PDA

Zobacz pełną wersję : Korea Północna



Ekaton
26-11-2010, 22:30
No właśnie, co sądzicie o ostatnich poczynaniach reżimu Kimów? Ostrzelanie wyspy Yeonpyeong, manewry wojskowe, koncentracja wojsk przy linii demarkacyjnej, groźby - moim zdaniem to wszystko wskazuje na specyficzny komunizm wojenny, prowadzony bez użycia wojny. Gospodarczo mają coraz większe problemy, pogłębia się głód, Korea zastrasza więc zachód i chce wymusić pomoc, która pomogłaby im utrzymać się na powierzchni. Plan istnie genialny i działa już od prawie 20 lat.

http://ekaton.salon24.pl/254128,komuniz ... -bez-wojny (http://ekaton.salon24.pl/254128,komunizm-wojenny-bez-wojny) - na moim blogu napisałem o tym zjawisku, zapraszam do czytania i komentowania ;-)

Iron_Marcin
26-11-2010, 23:19
świetna autoreklama, ale jeżeli mamy wypowiadać się na forum, to róbmy to tu




a nie na jakimś blogu

a co do Korei N - prawdopodobnie tamtejsze ministerstwo propagandy potrzebowało jakiegoś materiału na "Brawurowe odparcie wrogiego reżymu południowokoreańskiego", być może nawet "pokierowane przez najmłodszego syna Naszego Słońca. Chłopak pokazał, że dzięki swym talentom //ciekawe jakim// jest w stanie walczyć z wspieraną przez złych kapitalistów japońskich i amerykańskich armią tej-niewłaściwej-korei. przez najbliższy czas podobne ataki się nie powtórzą, gdyż im pokazaliśmy!"
co w pewnym sensie jest racją - zamiast zdmuchnąć tamto państwo (niekoniecznie bombami wodorowymi, paliwowo-powietrzne by prawdopodobnie wystarczyły na większość bunkrów) z powierzchni ziemi, lubią się bawić w kotka i myszkę.
a cywile cierpią

Janek
26-11-2010, 23:41
The south Korean puppet group perpetrated such reckless military provocation as firing dozens of shells inside the territorial waters of the DPRK side around Yonphyong Islet in the West Sea of Korea from 13:00 on Nov. 23 despite the repeated warnings of the DPRK while staging the war maneuvers for a war of aggression on it codenamed Hoguk, escalating the tension on the Korean Peninsula.
The above-said military provocation is part of its sinister attempt to defend the brigandish "northern limit line," while frequently infiltrating its naval warships into the territorial waters of the DPRK side under the pretext of "intercepting fishing boats."
The revolutionary armed forces of the DPRK standing guard over the inviolable territorial waters of the country took such decisive military step as reacting to the military provocation of the puppet group with a prompt powerful physical strike.
It is a traditional mode of counter-action of the army of the DPRK to counter the firing of the provocateurs with merciless strikes.
Should the south Korean puppet group dare intrude into the territorial waters of the DPRK even 0.001 mm, the revolutionary armed forces of the DPRK will unhesitatingly continue taking merciless military counteractions against it.
It should bear in mind the solemn warning of the revolutionary armed forces of the DPRK that they do not make an empty talk.
There is in the West Sea of Korea only the maritime military demarcation line set by the DPRK.

Nie doceniacie Koreańczyków - ich techniki pomiaru pozwalają wykryć naruszenie już o 0.001 mm :lol:

Przemysł II
27-11-2010, 11:31
Na szczęscie mogą przekroczyć granicę aż o 0,0001mm

Brave
27-11-2010, 15:17
Jedno jest pewne, że wojny żadnej nie będzie. Jeśli Kim Dzong wszczął by wojnę, skończyło by to się tylko upadkiem komunizmu i jego rządów w KP. On dobrze o tym wie i zdaję sobie z tego sprawę. Ostatnio gdzieś czytałem wywiad z jedynym "nieazjatą" (Hiszpanem) w rządzie KRLD, który zapewnia, że w Korei nie ma głodu i jest to tylko propaganda Zachodu.
Jakoś nie chcę mi się w to wierzyć. Tam gdzie komunizm, tam problem z głodem.
A na pytanie, dlaczego w Korei nie ma internetu globalnego, tylko jest ta sieć wewnątrzpaństwowa, odpowiedział, że po to aby uchronić mieszkańców przed szkodliwym wpływem Zachodu.

Elrond
27-11-2010, 15:50
A na pytanie, dlaczego w Korei nie ma internetu globalnego, tylko jest ta sieć wewnątrzpaństwowa, odpowiedział, że po to aby uchronić mieszkańców przed szkodliwym wpływem Zachodu.

Do tego najpierw trzeba mieć energię elektryczną, a i z tym w KRLD jest problem i po nocach są "egipskie ciemności" ;)

voitek
27-11-2010, 16:15
Dokument pokazujacy jak wyglada Korea od srodka, jest kilka czesci, wrzucam pierwsza.
Cala KP przy granicy to jedna wielka wies potiomkinowska

http://www.youtube.com/watch?v=SuzWaSYXwEQ

Ronin
27-11-2010, 20:39
"BraveJedno jest pewne, że wojny żadnej nie będzie. Jeśli Kim Dzong wszczął by wojnę, skończyło by to się tylko upadkiem komunizmu i jego rządów w KP..

A skąd tak śmiała sugestia? Zważ że Korea Płn ma bardzo wielkiego Brata na którego może liczyć od dawna to nikt inny jak Chiny. A jeżeli Korea Płd zaatakuje razem z Japonią czy USA to będzie zaczątek większego konfliktu na skalę nie tylko Azjatycką ale być może nawet Światową. Więc sprawy nie są takie oczywiste jakby się mogło wydawać.
Zważywszy że zbombardowanie cudzej wyspy jest wyraźnym sygnałem że Korea Płn się nie boi w każdym normalnym przypadku oznaczałoby to wypowiedzenie wojny. To tak jakby Rosja zbombardowała Białystok a potem my byśmy powiedzieli że w zasadzie nic się nie stało a to co było to tylko prowokacja.
;)

Lagger
27-11-2010, 21:35
Korea Północna jest dla Chin jak młodszy wnerwiający brat. Są bardziej balastem niż sojusznikiem i wątpię, żeby chiny poświęciły cały swój rynek zbytu i ryzykowały wojnę atomową dla czegoś takiego.
http://humoncomics.com/art/world-in-trouble.jpg

http://www.vbs.tv/en-gb/watch/the-vice-guide-to-travel/vice-guide-to-north-korea-1-of-3 Tutaj fajny dokument o Korei Północnej
pokazujący, jaki show robią przed turystami z zachodu.

glaca
27-11-2010, 21:50
najgorsze, że nikomu nie zależy na zmianie obecnego status quo.
Korea Południowa nie chce zjednoczenia (podniesienie swoim kosztem tak zapadlego panstwa jak Północ byloby zbyt obciążające)
Panstwa w regionie zaś obawiają się jednej, silnej Korei z bronią atomową.

Janek
27-11-2010, 23:51
Niemniej myślę, że jakby chłopaki od Ukochanego i Umiłowanego Przywódcy napadli na Koree Płd. to Chiny im nie pomogą o ile tylko dogadają się z USA, odnośnie warunków zjednoczenia (bo nie oszukujmy się, takie zjednoczenie musiałby nastąpić w dużej mierze za Chińskie pieniądze). Gdyby nie to, że w latach 50-tych Amerykanie nie rozmawiali z Chińczykami, to już wtedy byśmy mieli tylko jedną Koreę, albo przynajmniej Kim by rządził jakąś wysepką o powierzchni 5km2. Nawet wtedy Chińczycy zaatakowali dopiero po tym jak dali wojskom USA/ONZ naprawdę wiele sygnałów, że przeginają.
W zasadzie największym problemem jest to, że Kimowcy mają broń atomową.

Iron_Marcin
28-11-2010, 01:33
Chiny nie wesprą Korei N, przynajmniej nie oficjalnie. jeżeli do jakiejś eskalacji by doszło, to z całą pewnością by potępiły agresora, a w ONZ forsowały, lub wetowały, odpowiednią rezolucję. Partia musiałby być bandą skończonych kretynów, by stawiać na szali los jakiegoś biednego państewka, a ichniejszą (być może nawet i światową) gospodarkę, i wybrać to pierwsze.

"wsparcie" dla KRLD mogłoby nadejść z Iranu, Wietnamu, niektórych organizacji terrorystycznych (w tym z całą pewnością Al-Qaedy i Hamasu) oraz diabli wiedzą jakich jeszcze egzotycznych miejsc. patrząc na tą obecną "oś zła", z perspektywy historii, można spokojnie zacząć turlać się po podłodze i śmiać

Lagger
28-11-2010, 09:04
Nie wiem czy wiesz, ale USA ostatnio się dogadują z Wietnamem.

Pampa
28-11-2010, 09:57
Cała w ogóle sytuacja jest interesująca że oni potrafią do siebie tak od czasu do czasu strzelać ot tak dla zabawy :roll:

Janek
28-11-2010, 10:43
Ciekawe ile w tym prawdy -> http://www.krld.pl/krld/czytelniateksty ... 202010.pdf (http://www.krld.pl/krld/czytelniateksty/biuletyny//122%20-%20incydent%20w%20dniu%2023%20listopada%202010.pdf )

Po wojnie koreańskiej w dniu 30.08.1953 r. generał USA Clark samowolnie ustanowił Północną Linię Morską, który wyznaczać miała granicę na Zachodnim Morzu Koreańskim (Morzu Żółtym). Zrobił to bez ustaleń z KRL-D KRL-D nigdy nie uznała tej linii i chciała, aby ustalić przebieg morskiego odcinka linii
demarkacyjnej na drodze obustronnych negocjacji.
W latach 90-tych ub.w. odbyło się wiele spotkań pomiędzy KRL-D a Koreą południową w celu dokładnego ustalenia przebiegu Wojennej Linii Demarkacyjnej na odcinku morskim.
Postulowano utworzenie tam tzw. Strefy Pokoju, w której możliwy będzie swobodny ruch morski jednostek pływających.
Mimo trwania rozmów w tej sprawie pomiędzy Koreami, Stany Zjednoczone wraz z Armią Korei południowej prowadziły manewry morskie w spornej strefie.
Dnia 2 września 1999 r. rzecznik Sztabu Generalnego Koreańskiej Armii Ludowej poinformował o przebiegu Wojennej Linii Demarkacyjnej na odcinku morskim. Przebieg granicy
został wytyczony zgodnie umowami międzynarodowymi dotyczącymi linii morskiej oraz z treścią Układu Rozejmowego. Jednocześnie rzecznik ostrzegał, aby nie prowadzić manewrów pomiędzy Północną Linią Morską a Wojenną Linią Demarkacyjną na odcinku morskim do chwili rozwiązania problemów dotyczących przebiegu granicy.
Nasza prośba pozostała jednak bez odpowiedzi i corocznie w spornej strefie prowadzone były manewry.
Gdy w 2010 roku władze Korei południowej poinformowały o zamiarach przeprowadzenia manewrów w strefie spornej, wówczas Rzecznik Sztabu Generalnego Koreańskiej Armii Ludowej ogłosił, że należy spodziewać się fizycznej odpowiedzi ze strony KRL-D.
23 listopada o godzinie 8-mej rano rzecznik przedstawicielstwa KAL w Panmunjomie dzwonił do przedstawiciela armii Korei południowej i jeszcze raz ostrzegał.
O godz. 13-tej tego dnia armia Korei Południowej rozpoczęła manewry wystrzeliwując salwy w stronę KRL-D.
W odpowiedzi na te działania strony południowej armia KRL-D o godz. 14.30 ostrzelała bazę wojskową na wyspie Yeonpyeong.
To normalne, że nikt nie chce aby pod drzwiami jego domu działy się złe rzeczy.
KRL-D została sprowokowana przez odbywające się w okolicy manewry Korei południowej i USA.


Tam niestety obie strony się wzajemnie prowokują.

Idill`a (MZ)
28-11-2010, 12:24
Temat o Korei Północnej jest bezcelowy, w zakresie potencjalnej wojny, Korea Północna mówiąc obrazowo to flak podłączony do Chińskiego respiratora, Korea zrobi to co chce Pekin,. Kimowie mogą co najwyżej pogrozić paluszkiem. Chiny zyskują na napięciu w Korei ( oczywiście puki jest pokój), wówczas stają się królem na wielkiej Azjatyckiej szachownicy, puki jest konflikt dopóty Chiny będą bardzo ważnym partnerem politycznym, a co za tym idzie w najważniejszym względzie dla Chin, ekonomicznym. Oczywiście cały ten pseudo konflikt jest podsycany przez Chiny oraz USA, które walczą o wpływy( Rosja też chce się do tego wmieszać, ale mały spór o sachalin to za mało).
Korea Północna jest skazana na zagładę, w tym kraju jedyne co jest to wojsko z sowieckiego demobilu. Jednakże prawdą jest, że nikomu nie zależy by zażegnać ten konflikt między południem, a północą, wszyscy na tym zarabiają, a przynajmniej nie tracą, jak w przypadku Korei południowej, dla której ewentualna wojna, a co za tym idzie zwycięstwo zniszczyło by gospodarkę i zmieniło by w pogożelisko.

Witia
28-11-2010, 12:49
najgorsze, że nikomu nie zależy na zmianie obecnego status quo.
Glaca powiedz mi, w jaki sposób chciałbyś zmienić status quo ? Jakie masz alternatywy poza naturalnym, stopniowym upadkiem reżimu w Korei Północnej ?

glaca
28-11-2010, 12:59
Glaca powiedz mi, w jaki sposób chciałbyś zmienić status quo ? Jakie masz alternatywy poza naturalnym, stopniowym upadkiem reżimu w Korei Północnej ?

http://www.pixelvixen707.com/wp-content/uploads/2009/04/sniper.jpg
+
http://chicksontheright.com/wp-content/uploads/2010/06/2010-06-25-14-29-13.png
=
http://www.verizon-phones.org/wp-content/uploads/2009/09/Peace_Love_Happiness.jpg

a na poważnie- jakby była wola to by dawno byłoby tam normalnie.

Ekaton
28-11-2010, 18:05
Cała w ogóle sytuacja jest interesująca że oni potrafią do siebie tak od czasu do czasu strzelać ot tak dla zabawy :roll:

Trochę trudno to uznać za strzelanie "dla zabawy" - to wszystko ma swoje odpowiednie cele - polityczne, dyplomatyczne, wojskowe ;-)

Nezahualcoyotl
28-11-2010, 22:05
Eeee...zoltki sobie postrzelaja bo testosteronu sie troche nagromadzilo przez ostatnie 50 lat a my bedziemy miec znow ciekawe newsy w tv na Gwiazdke :lol: Zas na powaznie to moze cos jeszcze gdzies spadnie a pozniej zasiada do rozmow i na tym sie skonczy ;)

Niklot
28-11-2010, 23:08
Ponieważ mój temat dotyczący ewentualnego ataku Stanów Zjednoczonych na Koreę Północną został zamknięty, to pozwolę sobie tutaj wkleić tekst o historii amerykańskich wojen:

Atak NATO na Jugosławię wiosną ’99 r. był usprawiedliwiany obroną Albańczyków kosowskich przed Serbami. Zachód podpierał interwencję na Bałkanach od początku l. ’90. propagandą porównującą Serbów do nazistów z II wojny światowej, a ich ofiary do żydów prześladowanych przez Hitlera. Serbska partyzantka i ludność stanowili główną siłę antyhitlerowską na Bałkanach. Podczas gdy Serbowie uratowali ponad 500 pilotów amerykańskich strąconych na tyłach wroga, Chorwaci oraz muzułmanie bośniaccy, kosowscy i albańscy wydawali ich w ręce Niemców. Ponad milion Jugosłowian zginęło w II wojnie światowej walcząc z hitleryzmem. Niemal połowa z nich była Serbami. Kiedy Niemcy zajęli Jugosławię w 1941 r., kosowscy nacjonaliści albańscy widzieli w okupantach wyzwolicieli. W 1944 r. albańska dywizja SS Skanderberg zabiła połowę z 550 żydów kosowskich i niepoliczoną ilość Romów (cyganów). Serbowie ginęli w partyzantce i obozie zagłady w Jasenowacu wraz z żydami. Za okupacji Serbowie chronili żydów ukrywając i żywiąc ich.

Jeszcze w maju ’99 r. intelektualiści żydowscy w USA, wybitni ludzie jak Noam Chomsky, zaprotestowali przeciw porównywaniu obecnej sytuacji kosowszczyków z żydami podczas II wojny światowej – Jesteśmy głęboko świadomi naszej własnej historii i potrzeby interwencji międzynarodowej celem zapobieżenia w przypadkach, gdzie grozi ludobójstwo. Najwyraźniej nie ma go obecnie w Jugosławii. (…) wzywamy do odrzucenia tych fałszywych i przesadzonych analogii do Holokaustu i II wojny światowej, które wyciągnięto, aby uzyskać poparcie dla bombardowań pogłębiających cierpienia wszystkich narodowości w Jugosławii.

Oficjalne dokumenty wymiaru sprawiedliwości Niemiec w sprawach Kosowczyków o azyl wskazują, że władze niemieckie nie znalazły dowodów opresji kosowskich Albańczyków przez władze serbskie od początku 1998 r. do marca br.

Przed atakiem NATO na Jugosławię miesiącami donoszono, że Serbowie wypierają i masakrują Albańczyków w Kosowie – propaganda obliczona na przygotowanie świata do zaakceptowania nielegalnego ataku na suwerenne państwo. W rzeczywistości władze serbskie próbowały rozprawić się z Wyzwoleńczą Armią Kosowa (WAK), która terroryzmem i z pomocą służb specjalnych państw NATO oraz wojującego Islamu dążyła do włączenia Kosowa i Metohii do Wielkiej Albanii o powierzchni 3-krotnie większej niż obecna Albania. W roku poprzedzającym naloty NATO poległo w tych walkach ok. 2 tys. osób. Teraz okazuje się, że i NATO nie może uporać się z separatystami kosowskimi.

W marcu br. setki tysięcy ludzi zaczęły uciekać z Kosowa przed bombami NATO, terroryzmem WAK i walkami między siłami Miloszewicza a WAK. Wg niektórych źródeł WAK wyganiała ludność, aby spowodować masowy exodus i pretekst dla wzmocnienia ofensywy NATO. Propaganda NATO natychmiast oskarżyła Serbów o przyspieszenia planów ludobójczych. Niektóre “sprawozdania” wymieniały liczbę 100 tys. zgładzonych przez Serbów podczas bombardowań (sekretarz obrony USA William Cohen 16.5.99). Po zakończeniu wojny prezydent Clinton poinformował 25.5.99, że dziesiątki tysięcy ludzi zostało zabitych w Kosowie na rozkaz Miloszewicza. Premier brytyjski Tony Blair sugerował w “Times” 5.6.99 – Musimy być przygotowani na spodziewane bezsprzeczne dowody (...) jeszcze nieznanej liczby osób zaginionych, storturowanych i zabitych. Tydzień przedtem Geoff Hoon z brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych oświadczył, że ok. 10 tys. Albańczyków kosowskich zostało zamordowanych w ponad 100 masakrach, dodając – Ostateczna ilość może być znacznie większa.

Ku konsternacji USA i NATO zapowiedziane rozgromienie zdolności obronnej Jugosławii w kilka dni nie nastąpiło, a sprzeciw opinii publicznej rósł. Wg źródeł nienatowskich Serbowie strącili lub uszkodzili ok. 10% samolotów wroga i setki pocisków sterowanych. Państwa NATO miały podwójny motyw w oczernieniu Serbów: przygotować opinię publiczną na ewentualną inwazję lądową i usprawiedliwić eskalację nalotów na obiekty cywilne zaplanowanych na podburzenie Jugosłowian przeciw Miloszewiczowi. Cały naród serbski został obwiniony o zbrodnie w Kosowie. Przy okazji propaganda nawiązała do uprzednich “zbrodni” serbskich: obozów koncentracyjnych, masowych gwałtów oraz masakr w Srebrenicy, Wukowarze i Raczaku.

Od zawieszenia broni w czerwcu do połowy października ’99 r. zespoły ekspertów sądowych z 15 państw zachodnich zbadały ok. 1/3 miejsc rzekomych masakr dla Międzynarodowego Trybunału Kryminalnego ds. Byłej Jugosławii (MTK). Ekshumacje zbierają dowody przeciw przestępcom wojennym w miejscach wskazanych przez KFOR i ludność. Ofiarami byli nie tylko Albańczycy z rąk serbskich, lecz także członkowie innych narodowości (włącznie z Albańczykami) z rąk WAK i od bomb NATO. Chociaż badania trwają, dotychczasowe wyniki wskazują na oszustwo przez propagandę USA i NATO.

Kilka tygodni przed agresją NATO Marek Edelman, uczestnik powstania w getcie warszawskim, użył wyrażenie Holokaust Albańczyków kosowskich w publicznej wypowiedzi potępiającej Serbów. Słowami Piotra Glińskiego z Forum Ekologicznego Unii Wolności w “Zielonej Alternatywie” z lata ’99 r. przywódcy europejskich Zielonych Joschka Fischer i Dany Cohn-Bendit wyczulili się na swąd ludobójstwa dzięki Edelmanowi, a Bill Clinton, powoływał się na autorytet Edelmana. Po przywódcach europejskich Zielonych i prezydencie USA wypowiedź Edelmana podchwycili inni przywódcy państw NATO, aby uzasadnić naloty na Jugosławię. Te stanowiska stały się zasadniczą podstawą poparcia uczynku NATO przez większość polskich elit u władzy.

glaca
28-11-2010, 23:33
ale co ma to wspólnego z Koreą..? :roll:

Niklot
29-11-2010, 00:03
ale co ma to wspólnego z Koreą..? :roll:

To jest kontynuacja tego tematu:
viewtopic.php?f=26&t=7055 (http://forum.totalwar.org.pl/viewtopic.php?f=26&t=7055)

Piszę w tym temacie (co zasugerował autor tego tematu), ponieważ mój temat został zamknięty.

Elrond
29-11-2010, 16:13
Że niby SZA chcą skończyć z tą niewolniczo-feudalną satrapią, zwaną KRLD :?: To zbyt piękne, by mogło być prawdziwe :lol: Ten konflikt niestety nikomu w regionie nie jest na rękę, bo nikt nie chce ponosić jego kosztów.


Zauważyłem, że ostatnio media bombardują nas informacjami o Korei Północnej. Starają się przedstawić ją w jak najgorszym świetle.

Nie jest to robota trudna - starczy przedstawiać fakty, a propagandyści nie muszą ich nawet ubarwiać i manipulować :lol:

Ronin
29-11-2010, 19:54
Swoją drogą to chichot Historii że USA szykowała się już na Iran a tu okazuje się że bardziej niesfornym dzieckiem jest KRLD. Tam gdzie jest Głód rozsądek odchodzi na drugi plan. ;)

Ekaton
29-11-2010, 20:31
Swoją drogą to chichot Historii że USA szykowała się już na Iran a tu okazuje się że bardziej niesfornym dzieckiem jest KRLD. Tam gdzie jest Głód rozsądek odchodzi na drugi plan. ;)

A jeszcze jak się im od dziecka wmawia, że głód jest winą imperialistów... strach pomyśleć jak zachowaliby się ci wszyscy wygłodzeni w czasie wojny i do jakich bestialstw by dochodziło.

Elrond
03-12-2010, 17:53
A jeszcze jak się im od dziecka wmawia, że głód jest winą imperialistów... strach pomyśleć jak zachowaliby się ci wszyscy wygłodzeni w czasie wojny i do jakich bestialstw by dochodziło.

Menu Koreańczyków z Północy z zupy trawy i kory poszerzyłoby się o takie przysmaki, jak np. gulasz z kapitalisty, wątróbka kapitalisty w sosie własnym i co by tam jeszcze wyzwoliciele potrafili ze swoich południowych sąsiadów ugotować ;)

http://www.konflikty.wp.pl/kat,107154,t ... omosc.html (http://www.konflikty.wp.pl/kat,107154,title,Komunistyczny-raj-chlop-ma-tyle-co-polityk,wid,12721625,wiadomosc.html) - hłe hłe tak więc wygląda prawdziwy socjalizm towarzysze :lol: Z chęcią bym tam wyeksportował naszych czerwonych. Zaczynając od tych z parlamentu ;) Tak się zastanawiam czy ten gównojad jest tak głupi, że sam nie wie, co mówi, czy też zwyczajnie podoba mu się funkcja pana niewolników...

Fumanchu
12-12-2010, 15:02
Nie wiem czy było ale to jest miejsce gdzie wszyscy lewacy powinni się znaleźć. Macie wasz raj.
A ci co popierają tego bandytę Jaruzela w pierwszej kolejności.
http://www.ekino.tv/film,Za-kulisami-Ko ... 7870.html# (http://www.ekino.tv/film,Za-kulisami-Korea-Polnocna-z-ukrycia-2008-Lektor-PL,17870.html#)

glaca
12-12-2010, 15:26
czemu lewacy? totalitaryzm nie zna podzialu na lewo/prawo. Równie dobrze monarchiści czy inni zwolennicy autorytaryzmu (co rozgoni wrogów Polski!) mogą sobie zobaczyć do czego tak naprawdę prowadzi autokracja. czym to się rózni od ukochanej przez prawicę dyktatury generałów czy monarchii to ja nie wiem. przecież to samo mógłby z nami robić król JKM jakby chciał :lol:

Elrond
12-12-2010, 16:14
Pokaż mi ten "prawicowy totalitaryzm" :lol: Choć jeden.

glaca
12-12-2010, 16:24
Przecież wyraźnie napisalem, że totalitaryzm nie zna takiego podzialu ;] i łączy np taka Korea czy Iran cechy z marzeń konserwatystów jak i lewicowców. to była odpowiedź na trollowe teksty fumanchu: 'patrzcie lewaczki do czego prowadzą wasze idee. co z tego, że znam je równie dobrze co życie w Korei...'

Fumanchu
12-12-2010, 19:06
Właśnie "patrzcie lewaczki do czego doprowadzają wasze idee". Bo do tego doprowadzają,co widać.Ja pamiętam jeszcze PRL bo moja młodość nań przypadała.Nigdy więcej. Co do trolla - ja mam wrażenie że największym na tym forum jesteś Ty,gdy już to sobie uświadomiłem to się tak nie denerwuję na twoje posty.Odpowiadanie na jedno zdanie posta tak żeby wkurzyć poprzednika doprowadziłeś do perfekcji.
E: Nie interesuje mnie to że to nie u nas ,że nie ta skala,ze wypaczenia itp.Wszystkie te idee i tak zmierzają w 1 kierunku. To gorsze niż 1984.To rzeczywistość.

Elrond
12-12-2010, 20:16
Po pierwsze to "konserwatywny" wcale nie musi znaczyć "prawicowy". Libertarian raczej trudno nazwać "konserwami", zresztą do konserwatywnych liberałów(o liberałach nie wspominając) to określenie też słabo pasuje. Po drugie pokaż mi te "konserwatywne elementy" w KRLD :lol: W Iranie zresztą, poza konserwatyzmem obyczajowym, też nie widzę zbytnio "marzeń konserwatystów". Islamiści rozkazujący ludziom na każdym kroku w każdym aspekcie, pod rygorem ścięcia łba, tak pasują do prawicy, jak towarzysz Lenin był minarchistą :lol:
Innymi słowy: totalniactwo to domena lewicy. A że niektórym się pobożni socjaliści mylą z prawicą, cóż nie jesteś jedyny ;)

Zakapior-san
12-12-2010, 21:28
Co Wy chcecie od lewaków? Wprawdzie nawet Pol Potowi, który był najbliżej nie udało się wprowadzić w życie pełnego socjalizmu (tylko przez przypadek załatwił 2,5 z 7,5 mln mieszkańców kraju) ale niech próbują dalej. Może za 1001 razem się wreszcie uda. Proponuję żeby Putin wydzierżawił im kawałek syberii, niech zakładają "państwo realizujące zasady sprawiedliwości społecznej".
Aha- i nieważne ile ludzi przy tym zginie czy będzie miało szansę spróbować głodu/biedy/represji/irracjonalnego prawa dla jakże szczytnej idei- wszak cel uświęca środki 8-)
Jak się znowu nie uda to najwyżej stwierdzą za Pol Potem: "byliśmy jak dzieci uczące się chodzić". :mrgreen:

Pułkownik_Lisowski
11-01-2011, 21:20
http://swiatowidz.pl/?p=919

Napoleon7
12-01-2011, 08:44
Pokaż mi ten "prawicowy totalitaryzm"
Jak już to ktoś tu napisał, totalitaryzmy wszelkiej maści "zlewają się" ze sobą. Choć korzenie ich moga byc różne (najczęściej takie określenia biorą się właśnie z owych "korzeni"), to finał jest prawie zawsze podobny (choć nie taki sam - bo np. kwestia własności prywatnej może być różnie rozwiązywana).


Po pierwsze to "konserwatywny" wcale nie musi znaczyć "prawicowy".
To są pojęcia względne. Oznaczać mogą coś innego w różnym czasie i w różnych miejscach. Mozna mówić o konserwatywnych komunistach i liberałach w gronie komunistów. Choć przecież nie jest to to samo co liberał w demokracji. Ale przecież i na tym forum pod tym pojęciem wiele osób rozumie coś zupełnie innego! ;)

Elrond
12-01-2011, 20:37
Jak już to ktoś tu napisał, totalitaryzmy wszelkiej maści "zlewają się" ze sobą. Choć korzenie ich moga byc różne (najczęściej takie określenia biorą się właśnie z owych "korzeni"), to finał jest prawie zawsze podobny (choć nie taki sam - bo np. kwestia własności prywatnej może być różnie rozwiązywana).

Nie pitol o "zlewaniu się" - pokaż choć jeden "prawicowy totalitaryzm". Jedyne totalitaryzmy jakie znam, to socjalistyczne - innych nie ma.


To są pojęcia względne. Oznaczać mogą coś innego w różnym czasie i w różnych miejscach. Mozna mówić o konserwatywnych komunistach i liberałach w gronie komunistów. Choć przecież nie jest to to samo co liberał w demokracji. Ale przecież i na tym forum pod tym pojęciem wiele osób rozumie coś zupełnie innego! ;)

Dlatego nie lubię poręcznych łatek, które słabo oddają rzeczywistość ;)

Napoleon7
13-01-2011, 08:17
Dlatego nie lubię poręcznych łatek, które słabo oddają rzeczywistość
To dlaczego sam te "łatki" tak chętnie przyszywasz? ;)
Pisząc np.:

Nie pitol o "zlewaniu się" - pokaż choć jeden "prawicowy totalitaryzm". Jedyne totalitaryzmy jakie znam, to socjalistyczne - innych nie ma.

Elrond
13-01-2011, 18:45
To dlaczego sam te "łatki" tak chętnie przyszywasz? ;)
Pisząc np.:

Pisałem, że nie lubię łatek słabo oddających rzeczywistość. W przypadku totalitaryzmów każdy był socjalistyczny, co do jednego, więc tutaj mamy kwestię nie wiary czy interpretacji danych, ale suche fakty. Jeśli się mylę, to niech mi ktoś poda choć jeden prawicowy totalitaryzm, z chęcią się dam wyprowadzić z błędu :lol:

Napoleon7
13-01-2011, 19:28
Jeśli się mylę, to niech mi ktoś poda choć jeden prawicowy totalitaryzm, z chęcią się dam wyprowadzić z błędu
Tylko, że jak wspomniałem, pojęcie "prawica" też jest względne. Zapewne wiesz też, że skoro państwo totalitarne "miesza się" do wszystkiego, to musi też "mieszać się" do gospodarki. Czyli każde państwo totalitarne jest mniej lub bardziej etatystyczne. Problem w tym "mniej lub bardziej" - bo ty z kolei cokolwiek co tylko "pachnie" etatyzmem nazywasz socjalizmem lub lewactwem. Które to pojęcie w twych ustach też staja się względne... ;)
Tak więc twoje pytanie jest w sumie trochę bez sensu.

Elrond
13-01-2011, 20:51
No i nadal nie dostałem przykładu "prawicowego totalitaryzmu" :lol: Dla uproszczenia może zacznę wymieniać wszystkie XX-wieczne po kolei, a Ty z Glacą wybierzecie sobie ten "najbardziej prawicowy" z listy :lol: :?:

Napoleon7
14-01-2011, 09:04
Ależ odpowiedziałem ci! Problem polega na tym, co ty rozumiesz pod pojęciem "prawicowy"? Bo jak wspomniałem na początku to pojęcie jest względne.

Elrond
14-01-2011, 11:27
To podaj mi "totalitaryzm prawicowy" wg Twojego własnego pojęcia "prawicowości" - może być jeszcze zabawniej :D

glaca
14-01-2011, 12:50
ale żeś się uparł. dla mnie prawicowy oznacza na przykład:

narodowy charakter (bo chyba uznajemy internacjonalizm, kosmopolityzm za lewactwo..?)
autorytarna forma rządów- monarchia, dyktatura (bo przecież demokracja to również lewactwo i socjalizm?)
zamknięte, odizolowane spoleczenstwo, militaryzm (bo chyba nie trzeba dodawać, że pacyfizm=lewactwo?)

ale wtedy wiekszosc totalitaryzmów możemy tam wsadzić ;] (chociaż dla ciebie zapewne wyznacznikiem będzie tylko gospodarka i niskie podatki.)
sęk w tym, że wg ciebie Elrondzie były jakieś prawdziwie prawicowe panstwa, skoro panstwo to tyran, a politycy to złodzieje? ;] czy też podobnie jak w polskiej polityce prawicowy jest tylko korwin?

Napoleon7
14-01-2011, 15:23
Dalej nie wiem, Elrond, co to dla ciebie oznacza "prawicowy". ale spróbujmy... Może to co Kalwin próbował zrealizować w Genewie? Wolny rynek w zasadzie jest. Piszę "w zasadzie", bo jak nazwać system w którym konfiskuje się (czyli rabuje) majątki przeciwników politycznych lub innowierców (w tym przypadku katolików lub protestantów, którym nauki Kalwina nie spodobały się do końca)? Choć z drugiej strony prawa wolnego rynku są respektowane a przedsiębiorczość uważa się za cnotę (powodzenie w interesach zaś wręcz za oznakę boskiej łaski). Zarabiać pieniądze więc się da. Oczywiście pod warunkiem, że wyznaje się "właściwą" wiarę, prowadzi się odpowiedni styl życia (żadnych zabaw!) i nie naraża władzy. No i jest się "wybranym" - nie zapomnijmy o teorii o predystynacji! Która łatwo pozwala uzasadnić aby tych, którym się nie powiodło zostawić samym sobie. A w każdym razie żeby państwo nie zajmowało się żadnym głupim "socjalem".
Dobry przykład? Czy to się mieści w twoim pojęciu "prawicowości"? Socjalistą lub lewakiem Kalwina chyba nie nazwiesz? 8-)

Fumanchu
19-12-2011, 05:49
Kim Dzong Il nie żyje ,Imre Sary (prawa ręka Pol Pota) sądzony mimo >80 lat.
I ja też się jakoś słabo czuję :-)
A... nasz ruski generał (JaRusWoj) ma się dobrze.

glaca
19-12-2011, 11:36
W końcu jakaś pozytywna wiadomość z Korei :)

http://www.youtube.com/watch?v=pSWN6Qj9 ... ture=share (http://www.youtube.com/watch?v=pSWN6Qj98Iw&feature=share)

haha, przypomina mi się obowiązkowa żałoba po naszym Wojtyle :D

PlanB
19-12-2011, 14:25
Ci Koreańczycy to naprawde mają wyprane mózgi ;)
Jestem ciekaw jaką polityke będzie prowadził jego syn,bo to zdaje się on przejmuje władze?

Elrond
20-12-2011, 01:31
Ci Koreańczycy to naprawde mają wyprane mózgi ;)

Nawet u nas w Polsce kiedyś w zamierzchłych czasach stalinizmu po śmierci Stalina wszyscy udawali żałobę ;) Choć rzekomo była też wąska grupa autentycznie zawiedzionych ;)



Jestem ciekaw jaką polityke będzie prowadził jego syn,bo to zdaje się on przejmuje władze?


Poczekajmy czy pożyje dość długo, by móc jakąkolwiek prowadzić.


ale żeś się uparł. dla mnie prawicowy oznacza na przykład:
narodowy charakter (bo chyba uznajemy internacjonalizm, kosmopolityzm za lewactwo..?)
autorytarna forma rządów- monarchia, dyktatura (bo przecież demokracja to również lewactwo i socjalizm?)
zamknięte, odizolowane spoleczenstwo, militaryzm (bo chyba nie trzeba dodawać, że pacyfizm=lewactwo?)

Wg Twoich standardów Glaco Korea Północna to ultraprawicowe państwo, wręcz najbardziej "prawicowe" na tej planecie :lol: Coś z tą definicją prawicowości jest nie tak ;)


Dalej nie wiem, Elrond, co to dla ciebie oznacza "prawicowy". ale spróbujmy... Może to co Kalwin próbował zrealizować w Genewie? Wolny rynek w zasadzie jest. Piszę "w zasadzie", bo jak nazwać system w którym konfiskuje się (czyli rabuje) majątki przeciwników politycznych lub innowierców (w tym przypadku katolików lub protestantów, którym nauki Kalwina nie spodobały się do końca)? Choć z drugiej strony prawa wolnego rynku są respektowane a przedsiębiorczość uważa się za cnotę (powodzenie w interesach zaś wręcz za oznakę boskiej łaski). Zarabiać pieniądze więc się da. Oczywiście pod warunkiem, że wyznaje się "właściwą" wiarę, prowadzi się odpowiedni styl życia (żadnych zabaw!) i nie naraża władzy. No i jest się "wybranym" - nie zapomnijmy o teorii o predystynacji! Która łatwo pozwala uzasadnić aby tych, którym się nie powiodło zostawić samym sobie. A w każdym razie żeby państwo nie zajmowało się żadnym głupim "socjalem".
Dobry przykład? Czy to się mieści w twoim pojęciu "prawicowości"? Socjalistą lub lewakiem Kalwina chyba nie nazwiesz? 8-)

Kwintesencją prawicowości jest stawianie jednostki ponad kolektywem, indywidualizmu ponad kolektywizmem i szanowanie wolności jednostki(ograniczonej tylko takimi samymi prawami innych jednostek). Jak w takim wypadku za "prawicowe" uznać państwo wg tych zasad, które przytoczyłeś :roll: :?:

Janek
20-12-2011, 07:18
Raczej swobodę manewru ma niedużą:
- może robić mniej więcej to co dotychczas tata i dziadek - dopóki będą go finansować Chińczycy to jakoś się będzie toczyło, pozytywne byłoby gdyby zaczął wprowadzać powoli jakieś zmiany zbliżające Koreę do świata,
- może oczywiście wywołać wojnę, ale primo ma nikłe szanse ją wygrać, secundo nawet jakby jakimś cudem mu się udało zwyciężyć to straci poparcie Chin (pomijam wojnę atomową, bo w takim przypadku straciłby poparcie kogokolwiek),
- może wybrać kurs na demokratyzację, ale zważając na siłę generałów, którzy po połączeniu z Koreą Pd. pewnie byliby sądzeni za przestępstwa jest to chyba najmniej prawdopodobny scenariusz.

@Elrond
Nie ma to jak odpowiedzieć na post Glacy sprzed roku i jeszcze robić offtopic.

Napoleon7
20-12-2011, 10:02
Kwintesencją prawicowości jest stawianie jednostki ponad kolektywem
:?: wybacz, ale dalej nie wiem o co ci chodzi. Może jakiś przykład? Bo to może również odnieść się do anarchii.


Poczekajmy czy pożyje dość długo, by móc jakąkolwiek prowadzić.
Myślę, że długo (choc przecież nie wiecznie). To taka drobna uwaga dla tych, którzy uważają, że komunizm i tak by w końcu upadł.


Jak w takim wypadku za "prawicowe" uznać państwo wg tych zasad, które przytoczyłeś
Uznawano wolny rynek. Zero "socjalu". Państwo jako takie miało być słabe (prawda, silna miała być władza koscielna). Mnie by interesowało jak na "osi prawicowości" umiejscowiłbyś panstwo Kalwina? I jego poglądy na państwo idealne?

glaca
20-12-2011, 11:36
Wg Twoich standardów Glaco Korea Północna to ultraprawicowe państwo, wręcz najbardziej "prawicowe" na tej planecie :lol: Coś z tą definicją prawicowości jest nie tak ;)

Bardziej monarchia absolutystyczna ;)
ale to chyba obiekt westchnień prawicowców..? przynajmniej części.

poza tym: który punkt nie jest prawicowy..? To ty mój drogi uznajesz cechy anarchizmu, anarcho-kapitalizmu za esencję prawicowości. to tu jest coś nie tak :P

Elrond
20-12-2011, 17:35
poza tym: który punkt nie jest prawicowy..? To ty mój drogi uznajesz cechy anarchizmu, anarcho-kapitalizmu za esencję prawicowości. to tu jest coś nie tak :P

Żaden nie jest ;)
Jeśli chodzi o "narodowy charakter", to rasizm, trybalizm czy narodowy szowinizm to formy kolektywizmu i to swoją drogą wyjątkowo prymitywne. Takie socjalistyczne państwa, jak III Rzesza, Kambodża, KRLD, momentami również ZSRR miały jak najbardziej "narodowy charakter". Jeśli chodzi o "autokratyczną formę rządów": ostatecznie każdy socjalizm kończy się zamordyzmem, nawet jak po drodze zaliczy socjaldemokratyczne epizody. Wraz z postępem walka klas się zaostrza, jak mawiał klasyk, więc na dłuższą metę socjalizm zawsze stoczy się w totalitarną formę rządów. Zamknięte odizolowane społeczeństwa? Wypisz wymaluj cały dawny "blok wschodni". Militaryzm? Jw. - wypisz wymaluj pasuje do komunistycznego ZSRR czy KRLD albo narodowo-socjalistycznej III Rzeszy. Zresztą jak libertariańskie państwo ze szczątkowymi podatkami ma być "militarystyczne", jak przerośnięta armia kosztuje i to od cholery :roll: :?:
A co do mojego punktu widzenia: owszem "skrajna prawica" to właśnie libertarianie.


:?: wybacz, ale dalej nie wiem o co ci chodzi. Może jakiś przykład? Bo to może również odnieść się do anarchii.

Owszem anarchokapitalizm można Napoleonie uznać za prawicę i to nawet "skrajną", jak już napisałem. Przykładów prawicowych ideologii czy konkretnych rozwiązań z różnych państw jest multum, tylko powiedz o jaki przykład Tobie chodzi?


Myślę, że długo (choc przecież nie wiecznie).

Miałem na myśli nie to, że reżim tam upadnie(tak długo, jak są chętni do jego utrzymywania na zewnątrz, tak długo nie padnie, co innego jak pomoc humanitarna się skończy, wtedy KRLD może się skończyć po pierwszej zimie), tylko to czy najmłodszy z Kim-ów poradzi sobie w tym rojowisku żmij i nie zginie w jakimś "przewrocie pałacowym".


To taka drobna uwaga dla tych, którzy uważają, że komunizm i tak by w końcu upadł.

Nie bój Napoleonie, jak wierchuszka w KRLD stwierdzi, że trzeba robić transformację, to może i tam się jakiś "Bolek" znajdzie, co "obali komunę" ;)


Uznawano wolny rynek. Zero "socjalu". Państwo jako takie miało być słabe (prawda, silna miała być władza koscielna). Mnie by interesowało jak na "osi prawicowości" umiejscowiłbyś panstwo Kalwina? I jego poglądy na państwo idealne?

Wolny rynek oznacza poszanowanie dla własności prywatnej. W państwie Kalwina za inny od jedynie-słusznego światopogląd czy model życia ten majątek się traciło, z tego co napisałeś, i to bez większych ceregieli. A to oznacza że nie było tam żadnego wolnego rynku. Nie było wolności ekonomicznej - nie było żadnej innej. Na "osi prawicowości" to państwo by raczej szałowych pozycji z prawej strony nie zajęło ;)

Napoleon7
21-12-2011, 10:16
Owszem anarchokapitalizm można Napoleonie uznać za prawicę i to nawet "skrajną", jak już napisałem.
Każda anarchia jednak jest utopią. I nie sądzę by można ją było zaliczyć do ideologii prawicowych, bo "prawicowość" nie zależy tylko od stosunku do wolności jednostki czy własności. Więc to są w sumie tylko twoje wyobrażenia.


W państwie Kalwina za inny od jedynie-słusznego światopogląd czy model życia ten majątek się traciło, z tego co napisałeś, i to bez większych ceregieli. A to oznacza że nie było tam żadnego wolnego rynku. Nie było wolności ekonomicznej - nie było żadnej innej. Na "osi prawicowości" to państwo by raczej szałowych pozycji z prawej strony nie zajęło
Majątek można było stracić jak trzeba było uciekać lub się znalazło w więzieniu. Oczywiście wszystko na mocy prawomocnego wyroku. Wolny rynek był! Nie wiem dlaczego piszesz, że go nie było (jakieś przykłady?). Był w możliwie czystej postaci! A przedsiębiorczość uznawano za cnotę! Uważano też, że państwo powinno się jak najmniej wtrącać do gospodarki. Wolność zaś była - dla ludzi wyznających jedynie słuszną wiarę i podporządkowujących się funkcjonującemu prawu. Ale przecież ty wyznajesz te same zasady! Dla tych, co np. chcą "socjal" masz "służby dysponujące ostrą amunicją". Więc nie rozumiem o co ci chodzi? O to, że Kalwin uznawał tylko jedynie słuszną ideologię i zwalczał jej przeciwników? Przecież ty głosisz DOKŁADNIE takie same poglądy. Może ideologia jest nieco inna (ale znów nie aż tak bardzo) jednak twój tok myślenia jest taki sam! Więc naprawdę nie wiem o co ci chodzi?!

Elrond
22-12-2011, 17:33
Każda anarchia jednak jest utopią. I nie sądzę by można ją było zaliczyć do ideologii prawicowych, bo "prawicowość" nie zależy tylko od stosunku do wolności jednostki czy własności. Więc to są w sumie tylko twoje wyobrażenia.

Wiem musisz mi zmienić definicję "prawicowości", bo bez tego nie podturlasz prawicy żadnego zgniłego socjalistycznego jajka ;)


Majątek można było stracić jak trzeba było uciekać lub się znalazło w więzieniu. Oczywiście wszystko na mocy prawomocnego wyroku. Wolny rynek był! Nie wiem dlaczego piszesz, że go nie było (jakieś przykłady?). Był w możliwie czystej postaci! A przedsiębiorczość uznawano za cnotę! Uważano też, że państwo powinno się jak najmniej wtrącać do gospodarki. Wolność zaś była - dla ludzi wyznających jedynie słuszną wiarę i podporządkowujących się funkcjonującemu prawu. Ale przecież ty wyznajesz te same zasady! Dla tych, co np. chcą "socjal" masz "służby dysponujące ostrą amunicją". Więc nie rozumiem o co ci chodzi? O to, że Kalwin uznawał tylko jedynie słuszną ideologię i zwalczał jej przeciwników? Przecież ty głosisz DOKŁADNIE takie same poglądy. Może ideologia jest nieco inna (ale znów nie aż tak bardzo) jednak twój tok myślenia jest taki sam! Więc naprawdę nie wiem o co ci chodzi?!

Ech ile byś granic obłudy nie przekroczył, nadal mnie nie zawodzisz i pokazujesz, że jeszcze nie powiedziałeś ostatniego słowa. Że nie rozumiesz pewnych spraw, trudno mi uwierzyć.
Wytłumaczę łopatologicznie, żeby dotarło, czym są moje wolnościowe i ultraprawicowe poglądy: wiem, że to się w Twojej głowie nie mieści, jestem fanem istnienia pewnych "niezbywalnych praw", przyrodzonych każdej jednostce, które każde normalne państwo powinno gwarantować, bez względu na to, co w danej chwili sądzi na ten temat tzw. lud. Są to m.in. prawo do życia, wolności, własności. Kraj, w którym większość może pozbawić wolności, własności czy nawet życia wedle swojego kaprysu, tj. demokratycznego głosowania, to są właśnie "rządy ludu", czyli "demokracje", których jesteś gorącym orędownikiem. Jak było w rzeczywistości nie wiem, bo nie jestem aż takim znawcą historii, ale z Twojego opisu wynika, że w państwie Kalwina można było stracić wolność, majątek czy nawet życie, jak się nie wyznawało jedynie słusznej religii czy nie podzielało jedynie słusznego światopoglądu. I działo się to za pełną aprobatą tzw. ludu, czyli większości. Wg logiki państwo działającego wg przytoczonego przez Ciebie modelu jest dokładnym przeciwieństwem mojego wymarzonego modelu państwa. Więc albo masz znów problemy z logiką, albo jesteś zwyczajnie wredny, że nazywasz dokładne przeciwieństwa "tym samym" ;)


Ale przecież ty wyznajesz te same zasady! Dla tych, co np. chcą "socjal" masz "służby dysponujące ostrą amunicją".

Jak ktoś mój Drogi chce socjalu, to może go sobie sam sfinansować. W czym jest problem? Ktoś chce się ubezpieczyć od biedy, choroby, niezdolności do pracy na starość - droga wolna, ktoś komuś zabrania :?: Jak ktoś oczekuje socjalu od innych, to może ich o to poprosić, istnieją prywatne organizacje charytatywne, zresztą można kogoś osobiście poprosić o pomoc albo zająć się żebraniem. Jak ktoś oczekuje, że ktoś mu socjal zafunduje, bez pytania tego kogoś o zdanie(marzy mu się państwo-janosik), to ten ktoś rości sobie bezpodstawne prawa do cudzej własności. Ktoś taki nazywany jest zbójem, a do ochrony przed zbójami wynajmujemy "służby z ostrą amunicją". Gdzieś jest problem ze zrozumieniem :roll: :?:

Barturus
22-12-2011, 21:32
Jak szybko ten wątek zboczył z pierwotnego tematu...
Pojawiła się informacja, że Kim Dzong Unn będzie musiał dzielić się władzą ze swoim wujkiem i wojskowymi. Jak myślicie, czy to zwiększy prawdopodobieństwo kojejnego konfliktu na Półwyspie Koreańskim?

Ouroboros
23-12-2011, 06:16
Pojawiły się spekulacje, że KRLD "grupa reformatorów" ma dość administrowania biedą i z zazdrością patrzy na rozwój sąsiednich Chin. Niejaki Cui Yingjiu, emerytowany wykładowca języka koreańskiego na Uniwersytecie w Pekinie i ongiś szkolny kolega Kim-Dzong-Ila w Pyongyang rzecze tako:

“The old way of thinking is changing. The time for dictators has passed,” he said. “They see the changes in China. They’re only thinking about money now”.

http://www.washingtontimes.com/news/201 ... /?page=all (http://www.washingtontimes.com/news/2011/dec/19/kims-death-befogs-n-korea-gives-region-jitters/?page=all)

fenr1r
23-12-2011, 23:27
Tylko ciekawe co na to Chiny? Chyba nie będą zbyt przychylnie patrzeć jak im pod nosem wyrasta konkurencja.

Dagorad
24-12-2011, 01:20
Tylko ciekawe co na to Chiny? Chyba nie będą zbyt przychylnie patrzeć jak im pod nosem wyrasta konkurencja.

Bez przesady Korea Północna nie ma szans zostać konkurencją. Zresztą bez pomocy Chin raczej Północnej Korei się nie uda odbić od "dna" w jakim się znalazła. W końcu po części to Chiny i Rosja Północną Koreę utrzymują. Wraz z pomocą i rozwojem gospodarki Chińczycy przejęli by nad nią zapewne kontrolę. Samym Chinom poprawa sytuacji na Północy raczej by odpowiadała, póki co są kłopotliwym sojusznikiem którego trzeba utrzymywać. Oczywiście wszelkie próby zbliżenia do Zachodu zostałyby źle przyjęte, ale nie trzeba zbliżać się do USA żeby poprawić sytuację.

Możliwe że nawet jeżeli jakimś cudem Korea Północna zechce demokratyzacji, okaże się że bez zgody Chin oni nic nie mogą.

Południowa Korea wcale zjednoczenia z Północą nie chce, jako iż gdyby chcieli w takim wypadku nie popaść niemal w ruinę, musieli by i tak zachować podział. Oczywiście po iluś tam latach i pomocy ze strony państw zachodnich Korea Północna by się podniosła, no ale póki co mamy kryzys więc ciężko by było Korei Północnej pomóc. Zostaje jeszcze, jeżeli wierzyć mediom, kwestia całkowicie wypranych mózgów, w tym przypadku zapewne przeminięcie jednego pokolenia to minimum żeby można było mówić o normalności.

glaca
24-12-2011, 11:22
Kolejny po chinach mix kapitalizmu z komunizmem? Lepiej więc przestańmy się śmiać ż Lil' Kima, bo zaraz znajdą się tacy co uznają go za ojca tamtejszego kapitalizmu i mini pinocheta co chronił kraj przed lewackim liberalizmem, a dał krajowi dostatek (swoją śmiercią, ale cóż. poświęcił się jak jesus hehe) :lol:
co wydaje się szczególnie zabawne po offtopach powyżej. ale tak to jest jak się stawia gospodarke i pieniądze na pierwszym miejscu, a ludzi uznaje za bydło, które ma pracować na utrzymanie elit.

w sumie taka wizja, by nie była dziwna. w końcu skoro południowym koreańczykom się udało to czemu nie północnym? Genetycznie są tacy sami. Chociaż kontynuując prześmiewczy ton- jeśli im uda się podnieść z poziomu jedzenia trawy do poziomu 50mln kont w grach mmorpg to wtedy chyba powinniśmy się zastanowić nad sobą i tzw. wyższością europejczyków :lol:

Elrond
27-12-2011, 20:22
Pojawiły się spekulacje, że KRLD "grupa reformatorów" ma dość administrowania biedą i z zazdrością patrzy na rozwój sąsiednich Chin. Niejaki Cui Yingjiu, emerytowany wykładowca języka koreańskiego na Uniwersytecie w Pekinie i ongiś szkolny kolega Kim-Dzong-Ila w Pyongyang rzecze tako:

Proponuję wysłać tam Jaruzela z Kiszczakiem, by nauczyli ich jak się robi transformacje ;)

Celt
17-09-2012, 13:39
W sumie to dżucze - oficjalna ideologia obowiązująca w KRLD - to nie marksizm ani leninizm ani nawet stalinizm, tylko połączenie stalinizmu z konfucjanizmem, szamanizmem i tradycyjnym koreańskim izolacjonizmem. W KRLD w szkołach uczy się dzieci o nadzwyczajnych zjawiskach towrzyszących narodzinom "przywódców" - że gdy narodził się Kim Ir Sen, na niebie miały pojawić się dwie tęcze oraz zajaśnieć nowa gwiazda. Gdy narodził się Kim Dzong Il, śnieg nagle stopniał pomimo silnego mrozu i ptaki miały mówić ludzkim głosem. Kim Dzong Il w ogóle oficjalnie miał narodzić się u podnóża świętej dla Koreańczyków góry Pektu, mimo że tak naprawdę urodził się we wsi Wiatskoje koło Chabarowska. Według północnokoreańskiej propagandy Kim Dzong Il miał mieć moc panowania nad pogodą.
Takie frazesy nie mają nic wspólnego z materializmem dialektycznym charakterystycznym dla marksizmu.

Tam do łagru trafia się już za niedostatecznie gorliwe wychwalanie polityki władz i za zbyt mały entuzjazm w wykonywaniu poleceń kierownictwa partii. Za przypadkowe zniszczenie zdjęcia lub portretu Kim Ir Sena trafia się wraz z całą rodziną do obozu, w którym na więźniach testuje się broń chemiczną i biologiczną. Tak samo za najmniejsze podważanie nieomylności przywódcy.

Czytał ktoś wydaną w 2001 roku książkę o Kim Ir Senie autorstwa Waldemara J. Dziaka, specjalisty od tematyki Dalekiego Wschodu? Ja czytałem - kilka fragmentów opisuje północnokoreański system polityczny - totalitaryzm spełniony:

"Prostota, sztywność i powszechność struktur hierarchicznych doprowadziła do sytuacji, w której najdrobniejsze sprawy życia obywateli zostały ujęte w dziesiątki różnego rodzaju regulaminów, instrukcji, nakazów i zakazów. Szczegółowe regulaminy i rozporządzenia regulują przeto wszelkie najdrobniejsze prywatne zachowania obywatela, nawet w jego własnym mieszkaniu. Obowiązuje np. szczegółowy regulamin, który określa, gdzie należy powiesić portret Kim Ir Sena, jak o taki portret dbać i czego nie wolno robić w pomieszczeniu, w którym się znajduje.
Liczba szkoleń, kursów, konferencji, narad, odpraw jest w KRLD przeogromna. Ich celem jest nie tylko „edukacja”, ale przede wszystkim zagospodarowanie obywatelowi każdej wolnej chwili i wytworzenie w jego głowie natłoku „jedynie słusznych” myśli i zachowań. Również oszałamiająca dla nas liczba muzeów i izb pamięci, pomników, tablic, transparentów i kolorowych bilboardów na ulicach stanowi nie tylko ważny element indoktrynacji ideologicznej, ale także istotny element kontroli nad jednostką. Symbole obowiązującego ładu, a jednocześnie relikwie obowiązującego kultu, są tu otaczane wyjątkową atencją i uwagą władz. Wymagają więc nadzwyczajnej troski i opieki ze strony obywateli. Każdy pomnik ma w KRLD swoich opiekunów, którzy utrzymują go w idealnym stanie. Sadzenie wokół nich kwiatów, koszenie trawy, czyszczenie i systematyczne „odprawianie modłów ideologicznych” mają wytworzyć atmosferę nieustającego ruchu, pracy, skupienia oraz całkowicie podporządkować obywatela jedynie słusznej sprawie.

Ważnym elementem kontrolnym jest także nakaz obligujący każdego Koreańczyka powyżej 5. roku życia do członkostwa w organizacji politycznej działającej pod egidą partii. To „matka partia” decyduje, kto będzie studiował na wyższej uczelni, kto pójdzie do pracy, a kto do wojska. Zdolności, predyspozycje czy zainteresowania obywatela raczej nie mają tu większego znaczenia. Partia decyduje także o miejscu zamieszkania, rodzaju wykonywanej pracy i wysokości zarobków. Ingeruje również w najbardziej intymne sfery życia. Nie ma np. możliwości, aby mężczyzna zaliczony do klasy uprzywilejowanej poślubił kobietę z klasy „wrogiej”. Również przydział żywności jest uzależniony od pozycji społecznej obywatela i miejsca, jakie zajmuje w hierarchii. To państwo-partia zapewnia obywatelowi bezpłatne nauczanie, opiekę zdrowotną, mieszkanie z kompletnym wyposażeniem (łącznie z wspomnianymi obowiązkowymi portretami Kim Ir Sena i Kim Dzong Ila) oraz bezpłatny pochówek. Niezwykle precyzyjny mechanizm sprawia, że każdy mieszkaniec KRLD jest tak wkomponowany w system państwa, że poza nim lub wbrew niemu funkcjonować nie może. Ten osobliwy model polityczny faktycznie uzależnia czy wręcz zespala obywatela z partią-państwem tysiącami powiązań, układów i zależności.

Kult Kim Ir Sena rozwinął się na skalę nieporównywalnie większą niż w przypadku Hitlera, Stalina czy Mao Zedonga. Różnica polega nie tylko na długotrwałości tego zjawiska. Sepecyfika KRLD pod tym względem przede wszystkim przejawia się w założeniu, że u – w „kraju Orwella” – wszystkie tezy propagandowe należy rozumieć dosłownie. Tak więc jeżeli w epoce Stalina pisano, że generalissimus jest najwyższym autorytetem w dziedzinie literatury czy ekonomii, to bynajmniej nie chodziło o to, by przekonać obywatela ZSRR, że Stalin jako pisarz jest lepszy od Tołstoja. Oznaczało to „tylko”, że ponad każdą myślą jest myśl i idea nadrzędna – myśl Stalina. W warunkach koreańskich to już nie wystarczy. Jeżeli partia głosi, że Kim Ir Sen jest wybitnym językoznawcą czy teatrologiem albo że czyni cuda, to znaczy, że tak jest naprawdę i że jest on w pełnym tego słowa znaczeniu geniuszem w tych dziedzinach. W zamierzeniu władz ma to ostatecznie przekonać – być może ostatnich wątpiących – że tylko wielki i nadludzki umysł mógł przyswoić tak wielkie obszary wiedzy. [...]
Cały system kultu jest tak skonstruowany, by wytworzyć w społeczeństwie przekonanie, że Kim Ir Sen (w domyśle – partia, państwo) jest wszechobecny. Wszystko widzi, kontroluje, nad wszystkim czuwa. Jego portrety wiszą obowiązkowo w każdej instytucji, uczelni, przedszkolu, żłobku, a nawet w każdym prywatnym mieszkaniu. Wizerunek Kim Ir Sena przyozdabia np. stacje kolejowe oraz każdy wagon pheniańskiego metra (po obu stronach!). Z jego podobizną wydano 100-wonowy banknot dla cudzoziemców. Na jego cześć napisano tysiące pieśni, wierszy i poematów, jego działalności poświęcono opery, widowiska teatralne i seriale filmowe. Wszystkie epizody z jego życia, łącznie z najbardziej banalnymi, były nagłaśniane w środkach masowego przekazu i podnoszone do rangi wydarzeń o znaczeniu historycznym. Jego postać jest obowiązkowym tematem twórczości i inspiracją dla rzeszy artystów – poetów i pisarzy, plastyków, muzyków. Każdy pochód otwierał jego olbrzymi posąg wieziony na ruchomej platformie.

Od połowy lat 60. kultywowanie miejsc pobytu Kim Ir Sena nabrało wielkiego rozmachu. W dziesiątkach fabryk, w szkołach, w spółdzielniach rolniczych, na uczelniach, w jednostkach wojskowych, dosłownie wszędzie, utworzono izby pamięci, w których przechowuje się i kultywuje każdy najmniejszy ślad jego bytności: łopatę, którą miał w ręku, maszynę, którą oglądał, fotel, na którym siedział, długopis, którym pisał, wreszcie uwagi, które poczynił. Pomieszczenia, w których przebywał, oznaczone są specjalnymi tabliczkami, podobnie jak prezenty, którymi obdarował obiekty użyteczności publicznej czy osoby prywatne. W jednym z pheniańskich przedszkoli od kilkunastu lat podaje się to samo nie zmienione menu, które osobiście ułożył Wielki Wódz w trakcie „sprawowania kierownictwa na miejscu”.


Tylko nie wiem, ile z tych informacji jest aktualnych, bo ostatnio Kim III Gruby wprowadził kilka reform rynkowych i zaczął zmniejszać międzynarodową izolację KRLD.
http://www.ekonomia24.pl/artykul/923599.html

Kierownictwo Korei Północnej zdecydowało o urynkowieniu gospodarki, podała południowokoreańska agencja Yonhap. Zgodnie z informacjami z niezależnych źródeł w Korei Północnej, od poniedziałku w fabrykach, instytucjach i organizacjach partyjnych trwają wykłady na temat przejścia gospodarki na zasady wolnorynkowe.

To pokłosie decyzji nowego przywódcy Kim Jong Euna o reformowaniu znajdującej się w całkowitej zapaści północnokoreańskiej gospodarki. W tym roku głód grozi 6 mln mieszkańców tego 22 -milionowego, zamkniętego kraju.

Nowe zasady pozwalają ludziom na mały biznes. Koerańczycy nie tylko będą mogli swobodnie handlować czy prowadzić zakłady rzemieślnicze, ale także ustalać ceny na oferowane towary i usługi.

Zreformowane też zostanie prymitywne koreańskie rolnictwo, oparte na ręcznej pracy i prymitywnych narzędziach. Do tej pory wszytko do ostatniego ziarna ryżu zabierało chłopom państwo. teraz jedna trzecia tego co wyhodują będzie ich własnością.

Najtrudniej będzie zrealizować przekazanie zarządzania gospodarką z rąk wojskowych - władzom cywilnym, uważają eksperci z Korei Południowej. W 2011 r według szacunkowych danych z Południa, największy postęp zanotowała branża leśna, podała BBC News. Masowe wyręby i eksport drewna wzrosły o 5,6 proc. a 4 proc. zyskało budownictwo mieszkaniowe. Powstało 100 tys. nowych domów, na cześć 100 lecia urodzin Kim Ir Sena.

Nie wiadomo jednak nic o ich jakości, ani o tym, czy jest je czym ogrzewać i oświetlać. Ostatnimi laty w KRL-D brakowało nośników energii, ludzie ogrzewali mieszkania piecykami na drewno i odpadki, a wyłączenia prądu są nagminne.

Roczny PKB Korei Północnej szacowany jest na 40 mld dol. czyli 1800 dol. na mieszkańca. To poziom najbiedniejszych krajów Afryki. Dla porównania PKB na głowę Koreańczyka z Południa wynosił w 2011 r 31,7 tys. dol., a Chińczyka 8,4 tys. dol.

http://northkorea.pl/index.php/2012/07/ ... polnocnej/ (http://northkorea.pl/index.php/2012/07/08/disney-w-korei-polnocnej/)

W Korei Północnej odbyła się rewia z udziałem Myszki Miki, Kubisia Puchatka, Królewny Śnieżki, Pięknej i Bestii oraz Dumbo. Takie coś miało miejsce pierwszy raz w historii KRLD. Na wielu artykułach szkolnych importowanych z Chin widnieją wizerunki postaci Disney’a, dlatego między innymi takie historie jak Dumbo przetłumaczono na język koreański. Rewię wystawił nowo utworzony zespół Moranbong Band. Śpiewano zagraniczne piosenki, ale także tradycyjną pieśń Arirang. Koh Yu-hwan zajmujący się Koreą Północną powiedział, iż to, że tak popularne postacie pojawiły się w KRLD może być sygnałem, iż Kim Dzong Un chce zmienić wizerunek reżimu.
http://northkorea.pl/index.php/2012/07/ ... polnocnej/ (http://northkorea.pl/index.php/2012/07/03/kim-dzong-un-rozluznia-prawa-obyczajowe-w-korei-polnocnej/)

Kim Dzong Un wprowadza rewolucyjne prawa, pozwalające obywatelkom Korei Północnej na noszenie spodni, butów na wysokim obcasie i kolczyków – pisze „Daily Mail”. Równocześnie do tej pory zakazane potrawy, takie jak hamburgery czy pizza, mogą zostać zakupione przez każdego Koreańczyka. Za czasów Kim Dzong Ila, ojca obecnego przywódcy komunistycznej Północy, były one uznawane za symbole kapitalizmu i zakazane.
„Daily Mail” zauważa, że młody dyktator chce ocieplić swój wizerunek odwołując się do czasów swojego dziadka, założyciela północnokoreańskiego państwa Kim Ir Sena. Korea Północna cieszyła się wtedy poparciem politycznym i gospodarczym ZSRR, a lata 70. do dziś są uznawane przez Koreańczyków za czasy prosperity i rozwoju gospodarczego.
Świeżo upieczony przywódca ogłosił też, że swoją politykę skupi na dzieciach i młodzieży. Jak podaje brytyjski dziennik, z okazji 66. rocznicy powstania Związku Dzieci wybrana przez partyjnych oficjeli młodzież została zaproszona do zoo, parków rozrywki i na koncerty.
Kim Dzong Un w młodości uczył się w Szwajcarii i teraz stara się rozluźnić sztywne prawa obyczajowe panujące w Korei Północnej.
http://northkorea.pl/index.php/2012/08/ ... zm-w-krld/ (http://northkorea.pl/index.php/2012/08/02/kapitalizm-w-krld/)

Dyrektor uniwersytetu nauki i technologii w Pjongjangu zaprosił zagranicznych naukowców do współpracy z jego uczelnią. Przewodniczący uczelni p. Park Chan-mo powiedział, że Korea Północna i jego uniwersytet jest gotów przyjąć profesorów z Korei Południowej aby uczyli zasad życia w kapitalizmie. Na tej uczelni przedstawia się kapitalizm w dobrym świetle i uczelnia ma to do tego, że władze nie ingerują w jej wykłady. Czyżby oznaczało to, że Kim Dzong Un chce naprawdę reform.




pokaż choć jeden "prawicowy totalitaryzm". Jedyne totalitaryzmy jakie znam, to socjalistyczne - innych nie ma.
A jak nazwiesz rządy talibów w Afganistanie 1996-2001? Albo obowiązujący w Arabii Saudyjskiej wahhabizm? Też socjalizmem?

Dlaczego za prawicę uznajesz tylko to, co indywidualistyczne, liberalne i kapitalistyczne, skoro pod koniec XVIII wieku każdy liberalizm był uważany za rewolucyjne i wywrotowe lewactwo? Konserwatyzm jest kolektywistyczny, tak samo jak socjalizm. Tylko konserwatyzm amerykański jest indywidualistyczny. No, brytyjski w sumie też, przynajmniej częściowo. Ale nie kontynentalny europejski lub azjatycki. Konserwatyzm przedkłada dobro wspólne nad indywidualizm. Religia i rodzina są jak najbardziej wspólnotowe.

W średniowieczu karano ludzi za poglądy, za herezję i apostazję - to wbrew zasadzie "Chcącemu nie dzieje się krzywda" i "Gdy nie ma ofiary, to nie ma przestępstwa". Jednostkę uważano za integralną część społeczeństwa. W ramach zasad konserwatywnych, religijnych, a nie socjalistycznych. Nie każdy kolektywizm jest socjalizmem.
Teokracja ma dużo wspólnego z totalitaryzmem, choć nie jest socjalistyczna.

Rządy talibów jak najbardziej wpisują się w totalitarne praktyki: zakaz słuchania muzyki, oglądania telewizji i korzystania z internetu, zakaz prognozowania pogody, zakaz uczenia się, pracowania i wychodzenia z domu przez kobiety, zakaz uprawiania określonych dyscyplin sportowych, kamienowanie grzeszników, niewiernych i apostatów, nakaz noszenia burek przez kobiety.
A przecież talibowie to nie socjaliści, tylko w dużej mierze tzw. bohaterowie walk z "bezbożnym" komunizmem - w latach 80. mułła Omar, późniejszy przywódca talibów, był mudżahedinem walczącym przeciw Sowietom. Tak samo bin Laden.
Koran reguluje wszystkie aspekty życia muzułmanina. A talibowie opierali się na najbardziej rygorystycznej interpretacji Koranu. Wypadkową tego jest totalitaryzm, mimo formalnego braku partii politycznej.

A saudyjscy wahhabici? Wprowadzili w swoim kraju skrajnie rygorystyczną segregację płciową. Zakazują kobietom prowadzić samochody. Nakazują wszystkim kobietom nosić hidżaby i zakrywać całe ciało oprócz dłoni i twarzy - dotyczy to zarówno miejscowych, jak i przyjezdnych. Zakazują wszelkich kontaktów damsko-męskich poza rodziną. Kobieta nie może zrobić niczego bez zgody męskiego opiekuna - ojca, brata lub męża. A każda kobieta musi mieć takiego opiekuna. W autobusach i tramwajach są osobne wagony i odgrodzone części dla mężczyzn i dla kobiet. Kobiety nie mają wstępu do barów, restauracji ani urzędów. Mężczyzna-lekarz nie może badać ani leczyć kobiety, a kobieta-lekarka nie może badać ani leczyć mężczyzny. Tak samo z opieką pielęgniarską. Nie ma fryzjerów damsko-męskich - mężczyzna obsługuje tylko mężczyzn, a kobieta tylko kobiety. W hotelach nie mogą kwaterować razem pary damsko-męskie nie będące małżeństwami. Za podejrzenie niewierności małżeńskiej kobiety są kamienowane. Żaden Saudyjczyk ani przyjezdny nie może sprzeciwić się królowi.
To też cechy totalitaryzmu. A Arabię Saudyjską trudno nazwać krajem socjalistycznym.

W Iranie jest podobnie jak w Arabii Saudyjskiej, tylko że tam kobiety mogą prowadzić samochody - ale wozić mogą tylko inne kobiety. I nie ma monarchii, tylko jest republika.