PDA

Zobacz pełną wersję : Jak zostać MacGyverem, by przetrwać?



Adamsky
18-03-2010, 09:35
Trochę za dużo tematów dla humanistów, pomyślałem, że wreszcie może by się to forum do czegoś przydało w życiu.
No właśnie - jest już założony temat o tym, w co byście się uzbroili gdyby świat został opanowany przez zombie albo kiedy wojna nuklearna zniszczyłaby miasta. Oczywiście większość odpowiedzi są w stylu: będę miał czołg/karabin maszynowy/helikopter bojowy etc., ale co byście wykorzystali z natury i - powiedzmy - wiejskich przyrządów, by spróbować przeżyć, nie mając czegoś tak banalnego jak shotgun czy inne cuda ludzkiej techniki militarnej, ale samemu wykorzystać to co się napatoczy? Czy będzie to zwykły zaostrzony patyk czy gałąź z umieszczonym na jej czubku nożem kuchennym jak w bagnecie? A może jakieś porady jak zrobić łuk (jakie drewno, z czego cięciwa, z czego strzały), kuszę (aczkolwiek nielegalna, no ale po wojnie nuklearnej przepisów nie będzie), a może nawet jakiś niskokalibrowy jednostrzałowiec? Może coś w rodzaju granatów czy to odłamkowych czy gazowych? Może jakieś gazy bojowe pochodzenia domowego? Oczywiście nie chciałbym, by w tym temacie ktoś doszukiwał się w necie jakiś narzędzi masowej zagłady w stylu: jak stworzyć bombę atomową, albo granat który oznaczałby rzeź na 30 metrów, ale coś w stylu: trochę soli, cukru + jakaś tajemnicza substancja, lont, podpalić i zamek w drzwiach rozerwany etc.
http://www.youtube.com/watch?v=QLJAcIlL8gc
W tym filmie mamy przykład "przetrwania" (niektóre sceny naciągane i bezsensu, no ale z rozwaleniem zamkniętych drzwi całkiem na rzeczy).
http://www.youtube.com/watch?v=8pMDGPH-yVk
Tu przykład zrobienia łuku
http://www.youtube.com/watch?v=vEwXKxHm ... re=related (http://www.youtube.com/watch?v=vEwXKxHmtr0&feature=related)
A tu kusza domowej roboty w akcji
http://www.spryciarze.pl/zobacz/jak-zro ... on-papryki (http://www.spryciarze.pl/zobacz/jak-zrobic-gaz-pieprzowy-z-nasion-papryki)
A tu gaz pieprzowy
http://www.spryciarze.pl/zobacz/jak-zro ... -z-saletry (http://www.spryciarze.pl/zobacz/jak-zrobic-bombe-z-saletry)
Tu też ciekawy przykład, chociaż jak to się mówi "nie dla debili".
http://www.jak-to-zrobic.pl/index.php/a ... /75/id/296 (http://www.jak-to-zrobic.pl/index.php/a/3/b/5/c/28/d/75/id/296)
tu jak zrobić kompas
http://www.metacafe.com/watch/974515/fi ... otato_yes/ (http://www.metacafe.com/watch/974515/fire_from_potato_yes/)
http://www.jak-to-zrobic.pl/index.php/a ... /75/id/273 (http://www.jak-to-zrobic.pl/index.php/a/3/b/5/c/28/d/75/id/273)
A tu jak rozpalić ogień z... ziemniaka
http://www.jak-to-zrobic.pl/index.php/a ... d/74/id/80 (http://www.jak-to-zrobic.pl/index.php/a/3/b/5/c/28/d/74/id/80)
granat dymny - też ciekawe
Ma ktoś jeszcze coś ciekawego? Może jak odnaleźć rudę żelaza albo coś w tym guście?

Poza tym polecam inne odcinki Bear'a Grylls'a. Co prawda to nie żaden autorytet w dziedzinie survivalu - większość jego propozycji przetrwania to po prostu niemal pewna śmierć dla przeciętnego zjadacza chleba, a nie próby przetrwania - to jednak wiele ciekawych rzeczy można się dowiedzieć no i same odcinki nie nużą.
http://www.youtube.com/watch?v=44cHvRChKfY
Dość sporo ich jest, ale myślę, że warto.

Rapsod
19-03-2010, 13:53
w co byście się uzbroili gdyby świat został opanowany przez zombie

Cholernie przydatne w życiu...

Hetman
19-03-2010, 15:08
jest już założony temat o tym

To chyba mówisz o tym, bo tamten to jest zrobiony dla jaj i wybujałej wyobraźni użytkowników


w co byście się uzbroili gdyby świat został opanowany przez zombie albo kiedy wojna nuklearna zniszczyłaby miasta

Proponuję odłożyć na jakiś czas popalanie azbestu i zacząć pić zieloną herbatę. Jak pierdyknie kilkaset atomówek to na pewno przeżyjesz...

Adamsky
19-03-2010, 19:00
Cholernie przydatne w życiu...
Zombie istnieją! Nie oglądałeś Resident Evil?!

To chyba mówisz o tym, bo tamten to jest zrobiony dla jaj i wybujałej wyobraźni użytkowników
O tym wiedza tylko wtajemniczeni w tajemnicze czeluścia tego forum.

Proponuję odłożyć na jakiś czas popalanie azbestu i zacząć pić zieloną herbatę. Jak pierdyknie kilkaset atomówek to na pewno przeżyjesz...
Nie potraficie się bawić chłopaky. Na zagrożenie radioaktywnością azbestu wystarczy się odlać na gazę/tampon, przyłożyć do twarzy i można bez bólu przejść przez skażony teren.

Rapsod
19-03-2010, 22:18
Ja jednak proponowałbym się zająć naukami o człowieku, które mówią, że po wojnie atomowej nie nastąpi anarchia/stan naturalny/wojna wszystkich ze wszystkimi, tylko że ludzie zaczną się organizować. Zamiast tworzyć broń lepiej nauczyć się zdobywać pożywienie w nowych warunkach.

Adamsky
20-03-2010, 07:20
I tego mi tu właśnie brakuje. Z chęcią poznałbym jakąś książkę traktującą o roślinach jadalnych od pewnych gatunków traw po pączki drzew.
Poza tym interesuje mnie ten okres przejściowy - nie jestem anarchistą i - zgodnie z prawami natury - zdaję sobie sprawę, że człowiek jako istota społeczna i hierarchiczna - będzie musiała znów te zależności stworzyć. Jednak warto bronić się przed tymi jednostkami, które by mogły wykorzystać takową sytuację do swoich niecnych zamiarów.

discpline83
20-03-2010, 11:00
Oczywiście człowiek jako istota społeczna będzie starał się stworzyć społeczności. Ale ja nie o tym, jest książka na temat survivalu, nie pamiętam autora, ale był on byłym żołnierzem SAS, żółta okładka wydana jakoś jeszcze w latach 90, bardzo dobre kompendium wiedzy na tematy przeróżne, jak ktoś znajdzie polecam poczytać.
Cóż po katastrofie ludzie przede wszystkim staraliby się odtworzyć to co zostało zniszczone i tutaj mielibyśmy szerokie spektrum do popisu(oczywiście gdybyśmy posiadali odpowiednia wiedzę).
Co do anarchii, nie miałaby racji bytu, chyba że ktoś rozumie pod tym pojęciem rozdrobnienie na wiele zwalczających się społeczności, ale w najczystszej postaci jest niemożliwa do zaistnienia. Myślę że najważniejsze stałyby się umiejętności, oraz możliwość wpływania na inne jednostki (charyzma). A pozyskiwanie pożywienia może się odbywać różnie.Z całą pewnością doszłoby do regresu ale na pewno nie do cofnięcia się do epoki kamienia łupanego, bo raczej nagle nie nastąpiłaby masowa amnezja.
Hmm sądzę że wielu ludzi miałoby okazję się sprawdzić i doszłoby do sytuacji gdzie "naturalna demokracja" wybierałaby swoich liderów.
Co do roślin jest prosty test na ich sprawdzenie a propos toksyczności, bierze się małą próbkę i spożywa, czeka parę godzin, sprawdza się smak, wydzielana bylinę, jeśli jest gorzki prawdopodobnie jest niejadalna, oczywiście trzeba mieć przygotowaną wodę, i test robić na pusty żołądek. Co parę godzin (ok. 6-8) zjadać kolejną porcję jeśli nie odczuwamy żadnych efektów ubocznych jest jadalna. Jeśli jednak coś jest nie tak pić dużo wody , prowokowac wymioty, albo wypróżnienia (stąd ta woda żeby zapobiec odwodnieniu). Dobrym pomysłem jest również gotowanie zupy, zawiesina lepiej nawadnia organizm i dostarcza więcęj minerałów, choćby z trawy albo szczawiu i na przykład ze świerszczy które wcześnie smażymy ,suszymy, następnie rozdrabniamy na proch i dodajemy do wywaru. Królik jest dobrą przekąską ale ma mięso bardzo ubogie w składniki odżywcze, więc nie można go spożywać za dużo. Oczywiście zostaje jeszcze wędkarstwo, haczyki można wykonać praktycznie ze wszystkiego(druty, kości), żyłka może być zrobiona również z dużej ilości materiałów, a ryby posiadają dużo wartościowych składników potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Zostają jeszcze grzyby(bardziej jako dodatek). Woda może być filtrowana przez węgiel przekładany z warstwami paichu ułożony w płóciennym worku albo jakiejś folii, a potem, gotowana. Można również owijać gałęzie drzew folią, i następnie zbierać pozyskane w ten sposób soki albo wodę. Spać najlepiej na hamaku, żeby żadne robactwo nam nie wpełzło. To tyle co pamiętam na chwilę obecną, jak sobie coś przypomnę to z cała pewnością coś napiszę.

Adamsky
20-03-2010, 13:59
Właśnie, a co z magazynowaniem wody? Oczywiście, chłodne miejsce, zaciemnione, w szczelnym pojemniku, ale słyszałem o właściwościach bakteriobójczych srebra. Wystarczy zwykły pierścionek/naszyjnik srebrny wrzucony do np. beczki z wodą, czy też jest to bezcelowe, a tak mała ilość srebra to jedynie do kubka z wodą, a i to tylko jak trochę postoi? A może rozchodzi się tu tylko o czyste próby srebra?
Węgiel drzewny pełniłby taką samą rolę? Czy może wystarczy tylko wodę przegotować (+ ewentualnie przesączyć jeśli znajdują się w niej jakieś większe zanieczyszczenia). Od tych programów Bear'a Grylls'a dowiedziałem się o poprawieniu smaku wody z pomocą sosnowych (?) igieł - ponoć i lepszy smak i trochę witaminy C. Ale to chyba tylko wtedy, gdy igły są młode.

discpline83
21-03-2010, 12:10
Hmmm o srebrze nie slyszałem, tak samo o igłach, ale może byc to wszystko prawda co o nich pisałeś. Wiem ze najlepiej jest oczyszczać albo tabletkami(tzw.żółwiki), albo nadmagnianem potasu. Co do pojemników, jesłi chodzi o naturalne to raczej jakieś wydrążone kamienie, albo pnie pociągnięte na ten przykład żywicą w charakterze lakieru, oraz uszczelnienia, tudzież jakieś worki skórzane wczesniej przygotowane wygotowane i oczyszczone ze wszystkiego a spreparowane z jakiegoś zwierzęcia. Szczerze powiedziawszy sam nie wiem do końca. Co do filtrowania to budujesz cos na kształt odwróconego ostrosłupa z wierzchołkiem skierowanym w dół, potem wypełniasz to warstwami na ten przykład piach potem węgiel potem znowu piach, potem węgiel, i wylewasz tam wodę, a potem trzeba cierpliwie czekać na efekty.

Adamsky
21-03-2010, 12:36
No, wystarczy też zwykła koszula. Nalewa się do niej wody i wycieka bez większych paskudztw, oczywiście nad jakimś zbiornikiem.
Ciekaw byłbym z wykorzystaniem kamieni szlachetnych i innych minerałów. No i w jaki sposób można je odnaleźć... .
No i ponoć kora z brzozy jest idealna na rozpałkę, ale o tym wie każdy widz programów Bear'a Grylls'a więc nic nowego.

discpline83
21-03-2010, 14:13
Koszula a i owszem ale polemizowałbym czy to będzie wystarczający filtr. Najlepiej jest zagotować, wtedy ma się prawie sto procent pewności. Pozyskiwanie wody to ogólnie szeroki temat inaczej to wygląda w dżungli a jeszcze inaczej w Arktyce. Z brzozy można pić sok, jest gorzki ale całkiem orzeźwiający, nacinasz i pień i chłepczesz.
Jeśli chodzi o rozpałkę, to kora z brzozy, wysuszona, albo prawie drzazgi z tego drzewa, wten sposób można uzyskać coś podobnego do łuczywa, poza tym igły i ogólnie chrust, ale kora z brzozy wysuszona na wiór pali się równie łatwo jak papier.
Jeśli chcesz to przygotuj sobie puszkę, gdzie możesz trzymać, żyłki, zapałki tzw. sztormówki, kompas, nadmagnian potasu (oczyszcza wodę i rany), opatrunki, haczyki, ostrza(żyletki albo nożyki do skalpela) igły(do szycia, ale jeśli zaczniesz ją pocierać o jakiś materiał a potem umieścisz w wodzie będzie służyć jako kompas wskazujący północ). Podstawowe rzeczy potrzebne do wykonania najpotrzebniejszych narzędzi czy też pozwalające opatrzyć się w wypadku jakichś obrażeń.

roman zabawa
24-03-2010, 13:38
Jak zedrzesz białą "skórę" z brzozy to i mokra dobrze się zapali 8-)

Adamsky
24-03-2010, 17:59
A tutaj mam broń dla prawdziwych facetów:
http://www.spryciarze.pl/zobacz/jak-zro ... -ziemniaki (http://www.spryciarze.pl/zobacz/jak-zrobic-wyrzutnie-na-ziemniaki)
http://beny34.wrzuta.pl/film/96l6qvQXkz ... ffelkanone (http://beny34.wrzuta.pl/film/96l6qvQXkzQ/potato_guns_kartoffelkanone)

W sumie daje to jakąś przewagę jeśli tylko załaduje się kamień zamiast kartofla.