PDA

Zobacz pełną wersję : Polskie prace planistyczne i mobilizacyjne 1921-39



KWidziu
27-09-2010, 18:32
W dyskusji o ustrojach Napoleon zasugerował cytuję:


Czyżby? W 1926 roku Armia Czerwona składała się z 71 dywizji piechoty i 21 dużych jednostek kawaleryjskich ze słabymi jeszcze siłami pancernymi i lotnictwem. Przy czym 2/3 tych sił to jednostki terytorialne. Polska miała w tym czasie 30 dywizji piechoty (z możliwością zwiększenia ich liczby do 39) i 9 dużych jednostek kawaleryjskich. Plus stosunkowo całkiem silne wojska pancerne (3 pułki) i lotnictwo. Więc nie gadaj, że w latach 20' ZSRR było do wojny lepiej przygotowane!


W dyskusję historyczną głębiej nie wchodzę, jako że to offtop. Zaznaczę tylko, że te 30 dywizji które były, mogły zostać zmobilizowane. Z 9 rezerwowych 4 raczej na pewno. Wątpliwości można ew. mieć do 5 pozostałych... (to też wynika z dokumentów CAW ;) ). Plan wojny z Niemcami z 1926 roku obowiązywał zaś co najmniej do 1934 roku i był realnie rozważany gdy Piłsudski zastanawiał się nad wojną prewencyjną. Więc KWidziu... nie przesadzaj ;) Dalej nie mam w tej chwili wiadomości a nie chce mi się szukać (przytoczone materiały wpadły mi w ręce przypadkowo, na pewno jednak można by było znaleźć ich więcej).

Uznałem, że warto byłoby przedstawić jak sprawy się miały w rzeczywistości. Oprócz przeniesienia cytatu z tamtej dyskusji stwierdziłem, że warto byłoby przedstawić ostatni meldunek gen. Kordiana-Zamorskiego dla Szefa Sztabu Głównego z 25 stycznia 1935 roku prezentujący stan przygotowań mobilizacyjnych. Dokument został opublikowany w całości w książce Ryszarda Rybki i Kamila Stepana, Najlepsza broń. Plan mobilizacyjny W i jego ewolucja, Warszawa 2010, ss. LXVI- LXVIII. Tutaj co ciekawsze fragmenty:

Powodowany poczuciem obowiązku względem armii, wychodząc z niej w stan nieczynny i zdając moje obowiązki Szefa Oddziału I Sztabu Głównego ppłk dypl. Sierosławskiemu, melduję Panu Generałowi stan, w jakim są przygotowania mobilizacyjne naszej armii.

1)Mobilizacja władz centralnych nie istnieje wcale, zarówno pod względem miejsca i czasu, jak i pod względem personalnym i materiałowym. Z tem zagadnieniem łączy się również zagadnienie wyboru i przygotowania kwatery głównej Naczelnego Wodza oraz Sztabu Głównego, o ile ten w przyszłej wojnie ma istnieć i odegrać jakąkolwiek rolę.

2)Mobilizacja oficerów nieprzygotowana wcale. To, co zrobiło dotychczas Biuro Personalne jest w tym względzie niczem. W razie zarządzenia mobilizacji wszystko musi się odbyć na podstawie zarządzeń wydanych telegraficznie i w ostatniej chwili.

3)Mobilizacja wojska przygotowana według rozdętych postulatów biura Ścisłej Rady Wojennej(pułkownik Szt. Gen. Kasprzycki) i na podstawie instrukcji, dziś jednak nieaktualnych, tak że zarówno plan ten jak i metody są z gruntu wadliwe przez ich nieżyciowość, nieprzemyślenie szczegółów, a co najważniejsze wydanie przez szereg afer szpiegowskich wielu fragmentów wywiadowi nieprzyjacielskiemu, który bez trudu może ustalić, że nasze przygotowania mobilizacyjne są takie, jakie są.

4) W ogólności mobilizacja jest mało giętka zarówno co do czasu, obszaru jak i jednostek[...]. [...] - czyli w chwili mobilizacji wypełnią bardzo szybko kadry pokojowe jednostek, resztą zawalą baony zapasowe. W tej sytuacji baony te będą beczką prochu, w której każda iskra może spowodować wybuch w postaci wyjścia na ulicę po prostu z głodu. Wykluczone bowiem jest, by po ostatnich reorganizacjach pokojowych intendentury(gen. Langer) ta mogła te masy ludzi wyżywić. Jeżeli będziemy się mobilizować do przyszłej wojny w ten sposób, to powtórzymy błąd błąd armii austriackiej z 1914 roku, z dodatkiem naszego bałaganu z roku 1918.

5) Tak czy inaczej wojsko ostatecznie stanie w miejscach mobilizacji, wojsko to jednak nigdzie nie pojedzie, bo plan transportów przestał istnieć w stosunku do planu mobilizacyjnego "S", który nie wiadomo po co istnieje wraz z zakazem zmieniania w nim czegokolwiek. Wojsko to stanie jednak bez taborów(bo zarówno przy obecnym stanie jak i projektach gen Wołkowickiego taborów nie będzie), bez zakładów sanitarnych, bo te się nie zmobilizują, bez intendentury(bo ta nie wyjdzie w pole).

6) Stan powyższy znany mi od roku 1927(sic! - dop. KW) i niejednokrotnie referowany przełożonym, którzy zresztą dokładnie o tem są poinformowani, pogorszył się ostatnio zasadniczym rozdźwiękiem w pracach MSWojsk. i kilku "specjalistów", spcejalnie powołanych, a Sztabem Głównym.
Wprawdzie ostatnio po odejściu gen. Langnera udało mi się doprowadzić dzięki pppłk Sierosławskiemu i płk Urlychowi do harmonijnej współpracy, to jednak nie może doprowadzić do likwidacji planu "S" ciążącego ciągle nad armią. Stwierdzam z naciskiem, że wszelkie te roboty nie zmieniły nic z groźnego stanu obecnego. Doprowadziły tylko do ujawnienia zasadniczej tajemnicy odprawy w Brześciu n/B mobilizacji 33 dywizji piechoty, podczas gdy zasady tej odprawy wykonane nie są i mobilizacja tych 33 dywizji piechoty nie istnieje do tego stopnia, że faktycznie nie wiadomo, z czego mają te 3 dywizje piechoty poza pokojowemi powstać.

Myślę, że to wystarczy.

Dorzućmy jeszcze:

W 1925 dywizji było 77 strzeleckich(46 terytorialnych) i 18 DK w tym 8 terytorialnych. W 1935 było jeszcze lepiej z naszego punktu widzenia u ruskich bowiem tylko 84 DS z czego aż 56 terytorialnych, do tego ledwie 16 DK - z tym, że wszystkie regularne. W ciągu kolejnych dwóch lat sytuacja zmieniła się na tyle by dywizji było już 97, w tym 9 dywizji górskich, 49 kadrowych 35 terytorialnych i 4 mieszane, w 1938 dywizji było 96 - 50 kadrowych, 2 mieszane, 10 górskich i 34 terytorialne, a 1 stycznia 1939 - 98, w tym 84 kadrowe, 14 górskich, można doliczyć jeszcze 5 samodzielnych brygad strzeleckich. Jeżeli zaczniemy wliczać do tego wojska zmechanizowane to wyjdzie jeszcze ciekawiej, ale wytłumaczmy w czym się mylisz.

Twoje wyliczenia nie mają sensu. Dla ZSRR podajesz stany pokojowe, a dla II RP wydumane wojenne. II RP nie była w stanie zmobilizować podanych przez ciebie dywizji. Plan mobilizacyjny S był bowiem nierealny. Zakładał on zmobilizowanie: Kwatera NW, 7 dowództw armii, 7 dowództw etapowych, 8 dowództw GO, 30 DP, 9 DPRez, 3 brygady obrony krajowej, obszar warowny Wilno, 14 baonów strzelców(10 dla LDM), 6 bckm liniowych, 10 bckm pozycyjnych, 24 baony etapowe, 39 baonów wartowniczych, 5 kompanii czołgów, 3 DK, 4 SBK, 5 LDM i 15 szwadronów samochodów pancernych. Artylerii samodzielnej pułk artylerii polowej, pułk art. najcięższej, 27 bat. art. pieszej, 10 kompanii pomiarowych, 34 bat. art. plot.(7 samochodowych). 28 eskadr lotniczych, 6 dyonów pociągów pancernych po 2 pociągi w dyonie itd. itp. Sam budżet mobilizacyjny miał wynieść według planów w 1925 roku 814 497 210 zł. W 1925 wydano na cele mobilizacyjne 86 mln, na 1926 planowano już 111 mln(realnie około 87 mln), a na kolejne 3 lata łącznie 179 mln - po 60 mln rocznie. Dlatego po 1926 roku zrobiono tylko mały plan mobilizacyjny - tego co już mieliśmy i w sumie nic ponadto. Dopiero w 1939 roku aktualizacja planu mobilizacyjnego W dała nam 39 dywizji, plan W w oryginale zakładał 37 DP - pod koniec lat 30.

Myślę, że wszelkie wątki odnośnie polskich planów wojennych i mobilizacyjnych z lat 1921(w sumie 22)-1939 mogą być rozwijane tutaj.

arsen30
28-09-2010, 00:26
Według mnie nie isniał żaden spójny plan mobilizacji WP na wypadek wojny czy to z ZSSR czy Niemcami. Bo z ataki trudno uznać mobilizajcę armii czynnej 30 DP i już zmobilizowanej czyli jednostek kawalerii. Przedstawię to na prostym przykładzie każda DP składała się w uproszczeniu z 3 pp i 1 pal. Mobilizacja wojenna tgz. kartkowa pozwalała na wypełnienie szeregów tych jednostek w 100 % i ich wymarsz w rejon koncentracji operacyjnej. Na ich miejscu pozostawał oddział zapasowy którego zadaniem powinny się stać powołanie kolejnej jednostki zapasowej np. pp tym razem na skutek zażądzenia mobilizacji powszechnej. I tu przykład z kampanii wrześniowej - improwizacja 2 - 3 września strożenie przez płk Glabisza i Kowalczewskiego grupy operacyjnej w sile 9 batalionów piechoty, 4 bateryjnego dyon art, kompanii ckm oraz plutonu art plot. Reasumując jeśli na miejcu zjawiał się oficer operatywny można było dodatkowo zmobilizować - utworzyć nową wielką jednostkę bojową (patrz dzieje grupy grodzieńskiej) i to jedynie przy użyciu zapasów miejscowych (broń, wyposażenie itd). Naturalnym jest że mogło brakować broni specjalnej (działek ppanc, artylerii polowej, środków łączności ) ale broni podstawowej (karabinów, broni maszynowej) nigdy nie brakowało - i co należy jeszcze podkreślić nie naruszony pozostawał arsenał Rzeczypospolitej - Stawy i nie tylko zainteresowanych odsyłam http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=5&t=8975.
Zgodnie z powyższym mobilizacja armii liniowej powiodła się w 100 % natomiast mobilizacja powszechna to kompletna klęska. WEdle moich skrobnych ocen uzbrojenia w składach mobilizacycjnych WJ wystarczołoby na powołanie co najmniej 1 pp do 2 pp na każdą z DP + 7 - 10 DP wyposażonych z magazynów mobilizacyjnych ND. Konkludując armia została zmobilizowana w stosunku do swoich możliwości w 50 - 60 % max. (39 WJ piechoty = wojska liniowe, rezerwy 39 - 78 pp rezerwowych = 13 - 26 DP Rez. + 7 - 10 DP wyposażonych z magazynów mobilizacyjnych ND.

KWidziu
28-09-2010, 09:32
Nie za bardzo mi się chce i nie za bardzo widzę sens. Podałem odnośniki do materiałów archiwalnych. Zaznaczyłem, że nie były to plany szczegółowe. I nic więcej nie mam do powiedzenia. Jest bowiem oczywistym, że pewne koncepcje rozważano i plany realizacji tych koncepcji na określonym poziomie były. O czym tu dyskutować? Jedź do CAW, zobacz, poczytaj, napisz coś ciekawego, wydaj - przeczytam.
Nie będę udawał, że ja te wszystkie materiały przeglądnąłem, ale cytowałem je z recenzowanej publikacji naukowej gościa, który się na tym zna. Nie mam jednak "średniowiecznego" podejścia do historii jak wielu obecnych na tym forum i nie lubię powoływać się na "autorytety/klasyków" ;) . Trochę też na ten temat czytałem (ale o wojskowaości II RP mam wiedzę raczej potoczną). Potraktuj to raczej jako sygnał życzliwej ci osoby gdzie ew. możesz sobie pogrzebać gdy trafisz do CAW ;) Będzie ci łatwiej (jeżeli zainteresuje cię ten temat). :)

Nie Napoleonie, tak to my się bawić nie będziemy. Jak znasz publikację naukową to podaj jej zapis bibliograficzny, z chęcią zapoznam się z ustaleniami. Jeżeli to jest za trudne to przykro mi bardzo, ale ja w CAWie mam ciekawsze rzeczy do roboty niż zapoznawanie się z planami, które znam z opracowań naukowych, a których ty zadaje się na oczy w innej formie nie widziałeś. Wypadałoby zachować "średniowieczny podejście" tj. odesłać do pracy "gościa, który się na tym zna", a nie do sygnatur w jego pracy zawartych, bez zaznaczenia, że to przytoczenie za kimś - tak to my się bawić w nieskończoność możemy.

Witia
28-09-2010, 11:24
Nie za bardzo mi się chce i nie za bardzo widzę sens. Podałem odnośniki do materiałów archiwalnych. Zaznaczyłem, że nie były to plany szczegółowe. I nic więcej nie mam do powiedzenia. Jest bowiem oczywistym, że pewne koncepcje rozważano i plany realizacji tych koncepcji na określonym poziomie były. O czym tu dyskutować? Jedź do CAW, zobacz, poczytaj, napisz coś ciekawego, wydaj - przeczytam.
Nie będę udawał, że ja te wszystkie materiały przeglądnąłem, ale cytowałem je z recenzowanej publikacji naukowej gościa, który się na tym zna. Nie mam jednak "średniowiecznego" podejścia do historii jak wielu obecnych na tym forum i nie lubię powoływać się na "autorytety/klasyków" ;) . Trochę też na ten temat czytałem (ale o wojskowaości II RP mam wiedzę raczej potoczną). Potraktuj to raczej jako sygnał życzliwej ci osoby gdzie ew. możesz sobie pogrzebać gdy trafisz do CAW ;) Będzie ci łatwiej (jeżeli zainteresuje cię ten temat). :)
Czyli reasumując, opierasz się o publikację jakiegoś 'autorytetu' ( tak wynika z Twojego posta ) i jednocześnie krytykujesz 'średniowieczne' podejście powoływania się na autorytety/klasyków ? No chyba, że cytowanie materiałów z publikacji jest w jakiejś formie silniejsze, od cytowania fragmentów analizy sytuacji przez konkretnego historyka ?

Napoleon7
28-09-2010, 13:12
:lol: Nie opieram się na żadnym "autorytecie" :lol: Po prostu podaję cytowane przez niego dokumenty KWidziowi do wiadomości aby sobie poczytał. Akurat nie mam powodu nie wierzyć temu, że są w nich materiały na temat owych planów. Jeśli się mylę - chętnie wysłucham krytyki KWidzia. Lub Witii. Natomiast trudno negować faktu, że takie plany, mniej lub bardziej szczegółowe, były. Dyskusja miałaby sens wtedy, gdyby moi adwersarze potrafili się odnieść do materiałów CAW. I tyle. O czym tu rozmawiać? Przecież jak to kogoś naprawdę interesuje to nie problem tam pojechać i sprawdzić? Sygnatury podałem. A jeżeli gość się mylił (lub ja) to chętnie wysłucham sprostowania.
Zaznaczam (po raz któryś) że nie chodzi tu o plan szczegółowy.

KWidziu
28-09-2010, 13:34
Nie kolego - ty korzystasz z opracowania, a my mamy jechać do CAWu? Żarty sobie robisz... :lol: :lol: :lol: :lol:

Przedstawiłem, również na bazie opracowania, realność owych planów. Dyskusja zaczęła się od, że zacytuję samego siebie:


Warto byłoby wspomnieć, że II RP w latach 1927-37 nie posiadała planu mobilizacyjnego z prawdziwego zdarzenia. Nie istniały również, poza głową marszałka, plany wojenne. Rozpoczęte w 1935 roku prace skupiły się na najpilniejszych potrzebach i największych zagrożeniach. Takim sposobem w 1939 roku, w marcu, ukończono prace nad planem operacyjnym "Wschód".


Podałem ci informacje o polskich planach wojennych w latach 30. Nie było ich, do marca 1939 roku kiedy ukończono plan Wschód.

Na co Ty wyskoczyłeś z planami z lat... dwudziestych... Czy trzeba tłumaczyć, że były one mocno zdezaktualizowane i już w roku 1929 nie nadawały się do niczego?


- plan z 1926, zdaje się Orlicz-Dreszera (CAW, GISZ, T. 302.4.299) - później parę razy uzupełniany i modyfikowany

Ciekawy musi być ten plan skoro, po pierwsze opierał się na całkowicie nierealnym planie mobilizacyjnym(bo na niczym innym opierać się nie mógł), to potwierdza relacja gen. Kordiana Zamorskiego. Dwa generał Orlicz-Dreszer został generałem do prac przy GISZ, nawet nie generałem inspektorem, we wrześniu 1926 roku wcześniej pełniąc służbę w Generalnym Inspektoracie Kawalerii, 2 DK, 3 DK i znów 2 DK. Iście ekspresowe tempo pracy przy etatowym stanie jego biura i bez udziału SG w tym procesie(że nie brał w tym udziału SG też wiemy). Znów - patrz relacja gen. Kordiana Zamorskiego szefa Oddziału I SG.

Zatem nie wypisuj bzdur i podaj tytuł pracy, na której się opierasz, bo że na dokumentach się nie opierasz to już wiemy...

Z dyskusją radzę się przenieść do wątku - link podałem wcześniej.

Napoleon7
28-09-2010, 18:40
Zatem nie wypisuj bzdur i podaj tytuł pracy, na której się opierasz, bo że na dokumentach się nie opierasz to już wiemy...
W zasadzie powinny ci wystarczyć sygnatury materiałów archiwalnych. ale... żebyś mi nie wmawiał że mam zła wolę to ci podam (tylko ostrzegam - będziesz miał problem zdobyć te pozycję: M. Zgórniak, Sprawa niedoszłej wojny prewencyjnej i niemieckie studia nad planem ewentualnej wojny z Polską w roku 1933. Prace Komisji Historii Wojen i wojskowości PAU, tom V, Kraków 2009 (s. 69-82). Tyle, że ten artykuł wiele ci nie da. Musiałbyś autentycznie poczytać materiały CAW (to nie jest złośliwy komentarz - nie doszukuj się tu jakiejś złej mojej intencji). Potraktuj to jako pomoc a nie polemikę.

KWidziu
28-09-2010, 19:11
Mam rozumieć, że Tobie powiedział wiele mimo tego, że materiałów nie widziałeś na oczy? Ciekawa rzecz...