Zakapior-san
12-07-2010, 16:09
Czterdziestu polskich eurodeputowanych podpisało się pod deklaracją systemu szybkiego ostrzegania przed pedofilią. I niby wszystko gra. Pedofilia jest zła i należy z nią walczyć.
Co jednak przemyca się pod płaszczykiem walki z pedofilią? Logowanie danych wyszukiwarek i dostęp do nich, logowanie miejsca pobytu użytkowników przez operatorów sieci komórkowych. Oczywiście, zatrzymywanie informacji o tym, czego użytkownicy Internetu szukają w internetowych wyszukiwarkach wymagałoby zbudowania dodatkowej infrastruktury technicznej, umożliwiającej dostawcom usług telekomunikacyjnych i operatorom sieci przechwytywanie treści przesyłanych zapytań - obecnie nie wszyscy z nich dysponują takimi możliwościami. A jeśli taka infrastruktura by już powstała - to pozostałby tylko niewielki kroczek do blokowania, jak w Chinach, zapytań ze słowami uznanymi za “nielegalne”. Plany permanentnej inwigilacja Internetu zaskoczeniem nie są. PO, SLD i PSL od dawna o tym mówią.
Zaskoczeniem jest natomiast to, że deklarację podpisali tacy prominentni przedstawiciele PiS jak: Adam Bielan, Tadeusz Cymański, Ryszard Czarnecki, Marek Gróbarczyk, Michał Kamiński, Jacek Kurski, Marek Migalski, Mirosław Piotrowski, Tomasz Poręba, Konrad Szymański, Jacek Włosowicz, Janusz Wojciechowski i Zbigniew Ziobro.
Całość artykułu na blogu Jacka Sierpińskiego:
http://sierp.libertarianizm.pl/?p=244
Jak widać wolność słowa jest pilnie obserwowaną wolnością. Jak każde świństwo, każdy rabunek i każdy zamach na naszą wolność - tak i kaganiec nakładany na sieć motywują naszym dobrem. A że tym razem świństwo jest już wyjątkowego kalibru i zamach zbyt ordynarny - to wypadało posłużyć się przy maskowaniu dziećmi. Bo też bądźmy szczerzy - pal sześć nasze dobro, i tak niewiele nam go zostaje ale dzieci to dzieci a ich ochrona, zwłaszcza przed pedofilią jest powinnością każdego porządnego człowieka. Nie uważam za konieczne zastrzegać, że w moim pojęciu seksualne wykorzystywanie małoletnich dzieci jest czymś obrzydliwym No ale też pan Łysiak - znakomity pisarz i człowiek wielkiej erudycji zauważył, że jeśli ktoś nie rozumie że o ile skandynawska piętnastolatka jest rzeczywiście podlotkiem, niemal dzieckiem o tyle już piętnastolatka ze środkowej Afryki jest już kobietą dojrzałą i to dojrzałą mocno to coś z oglądem rzeczywistości u niego szwankuje.
Królowa Jadwiga miała lat trzynaście kiedy wyszła za mąż za Jagiełłę a kiedy miała lat osiem odbyły się całkiem oficjalnie acz paskudne z dzisiejszego punktu widzenia jej pokładziny z Wilhelmem Habsburskim.
No, mniejsza z tym, skupmy się na tym, co tu naprawdę ważne.
Oczywistą rzeczą jest dla każdego choć odrobinę używającego rozumu że państwa, jeśli tylko zyskają narzędzie do zaczerpnięcia informacji na temat naszych upodobań, zainteresowań - zrobią to niechybnie. Niechybnie - bo taka wiedza to oręż potężny, pozwalający na sterowanie nastrojami społecznymi. A przy tym rzecz to cenna bo wielkie koncerny za zdobycie takiej bazy gotowe są płacić - i płacą! - krocie.
Ale i to nie jest jeszcze clou sprawy. Przecież nie ma człowieka który ma dostęp do sieci a nie zawędrowałby choć raz w życiu na "takie strony".
No chyba że kłamie na ten temat albo nie wie jak je znaleźć. Do czasu - nauczy się.
Pod niemiłościwym panowaniem nam pełnej hipokryzji mediokracji - zniszczenie dowolnego człowieka stanie się dziecinnie proste.
Wyobraźcie sobie - oto nagle w środku kampanii pokazują się UDOKUMENTOWANE wiadomości, że pan Komorowski w wolnym od marszałkowskich obowiązków czasie klika sobie po stronkach ponętnepokojowki.com a pan Kaczyński zwiedza strony sado-maso.
No - a gdyby tak "znikąd" znalazł się ktoś, kto im realnie zagraża?
To jeszcze nie wszystko - bo pozostaje rzecz kluczowa dla nas. Internet jest - jako się rzekło jedynym medium z którego można zaczerpnąć obiektywnych informacji a jeśli nawet nie do końca obiektywnych - to w każdym razie mamy dzięki sieci dostęp do pełnego spectrum informacji i jesteśmy w stanie wyrobić sobie własną, niezależną opinię. Mniejsza czy słuszną, mniejsza już czy w ogóle jesteśmy w stanie to zrobić - MAMY TAKĄ MOŻLIWOŚĆ. Nie jesteśmy skazani na to, co mówi z krzywym uśmieszkiem pan Durczok albo na wyrocznię w postaci ślicznego redaktora Lisa - możemy poczytać sobie co tam o czymś mają do powiedzenia inni ludzie - nawet tzw. "zwykli" ludzie. Możemy wymienić się z nimi informacjami.
Inicjatywa panów europosłów zmierza do tego, by nas tego wszystkiego pozbawić, słusznie bowiem zakładają, że całkiem spora część ludzi wykorzystywać będzie sieć do tego, by knuć jakby tu się ich razem z ich jarzmem pozbyć. Któż bowiem jest w stanie zagwarantować, że rządy korzystając z możliwości jakie dadzą im narzędzia o których mówimy nie zechcą ograniczyć nam dostępu do stron, które niekoniecznie cokolwiek z pedofilią mają coś wspólnego? Któż zresztą wykaże że na przykład portal totalwar.org.pl pedofilii nie promuje jeśli dostępu do portalu po prostu nie będzie z terenu Europy? Jest słuszne powiedzenie, że "nawet najbardziej liberalny rząd nie cofnie się przed żadną podłością kiedy braknie mu pieniędzy" - a skądinąd wiemy pouczeni gromkimi słowy pana Urbana, że rząd potrafi wyżywić się sam. Jeśli więc rządy gotowe są na wszystko by obrabować nas z niepotrzebnych nam pieniędzy to cóż dopiero mówić o sytuacji, kiedy chodzi o samo istnienie tego rządu?
Więc - kto nam zagwarantuje, że blokowane mają być tylko strony "pedofilskie"?
Pan Tusk?
Pan Kaczyński?
Wolne żarty...
Na koniec - dwa słowa o takiej zwykłej, szarej jak myszka wolności...
Jakim to prawem byle łajza ma mieć prawo decydować co będę sobie w sieci oglądał?
Co jednak przemyca się pod płaszczykiem walki z pedofilią? Logowanie danych wyszukiwarek i dostęp do nich, logowanie miejsca pobytu użytkowników przez operatorów sieci komórkowych. Oczywiście, zatrzymywanie informacji o tym, czego użytkownicy Internetu szukają w internetowych wyszukiwarkach wymagałoby zbudowania dodatkowej infrastruktury technicznej, umożliwiającej dostawcom usług telekomunikacyjnych i operatorom sieci przechwytywanie treści przesyłanych zapytań - obecnie nie wszyscy z nich dysponują takimi możliwościami. A jeśli taka infrastruktura by już powstała - to pozostałby tylko niewielki kroczek do blokowania, jak w Chinach, zapytań ze słowami uznanymi za “nielegalne”. Plany permanentnej inwigilacja Internetu zaskoczeniem nie są. PO, SLD i PSL od dawna o tym mówią.
Zaskoczeniem jest natomiast to, że deklarację podpisali tacy prominentni przedstawiciele PiS jak: Adam Bielan, Tadeusz Cymański, Ryszard Czarnecki, Marek Gróbarczyk, Michał Kamiński, Jacek Kurski, Marek Migalski, Mirosław Piotrowski, Tomasz Poręba, Konrad Szymański, Jacek Włosowicz, Janusz Wojciechowski i Zbigniew Ziobro.
Całość artykułu na blogu Jacka Sierpińskiego:
http://sierp.libertarianizm.pl/?p=244
Jak widać wolność słowa jest pilnie obserwowaną wolnością. Jak każde świństwo, każdy rabunek i każdy zamach na naszą wolność - tak i kaganiec nakładany na sieć motywują naszym dobrem. A że tym razem świństwo jest już wyjątkowego kalibru i zamach zbyt ordynarny - to wypadało posłużyć się przy maskowaniu dziećmi. Bo też bądźmy szczerzy - pal sześć nasze dobro, i tak niewiele nam go zostaje ale dzieci to dzieci a ich ochrona, zwłaszcza przed pedofilią jest powinnością każdego porządnego człowieka. Nie uważam za konieczne zastrzegać, że w moim pojęciu seksualne wykorzystywanie małoletnich dzieci jest czymś obrzydliwym No ale też pan Łysiak - znakomity pisarz i człowiek wielkiej erudycji zauważył, że jeśli ktoś nie rozumie że o ile skandynawska piętnastolatka jest rzeczywiście podlotkiem, niemal dzieckiem o tyle już piętnastolatka ze środkowej Afryki jest już kobietą dojrzałą i to dojrzałą mocno to coś z oglądem rzeczywistości u niego szwankuje.
Królowa Jadwiga miała lat trzynaście kiedy wyszła za mąż za Jagiełłę a kiedy miała lat osiem odbyły się całkiem oficjalnie acz paskudne z dzisiejszego punktu widzenia jej pokładziny z Wilhelmem Habsburskim.
No, mniejsza z tym, skupmy się na tym, co tu naprawdę ważne.
Oczywistą rzeczą jest dla każdego choć odrobinę używającego rozumu że państwa, jeśli tylko zyskają narzędzie do zaczerpnięcia informacji na temat naszych upodobań, zainteresowań - zrobią to niechybnie. Niechybnie - bo taka wiedza to oręż potężny, pozwalający na sterowanie nastrojami społecznymi. A przy tym rzecz to cenna bo wielkie koncerny za zdobycie takiej bazy gotowe są płacić - i płacą! - krocie.
Ale i to nie jest jeszcze clou sprawy. Przecież nie ma człowieka który ma dostęp do sieci a nie zawędrowałby choć raz w życiu na "takie strony".
No chyba że kłamie na ten temat albo nie wie jak je znaleźć. Do czasu - nauczy się.
Pod niemiłościwym panowaniem nam pełnej hipokryzji mediokracji - zniszczenie dowolnego człowieka stanie się dziecinnie proste.
Wyobraźcie sobie - oto nagle w środku kampanii pokazują się UDOKUMENTOWANE wiadomości, że pan Komorowski w wolnym od marszałkowskich obowiązków czasie klika sobie po stronkach ponętnepokojowki.com a pan Kaczyński zwiedza strony sado-maso.
No - a gdyby tak "znikąd" znalazł się ktoś, kto im realnie zagraża?
To jeszcze nie wszystko - bo pozostaje rzecz kluczowa dla nas. Internet jest - jako się rzekło jedynym medium z którego można zaczerpnąć obiektywnych informacji a jeśli nawet nie do końca obiektywnych - to w każdym razie mamy dzięki sieci dostęp do pełnego spectrum informacji i jesteśmy w stanie wyrobić sobie własną, niezależną opinię. Mniejsza czy słuszną, mniejsza już czy w ogóle jesteśmy w stanie to zrobić - MAMY TAKĄ MOŻLIWOŚĆ. Nie jesteśmy skazani na to, co mówi z krzywym uśmieszkiem pan Durczok albo na wyrocznię w postaci ślicznego redaktora Lisa - możemy poczytać sobie co tam o czymś mają do powiedzenia inni ludzie - nawet tzw. "zwykli" ludzie. Możemy wymienić się z nimi informacjami.
Inicjatywa panów europosłów zmierza do tego, by nas tego wszystkiego pozbawić, słusznie bowiem zakładają, że całkiem spora część ludzi wykorzystywać będzie sieć do tego, by knuć jakby tu się ich razem z ich jarzmem pozbyć. Któż bowiem jest w stanie zagwarantować, że rządy korzystając z możliwości jakie dadzą im narzędzia o których mówimy nie zechcą ograniczyć nam dostępu do stron, które niekoniecznie cokolwiek z pedofilią mają coś wspólnego? Któż zresztą wykaże że na przykład portal totalwar.org.pl pedofilii nie promuje jeśli dostępu do portalu po prostu nie będzie z terenu Europy? Jest słuszne powiedzenie, że "nawet najbardziej liberalny rząd nie cofnie się przed żadną podłością kiedy braknie mu pieniędzy" - a skądinąd wiemy pouczeni gromkimi słowy pana Urbana, że rząd potrafi wyżywić się sam. Jeśli więc rządy gotowe są na wszystko by obrabować nas z niepotrzebnych nam pieniędzy to cóż dopiero mówić o sytuacji, kiedy chodzi o samo istnienie tego rządu?
Więc - kto nam zagwarantuje, że blokowane mają być tylko strony "pedofilskie"?
Pan Tusk?
Pan Kaczyński?
Wolne żarty...
Na koniec - dwa słowa o takiej zwykłej, szarej jak myszka wolności...
Jakim to prawem byle łajza ma mieć prawo decydować co będę sobie w sieci oglądał?