PDA

Zobacz pełną wersję : Ulubione alkohole i drinki



Witia
04-10-2010, 13:46
Mamy już na forum temat odnośnie piwa, ale na samym browarze świat nie stoi ;) Zapewne każdy z was ma swój ulubiony alkohol czy drink, którego pija od czasu do czasu ( a może nawet częściej ? )

Osobiście jestem fanem Whiskey i Ginu ;) W szafeczce zawsze mam choć jedną butelkę wspomnianych trunków i najchętniej sięgam po 'rudą', zmieszaną z colą i lodem. Zdecydowanie bardziej wolę amerykańską od szkockiej ( sama, bez coli, ma lepszy smak ). Jeżeli ktoś lubi kombinować to polecam spróbować połączenia z tigerem ;) daje to całkiem ciekawy efekt, choć oczywiście klasycznego 'whisky z colą' nic nie zastąpi.

Na koniec, żeby było jasne - nie pijam wódki ;) Albo piwo, albo coś konkretniejszego.

voitek
04-10-2010, 13:49
Jak to ktos kiedys okreslil: "Whisky smakuje jakby byla zrobiona z myszy" :D

Lubie miod pitny, a z drinkow mojito:
http://sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc3/hs472.snc3/25902_117962474882480_117918438220217_316415_28454 76_n.jpg

Mopek
04-10-2010, 13:52
Łiski z colą to dla mnie okropieństwo, zresztą sama też jest niedobra. Nie lubie i koniec.

Miód pitny - mniam to są pyszności.

Drinków jako takich to ja nie pijam. Nawet wódki nie popijam sokami :P
Wole jakiegoś ogóra albo coś :P

BlackWood
04-10-2010, 14:04
Tequila :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :!:

Maharbal
04-10-2010, 14:07
Potrzeba tak mnożyć te tematy? :?

Temat o piwie ----->http://forum.totalwar.org.pl/viewtopic.php?f=27&t=1047
Temat o wódce --->http://forum.totalwar.org.pl/viewtopic.php?f=27&t=5723

Witia
04-10-2010, 15:11
A czy któryś z powyższych tematów mówi o innych rodzajach alkoholi niż wóda i piwo ? Świat na tym się nie kończy. Nikt nie będzie w temacie o wódce rozmawiał o mojito prawda ?

Odblokowałem

Ouroboros
04-10-2010, 15:33
Przede wszystkim rum. Havana Club, Bacardi, w sumie z tych, które próbowałem nie smakował mi tylko Captain Morgan. Z drinków na rumie najlepsze Daiquiry, Banana Daiquiry.

Numer dwa to irlandzka whiskey. Moje ulubione "labels" to Tullamore Dew i Jameson. Tutaj najlepiej "on the rocks" bez żadnych soków itd.

"Last but not least" - Cachaca. Na razie spróbowałem tylko dwie marki - Pitu i Cachaca 51 - dopiero zaczynam przygodę z tą brazylijską wódeczką. No i oczywiście jeśli drink na Cachacie to słynna Caipirinha czyli po portugalsku "wieśniaczek".

Marc d'Angers
04-10-2010, 16:09
Z alkoholi to tequila, mezcal, miody pitne, pina colada i likiery jajeczne a z drinków to Tequila Sunrise.

Amrod
04-10-2010, 16:34
Янтapнoe Игpиcтoe.

Rue
04-10-2010, 18:31
Lamb's Navy Rum z colą i lodem :D

Marat
04-10-2010, 18:48
Gin Lubuski + Tonic i Żubrówka z energetykiem oraz sokiem jabłkowym ;)

Bronti
04-10-2010, 18:52
Miód pitny ( najlepiej półtorak )

Whiskey

Furvus
04-10-2010, 18:53
Najbardziej lubię piwo, ale o tym już jest inny temat. Z wspomnianych wyżej lubię "rudą na myszach" (tu najbardziej banalnie - Red Label). Tequila wymiata, ale tylko poprawnie spożywana ;) W ogóle uznaję tequilę za najlepszy mocny alkohol do picia w miejscach, gdzie nie ma możliwości schłodzenia napoju. Miód pitny też jest w porządku, ale tylko w niedużych ilościach. Po wypiciu butelki zaczyna mnie mdlić.

Brave
04-10-2010, 19:06
Whiskey to dla mnie jeden z najgorszym alkoholów. Smakuje jak palące siki psa. Ostatnio wypiłem kieliszka i mi się zrobiło strasznie niedobrze. Ale niektórzy whiskey uwielbiają, ale to nie dla mnie.

Jeśli chodzi o drinki to bardzo lubię wściekłe psy, czyli kieliszek vodki z sokiem malinowym i do tego pare kropli tabasko.

Jarl
04-10-2010, 19:57
Z szlachetnych trunków na moją kieszeń to whisky Chivas Regal (chociaż bardzo sporadycznie), whiskey Jameson oraz jedyny chyba bourbon u mnie dostępny czyli Jim Beam. Koniecznie z lodem, zaprawianie colą co prawda odruchów wymiotnych nie powoduje, ale zabija cały smak. Rzadko niestety mam okazję pić takie rarytasy. Zwykle gdy piję łiski to raczę się Old Smugglerem, cenowo w sam raz i prawie wszędzie dostępna. Chciałbym kiedyś spróbować jakiejś dobrej single malt, ale z tym to dopiero ciężko...

Najczęściej jednak stołuję się piwem - tanie, dostępne wszędzie no i zawsze jest dobry dzień na browara. Gdy jestem sam, to dla smaku walnę jakiegoś niepasteryzowanego (najczęściej z mojej piwnicy :)). W towarzystwie raczej idziemy na ilość, więc ekonomiczniej wychodzą lokalne specjały (Specjale).

Z wódki to tylko Żołądkowa gorzka, najlepiej ta zwykła, pomarańczowa, chociaż miętowa ujdzie. Bez ulepszaczy, najlepiej zapija się czymś gazowanym. Zagryzać nie lubię.

Jeżeli chodzi o częstotliwość picia konkretnych alkoholi to wychodzi piwo>wódka>whisky>reszta. Drinków ani win nie pijam. Gdybym mógł, to spożywałbym tylko whisky i ew. dobre piwo. Pewnie pijąc rzadziej to nie byłoby problemów, ale niestety wielbłądem nie jestem.

Witia
04-10-2010, 19:59
Whiskey to dla mnie jeden z najgorszym alkoholów. Smakuje jak palące siki psa. Ostatnio wypiłem kieliszka i mi się zrobiło strasznie niedobrze. Ale niektórzy whiskey uwielbiają, ale to nie dla mnie.
Moi koledzy z mieszkania też mają problem ze zrozumieniem jak mogę pić takie świństwo ;) Pamiętam jak kiedyś piliśmy, to po kilku drinkach whisky+cola ( tak koło 5,6 ), zacząłem pić z gwinta na czysto jak żul :mrgreen: chłopaki o mało co sie nie porzygali na ten widok.

Lena
04-10-2010, 20:27
U mnie numerem jeden jest wino Kagor i Kinor :) Polecam.
Wódki i piwa za to nie piję. Zwyczajnie mi nie smakują a sam zapach wódki mnie odrzuca.

Furvus
04-10-2010, 21:38
Whiskey to dla mnie jeden z najgorszym alkoholów. Smakuje jak palące siki psa. Ostatnio wypiłem kieliszka i mi się zrobiło strasznie niedobrze. Ale niektórzy whiskey uwielbiają, ale to nie dla mnie.
Tak to jest jak coś się niewłaściwie spożywa ;) Trzeba było kulturalnie, ze szklaneczki z lodem i colą na początek, a nie z kieliszka jak jakąś wódkę ;) Jak przypasuje to można wyeliminować colę :) Podobnie jest z tequilą, nie wyobrażam sobie picia jej jak wódkę. Ale już z solą i cytrynką wchodzi jak marzenie :D

Co do win, to rzadko je piję, ale jeśli mi się zdarzy to celuję w klasę ekonomiczną, czyli produkty za 10-20 zł. Najczęściej trafia na Kadarkę.


Pamiętam jak kiedyś piliśmy, to po kilku drinkach whisky+cola ( tak koło 5,6 ), zacząłem pić z gwinta na czysto jak żul chłopaki o mało co sie nie porzygali na ten widok.
Czasem przy piciu wódki mam taki etap, że muszę sobie walnąć z gwinta, co nie zwlekając czynię ku uciesze/obrzydzeniu zgromadzonych.

PS. Aż się rozmarzyłem przy pisaniu tego posta... idę po piwo :)

Brave
04-10-2010, 21:55
Whiskey to dla mnie jeden z najgorszym alkoholów. Smakuje jak palące siki psa. Ostatnio wypiłem kieliszka i mi się zrobiło strasznie niedobrze. Ale niektórzy whiskey uwielbiają, ale to nie dla mnie.
Tak to jest jak coś się niewłaściwie spożywa ;) Trzeba było kulturalnie, ze szklaneczki z lodem i colą na początek, a nie z kieliszka jak jakąś wódkę ;) Jak przypasuje to można wyeliminować colę :) Podobnie jest z tequilą, nie wyobrażam sobie picia jej jak wódkę. Ale już z solą i cytrynką wchodzi jak marzenie :D Ja ogólnie nie lubię sączyć drinków. Ja albo mogę wypić piwo, albo pić silny alkohol, ale z kielona. Tu wcale nie chodzi o właściwe spożywanie. Mnie po prostu sam zapach koniaków, whiskey odrzuca, tylko wódka jakoś przejdzie, ale z kieliszka, drinki odpadają. Teraz przerzuciłem się na Żołądkową gorzką De Lux - naprawdę polecam.

tomsn
04-10-2010, 22:29
na imprezy:
Mojito
Wściekła Suka - Pies bez malinowego
i klasyczne shooty

na popołudnia:
Pina Colada - lubię, ale tylko na łyczka od żony

na specjalne okazyje:
nie ma też jak "papierowy" posmak koniaku

Furvus
04-10-2010, 22:35
Ja ogólnie nie lubię sączyć drinków. Ja albo mogę wypić piwo, albo pić silny alkohol, ale z kielona. Tu wcale nie chodzi o właściwe spożywanie. Mnie po prostu sam zapach koniaków, whiskey odrzuca, tylko wódka jakoś przejdzie, ale z kieliszka, drinki odpadają. Teraz przerzuciłem się na Żołądkową gorzką De Lux - naprawdę polecam.
Takich typowych drinków, gdzie większość to jakiś sok, też nie lubię pić, bo uważam to za niepotrzebne rozdrabnianie tego co najważniejsze ;) Ten rodzaj Żołądkowej Gorzkiej jest często polecany, będę musiał w końcu spróbować. Pamiętam że jak widziałem ostatnio jakiś wykres ze sprzedażą wódki w Polsce, to ta De Lux była chyba najlepiej sprzedającą się czystą.

Witia
04-10-2010, 23:10
Co do win, to rzadko je piję, ale jeśli mi się zdarzy to celuję w klasę ekonomiczną, czyli produkty za 10-20 zł. Najczęściej trafia na Kadarkę.
:D klasę ekonomiczną ;) 10/10
Też tak mam. Wina pijam rzadko i zazwyczaj jest to jakieś półsłodkie białe na gorące letnie dni jako sposób na orzeźwienie, albo czerwone wytrawne ( czerwone zawsze i tylko wytrawne ) do obiadu, w restauracji, etc.


Brave. Spróbuj sobie zrobić kiedyś drinka 1/5 whisky ( może być nawet red label ) + 4/5 coli + cytryna + kilka kostek lodu. W ten sposób zamaskujesz ostrą barwę łiskasa i zrobisz z tego fajny, słodkawy, orzeźwiający, mocny drink.

Maharbal
04-10-2010, 23:36
Pamiętam że jak widziałem ostatnio jakiś wykres ze sprzedażą wódki w Polsce, to ta De Lux była chyba najlepiej sprzedającą się czystą.

Bo jest jedną z najtańszych, a nie dlatego że smakuje jakoś wybornie(dla mnie osobiście to najgorsza wódka jaką miałem okazję próbować, i dlatego wolę dorzucić te parę złotych więcej i kupić sobie np: Zawiszę).

Ja z kolei najbardziej lubię wódkę. Piwa nie lubię, whisky również nie. Drinków nie praktykuję, koniaku jeszcze nie próbowałem. Wino...półsłodkie ujdzie, ale i tak przedkładam wódkę nad to.

Tequila to raczej tylko blanco. Tą czerwoną za bardzo czuć ziołami.

Jarl
05-10-2010, 03:52
Bo jest jedną z najtańszych, a nie dlatego że smakuje jakoś wybornie(dla mnie osobiście to najgorsza wódka jaką miałem okazję próbować, i dlatego wolę dorzucić te parę złotych więcej i kupić sobie np: Zawiszę).
Jeżeli chodzi o białą wódę (za którą niespecjalnie przepadam, niestety większość znajomych nie toleruje cudownych perfumów, więc często jestem z góry skazany), to w tej kategorii cenowej Zawisza wypada bledziej niż wygląda. De Lux bije ją na głowę, dodatkowo w tej wadze sparują się jeszcze taki np. Absolwent czy całkiem niezła (aczkolwiek bez fanfarów) Soplica.

W ten sposób zamaskujesz ostrą barwę łiskasa
Chyba raczej gorzką colę, bo whisky w proporcji 1:5 z colą w żaden sposób nie pozwoli ci zasmakować tego intensywnego, wyczuwalnego niemalże nosem aromatu.

czerwone wytrawne ( czerwone zawsze i tylko wytrawne ) do obiadu, w restauracji, etc.
Rodzinny obiad, restauracja, całe szczęście z kumplami już nie trzeba się popisywać rzekomą znajomością bukietów smakowych wytrawnych win i można walnąć jabola bez zająknięcia :P

Gajush
05-10-2010, 08:02
Whisky z Colą. Najbardziej samkują mi armiańskie i Hiszpańskie (bądź Portugalski nie pamietam w tej chwili dokładnie) Biały Bocian.
Oczywiscie nie gardze tez innymi producentami. W wekend właśnie leczyłem perzeziebienie odpowiednią miksturą z coli i Kaukazkiego wiskacza :mrgreen:
Nie pogardze tez brendy, krwawą mary. Wódki ogólnie nie lubie bo to zero przyjemności sie krzywić i dopijać ciepłą jak juz butelka sie nagrzeje. :mrgreen:

a dla wilbiciela szampana Amroda proponuje spróbować czerwone Крим - to jest dopiero magiczny trunek.

Lubie tez pić duuużo wina :mrgreen: :!: Białe, czerwone, hiszpańskie, Mołdawskie, Argentyńskie - nie ma wiekszego znaczenia, aby było dobre.

Brave
05-10-2010, 16:28
Muszę w końcu spróbować tej whiskey, ale według przepisu Witii. Muszę się ostatecznie przekonać.

Wina też bardzo lubię, ale czerwone - niezależnie od cen, wszystkie mi smakują.

Amrod
05-10-2010, 16:36
Z win tylko wytrawne, co chyba trochę dziwne. Ale takie Trapiche argentyńskie to cała filozofia i poezja w jednym.
Osobiście nie wiem co kobiety widzą w Kagorze. Z 6 różnych rodzajów (dystrybutorów), każdy był inny i tylko jeden nie był tak diabelnie słodki, a przez to rzeczywiście świetny.

PS: Obaczę tego Kryma, ale to pewnie wyższa półka, gdzieś powyżej 5 zł :P

Gajush
05-10-2010, 16:41
Nie no zdecydowanie wyższa półka niz 5 zeta. Ale tez nie az tak bardzo to drogie.
Co do Jantarnoje to trzeba powiedzieć jasno - nie wiele ma wspólnego z prawdziwymi rosyjskimi szampanami :)

MaciekSoad
05-10-2010, 23:32
drinki:
szklanka z wódką
wściekły pies
kamikaze
wina:fresco białe pólsłodkie,kadarka
tanie wina(rzadko): keleris, komandos

Hetman
07-10-2010, 22:00
Z win tylko wytrawne, co chyba trochę dziwne. Ale takie Trapiche argentyńskie to cała filozofia i poezja w jednym.


Przecież ty rąbiesz Antałki nalewkowe za 4,50 a nie wina :lol:

Amrod
07-10-2010, 22:20
O, bujaj się wiesz. Nie znasz się. :P

Hetman
07-10-2010, 22:30
O, bujaj się wiesz. Nie znasz się. :P

Jak się nie znam przeca obaliłem komunę!!!

http://images2.wikia.nocookie.net/__cb20070414052507/nonsensopedia/images/9/90/Wino_Komuna.jpg

Ekaton
25-11-2010, 10:45
Jako osoba mająca dość spore doświadczenie z alkoholem mogę powiedzieć, że na przestrzeni lat spróbowałem praktycznie wszystkiego :-p

Moje typy drinków:
- Klasyczny mojito
- General's delight (whisky + sok + lód)
- Dalmatian (wódka + limoncello)
- Szarlotka
- Blue hawaiian
- Tequila sunset
- Spryciarz (gin + tonic + likier cytrynowy + pokruszony lód)

Delanos
26-11-2010, 12:13
Z drinków oczywiście wściekłe psy, od wódki jednak preferuję piwko, najlepiej Wojak 9% albo szampan Carskoje Igristoje czy jakoś tak.

Czik
05-12-2010, 17:20
Panowie, to może lekka dygresja na ożywienie tematu: lubicie drinki? Macie jakieś swoje ulubione :)?

Bronti
05-12-2010, 17:24
Zdecydowanie wściekły pies! :D

Czik
05-12-2010, 18:20
Ja w temacie drinków wybitnie obeznany nie jestem, więc proszę przy wymienianiu nazwy podać też recepturę :).

Bronti
05-12-2010, 23:30
Wódka + sok malinowy + tabasco

Czik
05-12-2010, 23:49
Wódka + sok malonowy + tabasco

Chyba malinowy :)?

Bronti
07-12-2010, 14:57
Hmmm też może być... :lol:

Oczywiście wkradła się mała literówka za którą bardzo przepraszam ;)

Mopek
08-01-2011, 17:30
Ostatnio próbowałem żubrówki z sokiem jabłkowym, kumpel zachwalał ale nie wiem jak można pić takie wymiociny :lol:

Rafa
08-01-2011, 21:14
Ogólnie żubrówka ma specyficzny smak. A propos specyficznych smaków, spróbowałem domowej "cytrynówki", a przynajmniej tak ją nazywał ten co nią częstował. Nie wiem dokładnie jak to się przyrządza, ale mniej więcej polega na dodaniu do spirytusu karmelu z dodatkiem cytrynki oraz wymeiszaniu tego z wodą (odpowiednie proporcje muszą być ; ) ) Istne cudo!!

Zresztą każdy samogon na karmelu to istny majstersztyk. Można go pic do...no.. nieprzytomności.

Mopek
09-01-2011, 10:20
Mnie ogólnie kusi cytrynówka. Może kupie w sklepie i spróbuje bo u mnie w okolicy to nikt raczej takich specjałów nie robi niestety...
I pytanie czy tą sklepową to w ogóle warto?

Fumanchu
09-01-2011, 12:12
A propos specyficznych smaków, spróbowałem domowej "cytrynówki", a przynajmniej tak ją nazywał ten co nią częstował. Nie wiem dokładnie jak to się przyrządza, ale mniej więcej polega na dodaniu do spirytusu karmelu z dodatkiem cytrynki oraz wymeiszaniu tego z wodą (odpowiednie proporcje muszą być ; ) ) Istne cudo!
Ech wszystko zależy od użytego spirytusu.Miód, malina ,cudo ,nie czuć ,figa z makiem tak samo łeb na drugi dzień boli jak ruski spirit z kanistra będzie jako główny składnik (czy czeski). Popularne w środkowej Polsce mniej więcej Łódź ,Sieradz i okolice? Już dawno podziękowałem za wszelkie wynalazki. Czysta perlista to jest to.

marcin114mar
11-01-2011, 15:06
A ja nie lubie żadnych whiskey itp... najlepsze jest Wódeczka i piwko z wódek to finlandia najlepiej żurawinowa a piwo to tylko zimny lech :D :D

Grogmir
15-01-2011, 00:42
Burżuazja, Finlandię się pija... Lech= :cry:

Na szczęście regionalne piwka powoli przebijają się na półki sklepowe i do knajpianych beczek, miło można się zaskoczyć, odkrywając takie rogi obfitości, jak np. lany Kasztelan za 4 zł (krakowskie Społem) ;)

Z win, pomijając jabole (sezon otworzymy na wiosnę) - Fresco. Za 10 zł dostajemy bardzo dobre wino, polecam czerwone półwytrawne (i ja to napisałem, o tempora, o mores..)

btw: przy spijaniu resztek z sylwestra (bycie gospodarzem popłaca) byłem zmuszony do opróznienia łiskacza kolejkami (coli nie było,a czystej sączyć nie będę) - miło się zaskoczyłem, wchodziła bardzo dobrze. Kowboje jednak wiedzieli, co robią ;)

Limon
15-01-2011, 15:14
Mnie ogólnie kusi cytrynówka. Może kupie w sklepie i spróbuje bo u mnie w okolicy to nikt raczej takich specjałów nie robi niestety...
I pytanie czy tą sklepową to w ogóle warto?

Polecam Lubelską Cytrynówkę. Ma dwie zalety - jest tania (można kupić nawet za mniej niż dwie dychy) oraz pyszna ( istnieje możliwość degustacji bez zapojki nawet gdy nie ma się szczególnie przeżartego gardła).

Z drinków to ostatnio oczarowany jestem sokiem z gumijagód - 0.5 litra czystej wódki (obojętnie jakiej), ), 0.5 litra piwa (najzwyklejszy lager), 0.5 litra enerdżi drinka (jak najtańszy), oraz litr sprite (lub tańszy odpowiednik). Wymieszać w pojemnym naczyniu. Pić szklankami.

Nagano
15-01-2011, 15:49
Z drinków to ostatnio oczarowany jestem sokiem z gumijagód - 0.5 litra czystej wódki (obojętnie jakiej), ), 0.5 litra piwa (najzwyklejszy lager), 0.5 litra enerdżi drinka (jak najtańszy), oraz litr sprite (lub tańszy odpowiednik). Wymieszać w pojemnym naczyniu. Pić szklankami.

Wątroba i nerki strzelą focha :D

Limon
15-01-2011, 18:50
Też tak początkowo myślałem jednak następnego dnia nie było gorzej niż zwykle ;)

Jarl
16-01-2011, 08:32
Zwłóknienia początkowo nie dają objawów :D

Czik
16-01-2011, 12:03
Whoa, fajny temat. Po kolei...

Co do wódki - tutaj mój smak ewoluował - na początku nienawidziłem czystej. Potem zacząłem lubić czystą, ale nie każdą. Nie ma dla mnie nic bardziej ohydnego niż GŻ Deluxe. Tanie obrzydlistwo. Na sam widok zawartość żołądka zgłasza chęć ewakuacji :D. Bardzo lubię np Stocka, albo na bogato - bo co się k*rwa będziemy rozdrabniać - Chopina Potato, lokalny specjał i dumę mojego miasta :).

Whiskey lubię, ale nie mogę się zmusić do tych tańszych, jak Jack Daniels i JW Red - mają dla mnie po prostu zbyt "chamski" smak, mogę to pić, ale niezbyt wiele mam z tego przyjemności, nawet jak robię zwyczajowego drinka z colą. Za to takie z wyższej półki... To co innego. Uwielbiam i kocham JW Green, jak ostatnio miałem okazję pić, smakował mi wybornie - niestety, trochę za drogie do regularnego spożycia, ale może kiedyś... Na liście rzeczy do zrobieniu w życiu mam kupienie sobie kiedyś JW Blue :).

http://goodfoodsa.files.wordpress.com/2010/11/jw5.jpg

Z innych, to lubię Tequilę, zwłaszcza w wariancie Gold (z cynamonem i pomarańczą, super :D). Winem nie pogardzę, ale się nie znam i nie wiem, które są dobre w jakim przedziale cenowym; więc kupuję co wpadnie, licząc na farta. Ostatnio posmakował mi tani Sweet Boa, puryści winni by tego nie uraczyli spojrzeniem, ale całkiem przyjemnie się to pije. Nienawidzę wszędobylskiego Carlo Rossi. Drinków raczej nie pijam.

A poza tym to najczęściej raczę się dobrym piwem, znajomi patrzą się na mnie jak na popieprzonego widząc, ile na piwo wydaję, a ja mówię, że papierosów nie palę, to kasa na co innego jest :). Teraz np mam w szafce Engel Bock Dunkel.

chudolf
14-02-2011, 14:26
Właśnie piję swój pierwszy pitny miód w życiu: "Piwnica klasztorna" od TiM, zakupiony w auchanie za 15,70 . Może sie nie znam ale strasznie smakuje jak wino słodkie, ciężko wyczuć miód :( .

Bronti
14-02-2011, 17:40
Jak miody pitne to tylko z Apisa - http://www.apis.pl/

Ich półtorak Jadwiga niszczy system 8-)

Pampa
14-02-2011, 19:29
heh kamikaze yellow mi posmakowało :D

Czik
14-02-2011, 22:43
Jak miody pitne to tylko z Apisa - http://www.apis.pl/

Ich półtorak Jadwiga niszczy system 8-)

Jadwiga jest bardzo uznawanym miodem na całym świecie, każdy Polak powinien spróbować, bo w niewielu rzeczach jesteśmy najlepsi :).

A ja w sobotę raczyłem się 350 ml Seagram's Lime Twisted Gin (gin z limonką), oczywiście z tonikiem. Zacne połączenie :).

http://i.pinger.pl/pgr200/409a09ab002795b54c2b0c51

Ouroboros
20-05-2011, 08:49
Temat fajny a zamarł, więc lekko reaktywuje hehe

Ostatnio w prezencie dostałem parę butelczyn i parę przepisów wprowadziłem w życie:

1) Cointreau - znany i lubiany likier z pomarańczy co z Angers w Anjou się wywodzi. Warto spróbować:

Black Sun - 40 ml likieru Cointreau, 20 ml brązowego rumu i zimna cola +lód i plasterek cytryny. Dobra rzecz.
Springtime - 20 ml Cointreau, 40 ml wódki, 60 ml soku pomarańczowego. Niezłe.

2) Grand Marnier - najsłynniejszy z likierów, kiedyś w Polsce kosztował bagatela 250 złotych, teraz cena spadła i to bardzo. Pochodzi z destylarni Lapostolle spod Paryża. "Lyker" pomarańczowy na bazie koniaku. Warto spróbować ma to coś w sobie.

Chapaeu Blanc (Biały kapelusz) - 40 ml G. M, 20 ml koniaku, lekko ubita śmietana. Świetna sprawa!!!

Marnier Tonic - 40 ml likieru Grand marnier i zimny tonic (+plasterek cytryny).

3) Metaxa - grecka marka zaliczana do brandy jakoś nigdy mi nie smakowała. Otrzymałem Metaxę 5* Classic i też do moich "favourites" się nie wpisała:

Sun Ginger - 40 ml M. 5 Classic, 60 zimnego piwa imbirowego. Bez rewelacji (w temat się zatem nie wpisuje hehe), ale niektórym smakuje.

Bronti
20-05-2011, 17:06
http://www.drinkspirits.com/liqueur/jac ... ey-review/ (http://www.drinkspirits.com/liqueur/jack-daniels-tennessee-honey-review/)


Można to kupić w Polsce?

Andzia
20-05-2011, 17:52
Z miodowych jak co to polecam Lubelską Miodową :D świetna do herbat :twisted:

kirlan
20-09-2011, 11:03
Moje dziwaczne zwyczaje alkoholowe

(tutaj to bardziej pasuje niz w wątku o dziwactwach)

Pijam alkohol baaardzo okazjonalnie (ważna okazja raz na wiele tygodni) lub od czasu do czasu w "zwykły dzień". Wybieram głównie te nisko % W dodatku piję przede wszystkim dla smaku , a dopiero po drugie troszkę dla "rozgrzewki" i "humoru". W celach towarzyskich spożywam prawie wyłącznie wina musujące, nigdy nie Szampan - wesela i nowy rok. "Igrustoje" nienawidzę i unikam jak mogę. Alkoholu z Francji (jakiegokolwiek) mogę się napić co najwyżej odrobinkę i tylko jeśli mi za to słono zapłacą - szczyn nie znoszę, zwłaszcza drogich i piramidalnie przereklamowanych. Pijam głównie wina "stołowe", z krajów europy południowej lub ameryki południowej, zwłaszcza z południa dawnego "bloku wschodniego". Czasem latem piwo na zimno lub grzańca jesienią / zimą. Ale to już nie to co dawniej - dziś polskie piwa to niedojrzałe siki z alkoholem. Jeśli wódki , żóbrowki ,tequile i inne mocne to w tak małych ilościach (raczej "naparstek" niz szkalna) żeby poczuć SMAK. Wolę dziubać jak wróbel z naparstka ale naprawdę pić i czuć trunek , niż bezmyślnie wlewać szklankę a potem zapijać sokiem, albo z kiepsko markowanym uśmiechem udawać chojraka: że niby mnie nie pali, nie skręca. Zagryzanie po dłuższej chwili (po tym jak się w pełni poczuje i oceni / doceni smak alkoholu) to co innego. Znakomity zwyczaj, zwłaszcza jeśli towarzyszy mu luźna konwersacja.

Od wieeelu lat nie widzę sensu w piciu dla znieczulenia lub dla "przeczyszczenia żołądka".

Jakby tego było mało "przygodę " z alkoholem zacząłem w 19 roku życia.
==================
nie jestem kiperem win. zatem znawców przepraszam za użyte poniżej słownictwo,

ale żabojadów nie przeproszę za szczyny,
niech oni najpierw przeproszą za chemię i szajs w butelkach (były masowe afery we Francji z chemią w winach jak u nas z "odświeżaniem" mięs)

==============
POLECAM:
wino musujące: Mont Royal (http://www.vinpromyambol.com/?lang_id=2&prm=products1&subprm=montroyal) (Bułgaria)
- słodkie ale nie cukrowe , białe, dla tych co lubią smakować wina musujące a nie krzywić się od permanentnego kwasu, a przy tym nie chcą stracić fortuny na nalepkę.

Cotnari
producent:Vinija SA (Rumunia) - znakomite białe słodkie wino . słodkie i wyraźne ale nie ciężkie. aktualnie dla mnie nr 1


Biały muscat "Muscat Dolci Momenti"
w charakterystycznych wąskich butelkach-stożkach w kwiatki (kwiatki w szkle). Producenta nie pamiętam, ale smak! Poezja ! Zapomnieć na szczęście niełatwo. Białe dość lekkie, półsłodkie. (Mołdawia)

Wszystkie przedstawione propozycje nie przekraczają 30 zł za butelkę. (O ile pamiętam to zwykle około 25 zł)
============
ODRADZAM:
cokolwiek z firmy KazayakWin - na 3 butelki różnych win z rożnych źródeł 3 okazały się wyraźnie bardziej "kwaśne" i ciut bardziej "siarkowe" niż porównywalne cenowo wina stołowe innych producentów zawierające wino z tego samego szczepu winogron.

Dla jasności: najgorszy Kazayak to i tak wykwintne, słodkie i w ogóle bezsiarkowe wino przy produktach marki "patykiem na wodzie" czy innych cudach z jabłek. Kazayak to już wino stołowe a nie jakiś buzun . Tyle że na tle innych win stołowych wypada kwaśnawo.
=========
PLANUJĘ
Od dawna noszę się z zamiarem spróbowania POLSKICH miodów pitnych. A że z kasą krucho, małych butelek trudno uświadczyć, a poniżej półtoraka nie zejdę więc ... ciągle szukam. Jak tylko spotkam małą "Jadwigę" to na pewno spróbuję. Z neta nie zamierzam ściągać - stosunkowo za duże koszty, albo płatność przed - nie do zaakceptowania jak dla mnie. Ale niech no tylko znajdę w sklepie ...

pretorian
20-09-2011, 11:27
A ja w sobotę raczyłem się 350 ml Seagram's Lime Twisted Gin (gin z limonką), oczywiście z tonikiem. Zacne połączenie :).

http://i.pinger.pl/pgr200/409a09ab002795b54c2b0c51

Ja uwielbiam połączenie ginu (seagram's) ze schweppes limonkowy oraz do tego ogórek zielony. Fantastyczne.


A tak na marginesie, to na wyspach seagram's to jeden z większych sikaczy ;) a u nas robi furore :P