PDA

Zobacz pełną wersję : cóż za zorganizowana ucieczka



artilery detonator
14-03-2010, 18:51
Nie wiem czy zwróciliście uwage, na to w jakim równiutkim szyku uciekają jednostki którym załamało sie morale. Przecież to absurd, Gdy wojsko ucieka to nie patrzy na to aby trzymać szyk. Każdy spierdziela ile sił w nogach.

Biniu
14-03-2010, 19:05
Niekoniecznie. Jeżeli ktoś uciekał to zawsze wolał mieć u swego boku paru towarzyszy - wiadomo że w grupie raźniej. Jednostki wcale nie uciekają w równiutkim szeregu, a wręcz próbują rozdzielić się na parę grup, uciekających w różnych kierunkach co jest sporym sukcesem w porównaniu z poprzednimi częściami total war.

Marquess Alec Fortescue
14-03-2010, 20:19
A mnie często się zdarzało, że pojedynczy oddział po całej mapie musiałem ganiać, bo tak się rozpraszał.

Biniu
14-03-2010, 20:27
Warto też wspomnieć o ograniczeniach technicznych - na dzień dzisiejszy nie da się realistycznie odzwierciedlić ucieczki oddziałów z pola bitwy, zwłaszcza że mogą one w dowolnej chwili się opamiętać i wrócić do boju.

Elrendur
14-03-2010, 21:30
Myślę, że na polach bitew żołnierze w czasie ucieczki często łączyli się w większe grupy. Zauważcie, że wrodzy dowódcy zawsze (no, przynajmniej bardzo często) wysyłali kawalerię do dokonania masakry uciekających. Wtedy taka grupa uciekających żołnierzy miałaby możliwość sformowania jakiegoś szyku i obrony ;) W sumie żadnego źródła nie mam, ale jest to całkiem logiczne, prawda? :)

Czik
14-03-2010, 23:19
Mnie zawsze wkurzał fakt, że jak uciekinierzy się rozdzielali, to trudno było ich wybijać... Tzn jak od oddziału odłączyło się dwóch ludzi, to przy rozkazie ataku moi żołnierze biegli w stronę głównego zgrupowania żołnierzy z danego oddziału, zamiast bić tych dwóch, których próbuję. Jak to wygląda w NTW?

Rossoneri
15-03-2010, 00:11
to trudno było ich wybijać...

No najlepiej jakby sami się powybijali i byłby spokój :D

arsen30
15-03-2010, 09:39
Ja mam zupełnie inne doświadczenia z kierunkami ucieczki wrogich oddziałów.
Ucieczka w NTW jest jak najbardziej realna - ogólna zasada ucieczki: po pierwsze jak najdalej od oddziałów wroga, druga zasada: uciekać w kierunku najmniejszego zagrożenia - jak najdalej od mojej jazdy nawet przez linie mojej piechoty (taka sytuacja miała miejsce wiele razy podczas obrony mostu lub brodu - moja piechota broniła przeprawy a kawaleria wyszła na tyły atakujacej armii i oddział w panice uciekał wzdłuż rzeki obok lub przez linie mojej piechoty).

Druga uwaga: Odział w ucieczce może mieć jeszcze jakieś morale lub być ogarnięty max. paniką. Pasek morale może być czerwony lub biały lub brak paska morale (totalna panika).

Trzecia uwaga: Ucieczka to nie odwrót - jeśli uciekający bronią się to tylko wtedy gdy mają jakieś morale (komunikat twój generał jest atakowany).

Konkluzja: Ucieczka jest dużo lepiej zarganizowana niż w poprzednich TW. Dla mnie bomba - szkoda że nie mozna brać jeńców a później ich wymieniać na własnych lub dostawać kasę po zakończeniu wojny.

Ferrou
15-03-2010, 10:04
Też jest tak, że oddział ze złamanym morale ("migająca" flaga) po wycofaniu się na pewną odległość, odzyskuje wartość bojową i może ponownie przystąpić do walki. W odzyskaniu morale bardzo pomaga obecność generała i jego wsparcie. Trzeba przyznać, że to bardzo słuszne rozwiązanie.

Mam do Was pytanie:
czy w sytuacji, kiedy to Wasze oddziały (mam tu na myśli tylko piechotę) przełamią morale przeciwnika w wyniku gęstego ostrzału, idziecie z nim na bagnety? Dobijacie go? Czy raczej czekacie aż przeciwnik się otrzęsie i ponownie zaatakuje?
Oczywiście wiadomo, że wszystko jest determinowane warunkami w jakich przyszło nam prowadzić bitwę (raz opłaca się ruszyć za uciekającym przeciwnikiem a innym razem nie należy opuszczać utrzymanych pozycji), jednak pytam tylko o Wasze preferencje w tym kontekście. Jeśli chodzi o mnie, to raczej staram się nie ścigać złamanego przeciwnika; no chyba, że będzie się to wiązało ze zdobyciem ważnego miejsca na polu bitwy, np. wzgórza.

Krang
15-03-2010, 14:18
W większości przypadków biegnę za nim z bagnetami. :)

ManUtd
15-03-2010, 16:24
Ja nie, mimo wszystko zwykle nie wraca.

artilery detonator
15-03-2010, 18:55
nie wydaje wam się, że uciakajce oddziały nie powinny trzymać szyku? rozumiem, że mogą trzymać się razem i uciekać w tym samym kierunku, ale nie powinny przecież trzymać szyku.

Mefisto7
15-03-2010, 20:04
Mi się ogólnie podoba wiele rzeczy ale jedno nie. Otóż to, jakim oddziałem gonię rozbitą jednostkę nie ma żadnego znaczenia. 40tu uciekających Austryjaków goniłem 15osobową gwardią generalską i wybiłem ich do nogi. Gdyby był zachowany realizm , otrząsnęli by się i przynajmniej generała by mi zabili, w końcu 40tu to jest spora gromada...a tak... dali się wyrżnąć.

Krang
15-03-2010, 20:13
W historii, kiedy armia wpadała w prawdziwą panikę, to nie była zdolna przeciwstawić się ścigającym, a szczególnie kawalerii, nawet jeśli miała znaczną przewagę liczebną. Pod tym względem chyba zrobili dobrze. :)

Creet
15-03-2010, 20:22
Najlepszy patent był w MTW I - tam jednostki uciekające próbowały stawić opór i przy ściganiu ich jakieś tam straty się ponosiło.

The_Monster
16-03-2010, 16:43
Mi pojedynczy ułani giną podczas zabawy w ganianego - może i inne jednostki też, nie wiem nie patrzyłem zbytnio ;)
W ETW i NTW w obliczu zbliżającej się jednostki przeciwnika kilku śmiałków się obraca, ale nic poza tym.