PDA

Zobacz pełną wersję : Galia - jak grać?



enKage
19-05-2010, 23:15
O tylu nacjach było, a o Galii nie

Więc Galia -
No cóż - wylosowała mi się :) Więc czas rozegrać kampanię. I tu zaczynają się schody...

Wojo na początek - mizerota do kwadratu - jacyś woje, w sumie słaba jazda, oszczepnicy jeszcze coś ugrają, a włócznicy tylko płakać. A położenie nieciekawe.

W sumie nie ma na co czekać - Julki i tak zaatakują, więc wszystkie siły rzucone na płw Apeniński + produkcja nowych, równocześnie wzmacnianie tyłów.
Na brytanię trudno zrobić błyskawiczny wjazd - no chyba że rezygnując z Juliuszów - brytania z rydwanami za mocna na pierwsze kilka tur.


Tak więc:
Juliusze - blitzkrieg i zmycie z mapy (po drodze zajmując tą miniwiochę). Senat coś się doczepia, ale niezdecydowanie. Raz na jakiś czas Brutusi się wtrącą i dlatego konieczny jest mocny garnizon.

W tym czasie na pewno zaatakują Brytowie - no i tu już nie wiem co mam robić :( na rydwany na tym etapie nie ma nic :(
Jakby tego było mało - Germanie z dwójki celów wybrali oczywiście mnie :] Lugundum przechodzi z rąk do rąk

I na dodatek - Hiszpania zaatakowała Numantię, pierwszy atak odbity, ale zbliżała się druga armia i kartagińczycy. Nie było wyjścia - odwrót na Oscę i tam zamiast Numantii trzeba mi rezydować. Opuszczoną Numantię przejęła... Kartagina (też trzeba mieć pecha że Kartagińcy z Iberami się nie wytłukli :(

Tak więc po kilku(nastu?) turach:
Juliusze nie istnieją
Senat pasywny
Brutusi robią okazjnalne wjazdy, Scypionom się nie chce (jeszcze?)
Brytania napiera
Germania napiera
Wściekła Hiszpania napiera bo nie zdobyła ani Numancji, a straciła Oscę
Kartagina chyba stoi, może wystarczy im ta Numantia

Tak więc niemal na starcie:
wojna z 7 nacjami (Senat, Brutusi, Scypioni, Germania, Brytania, Hiszpania, Kartagina)
Dochody na minusie, żeby utrzymać garnizony w Italii i Hiszpani i odrobiny w północnej Galii
Wódz frakcji zarżnięty w obronie Alesii (na szczęście sporo tych wodzów w tej Galii)
Jednostki do kupy, a na najemników nie stać.
Zyski terytorialne: Juliusze + Marsylia + odbite Germanom Lugundum
Starty terytorialne: dwie północne prowincje na rzecz Brytów, Numantia niejako wymieniona na Oscę

Jak więc grać Galią, by pociągnąć na tych wszystkich frontach ze słabymi w porównaniu do sąsiadów (poza Iberią) wojakami?

(poziom vh/vh)

Bulbozaur277
20-05-2010, 09:39
Spróbuj zrobić tak:
Przerzuć wszystkie wojska do Italii i zniszcz jak najszybciej Rzymian. O prowincjach na północ i zachód od Alp w ogóle zapomnij bo to chyba najbiedniejsze tereny w grze. Możesz spróbować je sprzedać, a jak nie to czekaj aż się będą buntować. Kiedy już będziesz miał półwysep Apeniński to podbij Grecję, a dalej wedle uznania.

Nie wiem czy da się to wykonać ale nie zaszkodzi spróbować :)

Maharbal
20-05-2010, 18:21
Pierwsza i najważniejsza rzecz to szybki wjazd na Rzym. Nie pozwól im się rozwinąć! W przeciwnym razie w późniejszych fazach gry będzie Ci bardzo ciężko zniszczyć rzymskie armie(nie mówię tu o Twoim poziomie grania. Wojska galijskie są tak koszmarnie słabe, że chyba tylko Iberia jest od nich gorsza). Wg mnie szkoda bronić Iberii; Numantia i tak przynosi straty. Wojska stamtąd można zabrać do Narbo Martiusza, żeby bronić go przed ewentualnymi atakami iberów.
Taktyka na Brytanię? Szybkie zajęcie Samarobrivy, a potem odbijanie kolejnych desantów. Z brytami jest o tyle dobrze, że często po stracie osady na kontynencie zgadzają się na pokój(jeszcze z dopłatami z ich strony). Do Germanii raczej nie ma się co pchać; biedne to regiony.

enKage
22-05-2010, 21:31
Udałlo się krótką na styk :) za trzecim razem

Drugie podejście - szybki rush na Brytanie, blokowanie most ów od strony Julków - też zły pomysł

Trzecie podejście:

Opuszczona Alesia i ten północny port, sprzedane co się da (poza stajnią, ta miałabyć sprzedana w ostatniej turze przed przejęciem przez brytów)i nierozwijane po drodze zajęcie Marsylii i Lugundum i uderzenie w Julków od razu

Hiszpania - wzmacnianie Numancji.
Pięcioma gienkami - a czasem nawet 7 - dalo się wybić Julków, Senat - dzieki szpiegowi co umozliwilo zajecie Rzumy w jednej turze. Wojo - kilka kawaleri i bardzo masowo pieski - zabójcze jednak na tych piechociarzy xD

Scypioni jeszcze żyją - na Sycylii, Brutusom została Apolonia (wielka bitwa o Tarent - mnie sztuk 4, Brutusi 2 armie po 500 z dwóch stron. Wygrane, zostalo 200 wojaków. Przyszła druga tura - niedobitki z miast - jakies 150 i ostatnia armia w apeninskim 450 ludków i tez wybronione - i obuie w jednej turze, w sumie komp to większy kretyn niz myslalem, gdyby wszystkimi trzema na raz uderzył...)

W każdym razie. Hiszpanie oczywiście uderzyli, to odbiłem im Oscę. Północy długo nikt nie atakował, nawet brytonii jakimś cudem. W połowie podboju Italii sojusz złamali Germanie i przejęli mi północ ;/ chwilę później sojusz złamali Kartagińczycy i musiałem zwiewać z Numantii, włączyli się z nienacka Dakowie, przejmując Patavivium

Gdy odbiłem Alesię, to wreszcie przyszli Brytonii 3 pelnymi armiami, to też zwiałem. Uciekinierzy z Numancii przejeli Carthago Nova - 14 prowincję. 15 zdobyłem na styk - znowu dzięki szpiegowi (bo w nastepnej turze traciłbym 3 miasta - 2 na rzecz brytanii i carthago nova na rzecz kartagińczyków :)

Tak więc przez 1 turę miałem 15, więc wygrałem :P


000000

Ale kontunuuję teraz na imperatora i 50 prowincji, italia podbita, wreszcie lepsze stajnie, więc można się pobawić już z Brytonami. W lesie oczywiście, gdzie rydwanami za dużo nie pojeżdżą. A pieski w lesie są szczególnie zabójcze

Pozostaje tylko 1 problem - nie na darmo się mówi że w basenie Morza Śródziemnego są dwie potęgi. Jedna Rzym już niemal nie istnieje, ale ta Kartagina chyba lekko przegina :)

Trzymajcie kciuki póki Kartagina nie zostanie zniszczona :)

---------

Więc jak grać Galami - oszczędnie :) ale pieski pieski i jeszcze raz pieski !

chochlik20
01-06-2010, 09:23
Grając Galia nie ma co sie bawić w sojusze, najpierw proponuje podbić miasta buntowników we Francji, równocześnie budować koszary dające wojów gdzie sie da. Armia z Galii Przedalpejskiej uderzamy na julkow, należy pamiętać o okrzyku wojennym, nawet przy przewadze kompa drużyna powinna dać sobie rade. Równocześnie zbieramy armie i atakujemy brytów w samoobrivi, budujemy port i szkolimy flotę. W Hiszpanii zbieramy oddziały, i atakujemy Kartagińczyków, potem Iberow. Rzym atakujemy przy kombinowanej armii kawaleria + wojowie. Potem powinno iść prościej. Kasa leci, najważniejsi wrogowie zostają zniszczeni :)

enKage
01-06-2010, 19:54
Grając Galia nie ma co sie bawić w sojusze, najpierw proponuje podbić miasta buntowników we Francji, równocześnie budować koszary dające wojów gdzie sie da. Armia z Galii Przedalpejskiej uderzamy na julkow, należy pamiętać o okrzyku wojennym, nawet przy przewadze kompa drużyna powinna dać sobie rade. Równocześnie zbieramy armie i atakujemy brytów w samoobrivi, budujemy port i szkolimy flotę. W Hiszpanii zbieramy oddziały, i atakujemy Kartagińczyków, potem Iberow. Rzym atakujemy przy kombinowanej armii kawaleria + wojowie. Potem powinno iść prościej. Kasa leci, najważniejsi wrogowie zostają zniszczeni :)

Na vh/vh równoczesna wojna na 3 frontach i woje (nawet z okrzykiem) vs Rzymianie? Jeśli tak, to szacunek

Nie mówię, że niemożliwe, bo jestem ledwo początkującą lamką, ale pozostaje pytanie czym i za co O_O

chochlik20
02-06-2010, 11:20
Na vh/vh nie grałem, Galia krotka przeszedłem na h/h. Wydaje mi sie, ze wśród graczy zwłaszcza tych którzy graj od niedawna istnieje przekonania, ze Rzymianie są niepokonani i zdobycie Rzymu zwłaszcza na początku stanowi duży problem. Budując świątynie dostajemy bonusy do doświadczenia, uzbrojenia. Rzym na początku dysponuje jedynie oddziałami hestai, aby moc szkolić lepsze trochę czasu mu zejdzie, a dla Galów jak by nie patrzeć hestai są odpowiednikiem wojów.
Co do wojny na trzech frontach, po pokonaniu juliuszow, senat i reszta rodzin siedzi przeważnie cicho zajęta innymi frontami co daje nam czas na reorganizacje armii. W Francjii zbieramy wojska + najemnicy i hajda na Brytow, jedna bitwa i Samoobrivia nasza. Ale musimy pamiętać o próbach jej odbicia.
Co do Iberów nie ma co czekać. Po zdobyciu Cartago nowa niezła kasę za zdobycie, miasto zdobędą albo oni albo my. Iberowie nie maja innego kierunku ekspansji jak właśnie nasze włości, a pozwolenie by mieli rogatych wojowników może znacznie utrudnić nam rozgrywek.
Jeśli nie chce sie wam bawić z piechota by zdobyć rzym proponuję zaatakować miasto pełną armia jazdy. Niezapomniany jest widok tratowanych rzymian :)

Maharbal
02-06-2010, 13:20
Wojowie spokojnie staną nawet triarii, byleby walczyli na okrzyku. Posiadanie zaś Rzymu jako najbliższego sąsiada to świetna sprawa-eliminując go na początku gry zaoszczędzamy sobie problemów później. Jak grałem Macedonią (że takiego ,,offtopowego wtręta" tutaj dam) to pierwszymi czterema nacjami które poszły do piachu były rody rzymskie i senat.
Iberów sobie można zostawić na później-Numantia i tak niemal nieustannie przynosi tylko straty, więc szkoda trzymać tam wielką armię.

enKage
02-06-2010, 19:10
chcochlik, rzecz w tym, że na vh komp jest jakby bardziej narwany, i nie walczysz na północa z samymi brytami, ale i z germanią, a w Hiszpanii Kartagina ci wbije nóż w plecy równie szybko jak zaatakujesz Iberów...

chochlik20
07-06-2010, 11:16
rzadko gram na vh, komp jest zawsze narwany, Germania gdy zlikwidujemy brytów z kontynentu na pewno nas zaatakuje, więc zaatakujmy ją pierwsi ;)
Co do planów podbojów Hiszpanii proponuję najpierw właśnie najechać Cartago nova, Kartagińczycy będą już wtedy zapewne zajęci na pewno rodami rzymskimi i Numidią. twórcy gry skopali trochę frakcje Iberów nie dając piechocie iberyjskiej okrzyku wojennego więc nie sądze byśmy mieli jakieś problemy z walką w polu.

kowal357
07-06-2010, 19:06
Powiem tak Wojsko Galów jest raczej dla genialnych taktych i strategów
Galowie atakują motłochem i wojsko jest jak motłoch
"A cóż może zrobic żołnierz gdy braknie mu tchu ?"(czy coś takiego)

chochlik20
10-06-2010, 08:16
Powiem tak Wojsko Galów jest raczej dla genialnych taktych i strategów
Galowie atakują motłochem i wojsko jest jak motłoch
"A cóż może zrobic żołnierz gdy braknie mu tchu ?"(czy coś takiego)
A to mój własny cytat "Nie sztuka jest wygrać mocnymi, sztuka jest zwyciężyć słabszymi"
Nie wiem czy zauważyłeś ale jednostki barbarzyńskie maja zazwyczaj większa liczbę ludzi w oddziale, dlatego tez sie wydaje ze wala motłochem

Evanger
13-06-2010, 12:19
Walka Galami podobnie jak innym barbarzyńskimi nacjami sprowadza się właśnie do taktyki... Jak podzielić ten motłoch tzn. armię klonów tak aby zatrzymać najróżniejsze i wyspecjalizowane jednostki bardziej rozwiniętych technologicznie krajów? Gra Galami to też dobre zastosowanie kawalerii, aby to ona atakowała z flanki czy z tyłu choćby falangę i ratowała naszą piechotę przed dotkliwymi stratami. Piechotę stawiamy na polu walki odpowiednio rozwiniętą w dobrych i strategicznych miejscach, a potem tylko przeszkadzamy i manewrujemy kawalerią zatrzymując i zmieniając kurs maszerowania jednostek wroga lub je niszcząc po części i szybko się wycofując.

3ljefe
24-06-2010, 11:34
a Ja osobiście b lubiłem grać Galami ^^
Wstępne założenia Juliusz i Germanie w piach od razu . Germanie bo męczą ich Brytowie ( swoją drogą kolejny target bo ich upierdliwość nie zna granic ) i na dodatek mają tak słabe wojsko na starcie że aż żal nie podbić mimo małych korzyści finansowych .
I oczywiście Julków bo Rzym jak urośnie w siłę to robi się niezręcznie . Po zaoraniu German Brytów osłona południowego wschodu ( Espaniole i Kartagina ) też mogą irytować . Rozejm z Kartaginą i Grecją pomaga w późniejszym etapie . Dalej uderzenie ROME , Bruti i Scipi . Chwila odsapnięcia .. z Capu-y i Rzymu podciągnąć kolejne wojsko i marsz na Macedonię . Grecy mnie wsparli w walce z Macedonią , gdyż siły galów nie są na tyle mocne żeby rozbić falangę macedońską od tak .

A co do "motłochu" to taki to motłoch co umie nakopać !! Moment rekrutowania opancerzonych łuczników , zbrojnych mieczników i mojej wspaniałej Galijskiej ciężkiej jazdy to moment zwycięstwa . Już przy podbijaniu Brutusów miałem 3 generałów w tym wódz .
Dwaj na złotym mieczu srebrnej tarczy i dwóch blachach złotych , a wódz tak samo tyle że siwy łeb i trzy złote blachy + wsparcie 4 oddziałów ciężkiej konnej na na srebrach + dwóch blachach srebra . Do tego 2 oddziały kozackich łuczników i piechota mieszana miecze + warbandy .Później nabór jednostek najemnych , i krok po kroczku podbicie Macedonii i Hiszpanów . A potem już jakoś szło analogicznie do startu .

Rzyminin
15-09-2012, 18:39
Ostatnio przekonuję się do Galów, podbiłem całą Hiszpanię, część Numidii, a teraz podbijam Sycylię.
Straty: jedynie 2 prowincje w północnej Italii, na rzecz Rzymu
Teraz jednak Rzym nie potrafi powstrzymać moich opancerzonych mieczników, w każdej bitwie dostają baty, już prawie podbiłem Sycylię, później zdesantuję się w Italii i podbiję resztę Rzymu.
Na polu bitwy Rzymianie z mężnych wojowników zmieniają się w cioty, jedna szarża mojej ciężkiej kawalerii i ich gacie zmieniają kolor na brązowy, a flagi na biały.
Tutaj macie screena :
http://zapodaj.net/2370fd0787e1c.jpg.html
Podbiłem całą zachodnią Europę, moim jedynym zmartwieniem są teraz Juliusze, którzy twardo cisną na zachód
Plan: zająć Sycylię i zrobić desant w Italii
Później może Germanię zniszczę, ale teraz skupiam się wyłącznie na Rzymie i upartej Numidii.
Jak dla mnie frakcja świetna

Lwie Serce
15-09-2012, 19:05
Z tą szarżą kawalerii to różnie bywa bo od kohorty legiony doborowi jeźdźcy mogą się odbić. Jak od frontu atakują rzecz jasna bo z flanki czy od tyłu to łatwo pokonać. Galijska kawaleria jest całkiem całkiem. Prawdziwa siła to doborowi woje jak słusznie zauważyłeś.

Rzyminin
15-09-2012, 20:27
Moja szarża polega właśnie na flankowaniu, od czoła atakuję doborowymi, a z flanek kawaleria.
Co do kohorty to jeszcze nie było reform, nawalają mnie co najwyżej Principes.
Więc podbój Italii idzie gładko.

dzonyW
04-04-2013, 17:28
No tu jest ciężko Brytowie atakują Germanów więc na razie z nimi jest spokój za to Rzym szybko atakuje i Hiszpania .