PDA

Zobacz pełną wersję : Wszystko o Baracku Obamie



Dzigi
05-07-2010, 01:06
Widzial moze ktos z was dokument A.Jonesa ,, Obama wielkie oszustwo " ?

Jezeli nie tu jest link do 1 czesci

http://www.youtube.com/watch?v=AcQOkJQkjUY

Chcialbym aby kazdy z was napisal swoj komentarz na ten temat. Nie chce tu niczego propagowac a jedynie uslyszec wasze zdanie na ten temat. :)

Czik
05-07-2010, 03:35
Ten komentarz jest nieunikniony, więc ja napiszę go pierwszy:
ZNOWU JANKESKIE MASOŃSKIE TEORIE SPISKOWE!

voitek
05-07-2010, 09:32
O moj Gocie, toz to NWO

Elrond
05-07-2010, 15:55
Filmy A. Jonesa trzeba brać z pewnym dystansem, bo ten gość to "gorąca głowa", ale można się z nich też dowiedzieć kilku ciekawych rzeczy. Osobiście bardziej polecam wywiad z Aaronem Russo.

Dzigi
05-07-2010, 17:58
Filmy A. Jonesa trzeba brać z pewnym dystansem, bo ten gość to "gorąca głowa", ale można się z nich też dowiedzieć kilku ciekawych rzeczy.

Zgodze sie z toba :D . Ale bylem ciekawy tego czy ktos juz ogladal to wczesniej i jakie jest wasze zdanie na ten temat ;)

Idill`a (MZ)
14-07-2010, 19:44
Ten film aż kipi od manipulacji emocjami, to kolejna retoryka tkz. przewidywania, wywołująca zamęt, lecz nie oparta żadnym faktami, tylko sugestiami.. Ja powiem szczerze, podchodzę do Obamy sceptycznie, moim zdaniem, nie ma sensu wprowadzać skrajnych reform, takich jak wprowadzona już reforma służby zdrowia, po co czekać na niespodziankę, po co eksperymentować, nie lepiej wprowadzać początkowo powolnych zmian, aby zobacz, jak zmiana się przyjmuję, jeżeli pozytywnie, wtedy można ruszać z reformą na całego, lepiej mieć wiedzę, na cholerę wróżyć z fusów.. Moim zdaniem z samego tego powodu Obama zasłużył na krytykę w dniu kolejnych wyborów, podczas wymieniania jego osiągnięć... no chyba, że skończy się to wszystko pozytywnie...oby

Iron_Marcin
14-07-2010, 19:59
ja wiem od dawna, że na świecie rządzą reptilianie, ale CIIIIII

Elrond
14-07-2010, 23:08
Ten film aż kipi od manipulacji emocjami, to kolejna retoryka tkz. przewidywania, wywołująca zamęt, lecz nie oparta żadnym faktami, tylko sugestiami.. Ja powiem szczerze, podchodzę do Obamy sceptycznie,

USA z wolnego kraju stacza się powoli w socjalizmo-faszyzm. To akurat nic nowego, na stwierdzenie czego nie potrzeba filmów Alexa Jonesa. Ten film co najwyżej dodaje kilka "rodzynków" ;)


moim zdaniem, nie ma sensu wprowadzać skrajnych reform, takich jak wprowadzona już reforma służby zdrowia, po co czekać na niespodziankę, po co eksperymentować, nie lepiej wprowadzać początkowo powolnych zmian, aby zobacz, jak zmiana się przyjmuję, jeżeli pozytywnie, wtedy można ruszać z reformą na całego, lepiej mieć wiedzę, na cholerę wróżyć z fusów.. Moim zdaniem z samego tego powodu Obama zasłużył na krytykę w dniu kolejnych wyborów, podczas wymieniania jego osiągnięć... no chyba, że skończy się to wszystko pozytywnie...oby

Czy socjaliści jakąkolwiek reformę kiedykolwiek zrobili tak, by jej nie spieprzyć :lol: :?: Więc czego się mamy spodziewać po Huseinie :?:

XaweryBranicki
18-07-2010, 21:29
Kongres USA uchwalił i przesłał do podpisu prezydentowi Barrackowi Obamie wielki zbiór praw reformy systemu bankowego, szumnie nazywany przez media „Największą zmianą od czasów Wielkiego Kryzysu”. Już to wskazuje na coraz bardziej rozdmuchane państwo i biurokrację.

Ten liczący 2300 stron zestaw przepisów ma rzekomo usprawnić działanie gospodarki amerykańskiej. „Koniec samowoli amerykańskich przedsiębiorstw! Poddamy je kontroli państwa!” – szumnie grzmiała Nancy Pelosi, demokratyczna przewodnicząca Izby Reprezentantów - „Nigdy więcej nieodpowiedzialność na Wall Street będzie powodem utraty miejsc pracy tak wielu na Main Street”. Kto jednak poniesie największy koszt?

Największym przegranym reformy są obywatele USA, szczególnie ci najbiedniejsi. Reforma nakłada na banki olbrzymie obciążenia finansowe, tworzy bardzo zbiurokratyzowaną Radę Nadzoru nad Stabilnością Finansową i poddaje ścisłej kontroli państwa wiele aspektów bankowości. Banki będą wobec tego musiały „odbić” swoje straty na swoich klientach. Droższe kredyty, mniej lukratywne warunki prowadzenia konta czy wyższe podatki na pokrycie administracji to tylko niektóre ze skutków które odczuje zarówno przeciętny, amerykański obywatel jak i przedsiębiorca. Według szacunków pozarządowych instytucji, kilkunastu milionów ludzi nie będzie stać nawet na założenie konta!

Warto także przypomnieć, że bardzo podobne prawa wprowadzono już w czasach Wielkiego Kryzysu i przyczyniły się one wydatnie do jego pogłębienia. Wielu amerykańskich „ekonomistów” zaciera ręce mówiąc, że reforma ta zrobi tyle dobrego co prawa z czasów New Deal (Nowy Ład). Skoro porównują ją do tamtej epoki, rzućmy okiem na reformy Roosevelta z lat 30. Nowy Ład polegał na wprowadzeniu szerokiego interwencjonizmu państwowego od roku 1933 aż do wybuchu II Wojny Światowej (a w praktyce jeszcze dłużej, niektóre rozwiązania pokutują do dziś). Był on jednak rozwiązaniem błędnym, znacznie wydłużającym okres zapaści gospodarczej. Ścisła kontrola wielu sektorów gospodarki, wprowadzenie zapomóg socjalnych, roboty publiczne, dofinansowanie federalne, niespotykana dotąd rozbudowa biurokracji państwowej czy odejście od wielu elementów ekonomii „klasycznej” spowodowały wiele problemów i praktycznie brak korzyści.

Biurokracja i kontrola państwowa kosztowały przeciętnego amerykańskiego obywatela znaczne pieniądze co naturalnie obniżyło jego wydatki, dochody i konsumpcję. Nastąpił również olbrzymi wzrost kosztów prowadzenia przedsiębiorstw. Oba te czynniki znacznie zahamowały amerykańską gospodarkę bardzo ograniczając możliwości inwestowania i zatrudniania nowych pracowników. W ciągu 7 lat bezrobocie zmniejszyło się jedynie o nieco ponad 7% wynosząc 25% w roku ’32 oraz 18,3% w roku ’39. Niewielki był również wzrost gospodarczy. To, co nazywano wielkim zwycięstwem państwa okazuje się jego druzgocącą klęską. Na początku lat 20 pojawił się kryzys związany z wojennymi wydatkami, zadłużeniem państw, masowym bezrobociem zdemobilizowanych żołnierzy, rewolucją bolszewicką i zniszczeniami jakie niosła ze sobą I Wojna Światowa. Wówczas, w warunkach względnie wolnorynkowych poradzono sobie z nim bardzo szybko, choć sytuacja wyglądała na poważniejszą niż ta z czasów wielkiego kryzysu.

„Sukces” administracji Roosevelta i Nowego Ładu zaś doprowadził do beznadziejnej sytuacji i gigantycznego bezrobocia, które zlikwidowała dopiero II Wojna Światowa, pobór ludzi do wojska i niemal przymusowa praca w fabrykach zbrojeniowych. Reforma ta była jednak popularna wśród mieszkańców USA. A to z dwóch powodów. Po pierwsze, jej względnie dobre strony, czyli rozbudowa infrastruktury i różne inne, duże plany realizowane przez rząd federalny za pieniądze podatników były bardzo dobrze widoczne przez przeciętnych obywateli, nieobeznanych z ekonomią, a więc nie mogących dostrzec wielu problemów jakie tworzył Nowy Ład. Po drugie, media były bardzo pozytywnie nastawione do tych pomysłów i bezkrytycznie je gloryfikowała nie dostrzegając złych stron.

Obecnie wielu czołowych amerykańskich polityków, lobbystów i ekonomistów również wychwala pod niebiosa politykę Nowego Ładu i powołuje się na nią przy wprowadzaniu protekcjonistyczno-interwencjonistycznych praw znacznie rozdmuchujących państwo i jego administrację. Rodzi to poważne obawy o przyszłość Stanów Zjednoczonych. Amerykańską gospodarkę na przełomie lat 30 i 40 uratowała jedynie II Wojna Światowa, zapewniając gigantyczny popyt na broń i zaopatrzenie oraz drastyczne ograniczenie bezrobocia poprzez pobór żołnierzy. Jak będzie tym razem, gdy prócz problemów gospodarczych dochodzi również problem olbrzymiego zadłużenia?

źródło: http://ekaton.salon24.pl


---------------------------------------------
No właśnie, co sądzicie o tych komunistycznych pomysłach Obamy? Czy doprowadzą do bankructwa USA czy może czegoś jeszcze gorszego?

Adamsky
18-07-2010, 21:47
Problemy Stanów Zjednoczonych są moimi problemami i faktycznie - zmiany te spowodują dalsze zubożenie społeczeństwa.
Ingerencja państwa w system gospodarczy na całym świecie zwiększa się od początku XX wieku (1908-1914 tu daty są rozbieżne) i nic nie wskazuje na to, by liberalizm gospodarczy, który istniał przed I Wojną Światową, kiedykolwiek miał wrócić. Nie byłoby to w interesie elyt, które dziś rządzą w krajach zachodnich. Te elyty to plebs, który dorwał się do władzy i kradnie na potęgę - i jak to plebs - głosuje za socjalizmem. Zgodnie ze słowami dziadka Marksa, że w celu zbudowania socjalizmu, wystarczy wprowadzić demokrację. Upadek republiki i zastąpienie jej demokracją to kolejna porażka USA.
Temu nie jest wyłącznie winien Obama. To już zaczęło się wcześniej i nie widać, by miałoby się skończyć.
Dla dobra USA i wszystkich krajów zachodnich, dobrze byłoby, by zbankrutowały. Póki nie będzie spektakularnych bankructw, dopóty plebs dalej będzie śnił o socjalistycznym raju.
Ameryka i tak się jeszcze jakoś trzyma. Ale co poradzić takiej Szwecji czy Hiszpanii? Ten pierwszy kraj jest już niemal totalitarny.

XaweryBranicki
18-07-2010, 21:51
Ingerencja państwa w system gospodarczy na całym świecie zwiększa się od początku XX wieku (1908-1914 tu daty są rozbieżne)


Najważniejszą datą jest bodaj rok 1913, gdy wprowadzono FED i podatek dochodowy na jego utrzymanie.

KWidziu
18-07-2010, 21:54
Najważniejszą datą jest bodaj rok 1913, gdy wprowadzono FED i podatek dochodowy na jego utrzymanie.

Podatek dochodowy miał mniejsze znaczenie niż sama kontrola nad pieniądzem. Kto kontroluje pieniądz kontroluje każdy aspekt życia obywatela.

Adamsky
18-07-2010, 22:00
Albo odstąpienie od parytetu złota na czas zmagań wojennych, a później jego przywrócenie w ograniczonym stopniu (n+1), by na końcu z niego zrezygnować. Propozycji jest wiele.
Nic się nie da zrobić. Trzeba przeczekać ten cały system i podporządkować się mu, by nie skończyć w więzieniu (choćby opłaty na ZUS).
Żyjemy w czasach niewolniczych. Przeżycie w nich wymaga posłuszeństwa wobec władzy, mediów i establishmentu. Wszelkie inne wyjście przed szereg skończy się kompromitacją i przypięcie łatki faszysty czy innego radykała, a już na pewno oszołoma.

XaweryBranicki
18-07-2010, 22:02
Trzeba przeczekać ten cały system i podporządkować się mu, by nie skończyć w więzieniu (choćby opłaty na ZUS).
Żyjemy w czasach niewolniczych.


Trzeba walczyć z tym systemem tak jak to robi Ekaton i wielu innych wolnościowców. W przeciwnym razie faktycznie wylądujemy w gułagach.

Adamsky
18-07-2010, 22:04
Libertarianie skończą (już skończyli?) jak niegdyś monarchiści. Nie da się tego wygrać czy przyspieszyć proces przemian. To musi samo upaść.

XaweryBranicki
18-07-2010, 22:10
Libertarianie skończą (już skończyli?) jak niegdyś monarchiści. Nie da się tego wygrać czy przyspieszyć proces przemian. To musi samo upaść.

Moim zdaniem należy jak najbardziej rozpowszechniać idee wolnościowe gdzie tylko można, bo tylko tak da się trafić do ludzi, bo niestety, ani tv ani radio za nas tego nie zrobią. Jedyna nadzieja chociaż w internecie. Czy myśli takiego Ekatona trafią do przeciętnych robotników, którzy przecież decydują o tym kraju? Oni swe poglądy polityczne biorą własnie z telewizji, a potem głosują jak im każą. Oto właśnie dupokracja.

Iron_Marcin
18-07-2010, 22:25
źródło: http://ekaton.salon24.pl
i wszystko jasne

co żeś się tak Ksawery na tego katona uwziął? czy to jakaś wyrocznia mądrości? tak, jak mówił Adamsky: świat wolnościowców, libertarian i kapitalizmu z XIX wieku przechodzi do historii, tak jak Rzym czy Wieki Ciemne.

XaweryBranicki
18-07-2010, 22:29
źródło: http://ekaton.salon24.pl

jak mówił Adamsky: świat wolnościowców, libertarian i kapitalizmu z XIX wieku przechodzi do historii, tak jak Rzym czy Wieki Ciemne.


Przechodzi do historii, ze względu na naszą obojętność i niechęć ze strony mediów.

Adamsky
18-07-2010, 22:36
Żeby przeprowadzić zmiany, należy posiadać nutkę rewolucyjną, a ta w przeważającej większości środowisk konserwatywnych jest im obca, co zresztą nie powinno dziwić. Nikt libertarian nie poprze, bo nie będzie to w ich (obrońców systemu) interesie. Mówię oczywiście o elitach, bo chyba nikt tu już dziś nie wierzy, że jakakolwiek rewolucja w historii była przeprowadzona przez motłoch. Dziś nie ma już elit, pozostały tylko elyty.
Elyty mają za sobą masy, media, armię, prawo i przewagę ideologiczną. Masy zostały tak ustawione przez media, że każdy zwrot w samym tylko systemie gospodarczym będą uznawać za zamach na demokrację. Sądy to potwierdzą, bo przecież polegają na prawie i konstytucji. O zbrojnym zamachu też można zapomnieć. Ten system tak ugruntował swoją pozycję, że zostaje tylko jedna furtka - właśnie bankructwo. To przez plajty upadały imperia. Innym sposobem nie da się skruszyć murów systemu.
Przeciętni robotnicy? Ja cię proszę. Nie interesują mnie ani przeciętni robotnicy, ani nadprzeciętni chłopi. To wszystko (w zdecydowanej większości) bezkształtne masy, które uformują się jak im najważniejsze stacje telewizyjne rozkażą. Kilka filmików na youtube, parę stron internetowych czy jakieś prowincjonalne stacje telewizyjne i radiowe, nie mówiąc już o partiach kanapowych - nie mają szans, by przebić się do szaraczków. Czy jednak na pewno tego chcemy? I czy oni w ogóle tego chcą? Myślę, że ludzie chcą być niewolnikami, lubią, gdy ktoś się nimi opiekuje. Niech więc dalej nimi będą.
Tak poza tym to zazdroszczę tym ludziom. Są nieświadomi skomplikowania tego świata. Dla nich wybór między PO czy PiS to sprawa życia i śmierci, bo przecież tyle różnic jest w tych partiach... .
Jako monarchista gardzę ludem, bo znam jego słabości i zacietrzewienie. Najlepszym przykładem była rewolucja francuska. Garstka burżuazji z hasłami nacjonalistycznymi (pardon - wówczas patriotycznymi, nacjonalizm to lata późniejsze) dla własnych korzyści z usunięcia od władzy arystokracji, kierowała narodem jak kukiełkami. Dlatego też nigdy libertarianizm już nie powróci. Jest zbyt groźny dla systemu.
Pozostaje osobista satysfakcja - ja wiem lepiej, przynajmniej w tej kwestii, ale zachowam tę wiedzę dla siebie i swoich dzieci (wnuków?). Chcesz się przysłużyć sprawie - spłódź dzieciaki i im przekaż te wartości. Wszystko inne niż nie warte. O jakieś 100 lat za późno.

XaweryBranicki
18-07-2010, 22:46
Adamsky, masz rację. Zdecydowanie podzielam Twe poglądy dotyczące tej całej hołoty decydującej o naszym życiu. Ale może warto spróbować odbudować elity tego kraju właśnie poprzez udzielanie się i wzajemne promowanie. Głównym problemem wolnościowców jest właśnie brak aktywizacji i przekonanie, że nic nie zdziałamy. Może to i naiwne, ale uważam, że walka o wolność i kapitalizm ma sens. Musimy tylko uformować elity i wykorzystać wszelkie dostępne środki by trafić do mas.

Marek Aureliusz
18-07-2010, 23:09
Podobno oficjalne konto filmu zostało zhakowane a film usunięty, po tym jak oglądalność przekroczyła 6 milionów i ciągle rosła. http://www.youtube.com/watch?v=uSb2DIN0NXE O czym to świadczy? Nie wiem. Być może warto to odnotować. Czy to możliwe, żeby gościu sam rozpowszechniał takie plotki celem zwiększenia szumu wokół filmiku? Ktoś widział oryginał tego filmiku?

XaweryBranicki
18-07-2010, 23:12
Nie zdziwiłbym się gdyby amerykańska bezpieka miała z tym coś wspólnego.

Marek Aureliusz
18-07-2010, 23:16
Niedawno czytałem artykuł o tym, że Obama chce mieć przycisk do wyłączania internetu w celach bezpieczeństwa cybernetycznego http://tech.wp.pl/kat,1009785,title,Oba ... &_ticrsn=3 (http://tech.wp.pl/kat,1009785,title,Obama-moze-wylaczyc-internet,wid,12420655,wiadomosc.html?ticaid=1a8c0&_ticrsn=3)

XaweryBranicki
18-07-2010, 23:18
Niedawno czytałem artykuł o tym, że Obama chce mieć przycisk do wyłączania internetu w celach bezpieczeństwa cybernetycznego http://tech.wp.pl/kat,1009785,title,Oba ... &_ticrsn=3 (http://tech.wp.pl/kat,1009785,title,Obama-moze-wylaczyc-internet,wid,12420655,wiadomosc.html?ticaid=1a8c0&_ticrsn=3)

Owszem, wielu czołowych amerykańskich wypowiada się pozytywnie także o cenzurze internetu na wzór chiński i twierdzi, że warto by zrobić coś podobnego w USA.

Adamsky
18-07-2010, 23:18
Elit nie da się odbudować. Elity... po prostu były i już ich nie ma. Wojna, prześladowania, czas, zrobiły swoje. Teraz teoretycznie elitami są ludzie po studiach wyższych. Diukami są politycy, hrabiami profesorowie, baronami doktorzy, natomiast cavalieri - ludzie po magisterce. I tak jak kiedyś, różnie bywa z ich jakością i predyspozycjami do bycia elitą państwa. Wolnościowców idzie łatwo pogrążyć porównując ich z anarchistami, z czego media pewnie chętnie skorzystają przy byle okazji. Niby ideologie skrajnie różne, ale są dziś w tej samej sytuacji - na marginesie życia i to nie tylko politycznego. Wszelkiego.
Sekret czy ktoś zostanie socjalistą czy liberałem, oprócz osobistych doświadczeń - leży w wychowaniu i w rodzinie, w której dany człowiek dorastał, a rodzina to ostatnia rzecz w jaką zarówno libertarianie jak i konserwatyści chcieliby ingerować.
Nie da się trafić z libertariańskimi poglądami do mas, bo one do nich nie są adresowane. Poza tym obawiam się, że dzisiejsze społeczeństwo zatraciło już zdolność do samodzielności w wielu sprawach. Bo co im mamy do zaoferowania? Mają pozbyć się zdecydowanej większości swoich praw i przywilejów w zamian za... wolność? Lud nie chce wolności. Chce mieć pełne brzuchy (choćby podłym jedzeniem, ale pełne) i igrzysk. Lud chce czuć się kimś ważnym i chce mieć świadomość, że ma wpływ na politykę, dlatego organizuje się raz na kilka lat "święta demokracji" gdzie mogą wrzucić kartkę do urny.
Każdy człowiek jest na swój sposób wyjątkowy i inteligentny. Jednak w tłumie jest tylko zwykłym prostakiem. Dlatego socjalizm i lewica wygrywa. Trafia do mas, bo od początku do nich była skierowana, libertarianizm niejako powstał samorzutnie w interesie elit (burżuazji), ale i bez większych konfliktów z arystokracją (feudalizm to zamierzchła przeszłość). Lud niejako przy okazji zyskiwał, tym więcej im technologia bardziej się rozwijała.
Kapitalizm przegrał wraz z Wielkim Kryzysem. Udało się wmówić ludziom, że Wielki Kryzys to wina kapitalizmu, co było bzdurą, ale lud to pochwycił.
W pewnym sensie musimy się z tym pogodzić - zwyciężyli cwańszy/sprytniejsi/elastyczniejsi przywódcy różnych odcieni socjalizmu. To chyba zgodne z prawem natury? Mieli lepszy PR jak to dziś byśmy nazwali. I zwyciężyli.
Dlatego mam taką radę - najpierw zostańcie wpływowymi politykami, a potem możemy podebatować o wyższości liberalnej gospodarki nad każdą inną.
O ile jeszcze ktoś będzie miał odwagę, będąc na wysokim politycznym stanowisku, rozmawiać o takich sprawach... .

Marek Aureliusz
18-07-2010, 23:22
Jeśli Administracja uzna to za stosowne, to sugerowałbym zmienić nazwę tego tematu na "Wszystko o Baraku Obamie" i połączenie go z tematem "Barrack Obama i jego pomysły".

XaweryBranicki
18-07-2010, 23:23
Jeśli Administracja uzna to za stosowne, to sugerowałbym zmienić nazwę tego tematu na "Wszystko o Baraku Obamie" i połączenie go z tematem "Barrack Obama i jego pomysły".

Pomysł moim zdaniem dobry. Unikniemy rozbicia na dwa tematy o tym samym.

Iron_Marcin
19-07-2010, 22:09
Adamsky, masz rację. Zdecydowanie podzielam Twe poglądy dotyczące tej całej hołoty decydującej o naszym życiu. Ale może warto spróbować odbudować elity tego kraju właśnie poprzez udzielanie się i wzajemne promowanie. Głównym problemem wolnościowców jest właśnie brak aktywizacji i przekonanie, że nic nie zdziałamy. Może to i naiwne, ale uważam, że walka o wolność i kapitalizm ma sens. Musimy tylko uformować elity i wykorzystać wszelkie dostępne środki by trafić do mas.
jako przedstawiciel tych szarych mas wypowiem się, bo Wy jak na razie, tylko teoretyzujecie.
szare masy, czyli chłopstwo, robotnicy, drobni usługodawcy (czyli jakieś 90-95% populacji) ma to, o co zawsze walczyła. mamy dachy nad głowami, mamy ciepło zimą i kawałek chleba, na który mimo że trzeba ciężko pracować, to przynajmniej jest. o pracę nie jest łatwo, jednak jak się ma dwoje sprawnych rąk i ochotę, to nic trudnego - lecz nie trzeba harować w niewolniczych warunkach. szkoły są powszechnie dostępne, i nasze dzieci, jeżeli będą chciały, mogą bez problemu awansować do wyższej klasy, lecz nie muszą. nie ma niewolnictwa, a wojny w naszym regionie nie są zbyt częste. choroby zdarzają się raczej rzadko, i nie są tak śmiertelne, jak to było jeszcze 50 lat temu. dzięki wynalazkom telewizji i radia, a także coraz bardziej dostępnemu internetowi, możemy znaleźć rozrywkę taką, jaką chcemy. prawo jest równe dla wszystkich, a przynajmniej sprawia takie wrażenie. dzięki umowie społecznej, ja płacę teraz pewną część dochodów, żeby opłacić emerytury starszych pokoleń. kiedy ja będę starszy, ktoś będzie opłacał mnie. życie może nie jest piękne, ale na pewno nigdy w historii nie było tak dobrze.

dzięki rewolucji francuskiej, od której się zaczęło, nastąpił powolny proces przenoszenia środka ciężkości władzy z arystokracji, na szary tłum. może oznacza to stagnację, może oznacza to brak rozwoju, zarówno kulturalnego jak i gospodarczego, może oznacza to straszny ból dupy tych 5%. ale to nam całkowicie odpowiada. jeżeli się nie podoba, to zróbcie własną rewolucję "wyższych klas"

KWidziu
19-07-2010, 22:35
dzięki rewolucji francuskiej, od której się zaczęło, nastąpił powolny proces przenoszenia środka ciężkości władzy z arystokracji, na szary tłum. może oznacza to stagnację, może oznacza to brak rozwoju, zarówno kulturalnego jak i gospodarczego, może oznacza to straszny ból dupy tych 5%. ale to nam całkowicie odpowiada. jeżeli się nie podoba, to zróbcie własną rewolucję "wyższych klas"

Ciekawe co zrobilibyście gdyby te 5% zastrajkowało i olało "wasze" potrzeby. Przestało produkować i wytwarzać. Zniszczyło własne fabryki i spaliło gospodarstwa. Zlikwidowało firmy transportowe i telekomunikacyjne. Ile byście przeżyli? Na ile starczyłaby wam przemoc i samozadowolenie....

Adamsky
19-07-2010, 22:58
nie ma niewolnictwa
Tutaj się jedynie zgodzić nie mogę. Niewolnictwo dalej istnieje (np. przymusowy ZUS). Poza tym okej.

Witia
19-07-2010, 23:13
Tutaj się jedynie zgodzić nie mogę. Niewolnictwo dalej istnieje (np. przymusowy ZUS). Poza tym okej.



PWN mówi:
'niewolnictwo, stosunek zależności, w którym jednostka stanowi własność innego człowieka lub instytucji'

Niestety - niewolnictwo nie istnieje.

Adamsky
19-07-2010, 23:16
Jak to nie? Jestem własnością państwa bądź instytucji (ZUS). Jeżeli nie będę wiernym poddanym, bądź nie zapłacę przymusowej składki na ZUS (bądź pracodawca) to spotka mnie kara z więzieniem włącznie.

Elrond
19-07-2010, 23:48
Dla dobra USA i wszystkich krajów zachodnich, dobrze byłoby, by zbankrutowały. Póki nie będzie spektakularnych bankructw, dopóty plebs dalej będzie śnił o socjalistycznym raju.

Socjaldemokracja musi rąbnąć prędzej czy później, pytanie co dalej :?:


Libertarianie skończą (już skończyli?) jak niegdyś monarchiści. Nie da się tego wygrać czy przyspieszyć proces przemian. To musi samo upaść.

Ktoś musi zdobyć intelektualną i moralną przewagę. Jak nie będzie libertarian, to kto będzie sprzątał bajzel po socjalistach :?: Chyba że pozwolimy "postępowcom" pójść za ciosem, a wtedy po socjaldemokracji przyjdzie już socjalizm w wersji hard...


tak, jak mówił Adamsky: świat wolnościowców, libertarian i kapitalizmu z XIX wieku przechodzi do historii, tak jak Rzym czy Wieki Ciemne.

Teraz pytanie czy czeka nas "Rok 1984" czy raczej "Nowy Wspaniały Świat". Czy może Fallout :lol:


Dlatego socjalizm i lewica wygrywa. Trafia do mas, bo od początku do nich była skierowana, libertarianizm niejako powstał samorzutnie w interesie elit (burżuazji), ale i bez większych konfliktów z arystokracją (feudalizm to zamierzchła przeszłość).

W interesie elit nie leży żaden libertarianizm, tylko właśnie ustroje feudalne, faszyzmy, socjalizmy, itp. Bo w nich elity mają zagwarantowane, że będą elitami i ich władza będzie zakonserwowana. Wolność to wymienność elit. A te nie lubią być wymieniane.


Lud niejako przy okazji zyskiwał, tym więcej im technologia bardziej się rozwijała.

Technologia rozwinęła się właśnie dzięki wolności. Bez niej ludzkość zatrzyma się w rozwoju. Choć pewnie wielu z chęcią nawet by ją cofnęło ;)


jako przedstawiciel tych szarych mas wypowiem się, bo Wy jak na razie, tylko teoretyzujecie.
szare masy, czyli chłopstwo, robotnicy, drobni usługodawcy (czyli jakieś 90-95% populacji) ma to, o co zawsze walczyła. mamy dachy nad głowami, mamy ciepło zimą i kawałek chleba, na który mimo że trzeba ciężko pracować, to przynajmniej jest. o pracę nie jest łatwo, jednak jak się ma dwoje sprawnych rąk i ochotę, to nic trudnego - lecz nie trzeba harować w niewolniczych warunkach. szkoły są powszechnie dostępne, i nasze dzieci, jeżeli będą chciały, mogą bez problemu awansować do wyższej klasy, lecz nie muszą. nie ma niewolnictwa, a wojny w naszym regionie nie są zbyt częste. choroby zdarzają się raczej rzadko, i nie są tak śmiertelne, jak to było jeszcze 50 lat temu. dzięki wynalazkom telewizji i radia, a także coraz bardziej dostępnemu internetowi, możemy znaleźć rozrywkę taką, jaką chcemy. prawo jest równe dla wszystkich, a przynajmniej sprawia takie wrażenie. dzięki umowie społecznej, ja płacę teraz pewną część dochodów, żeby opłacić emerytury starszych pokoleń. kiedy ja będę starszy, ktoś będzie opłacał mnie. życie może nie jest piękne, ale na pewno nigdy w historii nie było tak dobrze.

I to wszystko zawdzięczasz wolności, ludzkiemu nieskrępowanemu geniuszowi i działaniu. I kapitalizmowi, który wyzwolił te siły. Nie demokracji, nie władzy ludu, nie politykom, nie wysokim podatkom, nie "redystrybucji", nie "umowie społecznej", nie dzięki setkom innych "zdobyczy postępowej ludzkości". Choć nie każdy to umie dostrzec...


dzięki rewolucji francuskiej, od której się zaczęło, nastąpił powolny proces przenoszenia środka ciężkości władzy z arystokracji, na szary tłum. może oznacza to stagnację, może oznacza to brak rozwoju, zarówno kulturalnego jak i gospodarczego, może oznacza to straszny ból dupy tych 5%. ale to nam całkowicie odpowiada. jeżeli się nie podoba, to zróbcie własną rewolucję "wyższych klas"

Rewolucja francuska to przyniosła ludzkości co najwyżej wynalazek gilotyny :lol:

Iron_Marcin
20-07-2010, 07:20
Ciekawe co zrobilibyście gdyby te 5% zastrajkowało i olało "wasze" potrzeby. Przestało produkować i wytwarzać. Zniszczyło własne fabryki i spaliło gospodarstwa. Zlikwidowało firmy transportowe i telekomunikacyjne. Ile byście przeżyli? Na ile starczyłaby wam przemoc i samozadowolenie....
raczej wątpię, by takie coś KIEDYKOLWIEK nastąpiło, gdyż bogaci zawsze chcą mieć więcej. na pewno znalazłby się (przynajmniej) jeden, który z tej solidarności by się wyłamał.

I to wszystko zawdzięczasz wolności, ludzkiemu nieskrępowanemu geniuszowi i działaniu. I kapitalizmowi, który wyzwolił te siły.
czyli można także powiedzieć, że te siły same sobie ukręciły powróz

KWidziu
20-07-2010, 07:43
raczej wątpię, by takie coś KIEDYKOLWIEK nastąpiło, gdyż bogaci zawsze chcą mieć więcej. na pewno znalazłby się (przynajmniej) jeden, który z tej solidarności by się wyłamał.

Oczywiście. Będziecie korumpować, zastraszać, torturować, używać siły byle do tego nie dopuścić. Bo wtedy zginiecie. Żyjecie tylko i wyłącznie z grabieży i myślicie, że jak grabież ustanie to umrzecie. Gdybyście żyli z pracy i dobrowolnej wymiany to mielibyście wszystko na znacznie wyższym poziomie, ale wtedy trzeba by włożyć w życie wysiłek.

Baal-Melkart
20-07-2010, 15:52
Oczywiście. Będziecie korumpować, zastraszać, torturować, używać siły byle do tego nie dopuścić. Bo wtedy zginiecie. Żyjecie tylko i wyłącznie z grabieży i myślicie, że jak grabież ustanie to umrzecie. Gdybyście żyli z pracy i dobrowolnej wymiany to mielibyście wszystko na znacznie wyższym poziomie, ale wtedy trzeba by włożyć w życie wysiłek.

Kto żyje z tej grabieży!? Jak na razie w naszym kraju zdecydowana większość społeczeństwa w okresie produkcyjnym pracuje.

KWidziu
20-07-2010, 17:00
Kto żyje z tej grabieży!? Jak na razie w naszym kraju zdecydowana większość społeczeństwa w okresie produkcyjnym pracuje.

Baal niemal każdy żyje z grabieży w ten czy inny sposób. A to szkoła publiczna, a to lekarz publiczny, a to urząd pracy, a to zus, a to kontrakt publiczny, a to dotacje publiczne, a to ustawiony przetarg, a to wykończenie konkurencji przez nowe przepisy, a to koncesje i ich cofnięcia itd. itp. Na tym polega ten system każdy jest grabiony i żyje z grabieży popełnianej na kimś innym - w sumie o to chodzi, by każdy był umoczony i nie mógł się moralnie z systemu wyplątać.

I ile wynosi ten wskaźnik zatrudnienia? Zdecydowana większość to ile procent ludzi w wieku produkcyjnym?

Idill`a (MZ)
20-07-2010, 19:55
Baal niemal każdy żyje z grabieży w ten czy inny sposób. A to szkoła publiczna, a to lekarz publiczny, a to urząd pracy, a to zus, a to kontrakt publiczny, a to dotacje publiczne, a to ustawiony przetarg, a to wykończenie konkurencji przez nowe przepisy, a to koncesje i ich cofnięcia itd. itp. Na tym polega ten system każdy jest grabiony i żyje z grabieży popełnianej na kimś innym.


Zapewne tak, moglibyśmy, jeszcze wymieniać...., tylko co z tego wynika jestem ciekaw? Taka jest idea państwowości aktualnie w dominacie na świecie. Nie wiem, jaki w tym sens, idea państwa jako takiego, to idea ustalonego wyzysku na społeczeństwie przez osobniki sprawujące władzę, w celu uzyskania pożytku, dla ogółu oraz mniej(ale zawsze)dla jednostek, jeżeli nie chcesz mieć tej swojej przysłowiowej "grabieży", to musiałby sie ustrój zmienić na całkowicie libertański. Tylko wówczas wrócili byśmy do czasów z przed 100tyś lat, walka o swój dobrobyt, już sobie to wyobrażam, z tą tylko różnicą, że w tym wszystkim uczestniczyło by słabe państwo, które samo po okresie "erozji" tego ustroju, przerodziło by sie w samozwańczy ośrodek walki o dobrobyt....

Matatjahu
20-07-2010, 20:46
Marna podróbka Fahrenheita 9.11 http://www.kinovod.pl/film/393,Fahrenheit_911.html może zmienimy ten temat na temat ogólnie o polityce w USA. Co do Fahrenheita naprawdę świetny dokument. A ten o Obamie całkowicie pod publiczkę nie poparty faktami.

KWidziu
20-07-2010, 21:04
Nie wiem, jaki w tym sens, idea państwa jako takiego, to idea ustalonego wyzysku na społeczeństwie przez osobniki sprawujące władzę, w celu uzyskania pożytku, dla ogółu oraz mniej(ale zawsze)dla jednostek, jeżeli nie chcesz mieć tej swojej przysłowiowej "grabieży", to musiałby sie ustrój zmienić na całkowicie libertański. Tylko wówczas wrócili byśmy do czasów z przed 100tyś lat, walka o swój dobrobyt, już sobie to wyobrażam, z tą tylko różnicą, że w tym wszystkim uczestniczyło by słabe państwo, które samo po okresie "erozji" tego ustroju, przerodziło by sie w samozwańczy ośrodek walki o dobrobyt....

A nie wystarczy lekko udoskonalić model Państw Zjednoczonych Ameryki Północnej z końca XVIIIw.? Nic więcej w sumie robić nie trzeba. Jakieś 5-6 linijek tekstu w konstytucji dopisać/poprawić i wszystko. Nie wiem czemu chcesz nas cofać do mrocznych czasów kolektywizmu grup zbieracko-łowieckich - przecież cofają nas nasi oświeceni liderzy właśnie w tym kierunku. Przynajmniej mentalnie i moralnie... Podstawą powinna być wolność wyboru na poziomie jednostki i grupy lokalnej.

Idill`a (MZ)
20-07-2010, 21:44
A nie wystarczy lekko udoskonalić model Państw Zjednoczonych Ameryki Północnej z końca XVIIIw.? Nic więcej w sumie robić nie trzeba. Jakieś 5-6 linijek tekstu w konstytucji dopisać/poprawić i wszystko. Nie wiem czemu chcesz nas cofać do mrocznych czasów kolektywizmu grup zbieracko-łowieckich - przecież cofają nas nasi oświeceni liderzy właśnie w tym kierunku. Przynajmniej mentalnie i moralnie...

Z tym sie akurat zgodzę, wydaję mi się, że konstrukcja Amerykańskiego ustroju, a co za tym idzie większości innych państw, szczególnie europejskich, przestała być zgodnie z tempem całego rozwoju cywilizacyjnego skutecznie ewolucyjnie reformowana, stąd powstała dewiacja, która objawia, się kryzysami, powstałymi micro-dewiacjami, oraz nieudolnością administracyjną.
Władze ameryki, nie radzą sobie należycie z problemem, który pewnego dnia może przynieść skrajne skutki, a kto się będzie wtedy cieszył?, nie elity finansowe, lecz Imperialne Chiny, które niebezpiecznie mogą przejąć dominację na światem, a co wtedy będzie, lepiej nie przewidywać, tylko ratować państwo, które swoją otoczką wiele dziesiąt lat nas ratowało. Na ramieniu Obamy jest wielka szala, ciekawe czy podoła...

KWidziu
20-07-2010, 21:55
Już wiemy, że nie podoła.

Idill`a (MZ)
20-07-2010, 22:26
Ameryce przydała by się dzisiaj osoba, pokroju Prezydenta Grovera Clevelanda, stanowcza i bez pruderyjna...

Baal-Melkart
21-07-2010, 15:08
Baal niemal każdy żyje z grabieży w ten czy inny sposób. A to szkoła publiczna, a to lekarz publiczny, a to urząd pracy, a to zus, a to kontrakt publiczny, a to dotacje publiczne, a to ustawiony przetarg, a to wykończenie konkurencji przez nowe przepisy, a to koncesje i ich cofnięcia itd. itp. Na tym polega ten system każdy jest grabiony i żyje z grabieży popełnianej na kimś innym - w sumie o to chodzi, by każdy był umoczony i nie mógł się moralnie z systemu wyplątać.
Co za pesymistyczny obraz. Jeżeli ktoś płaci podatki to korzystając z publicznej szkoły, czy służby zdrowia partycypuje w usługach na które sam się składał. Nie postrzegam tego jako grabież. Co do koncesji to faktycznie ich liczba powinna zostać ograniczona do minimum. "Ustawione przetargi"? Tak bywa, ale nie widzę innej formy realizacji jakiś przedsięwzięć, np. przez władze lokalne, jak właśnie poprzez przetargi. Dodam jawne przetargi.


I ile wynosi ten wskaźnik zatrudnienia? Zdecydowana większość to ile procent ludzi w wieku produkcyjnym?
Bezrobocie rejestrowane na czerwiec tego roku wyniosło ok. 11,6 %. Doprecyzuje, że z pojęcia "w wieku produkcyjnym" wykluczam osoby uznane za niezdolne do pracy.

KWidziu
21-07-2010, 15:31
Co za pesymistyczny obraz. Jeżeli ktoś płaci podatki to korzystając z publicznej szkoły, czy służby zdrowia partycypuje w usługach na które sam się składał. Nie postrzegam tego jako grabież. Co do koncesji to faktycznie ich liczba powinna zostać ograniczona do minimum. "Ustawione przetargi"? Tak bywa, ale nie widzę innej formy realizacji jakiś przedsięwzięć, np. przez władze lokalne, jak właśnie poprzez przetargi. Dodam jawne przetargi.

Pozostaje pytanie o wartość składki, wartość otrzymywanych usług i ich korelację w czasie. Może się okazać bowiem, że jednego roku grabisz, a innego jesteś grabiony.

Część, podejrzewam, że znaczą, można realizować przez jawne licytacje.


Bezrobocie rejestrowane na czerwiec tego roku wyniosło ok. 11,6 %. Doprecyzuje, że z pojęcia "w wieku produkcyjnym" wykluczam osoby uznane za niezdolne do pracy.


To skomplikowana sprawa. Tak niskie bezrobocie może być bowiem wynikiem przetrzymywania ludzi na studiach choć tam część jest zawodowo aktywna to znaczna część nie. Wskaźnik zatrudnienia oscyluje w okolicy 50-51%, udział dzieci w wieku 0-17 to 20%. Przy czym ja nie traktuję wieku 60-65 lat za wyjście z wieku produkcyjnego bo to sprawa indywidualna, ale powiedzmy, że emerytura nie oznacza bycia na bezrobociu.

Baal-Melkart
21-07-2010, 17:25
Pozostaje pytanie o wartość składki, wartość otrzymywanych usług i ich korelację w czasie. Może się okazać bowiem, że jednego roku grabisz, a innego jesteś grabiony.
Na tym ten system polega, przy czym słowo grabić ma "ujemne konotacje" ;)


Część, podejrzewam, że znaczą, można realizować przez jawne licytacje.
Licytacje? Czyli, np. przedsiębiorstwa licytowałyby się, która wykona taniej zlecenie publiczne?


Tak niskie bezrobocie może być bowiem wynikiem przetrzymywania ludzi na studiach choć tam część jest zawodowo aktywna to znaczna część nie.
Ja bym powiedział, że wciąż za wysokie.

Jeżeli chodzi o studentów, to zdaje się, że są zgłaszani do ubezpieczenia zdrowotnego przez rodziców (do 26 roku życia) na podstawie opłacania składek przez tych ostatnich. Innej formy "grabienia" chyba nie uprawiają. Za wyjątkiem tych ze studiów "bezpłatnych", które zresztą trzeba zrobić płatnymi.


Wskaźnik zatrudnienia oscyluje w okolicy 50-51%, udział dzieci w wieku 0-17 to 20%.
Dzieci w wieku 0-15 lat na ogół wyłącza się ze wskaźnika zatrudnienia.


Przy czym ja nie traktuję wieku 60-65 lat za wyjście z wieku produkcyjnego bo to sprawa indywidualna, ale powiedzmy, że emerytura nie oznacza bycia na bezrobociu.
Jaknajbardziej.

KWidziu
21-07-2010, 17:46
Na tym ten system polega, przy czym słowo grabić ma "ujemne konotacje" ;)

Owszem, mimo wszystko jest to adekwatny termin.


Licytacje? Czyli, np. przedsiębiorstwa licytowałyby się, która wykona taniej zlecenie publiczne?

Tak. Dokładnie tak ostatnio realizowanych było kilka zamówień sprzętu, jego obsługi i szkoleń personelu przez MON i okazało się, że można uzyskać całkiem ciekawe ceny.


Ja bym powiedział, że wciąż za wysokie.

Jeżeli chodzi o studentów, to zdaje się, że są zgłaszani do ubezpieczenia zdrowotnego przez rodziców (do 26 roku życia) na podstawie opłacania składek przez tych ostatnich. Innej formy "grabienia" chyba nie uprawiają. Za wyjątkiem tych ze studiów "bezpłatnych", które zresztą trzeba zrobić płatnymi.

Jest ono za wysokie. Tu obaj się zgadzamy.

Wszystko zależy z jakich usług "państwowych" korzystają, tylko że nie chodzi o ustalenie kto kiedy i kogo grabi tylko o to, że uczestniczy w systemie wzajemnej grabieży.


Dzieci w wieku 0-15 lat na ogół wyłącza się ze wskaźnika zatrudnienia.

Jasne - dlatego podałem ich udział procentowy w całości społeczeństwa, może niezbyt precyzyjnie to wyszło. Mamy zatem ciekawy obraz społeczeństwa i jego aktywności zawodowej.

KWidziu
23-07-2010, 22:32
Wybaczcie post pod postem:

http://www.youtube.com/watch?v=CD6d_oHxQ4U

Baal-Melkart
24-07-2010, 17:12
Owszem, mimo wszystko jest to adekwatny termin.
oraz

Wszystko zależy z jakich usług "państwowych" korzystają, tylko że nie chodzi o ustalenie kto kiedy i kogo grabi tylko o to, że uczestniczy w systemie wzajemnej grabieży.
Ocena subiektywna. Dla mnie to nie system wzajemnej grabieży, ale wzajemnego finansowania pewnych celów. Rzecz jasna obowiązkiem władzy jest racjonalne zażądzanie tymi funduszami. To raz, a dwa - sam, w innym wątku, również oczekujesz funkcjonowania tego systemu "wzajemnej grabieży" będąc zdania, że powinniśmy składać się na armię, służby policyjne i szlaki komunikacyjne (a sądownictwo?)


Tak. Dokładnie tak ostatnio realizowanych było kilka zamówień sprzętu, jego obsługi i szkoleń personelu przez MON i okazało się, że można uzyskać całkiem ciekawe ceny.
Mi to odpowiada, pod warunkiem, że nie ucierpi na tym jakość realizacji zleceń. Ale nie sądzę, aby do tego doszło.


Jasne - dlatego podałem ich udział procentowy w całości społeczeństwa, może niezbyt precyzyjnie to wyszło. Mamy zatem ciekawy obraz społeczeństwa i jego aktywności zawodowej.
Czyli "odejmując" dzieci wskaźnik zatrudnienia rośnie, jeśli dobrze liczę, do poziomu ok. 62,5%/63,75%?
Dodać trzeba, że w Polsce wskaźnk ten zaniżają kobiety. Najwyraźniej "tradycyjny model rodziny" wciąż trzyma się mocno. I jeszcze jedno, ubolewając nad aktywnoscią zawodową Polaków, nie chcesz chyba wprowadzić przymusu pracy? ;)

KWidziu
24-07-2010, 17:42
Ocena subiektywna. Dla mnie to nie system wzajemnej grabieży, ale wzajemnego finansowania pewnych celów. Rzecz jasna obowiązkiem władzy jest racjonalne zażądzanie tymi funduszami. To raz, a dwa - sam, w innym wątku, również oczekujesz funkcjonowania tego systemu "wzajemnej grabieży" będąc zdania, że powinniśmy składać się na armię, służby policyjne i szlaki komunikacyjne (a sądownictwo?)

Pisałem o bezpieczeństwie zewnętrznym i wewnętrznym oraz szlakach komunikacyjnych. Nie uważam tego za system wzajemnej grabieży. Państwo w tym wypadku nie zabiera Pawłowi by dać Piotrowi i Basi itd. Oczywiście można argumentować, że każda forma podatków to grabież. Ja jednak wolę by moja mafia zapewniła spokój i warunki rozwoju jak najmniejszym kosztem ze strony ludzi niż żeby fundowała sobie przywileje, czerpała zyski dla siebie i rzucała ochłapy ludowi. Dlatego jestem za ograniczeniem maksymalnym mojej mafii.


Mi to odpowiada, pod warunkiem, że nie ucierpi na tym jakość realizacji zleceń. Ale nie sądzę, aby do tego doszło.

Przy jasnym prawie i sprawnym sądownictwie nie powinno do tego dojść.



Dodać trzeba, że w Polsce wskaźnk ten zaniżają kobiety. Najwyraźniej "tradycyjny model rodziny" wciąż trzyma się mocno. I jeszcze jedno, ubolewając nad aktywnoscią zawodową Polaków, nie chcesz chyba wprowadzić przymusu pracy? ;)


O co Ty mnie posądzasz? :D

A co do kobiet - ja bym się tam wskaźnikami zatrudnienia zupełnie nie przejmował gdybyśmy nie mieli gospodarki keynesistowskiej. Niestety jest inaczej.


Czyli "odejmując" dzieci wskaźnik zatrudnienia rośnie, jeśli dobrze liczę, do poziomu ok. 62,5%/63,75%?

Szczerze mówiąc nie wiem. Mam wypisane tylko dane z tabelki gusowskiej, a w tej chwili nie mam zbytnio czasu na zajrzenie do ichniej metodologii. Wiesz jak jest np. z liczeniem inflacji przez GUS ;)

Elrond
26-07-2010, 23:37
Czyli "odejmując" dzieci wskaźnik zatrudnienia rośnie, jeśli dobrze liczę, do poziomu ok. 62,5%/63,75%?
Dodać trzeba, że w Polsce wskaźnk ten zaniżają kobiety. Najwyraźniej "tradycyjny model rodziny" wciąż trzyma się mocno.

Gorzej jak ta kobieta czy ktokolwiek chętnie by popracowała, ale III RP to uniemożliwia swoim ustawodawstwem.