PDA

Zobacz pełną wersję : Shogun 2: Total War - DYSKUSJE OGÓLNE



Strony : [1] 2 3 4 5

voitek
02-06-2010, 22:05
http://img228.imageshack.us/img228/3597/beznazwy2fa.jpg
Trailer:
http://uk.pc.ign.com/dor/objects/76283/ ... 60110.html (http://uk.pc.ign.com/dor/objects/76283/shogun-ii-total-war/videos/shogun2_trl_announcementtrailer_60110.html)

Strona:
http://www.totalwar.com/

http://img683.imageshack.us/img683/663/shogun.th.jpg (http://img683.imageshack.us/i/shogun.jpg/)

Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)

Dagorad
02-06-2010, 22:09
Spóźniłeś się viewtopic.php?t=5091 (http://forum.totalwar.org.pl/viewtopic.php?t=5091) :D .

Volomir
02-06-2010, 22:11
NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE, to nie moze byc prawda!!! :cry:

voitek
02-06-2010, 22:13
:cry: :cry: :cry: :cry:
Nie bylem akurat na glownej i nie widzialem nowych tematow

Wlasciwie niedlugo chyba bedzie mozna stworzyc dzial dla Shoguna tak jak bylo z NTW


NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE, to nie moze byc prawda!!! :cry:

To najlepsza wiadomosc jaka mogla byc :) Nie gralem w jedynke wiec dla mnie to genialny wybor :P

Aquila
02-06-2010, 22:13
:? Ja chciałem Rome 2. Klimatu Japonii nie czuję...nie, to nie dla mnie. Chociaż sprawdzę.

voitek
02-06-2010, 22:18
Ma byc 9 klanow, nie znam sie, nie wiem ile ich faktycznie bylo, ale moze ktos obeznany wymienic i opisac je? Albo chociaz dac jakies linki do zrodel? :P

Ditz
02-06-2010, 22:21
No cóż, swojego zdania jednak nie zmienię i nadal uważam, że tą grą CA strzela sobie w stopę. Bardzo jestem ciekawy czy japoński wydawca maczał w tym wyborze palce ;).
Środowisko graczy jednak trochę się zmieniło od 2000 roku i wątpię, iż Shogun 2 zostanie przyjęty szeroko, te klimaty są o wiele bardziej specyficzne niż "swojskość" dla Europejczyków i/lub Amerykanów z Medievala/Rome/Empire, a sytuacje z wciskaniem na siłę Ameryki np. do Medievala udowadniają, że każdy szuka jakiejś identyfikacji z grą, większość środowiska Total War ponadto optowała za Rome 2.
Wg mnie wszystko to o co walczyliśmy w poprzednich odsłonach(różnorodność jednostek, wielość prowincji, nacji itp.) zostanie zostanie tutaj zaprzepaszczone z powodu ograniczeń jakie pociąga za sobą umiejscowienie gry w Japonii.

Osobiście z pewnością Shoguna 2 nie kupie.

Dragonit
02-06-2010, 22:34
Jeśli to nie żart, to bardzo, bardzo dziwnie. Przecież pokazywali hełm z starożytności ... nie wiem. Może 2 części naraz robią? Albo rozszerzą zasięg?
Nie mniej, jedną z rzeczy, które mogą mieć zaciekawić w najnowszej odsłonie, będą walki wręcz Samurajów (może to efektownie wyglądać), i akcję ninja. No i ciekawe, czy zrobią Kensaia :lol:

Barsa
02-06-2010, 22:39
:D - bo cóż więcej po za uśmięchnietym pyskiem można dać :)

voitek
02-06-2010, 22:44
Licze na wspaniala sciezke dzwiekowa

E: Skoro juz powstal osobny dzial, mozna przeniesc ten temat. Tak mysle. Ja. Wojtek.

E2: Jak zostac prawdziwym ninja? Proste, olac studia

Aro137
02-06-2010, 23:08
A wiedziałem że zrobią shoguna 2 :D

Tur
02-06-2010, 23:09
Świetnie, znowu będzie można robić akcje 'ninjami', również jak poprzednik liczę na świetną ścieżkę dźwiękową. Tylko czy na moim kompie to pójdzie ? :?

Dagorad
02-06-2010, 23:21
Nie grałem w Shogun I ale jee :D wreszcie coś nowego jakiś inny ciekawy klimat.


Wg mnie wszystko to o co walczyliśmy w poprzednich odsłonach(różnorodność jednostek, wielość prowincji, nacji itp.) zostanie zostanie tutaj zaprzepaszczone z powodu ograniczeń jakie pociąga za sobą umiejscowienie gry w Japonii.

Jakie ograniczenia? Japonia jest większa od dzisiejszych Niemiec więc nie jest aż tak źle jak niektórzy pewnie myślą. Japonia jest też bardzo mocno zaludniona więc pewnie wtedy też byłą. A wielkość prowincji niby jaka ma być? Taka jak w Empire? I kto niby walczył a taką wielkość prowincji? A zaprzepaszczenie sporej częsci nowości z Empire typu armie klonów wielkie prowincje jak najbardziej mi pasuje.

Wygląda na to że chcą zrobić grę klimatyczną. Co prawda po Empire miałem już nie czekać na żadną grę CA ale i tak planuję kupić :D .

Mam nadzieję że teraz zrobią grę taką jaką oni by chcieli żeby wyglądała i że nie będą patrzyli tylko na kasę.

Dragonit
02-06-2010, 23:31
Większa od dzisiejszych Niemiec, niezwykłe :roll: Co jak co, ale z ograniczeniem nie ma co dyskutować, bo to chyba oczywiste.

Brave
02-06-2010, 23:32
Fajnie, wreszcie po 10 latach ;)

Akurat bd miał nowego kompa, jak S2 wyjdzie :D Już nie mogę sie doczekać pierwszych screenów.

I oby twórcy nie zamknęli rozgrywki tylko w Japoni. :D

fubuki
03-06-2010, 00:16
Dla gry w tym klimacie jestem gotow zmienic moj komp na nowszy ( chociaz N:TW chodzi mi na full ) Wszystko tylko nie klimat broni palnej w serii TW. Oczekuje z niecierpliwoscia na pre order i na pewno bede jednym z pierwszych, ktory zamowi nowa gre. Rome TW gram do tej pory, dzieki modom ( uwazam ze powinni zrobic dotacje na swoich stronach, gosciom z RTR a pozniej EB dalbym troche kasy za ich trud i wolny czas , w przeciwienstwie do STEAM, ktory zre kase za kilka jednostek ale TO SE NEWRATI :/ ) .

LEGION
03-06-2010, 00:24
Świetnie.. skoro wrócili z Medieval'em czemu nie wrócić z Shogun'em.. jestem z CA od początku i pamiętam w pierwszym Shogun'ie chociażby wysiłki w utrzymaniu rodu i możliwości dalszej gry :D .. czekam z niecierpliwością.. aaa i tak daleko od prochu nie odeszli :) chyba, że pominą przybycie Portugalczyków ale to by mnie się nie spodobało..

Memnon[pl]
03-06-2010, 01:14
Suuuuuuuper....Mam nadzieję że uda im się przywrócić klimat z jedynki....Wspaniała wiadomość :!: :) :P

DonVega
03-06-2010, 06:59
Jeśli to będzie pewne na 100% to zajebioza :) - Jak to się mówi - wypas że hej :)

Romanos
03-06-2010, 08:09
Kozak! chyba nie mogło być lepszej wiadomości.... dajcie mi tą grę jak najszybciej 8-)

Adamsky
03-06-2010, 08:21
Zapewne zróżnicowanie jednostek i nacji będzie oszałamiające... . Gdyby to był dodatek - nie byłby zły, ale jako osobna gra, która będzie robiona przez dobre kilka lat - jestem zawiedziony.

CaiusCosades
03-06-2010, 08:22
Aż mi się smutno zrobiło :(

Adamsky
03-06-2010, 08:27
Shoguna 2 mogłoby uratować dodanie Korei, wschodnich Chin, skrawka Mongolii. Sama Japonia to o wiele za mało. Przynajmniej znany będzie dodatek: "Mongol Invasion". Brak Chin czy Korei, a jedynie sama Japonia, byłby czymś niepojętym. Czyżby obawa przed wzajemną nienawiścią pomiędzy tymi trzema nacjami?
Co mi po klimatach Japonii, jak można byłoby rozszerzyć grę o wschodnią Azję? Jak nie teraz, to kiedy Chiny byłyby w tej grze?
Skoro Turkami można było dokonać podboju Ameryki, to czemu Japończykami nie Chin? Względy polityczne?

gribol
03-06-2010, 08:36
Jestem przekonany o tym, że spartolą tą grę jak i Napoleona. Kampania będzie prostacko łatwa, mało prowincji, durny komputer na poziomie kampanii i w bitwie. Pamiętam, że w Szogunie na vh/vh nie wszytkimi rodami byłe w stanie skończyć kampanię, a w Napoleonie zdobyłem całą Europę bez problemów na automatycznych bitwach. Wyciąganie pieniędzy od ludzi i tyle. Mogliby przecież stworzyć AI na poziomie jaki występuje w niezłych modach, a zrobią koleiną gierkę dla dzieciaków.

Amrod
03-06-2010, 08:39
Ano właśnie, Chiny i Korea powinny być i basta. Chociażby w takiej formie jak to miało miejsce z Ameryką w Medieval 2.

Adamsky
03-06-2010, 08:50
Twórcy bardzo się ograniczyli i stoją teraz przez dużo większym wyzwaniem niż nawet w przypadku Empire:TW. Jak zrobić Shoguna 2, by był grą o podobnym stopniu zróżnicowania jak wcześniejsze odsłony?
Nie wzięli pod uwagę XIX wieku (1789-1914 (bądź 1871), który okres ten mógłby być najbardziej okazałą częścią serii, gdzie akcja działaby się od obu Ameryk poprzez Europę, Afrykę, południowo-wschodnią Azję, Japonię. Pełny wachlarz nacji, kultur, ras. Okres kolonialny znów nieruszony.
Również czasy 1492-1700 odsunięte na bok z niezrozumiałych względów.
Zostałaby starożytność, czyli Rome 2. Przez wielu uważany za najlepszą część serii. Również nierozpatrzony. A odświeżenie byłoby niemal epickie. Barwność czasów starożytnych, zróżnicowanie kulturowe na stosunkowo niewielkim obszarze świata (od Europy po Indie).
Wybrali Shoguna 2. Gdyby chociaż pokusili się o te Chiny (Chu Ko Nu! I dziesiątek innych broni) czy Koreę. Ale znów nie. Mam nadzieję, że do oryginalnej gry dołączą dobre Sake, by zachęcić do zakupu.

Na szczęście będą w grze bohaterowie. Wyszkolę takiego na mistrza Minetsu i zjednoczę całą Japonię.

Maharbal
03-06-2010, 09:09
FFFFFFFFFFFFFUUUUUUUUUUUU-

Bardzo kiepski wybór, biorąc pod uwagę to, że zdaje się większość graczy chciała Rome 2. Japonia to z pewnością nie to, co mogłoby odświeżyć serię. Twórcy prawdopodobnie liczą, że pojadą na popularności Shoguna 1, ale zapewne srogo się na tym ,,przejadą".

Ditz
03-06-2010, 09:23
Jakie ograniczenia? Japonia jest większa od dzisiejszych Niemiec więc nie jest aż tak źle jak niektórzy pewnie myślą. Japonia jest też bardzo mocno zaludniona więc pewnie wtedy też byłą. A wielkość prowincji niby jaka ma być? Taka jak w Empire? I kto niby walczył a taką wielkość prowincji? A zaprzepaszczenie sporej częsci nowości z Empire typu armie klonów wielkie prowincje jak najbardziej mi pasuje.


To teraz porównaj Japonię to wielkości Europy+kawałka bliskiego wschodu+Afryki i do wielości nacji, które zamieszkiwały te tereny w każdym okresie historycznym :roll:.
Shogun w porównaniu do poprzednich odsłon będzie grą malutką, np. ze skromnym i mało różnorodnym roosterem.
Staraj się tez czytać ze zrozumieniem - Shogun siłą rzecz będzie zaprzepaszczeniem tego co gracze wymusili na CA w Napoleonie, a co było bolączką poprzednich gier - armie klonów.


Twórcy bardzo się ograniczyli i stoją teraz przez dużo większym wyzwaniem niż nawet w przypadku Empire:TW. Jak zrobić Shoguna 2, by był grą o podobnym stopniu zróżnicowania jak wcześniejsze odsłony?
Nie wzięli pod uwagę XIX wieku (1789-1914 (bądź 1871), który okres ten mógłby być najbardziej okazałą częścią serii, gdzie akcja działaby się od obu Ameryk poprzez Europę, Afrykę, południowo-wschodnią Azję, Japonię. Pełny wachlarz nacji, kultur, ras. Okres kolonialny znów nieruszony.
Również czasy 1492-1700 odsunięte na bok z niezrozumiałych względów.
Zostałaby starożytność, czyli Rome 2. Przez wielu uważany za najlepszą część serii. Również nierozpatrzony. A odświeżenie byłoby niemal epickie. Barwność czasów starożytnych, zróżnicowanie kulturowe na stosunkowo niewielkim obszarze świata (od Europy po Indie).
Wybrali Shoguna 2. Gdyby chociaż pokusili się o te Chiny (Chu Ko Nu! I dziesiątek innych broni) czy Koreę. Ale znów nie. Mam nadzieję, że do oryginalnej gry dołączą dobre Sake, by zachęcić do zakupu.

Nie zdziwiłbym się gdyby to było pójście na łatwiznę - Shogun nie będzie wymagał takich nakładów pracy jak np. Rome 2, ograniczenie się do Japonii tylko potwierdza tezę o niechęci do tworzenia "pełnych" i szeroko ujętych gier.
Creative Assembly bardzo mocno się przejedzie na tej grze, zobaczycie, że sprzedaż będzie kulała.

Co tu dużo mówić - w okresie gdy w Europie strzelano z armat i muszkietów i żeglowano po całym świecie, my będziemy kierować bandą krzykliwych tzw "samurajów" na odizolowanej wyspie. Wspaniale. Następną grą powinna być "Africa: Total War" z akcją w X wieku. Też będzie to "coś nowego", a mnie dodatkowo odpadnie argument o niewielkim skrawku świata.

Dagorad
03-06-2010, 09:44
To teraz porównaj Japonię to wielkości Europy+kawałka bliskiego wschodu+Afryki i do wielości nacji, które zamieszkiwały te tereny w każdym okresie historycznym :roll:.

To teraz wyobraź sobie że dadzą po prostu inną skalę mapy.

Jak dla mnie w Medku II brakowało najbardziej klimatu czyli czegoś co cię wciągnie do gry i pozwoli poczuć ze naprawdę jesteś królem. Fakt że będzie tylko Japonia wcale nie musi odstraszać. Bo co jeżeli np. będziemy mieć naprawdę długaśny okres czasu? Ale tutaj łatwiej wytworzyć klimat niż w Empire gdzie jest pół świata. Dziwią mnie wasz posty w stylu gry i tak nie kupię bo tylko Japonia a jeżeli będzie to wielki hicior i twórcy naprawdę się to tego przyłożą? Wydaje mi się że oni robią teraz to co chcą, może pragną stworzyć takiego Shoguna jakiego nie mogli jeszcze 10 lat temu. Napoleon o zgrozo się chyba dobrze sprzedał więc nie muszą wracać do korzeni bo to korzeni się wraca jak gra podupada.

No ale i tak po Empire straciłem zaufanie to CA więc na grę się na pewno nie rzucę. No ale te trailery to robią klimatyczne.

Edit. EMPIRE to oni robili od wydana Rome więc długo.

DonVega
03-06-2010, 09:44
Z drugiej strony może własnie dlatego wypuszczają szoguna 2 - który obszarem jest mały i nie wymaga dużo czasu i nakładu pracy i przygotowując się do ROME 2 żeby nie skopać tego jak EMPIRE które wydali na szybko bo czasu już nie mieli. Możliwe ze rozwiązania zastosowane w SZOGUNIE 2 będą później dopracowane w ROME 2 - to tylko spekulacja ale............BO raczej dobrze wiedza ze ROME była najpopularniejszą częścią gry i spartolenie jej w stylu EMPIRA by było strząłem sobie w kolano.
Bo w czasach kiedy powstawał ROME 1 grafika nie była tak zaawansowana wiec tworzenie grafik nie było tak pracochłonne jak teraz. A różnorodność jednostek w ROMIE była powalająca. I raczej nikt nie chce powtórki z EMPIRA

chantholly
03-06-2010, 10:14
Momencik. Wszyscy tu rozpisują jakieś bzdury o tym, jaki to ograniczony obszar, jaki to zawężona skala działań i tym podobnie brednie.

Czy jest tu ktoś kto ma blade pojęcie, jak wyglądała 16 i 17to wieczna Japonia ? Jakie było tam zaludnienie, jaka była tam sytuacja polityczna - co tam sie wogole dzialo ? Bo z tego co czytam to większości wydaje sie ze to jakas odosobniona wysepka haiti na ktorej walczyly ze soba dwie czy trzy bandy po kilkadziesiat osob i to byla cala wojna.

Otoz siegnijcie do źródeł historycznych i poczytajcie chwilke - mowie to do tych dyletantow ktorzy nie wiedza o czym jest shogun. Tym bardziej ci którzy nie mieli stycznosci z pierwszą czśćią gry. Tam jedna bitwa o stolice Kioto toczona była przez 100 tysiecy żołnierzy. A była to jedna z wielu bitew w wojnie domowej ! Takie liczby w Europie były nierealne. Tamtejsza Japonia była większa i bogatsza i bardziej zaludniona niż Europa w erze Medieval Total War czy tez nie mowiac juz o Rzymie starozytnym.

Od charakteru tego epizodu historycznego, Sengoku Yidai wziela swą nazwę cała seria - Total War. Gdyż to był jeden z prototypowych przykładów w dziejach wojny totalnej. Zachwiala sie struktura spoleczna i formowal sie nowy porzadek. Walka toczyla sie o to, kto bedzie niewolnikiem a kto Panem w tym nowym spoleczenstwie na wiele stuleci w przod. Powstawaly i upadaly sojusze - wspaniale srodowisko do idzwierciedlenia w grze takiej jak Total War, gdyz dyanamika i rezulat dzialan byl trudny do ogarniecia i przewidzeania. Jakas mafia zdobywala kontrole nad prawie cała Japonią po czym padała przed metą i znowu był chaos i zabaw od nowa. Jakbym iał pwoiedzieć , który epizod historyczny najlepiej przeniesc w realia gry to na pewno ten. Nie tylko ale jako jeden z nielicznych.

Shogun pozatym to zamknięcie pewnego koła. Pewnej dekady pewnej epoki. Do tego opórcz samej rozgrywki neisie ze sobą pewnego ducha. Wiem ze pełno tu dzieciaków wychowanych na grach - gniotach ale Total War uchwyca zenistycznego ducha prostoty wojny. To wrecz ziemia swieta total war. Proponuje wiecej szacunku dla tego dziela.

Idill`a (MZ)
03-06-2010, 10:18
Oby tylko Shogun 2 nie był na mechanice Empire Total War, ale tak czy siak będe pierwszym, który kupi tę grę :D :D
Już nie mogę sie doczekać ;p , ale swoją drogą wypadało lepiej by dodać Koree i kawałek Chin i umieścić w okresie ataków Kubiłaj Chana...

Adamsky
03-06-2010, 10:27
Momencik. Wszyscy tu rozpisują jakieś bzdury o tym, jaki to ograniczony obszar, jaki to zawężona skala działań i tym podobnie brednie.

Czy jest tu ktoś kto ma blade pojęcie, jak wyglądała 16 i 17to wieczna Japonia ? Jakie było tam zaludnienie, jaka była tam sytuacja polityczna - co tam sie wogole dzialo ? Bo z tego co czytam to większości wydaje sie ze to jakas odosobniona wysepka haiti na ktorej walczyly ze soba dwie czy trzy bandy po kilkadziesiat osob i to byla cala wojna.

Otoz siegnijcie do źródeł historycznych i poczytajcie chwilke - mowie to do tych dyletantow ktorzy nie wiedza o czym jest shogun. Tym bardziej ci którzy nie mieli stycznosci z pierwszą czśćią gry. Tam jedna bitwa o stolice Kioto toczona była przez 100 tysiecy żołnierzy. A była to jedna z wielu bitew w wojnie domowej ! Takie liczby w Europie były nierealne. Tamtejsza Japonia była większa i bogatsza i bardziej zaludniona niż Europa w erze Medieval Total War czy tez nie mowiac juz o Rzymie starozytnym.

Od charakteru tego epizodu historycznego, Sengoku Yidai wziela swą nazwę cała seria - Total War. Gdyż to był jeden z prototypowych przykładów w dziejach wojny totalnej. Zachwiala sie struktura spoleczna i formowal sie nowy porzadek. Walka toczyla sie o to, kto bedzie niewolnikiem a kto Panem w tym nowym spoleczenstwie na wiele stuleci w przod. Powstawaly i upadaly sojusze - wspaniale srodowisko do idzwierciedlenia w grze takiej jak Total War, gdyz dyanamika i rezulat dzialan byl trudny do ogarniecia i przewidzeania. Jakas mafia zdobywala kontrole nad prawie cała Japonią po czym padała przed metą i znowu był chaos i zabaw od nowa. Jakbym iał pwoiedzieć , który epizod historyczny najlepiej przeniesc w realia gry to na pewno ten. Nie tylko ale jako jeden z nielicznych.

Shogun pozatym to zamknięcie pewnego koła. Pewnej dekady pewnej epoki. Do tego opórcz samej rozgrywki neisie ze sobą pewnego ducha. Wiem ze pełno tu dzieciaków wychowanych na grach - gniotach ale Total War uchwyca zenistycznego ducha prostoty wojny. To wrecz ziemia swieta total war. Proponuje wiecej szacunku dla tego dziela.
Proponuję przede wszystkim większego szacunku dla Nas, bowiem nigdy nie wiesz z Kim masz do czynienia po drugiej stronie kabla sieciowego.
Jeśli miałbym podać przykład rzeczywistej prostoty ducha walki to podałbym przykład Settlers 1, w którego namiętnie pogrywałem, a i dziś od czasu do czasu sobie odpalę, więc teksty w stylu "dzieciaki" są nie na miejscu.
Wspominałeś o źródłach. A więc z zawodowego punktu widzenia jestem ciekaw, czy czytałeś te źródła w oryginalnym brzmieniu? A jeśli jedynie przetłumaczone to przez kogo? A jak przetłumaczone, ale powołujesz się na ich opracowaniach, to może autorów tychże?
Chyba, że masz na myśli jedynie opracowania historyczne i popularnonaukowe o Japonii - to żadna sztuka przy dzisiejszych możliwościach. Ale podejrzewam, że ty, jako ekspert, na pewno wiedziałeś co miałeś na myśli pisząc "źródła". Wiem już przynajmniej do kogo się zwrócić, jeśli będę potrzebował pomocy w problemach dotyczących historii Japonii. Nie będę musiał ani wyjeżdżać do kraju Kwitnącej Wiśni, ani przekopywać internetu, nie mówiąc już o szukaniu tłumaczeń/tłumaczy tekstów źródłowych. Z pewnością teraz to forum zyskało kompetentnego historyka specjalizującego się w historii Japonii i liczę na owocne tematy twojego autorstwa w dziale historia.

Barsa
03-06-2010, 10:28
Przynajmniej znany będzie dodatek: "Mongol Invasion". Brak Chin czy Korei, a jedynie sama Japonia, byłby czymś niepojętym.


Czemu ma być Mongol Invasion, a nie dodatek o inwazji Japończyków na półwysep koreański, a dalej Chiny? CA po wypuszczeniu MTW2 Królestwa pokazało, że nie daje takich samych dodatków... może być różnie.

Ehhh mało się nie popłakałem po trailerze, człek ma wreszcie swoje 5 minut :)

Dagorad
03-06-2010, 10:40
Adamsky co cię ugryzło? Fakt iż chantholly napisał prawdę iż uważanie Japonii za malutki zaściankowy kraik jest głupotą i dowodem na nie znajomość reali? I o co kama z tymi źródłami? Skąd wiesz na czym opiera swe dane? I po kiego napisałeś czysto ironizującego posta. Fakt iż napisał to miles a nie takie autorytety jak Kwidziu znaczy iż możesz go zjechać? I uznać że nie ma pojęcia o czym mówi?

MasterOfCookies
03-06-2010, 10:40
Na tej mapie z trailera były tylko trzy czy cztery różne kolory prowincji, a jeżeli ma być 9 nacji, to może reszta jest na kontynencie (Chiny, Korea, może Mongolia)? Bo jeżeli nie zrobią Japonii w jakiejś wybujałej skali i nie podzielą jej na dwa miliony prowincji (no dobra, może na jeden milion), to żeby nie było sytuacji, w której podbijasz całą mapę po kilku godzinach gry, muszą dorzucić do Japonii przynajmniej część Azji.

PS: Zrobiłem na szybko mapkę z zaznaczonymi strefami: a) z trailera, b) taką jaka moim zdaniem musiałaby być, żeby gra nie była klapą i c) z wymarzoną mapą, choć te marzenia nie są aż tak wybujałe jeśli wziąć pod uwagę to, co dostaliśmy w Empire albo w Medieval II.

http://img22.imageshack.us/img22/319/shoguno.jpg

Wiem, że brzydko zrobiona, nie z tej epoki i niestarannie, ale co myślicie tych trzech różnych zasięgach mapy?

chantholly
03-06-2010, 10:43
Adamsky, nie czuj sie urazony. Mowilem do osob, ktore chcialyby z Total War zrobic gre fantasy. Chiny, Korea, moze jeszcze srodziemie ? Opanujcie sie - takiej sytuacji historycznej nie bylo o jakij mowicie aby Japonia napadla na Chiny.

Nie jestem zadnym ekspertem. Po prostu owczesna Japonia byla gesto zaludniona i nie jest zadna tajna wiedza.

Idill`a (MZ)
03-06-2010, 10:58
adamsky już taki jest, jak nie wie co powiedzieć to albo pisze brednie, albo zamienia sie w jednostajnie myślącego typa i robi sobie kpinę z tematów... najlepiej nie komentować tego człowieka..

Tak siak czy owak, Shogun 2 będzie na 100% grą z okresu wojen klanów Japońskich, raczej bez wycieczek na zachód..

MateuszKL
03-06-2010, 11:01
http://www.jesper.nu/jpaint/images/96378_FFFFFUUUUU-.png

Adamsky
03-06-2010, 11:03
Adamsky, nie czuj sie urazony. Mowilem do osob, ktore chcialyby z Total War zrobic gre fantasy. Chiny, Korea, moze jeszcze srodziemie ? Opanujcie sie - takiej sytuacji historycznej nie bylo o jakij mowicie aby Japonia napadla na Chiny.
Spoko, spoko. Po prostu trzeba trochę rozruszać to skostniałe forum. Mam setki innych ciekawszych zajęć niż się na kogoś obrażać.
Rozumiem cię, że chciałbyś, by było to najbardziej zbliżone historycznie (tj. Polakami nie podbijamy Nowego Świata, a Japończykami Chin - co innego Hiszpanami na swój sposób Amerykę). Tyle, że to nie argument, że dzięki temu gra nie ma mniejszego teatru działań wojennych w porównaniu z Empire. Bowiem na pewno będzie takowy mieć. Chyba, że twórcy mnie zaskoczą i przemarsz wojsk od południowego krańca mapy do północnego zajmie więcej niż 10 tur.

Adamsky co cię ugryzło? Fakt iż chantholly napisał prawdę iż uważanie Japonii za malutki zaściankowy kraik jest głupotą i dowodem na nie znajomość reali? I o co kama z tymi źródłami? Skąd wiesz na czym opiera swe dane? I po kiego napisałeś czysto ironizującego posta. Fakt iż napisał to miles a nie takie autorytety jak Kwidziu znaczy iż możesz go zjechać? I uznać że nie ma pojęcia o czym mówi?
Nie psuj mi zabawy. Wreszcie jakieś napięcie w przynudzających działach o serii TW (podobne jest tylko w Agorze), a już mamy wrócić do tematów o "najlepsza jednostka piechoty" czy "kto wygra - legionista albo rycerz?". Tak po za tym to krytykuję tylko te osoby, co nie mają awatarów, a ich nick zaczyna się na "C".

Wszyscy tu rozpisują jakieś bzdury o tym, jaki to ograniczony obszar, jaki to zawężona skala działań i tym podobnie brednie.
1. Jest to ograniczony obszar w porównaniu z takim Empire (Ameryka N i część Ameryki S, część Afryki, Europa, Indie). Więc to nie jest bzdurą.
2. Zawężona skala działań j.w.

Czy jest tu ktoś kto ma blade pojęcie, jak wyglądała 16 i 17to wieczna Japonia ? Jakie było tam zaludnienie, jaka była tam sytuacja polityczna - co tam sie wogole dzialo ? Bo z tego co czytam to większości wydaje sie ze to jakas odosobniona wysepka haiti na ktorej walczyly ze soba dwie czy trzy bandy po kilkadziesiat osob i to byla cala wojna.
Nie, wszyscy tutaj czerpiemy swoją wiedzę z serialu "Szogun" i z filmów rysunkowych produkcji japońskiej. Nikt z nas nie ma niczego wspólnego z historią, a średnia wieku waha się w granicach 10 lat.

Tam jedna bitwa o stolice Kioto toczona była przez 100 tysiecy żołnierzy. A była to jedna z wielu bitew w wojnie domowej ! Takie liczby w Europie były nierealne. Tamtejsza Japonia była większa i bogatsza i bardziej zaludniona niż Europa w erze Medieval Total War czy tez nie mowiac juz o Rzymie starozytnym.
Nie wspominając o Chinach (w dowolnym okresie). Porównywanie ówczesnej Japonii do "mroków" europejskiego średniowiecza, a już tym bardziej do starożytnego Rzymu to też nieporozumienie.

Od charakteru tego epizodu historycznego, Sengoku Yidai wziela swą nazwę cała seria - Total War. Gdyż to był jeden z prototypowych przykładów w dziejach wojny totalnej. Zachwiala sie struktura spoleczna i formowal sie nowy porzadek. Walka toczyla sie o to, kto bedzie niewolnikiem a kto Panem w tym nowym spoleczenstwie na wiele stuleci w przod.
Panowie stali się niewolnikami, a chłopi panami. Nie? A no fakt, zapomniałem, mówimy o historii, a nie o rewolucji proletariackiej.

Powstawaly i upadaly sojusze - wspaniale srodowisko do idzwierciedlenia w grze takiej jak Total War, gdyz dyanamika i rezulat dzialan byl trudny do ogarniecia i przewidzeania.
O kurczę. Faktycznie. Europa nigdy czegoś takiego nie doświadczyła. Przynajmniej do czasów historycznych... .

Jakas mafia zdobywala kontrole nad prawie cała Japonią po czym padała przed metą i znowu był chaos i zabaw od nowa.
Niektórzy porównują kler katolicki do mafii. Ja jako katolik się z tym nie zgadzam, ale czasami podpierają się niezłymi argumentami.


adamsky już taki jest, jak nie wie co powiedzieć to albo pisze brednie, albo zamienia sie w jednostajnie myślącego typa i robi sobie kpinę z tematów... najlepiej nie komentować tego człowieka..
Całkowicie popieram i bezwzględnie nalegam, by się do tej reguły dostosować.
I przepraszam, że z mojego powodu nie rozwinęła się dyskusja w temacie o wojnie libijsko-szwajcarskiej. Do dziś ten temat nie daje mi spokoju.

Ditz
03-06-2010, 11:19
Adamsky, nie czuj sie urazony. Mowilem do osob, ktore chcialyby z Total War zrobic gre fantasy. Chiny, Korea, moze jeszcze srodziemie ? Opanujcie sie - takiej sytuacji historycznej nie bylo o jakij mowicie aby Japonia napadla na Chiny.

Nie było również sytuacji w której Polska napadała na Francję, czy Partowie na Galów, a mimo to w poprzednich odsłonach było to coś normalnego, więc przytocozny przez Ciebie przykład nie byłby czymś nowym w serii.


Momencik. Wszyscy tu rozpisują jakieś bzdury o tym, jaki to ograniczony obszar, jaki to zawężona skala działań i tym podobnie brednie.

A nie jest? Ograniczenie gry do jednego narodu nie jest wg ciebie zawężaniem świata przedstawionego? To tak jakby z każdej kampanii z Medieval 2: Królestwa tworzyć osobną grę i liczyć na to, że szeroka grupa osób zainteresuje się konfliktem polsko-krzyżacko-litewskim.



Czy jest tu ktoś kto ma blade pojęcie, jak wyglądała 16 i 17to wieczna Japonia ? Jakie było tam zaludnienie, jaka była tam sytuacja polityczna - co tam sie wogole dzialo ? Bo z tego co czytam to większości wydaje sie ze to jakas odosobniona wysepka haiti na ktorej walczyly ze soba dwie czy trzy bandy po kilkadziesiat osob i to byla cala wojna.


Nie chodzi tu o skalę działań, lecz różnorodność i bogatość stron konfliktu. Podobną porażką byłby Total War ograniczny do wojen pomiędzy greckimi polis, falanga vs falanga.
I jeszcze jedna kwestia, ale to już moje prywatne zdanie: niewiele mnie obchodzi konflikt na powtarzam, odizolowanej wyspie na drugim końcu świata. Z pewnością jest grupa osób, którą to interesuje, co całkowicie rozumiem, ale dlaczego CA nie bierze pod uwagę, że większość ich gier sprzedaje się w Europie i Stanach Zjednoczonych? Śmiem wysówać tezę, że podobne odczucia jak ja ma większość np. Europejczyków, tym bardziej, że większość z nich nie jest jakoś szczególnie zainteresowana historią i chciałaby pograć w coś "swojskiego". Jak powiedziałem - na pewno wiele osób się Shogunem 2 zainteresuje, ale nie tak wiele jak np. Rome 2, co dobitnie pokazały ankiety na różnorakich forach.



Tam jedna bitwa o stolice Kioto toczona była przez 100 tysiecy żołnierzy. A była to jedna z wielu bitew w wojnie domowej ! Takie liczby w Europie były nierealne. Tamtejsza Japonia była większa i bogatsza i bardziej zaludniona niż Europa w erze Medieval Total War czy tez nie mowiac juz o Rzymie starozytnym.

O rly? Obawiam się, że do liczby żołnierzy podczas konfliktów starożytnych trochę im jednak daleko, a i w poźniejszych dziejach Europy można coś wygrzebać.



Shogun pozatym to zamknięcie pewnego koła. Pewnej dekady pewnej epoki. Do tego opórcz samej rozgrywki neisie ze sobą pewnego ducha. Wiem ze pełno tu dzieciaków wychowanych na grach - gniotach ale Total War uchwyca zenistycznego ducha prostoty wojny. To wrecz ziemia swieta total war. Proponuje wiecej szacunku dla tego dziela.

Widze, że jest dokładnie tak jak myślałem - sam gram w TW od początku, ale az nadto widze, jaki sentyment ma do pierwszej części duża grupa użytkowników i to tym kierujecie się przy peanach na cześć nowej części serii. Podobne odczucia mam do kilku innych gier strategicznych z "przełomu wieków", ale za nic nie chciałbym, żeby tworozne ich remake'i, bo dziś byłyby najzwyczajniej w świecie słabe. Zdaję sobie sprawę, że mit "wspaniałej gry" bierze się u mnie stąd, iż były to pierwszy gry komputerowe w jakie grałem jeszcze jako dzieciak.

EDIT: osoba niżej dobrze opisała pierwszego Shoguna jako "kultową nowość" i stąd właśnie ten sentyment o którym wspominałem.

Volomir
03-06-2010, 11:20
Dla mnie to bedzie bieda poprostu. Juz nawet pomijam to, ze okres mnie totalnie nie interesuje. Ten caly Shogun, to pasowalby na jakis dodatek, albo jakas mala, samodzielna gre w stylu Krolestw. A duza gra? Jak dla mnie to totalny krok w tyl. To jak robic gre o rozbicu dzielnicowym Polski. Mala mapa, malo mozliwosci strategicznych. Male zroznicowanie armii, malo smaczkow itd. Shogun 1 byl gra kultowa, ale z innego wzgledu. Byl pierwszy, byl czyms nowym. Polaczenie strategii turowej z rtsem. Wszystko na zasadach sun tzu. A co teraz? Bo Romie, Medku 1&2, Empire, Napoleonie, panowie z CA cofaja sie, i to nawet do pierwszego medka. Nie zdziwie sie jak nawet ten medek bedzie bardziej rozbudowany od tej Japonii.
Moge miec tylko nadzieje, ze Shogun 2 bedzie tylko szybko zrobiona i wydana gra, a panowie z CA skupia sie na czyms porzadniejszym, czyli np Romie2 na ktorego tak wiekszosc czekala...

Daner
03-06-2010, 11:21
Świetna wiadomość, wspaniały powrót do korzeni w zapewne pięknej grafice 3d.Najbardziej klimatyczna część serii.Ja nie wiem co wy się ludzie tak uparliście na tego RTW.Rzym jest przeniesiony w 3D ma pełno modów i jeszcze się tak nie zestarzał.Wiadomym jest że po Shogunie będzie Rome 2 potem zapewne Medieval 3 i nie wiem skąd to zdziwienie.W ogóle jeśli zrobią trochę mniejszą grę to może wyjdzie nam to na dobre i nie będzie wersji beta jak w przypadku Empire.

Pop517
03-06-2010, 11:36
ja tu widze że administracja nawet nowy dział już zrobiła :lol:

Ja nie wiem co wy się ludzie tak uparliście na tego RTW
rome? niewielu mówiło teksty typu "ja chce RoMAAA!!!" :mrgreen: ja tam bym chcial tylko jeszcze gre o renesansie i niech se robią shoguna II ;)
jestem też ciekaw jakie to jednostki bede w tym shogunie...oby nie samuraje jacys lucznicy chlopi ninja itd nie jestem znawcą japoni wiec tylko to mi przychodzi do glowy ale panowie z Ca nigdy zabardzo z historycznych formacji az tak bardzo... wiec nie zdziwie sie jak zobacze gole frakcje...i tylko tyle mam do shoguna nawet chetnie zagram o ile nie bedzie to klapa :P

Dagorad
03-06-2010, 11:40
I jeszcze jedna kwestia, ale to już moje prywatne zdanie: niewiele mnie obchodzi konflikt na powtarzam, odizolowanej wyspie na drugim końcu świata. Z pewnością jest grupa osób, którą to interesuje, co całkowicie rozumiem, ale dlaczego CA nie bierze pod uwagę, że większość ich gier sprzedaje się w Europie i Stanach Zjednoczonych?

Dlatego też od początku pisze że myślę iż oni robią grę którą chcą zrobić. Przecież nie będą w kółko wydawali tego samego Europejczycy i USA dostało Empire później Europejczycy Napoleona to teraz zrobią coś nowego i dadzą Shoguna. Zauważcie ze MedkaII wydawało niemalże inne studio dlatego CA to prawidłowe podaje taką listę TW Shogun-Medievall-Rome-Empire-Napoleon-Shogun II może więc po prostu myślą ze za prędko na Rome II albo chcą przetestować nowe techniki, pomysły żeby wydać lepszego Rome II (bo pewnie mimo iż to nie oni robili MedkaII to nie zrobią zaraz MedkaIII).


Moge miec tylko nadzieje, ze Shogun 2 bedzie tylko szybko zrobiona i wydana gra, a panowie z CA skupia sie na czyms porzadniejszym, czyli np Romie2 na ktorego tak wiekszosc czekala...

Pozostaje mieć nadzieję że Shogun będzie grą dopracowaną i porządną a później wydadzą na jego silniku Rome II... Nie no nie chcę tego no ale niefajny jest tekst polegający na pragnieniu zęby wydali lipną grę żeby później wydali dobrą. Może po Shogunie II wydadzą coś osadzonego w Renesansie? Albo w Chinach.

Edit. Może by zrobić ankietę?

Adamsky
03-06-2010, 11:43
Dlatego - jak już wspomniałem - przed twórcami TW jest olbrzymie wyzwanie. Muszą tak urozmaicić grę, żeby przytrzymała graczy przed monitorami przez dłuższy okres czasu. A więc co na pewno muszą zrobić:
- zróżnicowanie jednostek - a więc oddział samurajów różny pomiędzy klanami, i nie mam tu na myśli jedynie barwy. Napoleon dał nadzieję, że w tej kwestii można liczyć na kontynuowanie tej innowacyjności. Podobieństwo chłopskich oddziałów da się przełknąć, ale mam też nadzieję, że w samych oddziałach ujrzymy więcej niż 2-3 twarze czy jedyną różnicą w wyposażeniu nie będzie obecność opaski na czole/brak opaski
- pory roku, większy udział warunków pogodowych (deszcz, mgły, śnieg) na los bitew czy gospodarki (trzęsienia ziemi? Tsunami?)
- sama wyspa mam nadzieję, że będzie pokaźnych rozmiarów. Na mapie strategicznej nie ma być nudno
- co do odkrywania technologii, to liczę, że broń palna w późniejszym etapie się pojawi
- będą "bohaterowie". Mam nadzieję, że nie będą to "herosi".
- również zaznaczenie obecności kilku religii
- handel - tu nie mam pojęcia. Znów miejsca z kotwicami na obrzeżach mapy w stylu Napoleon?
- bitwy morskie - tu może być ciekawie
- oryginalny mówiący język japoński w czasie bitewnego zgiełku i na mapie kampanii. Nie zdzierżę angielskich "welcome sire" czy "attack"

Pampa
03-06-2010, 11:45
Ale kiepścizna, nie specjalnie lubie te klimaty. No nic może się przekonam jak dostaniemy garść informacji.

Palaiologos
03-06-2010, 11:48
chantholly, dzięki za rzeczowe wypowiedzi w morzu marud, i tak im jeszcze wszystkim szczęka opadnie i grzecznie pójdą do sklepu wydać ostatnie pieniądze. Sam już próbowałem w wątku na głównej walczyć z tym ignoranctwem, ale chyba daremnie, bo ciągle widzę jakieś bzdury o rozszerzeniu na Chiny, Mongolię, itd.

Mam sentyment do jedynki, ale nie zmienia to faktu, że Japonia jest parszywie ciekawym tematem na grę wojenną. W logo Total War zawsze był samuraj na koniu i teraz powstaje flagowa produkcja całej serii.

P.S. Niech moderatorzy trochę postarają się okiełznać produkcję spamu adamskiego.

Desaix
03-06-2010, 11:54
Momencik. Wszyscy tu rozpisują jakieś bzdury o tym, jaki to ograniczony obszar, jaki to zawężona skala działań i tym podobnie brednie.

Czy jest tu ktoś kto ma blade pojęcie, jak wyglądała 16 i 17to wieczna Japonia ? Jakie było tam zaludnienie, jaka była tam sytuacja polityczna - co tam sie wogole dzialo ? Bo z tego co czytam to większości wydaje sie ze to jakas odosobniona wysepka haiti na ktorej walczyly ze soba dwie czy trzy bandy po kilkadziesiat osob i to byla cala wojna.

Otoz siegnijcie do źródeł historycznych i poczytajcie chwilke - mowie to do tych dyletantow ktorzy nie wiedza o czym jest shogun. Tym bardziej ci którzy nie mieli stycznosci z pierwszą czśćią gry. Tam jedna bitwa o stolice Kioto toczona była przez 100 tysiecy żołnierzy. A była to jedna z wielu bitew w wojnie domowej ! Takie liczby w Europie były nierealne. Tamtejsza Japonia była większa i bogatsza i bardziej zaludniona niż Europa w erze Medieval Total War czy tez nie mowiac juz o Rzymie starozytnym.

Od charakteru tego epizodu historycznego, Sengoku Yidai wziela swą nazwę cała seria - Total War. Gdyż to był jeden z prototypowych przykładów w dziejach wojny totalnej. Zachwiala sie struktura spoleczna i formowal sie nowy porzadek. Walka toczyla sie o to, kto bedzie niewolnikiem a kto Panem w tym nowym spoleczenstwie na wiele stuleci w przod. Powstawaly i upadaly sojusze - wspaniale srodowisko do idzwierciedlenia w grze takiej jak Total War, gdyz dyanamika i rezulat dzialan byl trudny do ogarniecia i przewidzeania. Jakas mafia zdobywala kontrole nad prawie cała Japonią po czym padała przed metą i znowu był chaos i zabaw od nowa. Jakbym iał pwoiedzieć , który epizod historyczny najlepiej przeniesc w realia gry to na pewno ten. Nie tylko ale jako jeden z nielicznych.

Shogun pozatym to zamknięcie pewnego koła. Pewnej dekady pewnej epoki. Do tego opórcz samej rozgrywki neisie ze sobą pewnego ducha. Wiem ze pełno tu dzieciaków wychowanych na grach - gniotach ale Total War uchwyca zenistycznego ducha prostoty wojny. To wrecz ziemia swieta total war. Proponuje wiecej szacunku dla tego dziela.


W pełni popieram. Za dużo tu dzieciaków. . . Shogun to klasyk. Tak naprawdę były w historii 4 okresy, które można nazwać Wojną Totalną. To jest druga wojna swiatowa, pierwsza wojna światowa, wojny napoleońskie i Sengoku Jidai :) Naprawdę cieszę się, że wracamy do Japonii. Shogun był jest najlepszą częścią serii. To gra, której niczego nie brakuje. . . no może poza trybem multi, dodanym w ETW i NTW. Sama gra jest perfekcyjna. Niczego jej nie brakuje - nawet dziś. Gra w Shoguna to sama przyjemnośc i gdy czasem do niego wracam to za każdym razem utwierdzam się w przekonaniu, ze jest zdecydowanie trudniejszy niż kolejne odsłony. Komp potrafił zaskoczyć i był zdecydowanie inteligentniejszy ! np. gdy bronił mostu to gdy podchodziliśmy strzelaczami, cofał się tak aby być poz zasięgiem. Gdy wkraczaliśmy na most, podchodził - ale dopiero wtedy. Poza tym całkiem dobrze flankował. . . mam wrażenie, ze od czasów Rome takie sprawy są dla kompa nie do ogarnięcia :) W Romie miałem kiedyś bitwę, w której jedną germanska falangą ustawioną między budynkami, wybiłem 1500 Rzymian. . . a wystarczyło wysłać jeden oddzial na około domku i z tyłu zaatakowac. A z kolei w Shogunie, czasem ciśnienie naprawdę komp potrafił podnoeść kiedy nagle przesuwał 4 pełne armie na naszą jedną :D

I zrozumcie jedno moje DZIECI. Ograniczenie tematu do Japonii, wcale nie oznacza ze gra będzie uboższa, tak samo jak rozszerzenie tematu nie oznacza, że gra będzie bogatsza.

Rome był bogaty, a obejmował tylko Europe. W Empire dostaliśmy cały cywilizowany świat, Europe, Afryke Pólnocną, Bliski Wschód, Indie, Amerykę, rozległe morza i czy gra była bogatsza ? Nie. Była raczej biedna. . . Francja na 1 prowincje, armie klonów. . . potem dostaliśmy NTW. Tylko EUropa mapa mniejsza iż w Rome nawet. Mniej krajów niż w ETW, mniejsza mapa niż w ETW. I czy gra jest przez to biedniejsza ? NIe. Wprost przeciwnie. Jest bogatsza. Francja ma chyba z 8 razy więcej prowincji, każda głowna nacja ma własne unikalne unity i naprawdę - każdym gra się zupełnie inaczej. . . to tak jak z lupą. Wszystko jest kwestią tego jak bardzo chcemy uszczegółowić temat. Gdyby np. Japonia występowała w Empire Total War, mialaby pewnie od 1 do 3 prowincji. Gdyby zrobić gre obejmującą cały Daleki Wschód w okresie samurajów to Japonia miałaby pewnie z maks 10 prowów. Ale gdy zrobimy samą Japonie to prowincji będzie z 50. Podobnie z unitami.

Ktoś kto mówi, żeby dodać jeszcze troche Azji bo Japonia jest za mała niech się zastanowi. Japonia w tamtym okresie miała swój własny świat :D Była krajem zamkniętym na obce wpływy, bogatym, epickim, targanym wojnami domowymi, buntami roninów i asgiaru, krwawymi bataliami. . . niech to będzie gra o tym świecie, ale o niech go dobrze przedstawi. Jeśli ktoś chce rozszerzenia gry o Azje tzn. że nie czaji klimatu i w tej kwestii jest IGNORANTEM.

Acha. I mam złą wiadomosć dla wszystkich tych któzy cieszą się że nie bezie broni palnej :) BĘDZIE BROŃ PALNA. . . w Shogunie arkebuzy można było kupić od portugaliskich kupców o ile nawróciliśmy się na chrześcijaństwo, a troche później od holendrów :)

Mały bonus:
http://www.dajmio.w8w.pl/

Spróbujcie wejść w klimat :)

Sam Fisher
03-06-2010, 11:57
Chcialem Rome 2, ale tez jestem zadowolony. Nie gralem w Shoguna i tym chetniej sprobuje remake tej gry.

Volomir
03-06-2010, 11:59
i tak im jeszcze wszystkim szczęka opadnie i grzecznie pójdą do sklepu wydać ostatnie pieniądze

:lol: :lol: :lol:

trudno mi sie zdecydowac czy bardziej smieszy mnie pierwsza czesc tej wypowiedzi czy druga;)


Sam już próbowałem w wątku na głównej walczyć z tym ignoranctwem, ale chyba daremnie, bo ciągle widzę jakieś bzdury o rozszerzeniu na Chiny, Mongolię, itd.

To ze oczkujemy ciekawej, zroznicowanej gry nazywasz ignoranctwem? Ciekawe


W logo Total War zawsze był samuraj na koniu i teraz powstaje flagowa produkcja całej serii.

Flagowa? Nie wydaje mi sie. Poza tym w logo pan na koniu sie zmienial i nie byl to ciagle samuraj.


P.S. Niech moderatorzy trochę postarają się okiełznać produkcję spamu adamskiego.

Na razie to Adamsky podaje najabrdziej rzeczowe argumenty.

Ditz
03-06-2010, 12:17
Na miejscu niektórych wstrzymałbym konie i zaprzestał pyskówek na temat "dziecinności", czy "ignoranctwa" bo obawiam się, że do niektórych wiekiem Wam daleko, a i Wasze style wypowiadania się sugerują, że sami nie jesteście zbyt dojrzali.




W pełni popieram. Za dużo tu dzieciaków. . . Shogun to klasyk. Tak naprawdę były w historii 4 okresy, które można nazwać Wojną Totalną. To jest druga wojna swiatowa, pierwsza wojna światowa, wojny napoleońskie i Sengoku Jidai :)

Obawiam się, że naginasz fakty, zeby uzasadnić swoje tezy.


Shogun był jest najlepszą częścią serii

To tylko Twoja subiektywna opinia.



Rome był bogaty, a obejmował tylko Europe.

Rome obejmował Europę, kawałek Afryki i bliskiego wschodu. Porównaj to teraz do Japonii.


W Empire dostaliśmy cały cywilizowany świat, Europe, Afryke Pólnocną, Bliski Wschód, Indie, Amerykę, rozległe morza i czy gra była bogatsza ? Nie. Była raczej biedna. . . Francja na 1 prowincje, armie klonów. . . potem dostaliśmy NTW. Tylko EUropa mapa mniejsza iż w Rome nawet. Mniej krajów niż w ETW, mniejsza mapa niż w ETW. I czy gra jest przez to biedniejsza ? NIe. Wprost przeciwnie. Jest bogatsza. Francja ma chyba z 8 razy więcej prowincji, każda głowna nacja ma własne unikalne unity i naprawdę - każdym gra się zupełnie inaczej. . . to tak jak z lupą. Wszystko jest kwestią tego jak bardzo chcemy uszczegółowić temat.Gdyby np. Japonia występowała w Empire Total War, mialaby pewnie od 1 do 3 prowincji. Gdyby zrobić gre obejmującą cały Daleki Wschód w okresie samurajów to Japonia miałaby pewnie z maks 10 prowów. Ale gdy zrobimy samą Japonie to prowincji będzie z 50. Podobnie z unitami.

Odpowiedz sobie szczerze na pytanie: jakie moga być w pełni historyczne róznice pomiędzy poszeczgólnym klanami i prowincjami? Zapewni to bogatość gry? Czy może liczysz na to, że CA puści wodze fantazji co niejednokrtonie im się zdarzało...
Jak mówi przysłowie: "z g.... bata nie ukręcisz".




Ktoś kto mówi, żeby dodać jeszcze troche Azji bo Japonia jest za mała niech się zastanowi. Japonia w tamtym okresie miała swój własny świat :D Była krajem zamkniętym na obce wpływy, bogatym, epickim, targanym wojnami domowymi, buntami roninów i asgiaru, krwawymi bataliami. . . niech to będzie gra o tym świecie, ale o niech go dobrze przedstawi.

Jak wspomniałem - nie wątpię, ale wyniki sprzedaży wg mnie udowodnią jak mało to obchodzi tych, którzy do tej pory kupowali Total Wary(a w większości nie byli to tzw. hardcorowi fani serii wbrew temu co poniektórzy sobie wyobrażają).
To nie Shogun przyniósł serii total War popularność, pamiętajcie. Był to Medieval, a stało się tak, bo osadozno go w okresie, z którego wywodzi się historia tych, którzy kupują najwięcej gier na PC.

Palaiologos
03-06-2010, 12:21
Desaix, dzięki za kolejną porcję tekstu dla dzieci czekających na Sparta "300": Total War. Widzę już kolejną wypowiedź "oczekującego na..." nie wiadomo co...

Dagorad
03-06-2010, 12:26
To ze oczkujemy ciekawej, zroznicowanej gry nazywasz ignoranctwem? Ciekawe

Przecież on mówił o ignorancji czyli mówieniu ze Japonia to malutki bezbarwny kraik w którym nie można umiejscowić porządnej gry.


Flagowa? Nie wydaje mi sie. Poza tym w logo pan na koniu sie zmienial i nie byl to ciagle samuraj.

Daj logo w chwili gdy nie było na nim samuraja bo nie mogę skojarzyć.

Japonia była zamkniętą wyspą. Tą grę tworzy się zapewne od jakiegoś punktu zaczepienia. Dlatego w Rome mamy państwa które miały wpływ na Rzym a w Napoleonie na kampanię Napoleońską więc w Japonii mamy te które miały wpływ na Japonię. Inaczej można iść ciągle dalej i dalej. Dając samą Japonię nie będzie głosów takich jak na przykład były przy Teutonic że powinni dać Czechy i Węgry bo one miały wpływa na Polskę. Tutaj będzie przedstawiony cały obszar działań (nie wiem jak to dobrze nazwać) a nie tak jak np. z Medievallem że Turki mają łatwiej bo nie ma Persji.


ale wyniki sprzedaży

Od kiedy zaczęliście patrzeć tak na wyniki sprzedaży? Chcecie żeby zrobili grę która się jak najlepiej sprzeda? Od kiedy to gracze interesują się głównie tym czy gra się sprzeda? Przy Empire było narzekanie że idą na kasę i dają specjalnie coś z Ameryką a teraz co na odwrót?

Po kiego wy się obrażacie i wyzywacie od dzieci (oczywiście jest to skierowane to tych co obrażają)? Nazwanie kogoś dzieckiem nie sprawi iż on uzna twe argumenty a tylko go wkurzy i każe mu walczyć z kimś kto go obraża nawet jeżeli zdaje sobie już sprawę że się myli.

Marat
03-06-2010, 12:36
Fajnie, zainwestuje w dniu premiery w piwo 8-) W Empire grałem tydzień, a wydałem 130 zł, więc browar za tą równowartość powinien dać mi więcej uciechy ;)


Po kiego wy się obrażacie i wyzywacie od dzieci (oczywiście jest to skierowane to tych co obrażają)? Nazwanie kogoś dzieckiem nie sprawi iż on uzna twe argumenty a tylko go wkurzy i każe mu walczyć z kimś kto go obraża nawet jeżeli zdaje sobie już sprawę że się myli.

No to własnie zwolennicy Shoguna z braku argumentów nazywają adwersarzy dziećmi.

KLAssurbanipal
03-06-2010, 12:57
Powiem szczerze, że jestem nieco zawiedziony. :) Liczyłem na legionistów, hoplitów, falangitów itp. Miałem też nadzieję na znacznie większy obszar działań. Niestety. Mówi się trudno. Mam nadzieję że jednak tego nie zepsują i gra będzie trzymała poziom RTW i NTW. Bardziej ze mnie hoplita i muszkieter z pasji, jednak kocham kulturę samurajów, ich uzbrojenie i te delikatne kobiety. Mam nadzieję że różnorodność w grze będzie. :)

Vedymin
03-06-2010, 13:25
W sumie wolałbym Rome 2, jednak nowy Shogun będzie miłą odmianą od Europy, Afryki i Ameryk. W jedynkę nie grałem, ale dwójkę na pewno kupię :)

Barsa
03-06-2010, 13:42
Zapowiedz i jej "rozbiórka" na częsci ;)


W drugiej odsłonie gry przeniesiemy się do szesnastowiecznej Japonii, w której toczy się wojna Onin. Gracz wcieli się w jednego z ośmiu lordów – każdy z nich rozpocznie z zupełnie innym zapleczem.

Gra ma być bardziej przystępna i przemyślana, więc zamiast dziesiątek typów jednostek otrzymamy około 30-40 podstawowych oddziałów (przykładowym są włócznicy Ashigaru). Przeznaczenie każdego z nich odczytamy bez trudu, więc będzie można skupić się na taktyce. Urozmaiceniem tego prostszego systemu będzie możliwość ulepszania wojska.

Ciekawie... myśle, że CA poradzi sobie z 30-40 jednsotkami i dobrze je wyważy.


Bitwy w Shogun 2 będą mniejsze od tych znanych z Empire, czy Napoleon, ale w ramach rekompensaty autorzy wzbogacą warstwę fabularną produkcji. Dzięki temu poznamy większość przywódców klanów (Shingun, Motochika) i będziemy musieli angażować się w rodzinne spiski. Większe znaczenie będą mieli generałowie, na rozwój których będziemy wpływać.

Też fajna sprawa


Nowością mają być jednostki bohaterów, czyli wybitnych i potężnych wojowników, stworzonych na wzór mitologicznych postaci (przykładem jest wojowniczy mnich Benkei).

Przesada...


Ważnym elementem będzie obleganie zamków, które zostaną podzielone na kilka poziomów. Podczas bitew szczególną rolę odegrają: górzysta topografia Japonii i odpowiednie manewrowanie armią.

Zobaczymy, choć te zamki... hmm wątpie w "moc AI".


W drugim Shogunie zobaczymy również bitwy morskie, w których udział wezmą potężne łodzie obsadzone dziesiątkami łuczników. Manewrowanie nimi ma być prostsze, bo nie będziemy musieli brać pod uwagę wiatru.

hmmm... zobaczymy.


Autorzy podobno programują sztuczną inteligencję zgodnie ze Sztuką wojenną Sun Zi, więc przeciwnicy będą doskonale znali się na rzeczy.

Jak zobacze to uwierze ;)


Ekipa ze studia Creative Assembly szykuje również lepszą oprawę wizualną i bardziej realistyczne zachowanie jednostek. Każda z nich będzie miała 52 kości (o 25% więcej niż w ostatniej odsłonie serii), co oczywiście pozwoliło stworzyć doskonale wyglądające animację. W sesjach nagraniowych wzięli udział prawdziwi wojownicy bushido z British Kendo Association.

To już dla mnie bez wiekszego znaczenia...


Firma Sega ogłosiła, że Shogun 2: Total War zostanie wydany na pecetach w 2011 roku.

I szybko i nie... ale jest czas na zrobienie dobrej gry.

pretor
03-06-2010, 13:52
...no to super sprawa ! :)

w serie TW gram od MEDKA 1 a Shoguna kupiłem o wiele za pozno aby w niego grac ...teraz jak nie spartola to bedzie fajna sprawa,lubie klimat dalekowschodni :)
Empire mnie rozczarowało na maxa i mam nadzieje,ze firma zrobi w koncu dobra gre i bedziemy rznac w szoguna jak kiedys w medka jedynke ....
Co do samego terenu walk ,to wystarczy sama Japonia .Jak bedzie dobrze rozplanowana rozgrywka i wprowadzone nowe elementy gry to bedzie ok.Pewnie dojda jeszcze wyspu Riukiu z Okinawa i Kuryle...
A pewnie Chiny,Korea beda w dodatku ....no coz, biznes to biznes :)



PS.nie wiem czy kolejne rome było by potrzebne i własciwe, ale na miejscu firmy wybrał bym temat gdy Empire Romanum było juz podzielone na dwa człony ....wschod [Bizancjum] i zachod [upadajace cesarstwo] ok trzysetnego roku .
Mamy wtedy kilka wyjsc:
- ratowac cesarstwo
- rozwijac Bizancjum
- podbic imperium...

KLAssurbanipal
03-06-2010, 14:33
W pełni popieram. Za dużo tu dzieciaków. . . Shogun to klasyk. Tak naprawdę były w historii 4 okresy, które można nazwać Wojną Totalną. To jest druga wojna swiatowa, pierwsza wojna światowa, wojny napoleońskie i Sengoku Jidai :)

Zabawne... To właśnie powiedzą ''dzieciaki'' bo samuraj i ninja bardziej im się podoba niż hoplita lub falangita. :) Większe wojny prowadził Rzym, monarchie hellenistyczne - to dopiero była nawalanka w której do dziś się cieżko połapać, czy też Europa w XVI i XVII wieku. Pierwszą ''wojną światową'' eksperci nazywają wojnę trzydziestoletnią która bezkompromisowo była na większą skalę niż wojny w Japonii.
jeśli masz się za znawcę używając słowa dzieciaki to wykaż się większą wiedzą i nie patrz na same liczby. Co z tego ze Japonia miała więcej ludności? Proporcjonalnie zginęło tam mniej ludzi niż w wojnach europejskich. Bierz pod uwagę proporcje a nie same liczby. Po drugie wojny japońskie nie miały tak dużego znaczenia na historię świata oraz wojskowosci jak wojny e Europie. jeśli się z tym nie zgodzisz to proszę nie wypowiadaj się w tej kwestii bo to znaczy że w dziedzinie historii wojen i wojskowości wiesz niewystarczająco na wysuwanie swoich tez.

Witia
03-06-2010, 14:44
:? Równie dobrze mogli zrobić 'Syberia Total War', albo 'Wyspy Pacyfiku Total War'...

Muszą zrobić ogromną ilość prowincji, dużą mapę i mały zasięg pionków. Inaczej Japonię będzie można podbić w dwie tury ;)

apollo7100
03-06-2010, 14:44
Szczerze mówiąc to się zawiodłem, miałem nadzieję na kolejnego romka. Azja jako taka jest ciekawa, kultura, historia, style walki. No właśnie Azja, a nie tylko japonia. Po pierwsze w gra powinna obejmowac więcej terenu, osobiscie widzialbym takze indie chiny, korea także mile widziana. Wtedy gra bylaby bardziej urozmaicona.

Fumanchu
03-06-2010, 15:12
Po coraz wiekszych mapach i lepszych niby silnikach graficznych Shogun2 to może być krok wstecz.Ale Empire i Napoleon mnie nie interesują z strzelającymi naprzeciw siebie oddziałami ( nie ta epoka)więc co zostało. Chyba do Japoni całą Azję dodadzą żeby gra miała jakiś sens i nie odbiegała od poprzedniczek. Może liczą na miliard Chińczyków ? i większą sprzedaż bo część już ma komputery.Fakt jestem zawiedziony że to nie ROME TOTAL WAR II ale cóż płakał nie będę,może dożyję i tego.
"Jak poczekasz na brzegu rzeki wystarczająco długo to zobaczysz ciało spływającego nią wroga" - Sun Tzu.

Istar
03-06-2010, 15:29
Ha, mała skala? Brak rozmachu? Rozumiem że jeśli dadzą wam 50 prowincji w Shogunie, 50 jednostek, to będziecie narzekać.

Następnym razem twórcy Total War pomyślą tak: "dobra, dzieci chcą rozmachu, podzielmy im świat na 30 prowincji, 10 jednostek pokolorujmy na różne kolory by wyszło 300 to będą się ciszyć"

I odzew graczy "hurrra, mamy cały świat"

MateuszKL
03-06-2010, 15:35
Ale wysyp szogunowych fanatyków...

Desaix
03-06-2010, 16:25
W pełni popieram. Za dużo tu dzieciaków. . . Shogun to klasyk. Tak naprawdę były w historii 4 okresy, które można nazwać Wojną Totalną. To jest druga wojna swiatowa, pierwsza wojna światowa, wojny napoleońskie i Sengoku Jidai :)

Zabawne... To właśnie powiedzą ''dzieciaki'' bo samuraj i ninja bardziej im się podoba niż hoplita lub falangita. :) Większe wojny prowadził Rzym, monarchie hellenistyczne - to dopiero była nawalanka w której do dziś się cieżko połapać, czy też Europa w XVI i XVII wieku. Pierwszą ''wojną światową'' eksperci nazywają wojnę trzydziestoletnią która bezkompromisowo była na większą skalę niż wojny w Japonii.
jeśli masz się za znawcę używając słowa dzieciaki to wykaż się większą wiedzą i nie patrz na same liczby. Co z tego ze Japonia miała więcej ludności? Proporcjonalnie zginęło tam mniej ludzi niż w wojnach europejskich. Bierz pod uwagę proporcje a nie same liczby. Po drugie wojny japońskie nie miały tak dużego znaczenia na historię świata oraz wojskowosci jak wojny e Europie. jeśli się z tym nie zgodzisz to proszę nie wypowiadaj się w tej kwestii bo to znaczy że w dziedzinie historii wojen i wojskowości wiesz niewystarczająco na wysuwanie swoich tez.

Bla bla bla.

Nie zrozumiałeś. Wojna totalna to wojna o bezprecedensowym nasileniu działań wojennych, wojna o wszystko, w której wszystkie chwyty są dozwolone. Starożytność to nie jest wojna. To okres i różne państwa ze sobą walczyły w różnych latach tego okresu, tocząc wojny pomiędzy sobą.

Z kolei w Japonii mieliśmy do czynienia z okresem anarchii i buntów, w którym na ograniczonym geograficznie obszarze doszło do wojny o wszystko w której nie było żadnych zasad. Dajmio nie mieli żadnych skrupułów w swojej drodze do władzy. Wynajmowali morderców, ninja, szkolili snajperów aby zabić wrogich wodzów, zbroili chłopów, handlowali w barbarzyńcami aby zdobyć broń palną i proch, byli brutalni i wykorzystywali każdą przewagę. Poczytaj sobie o Musashim w temacie, który założyłem w tym dziale. Nawet smród własnego ciała był dobrą metodą aby zdobyć przewagę. Czy to się w ogóle śniło komukolwiek w Europie aby pojedynkować się tak jak samurajowie ? Jak Musashi ? U nas były rycerskie pojedynki do XIX w., a walki samurajów przypominały bijatyki jakiś bandytów, w których nie ma zadnych zasad. Wszystkie chwty dozwolone - zwłaszcza te brudne. To nie była Europa, nawet XVII w. gdzie władcy mimo toczonych pomiędzy sobą wojen, czuli się jednak jedną wielką rodziną. . . co pokazali w okresie Rewolucji :) Gdzie generałowie walczyli, ale jednak mieli jakieś niepisane zasady np. w Patriocie z Gibsonem jest fajny fragment jak Anglik jest oburzony, że Amerykanie strzelają do. . . oficerów :) Pierwszą wojną o znamionach totalności w Europie były wojny napoleońskie, w USA była to wojna secesyjna, ale taką prawdziwą wojną totalną toczoną w naszej strefie kulturowej była II wojna światowa.

Wojna totalna to wojna bez zasad, toczona bez litości z wykorzystaniem każdej możliwej przewagi. Taki był właśnie okres Sengoku Jidai w Japonii. Gdy gram w Medka nie czuje klimatu totalnej nawalanki. Gdy w Medku I po kilkudziesięciu latach zostawały 3 państwa na mapie to dalsza ekspansja była po prostu. . . nieklimatyczna, bezsensowna. Średniowiecze i ekspansja się właściwie wyklucza bo to okres głownie małych feudalnych wojenek, rozdrobnienia, drobnych korekt granic, a nie coś takiego jak mamy w Medku I czy II - czyli podbój całej Europy przez Polskę/Hiszpanie/Anglie. W Romie już prędzej czuć ten klimat - zwłaszcza grając Rzymem. Podobnie w NTW grając np. Francją.

A jeśli chodzi o dzieciaki to weź przestań. . . tu nie chodzi o to czy Japonia jest fajna i kul czy ninja i samuraje są kul czy nie są kul. Tu chodzi o sposób myślenia, ze Japonia mała, krok wstecz, takie schematyczne myślenie okraszone dużą dozą ignorancji. Bo wiele razy powtarzałem, że mała skala gry jest dobra. Ja wcle nie chce 100 krajow, 1000 prowincji, całego świata i 2000 unitów bo tura kompa będzie trwała godzinę, plytka i niedopracowana gra znudzi mi się po podbiciu 2 z 1000 tych prowincji, nie chce całego świata i 2000 unitów bo skończy się z prowincjami wielkości pół kontynentu i roosterami przemalowanych klonów. . . wolę gre gdzie jest ograniczony obszar, ograniczona liczba prowincji, ograniczona ilośc jednostek dlatego, ze nie będą się skupiać na absurdalnej skali i to co będzie będzie dopracowane i innowacyjne. Te newsy, które zapodał Barsa, zdają się to potwierdzać i są zbieżne z moimi oczekiwaniami co do gry, które można poznać w Koncercie Życzeń. Nie chce ilości. Chce JAKOŚCI.

KLAssurbanipal
03-06-2010, 16:36
Na razie się odniosę tylko do początku wypowiedzi o wojnie totalnej. Wojna trzydziestoletnia nie toczyła się między jakimiś tam państwami kilkoma lecz między prawie całą Europą przez 30 lat w XVII wieku. To samo można powiedzieć o wojnie siedmioletniej gdzie walczył każdy liczący się kraj i większość tych mniejszych w Europie a także w Ameryce. Jeśli wg ciebie wojna siedmioletnia nie była wojną totalną to walki samurajów były jedynie wojenką. :) Jak wrócę to napiszę odp. na cały post.

Desaix
03-06-2010, 16:56
Na razie się odniosę tylko do początku wypowiedzi o wojnie totalnej. Wojna trzydziestoletnia nie toczyła się między jakimiś tam państwami kilkoma lecz między prawie całą Europą przez 30 lat w XVII wieku. To samo można powiedzieć o wojnie siedmioletniej gdzie walczył każdy liczący się kraj i większość tych mniejszych w Europie a także w Ameryce. Jeśli wg ciebie wojna siedmioletnia nie była wojną totalną to walki samurajów były jedynie wojenką. :) Jak wrócę to napiszę odp. na cały post.

Mogliby sobie i walczyć na calej ziemi i jeszcze w kosmosie. Ale w wojnie totalnej nie chodzi o skale tylko o charakter walk. Wojna dżentelmenów albo zespolonych więzami rodzinnymi władców, nie może być wojną totalną. Wojna totalna = wojna bez zasad. Gdzie wszystkie chwyty są dozwolone. Dobrym sprawdzianem co do tego czy mamy do czynienia z wojna totalną jest to czy zabijanie przywódców walczących stron jest metodą walki, która jest praktykowana albo możliwa do zaakceptowania tudzież to czy w ogóle są jakieś zasady. W ówczesnej Japonii wszystkie chwyty były dozwolone, łącznie ze skasowaniem Dajmjo. A czy ktoś w Europie nasyłał zabójców na króli ? Chyba pierwszym władcą, na którego obcy władcy nasyłali morderców był Napoleon. . .

Dragonit
03-06-2010, 17:21
Nie mogę z psychofanów Shoguna :roll: Uszanujcie zdanie innych, to że ktoś nie jara się kulturą Japonii nie znaczy, że można go nazywać dzieciakiem. Na razie to ci jadący po ludziach, którzy - o zgrozo - ośmielili się na najdrobniejszą chociaż krytykę, ośmieszają się i mogą nawet zniechęcić do gry osoby, którym niezbyt podoba się okres i nie są zdecydowane na zakup. Nie wspomnę o tekstach w stylu "Shogun to najlepsza część serii i tyle, koniec, kropka, dlatego 2 część to jedyne słuszne rozwiązanie". Nie rozumiem, jak można podejmować polemikę w kwestii zróżnicowania; to, że JEDEN kraj nie ma startu w tym względzie do np. Rome, to oczywista oczywistość. Można argumentować, a nawet jest to wskazane, iż mniejsza skala pozwoli skupić się na szczegółach, dopieścić perfekcyjnie każdy oddział, wprowadzić ogromne zróżnicowanie wewnątrz każdego z nich. Ale nie wyśmiewać w stylu "bzdura, jakie ograniczenia".
Podobnie jest z gadkami o tym, że rozszerzeniu terenów to byłoby okropne i niesamowicie ahistoryczne rozwiązanie. Fakt, Medieval był beznadziejny, bo Polska mogła zająć Francję :roll: Zwiększenie obszaru to jedna z tych rzeczy, która ewentualnie mogły by kogoś przyciągnąć do kontynuacji debiutu ca.
Przemilczę żałosne żarty o "tak, tak, czekajmy na 300 spartan Total war". Co trzeba mieć w głowie, by najeżdżać na ludzi optujących za najbardziej oczekiwaną i możliwe, że dającą najfajniejsze możliwości, drugą część Rome, przy czym chodzi bardziej o starożytność, bo niekoniecznie gra musi być skupiona na Rzymie.

Maharbal
03-06-2010, 17:44
Panowie, proszę o spokój w wypowiedziach. Każdy jeden obywatel ma prawo wyrazić swoje zdanie; nie każdemu podoba się Shogun, jako kolejna odsłona części, i należy to uszanować, tak samo jak i to, że dla niektórych to wyśmienita opcja. Proszę więc o zaprzestanie wyzywania się od ,,dzieciaków", i tym podobnych określeń, których użycie prowadzi donikąd. Jak mawiają w Hiszpanii: ,,Sobre los gustos no hay nada escrito" (u nas: o gustach się nie dyskutuje). :)

Desaix
03-06-2010, 17:49
Tu nie chodzi o jaranie się Japonią bo jeśli ktoś powie, że nie czuje klimatu Japonii i wolałby starożytność to ja to doskonale rozumiem :)

Chodzi tutaj o wypisywanie jakiś bzdur, że mapa mała, że jednostek mało, że tylko 9 klanów. . . ale po co więcej ? Żebyśmy znów dostali rozbabrane, niedopracowane, drugie ETW z wielkimi prowincjami i armiami klonów ? 50 prowincji to moze być równie dobrze cały świat jak i cała Japonia i w obu przypadkach gra ma taką samą wielkość. Z kolei te postulaty dot. chęci rozszerzenia mapy na Koree, Chiny, a nawet Mongolie wynikają z nieznajomości niuansów historii Japonii w tym okresie (założyłem temat, który troche naświetla ten klimat i okres). Bo po co skoro w XVI w. Japończycy mieli do Mongołów czy nawet Chińczyków taki stosunek jak Europejczycy w X wieku do Indian północnoamerykańskich. . . Ot może coś tam pohandlowali, rybackie łodzie japończyków spotkały czasem rybackie dżonki z Chin i tyle (w Europie z kolei Wikingowie mieli troche kontaktów z Indianami) - Japonia była teatrem wojen wewnętrznych, specyficznym i zamkniętym światem ciągłej wojny wszystkich ze wszystkimi o ustawienie si się w nowej rzeczywistości, światem który ma w sobie dużo magii i uroku. Bezsensu jest mieszanie w to Chin czy Mongołów, ktore w tamtym okresie (i chyba w ogóle aż do XX wieku. . . poza nieudaną inwazją mongołow) w ogóle z Japończykami nie walczyły.

Chcecie dużo, dużo, więcej, ale to ślepy zaułek. ETW ich przerósł. . . miał być cały świat, dużo jednostek, dużo, dużo. . . a wyszło gówno. Wielkie prowincje, maluta Europa, armie klonów. Gdyby nie bitwy morskie to byłby to krok wstecz w stosunku do MTW czy Rome. Beta multiplayera troche podratowała ten tytuł.

Tak jak wolę 1 dobrą piosenkę od 10 złych, tak wolę małą dopracowaną grę od dużej niedopracowanej i. . . nudnej.

KLAssurbanipal
03-06-2010, 17:56
Na razie się odniosę tylko do początku wypowiedzi o wojnie totalnej. Wojna trzydziestoletnia nie toczyła się między jakimiś tam państwami kilkoma lecz między prawie całą Europą przez 30 lat w XVII wieku. To samo można powiedzieć o wojnie siedmioletniej gdzie walczył każdy liczący się kraj i większość tych mniejszych w Europie a także w Ameryce. Jeśli wg ciebie wojna siedmioletnia nie była wojną totalną to walki samurajów były jedynie wojenką. :) Jak wrócę to napiszę odp. na cały post.

Mogliby sobie i walczyć na calej ziemi i jeszcze w kosmosie. Ale w wojnie totalnej nie chodzi o skale tylko o charakter walk. Wojna dżentelmenów albo zespolonych więzami rodzinnymi władców, nie może być wojną totalną. Wojna totalna = wojna bez zasad. Gdzie wszystkie chwyty są dozwolone. Dobrym sprawdzianem co do tego czy mamy do czynienia z wojna totalną jest to czy zabijanie przywódców walczących stron jest metodą walki, która jest praktykowana albo możliwa do zaakceptowania tudzież to czy w ogóle są jakieś zasady. W ówczesnej Japonii wszystkie chwyty były dozwolone, łącznie ze skasowaniem Dajmjo. A czy ktoś w Europie nasyłał zabójców na króli ? Chyba pierwszym władcą, na którego obcy władcy nasyłali morderców był Napoleon. . .

Kompletnie nie znasz historii Europy. Od starożytności nasyłano zabójców na królów. Gdzieś tam usłyszałeś o taktyce, ze stali na przeciwko siebie i strzelali w XVIII wieku. Myślisz że to oznacza wspaniałe zasady? poczytaj sobie o historii państw Europy a zrozumiesz jakie bajki piszesz. W Japonii też były zasady i wiele honoru. nie wmawiaj mi ze tłukli się jak chcieli. Mieli inną taktykę w czasie bitwy i tyle. Nie walczyli zespołowo jak wiele krajów europejskich. Co do zasad... W starożytności wielu królów zostało zabitych, otrutych i nie są to odosobnione przypadki. powszechnym było w Rzymi i monarchiach hellenistycznych nasyłanie zabójców na władców, następców tronu którzy byli nawet niemowlakami! W czasie bitew starożytnych każdy walczył różną taktyką. Porównaj sobie sposób walki Rzymian i Macedończyków a potem sobie wyobraź jak chaotycznie wyglądało starcie pomiędzy nimi. A barbarzyńcy to co? Celtowie, Dakowie, Scytowie? Walczyli w rozsypce, bez szyku jak samuraje. Głowy leciały jedna po drugiej. Zarówno te bardziej cywilizowane jak Macedończcy, Rzymianie, Spartanie, Kartagińczycy czy barbarzyńskie jak germanie, iberowie itp. dopuszczali się rzezi, mordowali w okrutny sposób jeńców, napadali na wioski nieprzyjaciele mordując nawet kobiety, dzieci, starców. Żeby przeżyć w wojnie starożytnej trzeba było mieć albo szczęście jako cywil albo być sprawnym wojownikiem. Nie mów że to były jakieś zasady. Każdy walczył jak chciał. To nie były pojedyncze przypadki spalenia miast i wybicia ludności - to było powszechne. Następnie w średniowieczu było to samo. oglądałeś Joannę d'Arc? To wyobraź sobie że scena na początku kiedy rycerz angielski zabija a potem gwałci ciało matki Joanny jest jak najbardziej prawdziwa. To są zasady? To ze pojawiła się broń palna niewiele zmieniło. Postrzelali na siebie a potem się tłukli. Miasta palono, ludność cywilną zabijano nieraz. W wojnie siedmioletniej były przypadki kiedy mieszkańców wsi niezależnie od wieku i płci wieszano na drzewach. O wojnie trzydziestoletniej nie wspomnę gdzie ciała były wzdłuż dróg poukładane w miastach. Po wojnie populacja Czech z 4 mln spadła na 700 tysięcy. Z kolei populacja Niemiec (ponad 20 mln przed wojną) zmniejszyła się o połowę a w niektórych regionach o 2/3. Nie powiesz mi że gdyby były zasady - muszkieterzy do siebie strzelaja a kawaleria toczy ze sobą pojedynki to możliwy nie byłby tak olbrzymi spadek ludności, a to najsilniejszy dowód na brak zasad i wojnę totalną w najściślejszym rozumieniu tego słowa. :)

sefko1
03-06-2010, 18:10
Przemysława II zabito w zamachu.

Ale nie w tym rzecz. Dla mnie zachowanie CA jest logiczne. Po co tworzyć grę, która na wiele lat spełni oczekiwania graczy. Gra ma być krótka, tania w produkcji. I tak do następnej części (wiadomo, że nigdy żadna nie zadowoli wszystkich). W dzisiejszych czasach chodzi głownie o multi. Grę w trybie single player przechodzi się zwykle w kilkanaście godzin. A do multi 9-12 frakcji w zupełności wystarczy. A co do samej mapy, to wszystko kwestia skali. Kto zabroni podzielić Japonię na 200 prowincji (nie muszą się pokrywać z historycznymi) i dać 20-25 rodów.
Poza tym Shogun to klasyka, pierwsza z serii. Wiadomym było, że musi nastąpić jej kontynuacja. Dlaczego nie teraz. Przecież firma chyba nie zamyka się w 2011 roku? Napewno powstanie jeszcze Rome2, Medek3, Empire2. Kwestia czasu.

Dragonit
03-06-2010, 18:13
Chodzi tutaj o wypisywanie jakiś bzdur, że mapa mała, że jednostek mało, że tylko 9 klanów. . . ale po co więcej ? Żebyśmy znów dostali rozbabrane, niedopracowane, drugie ETW z wielkimi prowincjami i armiami klonów ? 50 prowincji to moze być równie dobrze cały świat jak i cała Japonia i w obu przypadkach gra ma taką samą wielkość.
Ale jak można porównywać Japonię podzieloną na 50 prowincji do całego świata podzielonego analogicznie? I jak 9 klanów jednego kraju może być bardziej rozbudowanych i dopracowanych od armii z Europy, Afryki, Ameryki naraz? Dlatego zarzut o ograniczeniu jest praktycznie nie do odbicia, dlatego argumentacje proponuje skupić tylko i wyłącznie na dopracowaniu szczegółów.


Z kolei te postulaty dot. chęci rozszerzenia mapy na Koree, Chiny, a nawet Mongolie wynikają z nieznajomości niuansów historii Japonii w tym okresie (założyłem temat, który troche naświetla ten klimat i okres). Bo po co skoro w XVI w. Japończycy mieli do Mongołów czy nawet Chińczyków taki stosunek jak Europejczycy w X wieku do Indian północnoamerykańskich. . . Ot może coś tam pohandlowali, rybackie łodzie japończyków spotkały czasem rybackie dżonki z Chin i tyle (w Europie z kolei Wikingowie mieli troche kontaktów z Indianami) - Japonia była teatrem wojen wewnętrznych, specyficznym i zamkniętym światem ciągłej wojny wszystkich ze wszystkimi o ustawienie si się w nowej rzeczywistości, światem który ma w sobie dużo magii i uroku. Bezsensu jest mieszanie w to Chin czy Mongołów, ktore w tamtym okresie (i chyba w ogóle aż do XX wieku. . . poza nieudaną inwazją mongołow) w ogóle z Japończykami nie walczyły.
Nie znam historii krajów Azjatyckich, ale jak już pisałem, trzeba rozdzielić fakty historyczne od racjonalizmu. Skoro były choćby minimalne kontakty, to biorąc pod uwagę małą skalę gry, warto rozszerzyć teren gry chodź trochę. By zabawić się Chinami atakującymi Japonię, to mogło by przyciągnąć niejednego.


Tak jak wolę 1 dobrą piosenkę od 10 złych, tak wolę małą dopracowaną grę od dużej niedopracowanej i. . . nudnej.\
Trochę nietrafne porównanie, prędzej "wolę krótszy, dobry utwór od długiego, słabego", z tym że w tym drugim może być wiele ciekawych elementów, tylko że rozproszonych.


Ale nie w tym rzecz. Dla mnie zachowanie CA jest logiczne. Po co tworzyć grę, która na wiele lat spełni oczekiwania graczy. Gra ma być krótka, tania w produkcji. I tak do następnej części (wiadomo, że nigdy żadna nie zadowoli wszystkich). W dzisiejszych czasach chodzi głownie o multi. Grę w trybie single player przechodzi się zwykle w kilkanaście godzin. A do multi 9-12 frakcji w zupełności wystarczy. A co do samej mapy, to wszystko kwestia skali. Kto zabroni podzielić Japonię na 200 prowincji (nie muszą się pokrywać z historycznymi) i dać 20-25 rodów.
Poza tym Shogun to klasyka, pierwsza z serii. Wiadomym było, że musi nastąpić jej kontynuacja. Dlaczego nie teraz. Przecież firma chyba nie zamyka się w 2011 roku? Napewno powstanie jeszcze Rome2, Medek3, Empire2. Kwestia czasu.

Tylko, że wyniki sprzedaży mogą być o wiele mniejsze. Dla mnie jest to logiczne, jeśli Ca już planuję, albo nawet produkuje (co jest możliwe) kolejną część, opartą o silnik z Shoguna, który będą dopracowywać. A single player przechodzi się w kilkanaście godzin, a najczęściej w kilka, głównie w strzelankach. Rpg z reguły są dłuższe, chyba że ktoś na chama pędzi do przodu nie robiąc ani jednego, pobocznego questa i nie wgłębiając się w nic, ale w ten sposób tylko sam sobie szkodzi. Strategie to zupełnie inna bajka, gra na single player w total war może być bardzo długa, a do tego dochodzi mnóstwo modów. Ważne, by się wciągnąć.
Podzielenie Japonii na 200 prowincji? Wiesz, jak trzeba by było przebudować system mapy kampanii? I jakie byłoby to nudne? 20-25 rodów? Może od razu 100, nie muszą się praktycznie niczym różnić :roll:
Dla mnie trochę dziwne jest samo to, że serię dzieli się na Europę + kawał świata i Japonię. 1 gra zapewne nie była planowana jako coś przełomowego, nie spodziewali się, że wyrobią tak znaną i długą już markę, pewnie dlatego postawili na jeden kraj, który akurat im się podoba.

Desaix
03-06-2010, 18:23
Akurat pisałem o cywilizacji europejskiej, która powstała na gruzach cesarstwa zachodniorzymskiego. I co z tego, że gwałcili, palili i zabijali ? Takie są już wojny. Jednak w całej historii cywilizacji zachodniej były zasady i granice, przekraczane, jeśli już to absolutnie wyjątkowo.

Weźmy bitwy rycerzy. Byli brutalni ? Byli. Gwałcili chłopki ? Gwałcili, a jak. Palili wsie. obracali je w perzyne, byli chciwi, łasi na kase, łupy. . . ale były zasady. Przykład to np. Koronowo, pierwszy dzień bitwy. Tak właśnie wyglądały bitwy między rycerzami w Europie Zachodniej. Pojedynki, wspólne popijawy i uczty między kolejnymi bijatykami. Walki przypominały często turnieje rycerskie. Chodziło o to aby pokonać kogoś i zarobić na okupie albo jego rynsztunku. Zimą też nie walczono. Bo zima jest i piździ.

Na królów zabójców nie nasyłano bo przecież oni byli jedną wielką rodziną. Spokrewnieni, połączeni mariażami, bliżsi lub dalsi krewni, bracia na tronach różnych krajów nasyłający na siebie całe armie wyżynające się w pień. . . ale bez jaj. Zabójców na siebie nie naślą - przecież są braćmi, kuzynami czy krewnymi innego rodzaju.

W wojnach XVIII w. raczej nie starano się zabijać wyższych oficerów. Bo jeśli my, wyżsi oficerowie każemy żolnierzom zabijać oficerów wroga to oficerowie wroga każą zabijać swoim żołnierzom nas. A po co w ten sposób brutalizować wojne. Tak mysleli.

Gdy dochodzilo do pojedynków to obojetnie o jakim wieku mówimy, zawsze wszystko miało swój porządek. Zasady, ceremoniał, wybór broni. . . Japonia. . . kompletnie inna bajka.

Jeśli chcesz się bić to też możesz walczyć różnie. Może to być pojedynek na zasadach rywalizacji sportowej np. MMA, może to być po prostu zwykła bójka i wtedy wiadomo, że co jak co, ale nie walimy się w jaja. Pal licho twarz, ale nie w klejnoty. Nie gryziemy się i nie ma sprzętu. Jakieś zasady muszą być. I taka wlaśnie byla Europa. Możemy pójść dalej i sypać piaskiem po oczch, szczypać, gryźć do krwi, wyciągnąć nóż, pistolet - używać każdej metody która pozwoli na osiągnięcie zwycięstwa. . . i taka była właśnie Japonia w tamtym okresie.

A co do starożytności to z reguły faktycznie były to działania bezpardonowe, na zasadzie zwycięzca bierze wszystko - jak w Japonii. Nawet powiedziałbym, że brutalniejsze bo tam wyrzynano i obracano w niewole całe nacje. Jeszcze większy poziom hardcoru. Jednak starożytnośc to okres długaśny i bardzo szeroki. Większość nacji walczyła z z maks kilkoma przeciwnikami z sąsiedztwa i starożytnosć nie była żadną jedną wielką wojną tylk mnóstwem wojen tocoznych w różnych miejscach świata antycznego, o różne rzeczy, w różnym okresie, z różnych powodów. . . . w Japonii mamy do czynienia z jedną wojną, którą łączy jeden cel - szogunat. Wszyscy przeciwko wszystkim, bez żadnych reguł walczą o tytul szoguna. Wojna Totalna.

Teraz rozumiesz mój padawanie ?

Witia
03-06-2010, 18:33
Mam wielką prośbę. Kontynuujcie ten temat w dziale historia ok ? Raz, że tutaj nie będzie spamu, dwa, poruszycie tamten dział ;) Wszyscy będą happy.

sefko1
03-06-2010, 18:42
Tylko, że wyniki sprzedaży mogą być o wiele mniejsze. Dla mnie jest to logiczne, jeśli Ca już planuję, albo nawet produkuje (co jest możliwe) kolejną część, opartą o silnik z Shoguna, który będą dopracowywać. A single player przechodzi się w kilkanaście godzin, a najczęściej w kilka, głównie w strzelankach. Rpg z reguły są dłuższe, chyba że ktoś na chama pędzi do przodu nie robiąc ani jednego, pobocznego questa i nie wgłębiając się w nic, ale w ten sposób tylko sam sobie szkodzi. Strategie to zupełnie inna bajka, gra na single player w total war może być bardzo długa, a do tego dochodzi mnóstwo modów. Ważne, by się wciągnąć.
Podzielenie Japonii na 200 prowincji? Wiesz, jak trzeba by było przebudować system mapy kampanii? I jakie byłoby to nudne? 20-25 rodów? Może od razu 100, nie muszą się praktycznie niczym różnić :roll:
Dla mnie trochę dziwne jest samo to, że serię dzieli się na Europę + kawał świata i Japonię. 1 gra zapewne nie była planowana jako coś przełomowego, nie spodziewali się, że wyrobią tak znaną i długą już markę, pewnie dlatego postawili na jeden kraj, który akurat im się podoba.

Nie muszą być mniejsze. Myślę, że CA nie idzie na ślepo i miała wiele sygnałów, że jest zapotrzebowanie na taka grę. Tak naprawdę ja nie wiem ile taka tematyka może mieć fanów na całym Świecie. Wydaje mi się, że mimo wszystko wielu. Co do liczby prowincji to na 99% będzie ich 66, chyba że CA inaczej rozwiąże ten problem. A Rody. Szczerze powiedziawszy wolałbym 9 silnych rodów, które trudno pokonać niż 20 słabych, które się kasowało 1-2 flagami w Medku2. Poza tym istnieje możliwość urozmaicenia tego tematu - bunty, powstania, odradzanie rodów. To naprawdę może być długa, wciągająca kampania, rozbudowana w sferze fabularnej (klimat), jak i nie militarnej strategii (dyplomacja, gospodarka), choć to raczej moje pobożne życzenia. Osobiście tez wolałbym Rome2, ale mam nadzieję, że właśnie Shogun będzie takim przetarciem przed upragnioną przez mnie częścią serii.

Dragonit
03-06-2010, 18:50
Nie muszą być mniejsze. Myślę, że CA nie idzie na ślepo i miała wiele sygnałów, że jest zapotrzebowanie na taka grę. Tak naprawdę ja nie wiem ile taka tematyka może mieć fanów na całym Świecie. Wydaje mi się, że mimo wszystko wielu.
Po pierwsze, fanów starożytności i tych co chcieli by Rome jest więcej, niż fanów Japonii. Po drugie, starożytność ma mniej przeciwników - pewnie większość osób cieszących się z Shoguna chętnie zagrałaby w Rome 2, a jak widać, wielu osobom zapowiedziana część się nie podoba. Po trzecie, niejedna osoba po Empire zawiodła się, ale Rome 2 jest na tyle kuszący, że nie jedna z nich dała by jeszcze trochę zaufania i kupiła go.


Co do liczby prowincji to na 99% będzie ich 66, chyba że CA inaczej rozwiąże ten problem. A Rody. Szczerze powiedziawszy wolałbym 9 silnych rodów, które trudno pokonać niż 20 słabych, które się kasowało 1-2 flagami w Medku2
Chaotyczne to trochę i nie do końca odnosi się do mojego postu.


Poza tym istnieje możliwość urozmaicenia tego tematu - bunty, powstania, odradzanie rodów. To naprawdę może być długa, wciągająca kampania, rozbudowana w sferze fabularnej (klimat), jak i nie militarnej strategii (dyplomacja, gospodarka), choć to raczej moje pobożne życzenia.

Bunty to żadna nowość. Trzeba zadbać, by jak już jest Shogun, to była właśnie rozbudowana fabularnie kampania, bo ten okres bez ciekawych i innowacyjnych rozwiązań praktycznie nie ma szans, chyba, że byłby dopieszczony do perfekcji, co jest raczej niemożliwe.

sefko1
03-06-2010, 19:01
Skąd wiesz, których fanów jest więcej. Na podstawie postów kilkudziesięciu osób na forach? A skąd wiesz, że ktoś nie zaciekawi się tym tematem właśnie po zakupie tej gry. Ja pewnie kupie, mimo, że jestem zdecydowanie fanem starożytności.
Jeśli chodzi o rody to może i było chaotycznie, ale w pierwszym moim poście podkreśliłem, jak może wyglądać (też uważam 20-25 rodów w tej grze za nonsens), w drugim natomiast nie odniosłem się bezpośrednio do Twojej wypowiedzi, ale przedstawiłem swój pogląd, co ja bym wolał. I perspektywa kliku rodów mnie nie przeraża, choć jest możliwość zaimplementowanie większej ich liczby.

Volomir
03-06-2010, 19:02
Ja tam nadal nie widze roznicy miedzy wona totalna w Japonii i w Europie :roll:
Zamachy, malzenstwa (to ez element wojny), brutalnosc, rzezie niewinnych itd. Wystepowalo to tu i tu. Nie znam sie tak na kodeksie samurajskim, ale wydaje mi sie, ze byl on siliej repektowany niz kodeks rycerski:P


Przykład to np. Koronowo, pierwszy dzień bitwy. Tak właśnie wyglądały bitwy między rycerzami w Europie Zachodniej. Pojedynki, wspólne popijawy i uczty między kolejnymi bijatykami. Walki przypominały często turnieje rycerskie.

No bez przesady...


Chodziło o to aby pokonać kogoś i zarobić na okupie albo jego rynsztunku.

To jes dopiero brak poszanowania zasad! Nie bijemy sie dla slusznej sprawy. Bijemy sie zeby napchac sobie kabze, to jest dopiero wojna totalna, nie to co w Japonii.


Na królów zabójców nie nasyłano bo przecież oni byli jedną wielką rodziną. Spokrewnieni, połączeni mariażami, bliżsi lub dalsi krewni, bracia na tronach różnych krajów nasyłający na siebie całe armie wyżynające się w pień. . . ale bez jaj. Zabójców na siebie nie naślą - przecież są braćmi, kuzynami czy krewnymi innego rodzaju.

Nasylao, nasylano. Zabojstwa, spiski i malzenstwa byly nieodzownym elementem wojennej polityki.


Gdy dochodzilo do pojedynków to obojetnie o jakim wieku mówimy, zawsze wszystko miało swój porządek. Zasady, ceremoniał, wybór broni. . . Japonia. . . kompletnie inna bajka.

A co maja pojedynki o wojny totalnej?


Jeśli chcesz się bić to też możesz walczyć różnie. Może to być pojedynek na zasadach rywalizacji sportowej np. MMA, może to być po prostu zwykła bójka i wtedy wiadomo, że co jak co, ale nie walimy się w jaja. Pal licho twarz, ale nie w klejnoty. Nie gryziemy się i nie ma sprzętu. Jakieś zasady muszą być. I taka wlaśnie byla Europa. Możemy pójść dalej i sypać piaskiem po oczch, szczypać, gryźć do krwi, wyciągnąć nóż, pistolet - używać każdej metody która pozwoli na osiągnięcie zwycięstwa. . . i taka była właśnie Japonia w tamtym okresie.

No panie, tylko ze jak juz dochodzilo do konkretow, to to byla jedna wielka rzez! I na bitwie sie nie konczylo, co zeszta dobrze przedstawil KLA.

Po tym co napisales, nadal uwazam, ze Japonska wojna totalna to dla mnie bardziej regionalny konflikt, jakich pelno bylo w Europie. No dobra, moze troche przesadzam, ale wojan totalna w Europie byla bardziej totalna niz w Japonii;)

MicCal
03-06-2010, 19:30
Bo po co skoro w XVI w. Japończycy mieli do Mongołów czy nawet Chińczyków taki stosunek jak Europejczycy w X wieku do Indian północnoamerykańskich. . . Ot może coś tam pohandlowali, rybackie łodzie japończyków spotkały czasem rybackie dżonki z Chin i tyle (w Europie z kolei Wikingowie mieli troche kontaktów z Indianami).

Że tak tylko napomknę, ale jakoś zgubiłeś gdzieś w tym wszystkim dwie inwazje w latach 1592-98, kiedy to ponad 100 tysięcy samurajów stanęło na koreańskiej ziemi, a ich celem był podbój Chin... ale to tak tylko na marginesie :P

Desaix
03-06-2010, 20:10
Wikingowie też stawali na amerykańskiej ziemi :) Wiem o desantach w Korei, ale to były tak naprawdę epizody. W sumie Korea i kawałeczek Chin nie byłby wcale złe, ale nie więcej aby nie rozwadniać gry. Ja tam jeestem za postawieniem za jakoś.

CA to nie idioci. Wyprodukowali jednego gniota - ETW, który był chociaż duży i zawierał fajne bitwy morskie. W Shogunie żadnych spektakularnych nowości typu bitwy morskie ani kampania online tudzież setki państw, prowincji i regimentow, nie wymyślą. Graficznie ? Też bym się tutaj nie spodziewał rewolucji. Nie było jej między medkiem II, a etw nie będzie i między ntw, a shogunem II.

Więc sytuacja jest prosta. Albo z premedytacją robią sepuku, wybierając faktycznie niszowy temat, o małej skali, który poziomem niedopracowania i ubogości będzie dorównywał ETW. I wtedy nikt się na to nie da nabrać. No bo ile można ? Już NTW miał dośc słabą sprzedaż mimo, że jest to produkcja lepsza niż ETW. Po prostu ludzie byli wciąż rozczarowani, nie zapomnieli mimo że minął chyba z rok od premiery ETW.

Teraz mamy rok do premiery Shoguna i mieliby ludzie zapomnieć o tej ilości patchy, biedzie w roosterach i nudnej rozgrywce w gruncie rzeczy ?

Gdyby robili Rome to może by się im upiekło. W końcu starożytność ma wielu fanów, a sami mogliby się poświęcić trzaskaniu kolejnych jednostek, prowincji, nacji itd. odtwarzaniu Rome I z nową grafiką i bitkami morskimi, trybem mp. Może i nie byłoby to złe. Zagrałbym. Pewnie.

Shogun jak już mówiłem to specyficzny klimat. Tylko 8 czy 9 klanów. Ograniczona ilośc jednostek. Podejrzewam, ze będą: yari ashigaru, yari samurai, warrior monks, no-dachi, naginata, samurai archers, arkebuzerzy, muszkieterowie, lekka kawaleria yari, cięzka kawaleria, łucznicy konni, kawaleria naginata, bojowi ninja, możliwe że dadzą artylerię (Japończycy ich okazjonalnie używali) - czyli w sumie 14 jednostek. Jeśli będą się różnić wyglądem i staystykami pomiędzy frakcjami to będzie ok. Do tego dla każdej frakcji 1-2 jednostki unikatowe, odpowiadające klimatowi klanu (np. Oda mógłby mieć więcej jednostek złożonych z ashigaru, Takeda jakąś dodatkową kawalerię) i właściwie co - czym to się będzie różniło od Napoleona ? Tu też każda nacja miala to samo tylko z innymi statsami i teksturkami. No i jeszcze nazwy się różniły, sorry. . .

Urozmaicenie można uzyskać np. jakimis unikalnymi zdolnościami specjalnymi, które zdobywają unity, specjalnymi herosami, mistrzami miecza (historycznymi rzecz jasna np. Musashi :D) dołączanymi do regimentów jako pomocnicy. Można je uzyskać jakimiś przedmiotami typu specjalne katany, które można dawać tymże wojownikom.


I to jest jedyna szansa dla CA. I tyle. . . że gra będzie klimatyczna, dopracowana i chwyci za serce recenzentów i graczy, ktorzy będą rozpowszechniać pozytywne opinie.

Volomir
03-06-2010, 20:24
rozmaicenie można uzyskać np. jakimis unikalnymi zdolnościami specjalnymi, które zdobywają unity, specjalnymi herosami, mistrzami miecza (historycznymi rzecz jasna np. Musashi ) dołączanymi do regimentów jako pomocnicy. Można je uzyskać jakimiś przedmiotami typu specjalne katany, które można dawać tymże wojownikom.

Tylko nie to! Nie robmy z TW heroesow...

Czik
03-06-2010, 20:32
Ekhm, może będą po prostu generałowie ze swoją gwardią, którzy dostaną nowe zdolności bojowe i będzie się dało ich rozwijać?

Witia
03-06-2010, 20:34
Urozmaicenie można uzyskać np. jakimis unikalnymi zdolnościami specjalnymi, które zdobywają unity, specjalnymi herosami, mistrzami miecza (historycznymi rzecz jasna np. Musashi :D) dołączanymi do regimentów jako pomocnicy. Można je uzyskać jakimiś przedmiotami typu specjalne katany, które można dawać tymże wojownikom.

Tak, Miecz Zagłady +2 z zimnego żelaza. Bonus +2 do trafienia i obrażeń, widzenie w ciemnościach, zadawanie krytycznych ran 3x na dzień, ulepszone przebijanie pancerzy.
To jest to !

Aquila
03-06-2010, 20:37
odział herosów i parutysięczna armia zniszczona. w oddziale około 10 jednostek. każda dobra seria gier się kiedys kończy, przykłady ? - np. seria FIFA.

Czik
03-06-2010, 20:42
odział herosów i parutysięczna armia zniszczona. w oddziale około 10 jednostek. każda dobra seria gier się kiedys kończy, przykłady ? - np. seria FIFA.

Obstawiam, że w każdej armii będzie mógł być jeden heros.

voitek
03-06-2010, 20:43
Jeszcze nie wiadomo jak to ma wygladac a tu juz placz i zgrzyt ;)

Aquila, Fifa akurat rzadzi na konsolach ;)

KLAssurbanipal
03-06-2010, 21:21
Mój kochany padawanie. :D Jesteś strasznie oporny. Mimo ze nie masz racji. Piszesz wszystko na opak, to widzę że cię nei przekonam. To tak jakbym podawał ci banana i pytał czy słodki czy kwaśny, a ty mówił że banan jest kwaśny... Podałem ci przykłady, gdzie wojna totalna nie była na równi w Europie i Japonii lecz wojna europejska pod tym względem przewyższała Japonię (a ty nawet nie przyznasz że była na równi, ehhh).
Historię traktujesz bardzo wybiórczo. :twisted: Stawiasz przeciw sobie zupełnie przeciwstawne elementy np. że w Japonii każdy walczył w czasie bitwy krwawo, a w Europie były pojedynki wg zasad. Ja mogę ci podać przykłady japońskich pojedynków na honor i zasady i wielotysięczną wielką rzeźnię z udziałem rycerzy, muszkieterów itp. Niczym nie udowodniłeś że wojna totalna w Japonii była w dużej skali a w Europie jej nie było. Duże znaczneie ma tutaj twoja niewiedza na temat wielu okresów, o czym poniżej, a także wielka wybiórczość - pewnych rzeczy nie dostrzegasz mimo ze są na tacy. podaj mi przykład w Japonii gdzie populacja kraju spadła o 2/3 jak w Czechach i Niemczech? Cywile nigdy nie giną wg zasad dżentelmenów, zapamietaj to. :)

Drugim powodem dlaczego jest to moja ostatnia wypowiedź jest prośba moderatora Witii. Pisać o tym możemy w dziale historia. Tu mamy dyskutować o grze a nie wojnach totalnych.


Akurat pisałem o cywilizacji europejskiej, która powstała na gruzach cesarstwa zachodniorzymskiego. I co z tego, że gwałcili, palili i zabijali ? Takie są już wojny. Jednak w całej historii cywilizacji zachodniej były zasady i granice, przekraczane, jeśli już to absolutnie wyjątkowo.

Wyjątkowo? Bzdury. Kompletnie nie znasz historii europejskiej. jeśli jakieś miasto ocalało po bitwie, czyli nie zostało spalone, ludność wybita lub splądrowane to była rzadkość w pewnych okresach. Rzymianie niszczyli każde miasto, które im się nie oparło i nieważne dla nich było że to kolebka kultury czy dziedzictwa narodów. Zniszczyli Kartaginę, Syrakuzy, Jerozolimę. Nie było to jakieś byle splądrowanie lecz spalenie miast prawie doszczętnie, pójście kobiet dzieci w niewolę i wybicie mężczyzn. W Dacji wybili prawie całą populację. Nie miało dla nich znacznia czy to naród ucywilizowany. Archimedes jeden z wybitnijszych ludzi zginął od pchnięcia mieczem. Wyjątkiem było jeśli jakieś miasto ocalało. Co ja piszę - żadne miasto które oparło się Rzymian nie ocalało! Z kolei Grecy w czasie wojen miast-państw z demokratycznych obywateli, ojców porządnych rodzin w czasie bitew zmieniali się w bestie które paliły miasta i ścinały starców oraz kobiety. W średniowieczu to już nie chcę podawać przykładów. Tak samo ich wiele. Zapomniałeś już o wyprawach krzyżowych? Np. Chrześcijańscy krzyzowcy wybili ludność Bizancjum, którzy nie byli muzłumanami lecz też chrześcijanami.
Zasady były, ale mało humanitarnych. Były zasady rządzenia, taktyki. tak samo było w Japonii. Nie wypowiadał wojny każdy kto chciał. Był system monarchii podobny jak w Europie a ustrój polityczno-ekonomiczny opierał się na feudalizmie.



Weźmy bitwy rycerzy. Byli brutalni ? Byli. Gwałcili chłopki ? Gwałcili, a jak. Palili wsie. obracali je w perzyne, byli chciwi, łasi na kase, łupy. . . ale były zasady. Przykład to np. Koronowo, pierwszy dzień bitwy. Tak właśnie wyglądały bitwy między rycerzami w Europie Zachodniej. Pojedynki, wspólne popijawy i uczty między kolejnymi bijatykami. Walki przypominały często turnieje rycerskie. Chodziło o to aby pokonać kogoś i zarobić na okupie albo jego rynsztunku. Zimą też nie walczono. Bo zima jest i piździ.

Bzdury po raz kolejny. Nie wiem jak ty to możesz pisać. Najpierw napisałeś, gwałcili, plądrowali i nie było zasad a potem że to przypominało pojedynki rycerskie. W Japonii tak nie było? Nie wiem czy wiesz, skoroś taki znawca ale bitwy japońskie przypominały właśnie indywidualne pojedynki takie jak w Europie wczesnych wieków średnich i starożytności epoki klasycznej. To właśnie Europejskie uderzenia były masowe w czasie XVI-XX wiek, kiedy liczyła się walka zespołowa. Japońscy samuraje nadal siedzieli w średniowieczu na pojedynkach w czasie bitew przez co przegrali ze zmodernizowaną armią. Nie byli przystosowani w XIX wieku na ''zespołową grę'' z nowożytną armią. Od kiedy armie stały się ''zespołowe'' w XVI wieku mozemy mówić o początkach wojen totalnych - wojna trzydziestoletnia, siedmioletnia, napoleońskie. Każda z tych wojen rozmachem, taktyką, liczbą ofiar, czy olbrzymim terytorium działań przewyższała znacznie Japonię.
Wojna totalna to nie brak zasad. Nie wiem skąd ci to przyszło do głowy. Wojna totalna to taka która dotyka wiele państw jednocześnie, jest duze terutorium, wpływa to na gospodarkę i ludność. Moje zdanie nie jest jedynie opinią lecz faktem, pod którym się opowie każdy znawca wojskowości.
podaj coś sensownego a nie jakieś popitki pod Koronowem bo co to ma do wojny totalnej i zasad?
Powiem ci teraz coś. To Japończycy mieli więcej zasad honoru i moralnych od Europejczyków. Japończycy jak zetknęli się z Europejczykami zdziwił ich brak wielu zasad. W Europie nie był aż tak mocno rozwinięty feudalizm już w XVI wieku jak w Japonii. tam każdy musiał słuchać, ślepo wykonywać rozkazy. Jak pan rozkazał samurajowi zabić to tamten to robił. W Europie było więcej przypadków niesposłuszeństwa przez zwykłych żołnierzy których zazwyczaj wystarczyło przekupić. W Japonii zdarzało się to o wiele rzadziej.




Na królów zabójców nie nasyłano bo przecież oni byli jedną wielką rodziną. Spokrewnieni, połączeni mariażami, bliżsi lub dalsi krewni, bracia na tronach różnych krajów nasyłający na siebie całe armie wyżynające się w pień. . . ale bez jaj. Zabójców na siebie nie naślą - przecież są braćmi, kuzynami czy krewnymi innego rodzaju.


Zobacz, to co napisałeś teraz tylko utwierdza mnie o twojej niewiedzy. Możesz podać jakiś przykład, dowód na to? Nawet o tym nic nie przeczytałeś, tylko logicznie sobie pomyślałeś ''skoro jeden król to brat drugiego to tamten nie mógł kazać go zabić''. Historia nie ma dużo wspólnego z logiką. Podpowiem ci że nawet w Polsce zdarzało się wiele intryg, zamachów na życie króla przez rodzinę, a co dopiero w całej Europie. W czasie rozbicia dzielnicowego, monarchiach hellenistycznych, Rzymie, XVI wieku, czasie wypraw krzyżowych nikt nie patrzył na więzi rodzinne. Liczyła się polityka. Królów otruwano, bądź dokonywano zamachów, porwań, buntów itp. Znam przypadki, gdzie zabijał brat brat, ojciec syna, syn ojca itp. Poczytaj o np. cesarzu Karakalli. To nie była rzadkość lecz codziennosć tronów. ;)




W wojnach XVIII w. raczej nie starano się zabijać wyższych oficerów. Bo jeśli my, wyżsi oficerowie każemy żolnierzom zabijać oficerów wroga to oficerowie wroga każą zabijać swoim żołnierzom nas. A po co w ten sposób brutalizować wojne. Tak mysleli.

Głupoty piszesz. Kompletne głupoty. Zabijano ich jak normalnych żołnierzy. Nie było żadnej zasady ''nie zabijemy im oficera bo zabiją nam''. Myśleli ''zabijemy im oficera bo oni zabiją nam''. Na wojnie są inne prawa niż twoje myślenie przed kompem. :)
Wiesz że spora część oficerów nigdy nie wróciła do domu z kampanii?
podam ci przykłady. Np. jedna z najsłynniejszych bitwech wojny siedmioletniej Quebec, na pewno obiło ci się o uszy. Zginęli obaj dowódcy angielski i francuski - Wolfe i Montcalm. Z koeli przykładów nie należy szukać daleko. 2 z 3 najbardziej znanych XVIII-wiecznych dowódców poslkich również zginęło w bitwach - Pułaski w USA i Poniatowski w armii Napoleona. Znajdź w googlach obraz pt. ''Śmierć Kazimierza Pułaskiego pod Savannah'' i zoabcz w jakich okolicznościach ginie - nie przypadkim trafiony kulą lecz goniony przez kawalerzystę aż za pole bitwy, który świadomie chce zabić oficera. :)



Gdy dochodzilo do pojedynków to obojetnie o jakim wieku mówimy, zawsze wszystko miało swój porządek. Zasady, ceremoniał, wybór broni. . . Japonia. . . kompletnie inna bajka. Jeśli chcesz się bić to też możesz walczyć różnie. Może to być pojedynek na zasadach rywalizacji sportowej np. MMA, może to być po prostu zwykła bójka i wtedy wiadomo, że co jak co, ale nie walimy się w jaja. Pal licho twarz, ale nie w klejnoty. Nie gryziemy się i nie ma sprzętu. Jakieś zasady muszą być. I taka wlaśnie byla Europa. Możemy pójść dalej i sypać piaskiem po oczch, szczypać, gryźć do krwi, wyciągnąć nóż, pistolet - używać każdej metody która pozwoli na osiągnięcie zwycięstwa. . . i taka była właśnie Japonia w tamtym okresie.


Chodzi ci o pojedynki w czasie bitwy czy indywidualne za obrazę? napisałeś to tak jakbyś porównywał japońską bitwę do europejskiego turnieju.
Powiem ci coś. W czasie bitwy czy w Europie czy w Japonii przy pojedynkach nikt nie myślał o zasadach i wyborze broni. Nie było na to czasu. Myślisz że w czasie bitwy pod Grunwaldem podjechał krzyżak do Polaka i mówi ''wybierz broń waść'', poczekał aż ten się zdecyduje i stanęli na przeciw siebie. Sytacja wyglądała tak: krzyżak widzi Polaka i w momencie sekundy na niego rusza. jeśli polak będzie szybki to odeprze atak tarczą i od razu się pojedynkują tym co mają pod ręką np. jeden topór a drugi miecz. Trwa to szybko i sprawnie. Pojedynkują się dopóki jeden nie zbaije drugiego lub jeden z nich nie zginie cięty przez jakiegoś piechura obok. O ceremoniale zapomnij. nie porównuj bitew do turniejów.



starożytnosć nie była żadną jedną wielką wojną tylk mnóstwem wojen tocoznych w różnych miejscach świata antycznego, o różne rzeczy, w różnym okresie, z różnych powodów. . . . w Japonii mamy do czynienia z jedną wojną, którą łączy jeden cel - szogunat. Wszyscy przeciwko wszystkim, bez żadnych reguł walczą o tytul szoguna. Wojna Totalna.

Teraz napisałeś jakiś konkret dlaczego to wojna totalna, a nie jakieś bzdety typu ceremonie na turniejach, czy trucie władców co nie ma się ani trochę do wojny czy klasyfikować ją jako totalną czy nie.
Co do starożytności też nie masz do końca racji. Zdarzały sie przypadki np. wojna o hegemonię miast-państw w Grecji - państweka przypominające klany. Zakończył to Filip Macedoński podbijajac Greków. Sytuacja w Europie w XVI - wojny włoskie, w XVII - wojna trzydziestoletnia, XVIII - wojna siedmioletnia i XIX - wojny napoleońskie chodziło o podobny cel jak szogunat - hegemonię w Europie a nawet świecie, bo pokonując państwa nieprzyjaciel miał na celu przejęcie też kolonii. Tam rozgrywka była o najwyższe z najwyższych i z pewnością można nazwać to wojnami totalnymi.

Dobra, kończymy jak pisałem na początku. ;) Tu trzeba gadać o grze a nie wojnach totalnych. :D

Dragonit
03-06-2010, 23:59
Skąd wiesz, których fanów jest więcej. Na podstawie postów kilkudziesięciu osób na forach? A skąd wiesz, że ktoś nie zaciekawi się tym tematem właśnie po zakupie tej gry. Ja pewnie kupie, mimo, że jestem zdecydowanie fanem starożytności.
Postów, ankiet, tego, co widzę w okolicy. Wojny w starożytnej Japonii to dość niszowy temat. Może się zaciekawi, ale ile osób zarykuje i wpierw sięgnie po tą pozycję?


Jeśli chodzi o rody to może i było chaotycznie, ale w pierwszym moim poście podkreśliłem, jak może wyglądać (też uważam 20-25 rodów w tej grze za nonsens), w drugim natomiast nie odniosłem się bezpośrednio do Twojej wypowiedzi, ale przedstawiłem swój pogląd, co ja bym wolał. I perspektywa kliku rodów mnie nie przeraża, choć jest możliwość zaimplementowanie większej ich liczby.

Powiedzmy, że rozumiem.

Dagorad
04-06-2010, 04:44
Postów, ankiet, tego, co widzę w okolicy. Wojny w starożytnej Japonii to dość niszowy temat. Może się zaciekawi, ale ile osób zarykuje i wpierw sięgnie po tą pozycję?

:lol: Przedstaw te ankiety a nie. Fakt iż lubisz starożytność nie znaczy iż każdy jest jej fanem. Sądzę iż Amerykanom jakoś nie robi wielkiej różnicy Rome czy Shogun bo żadna z tych gier ich nie dotyczy. Niszowy :lol: ? A kto zaryzykuje i na ślepo weżnie Rome :roll: zwłaszcza pamiętając Empire?

Fakt iż wy zaraz skreślacie tą grę bo nie będzie dużo prowincji nie znaczy że wszyscy skreślają.

Lucius
04-06-2010, 07:43
Dżizus Krajs! Ludzie jaką wy macie MAŁĄ wyobraźnię. Piszecie FUUU, lipa, beznadzieja i się obrażacie jak się wam próbuje powiedzieć że opinie można będzie wygłosić jak zagra się w grę. Chcecie 1.000.000.00 prowincji bo wg was tylko wtedy jest wojna totalna. To wy nie szanujecie innych wyśmiewając pomysł Szoguna II.
ROME II POWSTANIE. Będzie po prostu po Szogunie II. Ja pasjonuję się i starożytnością i średniowieczem, i renesansem i oświeceniem itd. Historia jest na tyle ciekawa, że należy poznać nie tylko historię Europy. Szogun II może być świeżym powiewem w skiśniętym świecie TW. To może być przełom w tej serii i mam nadzieję że tak będzie, nawet jeśli Sz II ma być tylko beta testem przed Rome II.
Licytowanie się gdzie była większa wojna totalna jest bez sensu.
I na koniec nie chcecie, to nie kupujcie - proste jak drut. Bo nie chciałbym żebyście kupili i później na forum płakali że daliście 150 pln i się wam nie podoba.
Wg mnie zapowiedź przedstawia się ciekawie, szczególnie w kontekście bitew. W takim medievalu II można całą grę przejść MILICJĄ na automatycznych bitwach, tego chcecie dalej?

roman zabawa
04-06-2010, 09:07
To wy nie szanujecie innych wyśmiewając pomysł Szoguna II.

Yhm, ale wyśmiewający Shoguna II nie są w tym pierwsi... Wcześniej byli wyśmiewający Empire i wyzywający zwolenników do sługusów Creative Assembly :P

Amrod
04-06-2010, 09:24
Wcześniej byli wyśmiewający Empire i wyzywający zwolenników do sługusów Creative Assembly :P
Ano, i mieli w tym rację http://img708.imageshack.us/img708/1340/szczerbaty.gif

roman zabawa
04-06-2010, 09:30
Czyli co, sługusy Creati... pardon, fani Shoguna 2? :mrgreen:

DonVega
04-06-2010, 09:42
Pożyjemy zobaczymy - z oceną gry poczekajmy do pierwszego game playa bądź innych bardziej rozbudowanych zapowiedzi.
Osobiście uważam że gra będzie udana i ciekaw jestem czy wszyscy krytykancie będą odszczekiwać swoje słowa po ukazaniu się finalnej gry.
Na pewno gre zakupie - jako fan całej serii i z sentymentu do SHOGUNA 1 od którego to zacząłem grac w TW i spędziłem przy nim więcej godzin niż we wszystkie pozostałe części łącznie

Adamsky
04-06-2010, 09:50
Nadal liczę, że Sake będzie dodatkiem do oryginalnej gry.

Amrod
04-06-2010, 09:53
Na pewno gry klasyczne lepiej im wychodzą niż te strzelające. To fakt ;) Wielkie były oczekiwania na modyfikację do Rome Ran No Jidaj (czy jakoś tak), więc widać, że sami twórcy wyszli naprzeciw. Póki nawet nie ma co krytykować. I jak ktoś tu już napisał, niech poeksperymentują połączenie koncepcji z Empire z klasycznymi motywami i dopiero wtedy wezmą się za Imperium :)
Każda frakcja na pewno będzie posiadać kilka unikalnych jednostek, więc nie powinno być źle. Nie powinni tego zepsuć. Aby tylko mechanika bitew była dobra a nie jak w ETW.

Gaius Julius
04-06-2010, 10:36
jeśli dobrze zrozumiałem...będzie tylko kilka lub kilkanaście regionów? Kilka frakcji czyt. klanów? I to wszystko? Moim zdaniem to takie coś to na dodatek się nadaje...

marnie to widzę

Lucius
04-06-2010, 14:06
Wszyscy którym z góry jest za mało: weźcie pod uwagę, że można zrobić grę, w której podbicie 1 prowincji będzie zajmować więcej czasu i będzie trudniejsze niż podbicie kilkunastu/kilkudziesięciu prowincji w innej grze. Tego można oczekiwać. Albo że daną prowincję będzie trzeba podbijać etapami, i bardzo trudno ją będzie później utrzymać. Pójście na ilość odbiło się na klimacie gry, a raczej na jego utracie.
W poprzednich częściach był z reguły blitzkrieg, co więcej, powodzenie w grze zależało od jak najszybszego podboju jak największej liczby prowincji. Kilka armii, walka na 10 frontach, wszędzie zwycięstwa i narzekacie że na vh/vh jest za łatwo.

Amrod
04-06-2010, 14:14
Wszyscy którym z góry jest za mało: weźcie pod uwagę, że można zrobić grę, w której podbicie 1 prowincji będzie zajmować więcej czasu i będzie trudniejsze niż podbicie kilkunastu/kilkudziesięciu prowincji w innej grze.
Ano można, dobrym przykładem jest tu Paryż z prowincją Francja w Empire :P

Dragonit
04-06-2010, 14:36
:lol: Przedstaw te ankiety a nie. Fakt iż lubisz starożytność nie znaczy iż każdy jest jej fanem. Sądzę iż Amerykanom jakoś nie robi wielkiej różnicy Rome czy Shogun bo żadna z tych gier ich nie dotyczy. Niszowy :lol: ? A kto zaryzykuje i na ślepo weżnie Rome :roll: zwłaszcza pamiętając Empire?
Nie chce mi się szukać, nie musisz mi wierzyć, ale jestem pewien. I nie chodzi tu o to, czy ja lubię starożytność, czy nie. Rome na ślepo wzięło by wiele osób, bo jest bardzo oczekiwany.


Dżizus Krajs! Ludzie jaką wy macie MAŁĄ wyobraźnię. Piszecie FUUU, lipa, beznadzieja i się obrażacie jak się wam próbuje powiedzieć że opinie można będzie wygłosić jak zagra się w grę. Chcecie 1.000.000.00 prowincji bo wg was tylko wtedy jest wojna totalna. To wy nie szanujecie innych wyśmiewając pomysł Szoguna II.
Jakoś nie widzę takich zachowań nawet w przybliżeniu. Prędzej fanatyków średniowiecznej Japonii.

Desaix
04-06-2010, 17:17
Jakoś nie widzę takich zachowań nawet w przybliżeniu. Prędzej fanatyków średniowiecznej Japonii.

Chyba raczej racjonalnie myślących ludzi wychodzących z słusznego założenia, ze gra mniejsza to gra lepiej dopracowana i ciekawsza. Co mi po podbijaniu 10 000 prowincji skoro znudzi mi się po 5 ?

Głównie dlatego, że od Rome (także z modami) ta seria jest wymagająca co najwyżej na samym początku rozgrywki. Im dalej, tym łatwiej. A powinno być chyba na odwrót.

np. w Barbarian Invasion - na początku rozgrywki Rzymem rzeczywiście trzeba było troche ruszyć glową, ale po opanowaniu sytuacji już nie. W RTR, również niektóre frakcje były wymagające np. Berberowie. Tu trudny początek był troche dłuższy bo trzeba było pokonać dużo silniejszego, agresywnego rywala Kartaginę. . . ale po splądrowaniu pierwszego kartagińskiego miasta było już z gorki.

Mnie to osobiście nudzi. Wolę gry, gdzie przez cały czas jest napięcie, klimat i wyzwanie. I wg mnie najtrudniejszymi częściami serii były właśnie Shogun i Medek I, a to z tego powodu że końcówki tych gier były często najtrudniejsze bo z reguły wyglądało to tak. W Shogunie zostawały dwa klany, każdy miał po połowę Japonii tyle, że nam starcza koku na to aby obsadzić granicę pojedynczymi pełnymi armiami, a wróg ma tak po 3 flagi :) Bronić się można, czasem można dokonać lokalnego kontrataku. . . ale kto się przez to przebije ? :P Raczej autoresolve odpadało. . . w medku podobnie tyle, że z reguły zostawaly trzy mocarstwa. Jak dwa pozostałe rzuciły się na nas to nie było wesoło i sytuacja wyglądała podobnie.

Od czasów Romka po podbiciu kilku prowincji byliśmy już takimi mocarzami, ze raczej nikt nie podskoczył i wrogowie byli bardziej zrównoważeni. Nie było tendencji do powstawania tak wielkich frakcji jak w Shogunie czy Medzie więc łatwo było je dobijać pojedynczo.

Pytanie - co jest powodem takiego stanu rzeczy. Nowa mapa czy zmiana zachowań kompa, inny gameplay. Inna sprawa, że taka ekspresowa kasacja nacji nie pasuje np. do Medka bo było to absurdalne i nieklimatyczne. Takie 3 wielkie molochy w końcowym etapie gry (do Empire czy NTW, podobnie). No bo jak to tak, przecież nie tak to powinno wyglądać . . ale już do Shoguna jak najbardziej to pasuje, że na końcu zostają głowni oponenci i biorą się za bary. Do Shoguna w ogole pasuje taka agresywna i żywa AI - szczególnie w stosunku do wybijającego się siłą gracza. Nawet Ai bitewne nie musi być super wyczesane. Wystarczą dobre i agresywne skrypty zawierające sojusze ofensywne przeciwko najsilniejszemu - czyli najczęściej graczowi.

W NTW wkurza mnie to, że Ai jest takie bierne. W ETW nie wiem - może jest podobnie - nie grałem długo w kampanie. . . ale w NTW gram sobie w multi i w pewnym momencie miałem Rosją wojnę z Turcją, Szwecją, Prusami, Francją (drugi gracz) i wieloma innymi krajami, które ze mną nie graniczyły. AI (a gramy na hard) bylo po prostu totalnie bierne. Chyba jedynie na morzach przejawia jakąś inicjatywę. Turcja mimo wolnej drogi do podbicia połowy państwa, nie ruszyła na mnie przez półtorej roku, kiedy zawarłem pokój. Prusy odobnie - tylko przyjmowaly moje ciosy. Z kolei Szwecja pobiła wszystkich bo stała pełną armią obok prawie pusteg Petersburga, nie atakując tylko chodząc to troche w prawo, to troche w lewo. Masakra. . . przecież w to się nie da przegrać chyba. Bo jak skoro nikt nie atakuje. Nie mówię żeby od razu 20 państw wypowiadało mi wojne, łącznie z tymi z końca Europy bo to się akurat zdarza. Chodzi o to aby one coś robiły. Braly armie i hajda na najbliższe slabo bronione miasto, a na polu bitwy hajda na wroga. Oni te gry ostatnio robią dla dzieciaków - co zresztą sami przyznali, mówiąc że konsumenci w USA lubią taki typ rozgrywki bo mogą w spokoju planować swoje podoboje. . . no jasne w spokoju. . . skoro nikt nie atakuje :) Ale mogliby pomyśleć też o prawdziwych strategach i zrobić jakąś opcję gry z AI które umiemożliwia takie spokojne planowanie podbojów.

Ogólnie mam nadzieję, że Shogun sprosta swojemu poprzednikowi na tej płaszczyźnie i będziemy mieli do czynienia z rzeźnią, nawet walującymi na vh/vh kompami, które tłuką kolejne armie, kolejnych ninja i shinobi, wysyłając to tałatajstwo w naszą stronę abyśmy resztkami sił, wykorzystujac rzeki i pasma górskie je odpierali.

Liczę też na to, że każdy, nawet sojusznik będzie nas bez skrupułow atakował jeśli zostawimy nieobsadzoną prowincje i jego shinobi to zauważą :) Po prostu wjazd i tyle. Tak jak w Shogunie I - tam zawsze brak armii albo mała armia = wjazd wroga.

Liczę na to, że armie Ai będą na maksa agresywne i samo AI takie będzie. Liczę na szerokie sojusze komputerowych klanów przeciwko silnemu graczowi w środkowym momencie gry, kiedy już powoli stajemy się najsilniejszą frakcją. O ile w takich grach jak ETW, NTW, MTW czy RTW jest to nieklimatyczne i absurdalne tu będzie bardzo w klimacie.

Nie chce kolejnej gry gdzie można "w spokoju planować swoje podboje".

Oczywiście taka gra jak Rome II, również mogłaby być grą z dobrą kampanią, ale trzeba by było do tego podejśc na maksa innowacyjnie. Zastosować rozwiązania, których jeszcze nigdy nie zastosowali w swoich grach. W przypadku Shoguna II mają dobry wzorzec - Shoguna I. W przypadku Romy czegoś takiego nie ma. . . a kampania mogłaby być imo ciekawa pod warunkiem, że byłaby ona zrobiona stricte pod Rzym tak aby stanowila wyzwanie. Ogólnie w Romie dopuścilbym grę cywilizowanymi nacjami, do Germanów i Celtów podchodząc innowacyjnie. Byłyby to niezależne od siebie prowincje (pojedyncze plemiona) zamiast miast posiadające np. po kilkanaście twierdz (np oppidium), bez stałych armii tak jak np. w Rzymie. Gdyby Rzymska armia wchodziła na ich teren to twierdze byłyby obsadzane przez pospolite ruszenie, wszystkich mężczyzn zamieszkujących prowincje (a ich liczba i jakoś wzrastałaby z z upływem czasu), a reszta tworzylaby hordę wojska która od razu ruszałaby na agresorów np. urządzając zasadzkę (barbarzyńcy byliby w tym dobrzy - tzn. w ukrywaniu się po lasach). Ogolnie chodzi o to aby podbijanie Celtów i Germanów było trudną rzeczą wymagającą pokonania kilkukrotnie liczniejszych i w dodatku agresywnych sił, a następnie podbicia kilku twierdz i wyżenięcia prawie wszystkich mężczyzn, reszte ew. biorąc w niewole. Podbicie każdej takiej prowincji byłoby kampanią, do której trzeba by było się przygotować i zaplanować ją. Tak abyśmy naprawdę czuli się jak na obcej ziemi. . . armie barbarzyńców ukrywałyby się w lasach i wyskakiwały w najmniej spodziewanym momencie :) A po podbiciu prowa, możnaby założyć rzymskie miasto i zaprowadzić cywilizację. Z kolei w drugą stronę dzialałoby to tak, że raz na kilkanaście lat, jakieś plemie dotknięte zbyt wysokim przyrostem, zbierałoby się w 5-6 samodzielnych flag i ruszało w jednej chwili na maks 2 najbliższe rzymskie prowincje - najlepiej by było aby siły były skalkulowane tak aby barbarzyńcby byli prawie nie do odparcia. . . plądrowaliby oni nasze miasta, brali w niewole ludnośc, a potem wracaliby do domu albo szli plądrować dalej - tak jak Cymbrowie i Teutonii. Tak aby gracz rzymski drżał na samą myśl o możliwym najeździe Celtów, a w dalszym okresie odpowiednio silniejszych i agresywniejszych Germanów. Przecież już coś podobnego było w nawet głupiej Cywilizacji II gdzie od czasu do czasu z terenów niezamieszkanych nadciągali barbarzyńcy, których zauważaliśmy dopiero wtedy kiedy byli już pod naszym miastem :)

Do tego ciekawy system morale, które byłoby zależne od poczynań na mapie kampanii. Po 1-2 efektownych klęskach, stracie miast itd. morale drastycznie spadałoby w całej armii w starciu z przeciwnikiem, który te straty wyrządził, zwiększając prawdopodobieństwo kolejnych klęsk. No i oczywiście hordy barbarzyńców po poniesieniu strat, powoliby się powtarzały - w koncu Teutonii i Cymbrowie wędrowali z kobietami i dziećmi, wchodzącymi w dorosłość.

Chciałbym Rome II na maksa pod warunkiem, że byłaby to gra innowacyjna, klimatyczna i trudna. . . bo niestety, ale jak zobaczyłem jak to wygląda w Rome I to walnąłem facepalma. Germanie jako jedna frakcja z miastami, hahaha. Podchodzą do tego zbyt schematycznie. . . w każdej grze powielają schematy. Wszystkich chcą w nie upchnąć. I akurat nie wierzę w to, że Rome II byłby innowacyjny. Ma za dużą skale - daliby wyczesaną grafikę i nudne bitwy starożytnych galer. . . a potem wydaliby kilka DLC. I tyle.

Dużo bardziej prawdopodobne, że Shogun będzie innowacyjny i dopracowany. Bo mniejszy skalą i ma świetny pierwowzór, którego dobre cechy zostały niestety gdzieś zatracone po drodze.

Chociaż akurat co do herosów - legendarnych szermierzy. . cieszę się że będą aczkolwiek wolalbym aby stanowili raczej ulepszenia dla regimentów walcząc w ich ramach anieżeli mieliby być pojedynczymi jednostkami. To rozwiązanie troche ssie imo bo nigdy nie byłem fanem kensaiów. Chociaż z drugiej strony takie pojedynki takich koksów mogłyby być ciekawe. . .

adas
04-06-2010, 21:41
Odnoscie watka "Konkretne informacje o Shogun 2" przyczepie sie do jednego


there are over 100,000 possible speeches

zostanie nagranych ponad 100,000 monologów

Nikt nie bedzie nagrywał 100,000 monologów. Bedzie 100,000 kombinacji w monologach skladających sie z nagranych kilkudziesieciu zdań, czy czesci zdań.
Np. Stoimy u progu kleski/zwyciestwa. Walczymy/Oblegam/Bronimy sie dzis [rano/w polodnie/wieczorem/ w nocy] [latem zima wiasna jesienia] przeciwko klanowi X Y Z (9 klanow grywalnych + rebelianci inni) u boku sojusznikow ( 9 klanow grywalnych + inni ]. Poprzednia bitwe wygralismy / przegralismy. Przeciwnik jest honorowy/bez honoru itd.

Im wiecej elementow zawartych w przemowie tym wiecej kombinacji. Tak wychodzi magiczne 100,000 ;)

voitek
04-06-2010, 21:50
No tak, pisane po nocy :) Juz poprawiam

E: Wie ktos moze, czy SEGA pojawi sie na E3 i czy zamierzaja przekazac cos w sprawie Shoguna?

Palaiologos
04-06-2010, 22:50
KLA, Twoja definicja wojny totalnej jest błędna. W wojnie totalnej nie chodzi o teren na jakim się rozgrywa, ani o liczbę ofiar. Chodzi o zaangażowanie środków, materiałów, siły ludzkiej. Wojna 7-letnia nie była wojną totalną w żadnym razie. Wojny w Japonii owszem.

Dobra, to naprawdę nie jest odpowiedni wątek na dywagacje na temat charakteru wojny totalnej, jeśli chcecie kontynuować dyskusję to możecie poprosić admina, żeby przeniósł posty do działu historycznego - voitek

Desaix
04-06-2010, 23:10
Myślę, że przede wszystkim jest to wymarzony temat na grę tego typu. Czemu ? Bo jest to chyba jedyny (albo jeden z niewielu i raczej najciekawszy) okres w dziejach świata, w którym mieliśmy do czynienia z wojną wszystkich przeciwko wszystkim o konkretną rzecz - w tym wypadku o najwyższą władzę w Japonii. Walka klanów o totalną dominacje to coś co CA z pewnością będzie potrafiła odwzorować dobrze, ciekawie i klimatycznie bo bardziej złożone modele im za bardzo nie wychodzą. Oba Medievale przypominały wszystko za wyjątkiem średniowiecznej Europy. W Rome kampania przypominała starożytność. . . ale tylko przypominała bo po głębszym przyjrzeniu traciła. Empire ? Bez jaj. Za to NTW daje radę bo to znowu bardzo prosty model, a mianowicie potężna Francja ze swoimi przydupasami vs reszta świata. Łatwo to odwzorować bo pod względem politycznym nie było tu wielkiego skomplikowania - jeden kraj walczył o hegemonie.

Ogólnie Napoleon, a zapewne i dodatek do niego, są dowodem na to, że mniejsze gry wychodzą im. . . lepiej. Im mniejszy zakres czasowy gry, im mniejszy obszar geograficzny i im mniej frakcji tym większa szansa, ze gra będzie lepsza. Jeśli mam być szczery to najbardziej bym chciał (choć to raczej niemożliwe) aby TW podchodził do kolejnych części bardziej detalicznie. Np. widziałby mi się temat Wojny Trzydziestoletniej albo Wojny Siedmioletniej. Jedna gra o Wojnie Trzydziestoletniej - temat mały, ale za to mógłby zostać dopracowany i wierniej oddawałby realia.

Volomir
04-06-2010, 23:55
Walka klanów o totalną dominacje to coś co CA z pewnością będzie potrafiła odwzorować dobrze, ciekawie i klimatycznie

Jasne;)


Oba Medievale przypominały wszystko za wyjątkiem średniowiecznej Europy.

Pierwszego medka w to nie mieszaj, bo jesli chodzi o klimat sredniowiecznej Europy to jest arcydzielo!

Dragonit
05-06-2010, 00:05
Właśnie, pierwszy medek najlepszą częścią total war ; )

Palaiologos
05-06-2010, 01:47
Pierwszy medek to arcydzieło klimatu Średniowiecza? Hahaha, fajne to Średniowiecze wg was było. Szczególnie odwzorowanie frakcji na mapie strategicznej - dobre dla 6 latków. Medek 2 to już w ogóle błazenada, dopiero mody takie jak Broken Crescent czynią z tą grę dobrą, a nawet bardzo dobrą (kampania i tak pozostaje nudna). Rome podobnie, choć przynajmniej nie było tak błazeńsko kolorowo, ale kampania to jakieś dno. Lubię starożytność, ale uważam, że to nie jest najlepszy temat na grę Total War, a przynajmniej powinniśmy z tym poczekać na postęp technologiczny (właśnie koszmarna grafika psuła Romka najbardziej). Najlepszy był STW (nigdy się nie skompromitował, jak na swoje możliwości nie miał wad) i NTW (rozbudowany, dość solidnie zrobiony).

STW 2 będzie najlepszy. Bo jest właśnie w małej skali. Ja już mam dosyć podbijania w kółko Bałkanów, Polski, Azji Mniejszej, Włoch, Niemiec, itd, itp. Japonia jako hermetyczny i arcyoryginalny świat jest niczym kraina fantasy. Wyspa ogarnięta zaciekłą wojną wszystkich ze wszystkimi. Cała ekonomia to ryż, jedyna zasada, to zniszczyć wszystkich. Kampanie na abstrakcyjnym dla nas Europejczyków terenie pozwolą nam się skupić i zasmakować w tym czym powinniśmy - sztuce wojny.

Desaix
05-06-2010, 08:54
Akurat zgodzę się ze wszystkim za wyjątkiem tego, że starożytność nie jest dobrym tematem na total wara. Jest tematem całkiem dobrym chociaż jak dla mnie seria powinna się skupiać na małych wycinkach historii tak jak to miało miejsce w Napoleonie i dodatku, który ma wyjśc, Kingdomsach - no i w Shogunie I czy II. Gry oddające duży kawał historii źle ją oddają i są zbyt ogólne. Mi się w kampanie Kingdomsa grało dużo lepiej niż w podstawke bo te kampanie są małe, a co za tym idzie bardziej dopracowane, klimatyczniejsze. . . chociaż np. w ETW i NTW im te minikampanie nie wyszły, ale pewnie dlatego że były jedynie dodatkiem do głównej kampanii i raczej tutorialem. A szkoda.

Dlatego mam nadzieję, że po Shogunie wyjdzie jednak Rome, a potem gra obejmująca lata 1618-1648, w której walczyłyby przeciwko sobie dwa sojusze, a polem bitwy były Niemcy i Czechy w dużej skali, choć mapa obejmowałaby większość Europy.

Volomir
05-06-2010, 10:46
Palaiologos, wez troche ocenia sytuacje obiektywnie, bo na razie ekscytujesz sie jak 8 latek na pokemonach. Shogun bedzie najlepszy bo... I wszysko co wymieniles to bedzie wlasnie porazka tej gry, moim zdaniem. Ciesz sie Shogunem, luz, dla Ciebie to swietna wiadomoc, ale nie pisz takic bzdur jak:


(właśnie koszmarna grafika psuła Romka najbardziej)

Jaka koszmarna grafia? Ja gralem ostatnio w Roma i ani banda klonow mi nie przeszkadala, ani "koszmarna" grafika:/


Pierwszy medek to arcydzieło klimatu Średniowiecza? Hahaha, fajne to Średniowiecze wg was było. Szczególnie odwzorowanie frakcji na mapie strategicznej - dobre dla 6 latków.

Odwzorowaie nie bylo najgorsze, tylko ze ja pisze o klimacie, a Ty chyba nieodrozniasz tego od historycznosci, ale trudno, jestesmy tylko 6 latkami.

Maharbal
05-06-2010, 10:56
Dlatego mam nadzieję, że po Shogunie wyjdzie jednak Rome, a potem gra obejmująca lata 1618-1648, w której walczyłyby przeciwko sobie dwa sojusze, a polem bitwy były Niemcy i Czechy w dużej skali, choć mapa obejmowałaby większość Europy.

Cała gra obejmująca zaledwie 30 lat i kilka państw? :?


Lubię starożytność, ale uważam, że to nie jest najlepszy temat na grę Total War(...)

,,Jasne". Przykładem pewnie Rome-najlepsza część serii, w którą po dziś dzień grają ludzie na gs-ie, a niektórzy z nich (np: Paullus) spędzili tam już ponad 1000 h...


Jest tematem całkiem dobrym chociaż jak dla mnie seria powinna się skupiać na małych wycinkach historii tak jak to miało miejsce w Napoleonie i dodatku, który ma wyjść, Kingdomsach - no i w Shogunie I czy II. Gry oddające duży kawał historii źle ją oddają i są zbyt ogólne.

Podstawą do tworzenia tych gier mają być okresy, w których toczono duże wojny, a nie konkretny wycinek historii. Jak sobie wyobrażasz np: Medievala, w którym zawarta byłaby tylko np: wojna stuletnia? :|

Desaix
05-06-2010, 11:32
Cała gra obejmująca zaledwie 30 lat i kilka państw?

A jak sobie wyobrażasz grę, która toczy się przez 7 lat i zawiera 5 państw (+4 do gry w multi) ? Taka gra wyszła kilka miesięcy temu i wg mnie obok Romka i Shoguna, to najbardziej udana część serii.

30 lat to kupa czasu. Można to podzieić na fazy trwające po 2 miesiące każda i mamy 180 tur rozgrywki, która wierniej oddaje rzeczywistość bo przynajmniej nie ma czegoś takiego, że przez pół roku przechodzimy armią ledwie 200 km. Wszystko jest kwestią skali. Ilość lat nie ma znaczenia. A czy kilka państw ? Wojna trzydziestoletnia mogłaby być grą, która zawierałaby najwięcej nacji w historii Total Wara. Dodajmy - nacji zróżnicowanych.

Austriacy, Bawarczycy, Hiszpanie, Portugalczycy, Szwecja, Czechy, Dania, Zjednoczone Prowincje, Francja, Anglia, Saksonia, Witembergia, Brandeburgia - Prusy, do tego oczywiście Rzeczpospolita i Turcja. . . a może i Rosja, ale najchętniej widziałbym ograniczenie gry do Europy Centralnej z fragmentami państw mniej zaangażowanych w wojne np. Rzeczpospolitej.

Z głownych krajów, które miałby mocno zróżnicowane i najbardziej unikalne roostery widziałbym: Austriaków, Hiszpanów, Francuzów, Rzeczpospolitą, Turcję i Szwedów.

No i oczywiście duża, szczegółowa mapa Europy z wieloma miastami, zwłaszcza na głownym teatrze działań. No i oczywiście mocne oskryptowanie aby państwa katolickie i protestanckie nie zrywały sojuszy i nie odwalaly cyrków + silne uskryptowienie gry. Kampania bylaby do gry w sp, a w mp dedykowana bylaby rozgrywce Austria vs Szwecja - przywódcom sojuszów.

Jako dodatki do takiej gry widziałbym np. dodatek dedykowany stricte do mp o wojnie domowej w Anglii z dwiema stronami i duża mapą Wielkiej Brytanii, a drugi dodatek skierowany dla graczy sp o wojnach Rzeczpospolitej z mapą Rzeczpospolitej, Szwecją, Brandeburgią, Prusami, Czechami i kawalkiem Austrii z Wiedniem, Turcją z Balkanami do Stambułu, Ukrainą, Tatarami Krymskimi i Rosją dedykowany grze Polską, którabyłaby najtrudniejszą nacją. Fajna kampania mogłaby być bo w jej przypadku rozgrywka na veryhard i wojna ze wszystkimi, chroniczny brak kasy itd. bylby strasznie klimatyczne :) Warunki zwycięstwa - utrzymaj się w startowych prowincjach przez x lat :)




odstawą do tworzenia tych gier mają być okresy, w których toczono duże wojny, a nie konkretny wycinek historii. Jak sobie wyobrażasz np: Medievala, w którym zawarta byłaby tylko np: wojna stuletnia?

I właśnie wojna 30-letnia jest takim okresem liczącym 30 lat, w którym toczono najkrwawszą wojne nowożytnej Europy :) Nie wycinek historii ? A czym był Shogun, czym były kampanie w Kingdomsach ? Czy był Napoleon ? Czy jest dodatek do niego, który wychodzi na dniach ? Engine gry nie nadaje się do przedstawiania długich okresów, trwających np. 100 czy 400 lat (wyjątkiem jest starożytność) co pokazały oba Medki i Empire. Bo idąc tym tropem czemu nie zrobić tw przedstawiającej np. 2000 lat historii całego świata aż do czasów współczesnych z turą np. liczacą 5 lat i prowincjami wielkości tych z ryzyka ? Możnaby. . . ale wyszłaby kupa bo 2000 lat historii świata to temat dobry, ale na cywilizację.

Wojna stuletnia ? Hmm. . . pod względem bitewnym nie mam nic do średniowiecza bo to ciekawy i barwny okres w historii wojskowości, ale żeby dobrze zoobrazować ten okres (tzn. całe średniowiecze) na mapie kampanii w tak długiej perspektywie czasowej, musieliby skopiować Crusader Kingsów w kwestii kampanii. I tyle. Bo w Med I i Med II wyglądało to pokracznie. Takie scentralizowane państwa ze stalą armią na zasadzie to, to i to miasto są moje - są domeną starożytności. . . a następnie nowożytności, tak od XVI w. Ale nie średniowiecza.

Palaiologos
05-06-2010, 12:13
Problem w tym, że CA chce zrobić jednocześnie dobrą grę bitewną (to im wychodzi w zasadzie w każdej części) i coś w deseń Europy Universalis - globalnej strategii historycznej, ale to już zdecydowanie za dużo na tego typu grę. Chyba, że ktoś połączy w przyszłości EU i TW w jakimś złożonym i sprawnie wymyślonym silniku - wtedy powstanie gra doskonała. Wojna 30-letnia na ww obszarze była by oczywiście bardzo dobra, ale nie ma najmniejszych szans na zrealizowanie takiego pomysłu. Zaraz podniosłyby się głosy oburzenia graczy w przedziale wiekowym: 7-15 (ciałem lub duchem), że nie można podbić całego świata, jak wcześniej, więc seria się cofa, że za mało zróżnicowane nacje, że nie ma Polski, że Polska nie ma husarzy, że husarze nie mają skrzydeł, że to, że tamto, i że chodzi na Steamie, więc nie kupią... :)

Volomir
05-06-2010, 12:20
Zaraz podniosłyby się głosy oburzenia graczy w przedziale wiekowym: 7-15 (ciałem lub duchem)

Ty chyba naprawde masz jais kompleks zwiazany ze swoim wiekiem. Najpierw Ty dorosnij, potem wypominajto innym.

To rzezywiscie straszne, ze chce toczyc walki na pustyni, potem na wschodnich stepach, a potem na mroznej polnocy.

Desaix
05-06-2010, 12:28
Problem w tym, że CA chce zrobić jednocześnie dobrą grę bitewną (to im wychodzi w zasadzie w każdej części) i coś w deseń Europy Universalis - globalnej strategii historycznej, ale to już zdecydowanie za dużo na tego typu grę. Chyba, że ktoś połączy w przyszłości EU i TW w jakimś złożonym i sprawnie wymyślonym silniku - wtedy powstanie gra doskonała. Wojna 30-letnia na ww obszarze była by oczywiście bardzo dobra, ale nie ma najmniejszych szans na zrealizowanie takiego pomysłu. Zaraz podniosłyby się głosy oburzenia graczy w przedziale wiekowym: 7-15 (ciałem lub duchem), że nie można podbić całego świata, jak wcześniej, więc seria się cofa, że za mało zróżnicowane nacje, że nie ma Polski, że Polska nie ma husarzy, że husarze nie mają skrzydeł, że to, że tamto, i że chodzi na Steamie, więc nie kupią... :)

No dokładnie. Zgadzam się w pełni, oprócz braku szans na realizację - przecież i Napoleon z dodatkami i Kingdomsi, pokazały że da się ograniczyć grę do konkretnego obszaru i konkretnego konfliktu. Więc czemu nie miałoby to być możliwe w przyszłości ? Wallenstein: Total War :) Ogólnie żal bo w sumie gdyby nie niemodowalnośc takiego Napka, spokojnie mogłaby na jego silniku taka modyfikacja powstać.

Inna rzecz jest taka czy to się już nie staje nudne. To ciągłe podbijanie kontynentalnej Europy. Ciągle te same miasta. . . . ten sam kształt. Stąd cieszy mnie zarówno dodatek do Napka jak i powrot do Japonii. W końcu troche egzotyki, nowy kształt mapy tudzież takie zbliżenie na Europe. Jakbyśmy lupę przyłożyli. . .

Mam tylko nadzieję, że STW II będzie grą modowalną bo ekhem. No właśnie. A potencjał takiej gry z pkt widzenia modów, móglby być spory - zwłaszcza dla fantastyki czyli warhammerów i śródziemiów, a to z uwagi na bohaterów.



To rzezywiscie straszne, ze chce toczyc walki na pustyni, potem na wschodnich stepach, a potem na mroznej polnocy.

Straszne. . ubolewamy nad tym razem z Tobą.

Palaiologos
05-06-2010, 12:37
To rzezywiscie straszne, ze chce toczyc walki na pustyni, potem na wschodnich stepach, a potem na mroznej polnocy. Ahaaa, to Ty jesteś taki Czyngis Chan urodzony... <<== (chłopak lubi prawdziwe podboje!)

Aż mnie ciarki przeszły... brrr...

Jarl
05-06-2010, 12:45
Zastosować rozwiązania, których jeszcze nigdy nie zastosowali w swoich grach. W przypadku Shoguna II mają dobry wzorzec - Shoguna I. W przypadku Romy czegoś takiego nie ma. . .
Czyli jakie rozwiązania? Cofnąć się o dekadę i powrócić do mapy szachowej? Zgubiłeś gdzieś w swej argumentacji fakt, że RTW było krokiem naprzód w serii Total War - całkowicie nowa mapa, z nowymi mechanizmami, pod względem funkcjonalności całkowicie odmienna. Mapki z MTWI i Shoguna są po prostu przy niej prymitywne, a wiadomo - im prostsza mapka, tym lepiej sobie komp radzi. Teraz moje pytanie - czy wierzysz w to, że CA wróci do tego schematu? Całe twoje nadzieje o doskonałym AI kampanii rozwieją się gdy zobaczysz, jak armie kompa zamiast szturmować twoje zamki będą dłubać w nosie i wpierdzielać wiśnie.

Oczywiście RTW doskonały nie był (ale patrz EB, ten mod był bliski tego), ale co tu się dziwić - rok 2004, sporo ograniczeń, CA po prostu nie miało jak tego rozwiązać. Nie mieli jeszcze tyle doświadczenia wchodząc w zupełnie nowe obszary, kupę roboty zajęło napisanie silnika gry całkowicie od nowa. Teraz CA ma i środki, i możliwości na wprowadzenie innowacyjnych rozwiązań i nie sądzę, że zrobiliby barbarzyńców na modłę Rzymian, jedynie z innymi prowincjami i jednostkami.


Straszne. . ubolewamy nad tym razem z Tobą.

Ahaaa, to Ty jesteś taki Czyngis Chan urodzony... <<== (chłopak lubi prawdziwe podboje!)

Aż mnie ciarki przeszły... brrr...
Czerstwe jak plecy marynarza.

Desaix
05-06-2010, 13:18
Czyli jakie rozwiązania? Cofnąć się o dekadę i powrócić do mapy szachowej? Zgubiłeś gdzieś w swej argumentacji fakt, że RTW było krokiem naprzód w serii Total War - całkowicie nowa mapa, z nowymi mechanizmami, pod względem funkcjonalności całkowicie odmienna. Mapki z MTWI i Shoguna są po prostu przy niej prymitywne, a wiadomo - im prostsza mapka, tym lepiej sobie komp radzi. Teraz moje pytanie - czy wierzysz w to, że CA wróci do tego schematu? Całe twoje nadzieje o doskonałym AI kampanii rozwieją się gdy zobaczysz, jak armie kompa zamiast szturmować twoje zamki będą dłubać w nosie i wpierdzielać wiśnie.

Ja nie oczekuje doskonałego AI. Ono wcale nie musi być doskonałe. Niech będzie agresywne i niech wykorzystuje każdą okazję aby zająć prowa - tak jak było w SHogunie i chyba w pierwszym medku. Jak widzą (od czego są wieże strażnice i szpiedzy), ze prow jest pusty to wjazd, a nie to co mamy w NTW np. :/ i Akurat sytuacja polityczno-historyczna uzasadnia zastosowanie prostego samoregulującego mechanizmu tzn. jak gracz jest silny to wszyscy się na niego rzucają - bo wiadomo, że każdy chce zostać Shogunem. Naprawdę - komp wcale nie musi być wirtuozem taktyki aby bylo trudno. Pisałem już, że w NTW w multi na hardzie miałem Rosją sytuacje, w której Francuzi (drugi gracz) napierali na Wiedeń, a Rosja miała wojnę z Prusami, Turcją i Szwecją. Wystarczy, że każda z tych nacji by mnie zaatakowała i leżałbym bo Rosji nie stać na więcej niż 2 armie, a przestrzenie ma duże. Mam nadzieję, że zrobią naprawdę AI - opierające się na zasadach Sun Tzu. . .

Dobre wzorce to też Medek - gra bliska Shogunowi, robiona w jego duchu z klimaten na tym samym poziomie, ale troche to nie pasowało gameplayowo to europejskiego średniowiecza i rozdrobnienia. Aczkolwiek tu też było kul bo np. generałowie mieli swoją lojalnośc, były zamachy stanu, pojawiajace się ni stąd ni zowąd w silnym, jakby się zdawało państwie i nagle musieliśmy walczyć z połową swojej armii. A w RTW ? W RTW już tego nie było, a przecież to doskonale pasowałoby to tej gry . .. budujemy sobie imperium, a nagle ambitny generał w rodzaju Cezara, Sulli albo Pompejusza się buntuje bo ma armie, my jesteśmy daleko, jego ambicja jest niezaspokojona i mamy wojne domową. . . a tak przecież bywało często, nie tylko w Rzymie, ale i w Imperium Aleksandra po jego śmierci i pewnie w jeszcze iksie państw.


Oczywiście RTW doskonały nie był (ale patrz EB, ten mod był bliski tego), ale co tu się dziwić - rok 2004, sporo ograniczeń, CA po prostu nie miało jak tego rozwiązać. Nie mieli jeszcze tyle doświadczenia wchodząc w zupełnie nowe obszary, kupę roboty zajęło napisanie silnika gry całkowicie od nowa. Teraz CA ma i środki, i możliwości na wprowadzenie innowacyjnych rozwiązań i nie sądzę, że zrobiliby barbarzyńców na modłę Rzymian, jedynie z innymi prowincjami i jednostkami.

RTW był dobry, ale nie ma w nim cech, które rokowałyby że seqel będzie jakiś wyczesany. Dostalibyśmy po prostu wszystko w pięknej grafice i bitwami morskimi. Ot taka duża, ladna gra. . . duża. No własnie. Byłby niedopracowany imo i nieinnowacyjny.




Mi tak naprawdę pasuje każdy okres - byle gra była dobra.


Tyle, ze naprawdę przyjemnie gra mi się w kampanie z Shoguna. Czemu ? Bo jest prosta i dobra. Nie mówię, że jest nie do przejścia, ale gra się trudno i trzeba myśleć nad swoimi ruchami, kogo wpierw rozwalić by nie doprowadzić do sytuacji w której zostaniemy sam na sam z drugim klanem, który posiada większość Japonii bo zje nas przewagą liczebną i trudno się bedzie przez niego przebić (bez używania gejsz rzecz jasna bo to przegina).

Szachy nie bez powodu są najlepszą grą strategiczną wszechczasów. Są proste, ale przemyślane i mimo tej prostoty zasad, zapewniają tryliony możliwości. Podobnie brydż. Sama rozgrywka jest prosta, licytacja troche trudniejsza. . . ale ile możliwości daje sama rozgrywka. Ile myślenia. Naprawdę. 500 jednostek i 1000 prowincji nie spowoduje, ze gra będzie lepsza. Będzie bardziej niedopracowana i tyle. I to mnie cieszy w tym temacie. Bo jeśli wierzyłbym, że Rome II będzie dobrą grą z fajnie oddanymi barbarzyńcami to wierzcie mi, że dużo bardziej wolałbym Rome.

Witia
05-06-2010, 13:46
Niech będzie agresywne i niech wykorzystuje każdą okazję aby zająć prowa - tak jak było w SHogunie i chyba w pierwszym medku. Jak widzą (od czego są wieże strażnice i szpiedzy), ze prow jest pusty to wjazd,
I to ma być Twoim zdaniem 'dopracowane AI' ? Jak pusto, to na chatę ?


Dlatego mam nadzieję, że po Shogunie wyjdzie jednak Rome, a potem gra obejmująca lata 1618-1648, w której walczyłyby przeciwko sobie dwa sojusze, a polem bitwy były Niemcy i Czechy w dużej skali, choć mapa obejmowałaby większość Europy.
Może jestem dziwny, ale dla mnie gra, która jest kopią historii i narzuca sztywne ramy jest po prostu idiotyczna. Dla mnie cały urok tego typu gier komputerowych leży w tym, że istnieją pewne ramy historyczne ( państwa, prowincje ) ale rozwój sytuacji jest zupełnie przypadkowy i w dużej mierze zależny od gracza. Dlatego właśnie Rome i Med II były tak wciągające w swojej kampanii, czego np. o takim Napoleonie powiedzieć już nie mogę... Gdyby jeszcze komp nie faworyzował tak Rzymu, gra była by perfekcyjna. To co Ty proponujesz i to co zaproponowali nam w Napoleonie zabija całą zabawę. Cały scenariusz staje się nudny i w dużej mierze przewidywalny już na starcie.

Palaiologos
05-06-2010, 13:58
A ja chcę właśnie maksimum historyczności - i co? Moje zdanie jest gorsze?

Rochu
05-06-2010, 14:00
Również należę do tych, których Shogun II bardziej cieszy niż smuci. Po pierwsze dlatego, że ze względu na słaby sprzęt nie mogłem pograć w pierwszą część i przygodę z Totalną Wojną zacząłem kilka lat później, od Medka. Miło wiedzieć, że jednak dane mi będzie poczuć ten zupełnie inny, nieznany klimat średniowiecznej Japoni.
Po drugie wojna domowa siłą rzeczy wyeliminuje największe bolączki serii. Tylko jedna i taka sama dla wszystkich możliwość zakończenia konfliktu, wyeliminowanie rywali, nie stawia przed AI wielkich wymagań w temacie dyplomacji. Wspólna kultura stron konfliktu eliminuje uproszczenia, niezbędne aby do jednej gry upchnąć różne systemy polityczne, wyznania religijne, rozwój technologiczny, uzbrojenie, taktykę, itd. Ograniczony obszar eliminuje dziwaczne podboje oparte na asymilacji całych narodów, które po zaprowadzeniu w prowincjach porządku, później już nawet nie myślą o buntach czy powstaniach, ale potulnie pracują i grzecznie płacą podatki ku chwale swego nowego władcy. Z każdą nową prowincją jest coraz łatwiej, aż w końcu kolejne podboje stają się nudne, bo żadne inne państwo nie może nam dorównać militarnie i gospodarczo.

Generalnie to zgadzam się z tym, co napisał Desaix. No, może z jednym wyjątkiem.

(...) I akurat nie wierzę w to, że Rome II byłby innowacyjny. Ma za dużą skale - daliby wyczesaną grafikę i nudne bitwy starożytnych galer. . . a potem wydaliby kilka DLC. I tyle.
Chciałbym zobaczyć taką bitwę w wydaniu wirtualnym, np. podobną do tej pod Salaminą - ponad tysiąc okrętów, z czego kilkaset jest pod naszym dowództwem - już sama ich liczba nie pozwalałaby się nudzić :)

Myślę, że Shogun 2 będzie grą udaną - nie dlatego, że ekipa CA dokona nagle jakościowego skoku, ale wyda produkt pozbawiony bardzo wielu absurdalnych i irytujących błędów oraz niedociągnięć psujących zabawę.
Mam również nadzieję, że znajdą się osoby mające wiedzę i chęci aby przerobić ją na nasz klimat - rozbicie dzielnicowe - okres bratobójczych walk, rozwoju gospodarczego, przemian społecznych, ingerencji sąsiednich państw, dalszego podziału kraju i prób jego zjednoczenia pod jednym berłem: taki "Łokietek: Total War" ;)

Desaix
05-06-2010, 14:17
I to ma być Twoim zdaniem 'dopracowane AI' ? Jak pusto, to na chatę ?

To taktyka może niezbyt subtelna ale skuteczna i pasująca do okresu Sengoku Jidai gdzie każdy Dajmio chciał wyrwać jak najwięcej dla siebie aby w konsekwencji podbić całą Japonie i zostać szogunem (bo jednak sojusze między klanami były czysto taktyczne). Mamy więc skuteczność i klimat. Proste mechanizmy odwzorować najłatwiej - dużo trudniej odwzorować skomplikowane i złożone relacje zachodzące między wieloma różnymi państwami na przestrzeni setek lat w grze o dużym stopniu ogólności. Trzeba projektowac to tak aby było i trudno i mniej więcej historycznie. Efekt jest taki, że dostajemy karykaturę rzeczywistości, która ani nie jest żadnym wyzwaniem ani nie przypomina okresu w którym toczy sie rozgrywka np. Medieval II, Empire. . . są to gry łatwe, niewymagające myślenia i przede wszystkim nie oddające klimatu epoki.

Walki klanów są proste. Mamy 9 rodzin, które mają na starcie jakieś antypatie i sympatie, ale ostatecznym ich celem jest podbój całej Japonii - więc cel jest już przynajmniej jasny, historyczny i prosty (w przeciwieństwie np. do ETW czy Medka II gdzie trzeba było podbić jakieś wydumane prowincje ew. cały świat i tak naprawdę to tylko nam zależało na podbiciu całego świata bo inni nie przejawiali w tym inicjatywy - w koncu mogliby jeszcze przeszkodzić graczom z USA w podbojach. . . ). I proste mogą być też mechanizmy prowadzące do tego celu. . absolutnie zgodne z naukami Sun Tzu i tak. Jeśli przeciwnik widzi puste miasto to idzie prosto na nie i je zajmuje w 90% przypadków kiedy jest neutrealny, w 60% przypadków kiedy jest naszym sojusznikiem i w 100% przypadków kiedy nas nie lubi. Jeśli mamy wojne z jednym sąsiadem to drugi sąsiad wbija nam nóż w plecy aby nas pogrążyć. Jeśli wybijamy się siłą armii albo dochodem koku to wszyscy, z dużym prawdopodobieństwem nawet dotychczasowi sojucznicy, rzucaja się na nas i napierają dopóki przestaniemy się wybijać. Kiedy wróg ma armie słabszą to powiniem zdecydowanie unikać walki chyba, że broni się na moście albo na górkach - zgodnie z zasadą Sun Tzu żeby walczyć tylko wtedy kiedy jest się pewnym zwycięstwa. To naprawdę nie jest trudne aby zrobić dobre i agresywne AI na mapie kampanii. . . z Ai bitewnym jest trudniej, ale podobny sposób walki każdego klanu, stosunkowo mała ilośc rodzajow unitów i mala obszerność gry napawa optymizmem, ze jednak możemy liczyć na przyzwoitość i w tym aspekcie. Aczkolwiek dla mnie najważniejsze jest kampanijne Ai kompów bo i tak zamierzam grac w kampanie MP.

Jarl
05-06-2010, 14:59
RTW był dobry, ale nie ma w nim cech, które rokowałyby że seqel będzie jakiś wyczesany. Dostalibyśmy po prostu wszystko w pięknej grafice i bitwami morskimi. Ot taka duża, ladna gra. . . duża. No własnie. Byłby niedopracowany imo i nieinnowacyjny.
Z mojego punktu widzenia, Rome II traktujesz jako przeniesienie jedynki na silnik Empire/Napoleona. A spójrz na MTW I i MTW II, przepaść w każdym aspekcie. Inna mapa, inne rozwiązania, zupełnie inny gameplay... Skazujesz RTW II na porażkę, bo nie podobała ci się jedynka, ja tam bym nie był taki sceptyczny.


Ja nie oczekuje doskonałego AI. Ono wcale nie musi być doskonałe. Niech będzie agresywne i niech wykorzystuje każdą okazję aby zająć prowa - tak jak było w SHogunie i chyba w pierwszym medku.
To w takim razie - co za problem stworzyć stosownego moda? Pod RTW powstało wiele modyfikacji znacznie poprawiających AI. Nie trzeba tutaj Shoguna II żeby coś takiego zaimplementować.


Szachy nie bez powodu są najlepszą grą strategiczną wszechczasów. Są proste, ale przemyślane i mimo tej prostoty zasad, zapewniają tryliony możliwości. Podobnie brydż. Sama rozgrywka jest prosta, licytacja troche trudniejsza. . .
To czemu nie grasz w szachy? Zamiast króla weź Napoleona, zamiast gońca dragonów, zamiast skoczka huzarów... będziesz miał grę z super AI, w końcu Deep Blue swego czasu całkiem nieźle sobie radził.

Maharbal
05-06-2010, 16:57
Cała gra obejmująca zaledwie 30 lat i kilka państw?

A jak sobie wyobrażasz grę, która toczy się przez 7 lat i zawiera 5 państw (+4 do gry w multi) ? Taka gra wyszła kilka miesięcy temu i wg mnie obok Romka i Shoguna, to najbardziej udana część serii.

Właśnie sobie ją tak wyobrażam, jak została skonstruowana. Nacji na multi jest 10, ale wypadają one blado w porównaniu z możliwościami, które dawał w tym względzie Rome(gdzie większość nacji różniła się od siebie diametralnie; tutaj wojska duńskie są bardzo podobne np: do holenderskich, szwedzkich czy hiszpańskich, etc.).


No i oczywiście duża, szczegółowa mapa Europy z wieloma miastami, zwłaszcza na głownym teatrze działań. No i oczywiście mocne oskryptowanie aby państwa katolickie i protestanckie nie zrywały sojuszy i nie odwalaly cyrków + silne uskryptowienie gry. Kampania bylaby do gry w sp, a w mp dedykowana bylaby rozgrywce Austria vs Szwecja - przywódcom sojuszów.

Po jednej czy paru skończonych kampaniach taki układ dostarczałby niesamowitej nudy-ciągle to samo, ciągle protestanci związani nierozerwalnymi więziami z protestantami, ciągle katolicy w niezłomnych sojuszach.....coś jak dominacja nacji rzymskich w Rome.


Jako dodatki do takiej gry widziałbym np. dodatek dedykowany stricte do mp o wojnie domowej w Anglii z dwiema stronami i duża mapą Wielkiej Brytanii, a drugi dodatek skierowany dla graczy sp o wojnach Rzeczpospolitej z mapą Rzeczpospolitej, Szwecją, Brandeburgią, Prusami, Czechami i kawalkiem Austrii z Wiedniem, Turcją z Balkanami do Stambułu, Ukrainą, Tatarami Krymskimi i Rosją dedykowany grze Polską, którabyłaby najtrudniejszą nacją. Fajna kampania mogłaby być bo w jej przypadku rozgrywka na veryhard i wojna ze wszystkimi, chroniczny brak kasy itd. bylby strasznie klimatyczne :) Warunki zwycięstwa - utrzymaj się w startowych prowincjach przez x lat :)

Wojna domowa w Anglii, między dwoma stronami tematem całego dodatku? :? O tej drugiej opcji można w sumie zapomnieć. Nawet jeśliby wpadli na pomysł stworzenia takiej kampanii, to najprawdopodobniej i tak Rzeczypospolita miałaby podobną siłę jak w ETW.


odstawą do tworzenia tych gier mają być okresy, w których toczono duże wojny, a nie konkretny wycinek historii. Jak sobie wyobrażasz np: Medievala, w którym zawarta byłaby tylko np: wojna stuletnia?


I właśnie wojna 30-letnia jest takim okresem liczącym 30 lat, w którym toczono najkrwawszą wojne nowożytnej Europy :) Nie wycinek historii ? A czym był Shogun, czym były kampanie w Kingdomsach ? Czy był Napoleon ? Czy jest dodatek do niego, który wychodzi na dniach ? Engine gry nie nadaje się do przedstawiania długich okresów, trwających np. 100 czy 400 lat (wyjątkiem jest starożytność) co pokazały oba Medki i Empire. Bo idąc tym tropem czemu nie zrobić tw przedstawiającej np. 2000 lat historii całego świata aż do czasów współczesnych z turą np. liczacą 5 lat i prowincjami wielkości tych z ryzyka ? Możnaby. . . ale wyszłaby kupa bo 2000 lat historii świata to temat dobry, ale na cywilizację.

Wojny napoleońskie pochłonęły z pewnością wiele więcej ofiar niż wojna 30-letnia, a najwięcej to z pewnością I wojna światowa, przez wielu wliczana jeszcze do nowożytności.
W tym małym wycinku czasu, jaki jest obecny w NTW toczono wielkie i krwawe konflikty, których było sporo, więc ze spokojem można było poświęcić temu całą grę.

Barsa
05-06-2010, 18:29
Wojny napoleońskie pochłonęły z pewnością wiele więcej ofiar niż wojna 30-letnia, a najwięcej to z pewnością I wojna światowa, przez wielu wliczana jeszcze do nowożytności.

Jeśli chodzi o wojska to masz pewnie racje.... ale jeżeli weźmiemy też pod uwagę ludność cywilną to chyba jednak się mylisz, a jeśli porównamy procenty to na pewno się mylisz, dla przykłady straty w Niemczech ocenia się na 50 %, a w Czechach jest to jeszcze więcej, bodajże 2/3... Napoleon aż takiej "rzezi" nie robił, zważywszy na to co się działo w wojnie 30-letniej to on w ogóle nie robił rzezi, oczywiście wyłączając Hiszpanie...

Desaix
05-06-2010, 19:10
Właśnie sobie ją tak wyobrażam, jak została skonstruowana. Nacji na multi jest 10, ale wypadają one blado w porównaniu z możliwościami, które dawał w tym względzie Rome(gdzie większość nacji różniła się od siebie diametralnie; tutaj wojska duńskie są bardzo podobne np: do holenderskich, szwedzkich czy hiszpańskich, etc.).

Napek to mniejsza gra i wg mnie 6 faktycznie różniących się nacji (bo np. Rosjanie i Anglicy różnią się diametralnie - każde z mocarstw ma swoją specyfikę) + nowatorskie bitwy morskie (to już zupełnie nowe możliwości) + tryb kampanii online - przeważa nad Rome.


Po jednej czy paru skończonych kampaniach taki układ dostarczałby niesamowitej nudy-ciągle to samo, ciągle protestanci związani nierozerwalnymi więziami z protestantami, ciągle katolicy w niezłomnych sojuszach.....coś jak dominacja nacji rzymskich w Rome.

Właśnie, że nie bo wiadomo, że byłaby liga katolicka i protestancka, ale byłby też kraje niezrzeszone jak np. Rzeczpospolita czy Turcja. . . wiec nie byłoby tak dwustronnie. Poza tym ja patrzę na grę z dwóch perspektyw. Pierwsza to bitwy online, druga to kampania online i akurat do kampani online dla dwóch graczy (kampania dla większej ilości nigdy nie będzie grywalna chyba, że zakrzywią czasoprzestrzeń) okres nadaje się znakomicie bo są dwie szerokie frakcje, dba się o sojuszników itd. Mi wcale nie zależy na wielu kierunkach ekspansji, możliwości zawierania sojuszy z każdym itd. itp. z tego względu, że kampania w sp i tak ciekawa nie jest. . . . czego wg mnie potrzeba aby była ciekawa ? Dwóch rzeczy:

1. Klimatu ( krwawe starcie religijne, zdemoralizowane bandy najemnych rajtarów i landknechtów, rzezie. . . jest klimacik, oj jest - zresztą w Shogunie było podobnie, w Napku też czuję troche klimatu, ale bez przesady, Rome również był klimatyczny. . . za to aklimatyczne było MTW II i ETW).
2. Trudności, a że można się jej spodiewać tylko w mp to najlepiej aby kampania była do mp przystosowana.



Wojna domowa w Anglii, między dwoma stronami tematem całego dodatku? O tej drugiej opcji można w sumie zapomnieć. Nawet jeśliby wpadli na pomysł stworzenia takiej kampanii, to najprawdopodobniej i tak Rzeczypospolita miałaby podobną siłę jak w ETW.

No cóż. Byłaby jeszcze Szkocja i Francja. A aktualnych dodatek do napka niby inny jest ? Pisałem, że byłby to dodatek stricte do mp.



A do słow Barsy dodałbym jeszcze taką informacje, ze im bliżej współczesności tym wojny są bardziej i mniej krwawe. Bardziej bo ginie więcej ludzi, a mniej dlatego że mimo że ginie więcej ludzi to jest to mniejszy odsetek ogólu populacji. Np. przed okresem historycznym z reguły plemiona-grupy wyżynały się co do jednego. W starożytności wciąż była to częsta praktyka. . . . im dalej tym większe szanse na przeżycie :)

Maharbal
05-06-2010, 19:47
Właśnie sobie ją tak wyobrażam, jak została skonstruowana. Nacji na multi jest 10, ale wypadają one blado w porównaniu z możliwościami, które dawał w tym względzie Rome(gdzie większość nacji różniła się od siebie diametralnie; tutaj wojska duńskie są bardzo podobne np: do holenderskich, szwedzkich czy hiszpańskich, etc.).


Napek to mniejsza gra i wg mnie 6 faktycznie różniących się nacji (bo np. Rosjanie i Anglicy różnią się diametralnie - każde z mocarstw ma swoją specyfikę) + nowatorskie bitwy morskie (to już zupełnie nowe możliwości) + tryb kampanii online - przeważa nad Rome.

Fajnie, tylko zwróć uwagę na coś takiego: w grze zasadniczo można wyróżnić 4 formacje: piechota liniowa, piechota lekka, kawaleria i artyleria. W Romie natomiast były: piechota walcząca wręcz, miotacze piesi(łucznicy, procarze, oszczepnicy), miotacze konni, kawaleria walcząca wręcz, rydwany, zwierzęta(słonie, psy, świnie), a więc już 6 różnych. Bitwy w NTW wyglądają w większości bardzo podobnie: strzelanie się lekką piechotą i/lub artylerią, manewry kawalerią a decydujący moment bitwy następuje w momencie wymiany ognia między piechotami liniowymi, bądź podczas zwarcia. W Rome istnieje wiele różnych taktyk, dodajmy skutecznych taktyk, które zaistniały ze względu na dużą różnorodność formacji. W NTW czegoś takiego niestety brak.
Co do gry mp, to z doświadczenia mogę powiedzieć, że istnieje 5 silnych nacji(Francja, GB, Austria, Prusy i Turcja) i tzw. reszta, która przy wyrównanych poziomach gry graczy nie ma szans wygrać z tymi pięcioma. Ruskie wojska są wbrew pozorom przeciętne; wyjąwszy unikorny i kilka jednostek z DLC jej oddziały prezentują poziom poniżej przeciętnej. Szczególnie słabi są jegrzy, a i muszkieterzy nie błyszczą.


Po jednej czy paru skończonych kampaniach taki układ dostarczałby niesamowitej nudy-ciągle to samo, ciągle protestanci związani nierozerwalnymi więziami z protestantami, ciągle katolicy w niezłomnych sojuszach.....coś jak dominacja nacji rzymskich w Rome.


Właśnie, że nie bo wiadomo, że byłaby liga katolicka i protestancka, ale byłby też kraje niezrzeszone jak np. Rzeczpospolita czy Turcja. . . wiec nie byłoby tak dwustronnie. Poza tym ja patrzę na grę z dwóch perspektyw. Pierwsza to bitwy online, druga to kampania online i akurat do kampani online dla dwóch graczy (kampania dla większej ilości nigdy nie będzie grywalna chyba, że zakrzywią czasoprzestrzeń) okres nadaje się znakomicie bo są dwie szerokie frakcje, dba się o sojuszników itd. Mi wcale nie zależy na wielu kierunkach ekspansji, możliwości zawierania sojuszy z każdym itd. itp. z tego względu, że kampania w sp i tak ciekawa nie jest. . . . czego wg mnie potrzeba aby była ciekawa ? Dwóch rzeczy:

1. Klimatu ( krwawe starcie religijne, zdemoralizowane bandy najemnych rajtarów i landknechtów, rzezie. . . jest klimacik, oj jest - zresztą w Shogunie było podobnie, w Napku też czuję troche klimatu, ale bez przesady, Rome również był klimatyczny. . . za to aklimatyczne było MTW II i ETW).
2. Trudności, a że można się jej spodiewać tylko w mp to najlepiej aby kampania była do mp przystosowana.

Ale to jest spore ograniczenie zasięgu i zawartości, a to szybko nudzi. No dobra, mogłaby Polska zawrzeć sobie sojusz z ligą katolicką, a Turcja z ligą protestancką. I co to nowego wnosi :?: Ot, kilka nowych wariantów gry. Tyle.

Druga rzecz: kampania online dla dwóch graczy to jest tylko zaczątek. Na naszym forum jest granych wiele ko, na modach pod Medievala II, a dawniej głównie na podstawce. KO dla wielu ludzi to możliwości zawierania sojuszów, przemyślenia ruchów i te rzeczy o których już wspominałeś: ,,jak zostawisz wolną prowincję, to można się spodziewać wjazdu". Nieraz bywa i tak.

I wreszcie odniosę się do trudności-nie oszukujmy się, prawdziwe wyzwanie zaczyna się wtedy, kiedy Twoim przeciwnikiem jest żywy, myślący logicznie gracz. Komputer jest przedsmakiem takiego starcia. Oczywiście, że fajnie by było, gdyby AI prezentowało wysoką inteligencję, ale póki co może zaprezentować jedynie tworzenie wojska na masę.

Desaix
05-06-2010, 20:45
Fajnie, tylko zwróć uwagę na coś takiego: w grze zasadniczo można wyróżnić 4 formacje: piechota liniowa, piechota lekka, kawaleria i artyleria. W Romie natomiast były: piechota walcząca wręcz, miotacze piesi(łucznicy, procarze, oszczepnicy), miotacze konni, kawaleria walcząca wręcz, rydwany, zwierzęta(słonie, psy, świnie), a więc już 6 różnych. Bitwy w NTW wyglądają w większości bardzo podobnie: strzelanie się lekką piechotą i/lub artylerią, manewry kawalerią a decydujący moment bitwy następuje w momencie wymiany ognia między piechotami liniowymi, bądź podczas zwarcia. W Rome istnieje wiele różnych taktyk, dodajmy skutecznych taktyk, które zaistniały ze względu na dużą różnorodność formacji. W NTW czegoś takiego niestety brak.
Co do gry mp, to z doświadczenia mogę powiedzieć, że istnieje 5 silnych nacji(Francja, GB, Austria, Prusy i Turcja) i tzw. reszta, która przy wyrównanych poziomach gry graczy nie ma szans wygrać z tymi pięcioma. Ruskie wojska są wbrew pozorom przeciętne; wyjąwszy unikorny i kilka jednostek z DLC jej oddziały prezentują poziom poniżej przeciętnej. Szczególnie słabi są jegrzy, a i muszkieterzy nie błyszczą.

Ja tam, przynajmniej w zmodowanej wersji gry, wyróżniłbym następujące formacje w napku: piechote liniową, piechote strzelającą dobrą do zwarcia (grenadierzy), strzelców (lekko powiększony zasięg i tylaliera, całkiem przyzwoici wręcz), lekką (słabi wręcz na maska wyczesany zasięg na tromie ponad 200 m), artylerie konną, artylerie pieszą, haubice, rakiety, strzelców konnych, lancerów, lekką i ciężką kawę. Wg mnie Romek jest bogatszy od napka o rydwany, słonie, falangę, a biedniejszy o artylerie i okręty. Wychodzi prawie to samo. Tyle, że w Romku akcenty były porozkładane mniej równomiernie bo były np. nacje samej kawalerii - to tak jakby w napku był kraj na samych strzelcach konnych i kawalerii. Poza tym część armii miała falangę, a częśc nie.


Ale to jest spore ograniczenie zasięgu i zawartości, a to szybko nudzi. No dobra, mogłaby Polska zawrzeć sobie sojusz z ligą katolicką, a Turcja z ligą protestancką. I co to nowego wnosi Ot, kilka nowych wariantów gry. Tyle.

Może się nudzi może nie. Mi Med II znudził się po około 25 turach (już do niego nie wróciłem), a ETW po około 5 - mimo wielkich możliwosci ekspansji. . . ot prostota i brak klimatu. . . ja dla samego klimatu bym zagrał. .. po co komu możliwości ekspansji ? Żeby sobie po mapie pochodzić papmerkami i miec iluzje władzy i potęgi ? Wielu przeciwników aby była dyplomacja i sojusze ? przecież w TW nie ma dyplomacji, a sojusze. . . po co to komu skoro jest tak łatwo :D

Dla mnie bardzo wazny jest klimat - oprawa historyczna, oddanie realiów, muzyka, obrazki, wydarzenia, dobre osadzenie w historii, oskryptowanie. . .



Druga rzecz: kampania online dla dwóch graczy to jest tylko zaczątek. Na naszym forum jest granych wiele ko, na modach pod Medievala II, a dawniej głównie na podstawce. KO dla wielu ludzi to możliwości zawierania sojuszów, przemyślenia ruchów i te rzeczy o których już wspominałeś: ,,jak zostawisz wolną prowincję, to można się spodziewać wjazdu". Nieraz bywa i tak.

Chodzi ci o kampanie online grane przez wysyłanie sejwów ? Rzeczywiście zajebista radośc 100 razy wczytywac gre aby wygrac i poniesc jak najmniejsze straty i wykonac najbardziej optymalny ruch:) Poza tym co to za radość grac forumowa kampanie bez bitew. . . jak ktoś chce dyplomacji i ekonomii bez bitew to niech sobie zagra w EU w multi. To gra dedykowana mp. TW to gra stricte wojenna i w dupie mam dyplomacje, wiele kierunków ekspansji, duża mapę itd. liczą sie zróznicowane możliwości taktyczne i strategiczne oraz klimat,

Fifi
05-06-2010, 20:57
Tak jak niektórzy przedmówcy wspominali, również wolałbym Rome 2. Mimo że w jedynkę grywałem jedynie u sąsiada, to od niej zaczęła się moja przygoda z TW, pozostał więc pewien sentyment. Poza tym biorąc pod uwagę wspomnienia z pierwszej części jak i realia historyczne myślę że frakcje i jednostki były by najbardziej zróżnicowane,pozwalające stosować różnorodne taktyki a co za tym idzie zabawa na multi była by najciekawsza. To jest właśnie moja największa obawa względem Shoguna 2, mniejsze nawet niż w Napoleonie zróżnicowanie frakcji i jednostek. Przy okazji czy ktoś grający w pierwszą część mógłbym ocenić/krótko opisać ten element gry?

Jarl
05-06-2010, 20:58
Rzeczywiście zajebista radośc 100 razy wczytywac gre aby wygrac i poniesc jak najmniejsze straty i wykonac najbardziej optymalny ruch:)
Faktycznie, jest to dowód na tak niewielką popularność tegoż działu :)

Desaix
05-06-2010, 21:08
Przy okazji czy ktoś grający w pierwszą część mógłbym ocenić/krótko opisać ten element gry?

W pierwszej częsci takiego zróżnicowania nie było. Każda frakcja miala te same jednostki z tym, że Klan Mori miał troche lepszych mnichów, Takeda troche lepszą kawę, Oda troche lepszych ashigaru, Uesugi troche lepszych łuczników, Hojo troche lepsze zamki, Shimazu troche lepszych no-dachi, a Imagawa troche lepszych Ninja. Mimo to grało się i wciąż gra zajebiscie. Rooster jednostek był taki:

yari ashigaru (chłopi włócznicy)
yari samurai (samuraje włocznicy - wiadomo antykawaleria)
samurai archers
no-dachi (dwuręczne miecze) - świetni do wyżynania yari i innej pichty
warrior monks (buddyjscy mnisi z naginata - taka kosa na sztorc) - zajebisci szturmowcy ze swietnym morale, pięknie wyżynają piechotę.
kensai - jednoosobowa maszyna do zabijania
oddziały ninja - oddziały o małej liczebności ukrywajacych się, wyżynających i strzelających na mały dystans ninja - tacy skauci
naginata samurai - samuraje do obrony przed piechotą
arkebuzerzy - prymitywne rusznice oferowane przez portugalczyków obsługiwane przez ashigaru
muszkieterzy - lepsze holenderskie muszkiety (ogólnie w deszczu nie poszczelasz)
konni łucznicy - wiadomo samuraje z łukami
yari kawaleria - kawaleria w włoczniami
ciężka kawaleria z mieczami
naginata kawaleria - kawaleria z naginata

Jednostek nie ma zbyt wiele, ale są zróżnicowane i oparte na zasadzie papier/kamień/nożyce więc gra się ciekawie. Chociaż jest pewne, ze w Shogunie II rooster będzie szerszy. . . na bank każda nacja będzie miała minimum jedną unikalną jednostkę, a najpewniej z dwie. Do tego dojdą herosi i powinno być ciekawie.




Rzeczywiście zajebista radośc 100 razy wczytywac gre aby wygrac i poniesc jak najmniejsze straty i wykonac najbardziej optymalny ruch:)
Faktycznie, jest to dowód na tak niewielką popularność tegoż działu :)

No cóż. Parafrazując pewne powodzenia. Jak się nie zna co się lubi to się lubi co się zna. Zapraszam na http://www.wayofwar.org. Gra w Europe Uniwersalis, Victorię albo Hearts of Iron w multi (w EU bywają gry i na 12-14 państw naraz) jest naprawdę kilkukrotnie bardziej wciągająca. Gra sie w czasie rzeczywistym, rozbudowana dyplomacja i ekonomia, nie trzeba wczytywac po 100 razy. . . może nie ma efektownych bitew. . . no, ale w kampanii online w medka też przecież nie ma. Polecam też HoI bo w sumie w drugą wojnę fajnie się gra nawet na dwóćh graczy, a 5 (Japonia, III Rzesza, ZSRR, Anglia i USA) to już pełna satysfakcja :)

Nie pisz posta pod postem, używaj edycji - voitek

Istar
05-06-2010, 21:19
Polecam też HoI bo w sumie w drugą wojnę fajnie się gra nawet na dwóćh graczy, a 5 (Japonia, III Rzesza, ZSRR, Anglia i USA) to już pełna satysfakcja :)


Popieram. Nie ma to jak kampania w HoI2/3 lub Eu3 na 14 osób.

Jarl
05-06-2010, 21:23
No cóż. Parafrazując pewne powodzenia. Jak się nie zna co się lubi to się lubi co się zna.
Niezupełnie, niektórzy po prostu dostają spazmów na myśl o kolejnym gniocie Paradoxu.

Dagorad
05-06-2010, 21:24
rozbudowana dyplomacja i ekonomia

EU wciąga to fakt ale nie ma rozbudowanej ekonomii czy dyplomacji. Seria EU to gry niszowe i stare które się niemal wcale nie zmieniają a jeżeli nawet to na gorsze zazwyczaj. To gry prymitywne z gruntu rzeczy które opierają się na kilku całkowicie niereformowalnych liczbach przez co wychodzą zawsze niezłe cyrki. Te gry porażają wprost swoją prostotą strasznymi ułatwieniami które dopuszczają do sytuacji że wiara całej populacji danej prowincji zmienia się w ciągu kliku sekund albo że w wypadku wypowiedzenia wojny jakiejś pipidówce mocarstwem tracimy stabilizację którą sporym państwem trzeba odzyskiwać strasznie długo. Wyjątkiem jest Victoria ale tam jest skopana sprawa wojska.

Palaiologos
05-06-2010, 21:37
Ehh... aż się uśmiechnąłem, kiedy przypomniałem sobie liczne kampanie w HoI i EU w mp. Total War nigdy nie dorówna seriom Paradoxu do pięt, ale mogli by do cholery chociaż trochę od nich zerżnąć z trybu kampanii... Tak sobie myślę, że wcale nie jest takie oczywiste, że poruszanie armiami od czasów RTW jest lepsze od tego "szachowego". A pomysł z technologiami (mimo bardzo ciekawych ich opisów) to kompletny niewypał.

Amrod
05-06-2010, 21:42
Hotseata mogliby dać w nowej części. Bo taka kampania 1vs1 to tak niby super a jednak tylko duel.

Witia
05-06-2010, 21:46
Desaix napisał(a):
No cóż. Parafrazując pewne powodzenia. Jak się nie zna co się lubi to się lubi co się zna.

Niezupełnie, niektórzy po prostu dostają spazmów na myśl o kolejnym gniocie Paradoxu.
Jarl, bądźmy uczciwi. System, który zmusza do oszukiwania, wczytywania savów po 100 razy w celu wykonania tego jednego najlepszego posunięcia, nie jest żadną rewelacją, a ilość chętnych na rozgrywkę tego typu świadczy raczej o prywatnych ambicjach i poglądach na multi, niż jakiejkolwiek 'wyższości jednego systemu nad drugim.

Dagorad
05-06-2010, 21:49
seriom Paradoxu

Jakim seriom? Ja znam tylko 3 gry paradoxu: toporne EU (i jego wszystkie klony), toporne HoI (i jego klony) i fajną Victorię. Ale w sumie to i tak można przedstawić jako EU i jego wszystkie klony.


Total War nigdy nie dorówna seriom Paradoxu do pięt

To jakby mówić że Call of Duty nie dorówna Mortyrowi :lol: . Fakty mówią za siebie no ale to nie ten dział żebym je przedstawiał.

Desaix
05-06-2010, 21:54
rozbudowana dyplomacja i ekonomia

EU wciąga to fakt ale nie ma rozbudowanej ekonomii czy dyplomacji. Seria EU to gry niszowe i stare które się niemal wcale nie zmieniają a jeżeli nawet to na gorsze zazwyczaj. To gry prymitywne z gruntu rzeczy które opierają się na kilku całkowicie niereformowalnych liczbach przez co wychodzą zawsze niezłe cyrki. Te gry porażają wprost swoją prostotą strasznymi ułatwieniami które dopuszczają do sytuacji że wiara całej populacji danej prowincji zmienia się w ciągu kliku sekund albo że w wypadku wypowiedzenia wojny jakiejś pipidówce mocarstwem tracimy stabilizację którą sporym państwem trzeba odzyskiwać strasznie długo. Wyjątkiem jest Victoria ale tam jest skopana sprawa wojska.

hehehehe, ale żeś pojechał. Ignoranctwo wychodzi jak sloma z butów.

Ja znam od podszewki i doceniam obie serie. W obie zagrałem swoje w sp, potem w mp.

Total War to dla mnie gra gdzie jak w Prusach XVIII w. - "armie mają państwa". Chodzi o to aby mieć armie i mieć pretekst do nawalania innych armii.

W serii paradoxu to "państwo ma armię" i chodzi o dyplomacje, siłę ekonomiczną, polityczną itd.

To są inne gry. Gdzie indziej leży ich siła, a pisanie że jedna jest lepsza od drugiej to tak jak pisanie, że Call of Duty jest lepsze od Combat Mission czy jakiegoś Codename Panzers czy coś.

Dagorad
05-06-2010, 22:04
hehehehe, ale żeś pojechał. Ignoranctwo wychodzi jak sloma z butów.

Ale wiesz że nie powinno się używać słów których znaczenia się nie rozumie?

Nigdzie się nie wykazałem ignorancją znam świetnie system ekonomii w serii EU. Znam też samą serię EU i wszelkie uproszczenia jakie zostały w nim zastosowane. Sam też grałem sporo w obie serie. Nie pisałem też która jest lepsze od której.

Raczę zakończyć offtop albo niech moder przeklei posty to odpowiedniego tematu.

Hetman
06-06-2010, 00:30
http://www.cdaction.pl/news-12855/shogu ... slowa.html (http://www.cdaction.pl/news-12855/shogun-2-total-war---pierwszy-trailer-o-ile-mozna-uzyc-tego-slowa.html)

Brave
06-06-2010, 00:48
Nie wiem, jakoś ta postać na końcu nie budzi we mnie przerażenia. Raczej lekkie rozbawienie. Czy to samurajski św. Mikołaj?Eee?..Kto takich redaktorów bierze do CDA?! :shock:

Jarl
06-06-2010, 00:50
Jarl, bądźmy uczciwi. System, który zmusza do oszukiwania, wczytywania savów po 100 razy w celu wykonania tego jednego najlepszego posunięcia, nie jest żadną rewelacją, a ilość chętnych na rozgrywkę tego typu świadczy raczej o prywatnych ambicjach i poglądach na multi, niż jakiejkolwiek 'wyższości jednego systemu nad drugim.
Witia, bądźmy uczciwi. Nie grałeś w żadną KO, nie wiem nawet, czy masz MII, nie wiesz na czym polegają majstersztyki czołowych graczy kampanii (Roland, Zachar), więc twoja jedyna wizja KO to tylko przeładowywanie sejwów, żeby wsadzić szpiega. Tak naprawdę KO to nie sam MII i sejw, a cała otoczka którą trzeba po prostu poznać. Tak poza tym - nie mam zamiaru i nie chce mi się dowodzić o wyższości TW nad Paradoxem, bo to zupełnie bezcelowe. Po prostu nie lubię gier Paradoxu, począwszy od interfejsu, po sam gameplay, który mi nie podchodzi zupełnie. Co do oszukiwania - nie wiem jaka jest wg ciebie definicja samego oszustwa, ale skoro jest to praktyka akceptowana, a wręcz wskazana (!), to śmiem wątpić w to, że każdy gracz KO szwindluje. Taki urok tego systemu, niektórzy tego nie lubią, ja czerpałem wielką satysfakcję z tego, że wsadziłem trzech szpiegów po 5% szans (3 godziny ich wkładałem) i dzięki temu zyskałem niebagatelną przewagę na froncie i w związku z tym przejąłem inicjatywę w regionie, była to bodaj... WK1? Chyba tak.

To by było na tyle w kwestii wrodzonych defektów kampanii TW, zaś co do:

ilość chętnych na rozgrywkę tego typu świadczy raczej o prywatnych ambicjach i poglądach na multi
http://bi.gazeta.pl/im/8/4681/z4681128X.jpg
I tyle w tym temacie.

Maharbal
06-06-2010, 00:52
Ehh... aż się uśmiechnąłem, kiedy przypomniałem sobie liczne kampanie w HoI i EU w mp. Total War nigdy nie dorówna seriom Paradoxu do pięt, ale mogli by do cholery chociaż trochę od nich zerżnąć z trybu kampanii... Tak sobie myślę, że wcale nie jest takie oczywiste, że poruszanie armiami od czasów RTW jest lepsze od tego "szachowego". A pomysł z technologiami (mimo bardzo ciekawych ich opisów) to kompletny niewypał.

To, przepraszam bardzo, po co właściwie masz konto na tym forum? Po co na nim piszesz, skoro wg Ciebie ,,seria TW nigdy nie dorówna seriom Paradoxu"? Logicznie myśląc, nie powinno się tracić czasu na słabe gry..... :? :roll:


Fajnie, tylko zwróć uwagę na coś takiego: w grze zasadniczo można wyróżnić 4 formacje: piechota liniowa, piechota lekka, kawaleria i artyleria. W Romie natomiast były: piechota walcząca wręcz, miotacze piesi(łucznicy, procarze, oszczepnicy), miotacze konni, kawaleria walcząca wręcz, rydwany, zwierzęta(słonie, psy, świnie), a więc już 6 różnych. Bitwy w NTW wyglądają w większości bardzo podobnie: strzelanie się lekką piechotą i/lub artylerią, manewry kawalerią a decydujący moment bitwy następuje w momencie wymiany ognia między piechotami liniowymi, bądź podczas zwarcia. W Rome istnieje wiele różnych taktyk, dodajmy skutecznych taktyk, które zaistniały ze względu na dużą różnorodność formacji. W NTW czegoś takiego niestety brak.
Co do gry mp, to z doświadczenia mogę powiedzieć, że istnieje 5 silnych nacji(Francja, GB, Austria, Prusy i Turcja) i tzw. reszta, która przy wyrównanych poziomach gry graczy nie ma szans wygrać z tymi pięcioma. Ruskie wojska są wbrew pozorom przeciętne; wyjąwszy unikorny i kilka jednostek z DLC jej oddziały prezentują poziom poniżej przeciętnej. Szczególnie słabi są jegrzy, a i muszkieterzy nie błyszczą.


Ja tam, przynajmniej w zmodowanej wersji gry, wyróżniłbym następujące formacje w napku: piechote liniową, piechote strzelającą dobrą do zwarcia (grenadierzy), strzelców (lekko powiększony zasięg i tylaliera, całkiem przyzwoici wręcz), lekką (słabi wręcz na maska wyczesany zasięg na tromie ponad 200 m), artylerie konną, artylerie pieszą, haubice, rakiety, strzelców konnych, lancerów, lekką i ciężką kawę. Wg mnie Romek jest bogatszy od napka o rydwany, słonie, falangę, a biedniejszy o artylerie i okręty. Wychodzi prawie to samo.

Rozbijasz jeden rodzaj formacji na kilka; piechota liniowa i grenadierzy to jedna formacja, a nie dwie. Podstawową bronią jednej i drugiej są karabiny, a alternatywną-bagnety.
Jeśli natomiast posłużymy się Twoim sposobem podziału formacji, to ja w Romie wyróżniam: lekką jazdę walczącą wręcz, ciężką jazdę walczącą wręcz, konnych łuczników, rydwany, słonie, resztę zwierząt, łuczników, procarzy, harcowników, piechoty mogące tworzyć falangę, lekkie piechoty walczące wręcz, ciężkie piechoty walczące wręcz, katapulty i oddziały ,,balistopodobne". Jak teraz mi udowodnisz, że NTW i RTW są tak samo bogate w różne rodzaje wojsk?


Tyle, że w Romku akcenty były porozkładane mniej równomiernie bo były np. nacje samej kawalerii - to tak jakby w napku był kraj na samych strzelcach konnych i kawalerii. Poza tym część armii miała falangę, a częśc nie.

I o to chodziło. Należało znać słabości i mocne strony poszczególnych nacji, i umieć się z nimi odpowiednio obchodzić. W NTW każda nacja ma wszystkie 4 wymienione przeze mnie formacje: piechotę liniową, lekką piechotę, kawalerię i artylerię. Chociaż tutaj ciężko oczekiwać czegoś innego, bo tak wyglądały armie tamtych czasów, ale proszę, nie pleć mi tutaj, że w NTW można znaleźć podobne bogactwo rodzajów armii co w Rome, bo to nonsens.

Palaiologos
06-06-2010, 02:15
Więcej się udzielam na forum way of war, które dotyczy gier Paradoxu. I to, że są o niebo lepsze, to nie znaczy, że Total War jest zły - w to co gram zależy od nastroju. I tyle w tym temacie, nie chce mi się odpisywać ludziom uważającym EU, HoI za gnioty, bo użył bym słów podlegających ostrzeżeniu/banowi. :)

Idę odpalić Shoguna 1, przypomnieć sobie te klimaty... :)

Jarl
06-06-2010, 03:15
Więcej się udzielam na forum way of war, które dotyczy gier Paradoxu. I to, że są o niebo lepsze, to nie znaczy, że Total War jest zły - w to co gram zależy od nastroju. I tyle w tym temacie, nie chce mi się odpisywać ludziom uważającym EU, HoI za gnioty, bo użył bym słów podlegających ostrzeżeniu/banowi. :)
Jasne. Problem jest taki, że mam takie samo prawo nazywać gry Paradoxu gniotem (bo nie jestem księgowym), tak jak ty wyśmiewać TW od prymitywnych gier dla siedmiolatków.

Niestety, co z bólem zauważyłem, za dużo ostatnio sypie się argumentów typu "o, oj, ła, ta gra jest dla sześciolatków", "sześciolatkowie się oburzą, że nie mogą zdobywać całego świata" itp. Wychodzi niestety na wierzch kompleks wieku, bo inaczej tego nazwać nie mogę - ktoś tu ma monopol na arbitralne stwierdzanie, co jest rasową, hardkorową strategią, a co jest piaskownicą dla dzieci bawiących się w żołnierzyki?

W ogóle, ale to w ogóle, nie rozumiem szogunowej krucjaty uskutecznianej tutaj od kilku dni - choć w całym ferworze dyskusji, o ile można tak nazwać przechwałki co jest lepsze i dlaczego, odnotowałem kilka przezabawnych wniosków (np. różnorodność wojsk i nacji w Napoleonie porównywalna do tej z RTW - śmiech na sali i ewidentny przykład, jak to sam zainteresowany nazwał, ignorancji), tudzież przykładów totalnej niekonsekwencji (opieranie doświadczeń z Napka TROM do vanilli RTW - porównajcie TROM z EB, wtedy pogadamy). W obliczu tego nasuwa się pytanie: po co to wszystko? Dyskusja o niczym, która koniec końców sprowadza się do tego, co kto woli, a zgodnie z przyjętym zwyczajem, takie oświadczenia są niepodważalne i winny być przyjęte z pełną powagą oraz akceptacją (chociaż daję głowę, że spora część z was w duchu nazywa amatorów disco polo burakami bez wyrzutów sumienia).

Moja rada na przyszłość jest prosta: aby wszystkim przyjemnie się rozmawiało, wystarczy odrzucić mentorski ton i zaakceptować fakt, że ktoś może lubić coś innego. Nie wmówicie nikomu, że Shogun I był lepszy od RTW, MTWII (które cieszą się największą popularnością w serii, ale to tak na marginesie) bo wy macie inne priorytety niż reszta, Tak samo ja przyjmuję bez oporu fakt, że grając w dzieła Paradoxu można się świetnie bawić, o ile lubi się tego typu rozgrywkę. Nie dziwcie się jednak, że ludzie mają dość wysłuchiwania tego, co dla nich lepsze. Świadomie wyprowadzając dyskutanta z równowagi nie można oczekiwać, że ten ktoś wciąż będzie grzecznie potulnie odpowiadał na posty. Nie usprawiedliwiam tutaj nikogo, tylko stwierdzam prosty fakt.

Witia
06-06-2010, 09:03
Witia, bądźmy uczciwi. Nie grałeś w żadną KO, nie wiem nawet, czy masz MII, nie wiesz na czym polegają majstersztyki czołowych graczy kampanii (Roland, Zachar), więc twoja jedyna wizja KO to tylko przeładowywanie sejwów, żeby wsadzić szpiega. Tak naprawdę KO to nie sam MII i sejw, a cała otoczka którą trzeba po prostu poznać. Tak poza tym - nie mam zamiaru i nie chce mi się dowodzić o wyższości TW nad Paradoxem, bo to zupełnie bezcelowe. Po prostu nie lubię gier Paradoxu, począwszy od interfejsu, po sam gameplay, który mi nie podchodzi zupełnie. Co do oszukiwania - nie wiem jaka jest wg ciebie definicja samego oszustwa, ale skoro jest to praktyka akceptowana, a wręcz wskazana (!), to śmiem wątpić w to, że każdy gracz KO szwindluje. Taki urok tego systemu, niektórzy tego nie lubią, ja czerpałem wielką satysfakcję z tego, że wsadziłem trzech szpiegów po 5% szans (3 godziny ich wkładałem) i dzięki temu zyskałem niebagatelną przewagę na froncie i w związku z tym przejąłem inicjatywę w regionie, była to bodaj... WK1? Chyba tak.
A się poruszyłeś ;) Ja po prostu nie mogę się przekonać do systemu, który zmusza do oszukiwania i kombinowania ( w złym tego słowa znaczeniu ). Dla mnie takie dogrywanie wszystkiego aż będzie idealnie/prawie idealnie, jest krótko mówiąc - niefajne. Po to mamy prawdopodobieństwo i losowość, żeby czasami wyszło źle, a czasami dobrze, podczas gdy z moich rozmów z graczami KO wnioskuję, że cała zabawa polega na tym, aby sytuacje złe i niekorzystne wogóle nie miały miejsca.

I na koniec, żebyś się nie gotował - nie wartościuje, po prostu nie do końca podoba mi się takie rozwiązanie ( jakbyś raczył zauważyć nigdzie nie porównywałem TW do Paradoxa )

;)

Desaix
06-06-2010, 09:57
Różnorodność formacji w NTW wcale nie jest mniejsza niż w RTW - to już mowiłem. Po prostu są one nierównomierne porozkładane na nacje - to też już pisałem. Jasne, że to powoduje mniejsze urozmaicenie bitew lądowych bo odchodzi np. falanga, rydwany, słonie itd. ale z kolei dochodzi np. artyleria różnego typu, która w NTW w przeciwieństwie do RTW przydaje się w klasycznych bitwach. No i dla urozmaicenia mamy bitwy morskie o czym zapominać nie mozna.

W ogóle to argument o tym jak wiele osób gra w KO mnie zabija. Harrego Pottera też czytają miliony osób, ale czy to oznacza że to książka lepsza od np. Mistrza i Malgorzaty ?
Co do wczytywania w KO. Ok - z trudem przyjmuje do wiadomości, że 3 godziny siedzenia i loadowania (co to jakaś licytacja kto ma więcej wolnego czasu ?) aby wykonać jakąś akcje, wygrać bitwe i zrobić najbardziej optymalny ruch, może być przyjemne. Ja wolę pograć z kumplem w Napka i zrobic przez ten czas 6 tur z kilkoma pasjonującymi bitwami - względnie popykać w multi np. w HOI i rozegrać rok gry. Dla mnie tryb kampanii w grach TW jest dodatkiem - w dodatku mocno uproszczonym nie ma podskoku serii Paradoxu. Siła TW są i zawsze będą bitwy bo do trybu strategicznego i możliwości jakie daje w rozgrywce mp EU, te kampanie mp w medka się nie umywają bo są prostackie, a pisanie o grafice i grze dla księgowych to oznaka ignoranctwa i. . . no co, kolejny dowód, że osoby, które tak piszą są dziećmi.

Zresztą, wracając do Shoguna. Wychodzę z założenia, że osoby które są tak bardzo przeciw, po prostu w niego nie grały :lol: Bo 90% tego forum zaczeła pewnie od medka albo rome i chyba działa tu jakiś sentyment i syndrom wyparcia tego co było wcześniej :)

Ja stawiam na równi Shoguna, RTW (zwłaszcza Barbarian Invasion) i NTW, ale NTW jest bardzo świeży, a z dwóch pozostałych gier to STW daje większą rękojmie na powstanie dobrej klimatycznej gry. . . no i jednak czeka na sequel 10 lat. Stąd taki mój wybór. I zastanawiam się skąd tylu tu przeciwników Shoguna.

Volomir
06-06-2010, 10:33
Zresztą, wracając do Shoguna. Wychodzę z założenia, że osoby które są tak bardzo przeciw, po prostu w niego nie grały Bo 90% tego forum zaczeła pewnie od medka albo rome i chyba działa tu jakiś sentyment i syndrom wyparcia tego co było wcześniej

Znowu kompleks wieku wychodzi?
Gralem w Shoguna, podobal mi sie tylko ze: jak na owe czasy samo polaczenie RTS ze strategia turowa bylo czyms przelomowym. Przelomowe bylo takze wykorzystanie uksztaltowania terenu w walce, morale, olbrzymie armie. Jedna patrzac z perspektywy na mala roznorodnosc klanow, malo jednostek, ubogosc "pionkowej" mapy to widac, ze Shogun jest zla podstawa do robienia strategii, ktora mialaby sluzyc przez kilka lat. Bo co tu mozna wicej dodac? Zaraz pojawi sie teskt, ze jestem 12 letnim dzieckiem komercji, bo chce miec duzo roznorodnych:
-terenow do podbicia
-jednostek
-nacji
-strategii walki
-mozliwosci dyplomatycznych
-rozwoju miast
ale malo mnie to interesuje, co fanatycy powiedza. Ja w pierwszego Medka gralem chyba ze 3 lata (dzis juz nie moge ze wzgldu na za mocnego kompa), w Rome gralem do premiery Medievala i ciagle do niego wracam, tak jak przez ostatnie pare miesiecy. No i Medek2 to kolejne lata gry, modow i itd. I tego wlasnie oczekuje od TW! Nie chce sezonowki, gdzie poczuje klimat Japonii przez miesiac, a potem i tak wroce do starych TW bo tam si przynajmnie nie nudze.
Dzisia juz nie kupuje gier tak czesto, dlatego jak juz zdecyduje sie na zakup, to chce mie pewnosc, ze bede mogl sie cieszyc gra prze dlugi czas. A w chwili obecnek Shogun rokuje bardzo zle. Szkoda, ze seria TW zamist ewoluowac, dawac coraz wicej mozliwosci, cofa sie do starych czasow, w ktorych najwiekszym ograniczeniem byly komputery.

K A M 2150
06-06-2010, 10:44
Zauważyliście, że już od paru stron robicie burdel, który spokojnie mógłby być prowadzony przez PW ; )


Co do samego Shoguna to powiem tak. Liczyłem na Rome 2. Ale i tak uznaję powrót do Japonii za trafniejszy. Dlaczego? Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale twórcy nie są gotowi na zaserwowanie nam nowego Romka. Dla wielu ta część gry jest jakiś sacrum, a wątpię, żeby CA w rok (bo co tyle wychodzą nowe TW) z pełnym sukcesem przeniosło się z ery prochu do starożytności zgodnie z wymaganiami graczy. Natomiast Shogun już jest trochę bliżej dawnego sposobu wojowania i może być dobrą bazą dla nowego Romka.


W kwestii bohaterów. Mam na to podzielone zdanie. Jestem fanem okresu Sengoku i znam na pamięć życiorysy większości ważnych władców i wojowników tego okresu i nie wyobrażam sobie pola bitwy bez Sanady Yukimury wyrzynającego wszystko wkoło, ale boję się mocno o balans i różnie bugi. Bo jak wyobrażacie sobie szarżę oddziału jazdy na jednego kolesia? Zginąć na bank od tego nie zginie, gdyż czyniłoby to bohaterów gorszymy jednostkami od Ashigaru, a z drugiej strony widok takiej szarży i kolesia wytrzymującego napór dziesiątek koni byłby komiczny.
Dobrym rozwiązaniem byłaby opcja w menu kampanii, której zaznaczenie/odhaczenie powodowałoby obecność/brak bohaterów.

Martwi mnie tez trochę mała ilość klanów. 9 to by przeszło gdyby to była końcówka Sengoku. Chyba, że ta liczba odnosi się tylko do GRYWALNYCH klanów. Polecam tą mapkę http://www.die-hermetische-garage.de/be ... maptf2.jpg (http://www.die-hermetische-garage.de/beta8factionmaptf2.jpg)

Desaix
06-06-2010, 10:51
Ok. To odpowiedz na początek na dwa pytania:

1. Co takiego rokuje Shogun II ? Bo piszesz, że rokuje źle podczas gdy właściwie to jeszcze niewiele o nim wiadomo.

2. Co ograniczało twórców Shoguna nie licząc grafiki, która na ówczesnych kompach nie mogła byc wiele lepsza ?

Gdyby przyjąć Twoje nielogiczne i pozbawione sensu argumenty to trzeba byłoby powiedzieć, że po Rome TW, nie ma sensu robić Medievala II bo przecież Medieval II miał ubogą pionkową mapę i jak to tak robić Medka. To chyba logiczne, że w Shogunie II pionkowej mapy nie będzie. Logiczny jest też fakt, że klanów będzie więcej niż w Shogunie I (bo bylo 7, a ma być chyba 9), a ich jednostki będą dużo bardziej zróżnicowane, a także dojdzie kilka nowych ciekawy elementów np. herosi.

Volomir
06-06-2010, 11:29
1. Co takiego rokuje Shogun II ? Bo piszesz, że rokuje źle podczas gdy właściwie to jeszcze niewiele o nim wiadomo.

Rokuje mala mape, malo klanow do tego male zroznicowanie jednostek, a co za tym idzie malo rożnorodnych strategii, malo mozliwosci itd.


2. Co ograniczało twórców Shoguna nie licząc grafiki, która na ówczesnych kompach nie mogła byc wiele lepsza ?

Oglnie technika, to ze nie mogli wprowadzic bardzie rozwinietych mechanizmow rozgrywki.


Gdyby przyjąć Twoje nielogiczne i pozbawione sensu argumenty

W ktorym miejscu sa nielogiczne albo pozbawione sensu? Zacznij moze sam pisac jakies konkretne argumenty, a nie przjmujesz wszystko achami i ochami.


że po Rome TW, nie ma sensu robić Medievala II bo przecież Medieval II miał ubogą pionkową mapę i jak to tak robić Medka.

Nie wiem skad to wywnioskowales, inna sprawa, ze nie rozumiem o czym Ty teraz piszesz.


Logiczny jest też fakt, że klanów będzie więcej niż w Shogunie I (bo bylo 7, a ma być chyba 9)

Laaaaa, szalenstwo! I kazdy bedzie miec pewni aki sam zestaw jednostek + jedna specjalna. Aha i inne koloy oczywisciem, zey sie nam nie nudzilo. Swietnie :?


a także dojdzie kilka nowych ciekawy elementów np. herosi.

akurat wprowadzenie herosow dla mnie to porazka na calej linii. Po co to?

Amrod
06-06-2010, 11:37
Hirołsi byli i w Kingdoms: Crusade, nie byli aż tak silni jak się wszyscy strachali a poza tym w single było to jakimś urozmaiceniem. Gorzej jak znowu zasięg łuków będzie wyznaczony jakąś kosmiczną niebieską linią, po co na co to komu :D

K A M 2150
06-06-2010, 11:47
Co do łuków to mam nadzieję, że nie będzie to wyglądało tak komicznie jak w ETW, gdzie piesi łucznicy strzelali tylko pierwszym szeregiem, a "przeładowanie" trwało niewiele krócej niż u liniówki xD A sam zasięg powinien być raczej okręgiem, bo inaczej konni łucznicy nie będą mogli strzelać do tyłu i na boki co mocno ogranicza ich wartość bojową. Konni łucznicy w ETW nawet nie mogli strzelać w czasie jazdy... Ale o to się nie martwię, bo w Napku jazda już mogła strzelać w ruchu.

Desaix
06-06-2010, 12:10
Rokuje małą mapę, malo klanów i mało jednostek ??

Mapa będzie po pierwsze ciekawa bo w końcu po Medku I, Rome, Barbarian Invasion, Med II, ETW i NTW, dostajemy co innego niż Europa z Paryżem, Rzymem itd. itp. . . . a mała czy duża ? Nie kumam tego rozumowania. Przecież wszystko zależy od skali. Mapa może być spokojnie niewiele mniejsza od tej z NTW. Np. porównaj sobie ETW i NTW albo RTW. W ETW Europa jest mała, a w dwóch pozostałych duża.

Mało klanów ? Wiadomo już o 9 dużych i grywalnych klanach, a mapa którą tu ktoś zapodał z moda do medka wskazuje, że pomniejszych (niegrywalnych. . . ale to sie da odblokowac) klanów może być dużo więcej - spokojnie ponad 20 frakcji.

Mało jednostek ? Bo co ? Bo w Shogunie było mało ? I była też pionkowa mapa ? To nie oznacza, że w Shogunie II będzie to samo. Spokojnie mogą urozmaicić roostery, zamieszać w statystykach, dać unikalne jednostki, popracować nad herosami, którzy jako pomysł mają duży potencjał i pasują klimatem do tego okresu.

Technika ograniczała twórców Shoguna ? Tak. . . ale tylko pod względem graficznym bo do NTW nie zrobili absolutnie nic czego nie mogliby zrobić w STW. Przecież to wszystko już było. Rozwijanie miast, dróg itd. było w cywilizacji, bitwy morskie były w Age of Sail. . ba nawet tryb bitewny już był w Dark Omenie i Shadow of the Hornet Rat - oni to połączyli. W Shogunie ograniczała ich tylko wyobraźnia i własne koncepcje, które potem ewoluowały - nie technika.



Laaaaa, szalenstwo! I kazdy bedzie miec pewni aki sam zestaw jednostek + jedna specjalna. Aha i inne koloy oczywisciem, zey sie nam nie nudzilo. Swietnie

Wątpię. Zapewne prawie każdy będzie miał takie same klasy jednostek, ale będą się one różniły statystykami i wyglądem. Np. Yari Samurai klanu Mori będą się różnili wyglądem i statsami od Yari Shimazu. Do tego dojdą jednostki specjalne - obstawiam, że każda frakcja będzie miała 1-2 takich unitów. Do tego dojdą herosi - tutaj jest duże pole do popisu. A do tego mogą sobie pozwolić na zrobienie 2-3 nietypowych frakcji - np. frakcja Takeda może być odpowiednikiem frakcji kawaleryjskich z Romka typu Hunowie, Sarmaci itd. z dodatkowymi unitami kawalerii, ogólnie podpakowaną kawalerią i bardzo słabą piechotą, okrojoną w stosunku do reszty frakcji, bez możliwosci brania broni palnej itd. i oczywiście łucznicy konni z wyjątkową zdolnością formowania kręgu. . . Oda moze być klanem opartym na przewadze liczebnej słabych, ale i tak silniejszych niż w innych frakcjach, ashigaru - taki masowy klan, idący w ilość. . . oparty także na broni palnej, z 2-3 unikalnymi unitami ashigaru np. (ashigaru Naginata, łucznicy ashigaru) we frakcji. Mori z kolei może rozwinąc wątek elitarnych mnichów buddyjskich, którzy mogliby być kręgosłupem tej frakcji. Mieliby dostęp do kilku typów unitów mnichów np. kawalerii mnichów - no i oczywiscie mnisi niosąc na pole bitwy te swoje małe świątynie mogli by przerażać wrogów i inspirować własne jednostkki. Tacy fanatycy ze specjalnymi zdolnościami. Z kolei Imagawa mogłby wykorzystywać na polu bitwy jednostki bojowych ninja, które kompletnie odmieniałyby możliwosci taktyczne tego klanu dzięki swoich zdolnością ukrywania się na pustym polu i ogólnej mocy. Uesugi - klasyczny klan z wybornymi lucznikami - może dać im jakieś ogniste strzały :) . Hojo - klasyczny klan z bonusami do budowy zamków, jego unity mogły by mieć też lepsze pancerze i obrone, kosztem ataku. DO tego rozbudowani herosi, nie dominujący pola bitwy, ale zapewniajacy kolejne urozmaicenie i naprawdę gra byłaby bardzo urozmaicona. A że nie byłoby sloni i rydwanów ?

Też pojadę teraz trochę fantastyką bo nie wiem czy był jakiś klan, który słynął w Japonii z wyjątkowej odwagi i posiadania nieustraszsonych wojowników, ale mógłby być klan (mogłby to być jakiś mały, nieznany klan - z możliwością gry w mp), którego wojownicy mają wyłączone morale :) Po prostu nigdy nie uciekają i kit jak Japońce podczas II wś. Też ciekawa opcja. . taki klan fanatyków, ktorych trzeba wyrżąnąc na polu bitwy niemalże co do jednego. Bardzo w japońskim klimacie.

Z kolei klan, który nie słynął nigdy z jakości swojej kawalerii (pewnie był taki klan - w koncu troche ich było) mógły mieć tą kawalerię bardzo słabą i okrojoną, co zmuszałoby go do walki raczej z z buta.

Do tego wyrywkowo pozbawić niektóre klany ważnych klas jednostek. Jak już wyżej wspomniałem, jeden kraj mógłby być pozbawiony przyzwoitej kawalerii (jedynie jakiś słaby chlam), inny np. w calosci jednostek ashigaru itd. bo przeciez nie bedziemy dawac broni pospólstwu :D jeszcze inny praktycznie bez jednostek strzeleckich (albo w bardzo osłabionej wersji) bo to przecież niehonorowe. . . przynajmniej wg tego klanu.

Ze specjalnych unitów dla poszczególnych klanów też da się wiele wymyślić - jak już pisałem bojowi ninja to jedno, jakaś wyjątkowo dobrze opancerzona ciężka kawaleria dla Takedów to dwa, jakiś klan mógłby dostać samurajów obsługujących arkebuzy, któzy byliby lepsi od tych obsługiwanych przez ashigaru. . . . dużo można wymyślić. Także np. jednostki dostępne tylko po przyjęciu chrześcijaństwa - dla chrześcijańskich daimjo - i tutaj na pewno byłyby unity z bronią palną, ale oprócz tego można by przecież zrobić jednostki kawalerii i samurajów noszących zbroje barbarzyńców z południa - przecież samuraje kupowali pancerze płytowe i je nosili i mogłyby one mieć jakieś lepszcze właściwości, zwłaszcza antystrzelckie. . .

W filmie Earth and Heaven (japoński film o epoce) widzialem też zdaje się ashigaru z tarczami i mieczykami - czyli jednak w Japonii używno tarcz. . . a przynajmnij ashigaru używali - samuraje już nie. To też pomysł na jakiś unit ciekawego unita, jako że byłby to jedyny unit używający tarcz możnaby uwypuklic ich właściwości i tak unit miałby znikome możliwości ofensywne, byłby słaby na kawalerię, ale za to mega odporny na ostrzał i mający świetną obronę przed piechotą wroga. Bardzo fajna taktyczna jednostka jako specjalny unit dla np. klanu Oda.


Jeśli ktoś uważa, że Shogun II bedzie słąby bo w Shogunie I była pionkowa mapa i małe urozmaicenie unitów to mi witki opadają nad takim popisem ignoranctwa. . .

Volomir
06-06-2010, 13:41
Jeśli ktoś uważa, że Shogun II bedzie słąby bo w Shogunie I była pionkowa mapa i małe urozmaicenie unitów to mi witki opadają nad takim popisem ignoranctwa. . .

Przestan rzucac sloganami. Zamaist dyskutowac, to ciagle albo sie przerzucasz 12 latkami, albo ignoranctwem. Jesli wyciagasz takie wnioski to coz, nie mam ochoty dyskutowac z Toba, bo i tak sprowadzisz to do jakis blotno-slownych zabaw.

Desaix
06-06-2010, 13:51
Jeśli ktoś uważa, że Shogun II bedzie słąby bo w Shogunie I była pionkowa mapa i małe urozmaicenie unitów to mi witki opadają nad takim popisem ignoranctwa. . .

Przestan rzucac sloganami. Zamaist dyskutowac, to ciagle albo sie przerzucasz 12 latkami, albo ignoranctwem. Jesli wyciagasz takie wnioski to coz, nie mam ochoty dyskutowac z Toba, bo i tak sprowadzisz to do jakis blotno-slownych zabaw.

Przedstawiłem całą masę argumentów i przykładów na to, ze gra spokojnie może być urozmaicona niemal tak samo jak RTW, a ten cytuje jedno zdanie podsumowania :lol: Nie reprezentujesz sobą nic merytorycznego. Twoje argumenty to: gra będzie do dupy bo Shogun miał pionkowa mape i wszystkie frakcje takie same były. No :D

Ja udowoniłem, że okres ma potencjał, który twórcy niemal na pewno w większości wykorzystają, a Ty nic nie udowodniłeś. W takiej sytuacji faktycznie. . dyskusja nie ma sensu. I co ciekawe. Nigdy nie użyłem stwierdzenia "12-latek". . . ani nawet "7-latek". Pomieszało Ci się w główce. Ja stwierdzam tylko fakty, które widzę. Nie wiem ile masz lat, ale po tym co piszesz widzę, że jesteś ignorantem bo przy braku znajomości epoki (ja mam chociaż nikłą znajomosć o jej realiach), z góry postawionej tezie i odporności na moje argumenty, ciągle powtarzasz to samo i obrażasz się gdy ktoś Ci powie prawdę.

K A M 2150
06-06-2010, 14:08
Tak Desaix, ale Twoje argumenty w poprzednim poście zrobiły by z tego Fantasy Total Wara ; P Klany będą miały takie jednostki jakie miały w rzeczywistości (z grubsza znając CA), nie będzie żadnych klanów, które jak to napisałeś "mają tylko morale", ani żadnego klanu bez ashigaru "bo pospólstwu nie damy broni". A ze zbrojami płytowymi dla samurajów mnie rozwaliłeś na amen, w zbroje kupowane od Chińczyków lub Koreańczyków bym jeszcze uwierzył, ale płytowe? Może parę sztuk w podarunku od kupców, kiedyś tam dostali, ale żeby zaraz na polu bitwy chodziły oddziały w płytach?


Kumam o co Ci chodzi, mi też zależy na urozmaiceniu i nie wierzę, że każdy klan będzie swoją kopią z max 1-2 specjalnymi jednostkami. Tylko, że Twoje argumenty pasowałyby do gry luźno bazującej na Japonii z fikcyjnymi klanami, niż do gry umiejscowionej z ekresie Sengoku ; )

A ja dalej twierdzę, że wasza kłótnię powinniście przenieść na PW, bo obaj macie tak różne poglądy, że nie dojdziecie do kompromisu rozwalając przy okazji ten wątek.


Wracając do samego tematu, a co myślicie o nowych, wieloetapowych oblężeniach?

Jarl
06-06-2010, 14:10
Przedstawiłem całą masę argumentów i przykładów na to, ze gra spokojnie może być urozmaicona niemal tak samo jak RTW
Zmiana statystyk czy wyśrubowanie jakiejś nacji morale, tudzież zabranie/dodanie odpowiednich jednostek to nie jest nic, czego nie mogliby zrobić zwykli moderzy. Co innego, gdyby dali jakieś unikalne formacje bądź zdolności jednostek (w co wątpię; w Empire mieli dać przycisk strzału na rozkaz, który wiele by zmieniał, nawet tego nie chciało im się zaimplementować). Żaden TW jak do tej pory nawet nie zbliżył się do RTW pod względem różnorodności armii i możliwości rozgrywki. Co tu dużo mówić - każda, poza rodami rzymskimi, nacja kompletnie różniła się od drugiej, zwłaszcza stylem gry (wychodzi to przy porównaniu np. Selków do Pontu, niby wiele jednostek się pokrywa, ale właśnie technika gry tymi nacjami jest całkowicie odmienna). A całą tę różnorodność zawdzięczamy temu, że CA stworzyło grę w czasach, gdy Europa była istną mieszanką odrębnych, wyrastających jakby w izolacji, kultur. W związku z tym, przekombinowanie statystyk i rosterów będzie jedynie namiastką tego, co możnaby ujrzeć w antyku.

Nie świadczy to o tym, że Shogun II będzie z tego powodu gorszy od RTW - w MII nacje były mniej zróżnicowane, a gra cieszyła się ogromnym powodzeniem. Po prostu nie zgadzam się z faktem, że Shogun pod tym względem nie będzie gorszy od RTW. Bo będzie, i jestem tego pewien. Mogę się założyć nawet o kratę piwa, tylko co z tego - jak ktoś będzie fanbojem Shoguna to i tak znajdzie coś, nawet najbardziej lichy argument, w stylu "you forgot Poland". Nie tędy droga.

Desaix
06-06-2010, 14:46
Tak Desaix, ale Twoje argumenty w poprzednim poście zrobiły by z tego Fantasy Total Wara ; P Klany będą miały takie jednostki jakie miały w rzeczywistości (z grubsza znając CA), nie będzie żadnych klanów, które jak to napisałeś "mają tylko morale", ani żadnego klanu bez ashigaru "bo pospólstwu nie damy broni". A ze zbrojami płytowymi dla samurajów mnie rozwaliłeś na amen, w zbroje kupowane od Chińczyków lub Koreańczyków bym jeszcze uwierzył, ale płytowe? Może parę sztuk w podarunku od kupców, kiedyś tam dostali, ale żeby zaraz na polu bitwy chodziły oddziały w płytach?


Kumam o co Ci chodzi, mi też zależy na urozmaiceniu i nie wierzę, że każdy klan będzie swoją kopią z max 1-2 specjalnymi jednostkami. Tylko, że Twoje argumenty pasowałyby do gry luźno bazującej na Japonii z fikcyjnymi klanami, niż do gry umiejscowionej z ekresie Sengoku ; )

A ja dalej twierdzę, że wasza kłótnię powinniście przenieść na PW, bo obaj macie tak różne poglądy, że nie dojdziecie do kompromisu rozwalając przy okazji ten wątek.


Wracając do samego tematu, a co myślicie o nowych, wieloetapowych oblężeniach?

A czemuby nie miały chodzić w płytach ? Holendrzy i Portugalczycy handlowali z Japończykami bronią i jak najbardziej sprzedawali im nie tylko arkebuzy ale i zbroje płytowe, którym japończycy dali nawet nazwę "nanban do" (zbroja barbarzyńców z południa) - wg drogi dajmio Japończycy uważali, ze są kulooodporne i faktycznie takie byly bo stal spokojnie zatrzymywała kule. . . no chyba, że z bliska ktoś przyłoił. Pewnie i Japończycy sami je produkowali - mieli doskonałych płatnerzy. Uważam iż spokojnie były używane przez częśc wojowników. Przecież często można na japońskich grafikach znaleźć elementy takich zbroi. . .

Co do klanu bez ashigaru to cóż. generalnie dawanie broni chłopom było wbrew zasadom. . . wbrew tradycji. . . podobnie wbrew tradycji było używanie broni palnej, przyjmowanie chrześcijaństwa czy jakis barbarzynskich wynalazkow typu plytowka. Ale okres sengoku był okresem bez zasad - każda przewaga się liczyła. Masowo zbrojono chłopów, handlowano z barbarzyńcami, używano broni palnej, zmieniano religie, używano płytówek. . . i to jest szansa na urozmaicenie. . . ale można to odwrócić i np. jeden klan można pozbawic ashigaru. W końcu ktoś może zostać przy tradycji i postawic na prawdziwych wojowników tak jak to było poza okresem wojen domowych.

Jasne, że troche to pachnie fantastyką, ale przecież CA traktuje ją nas w każdej grze. W Shogunie 1 byli bojowi ninja i kensai, w romie psy bojowe i wrzeszczace babki i kij wie co jeszcze, w empire statki parowe i jakie statki rakietowe, w Napoleonie dmuchane paliki, granaty i wciąz statki parowe (wciaz za wczesnie). Ale akurat w tych okresach, tak dobrze znanych to nie pasuje.

Sengoku Jidai to dla całego swiata (i dla Japońców pewnie też) okres wprost magiczny, baśniowy, jakby nie z tej ziemi. Jak ja czytam o Musashim chociażby to mam wrażenie, że to jakaś fantastyczna postać z gier rpg czy jakiś ksiażek typu Władca Pierścieni. Te pojedynki wszystjie jego akcje, tryb życia, styl walki. . . więc można popuścic wodze fantazji i nagiąc spokojnie parę rzeczy aby było ciekawiej. Dmuchanych palikow i granatow i tak nie przebija wiec luz.

Nikt tak naprawde nie zna sie na niuansach historycznych XVI wiecznej Japonii. To co nam sprzedadzą to kupimy i uwierzymy, ze tak było - to nie Europa gdzie wkurza nas husaria z dzidami :D A chodzi o klimat. . . np. Takeda to klan znany z kawalerii. Powiedzmy ze historycznie w sklad jego armii wchodzilo maks około 30-40% jeźdzców. Ja sie nie obraze jak zrobia z niego frakcje gdzie 80-90% armi to kawaleria, a reszta siedzi po zamkach ew. zdobywa je szturmami :) Takie drobne nagięcia. . . albo jeśli jakiś klan (na pewno takie były) miał władców, któzy niezbyt chętnie zaciągali ashigaru do armii to można go ich pozbawic - tez drobne nagięcie dla klimatu.

No, ale tak mówię o tych ashigaru, ashigaru. . . ważne też żeby nie było to takie totalne mięso armiatnie, nieprzydatne na polu bitwy. Bo szkoda fajnej jednostki. Tzn. powinno to być mięso, ale mięso dobre, przydatne i chodzace w duzych unitach :)

Palaiologos
06-06-2010, 15:00
Desaix, piszesz tak troszkę "kulą w płot", podejrzewam, że mało kto czyta Twoje przydługie wywody (ja akurat czytam i się z większością rzeczy zgadzam), a i tak napiszą Ci zaraz, że mapa za mała (nie wytłumaczysz im magicznego efektu skalowania), że grywalnych klanów za mało (9? Phi! W czym tu wybierać!) i że rooster mało zróżnicowany (mimo, że wiedzą o nim tyle co nic, a w samym CA pewnie niewiele więcej). Aha, a co Ci nie pasuje z bojowymi ninja? Ninja wiele razy brali masowo udział w regularnych bitwach. Ninja to temat szeroki i głęboki, mam nadzieję, że go nie spitolą, bo to ma potencjał na więcej niż tylko jedna jednostka szpiegowska, czy bojowa.

K A M 2150
06-06-2010, 15:55
Źle się zrozumieliśmy co do tych płytówek, trzeba było od razu pisać, że chodzi Ci o nanbando ; P Bo słowo płytówka przeważnie używa się w odniesieniu do pełnej zbroi płytowej, a nanbnado od tradycyjnej zbroi japońskiej różniło się kirysem płytowym, a to już robi sporą różnicę. Myślę, że jakieś oddziały używające tego pancerza (lub pojedyncze modele w oddziałach wyposażone w nie) powinny być, ewentualnie tak dostępne tak jak w Medku, wraz z upgreadem pancerza zmieniłby się wygląd jednostki. Natomiast formacje CAŁE zakute w pełne europejskie płytówki nie mają prawa pojawić się.

Parę fot tego pancerza:
http://masterpieces.asemus.museum/uploa ... 258_11.JPG (http://masterpieces.asemus.museum/uploads/images/VO_5258_11.JPG)
http://en.wikipedia.org/wiki/File:NanbanDo.jpg

A tu taka oryginalna modyfikacja :D
http://www.samuraisword.com/Jingasa_Kab ... T00061.jpg (http://www.samuraisword.com/Jingasa_Kabuto/kabuto/namban/ATT00061.jpg)

Jarl
06-06-2010, 15:58
Nigdy nie użyłem stwierdzenia "12-latek". . . ani nawet "7-latek".

I zrozumcie jedno moje DZIECI. Ograniczenie tematu do Japonii, wcale nie oznacza ze gra będzie uboższa, tak samo jak rozszerzenie tematu nie oznacza, że gra będzie bogatsza.

W pełni popieram. Za dużo tu dzieciaków. . .
No tak, stwierdzenie siedmiolatek nie pada, jesteś czysty.


a i tak napiszą Ci zaraz, że mapa za mała (nie wytłumaczysz im magicznego efektu skalowania)
Ubolewam, że CA nie pokusiło się o stworzenie Kaszuby: Total War, z ewentualną możliwością poszerzenia mapy w dodatku o Lębork i Słupsk. Albo jeszcze lepiej, wyskalować mapę do samego Lęborka i stworzyć Lębork: Total War. Z chęcią pooglądałbym starcia osiedli Sportowa z Czołgistów tudzież pojedynku Stryjewskiego-Malczewskiego.


że grywalnych klanów za mało (9? Phi! W czym tu wybierać!)
W Starcrafcie są trzy, a jaki zarąbisty! W PRL był tylko ocet i wszyscy byli zadowoleni!


i że rooster mało zróżnicowany (mimo, że wiedzą o nim tyle co nic, a w samym CA pewnie niewiele więcej)
No tak, można zrobić pięć wersji chłopów z włóczniami, chłopów z tasakami, chłopów rzucających rybami fugu, klan Odo będzie miał wstążeczki na pikach, a klan Takeda konnych miotaczy spleśniałych wiśni.

Już bardziej irracjonalności przytoczonych "argumentów" nie potrafiłem zobrazować. Skoro nie potraficie dyskutować jak dojrzali ludzie, to w jaki sposób mamy z wami rozmawiać?

Witia
06-06-2010, 16:01
Przedstawiłem całą masę argumentów i przykładów na to, ze gra spokojnie może być urozmaicona niemal tak samo jak RTW
:mrgreen: Ty chyba nie grałeś w Roma i generalnie pojęcie o rozwoju serii TW masz małe.

Po pierwsze kwestia urozmaicenia np. jednostek, to jest kwestia nie tyle gry, co epoki i miejsca, w których rozgrywa się akcja. Shogun nie ma prawa być bardziej różnorodny niż Rome z jednego prostego powodu - Rome obejmował swoją mapą tereny od Iberii po Egipt, Partię na stepach wschodnioeuropejskich kończąc. Obejmował państwa, które różniły się kulturowo, militarnie, społecznie o 180 stopni. Japonia to jednak jedna wyspa, jedno konkretne miejsce, w których ze względów czysto geograficznych nie może występować większa różnorodność militarna, niż starożytnym basenie Morza Śródziemnego. Rome mimo wielu uproszczeń reprezentuje taką różnorodność, do której nawet najbardziej precyzyjnie oddana Japonia nie może się równać, bo co wprowadzisz ? Samurajów z różnokolorowymi majtkami ? Nawet w Medzie II nie osiągnięto większej różnorodności jednostek, a generalny podział ( z drobnymi wyjątkami ) był podziałem na nacje arabskie i europejskie. Na co zrobisz generalny podział w Shogunie, jeżeli cały czas mówimy o jednej wyspie, o jednej kulturze, o jednym narodzie ? Facet... zejdź na ziemię.

Desaix
06-06-2010, 16:05
Nie no. Myślałem, ze wtajemniczeni wiedzą o co chodzi :D Wiadomo, że nie były to pełne płytówki o wyglądzie dokładnie takim jak w Europie tylko dostosowanym do japońskich realiów, połączonych z japońskimi pancerzami. Chociaż ten morion mnie zabił. Trzeba im wysłać to zdjęcie bo jest za*ebiste.

Wiadomo, że nie dla Japońców zakutych od góry do dołu w zbroje o wyglądzie typowo europejskim.

Ale wielkie tak dla unitów Japońców zakutych w płytowe zbroje o wyglądzie takim jak na zdjęciach. Najlepiej po 10 różnych modeli takiej zbroi w oddziale.

I ja bym raczej był za tym aby nie był to upgrade (w sumie nie lubię tej opcji w grach - doświadczenie ok, zdolności dodatkowe ok, ale nie zadne upgrade :D), ale raczej osobne formacje o innych właściwościach, charakterystyce i wyglądzie. Nie wiem - Japonskie pancerze stają się ciężkie w deszczu bo nitki nasiąkają, a że deszcze sie zdarzają to jedna z różnic mogłaby polegać na tym, ze Japońce w swoich pancerzach dosc ostro zwalniaja w deszczu. Poza tym płytówki byłyby bardziej odporne na broń palną - mają blisko do Japonii wiec niech sie dowiedza czym sie roznia wlasciowosci tych zbroi i uwypukla różnice :)



W Starcrafcie są trzy, a jaki zarąbisty! W PRL był tylko ocet i wszyscy byli zadowoleni!

No i w Starcrafta ludzie wciąż grają. . .

na resztę nie odpisuje bo w sumie. Nie ma na co :) Ktoś napisał wczesniej, ze niby w Rome było za*ebiscie bo były np. nacje stricte konne. Albo dwie nacje, które niby mają to samo, ale walczy się zupełnie inaczej.

Napisałem o klanie Takeda - słynnym ze swojej kawalerii, preferującym ten typ prowadzenia wojny. Co za problem zrobić z nich nacje konną na wzór hunów czy sarmatow z romka albo mongołow z medka? Dlaczego z uporem maniaka tkwicie w swoich idiotycznym przekonaniu, ze będzie to samo wszedzie i bedzie nudno, pionkowa mapa itd. Co za problem aby na podobnej zasadzie zróżnicowac jeszcze kilka klanów ?

Co za problem w koncu zrobić taką grę, w którymi dwiema frakcjami, które mają pozornie to samo grało się zupełnie inaczej. Skoro w Romku udala sie ta sztuka to czemu niemialaby sie udac tutaj ?

Jak znajdę następne nieocenzurowane przekleństwa w postach Twojego autorstwa spodziewaj się ostrzeżenia. To nie gimnazjum-Maharbal

kuroi
06-06-2010, 16:30
Co za problem w koncu zrobić taką grę, w którymi dwiema frakcjami, które mają pozornie to samo grało się zupełnie inaczej. Skoro w Romku udala sie ta sztuka to czemu niemialaby sie udac tutaj ?
Bo każda kolejna odsłona po Rome jest gorsza od poprzedniej? ^_^

Palaiologos
06-06-2010, 17:26
Wg mnie RTW jest gorszy od NTW pod każdym względem, podobnie jak od zmodowanego (Broken Crescent) MTW2. I nie tylko wg mnie, więc to co najwyżej spostrzeżenie subiektywne (dla tych, którzy nie lubią epoki prochu).

WujaOski
06-06-2010, 17:56
Trochę poszperałem na necie i znalazłem mini preview od IGN http://uk.pc.ign.com/articles/109/1093664p1.html

Jak niektórzy się obawiali, ma być do 40 typów jednostek, taktyka ma być bardziej jak w pierwszym shogunie, na zasadzie kamień-papier-nożyce. I o ile zrozumiałem, ilość prowincji też chyba nie będzie zbyt duża. Jest także co nieco o herosach nowego.

Najbardziej cieszy mnie zapowiedź bitw do 56tys. woja. Od Shoguna 1 czekam na takie bitwy, w końcu to ma być TOTAL WAR a nie mini potyczki war :D

Amrod
06-06-2010, 18:16
że grywalnych klanów za mało (9? Phi! W czym tu wybierać!)
W Starcrafcie są trzy, a jaki zarąbisty! W PRL był tylko ocet i wszyscy byli zadowoleni!

A na Barbarian Invasion byli tylko Berberowie! Ale za to jacy...

Taka liczba może być, a Chińczycy pewnie pojawią się dopiero w dodatku. Bitwy mogą być rzeczywiście lepsze, jak oddziały zostaną jakoś powiększone, ale wątpię, żeby to była aż tak drastyczna zmiana, bo wymagałoby to trochę przemodelowania całego systemu.

Ditz
06-06-2010, 18:31
Obawiam się, że przez ten skromny rooster i podobieństwa pomiędzy frakcjami Shogun 2 nie nie będzie istniał w multiplayerze. Nie wiem czy do ~2013 roku będzie mi się chciało grać bitwy online w Napoleonie ;).
Cieszy zapowiedź 56000 jednostek podczas bitwy, mam jednak nadzieję, że nie podbije to zbyt drastycznie wymagań sprzętowych. Ehh, gdyby to miał być Rome 2 :(.

Dagorad
06-06-2010, 18:38
Obawiam się, że przez ten skromny rooster i podobieństwa pomiędzy frakcjami Shogun 2 nie nie będzie istniał w multiplayerze.

Dla KO to chyba lepiej jeżeli frakcje są podobne i mają podobne możliwości. Dla bitew online chyba też. Sądzę iż w multiplayerze lepiej jak frakcje stoją na podobnym poziomie a wszystko zależy od taktyki.

Desaix
06-06-2010, 18:40
Obawiam się, że przez ten skromny rooster i podobieństwa pomiędzy frakcjami Shogun 2 nie nie będzie istniał w multiplayerze.

Dla KO to chyba lepiej jeżeli frakcje są podobne i mają podobne możliwości. Dla bitew online chyba też. Sądzę iż w multiplayerze lepiej jak frakcje stoją na podobnym poziomie a wszystko zależy od taktyki.

chyba nie. . .

voitek
06-06-2010, 18:45
Wiem, czepiam sie, ale jak widze, jak wszyscy na kazdej stronie pisza co chwile o kogutach to leze :P

Roster, nie rooster :P

Czik
06-06-2010, 18:57
Na co zrobisz generalny podział w Shogunie, jeżeli cały czas mówimy o jednej wyspie, o jednej kulturze, o jednym narodzie ? Facet... zejdź na ziemię.

No bez przesady... Będzie wielka różnorodność - samurajowie z katanami, samurajowie noszący katany, samurajowie dzierżący katany, samurajowie walczący katanami i samurajowie wyposażeni w katany :D.

A tak w ogóle to ta cała dyskusja z ripostami Jarla na czele jest tak mega epicka, że brak słów :D.

Maharbal
06-06-2010, 20:39
Wg mnie RTW jest gorszy od NTW pod każdym względem, podobnie jak od zmodowanego (Broken Crescent) MTW2. I nie tylko wg mnie, więc to co najwyżej spostrzeżenie subiektywne (dla tych, którzy nie lubią epoki prochu).

Jakieś argumenty na potwierdzenie tej tezy, poza żałosnym stwierdzeniem w stylu: ,,Bo ja tak uważam i koniec" :?: :?

Witia
06-06-2010, 20:48
Dla KO to chyba lepiej jeżeli frakcje są podobne i mają podobne możliwości. Dla bitew online chyba też. Sądzę iż w multiplayerze lepiej jak frakcje stoją na podobnym poziomie a wszystko zależy od taktyki.
:lol: Dlatego najbardziej spektakularne i wymagające taktycznie bitwy na multi to Juliusze vs Scypioni ! Już nie mam siły tego komentować... Idę się zabić, zaraz wracam.

Dagorad
06-06-2010, 21:54
Dla KO to chyba lepiej jeżeli frakcje są podobne i mają podobne możliwości. Dla bitew online chyba też. Sądzę iż w multiplayerze lepiej jak frakcje stoją na podobnym poziomie a wszystko zależy od taktyki.
:lol: Dlatego najbardziej spektakularne i wymagające taktycznie bitwy na multi to Juliusze vs Scypioni ! Już nie mam siły tego komentować... Idę się zabić, zaraz wracam.

Bym życzył powodzenia ale znowu bym został wyzwany od faszystów i socjopatów.


Wg mnie RTW jest gorszy od NTW pod każdym względem, podobnie jak od zmodowanego (Broken Crescent) MTW2. I nie tylko wg mnie, więc to co najwyżej spostrzeżenie subiektywne (dla tych, którzy nie lubią epoki prochu).

Zauważyliście że wasze coraz to dłuższe wywody i wałkowanie w kółko o tym samym sprawia że pojawia się coraz więcej takich postów?


Jest także co nieco o herosach nowego.

Co nowe info o herosach to tym bardziej sobie wyobrażam przepakowane postaci anime niszczące połowę armii. Dodatkowo ci hirosi sprawiają iż zaczynam się martwić czy ta gra nie będzie bardziej przypominała samouczka z Empire niż wojny totalnej.

Desaix
06-06-2010, 22:13
Mnie w ogóle zadziwia ten pesymizm i czarnowidztwo Polaków, że źle będzie, że do dupy. . . że się nie uda, że zabiorom :D A prawda jest taka, że każdy Total War miał swoje wady i zalety, wnosił coś ciekawego do serii, no ale każdy miał też wady i aby wyrobić sobie trzeźwe spojrzenie na daną część, musi minąć troche czasu no ale zanim gra wyjdzie i zaraz po premierze można być pewnym, ze na tym forum będą same narzekania. Takie domniemanie, że gra będzie/jest do dupy :)

Ba - nawet dwie ostatnie części, tak chłodno przyjęte wnoszą w kit dużo do serii bo przecież raz, że ładne bitwy morskie, a dwa kampanie online dla dwóch osób. Do tego dochodzą budynki na prowincji - to także udane posunięcie i rozwój mapy kampanii. Punkty handlowe - świetna sprawa. To wszystko to są bardzo fajne pomysły, które będą adoptowane w kolejnych częściach.

Witia
06-06-2010, 22:17
Bym życzył powodzenia ale znowu bym został wyzwany od faszystów i socjopatów.

Po pierwsze, nie przeinaczaj.

Po drugie, jak mam zareagować na słowa, że im bardziej podobne jednostki, tym bardziej urozmaicona gra ? Powiedz mi, grałeś kiedyś w multi tak 'na poważnie' ? Najcięższe taktycznie bitwy to np. Kartagina - Brytowie, Macedonia - Scytia, Grecja - Egipt, innymi słowy te, w których stające na przeciw siebie armie reprezentują prawie całkowicie różny profil. W bitwach typu Rzym na Rzym wszystko sprowadza się do tego, jak zaatakować Pretoriańską tak, żeby zlikwidować Pretoriańską wroga. Niby wyzwanie jest, bo obaj macie ich 6 sztuk, no ale bez przesady...

Gaius Julius
06-06-2010, 22:46
czyli wychodzi, że frakcji ma być podobno 9 a regionów na SS naliczyłem się tak z ok. 18 + jakieś 2 lub 3 wysepki....czyli po dwie na każdą frakcję :? super...ale to będzie wyglądało, poprawcie mnie jak się mylę :arrow:

voitek
06-06-2010, 22:51
A kto powiedzial, ze to co jest w trailerze to mapa kampanii z prowincjami?

MateuszKL
06-06-2010, 23:56
No, na to by wyglądało. Tak jest, jakby, sugerowane.

Czik
07-06-2010, 00:31
Niewykluczone, że będą prowy w stylu Empire, rozbite na mniejsze miasteczka... Wtedy, o zgrozo, 18 wydaje się realistyczną liczbą.

germinal
07-06-2010, 07:19
Ja jednak mam nadzieję że będzie te 50 prowincji w Japonii, a mapa Japoni będzie wielkości europy.....+ Korea + Chiny + Mongolia

theo
07-06-2010, 10:17
mnie martwi tylko jedno. Planowana premiera jest na 2011 rok.

jak każdy wie mamy połowę 2010 co oznacza że premiera ma być max za 1,5 roku. Tu moja obawa o jakość tego produktu. To nie NTW gdzie wystarczyło poprawić ETW. Czytając zapowiedzi co do siegu i map to sporo pracy przed nimi...

Desaix
07-06-2010, 11:56
Niech ktos wrzuci, przytoczony na ostatniej stronie artykuł do konkretów.

lukazus
07-06-2010, 12:27
Proszę Państwa, obawy, że będzie 18 prowincji są niepoważne. Osobiście uważam, że podział będzie na historyczne około 50 prowincji, tak jak w jedynce. Co do liczby rodów/frakcji to także sądzę, że będzie ich do 10 (do 5 prowincji na frakcję), choć możliwe, że dodadzą jakieś małe klany z jedną prowincją na starcie. Jeżeli będzie inaczej to z radością popełnię seppuku!
Jeżeli chodzi o różnorodność jednostek to popieram głosy, że będzie z tym biednie. Samuraje z mieczami, z łukami, włóczniami i na koniach. Później jeszcze muszkieterzy... i tyle? Oczywiście dochodzą do tego jakieś wariacje typu: włócznicy yari, włócznicy naginata, miecze "zwykłe" katana i długie nodachi. No i w jedynce byli mnisi wojownicy. Trudno będzie wymyślić coś więcej niż w jedynce. Oby nie było żadnych wielkoludów!! będę się o to modlił aż do premiery!
Cóż, bardzo się cieszę z planów stworzenia Shoguna 2 i kupię tę grę na 99% (jak umrę przed wydaniem to nie kupię).

Desaix
07-06-2010, 12:54
Proszę Państwa, obawy, że będzie 18 prowincji są niepoważne. Osobiście uważam, że podział będzie na historyczne około 50 prowincji, tak jak w jedynce. Co do liczby rodów/frakcji to także sądzę, że będzie ich do 10 (do 5 prowincji na frakcję), choć możliwe, że dodadzą jakieś małe klany z jedną prowincją na starcie. Jeżeli będzie inaczej to z radością popełnię seppuku!
Jeżeli chodzi o różnorodność jednostek to popieram głosy, że będzie z tym biednie. Samuraje z mieczami, z łukami, włóczniami i na koniach. Później jeszcze muszkieterzy... i tyle? Oczywiście dochodzą do tego jakieś wariacje typu: włócznicy yari, włócznicy naginata, miecze "zwykłe" katana i długie nodachi. No i w jedynce byli mnisi wojownicy. Trudno będzie wymyślić coś więcej niż w jedynce. Oby nie było żadnych wielkoludów!! będę się o to modlił aż do premiery!
Cóż, bardzo się cieszę z planów stworzenia Shoguna 2 i kupię tę grę na 99% (jak umrę przed wydaniem to nie kupię).

To tak samo jakby powiedziec, ze Medek bedzie nudny i biedny bo beda ludzie w zbrojach z mieczami, ludziki z pikami, ludziki z toporami, ludziki z halabardami, ludzie z łukami, ludzie z kuszami, ludzie w rusznicami, a poza tym rycerze trzmajacy miecze, rycerze z mieczami, rycerze dzierżący miecze, rycerze walczący mieczami no i jeszcze koniki. . .


Nie rozumiem skąd tyle ignorancji. Przeciez na dobra sprawę, 99% Polaków nie ma zielonego pojecia o realiach feudalnej Japonii. .. czesc tego 1% grała w Szoguna, przestudiowała droge daimjo, chwile sie pojarala samurajami. . . ale to przeciez był prototyp serii, pierwszy total war, ograniczenia budzetowe, ograniczenia techniczne (zolnierze i tak sie nie prezentowali jakos super w zblizeniach wiec nawet nie było sensu wiele mieszac bo i tak wszyscy wygladali prawie tak samo tylko mieli inna bron). Ja jako amatorski znawca epoki wiem, ze da sie z niej duzo wyciagnac bez jakiejs totalnej fantastyki typu psy w RTW czy granaty grenadierow w ETW i NTW :) Pytanie tylko czy wyciagną to. I alternatywy są dwie: tak albo nie.

Jest kawaleryjski klan Takeda (cos jak mongołowie, hunowie. . .), jest chłopsko-muszkietowy Oda, mamy ninjatowaty Imagawa, mamy łuczniczy-dystansowy Uesugi (cos jak anglicy w medku :D), mamy buddyjski, tradycjonalistyczny Mori, mamy stricte obronno-zamkowaty Hojo - to juz 6 pomysłów na zupełnie różne klany, a to przeciez nie wszystko co da sie wyciagnac. . . jest duzo pomniejszych klanow o swojej specyfice, ktore w kampanii niegrywalne, moga zamieszac w bitwach multi.

W Japonii w okresie Sengoku Jidai, Oda i bodajze jeszcze jakis klan używały nawet artylerii :) I to na sensowna skale. . . moze nie na taka jak w Europie, ale zawsze. Kolejna jednostka i urozmaicenie do 1-2 frakcji.



Hollywood, w tym także opinia publiczna, doszli wspólnie do wniosku, że samuraje jako herosi dobywający miecza w okresie historii, który już dawno temu przeminął, nie pasują do broni palnej, a raczej broń nie pasuje do naszego wyobrażenia o samurajach, dlatego ci w ogóle nie powinni jej używać. W rzeczywistości Japończycy używali broń palną znacznie bardziej efektywnie niż ich europejskie odpowiedniki w XVI wieku, do tego Japończycy produkowali celniejsze, trwalsze i solidniejsze strzelby. Bitwa pod Nagashino, gdzie broń palna pokonała szarżującą kawalerię klanu Takeda, jest jedną z najsławniejszych i wpływowych bitew w historii samurajów. Samuraje nie byli głupi, w rzeczywistości byli sławni ze względu na łatwość adaptacji do nowych warunków. Inwazja mongolska, chińska kultura oraz potęgi zachodnie - to wszystkie miało wpływ na średniowieczną Japonię w tym lub innym momencie.

Ciekawe jest to, że kimono, jeden z najsławniejszych japońskich symboli, wywodzi się z Chin i przywędrowało do Japonii w okresie Heian. Nie inaczej stało się, kiedy Portugalczycy zaprezentowali Japończykom nową niszczycielską broń, zwaną Arkebuzem (jap. Teppo). Nieważne jak mocno samuraje kochali swój łuk - nie byli niepomni faktu, że broń palna deklasowała ich pradawną broń. W użytku były różne rodzaje broni, poczynając od tradycyjnego muszkietu po wielkie ręczne działka, a nawet armaty, które wyławiano z rozbitych statków europejskich. Wszystkie te bronie były wykorzystywane z niszczycielską efektywnością. Jeden z największych daimyo (odpowiednik pana feudalnego) okresu Sengoku-Jidai, Oda Nobunaga, był znany ze względu na swoją taktykę z wykorzystaniem broni palnej.

Inni daimyo, tacy jak Takeda Shingem, Tokugawa Ueyasu czy Date Masamune, byli również znani ze względu na wykorzystywanie w walce snajperów, okopanej artylerii, a czasami dużej ilości strzelców z niszczycielskimi skutkami. Niektórzy twierdzą, że, ponieważ piechota chłopska (ashigaru) była podstawową jednostką wykorzystującą broń palną, samuraje musieli jej nie znosić. Nic bardziej mylnego! Po prostu ashigaru byli zbyt dyspozycyjni żeby nauczyć ich czegokolwiek bardziej skomplikowanego. To nie znaczyło, że samuraje również nie wiedzieli jak używać strzelb; w rzeczywistości, samuraje byli uczeni innych sztuk walki, dogłębnie. Warto również zauważyć, że zasługi w bitwie, szczególnie te, które można było przypisać jednostce strzeleckiej, mogły być przewyższone tylko i wyłącznie przez zdobycie głowy przeciwnika w indywidualnej potyczce.

http://www.japonia.no-ip.net/samuraj/st.php


Stephen Turnbull - "Warriors of Medieval Japan"
Stephen Turnbull - "Ninja 1460-1650"
Tsunetomo Yamamoto - "Bushido: The Way of the Samurai"

Źródła wygladaja na poważne, wiec mamy juz:

1. Arkebuzerow Teppo i Muszkieterow, ktorzy byli w jedynce,
2. Armaty wyławiane z rozbitych europejskich statkow :)
3. Ręczne działka ? Podejrzewam, ze jakies ciezkie muszkiety, falkonety. . . moze zrobic z tego jednostke piechoty obsługujacej falkonety - na kazdy falkonet dwoch ashigaru. Jeden strzela, a drugi trzyma lufe na ramieniu i ładuje. Mało pocisków, ale o zabojczej mocy.
4. No i w koncu mamy snajperow - czyli najlepszych strzelcow z najlepszymi muszkietami :) Jacyś samuraje skauci. Czemuby nie. . . w koncu samuraje tez strzelali z arkebuzów jak mówi artykuł :)

Do tego tak jak wczesniej wspominałem. . . z broni mamy naginaty, no dachi, katany, yari, wakizashi. W japonskim filmie ashigaru mieli tarcze wiec zapewne ashigaru je wykorzystywali bo były skuteczne. Do tego klasyczne japonskie zbroje i zbroje płytowe nanbando. Tu tez da sie zakreslic róznice, jakas wieksza odpornosc samurajow dzierżacych katany w nanbando od tych w zwykłych do. Wiec dodajac konie, kombinacji i podział na asgigaru i samurajów, opcji jest wiele. Do tego ninja bitewni - potencjał na spokojnie dwa zróznicowane unity o innym uzbrojeniu - tacy komandosi. Do tego bohaterowie. . . . nastawiony na kawalerie Takeda. . . czyli cos jak mongoły :D może nawet jakis specjalny unit stosujący styl "dwa nieba" czyli szkołe Musashiego walki kataną i wakizashi (krótszy miecz) jednoczesnie. Jakas taka elitarna jednostka klanu na rzecz ktorego walczyl Musashi (i kit, ze zyl pod koniec okresu Sengoku - to ze bedzie mozna ich uzyskac 20 lat wczesniej budujac odp. strukture nie zrobi róznicy :P). Taki oddział do wyżynki wszystkiego :P

Moze byc masakrycznie dobrze. Duzo bardziej roznorodnie niz w takim medku. . .

Samuraje byli bardzioej pomysłowi i zróznicowani niz nam sie wydaje. A okres jest mocno basniowy i fantastyczny. . . ninja, dwie bronie naraz, wyławianie dział z wody i plaz z wrakow (lol), uzywanie jakis działek (moze ktos cos wiecej wie :P), stosowanie snajperow. . . pokazcie mi cos takiego w Europie gdzie dominowała sztampa. . . rycerze z kopiami, rycerze z mieczami. . .

lukazus
07-06-2010, 14:31
A ile można stworzyć kombinacji jednostek? Chłopi: włócznia lub jakieś kije (dwie jednostki), samuraje: katana, nodachi, włócznia, naginata, łuk (razem 7) kawaleria: włócznia, w dodatku była k. z naginatą, miecze, łuki (11), muszkieterzy, mnisi-wojownicy (13). A za takie wymysły, jak ręczne działka to ja podziękuję, nawet jeżeli są na to niezbite dowody, że takie jednostki były i walczyły.
No i chodziło mi głównie też o to, tak jak i większości osób wyrażających swoje obawy co do małej różnorodności jednostek, że wszystkie frakcje będą miały takie same jednostki. Porównałbym to do gry w R:TW Rzymem przeciwko Rzymowi. Można pozmieniać statystyki, wygląd, dodać jakieś unikatowe jednostki, dwie czy nawet trzy, ale to nadal niewiele zmienia.

Desaix
07-06-2010, 14:39
A ile można stworzyć kombinacji jednostek? Chłopi: włócznia lub jakieś kije (dwie jednostki), samuraje: katana, nodachi, włócznia, naginata, łuk (razem 7) kawaleria: włócznia, w dodatku była k. z naginatą, miecze, łuki (11), muszkieterzy, mnisi-wojownicy (13). A za takie wymysły, jak ręczne działka to ja podziękuję, nawet jeżeli są na to niezbite dowody, że takie jednostki były i walczyły.
No i chodziło mi głównie też o to, tak jak i większości osób wyrażających swoje obawy co do małej różnorodności jednostek, że wszystkie frakcje będą miały takie same jednostki. Porównałbym to do gry w R:TW Rzymem przeciwko Rzymowi. Można pozmieniać statystyki, wygląd, dodać jakieś unikatowe jednostki, dwie czy nawet trzy, ale to nadal niewiele zmienia.


No to powiedzcie po prostu wprost, ze nie podoba sie wam klimat Japonii, a nie pieprzcie o braku róznorodnosci bo Japonia z tego okresu jest równie różnorodna (a może nawet bardziej) jak Europa średniowieczna czy nawet renesansowa. Bo niby jakie kombinacje mozna uzyskac ze zbroi płytowej, konia, miecza, topora, włoczni, halabardy, rusznicy i miecza dwurecznego ? Czym to sie rózni od Japonii ? :D Tym, ze nie mozna dac ninja i kilku innych egzotycznych rzeczy jak np. oddział stosujący szkołe Musashiego :D

A ja chce reczne falkonety (te dzialka wzmiankowane), chce oddziały snajperów, chce arkebuzerów, chce artylerię, ninja i inne fajne, klimatyczne i majace oparcie w faktach historycznych, jednostki :D Wali mnie czyjes widzimisie i ignoranckie spojrzenie na epoke. Japonia to specyficzny kraj gdzie uzywano recznych działek, armaty zamiast wytapaic, wyławiano z wody, robiono arkebuzy lepsze niz w Europie, walczono dwoma mieczami, zamki budowano z drwna a chrzescijan krzyżowano jak Jezusa. . . .

Poza tym czy naprawdę wierzycie, ze po dmuchanych palikach, granatach, psach bojowych, armatach na sloniach i wrzeszczacych babach - CA przepusci taka okazje do wyczesanych w trzy kije unitów ? :D

lukazus
07-06-2010, 14:49
No właśnie Europa jest pod tym względem ciekawsza. Jest tu kilka kultur, religii, różnorodny klimat, jeżeli weźmiemy pod uwagę także basen M.śródziemnego. A Japonia to jedno państwo, w dodatku Shogun ma się skupiać na okresie sengoku co tym bardziej zawęża pole działania. Dlatego nie dam się przekonać, że Japonia jest bardziej różnorodna od Europy a raczej gra w klimatach Japonii lub Europy.



Poza tym czy naprawdę wierzycie, ze po dmuchanych palikach, granatach, psach bojowych, armatach na sloniach i wrzeszczacych babach - CA przepusci taka okazje do wyczesanych w trzy kije unitów ? :D
nie wierzymy, tutaj pełna zgoda :D co nie zmienia faktu, że będę na to patrzył przez łzy.

Witia
07-06-2010, 17:54
No to powiedzcie po prostu wprost, ze nie podoba sie wam klimat Japonii, a nie pieprzcie o braku róznorodnosci bo Japonia z tego okresu jest równie różnorodna (a może nawet bardziej) jak Europa średniowieczna czy nawet renesansowa. Bo niby jakie kombinacje mozna uzyskac ze zbroi płytowej, konia, miecza, topora, włoczni, halabardy, rusznicy i miecza dwurecznego ? Czym to sie rózni od Japonii ? :D Tym, ze nie mozna dac ninja i kilku innych egzotycznych rzeczy jak np. oddział stosujący szkołe Musashiego :D
Ty chyba naprawdę nie potrafisz czytać. Japonia nie była nawet w 10% tak różnorodna jak średniowieczna/starożytna/nowożytna Europa ze względu na to, że Europa jest KONTYNENTEM, który na przestrzeni lat łączył w sobie zlepki ogromnej ilości kultur i państw, podczas gdy Japonia jest nadal, tylko i wyłącznie PAŃSTWEM, o jednej kulturze, jednej tradycji, jednej sztuce wojennej. Jeżeli chcesz porównywać różnorodność jednostek to lepiej wziąć pod lupę Shoguna i jakiś regionalny dodatek Medka, np Viking Invasion.
Porównywanie jednej wysepki do całego kontynentu świadczy tylko o Twojej ignorancji i braku znajomości historii.

Desaix
07-06-2010, 18:41
hehehe.

Widzisz. Japonia jest nie tylko państwem. Wg Samuela Huntingtona, chyba najbardziej znanego na świecie politologa (nie nie studiuje tego :lol:) wyróżniamy następujące cywilizacje:


cywilizacja zachodnia
cywilizacja latynoamerykańska
cywilizacja prawosławna lub bizantyjska
cywilizacja afrykańska
cywilizacja islamska
cywilizacja hinduistyczna
cywilizacja buddyjska
cywilizacja chińska
cywilizacja japońska

Japonia to nie tylko państwo. To także cywilizacja, którą biały Amerykanin odróżnia od cywilizacji chińskiej (a czy pomiędzy Japonią, a Chinami jest niby wieksza rożnica niż pomiędzy Europą np. Polską, a USA ?) i stawia na równi z cywilizacją zachodnią do której należą tak różne państwa jak Niemcy, USA, Grecja, Polska. . .

I zapytam dlaczego Europa (ale w równoległym okresie) jest niby ciekawsza ? Przecież również generalnie co do zasady dysponujemy koniem albo nogami, szlachtą albo chłopami i paletą kilku broni, których wcale nie jest więcej niż ich liczba używana w Japonii. Wszystkie państwa średniowieczne walczyły podobnie, czasem zmieniały się jakie specjalności albo lokalna specyfika. . . np. W Anglii upodobanie do długich łuków (Uesugi :D). Nie mówcie, że islamska wojskowość się tutaj wiele różniła. . . bo nie różniła się jakoś diametralnie - kontakty były znaczne, używano tych smych broni, podobnych formacji - to już nie była starożytność gdzie po jednej stronie adriatyku walczono tak (ciężka piechota z pilum + dodatki), a po drugiej siak (ciężkozbrojni hoplici + dodatki) :) Ot jednostki troche inaczej wyglądają i maja troche inną siłe. . . ale islamska kawaleria to kawaleria a islamska piechota to piechota, pikinierzy to pikinierzy. . . są oczywiście takie kwiatki jak mongołowie, ale i w Japonii mamy Takedów, którzy mogą prezentowac podobny styl walki.

sefko1
07-06-2010, 18:46
Czy naprawdę ten regionalizm jest aż takim problemem?? Trudno oceniać produkt, który jeszcze nie ujrzał światła dziennego. To może być straszny gniot, ale równie dobrze naprawdę udana produkcja. Nasze narzekanie i tak nic już nie zmieni. Może warto poczekać i zobaczyć produkt finalny, a potem zachwycać się, lub krytykować do woli.

anatol
07-06-2010, 19:16
Do malkontentów: shut up!
Chyba was nie było gdy wyszedł pierwszy Shogun. Wtedy to było cudo! Od tego wszystko się zaczęło.
Teraz liczę na o wiele więcej.

Już nie mogę się doczekać jak będę wszystkich kosił klanem Mori lub Takeda. Pamiętam że Mori miał czerwony kolor a Takeda czarny :)
Mam tez nadzieję że nie będzie mozna we wszystkich prowincjach robic wszystkich jednostek. To zróznicowanie w jedynce było swietne.

Jarl
07-06-2010, 19:51
Widzisz. Japonia jest nie tylko państwem.
Japonia to nie tylko państwo. To także cywilizacja, którą biały Amerykanin odróżnia od cywilizacji chińskiej (a czy pomiędzy Japonią, a Chinami jest niby wieksza rożnica niż pomiędzy Europą np. Polską, a USA ?) i stawia na równi z cywilizacją zachodnią do której należą tak różne państwa jak Niemcy, USA, Grecja, Polska. . .
Skoro tego nie studiujesz, to na jakiej podstawie twierdzisz, że stawia je na równi? Zresztą podział tego pana odnosi się do czasów niezbyt związanych z antykiem, bo jeżeli Indian i ludy przed nimi chcesz nazywać cywilizacją zachodnią, to...


I zapytam dlaczego Europa (ale w równoległym okresie) jest niby ciekawsza ?
Co chciałeś osiągnąć tym nawiasem? Czyżby tendencyjne pytania zmieniały postać rzeczy?


starożytność gdzie po jednej stronie adriatyku walczono tak (ciężka piechota z pilum + dodatki), a po drugiej siak (ciężkozbrojni hoplici + dodatki) :)
Jasne. Cały antyk to tylko manipuły vs falanga. Na obszarze samej Grecji masz wybitną jazdę tesalską, Beotów z pierwszym miotaczem ognia w historii, falangitów (nie hoplitów!) z Macedonii, Spartan, łuczników z Krety, barbarzyńskich Traków, więc z łaski swojej przestań bredzić, bo o antyku masz takie samo pojęcie, jak ja o Japonii, a przynajmniej nie cwaniakuję w każdym poście i nie nazywam wszystkich o odmiennych poglądach ignorantami. Już nie wiem jakimi słowami do ciebie docierać, żebyś wreszcie zaczął słuchać argumentów innych.

Witia
07-06-2010, 20:03
starożytność gdzie po jednej stronie adriatyku walczono tak (ciężka piechota z pilum + dodatki), a po drugiej siak (ciężkozbrojni hoplici + dodatki) :)
No pewnie, nie ma różnicy w profilu armii Seleukidów, Pontyjczyków, Macedończyków, Ptolemeuszowych Egipcjan. Włócznia, tarcza, słoń i do przodu. Żeby rozróżniać swoich na polu bitwy musieli na końcach saris zakładać kokardki.

Maharbal
07-06-2010, 20:18
Panowie, w ogóle po co tą dyskusję ciągnąć :?: Desaix wykazuje całkowitą odporność na argumenty ludzi, mających inne poglądy niż on sam, a na te, na które nie znalazł żadnej sensownej riposty zwyczajnie pomija. Pomijam już fakt, że widocznie cierpi na niedobór słów, i ciągle używa formy ,,ignorant", jako odniesienia się do większej części współrozmówców (po tym poście zapewne i ja doczekam się takiego określenia, co mnie zresztą mało obchodzi).

Od siebie powiem tylko, że może i dobrze się stało, że to właśnie Shogun II ma być następną częścią. Przyda się, jako gra testowa, przed Rome II. Do tego czasu można sporo udoskonalić, i w efekcie(kto wie?) otrzymamy lepszą grę, która dorówna Rome I.

MicCal
07-06-2010, 20:28
Jest kawaleryjski klan Takeda (cos jak mongołowie, hunowie. . .), jest chłopsko-muszkietowy Oda, mamy ninjatowaty Imagawa, mamy łuczniczy-dystansowy Uesugi (cos jak anglicy w medku :D), mamy buddyjski, tradycjonalistyczny Mori, mamy stricte obronno-zamkowaty Hojo - to juz 6 pomysłów na zupełnie różne klany, a to przeciez nie wszystko co da sie wyciagnac. . . jest duzo pomniejszych klanow o swojej specyfice, ktore w kampanii niegrywalne, moga zamieszac w bitwach multi.

Jeśli jednak mamy iść do przodu, to nie wiem, czy takie zestawienie żywcem wzięte z jedynki warto i tutaj implementować, zwłaszcza że nie ma ono chyba solidnych podstaw historycznych...

Swoją drogą, owszem, 9 klanów o bardzo zbliżonych rosterach nie oznacza wcale nudy, ale Ty chyba chcesz tu zrobić Medka w realiach japońskich... Takeda i Mongołowie? Uesugi klanem łuczniczym? Nie oszukujmy się, sposób prowadzenia wojny przez oba te klany naprawdę niewiele się różnił.


W Japonii w okresie Sengoku Jidai, Oda i bodajze jeszcze jakis klan używały nawet artylerii :) I to na sensowna skale. . . moze nie na taka jak w Europie, ale zawsze. Kolejna jednostka i urozmaicenie do 1-2 frakcji.

Nie wiem co znaczy "sensowna skala", ale obawiam się, że w dalszym ciągu jest to skala minimalna... Najbardziej reprezentacyjnym przykładem użycia armat w okresie Sengoku (a właściwe na jego samiutkim końcu) jest chyba Osaka, gdzie rzeczywiście odegrały pewną rolę po stronie Tokugawy... ale mimo wszystko, jeśli już, to zrobiłbym z niej broń bardziej psychologiczną (ostrzał z armat chwilowo może wpłynąć na morale, jak w Napoleonie), ale o naprawdę niewielkiej sile rażenia...


1. Arkebuzerow Teppo i Muszkieterow, ktorzy byli w jedynce,

Arkebuzy zgoda, ale muszkiety to raczej w znikomych ilościach były w użyciu... zresztą to chyba u Turnbulla właśnie to kiedyś wyczytałem, podobnie zresztą jak to, że Teppo było prawie wyłącznie używane przez ashigaru


Do tego tak jak wczesniej wspominałem. . . z broni mamy naginaty, no dachi, katany, yari, wakizashi. W japonskim filmie ashigaru mieli tarcze wiec zapewne ashigaru je wykorzystywali bo były skuteczne.

Co to za film, czyżby znów "Heaven and Earth"? To, że film jest japoński, nie znaczy, że wiernie oddaje realia (vide choćby właśnie starcie między Kenshinem a Shingenem, do którego link zarzuciłeś w innym temacie). Tarcze w Japonii nie były używane (no może w okresie "prehistorycznym", ale na pewno nie później).


Do tego klasyczne japonskie zbroje i zbroje płytowe nanbando. Tu tez da sie zakreslic róznice, jakas wieksza odpornosc samurajow dzierżacych katany w nanbando od tych w zwykłych do. Wiec dodajac konie, kombinacji i podział na asgigaru i samurajów, opcji jest wiele.

Nanban-do to powinni zrobić co najwyżej niektórym dajmio, i dorzucić za to +1 hitpoint, ale coś mi się nie widzi, żeby rozdawać je tak na prawo i lewo...


może nawet jakis specjalny unit stosujący styl "dwa nieba" czyli szkołe Musashiego walki kataną i wakizashi (krótszy miecz) jednoczesnie. Jakas taka elitarna jednostka klanu na rzecz ktorego walczyl Musashi (i kit, ze zyl pod koniec okresu Sengoku - to ze bedzie mozna ich uzyskac 20 lat wczesniej budujac odp. strukture nie zrobi róznicy :P). Taki oddział do wyżynki wszystkiego :P

Żeś się na tego Musashi'ego uparł... nie róbmy z nowego Szoguna Third Age ;)

A, i tak na marginesie - problem ashigaru jest znacznie głębszy, aniżeli "chłopstwo z bronią", i jak dla mnie w tym aspekcie możnaby trochę grę urozmaicić, np. dodając coś w stylu technologii znanych z Empire, które to mogłyby stopniowo przekształcać nasz zdemoralizowany, żądny łupów i nie posiadający zbyt wiele pojęcia o walce motłoch w niemal profesjonalnych żołnierzy, nie ustępujących wiele samurajom, kosztem jednak sporego niezadowolenia stanu zarówno chłopskiego, jak i szlacheckiego...

glaca
07-06-2010, 20:38
cieszę się, że totalwar wraca do korzeni. miecze, włócznie, zbroje, kawaleria, łucznicy... bardzo mi tego brakowało. a japonia w niczym nie przeszkadza. nawet lepiej, bo o średniowieczu chyba większość userów tego forum ma bardzo dobre pojęcie. tak samo starożytność. daleki wschód za to jest chyba mniej znany... czyli ciekawszy ^^

KLAssurbanipal
08-06-2010, 01:51
W ETW i NTW nie było włóczni, szabli, zbroi czy kawalerii? :)

Sam Fisher
08-06-2010, 05:46
W ETW i NTW nie było włóczni, szabli, zbroi czy kawalerii? :)
No niby były, ale w obu tych grach wygrywa się bitwy dzięki broni strzelniczej. A broń biała czy kawaleria to tylko mała część całości ;)

roman zabawa
08-06-2010, 11:28
Jest jeszcze jedna kwestia, którą płatne pachołki Creative Assembly*, czyli zwolennicy Shoguna nie zauważają.

STW była prawdziwym przełomem w strategii przez pole walki 3D. Wcześniej byliśmy skazani na rozmaite Blitzkriegi, AoE czy inne Kozaki. Poprawa w stosunku do konkurencji była przepotężna, tego chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć. Oglądanie z wszystkich stron mas wojowników - absolutna nowość. Podejrzewam, że gdyby pierwszą częścią była wojna secesyjna, spotkałaby się z podobnym entuzjazmem i po latach miałaby wysokie noty.

Natomiast Shogun 2 to tylko kolejna gra z serii. Nikt nie padnie na kolana, że bitwę można oglądać z różnych punktów. Inne aspekty też wiele nie rokują. Ulepszą gospodarkę, technologię, dyplomację? Po co? Sam Desaix zauważył, że negocjacje nie powinny być skomplikowane, bo panowie w szlafrokach przy pierwszej lepszej okazji albo i bez okazji wbijali sąsiadom nóż w plecy (może przez pierwszą część mamy w całej serii zależność, że im wyższy poziom tym więcej frakcji rzuca się na gracza?). Bitwy morskie już były, może taka zaleta, że nie dodadzą parowców, chociaż kto wie.

Jedyna potencjalna nowość to oblężenia i wzrost znaczenia budynków. Dlatego też możliwe, że szykują nam mniejszą liczba prowincji. Przy skomplikowanych oblężeniach (piszą coś o kilku etapach) i większej liczbie miejscowości w prowincji wydaje się to sensowne, co pewnie zwolenników tysiąca prowincji rozczaruje, natomiast wrogowie oblężeń się ucieszą. Ale znowu - kiedy przypomnimy sobie jak AI poczyna sobie na mapie strategicznej to też może wyjść z tego wielka kupa i bez multikampanii ani rusz.








* - tak żeby niektórzy poczuli to co, ongiś zwolennicy Empire ;)

theo
08-06-2010, 11:42
myśle że racje ma SpokojnaWoda :)

shogun 2 a raczej silnik jest testem dla Roma 2. Po ETW CA trochę boi się walnąc kolejnego knota w którego nikt nie gra a że Rome to najpopularniejsza część serii nawet teraz grywalna to chłopaki doszli do wniosku że lepiej wypuścić balon próbny na mniejszą skalę. Bo nie czarujmy się ale Shogun będzie mniej skomplikowany do zrobienia niż Rome 2.

Sama różnorodność tekstur i problemy z tym związane. Osobiście ciesze się z Shoguna ale trzeba być sprawiedliwym że różnicę w wyglądzie między poszczególnymi frakcjami nie będą gigantyczne a przy takim Rome 2 np porównać greków do rzymian czy cartaginy i galów.

Silnik powstanie zostanie przetestowany na Shogunie i zaczną robić Rome 2 na bazie tego sinika.

Sama dyskusja zaczyna przypominać dyskusję o przewadze Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy

KLAssurbanipal
08-06-2010, 14:44
W sumie racja. Szogun 2 może być dla Rome 2 tym czym był ETW dla NTW. Ciekawe ile wtedy będzie płaczu na CA. :D

Desaix
08-06-2010, 19:20
STW była prawdziwym przełomem w strategii przez pole walki 3D. Wcześniej byliśmy skazani na rozmaite Blitzkriegi, AoE czy inne Kozaki. Poprawa w stosunku do konkurencji była przepotężna, tego chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć. Oglądanie z wszystkich stron mas wojowników - absolutna nowość. Podejrzewam, że gdyby pierwszą częścią była wojna secesyjna, spotkałaby się z podobnym entuzjazmem i po latach miałaby wysokie noty.

Nie była przełomem. Dark Omena znasz ?

http://www.google.pl/images?hl=pl&q=dar ... a=N&tab=wi (http://www.google.pl/images?hl=pl&q=dark%20omen&lr=lang_pl&um=1&ie=UTF-8&source=og&sa=N&tab=wi)

tak to wyglądało w 1998 roku, bardzo fajna kampania w której wcielamy się w rolę kapitana najemników Bernardtha Morgana i bronimy Stary Świat przed knowaniami umarlaków i zielonoskórych. Wszystko oparte na warhammerze 4 albo 5 ed - czyli mamy dość bogate statystyki, ujęte w 9 wartościach + pancerz + rodzaj broni. Do tego można zdobywać doświadczenie. Imperium, którymi dowodzimy dysponuje bardzo różnorodnym kogutem jednostek (jest posiłkowane przez sprzymierzeńcow) i mamy: moździeż, działa, czołg parowy, rajtarów z pistoletami, różniaste ciężkie konnice z kopiami lub mieczami, łuczników, kuszników, halabardników, ogry, mieczników z tarczami, dwuręczne miecze, maga ognia, maga lodu, włóczników elfickich, toporników krasnoludzkich, biczowników (prawie nieuciekalni) i kilka innych, których nie pamiętam :) Poza tym są jeszcze umarlacy i gobosy - też z listami unitów o różnej specyfice. Do tego oczywiście magiczne przedmioty. Singlowa kampania bardzo wymagająca - bez loadowania przejsc się jej nie da :) Myślę, że nawet grając drugi, trzeci raz a to dlatego że straty poniesione w jednej bitwie mogą się nawarstwic potem w wyniku utraty plynnosci finansowej i niemoznosci uzupelniania regimentow :)

Do tego klimat i muzyka na +.

Oceniam grę na równi z Shogunem i Rome.

Witia
08-06-2010, 20:24
Porównujesz to z Romem ? A co powiesz o Mario Bros ?

Jarl
08-06-2010, 22:43
Nie była przełomem. Dark Omena znasz ?
"You forgot Poland".

Czik
08-06-2010, 23:29
A ja tam się cieszę że będzie Shogun i że będzie już w następnym roku. Dzięki temu jak gra okaże się niedopracowana i poniżej oczekiwań, będę mógł jeszcze z czystym sumieniem dojechać mojego obecnego kompa do wyjścia Rome2:TW :).

Desaix
08-06-2010, 23:54
Porównujesz to z Romem ? A co powiesz o Mario Bros ?

Hehehe. Widzisz dziecko. Za 5 lat, kolejne dzieci będą pisać. Co ? Porównujesz Rome z xxxxxx (zamiast x wstaw cokolwiek dobrego co wyjdzie przez te 5 lat) ? A może z tetrisem :D

A gry dzielą się po prostu na dobre i złe, a nie nowe i stare. W EU II, cywilizacje II, starcrafta, diablo I i II czy steel panthers ludzie grają do dziś. Bo są. .. hmm, dobre ? Rome też jest dobry i Shogun był dobry. Dlatego porównuje te 3 gry - Dark Omena, RTW i STW - bo są dobre i podobne do siebie w bitewnych założeniach. Dark Omen jest grą lepszą niż niezmodowany MedekII czy ETW z jednego prostego względu. Jest ciekawy, wymagający, klimatyczny i wciąga - mówię tu o SP. W MP da się pograc, ale tu faktycznie trąci myszka.

Czik
09-06-2010, 00:09
Widzisz dziecko
To ty teraz zachowujesz się dziecinnie. Kończą ci się argumenty... Wróć. Nie masz argumentów, więc obrażasz innych. Ban ci się marzy?


W EU II, cywilizacje II, starcrafta, diablo I i II czy steel panthers ludzie grają do dziś.
Przeważnie z sentymentu. Nie, żebym nie lubił tych gier, sam często wracam do starych pozycji i bardzo je lubię... Ale z małymi wyjątkami, jeśli ktoś nie grał w grę za czasów jej młodości i nie wrył się mu w serce 'klimat', lata później raczej nie będzie się nią zachwycać. Pomijam tu gry oparte na multiplayerze, bo w Wormsy i Heroesy z kumplami będę mógł zarywać noce nawet na emeryturze...

Jarl
09-06-2010, 00:23
Hehehe. Widzisz dziecko.
Dobra, skoro nie dało się po dobroci, to zróbmy inaczej. W tym temacie już i tak tyle ironii i sarkazmu się przelało, że nie sposób nagle odwrócić biegu dyskusji, która zabrnęła już za daleko. Trudno, stało się, sam miałem w tym pewien udział, biję się w pierś i przepraszam. Ale żeby już nie sprowadzać jej do poziomu jeszcze niższego, niż piaskownica, rzeczę: nagrodzony ostrzeżeniem będzie każdy, kto w kolejnym poście nazwie kogoś "dzieckiem" (w wiadomym kontekście), jakimś pięciolatkiem czy w jakikolwiek inny sposób zacznie stosować pozamerytoryczne ad personam.

Nie chcę być źle odebrany - nikomu nie robię pod górkę, wymagam jedynie minimum ogłady.

Apeluję do wszystkich (szczera prośba), aby od tej pory wstrzymywać się z ciętymi ripostami i innymi mało merytorycznymi odszczeknięciami, inaczej zmuszony będę zamknąć temat. Od tej pory przestaję się udzielać w dyskusji i będę bacznie obserwował wypowiadających się, a w razie potrzeby studził głowy.

Desaix
09-06-2010, 07:31
Nie chcę być źle odebrany - nikomu nie robię pod górkę, wymagam jedynie minimum ogłady.

Ach ok. Zrozumiałem.

Moderatorzy mogą obrażać innych userów ze względu na ich poglądy (przykład: "płatne pachołki Creative Assembly*, czyli zwolennicy Shoguna" Romana Zabawy), ale zwykły user już sobie nie może pozwolić na "dziecko" w odniesieniu do jakiś pseudointelektualnych postów typu "a mario bros znasz" albo "you forgot Poland" - rozumiem, że zaszłyszałeś gdzieś ostatnio cytat Busha i teraz go powtarzasz przy okazji każdej dyskusji, myśląc że dzięki temu będziesz uchodził za inteligentnego ? :)

I nie mam argumentów. Lol.

Salvo
09-06-2010, 07:41
Podoba mi się pomysł na nowego TW.
Z aktualnych informacji też wszystko zapowiada się ciekawie, oby tylko nie skończyło się, jak zazwyczaj, na samych obietnicach.

roman zabawa
09-06-2010, 08:54
Nie była przełomem. Dark Omena znasz ?

Gdzie cała armia liczyła tyle co jeden oddział w totalwarze na huge jednostkach? Bez wyboru miejsca bitwy? Z kampanią liniową niczym misje Iwana Gołodupcowa w Kozakach? Hmmm... Nie pamiętam też jak tam było z kamerami, bo coś mi się zdaje, że nieruchome?


Ach ok. Zrozumiałem.

Moderatorzy mogą obrażać innych userów ze względu na ich poglądy (przykład: "płatne pachołki Creative Assembly*, czyli zwolennicy Shoguna" Romana Zabawy)...

Nie. Nie zrozumiałeś.

Nie lubię tłumaczyć aluzji, ale widać mi się nie udała. W połączeniu z "gwiazdką na dole" nabijam się z pewnej mody, kiedy jakikolwiek głos w obronie Empire spotykał się z takimi właśnie zarzutami przy jednoczesnym wychwalaniu jaki to to był Shogun lepszy, a teraz gdy mamy właściwie tylko ogólną deklarację CA, Shogunowcy rozpisują się jaka druga część będzie super. Wiem doskonale, że głównie sentymenty i po części zainteresowanie Japonią, ale też warto uzmysłowić sobie, jak wtedy czuli się zwolennicy broni palnej i bitew morskich. Zdawało mi się, że krótka fraza na dole dostatecznie tłumaczy, że nikogo nie uważam za płatnego pachołka Creative Assembly 8-)

Natomiast zwrot "dziecko"... Cóż, pewnie można by na potrzeby tego tematu zawiesić regulamin i patrzeć przez palce jak ktoś zacznie do ciebie pisać per dziaduniu, ramolu, wapniaku, tetryku itp. Tylko czy o to w dyskusji chodzi? ;)

Witia
09-06-2010, 10:33
Moderatorzy mogą obrażać innych userów ze względu na ich poglądy (przykład: "płatne pachołki Creative Assembly*, czyli zwolennicy Shoguna" Romana Zabawy), ale zwykły user już sobie nie może pozwolić na "dziecko" w odniesieniu do jakiś pseudointelektualnych postów typu "a mario bros znasz" albo "you forgot Poland" - rozumiem, że zaszłyszałeś gdzieś ostatnio cytat Busha i teraz go powtarzasz przy okazji każdej dyskusji, myśląc że dzięki temu będziesz uchodził za inteligentnego ? :)
A jak mam reagować na Twoje posty jeżeli nie ignorancją ? Porównywanie gry na poziomie Age of Empires do Roma nie świadczy o mnie.
Może zaraz stwierdzisz, że Heroes of Might and Magic III było pierwowzorem Roma ? Przecież system jest podobny, kwestia grafiki, co nie ?

Twoich słów nie da się komentować bez używania kpiny i ironii z jednego prostego powodu - piszesz rzeczy oderwane od rzeczywistości. Wystarczy wejść na stronę producenta, wikipedię, nieoficjalny serwis i poczytać co dana gra oferuje, jaki system bitewny w niej zastosowano, jakiej skali bitew można uświadczyć. To nie jest kwestia poglądów, tylko umiejętności czytania - sorry.

I jeszcze odnośnie tego

ale zwykły user już sobie nie może pozwolić na "dziecko" w odniesieniu do jakiś pseudointelektualnych postów
Zastanów się chwilę, czy chcesz obrazić mnie, czy moją wiadomość. Bo zdanie które teraz cytuję jest totalnie nielogiczne.

Marat
09-06-2010, 10:47
Moderatorzy mogą obrażać innych userów

Chyba sobie kpisz. Nim którykolwiek z moderatorów napisał ironiczne uwagi w twoja stronę, ty i twój kolega wielokrotnie nazywaliście innych userów dziećmi. No ale lepiej wypomnieć komuś stanowisko, niż zastanowić się nad swoimi wypowiedziami...

Desaix
09-06-2010, 10:58
Moderatorzy mogą obrażać innych userów ze względu na ich poglądy (przykład: "płatne pachołki Creative Assembly*, czyli zwolennicy Shoguna" Romana Zabawy), ale zwykły user już sobie nie może pozwolić na "dziecko" w odniesieniu do jakiś pseudointelektualnych postów typu "a mario bros znasz" albo "you forgot Poland" - rozumiem, że zaszłyszałeś gdzieś ostatnio cytat Busha i teraz go powtarzasz przy okazji każdej dyskusji, myśląc że dzięki temu będziesz uchodził za inteligentnego ? :)
A jak mam reagować na Twoje posty jeżeli nie ignorancją ? Porównywanie gry na poziomie Age of Empires do Roma nie świadczy o mnie.
Może zaraz stwierdzisz, że Heroes of Might and Magic III było pierwowzorem Roma ? Przecież system jest podobny, kwestia grafiki, co nie ?

Twoich słów nie da się komentować bez używania kpiny i ironii z jednego prostego powodu - piszesz rzeczy oderwane od rzeczywistości. Wystarczy wejść na stronę producenta, wikipedię, nieoficjalny serwis i poczytać co dana gra oferuje, jaki system bitewny w niej zastosowano, jaką skalę bitew oferuje. To nie jest kwestia poglądów, tylko umiejętności czytania - sorry.

Ach. A są oderwane od rzeczywistości bo Witia tak powiedział :D Co za beton. Odechciewa się cookolwiek pisać. Przestaje mnie dziwić dlaczego to forum dogorywa od dłuższego czasu. Z taką ekipą moderatorów i starych userów. Z takim poziomem. . . . "you forgot Poland" - no po prostu padam na ziemie :)

Grał ktoś w ogóle w Dark Omena ? W kwestii bitew nie różni się od total warów niczym poza poziomem grafiki - co jest logiczne, patrząc na datę produkcji. Bo skala jednostek jest porównywalna z współczesnymi Total Warami na najniższych liczebnościach unitów. I czym jeszcze ? ma 3 dosc różnorodne i bardzo mocno zróżnicowane frakcje, niemal każdy unit ma zupełnie wyjątkową, własną specyfikę, do tego kilka szkół magii, artefakty, klimat, muzyka, ciekawa fabuła. . . chętnie chciałbym usłyszeć jakiś argument przeciwko bitwom w Dark Omenie poza "You forgot Poland" tudzież "A Mario Bros znasz", a także bez pierniczenie o tym, że mała skala bitew (nie licząc poczatku tak z 400 łepkow na polu bitwy) czy grafika słaba :) Gra jest dobra i nie dlatego, że mam do niej sentyment bo zagrałem w chwili premiery. Grę odkryłem w okolicach Medka I - czyli długo po.

Fora o grach mają to do siebie, że panuje na nich jakaś straszna ignorancja. Generalnie prawie zawsze panuje na nich myślenie typu. Nasza gra/seria gier jest za***ista, elitarna, wyjątkowa, ekskluzywna, dobra, najlepsza. . . a reszta to produkcje słabsze, prostackie tudzież zwykły chłam, w który można raz pyknac, ale bez przesady :) Na eufi (ostatnio zmienili chyba nazwe) panuje podobna atmosfera. . . elitarności :)

Witia
09-06-2010, 11:21
Grał ktoś w ogóle w Dark Omena ? W kwestii bitew nie różni się od total warów niczym poza poziomem grafiki - co jest logiczne, patrząc na datę produkcji. Bo skala jednostek jest porównywalna z współczesnymi Total Warami na najniższych liczebnościach unitów. I czym jeszcze ? ma 3 dosc różnorodne i bardzo mocno zróżnicowane frakcje, niemal każdy unit ma zupełnie wyjątkową, własną specyfikę, do tego kilka szkół magii, artefakty, klimat, muzyka, ciekawa fabuła. . . chętnie chciałbym usłyszeć jakiś argument przeciwko bitwom w Dark Omenie poza "You forgot Poland" tudzież "A Mario Bros znasz", a także bez pierniczenie o tym, że mała skala bitew (nie licząc poczatku tak z 400 łepkow na polu bitwy) czy grafika słaba :) Gra jest dobra i nie dlatego, że mam do niej sentyment bo zagrałem w chwili premiery. Grę odkryłem w okolicach Medka I - czyli długo po.
Prosta i szybka odpowiedź - porównaj system mapy strategicznej i taktycznej, a także korelacje między nimi w serii gier TW oraz Dark Omenie. Jakie wnioski ?

Nadal będziesz gadał bzdury, że TW nie wnosi nic nowego ?

Jarl
09-06-2010, 13:52
Drogi Desaixie, dotrzymam danego słowa. Dostajesz ostrzeżenie za lekceważenie próśb Administracji.

Nie rób z siebie ofiary, i tak już dostatecznie długo sobie brylujesz bezkarnie. Uwierz mi, że jeżeli twój kolejny post będzie w podobnym tonie, nie będę się wahać.

Jeżeli nie podoba ci się tutaj, to kto cię trzyma?

Czik
09-06-2010, 15:02
chętnie chciałbym usłyszeć jakiś argument przeciwko bitwom w Dark Omenie poza "You forgot Poland" tudzież "A Mario Bros znasz"

Padały konkretne argumenty, ale jesteś na nie głuchy. Jak chcesz, mogę ci kilka przypomnieć:

Shogun był rewolucyjny, bo przedstawił świetny system: gra turowa na mapie strategicznej połączone z dynamicznymi bitwami w czasie rzeczywistym. Jeśli się nie mylę, w Dark Omenie nie było takowego połączenia. Do tego w Total War otrzymywałeś praktycznie pełną swobodę działań, a o ile się orientuję, w Warhammerze fabuła była liniowa. To właśnie samodzielne kreowanie losów państwa z użyciem dyplomacji oraz agentów i relacja mapy strategicznej z działaniami bitewnymi stała się znakiem rozpoznawczym serii Total War, Dark Omen tego nie oferuje. Oczywiście, możesz odparować, że oferuje za to ciekawy system magii, fabułę, statystyki rodem z RPG, artefakty - ale tylko pokażesz w ten sposób, że jest to zupełnie INNA gra, i do niczego z serii Total War porównywać jej nie należy. A ty to robisz, narażając się na śmieszność, a potem masz pretensje, że inni nie traktują cie poważnie (mam tu na myśli ironiczne wypowiedzi).

Do tego wyzywasz innych od dzieciaków i betonów. Powinieneś już 2 strony temu zarwać bana. Zostałeś potraktowany łagodnie, a mówisz, że moderatorzy nadużywają swojej pozycji. Ciężko mi uwierzyć, że nie rozumiesz sytuacji, więc raczej to wszystko po prostu trolling i prowokacja. Więc proszę uprzejmie:
http://mammut.q-spot.org/misc/picpost/gtfo-throw.jpg

Desaix
09-06-2010, 16:29
STW była prawdziwym przełomem w strategii przez pole walki 3D.


Nie była przełomem. Dark Omena znasz ?


Dlatego porównuje te 3 gry - Dark Omena, RTW i STW - bo są dobre i podobne do siebie w bitewnych założeniach.

Przykro mi, ale nie umiecie czytac. Możecie pisac co wam sie podoba, wstawiac mi ostrzezenia, ale nie zmieni to faktu, ze Roman Zabawa, napisał, ze "STW była prawdziwym przełomem w strategii przez pole walki 3D". Ja odparłem - "nie była przełomem. Dark Omena znasz ?". Odpowiadałem na twierdzenie o przełomie w bitwach więc logiczne, że zaprzeczenie odnosiło sie tylko do bitew, co dobitnie podkreśliłem w kolejnym poście piszac dlaczego porównuje te gry "bo są dobre i podobne do siebie w bitewnych założeniach". Nastepnie wyłuszczyłem na czym polegał Dark Omen tzn. że 3D, ze mielismy takie i takie regimenty, 3 zroznicowane nacje, magie, artefakty, ciekawe bitwy singlowe, bitwy na około 400 zolnierzy (czyli np. porwnywalnie do ETW czy NTW na minimach). Stąd wynika jasno, że mechanika bitewna była w obu grach (STW i DO) podobna, obie gry miały 3D, a różniły się tym że Dark Omen był gra bogatszą i bardziej zróznicowaną jesli chodzi o frakcje i unity, możliwości rożnych kombinacji, ale zeby nie było tak różowo miał mniejszą skalę. No i oczywiscie był 2 lata przed STW.

STW był przełomem co najwyżej jeśli chodzi o skale bitew. Ale przede wszystkim chodziło o połaczenie trybu mapy kampanii i bitew w 3D. Żaden z tych aspektów nie był przełomem, ale już ich połączenie w jednej grze było pewną nowością, ale w sumie - było to dosc oczywiste rozwiązanie. Już na 486 była gierka "Czyngishan" z dosc bogata mapa strategiczna kampanii, obejmujaca Azje i Europę, od Japonii do Europy z prowincjami jak w TW. Oprócz mapy kampanijnej były mapy strategiczne każdej prowincji do ruszania oddziałami wewnątrz prowincji i do tego mapy taktyczne do bitew troche jak w herosach. Gra dosc stara i brzydka, ale była mapa kampanii i turowe bitwy. Jeszcze wczesniej na Amidze 500 było North&South, znowu mapa kampanii, ale bardzo uproszczona, ale za to bitwy w czasie rzeczywistym. . Dalej pierwsi herosi - znow zamki i bitwy, ale turowe. Potem był oczywiście był Dark Omen z bitwami 3D. Potem w 1999 Close Combat IV z mapa strategiczna prowincji, oddziałami i taktycznymi bitwami w czasie rzeczywistym. No a 2000 Shogun, który nie tyle był rewolucją czy wymyslaniem czegos nowego tylko raczej zgrabnym i dośc oczywistym polączeniem tego co już było + duża skala. I tyle :)

Czik
09-06-2010, 16:38
Jak się czyta te zdania wyrwane z kontekstu, to mogę przyznać ci rację. Ale w swoim poście o Dark Omenie nawijałeś od razu o doświadczeniu, umarlakach, artefaktach, finansach i klimacie kampanii, a nie tylko o aspekcie bitewnym, żeby potem w swojej ocenie gry postawić całość na równi z TW... Co według mnie jest bez sensu, bo jak pisałem w poprzednim poście, to są po prostu inne gry. W związku z tym bitwy w 3d w Shogunie były zupełną rewolucją w owym gatunku gier, do którego nie zalicza się Warhammer, będący RTS'em.

Desaix
09-06-2010, 16:49
Jak się czyta te zdania wyrwane z kontekstu, to mogę przyznać ci rację. Ale w swoim poście o Dark Omenie nawijałeś od razu o doświadczeniu, umarlakach, artefaktach, finansach i klimacie kampanii, a nie tylko o aspekcie bitewnym, żeby potem w swojej ocenie gry postawić całość na równi z TW... Co według mnie jest bez sensu, bo jak pisałem w poprzednim poście, to są po prostu inne gry. W związku z tym bitwy w 3d w Shogunie były zupełną rewolucją w owym gatunku gier, do którego nie zalicza się Warhammer, będący RTS'em.

Jeśli Dark Omen jest RTSem tzn. że Shogun w aspekcie bitewnym tez jest RTSem połączonym ze strategiczna turówką w aspekcie strategicznym. Tyle, że "przełom" ROmana Zabawy to były własnie bitwy w 3d i do tego sie odnosiłem. . . nic tu nie było wyjęte z kontekstu. Artefakty, magia, klimat, artefakty, doświadczenie i umarlaki to czesc bitew. Finanse już faktycznie nie - tu zgoda. Ale taki szczegól nie ma znaczenia.
Bitwy są w swoich założeniach takie same. Okreslony teren, 3d, regimenty, różne oddziały ze swoimi plusami i minusami, szarże, morale, pancerze, rózne rodzaje broni, dowódcy, bonusy za flankowanie i ataki z tyłu. . . bitwa to bitwa. Nie był to żaden RTS w rodzaju AOE czy Warcrafta.

Czik
09-06-2010, 21:44
Bo Total War to turówka z elementami RTS, a Dark Omen to RTS z elementami RPG, prosta kwestia... Nie wiem, nad czym się tu rozwodzić.

roman zabawa
10-06-2010, 08:26
Przykro mi, ale nie umiecie czytac. Możecie pisac co wam sie podoba, wstawiac mi ostrzezenia, ale nie zmieni to faktu, ze Roman Zabawa, napisał, ze "STW była prawdziwym przełomem w strategii przez pole walki 3D".

Rzeczywiście nie uściśliłem, że chodziło o grę strategiczną, gdzie z mapą ogólną wiązało się pole walki w 3D, gdzie gracz wybierał w jakim miejscu bitwę stoczyć, jakim wodzem, jaką armią po wcześniejszych długofalowych decyzjach, że punkt widzenia możesz ustawić na całą armię, zbliżyć do oddziału czy wręcz pojedynczych ludzi i obserwować starcie. Pytałem się czy w "Dark Omenie" była możliwość wędrowania kamerą po polu bitwy, bo nie pamiętam, ale jeśli nie to tutaj kolejna wielka różnica między grami. Na pewno nie miałeś tak rozbudowanych aspektów jak ruchy wojsk na mapie strategicznej, akcje agentów czy gospodarka. Po prawdzie to gracz był wręcz prowadzony za rączkę, jedyne decyzje to rozdysponowanie kasy po bitwie i, znów nie pamiętam, od czasu do czasu jakaś alternatywa czy pójść tam czy siam.

STW jest strategią z prawdziwego zdarzenia, "Dark Omen" to właściwie zbiór kolejnych misji, z liniową kampanią i rozwojem gracza w stylu strzelanek i zręcznościówek (wykonuję misję = dostaję kasę, im lepiej wykonam i mniej strat poniosę tym więcej sobie potem zakupię). Kurcze, nawet taki "Hitman" działa na identycznej zasadzie.

W "Czyngishanie", "Napoleonie" czy wcześniej "North&South", "Fields of Glory" nie miałeś pola walki 3D! W produktach Konami nie było czasu rzeczywistego, tylko tury, co upodabniało bitwę do szachów. "North&South" graficznie rządził się takimi samymi prawami jak potem "Centurion", "Blitzkriegi", "Desert Strike" czy "Kozacy" - 2D z większym lub mniejszym wpływem terenu. Spróbuj tam obejrzeć pojedynczego żołnierza z dowolnego ujęcia kamery...

Zgodziłbym się, że "Dark Omen" był w jakimś stopniu pionierem, ale nie przełomem. Inaczej w takim ujęciu można by powiedzieć, że przełomem w umieszczeniu bitew 3D było spectrumowe "Lords of the Midnight" 8-)

lofdi
10-06-2010, 09:40
Jeszcze kilka dni przed Shogunem swoją premierę miał Ground Control który też miał floating camera i 3d :)

KLAssurbanipal
10-06-2010, 14:29
Dla zainteresowanych wyglądem i uzbrojeniem samurajów: viewtopic.php?f=66&t=960&p=98005#p98005 (http://forum.totalwar.org.pl/viewtopic.php?f=66&t=960&p=98005#p98005)

Seraphin
14-06-2010, 18:42
Coś mi mówi, że szału nie będzie... CA się wypaliło z Total Warem, niestety. Chyba, że kasa nie spaczyła ich całkowicie i widzą jaką chałę puszczają w eter, toteż może nas czymś jeszcze zaskoczą.

-edit-

Właśnie teraz przeczytałem to:


# Unikalne jednostki bohaterów. Pojedynczy wojownicy na polu walki zdolni do stawienia czoła masom przeciwników

Będąc uosobieniem mistrzostwa w sztuce walki, legendarni bohaterowie poszczególnych stylów walki zadecydują o przebiegu bitwy. Pojedynczy bohater otoczony zewsząd hordą przeciwników będzie stawiać opór oraz poszukiwać wrogich bohaterów, w celu wyzwania na pojedynek i śmiertelnej walki w imię honoru swego pana oraz klanu.

Nie mogę powstrzymać się od śmiechu... :lol:
Przecież to jest nieporozumienie - chcą z tego zrobić cRPG?
Bohater miotający dziesiątkami wrogów na wszystkie strony magiczną kataną, palący ich ognistymi kulami, wspomagany przez tajemniczego smoka... A to ci dopiero total war!

Wiem, trochę przesadzam, ale jak dla mnie to, to już nie jest to samo... Zawsze chodziło o realizm. Poziom trzymają już tylko modyfikacje wcześniejszych TW i gry Paradoxu...

Evanger
14-06-2010, 18:53
Ludzie, nie...
Ci bohaterowie będą jak zwykli generałowie tylko że po prostu może z większymi morale aby mogli walczyć dłużej z masą wrogów i chronić swojego dowódcę. Prawdopodobnie te specjalne zdolności będą odblokowywanymi MOŻLIWOŚCIAMI jak zastawianie różnych pułapek na polu bitwy czy nowe formacje. Dlatego szkolenie tych ''bohaterów'' czy ich strata będą ważne.

Seraphin
15-06-2010, 15:03
Ludzie, nie...
Ci bohaterowie będą jak zwykli generałowie tylko że po prostu może z większymi morale aby mogli walczyć dłużej z masą wrogów i chronić swojego dowódcę. Prawdopodobnie te specjalne zdolności będą odblokowywanymi MOŻLIWOŚCIAMI jak zastawianie różnych pułapek na polu bitwy czy nowe formacje. Dlatego szkolenie tych ''bohaterów'' czy ich strata będą ważne.

Daj Panie Boże, bo stworzą jakichś terminatorów w grze na miarę japońskich legend, a nie rzeczywistości to już w ogóle przepadnie w moich oczach ta seria.
Jestem ciekaw jak im to wyjdzie. Chciałbym, żeby to była dobra gra, bo w Shoguna nie grałem, ale muszę i tak zmodernizować sprzęt, a przede wszystkim przekonać się jaka ta gra będzie w rzeczywistości zanim zakupię ;)
Boję się tylko, że w zbyt krótkim czasie od premiery N:TW ogłosili projekt Shoguna 2, bo teraz będą pod presją jak najszybszego wydania gry i będzie beta...

exar
16-06-2010, 15:09
pierwsze info z E3
http://www.gry-online.pl/S022.asp?ID=6661

Desaix
16-06-2010, 15:27
Coś mi mówi, że szału nie będzie... CA się wypaliło z Total Warem, niestety. Chyba, że kasa nie spaczyła ich całkowicie i widzą jaką chałę puszczają w eter, toteż może nas czymś jeszcze zaskoczą.

-edit-

Właśnie teraz przeczytałem to:


# Unikalne jednostki bohaterów. Pojedynczy wojownicy na polu walki zdolni do stawienia czoła masom przeciwników

Będąc uosobieniem mistrzostwa w sztuce walki, legendarni bohaterowie poszczególnych stylów walki zadecydują o przebiegu bitwy. Pojedynczy bohater otoczony zewsząd hordą przeciwników będzie stawiać opór oraz poszukiwać wrogich bohaterów, w celu wyzwania na pojedynek i śmiertelnej walki w imię honoru swego pana oraz klanu.

Nie mogę powstrzymać się od śmiechu... :lol:
Przecież to jest nieporozumienie - chcą z tego zrobić cRPG?
Bohater miotający dziesiątkami wrogów na wszystkie strony magiczną kataną, palący ich ognistymi kulami, wspomagany przez tajemniczego smoka... A to ci dopiero total war!

Wiem, trochę przesadzam, ale jak dla mnie to, to już nie jest to samo... Zawsze chodziło o realizm. Poziom trzymają już tylko modyfikacje wcześniejszych TW i gry Paradoxu...


A czemu nie crpg ? Może to ETW czy NTW by to nie pasowało. Do Medka czy Rome już prędzej, ale też nie do końca. Za to do feudalnej Japonii gdzie wojny domowe były w sumie starciem ambitnych indywidualności w pokroju Takedy Shingena czy Ody Nobonuagi (czy jak mu tam) na przestrzelni ledwie kilkudziesięciu lat (tak naprawdę jest to okres życia jednego człowieka) takie rpgowie klimaty mogą tylko pomóc grze. Każdy model gry kiedyś bankrutuje. Spójrz na Warcrafta, Starcrafta, AoE czy C&C - kiedyś to były cudowne gry gdzie można było wojować, każdy się tym jarał i ekscytował. . . tymi możliwościami. Ale to się przejadlo i znudziło. Dzisiaj takie gry wciąż powstają, graja w nie młode pokolenia, ale starsi gracze szybko się nimi nudzą albo w ogóle ich nie tykają bo grali już w mnóstwo klonów takich gierek. Kolejny przykład to seria FIFy - co tu można wymyślić ? Lepszą grafikę. . .

Przykro mówić, ale idea Total Warów też się powoli wypala. Każda kolejna gra to mniejsza ekscytacja, głowne zmiany to lepsza grafa, choć ostatnio faktycznie doszły okręty i kampania online. No, ale co dalej ? No nic. .. to wciąż produkowanie wojsk i zdobywanie miast. Ile można ?

Seria musi się rozwijać i wg mnie dodanie elementów cRPG w Shogunie II, takim rozwojem będzie. Rodzina, intrygi, spiski generałów, więcej wydarzeń losowych i historycznych - najlepiej z możliwością wyboru satysfakcjonującego rozwiązania (np. po wykryciu intrygi sami decydujemy co zrobić ze spiskowcami itd.), bogatsze charakterystyki postaci - być może możliwośc samodzielnego przydzielania ulepszeń, do tego specjalni bohaterowie - wzmiankowani szermierze. . . ogólnie większe wczucie się w postać Dajmio.

Połączenie gry strategicznej z elementami rpgowymi to świetny pomysł.

KLAssurbanipal
16-06-2010, 23:18
Mam nadzieję że ten ''nowatorski'' pomysł nie bęzie gwoździem do trumny, bo jak to nie wypali jak należy i ludzie się odwrócą na dobre, to jeszcze RTW2 nie powstanie. :D

glaca
16-06-2010, 23:46
przeżylismy napoleona... przeżyjemy herosów (chociaż mi się ten pomysł wyjątkowo podoba ^^ )

KLAssurbanipal
17-06-2010, 09:13
Pomysł jest spoko ale do innej gry. Do Total War to nie pasuje. Zmienia to mocno strategię bitew lądowych, chyba żę będą to tylko ulepszeni generałowie. :)

P.S. Napoleon był grą świetną w porównaniu do Empire. ETW było trudniej przeżyć. :)

Desaix
17-06-2010, 09:39
Pomysł jest spoko ale do innej gry. Do Total War to nie pasuje. Zmienia to mocno strategię bitew lądowych, chyba żę będą to tylko ulepszeni generałowie. :)

P.S. Napoleon był grą świetną w porównaniu do Empire. ETW było trudniej przeżyć. :)


A co złego jest w tym, że zmienia mocno strategie bitew lądowych ? Nie żeby coś, ale zmiana jest chyba dobra. . . zwłaszcza, że jak sam stwierdziłeś "pomysł jest spoko". A co do tego, że nie pasuje do TW to się nie zgodzę bo akurat do Shoguna tacy legendarni szermierze pasuja klimatem. Pewnie będą troche przesadzeni, ale spokojnie do zabicia i przejścia - wciąz główną rolę będą grali żołnierze. Wolałbym jednak żeby seria TW nie stawała się kolejną fifą gdzie właściwie nic sie prawie nie zmienia i wciąz chodzi o to samo - zwłaszcza, że historia jest bogatsza niż piłka nożna i można z niej wyciągnąć więcej.

Evanger
17-06-2010, 09:48
Oj ludzie...
Nie myślicie chyba że zrobią nam bohatera zamiast generała, który wytnie w pień 10 batalionów? Po prostu dodadzą im odpowiednie umiejętności możliwe do nauki, które będą miały wpływ na żołnierzy na polu bitwy. To nie jest cRPG i takiego z Shoguna NIE ZROBIĄ.

glaca
17-06-2010, 09:53
to tak jak z historycznymi oddzialami (polscy ulani czy inni w napoleonie)- nie sa przepakowane, ale ich obecnosci cieszy- tak samo pewnie bedzie z herosami. ich brak bylby po prostu ahistoryczny ;]

KLAssurbanipal
17-06-2010, 11:50
Pomysł jest spoko ale do innej gry. Do Total War to nie pasuje. Zmienia to mocno strategię bitew lądowych, chyba żę będą to tylko ulepszeni generałowie. :)

P.S. Napoleon był grą świetną w porównaniu do Empire. ETW było trudniej przeżyć. :)


A co złego jest w tym, że zmienia mocno strategie bitew lądowych ? Nie żeby coś, ale zmiana jest chyba dobra. . . zwłaszcza, że jak sam stwierdziłeś "pomysł jest spoko". A co do tego, że nie pasuje do TW to się nie zgodzę bo akurat do Shoguna tacy legendarni szermierze pasuja klimatem. Pewnie będą troche przesadzeni, ale spokojnie do zabicia i przejścia - wciąz główną rolę będą grali żołnierze. Wolałbym jednak żeby seria TW nie stawała się kolejną fifą gdzie właściwie nic sie prawie nie zmienia i wciąz chodzi o to samo - zwłaszcza, że historia jest bogatsza niż piłka nożna i można z niej wyciągnąć więcej.


To złego, że jeśli gra nazywa się w świecie rzeczywistym to nie ma miejsca załatwienie oddziału przez mega wypasionego mnischa z 2 katanami. :D

Pomysł spoko na zasadzie, gdy taki heros będzie ulepszonym generałem dającym morale itp.

K A M 2150
17-06-2010, 12:04
Mnie w sumie mocno dziś zastanowiła jedna kwestia, mianowicie czy WSZYSTKIE oddziały kawalerii będą mogły schodzić z koni. Bo o ile w takim ETW czy NTW nie było sensu spieszać wszystkich rodzai jazdy, o tyle w Shogunie 2 powinna być taka możliwość.

Desaix
17-06-2010, 12:18
[quote="King Louise Assurbanipal":18fu8l9d]Pomysł jest spoko ale do innej gry. Do Total War to nie pasuje. Zmienia to mocno strategię bitew lądowych, chyba żę będą to tylko ulepszeni generałowie. :)

P.S. Napoleon był grą świetną w porównaniu do Empire. ETW było trudniej przeżyć. :)


A co złego jest w tym, że zmienia mocno strategie bitew lądowych ? Nie żeby coś, ale zmiana jest chyba dobra. . . zwłaszcza, że jak sam stwierdziłeś "pomysł jest spoko". A co do tego, że nie pasuje do TW to się nie zgodzę bo akurat do Shoguna tacy legendarni szermierze pasuja klimatem. Pewnie będą troche przesadzeni, ale spokojnie do zabicia i przejścia - wciąz główną rolę będą grali żołnierze. Wolałbym jednak żeby seria TW nie stawała się kolejną fifą gdzie właściwie nic sie prawie nie zmienia i wciąz chodzi o to samo - zwłaszcza, że historia jest bogatsza niż piłka nożna i można z niej wyciągnąć więcej.


To złego, że jeśli gra nazywa się w świecie rzeczywistym to nie ma miejsca załatwienie oddziału przez mega wypasionego mnischa z 2 katanami. :D

Pomysł spoko na zasadzie, gdy taki heros będzie ulepszonym generałem dającym morale itp.[/quote:18fu8l9d]

No ok. Ale tak samo w świecie rzeczywistym niema czegoś takiego, że w oddział wyposażony w broń palną z początku XIX wieku załatwia wrogi oddział przy pomocy 3-4 salw, a straty po obu stroinach w przeciętnej bitwie wynoszą 90%. Nie ma też czegoś takiego, że jeden szereg strzela, a reszta stoi i dlubie w nosie. Już nie mówiąc o absurdach warstwy strategicznej, które możnaby bylo wymieniać seryjnie. . .

Nie udawajmy, że NTW czy ETW przedstawia w choc trochę wierny sposób starcia z tego okresu :) MTW już prędzej bo sztuka wojenna średniowiecza nie była super wyrafinowana, ale w RTW znowu mały fail. . . choc nie taki jak w najnowszych produkcjach.

Nie udawajmy, że seria TW jest czymś czym nie jest. Mi akurat bohaterowie pojedynczy o sile nawet całego regimentu nie będą przeszkadzali, wprost przeciwnie, pod warunkiem że będą dopracowani w swojej idei, trudni do pozyskania (najlepiej jako fabularne postacie zmieniające panów) i zwyczajnie rzadcy. . .

Najlepiej by było gdyby nie byli oni regimentami samotnie latającymi tylko ulepszeniami do regimentów tzn. że po prostu przydzielami ich jako dowódce tego i tego unitu i w ten sposoób poważnie go wzmacniają.

Hasta
17-06-2010, 16:47
Tak prawdopodobnie jest dodawanie bohatera do jednostek jednak zastanawiam się czy czasem herosi nie będą kimś w rodzaju dżentelmena którym chodzimy w mapie kampanij
i wyzywa na pojedynek innych samurajów.
Jeszcze jedno rozwiązanie przychodzi mi do głowy, być może przed bitwą będzie opcja pojedynków na którą możemy się zgodzić jak w dawnej Japonji.
Wówczas ich wynik dodawał by lub odejmował morale armij.
Takie papier, kamień, nożyce przed bitwą.

Desaix
17-06-2010, 17:49
No jest to ciekawa opcja z tymi możliwościami pojedynków. Najchętniej widziałbym te wszystkie opcje naraz. Czyli pojedynki na mapie kampanii w stylu gentelmenów + możliwość pojedynku przed bitwą, normalnie na mapie bitwy na ziemi niczyjej z fajną animacją (w momencie konca pojedynku gracz zyskuje kontrole nad wojskiem) + możliwość normalnego uczestniczenia w walce w ramach regimentów (po prostu przydzielamy ich tak jak w figurkowym warhammerze do regimentu) z opcją bycia generałem całej armii - jeśli zechcemy.

W takiej opcji herosi mieliby niesamowite znaczenie dla gry - fajnie by buyło gdyby mieli dużo różnych charakterystyk, z których część można by jakoś rozwijać + umiejętności i służących. Podobałoby mi się gdyby każde ulepszenie było wyborem np. +1 do ataku albo +1 do morale tudzież slużący ochroniarz (lepsza ochrona przed ninja) albo legendarna katana z kuźni mistrza Hatasumoto (+2 do ataku) itd. :D

Do tego opcja podkupowania gości przez shinobi albo emisariuszy i umiejetności posługiwania się różną bronią. Właśnie na zasadzie kamień/papier/nożyce jak wyżej zostało powiedziane. . .

byłoby grubo :D

ManUtd
17-06-2010, 20:37
Oj, coraz mniej mi sie ta gra podoba. Desaix, moim zdaniem troche zbyt dosłownie bierzesz to słowo realizm. Oczywiście masz rację że normalnie bitwy ery napoleońskiej nie kończyły się po 4 salwach, tyle że normalnie pułki nie liczyły 120 ludzi, a straty i tak były duże nawet u zwycięzców. Musieli to troche zmienić żeby dało sie grać ale umowne potraktowanie realizmu nie znaczy że mają robić gościa, który sam rozwala całe oddziały, a z tego opisu obawaim się jednak że na pojedynkach przed bitwą się nie skończy. Owszem, zawsze istnieli wpływowi wojownicy którzy wymiatali w czasie bitwy, ale z umiarem, żeby z tych herosów nie zrobili jakichś aragornów z władcy pierścieni.

Desaix
17-06-2010, 23:31
Oj, coraz mniej mi sie ta gra podoba. Desaix, moim zdaniem troche zbyt dosłownie bierzesz to słowo realizm. Oczywiście masz rację że normalnie bitwy ery napoleońskiej nie kończyły się po 4 salwach, tyle że normalnie pułki nie liczyły 120 ludzi, a straty i tak były duże nawet u zwycięzców. Musieli to troche zmienić żeby dało sie grać ale umowne potraktowanie realizmu nie znaczy że mają robić gościa, który sam rozwala całe oddziały, a z tego opisu obawaim się jednak że na pojedynkach przed bitwą się nie skończy. Owszem, zawsze istnieli wpływowi wojownicy którzy wymiatali w czasie bitwy, ale z umiarem, żeby z tych herosów nie zrobili jakichś aragornów z władcy pierścieni.

No w sumie to 160 ludzi. . . ale dokładnie. Dodam, że nie było też limitu 20 regimentów na bitwę, nieskończonej artylerii, strzelcy konni nie strzelali w szarży, a najkrwawsze bitwy kończyły się maks 30% stratami.

A co do bohaterów. Trzeba wziąć poprawkę na parę rzeczy. Sam chciałbym aby bohaterowie byli raczej ulepszeniem do regimentów na zasadzie - trzeba ich do jakiegoś przydzielić i tam wymiatają, wzmacniając siłę bojową i morale tego regimentu. Chociaż nie obraże się jeżeli będą latać samopas. . . zwróć uwagę, że feudalna Japonia to świat troche baśniowy, powiedziałbym legendarny, pełen sławnych szermierzy, mistrzów miecza. . . tacy wymiatający herosi są bardzo w tym klimacie. Stanowią urozmaicenie. Jasne, że byliby nierealistyczni, ale za to stanowiliby urozmaicenie taktyczne, dodałbym - klimatyczne urozmaicenie taktyczne. A wracając do realizmu to no cóż. Seria TW daje nam w sumie tylko atrapę realizmu - w moim mniemaniu mało przekonującą atrapę. To tylko pozór, na który daje się nabrac ktos mało obeznany w temacie. Myślę, że 10 lat temu gdybym zagrał w NTW, pomyślałbym że to szczyt realizmu. . . a to tylko atrapa bez żadnej treści. Ot - fajnie wygląda i jest troche taktyki. Mały wyłom w tej szopce wcale mnie nie zdegustuje. . a jak będzie wpływał pozytywnie na klimat i wartstwe taktyczna to tym lepiej.

Evanger
18-06-2010, 08:43
Oj, coraz mniej mi sie ta gra podoba.

Niby czemu cokolwiek o czym tutaj mówimy ma być w grze?
To tylko takie gadanie i nie ma związku z grą dopóki twórcy nie powiedzą niczego więcej.
Chyba że mamy tutaj jakieś medium.

ManUtd
18-06-2010, 10:18
Tak, właśnie jestem w trakcie przewidywania przyszłości serii na najbliższe 50 lat. Oczywiście że nie ma ale przecież w zapowiedziach pojawił się motyw tych bohaterów i chyba można coś poprzypuszczać. Desaix, zgadzam się z Tobą, też by mi odpowiadało takie ujęcie tych herosów, zgadzam się że japonia to inne klimaty, byleby tylko nie przesadzili za bardzo. Ogólnie wolę być nastawiony pesymistycznie i się mile zaskoczyć, a co będzie naprawdę zobaczymy, nie ma sensu zgadywać na tym etapie.