PDA

Zobacz pełną wersję : Sengoku Jidai - KĄCIK HISTORYCZNY



Desaix
03-06-2010, 12:02
W Shogunie Total War był bardzo fajny bonus z cytatami Sun Tzu, rycinami przedstawiających samurajów i tekstami wyjaśniającymi niuanse skomplikowanej historii ówczesnej Japonii, jej kulture, samurajskie tradycje, pojęcia które warto znać. Była to Droga Dajmio. Oto ona:

http://www.dajmio.w8w.pl/

Polecam każdemu kto w Shoguna nie grał i chciałby zczaić klimat :)

Szkoda, że potem z takich bonusów zrezygnowali. . .

Desaix
03-06-2010, 15:10
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/archive/2/20/20100306181906%21Musashi_ts_pic.jpg/300px-Musashi_ts_pic.jpg
Musashi z dwoma bokkenami


Musashi Miyamoto (jap. 宮本武蔵, Miyamoto Musashi?, ur. 1584, zm. 13 czerwca 1645) – japoński samuraj, twórca szkoły walki dwoma mieczami niten'ichi-ryū (jap.: "styl - dwa nieba jako jedność"), autor Gorin-no Sho (Księgi pięciu kręgów, jap.: 五輪書).

Musashi wygrał swój pierwszy pojedynek w wieku 13 lat. W swoim życiu stoczył ponad 60 udokumentowanych pojedynków i nigdy nie został pokonany przez żadnego szermierza. Brał udział w wielu wojnach. Jego pośmiertne imię buddyjskie - Niten.


Wrogowie
Najważniejsi wrogowie (udokumentowani):

Arima Kihei - doświadczony wojownik, mistrz szermierki mieczem. Musashi rozbił mu głowę kijem. Stary Kihei umarł wykrwawiając się.
Seijiro Yoshioka - najstarszy z rodu Yoshioka. Przeżył walkę z Musashim, ale okryty niesławą obciął sobie chongoyamę (samurajski kok) i wycofał się z życia publicznego.
Denshichiro Yoshioka - chciał pomścić zniewagę brata i wyzwał Musashiego do walki. Ten zjawił się spóźniony. Pierwszym ciosem drewnianego miecza rozłupał Denshichiro czaszkę.
Hanshichiro Yoshioka - najmłodszy z rodu Yoshioka. Również wyzwał Musashiego na pojedynek, a ten jednym cięciem rozciął mu głowę na pół.
Kojiro Sasaki - wyzwał Musashiego na pojedynek. Musashi wygrał i tę walkę, początkowo ustawiając przeciwnika twarzą do słońca, oślepiając go, by po chwili zabić go bokkenem.

Kontrowersje
Istnieją, pozostające przedmiotem dyskusji, przekazy wskazujące, że Musashi przegrał swoją rewanżową walkę z Muso Gonnosuke, w której Gonnosuke po raz pierwszy użył jō - kija opracowanego w oparciu o doświadczenie wyniesione przez Gonnosuke z pierwszej, przegranej walki przeciwko Musashiemu.


Niten'ichi-ryū (jap. 二天一流, niten'ichi-ryū?, pol.: styl - "dwa nieba jako jedność"; także nitō-ryū, styl walki dwoma mieczami) – sztuka walki polegająca na walce daishō, czyli dwoma mieczami: krótszym wakizashi oraz dłuższym katana.

Technika tego stylu polegała na przygotowaniu akcji dłuższym mieczem i zakończenia jej krótszym. Posługiwanie się dwoma mieczami było uważane w Japonii za szczyt umiejętności szermierczych. Większość wojowników posługiwała się tylko jednym mieczem.

Największym mistrzem tej szkoły, który także uczynił ją sławną na całą Japonię, był legendarny szermierz Musashi Miyamoto. Jego pośmiertne imię buddyjskie brzmi Niten (二天).


Musashi Miyamoto (1584–1645) – japoński szermierz.

Cała rzecz polega jedynie na tym, że kiedy chcesz zarąbać na śmierć swego wroga, masz ciąć tak, by ten zginął, bynajmniej nie biorąc sobie za cel tego, jaki ma być cios: mocny czy słaby.
Źródło: Księga pięciu kręgów (Gorin-no sho)
Inne szkoły Prawa Wojennego najczęściej sądzą, iż opiera się ono wyłącznie na technice walki mieczem. W mojej zaś szkole Prawo Wojenne niesie dwa istotne znaczenia: mądrości, która rodzi wielorakie korzyści oraz techniki walki.
Źródło: Księga pięciu kręgów (Gorin-no sho)
Poczynając od rzeczy wielkich poznawać należy rzeczy małe.
Źródło: Księga pięciu kręgów (Gorin-no sho)
W walce na śmierć i życie chcę zawsze wykorzystać wszelką broń, jaką posiadam – niepoważna byłaby śmierć z bronią przypiętą do pasa.
Źródło: Księga pięciu kręgów (Gorin-no sho)
W zależności od sposobu walki, jaką uprawia przygotowuje dla siebie inny rodzaj broni. Ale zawsze powinien umieć rozróżniać zalety i wady każdej z nich. Na tym polega jego droga.
Źródło: Księga pięciu kręgów (Gorin-no sho)


źródło: wikipedia



Co sądzicie o tej kontrowersyjnej postaci w historii Japonii? Miyamoto Musashi był najdoskonalszym samurajem w całej historii. Co sądzicie o tej kontrowersyjnej postaci? Był sierotą. Wychowywał go wujek, w buddyjskim klasztorze. W wieku 13 lat, rozpoczął samotne życie wędrowne. Nigdy nie miał swojego domu, ponieważ uważał, że podczas snu może ktoś go zabić. Tak samo było z kąpielą. Nie kąpał się odkąd był samurajem, ponieważ uważał, że ktoś może wykorzystać to, że jest bez zbroi(czyli bez ochrony) i nie kąpał się od czasu bycia samurajem. Zabił bardzo dużo samurajów. Był nie do pokonania. Później na jego część japońska flota nazwała swój statek bądź łódź podwodną jego imieniem. Co sądzicie o tej postaci? Dla mnie była to maszyna to zabijania i nie miał innego celu, jak wyeliminować wszystkich. Był także niehonorowy. Gdy zabił samuraja w potyczce bądź turnieju potrafił zabić mistrza przeciwnika uderzając go deską w głowę bez powodu. Zapraszam do dyskusji.

autor: Ciunek (historycy.org)


Miyamoto Musashi nie był ani bardziej ani mniej honorowy od sobie współczesnych. Najdoskonalszy samuraj... chyba miano trochę na wyrost dla osoby która przez pół życia była roninem, za to z pewnością był jednym z doskonalszych szermierzy- do dziś nazywa się go "świętym miecza". Wyznawał zasadę całkowitego poświęcenia się w celu osiągnięcia celu. Malował (zachowało się kilka autoportretów), faktycznie zajmował się też kaligrafią i poezją.

Prawdopodobnie nazywał się Takehito Hirata, w dzieciństwie nosił imię Bennosuke. Po 1612 rzadko się kąpał nie dlatego że nie chciał zdejmować zbroi ( nie nosił jej poza bitwami) a dlatego że obawiał się zaskoczenia a na dodatek uważał że jego smród jest dodatkowym czynnikiem rozpraszającym przeciwnika. Klasztor w którym się wychowywał Musashi opuścił nie w wieku 13 a 16 lat, do klasztoru trafił nie dlatego że był sierotą (jego ojciec zginął kiedy Musashi miał 7 lat i mieszkał już tam od jakiegoś czasu) a dlatego, że jego przybrana matka wyszła za mąż za mężczyznę mającego dzieci- w tej sytuacji Musashi nie mógł z nią pozostawać.

Co do użycia wiosła- chodzi pewnie o pojedynek z Kojiro Sasakim którego Musashi pokonał używając drewnianego miecza, według legendy wystruganego z wiosła podczas przeprawy na wyspę Ganryu na której miał się odbyć pojedynek (1612 lub 1613, nie pamiętam dokładnie). Jego przeciwnik walczył normalnym mieczem więc raczej trudno uznać to za zachowanie niehonorowe.

Co do uderzania głową "mistrza przeciwnika"- ponownie- gdzieś dzwoni ale raczej daleko. Wydarzenie to (1596) było pierwszym w życiu zwycięstwem Musashiego, odniesionym nad Kihei Arimą. Arima przybył do wioski w której mieszkał Musashi i rzucił wyzwanie wszystkim mistrzom miecza. Musashi- wówczas 13 letni- wykrzyczał swoje imię, skoczył na przeciwnika, po pierwszym uderzeniu odrzucając miecz, podniósł go nad głowę i rzucił o ziemię z taką siłą że tamten umarł.

autor: Rado (historycy.org)

Desaix
03-06-2010, 15:13
Fanatyk drogi miecza
Miyamoto Musashi

Dawna Japonia nieodmiennie kojarzy się Europejczykom z samurajami. Ów stan wojowników przez stulecia odgrywał istotną rolę polityczną, często przesądzając o tym, kto będzie sprawował władzę w Kraju Kwitnącej Wiśni. Najsławniejszym japońskim samurajem był żyjący na przełomie XVI i XVII wieku Miyamoto Musashi.


Słowo „samuraj” oznacza „sługę”. Samuraje byli stanem służebnym. Od momentu ścisłego rozgraniczenia pomiędzy chłopstwem a stanem wojskowym w końcu XVI wieku samuraje z zasady nie posiadali odrębnej własności ziemskiej i żyli w miastach, utrzymując się z wypłacanych przez przywódcę klanu stypendiów w naturze (ryżu). Wysokość takiego stypendium określano terminem kokudaka, oznaczającym ilość przysługujących rocznie koku ryżu (koku to japońska miara objętości towarów sypkich odpowiadająca 174 l). Kokudaka w czasach szogunatu Tokugawów (1603-1868) decydowała o miejscu w rankingu zaszczytów oraz codziennym bycie. Dotyczyło to zarówno wielkich panów feudalnych - przywódców klanów, zwanych daimyo (dosłownie: „wielkie imię; za Tokugawów daimyo mógł być tylko lennik szoguna, dzierżący ziemie wycenione na co najmniej 10 tysięcy koku rocznego dochodu), jak i podległych im samurajów wszystkich stopni.

Początkowo, w VIII wieku, zawodowi i dziedziczni wojownicy (wtedy jeszcze nienazywani samurajami) byli sługami cesarza. Stopniowo jednak wyzwolili się z zależności od stołecznych arystokratów i przejęli władzę nad poszczególnymi prowincjami Japonii, zażarcie konkurując między sobą o terytoria. Od XII wieku przywódcy klanów wojowników, noszący także starożytny tytuł szoguna - naczelnego wodza, sprawowali władzę polityczną, pozostawiwszy cesarzowi wyłącznie funkcje rytualne. Do samego końca jednak podstawową powinnością samuraja było bezwzględne posłuszeństwo wobec przywódcy klanu, od którego był zresztą całkowicie zależny.

Większość samurajów wyznawała buddyzm zen, a buddyjskie medytacje i przynajmniej krótki pobyt w klasztorze stanowiły podstawę wychowania w myśl zasady bunbu ittchi - „pióro i miecz w harmonii”. Oczekiwano, że samuraj będzie biegły w kaligrafii oraz układaniu chińskiej i japońskiej poezji. Buddyzm zen, choć posiada organizację „kościelną” w postaci hierarchii klasztorów, traktuje wszystkie rytuały tak samo jak Ludwik Wittgenstein filozofię: jako drabinę, którą należy odrzucić, gdy się osiągnęło prawdę, czyli obezwładniające poczucie nierealności istnienia. Taka postawa sprzyjała samopoświęceniu i nic dziwnego, że przywódcy klanów zachęcali swoich wojowników do odbywania buddyjskiego „nowicjatu”. Ponieważ w zen wszystkie rytuały po „oświeceniu” można i należy odrzucić, codzienna szermierka także może być ćwiczeniem medytacji i jest tak po dziś dzień przez Japończyków traktowana.

Od XVII wieku, gdy zapanował pokój, samuraje stracili na znaczeniu - ich dziedziczne renty przynosiły co roku tyle samo ryżu, którego wartość stopniowo malała, a brak wojen nie stwarzał okazji do wyróżnienia się. Z powodów ekonomicznych mieli mniej dzieci. „Nadliczbowi” synowie zasilali stan mnisi bądź stawali się sługami lepiej sytuowanych, częste były także adopcje.

Większość samurajów zdobywała umiejętności bojowe w szkole szermierki. Najwięcej okazji do walki dostarczała rywalizacja pomiędzy szkołami, które dzięki zwycięstwom nad adeptami konkurencji mogły zyskać nowych uczniów. Takich szkół były w całym kraju setki: przynajmniej jedna w każdym z około trzystu hanów, czyli lenn, i wiele dziesiątków w głównych miastach Edo (dzisiejsze Tokio) i Kioto.

Samuraj bez pana, a tym samym bez gwarantującego byt stypendium - ro-nin - mógł liczyć na zdobycie środków do życia dzięki swej sztuce miecza, jeśli pokonał sławnych przeciwników i zyskał uwagę możnego protektora, który mógł go zatrudnić jako mistrza szermierki - przywódcę szkoły lub prywatnego wychowawcę dzieci.

Biegłość w wojennym rzemiośle nie wystarczała, aby być dobrym samurajem. Należało także hołdować zasadom, które zawarto w kodeksie bushido. Słowo to oznacza „drogę samuraja”, albo inaczej „powołanie samuraja“, „istotę bycia samurajem”. Bushido nie jest tylko kodeksem honorowym, takim jak nasz kodeks Boziewicza, ale katalogiem wartości i prawideł regulujących całe życie samuraja. Przez 700 lat (od XII do XIX wieku), gdy samurajowie odgrywali w Japonii istotną rolę, powstało wiele kodeksów i praw ich dotyczacych, ale żadne z nich nie nazywało się bushido. Dzieła o takim tytule pojawiły się dopiero po utracie przez stan samurajów władzy politycznej w 1868 roku i jego formalnej likwidacji 8 lat później. Mają one zatem charakter kodyfikacji post mortem, opisując to, czego już nie ma, lub też próbując przybliżyć samurajskie ideały i sposób życia ogółowi mieszkańców Japonii.

Wędrowny wojownik

Najsłynniejszym spośród takich bezpańskich samurajów był Shinmen Musashi No Kami Fujiwara No Genshin, czyli Shinmen, szlachetnie urodzony potomek Fujiwarów z prowinicji Musashi, albo też Miyamoto Musashi, jak go krótko nazywano od wsi, w której przyszedł na świat w 1584 roku. Miyamoto był sierotą (ojciec porzucił rodzinę, a matka zmarła). Wychowywał go buddyjski mnich, brat matki. Od wczesnej młodości cechowały go agresja i wielka siła fizyczna. Pierwszy pojedynek stoczył w wieku 13 lat. Wyzwał Arima Kihei, doświadczonego wojownika, mistrza szermierki mieczem i piką w szkole Shinto Ryu. Kihei zlekceważył młokosa, który wobec takiego afrontu rzucił się na niego z pięściami i obalił na ziemię. Gdy stary mistrz próbował wstać, Miyamoto rozbił mu głowę kijem. Kihei umarł, wymiotując krwią.


Jak widać, w takich pojedynkach niewiele było z dwornych obyczajów czy szacunku dla przeciwnika. Miyamoto przez całe życie gonił jednak za ideałem ważniejszym niż dobre obyczaje: chciał dotrzeć do najgłębszej istoty drogi samuraja i poznać wszystkie sekrety sztuki wojennej. Realizował ten cel bez żadnych względów dla siebie i licznych przeciwników. Nigdy nie przyjął na dłużej stałego zatrudnienia. Przez ponad 30 lat nieustannie podróżował po całej Japonii, szukając okazji do walki. Sześciokrotnie brał udział w wojnach (już mając 16 lat walczył po przegranej stronie w trzydniowej bitwie pod Sekigaharą, gdzie zginęło 70 tys. ludzi), (Jezus Maria. . . co za MASAKRA - Desaix) stoczył ponad 60 pojedynków, wygrywając wszystkie i zabijając większość swoich przeciwników (rzeźnik. . . - Desaix).

Miyamoto nie zmieniał odzieży niezależnie od pory roku. Według niektórych przekazów nigdy nie brał kąpieli, by nie dać się zaskoczyć nieuzbrojony. Jadł co popadło i często sypiał pod gołym niebem. Nigdy się nie ożenił i nie miał dzieci - dopiero w dojrzałym wieku adoptował syna.

Fatum rodu Yoshioka

Kiedy Musashi miał 21 lat, stoczył w Kioto trzy najsławniejsze pojedynki z przedstawicielami rodu Yoshioka. Yoshioka byli dziedzicznymi mistrzami miecza u boku dynastii szogunów Ashikaga i mieli własną szkołę szermierki. Gdy szogunem został Tokugawa Iyeyasu, co ostatecznie przypięczetowało upadek obalonych w 1573 roku Ashikagów, zabroniono Yoshiokom uprawiania szermierki: do dziś potomkowie tej rodziny są farbiarzami. Musashi wyzwał ich na krótko przed ostatecznym upadkiem szkoły. Miał do wyrównania osobiste porachunki: jego ojciec Miyamoto Munisai stoczył ongiś trzy pojedynki z Yoshiokami, wygrywając tylko dwa pierwsze…

Pierwszym wyzwanym był Yoshioka Seijiro, głowa rodziny. Seijiro miał w ręku prawdziwy miecz, a Musashi tylko drewniany. Mimo to zuchwały młodzian przypuścił zaciekły atak na przeciwnika. Zmieszany i zaskoczony Seijiro dał mu się w końcu przewrócić na ziemię i ciężko pobić, tak że sługom pozostało tylko położyć pana na wyrwanej okiennicy i zanieść do domu. Seijiro przeżył, ale okryty niesławą obciął samurajski kucyk i wycofał się z życia publicznego.

Następny przystąpił do walki Denshichiro, który sam wyzwał Miyamoto, chcąc pomścić starszego brata i odzyskać dobre imię szkoły. Musashi celowo spóźnił się na umówione miejsce, po czym nie czekając na wymianę ukłonów i nie pozostawiając przeciwnikowi czasu na przygotowanie, pierwszym ciosem drewnianego miecza rozłupał mu czaszkę.

Ostatnim Yoshioką zdolnym do walki był zaledwie kilkunastoletni Hanshichiro, najmłodszy z braci. Tym razem także stronnicy Yoshioków postanowili skończyć z etykietą i przybyli gromadnie na miejsce pojedynku - polanę pośród pól ryżowych pod samotną sosną - z zamiarem rozprawienia się z prześladowcą. Jednak ten ponownie nie stawił się o wyznaczonej porze. Po długim oczekiwaniu zebrani, przekonani, że Miyamoto uciekł z miasta, już mieli odejść, kiedy ten zeskoczył z konarów sosny, na której się ukrywał. Jednym ciosem ściął Hanshichiro Yoshiokę, po czym zadając i parując ciosy na wszystkie strony, wyrąbał sobie dwoma mieczami drogę ucieczki. (KOZAK - Desaix)

Koniec stylu jaskółki

Spośród innych słynnych pojedynków Miyamoto Musashiego na uwagę zasługuje jego starcie z Sasaki Kojiro, niezwykle utalentowanym szermierzem, który rozwinął nową technikę walki, wzorowaną na ruchach ogona jaskółki. Ponieważ Kojiro był lennikiem pana Hosokawy Tadaoki, przywódcy jednego z klanów w prowincji Bunzen, Miyamoto musiał uzyskać urzędową zgodę na odbycie pojedynku. Gdy ta została wydana, opuścił nagle swoją kwaterę. Zatrzymał się u jednego z przyjaciół, ale przeprowadzka dała początek plotce o jego ucieczce pod wrażeniem subtelnej techniki przeciwnika. Następnego dnia Miyamoto nie dał się obudzić tak długo, póki nie znalazł go wreszcie umyślny posłaniec zdenerwowanego przeciwnika. Wtedy wypił wodę, jaką mu podano do umycia, zawiązał sobie długie włosy oraz rękawy kimona kawałkiem papierowej taśmy i pobiegł prosto na nabrzeże, gdzie wyciął kawał wierzbowej gałęzi i wsiadł do łodzi która miała go przewieźć na rzeczną wyspę - miejsce pojedynku.

Pojawienie się dziwnej postaci z niedbale zawiązanymi włosami i długą wierzbową gałęzią w ręce wzbudziło zdumienie czekających. Musashi wyskoczył z łodzi prosto do wody i wybiegł na brzeg z mieczem w jednej, a wierzbową gałęzią w drugiej ręce. Kojiro wyciągnął swój długi miecz i odrzucił pochwę. Nie będzie ci więcej potrzebna - zawołał Musashi. Kojiro (Tsubasa :D - Desaix) został sprowokowany do zadania pierwszego ciosu. Musashi odbił mieczem cięcie i jednocześnie z całej siły spuścił wierzbową gałąź na głowę Kojiro, zabijając go na miejscu. Wspaniały miecz, który wypadł z ręki umierającego, przeciął tasiemkę wiążącą włosy Musashiego i rozciął na pół wzdłuż pleców jego kaftan. Niektóre ze źródeł podają, że po tym Miyamoto ukłonił się urzędnikom i wrócił do łodzi, inne zaś, że rzucił na martwe ciało wierzbową gałąź, wycignął nad głowę oba swoje miecze i wydał triumfalny ryk. Suzeren zabitego Hosokawa Tadaoka stał się potem jednym z najważniejszych protektorów Miyamoto.

Mistrz i nauczyciel

Mniej więcej w tym czasie Miyamoto zaprzestał używania prawdziwego miecza. Stoczył jeszcze wiele pojedynków, najczęściej wyzywany przez żądnych sławy młodzieńców, ale wszystkich rywali pokonał drewnianym kijem. Kilkakrotnie przyjmował posady nauczyciela na dworach możnych, jednak nigdzie długo nie zagrzał miejsca. W roku 1634, jak sam twierdził, osiągnął wreszcie prawdziwe zrozumienie drogi miecza. Według legendy przypieczętował swoje nagłe zen - buddyjskie oświecenie, wypiciem trzynastu piw, po czym spał przez dwie doby. Od tej pory poświęcił się propagowaniu własnego stylu szermierki przy użyciu dwóch mieczy. Nigdy nie założył prawdziwej szkoły - jego uczniowie musieli za nim podążać z miejsca na miejsce. Jednocześnie Musashi osiągnął mistrzostwo w innych sztukach i rzemiosłach: słynne i cenione są jego kaligrafie, rysunki tuszem na papierze i jedwabiu. Celował także w metalurgii: wyrabiał tsuby, czyli ozdobne elementy, pełniące w mieczu samurajskim rolę jelców. Zachowały się także jego rzeźby w drewnie. W 1643 roku osiadł w jaskini, którą nazwał Reigendo. Tam podyktował uczniowi Teruo Nobuyaki swój testament Księgę pięciu pierścieni, która jest najwybitniejszym japońskim dziełem traktującym zarówno o szermierce, jak i o strategii w szerszym znaczeniu tego słowa. Umarł 19 maja 1645 roku.

Brutalność, z jaką Miyamoto Musashi traktował swoich przeciwników, nie miała w stuleciach pokoju wielu naśladowców. W ramach ćwiczenia drogi miecza, czyli kendo, wypracowano taką technikę walki przy użyciu ćwiczebnych drewnianych mieczy oraz zbroi z tkanin, która minimalizowała ryzyko obrażeń.

Jednak sława Miyamoto przetrwała. W XX wieku doczekał się pomników i filmów fabularnych. Kiedy latem 1941 roku przywódcy Japonii, pozbawieni dostaw ropy po wprowadzeniu amerykańskiego embarga, musieli wybrać pomiędzy odwrotem z Chin a atakiem na Pearl Harbor, kierowała nimi taka sama bezwzględność i fanatyzm, jakie wobec samego siebie i wobec innych wykazywał japoński „święty miecza”. Jednemu z dwóch największych japońskich pancerników (o wyporności 65 tys. ton), zwodowanemu w 1942 roku, nadano imię „Musashi” na cześć prowincji, z której pochodził Miyamoto. Do dziś jaskinia Reigendo jest miejscem kultu nie tylko dla japońskich szermierzy.

Japonia w czasch Miyamoto Musashiego

Japonia, którą od 1192 roku rządziły w imieniu cesarza kolejne dynastie szogunów, w połowie XV wieku rozpadła sie na wiele faktycznie niezależnych państwek. Ich władcy - daimyo, toczyli bezlitosne wojny, a przy okazji doskonalili administrację i armię oraz nawiązali kontakty z Europejczykami: Portugalczykami, Holendrami i Anglikami. Ci ostatni przypłynęli do Japonii w XVI wieku, przywożąc ze sobą muszkiet lontowy, nowe przyprawy i chrześcijaństwo, które na Wyspach Japońskich w końcu XVI wieku mogło się poszczycić milionem wiernych.

Od drugiej połowy XVI wieku o zjednoczenie Japonii zabiegało trzech przywódców. Pierwszym był Oda Nobunaga, od 1573 roku szogun. Kiedy w 1582 roku popełnił samobójstwo podczas buntu wasali, pomścił go Toyotomi Hideyoshi, syn prostego chłopa i żołnierza, który nawet nie był samurajem. Toyotomi u szczytu potęgi panował nad całą Japonią i toczył krwawą wojnę z Chinami o władzę nad Koreą. Nie używał tytułu szoguna - ogłosił się potomkiem rodu Fujiwarów i przyjął przysługujący temu wielkiemu klanowi tytuł kanclerza (kampaku).

Po jego śmierci tytuły cywilne odziedziczył małoletni syn Hideyori, ale do „rządów z namiotu“, czyli władzy szoguńskiej, aspirował najpotężniejszy wasal Toyotomiego - Tokugawa Ieyasu. Wywołało to sprzeciw przywódców klanów z południa i zachodu Japonii. W odpowiedzi Tokugawa sformował koalicję klanów z północy i wschodu kraju. Obie armie spotkały się w 1600 roku w wąwozie Sekigahara na zachód od Kioto. Trzydniowa, pozycyjna bitwa zakończyła się wielkim trumfem Tokugawy, a pościg za pokonanymi był zamienił się w wielka rzeź. W 1603 roku Tokugawa Ieyasu przyjął urząd szoguna tylko po to, by kilka lat później przekazać go synowi. Zjednoczenie Japonii dokonało się wraz ze zdobyciem Osaki w 1615 roku i samobójstwem młodego Toyotomiego Hideyoriego oraz jego matki. Konsekwencją zwycięstwa Tokugawów było prześladowanie chrześcijan i zamknięcie Japonii - kontakty handlowe ze światem zewnętrznym utrzymywano tylko przez wyznaczony port Nagasaki na wyspie Cuszima. Zapanował pokój, w którym nie było już miejsca dla tak niespokojnych duchów jak Miyamoto Musashi.

Post: Sagasudi (historycy.org)
Autor: nieustalony

Desaix
03-06-2010, 15:16
Co do niehonorowości Musashiego - zadarzyło się, że odmówił objęcia posady mistrza szermierki, ponieważ pensja była zbyt mała. Z drugiej strony w Dokugyodo - Samotnej Drodze (zasady postepowania prawdziwego wojownika spisane przez Musashiego krótko przed śmiercią) przestrzega przed przywiązaniem do dóbr naturalnych. Czyli niekonsekwencja, a może nawet obłuda?

Uwążam jednak, że Musashi nie przestrzegał kodeksu honorowego, ponieważ jego nadrzędnym celem było nie jak u innych samurajów zachowanie honorru, tylko miażdżące zwycięstwo. Cała Gorin-no Sho to wykład o tym jak osiągnąć zwycięstwo, często "idąc po trupach". Taki sposób postepowania był uważany za nie-samurajski i niehonorowy XVI-XVII. Jednak prawie wszyscy wielcy sengoku-daimyo postępowali w ten sposób. Za przykład może posłużyć okrucieństwo Ody Nobunagi (np. spalenie klasztoru na górze Hiei i wymordowanie wszystkich jego mieszkańców) czy zdrada Tokugawy Ieyasu (przyżekł Toyotomi Hideyoshiemu ochronę jego syna Hideyoriego, jednak złamał to przyżeczenie i zaatakował zamek rodu Toyotomi w Osace). Wydaje się, że najbardziej honorowy był Uesugi Kenshin (słynny incydent z solą podczas wojny Takedy z Hojo), jednak i on posługiwał się niedozwolonymi metodami walki (np. wynajmował shinobi).

autor: Subotai (historycy.org)


Geniusz Musashiego polegał na tym, że potrafił się doskonale przystosować do różnych rodzajów walki. Często walczył z przeciwnikami uzbrojonymi w broń taką jak cholernie skuteczny przeciw katanie ostry sierp zaczepiony na końcu żelaznego łańcucha (nie pamiętam japońskiej nazwy), albo długi miecz samurajski (taki miał np. Kojiro). Zawsze wygrywał, bo nie podchodził do pojedynków rutynowo. Jego inną silną stroną była umiejętność wyprowadzenia przeciwnika z równowagi, chociażby poprzez spóźnienie się na pojedynek.

autor: MichudeZior

Desaix
03-06-2010, 15:37
http://www.youtube.com/watch?v=jvDS_nGDSAM

Fragment japońskiego filmu Heaven and Earth, ale nie wiem jaka to bitwa.


http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=pl&v=WhbCEi_Aac4

Musashi vs. Kojiro in Samurai III, Duel at Ganryu Island

http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=pl&v=HCbYcM_rJXs

Musashi -Vs- Kojiro - a tu troche inna interpretacja :)

http://www.youtube.com/watch?v=UZA-gqJL9Is

Trailer Shogun Total War :)

Desaix
03-06-2010, 15:57
Główną siłą armii większości daimyo byli ashigaru (lub "lekkostopi"). Ludzie ci byli zwykle chłopami, oderwanymi od uprawiania roli po to by wspierać kampanie wojenne swych panów. Jak większość niższych klas w owych czasach nie posiadali oni nazwisk. Wojna Onin jest pierwszym przykładem wykorzystania ashigaru w wielkiej ilości. Nauki wyniesione z tej wojny nie były zachęcające. Kiepsko wyszkoleni i motywowani zazwyczaj chęcią łupu, ashigaru wojny Onin byli raczej kłopotem dla swego pana niż jego atutem. W okresie Sengoku Jidai daimyo zostali zmuszeni do polegania na ahigaru. Wprowadzono szereg ulepszeń, które miały służyć wykorzystaniu ashigaru (głównie za sprawą lepszej broni).

Do 1550 roku ashigaru byli trenowani do walki z długimi włóczniami. Opierało się to o założenie, by stworzyć zwartą jednostkę, która posługiwałaby się włóczniami jak pojedynczy wojownik. W ten sposób starano się pokonać trudność z niskim wyszkoleniem i słabym morale ashigaru. Czas potrzebny do nauki człowieka posługiwania się długą włócznią i przyjęcia podstawowej formacji był krótki. Prawdopodobnie ważniejszym elementem była liczba wojowników posłana do walki. Niestety dziś nie wiemy dokładnie jak te włócznie były wykorzystywane na polu bitwy. Kroniki, które przetrwały do dnia dzisiejszego zawierają szczątkowe informacje na ten temat. Zohoyo Monogotari daje kilka rad jak używać ashigaru w walce, ale prawdopodobnie miało to niewielkie znaczenie w czasie Sengoku Jidai.

Wprowadzenie arkebuzów zwielokrotniło wartość bojową ashigaru. Strzał z arkebuza mógł być znacznie częściej wykonywany niż strzał z łuku przez człowieka o podobnym wyszkoleniu. Łuk w dłoni dobrego strzelca był efektywną bronią do roku 1575-go. Ale po tym roku broń palna zaczęła wypierać swego "ubogiego kuzyna" z pola walki. Sposób zastosowania tego nowego narzędzia zależał ściśle od pewnych czynników, zwłaszcza od indywidualnej taktyki daimyo. Takich daimyo ja Oda.

Nobunaga, Shimazu Takahisa, oraz Takeda Shingen szybko sięgnęli po arkebuzy. Nobunaga wzbogacił się na handlu prochem. Arkebuzy były dość powszechne w Japonii w roku 1580, ale nadal trudno dostępne w bardziej oddalonych rejonach kraju. Wielki władca Uesugi Kenshin posiadał 360 sztuk broni palnej (Rejestr Uesugi z 1575 roku), gdy tymczasem w tym samym roku Nobunaga z dostępem do portu Saki i fabryki broni w Kunimoto miał 3000 sztuk broni palnej. Łucznicy nie byli wówczas jeszcze całkowicie wyparci z pola bitwy.

Daimyo Hojo z Kanto posiadał również niewiele arkebuzów w swej armii. Był on orędownikiem dawnego ducha łucznictwa. Jednak poczynił wysiłki by zgromadzić dużą ilość broni palnej u zmierzchu swego panowania: w oblężeniu zamku Odawara na każdy otwór strzelniczy przypadały trzy muszkiety. Niektórzy daimyo stawiali jednostki z bronią palną w rzędzie w łucznikami, by wystrzelać wszystkie cele. Kiedy miało dojść do bezpośredniej walki oddziały te wycofywały się na tyły. Z innej strony, Oda Nobunaga wykorzystywał arkebuzy zarówno do ataku jak i obrony. W bitwie Nagashino Nobunaga ustawił swoich strzelców za palisadami z bambusa. Miały one powstrzymać atakujących na jakiś czas po to, żeby strzelcy mieli czas do odwrotu. Broń palna zmieniła oblicze wojny samurajskiej nastawiając ją na defensywę i redukując indywidualizm. Klan Shimazu szkolił snajperów do wykonania misji zabicia wrogiego dowódcy.

(...)

Ostatnią i najbardziej nielubianą bronią używaną w okresie Sengoku było działo, którego zasięg był wówczas ogromny. Przejęte z zachdou miało z taktycznego punktu niewielkie zastosowanie, lecz ogromne jeśli chodzi o efekt psychologiczny. Najlepszym przykładem jest Zimowa Kampania Osaka, gdzie Tokugawa Ieyasu użył około 100 dział do ostrzeliwania głównej twierdzy zamku. Ogień z dział posłużył także w Letniej Kampanii Osaka i następnie w bitwie Tennôji. To nie są pierwsze przykłady użycia działa w Japonii. Są dowody świadczące, że w 1578 Mori i Oda używali ich w nieokreślonej liczbie. Produkcja dział była dla Japończyków zbyt skomplikowana co kontrastuje z faktem produkowania przez nich zamków do broni palnej. Ciężar tej broni wykluczał transportowanie jej w jednym fragmencie.

Autor: Hatamoto

Całość tekstu: http://www.konnichiwa.pl/ashigaru-i-samuraj,12,177.html

MicCal
03-06-2010, 16:39
Fragment japońskiego filmu Heaven and Earth, ale nie wiem jaka to bitwa.

Zapewne czwarta Kawanakajima, a fragment ma pewnie przedstawiać słynny pojedynek między Shingenem a Kenshinem (zresztą pod koniec narrator wyraźnie mówi, iż "Armie Takedy i Kagetory (swoją drogą ciekawe, że jednego wymienia z nazwiska, a drugiego z imienia) toczyły dalej bitwy, ale oni sami więcej nie stanęli twarzą w twarz"). Wygląda na to, że i na temat tego słynnego incydentu nie za wiele wiadomo, bo ja znam go w zupełnie innej wersji...

Desaix
03-06-2010, 16:47
Dzięki za info.

Kolejny fragment owego filmu, częsciowo się powtarza z poprzednim

http://www.youtube.com/watch?v=iv-8vY3iCc4&NR=1

Desaix
03-06-2010, 17:14
Arkebuz Rusznica, zwana w Japonii "teppo". Wprowadzona w 1543 roku przez Portugalczyków.
Ashigaru Dosłownie "lekkostopi". Piechota rekrutowana przez dajmio spośród jego chłopów. Najczęściej walczyli bez przyzwoitego opancerzenia, obuwia i uzbrojenia, dopóki nie zdobyli wyposażenia na wrogu.
Bushido "Droga wojownika", kodeks samurajski.
Daimyo Potężny władca feudalny, dosłownie "ten, kto chce osiągnąć więcej".
Do Zbroja noszona przez samurajów.
Dojo Miejsce formalnego nauczania sztuk walki.
Geisha Kobieta szkolona w prowadzeniu miłych rozmów, tańcu i śpiewie dla zabawiania mężczyzn.
Gekokujo Dosłownie "nikczemni uciskają możnych". Znana z japońskiej historii skłonność chłopów i klas niższych do obalania władców.
Hara-kiri Rytualne samobójstwo polegające na rozcięciu brzucha (określenie o odcieniu wulgarnym).
Hatamoto Osobisty strażnik dajmio.
Ikki Uzbrojona ruchawka chłopska.
Ikko-ikki "Jednomyślna liga" - XV-wieczna wojskowa fanatyczna grupa religijna; terminem tym określa się również zbuntowane ugrupowania. W drodze działań wojskowych zwykle zyskują pewien stopień znaczenia politycznego.
Junshi Akt samobójstwa popełniany przez lojalnego wasala lub sługę po śmierci pana.
Kanashi Akt samobójstwa popełniany w proteście.
Katana Długi, dwuręczny miecz o lekko zakrzywionym ostrzu, uważany w Japonii za "duszę samuraja". Dzięki sile swego ostrza, powstającego w trakcie starannego, wielodniowego wykuwania, Katana, używana często wraz z wakizashi, stanowiła zarówno środek ataku, jak i obrony.
Kengo Mistrz miecza. Zwyczajowo odbywający musha shugyo, czyli "pielgrzymkę wojownika", mającą rozwinąć jego umiejętności bojowe.
Koku Miara majątku, określana zwykle jako ilość ryżu potrzebna do wykarmienia mężczyzny przez rok.
Kunoichi Kobieta-ninja - często przebrana za tancerkę lub artystkę (na przykład gejszę).
Mon Rodzinny emblemat (pióropusz, proporzec).
Naginata Broń drzewcowa wyposażona w zakrzywione jednostronne ostrze.
Nanban-do "Zbroja barbarzyńców z południa". Kuloodporny pancerz zaadaptowany z opancerzenia Europejczyków.
Nanbanjin "Południowi barbarzyńcy". Nazwana nadana przybyszom z Zachodu, którzy zjawili się w Japonii w latach 40. XVI wieku.
Ninja Zabójcy i szpiedzy: wyznawcy Sztuki Niewidzialności. Doskonale wyszkoleni w używaniu broni, ale z powodzeniem stosujący także truciznę i materiały wybuchowe. Do ninja należeli zarówno mężczyźni, jak i kobiety.
No-Dachi Bardzo ciężki miecz, około 25% dłuższy od przeciętnego.
Okegawa do Prosta, produkowana masowo zbroja noszona przez ashigaru. Jeśli była zaopatrzona w emblemat dajmio, nazywano ją okashi gusoku (zaszczytna pożyczka).
Ronin Dosłownie "luźny człowiek" - samuraj pozbawiony pana feudalnego.
Samurai Członek klasy wojowników; żołnierz na usługach dajmio.
Sashimono Oznaka identyfikacyjna przymocowana do pleców zbroi. Często zaopatrzona w emblemat klanu lub rodziny.
Sengoku Jidai "Wiek kraju ogarniętego wojną" (lata 1457-1615). Większa część samurajskiej tradycji wywodzi się z tego okresu. W tym czasie rozgrywa się też akcja gry Shogun: Total War.
Seppuku Każda z form rytualnego samobójstwa. Przez samurajów uważana za honorową śmierć. W późniejszych latach zmodyfikowana przez wprowadzenie udziału drugiej osoby, która odcinała głowę popełniającego seppuku w momencie agonii.
Shogun Ninja specjalnie szkoleni w sztuce szpiegowania lub prowadzenia zwiadu.
Shogun Pełna forma: Sei-I-Tai Shogun ("generał pokonujący barbarzyńców"). Dziedziczny dowódca japońskiej armii, który aż do rewolucji 1867 roku, sprawował w kraju absolutną władzę, nominalnie w imieniu cesarza. Stanowiska tego pragnęli wszyscy dajmio.
Sohei "Żołnierze-kapłani". Znani powszechnie jako mnisi-wojownicy, jednak część z nich uważano za wojowników nie należących do zakonów, werbowanych przez świątynie.
Taisho Generał na polu bitwy.
Tameshi Gusoku Zbroja sprawdzona w ogniu bitwy. Sprzedawana z wklęśnięciami, mającymi świadczyć o jej skuteczności. (Nie należy uważać jej za tożsamą ze zbroją kuloodporną!)
Wakizashi Miecz o długości 30-61cm (1-2 stopy). Używany zarówno przez samurajów (wraz z kataną), jak i ashigaru.
Yari Włócznie używane jako broń defensywna. Długość yari zależała od poglądów poszczególnych dajmio, ale średnio wynosiła około 5 metrów.
Yoroi Jeden z rodzajów opancerzenia, klasyczna zbroja samurajska, składająca się z do (osłona korpusu), suneate (osłona nóg), tsurubashiri (napierśnik), eboshi (osłona karku), kabuto (hełm), sode (naramienniki) i hoate (maska na twarz).

lofdi
03-06-2010, 22:34
Chciałbym tylko zauważyć, że Shogun II tak jak jedynka ma dotyczyć okresu Sengoku, a Musashi według legend brał udział jedynie w bitwie pod Sekigaharą. Także trochę na wyrost będzie go dodawanie do gry, chyba, że jakąś w końcowym okresie :).

KLAssurbanipal
03-06-2010, 22:38
Dla mnie to w ogóle jest niezła lipa z tymi herosami. :) Na co to komu, tylko dla komercji.

lofdi
03-06-2010, 23:10
Nie no mogliby dać postacie historyczne, które dają większe bonusy od innych generałów, dajmy na to Hattoriego Hanzo :>

KLAssurbanipal
03-06-2010, 23:12
No właśnie. :) Tak to mamy mnicha władającego jak nikt inny 2 mieczami. :)

Desaix
05-06-2010, 12:37
Dla mnie to w ogóle jest niezła lipa z tymi herosami. :) Na co to komu, tylko dla komercji.

No co ty nie powiesz. A ja przez cały czas myślałem, że to organizacja charytatywna oparta na pracy wolontariuszy.

O ile do Napka, Rome czy nawet Medka takie klimaty nie pasują to do Shoguna już jak najbardziej i nic tylko się cieszyć bo urozmaici to grę wizualnie, taktycznie i klimatycznie. Jestem jak najbardziej za tym aby oprócz postaci generałow były na polu bitwy postacie wojowników - w miarę możliwości historycznych. Tylko, żeby były to postacie zróżnicowane i nie były jakoś super przegięte, ale od tego są mody. . .

Desaix
05-06-2010, 14:53
Ok. Dzisiaj trochę o chrześcijaństwie i katolickich misjonarzach w feudalnej Japonii :)

http://www.franciszkanie.pl/fotki/07/02/mng2.jpg

http://www.franciszkanie.pl/fotki/06/02/spm2.jpg


Franciszkańscy męczennicy z Nagasaki (+1597)
2010-02-06 09:45:14
6 lutego Kościół wspomina dwudziestu sześciu męczenników, którzy oddali życie za wiarę w japońskim Nagasaki, w 1597 roku. Podobnie jak Chrystus, zginęli przez ukrzyżowanie.

Pierwszym misjonarzem, który dotarł do Japonii był hiszpański jezuita św. Franciszek Ksawery. Przybył tam w 1549 roku. Dzięki jego imponującej pracy ewangelizacyjnej, wspólnota chrześcijańska w Japonii w 1570 roku liczyła już około 30 tys. wiernych. Pod koniec XVI wieku do Kraju Kwitnącej Wiśni zaczęli przybywać franciszkańscy misjonarze z Hiszpanii i Portugalii.

Razem z misjonarzami przypływali na statkach do Japonii również holenderscy kupcy. Większość z nich opowiadała się za protestantyzmem, dlatego często traktowali katolickich misjonarzy z Hiszpanii i Portugalii jako wrogów. Jeden z władców japońskich, podburzony przez kupców holenderskich i mnichów buddyjskich, obawiających się utraty swojego prestiżu, wydał w 1587 roku dekret, nakazujący wszystkim misjonarzom opuszczenie kraju. Pod karą śmierci zakazano w nim wyznawania religii chrześcijańskiej.

Rozpoczęło się wówczas wielkie prześladowanie chrześcijan, w czasie którego zginęło około 300 tys. wyznawców Chrystusa, zarówno Japończyków, jak cudzoziemców. 5 lutego 1597 roku, w pobliżu Nagasaki ustawiono dwadzieścia sześć krzyży, do których przybito wcześniej torturowanych katolików. Zginęli tak jak Chrystus. Ostateczne, śmiertelne rany zadano im włóczniami.

W gronie tych męczenników znaleźli się trzej japońscy jezuici: Paweł Miki, Jan z Goto i Jakub Kisi, oraz sześciu franciszkanów: Piotr Chrzciciel, Marcin Aguirre, Franciszek Blanco (wszyscy byli Hiszpanami), Filip de las Casas (Meksykanin) i Gonzalez Garcia (Indianin). Pozostali byli świeckimi Japończykami różnych zawodów, piętnastu z nich należało do III Zakonu św. Franciszka z Asyżu.

Z grona męczenników najbardziej znanym franciszkaninem był Piotr Chrzciciel, który urodził się w 1542 roku w Hiszpanii. Jako kapłan, w towarzystwie pięciu współbraci, przybył na Filipiny, a później w 1593 roku dotarł do Japonii, gdzie przez kilka lat prowadził działalność ewangelizacyjną.

Męczenników z Nagasaki beatyfikował papież Urban VIII w 1627 roku. Kanonizował ich papież Pius IX, tercjarz franciszkański. On także doprowadził do beatyfikacji kolejnych dwustu pięciu męczenników japońskich, którzy ponieśli śmierć w wieku XVII.

Po tym krwawym prześladowaniu, przez okres blisko 300 lat, chrześcijaństwo w Japonii było religią zakazaną. Dopiero w 1889 roku konstytucyjnie zagwarantowano chrześcijanom wolność wyznania. Podczas pielgrzymki do Japonii w 1981 roku papież Jan Paweł II nawiedził tzw. Wzgórze Męczenników z Nagasaki, miejsce śmierci dwudziestu sześciu męczenników.

wp


Na ilustracjach, franciszkańscy męczennicy z Nagasaki / fot.: Jim McIntosh, AIF.

http://www.franciszkanie.pl/news.php?id=4435

Ks. Stanisław Hołodok

ŚWIĘCI MĘCZENNICY Z JAPONII

Ich życie i męczeńska śmierć za wiarę związana jest z pierwszym okresem dziejów chrześcijaństwa w Japonii przypadającym na drugą połowę XVI wieku. Pierwszy zaczął głosić Ewangelię Japończykom św. Franciszek Ksawery, współpracownik św. Ignacego Loyoli, założyciela Towarzystwa Jezusowego, czyli Zakonu Jezuitów. Przybył on do Japonii w roku 1549 i po dwu latach owocnej pracy misyjnej udał się do Indii. Liczba nawróconych przez misję św. Franciszka nie była zbyt duża, ale w 30 lat później Kościół katolicki w Japonii liczył około 160 000 wiernych, posiadał blisko 200 własnych świątyń. Pod koniec XVI stulecia Japonia miała już własnych kapłanów i zakonników (E. Sztafrowski).

Pomyślny rozwój chrześcijaństwa został zahamowany przez prześladowanie wyznawców Chrystusa. Wybuchło ono nagle i niespodziewanie. Bezpośrednią przyczyną była zmiana polityki władz japońskich wobec Kościoła i „podszepty” kupców angielskich, którzy zazdrościli Hiszpanom i Portugalczykom swobodnie poruszającym się po japońskich wyspach (H. Fros). W naszym rozważaniu wspominamy 26 męczenników, którzy ponieśli śmierć dla Chrystusa 5 II 1597 roku. W tej liczbie znalazło się trzech rodowitych Japończyków, mianowicie Paweł Miki, Jan z wyspy Goto i Jakub Kisai. Pragniemy szczególnie wspomnieć Pawła Miki, bo to on stoi na czele tej grupy męczenników. Paweł przyszedł na świat około 1565 roku w okolicy Kioto, w rodzinie szlacheckiej. W wieku 5 lat został ochrzczony, od 11 roku życia kształcił się u Ojców Jezuitów. Wstąpił do Towarzystwa Jezusowego, gdy miał 22 lata. Odbył pomyślnie nowicjat oraz studia potrzebne do otrzymania święceń kapłańskich. W owym czasie nie udzielano łatwo święceń kapłańskich osobom pochodzącym z krajów misyjnych. Dlatego też Paweł Miki długo pracował w swoim kraju jako katechista, w tym charakterze przewędrował niemal całą Japonię, głosząc rodakom Chrystusa i Jego Ewangelię. Przygotował również na piśmie pouczenie o wierze w języku japońskim. Poprzez gorliwą pracę misyjną udowodnił swoim przełożonym, ze jest godnym kandydatem do kapłaństwa. Święcenia miał otrzymać w roku 1597 z rąk biskupa Martineza, ale na przeszkodzie stanęło wspomniane wyżej prześladowanie.

Paweł został aresztowany w Kioto. W więzieniu spotkał 23 innych chrześcijan. W tej liczbie byli Japończycy z wyspy Goto (Jan), Jakub Kisai, jezuici, 6 misjonarzy franciszkańskich przybyłych do Japonii z Hiszpanii i Indii oraz grupa tubylców: katechistów i tercjarzy. Aresztowanych poddano wymyślnym torturom, obcięto im lewe ucha, po czym wożono po ulicach miasta z wypisanymi wyrokami. Paweł korzystał w tym czasie z okazji i obserwującym ich rodakom głosił wiarę chrześcijańską. Z Kioto przewieziono więźniów do Nagasaki. Po drodze liczba uwięzionych powiększyła się o dwóch chrześcijan, których aresztowano, gdy chcieli nieść pomoc uwięzionym braciom w wierze. Na usilną prośbę prowincjała jezuitów władze dopuściły do więźniów kapłana z Najświętszym Sakramentem. Na jego ręce Jan i Jakub złożyli swoje śluby zakonne. Nadszedł dzień 5 lutego 1597 roku, dzień narodzin dla nieba. Opisał bohaterską śmierć męczenników naoczny świadek portugalski jezuita Ludwik Frois. W pobliżu miasta Nagasaki ustawiono 26 krzyży w odległości czterech kroków jeden od drugiego i na nich zawieszono skazańców. Ojcowie zakonni: Pazjusz i Rodriguez podtrzymywali na duchu męczonych, choć oni, jak to zapisał L. Frois, zachowali „podziwu godne męstwo”. Zawieszeni na krzyżach zanosili do Boga gorące modlitwy, recytowali psalmy, prosili o wstawiennictwo Najświętszą Maryję Pannę. Paweł Miki z wysokości krzyża zaświadczył, że jest Japończykiem, należącym do Zakonu Jezuitów, że umiera z powodu głoszenia Ewangelii i Bogu dziękuje za Jego dobrodziejstwa. Do swoich oprawców i zgromadzonych widzów (pogan) powiedział: „Myślę, że skoro doszedłem do tej chwili, nikt z was nie będzie mnie podejrzewał o chęć przemilczenia prawdy. Dlatego oświadczam wam, ze nie ma innej drogi zbawienia poza tą, którą podążają chrześcijanie. Ponieważ ona uczy mnie wybaczać wrogom oraz wszystkim, co mnie skrzywdzili, dlatego z serca przebaczam królowi, a także wszystkim, którzy zadali mi śmierć i proszę ich, aby zechcieli przyjąć chrzest” (Liturga Godzin, t. III, s. 1109 — 1110). Czterej kaci wydobywszy miecze uśmiercili tak dzielnych wyznawców Chrystusa.

Męczenników beatyfikował papież Urban VIII w roku 1627, zaś kanonizował ich w 1862 roku papież Pius IX. Ojciec Święty Paweł VI reformując Kalendarz liturgiczny w roku 1969, postanowił do niego włączyć Świętych z tzw. nowego świata, aby ukazać powszechność Kościoła. W tej liczbie znaleźli się nasi męczennicy. Obchód św. Pawła Miki i Towarzyszy przypada na dzień 6 lutego i ma rangę wspomnienia obowiązkowego dla całego Kościoła. Wśród tekstów własnych liturgicznych znajduje się fragment opisu męczeństwa w Liturgii Godzin (t. III) i kolekta mszalna, którą uczyńmy własną modlitwą na zakończenie powyższego rozważania: „Boże, mocy wszystkich Świętych, Ty po męczeństwie na krzyżu wezwałeś do życia wiecznego świętych męczenników Pawła Miki i jego towarzyszy, spraw za ich wstawiennictwem, abyśmy aż do śmierci mężnie trwali w wierze”.


opr. ab/ab

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/japonia.html

Desaix
05-06-2010, 14:57
CHRZEŚCIJAŃSTWO

Pierwszą misję Chrześcijańską w Japonii założyli w 1549 roku jezuici. Religia chrześcijańska cieszyła się dużym powodzeniem i już po trzydziestu latach działalności nawrócono 100 tys. ludzi.

Lecz już od 1614 roku za panowania cesarza Tokugawy Ieyasu rozpoczęły się prześladowania. W tym czasie w Japonii było już ponad 300 tys. chrześcijan. Misjonarze powrócili do Japonii dopiero w roku 1859, nie mogli jednak jawnie nauczać, dlatego też organizowali podziemne grupy misyjne.

Do dziś chrześcijaństwo pozostaje wiarą mniejszości, jednakże nie jest już tak prześladowane jak miało to miejsce za panowania Tokugawy Ieyasu. Japończycy, którzy są w większości wielo religijni przejmują niektóre obrzędy chrześcijańskie...

Historia chrześcijaństwa w Japonii sięga XVI wieku. W 1549 r. przybył do Japonii pierwszy misjonarz, św. Franciszek Ksawery. Rozpoczynając pracę misyjną, próbował chrystianizować Japonię "od góry", wychodząc ze słusznego i wielokrotnie sprawdzonego założenia, że jeśli się nawróci możnowładca, to za nim pójdą jego poddani. Św. Franciszek pozyskał wprawdzie dla wiary daimio (feudalnego księcia) w zachodniej Japonii, ale zabiegi o kontakt z szogunem (rządcą Japonii) w Kioto nie przyniosły rezultatu. Św. Franciszek udał się następnie do zachodniej Japonii, do Yamaguchi, i tam spędził większą część swego ponad dwuletniego pobytu w Japonii. Około 500 Japończyków nawróciło się na wiarę chrześcijańską. Za Świętym zaczęli przybywać inni misjonarze hiszpańscy i w krótkim czasie powstało kilka ośrodków chrystianizacji Japonii. Na jesieni 1551 r. Św. Franciszek opuścił Japonię, pragnąc udać się do Chin, aby tam rozpocząć pracę misyjną, ale tuż przed dotarciem na ląd chiński zmarł na wyspie Sanchan. Chrystianizacja Japonii w XVI wieku posuwała się dosyć szybko, chociaż była głównie procesem oddolnym. Do misjonarzy jezuickich dołączyli hiszpańscy i portugalscy franciszkanie. W roku 1570 liczba wiernych dochodziła do 30 tysięcy. Za misjonarzami szli kupcy. I właśnie rozbieżność kupieckich interesów stała się przyczyną zahamowania i następnie odwrócenia procesu chrystianizacji. W tym też czasie przybyli do Japonii kupcy holenderscy, przedstawiciele narodu, który w czasie trwającej wówczas w Europie Reformacji wziął stronę protestantów. Schizma w Kościele była bardzo świeża, mieszkańcy różnych krajów byli głęboko zaangażowani w konflikty religijne, tak też kupcy holenderscy postrzegli hiszpańskich i portugalskich misjonarzy jako swoich wrogów. Zaczęli oni podburzać wielmożów japońskich, przekonując ich, że za misjonarzami hiszpańskimi i portugalskimi przyjdzie ich wojsko i militarnie podporządkują sobie Japonię. Oczywiście, podburzały też daimio i szogunów klasztory buddyjskie, które widząc jak misjonarze pozyskiwali coraz więcej ludzi i możnowładców dla chrześcijaństwa, obawiały się utraty swojego prestiżu społecznego i politycznego zarazem. W rezultacie szogun Toyotomi Hideyoshi wydał w roku 1587 dekret nakazujący wszystkim misjonarzom opuścić Japonię oraz zakazujący wyznawania religii chrześcijańskiej pod karą śmierci. W ten sposób rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, w okrutny sposób mordowano zarówno Japończyków jak i cudzoziemców. Między innymi w 1743 r. poniósł śmierć męczeńską polski jezuita O. Wojciech Męciński. Z pierwszego okresu prześladowań 26 męczenników w Nagasaki zostało kanonizowanych w 1862 r. W kilka lat później 205 męczenników z XVI wieku zostało beatyfikowanych. Wreszcie, kilka lat temu ukończono proces beatyfikacyjny 188 męczenników z przełomu XVII i XVIII wieku. Prześladowania rozszerzały się na całą Japonię, przybierając mniejsze lub większe nasilenie zależnie od ilości chrześcijan i nastawienia rządców. Chrześcijanie ukrywali się ze swoją wiarą, zwłaszcza w Nagasaki i okolicy. Chrzcili potajemnie swoje dzieci, uczyli ich katechizmu, w ukryciu zbierali się na wspólne modlitwy. Pozostały z tego okresu zapisy pieśni i modlitw tych ukrytych chrześcijan (Kakure kirishitan). Pod koniec 1637r. chrześcijanie na półwyspie Shimabara (na południe od Nagasaki) chwycili za broń przeciwko prześladowcom, ale zostali okrutnie wymordowani. Prześladowania trwały przez ponad 200 lat. Chrześcijanie w Nagasaki przetrwali okres prześladowań aż do okresu Meiji i otwarcia się Japonii na świat. W połowie XIX wieku udali się do Nagasaki misjonarze francuscy i wystawili tam mały kościół. Wówczas ukryci chrześcijanie skontaktowali się z nimi i wybadawszy, czy utrzymują łączność z Kościołem Rzymskim, wyznali, że są tej samej wiary. W miarę otwierania się Japonii zwiększała się też liczba misji i misjonarzy. Również i sami Japończycy zaczęli wstępować do stanu kapłanskiego. Także Siostry zakonne, zwłaszcza z Francji, przybywały do Japonii i zakładały szkoły. Jednocześnie nadal zdarzały się prześladowania, szczególnie na prowincji, gdzie lokalne władze dalej próbowały więzić ludzi za wiarę chrześcijańską. I tak na przykład w Tsuwano, na północ od Yamaguchi, pod koniec lat 1880 uwięziono i stracono 33 męczenników za wiarę. Podobnie też pojawiały się prześladowania w Yamagata i w kilku innych miejscach. Nowa konstytucja z roku 1889 zapewniała wolność wyznawania religii w Japonii, co jednak nie znaczy, że nowe prawo zaraz było wprowadzone w całym kraju. W roku 1930 przybył do Japonii O. Maksymilian Kolbe, franciszkanin, założyciel Rycerstwa Niepokalanej i wkrótce zaczął wydawać miesięcznik Rycerza w języku japońskim. Za nim przybyło z Polski kilkunastu Ojców i Braci i na szeroką skalę zaczęli prowadzić pracę duszpasterską i charytatywną. Kiedy Japonia powoli stawała się militarnie silnym państwem, opanowała Koreę, potem Mandżurię i wreszcie pokonała carską Rosję w 1905 r., istniejące misje katolickie znów napotkały na olbrzymie trudności. Nie tylko nie było żadnej pomocy ze strony rządu japońskiego, ale dopatrywano się w misjonarzach i w religii chrześcijańskiej sił obcych i wrogich Japonii. W takich warunkach powstał i zaczął działać również uniwersytet Sophia w Tokio. W 1908 roku papież Pius X zwrócił się do jezuitów niemieckich, aby w Tokio założyli szkołę wyższą. W 1912 roku została otwarta szkoła, która później przerodziła się w uniwersytet. Do jezuitów niemieckich dołączyli się też jezuici hiszpańscy. W okresie przedwojennym, kiedy militaryzm japoński opanowywał wszystkie strefy życia społecznego, działalność Kościoła była niezmiernie ograniczana i utrudniana. Dla uniwersytetu Sophia powstał poważny problem, tzw. Problem Yasukuni Jinja, świątyni szintoistycznej w Tokio, wybudowanej na cześć bohaterów japońskich, głównie poległych w czasie wojny japońsko-rosyjskiej w latach 1904-5. Grupa studentów uniwersytetu Sophia odmówiła pokłonów przed tą świątynią, co uznano za bunt przeciwko duchowi japońskiemu i niewłaściwe wychowanie młodzieży na uniwersytecie. Groziło to zamknięciem uczelni. Ponieważ jednak uniwersytet prowadzili głównie Niemcy, udało się załatwić tę sprawę polubownie. A kiedy rozpoczęła się wojna na Pacyfiku pod koniec 1941 roku, internowano wszystkich misjonarzy nie będących Niemcami, a nawet od tych zażądano złożenia deklaracji lojalności Hitlerowi. I tylko ci, którzy złożyli taką deklarację lub zręcznie uniknęli jej składania, mogli prowadzić ograniczoną pracę misyjną. Nadmienić warto, że taki sam los internowania spotkał polskich misjonarzy, współbraci św. Maksymiliana Kolbego. Po przegranej wojnie Japończycy stracili orientację ideologiczną i stanęli na bezdrożu. Nie chcieli iść po linii militaryzmu, który doprowadził ich do straszliwej klęski, a nowych wzorów nie znali. Misjonarze, którzy jeszcze od czasów przedwojennych przebywali w Japonii, uznali, że nadeszła pora na masowe nawrócenia na chrześcijaństwo. Wzywali więc pomocy z całego świata. Dzięki ich wysiłkom do Japonii napływało dużo misjonarzy z różnych krajów: z Hiszpanii, Francji, Włoch, Ameryki. Najwięcej przyjechało jezuitów, głównie kleryków, którzy najpierw uczyli się języka, potem studiowali tutaj teologię, otrzymywali święcenia. Uniwersytet Sophia rozwijał się, podnosił swoją pozycję i obecnie należy do dobrych tokijskich uniwersytetów. Napływali też do Japonii misjonarze innych zgromadzeń zakonnych. Z Polski przybyli salezjanie, dominikanie, werbiści, również Siostry zakonne Opatrzności Bożej i powoli włączali się do pracy misyjnej.

http://tpjwlkp.tripod.com/nihon/religia/chrzes.html


"Jest to wyspa tak bogata, że nikt bogactw jej nie wysłowi" [1]. Tak w swoim "Opisaniu świata" pisał o tajemniczej wyspie Zipingu Marco Polo w 1298 roku. Jest to pierwsza europejska wzmianka o Japonii.

Marco Polo opierał się w całości na źródłach chińskich. Dlatego pisał o Zipingu jako wielkiej wyspie na wschodzie na otwartym morzu. Pisał też, że jej ludność jest "biała, piękna i dobrze zbudowana. Oddaje cześć bożkom. Jest niezależna, nie uznająca nad sobą żadnej władzy prócz własnej. Musicie wiedzieć, że złota mają w wielkiej obfitości, gdyż znajduje się na miejscu bez liku. I to wiedzcie, że nikt nie wywozi złota z tej wyspy, gdyż ani kupiec żaden, ani nikt ze stałego lądu tam nie dociera i dlatego mają tyle złota, jak rzekłem" [2]. We wspomnianym dziele tego podróżnika znajdziemy też opisy domów i pałaców, które miały być kryte złotem, pełnych drogocennych kamieni i pereł. Obraz Japonii przedstawiony w "Opisaniu świata" rozpalał wyobraźnie Europejczyków. Gdy dotarli do Japonii okazało się, że opisy autorstwa Polo mają niewiele wspólnego z rzeczywistością.

W roku 1543 do wybrzeży wyspy Tanegashima dotarli Portugalczycy [3]. Istnieją dwie wersje opisujące to przybycie. Rozpowszechniona na zachodzie mówi, że do wyspy dotarło trzech rozbitków. Byli to Portugalscy kupcy, których na chińskiej dżonce tajfun zagnał do wybrzeży japońskich. Wielu historyków japońskich odrzuca jednak tą historię. Opierają się oni na "Opowieści o pojawieniu się w Japonii broni palnej" spisanej w latach 1596-1614. Twierdzą, że nie było żadnych rozbitków. Według nich do Kraju Kwitnącej Wiśni przybył okręt ze stu osobową załogą. Był to świetnie zorganizowany oddział do zdobywania kolonii. Wkrótce po nich zaczęły przybywać kolejne okręty. Nowi przybysze nic nie wiedzieli o odkrytym państwie. Szybko przekonali się, że jest ono pogrążone w walkach wewnętrznych.

Od końca XV wieku w Japonii trwają wojny domowe zwane prywatnymi, gdyż walczyły ze sobą oddziały poszczególnych daimyo [4]. Ciągłe walki pogrążyły kraj w chaosie. Cesarz nie posiadał realnej władzy. Dopiero na początku drugiej połowy XVI wieku pojawiły się siły, które postanowiły położyć kres takiemu stanowi rzeczy. Na ich czele stanął Oda Nobunaga. Odniósł on szereg zwycięstw nad swoimi przeciwnikami i wspierającymi ich klasztorami buddyjskimi. W roku 1568 zajął Kyoto zdobywając tym samym najwyższą władzę w Japonii. Jednak formalnie władza nad krajem pozostawała w rękach shoguna z rodu Ashigawa. Mimo tych osiągnięć Nobunaga nie zdołał zjednoczyć wszystkich ziem. Został zamordowany w 1582 roku przez jednego ze swoich generałów. Jego dzieło miał dokończyć Toyotomi Hideyoshi.

Struktura społeczna była podobna do europejskiej hierarchii feudalnej. Najwyżej stał cesarz uważany za boga do, którego należą wszystkie ziemie w Japonii (teoretycznie). Niżej byli daimyo, czyli panowie feudalni. Potem samurajowie będący szlachtą, klasą wojowników. Niżej stali heimin, zwyczajni ludzie. Na tą grupę składały się trzy klasy w następującej kolejności: chłopi, rzemieślnicy i kupcy. Najniżej w hierarchii stali eta, ludzie spoza społeczeństwa. Zajmowali się oni pracami "nieczystymi" jak grzebanie zmarłych, garbowanie skór czy czyszczenie szamba. Do takiej Japonii przybyli Europejczycy.

Japończycy zaczęli mówić na przybyszów namban co znaczy "południowi barbarzyńcy" [5]. Bardzo szybko od "barbarzyńców" mieszkańcy Nipponu przyjęli broń palną. Co więcej w rozwoju umiejętności jej wykorzystania wyprzedzili Europę. Oda Nobunaga w bitwie pod Nagashino w 1575 roku zastosował ogień salwowy. Taką taktykę w Europie zaczęto stosować dopiero 20 lat później. Wraz z Portugalczykami przybyło coś ważniejszego niż nowa broń. Było to chrześcijaństwo. Początkowo Japończycy uznali nową wiarę za odmianę buddyzmu. Szybko się przekonali, że byli w błędzie. Wraz z kupcami zaczęli również przypływać katoliccy misjonarze. Pierwsi pojawili się jezuici. Już w 1549 roku do Japonii przybywa św. Fransisco Xavier. Legenda mówi, że gdy lądował na plaży zgubił swój krzyż. Gdy go szukał nagle z morza wyszedł krab, który trzymał zgubę. W ten sposób jezuita rozpoczął swoją działalność misyjną.

Xavier szybko wyrobił sobie pozytywną opinię o mieszkańcach wysp japońskich. Wpływ na to zapewne miała życzliwość z jaką Europejczycy zostali przyjęci. Wśród zapisków pozostawionych przez misjonarzy znaleźć można wiele pochlebnych opinii o Japończykach. Sam Xavier pisał: "Sądząc po ludziach, których do tej pory spotkaliśmy, Japończycy są najlepszą rasą z dotychczas odkrytych i nie sądzę żeby pośród pogańskich nacji znalazła się jakaś im równa" [6]. Ten sam misjonarz zauważa też "Przeważnie są biedni, ale bieda nie jest tu w pogardzie. Mają pewną charakterystyczną cechę, której nie spotkałem u żadnego narodu w świecie chrześcijańskim: szlachcic, nawet jeśli popadnie w biedę (czy chłop, nawet jeśli się dorobi niezwykłych bogactw), cieszy się szacunkiem innych Japończyków bez względu na swój stan posiadania" [7]. Jezuita zwracał też uwagę nie niezwykłą wagę jaką Japończycy przykładają do honoru oraz jak wysoko cenią broń. Inny misjonarz Luis Frois pisał, że "między niewiernymi nie znajdzie się ani jednego narodu, który mógłby przewyższyć Japończyków" [8]. Cechami nowoodkrytego narodu na, które zwracali uwagę wszyscy niemal Europejczycy były uprzejmość i ciekawość. Biskup Alessandro Valignano uważał, że pod względem dobrego wychowania i uprzejmości Japończycy przewyższają Europejczyków. "Lud w Japonii nie jest tak ciemny i nieokrzesany jak w Europie. W większości swojej są rozumni, dobrze wychowani i łatwo przyswajają wiedzę" pisał biskup [9].

Francisco Xavier opuścił Japonię w 1551 roku. Do tego czasu chrześcijaństwo przyjęło 2 tysiące Japończyków w tym wielu przedstawicieli klas wyższych. Był wśród nich Manase Dosama uznawany za głównego przeciwnika Toyotomi Hideyoshiego. W 1581 roku było w Japonii już 200 kościołów i ok. 150 tysięcy katolików. Większość z nich znajdowała się na wyspie Kyushu. Chrześcijaństwo rozwijało się tam szczególnie pomyślnie. Było to spowodowane kilkoma czynnikami. Jednym z nich były korzyści jakie odnosili Japończycy z handlu z katolikami. Dodatkowo daimyo, którzy przyjęli katolicyzm, zmuszali często swoich poddanych do zrobienia tego samego. Chrześcijaństwu sprzyjali też władcy Japonii. Oda Nobunaga oraz Toyotomi Hideyoshi liczyli na to, że wzrost znaczenia chrześcijan osłabi opozycyjne wobec nich klasztory buddyjskie. Należy też wziąć pod uwagę różnice teologiczne między buddyzmem a katolicyzmem. Z tego punktu widzenie wiara katolicka wydawała się być "korzystniejsza" zwłaszcza dla ludzi uboższych. Podczas gdy buddyzm mówił o kręgach życia i cierpienia oraz drodze do nirwany, chrześcijanie głosili, że wiara w Jezusa Chrystusa gwarantuje po śmierci życie wieczne. Dochodziły do tego jeszcze nakazy czynienia dobra, miłości bliźniego oraz tezy o równości wszystkich wobec miłosiernego Boga. Wszystko to sprawiało, że szybko przybywało nowych wyznawców, a znaczenie katolików wzrastało.

Europejskie statki zawijały głównie do portów na zachodnim Kyushu. Dlatego Omura Sumitada [10] założył port w Nagasaki, a w 1580 roku przekazał go pod administrację jezuitom. Już wtedy miasto było głównym ośrodkiem katolicyzmu w Japonii. Relacje z chrześcijanami były tak dobre, że feudałowie z południowo-zachodnich prowincji postanowili wyprawić poselstwo do Europy. Wyruszyło ono w 1582 roku [11]. Japończycy gościli w Madrycie, Rzymie i Wenecji. Na audiencji przyjął ich papież, a posłów hojnie obdarowano dziełami sztuki, mapami i urządzeniami mechanicznymi. Jak więc widać kraj kwitnącej wiśni był na dobrej drodze do stanie się państwem katolickim. Wszystko zaczęło się diametralnie zmieniać od roku 1587.

Szybki wzrost znaczenia chrześcijan zaczął budzić niepokój Japończyków wiernych dotychczasowym wierzeniom. Niezadowoleni byli oczywiście mnisi buddyjscy i kapłani shinto. Również wielu daimyō zaczęło podejrzliwie spoglądać na katolików. Było to po części spowodowane działalnością samych misjonarzy. Ci oprócz szerzenia wiary zajmowali się niejednokrotnie szpiegowaniem na rzecz europejskich mocarstw. Nakładała się na to rywalizacja między wspieranymi przez Portugalię jezuitami, a popieranymi przez Hiszpanię franciszkanami. Arcybiskup Alessandro Valignano zabronił misjonarzom wtrącania się w wewnętrzne sprawy Japonii. Zakazu jednak nie przestrzegano. Europejczycy coraz częściej mieszali się do japońskiej polityki. Na zmianę stanowiska Toyotomi Hideyoshiego wpłynęły też inne zdarzenia. Japoński władca nie potrzebował już chrześcijan do walki z opozycyjnymi klasztorami buddyjskimi. Te zostały pokonane i ukorzyły się przed Hideyoshim. Katoliccy misjonarze ściągali na siebie gniew japońskiego władcy tym, że wielu z nich uczestniczyło w procederze handlu niewolnikami. Co więcej wielu panów feudalnych, którzy przyjęli nową wiarę stawało się bardzo niezależnych co szkodziło planom zjednoczenia kraju. Do tego wszystkiego dochodziły jeszcze skargi na misjonarzy płynące z całego kraju. Miasto Nagasaki było już na wpół kolonią portugalską. Być może ostatecznie na decyzję tego władcy wpłynęły słowa pewnego portugalskiego marynarza, który chełpliwie wyznał "Nasz król zaczyna od tego, że do krajów, które chce zawojować, posyła klechów, którzy kuszą naród by przyjął nową religię, a kiedy ci odniosą już sukces, wtedy wysyła się wojska. Wojska zawierają sojusz z nowymi chrześcijanami, a wtedy to już nic trudnego doprowadzić podbój do końca" [12].

Chrześcijaństwo najlepiej się miało na Kyūshū. Hideyoshi zaś podporządkował sobie tą wyspę dopiero w 1587 roku. Wtedy też zmienił swoje nastawienie do nowej religii. Japoński przywódca 18 czerwca 1587 roku wezwał do swojej kwatery na Kyushu kilku daimyo. Gospodarz z gniewem mówił o magnatach, którzy przyjęli chrześcijaństwo. Krytykował tolerowanie działalności misjonarzy oraz mieszanie się przez nich w wewnętrzne sprawy kraju. Zażądał też aby wszyscy panowie feudalni, którzy przyjęli nową wiarę porzucili ją grożąc im pozbawieniem majątków. Wysłał też list do biskupa Gaspara Coelho. Znajdowało się w nim pięć pytań: "Dlaczego gwałtem zmusza się Japończyków do przyjmowania chrześcijaństwa? Dlaczego niszczy się świątynie buddyjskie i shinoistyczne? Dlaczego duchowni buddyjscy są prześladowani? Dlaczego chrześcijanie jedzą mięso zwierząt pożytecznych w gospodarstwie, przede wszystkim bydła roboczego- koni i bawołów? Dlaczego zezwala się na sprzedaż Japończyków w niewolę" [13]. Biskup był przerażony i zaskoczony. Jeszcze dzień wcześniej razem z Hideyoshim zwiedzał jeden z portugalskich okrętów. Japończyk zgodził się nawet na budowę kościoła i pozytywnie mówił o misjonarzach. Hierarcha postanowił szybko odpisać na list. Biskup stwierdzał, że działalność misyjna prowadzona jest zgodnie z postanowieniami samego Hideyoshiego. Zaprzeczył jakoby siłą zmuszano Japończyków do przyjmowani nowej wiary. Jeżeli zaś chodzi o spożywanie mięsa zwierząt roboczych to biskup oświadczył, że tylko misjonarze to robią, a jeżeli Hideyoshi widzi w tym brak szacunku dla Japończyków to zaprzestaną tego. Biskup Coelho przyznał, że Japończycy są sprzedawani w niewolę, ale misjonarze nie są w stanie ukrócić tego procederu. Dlatego zasugerował wprowadzenie odpowiednich przepisów, które winny być surowo przestrzegane. Te odpowiedzi nie zadowoliły jednak Hideyoshiego.

Już 19 czerwca 1587 roku wydano pierwsze dekrety antychrześcijańskie. Akty te mówiły, że Japonia jest krainą bogów z panteonu shinto. Uznano w nich, że misjonarze działają sprzecznie z japońskimi prawami, zachowują się arogancko, niszczą świątynie i klasztory wzniesione ku czci bóstw i Buddy. W dekretach stwierdzano, że takie zachowanie zasługuje na najwyższy wymiar kary. Nakazywano więc chrześcijańskim misjonarzom opuszczenie Japonii. Zapewniano, że nie wyrządzi im się krzywdy jeżeli zrobią to w ciągu 20 dni. Po upływie tego terminu każdy schwytany misjonarz będzie traktowany jak przestępca. Pomimo tego zezwalano Japończykom na przyjmowanie chrześcijaństwa. Mogli to robić tylko przedstawiciele niższych warstw społecznych oraz ubodzy samurajowie. Miał przy tym obowiązywać bezwzględnie zasada dobrowolności. Dekrety zabraniały handlu niewolnikami oraz zabijania i spożywania mięsa koni i bawołów. Obcy kupcy mogli dalej zajmować się handlem. Musieli jednak teraz osobiście zawierać transakcje (wcześniej często robili to za pośrednictwem misjonarzy). Jeżeli kupcowi udowodniono by, że nielegalnie przywiózł do Japonii misjonarz to jego statek i towar miały zostać skonfiskowane.

W takiej sytuacji misjonarze portugalscy próbowali ratować sytuację zrzucając wszystkie winy na Hiszpanów. To jednak nie pomogło. Do Hideyoshiego udał się więc Coelho aby go udobruchać. Biskup zdołał go jedynie przekonać do przedłużenia terminu wyjazdu dla misjonarzy do 6 miesięcy. Argumentował to tym, że w Japonii jest tylko jeden portugalski statek, a ściągnięcie kolejnych zajmie trochę czasu. Jedynym warunkiem jaki postawił Japończyk był wyjazd biskupa Coelho jako pierwszego. Większość przepisów antychrześcijańskich pozostała na papierze. Niewielu misjonarzy opuściło Japonię. Dodatkowo katoliccy daimyo ukrywali ich w swoich posiadłościach. Z chrześcijanami wciąż utrzymywano dobre kontakty co przynosiło wymierne korzyści płynące z wymiany handlowej. Sam Hideyoshi nie mógł dopilnować wykonania dekretu na Kyushu gdyż udał się na wyspę Honshū aby dokończyć dzieła zjednoczenia kraju, czego dokonał w 1590 roku.

Wydawało się, że przepisy dekretów z 1587 roku pozostaną na zawsze martwe. Lecz w 1596 roku u wybrzeży Shikoku rozbił się hiszpański galeon. Urzędnicy Hideyoshiego skonfiskowali ładunek. Rozgniewany sternik powiedział, że wkrótce Hiszpania wyśle swoje wojska i rozpocznie inwazję na Japonię wykorzystując informacje zebrane przez franciszkanów [14]. Wieści szybko dotarły do japońskiego władcy. Franciszkanie bronili się twierdząc, że ta historia to intryga uknuta przez jezuitów. Nic to nie zmieniło. Rozzłoszczony przywódca kazał aresztować franciszkanów. Pojmano 6 franciszkanów i 20 ochrzczonych Japończyków [15]. Poddano ich okrutnym torturom. Następnie, ku przestrodze, zmasakrowanych więźniów obwożono po wielu miastach budząc grozę wśród mieszkańców. Na koniec przywieziono ich do Nagasaki gdzie 5 lutego 1597 roku zostali ukrzyżowani. W następnym roku zmarł Toyotomi Hideyoshi. Jego następca Tokugawa Ieyasu odstąpił chwilowo od prześladowań. Chciał w ten sposób zwiększyć zyski z handlu.

Około roku 1600 do Japonii przybywają Anglicy i Holendrzy. Szybko rozpoczęli rywalizację z obecnymi tu od lat Hiszpanami i Portugalczykami. Przybyli tez protestanccy misjonarze. Zaczęli oni przekonywać szoguna, że katolicy prowadzą szkodliwą dla niego działalność. Tokugawa uważał, że chrześcijaństwo jest sprzeczne z japońską tradycją i porządkiem społecznym. Obawiał się też, że opozycyjni panowie feudalni mogliby wykorzystać pomoc mocarstw europejskich do walki przeciw niemu. Brał też pod uwagę czynniki, które skłoniły Hideyoshiego do wydania dekretów antychrześcijańskich. Obecny shogun posunął się dalej i w 1614 roku zabronił wyznawania chrześcijaństwa. Był to początek zamykania się Japonii na świat. W latach 1633-1636 wydano szereg dekretów. Zabraniały one Japończykom opuszczania kraju bez specjalnego pozwolenia, a wszyscy obcokrajowcy mieli opuścić kraj. Wprowadzono też ograniczenia co do ruchu, budowy i tonażu statków Rozpoczął się okres "sakoku" mający trwać niemal 250 lat.

W latach 1599-1630 ochrzczono w Japonii 2 miliony osób [16]. Od momentu zdelegalizowania chrześcijaństwa represje zaczęły przybierać na sile. Ich kulminacją było powstanie chrześcijan w prowincji Shinbara na Kyushu z lat 1637-1638. Gros sił powstańczych stanowili chłopi. Rebelia została krwawo stłumiona przez daimyo Matsukura. Był to koniec chrześcijaństwa w Japonii. A przynajmniej tak się wydawało. Wielu chrześcijan zaczęło ukrywać swoją wiarę. Władze szogunatu stosowały różne metody aby ich wykryć. "Efumi" czyli zmuszanie mieszkańców do podeptania wizerunku Jezusa lub Matki Boskiej. Jeżeli ktoś odmówił znaczyło to, że był chrześcijaninem. Inną metodą było "sonin hosho seido" czyli wypłacanie nagród za wydanie chrześcijan. Stosowano też "terauke seido". Był to obowiązek przynależności do jednej z buddyjskich parafii. Chrześcijanie, którzy nie wyrzekli się swojej wiary byli zabijani lub piętnowano ich poprzez obcięcie uszu lub środkowych palców rąk. Ostre represje nie zniechęciły misjonarzy do przybywania do Japonii. Wielu starało się tam potajemnie dostać. Szybko jednak byli wyłapywani przez Japończyków. Jednym z nich był polski jezuita Wojciech Męciński, którego 25 maja 1643 roku ukrzyżowano głową w dół.

Mimo zdecydowanych działań szogunatu chrześcijaństwo w Japonii przetrwało. Wraz z zamknięciem się tego kraju na świat rozpoczęła się historia "kakure kirishitan"- ukrytych chrześcijan. Zdołali oni przetrwać cały okres szogunatu Tokugawów. Szacuje się, że na przełomie XVII i XVIII wieku było ich około 150 tysięcy.

W drugiej połowie XIX wieku Japonia otworzyła swoje granice. W 1865 roku francuski misjonarz Bernard Petitjean otworzył katolicki kościół w Nagasaki. Jakież było jego zdziwienie gdy już na pierwszej mszy kościół się wypełnił. Jeszcze bardziej wstrząsnęło nim to, iż zgromadzeni znali podstawowe katolickie modlitwy takie jak "Ave Maria" czy "Pater Noster", a w dodatku większość z nich była ochrzczona. Okazało się, że w Japonii żyje około 60 tysięcy kakure kirishitan. W 1873 roku zniesiono zakaz wyznawania chrześcijaństwa, a większość ukrytych chrześcijan przyłączyła się do wspólnoty katolickiej. Niektórzy pozostali jednak w ukryciu. Prawdopodobnie ta wspólnota istnieje do dzisiaj.


Przypisy:

[1] Achmed Iskanderow "Toyotomi Hideyoshi" Warszawa 1991, s. 118
[2] ibidem s. 118
[3] Tą datę przyjmują Zbigniew Wójcik w swojej "Historii powszechnej wiek XVI-XVII" oraz Paul Varley w "Kultura Japońska". Achmed Iskanderow podaje jednak rok 1542 jako datę przybycia Portugalczyków.
[4] Daimyo - magnat, pan feudalny
[5] Chodziło o to, że Portugalczycy przypływali od południa.
[6] Paul Varley "Kultura japońska" Kraków 2006, s. 142
[7] A. Iskanderow "Toyotomi Hideyoshi" Warszawa 1991. s. 141
[8] ibidem s. 140
[9] ibidem s. 141
[10] przyjął chrzest w 1570r.
[11] Taką datę podaje prof. Paul Varley, natomiest Achmed Iskanderow podaje rok 1583 jako czas wysłania poselstwa.
[12] A. Iskanderow "Toyotomi Hideyoshi" Warszawa 1991, s.166
[13] Ibidem s. 164
[14] Paul Varley "Kultura japońska" Kraków 2006, s.165
[15] Tak podaje P. Varley. Natomiast A.Iskanderow twierdzi, że aresztowano 6 hiszpańskich franciszkanów, 3 portugalskich jezuitów i 17 ochrzczonych Japończyków.
[16] A. Iskanderow uważa, że jest to zawyżona liczba. Według niego chrztów było najwyżej kilkaset tysięcy.

Bibliografia:

P. Varley "Kultura Japońska" wyd. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006
Z. Wójcik "Historia powszechna, wiek XVI-XVII" wyd. PWN, Warszawa 2002
D. Hałasa "Życie codzienne w Tokio" wyd. Dialog, Warszawa 2004
A. Iskanderow "Toyotomi Hideyoshi" wyd. Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1991
P.F. Kornicki, I.J.McMullen "Religion in Japan" wyd. Cambridge University Press, Cambridge 1996



http://www.konnichiwa.pl/ad-maiorem-dei ... 2,385.html (http://www.konnichiwa.pl/ad-maiorem-dei-gloram,2,385.html)


Kakure kirishitan
[edytuj]Kakure kirishitan
Religia Chrześcijaństwo
Czas założenia 1614
Miejsce założenia Japonia
Zasięg geograficzny Japonia


Kakure kirishitan (z jap. kakure - ukryty) - chrześcijańska wspólnota religijna powstała w XVII wieku w Japonii, która do XIX wieku działała w ukryciu i nie posiadała hierarchii duchownej.
Historia [edytuj]

Rozwój i powstanie kościoła kakure kirishitan związany był z wydaniem przez władze japońskie w 1614 roku zakazu praktykowania chrześcijaństwa oraz z wydaleniem misjonarzy europejskich. Wygnanie duchownych katolickich oraz przymus przyjęcia przez katolików buddyzmu lub shinto spowodował, że część z nich nie godząc się na prześladowania przyjęła postawę synkretyzmu. Wierni publicznie praktykowali państwową religię natomiast duchowo i skrycie celebrowali obrzędy i modlitwy chrześcijańskie.

Rozwój ukrytego chrześcijaństwa wśród japońskich katolików nastąpił po 1629 roku, gdy zaczęły się prześladowania religijne oraz przymusowe nawracanie wiernych na religie tolerowane. Wprowadzono nadzór policyjny nad rodzinami o korzeniach chrześcijańskich, wprowadzono karę śmierci dla opornych, którzy publicznie nie wyrzekli się swojej wiary. Nakazano im uczestniczenie w ceremonii fumie polegającej na niszczeniu i profanowaniu chrześcijańskich symboli religijnych. Wszystkie te obostrzenia i kary zmusiły chrześcijan japońskich do zejścia do podziemia.

Ruch kakure kirishitan wyszedł z podziemia po 1868 roku. Doczekali się oni jednak tolerancji religijnej dopiero w 1889 roku. Większość członków wspólnoty w XIX wieku przyłączyła się do kościoła katolickiego. Część jednak postanowiła dalej praktykować swoje tradycje i utworzyła niezależną wspólnotę z pogranicza chrześcijaństwa hanare kirishitan. Grupa ta nadal celebruje stare zwyczaje i izoluje się od reszty japońskich chrześcijan.
Charakterystyka [edytuj]

Chrześcijanie kakure kirishitan zorganizowani byli w tajne stowarzyszenia mon, którymi z braku osób duchownych przewodniczyli świeccy przywódcy noszący tytuł ujiyaku lub chōkata. Urząd tych zwierzchników kościoła był dziedziczny i posiadali oni największą wiedzę w sprawach wiary. Do ich kompetencji należało przestrzeganie kalendarza liturgicznego oraz znajomość doktryny i modlitw po łacinie. W przypadku, gdy wspólnota kakure kirishitan była niewielka na jej czele stał mizukata czyli człowiek wybrany przez społeczność do przeprowadzania sakramentu chrztu. Wspólnoty kakure kirishitan posiadały poza tym oshiekata - osobę, która codziennie odmawiała modlitwy i przewodniczyła nabożeństwom oraz katechetów, których zadaniem było nauczanie religii.

Obrzędy religijne kakure kirishitan były połączeniem obrzędów buddyjskich i chrześcijańskich. Publicznie celebrowano nabożeństwa przed wizerunkami bóstw japońskich, ale skrycie za nimi ukrywano obrazy świętych katolickich lub krzyże. Modlono się do nich po cichu lub w myślach recytując po łacinie: Ojcze Nasz lub modlitwy skierowane do Matki Boskiej. Praktykowano wyznanie winy przed innymi współwyznawcami, co miało zapewnić rozgrzeszenie.

Brak przewodnictwa duchowego i wyłącznie ustny przekaz prawd religijnych doprowadził do znacznych zmian w postrzeganiu doktryny katolickiej i ostatecznie do powstania nowej religii. Jedynym tekstem pisanym, który zachowuje wierzenia kakure jest zbiór 10 manuskryptów Tenchi hajimari no koto (天地始之事 - O początkach nieba i ziemi).

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kakure_kirishitan

Desaix
07-06-2010, 12:59
Dzisiaj bardzo ciekawy artykuł. Dedykuje wszystkim, którzy sądzą, że Feudalna japonia to okres w ktorym roster klanów ograniczy sie do samurajów z katanami, samurajów dzierżacych katany, samurajów trzymajacych katany i samurajów walczących przy pomocy katan ;) Czyli ogólnie wszystkim tym oszołomkom :lol: Będzie o samurajskich snajperach, recznych działkach, wyławianej z rozbitych statkow artylerii i wykorzystaniu na polu bitwy arkebuzów :)


Błędne stereotypy o samurajach

Oglądając hollywoodzkie filmy albo czytając książki napisane przez mało odpowiedzialnych ludzi, popadamy w morze różnych stereotypów o samurajach, które z pokolenia na pokolenie są kultywowane tak samo na zachodzie, jak i w Japonii.

Samuraje nienawidzili broni palnej, nazywali ją "bronią dla tchórzy".

Hollywood, w tym także opinia publiczna, doszli wspólnie do wniosku, że samuraje jako herosi dobywający miecza w okresie historii, który już dawno temu przeminął, nie pasują do broni palnej, a raczej broń nie pasuje do naszego wyobrażenia o samurajach, dlatego ci w ogóle nie powinni jej używać. W rzeczywistości Japończycy używali broń palną znacznie bardziej efektywnie niż ich europejskie odpowiedniki w XVI wieku, do tego Japończycy produkowali celniejsze, trwalsze i solidniejsze strzelby. Bitwa pod Nagashino, gdzie broń palna pokonała szarżującą kawalerię klanu Takeda, jest jedną z najsławniejszych i wpływowych bitew w historii samurajów. Samuraje nie byli głupi, w rzeczywistości byli sławni ze względu na łatwość adaptacji do nowych warunków. Inwazja mongolska, chińska kultura oraz potęgi zachodnie - to wszystkie miało wpływ na średniowieczną Japonię w tym lub innym momencie.

Ciekawe jest to, że kimono, jeden z najsławniejszych japońskich symboli, wywodzi się z Chin i przywędrowało do Japonii w okresie Heian. Nie inaczej stało się, kiedy Portugalczycy zaprezentowali Japończykom nową niszczycielską broń, zwaną Arkebuzem (jap. Teppo). Nieważne jak mocno samuraje kochali swój łuk - nie byli niepomni faktu, że broń palna deklasowała ich pradawną broń. W użytku były różne rodzaje broni, poczynając od tradycyjnego muszkietu po wielkie ręczne działka, a nawet armaty, które wyławiano z rozbitych statków europejskich. Wszystkie te bronie były wykorzystywane z niszczycielską efektywnością. Jeden z największych daimyo (odpowiednik pana feudalnego) okresu Sengoku-Jidai, Oda Nobunaga, był znany ze względu na swoją taktykę z wykorzystaniem broni palnej.

Inni daimyo, tacy jak Takeda Shingem, Tokugawa Ueyasu czy Date Masamune, byli również znani ze względu na wykorzystywanie w walce snajperów, okopanej artylerii, a czasami dużej ilości strzelców z niszczycielskimi skutkami. Niektórzy twierdzą, że, ponieważ piechota chłopska (ashigaru) była podstawową jednostką wykorzystującą broń palną, samuraje musieli jej nie znosić. Nic bardziej mylnego! Po prostu ashigaru byli zbyt dyspozycyjni żeby nauczyć ich czegokolwiek bardziej skomplikowanego. To nie znaczyło, że samuraje również nie wiedzieli jak używać strzelb; w rzeczywistości, samuraje byli uczeni innych sztuk walki, dogłębnie. Warto również zauważyć, że zasługi w bitwie, szczególnie te, które można było przypisać jednostce strzeleckiej, mogły być przewyższone tylko i wyłącznie przez zdobycie głowy przeciwnika w indywidualnej potyczce.

Wszyscy samuraje podążali chwalebną drogą wojownika zwaną "Bushido".

Czytając książki "Hahakure: Księga Samurajów" albo "Budo Shoshinshu: Kodeks Samurajów", które są dostępne na naszym rynku książkowym, nasuwa się jedna myśl, a mianowicie taka, że WSZYSCY samurajowie podążali drogą Bushido, a jeśli nie, to nie byli samurajami. Tak naprawdę było inaczej. Bushi-do w poprawnym tłumaczeniu oznacza "droga wojownika". Jednak Bushido nie było niczym więcej jak wynalazkiem ery Edo (Edo Jidai), mającym za zadanie utrzymać samurajów w posłuszeństwie do ich zwierzchników. Edo Jidai było okresem pokoju trwającym 250 lat pod rządami ostatniego szogunatu Japonii, który zjednoczył kraj. Szogunat Tokugawów w tym okresie był ogarnięty niemałą paranoją. Władcy trzeciego szogunatu z rzędu, gdzie dwa poprzednie upadły wyniszczone wojnami, na pewno nie chcieli dopuścić do powtórki scenariusza. Podczas tego okresu ustanowiono wiele nowych praktyk, np. wasalni daimyo musieli spędzać co drugi rok wraz z rodziną w Edo (teraz Tokyo), stolicy rządów szoguna. Miało to na celu ułatwienie kontroli nad trudnymi do zapanowania daimyo. Kolejną praktyką wprowadzoną w tym okresie było poważne wymuszenie lojalności samuraja w stosunku do swego pana. Podczas Sengoku Jidai było kilka przypadków, kiedy samuraje zwrócili się przeciw ich daimyo. Zakończyło się to prawdziwą katastrofą dla tego drugiego. Szogunat Tokugawa uczynił w takim razie zwrócenie się przeciw swojemu panu największym przewinieniem, jakiego samuraj mógł się dopuścić.

Również podczas okresu Edo samuraje nie mieli już określonego celu w japońskim społeczeństwie. Stawali się głównie rządcami czy urzędnikami w administracji państwowej. Obracając się w tym nowym społeczeństwie samuraje popadali w marazm, aż pewnego dnia ronin zwany Yamaga Soko, pozbierał w całość zasady konfucjańskie, które rządziły japońskim życiem od wieków i dał samurajom nowy powód do życia. Kodeks Soko stał się później podstawą do stworzenia Bushido, które uzyskało wielkie wsparcie od ówczesnego szogunatu. Zauważmy, że szogunat poszukiwał rozwiązań, które zapewnią mu pewność, że samuraje nie zbuntują się przeciw swoim daimyo.


Samuraje żyjący przed Edo Jidai nie podążali drogą żadnego "Bushi-do". Dodatkowo, jest tak wiele przykładów na zdrady, nieszczerości i innych zachowań kompletnie niezgodnych z Bushido, że to, co wymieniono wcześniej wydaje się całkowicie oczywiste. Nie można oczywiście powiedzieć, że honorowi i szlachetni samuraje nie istnieli. Uesugi Kenshin jest znany ze swojego honoru, jakim kierował się w bitwach toczonych z Takedą Shingenem. Suma summarum, gdyby wszyscy samuraje stuprocentowo przestrzegali Busido, nie byłoby w Japonii bohaterów narodowych.

Rytualne samobójstwo było znane jako "Hara-Kiri".

Kiedy człowiek z zachodu odnosi się do rytualnego samobójstwa wykonywanego przez samurajów, zwykle mówi, że popełniali "Hara-Kiri". Błąd! W rzeczywistości to samobójstwo nazywało się "Seppuku".

Jednak, pomijając już ten fakt, wielu ludzi z zachodu również ma błędne wyobrażenie o tym, czym naprawdę Seppuku było. Większość myśli, że przy każdej najmniejszej pomyłce czy niesubordynacji do kodeksu, samuraj musiał odpokutować rozcinając sobie brzuch. W rzeczywistości to była koncepcja Edo Jidai. Seppuku, kiedy było jeszcze w swych powijakach miało dwie formy: 1) jako kara wyznaczana przez pana, mniej bolesna niż egzekucja (ukrzyżowanie, spalenie żywcem) oraz 2) sposób na uniknięcie dostania się w niewolę. To ostatnie tyczyło się tak samo samuraja/daimyo otoczonego w swym zamku, jak i pokonanego żołnierza na polu walki.

Seppuku było o wiele trudniejsze do wykonania, niż to jedno dźgnięcie, które jest pokazywane na filmach. Były trzy akceptowane formy Seppuku: jedna prosta pozioma linia, dwie przecinające się linie "X" lub trzy linie poziome. Druga forma uwzględniała obecność Kaishaku (sekundanta), który zakańczał wszystko ścięciem głowy samurajowi, chwile po tym jak tamten wypłakał się na śmierć albo zwinął się z bólu. Czasami, jeśli samuraj nie miał przy sobie Kaishaku albo był bardzo twardy, czekano bez ścinania głowy, aż tamten się wykrwawi na śmierć.

Inne formy samobójstwa były również praktykowane. Bardzo znanym przykładem jest przykład Miury Yashimoto, który obciął sobie głowę w bitwie o Zamek Arai w 1516, kiedy stało się jasne, że jego strona przegra bitwę (niektóre domniemania zaprzeczają prawdziwości tej historii).

Samuraj był po prostu kimś, kto przestrzegał kodeksu Bushido.

Jak wspomniano wcześniej, kodeks Bushido nie koniecznie był kodeksem wszystkich samurajów. Dziś wielu ludzi, którzy nie wiedzą o tym, jest pod wpływem złego przeświadczenia, że samuraj był po prostu kimś, kto podążał drogą Bushido. Zdarzyło mi się nawet spotkać z przekonaniem, że samuraj nie musiał nosić broni, jak długo tylko przestrzegał kodeksu. Samuraj, nieważne, z jakiego okresu, był członkiem klasy bushi, czyli klasy wojowników (trzy pozostałe to rzemieślnicy, chłopi oraz kupcy). W Sengoku Jidai istniały pewne możliwości mieszania się miedzy klasami, dla przykładu: ashigaru mógł urodzić się chłopem, a następnie, jeśli udało mu się przetrwać odpowiednią ilość bitew, mógł zostać awansowany do klasy wojowników. Również w epoce Edo, bogaci kupcy mogli dosłownie wykupić sobie miejsce w klasie wojowników. Jednak podstawą było to, że samuraj był ZAWSZE wojownikiem (bushi), nieważne czy postępował według drogi wojownika (Bushido) wcześniej czy nawet podczas ery Edo.

Ninja byli tchórzliwymi, mistycznymi zabójcami, którzy rywalizowali z samurajami.

Kolejnym stereotypem jest to, że ninja i samurajowie byli zupełnie dwoma różnymi typami wojowników. W rzeczywistości ninja (albo shinobi, jak zwali się w okresie Sengoku) byli specjalnie trenowanymi jednostkami samurajów, coś takiego jak dzisiejsze siły specjalne. Niektóre książki czy strony internetowe utrzymują, że ninja był wykorzystywany wtedy, kiedy daimyo potrzebował kogoś do wykonania zadania, które nie było wystarczająco "honorowe" dla samuraja. Jednak naprawdę było tak, że kiedy było do wykonania zadanie takie jak szpiegowanie, zabójstwo, zwiad czy infiltracja, którego nie mógł wykonać zwyczajny samuraj ze względu na brak wymaganych umiejętności, wtedy wykorzystywano ninja, który był do tego zdolny. Istnieli samuraje, którzy specjalizowali się w typowych dla ninja specjalnościach i posiadali ku temu odpowiednie umiejętności. Przykładem mogą być ninja z klanów Koga i Iga, którzy stowarzyszyli się z Tokugawą Ieyasu. Hattori Hanzo, który był jednym z shinobi, miał tytuł hatamoto, czyli niosącego flagę, a była to najwyższa ranga dla samuraja.


Ninja zostali tak przemieleni przez Hollywood oraz pewne stereotypy, tak samo w Japonii, jak i na Zachodzie, że nie jestem w stanie wypisać wszystkich nieprawdziwych stereotypów na ich temat w tym krótkim artykule. Dobre książki, jakie mogą nam dostarczyć rzetelnej wiedzy na temat ninja są książkami autorstwa Stephena Turnbull'a. Przytoczę jeszcze kilka ciekawych zagadnień dotyczących wojowników ninja. Jednym prostym przykładem na niemądre skojarzenia z shinobi jest kolor ich ubrania, jaki w Hollywood jest nagminny. Oglądając filmy z "Fabryki Marzeń" widzimy ninja wybierających się na swoje nocne misje w ubraniu o kolorze czarnym, jednak w rzeczywistości strój, jaki nosili był granatowy (w czarnym stroju widać w nocy kontury). Kolejnym okropnym nieporozumieniem jest zw. "ninja-to", czyli miecz ninja. Broń ta jest sportretowana jako prosty i krótszy z kwadratową tubą (osłona). Jednak prawda jest taka, że nie było żadnego "ninja-to", a wojownicy ninja używali takich samych broni, jak każdy inny samuraj, i traktowali je z takim samym szacunkiem. Kolejną dziwnie przedstawioną bronią jest "gwiazdka". Nazywana shuriken (była to nazwa dla każdej małej balistycznej broni), której ninja wcale nie musieli mieć na wyposażeniu, ponieważ równie dobrze korzystali z małego noża albo ostrza. Dodatkowo ninja nie wykorzystywali tych broni tak często jak mogłoby się wydawać.

Shurikenjutsu było prawdziwą sztuką walki, jednak wykorzystywaną przez różnych ludzi w różnych czasach, rzadziej przez samych ninja.

Znikanie w chmurze dymu, super siła czy zdolność do latania, wszystkie te zagadnienia są wyolbrzymionymi mitami. Ninjutsu było po prostu sztuką skradania się, ćwiczeniem dla sił specjalnych.


Courso



Bibliografia:

Stephen Turnbull - "Warriors of Medieval Japan"
Stephen Turnbull - "Ninja 1460-1650"
Tsunetomo Yamamoto - "Bushido: The Way of the Samurai"

KLAssurbanipal
11-06-2010, 13:12
Jak każda poprzednia gra Shogun 2 ma kącik historyczny.

Powrót do korzeni zastanawia pod względem historycznym. Przypominają się elementy niezgodne historycznie.
Zastanawia czy twórcy pójdą dalej drogą jaką wyznaczyli NTW, czy z niej zrezygnują i ujrzymy znów jednostki fantasy?
Japonia to z jednej strony możliwość odwzorowania faktów a z drugiej ich nagięcia.
Jednostki to kopalnia dla perełek takich jak płonące świnie, psy bojowe itp. bo przecież można dać walecznych mnichów pokonujących samurajów czy wiele oddziałów ninja wyglądających jak w Turtles.
Ja liczę jednak że twórcy po najdoskonalszym historycznie w serii NTW pójdą dobrą drogą i ujrzymy wojowników ninja w czasie bitew odzianych w zbroje a nie czarne kimona do dziś niepotwierdzone historycznie. :)

lukazus
11-06-2010, 18:33
czarne kimona do dziś niepotwierdzone historycznie.
Nie pamiętam już gdzie to wyczytałem, czy też w jakimś programie usłyszałem, że ninja w nocy ubierali się w stroje granatowe gdyż w nich nie widać konturów postaci. Nie mam pojęcia na ile to prawda że w nocy gorzej widać człowieka ubranego na granatowo niż na czarno ale takie coś mi się obiło o uszy.

voitek
11-06-2010, 18:43
Na temat ninja to juz masa legend powstala. Na przyklad ninja-to, miecz, w ktory ninja rzekomo byli uzbrojeni, zostal wymyslony na potrzeby Hollywood :P

Desaix
11-06-2010, 19:33
czarne kimona do dziś niepotwierdzone historycznie.
Nie pamiętam już gdzie to wyczytałem, czy też w jakimś programie usłyszałem, że ninja w nocy ubierali się w stroje granatowe gdyż w nich nie widać konturów postaci. Nie mam pojęcia na ile to prawda że w nocy gorzej widać człowieka ubranego na granatowo niż na czarno ale takie coś mi się obiło o uszy.


W wyżej zapostowanym artykule również jest informacja o granatowych strojach.

lukazus
11-06-2010, 20:27
Faktycznie jest, nie zauważyłem.

KLAssurbanipal
12-06-2010, 01:23
czarne kimona do dziś niepotwierdzone historycznie.
Nie pamiętam już gdzie to wyczytałem, czy też w jakimś programie usłyszałem, że ninja w nocy ubierali się w stroje granatowe gdyż w nich nie widać konturów postaci. Nie mam pojęcia na ile to prawda że w nocy gorzej widać człowieka ubranego na granatowo niż na czarno ale takie coś mi się obiło o uszy.

Ja wiem że nosili brązowe, a na samym początku takie przypominające po prostu stroje rolników.
Z czarnymi to jest tak że w teatrze przedstawiano ich jako ''niewidzialnych'', stąd czarny kolor, że niby ''ich nie widać''. Nie jest to w żaden sposób potwierdzone by realnie tak chodzili. Wiadomo że artyści tak ich wówczas przedsatwiali.
Bez zbroi chodzili na kacje nocne, szpiegowskie. W czasie bitew walczyli w zbrojach jak samuraje, lecz nieco lżejszych. Jeśli CA w bitwach zrobi ich jako czarnych ''komandosów'' w stylu jakim chce być każdy dzieciak to uznam że cofnęli się do świń płonących. :)

MicCal
12-06-2010, 11:18
Z czarnymi to jest tak że w teatrze przedstawiano ich jako ''niewidzialnych'', stąd czarny kolor, że niby ''ich nie widać''. Nie jest to w żaden sposób potwierdzone by realnie tak chodzili. Wiadomo że artyści tak ich wówczas przedsatwiali.

Na dobrą sprawę, to ciężko nawet mówić, że tak ich przedstawiali "wówczas", jeśli pierwsze tego typu wizerunki pochodzą gdzieś z początków XIX w. W sumie najpopularniejszym chyba strojem ninja były różnego rodzaju przebrania, w których mogli spokojnie podróżować po cudzych prowincjach, bo w sumie to wywiad był ich głównym zadaniem, spektakularne morderstwa i akcje dywersyjne raczej aż tak często się nie trafiały...


Bez zbroi chodzili na kacje nocne, szpiegowskie. W czasie bitew walczyli w zbrojach jak samuraje, lecz nieco lżejszych.

Z tego, co kojarzę, to te specjalne, lekkie zbroje miały służyć właśnie do akcji specjalnych - być na tyle lekkie, by można było swobodnie schować je pod ubraniem i by nie krępowały zanadto ruchów. Wydaje mi się natomiast, że w regularnej bitwie mogli spokojnie nosić tradycyjne zbroje...


Jeśli CA w bitwach zrobi ich jako czarnych ''komandosów'' w stylu jakim chce być każdy dzieciak to uznam że cofnęli się do świń płonących. :)

I tak zapewne będzie, o aż taką poprawność historyczną raczej bym ich nie posądzał... :P

Desaix
12-06-2010, 11:53
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/2/26/Ninja_Armour.jpg/450px-Ninja_Armour.jpg

A ja myślę, że będą mieli takie zbroje.

KLAssurbanipal
16-06-2010, 13:14
Fajnie by było jakby bohaterowie wyglądali tak jak na tym rysunku. Zawsze podobało mi się nakrycie głowy Takedy Shingen:

http://img413.imageshack.us/img413/3091/samuraiwarrior.jpg (http://img413.imageshack.us/i/samuraiwarrior.jpg/)

K A M 2150
16-06-2010, 13:34
Ten rysunek promuje grę samurai warriors 2, która z historią wiele wspólnego nie ma (Darth Oda rox), więc lepiej, żeby tak w Shogunie 2 nie wyglądali ; )

A samo Samurai Warriors 2 ma beznadziejną grafikę, tragiczne animacje i dialogi, monotonną rozgrywkę, ale gram w nią odkąd wydali ją na PC xD

KLAssurbanipal
16-06-2010, 14:03
Może z historią ma niewiele wspólnego gra, ale rysunek jest wykonany przyzwoicie - gdyby nie te armaty.
Takeda Shingen wygląda lepiej niż na artworkach Shoguna 2.

BLyy
03-07-2010, 23:20
Ja mam pytanie, które zadałem w innym temacie poniekąd. Tutaj je sprecyzuje. Czy Japonia była wtedy kiedy ma dziać się akcja gry, konfucjańska? Jeśli tak czy była dominującą religią czy tylko na niektórych obszarach dominowała?

lukazus
04-07-2010, 12:57
Chyba konfucjanizm w Japonii nigdy nie był religią dominującą czy nawet o jakimkolwiek większym znaczeniu. Do czasu kiedy 'zaimportowano" buddyzm dominował shintoizm. Potem od bodajże VI wieku buddyzm zaczął się szerzyć jak zaraza :) i wyznawany był przez większość społeczeństwa, jednocześnie z shino.
Generalnie Japończycy mają ciekawe podejście do religii. Większość wyznaje buddyzm i shinto jednocześnie co już jest ciekawe, a zdarzają się rodziny gdzie powiedzmy kobieta jest katoliczką, mężczyzna wyznaje buddyzm/shinto a dzieci to ateiści :lol:

sepp
04-07-2010, 20:14
chciałem się dowiedzieć jak będzie z bronią palną w shogun 2 total war? jak wiemy już w 1543 roku Portugalczycy przywieźli do kraju kwitnącej wiśni muszkiety z których początkowo skorzystał klan oda, czy będą jednostki z bronią palną ?

Przenoszę do odpowiedniego działu - voitek

---

Skoro dynastie szogunów już w połowie XV wieku zaczęły doskonalić administrację, i nawiązywać kontakty z Europeiczykami (Portugalia,Holandia) i to własnie Europeiczycy przywieźli za sobą do Japonii muszkiety lontowe!!!, stąd co jest w tym takiegio twórczego jeżeli padło pytanie o broń palna w Shogun 2 total war?.Dlaczego moje zapytanie o jednostki z bronia palną zostało zignorowane?. No chyba,że muszkiety lontowe, które posiadały żarzący się lont, który po naciśnięciu spustu uderzał w panewkę na której znajdował się proch, już dosadniej nie mogę wytłumaczyć tego pojęcia nie zalicza się do broni palnej!!, ale chyba to jakiś absurd! :lol:

voitek
05-07-2010, 11:42
Twoj post zostal przeniesiony do tematu zwiazanego z historycznym aspektem gry

lukazus
05-07-2010, 11:54
chciałem się dowiedzieć jak będzie z bronią palną w shogun 2 total war?
Skoro arkebuzy i muszkiety były w jedynce to nie wyobrażam sobie żeby nie było ich w S:TW 2 zwłaszcza, że to ten sam okres.
Przy okazji, ciekawe jak będzie wyglądał aspekt religii? W jedynce po rozpoczęciu handlu z Portugalczykami i wybudowaniu faktorii klan przechodził na chrześcijaństwo automatycznie i wiązało się to z niepokojami na naszych ziemiach. Armia mnichów-wojowników na tyłach troszkę mi namieszała swego czasu :)

sepp
05-07-2010, 12:19
Jestem ciekawy, czy w grze zwrócą uwagę na to, że tylko nieliczne klany miały dostęp do muszkietów, przykładem może być klan Oda, który licząc trzy tysiące muszkietów rozgromił wielką dwunastotysięczną armie Takedy w bitwie pod Nagashino. Ciekawi mnie także czy ninja, którzy byli utrapieniem klanu Ody będą paktować z innymi w celu zlikwidowania tego klanu?? :?:

MicCal
05-07-2010, 12:46
Czy ja wiem, czy takie nieliczne? Np. Takeda czy Tokugawa także, z tego co się orientuję, mieli dostęp do broni palnej. Oda znany jest głównie nie z tego, że posiadał broń palną, ale z jej innowacyjnego użycia (i to, szczerze mówiąc, na skalę światową). Zresztą Nagashino to lichy przykład, owszem, 3 tys. arkebuzów swoje zrobiło, ale lwią część roboty w przeszło 6-godzinnej bitwie odegrały blisko 40-tysięczne siły Ody i Tokugawy. Btw, o tych ninja szczerze mówiąc jakoś specjalnie nie słyszałem, żeby byli utrapieniem Ody, wiem natomiast, że byli nim niezmordowani fanatycy Ikko-ikki (którzy, co ciekawe, także mieli dostęp do broni palnej ;)).

lukazus
05-07-2010, 18:05
Z tego co pamiętam to w pierwszej części Portugalczycy pływali od portu do portu zaczynając od południa, albo jak kto woli lewej strony mapki. Pierwszy dostęp do broni palnej miał klan Shimazu a taki Hojo czy Uesugi dopiero po kilku latach. Więc to jest jakieś zróżnicowanie co do dostępności broni palnej. Wiele też będzie zależało do AI czy zdecyduje się użyć tych jednostek w boju. Shimazu mimo, że miał możliwość jako pierwszy produkować arkebuzerów rzadko z tego korzystał a Oda prawie zawsze. przynajmniej w moim przypadku tak było.

sepp
05-07-2010, 18:42
Oda Nobunaga był zaciekłym wrogiem wszystkich ninja, wypowiedział on wojnę buddystom myśląc, że jak zlikwiduje sekty buddyjskie zdobędzie kontrole nad krajem. W 1571 roku dopuścił się masakry na górze Hiei gdzie jego oddziały wycieły w pień 100 tys mężczyzn i kobiet. Dopuścił się tej masakry,ponieważ obawiał się klanów ninja, w 1579 roku ninja odnieśli zwycięstwo nad liczną armią Nobunagi, toteż w desperacji spowodowało, że Oda przysiągł wytępić wszystkich ninja, jakoś jak się nie myle dwa lata później jego samurajowie rozbili i wybili większość klanów ninja, tylko garstce udało się zbiec na tereny górzyste. Dlatego moje pytanie o stosunki ninja z innymi klanami bo jak wyjaśniłem Oda był wielkim wrogiem ninja. Myślę, że te wszystki aspekty ujrzą światło dzienne w najnowszej części Shoguna. Jeszcze mam pytanie czy wiesz jak wyglądały :?: :?: stosunki ninja z innymi klanami, mieli swoich ulubieńców z którymi paktowali???

MicCal
05-07-2010, 19:06
Z tego, co wiem, to w okresie, w którym ma się toczyć nowy Szogun, nader często korzystał z ich usług Tokugawa Ieyasu. Czemu zresztą trudno się dziwić, skoro Hattori Hanzo z grupą swoich ludzi przebywał stale w Edo, a w dodatku jego rodzina była związana z Tokugawą stosunkami feudalnymi. Niemniej ninja w swej większości byli z zasady najemnikami, przeto chyba ważniejsze od stosunków z klanami były dla nich pieniądze...

sepp
05-07-2010, 19:33
Orientujesz się może jakie konkretnie jednostki spotkamy w nowej odsłonie total war??i czy masz zdjęcia herbów klanów i uzbrojenia samurajów z poszczególnych klanów/ :?:

MicCal
06-07-2010, 18:28
Tego nie wie jeszcze nikt, można się co najwyżej zabawić w zgadywanie. Wybór jednostek będzie pewnie podobny do tego z jedynki, być może trochę tamten roster rozszerzą (na screenach widać np. yumi ashigaru, czy samurajów ze zwykłymi katanami, których w jedynce nie było). Z rodami generalnie to samo, nie wiadomo nawet, jakie mają w grze występować - aczkolwiek na screenach widać żołnierzy klanu Takeda i Chosokabe.

Leszek1973
06-07-2010, 19:55
Japonia w XVI wieku, wieku ogarniętym wojną była krajem gdzie zazwyczaj przyszłość człowieka była w głównej mierze nakreślana jego sytuacją w chwili urodzenia. Przeznaczeniem chłopa była praca na roli i bezgraniczne posłuszeństwo właścicielowi wsi. Za zle wykonany ukłon przed panem bez ostrzeżenia traciło się głowę. W 1536 roku w jednej z takich wsi - jako syn prostego rolnika urodził się geniusz - który dzięki tytanicznej pracy nad sobą i wielkiemu talentowi dokonał rzeczy - która wydawała się niemożliwa- w trakcie swego życia został najpotężniejszym człowiekiem w Japonii - zjednoczył i zreformował ten kraj. Człowiekiem tym był Toyotomi Hideyoshi.
Myślę sobie że był to swoisty cud - rzecz prawie niemożliwa, lecz miała miejsce naprawdę. Sengoku Jidai - był bezlitosnym okresem, niezwykle trudnym dla prostego i biednego człowieka, każdy jednak miał szansę zaistnieć pomimo fatalnej sytuacji początkowej (zdeterminowanej w chwili urodzenia). Dowodzi tego los Toyotomiego.

MicCal
06-07-2010, 22:05
Swoją drogą, okres takiego, za przeproszeniem, burdelu, zawsze i wszędzie sprzyjał wszelkiego rodzaju przetasowaniom, choć przykład Hideyoshiego jest rzeczywiście najbardziej spektakularny (przy czym on sam chytrze przewrócił drabinę, po której wspiął się na szczyt). Niemniej jednak Sengoku Jidai dla wielu jemu podobnych także zakończył się zupełnie niespodziewanym awansem, gdy ashigaru, którzy jeszcze w okresie wojny Onin często nie byli niczym więcej niż bandami rabusiów i innch rzezimieszków, zostali formalnie zaliczeni do klasy samurajów...

BLyy
06-07-2010, 23:32
Ja mam kolejne pytanie. Otóż walki toczyć się będą miedzy współbraćmi(Japończyk z Japończykiem) aż do tytułu Szoguna, to czy w takiej kwestii mariaże miały jakiś wpływ na dyplomacje? Jeśli praktycznie znikomy bo tak to nic nie dawało bo i tak się bili między sobą to chyba w grze tego nie uświadczymy.

lukazus
07-07-2010, 21:53
Nie słyszałem albo nie pamiętam o jakichś politycznych małżeństwach, raczej nie pamiętam bo czemu w Europie mariaże między rodami miałby być tak "popularne" a w Japonii nie, skoro system rządów był taki sam?
Często też się zdarzało, że daymio aby wzmocnić sojusz z innym przywódcą rodu wysyłał "zakładnika" ze swojej rodziny. Tokugawa Ieyasu był takim zakładnikiem za młodu. W pierwszym shogunie w ogóle nie było tego elementu a byłby ciekawym urozmaicaniem.

Tomcionix The Knight
22-11-2010, 19:40
Na czterech dużych wyspach archipelagu japońskiego, wstaje czerwone
słońce malując niebo wachlarzem naturalnych kolorów. Skradają się
pierwsze promienie słońca oświetlając kraj dla tych, którzy słabo widzą.
Na mile pościągają się trupy samurajów, odważnych wojowników, którzy
zginęli dla swego pana. Jasne i dumne chorągwie (mon)
okrywają martwych. Ich broń dekoruje czerwoną ziemię, a w powietrzu
tylko głucha cisza. Żaden dźwięk, żaden hałas nie zakłóca spokojnego snu samurajów.

Źródło:http://www.konnichiwa.pl