Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Społeczeństwo II RP, a III RP



Maximus XI
02-09-2010, 22:38
Tak od ostatniego czasu nachodzi mnie ta myśl. Czy różnica między nami, a naszymi przodkami z II RP była tak znaczna? Mam na myśli zachowanie, stosunek do innych ludzi, wartości w życiu itp.

Nie ma wątpliwości, że tamci ludzie byli bardziej patriotyczni, mieli większy szacunek do państwa itd. Ciekawi mnie zwłaszcza, czy współczesne warcholstwo/cwaniactwo jest "cechą narodową", a może to tylko wynik komuny?

PaskudnyPludrak
02-09-2010, 22:48
Ciekawi mnie zwłaszcza, czy współczesne warcholstwo/cwaniactwo jest "cechą narodową", a może to tylko wynik komuny?
Wg mnie , zawsze w większości byliśmy "warchołami" i wybitnie żarliśmy się między sobą ,tak jak i dziś ,jak dla mnie to już tak nasza "cecha narodowa".

Maximus XI
02-09-2010, 23:03
W polityce to chyba zawsze się żarliśmy. Mi bardziej chodzi o stosunki międzyludzkie.

Knecht
02-09-2010, 23:22
W stosunkach międzyludzkich w II RP uważam że było o wiele lepiej, nasi żołnierze potrafili dzielnie walczyć i umierać za siebie a dziś... wysadzają na koszt podatnika chałupy w Afganistanie, również o dobrych stosunkach w II Rp świadczy to że społeczeństwo wiele razy robiło zbiórki pieniędzy i zakupywało sprzęt dla armii, po za tym w tamtych czasach gdy uzbrajano armię liczono się z zdaniem społeczeństwa, ostatnio czytałem że ludzie w II RP nie byli zadowoleni jak nasz rząd sprzedawał broń innym krajom np: działka plot. firmy Bofors kaliber 40 mm gdy w każdej chwili Szwaby mogły zaatakować.

Maximus XI
02-09-2010, 23:39
K, ale to też temat około polityczny i trochę inna sytuacja.

Mi chodzi o to, czy panowała w II RP zawiść między ludźmi, co teraz jest często odczuwalne np. historia typu ktoś zakłada restaurację, a wszyscy mu robią na złość itd. Krótko mówiąc, czy mieliśmy zdrowe społeczeństwo, a nie tylko naród?

PS. Cytując Marszałka: "Naród wspaniały tylko ludzie chuje". :P

Witold
03-09-2010, 07:44
wg mnie społeczeństwo w II RP było bardzo tradycjonalistyczne i miało przynajmniej "zasady postępowania".

Było mało subkultur, porównując dzisiejsze to strach pomyśleć w jaką stronę to wszystko idzie.

W tamtym czasach nie istniała poprawność polityczna, która dzisiaj więcej szkodzi niż naprawia.


"Naród wspaniały tylko ludzie chuje"

zle zacytowałeś ;)

barbarian
03-09-2010, 11:14
Ciekawi mnie zwłaszcza, czy współczesne warcholstwo/cwaniactwo jest "cechą narodową", a może to tylko wynik komuny?
Wg mnie , zawsze w większości byliśmy "warchołami" i wybitnie żarliśmy się między sobą ,tak jak i dziś ,jak dla mnie to już tak nasza "cecha narodowa".
Coś w tym jest, ponieważ mamy nowe twarze Dyzmy, a w TV Trędowate, a Znachorów (człowiek, który pomaga, nie mylić z szarlatanem) nikt nie uważa. "Gówniarz z Zakopanego" takich ludzi jakoś mniej widzę na ulicach miast chyba dlatego, że mamy plazmy na ścianach. A wolność? Po co nam wolność mamy tv i neta. W sumie nic się nie zmieniło, tylko więcej pacholąt i cieląt włóczy się od budki z zapiekanką do budki z hamburgerem, tzn. od koryta do koryta. Generacja X, tzn. ludzie, którzy osiągnęli lat 18 w roku 1989(pierwsze wybory) zamienili ideały za promocje. Konsumujemy marzenia, a to szkodliwe dla zdrowia psychicznego.

Maximus XI
03-09-2010, 16:38
"Naród wspaniały tylko ludzie chuje"

zle zacytowałeś ;)

A nie masz racji. Krążą 2 wersje: z kurwami i chujami. ;)

Witold
03-09-2010, 18:17
i właśnie kurwy są wersją oficjalną.

Maximus XI
03-09-2010, 19:12
To, że częściej się używa kurw nie znaczy, że wersja z chujami jest zła, skoro również ją się podaje w tym w "poważnych" publikacjach. Powróćmy jednak do głównego wątku.

Centi
03-09-2010, 22:57
To smutne ale większości dzisiejszych ludzi chodzi nie o to aby coś osiągnąć, zrobić ale zarobić i się dobrze nażreć. Więc czemu by nie mieli tego robić kosztem innych? Nie twierdze że każdy, dla kogo sensem życia jest hedonizm i konsumpcja kolejnych dóbr materialnych jest od razu oszustem i cwaniakiem, ale znam niejeden taki przypadek z własnego doświadczenia.
Niewiele jest osób które swoje postępowanie warunkują wartościami, ideałami, patriotyzmem ale są takie. To nic że w mniejszości i że pośród mnóstwa znajomych znam tylko taką jedną :( .

Knecht
03-09-2010, 23:23
W II RP ludzie byli lepsi, bardziej przyjaźni itp. świadczy to że ratowali żydów przed Szwabami nie bojąc się o własne życie. Dziś to duża część Polaków nie zrobiłaby tego, ale dziś naszą złą cechą większości społeczeństwa III RP jest chamstwo, zazdrość i to nie do innych narodów, krajów ale do własnego rodaka, również pewną naszą złą cechą jest głupota ale nie taka w sensie intelektualnym ale w postępowaniu że nie uczymy się często na swoich błędach; przytoczę słowa pewnego pisarza: "i nową przywarę Polak sobie kupi że i przed szkodą jak i po szkodzie głupi". Ale naszymi dobrymi cechami jest to że jak się za coś weźmiemy to zrobimy to porządnie a historia wiele razy to pokazała np. w wielu bitwach, które świadczą też że jesteśmy walecznym i odważnym narodem, i że nie damy aby rządzili nami Ruscy, Niemcy, Austriacy czy jeszcze inni. Jesteśmy również gościnni i co najważniejsze narodem który umie się bawić :D może kiedyś to zawiść między nami zniknie i wtedy w Polsce będzie lepiej.

Centi
04-09-2010, 00:30
To prawda, nie raz pokazaliśmy że Polacy to dumny i waleczny naród. Tylko że kiedyś byliśmy zagrożeni ciągłymi wojnami, rozbiorami i utratą niepodległości, a ludzie wychowani w patriotycznym duchu nie wahali się oddać życia za kraj. Obecnie żyjemy w zupełnie odmiennych czasach. Pewnie jest sporo prawdy w stwierdzeniu że choć zawsze będziemy tłuc się między sobą to potrafimy zjednoczyć się wobec wspólnego zagrożenia ale czy tak by się stało również dzisiaj? Niestety mam pewne wątpliwości

kacpik11
04-09-2010, 10:43
To prawda, nie raz pokazaliśmy że Polacy to dumny i waleczny naród. Tylko że kiedyś byliśmy zagrożeni ciągłymi wojnami, rozbiorami i utratą niepodległości, a ludzie wychowani w patriotycznym duchu nie wahali się oddać życia za kraj. Obecnie żyjemy w zupełnie odmiennych czasach. Pewnie jest sporo prawdy w stwierdzeniu że choć zawsze będziemy tłuc się między sobą to potrafimy zjednoczyć się wobec wspólnego zagrożenia ale czy tak by się stało również dzisiaj? Niestety mam pewne wątpliwości

Należy też popatrzeć na jakiej podstawie oba społeczeństwo wyrosło. W II RP mamy powrót państwa z całkowitego niebytu, Polska państwowość musiała się tworzyć właściwie od zera i co najważniejsze od razu po odzyskaniu niepodległości znów musieliśmy o nią walczyć, i to po raz kolejny z dużo silniejszym przeciwnikiem, i właśnie to zwycięstwo dało temu pokoleniu wiarę w swoje możliwości ( przynajmniej taka jest moja opinie ) . Za to 80/90 mieliśmy o tyle prościej, że państwom zachodnim szczególnie USA zależało na upadku ZSRR, więc nie było to już tak trudna walka jak ta w latach 1918/1921. I raczej dość spokojnie przeszliśmy z jednego systemu do drugiego.

Raskolnikovv
09-01-2011, 00:38
Tak czytam wasze wypowiedzi i naprawde jestem zaszczycony oraz jest mi bardzo miło, że mogę napisać, że są jeszcze ludzie którzy dostrzegają to podobnie jak ja. Zbyt duża wolność - niszczy ludzi... popatrzcie na to całe gówno w USA.... nastolatkowie w USA..... upadek wartości upadek normalności, zapaść kulturowa i w końcu zapaść tych ich pseudo k.wa mózgów... U nas powoli staje sie tak samo, o ile nie gorzej. Popatrzcie na nastolatków dzisiaj. Szczególnie młode kobiety, udowadniające dzisiaj swoją wyższość nad mężczyzną, przy dzisiejszym "podziale obowiazkow" oraz nauczaniu młodej kobiety o jej niezależności i osiąganiu wszystkiego tyłkiem. Czy my sie różnimy od naszych przodków?? DIAMETRALNIE! Mamy super przedków! Ktorzy mieli wartości w najtrudniejszych dla tych wartości okresach. Przeżyli próbe wiary i nie zwątpili w idee. To się tyczy naszych pradziadków (II Wojna Światowa) a potem trudny, często i dla wielu skomplikowany okres Komunizmu. Powiem tak... mój dziadek zawsze powtarzał... że ludziom trzeba wojny, kiedyś tego nie rozumiałem... Wszyscy musimy uczciwie przyznać- w PRLu był porządek... dyscyplina prostych ludzi których kopano po d.pie. Ludzie byli inni, napewno bogatsi, silniejsi i madrzejsi duchowo, bo życie ich tego uczyło. Twardości, dzisiaj a to kombinatorstwa, a to publicznego udawania kretyna (dzisiaj kariere robi w telewizji pedał co pier.doli o stylu ubierania, kazdy wie, ze gada od rzeczy ale to jest dzisiaj w cenie). Kiedyś nastolatek był zamykany w poprawczaku bo chciał ucieć z kraju, poprawić swoje warunki bytu. Dzisiaj nikt nie musi sie takimi rzeczami przejmować... W skrócie - jak w temacie - czy Społeczeństwo II RP i III RP się różni..? Czy różni się tak bardzo..? - w naszym kraju diametralnie się różni... I będzie różnic coraz bardziej. Pozdrawiam



ps przepraszam za słownictwo, temat wzbudza we mnie jednoznaczne emocje i styl dosadniego oraz trafnego w swej bezogródkowej prostocie pisania.

12-01-2011, 21:32
Tak, trzymać za pysk świnie, niech wiedzą, gdzie ich miejsce!!

Hasharin
13-01-2011, 07:04
Zbyt duża wolność - niszczy ludzi... popatrzcie na to całe gówno w USA.... nastolatkowie w USA..... upadek wartości upadek normalności, zapaść kulturowa i w końcu zapaść tych ich pseudo k.wa mózgów... U nas powoli staje sie tak samo, o ile nie gorzej. Popatrzcie na nastolatków dzisiaj.
Rzeczywiście, upadek cywilizacji i społeczeństw postępuje ze stulecia na stulecie. Świadectwem tego jest na przykład zniesienie instytucji niewolnictwa :lol:
Ja tam już nie bardzo trafię 3/4 teorii o upadku ludzkości itp. Każda epoka ma po prostu swoje patologie i tyle. Aczkolwiek niestety zwykle odciskają piętno na czasach późniejszych.
Zresztą, owe stare, dobre czasy najczęściej po prostu są wyidealizowane przez ich apologetów i jak się zagłębić, okazuje się, że nie było koniecznie tak różowo.

Co do społeczeństwa II RP- chyba nie napiszę już nic nowego oprócz tego co napisali poprzednicy, wtedy ten temat byłby już zwykłym nudnym lukrowaniem, powinien tu przyjść ktoś nastawiony bardziej krytycznie i wywiązałaby się jakaś sensowna dyskusja 8-)

Raskolnikovv
14-01-2011, 05:00
Niestety... dzisiaj dajemy młodym złe priorytety - nie mówie, że mamy takie złe czasy, ale... społeczeństwo wychowane na showbiznesie , w którym liczy się skandal - łamanie tych dobrych, społecznie przydatnych norm i zrobienie z siebie w TV idioty do niczego dobrego nas nie może doprowadzić. Przeżywamy upadek sztuki to napewno. Przeżywamy upadek normalności... gdzie dwóch homoseksualistów wychowuje dziecko niszcząc mu psychike (jako pedagog mogę coś o tym powiedzieć...). Czasy nie czasy, troche lepsze troche gorsze - ale zmierzamy w złym kierunku i na to trzeba zwrócić uwagę.

Carlos
08-04-2011, 15:04
Wszyscy musimy uczciwie przyznać- w PRLu był porządek... dyscyplina prostych ludzi których kopano po d.pie. Ludzie byli inni, napewno bogatsi, silniejsi i madrzejsi duchowo, bo życie ich tego uczyło. Twardości, dzisiaj a to kombinatorstwa, a to publicznego udawania kretyna (dzisiaj kariere robi w telewizji pedał co pier.doli o stylu ubierania, kazdy wie, ze gada od rzeczy ale to jest dzisiaj w cenie). Kiedyś nastolatek był zamykany w poprawczaku bo chciał ucieć z kraju, poprawić swoje warunki bytu. Dzisiaj nikt nie musi sie takimi rzeczami przejmować...

Mwahahahahahaha! :lol: :lol: :lol: Uhahahhahaa, hihihih, hahahahha, heheheh, hahahwhhhhehahuehaihaiheiah!! Rotfl, omg!! :lol: :lol:
Ekhm... Dobra, zbieram się z podłogi. Znam jeszcze drugi trafny komentarz: o ku***! :shock:

Myślałem, że nic mnie nie zaskoczy już w wypowiedziach tego pana, a jednak!


Przeżywamy upadek normalności... gdzie dwóch homoseksualistów wychowuje dziecko niszcząc mu psychike (jako pedagog mogę coś o tym powiedzieć...).

No to już jest miazga. Tu już nawet komentować się nie da. Drodzy forumowicze, tacy ludzie nam w oświacie pracują a wy się zastanawiacie, że w III RP jest źle?! Nie chcę żebyście mnie źle zrozumieli. Sam mam kilka wątpliwości co do adopcji dzieci przez związki homoseksualne, ale biorąc pod uwagę całość wypowiedzi raskolnikovva i fakt, że pracuje w oświacie nie wiem jak kogo, ale mnie wbija wręcz w podłogę.

Przewaga społeczeństwa polskiego III RP, nad społeczeństwem II RP jest m.in. taka, że jeśli podejdziesz do grupki ludzi w Warszawie i powiesz im, że jesteś Niemcem/Rosjaninem to nikt nie spojrzy na Ciebie jak na wroga.
Kiedy podejdziesz do tej samej grupki ludzi i powiesz, że pochodzisz ze wsi, to nie zostaniesz odebrany jak ktoś gorszej kategorii, jak chłop, którego pan wysłał do miasta żeby towar sprzedać!
Ewentualnie możemy trafić na ludzi ograniczonych (nie będę wskazywał palcem), którzy słowem tolerancja wycierają sobie d***ko, a odmienność traktują jak skazę.

Pokażę tutaj anegdotę znalezioną przeze mnie w gazecie Kurier Poznański z 1918 roku:

Anegdotka białoruska.
Siedzi sobie chłop >>białorus<< na drzewie – na dużej topoli. Rąbie z zapalczywością w samo sedno ogromnej gałęzi, ale zamiast stanąć od strony pnia, usiadł po drugiej stronie… i rąbie… Łapichróst spaść musi, razem z gałęzią zrąbaną… ale on rąbie…
Jedzie drogą Jaśnie Wielmożny Pan Dziedzic.
- He. Janie, głuptasie, co robisz? Stój no. Toć spadniesz i kark sobie skręcisz, siądź bliżej pnia na drugą stronę, bo się zwalisz!
-Proszę Jaśnie Wielmożnego Pana Dziedzica, jo ta się nie zwale!
I rąbie dalej. Jaśnie Wielmożny Pan Dziedzic ledwie z pół wiorsty ujechał, jak chłop z trzaskiem wraz z gałęzią znalazł się w rowie. Ale nic…
- Aha – myśli – to ci… prorok! Jak to trafnie godoł.
I pędem już dobiegł do pańskiego powozu, kłaniał się w pas i pokornie prosił Jaśnie Wielmożnego Pana Dziedzica, żeby mu też powiedział, kiedy jego śmierć nastąpi, bo Jaśnie Wielmożny Pan Dziedzic tak trafnie wyprorokował, że się z drzewa zwali…
- Głupiś. Janie, ja nie prorok!
Ale gdzież, prosił, błagał, całował mu skraj płaszcza i… wyprosił…
- Jak ci się będzie zimno robiło.
- He?
- Jak stygnąć zaczniesz…
Chłop złapał się za łydkę… Oho, ciepła!
- Bóg zapłać Jaśnie Wielmożnemu Panu Dziedzicowi… co chwilę jednak łapał się po sobie, by sprawdzić, że ciepło jakoś nie uchodzi.
Ale przyszła zima, a z nią zawieje, śniegi, zadymki i mróz. Jedzie sobie nasz Jan jednokonką do wioski rodzinnej, a tu tak go mróz ściął, tak skostniał, że ledwo lejce mógł w palcach utrzymać.
Zimno mu było, aż mróz w kości właził, – i już Jan myśleć zaczął o gorącym „czaju” i chlebie ze słoniną, – aż tu mu się przypomniały słowa Jaśnie Wielmożnego Pana Dziedzica: „Jak ci się będzie zimno robiło, rozumiesz?...” Chwycił się za łydkę – zimna!... Westchnął… Ano, niech się stanie wola Twoja Panie – byle prędko!
Przystanął, postawił szkapinę i sanie na poprzek drogi, w śniegu wykopał dół i leży. Zdrowaśki jedna po drugiej, jak w młynie, lecą mu z gęby.
- A żeby to – prędzej!
Leży tak już z pół godziny, modli się i jęczy. Trafunek sprawił, że Jaśnie Wielmożny Pan Dziedzic jechał tamtędy. Woźnica już zdała krzyczy:
- Hej tam, z drogi, - ale nic.
- Borowicz! Zejdź-no z woza, bo tam jakiś chłop-biedota pewnie w śniegu leży.
- A ty co tu robisz, Janie?
- Anoć nic, umieram, zimno mi się zrobiło, a Jaśnie Wielmożny Pan Dziedzic mówił, że to śmierć.
- Głupiś! Zmarzniesz, gdy jeszcze dłużej poleżysz, właź na sanie i do domu!
- Adyć niema co, niech się już raz skończy!
Borowiczowi coś na myśl przyszło.
- Janie, słuchaj! Ja ci ciepło przywrócę i życie, ale co dasz za to?
Chłop dał co miał, trzy ruble, ostatki z kiebzdy, byle życie… Borowicz nie odrzekł nic, przyniósł bat z powozu i zaczął okładać chłopa, że aż miło! Po ósmym razie, jak chłop podskoczy…
- Już ciepło… ciepło!
Jaśnie Wielmożny Pan Dziedzic tylko śmiał się do rozpuka, że aż się trząsł powóz.
Wilno K.S.

To tyle jeśli chodzi o poczucie wspólnoty i wzajemny szacunek ludzi z II RP.

Polska II RP zasadniczo wciąż miała spięcia ze swymi sąsiadami, dlatego społeczeństwo stawało się zamknięte i nietolerancyjne (zbyt mała siła przebicia koncepcji federalistycznej też zrobiła swoje), aczkolwiek oczywiście przepełnione patriotyzmem i wartościami odpowiednimi do chrześcijaństwa

Polska III RP natomiast nie boi się już swych sąsiadów, a nacisk współczesnego świata kładziony jest na kosmopolityzm i multikulturowość ERGO mamy społeczeństwo otwarte i w gruncie rzeczy tolerancyjne (tu można by isę oczywiście dużo spierać czy tak w istocie jest), bo tylko społeczeństwa o takich cechach mają szansę rozwoju w dzisiejszych czasach. Oczywiście w związku z tym poczucie patriotyzmu i wartości odpowiednie dla chrześcijaństwa spadają (z tym pierwszym bym się kłócił, chyba, że przez patriotyzm rozumiemy nacjonalizm mylony zbyt często z tym pierwszym). A to, że coraz mniej ludzi nie akceptuje wartości wyznawanych przez kościół nie znaczy, że tych wartości w ogóle nie ma!

Oczywiście to wszystko w OGROMNYM skrócie. Ludzie jak ludzie - w każdym społeczeństwie będą fujary, wazeliniarze i prostacy.

Pozdrawiam - członek V kolumny niemieckiej prosto ze Śląska.

Idill`a (MZ)
08-04-2011, 20:01
@Carlos

Zgoda niemal we wszystkim.

Ten Pan wyżej 'raskolnikovv' się zwie, niestety wyjątkiem nie jest, z takimi ludźmi co gorszę człowiek często zmuszony jest egzystować. W szkole nie raz otwarcie sprzeciwiałem się temu krótkowzrocznemu prostactwu, no ale to walka z niczym, co najwyżej rówieśnikom można dać przykład.

Aquila
08-04-2011, 20:18
zostan moim mistrzem, prosze.

Idill`a (MZ)
08-04-2011, 20:21
Jesteś tego pewien.? :lol: :lol:
Pierwszy kurs - styl pijanego mistrza :lol:

ps. sorry za offtop pff

Matatjahu
08-04-2011, 20:26
ostatnio czytałem że ludzie w II RP nie byli zadowoleni jak nasz rząd sprzedawał broń innym krajom np: działka plot. firmy Bofors kaliber 40 mm gdy w każdej chwili Szwaby mogły zaatakować.

Kilka dni przed wybuchem dostaliśmy z włoch nowiuśki samolot a całe zamówienie było w drodze ;) mam na myśli lotnictwo obrony wybrzeża.


wg mnie społeczeństwo w II RP było bardzo tradycjonalistyczne i miało przynajmniej "zasady postępowania".

Sam jestem tradycjonalistą i właśnie zauważam że owe "zasady postępowania" zaczęły znikać kiedy po IIwś "wiatr" zaczął wiać na lewo.


W II RP ludzie byli lepsi, bardziej przyjaźni itp. świadczy to że ratowali żydów przed Szwabami nie bojąc się o własne życie. Dziś to duża część Polaków nie zrobiłaby tego

No nie wiem chyba że ktoś jest nerwowy i przeczytał ksiązki Grossa...


Austriacy czy jeszcze inni.


Ja tam nie miałbym nic przeciwko temu żeby panował nam Franciszek Józef...chciał monarchii absolutnej za co mu chwała i cesarstwa w wersji federacyjnej. Moim skromnym zdaniem naród nie musi mieć własnego państwa byle się jako tako rządził i był szanowany ;) lekki skrót myślowy.

Idill`a (MZ)
08-04-2011, 20:34
Sam jestem tradycjonalistą i właśnie zauważam że owe "zasady postępowania" zaczęły znikać kiedy po IIwś "wiatr" zaczął wiać na lewo.

Hmm, a jakie to mieliśmy zasady postępowanie, która tak drastycznie zanikły za komuny?
Przykłady co było? od okresu między wojennego, po przez wojnę, aż po dzisiejsze czasy..

Najlepiej wspominać dawne czasy, których z autopsji się nie zna, co najwyżej przez źródła historyczne, i opowiadania przodków.. Świat się zmienia, i gwarantuję ci że nie wolałbyś żyć w tamtych czasach, a już na wsi tym bardziej. odczuł byś te 'zasady'...

Matatjahu
08-04-2011, 20:36
Upadek moralny zachodu?

Tak na wszelki wypadek nazwa domeny to ironia! :mrgreen: to jest niejako o społeczeństwie w II RP no ściślej polityce ale to się przenika.

http://mi.rydzyk.net/0006/zasoby/11.html

Idill`a (MZ)
08-04-2011, 20:45
Świat przechodzi rewolucję - światopoglądową, informacyjną oraz kulturową. My jesteśmy w wielu aspektach dopiero u progu, dopiero pewne rzeczy poznajemy, nabieramy doświadczenia. Demoralizacja jest, ale gwarantuje ci za czasów Napoleona było gorzej, i owym okresie miedzy wojennym również. Co powiesz np. na to, że jeszcze u początków II RP upowszechniony na wsi był stereotyp, w którym to nie mycie się rzekomo miało przedłużać życie? Takich kwiatków było więcej, nie tylko na wsi.

Matatjahu
08-04-2011, 20:57
Świat przechodzi rewolucję - światopoglądową, informacyjną oraz kulturową. My jesteśmy w wielu aspektach dopiero u progu, dopiero pewne rzeczy poznajemy, nabieramy doświadczenia. Demoralizacja jest, ale gwarantuje ci za czasów Napoleona było gorzej, i owym okresie miedzy wojennym również. Co powiesz np. na to, że jeszcze u początków II RP upowszechniony na wsi był stereotyp, w którym to nie mycie się rzekomo miało przedłużać życie? Takich kwiatków było więcej, nie tylko na wsi.

Jakby to powiedzieć czasy napoleona...to efekt rewolucji francuskiej (tradycjonalizm odwołuje się raczej do średniowiecza i czasów wcześniejszych) i wiosny ludów...wtedy właśnie szło na lewo. W okresie międzywojennym i po wiośnie ludów (raczej elity, tak mi się wydaje) zwrócono się na prawo.
"Leczenie" rewolucji i liberalizmu królestwa kongresowego trochę trwało ale widać było efekty w 39 BTW porównajmy to do wolności (liberalizmu niejako) w XVIIIw kiedy magnateria nas sprzedawała. Ok walczono...Co do Kościuszki 8-) miał własne hasło "przeciw" "wolność, równość, braterstwo" No mam nadzieję że wyraziłem się zrozumiale.

Carlos
11-04-2011, 14:33
zostan moim mistrzem, prosze.

Ja mogę, ale biorę dychę od godziny :twisted:



po wiośnie ludów (raczej elity, tak mi się wydaje) zwrócono się na prawo.
Ba, bo te same elity krwawo rozprawiły się ze swymi narodami. Sorry, ale za takie "prawo" to ja naprawdę dziękuję ;)



Sam jestem tradycjonalistą i właśnie zauważam że owe "zasady postępowania" zaczęły znikać kiedy po IIwś "wiatr" zaczął wiać na lewo.

Nie wiem czy czytałeś coś takiego jak "Buddenbrookowie" Tomasza Manna. Opowiem w skrócie. Otóż książka traktuje o XIX wiecznej rodzinie mieszczańskiej, wciśniętej w gorset tradycji i właśnie w "zasady postępowania". Dokładniej opisuje tejże rodziny upadek. I powiem Ci, że nie było za różowo: pewna bohaterka - Tonia dla "dobra rodzinnego" zrezygnowała ze swojej miłości (niższego stanem, ale za to studiującego medycynę i ogólnie obrotnego chłopaka) i wyszła za mąż za "dobrą partię" (czyt. koleś miał dużo kasy po prostu i oczywiście ani wyglądem ani zachowaniem uczuć w dziewczęciu nie wzbudzał, no ALE "dobro rodzinne", "zasady odpowiedniego postępowania", "tradycja", że kobiety do własnych uczuć przywiązywać wagi nie mogą, bo to przeciwne "zasadom postępowania" i "dobru rodzinnemu" i w ogóle "tradycja", "dobra partia" bla bla bla). No więc, wniosła ze sobą piękny posag i ryp! Okazało się, po niedługim czasie, że ten człowiek to po prostu prostak i oszust. Tonia wylądowała z dzieckiem znowu w domu rodzinnym, później jeszcze raz wyszła za mąż i po raz kolejny nieszczęśliwie. Bla bla bla.

Takich postaci było tam więcej, ale nie będę się rozdrabniać, bo czas mnie dziś coś goni...


Nie neguję tradycji - w żadnym razie. Myślę, że o takie rzeczy każdy powinien dbać - ale nie tak bardzo, żeby przez to zmarnować swoje życie.

Finito ;)


EDIT:

BTW porównajmy to do wolności (liberalizmu niejako) w XVIIIw kiedy magnateria nas sprzedawała.

Ym. Nie mylmy złotych czasów wolności szlacheckiej z wolnością narodu. Bo społeczeństwo RONu nie było bynajmniej wolne. Wtedy wolnością cieszyły się tylko elity. I sprawa polegała na tym, że im więcej wolności i przywilejów miała szlachta, tym mniej jednego i drugiego miało chłopstwo i mieszczaństwo, więc myślę, że to nie jest dobry przykład ;)


EDIT 2:
@Idill`a (MZ)
Nie wiem czy mi tak wypada z Sosnowczaninem gadać :twisted: :twisted: :twisted:

Matatjahu
11-04-2011, 20:26
Co do wolności w XVIIIw to elity miałem na myśli, napisałem że magnateria...

Cóż moim zdaniem stan przy talencie odgrywa mniejszą rolę tzn. jeśli jest "obrotny" to czemuż nie miałby być wyższego stanu w końcu o to chodzi :P jak jest to do góry...tu można by dyskutować czy od urodzenia z możliwością "zdobycia" stanu za talent (to dobro rodziny to akurat zły zwyczaj) czy od talentu jak np. w IIRP (element hierarchiczności) bo niejako do głosowania można było iść z odpowiednim wykształceniem i to było dobreee rozwiązanie aczkolwiek dzisiaj inetligencyja....Koniec o hierarchizacji bo to dużo dyskutowania z zaznaczeniem że ten model społeczeństwa nigdy nie został doprowadzony do właściwego stanu (nie do końca właściwie funkcjonował)

Ehhh tradycjonalizm to nie jest ślepe klepanie tradycji bo tak jest fajnie. Po pierwsze to tradycja w specyficznym znaczeniu po drugie "tradycjonalizm który jest formą zwiększonej wrażliwości na sacrum"

Był taki fajny cytat albo mi się tak kilka nałożyło w głowie hm fajnie cytować samego Siebie 8-) ale dla jasności to wynika z kilku różnych stwierdzeń na ten temat. "tradycja choć błędna skupia się na sacrum w przeciwieństwie do modernistycznego profanum"

Idill`a (MZ)
12-04-2011, 00:18
EDIT 2:
@Idill`a (MZ)
Nie wiem czy mi tak wypada z Sosnowczaninem gadać

Jaki ja tam Sosnowiczanin, uczę się tylko blisko więc czasowo się przeniosłem. Mam nadzieje, że jest mi wybaczone. :lol: ;)


Ehhh tradycjonalizm to nie jest ślepe klepanie tradycji bo tak jest fajnie. Po pierwsze to tradycja w specyficznym znaczeniu po drugie "tradycjonalizm który jest formą zwiększonej wrażliwości na sacrum"

Był taki fajny cytat albo mi się tak kilka nałożyło w głowie hm fajnie cytować samego Siebie ale dla jasności to wynika z kilku różnych stwierdzeń na ten temat. "tradycja choć błędna skupia się na sacrum w przeciwieństwie do modernistycznego profanum"

Tradycjonalizm, bym powiedział to 'podstawowa droga', jakby pierwsza narzucająca się alternatywa szczególnie jeszcze w naszym dość 'zacofanym' społeczeństwie.
Sfery społeczno-polityczne, kulturalne, artystyczne czy spojrzenie filozoficzne na świat ewoluuję z różnych powodów, głównie za sprawą rozwoju nauki, oraz ogólnie rozwoju cywilizacyjnego. Co do 'sacrum', to wyznawanie jednej religii przez większość społeczeństwa uważam za podstawową postawę irracjonalną.( chyba nie wierzysz, w to, że większość ludzi wyznaję katolicyzm z przekonań). To kolejny przykład zacofania, a nie wyznawania tradycjonalistycznych 'wartości'.

Carlos
12-04-2011, 05:38
Co do wolności w XVIIIw to elity miałem na myśli, napisałem że magnateria...

No ja wiem, że chodziło Ci tylko o magnaterię. Ale mi chodziło o to, że nie można traktować jakiejś grupy społecznej odrębnie (w sensie nie uwzględniając innych stanów) i na podstawie tego uogólniać (a do tego tylko sprowadza się nasza gadka ;) ). Bo wynik takiego myślenia zawsze jest skazany na pewne zakłamanie. Zakłamanie to może nie jest dobre słowo, ale mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi ;)


Ehhh tradycjonalizm to nie jest ślepe klepanie tradycji bo tak jest fajnie. Po pierwsze to tradycja w specyficznym znaczeniu po drugie "tradycjonalizm który jest formą zwiększonej wrażliwości na sacrum"

Strasznie i niebezpiecznie przypomina mi to komunizm. Sam piszesz, że ten model nigdy nie doszedł do prawidłowego stanu. No to wiesz, idea niby szczytna, słowa niby wielkie, teoretyzowanie na 5 z plusem. Ale rzeczywistość to rzeczywistość. Ot to taka luźna dygresja.

Zastanawia mnie tutaj coś innego: otóż piszesz

"tradycja choć błędna skupia się na sacrum w przeciwieństwie do modernistycznego profanum"
tradycja choć błędna skupia się na sacrum... Aha i skoro skupia się na sacrum, to nawet fakt, że jest błędna zostaje wybaczony tak? Czyli analogicznie człowiek choć zły, to jeśli tylko skupia się na sacrum jest automatycznie autorytetem godnym naśladowania? No sorry, ale mnie już bardziej ciągnie do modernizmu w takim razie ;D


Ehhh tradycjonalizm to nie jest ślepe klepanie tradycji bo tak jest fajnie. Po pierwsze to tradycja w specyficznym znaczeniu
Hmm... Myślę i myślę i wymyślić nie mogę. Jakie specyficzne znaczenie? O co chodzi?! Wybacz mi, mój chłopski umysł działa dość prosto. Nie wiem co chciałeś mi przez to przekazać, ale, no nie udało Ci się ;)


fajnie cytować samego Siebie
O Ty narcyzie ;D


[quote:923arshj]
EDIT 2:
@Idill`a (MZ)
Nie wiem czy mi tak wypada z Sosnowczaninem gadać


Jaki ja tam Sosnowiczanin, uczę się tylko blisko więc czasowo się przeniosłem. Mam nadzieje, że jest mi wybaczone. [/quote:923arshj]
Huh, no chyba że tak :P

W takim razie :D

Co do 'sacrum', to wyznawanie jednej religii przez większość społeczeństwa uważam za podstawową postawę irracjonalną.( chyba nie wierzysz, w to, że większość ludzi wyznaję katolicyzm z przekonań).
I tu się z Tobą cholera zgodzę. Pod tym względem Polska XVI wieczna była istnym marzeniem ;)


A tak wracając na chwilkę do tematu powiem, że cale szczęście, że w naszym dwudziestoleciu III RP nie mieliśmy takiego kryzysu jak w II RP bo pewnie wtedy byłoby zupełnie, zupełnie inaczej ;)
Co jak co, ale wyrzekania się własnego dobra dla dobra ojczyzny moglibyśmy tylko swoim przodkom pozazdrościć... albo cieszyć się, że my do tego nie jesteśmy zmuszeni ;)

Matatjahu
12-04-2011, 18:47
Aż nie wiem od czego zacząć :mrgreen:

Nie cytuję bo za dużo tego... :P

To tak. Dlaczego sacrum utożsamiasz z jedną religią? najwięksi myśliciele tego nurtu vide Julius Evola chwalili tak: islam, starokatolicyzm, buddyzm, poganizm...

Wiem wiem pięć plus...demokracja też ma pięć plus a jak wygląda :lol:

Niedokładnie błędna raczej nieuzasadniona jak np. ryt trydencki bo co za różnica to czy mszał rzymski...ano ta sakralna ;) itp.

Specyficzne to znaczy nie np. topienie marzanny a wartości tradycyjne czy jakieś zwyczaje patrz np. "otoczka" towarzysząca monarchii ;)

Wrócę jeszcze do tego.

"Ba, bo te same elity krwawo rozprawiły się ze swymi narodami. Sorry, ale za takie "prawo" to ja naprawdę dziękuję"

Ja dziękuję za taką "wolność, równość, braterstwo" jak w Wandei http://pl.wikipedia.org/wiki/Wandea_%28departament%29 Swoją drogą wzorowali się na tym Pol - Pot i Lenin...spędzili tam trochę czasu studiując tą historię. Co do wiosny ludów...bunt i rebelia :P jak powstania kozackie w końcu oni byli "niesprawiedliwie traktowani"

„Artykuł 2 dekretu Konwentu z 2 sierpnia 1793 mówi: ‘Ministerstwo wojny wyśle do Wandei, materiały palne różnego rodzaju, by podpalać wszelkie lasy’; zaś Artykuł 7: ‘Lasy zostaną wycięte, kryjówki rebeliantów zniszczone, plony ścięte a bydło zabrane. Dobra rebeliantów będą zadeklarowane jako należące do Republiki’. Inny dekret tak jest sformułowany: ‘Żołnierze wolności, trzeba, by przed końcem października bandyci z Wandei zostali wytępieni. Ocalenie ojczyzny tego wymaga, niecierpliwość ludu francuskiego tego żąda, jego zaś odwaga powinna tego dokonać’. Inny dekret zarządzał, aby wszystkie miasta, które poddadzą się Wandejczykom zostały zrównane z ziemią. Reprezentanci ludu uchwałą z 21 grudnia, zorganizowali kompanię podpalaczy. Sformowano sławetne kolumny piekielne. W chwili, gdy miały wymaszerować, jeden z generałów przemówił: ‘Towarzysze, wchodzimy do kraju opanowanego powstaniem; daję wam rozkaz wydać płomieniom wszystko, co będzie możliwe do spalenia i przebić ostrzem bagnetu wszystko co napotkacie żywego na waszej drodze’. Zauważyć należy, że przed tym rozkazem prawie wszystkie miasta Wandei zostały spalone i że do podpalenia pozostały już tylko najmniejsze wioski i samotne chaty. Współczesny historyk mówi: ‘W pięć dni, cała Wandea pokryta została szczątkami i popiołami. Sześćdziesiąt tysięcy ludzi żelazem i płomieniem w ręce, przeszło ją we wszystkich kierunkach, nie pozostawiając nic, co by stało na nogach, nic żyjącego. Wszelkie okrucieństwa uprzednio popełnione były tylko niewinną grą w porównaniu do tych obrzydliwości. Te armie, naprawdę piekielne, zmasakrowały mniej więcej ćwierć pozostałej przy życiu ludności’.”

To tyle :lol:

Edit. Dla jasności powstanie w Wandei było przeciw dopiero co powstałej republice w obronie królestwa i to chłopi je wszczęli ;)

Piter
12-04-2011, 18:48
W stosunkach międzyludzkich w II RP uważam że było o wiele lepiej, nasi żołnierze potrafili dzielnie walczyć i umierać za siebie a dziś... wysadzają na koszt podatnika chałupy w Afganistanie, również o dobrych stosunkach w II Rp świadczy to że społeczeństwo wiele razy robiło zbiórki pieniędzy i zakupywało sprzęt dla armii, po za tym w tamtych czasach gdy uzbrajano armię liczono się z zdaniem społeczeństwa, ostatnio czytałem że ludzie w II RP nie byli zadowoleni jak nasz rząd sprzedawał broń innym krajom np: działka plot. firmy Bofors kaliber 40 mm gdy w każdej chwili Szwaby mogły zaatakować.


W II RP to przede wszystkim wielka bieda, syf, ubóstwo, wielkie światowe kryzysy gospodarcze. Jedna para butów na kilka osób jak było w rodzinie w miarę dobrze, to nie komunistyczna propaganda, tylko fakt, jak było dobrze, a jak źle to głód zaglądał w oczy. W tym co piszesz spełnia się powiedzenie, wszędzie lepiej, gdzie mnie nie ma :) II RP to nie bajka, kraj zniszczony przez I WŚ, który większość budżetu przeznaczał na armię z powodu silnych i nielubiących nas sąsiadów. Swoją drogą armię mieliśmy niezłą, ale to jak zorganizowali swoją Niemcy, to mistrzostwo świata, mieliśmy pecha, gdyby sami Rosjanie nas zaatakowali to nie zdziwiłbym się jakbyśmy odzyskali tereny II rozbioru, bo byśmy ich rozjechali :) Co do armii może się mylę, ale co do życia, to mam te informacje z pierwszej ręki ;) Przynajmniej na wsi tak było. Choć moja rodzina była dość bogata to większość ludzi ledwo wiązała koniec z końcem. Dziadek mi opowiadał, że jak dostawał od ojca (który miał rzeźnię) do szkoły kanapki z paszczetem, to koledzy się tak na niego patrzyli, niektórzy widać było bardzo wygłodniali, że większość im rozdawał...

Piter
12-04-2011, 18:52
K, ale to też temat około polityczny i trochę inna sytuacja.

Mi chodzi o to, czy panowała w II RP zawiść między ludźmi, co teraz jest często odczuwalne np. historia typu ktoś zakłada restaurację, a wszyscy mu robią na złość itd. Krótko mówiąc, czy mieliśmy zdrowe społeczeństwo, a nie tylko naród?

PS. Cytując Marszałka: "Naród wspaniały tylko ludzie chuje". :P


Dziadek mi opowiadał, jak z nim trochę o historii rozmawiałem (byłem pozytywny co do Polaków jako ludzi :) ) , że jak jego wujek się dorobił, to bał się stawiać nowego domu, tylko remontował stary, co wychodziło drożej i gorzej, bo się bał zawiści ze strony ludzi.

Coś jeszcze o patriotyźmie, mówił, że przed wojną podczas świąt tylko część ludzi wywieszała flagi itp, a jak niemcy/ukraińcy, których tu Niemcy sprowadzili powyrzucali ludzi i zamieszkali w najlepszych domach i co święto wystawiali swastyki itp To wszyscy narzekali jakby to oni też chcieli tak polską flagę wywiesić ;)

Carlos
12-04-2011, 19:16
No, nie rozpędzajmy się za fes :P
Akurat dawanie Wandei jako przykładu nie jest zbyt fortunnym pomysłem :roll:


To tak. Dlaczego sacrum utożsamiasz z jedną religią? najwięksi myśliciele tego nurtu vide Julius Evola chwalili tak: islam, starokatolicyzm, buddyzm, poganizm...

Ale gdzie ja to utożsamiłem z jedną religią?


Dla dobra tego tematu definitywnie kończę paplaninę nt. modernizmu i tradycjonalizmu. Dziękuję. Dobranoc. ;)

Matatjahu
12-04-2011, 19:17
Nie Ty ;) sosnowiczanin. Ale racja koniec.

Aquila
12-04-2011, 19:17
Coś jeszcze o patriotyźmie, mówił, że przed wojną podczas świąt tylko część ludzi wywieszała flagi itp, a jak niemcy/ukraińcy, których tu Niemcy sprowadzili powyrzucali ludzi i zamieszkali w najlepszych domach i co święto wystawiali swastyki itp To wszyscy narzekali jakby to oni też chcieli tak polską flagę wywiesić



Jeśli można spytać - skąd jesteś ?

Piter
13-04-2011, 07:55
Coś jeszcze o patriotyźmie, mówił, że przed wojną podczas świąt tylko część ludzi wywieszała flagi itp, a jak niemcy/ukraińcy, których tu Niemcy sprowadzili powyrzucali ludzi i zamieszkali w najlepszych domach i co święto wystawiali swastyki itp To wszyscy narzekali jakby to oni też chcieli tak polską flagę wywiesić



Jeśli można spytać - skąd jesteś ?

Małopolska, powiat Wadowicki.

Matatjahu
13-04-2011, 10:36
A gdzie się ONR podziewał :P

Piter
14-04-2011, 06:12
Żeby z moich postów nie wychodził tak bardzo negatywny widok, to z tego co wiem w mojej (przynajmniej) rodzinie wszyscy się bardzo wspierali i pomagali, więc takie, hm, wartości rodzinne były w cenie i ludzie się w rodzinach wspierali ;)

Matatjahu
16-04-2011, 14:44
http://www.youtube.com/watch?v=vDhAuNCc ... grec_index (http://www.youtube.com/watch?v=vDhAuNCc4d0&feature=feedrec_grec_index)

szwejk
12-05-2013, 19:46
Polecam wykład Red. Leszka Żebrowskiego. Pouczający.
http://www.youtube.com/watch?v=pCFX_8RJ5Qo[youtube][/youtube:2rjah39z]

glaca
12-05-2013, 20:36
ale wiecie, że ten człowiek nie ma żadnego historycznego wykształcenia? I jest np. autorem słynnej fałszywej dyrektywy Stalina? Przynajmniej w polskiej wersji, bo sam przepisał ją od amerykańskiego autora, który był oryginalnym autorem. :)

Izabelin
23-11-2014, 10:01
W stosunkach międzyludzkich w II RP uważam że było o wiele lepiej, nasi żołnierze potrafili dzielnie walczyć i umierać za siebie a dziś... wysadzają na koszt podatnika chałupy w Afganistanie, również o dobrych stosunkach w II Rp świadczy to że społeczeństwo wiele razy robiło zbiórki pieniędzy i zakupywało sprzęt dla armii, po za tym w tamtych czasach gdy uzbrajano armię liczono się z zdaniem społeczeństwa, ostatnio czytałem że ludzie w II RP nie byli zadowoleni jak nasz rząd sprzedawał broń innym krajom np: działka plot. firmy Bofors kaliber 40 mm gdy w każdej chwili Szwaby mogły zaatakować.


1. Dzielni żołnierze

Nasi żołnierze nie byli wcale dzielniejsi niż dzisiaj. Jeśli chodzi o 1920 rok to polecam lekturę roku 1920 Pruszyńskiego, który opisuje kilka mało chwalebnych zjawisk np. skalę dekownictwa wśród oficerów i żołnierzy, która znajdowała odzwierciedlenie w ilości żołnierzy przebywających jednorazowo na froncie. Leniwy jestem i chory więc po książkę 2 metry chodzić nie będę, ale wydaje mi się, że w polskiej armii w okopach siedziało około 10-12% stanu, a w bolszewickiej 20-25%.

W 1939 roku było jeszcze zabawniej. To co pokazali polscy oficerowie to jakaś totalna kompromitacja... Rydz Śmigły, Fabrycy, Rómmel, Dąb-Biernacki i wielu innych kwalifikuje się na sąd polowy i pluton egzekucyjny.

„Ucieczka Rydza-Śmigłego z kraju wywołała u polskich oficerów głębokie rozgoryczenie (...) Niektórzy z nich zamierzają rozstrzelać marszałka. Szczególne rozgoryczenie panuje w jednostkach polskich z powodu postawy części oficerów, którzy – gdy tylko sytuacja uległa pogorszeniu – rekwirowali wozy, samochody prywatne, by ratować się ucieczką przez granice rumuńską (...) we Lwowie wydano rozkaz, że uciekającego żołnierza może rozstrzelać każdy żołnierz” - depesza Wehrmachtu z września 1939 roku.

2. Zbiórki

Kiedyś zbierało się na działka przeciwlotnicze i czołgi, a dzisiaj zbiera się na WOŚP czy Caritas.

Zauważ, że żyjemy w troszkę innych realiach geopolitycznych. II RP miała za sąsiadów dwie największe potęgi militarne tamtego okresu, które były nastawione do Polski wrogo - tak samo do siebie nawzajem zresztą (mimo okresowej sztucznej przyjaźni) co również nam dobrze nie wróżyło bo przecież jak chcieli mieć wojnę to potrzebowali wspólnej granicy.

Jeśli chodzi o ostatnie 25 lat to generalnie okoliczne armie sypały się i zmniejszały potencjał w równym stopniu co WP (przecież Bundeswehra też jest w kryzysie). Najazd na Polskę był czymś z okolic s-f. Dopiero wydarzenia na Ukrainie wskazują na to, że może warto zwiększyć wydatki na obronność o 0,10 % PKB. Mimo to III wciąż nie wydaje się być chociaż w 1/10 zagrożona tak jak II RP.

Ludzie umierają w kolejkach na zabiegi, dzieci niedojadają, a temu się marzą zbiórki na czołgi...

No i ogólnonarodowe dyskusje nad tym jakie uzbrojenie i w jakiej ilości kupić. Tak. Może dyskutujmy także nad tym ile kupić przyrządów rezonansu magnetycznego ile tomografów ile inkubatorów. Od tego są specjaliści, a nie użytkownicy totalwar.org.pl czy panowie Mietkowie spod osiedlowej Żabki.

3. Niesprzedawanie uzbrojenia.

Poczytaj o teorii kosztów komparatywnych. Polska była za biedna, aby produkować wszystkie rodzaje uzbrojenia na skalę pozwalającą na zminimalizowanie kosztów. Po prostu WP nie stać by było, aby kupować każdy rodzaj uzbrojenia w dużej ilości, a tylko produkcja na masową skalę pozwalała na obniżenie kosztów. Dlatego eksport był opłacalny bo pozwalał na masową produkcję.

Np. WP potrzebuje 100 przeciwlotniczych Boforsów, które mogliśmy wyprodukować za 2000 $ za sztukę. Ale ta sama fabryka mogłaby wyprodukować 300 Boforsów za 1500$ za sztukę. Więc lepiej jest wyprodukować to 300 Boforsów bo WP zaoszczędzi 25% pieniędzy tudzież kupi więcej dział za tą samą kasę. No, a pozostałe działa należy sprzedać. Na każdym sprzedanym Boforsie zarabia budżet więc pojawiłyby się dodatkowe pieniądze na zakup uzbrojenia np. zza granicy od kogoś kto także produkuje na masową skalę i obniża koszty coś czego u nas się nie produkuje na masową skalę np. działka ppanc. Więc za kasę, którą zarobiliśmy na przeciwlotniczych Boforsach kupujemy od innego państwa działka ppanc. Każdy kraj próbował się specjalizować w jakiś rodzajach uzbrojenia i jak najwięcej eksportować. Eksport był na tyle ważny, że pozwalał na rozbudowę sektora zbrojeniowego - w razie wojny państwo miało fabryki i robotników, którzy mogli zacząć produkcje uzbrojenia w 100% na potrzeby własnej armii.


W II RP ludzie byli lepsi, bardziej przyjaźni itp. świadczy to że ratowali żydów przed Szwabami nie bojąc się o własne życie. Dziś to duża część Polaków nie zrobiłaby tego, ale dziś naszą złą cechą większości społeczeństwa III RP jest chamstwo, zazdrość i to nie do innych narodów, krajów ale do własnego rodaka, również pewną naszą złą cechą jest głupota ale nie taka w sensie intelektualnym ale w postępowaniu że nie uczymy się często na swoich błędach; przytoczę słowa pewnego pisarza: "i nową przywarę Polak sobie kupi że i przed szkodą jak i po szkodzie głupi". Ale naszymi dobrymi cechami jest to że jak się za coś weźmiemy to zrobimy to porządnie a historia wiele razy to pokazała np. w wielu bitwach, które świadczą też że jesteśmy walecznym i odważnym narodem, i że nie damy aby rządzili nami Ruscy, Niemcy, Austriacy czy jeszcze inni. Jesteśmy również gościnni i co najważniejsze narodem który umie się bawić
:D może kiedyś to zawiść między nami zniknie i wtedy w Polsce będzie lepiej.

Przyjaźni? Wnioski takie wysuwasz z tej racji, że żyłeś w tamtych czasach?

W II RP przynajmniej połowa Polaków była antysemitami, z czego znaczna część patologicznymi. Skala szmalcownictwa, tak z pobudek ideologicznych jak i finansowych, była ogromna. Polacy pomagający Żydom to margines i musieli się oni niestety ukrywać nie tylko przed Niemcami, ale i przed innymi Polakami.

Życie w II RP było ciężkie. Byliśmy jednym najbiedniejszych krajów Europy - może przed Bułgarią i Rumunią. Warszawa, Poznań, Gdynia, potem Kraków, Wilno, Lwów i Łódź... a potem prowincja Wielkopolska i długo, długo, długo nic. Polska prowincja to był Trzeci Świat. Ogromne rozwarstwienie i niechęć chłopów do elit wywodzących się e szlachty. Chłopi nienawidzili sanacji o czym świadczą min. ich liczne wystąpienia antyrządowe. Zresztą II RP to tak naprawdę okres, w którym kończyła się na polskiej wsi kształtować świadomość narodowa. Lata 30' to także lata wielkiego kryzysu i wielkiego bezrobocia. Polski chłop napisał z Kanady do Polski list, że Kanada to piękny kraj bo można maszyny rolnicze zostawić na noc na polu i nikt ich nie ukradnie. W Brazylii i Argentynie "Polacas" stało się synonimem prostytutki - ot efekt działalności miedzynarodowego gangu "Warszawa" zajmującego się przerzutem młodych dziewcząt, bez perspektyw za ocean gdzie miały niby dostać pracę. W Polsce panowała bardzo duża przestępczość i bynajmniej mało w tym było romantyzmu, który znamy z filmów o "kasiarzach".

Polska trzymała się kupy przed wojną tylko z powodu sąsiedztwa ZSRR i III Rzeszy. Gdybyśmy mieli położenie Hiszpanii albo Włoch to wzięlibyśmy się za łby.

Piter
23-11-2014, 14:24
Trzeci świat to był w związku radzieckim, a jak chodzi o II RP to dopiero pod koniec swojego istnienia zdołała wrócić do stanu gospodarki z przed I wojny światowej. Margines to byli szmalcownicy, pisanie, że byli większością to już ostro jechanie po bandzie, które przekreśla cały twój post. Za przechowywanie Żydów rozstrzeliwano nie tylko tych przechowujących ale i często sąsiadów. My Polacy rozpamiętujemy mały promil bandytów, a tacy Holendrzy, którzy jawnie pomagali nazistom w wyłapywaniu Żydów nie mają sobie nic do zarzucenia, podobnie jak Francuzi i ich kolaborujący rząd, oni mówią tylko o swoim malutkim ruchu oporu nieporównywalnym do polskiego.

"Kanada to piękny kraj bo można maszyny rolnicze zostawić na noc na polu i nikt ich nie ukradnie."

Coś się zmieniło?

Izabelin
23-11-2014, 18:26
Trzeci świat to był w związku radzieckim, a jak chodzi o II RP to dopiero pod koniec swojego istnienia zdołała wrócić do stanu gospodarki z przed I wojny światowej. Margines to byli szmalcownicy, pisanie, że byli większością to już ostro jechanie po bandzie, które przekreśla cały twój post. Za przechowywanie Żydów rozstrzeliwano nie tylko tych przechowujących ale i często sąsiadów. My Polacy rozpamiętujemy mały promil bandytów, a tacy Holendrzy, którzy jawnie pomagali nazistom w wyłapywaniu Żydów nie mają sobie nic do zarzucenia, podobnie jak Francuzi i ich kolaborujący rząd, oni mówią tylko o swoim malutkim ruchu oporu nieporównywalnym do polskiego.


"Kanada to piękny kraj bo można maszyny rolnicze zostawić na noc na polu i nikt ich nie ukradnie."


Coś się zmieniło?





Przed udzieleniem odpowiedzi mogłeś łaskawie przeczytać mojego posta ze zrozumieniem. Gdybyś to zrobił, wiedziałbyś ze nie napisałem, iż szmalcownicy byli większością.


W kwestii antysemityzmu Polaków w czasie II Wojny Światowej to proponuje polemikę z samym Janem Karskim, legendarnym emisariuszem polskiego rządu. W jednym z pierwszych raportów dla emigracyjnego rządu, już w 1940 roku, pisał o "szerokiej aprobacie" polskiego społeczeństwa dla polityki hitlerowców wobec Żydów. I niepokoił się, że brak reakcji na to zjawisko może mieć "demoralizujący wpływ na polskie społeczeństwo (szczególnie warstwy niższe)".


Ale wielcy bojownicy za naród polski, którzy nic nie widzieli, nic nie przeczytali, wiedzą najlepiej. Również broniłem kiedyś Polaków, ale poczytałem i przestałem. Niestety antysemityzm przed wojną, w jej trakcie, a nawet po niej był w Polsce ogromnym problemem, co potwierdzają źródła pisane. Polacy urządzali pogromy w przed 1914 rokiem, w 1920 roku, w dwudziestoleciu miedzy wojennym, w trakcie wojny i po wojnie. Już nie przekonują mnie bajki, że Polacy w Kielcach w 1946 roku zostali sprowokowani przez Milicję i UB. To fantastyczne tłumaczenia, które nawet jeśli byłyby prawdziwe, brzmiałyby jak tłumaczenia gwałciciela-mordercy, który został rzekomo sprowokowany skąpym strojem.

Osobiście w głowie mi się nie mieści jak po wyrżnieciu blisko 3 mln Żydów przez Niemców, Polacy wciąż mogli ich zabijać po zakończeniu wojny. A tak niestety było. Wciąż dochodziło do pogromów i samosądów. Można o tym przeczytać nie tylko w Sąsiadach czy Strachu Grossa, ale także w wielu innych książkach, także autorstwa rdzennych, 100% Polaków np. Wielka Trwoga.

I jeszcze to porównywanie się do innych. Żałosne. Tak. W kwestii postawy rządu, władz - zdaliśmy egzamin bo antysemityzm był przez władze tępiony. Jednak mowa tutaj o samym społeczeństwie, zwyczajnych ludziach. Jako naród, Polacy egzaminu nie zdali i nie zmienią tego tysiące Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata bo stanowią oni wyjątek w społeczeństwie, które do Żydów było nastawione obojętnie, źle... wrogo.

I tutaj nie chodzi nawet o obojętność bo ona jest całkowicie zrozumiała i akceptowalna. Trzeba było chronić własną rodzinę, życie było trudne, a ryzyko związane z ewentualną pomocą znaczne. W Polsce problem był tego rodzaju, że bardzo dużo było postaw zwyczajnie wrogich wobec Żydów - i to nie miało żadnego związku z karą za pomoc Żydom bo obojętność karana nie była. Prędzej z nagrodą za ich denuncjację.


W kwestii ZSRR, pomijając poziom życia na kilka lat po wojnie domowej, a w latach 30' w łagrach i na Ukrainie podczas Wielkiego Głodu... nie sądzę, aby różnił się on od poziomu życia w Polsce. Głównym problemem życia w ZSRR był dyskomfort związany z możliwością wylądowania na Syberii albo skończenia w masowym grobie z kulą w głowie. Nie sądzę, aby nędza chłopów odbiegała w ZSRR od nędzy chłopów w Galicji czy na Kresach i nie sądzę też, aby poziom życia mieszkańców Moskwy czy Leningradu odbiegał od poziomu życia w polskich miastach. Trzeci świat był i tu i tu. U nas było o tyle lepiej, że panowała wieksza wolność i pluralizm. Należy pamiętać także o tym, że gdy Polska cierpiała kryzys, ZSRR nic sobie z tego nie robił i przeżywał prawdziwy boom gospodarczy, którego efektem ubocznym były co prawda tysiące sztuk ciężkiego uzbrojenia, ale ludność miała z tego chociaż to, że była praca i płaca pozwalająca na to, aby się najeść.

Piter
23-11-2014, 18:58
Zaśmierdziało naczytaniem się czerwonej propagandy. Poziom życia w ZSRR był znacznie niższy niż w Polsce.

Zastanów się czy nie popadasz ze skrajności w skrajność z tej obrony Polaków w stronę obrażania Polaków. Antysemityzm był powszechny w tamtych czasach, a nasi przodkowie wcale w nim nie przodowali. Mi jak najbardziej mieści się w głowie niechęć do Żydów, którzy tak bardzo wspierali wprowadzenie prorosyjskich rządów w Polsce. Myślisz, że Polacy dla których często przeżycie wojny i okupacji było olbrzymim wyzwaniem mieli czas rozpaczać nad zniknięciem Żydów? W dodatku sugerujesz, że powinni mieć jakieś wyrzuty sumienia?

Aktywnie, to w mordowaniu Żydów brali udział Ukraińcy albo Bałtowie, albo Francuzi w Polsce nawet organizacje nacjonalistyczne pomagały Żydom. Porównywanie nie jest żałosne jest potrzebne do zrozumienia tego czasu. Nie było żadnej strony politycznej, która by to wsparła, jak to było masowo w okupowanej Europie.

Dagorad
24-11-2014, 00:22
Jednak mowa tutaj o samym społeczeństwie, zwyczajnych ludziach. Jako naród, Polacy egzaminu nie zdali i nie zmienią tego tysiące Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata bo stanowią oni wyjątek w społeczeństwie, które do Żydów było nastawione obojętnie, źle... wrogo.

Jakiego egzaminu? Jeżeli my go nie zdaliśmy to kto go zdał? Chodzi o egzamin ustalony przez samych Żydów, Polaków, Niemców czy kogo? No i czy sami Żydzi zdali ten egzamin? Czy może współpraca z komunistami czy choćby z Ukraińcami z ZURL też sprawiła że oblali?


Niestety antysemityzm przed wojną, w jej trakcie, a nawet po niej był w Polsce ogromnym problemem, co potwierdzają źródła pisane.

Ogromnym problemem to był antysemityzm w III Rzeszy. To że doszło do kilku pogromów, obrażano i szykanowano Żydów itd. nie powoduje jeszcze ogromnego problemu. Oczywiście jeżeli ktoś przeczyta kilka książek poświęconych tylko tej tematyce to później może mieć jakieś błędne poczucie ogółu. Zresztą to nie jest wina tych książek, a raczej złego do nich podejścia. O Żydach mówi się na okrągło, próbuje się co chwilę udowodnić jak to Polacy byli źli, jak to jesteśmy winni Żydom przeprosiny i pieniądze a koniec końców i tak wspomina się tylko Jedwabne, kilka innych przypadków i jakieś ogólniki w stylu "społeczeństwo za Żydami nie przepadało". Zwyczajne statystki jakoś nie są w stanie ukazać "ogromu" tego problemu. No i jeżeli to co było w Polsce było "ogromnym" problemem to co by było gdyby serio zaczęła się ogólnopaństwowa krwawa akcja przeciw Żydom? "Hipermegaogromny" problem? Naturalnie śmierć pojedynczej nawet osoby jest ogromnym problemem, historia jednak jeżeli ma się już bawić w jakieś "egzaminy" bądź "poziomowanie problemu" musi patrzeć szerzej albo od razu założyć że wszędzie i zawsze był ogromny problem.

W Polsce dużo więcej osób słyszało pewnie o pogromie w Jedwabnem niż o zbrodniach Volksdeutscher Selbstschutz w 1939 mimo iż liczba ofiar jest nieporównywalna.

Piter
27-11-2014, 15:09
Jeszcze w XIX wieku Żydzi uciekali z Rosji przed pogromami do kongresówki, co przysparzało nam zresztą wielu problemów, bo było tam wielu "rewolucjonistów", którzy chcieli walczyć za socjalizm organizując zamachy u nas.