PDA

Zobacz pełną wersję : Konflikty zbrojne XXI wieku.



Witold
01-07-2010, 18:05
Bardzo ciekawe artykuły który/e pojawił/y się na portalu Sekrety Ameryki a został skopiowany z Forbsa

http://www.forbes.com/2010/06/21/iran-nuclear-israel-war-opinions-reza-kahlili.html

Jako takie tłumaczenie"

Następne 4 okręty wojenne zostały skierowane w stronę Iranu. Francja, Niemcy oraz Wielka Brytania pod komendą USA mobilizują siły powietrzne.
USA oraz Izrael rozmieściły już strategicznie łodzie podwodne z głowicami nuklearnymi.

Podawaliśmy już wcześniej, że na zjeździe Bilderberg zapadała pozytywna decyzja co do ataku na Iran.


2#

Iran ogłasza alarm wojenny i przesuwa w stronę granicy z Azerbejdżanem doborowe jednostki

http://www.debka.com/article/8868/

3#


Armada ponad dwunastu amerykańskich i izraelskich okrętów wojennych zmierza w kierunku Morza Czerwonego. Minęła ona już Kanał Sueski i według opisu świadków, są w niej największe okręty wojenne jakich od wielu lat nie widziano w tej okolicy. W armadzie jest też lotniskowiec.

Adamsky
01-07-2010, 19:21
1. Chociaż darzę USA wielkim szacunkiem i miłością - tutaj Amerykanie w Iranie się przejadą. To nie ten kaliber co Afganistan czy Irak, nie ci sami ludzie, chociaż surowców - w bród.
2. Wątpię w agresję przeprowadzoną przez człowieka, który otrzymał pokojową nagrodę Nobla. Ale gdyby jednak takowa zaistniała - byłby to koniec Obamy. I dobrze.

Ditz
01-07-2010, 21:52
Przecież tu nie byłoby mowy o angażu jak w Iraku i w Afganistanie. Przypłyną, przylecą, zrzucą i wystrzelą co trzeba cofając militarnie Iran do średniowiecza i na tym się skończy operacja nad Iranem. Na lądzie przeciwnikiem będzie Hezbollach na pograniczu Izraela i Libanu itp. organizacje.

Janek
01-07-2010, 21:54
Msuieliby chyba zrzucac bomby atomowe, zeby cofnac militarnie Iran do sredniowiecza - nawet zmasowane naloty na Irak jakos nie doprowadzily do cofniecia go do sredniowiecza, a organizacja armii irackiej i jej obrona przeciwlotnicza byly wieki za iranska ;)
Co do samej wojny to raczej wątpię, bo jakoś ostatnio powodu nie ma, chyba że jest coś o czym prasa nie mówi.

Ditz
01-07-2010, 22:00
Cisza w eterze zawsze jest najbardziej niepokojąca.

Armia iracka z 1991 roku była znacznie nowoczesniejsza niż dzisiaj perska. Iran nie posiada ani nowoczesnych zestawów przeciwlotniczych, ani samolotów bojowych. Największym zagrożeniem z ich strony byłyby okręty podwodne mogące się podkraść pod lotniskowiec.

Zresztą te artykuły to bzdury. Niemcy i Francja mobilizują swoje siły powietrzne przeciw Iranowi? Nie róbmy sobie żartów, szczególnie w przypadku tych drugich.

Czik
02-07-2010, 00:00
Oni (Szwaby i Żabojady) czegoś takiego by nie zrobili, bo społeczności muzułmańskie w ich krajach oporowo by się buntowały.

Dagorad
02-07-2010, 00:20
Oni (Szwaby i Żabojady) czegoś takiego by nie zrobili, bo społeczności muzułmańskie w ich krajach oporowo by się buntowały.

Żeby tylko pół europy zachodniej wyszłoby na ulice demonstrując swoje poparcie dla Iranu. Turcy by domagali się natychmiastowego pokoju i blokowali by NATO, zresztą z NATO udział by pewnie i tak wzięli tylko Amerykanie.


USA oraz Izrael rozmieściły już strategicznie łodzie podwodne z głowicami nuklearnymi.

Ten fragment kompromituje źródło zamieszczone przez ciebie.

Taki atak zapewne nie nastąpi zwłaszcza że ostatnio jest coś cicho więc Amerykańce nie mają silnych podstaw to wojny wyzwoleńczej w obronie demokracji i proletariatu (pfu nie to państwo ;) ). Byłby to poza tym wielki cios dla Obamy wiadomo czemu i może NATO bo USA zostało by samo. Amerykanie przy ataku z ich strony narazili by się Chinom i Rosji no i reszcie świata ogólnie. Inną sprawą jest to że USA raczej spokojnie zmiażdżyłoby Iran i się wycofało zostawiając w samym państwie totalne bagno i nie mowa tu o zniszczeniach wojennych no bo przecież nie zastosują wariantu Irackiego.

Mariooooo
02-07-2010, 09:42
Nigdy nic nie wiadomo pamiętajcie ,że o wielu sprawach opinia publiczna nie wie ,a nie od dziś wiadomo ,że stosunki między Iranem i Izraelem(wspieranym przez USA) są delikatnie mówią złe

haeressiarch
02-07-2010, 12:54
tak czy owak, będą jaja ;)

zastanawiałem się nawet ostatnio, co tak spokojnie ten świat przechodzi przez pierwszą i wchodzi w drugą dekadę drugiego tysiąclecia nowej ery :lol:

USA na swoje nieszczęście źle prowadzi wojny. za mało propagandy i "uświadamiania" oraz za malo brutalnie rozprawia się z opozycją, by z militarnego punktu widzenia uznawać można by je -tzn stany, za zwycięśkie

Zakapior-san
04-07-2010, 07:44
zresztą z NATO udział by pewnie i tak wzięli tylko Amerykanie.
Zapomniałeś o wasalu USA- Rzeczpospolitej Polskiej.

Witold
04-07-2010, 09:24
zresztą z NATO udział by pewnie i tak wzięli tylko Amerykanie.
Zapomniałeś o wasalu USA- Rzeczpospolitej Polskiej.

Z jednej strony to wasalstwo gwarantuje nam istnienie na mapie :roll:

Zakapior-san
04-07-2010, 09:42
wasalstwo gwarantuje nam istnienie na mapie
W XVIII w. nie zagwarantowało.
A taka przykładowa Słowacja nie potrzebuje możnego protektora do utrzymania się na mapie :lol:
Ps: odsyłam do mojego podpisu.

haeressiarch
04-07-2010, 10:17
ta "wasalizacja" stała się już miarą nieudolności kolejno następujących po sobie rządów.

@ Zakapior-san

z tej sygnatury wieje starą prawdą :)

Boniek
04-07-2010, 13:30
Już widzę polskie wojska bohatersko maszerujące ulicami Teheranu, walczące za naszych przyjaciół Amerykanów o pokój na świecie.

haeressiarch
06-07-2010, 12:52
w sumie to nie wiem, czy jestem temu przeciwny (mam na myśli uczestnictwo polskich sil zbrojnych w tym konflikcie i innych tego typu wycieczkach). dzięki temu mamy dobrych szkoleniowców i trochę weteranów, a żyjemy w dość niespokojnych czasach... tylko mocno się dystansujemy od wielu rzeczy... tak myślę sobie...

Dagorad
06-07-2010, 13:16
w sumie to nie wiem, czy jestem temu przeciwny (mam na myśli uczestnictwo polskich sil zbrojnych w tym konflikcie i innych tego typu wycieczkach). dzięki temu mamy dobrych szkoleniowców i trochę weteranów, a żyjemy w dość niespokojnych czasach... tylko mocno się dystansujemy od wielu rzeczy... tak myślę sobie...

Racja w końcu co tam zabijanie innych w interesie polityki imperialnej USA. Amerykanie powinni zbombardować wszelkie ośrodki służące to ewentualnej produkcji broni atomowej Polacy nie powinni brać w tym udziału bo i tak nic nie pomogą a już na pewno nie powinniśmy się wyrywać przed Niemcami czy Francją. Islamiści w większości nienawidzą USA ale nie znaczy to że mamy też psuć sobie z nimi relacje.

Mariooooo
06-07-2010, 14:01
Z Afganistanem sprawa ma się trochę inaczej, jeżeli siły międzynarodowe go opuszczą wtedy stanie się on jedną wielką bazą dla terrorystów , a tego nie chcemy prawda? ;)

haeressiarch
06-07-2010, 19:19
@ Dagorad

może i powieje grozą gdy napiszę co myślę,ale nie mam nic przeciwko "unieszkodliwianiu" potencjalnych zagrożeń, czy robi to usa, anglia, izrael czy inne kraje mogące sobie pozwolić na prowadzenie tego typu polityki bez czekania na kolejną groźbę pana ahmadineżada. nie interesuje mnie za bardzo czy będą to usprawiedliwiać "obalaniem tyranii" czy "obroną demokracji" (bo nie każdego przecież demokracja kręci nie?). ważne, żeby czubki a'la achmadineżad, osama ibn (a)lad(y)en czy inni ekstremiści nie mieli w łapkach takich kart do gry jak pociski taktyczne, brudne bomby, gazy bojowe, porwane samoloty z pasażerami, kamizelka z TNT lub C4 i takie tam. jeżeli przy tym giną ludzie gotowi oddać życie za jakąś religię czy inną "wyższą ideę" niż obrona życia (np. ukochanych osób, przyjaciół, współobywateli) to także mi to nie przeszkadza. wręcz przeciwnie.

wyrywanie się przed francuzami to żaden problem nawet dla krajów które nie mają armii :lol: . ćwiczenia (bo o tym mowa w rozpoczynającym tę dyskusję artykule a nie o koncentracji flot lotniczych etc.) które usa, fr i gb zamierzają razem przeprowadzać to jeszcze nie wojna. to pogróżka (taką samą dostał irak) po której oponent dostaje jasną wiadomość - "nie fikaj, bo zrobimy ci na dupsku szturmowanie wału pomorskiego". są kraje które tak się lubią bawić. korea np. bo jest rządzona przez socjopatę a jego następca będzie jeszcze lepszy (uzależniony od heroiny0. świat zrobił się kruchy. warto rzykować szaleńców? jakby tak ktoś pomyślał przed '39 rokiem, i w "imię demokracji"/"obrony mniejszości etnicznych"/"z powodu nieprzestrzegania postanowień traktatów międzynarodowych" załadował parę ton bomb w reichstag na pewno tez burzono by się przeciw niemu i nazywano go różnie. ale my nie mielibyśmy za to września '39 i marionetkowego rządu kierowanego z kremla oraz bajzlu z teczkami, agentami, niewyjaśnionymi zbrodniami politycznymi etc, etc. oraz mielibyśmy mniej powodów by w kampaniach wyborczych straszyć się wschodem czy zachodem (np. "przyjdzie rusek i zabierze" albo "wszstko kupią niemcy"). wiem, ze to tylko hipoteza, ale czy nie warto się zastanowić? ile takich "łaskawie potraktowanych" ludzi z nadmiernymi ambicjami i jakimś tam swoim własnym planem na "ostateczne rozwiązanie kwestii...(tu można wpisać np. żydowskiej, szyickiej, sunnickiej, izraela, arabskiej, chrześcijańskiej, mniejszości narodowych, odmienności kulturowych etc, etc)" żyje sobie spokojnie i realizuje się stwarzając zagrożenie dla takich co nie myślą tak jak on? walczyć o wolność i o to by nikt nie śmiał jej zagrozić... śmiejemy się, nie wierzymy bo przecież inwazja=okupacja i ktoś inny ucierpi... ale jak mówi stare porzekadło - lepiej oni niż my. jak się głębiej zastanowie to popieram prewencyjne uderzenia wyprzedzające wobec reżimów, uzurpatorów, terrorystów i tych, którzy chcą siłą zmienić to co mi się w moim życiu podoba. a lubię wolność i nie lubię np. jak czyjaś wiara nakazuje mu myśleć o mnie gorzej niż o psie i manifestować mi to poprzez wysadzanie się w mojej budzie :lol:

@ Mariooooo

zdecydowanie nie chce. sytuacja jest tam niestabilna i niestety nieuleczalna. skorumpowany rząd budzi pogardę, jest słaby i jest łatwym celem. wystarczy aż pójdą sobie jego sojusznicy (usa, polska etc.) i będzie można łatwo powalczyć o władzę. bo przecież o to chodzi. a kto lepiej zorganizowany, ten łatwiej ją pochwyci. co tam wtedy będzie? pewnie ze terroryści są lepiej zorganizowani niż reszta, więc pewnie talibowie będą częściej się pojawiać w telewizji z jakimś ostrym, okrwawionym narzędziem i czyjąś głową na lufie karabinu. spoko sprawa.

XaweryBranicki
18-07-2010, 22:34
Oni (Szwaby i Żabojady) czegoś takiego by nie zrobili, bo społeczności muzułmańskie w ich krajach oporowo by się buntowały.

A przy ataku na Irak i Afganistan jakoś buntu szczególnie widać nie było.

Iron_Marcin
19-07-2010, 22:25
Oni (Szwaby i Żabojady) czegoś takiego by nie zrobili, bo społeczności muzułmańskie w ich krajach oporowo by się buntowały.
proszę, bez takich strasznych bzdur

Iran to państwo szyickie, a reszta świata muzułmańskiego to sunnici. jedni i drudzy uważają, że mają rację, jednakże pod względem tego konfliktu są tak jak europejczycy (tj. katolicy rzymscy i ortodoksyjni) jakieś 700lat temu. najchętniej to jedni by drugich wyrżnęli w pień.

więc mówienie, że nasi muzułmanie tak ochoczo by zaczęli się buntować jest mocno przesadzone.

Dagorad
20-07-2010, 00:41
Oni (Szwaby i Żabojady) czegoś takiego by nie zrobili, bo społeczności muzułmańskie w ich krajach oporowo by się buntowały.

A przy ataku na Irak i Afganistan jakoś buntu szczególnie widać nie było.

Ale bzdury te ataki były jeszcze za czasów mniejszej islamizacji a Szwaby i Żabojady brały w tych atakach najmniejszy udział jaki mogli.

Marek Aureliusz
25-07-2010, 01:35
Kolejny prawdopodobny punkt zapalny. Korea północna grozi użyciem broni atomowej.
http://northkorea.pl/component/content/ ... acie-wicze (http://northkorea.pl/component/content/article/3-wydarzenia/492-krl-d-uyjemy-broni-atomowej-jeli-nie-odwoacie-wicze)

Witia
25-07-2010, 09:21
Szczekać to oni będą cały czas. Mogą coś innego ?

Brave
25-07-2010, 21:00
KRLD tylko grozi...60 lat temu dostali od Amerykańców po tyłkach i wiedzą, że jak by znowu chcieli powojować, to by i tak przegrali.

Gdyby nie broń jądrowa, nie mieliby nic do powiedzenia. Kim Dzong to człowiek o chorych ideologiach, który czym prędzej powinien kopnąć w kalendarz.

Kocioł na Dalekim Wschodzie coraz bardziej wrze. Amerykanie wspierają Tajwan, Chinom to się nie podoba, z kolei KRLD straszy USA i Seul wojną...

szwejk
26-07-2010, 09:55
A tak swoją drogą, czy USA, które ma na karku rozgrzebany Irak i wieczną wojnę w Afganistanie będzie brało na siebie wojnę z Iranem ? Toż to byłaby woda na młyn światowych lewaków - głównie europejskich - które odpowiednio urabiają opinię publiczną, oraz "drogich rosyjskich przyjaciół", którzy by zrobili bajkowe interesy na wojennej zwyżce cen ropy. No i Chiny też by zyskały na tej wojnie. Kraje islamskie poszukałyby przeciwwagi dla USA właśnie u nich.
Co do doświadczenia naszej armii na tych USA-wojenkach, to nauka z nich płynąca jest w dużej mierze, w naszych siłach zbrojnych, marnowana -wystarczy przeczytać książkę Skrzypczaka, lub dosyć -tendencyjną przyznaję - książeczkę: "Armia na posyłki" ...
Aha, nie zapominajmy, że Obama jest laureatem pokojowej nagrody Nobla :lol:

Brave
26-07-2010, 11:52
W lipcu 2011 roku Amerykanie mają zacząć wycofywać wojska z Afganistanu. Bardzo mnie ciekawi, jak będzie wyglądać Wschód, już bez wojsk NATO.

Ale szczerze powątpiewam w to, że USA wycofa wszystkie siły. A co do wojny, to także wydaje mi się nierealna.
Prędzej coś się w Korei wydarzy.

Zakapior-san
28-07-2010, 08:41
W lipcu 2011 roku Amerykanie mają zacząć wycofywać wojska z Afganistanu. Bardzo mnie ciekawi, jak będzie wyglądać Wschód, już bez wojsk NATO.

No nie wiem bo wczoraj oglądałem, że przeznaczają na wojnę w Afganistanie kolejne miliardy dolarów.

Brave
28-07-2010, 17:04
Z kolei słyszałem, że teraz angażują się na 101%, wysłali już tam 30 tys. żołnierzy i pewnie w rok planują skończyć wojnę...
ale szczerze w to powątpiewam.

Dagorad
28-07-2010, 19:25
Im więcej teraz władują forsy tym więcej jej zaginie na boku mają ostatnią szansę więc korzystają. Później się wycofają i zostanie bajzel albo i się nie wycofają mała różnica póki będą mogli będą forsę ładowali.

Idill`a (MZ)
28-07-2010, 20:32
Ta wojna powinna już dawno się skończyć, dotychczasowa walka, to bitwa o nic. Jedyna skuteczną metodą, jest likwidacja terrorystów w sposób frontowy, a więc wielkie operację udziałem wielkich mas żołnierzy. Coś na wzór Pakistanu, gdzie zdaję to egzamin i jest o wiele bardziej skuteczne.

Brave
30-07-2010, 20:59
a więc wielkie operację udziałem wielkich mas żołnierzy. Akcję z udziałem wielkich mas żołnierzy nie są możliwe ponieważ:

- skończyło by się to wielkimi ofiarami wśród cywilów
- jak zginie jeden żołnierz amerykański to media o tym trąbią, a co dopiero jakby zginęła ich większa ilość
- są rakiety, działa, samoloty, czołgi - piechota ma mniejsze znaczenie wtedy

Idill`a (MZ)
30-07-2010, 21:16
Akcję z udziałem wielkich mas żołnierzy nie są możliwe ponieważ:

- skończyło by się to wielkimi ofiarami wśród cywilów
- jak zginie jeden żołnierz amerykański to media o tym trąbią, a co dopiero jakby zginęła ich większa ilość
- są rakiety, działa, samoloty, czołgi - piechota ma mniejsze znaczenie wtedy

Akcje z udziałem wielkich mas wojskowych są i jak napisałem wcześniej zdają egzamin między innymi w Pakistanie.
Według mnie ta metoda jest kosztowna, ofiarna, nie popularna ale jak najbardziej efektywna. Tylko wielką operacją można dokonać trwałej eliminacji bojówek w danym regionie, oczywiście musi być optymalnie połączone z budową i mobilizacją lokalnych społeczeństw do działania w celu odbudowy. Oczywiście bardzo ważne są przy tym działania rządowe.
Oczywiście wszystko to przestaje być efektywne na dłuższą metę gdy ma się do czynienia z terroryzmem o szerokiej skali, rozwijającym się w sporym tempie, z potęgowanym jeszcze fatalnymi decyzjami głównie rządu Amerykańskiego, który wieloma wypowiedziami, tylko zaognia i potwierdza propagandę terrorystów.

Edit:
Z resztą Amerykanie i sojusznicy już wysłali dodatkowe kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy, a więc może czeka nas jakiś zwrot w wizji wojny....

Ronin
30-07-2010, 22:05
Iran to nie Irak oby o tym USA pamiętało bo się może przejechać. A kto wie czy Iran już nie ma atomówki ? ;)

Kibicuje Iranowi bo polityka imperialistyczna USA już mi bokiem wychodzi

Idill`a (MZ)
30-07-2010, 22:23
Iran to nie Irak oby o tym USA pamiętało bo się może przejechać. A kto wie czy Iran już nie ma atomówki ? ;)

Plany do stworzenia atomówki mają na pewno, ale wzbogacanie uranu jest kosztowne i czasochłonne, zapewne nie są nawet w połowie tego procesu....

Iron_Marcin
30-07-2010, 23:17
Plany do stworzenia atomówki mają na pewno, ale wzbogacanie uranu jest kosztowne i czasochłonne, zapewne nie są nawet w połowie tego procesu....
jeżeli mają uranowe elektrownie atomowe (gdzie używa się U238), to na pewno mają U235 i/lub pluton, które są produktami ubocznymi reaktorów tych elektrowni.

Brave
31-07-2010, 11:21
Akcje z udziałem wielkich mas wojskowych są i jak napisałem wcześniej zdają egzamin między innymi w Pakistanie.
Według mnie ta metoda jest kosztowna, ofiarna, nie popularna ale jak najbardziej efektywna. Tylko wielką operacją można dokonać trwałej eliminacji bojówek w danym regionie, oczywiście musi być optymalnie połączone z budową i mobilizacją lokalnych społeczeństw do działania w celu odbudowy. Oczywiście bardzo ważne są przy tym działania rządowe.
Oczywiście wszystko to przestaje być efektywne na dłuższą metę gdy ma się do czynienia z terroryzmem o szerokiej skali, rozwijającym się w sporym tempie, z potęgowanym jeszcze fatalnymi decyzjami głównie rządu Amerykańskiego, który wieloma wypowiedziami, tylko zaognia i potwierdza propagandę terrorystów.
Tylko, zauważmy o jakiej wojnie mówimy. Autor postu założył temat o agresji USA na Iran.
Walka z wojskiem irańskim, a terrorystami w Afganistanie to dwie inne bajki.

Może Idilla masz rację, że taka taktyka sprawdza się w Pakistanie - sam nie wiem.
Między NATO, a Iranem wojny w najbliższym czasie nie będzie, ponieważ USA ma już problem, ze starciami na lini
Kolumbia-Wenezuela. Przynajmniej takie jest moje zdanie.

Dagorad
31-07-2010, 14:24
Iran to nie Irak oby o tym USA pamiętało bo się może przejechać. A kto wie czy Iran już nie ma atomówki ? ;)

Kibicuje Iranowi bo polityka imperialistyczna USA już mi bokiem wychodzi

Osobiście z zasady nie kibicuje tym którzy najchętniej by mnie zatłukli :) . Wolę już Amerykańską politykę imperialistyczną niż atomówki w rękach państwa islamistycznego w którym nigdy nie wiadomo czy jutro władzy nie przejmą szaleni fundamentaliści choć swoją drogą wolałbym żeby atomówki miała tylko garstka najbezpieczniejszych państw.

USA ma teraz więcej problemów niż w chwili założenia tego tematu więc i szanse na wojnę są odpowiednio mniejsze.

Witold
31-07-2010, 16:52
http://konflikty.wp.pl/kat,1020343,title,Wybuchnie-nowa-wojna,wid,12527327,wiadomosc.html?ticaid=1a9f1&_ticrsn=3

George
31-07-2010, 22:18
A tak swoją drogą, czy USA, które ma na karku rozgrzebany Irak i wieczną wojnę w Afganistanie będzie brało na siebie wojnę z Iranem ? Toż to byłaby woda na młyn światowych lewaków - głównie europejskich - które odpowiednio urabiają opinię publiczną, oraz "drogich rosyjskich przyjaciół", którzy by zrobili bajkowe interesy na wojennej zwyżce cen ropy. No i Chiny też by zyskały na tej wojnie. Kraje islamskie poszukałyby przeciwwagi dla USA właśnie u nich.

Praktyka pokazuje, że USA zaatakuje każdy kraj, który będzie miał potencjał na to, żeby stać się regionalną potęgą, mogącą poważnie zagrozić ich interesom. Jeśli potwierdzi się, że Iran ma atomówkę a do tego zacznie podskakiwać w regionie (co jest mało prawdopodobne bo ma on raczej małe możliwości ekspansji, czy to gospodarczej, czy militarnej) to wojna może wybuchnąć. Jeśli wybuchnie, to z pewnością skończy się połowicznym zwycięstwem USA, a potem klęską w wojnie partyzanckiej (patrz Wietnam, Afganistan). Trzeba jednak zadać sobie pytanie, czy USA musi wygrywać te wojny? Czy te pozorne klęski USA naprawdę są klęskami? Może po prostu do osiągnięcia swoich celów (czyli np. niedopuszczeniu do powstania regionalnego hegemona) wystarczy im atak, destabilizacja kraju/regionu a potem wycofanie się?

Dagorad
01-08-2010, 01:26
A tak swoją drogą, czy USA, które ma na karku rozgrzebany Irak i wieczną wojnę w Afganistanie będzie brało na siebie wojnę z Iranem ? Toż to byłaby woda na młyn światowych lewaków - głównie europejskich - które odpowiednio urabiają opinię publiczną, oraz "drogich rosyjskich przyjaciół", którzy by zrobili bajkowe interesy na wojennej zwyżce cen ropy. No i Chiny też by zyskały na tej wojnie. Kraje islamskie poszukałyby przeciwwagi dla USA właśnie u nich.

Praktyka pokazuje, że USA zaatakuje każdy kraj, który będzie miał potencjał na to, żeby stać się regionalną potęgą, mogącą poważnie zagrozić ich interesom. Jeśli potwierdzi się, że Iran ma atomówkę a do tego zacznie podskakiwać w regionie (co jest mało prawdopodobne bo ma on raczej małe możliwości ekspansji, czy to gospodarczej, czy militarnej) to wojna może wybuchnąć. Jeśli wybuchnie, to z pewnością skończy się połowicznym zwycięstwem USA, a potem klęską w wojnie partyzanckiej (patrz Wietnam, Afganistan). Trzeba jednak zadać sobie pytanie, czy USA musi wygrywać te wojny? Czy te pozorne klęski USA naprawdę są klęskami? Może po prostu do osiągnięcia swoich celów (czyli np. niedopuszczeniu do powstania regionalnego hegemona) wystarczy im atak, destabilizacja kraju/regionu a potem wycofanie się?

Gdyby było jak mówisz to byśmy rozważali atak na Turcję a nie Iran. Afganistan jakoś nie miał ryzyka zostania regionalną potęgą tak jak i chyba Irak (tu nie mam pewności). USA potrzebuje wojny ale nie atakuje państw które mogą być hegemonami bo i nie może a chodzi tu o Brazylię, Indie czy Turcję atakuje potencjalnie za to Jemen, Iran. Jak dla mnie wojna jest potrzebna Amerykańcom żeby ich państwo się bogaciło i dodatkowo żeby mogli doić swoich obywateli z forsy w wypadku państw Islamskich mają powody do ataku i nie ważne czy ktoś uznaje te powody czy nie grunt żeby obywatele USA je uznawali i żeby ONZ oraz inne potęgi się nie pchały w interesy USA. Tylko że USA nie jest potrzebna wojna gdzie się da znacznie przyjemniej i bezpieczniej jest na każdy okres wybierać sobie jakieś państewko bo i na dłużej zostaną potencjalni przeciwnicy więc kiedy skończy się wojna w Afganistanie wybiorą sobie inny cel i tak w kółko.

Ritzville
01-08-2010, 02:08
Mwahah, wy idioci :D Naprawdę uważacie, że USA prowadzi wojny z terrorystami? Ajajaj...
Proszę bardzo:
http://video.google.com/videoplay?docid ... 700087937# (http://video.google.com/videoplay?docid=-2147432141700087937#)

Obejrzyjcie to. Od początku do końca ;>

A co do reszty konfliktów...
Moje zdanie w tej kwestii jest takie, że MY (maluczcy i nic nie znaczący ludkowie) nie powinniśmy przejmować się ani debatować nad wojnami, które trwają lub trwać będą. Po prostu nie ma to sensu :) I tak wszyscy kiedyś umrzecie, zatem... who cares? Zajmijcie się własnymi żywotami, cieszcie się nimi na miarę waszych możliwości.
Wojna zacznie się i skończy. A w przyszłosci będą wybuchać kolejne. Zupełnie tak samo jest z życiem.
Przyjdzie nowe pokolenie i "stworzy" kolejny konflikt 8-)

Ale wiecie co? Coś czuję, że zaraz zwalą się na mnie istne gromy, że zostanę zwyzywany od... sam nie wiem :D
Liczę na waszą wyobraźnię... albo... Olejcie mnie ;)
Tak będzie najwygodniej dla wszystkich ;)

Obrażanie innych użytkowników (wy idioci) wiąże się z konsekwencjami. Radzę zapoznać się z regulaminem (http://forum.totalwar.org.pl/viewtopic.php?f=2&t=5313). Jeszcze jedno jego złamanie i dostaniesz ostrzeżenie. - Furvus

George
01-08-2010, 12:40
Gdyby było jak mówisz to byśmy rozważali atak na Turcję a nie Iran. Afganistan jakoś nie miał ryzyka zostania regionalną potęgą tak jak i chyba Irak (tu nie mam pewności). USA potrzebuje wojny ale nie atakuje państw które mogą być hegemonami bo i nie może a chodzi tu o Brazylię, Indie czy Turcję atakuje potencjalnie za to Jemen, Iran. Jak dla mnie wojna jest potrzebna Amerykańcom żeby ich państwo się bogaciło i dodatkowo żeby mogli doić swoich obywateli z forsy w wypadku państw Islamskich mają powody do ataku i nie ważne czy ktoś uznaje te powody czy nie grunt żeby obywatele USA je uznawali i żeby ONZ oraz inne potęgi się nie pchały w interesy USA. Tylko że USA nie jest potrzebna wojna gdzie się da znacznie przyjemniej i bezpieczniej jest na każdy okres wybierać sobie jakieś państewko bo i na dłużej zostaną potencjalni przeciwnicy więc kiedy skończy się wojna w Afganistanie wybiorą sobie inny cel i tak w kółko.
W Afganistanie to chodziło raczej o atak na Al-Kaide, a nie konkretnie na to państwo. Czy głównym celem Al-Kaidy nie jest czasem zjednoczenie środowisk islamskich, wygnanie z bliskiego wschodu żydów i amerykanów i odtworzenie islamskiego imperium? Gdyby do tego doszło to powstałaby potęga rzeczywiście zdolna zagrozić USA. A tymczasem dzisiaj już wiemy, że nie ma szans na zjednoczenie islamu, świat ten okazał się zbyt podzielony. Czy te podziały nie są czasem skutkiem amerykańskich ataków na Afganistan i Irak? Jeśli są to można powiedzieć, że USA osiągnęło cel, dla którego rozpętało te wojny.

Brazylia i Indie nigdy nie będą w stanie zagrozić amerykańskim interesom, bo są zbyt wyizolowane terytorialnie. A co do Turcji to w przyszłości, kto wie?

Brave
01-08-2010, 16:50
@Ritzville - tu nikt się nie przejmuje wojnami, tylko po prostu o nich rozmawiamy :roll:

Dagorad
01-08-2010, 17:26
George nie wiem w jaki sposób Afganistan albo Irak miałyby podzielić Islam a tym bardziej go osłabić.


Brazylia i Indie nigdy nie będą w stanie zagrozić amerykańskim interesom, bo są zbyt wyizolowane terytorialnie. A co do Turcji to w przyszłości, kto wie?

Brazylia i Indie są wyizolowane terytorialnie? Nie za bardzo wiem o co ci chodziło ale jeżeli dobrze mi świta to Iran jako państwo szyickie jest bardziej wyizolowane.


Praktyka pokazuje, że USA zaatakuje każdy kraj, który będzie miał potencjał na to, żeby stać się regionalną potęgą

Jaka praktyka? Może jakieś przykłady?

Ronin
01-08-2010, 18:57
Cytuj:
Praktyka pokazuje, że USA zaatakuje każdy kraj, który będzie miał potencjał na to, żeby stać się regionalną potęgą

Myślę że chodzi przedmówcy o to że gdyby Iran zdołał wytworzyć broń Atomową to w naturalny sposób znalazłby się w roli lidera regionu Blisko Wschodniego. Do tego jest to państwo które jawnie wyraża się wrogo wobec USA i Izraela. Czym jedna sobie przychylność ekstremistów Islamskich. Wobec powyższych USA nie ma wyboru bo z jednej strony nie może narazić swoich Interesów czytaj (Ropa z Bliskiego Wschodu) z drugiej strony jako naturalny sojusznik Żydów musi zareagować na groźby kierowane pod ich adresem gdyż Żydzi mają duże wpływy Ekonomiczne i Lobbystyczne w USA o wiele większy niż się przeciętnemu Europejczykowi wydaje.

Z tych powodów USA dąży do wojny. I z tych powodów do tej wojny doprowadzi prędzej czy później.

Ritzville
01-08-2010, 19:48
@Brave
Ależ doskonale zdaję sobie z tego sprawę ;)
Po prostu zauważam, że wielu z was za bardzo bierze sobie do serca owe "rozmowy" :P

Dagorad
01-08-2010, 20:20
Cytuj:
Praktyka pokazuje, że USA zaatakuje każdy kraj, który będzie miał potencjał na to, żeby stać się regionalną potęgą

Myślę że chodzi przedmówcy o to że gdyby Iran zdołał wytworzyć broń Atomową to w naturalny sposób znalazłby się w roli lidera regionu Blisko Wschodniego. Do tego jest to państwo które jawnie wyraża się wrogo wobec USA i Izraela. Czym jedna sobie przychylność ekstremistów Islamskich. Wobec powyższych USA nie ma wyboru bo z jednej strony nie może narazić swoich Interesów czytaj (Ropa z Bliskiego Wschodu) z drugiej strony jako naturalny sojusznik Żydów musi zareagować na groźby kierowane pod ich adresem gdyż Żydzi mają duże wpływy Ekonomiczne i Lobbystyczne w USA o wiele większy niż się przeciętnemu Europejczykowi wydaje.

Z tych powodów USA dąży do wojny. I z tych powodów do tej wojny doprowadzi prędzej czy później.

Iran nie może zostać liderem regionu bo jest państwem szyickim a ekstremiści islamscy sunniccy z chęcią jak to zresztą zawsze robią i robili wyrzynają szyitów. Z tego co wiem inne państw sunnickie uważają Iran za zagrożenie.

Ronin
01-08-2010, 20:29
Iran nie może zostać liderem regionu bo jest państwem szyickim a ekstremiści islamscy sunniccy z chęcią jak to zresztą zawsze robią i robili wyrzynają szyitów. Z tego co wiem inne państw sunnickie uważają Iran za zagrożenie.

To że ktoś zostaje liderem regionu nie musi oznaczać że jest akceptowany przez okolicznych sąsiadów. Dlatego celowo napisałem że jest to kandydat na lidera regionu a nie lidera krajów arabskich bo Iran nie jest krajem arabskim. Niemniej jednak ma wspólne interesy z arabskimi ekstremistami. 1 Niechęć do USA 2 Krytyka Cywilizacji Zachodu i Zachodniego modelu życia. 3 i najważniejsze Nienawiść do Izraela.
W normalnej sytuacji animozje religijne pewnie wzięłyby górę ale wspólny wróg może czasami zjednoczyć bardziej niż wspólny przyjaciel. ;)

George
01-08-2010, 20:57
George nie wiem w jaki sposób Afganistan albo Irak miałyby podzielić Islam a tym bardziej go osłabić.
Choćby w taki, że część państw muzułmańskich (Turcja, Pakistan, Jordania itd.) poparło USA i wzięło udział w okupacji Afganistanu i Iran. Ten fakt sprawił, że w świecie muzułmańskim narosła nienawiść nie tylko do "krzyżowców", ale też niektórych "braci w wierze".



Brazylia i Indie są wyizolowane terytorialnie? Nie za bardzo wiem o co ci chodziło ale jeżeli dobrze mi świta to Iran jako państwo szyickie jest bardziej wyizolowane.
Dlatego też pisałem parę postów wcześniej, że nie wydaje mi się, żeby doszło do wojny USA - Iran.
Według ciebie nie są wyizolowane? Brazylia jest otoczona dżunglą a Indie to półwysep szczelnie zamknięty przez Himalaje. Widzisz jakieś możliwości ekspansji tych państw?

Dagorad
01-08-2010, 21:10
Według ciebie nie są wyizolowane? Brazylia jest otoczona dżunglą a Indie to półwysep szczelnie zamknięty przez Himalaje. Widzisz jakieś możliwości ekspansji tych państw?

Sorry za szczerość ale to bez sensu teraz nie ma ekspansji terytorialnej a Indie nie są swoją drogą szczelnie zamknięte przez Himalaje. Indie mogą walczyć o wpływy w Indochinach z Chinami czy Indonezji a Brazylia o wpływy w krajach latynoamerykańskich.

Ronin
01-08-2010, 21:24
Według ciebie nie są wyizolowane? Brazylia jest otoczona dżunglą a Indie to półwysep szczelnie zamknięty przez Himalaje. Widzisz jakieś możliwości ekspansji tych państw?


A USA jest otoczone Oceanem Tysiące kilometrów od Bliskiego Wschodu i Azji a widzisz żeby w czymkolwiek przeszkadzało to temu Państwu w prowadzeniu ekspansji terytorialnej na tych terenach?

George
01-08-2010, 21:40
Sorry za szczerość ale to bez sensu teraz nie ma ekspansji terytorialnej a Indie nie są swoją drogą szczelnie zamknięte przez Himalaje. Indie mogą walczyć o wpływy w Indochinach z Chinami czy Indonezji a Brazylia o wpływy w krajach latynoamerykańskich.
Nie ma? A jak nazwać to, co Rosja robi z Ukrainą i Białorusią?

Aby Indie mogły walczyć o wpływy w Azji południowo-wschodniej to musiałyby dysponować odpowiednią potęgą morską (nie chodzi tu od razu o wywoływanie wojny na morzu, do kontroli szlaków handlowych i przez to ochraniania swoich interesów ekonomicznych też potrzebna jest silna flota), a nigdy nie będą nią dysponować, ponieważ Stany trochę za bardzo odskoczyły w tej dziedzinie i nie miały by problemu z rozwaleniem takich projektów w zarodku.

Co do Brazylii - według mnie nie stanie się ona niczym więcej niż jest teraz, ponieważ nie pozwoli jej na to geografia. USA zajmują pół kontynentu, leżą nad dwoma oceanami i dzięki temu kontrolują światowy handel. W Ameryce Południowej taki twór nie ma szans na powstanie, bo kontynent pokrywają lasy tropikalne, utrudniające budowę szlaków komunikacyjnych, a poza tym przecina go pasmo Andów. Życie Brazylii koncentruje się już teraz tylko na wybrzeżu, tylko tam są duże miasta, ośrodki przemysłowe itd.



A USA jest otoczone Oceanem Tysiące kilometrów od Bliskiego Wschodu i Azji a widzisz żeby w czymkolwiek przeszkadzało to temu Państwu w prowadzeniu ekspansji terytorialnej na tych terenach?

Przecież położenie nad dwoma oceanami jest właśnie siłą USA! Dzięki temu, przez to państwo przechodzi więcej niż połowa światowego handlu.
Poza tym pomijasz fakt, że USA zdążyły sobie stworzyć ogromną flotę wojenną, która obecnie kontroluje praktycznie wszystkie morza świata i jest dwukrotnie większa od wszystkich pozostałych marynarek wojennych razem wziętych. Jeśli np. Chiny chciałyby im zagrozić na morzu to potrzebowały by dziesiątek lat na dojście do takiego potencjału, o ile starczyło by na to funduszy.

Dagorad
01-08-2010, 21:55
Nie ma? A jak nazwać to, co Rosja robi z Ukrainą i Białorusią?

Dziwne przed chwilą jeszcze patrzyłem na pewną stronę informacyjną i nie było nic o zdobyciu przez Rosjan jakiejś części Białorusi czy Ukrainy ba nawet nic nie było o wojnie więc może mnie oświeć i powiedz jak Rosja prowadzi ekspansję terytorialną wobec państw ruskich?

Zamierzałem napisać że opierasz swoją wiedzę i wnioski na podstawie mapy gdyby nie:

"bo kontynent pokrywają lasy tropikalne, utrudniające budowę szlaków komunikacyjnych, a poza tym przecina go pasmo Andów" Gdzie ty widzisz Andy przecinające Amerykę Południową albo lasy tropikalne na całym kontynencie?


Przecież położenie nad dwoma oceanami jest właśnie siłą USA! Dzięki temu, przez to państwo przechodzi więcej niż połowa światowego handlu.

USA leży nad trzema oceanami. Połowa światowego handlu? Masz jakieś dane o tym? Bo jakoś ciężko mi sobie wyobrazić połowę światowego handlu przechodzącego przez państwo rozciągające się na szerokość całego kontynentu.


nie miały by problemu z rozwaleniem takich projektów w zarodku.


Jak miałoby USA rozwalić rozwój Indyjskiej floty w zarodku?

Według ciebie Indie nie mogą rozwijać swoich interesów w Indonezji bo USA ma dwukrotnie silniejszą flotę od reszty państw razem wziętych jakim cudem więc Chiny rozwijają swoje interesy w Afryce?

Skoro częściowe otoczenie przez wody jest zaletą USA i pozwala im na ekspansję czemu zabrania takowej Brazylii czy Indiom również otoczonym częściowo (i to nawet w większej części) przez wodę?


USA zajmują pół kontynentu, leżą nad dwoma oceanami i dzięki temu kontrolują światowy handel.

Patrz a Rosja jest dwukrotnie większa od USA i nie kontroluje światowego handlu, Kanada też jest większa i ma nawet takie same warunki jeżeli chodzi o otoczenie przez oceany i też jakoś handlu nie kontroluje.

George
02-08-2010, 08:49
Dziwne przed chwilą jeszcze patrzyłem na pewną stronę informacyjną i nie było nic o zdobyciu przez Rosjan jakiejś części Białorusi czy Ukrainy ba nawet nic nie było o wojnie więc może mnie oświeć i powiedz jak Rosja prowadzi ekspansję terytorialną wobec państw ruskich?
A od kiedy to ekspansja musi być prowadzona militarnie?


Gdzie ty widzisz Andy przecinające Amerykę Południową albo lasy tropikalne na całym kontynencie?
Andy przecinają Amerykę Południową z północy na południe praktycznie przez całą jej długość. Powoduje to, że na tym kontynencie nie może powstać państwo leżące nad obydwoma oceanami jednocześnie (jak USA w Ameryce Płn.).



USA leży nad trzema oceanami. Połowa światowego handlu? Masz jakieś dane o tym? Bo jakoś ciężko mi sobie wyobrazić połowę światowego handlu przechodzącego przez państwo rozciągające się na szerokość całego kontynentu.
A czy musi on przechodzić fizycznie przez całe to państwo? Nie wystarczy jak jest przez nie kontrolowany? Wyobraź sobie co by się stało, gdyby USA wprowadziło embargo na chińskie produkty? Chiny upadłyby w miesiąc, nie mając gdzie ani jak sprzedawać tego swojego badziewia.



Według ciebie Indie nie mogą rozwijać swoich interesów w Indonezji bo USA ma dwukrotnie silniejszą flotę od reszty państw razem wziętych jakim cudem więc Chiny rozwijają swoje interesy w Afryce?
Bo USA im na to pozwala, a Chińska działalność nie godzi bezpośrednio w amerykańskie interesy. Do tej pory rozmawialiśmy o sytuacji, gdy jakieś państwo/organizacja stanowi realne zagrożenie.



Skoro częściowe otoczenie przez wody jest zaletą USA i pozwala im na ekspansję czemu zabrania takowej Brazylii czy Indiom również otoczonym częściowo (i to nawet w większej części) przez wodę?
Każde państwo położone nad morzem zawsze będzie bogatsze od śródlądowego (patrz: Ateny i Sparta). USA mają po prostu w tej chwili przewagę, bo są dogodnie położone i mają potężną marynarkę, stacjonującą w bazach na całym świecie. Wymienionym przez ciebie państwom dojście do takiego potencjału zajęłoby dziesiątki lat, poza tym byłoby dla nich zbyt kosztowne.



Patrz a Rosja jest dwukrotnie większa od USA i nie kontroluje światowego handlu, Kanada też jest większa i ma nawet takie same warunki jeżeli chodzi o otoczenie przez oceany i też jakoś handlu nie kontroluje.
A jak według ciebie Rosja miałaby zbudować przez Syberię linie transportowe, które pozwoliły by na szybki przewóz towarów przez całe państwo, znad Bałtyku do Władywostoku?
Kanada? To państwo większe od USA, a mające mniej ludności niż Polska. Na dodatek większość jego terytorium to tajga. Jak te państwa mogą konkurować z USA w dziedzinie potęgi morskiej?

tomsn
02-08-2010, 09:27
do kontroli szlaków handlowych i przez to ochraniania swoich interesów ekonomicznych też potrzebna jest silna flota

George - myślisz poniekąd logicznie, ale kategoriami XIX i XX wieku. Transport jest jednak w ciągłym rozwoju, co więcej nie doceniasz infrastruktury typu - rurociągi, sieci przesyłowe wysokiego napięcia czy wreszcie - telefonia, satelity...


Powoduje to, że na tym kontynencie nie może powstać państwo leżące nad obydwoma oceanami jednocześnie (jak USA w Ameryce Płn.).

przeoczyłeś Chile

Dagorad
02-08-2010, 11:18
A od kiedy to ekspansja musi być prowadzona militarnie?

Jakbyś nie zauważył wszędzie używam określenia "ekspansja terytorialna" bo ty twierdzisz że Indie albo Brazylia nie mogą prowadzić ekspansji więc ja udowadniam że nikt teraz nie prowadzi ekspansji terytorialnej więc mówienie że Brazylia jest otoczona przez lasy tropikalne albo Indie przez Himalaje (co samo w sobie już jest kłamstwem) i przez to nie może prowadzić ekspansji jest myśleniem według zasad panujących w średniowieczu.



Andy przecinają Amerykę Południową z północy na południe praktycznie przez całą jej długość. Powoduje to, że na tym kontynencie nie może powstać państwo leżące nad obydwoma oceanami jednocześnie (jak USA w Ameryce Płn.).

Warto byłoby żebyś sprawdził co znaczy "przecina" bo to nie jest to samo co ogranicza. Ale mam rozumieć że z powodu iż na zachodzie dużego kontynentu są góry nie może na nim powstać żadne mocarstwo? Chiny leżą nad jednym oceanem więc nie są mocarstwem? Poza tym jakbyś chciał wiedzieć Indie i Brazylia są już uważane za mocarstwa regionalne.


A czy musi on przechodzić fizycznie przez całe to państwo? Nie wystarczy jak jest przez nie kontrolowany? Wyobraź sobie co by się stało, gdyby USA wprowadziło embargo na chińskie produkty? Chiny upadłyby w miesiąc, nie mając gdzie ani jak sprzedawać tego swojego badziewia.

Przecież położenie nad dwoma oceanami jest właśnie siłą USA! Dzięki temu, przez to państwo przechodzi więcej niż połowa światowego handlu.

Prędzej pisałeś że dzięki temu że USA jest otoczone dwoma oceanami kontroluje światowy handel ja odpisałem że to bez sensu i podałem przykłady innych państw które mają te same warunki. Więc się zdecyduj czy USA kontroluje ten handel dzięki swemu położeniu geograficznemu czy dzięki bardziej złożonym czynnikom. "badziewia" bardzo zabawne ale chyba masz jakieś stare dane gdyż Chiny produkują coraz lepszy sprzęt. Pisanie że USA może zniszczyć Chiny dzięki embargu w miesiąc jest dziwne gdyż od dawna prowadzone są dyskusje kto kogo bardziej potrzebuje i kto może kogo wykończyć dzięki przerwaniu współpracy albo innym środkom jak wpuszczenie na rynek swoich rezerw walutowych.


Bo USA im na to pozwala, a Chińska działalność nie godzi bezpośrednio w amerykańskie interesy. Do tej pory rozmawialiśmy o sytuacji, gdy jakieś państwo/organizacja stanowi realne zagrożenie.

Chiny nie stanowią zagrożenia dla US? Chińskie działania w Afryce nie godzą w interesy US? Nie wiem skąd bierzesz te rewelacje ale nadają się do forumowego łapu-capu.



Każde państwo położone nad morzem zawsze będzie bogatsze od śródlądowego (patrz: Ateny i Sparta). USA mają po prostu w tej chwili przewagę, bo są dogodnie położone i mają potężną marynarkę, stacjonującą w bazach na całym świecie. Wymienionym przez ciebie państwom dojście do takiego potencjału zajęłoby dziesiątki lat, poza tym byłoby dla nich zbyt kosztowne.

Ale ja nie pisałem o tym że Indie czy Brazylia mają dojść do poziomu potencjału USA tylko że mają stać się regionalnymi mocarstwami. Poza tym sam przyznajesz że USA jest potęgą dzięki swej flocie a nie tylko dzięki położeniu.


A jak według ciebie Rosja miałaby zbudować przez Syberię linie transportowe, które pozwoliły by na szybki przewóz towarów przez całe państwo, znad Bałtyku do Władywostoku?
Kanada? To państwo większe od USA, a mające mniej ludności niż Polska. Na dodatek większość jego terytorium to tajga. Jak te państwa mogą konkurować z USA w dziedzinie potęgi morskiej?

Zdecyduj się czy USA jest potęgą dzięki położeniu czy z powodu także innych czynników.

George
02-08-2010, 19:06
Jakbyś nie zauważył wszędzie używam określenia "ekspansja terytorialna" bo ty twierdzisz że Indie albo Brazylia nie mogą prowadzić ekspansji więc ja udowadniam że nikt teraz nie prowadzi ekspansji terytorialnej więc mówienie że Brazylia jest otoczona przez lasy tropikalne albo Indie przez Himalaje (co samo w sobie już jest kłamstwem) i przez to nie może prowadzić ekspansji jest myśleniem według zasad panujących w średniowieczu.

Aha, czyli Amazonia i Himalaje zniknęły i ograniczenia geograficzne już nie krępują tych państw? Jak do tej pory nie udowodniłeś, że zjawisko ekspansji terytorialnej przestało istnieć. Czy próba odbudowy przez Rosjan swojej strefy wpływów nie może być traktowana jako ekspansja?



Warto byłoby żebyś sprawdził co znaczy "przecina" bo to nie jest to samo co ogranicza. Ale mam rozumieć że z powodu iż na zachodzie dużego kontynentu są góry nie może na nim powstać żadne mocarstwo? Chiny leżą nad jednym oceanem więc nie są mocarstwem? Poza tym jakbyś chciał wiedzieć Indie i Brazylia są już uważane za mocarstwa regionalne.
Nie przeinaczaj moich słów. Nie napisałem, że na takim terenie nie może powstać mocarstwo, tylko że to mocarstwo nigdy nie zdobędzie potencjału, przez który realnie zagrażałoby USA.

Dotyczy to także wspomnianych przez ciebie Chin. Są one mocarstwem, ale uzależnionym od USA, które stanowi dla nich największy rynek zbytu. Geograficznie Chiny w pewnym sensie są dość podobne do omawianej przez nas wcześniej Brazylii: wszystkie większe miasta są na wybrzeżu, tam koncentruje się przemysł, handel, to nadmorskie prowincje napędzają chińską gospodarkę. A co w głębi lądu? Bida aż piszczy. Już teraz bogate regiony dopłacają do rozwoju biednych, aby jako tako utrzymać w ryzach nastroje społeczne. Jeśli władzom to się nie uda, to Chiny staną na krawędzi rozłamu: prowincje nadmorskie nadal będą chciały handlować z USA i Europą i bogacić się, a biedne będą domagać się rozwiązań socjalistycznych. W końcu być może pojawi się jakiś nowy Mao i wprowadzi równość, czyli de facto powszechną nędzę. Chiny znów zaczną się izolować (jak nie raz w swojej historii) i cykl zacznie się od nowa. Tak więc Chiny to owszem, mocarstwo, ale na glinianych nogach.



Prędzej pisałeś że dzięki temu że USA jest otoczone dwoma oceanami kontroluje światowy handel ja odpisałem że to bez sensu i podałem przykłady innych państw które mają te same warunki. Więc się zdecyduj czy USA kontroluje ten handel dzięki swemu położeniu geograficznemu czy dzięki bardziej złożonym czynnikom. "badziewia" bardzo zabawne ale chyba masz jakieś stare dane gdyż Chiny produkują coraz lepszy sprzęt. Pisanie że USA może zniszczyć Chiny dzięki embargu w miesiąc jest dziwne gdyż od dawna prowadzone są dyskusje kto kogo bardziej potrzebuje i kto może kogo wykończyć dzięki przerwaniu współpracy albo innym środkom jak wpuszczenie na rynek swoich rezerw walutowych.

Masz rację, Chiny zaczynają produkować coraz nowocześniejsze, lepszej jakości produkty. Tylko jaki stanowią one procent ich eksportu? 4-5? Podstawą jeszcze długo będzie eksport tego "badziewia".

Te same warunki? Które niby państwa mają te same warunki geograficzne?



Chiny nie stanowią zagrożenia dla US? Chińskie działania w Afryce nie godzą w interesy US? Nie wiem skąd bierzesz te rewelacje ale nadają się do forumowego łapu-capu.

A więc na czym polega to zagrożenie, skoro według ciebie ono istnieje?



Ale ja nie pisałem o tym że Indie czy Brazylia mają dojść do poziomu potencjału USA tylko że mają stać się regionalnymi mocarstwami. Poza tym sam przyznajesz że USA jest potęgą dzięki swej flocie a nie tylko dzięki położeniu.

W takim razie w tej kwestii się zgadzamy. Państwa te mogą być regionalnymi mocarstwami (może nawet już są) ale niczym więcej.

Poza tym muszę wstawić małe sprostowanie: masz rację, napisałem kilka postów temu, że USA zawdzięczają swoją potęgę położeniu nad dwoma oceanami ale miałem zamiar napisać raczej bardziej ogólnie: o położeniu geograficznym. Można było to "odgadnąć" z kontekstu pozostałych moich postów, ale mimo wszystko przepraszam za to nieporozumienie ;)



Zdecyduj się czy USA jest potęgą dzięki położeniu czy z powodu także innych czynników.
Owszem, składa się na to wiele czynników, ale według mnie najważniejsze jest dogodne położenie geograficzne.



George - myślisz poniekąd logicznie, ale kategoriami XIX i XX wieku. Transport jest jednak w ciągłym rozwoju, co więcej nie doceniasz infrastruktury typu - rurociągi, sieci przesyłowe wysokiego napięcia czy wreszcie - telefonia, satelity...
Telefonia i satelity to raczej przesyłanie informacji a nie transport towarów. ;) Tak jak piszesz, transport lądowy się rozwija, ale od starożytności było tak, że bardziej opłacało się przewozić towary morzem. Dzisiaj także zdecydowana większość światowego handlu to handel morski i nic nie wskazuje na to, by szybko miało się to zmienić.

Dagorad
02-08-2010, 22:07
Aha, czyli Amazonia i Himalaje zniknęły i ograniczenia geograficzne już nie krępują tych państw? Jak do tej pory nie udowodniłeś, że zjawisko ekspansji terytorialnej przestało istnieć. Czy próba odbudowy przez Rosjan swojej strefy wpływów nie może być traktowana jako ekspansja?

Przykład Rosji jest jednorazowy i dotyczy tylko ataku na Gruzję który jest zresztą dyskusyjny pod względem kto kogo zaatakował a i same granice Rosji się nie zwiększyły przybyły tylko 2 państwa nie uznawane przez większość świata. Poza tym nie wiem czemu sądzisz że żeby państwo było potężne czyli mogło kiedyś zagrozić USA w jego interesach musi prowadzić ekspansję terytorialną. Amazonia swoją drogą znajduje się na środku kontynentu a i tak nie blokuje zbytnio Brazylii dostępu do państw na wschodzie gdyż i tak droga wodna jest bardziej opłacalna.


Nie przeinaczaj moich słów. Nie napisałem, że na takim terenie nie może powstać mocarstwo, tylko że to mocarstwo nigdy nie zdobędzie potencjału, przez który realnie zagrażałoby USA.

Rzekomo czemu? USA może upaść nie jest wszechmocne a ograniczenie projektów NASA jest świetnym przykładem że traci na swojej pozycji światowej postępująca socjalizacja też raczej żadnemu państwu nie pomogła na arenie międzynarodowej. Poza tym gdyby Brazylia stanęła na czele państw latynoamerykańskich to spokojnie mogłaby zagrozić wpływom USA w tym regionie świata.


Dotyczy to także wspomnianych przez ciebie Chin. Są one mocarstwem, ale uzależnionym od USA, które stanowi dla nich największy rynek zbytu.

Dyskutowanie o tym kto jest od kogo bardziej uzależniony nie jest celem tej dyskusji ani to czy Chiny są potęgą na glinianych nogach.


A więc na czym polega to zagrożenie, skoro według ciebie ono istnieje?

To nie dyskusja na ten temat ale sądziłem iż oczywiste jest że szybko rozwijające się państwo które ma już przez niektórych analityków wyznaczoną datę kiedy dogoni USA inwestujące w Afrykę czy inne państwa świata jest konkurencją i zagrożeniem dla USA.


Telefonia i satelity to raczej przesyłanie informacji a nie transport towarów. ;) Tak jak piszesz, transport lądowy się rozwija, ale od starożytności było tak, że bardziej opłacało się przewozić towary morzem. Dzisiaj także zdecydowana większość światowego handlu to handel morski i nic nie wskazuje na to, by szybko miało się to zmienić.

Więc z jakiej paki niby Himalaje czy Amazonka mają ograniczać kogoś kto ma kontakt z oceanem?

Mam wrażenie że żyjesz w jakim błędnym przekonaniu o wielkiej potędze USA któremu nic nie jest w stanie zagrozić i cała ta dyskusja właściwie dotyczy tego czy takie państwa jak Indie czy Brazylia mają predyspozycje by im poprzeszkadzać jak nie wprost zagrozić. Wszystko jest możliwe kiedyś nawet już po odzyskaniu niepodległości USA było tylko jakimś kraikiem na krańcu świata a teraz jest potęgą.

Mateusz91
02-08-2010, 22:53
A czy musi on przechodzić fizycznie przez całe to państwo? Nie wystarczy jak jest przez nie kontrolowany? Wyobraź sobie co by się stało, gdyby USA wprowadziło embargo na chińskie produkty? Chiny upadłyby w miesiąc, nie mając gdzie ani jak sprzedawać tego swojego badziewia.

Dawno tutaj nie pisałem, raczej tylko śledziłem wpisy, ale nie mogłem się oprzeć ;) . Skąd pewność, że USA nie zbankrutowało by szybciej :?:


Andy przecinają Amerykę Południową z północy na południe praktycznie przez całą jej długość. Powoduje to, że na tym kontynencie nie może powstać państwo leżące nad obydwoma oceanami jednocześnie (jak USA w Ameryce Płn.).

A tej części ameryki należącej do USA nie przecinają przypadkiem góry i pustynia ?


Każde państwo położone nad morzem zawsze będzie bogatsze od śródlądowego (patrz: Ateny i Sparta). USA mają po prostu w tej chwili przewagę, bo są dogodnie położone i mają potężną marynarkę, stacjonującą w bazach na całym świecie. Wymienionym przez ciebie państwom dojście do takiego potencjału zajęłoby dziesiątki lat, poza tym byłoby dla nich zbyt kosztowne.

Szwajcara i Luksemburg to też kraje nadmorskie ?


A jak według ciebie Rosja miałaby zbudować przez Syberię linie transportowe, które pozwoliły by na szybki przewóz towarów przez całe państwo, znad Bałtyku do Władywostoku?
Kanada? To państwo większe od USA, a mające mniej ludności niż Polska. Na dodatek większość jego terytorium to tajga. Jak te państwa mogą konkurować z USA w dziedzinie potęgi morskiej?

W czym niby tajga przeszkadza w budowie potęgi morskiej ? A liczba ludności w budowaniu samej tylko potęgi morskiej, skoro twój wcześniejszy przykład Ateny nigdy potęgą w zakresie liczby ludności nie były ?

Zakapior-san
04-08-2010, 17:48
http://wolnepiora.pl/start/index.php?op ... &Itemid=50 (http://wolnepiora.pl/start/index.php?option=com_content&view=article&id=302:uwaga-propaganda-wojenna&catid=43:polityka&Itemid=50)

Ritzville
11-08-2010, 21:30
Hmm... USA potrzebują silnych sojuszników, a obecni, czyli UE i Japonia ostatnio znacznie osłabli. Wniosek: Stany Zjednoczone (aby utrzymać swą pozycję i nie dopuścić do pogłębienia wewnętrznego kryzysu) będą próbowały nawiązać bliższe stosunki z Rosją, Chinami, może Turcją oraz, jak ktoś już wspomniał, Brazylią :)

Idill`a (MZ)
11-08-2010, 22:09
Hmm... USA potrzebują silnych sojuszników, a obecni, czyli UE i Japonia ostatnio znacznie osłabli. Wniosek: Stany Zjednoczone (aby utrzymać swą pozycję i nie dopuścić do pogłębienia wewnętrznego kryzysu) będą próbowały nawiązać bliższe stosunki z Rosją, Chinami, może Turcją oraz, jak ktoś już wspomniał, Brazylią :)




Znacznie osłabli? Rozwiń to bo jakoś tego nie zauważyłem.
Bliskie stosunki między USA, a Rosją są nie możliwe Rosja chce zakończyć konflikt z Chinami (między innymi w Kazachstanie) oraz rozpocząć wielodekadową współprace ekonomiczną głównie opartą na wymianie ropy, gazu i Stali. Jeżeli chodzi o Chiny i ich potencjalny sojusz z USA, jest niemożliwy. Konflikt między tymi państwami trwa od wojny Koreańskiej, a pogłębiany jest sporem o Formozę, gdzie Chiny uważają te niepodległe państwo za prowincję prawnie własną, przez co USA chcąc utrzymać wpływy w Azji, chroni tę wyspę potężną flotą.
Brazylia natomiast jest jednym z państw budujących ligę narodów, przeciwko "mocarstwowej polityce USA".
Premier Turcji Tayyip Erdogan, chce zachować bufor między światem muzułmańskim, a "zachodem", ostatnio nawet zbliżył się do tych pierwszych, pogarszając relację z Izraelem i kończąc handel zbrojeniowym między tymi państwami.
Wniosek USA staję się coraz bardziej samotne, aby wzmocnić siłę państwa oraz światową reputację, Ameryce potrzeba "wielkiego wodza".

Elrond
12-08-2010, 11:52
Znacznie osłabli? Rozwiń to bo jakoś tego nie zauważyłem

Ich gospodarki ledwo zipią. A bez tego cała reszta się nie liczy. Zresztą nie wiem jak Japonia, ale Europa upada pod praktycznie każdym względem i jest na prostej drodze, by się stać "mało znaczącym półwyspem".


Wniosek USA staję się coraz bardziej samotne, aby wzmocnić siłę państwa oraz światową reputację, Ameryce potrzeba "wielkiego wodza".

Potrzeba im powrotu do korzeni, ale na to nie ma widoków.

Iron_Marcin
12-08-2010, 12:03
Ich gospodarki ledwo zipią. A bez tego cała reszta się nie liczy. Zresztą nie wiem jak Japonia, ale Europa upada pod praktycznie każdym względem i jest na prostej drodze, by się stać "mało znaczącym półwyspem".
waćpan raczy żartować

to, że japonia, francja, niemcy czy uk miały w ciągu ostatnich dwóch lat niewielki, lub nawet ujemny wzrost gospodarczy, nie oznacza wcale, że są to państwa minorowe, tak jak polska, czechy czy uganda. a europa może upada, ale proces spadku jej znaczenia trwa praktycznie od końca I wojny światowej, i mimo upływu prawie 90 lat, to nie straciła siły na tyle, by uznać ją za "mało znaczący półwysep".

Idill`a (MZ)
12-08-2010, 12:11
Ich gospodarki ledwo zipią. A bez tego cała reszta się nie liczy. Zresztą nie wiem jak Japonia, ale Europa upada pod praktycznie każdym względem i jest na prostej drodze, by się stać "mało znaczącym półwyspem".

Czyste fakty poproszę milordzie i rozwinięcie, a nie tylko suche przypuszczenia. Owszem racją jest, źe Europa od jakiegoś przesuwa sie po równi pochyłej w dół, ale póki co w najbliższym czasie, efekty są powolne, takie procesy szczególnie w krajach rozwiniętych nie trwają z dnia na dzień jak w krajach np. afrykańskich.

Brave
12-08-2010, 14:08
Co do wspomnianego sojuszu USA z Chiną, to jest to aktualnie nie możliwe. Jak już Idilla wcześniej wspomniał,
ciągle trwa spór o Tajwan i co raz głębiej się nasila.

A USA, ze swoją polityką imperializmu, tylko szukają zaczepki, przez zbrojenia Tajwanu i manewry na M.Japońskim.


Ich gospodarki ledwo zipią. A bez tego cała reszta się nie liczy. Zresztą nie wiem jak Japonia, ale Europa upada pod
praktycznie każdym względem i jest na prostej drodze, by się stać "mało znaczącym półwyspem".Na gospodarce państw nie znam się kompletnie, ale mówienie, że Europa staje się "mało znaczącym półwyspem" jest chyba lekkim wyolbrzymieniem. ;)

Witold
30-09-2010, 05:57
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Rosja-szykuje-sie-do-wojny-z-Polska-a-Polska-nie-reaguje,wid,12713228,wiadomosc.html


- Rosja przeprowadza manewry, w których Polska jest traktowana jako wróg. Manewry oznaczają, że Rosja przygotowuje armię do ewentualnej wojny z Polską. Z naszej strony nie ma na to żadnej reakcji - powiedział w programie "Tak jest" w TVN24 Michał Kamiński, odnosząc się w ten sposób do słów Jarosława Kaczyńskiego o "neoimperialnej polityce Moskwy".

Iron_Marcin
30-09-2010, 08:02
zadaj sobie pytanie, czy jakby Polska została podbita, to czy KTOKOLWIEK chciałby także przejmować jej długi?

i tutaj masz odpowiedź, czy Polska może czuć się bezpiecznie.

dawid96
30-09-2010, 08:08
zadaj sobie pytanie, czy jakby Polska została podbita, to czy KTOKOLWIEK chciałby także przejmować jej długi?

i tutaj masz odpowiedź, czy Polska może czuć się bezpiecznie.

Ty mówisz poważnie :?:
A co do wojny to Rosja atakując nas bardziej by na tym straciła niż zyskała.
Przecież jesteśmy w NATO.

Iron_Marcin
30-09-2010, 09:50
Ty mówisz poważnie :?:
a jak mam mówić, niepoważnie? podbijanie polski, a nawet jej zaatakowanie, pod każdym względem, byłoby nieekonomiczne. dlaczego?
-polska to może i nie najmniejszy kraj, ale rosja jest i tak większa
-ma większy potencjał produkcyjny, zarówno żywnościowy jak i przemysłowy
-ma ZNACZNIE więcej surowców naturalnych
-oraz innych zasobów (ludność, flora, fauna)

Zakapior-san
30-09-2010, 10:01
zadaj sobie pytanie, czy jakby Polska została podbita, to czy KTOKOLWIEK chciałby także przejmować jej długi?
Sądzę, że ewentualne korzyści z okupacji terytorium Polski byłyby dużo większe niż suma naszych długów. Przejęcie fabryk, maszyn, linii produkcyjnych, środków transportu, wszelkich sprzętów, materiałów, plonów, złóż i zasobów daje nie jakieś tam kilkaset miliardów jakie mamy w plecy ale grube biliony.
Poza tym skąd pomysł, że niby zaborca miałby płacić nasze długi?

a jak mam mówić, niepoważnie? podbijanie polski, a nawet jej zaatakowanie, pod każdym względem, byłoby nieekonomiczne. dlaczego?
-polska to może i nie najmniejszy kraj, ale rosja jest i tak większa
-ma większy potencjał produkcyjny, zarówno żywnościowy jak i przemysłowy
-ma ZNACZNIE więcej surowców naturalnych
-oraz innych zasobów (ludność, flora, fauna)
A Czeczenia czy ostatnio Gruzja są mniejsze i z mniejszym potencjałem niż Polska i się jakoś opłacało rozpętywać zawieruchę

Przecież jesteśmy w NATO.
Taa... A w 39' byliśmy w Aliantach :lol:
Swoją drogą ostatnie lata pokazują rozkład jedności wśród NATO. ONZ z kolei zaczyna przypominać swą nieudolnościa Ligę Narodów.

Dagorad
30-09-2010, 10:29
Oczywiście że podbicie Polski byłoby opłacalne choćby tylko splądrowali kraj wynieśli wszystko co się da i się wycofali robiąc w Polsce państwo buforowe albo wprost ziemię niczyją pomiędzy zachodem a nimi która przez kolejne lata byłaby ziemią spaloną. Rzecz jasna sama wojna już tak by opłacalna nie była zwłaszcza że sami byśmy pewnie nie byli. Ruscy raczej w swoich w swoich nacjonalistycznych planach nie planują włączenie Polski do swoich ziem raczej planują odzyskać granicę taką jaka była za czasów ZSRR i Carskiej Rosji a raczej włączyć te tereny to ich strefy wpływów. Poza tym przed Polską jest jeszcze Ukraina.


Taa... A w 39' byliśmy w Aliantach

Taa... ale NATO to nie Alianci a i czasy się zmieniły.

Iron_Marcin
30-09-2010, 10:38
Poza tym skąd pomysł, że niby zaborca miałby płacić nasze długi?
w takim razie pojawia się kwestia
to po co my mamy spłacać nasze długi?

KWidziu
30-09-2010, 11:00
to po co my mamy spłacać nasze długi?

Jakie NASZE długi? Ty byłeś coś podpisywałeś? Ja nie...

Zakapior-san
30-09-2010, 11:05
Rzecz jasna sama wojna już tak by opłacalna nie była zwłaszcza że sami byśmy pewnie nie byli
W 39' też nie byliśmy sami :!: GB i FRA wszak wojnę Hitlerowi wypowiedziały. Z tym, że pomogły nam tylko (a może aż?) zrzucając nad Niemcami ulotki nawołujące do poddania się :lol:

Ruscy raczej w swoich w swoich nacjonalistycznych planach nie planują włączenie Polski do swoich ziem raczej planują odzyskać granicę taką jaka była za czasów ZSRR i Carskiej Rosji
Pragnę przypomnieć, że za Caratu byliśmy cześcią Rosji...

Taa... ale NATO to nie Alianci a i czasy się zmieniły.
Czyżby? Francuz z którym rozmawiałem nie wiedział kto to jest Napoleon, za to wiedział, że Niemcy nas rozjechali w dwa tygodnie (sic!). No i pacyfista pełną gębą (jak całe jego społeczeństwo w 39').
Zdaje się, że poznanie historii zapobiega popełnieniu tych samych błędów. Jak to będzie- zobaczymy. Obyśmy nie zostali złożeni na ołtarzu pokoju przez naszych sojuszników jak Austria i Czechosłowacja.

w takim razie pojawia się kwestia
to po co my mamy spłacać nasze długi?
Bo tak wynika z umowy pożyczkowej? Jak się chce następną pożyczkę, to spłaca się poprzednią (obecnie bardzo ważna sprawa dla naszych władz biorących coraz to nowe pożyczki z banku światowego itp.). Wyjaśnij mi dlaczego to niby okupant ma płacić dług z umowy podpisanej przez rząd Polski?

Jakie NASZE długi? Ty byłeś coś podpisywałeś? Ja nie...
Popieram, władza sobie funduje nowe budynki i samochody służbowe, przyjmuje rodzinki na etat a że brakuje już na to pieniędzy to bierze pożyczkę. Te pieniądze nijak mi nie służą bo nie są chociażby na inwestycje ale na "ratowanie finansów publicznych" i odwlekanie w czasie nieuchronnej katastrofy.

123456
30-09-2010, 11:37
Najwiekszym wrogiem Polski jest nie Rosja a Watykan. To on wykupuje coraz wiecej Polskiej ziemi za smieszne pieniadze.

Widzę Gorbi, że powoli kończą ci się pomysły na niki - Witia

Iron_Marcin
30-09-2010, 12:58
Pragnę przypomnieć, że za Caratu byliśmy cześcią Rosji...
pragnę przypomnieć, że nie wszyscy.

Wyjaśnij mi dlaczego to niby okupant ma płacić dług z umowy podpisanej przez rząd Polski?
w takim razie, dlaczego po upadku PRL byliśmy zobowiązani do oddania zaciągniętych przez Gierka kredytów?


Jakie NASZE długi? Ty byłeś coś podpisywałeś? Ja nie...
Popieram, władza sobie funduje nowe budynki i samochody służbowe, przyjmuje rodzinki na etat a że brakuje już na to pieniędzy to bierze pożyczkę. Te pieniądze nijak mi nie służą bo nie są chociażby na inwestycje ale na "ratowanie finansów publicznych" i odwlekanie w czasie nieuchronnej katastrofy.
oj kwidziu, kwidziu. kto budował asfalt przed twoim domem. kto kładł obok niego /asfalt/ CHODNIK. kto wybudował przedszkole, szkołę, liceum i uniwersytet na których się uczyłeś, kto sfinansował budowę infrastruktury energetycznej, wodnej, telefonicznej, kto płaci policji, strażakom, straży granicznej, lekarzom.
wszystko pięknie i cudownie, ale te 18 czy 19 tysięcy na głowę każdego obywatela to właśnie rachunki, których nigdy nie zapłaciłeś.

KWidziu
30-09-2010, 13:05
oj kwidziu, kwidziu. kto budował asfalt przed twoim domem. kto kładł obok niego asfalt. kto wybudował przedszkole, szkołę, liceum i uniwersytet na których się uczyłeś, kto sfinansował budowę infrastruktury energetycznej, wodnej, telefonicznej, kto płaci policji, strażakom, straży granicznej, lekarzom.
wszystko pięknie i cudownie, ale te 18 czy 19 tysięcy na głowę każdego obywatela to właśnie rachunki, których nigdy nie zapłaciłeś.



:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Jakby Ci to powiedzieć, to że ktoś jest niegospodarny to wcale nie jest moja wina i ja za jego niegospodarność płacić nie mam zamiaru. Ja jestem człowiekiem oszczędnym, jak nie mam to nie wydaję, rozumiem że państwa takie przesądy nie obowiązują.

A infrastrukturę na moim osiedlu to budowali między innymi mój ojciec, mój wujek i moi sąsiedzi, którzy jeszcze zapłacili za to wszystko pieniędzmi - poza pracą, którą w to włożyli. Uniwersytet, na którym pobierałem nauki tak jak i moje liceum postawili Niemcy. Tak jak linie tramwajowe, zajezdnie i wiele innych atrakcji mojego miasta. Komu czego nie zapłaciłem? :lol: :lol: :lol:

Witia
30-09-2010, 13:13
Kwidzu bez przesady ;) Każdego dnia korzystasz z dóbr, które stworzono za wspólne pieniądze obywateli tego kraju. Uniwersytet może i wybudowali Niemcy, ale Twoją naukę w nim opłaciło po części całe społeczeństwo, tak samo jak wszelkiej maści remonty, zmiany, modernizacje. Jeżdżąc komunikacją miejską też korzystasz ze zniżek. Przykładów jest zbyt wiele, żeby wymieniać po kolei.

Żyjąc w państwie i społeczeństwie musisz się pogodzić z pewną przymusową solidarnością ;)

KWidziu
30-09-2010, 13:24
Każdego dnia korzystasz z dóbr, które stworzono za wspólne pieniądze obywateli tego kraju.

Nie żebym każdego dnia się do tego nie dokładał. Dlaczego zatem są długi, które jeszcze musiałbym płacić? A nowonarodzone dzieci? One też już wykorzystały 20tys. ponad to co płacą grzecznie ich rodzice oddając państwu 60-70% ciężko zapracowanej kasy?



ale Twoją naukę w nim opłaciło po części całe społeczeństwo, tak samo jak wszelkiej maści remonty, zmiany, modernizacje. Przykładów jest zbyt wiele, żeby wymieniać po kolei.

I pewnie dlatego w części sal dalej mamy sprzęt z napisami po poprzednim właścicielu. Pominę już, że moi rodzice we wszelkich państwowych daninach oddali z nawiązką "koszty" mojej edukacji i nie żebym codziennie się do spłaty tego "długu" nie przyczyniał oddając w ząbkach chociażby VAT przy każdym zakupie...


Żyjąc w państwie i społeczeństwie musisz się pogodzić z pewną przymusową solidarnością ;)

Tak - tyle, że ja za to wszystko płacę, a dziady mnie zadłużają. Ta przymusowa solidarność też jest piękna, mam wymieniać ile razy przez państwo traciłem czas i pieniądze bo państwowa kolej się spóźniła, bo komunikacja miejska nawaliła, bo droga była wadliwie wykonana, bo państwo zawiesiło ruch powietrzny z byle powodu, bo państwo wprowadziło idiotyczne przepisy, bo urzędnik państwowy nawalił? To też są realne koszta, ponoszone każdego dnia przez miliony obywateli tego kraju.

Madar
30-09-2010, 21:33
to po co my mamy spłacać nasze długi?

Jakie NASZE długi? Ty byłeś coś podpisywałeś? Ja nie...


Podpisałeś, podpisałeś. Rękami swych przedstawicieli.

KWidziu
30-09-2010, 21:35
Podpisałeś, podpisałeś. Rękami swych przedstawicieli.

To nie są moi przedstawiciele. Nie głosowałem i nie głosuję w wyborach.

Iron_Marcin
30-09-2010, 22:33
Podpisałeś, podpisałeś. Rękami swych przedstawicieli.
To nie są moi przedstawiciele. Nie głosowałem i nie głosuję w wyborach.
w takim razie ogłoś niepodległość swojego domu. importuj z polski prąd/gaz/wodę/inne dowolne media, eksportuj śmieci/ściegi i swoje usługi

KWidziu
01-10-2010, 06:41
w takim razie ogłoś niepodległość swojego domu. importuj z polski prąd/gaz/wodę/inne dowolne media, eksportuj śmieci/ściegi i swoje usługi



Nic głupszego nie byłeś w stanie wymyślić?

Dagorad
01-10-2010, 07:46
Czyżby? Francuz z którym rozmawiałem nie wiedział kto to jest Napoleon, za to wiedział, że Niemcy nas rozjechali w dwa tygodnie (sic!). No i pacyfista pełną gębą (jak całe jego społeczeństwo w 39').
Zdaje się, że poznanie historii zapobiega popełnieniu tych samych błędów. Jak to będzie- zobaczymy. Obyśmy nie zostali złożeni na ołtarzu pokoju przez naszych sojuszników jak Austria i Czechosłowacja.

Zapewne nie wszyscy z nich to pacyfiści ale na nich i tak nie ma co zapewne liczyć. Ale NATO to nie tylko Francuzi czy Brytyjczycy to głównie Amerykanie. Pokonali Amerykańce ZSRR to pokonają i Rosję, gadanie Obamy nie ma wpływu na to czy Amerykanie uważają się za dowódcę wolnego świata i cały świat za swoją strefę wpływów czy nie. Ruskie nie zdobyli zbrojnie Gruzji to nie zdobędą też zbrojnie Polski bo to byłby ich koniec. Poza tym takie wojny już nie wybuchają.

KWidziu fakt że mówisz że nie masz długu nie znaczy że go nie masz ma go każdy obywatel nawet ten co się rodzi w chwili gdy jakiś użytkownik czyta tego posta. Zaprzeczanie temu nic nie da. Tylko jakoś nie wyobrażam sobie żeby ktoś mógł albo miał ten dług spłacić.


To nie są moi przedstawiciele. Nie głosowałem i nie głosuję w wyborach.



Żartujesz?

KWidziu
01-10-2010, 08:08
Zapewne nie wszyscy z nich to pacyfiści ale na nich i tak nie ma co zapewne liczyć. Ale NATO to nie tylko Francuzi czy Brytyjczycy to głównie Amerykanie. Pokonali Amerykańce ZSRR to pokonają i Rosję, gadanie Obamy nie ma wpływu na to czy Amerykanie uważają się za dowódcę wolnego świata i cały świat za swoją strefę wpływów czy nie. Ruskie nie zdobyli zbrojnie Gruzji to nie zdobędą też zbrojnie Polski bo to byłby ich koniec. Poza tym takie wojny już nie wybuchają.

Świat się nadal kręci. A wojen to w tym wieku mieliśmy sporo i to dwie w całkiem starym stylu.


KWidziu fakt że mówisz że nie masz długu nie znaczy że go nie masz ma go każdy obywatel nawet ten co się rodzi w chwili gdy jakiś użytkownik czyta tego posta. Zaprzeczanie temu nic nie da. Tylko jakoś nie wyobrażam sobie żeby ktoś mógł albo miał ten dług spłacić.

Ja nie twierdzę, że nie mam długu, chcę tylko zwrócić uwagę na tych, którzy zadłużają mnie bez mojej zgody i na poczet tego długu okradają. Choć ja sam nie mam długów, gospodaruję tak jak mi się podoba i za wszystko płacę. Strata czasu w kontaktach z państwem to też opłata.


Żartujesz?


Nie. Nie głosuję, nie legitymizuję tej władzy, uznaję ją bo nie mam wyjścia. Nie uważam jednak członków władz za moich przedstawicieli. Nie dałem im bowiem pismnego upoważnienia do reprezentowania mnie w jakiejkolwiek formie.

Furvus
01-10-2010, 15:22
Dalszą część dyskusji o długu przeniosłem do tematu Gospodarka Polski i innych krajów UE (http://forum.totalwar.org.pl/viewtopic.php?p=127759#p127759).

Witold
06-10-2010, 13:16
http://www.konflikty.wp.pl/kat,1020375,title,Rosyjskie-wojsko-na-Kaukazie-wybuchnie-wojna,wid,12730135,wiadomosc.html?ticaid=1b036



Mieszkańcy Dagestanu od kilku tygodni obserwują, jak kolejne rosyjskie konwoje sprzętu wojskowego i żołnierzy wjeżdżają do kraju. Po ustabilizowaniu sytuacji w Czeczenii, to właśnie Dagestan przygarnął i wykarmił kolejne pokolenie partyzantów. Ci jednak już nie walczą o niepodległość republiki. Skupili się wokół Doku Umarowa. Z jego błogosławieństwem przeprowadzają ataki terrorystyczne. Śnią też o rozciągającym się od morza do morza Emiracie Kaukaskim, w którym rządziłoby prawo szariatu. Rosja chce położyć temu kres? A może szykuje wojnę z Gruzją?

Witia
23-11-2010, 10:39
Dosłownie przed chwilą zobaczyłem na Onecie

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/atak-ko ... omosc.html (http://wiadomosci.onet.pl/swiat/atak-korei-pln-na-koree-pld-najwyzszy-alarm-w-armi,1,3793363,wiadomosc.html)

jon_snow
23-11-2010, 12:36
Chyba już ucichło. Na szczęście.

Marek Aureliusz
23-11-2010, 14:26
Konflikt się rozwija. USA grozi interwencją. Raport GW.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... 06178.html (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/8,80287,8706178.html)

I tu jeszcze news na TVN24. http://www.tvn24.pl/-1,1683480,0,1,kore ... omosc.html (http://www.tvn24.pl/-1,1683480,0,1,korea-ostrzelala-koree-_-kilkadziesiat-domow-plonie,wiadomosc.html)

To się może przerodzić w konflikt globalny.

Witia
23-11-2010, 15:00
To się może przerodzić w konflikt globalny.
Nie może

Grogmir
23-11-2010, 15:08
Nostradamus i Baba Wanga przepowiedzieli początek III wojny światowej na 10 listopada, dziś jest 10 wg kalendarza juliańskiego, fajny zbieg okoliczności :p

KWidziu
23-11-2010, 15:47
Nie może



Skąd tak kategoryczna teza?

Elrond
23-11-2010, 16:07
Czyżby Korea Płn. była już w tak agonalnym stanie, że gestem rozpaczy chce jeszcze zrobić małą rzeźnię, nim upadnie :?:


To się może przerodzić w konflikt globalny.

Wg jakiego scenariusza :?: Kto ma walczyć :?:


Skąd tak kategoryczna teza?

Na 100% to nigdy pewni być nie możemy. Ale jak taki konflikt by miał wyglądać :roll: :?: Zresztą Korea Płn. nic nie zrobi bez zgody ChRL, a te na wojnę totalną zgody nie dadzą. Więc skończy się na kwiku, jak zwykle. Chyba, że "ukochany przywódca" ześwirował do reszty. Ale wtedy cały świat się go szybko pozbędzie ;)


Nostradamus i Baba Wanga przepowiedzieli początek III wojny światowej na 10 listopada, dziś jest 10 wg kalendarza juliańskiego, fajny zbieg okoliczności :p

A Baba Jaga i Ździch spod monopola przepowiadali na 13 wg kalendarza Pigmejów ;) Zabawnie jest na onecie - pełno komentarzy o zbliżającej się apokalipsie i końcu świata. Ja nie wiem: aż tylu ludziom życie się znudziło, że piszą takie rzeczy czy też muszą się na każdym kroku czegoś bać i siać strach wśród innych :roll: :?:

KWidziu
23-11-2010, 16:38
Na 100% to nigdy pewni być nie możemy. Ale jak taki konflikt by miał wyglądać :roll: :?: Zresztą Korea Płn. nic nie zrobi bez zgody ChRL, a te na wojnę totalną zgody nie dadzą. Więc skończy się na kwiku, jak zwykle. Chyba, że "ukochany przywódca" ześwirował do reszty. Ale wtedy cały świat się go szybko pozbędzie ;)

Chodzi mi tylko o 100% pewność i kategoryczne stwierdzenia Witii. Następne dni pokażą co się stanie - alarmów wojennych w historii dostatek, a wojny wybuchały z błahych, a nawet błahszych powodów.

Elrond
23-11-2010, 16:42
Następne dni pokażą co się stanie - alarmów wojennych w historii dostatek, a wojny wybuchały z błahych, a nawet błahszych powodów.

Te dwie światowe przez przypadek nie wybuchły. No może akurat data wybuchu pierwszej była dość przypadkowa, ale tam europejskie mocarstwa od lat ostrzyły sobie na siebie nawzajem zęby, potrzebny był tylko pretekst. A tutaj nikt nie chce wojny, może poza ewentualnie KRLD. Ale to pies na łańcuchu Chin - jak będzie wściekły, to pan go uśpi ;)

Baal-Melkart
23-11-2010, 16:51
Myślę, że poważny konflikt jest mniej prawdopodobny. Kto wie, może KRLD się tylko przypomina światu, oczekując większej pomocy międzynarodowej.

Dagorad
23-11-2010, 17:07
A może w Korei Północnej jest tak źle że próbują coś zmienić w taki właśnie sposób, może Chiny postanowiły przestać utrzymywać to w pełni wojenne państwo uznając że za drogo ich wychodzi. A może staremu dyktatorowi odbiło?

KWidziu
23-11-2010, 17:11
A tutaj nikt nie chce wojny, może poza ewentualnie KRLD. Ale to pies na łańcuchu Chin - jak będzie wściekły, to pan go uśpi ;)

A wiesz czego ów pan chce? Bo to o to chodzi. Wiadomo, że Chiny Ludowe raczej nie wyskoczą teraz do nikogo, ale mogą chcieć ugrać to i owo.

Marek Aureliusz
23-11-2010, 17:17
Powiedziałem, że MOŻE być konflikt światowy, co nie jest jednoznaczne z MUSI. MOŻE być to również wojenka typu Afganistan czy Irak. Sprawa MOŻE również rozejść się po kościach. Po prostu człowiek rozumny dla każdego problemu musi rozważać wszelkie możliwości, bez fanatyzmu czy ślepej negacji.

Znalazłem ciekawy wpis z onetu http://wiadomosci.onet.pl/forum.html?&d ... AwMS5qcw== (http://wiadomosci.onet.pl/forum.html?&discId=10194321&threadId=78048997&AppID=15?hashr#forum:MSwxNSwxMSw3ODA0ODk5NywyMDAyO Tk4NTEsMTAxOTQzMjEsMCxmb3J1bTAwMS5qcw==)


Podajcie mi jeden tylko powód ? Dla którego opłacało by się biednej jak mysz kościelna Korei Pn atakować swojego sąsiada ? Zanim odpowiecie na to pytanie zastanówcie się jak bardzo płaciło by się to Ameryce wojna rozwiązuje problem kryzysu!!! NATO znowu byłoby potrzebne. Amerykańscy Marines pojechali by w końcu na prawdziwa misje "w obronie pokoju" bo przecież w przeciwieństwie do wojny z cywilami w Iraku której powody były zbyt mętne aby dziś usprawiedliwić zabicie miliona cywilów wojna Koreańska byłaby swoistą odmianą całe tony wojskowego sprzętu można by tam sprzedać zadłużyć oba koreańskie kraje idealne rozwiązanie zarówno dla Ameryki jak i Chin czy Rosji które urządziły bo sobie poligon doświadczalny z żywymi manekinami ...Jest jeszcze jedna istotna sprawa przed atakiem na silny Iran, Ameryka musi wystraszyć świat tak bardzo aby nie było wątpliwości i protestów kiedy od Amerykańskich bomb palić się będą Irańskie niewinne dzieci w smugach białego fosforu ...I mała dygresja dla wierzących (ja nie jestem) Jeśli ten wasz bóg istnieje to naprawdę ma się czego wstydzić ja jestem tylko człowiekiem ale mi wstyd za ludzi ale może on jest bardziej asertywny... To co znaleźliście już powód jaki przyświecał Korei północnej do ataku ? od razu mówię teksty propagandowe rodem z CNN typu "okrutny dyktator z osi zła zdolny do wszystkiego" odpadają ewentualnie możecie sobie zdzwonić do szkła kontaktowego tam to faktycznie bedzie traktowane jak argument...

Witia
23-11-2010, 17:33
Na 100% to nigdy pewni być nie możemy. Ale jak taki konflikt by miał wyglądać :roll: :?: Zresztą Korea Płn. nic nie zrobi bez zgody ChRL, a te na wojnę totalną zgody nie dadzą. Więc skończy się na kwiku, jak zwykle. Chyba, że "ukochany przywódca" ześwirował do reszty. Ale wtedy cały świat się go szybko pozbędzie ;)

Temat był poruszany na tym forum już wielokrotnie. Sytuacja na półwyspie jest patowa. Oficjalne wypowiedzenie wojny przez jedną ze stron, potwierdzone działaniami militarnymi, będzie jednoznaczne ze zrównaniem Seulu z ziemią, ponieważ w to miasto jest na stałe wycelowane kilkanaście tysięcy zestawów artylerii klasycznej.
Na tej podstawie wysnuwam wniosek, że Korea Południowa będzie unikała wojny za wszelką cenę, a jeżeli zdecyduje się na rozwiązanie problemu wraz z sojusznikami, to planowanie samej tylko operacji rozbrojenia wspomnianych zestawów artyleryjskich, będzie wymagało miesięcy przygotowań i koordynacji na niewyobrażalną skalę.

Ogólnie rzecz biorąc, wojna w regionie jest nie na rękę żadnej ze stron. Dla północy oznaczać będzie zagładę, dla południa ogromne straty.

Do tego dochodzi jeszcze polityka.
Generalnie, jeżeli uznamy że Zong Ile, czy jak im tam, mają odrobinę zdrowego rozsądku i nie postradali całkowicie rozumu, to o wojnie możemy jeszcze długo mówić w kategoriach fantastyki naukowej.

fenr1r
23-11-2010, 17:54
Oficjalne wypowiedzenie wojny przez jedną ze stron, potwierdzone działaniami militarnymi,

Strony nigdy nie podpisały traktatu pokojowego i oficjalnie są w stanie wojny.


Na tej podstawie wysnuwam wniosek, że Korea Południowa będzie unikała wojny za wszelką cenę, a jeżeli zdecyduje się na rozwiązanie problemu wraz z sojusznikami, to planowanie samej tylko operacji rozbrojenia wspomnianych zestawów artyleryjskich, będzie wymagało miesięcy przygotowań i koordynacji na niewyobrażalną skalę.

Takie plany na pewno już istnieją od dawna i podejrzewam, że zakładają spory wkład sił USA i może nawet Japonii.
Pytanie tylko jak szybko da się to zrobić, a wydaje mi się, że długo by to nie trwało zważywszy na zdolności precyzyjnego ataku z powietrza wojsk USA.

Witia
23-11-2010, 18:03
Strony nigdy nie podpisały traktatu pokojowego i oficjalnie są w stanie wojny.\
Oczywiście, źle się wyraziłem. Chodziło mi o rozpoczęcie realnych działań zbrojnych

Madar
25-11-2010, 23:04
http://urbas.blog.onet.pl/Suma-wszystki ... 10-03-21,n (http://urbas.blog.onet.pl/Suma-wszystkich-strachow-Czesc,2,ID402958250,DA2010-03-21,n)

Janek
25-11-2010, 23:44
Wydumany ten scenariusz strasznie, przede wszystkim dlatego, że gdyby Chińczycy odnieśli w wojnie konwencjonalnej sukces to Rosjanie przeprowadzili by kontratak atomowy.

glaca
26-11-2010, 08:34
a tu taki ciekawy głos (koleżka z Seulu więc wie co pisze ;) )
na temat tego co się dzieje (przyczyny ostatnich wydarzeń)


- kontrola i stablizacja przejecia wladzy
odkrycie zaawansowanej techniki wydobywania uranu przez amerykanca pare dni przed atakiem, "starcie" na wodach pomiedzy north a south w listopadzie zeszlego roku,a takze zatopienie poludniowokoreanskiej lodzi podwodnej w marcu tego roku - to wszystko na pokaz swiatu, ze rezim ma sie dobrze i sukcesja 3ciego pokolenia (kim jong il -> kim jong eun) nie zachwieje systemu, ktory jest "mocny i bedzie sie mocno trzymal"
- wewnetrzny konflikt
w kazdym systemie, nawet w korei polnocnej, istnieje osrodek "miekki" i "twardy". polepszajace sie relacje pomiedzy poludniem a polnoca (szczegolnie rozmowy miedzykoreanskiego-mediatora czerwonego krzyza) ktore mialy sie odbyc teraz w czwartek, ale zostaly odwolane) to takze wynik wewnatrzsystemowej walce "jastrzebi" (ludzi twardych, zwiazanych z armia) i "labedzi" (czyli ludzi sklonnych do dialogu z poludniem)
- polowanie na podpisanie pokoju z poludniem
konflikty na morzu zachodnim to tez "zmuszenie", zwrocenie uwagi waszyngtonu na sytuacje miedzy koreami. polnoc takimi prowokacjami chce zeby usa zmienila swoja strategie "cierpliwosci" i zaczela naciskac poprzez poludnie na podpisanie pokoju pomiedzy koreami
- manipulacja polityczna
takimi prowokacjami polnoc (nawet skutecznie) psuje opinie publiczna aktualnego rzadu pod lee myung bak, aktualnym prezydentem poludnia. pomimo ze nie poludnie odpowiedzialo ogniem (jednak mniejszym niz polnoc), sa i ekstremisci na poludniu, a takze nastroje ktore maja doprowadzic do wewnetrznego konfilkut politycznego na poludniu, a takze na linii spoleczenstwo-wladza (juz dokonala sie np zmiana ministra obrony narodowej, coraz wiecej slychac slow krytyki ze strony partii takze rzadzacej co do reakcji rzadu)

btw

minister obrony zanim sie podal do dymisji powiedzial w telewizji na pytanie czemu poludnie zwlekalo 13 min z odpowiedza ogniem, ze "rzeczywistosc to nie starcraft, i nie mozna tak szybko odpowiedziec"
a tak juz po krotce to widze ze caly swiat jest X razy bardziej osrany niz cala korea poludniowa, dziekuje mediom za jedzenie obiad polgebkiem i odbieraniem co chwila telefonow z PL z pytaniami czy zyje :D

Elrond
26-11-2010, 15:27
Dobre na książkę czy film sensacyjny, ale mało możliwe w rzeczywistości. Tak długo, jak długo nikt nie wymyśli sposobu na skuteczne neutralizowanie broni atomowej, tak długo "total war" nam nie grozi, bo straty zawsze przekroczą zyski, a nikt nie będzie toczyć wojny światowej po to, żeby później rządzić atomową pustynią...

voitek
26-11-2010, 17:50
Wbrew pozorom to wlasnie dzieki broni atomowej mamy czasy pokoju, inaczej ciagle wybuchalyby yniszczajace wojny miedzy mocarstwami

Elrond
26-11-2010, 21:12
nie zachwieje systemu, ktory jest "mocny i bedzie sie mocno trzymal"

Reżim Kimów jest tak "mocny", że wystarczy przestać wysyłać im pomoc humanitarną, a problem rozwiąże się sam :lol: Chodzi o to, by wyłudzić więcej pomocy od innych państw, bo ludzi może i się da tam sterroryzować, wyprać im mózgi i ich zastraszyć, ale umierający z głodu żołnierze nie mają nic do stracenia...

haeressiarch
07-03-2011, 13:21
reżim kimów zakazał południowym sąsiadom wysyłać w powietrze balony z informacjami o rewolucjach na świecie, pod groźbą rozpoczęcia bombardowań celów cywilnych (miast). reżim kimów jest trochę jak reżim religijny - niewiedza i jedyna sensowna droga do zachowania istnienia wiedzie przez jaśnieoświeconego :). gdyby szerokie masy miały dostęp do informacji ze świata, żadna armia nie ustrzegła by tych zwyrodnialców. zresztą tego typu wdarzenia ("rewolucje") są świetną platformą do wyniesienia do władzy różnego rodzaju junt wojskowych ;)

tak czy owak żyjemy w bardzo ciekawych czasach. czyżby LóD/Lud (niepotrzebne skreślic) przypominał sobie, gdzie leży siła do władzy? oczywiście wybór lidera w każdej rewolucji jest nieunikniony a z nimi bywa różnie (nie zawsze trafią się błyskotliwi i uczciwi geniusze ekonomii i dyplomacji, częściej błyskotliwe szelmy i hultaje) i cykl powtarza się z czasem... więc nie. nie żyjemy w ciekawych czasach. jest jak zawsze tylko technika inna...

glaca
09-03-2011, 10:53
http://www.radiozet.pl/Wiadomosci/Swiat ... fganistanu (http://www.radiozet.pl/Wiadomosci/Swiat/Nieprzebrane-bogactwa-Afganistanu)

wojna o surowce vs. ws za Boga.

a Polaków w wuja zrobili :D
gdzie jest nasza część łupów? Gdzie szmaragdy i rubiny? :D

Elrond
09-03-2011, 19:38
U nas się liczy tzw. "prestiż", czyli zadowolenie naszych ukochanych przywódców, że ich ktoś ważny poklepał po plecach i powiedział komplement, przez co nasza waaadza przez chwilę mogła się poczuć lepiej ;) A pieniądze i trupy żołnierzy? Nasza szlachta o takich przyziemnych sprawach, uwłaczających godności, nie dyskutuje - kasy i krwi dostarczy lud.