



Europa jest pogańska w swoich korzeniach. Filozofia grecka, prawo rzymskie. Chrześcijaństwo jest późniejsze i przejęło sporo tradycji pogańskich.

Chodzi o kulturę europejską trwającą do dziś, więc nie ma znaczenia co powstało wcześniej, co później. Oficjalnie umownie przyjęło się, że są 3 główne filary kultury europejskiej: filozofia grecka, prawo rzymskie i religia chrześcijańska.

Chrześcijaństwo ma 2000 lat, a w bardzo duży sposób wpłynęło na kulturę europejską, ale nie tylko przez Biblię, ale także filozofię, naukę, sztukę itp.

Co do prawa rzymskiego to kwestia złożona i ciężko rzec, że chrześcijaństwo jest późniejsze. Prawo rzymskie wykładane na uniwersytetach to w dużej mierze zakres z okresu klasycznego (do Dioklecjana) i poklasycznego (do prawie końca VI wieku n.e.), zatem z okresu kiedy chrześcijaństwo było już znane. Okres prawa rzymskiego przedklasycznego/archaicznego pokrywa się w dużej mierze ze Starym Testamentem w Biblii, który powstawał wcześniej niż miasto Rzym, a jest dużą częścią religii chrześcijańskiej.

Asuryan
22-05-2020, 11:32
Nie demonizujmy chrześcijaństwa.
Ano nie demonizujmy, ani też nie wybielajmy i to jeszcze wątpliwej jakości argumentem "a u Was to murzynów biją".


Okres prawa rzymskiego przedklasycznego/archaicznego pokrywa się w dużej mierze ze Starym Testamentem w Biblii, który powstawał wcześniej niż miasto Rzym, a jest dużą częścią religii chrześcijańskiej.
Sam Stary Testament, to nie chrześcijaństwo, a co najwyżej judaizm. Zresztą ciężko mówić o chrześcijaństwie przed narodzeniem się Jezusa i o jego wpływie na Europę przed staniem się religią państwową. Bo wcześniej to można mówić co najwyżej o dokarmianiu fauny na arenach, ale też raczej nie europejskiej.

Eutyches
22-05-2020, 13:53
Ano nie demonizujmy, ani też nie wybielajmy i to jeszcze wątpliwej jakości argumentem "a u Was to murzynów biją".


Sam Stary Testament, to nie chrześcijaństwo, a co najwyżej judaizm. Zresztą ciężko mówić o chrześcijaństwie przed narodzeniem się Jezusa i o jego wpływie na Europę przed staniem się religią państwową. Bo wcześniej to można mówić co najwyżej o dokarmianiu fauny na arenach, ale też raczej nie europejskiej.

Jezus nie był chrześcijaninem i wcale go nie tworzył. Dlatego powstało tyle nazwijmy umownie herezji, bo jak ktoś zapoznał się z Nowym Testamentem, to momentalnie widział, że KK i inne kościoły odleciały daleko od kogoś, kto chociażby nie kazał karać za nie przyjęcie swojego posłannictwa itp...

Wg mojej wiedzy, zastrzegam sobie że mogę się mylić, to proszę mnie poprawić, każda idea czy religia, system wierzeń jak tylko dostanie się pod skrzydła władzy, czyli pomoc finansową, zbrojną, mieszkaniową i prawną, to przepoczwarza się w opium dla ludzi z domieszką strychniny...

Wiem, nic nowego nie wymyśliłem, ale przykładowo:
można sobie wyobrazić jak Bizancjum funkcjonuje gdyby nie skasowano w 529 roku przez cesarza Justyniana Akademii Platońskiej, bo jest beee...
Wykładnia Pism Świętych nie byłaby tak podporządkowana politycznym celom kolejnych cesarzy i monofizyci na widok muzułmanów zareagowaliby odwrotnie niż historia pokazała...
Ot takie gdybanie...

Asuryan
23-05-2020, 12:24
Przed narodzinami "Syna Bożego", Chrystusa, nie można mówić o chrześcijaństwie jako takim. Przecież istnienie Trójcy Świętej to jeden z filarów tej religii.

Można sobie wyobrazić, że duże koty z grzywami dalej by były karmione na arenach ludziną w przerwach między walkami gladiatorów. Dużo rzeczy można sobie wyobrazić, tylko sensu w tym żadnego.

Lwie Serce
23-05-2020, 17:04
Odpowiedź na pytanie postawione w temacie musi być twierdząca, chociażby z powodu faktu, że religia od początku znanej nam historii miała ogromny wpływ na cywilizacje, rozwój, no praktycznie na prawie wszystko. Czy to jako instrument czy jako rzeczywisty powód.

Wespazjan
24-05-2020, 12:08
Przypomina mi się proces tworzenia imperium hiszpańskiego. Po zakończeniu rekonkwisty, masy bezrobotnych wojaków znalazły zatrudnienie w nowo odkrytej Ameryce. Podbój tych terenów usprawiedliwiano niesieniem "słowa bożego" dzikusom. W praktyce naczelnym zadaniem był podbój tych ziem i łupy, w czym Kościół też uczestniczył. Ci którzy siłą nawracali pogan, mordowali i grabili chodzili w glorii i chwale. Budowali imperium w którym słońce nie zachodziło i przysparzali Kościołowi wiernych.

Nezahualcoyotl
24-05-2020, 13:36
Podobnie się działo tuż pod naszym nosem gdzie Prusów poddano systematycznej eksterminacji a nastepnie zakres chtystianizacji rozszerzono na Litwę.Dość często się słyszało powiedzenie: "Jeśliś ochrzszczon bierzmuję cię mieczem".Co do szerzenia wiary w Nowym Świecie nie usprawiedliwiam metod jej wprowadzenia lecz patrząc z perspektywy czasu z pewnością położyło to kres bardziej barbarzyńskim praktykom które kosztowały życie dziesiątków tysięcy istnień ludzkich i to nie w skali roku.
Można tak się bawić w najprzeróżniejsze zestawienia oraz porównania z dowolnego zakątka świata co tylko się zakończy zatoczeniem koła gdyż ostatecznie konkluzja jest taka,iż używano religii jako usprawiedliwienia zaspokojenia zwykłych doczesnych potrzeb oraz "uciech".

Wespazjan
24-05-2020, 18:55
Zgadzam się z Panem. Jak popatrzymy na dzieje świata, we wszystkich religiach tworzy się kasta kapłańska, która dąży do przejęcia "rządu dusz" i zaspakajania własnych potrzeb.

KLAssurbanipal
03-06-2020, 15:07
Ano nie demonizujmy, ani też nie wybielajmy i to jeszcze wątpliwej jakości argumentem "a u Was to murzynów biją".


Nie wybielam, a jedynie twierdzę, że religia chrześcijańska jest jednych z 3. filarów cywilizacji europejskiej obok prawa rzymskiego i filozofii greckiej. Taki model został powszechnie przyjęty przed doktrynę i jest podstawowym elementem wykładu filozofii, teorii państwa i prawa.







Sam Stary Testament, to nie chrześcijaństwo, a co najwyżej judaizm. Zresztą ciężko mówić o chrześcijaństwie przed narodzeniem się Jezusa i o jego wpływie na Europę przed staniem się religią państwową. Bo wcześniej to można mówić co najwyżej o dokarmianiu fauny na arenach, ale też raczej nie europejskiej.

Biblia składa się ze Starego i Nowego Testamentu, zatem jak to nie chrześcijaństwo. Poza tym judaizm nie operuje takim pojęciem. Odpowiednikiem judaistycznym Starego Testamentu jest Tanach.
Nie ma znaczenia to, że Stary Testament powstał przed Chrystusem i nie można mówić o chrześcijaństwie. Jest on częścią głównej księgi chrześcijaństwa, powołuje się na Stary Testament doktryna chrześcijańska, a przede wszystkim jest odczytywany podczas obrzędów chrześcijańskich.

Asuryan
03-06-2020, 22:55
Biblia składa się ze Starego i Nowego Testamentu, zatem jak to nie chrześcijaństwo. Poza tym judaizm nie operuje takim pojęciem. Odpowiednikiem judaistycznym Starego Testamentu jest Tanach.
Nie ma znaczenia to, że Stary Testament powstał przed Chrystusem i nie można mówić o chrześcijaństwie. Jest on częścią głównej księgi chrześcijaństwa, powołuje się na Stary Testament doktryna chrześcijańska, a przede wszystkim jest odczytywany podczas obrzędów chrześcijańskich.
No ma i to bardzo duże znaczenie. Jak sam stwierdziłeś Stary Testament jest tylko częścią tej religii. Bez drugiej części zamiast miłosiernego Boga mieli byście mściwego. A to już chyba nie jest chrześcijaństwo?

KLAssurbanipal
04-06-2020, 01:09
Gdyż wspominałem analogicznie do Starego Testamentu co pisałeś o prawie rzymskim. To prawo rzymskie sprzed Chrystusa to jedynie mniejsza część tego prawa powstałego co - głównie po Chr., czego wykładają na uczelniach prawniczych i innych humanistycznych. Dlatego ciężko kłócić się co jest starsze. Jednak sam odnośnie "mocniejszych" filarów polemizowałbym, że w ogóle prawo rzymskie jest bliskie chrześcijaństwu, ponieważ przez bardzo dużo tych tysięcy lat naszej ery praktycznie większość tego prawa nie funkcjonowała. Odrodziło się to dopiero w epoce nowożytnej. Dlatego pisząc, że filary naszej cywilizacji europejskiej to prawo rzymskie i filozofia chrześcijańska z pominięciem chrześcijaństwa jest dużym naruszeniem. Przez większość czasu kształtowania się współczesnych państw to właśnie chrześcijaństwo było największe z nich.
P.S. Skąd pomysł "waszego"? Czy ja kiedykolwiek powiedziałem, że jestem wierzącym? Może po prostu jestem dość wnikliwym obserwatorem dziejów starającym się w jakimś stopniu patrzeć na to obiektywnie, a właśnie sądzę że przez uprzedzenia do chrześcijaństwa (co widać po dyskusji i jest nieco dyskwalifikujące) nie możesz spojrzeć na pewne fakty ze strony neutralnej jak ja. Ja patrzę na te 3 aspekty całkiem neutralnie, jedynie pod względem historycznym. ;)

Asuryan
04-06-2020, 22:05
"Waszego" w rozumieniu nie mojego. Jeśli mylnie zaliczyłem Cię do grona Jego wyznawców, to przepraszam.

Wydaje się mi, że inaczej rozumiemy pojęcie "filar cywilizacji". Historycznie rzec biorąc masz absolutnie rację. Chrześcijaństwo miało olbrzymi wpływ na rozwój kultury europejskiej. Ciężko by było inaczej, skoro przez długi okres czasu legitymizowało władzę. Ja jednak przez filar rozumiem coś, bez czego dana konstrukcja się zawali. Twierdzę że współcześnie takim filarem chrześcijaństwo nie jest. Uważam że kultura muzułmańskiej Albanii, czy zlaicyzowanej Francji jest tak samo europejska jak kultura katolickiej Polski.