Zobacz pełną wersję : łucznicy vs. procarze
W ramach przywracania świetności forum postanowiłem założyć taki temat.
Chciałbym abyśmy przedyskutowali wady i zalety obu formacji w Romie. Jak wiadomo, każda z nich ma nieco inny profil bojowego wykorzystania. Co o nich sądzicie ? Które lubicie bardziej ?
Procarzy, bo lepiej walą kręcioły.
Sam Fisher
02-09-2009, 21:16
Procarzy, bo lepiej walą kręcioły.
Co? :mrgreen:
Zawsze wybierałem łuczników. Jeśli już miałem procarzy to tylko z przymusu, bo na początku kampanii trzeba używać wszelkiej żywej siły ;] Na zasadzie "dopchaj dziura"
No... jednostki używające kręgu kantabryjskiego.
Z racji poziomego toru lotu, jaki mają procarze. A i wydaje mi się, że są bardziej efektowni na jednostki ciężko opancerzone. Lepiej radzą sobie też z łucznikami, jak już złapiązasięg.
Lepiej radzą sobie też z łucznikami, jak już złapiązasięg.
Dyć przegrywają proce z łukami... Nie pamiętam, czy też w wypadku gdy napakujesz ich na złoto, ale wtedy cena takich balearskich czy rodyjskich sięga już nieupakowanej UC. A łuki stoją 190... 340 napakowane.
Dla mnie podstawową wadą procarzy jest to, iż trzeba ich wystawiać zawsze na pierwszą linie. Łucznicy w tym wypadku wypadają lepiej, gdyż można ich ustawić zarówno przed, jak i za linią ciężkiej piechoty. Procarzy natomiast trzeba po pewnym czasie albo trzymać bezużytecznych, albo wystawić na skrajne skrzydła bądź flanki wroga, co zajmuje trochę kliknięć myszką.
Ale grając w Roma mam takie wrażenie, że procarze nieco skuteczniej radzą sobie z piechotą. Prawda to ?
Ale grając w Roma mam takie wrażenie, że procarze nieco skuteczniej radzą sobie z piechotą. Prawda to ?
Jo.
@Jarl. Em, ale ja mam na myśli zwykłych procarzy z upem +3Att +3Def (i mają bodajże 320-360 kosztu i dużo wyższą obronę). I wydaje mi się, że są skuteczniejsi, przeciwko np. rzymskim łucznikom z takim samym upgradem, choćby z powodu wspomnianego już toru lotu. Oczywiście piszę o zwykłej, pasywnej walce, bo metodą uników, łatwo je powystrzelać. Rodyjskich wystarczy ulepszyć na +2/3 ataku dzięki czemu są w stanie dorównać lepszym jednostkom. Najgorzej jest w pierwszej fazie dobiegu, przy wymianie dają sobie już znacznie lepiej radę.
Kurcze, może dawno nie grałem, ale aż tak różniłyby sienasze spostrzeżenia?
@Jarl. Em, ale ja mam na myśli zwykłych procarzy z upem +3Att +3Def (i mają bodajże 320-360 kosztu i dużo wyższą obronę). I wydaje mi się, że są skuteczniejsi, przeciwko np. rzymskim łucznikom z takim samym upgradem, choćby z powodu wspomnianego już toru lotu.
Zabawię się w dr Housa - stawiam dychę. Gdyby było tak jak mówisz, Kartagina wymiatałaby Egipt w kosmos. :]
No ale właśnie nie wymiata Egiptu. To ja sam wiem :P Ale nawet nie ma jak. Przeciwko sobie ma również procarzy, dwa rodzaje łuczników i 3 rodzaje konyych łuczników. Więc nawet siłą woli nie da rady.
chochlik20
02-09-2009, 22:02
ZARÓWNO PROCARZE JAK I ŁUCZNICY SĄ DOBRZY. Balreańscy procarze wymiatają :twisted: niemożna lekceważyć żadnej jednostki miotającej :evil: dobrze wykorzystani oszczepnicy potrafią zadać duże straty zwłaszcza falandze :)
No ale właśnie nie wymiata Egiptu. To ja sam wiem :P Ale nawet nie ma jak. Przeciwko sobie ma również procarzy, dwa rodzaje łuczników i 3 rodzaje konyych łuczników. Więc nawet siłą woli nie da rady.
Ale nikt w Egipcie nie bierze procarzy, bo...?
Nie będę się wypowiadał co lepsze procarze czy łucznicy, najchętniej jak mam taką możliwość to mam w armii obydwie jednostki :) procarze - łucznicy - piechota, zanim przeciwnik dojdzie do moich linii trochę się wykrwawia :) ale to tylko w grze z kompem...
Ale nikt w Egipcie nie bierze procarzy, bo...?
Niektórzy skirmishowcy biorą procarzy, jeżeli chcą zrobić Egiptem armie na wzór Brytów, choć oczywiście rzadko :)
Maharbal
03-09-2009, 12:42
Lubię bardziej procarzy(szczególnie Balearskich).
Jeśli chodzi o tor lotu strzał, to zaobserwowałem dwa ,,rodzaje". Pierwszy, kiedy łucznicy stoją np: w pierwszej linii bądź są dość daleko za własną pierwszą linią. Strzelają wtedy pod kątem gdzieś tak 20 stopni. Drugi, kiedy łucznicy strzelają w górę, jest nieprawdopodobnie nieskuteczny. Procarze zaś wyrzucają kulki zawsze przed siebie na wprost, i dlatego nierzadko są skuteczniejsi od łuczników.
Niektórzy skirmishowcy biorą procarzy, jeżeli chcą zrobić Egiptem armie na wzór Brytów, choć oczywiście rzadko :)
Ych. Krzyż takim na drogę.
Popatrz na to z tej strony. Jak widzisz, że przeciwnik wybiera Egipt, to jakie jednostki weźmiesz ? ano musisz mieć coś na rydwany, musisz mieć coś na falangitów, musisz wziąć trochę łuczników żeby skonfrontować jego 6 gold atak archers ( ew + pharao ), bierzesz trochę lekkiej jazdy do poganiania hołoty, itd. Wchodzisz na serwer, a tu niespodzianka :) bo koleś zrobił armie na wzór Brytów, z dobrymi łucznikami zamiast miotaczy głów. Oczywiście też wygrasz, ale na taką armie są znacznie lepsze składy ( czy nawet konkretne nacje ).
Mam nadzieje, że rozumiesz o co mi chodzi.
bo koleś zrobił armie na wzór Brytów, z dobrymi łucznikami zamiast miotaczy głów.
Sorry, ale na jakich to zasadach? W CWB głowojebcy to oszczepnicy, czyli nie wliczają się do limitu max 8. Na zasadach CWB (a nie oszukujmy się - są dobrze zbalansowane) Egiptem nie zrobisz takiej armii.
Sory, nie brałem pod uwagę CWB :)
A odnośnie zasad CWB jako takich, to szczerze mówiąc coraz bardziej zaczynają mi się nudzić. Moim zdaniem trzeba umieć sobie radzić zarówno ze słoniami, jak i artylerią, która była integralną częścią wielu armii. Ostatnio jak hostuje serwer to zazwyczaj ustalam jedną zasadę: max 6 takich samych jednostek. Grając z dobrym graczem tak czy tak wiem, że nie zobaczę 6 słoni czy też 12 jednostek kawalerii :)
Oczywiście nie twierdze, że CWB są złe. Po prostu zaczynają się nudzić.
Wiesz, dlaczego powstały zasady w stylu cwb? Głównie po to, żeby utrzymać w ryzach Egipt (który od zawsze był niesamowitą nacją - żeby nie wspomnieć pustynnej jazdy z czasów 1.1, 1.2 - ludzi w oddziale tyle co piechota, statystyki nieco wyższe niż obecnie, cena 540, do tego łucznicy zwykli o liczebności falangitów) - spróbuj zawalczyć z Egiptem na 10 cav i 10 łuczników. :P
Łucznicy są po prostu przepakowani. Jak ktoś gra dla zabawy, to wtedy żadne zasady nie są potrzebne, tylko zdrowy rozsądek, ale przyznaj - niewielu jest takich ludzi.
Wierze na słowo :) wiesz, że ( a co będę skromny :D ) mimo postępów, jestem dopiero Romowym świeżakiem ;)
Ituriel32
28-11-2009, 11:25
JA rzadko kupuje oddziały dystansowe w miastach, tam kupuje piechotę.
Ale jak muszę to łuczników bo strzelają ognistymi strzałami co jest nie zbędne do niszczenia sprzętu oblężniczego.
Moje oddziały dystansowe to najemnicy i używam wszystkich i łuczników i procarzy i harcowników, Każdy się do czegoś przydaje na polu bitwy. Procarzami i Harcownikami atakuję falangi. a łucznikami za pomocą ognistych strzał oddziały o słabym morale.
Odświeżam ;-)
Zdecydowanie używam łuczników.Dlaczego?
A no już tłumaczę:
-Zazwyczaj oddziały dystansowe stawiam w drugiej linii. Z procarzami jest ten problem że ,,zahaczają" o głowy swoich kolegów z pierwszego rzędu.
-Procarze to raczej oddziały harcownicze, typu ,,biegnij, strzelaj uciekaj. biegnij strzelaj..." Zaś łuczników postawię w jednym miejscu i mam zapewniony obstrzał na wroga.
-Łucznicy maja płonące strzały - efekt psychologiczny, a procarze mają małe kamulce, większe kamulce i duże kamulce -.-
-Z tego co zauważyłem (wyłącznie moje spostrzeżenie) łucznicy lepiej walczą. gdy już dojdzie do walki w zwarciu procarze mają małe szanse na to, żeby wyjść z tej masakry cało. Łucznicy zaś, mają tą malutką umiejętność walki wręcz i z trudem, ale sobie poradzą.
-Zazwyczaj oddziały dystansowe stawiam w drugiej linii. Z procarzami jest ten problem że ,,zahaczają" o głowy swoich kolegów z pierwszego rzędu.
Ja przywykłem do stawiania ich rozproszonych z przodu szeregu piechoty.
-Procarze to raczej oddziały harcownicze, typu ,,biegnij, strzelaj uciekaj. biegnij strzelaj..." Zaś łuczników postawię w jednym miejscu i mam zapewniony obstrzał na wroga.
Łucznicy też mają standardowo włączony system walki podjazdowej - uderz i uciekaj. Kwestia tego czy wróg podejdzie.
-Z tego co zauważyłem (wyłącznie moje spostrzeżenie) łucznicy lepiej walczą. gdy już dojdzie do walki w zwarciu procarze mają małe szanse na to, żeby wyjść z tej masakry cało. Łucznicy zaś, mają tą malutką umiejętność walki wręcz i z trudem, ale sobie poradzą.
Fakt, zwłaszcza elitarni, ale to i tak jest nic. Obie jednostki nie mają szans w starciu z kawaleria czy lepszą piechota wroga.
Tez preferuje łuczników za większy zasięg i większe obrażenia. Mimo wszystko walka procarzami (zwłaszcza na singlu) tez ma swoje fajne strony. lepiej nadają się do oskrzydlania jednostek bo szybciej strzelają. Przydaje się gdy jednostka jest ścigana, albo zabiegła za plecy wroga i zaczyna taniec :D łucznik nie zdołałby wystrzelić pewnie ani razu zanim tamci się odwrócą procarz machnie dwa razy :D
-Zazwyczaj oddziały dystansowe stawiam w drugiej linii. Z procarzami jest ten problem że ,,zahaczają" o głowy swoich kolegów z pierwszego rzędu.
Bodaj w 1.2 albo 1.3 został poprawiony ten bug. Chociaż oczywiście też się nadal zdarza, że padnie żołnierz lub dwóch, ale już nie wykosisz 90% swojej piechoty stawiając procarzy z tyłu.
Łucznicy też mają standardowo włączony system walki podjazdowej - uderz i uciekaj. Kwestia tego czy wróg podejdzie.
Chyba chodzi o to, że zwykli procarze (ci za 150) mają krótszy zasięg od łuczników (tych za 190). Muszą podejść bliżej, a jak przeciwnik idzie w twoją stronę, to po oddaniu jednej salwy (czy tam dwóch) już uciekają.
Tez preferuje łuczników za większy zasięg i większe obrażenia. Mimo wszystko walka procarzami (zwłaszcza na singlu) tez ma swoje fajne strony. lepiej nadają się do oskrzydlania jednostek bo szybciej strzelają. Przydaje się gdy jednostka jest ścigana, albo zabiegła za plecy wroga i zaczyna taniec :D łucznik nie zdołałby wystrzelić pewnie ani razu zanim tamci się odwrócą procarz machnie dwa razy :D
To jest bug, że jak rozkażesz atakować oddział i będzie on w momencie kliknięcia w zasięgu, to łucznicy i tak wystrzelą. W przypadku gdy np chcesz ustrzelić jazdę arabską to może być to salwa nawet dwu-, trzykrotnie dalsza od podstawowego zasięgu. Jedna salwa, ale zawsze coś, zwłaszcza w przypadku lekkich jednostek. U procarzy z tego co pamiętam też tak jest.
somebodyelse
22-12-2009, 23:59
hmm...
jedno mnie dziwi jak dotad nikt nie wspomnial o szybszym "przeladowaniu" procarzy. Czy to moze ja mam omamy...?
Generalnie z broni dystansowej stawian na lucznikow ale konnych... ;)
Jesli chodzi o piechote to tez raczej lucznicy (z powodu wygody - dobrze ustaw i zapomnij) ale jak atakuje szybka nieopancerzona jednostka to wg mnie nie podejdzie pod 2 jednostki procarzy rodyjskich a pod lucznikow raczej tak - roznica srednio 2 salw czesto jest decydujaca dla morale. To tak z moich obserwacji.
/cut/
Ale salwy ognistymi strzałami mają na morale znacznie większy wpływ niż jakieś tam kamyki :D no i przy zasięgu łuczników kreteńskich to uuummm... :D
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©