PDA

Zobacz pełną wersję : Bitwy Morskie



TwardkiSlovian
02-03-2010, 21:08
Nie widzialem w tym dziale jeszcze takiego tematu. Moglby ktos udzielic jakichs wskazowek na temat bitew morskich?
Chce wszystkie bitwy Napoleona przejsc na very hardzie ale w bitwach morskich jestem kompletnym noobem i nie wiem na co zwrocic uwage ani jak dzialac efektywnie.
Prosze o rady :)

Ditz
02-03-2010, 21:32
Jako że jestem szczurem lądowym i kompletnie nie mam pojęcia o walce na morzu mogę tylko opisać swoje ciekawe doświadczenie. Przegrałem pierwsze podejście do bitwy u ujścia nilu, następnie w sieci nieco na temat tego starcia poczytałem i co się okazało? Przegrałem w dokładnie taki sam sposób jak flota francuska w rzeczywistości, próbując stosować tą samą taktykę(nie czytałem opisu bitwy w napoleonie, ani nie słuchałem wstępu przedbitewnego).
Za drugim razem zastosowałem strategię odpowiednią do manewrów Brytyjczyków(którzy powtarzają z kolei swój manewr historyczny) i udało się zwyciężyć, pomimo, że nie mam wprawy w obsłudze okrętów ;).

TwardkiSlovian
03-03-2010, 10:05
Niczego sie wlasciwie od Ciebie nie dowiedzialem. Prosze o jakies bardziej konkretne rady i wskazowki apropo bitew morskich.

arsen30
03-03-2010, 15:32
Witaj podstawowa zasada bitwy morskiej - to koncentracja ognia (kilka jednostek atakuje po kolei wybraną 1 jednostkę wroga) - zazwyczaj szybko się poddaje. Mozna stosować jednostki nietypowe: kecze bombardowe, okrety rakietowe - w tym nie mam zbyt wielkich doświadczeń lub atak abordażem jeśli masz słabsze ogniowe jednostki ale liczniejsze np indianmany lub handlowe. 1 zazwyczaj kapituleje ale 2 zdobywa jednostke wroga np. Bryg, korwetę lub slup. Osobiscie preferuję atak jednostkami klasycznymi a nie specjalnymi. Mam przy zastosowaniu takiej taktyki dobre wyniki. Skupiam sie na ataku na jednostke flagową - admiralską , przecinam linie bojową wrogiej eskadry w stylu RN (Rodney, Howe, Nelson) w wyniku takiej walki czołowe najsilniejsze okręty wroga na początku starcia zostają zmasakrowane - część jednostek tonie lub się poddaje reszta szybko rejteruje. W fazie pościgu używam kul łańcuchowych do uszkadania ożaglowania i masztów aby dopaść wroga i zmusić go do kapitulacji. W grze ETW lub NTW brakuje specjalistycznych branderów - czasami jak moja jednostka w wyniku ostrzału płonie prowokuje abordaż aby przy okazji podpalić najgroźćniejszą jednostkę wroga.

Mysle że stosując te proste zasady zaczniesz osiągać dobre wyniki.

Ps. Mozna próbować stosować fregaty z karonadami (mały zasięg ale duża siła ognia) do ataków na wroga - gdy "zobaczysz białka jego oczu".

Lisek
03-03-2010, 17:10
Witam.
Ja dorzucę jedną radę: zawsze utrzymuj swoje okręty w formacji (konkretnie w linii)
Nie pozwól, żeby się rozproszyły. W trakcie bitwy która wydaje się być przegrana
utrzymanie szyku do końca sprawia, że wygramy albo przynajmniej łatwo nie sprzedamy
skóry.
No, może jeszcze coś: kiedy przeciwnik jest dużo silniejszy, to lepiej jest się wycofać, niż
stracić cenne okręty.
Pozdrawiam.

Raitar
03-03-2010, 17:27
Eghem z mojego doświadczenia wynika, iż linia nie jest najlepszym wyjściem. Jak już ktoś napisał najlepsza jest albo koncentracja ognia z zastosowaniem miejscowej przewagi(koszystamy z ciasno ułożonych okrętów na rozproszone statki wroga, zatapiając co słabsze krypy) lub w ostateczności szyk schodkowy, przy czym wymaga on nieco wprawy ale i jest skuteczniejszy.(w moim odczuciu)
W empire z rzadka warto było stosowac coś w rodzaju klina, wbijając się w środek formacji wroga i dzięki temu strzelanie z obydwu burt jednocześnie, ale i narażenie się na ogień krzyżowy.(teraz może być nieskuteczne, wydaje się że komp lepiej kontruje tego typu zagrania).

Ogolnie przy większych armadach staramy się o to, aby jak najwięcej naszych okrętów w danej chwili strzelało i analogicznie aby jak najwięcej ogrętów wroga nie było w stanie tego robić(choćby ze względu na źle dopasowaną formacje, lub sytuacje gdy statki zasłaniają sobie pole ostrzału)

Słowo o multi:Najlepszą strategią jest rozpoznanie planów wroga i sztuka wprowadzenia w błąd. :D

Lisek
03-03-2010, 19:08
Witam.
Moją ulubioną formacją jest linia, tak jak napisałem wcześniej, dzięki niej udaje mi się wyjść z nieciekawych sytuacji.
Plusem jest też fakt, że jest łatwa w utrzymaniu i kierowaniu, a według mnie skuteczna. Oczywiście każdy ma
swoje zdanie, ja lubię linię, a ktoś inny coś innego. Ludzka rzecz. Ostatecznie napisałem "utrzymanie formacji", a chodziło
mi o każdy typ formacji. Być może nie powinienem pisać "konkretnie linię". Sens brzmi: utrzymuj formację (nieważne jaką)
Jeżeli ktoś dopiero zaczyna walki na morzu, to powinien wybrać w jakiej formacji lubi walczyć.
Pozdrawiam.

TwardkiSlovian
03-03-2010, 20:43
Dzieki za rady :)


przecinam linie bojową wrogiej eskadry w stylu RN (Rodney, Howe, Nelson) w wyniku takiej walki czołowe najsilniejsze okręty wroga na początku starcia zostają zmasakrowane - część jednostek tonie lub się poddaje reszta szybko rejteruje.

Co masz na mysli mowiac przeciac?:)
W celu prowadzenia skoncentrowanego ognia przy wrogu poruszajacym sie w stadzie jak najlepiej sie ustawic? Wyzej wymieniona linia czy jakos inaczej?

arsen30
03-03-2010, 22:03
To stosunkowo bardzo proste, w zalezności od kierunku wiatru (jeśli płyniesz z wiatrem twoje okręty są szybsze ale musisz też szybciej reagować) twoja linia musi zbliżyć się w kierunku wroga kontrkursem mijając flagowiec przeciwnika skręcić za jego burtą (gdy on płynie pod wiatr) najprawdopodobniej zdołasz ostrzelać tą jednostkę od rufy - najskuteczniejszy ostrzał (przeciwnik nie odpowie ci ogniem) co więcej kolejną jednostwa wroga także zostanie ostrzelana od stronu dziobu po czym musisz ponownie zmienić kurs o 90 stopni zgodnie z kursem okrętów wroga. W ten sposób na twoje 3 salwy burtowe przeciwnik odpowie 1 lub 2 dekoncentrując ogień gdy tymczasem twoje 3 lub 4 salwy trafiły tą samą jednostkę. Taka taktyka pozwala wprowadzić dodatkowo wwszystkie twoje okręty do walki gdy ostatnie jednostki przeciwnika jeszcze nie weszły do boju. W efekcie koncentracja ognie spowoduje zatoniecie lub kapitulację okrętów wroga przez co szybko uzyskujesz przewagę liczebną (np starcie prowadzisz 4 liniowcami przeciwko 6-7 liniocą wroga, zanim 5-7 jednostki wroga wejdą do walki prawdopodobnie 1-3 juz sie poddadzą lub zatoną) taka taktyka jest bardzo agresywna ale według mnie stanowi kwintesencję wojny morskiej. Postępuj w myśl zasady "atakuj, atakuj, atakuj". Dodatkowo dzieki mozliwosci abordażu unieruchomisz okręt wroga a twoje jednostki które opływają abordażowaną jednostkę mogą z małej odległości masakrować załogę kartaczami - daje to szybki efekt w postaci kapitulacji takiej załogi.

W sutuacji w której to ty płyniesz pod wiatr ostrzelaj pierwsze czyli zazwyczaj najsilniejsze jednostki kulami łańcuchowymi znacznie zmniejszysz ich prędkość w stosunku do ciebie i dalej postępuj jak powyżej.
Pamietaj jednak że ta taktyka może nie sprawdzić się w wypadku zbyt dużej przewagi liczebnej wroga - sam przegrałem z 3 - 4 bitwy ale przeciwnik musi mieć w tedy przewagę co najmniej 2-2,5-krotną. Czyli jesteś bez szans. Staraj się też kożystać z opcji kotwicy gdy dojdzie do ogólnej meele. Tak to wygląda przecięcie lini bojowej wroga według mnie. Przykład: w 2 turze NTW kampanie koalicji - Wielka Brytania - flota Hiszpani zaatakowała eskadrę Nelsona. I pomimo tego że mieli przewagę w liczbie liniowców i ich jakości (większa liczba dział wynik bitwy był miażdzący 3 pryzy 4 okręty wroga zatopione) po bitwie flota francuska odpłyneła na morze śródziemne nie podejmując walki. Po bitwie z hiszpanami miałe przewagę liczebną choć moje jednostki biły dość uszkodzone.

Myslę że stosując te zasady szybko "złapiesz wiatr w żagle".

TwardkiSlovian
07-04-2010, 19:08
Dziekuje za rady. Udalo mi sie osiagnac cel :)

Krang
07-04-2010, 19:09
Co tak długo robiłeś? :)

TwardkiSlovian
07-04-2010, 21:30
Co tak długo robiłeś? :)

Raczej nie jak dlugo tylko kiedy wznowilem.:) Udalo mi sie przejsc Trafalgar i Nil na very hardzie. Ogolnie zdobylem Platinum Star of Glory.

dobmir
29-04-2010, 21:00
Przeglądam forum zarówno ETW jak i NTW i widzę, że niektórym Graczom sprawiają spore problemy bitwy morskie, a że epoka żagla jest moim hobby, postanowiłem podzielić się moją taktyką prowadzenia bitew morskich w NTW (sprawdzona również w ETW). Szczerze mówiąc, jedynie bitwy morskie rozgrywam ręcznie z przyjemnością - bitwy lądowe rozgrywam ręcznie jedynie wtedy, gdy na automacie je przegrywam. Rozegrałem już więcej niż 300 bitew morskich łącznie w ETW i NTW i sądzę, że jeżeli można mówić o sztucznej inteligencji SI to właśnie w bitwach morskich najbardziej się ona objawia, że użyje takiego biblijnego określenia.

Nie zgodzę się z uwagą kolegi Raitar, że nie warto utrzymywać formacji liniowej. Jak sama nazwa mówi jest to praktycznie rzecz biorąc jedyna i najlepsza formacja dla okrętów liniowych i należy, nie zważając na nic utrzymywać ją do samego końca bitwy. Jedynym dopuszczalnym wyjątkiem jest wyłącznie pojedynczego/-czych okrętów z formacji w celu pościgu za uciekającą jednostką wroga (SI) i abordażu. Ponadto, jeżeli dysponujemy flotą złożoną z więcej niż 6-ciu okrętów warto jest sformować dwie linie równoległe blisko siebie - w jednej słabsze jednostki, w drugiej silniejsze (np. 3 słabe jednostki i 4 silne jednostki). Linię ze słabszymi jednostkami ustawiamy po tej stronie, po której spodziewamy się ostrzału od floty SI. Wtedy SI ma zajęcie z naszymi słabszymi jednostkami, a silniejsze walą w niego nie ponosząc strat.

Nie zgodzę się również z kolegą Arsen30, że jak się ma wiatr przeciwny to należy najpierw ostrzelać flotę SI kulami łańcuchowymi. Taka taktyka jest dobra, gdy liniowcami atakuje się flotę indiamanów w celu ich przejęcia a i wtedy pod warunkiem, że nie składa się ona z galeonów lub fleut. Od samego początku należy używać kul litych zwłaszcza, gdy flota SI jest porównywalna lub silniejsza od naszej. Dopiero w końcowej fazie bitwy, gdy okręty SI są już mocno osłabione można je ostrzelać kulami łańcuchowymi, tak by ich nie zatopić lub by nie uciekły i można było je abordażować. Tu też jest jedno dopuszczalne odstępstwo. Jeżeli mamy silną flotę, a SI atakuje nas jakimiś brygami lub slupami należy, o ile nie da się zniszczyć jego jednostek z dużej odległości, szybko przełączyć ostrzał na kule łańcuchowe lub nawet kartacze, ponieważ te małe jednostki są używane przez SI jako brandery (specjalny okręt zapalający inne). Bezpośrednia salwa w slup lub bryg przyklejony do burty naszego liniowca powoduje wybuch i automatyczną utratę przez nas cennego okrętu.

Jeszcze jedna uwaga dotycząca ostrzału. Moim zdaniem (wypraktykowanym) nie ma sensu używać ręcznego sterowania ogniem mając flotę złożoną z więcej niż dwóch okrętów. Komputer zawsze będzie od nas szybszy i celniejszy. W ręczne sterowanie ogniem można się bawić przy bitwie jeden na jednego albo mając, co najwyżej dwa okręty we flocie. Należy zauważyć, że w formacji możemy różnym okrętom ustawiać różne rodzaje amunicji i w przypadku konieczności jednym kliknięciem przywrócić ten sam rodzaj amunicji wszystkim okrętom w formacji.

Poniżej załączam kilka schematów bitew morskich - z mojego doświadczenia ok 70 - 80% wszystkich bitew morskich można rozegrać stosując te szablony lub ich warianty. Oczywiście na taktykę ma również wpływ ilość i siła użytych w bitwie okrętów oraz cele, jakie chcemy osiągnąć (zniszczenie wrogiej floty lub jej przejęcie), zawsze należy reagować stosownie do aktualnej sytuacji. Sądzę jednak, że załączone poniżej szkice pozwolą na lepsze zrozumienie podstawowych manewrów w bitwach liniowców. Od historycznych bitew poniższe szkice różnią się tym, że mamy kapitalny wpływ na wstępne rozstawienie naszej floty w stosunku do floty wroga przy znanym kierunku wiatru - w historycznych bitwach takie coś się praktycznie nie zdarzało. Tylko podziwiać ówczesnych kapitanów i admirałów.

W następnym poście o ile to, co napisałem spotka się z przychylnym przyjęciem (mam na myśli, że komuś pomoże), opracuje graficznie również moją taktykę walki okrętami rakietowymi, keczami bombowymi i galerami oraz pokuszę się o graficzne przedstawienie moich manewrów w bitwie pod Trafalgarem, w której oczywiście pokonałem Anglików.

Desperado32
15-06-2010, 11:10
Mam kilka uwag odnośnie morskich bitew; Przede wszystkim w grze taktyka liniowa wcale nie jest tak praktyczna jak twierdzą niektórzy.Przede wszystkim stosując ją i przepływając okrętami obok floty wroga wystawiamy jedną z burt okrętów w szyku na nieustanny atak.To powoduje,że ponosimy straty(słabsze okręty szybko nam zatopią).Ja stosują dwie linie równoległe,które podczas ataku staram się,stopniowo zmieniać w v,wciągając wroga do środka i tworząc mordercze pole ostrzału.Na czele każdej z linii ustawiam najmocniejsze okręty,z tyłu najsłabsze(ewentualnie najsłabsze można ustawić na zewnątrz tworzonego klina,będą okrążały wroga,bezpieczne od ostrzału).Wróg zawsze najmocniejszy okrę ustawia z przodu linii,więc,stosując moją taktykę mogę go wziąć w kleszcze i walić do niego z dwóch stron.Fakt,że nie zawsze to wypali,bo wróg może skręcić nam przed nosem i trzeba go ścigać,co nam psuje klin,ale generalnie mam niezłe efekty w tej taktyce.W miarę rozwijania się bitwy dążę do stworzenia koła wokół wrogiej armady(klin łatwo zamknąć w koło),a uszkodzonymi okrętami wycofuję się poza zasięg wroga(w celu naprawy),zasłaniając je innymi z linii.Nie wiem jak inni ,ale ja zawsze dążę do zdobycia wrogich okrętów,a nie ich zatopienia.Nowy okręt sporo kosztuje,a przede wszystkim długo się na jego zwodowanie czeka,lepiej zdobyć sobie statek na wrogu.Do floty nie polecam slupów ani brygów,okręciki te do walki się po prostu nie nadają,szkoda na nie kasy.W mojej flocie najmniejszym okrętem jest 38-działowiec,mniejszych do floty nie włączam.Oczywiście stosuję rakietowce i kecze,ale raczej marginalnie(jedną lub dwie jednostki tego typu w każdej z flot).Skuteczność keczy jest dyskusyjna powiedziałbym i mają nieprzyjemny zwyczaj eksplodowania po zarobieniu salwy,natomiast rakietowce się przydają do siania paniki(ale stosując je ryzykujemy,że smaczny kąsek,np 100-działowiec nam spłonie i nie włączymy go do floty).Polecam tworzenie flot z jak najsilniejszych okrętów,ja zawsze polegam na brutalnej sile ognia,lecz w każdej z flot trzymam ze dwa szybkie okręty(38-działowce,lub w późniejszym okresie fregaty parowe).Przydają się bardzo do pościgu oraz do przetrwania bitwy z silniejszym przeciwnikiem.Otóż nie wiem czy zauważyliście,że kompa da się zrobić w konia prostą sztuczką.Jeśli nasza flota jest wyraźnie słabsza,a spieprzyć nie ma gdzie,to można ustawić swoją flotę jak najdalej od przeciwnika a dwa szybkie okręty na przeciw wroga.Komp skoncentruje się na ataku na te dwa okręty.Wykorzystując ich szybkość i manewrowość możemy utrzymywać się tuż przed czołowym okrętem wroga w linii i skutecznie go "punktować".Robiąc po mapie kółka możemy bawić się z wrogiem w kotka i myszkę całe 60 minut do końca bitwy.Skutkiem jest to,że remisujemy(czyli wygrywamy),a co więcej możemy przy odrobinie szczęścia zatopić jakiś mocny okręt wroga.Taktyka takiej bitwy podjazdowej jest też dobra jako wstęp do głównej bitwy.Sam często dzięki niej zatapiam silne jednostki wroga.Zastrzegam jednak,ze to zabawa niebezpieczna,jeśli popełnimy błąd w manewrach i czołowy okręt wroga dopadnie nasz okręcik salwą burtową,to nasz "harcownik" kończy jako malowniczy fajerwerk,albo wrak na dnie,albo rejteruje pod białą flagą.Do tej zabawy trzeba stosować salwy burtowe sterowane przez nas ręcznie i utrzymywać się na granicy zasięgu armat.Podpływając blisko zawsze ryzykujemy,że zanim zdążymy dać nogę,okręt wroga zdąży ustawić się do nas burtą i kropnie nas np. w rufę.Polecam wypróbowanie moich pomysłów w praktyce,mogą wam uratować skórę ;)

Misioleon*
15-06-2010, 13:39
Dobmirze, bardzo fajne schematy! :D Dla wielu będą myślę pomocne. Do zasad też nie można się absolutnie przyczepić. Chociaż zdarzą się na pewno wyjątki w których nie pójdzie tak łatwo jak opisujesz.
Jedna mała uwaga - grając z żywym przeciwnikiem nie można liczyć na powtarzalne zachowania. I w tym ból. Wypracowana taktyka może się nie sprawdzić.
Do schematu A dodałbym tylko że ciągłe przecinanie linii wroga możliwe jest tylko w przypadku przewagi prędkości lub przypadku dobrego położenia i sprzyjającego wiatru. Przy ustawieniach jakie namalowałeś po fazie 4 SI ma większe szanse na wykonanie T na okrętach gracza jako że gracz dopiero wykonuje zwrot a komp cały czas płynie z wiatrem. Ale to detal.
Zasada jest dobra :)