PDA

Zobacz pełną wersję : Protectorates angry with me



KamilW
07-11-2010, 18:38
Gram jako Francja i mam kilka protektoratow: Meklemburg, Hesja, Wenecja i Budapeszt. Meklemburg zebym nie musial bronic tego wybrzeza przeciwko Brytyjczykom, Hesja bo to mi pomagalo bronic Hannover na poczatku, Wenecja i Budapeszt w przypadku wojny z Turkami.
Hiszpania, Wurthembergia, Bawaria, Republika Batawska, Szwajcaria i Mediolan sa moimi sojusznikami. Od poczatku probowalem utrzymywac z nimi wszystkimi (i z sojusznikami i z protektoratami) dobre stosunki dyplomatyczne zeby potem nie bylo wojny.

Ja pokonalem Austrie i Prusy i stoje u bram Rosji. Teraz nagle wszystie protektoraty i moi sojusznicy maja wrogowe stosunki do mnie albo mnie nie nawidza. Czemu?? Bo polowa Europy jest moja? A co mialem zrobic? Zostawic Prusakow i Austriakow w spokoju? Bez sensu! Sie robi coraz gorzej, najpierw mnie nienawidzili, teraz juz sa wrogo nastawieni.

Od poczatku dawalem im technologie, handlowalem z nimi, mielismy/mamy tych samych wrogow... A oni sie zawzieli na mnie.
Mysle, co by tu zrobic. Moglbym ich wszystkich zniszczyc ale wtedy WSZYSTKIE panstwa mnie znienawidza (bo probowalem).

Jak myslicie? Wybic ich wszystkich to kupe pracy! Mam dwie armie do dyspozycji zeby zniszczic Szwajcarie, Wurthembergie, Hesja i Bawarie. Potem bym powrocil jedna armia do Francja w razie Brytyjskiej inwazji a druga armia bym mogl zniszczyc Wlochy (Wenecja) i Krolestwo Wloch (Mediolan) a potem Budapeszt.

Albo moze zostawic wszystko jak jest? Ale czy mam pewnosc ze mnie nie zaatakuja? Jak myslicie, co zrobic?

Salvo
08-11-2010, 10:09
Bo polowa Europy jest moja? A co mialem zrobic? Zostawic Prusakow i Austriakow w spokoju? Bez sensu! Sie robi coraz gorzej, najpierw mnie nienawidzili, teraz juz sa wrogo nastawieni.
Napoleona za to też nikt nie lubił ;)

Albo moze zostawic wszystko jak jest? Ale czy mam pewnosc ze mnie nie zaatakuja? Jak myslicie, co zrobic?
Dla mnie gra robi się bez sensu gdy się podbije conajmniej 10 prowincji, bo pół Europy już jest nasze i zwykle wtedy daję sobie spokoj.

XaweryBranicki
16-11-2010, 05:35
Dziwne, u mnie ten problem nie występuje. Mam oczywiście wrogie stosunki z państwami z którymi walczę, ale protektoraty i sojusznicy mnie lubią a reszta jest 'indiffrent'. Mimo wszystko jednak gra jest dziecinnie prosta (tak, muszę się gdzieś wyżalić :-P ), szczególnie jak szybko zrobi się blitzkrieg przez Innsbruck, Wenecję, Chorwację, potem odwróci się uwagę głównych sił austriackich, zajmując Linz, Salzburg i Pragę i znienacka zajmując Wiedeń.

Gajush
16-11-2010, 08:12
a ja zdoszedłem juz do Warszawy i Rygi. Z sojusznikami i protektorami mam dobre stosunki i nikt sie nie obraża.
Co do szybkości kampanii ja z kolei troche sie przyblokowałem przy Berlinie, bo złupiłem miasto i bardzo długo albo tłumiłem bunty (było kilka buntów), albo broniłem sie przed Prusami albo Saksonią. Jak unormowałem sytuacje to ruszyłem na Saksonie, Pragę i Wedeń, a stamtąd na Warszawę. A druga mniejsza armia szła wybrzeżem Bałtyku. Po buncie w Kurlandii zrobiłem ich sojusznikiem. Teraz tylko zostaje marsz na Moskwe i Petersbur, jest początek marca mam nadzieje, że sie wyrobie przed zimą :) Przed Moskwą tylko jeszcze zagarne Kijów!

Czy kampania europejska jest ograniczona czasem?? Tzn w Włoskiej i Egipskiej przychodził komunikat, że zostało 20 tur. Co sie dzieje jak ten czas upłynie?? można grać dalej??

Salvo
16-11-2010, 14:23
Pewnie tak samo jak wcześniej. Grasz dalej, ale VC już się nie zaliczają.

Gajush
16-11-2010, 17:08
VC :mrgreen: ?? co to?? punkty

Salvo
19-11-2010, 12:40
Victory Conditions

Mefisto7
13-03-2011, 20:40
No, to może tutaj zapodam, żeby nie dawać nowego wątku...
A ogólnie co powiecie o dyplomacji? Jak gram, to zupełnie nic się nie da wypolitykować. Kampania jest na poziomie vh i czy to dlatego NIKT nie chce na nic przystać?
Na przykład: Podbiłem ten Berlin i zaproponowałem go Maklemburgii w zamian za opuszczenie Prus, przyłączenie się do wojen, sojusz itd, mając ogromną armię zaraz przy granicy, będąc na bardzo mocnej pozycji. Oczywiście "obraziłem ich" tak jak każdego. Czy to już reguła, że dyplomacją na dobrą sprawę nic się nie da zdziałać, czy jest jakiś mankament, o którym nie wiem, który powoduje taką niechęć do zawierania jakichkolwiek paktów, choćby korzystnych?

Jeśli chodzi o protektoraty to też na nic nie przystają. Groźba czy propozycja - żadna różnica. Sojusznicy tak samo mają "wyj...bane" na potężnego Napoleona.

Boa morte
18-03-2011, 11:51
To jest normalne według mnie jeśli żeby zrobić taki protektorat rozjechałeś tą samą nację przed chwilą. Hesja, Saksonia, Turcja i Anglia z moich doświadczeń szybko zrywają wasalstwo. Włochy-Wenecja jeśli z nimi nie handlujesz po pewnym czasie złapią niechęć z powodu podboju ( u mnie stało się to około zdobycia St Peterburga i podboju W.Brytanii i Turcji, Hiszpanii nie rusząłem poza angielską bazą nad Gibraltarem). Jak wygląda u Ciebie prestiż władzy? To jest pod koniec ostatni argument który robi różnice.