PDA

Zobacz pełną wersję : Opowieści z pola bitwy



Czik
14-02-2010, 10:52
No pamiętam, był na starym forum temat z grubsza w tym stylu, i pomyślałem, że to była fajna zajawka. Po prostu temat w którym opisujemy jakieś nasze przeżycia z gry w Rome - ciekawe sytuacje, epickie bitwy etc. Wiem, że są AARy, ale jak chcemy na przykład opisać bitwę online albo opowiedzieć o swojej kampanii bez zobowiązań i literackich, klimatycznych wygibasów, to można pisać tutaj :). Mam obawy, czy przy obecnej niewielkiej liczbie aktywnych Rome'owców ten temat będzie żył, ale może gracze online opowiedzą o swoich potyczkach :).

Radtrak
20-02-2010, 23:12
ja zacznę :) :
grałem Grecją przeciwko Juliuszom ( oblężenie, ja się broniłem),
miałem 1 oddział-ciężkich hoplitów i 2 oddziały-ciężkiej milicji + generał co miał jakieś 24-28 woja,
miałem zwykłe mury drewniane z wieżami.
Rzym miał duużo ( 9-11) Hastai i 2 Generałów
mieli drabinę i taran.

Ustawiłem CH (ciężcy hoplici) na murach,w tym miejscu gdzie była skierowana drabina,
2 oddziały CM (ciężka milicja)
i pomiędzy Generała.

początek bitwy:
normalka, oni idą ,kilku ginie od strzał z wież ,a ja swoim podnoszę morale.
Wreszcie taran dobił do bramy,a drabiny na mury.
Ja swoim oddziałom trąbie Generałem ,aby podnieść morale ,a brama już rozbita,
a wróg na murach ,3/4 wojska Rzymu idzie tam gdzie brama otwarta, etam,
2 oddziały na mury po drabinach i wchodzą na mury, etam, ale
moi dzielni CH twardo się trzmają!
na murach pierwszy oddział zniszczyli i drugi też tylko że z dużymi stratami...

środek bitwy:
mury bezpieczne,więc wysyłam ich na dół by pomóc bramy bronić.
(w między czasie)
gdy CH sie bronili na murach toczyła się zażarta walka między "hordą" rzymian a moją CM,
pierwsze 2 oddziały poszły od razu jak się patrzy, za to jak Generałowie wroga ruszył na falangę ,cudem
się przedarł przez szyk,a ja odpowiadam szarżą mojego Generała, ale nadal miałem dziurę w falandze.

końcówka bitwy:
więc ja jeszcze raz szarża i dziura cały czas ,dopiero jak CH wkroczyli wszystko się układało :)
i na szczęście Heroiczne Zwycięstwo,
falanga przy oblężeniach działa cuda!! ;)
pzdr Radtrak
EDIT błędy poprawione :D

kuroi
21-02-2010, 08:12
ja zaczne :) :
grałem przeciwko rzymowi grecją ( oblężenia, ja sie broniłem)
miałem 1-ciężkich hoplitów i 2-ciężką milicję + generał co miał jakieś 24-28 woja
miałem zwykłe mury drewniane z wieżami
rzym miał duużo ( 9-11) Hastai i 2 gienków
mieli drabine i taran

ustawiłem CH (ciężcy hoplici) na murach,w tym miejscu gdzie była skierowana drabina
2 oddziały CM (ciężka milicja)
i pomiedzy gienka

początek bitwy:
normalka oni idą kilku ginie od strzał z wież a ja swoim podnosze morale
wreszcie taran dobił do bramy,a drabiny na mury
ja swoim oddziałom trąbie gienkiem aby podnieść morale a brama już rozbita
a wróg na mórach 3/4 wojska rzymu idzie tam gdzie brama otwarta
2 odd na mury po drabinach i wchodzą na mury,moi dzielni CH twardo się trzmają
na murach pierwszy oddział zniszczyli i drugi też tylko że z dużymi stratami...

środek bitwy:
mury bezpieczne,więc wysyłam ich na dół by pomóc bramy bronić
(w między czasie)
gdy CH sie bronili na murach toczyła się zażarta walka między "hordą" rzymian a moją CM
pierwsze 2 oddziały poszły odrazu jak się patrzy zato jak giene wroga ruszył na falangę cudem
się przedarł przez szyk,a ja odpowiadam szarżą mojego gienka, ale nadal miałem dziórę w falandze.

koncówka bitwy:
więc ja jeszcze raz szarża i dzióra cały czas dopiero jak CH wkroczyli wszystko się układało :)
i na szczęście Heroiczne Zwycięstwo,
falanga przy oblężeniach działa cuda!! ;)
pzdr Radtrak

Braku polskich znaków, znaków interpunkcyjnych i dużych liter na początku zdań nie chciało mi się nawet zaznaczać...
I powiedz mi.. Od kiedy w Rome da się wchodzić na drewniane mury? -.-

Radtrak
21-02-2010, 14:21
od zawsze?!
nie palisadę, mury drewniane :p (mogłem coś pochrzanić ale wątpię...)
EDIT:musiałem coś poplątać z tymi murami... :twisted:

Poprawiłem tak, żeby chociaż dało się czytać. Kolejne takie zgrywy zakończę ostrzeżeniem - Jarl

kuroi
21-02-2010, 16:23
od zawsze?!
nie palisade móry drewniane :p (mogłem coś pohdxanić ale wontpie...)
co do interpónkcji, to lerze... i ortografji
a przecinkuw czasami mi się nie chce stawiać i kropek
a co do ortografji często sie myle jak pisze na klawiatóże :twisted:

EDIT:musiałem coś poplontać ztymi mórami... :twisted:
ee nie postarałeś się. Mogłeś dodać P0k3 P|S|\/|0 :P
I z tymi murami faktycznie poplątałeś. Na drewniane mury można wchodzić w medievalu II, nie w Rome.

Saiyajin
27-03-2010, 18:41
Opowiem wam jedną potyczkę gdzie miałem cień szansy aby zwyciężyć z członkiem,bądz rekrutem klanu Sacred Band.
Ja grałem Rzymem on Grecją zasady CWB no i 12500 denarów.
Zawodnik w porównaniu ze mną był po prostu niesamowity uwielbiam grać z takimi graczami pełen szacun dla nich.
Tak więc:
Ja używałem 6cav pretoriańskiej,6 łuków,i 2UrbanC do tego UrbanC podbiłem na gold gold i może kogoś tam jeszcze nie pamiętam.
Składu przeciwnika nie pamiętam ale można się domyśleć że na pewno był to skład trafiony.
Początek zwykły ostrzał łuczników kontrolowałem,następnie kolega ruszył jazdą na moje łuki byłem czujny więc doszło do walki na konie w tedy nastąpił zwrot akcji na moją korzyść,moje konie przetrwały ale nie wiem jak to się stało że jednostką spartan a także inni hoplici już byli przy mojej piechocie i okazało się żeby ratować UC poświęciłem konie.
Po tej akcji miałem dwie jednostki konne tak po 6-7 sztuk koni w jednostce i mało naruszone UrbanC
i coś tam łuczników.
A on miał sporo łuczników i trochę pozostałości po hoplitach.
No i było tak moje konie zajęły się łukami ale ostrzał ogniowy sprawił że konie przestały już istnieć,choć trochę zmniejszyły liczbę łuków przeciwnika.
moje łuki wystrzelały hoplitów a z reguły jego łuki wystrzelały moich arch.
Na ten moment sytuacja wyglądała następująco:
ja miałem 2 jednostki UrbanC na gold gold a on 3 jednostki łucznicze w tym 2 praktycznie pełne,strzał już nie posiadał no i domyślam się że łuki miał na gold gold.
Powiem tylko tyle PRZEGRAŁEM!!! :(
Myślałem długo nad tym jak to możliwe,ale mam odpowiedz:
moje jednostki UrbanC troche się nabiegały zanim doszło do tej sytuacji,pewnie byli wykończeni.
Pasek przewagi w grze był daleko na moją korzyść jeszcze zanim doszło do starcia skakałem z radości że pokonałem kolegę,bo właśnie w ten dzień grałem z nim z 10 razy i same poraszki.
I tym razem też porażka.Nie do wiary!!!ale jednak prawda...
PS.
Uwielbiam grać z takimi graczami nawet gdy przegrywam,bo po takiej walce uczę się więcej niż po 100 zwycięstwach! :P
Uwierzcie mi że to prawda...
proszę o komentarze do tego postu...

Maharbal
27-03-2010, 19:53
Hehe, to Ja jestem Spokojna Woda 8-) Czołem Saiyajin.

Trochę przesadziłeś z liczbą tych wojsk na końcu, ale sprostuję: tam miałeś jakieś dwie przetrzebione kohorty miejskie a Ja zdaje się jednych prawie pełnych łuczników, jednych tak może w połowie stanu osobowego i jeszcze kreteńskich jeden oddział. Twoi biegli długi czas, i co więcej atakowałeś pojedynczo; siadło im morale po prostu. Ale fakt, bitwa była zażarta i wygrałem ledwie ledwie.
Co do mojego składu, to miałem zapewne standardowy grecki w takich przypadkach czyli: 6x ah gold/gold, 6x łucznicy gold/gold, 2x kreteńscy gold/gold i kilka razy jazda gold/gold. Spartańskich raczej na pewno nie miałem.
Tamtego dnia graliśmy bodajże tylko dwie bitwy, a wcześniej jeszcze cztery. Jeśli chcesz, zapraszam ponownie na gs ;)

Saiyajin
27-03-2010, 23:02
No prosze kto by pomyślał że to ty.Ja nie wiedziałem!
A z bitwy to też nie wiele pamiętasz,bo na pewno grałeś spartanami.
i przyznaj że ta sytuacja na końcu była zaskakująca! pozdro ja jestem na necie do póżna

Saiyajin
14-05-2011, 17:49
Ostatni gralem Germanami na Grecje z tz.(noob boxem) nie lubie tego uzywac ale ok.
Nie wazne z czego ale przeciwnik stworzyl boxa,mi sie specjalnie grac nie chcilo wiec wziolem samych breakersow (sorki za bledy pisze z pamieci a pewnie malo pamietam) do tego dolozylem generalska jednostke tak o dla przykladu.Jak zobaczylem boxa pomyslalem ze wtopie,ale nie,ale nie ;)
Konny general rozprawil sie z nieliczna konnica przeciwnika a elitarni Germanscy wojownicy na pelnej pompie wdarli sie jedna strona przez piki i wygrali,w tej bitwie prawie nie operowalem armia,przeciwnik stal i czekal z ciekawoscia co sie stanie.
Glupia walka,czysta zabawa,zaden wyczyn,ale dosc ciekawie...

loczek97
14-05-2011, 19:46
Ja raz miałem taką epicką grę Rome vs Rome, że mimo, że wygrałem, to zostały mi 3 oddziały kochorty Miejskiej, po od 8-10 ludu.
Tej bitwy nigdy nie zapomne :cry:

adriankowaty
31-08-2012, 08:51
Właśnie w Romku toczyłem kiedyś moją najdłuższą (2h) bitwę w Total War'ach. Ja - Miasta Greckie, mam pod komendą 2 jednostki późnej straży generalskiej, a Rzymian - pełna armia, ileś tam samych elitarnych pułków. Zaatakowałem ich, gdy oblegali Thermum (czy jakoś tak). Liczyłem, że garnizon mnie wesprze w walce, ale musiałem gienkami radzić sobie sam...
Teren przypominał trochę labirynt, co wykorzystałem. Otóż, prowokowałem pojedyncze jednostki do ataku, rozbijałem, uciekałem przed resztą sił, odpoczywałem i tak w koło Macieju, aż na polu walki zostało im 5 pułków, na które zaszarżowałem. Uciekli dranie dość szybko. Normalnie śmiać mi się zachciało, gdy zorientowałem się, że mi padło ledwie 2 ludzi, a Rzymian zostało ok. 100 z 2000 woja.

TemplariuszII
01-09-2012, 09:59
Właśnie w Romku toczyłem kiedyś moją najdłuższą (2h) bitwę w Total War'ach. Ja - Miasta Greckie, mam pod komendą 2 jednostki późnej straży generalskiej, a Rzymian - pełna armia, ileś tam samych elitarnych pułków. Zaatakowałem ich, gdy oblegali Thermum (czy jakoś tak). Liczyłem, że garnizon mnie wesprze w walce, ale musiałem gienkami radzić sobie sam...
Teren przypominał trochę labirynt, co wykorzystałem. Otóż, prowokowałem pojedyncze jednostki do ataku, rozbijałem, uciekałem przed resztą sił, odpoczywałem i tak w koło Macieju, aż na polu walki zostało im 5 pułków, na które zaszarżowałem. Uciekli dranie dość szybko. Normalnie śmiać mi się zachciało, gdy zorientowałem się, że mi padło ledwie 2 ludzi, a Rzymian zostało ok. 100 z 2000 woja.
To przestań grać na "łatwym" ;)

adriankowaty
01-09-2012, 10:45
To nie było easy. Oni po prostu mieli samą piechotę i byłem od nich szybszy. Zresztą, większe znaczenie miał teren, w którym oni nie mogli wykorzystać swej ogromnej przewagi liczebnej - w "przejściu" mieścił się 1 oddział piechoty wroga i/lub 2 moje gienków.