Zobacz pełną wersję : Wasze dziwactwa
Dragonit
15-03-2011, 00:51
No właśnie, nie było jeszcze takiego tematu, z tego, co pamiętam ;) dawajcie swoje dziwactwa.
Ja zawsze poprawiam firanki, piloty itd jak leżą nie równo/krzywo, ostatnio złapała mnie też faza na sprawdzanie, czy gaz nie jest przypadkiem włączony, żeby w nocy przypadkiem nie udusił rodziny :lol: kiedyś jeszcze zerkałem ciągle przez dziurkę w drzwiach na przedsionek, żeby zobaczyć, czy drzwi na dwór są zamknięte, ale mi przeszło. No i miałem jakiś czas fazę, że bałem się otwierać okno w nocy, bo w tv gdzieś leciało, że komuś nietoperz wleciał na chatę, ugryzł go i zaraził wścieklizną :roll: no i nienawidzę, jak podczas oglądania filmu jest widoczny kursor, szlak mnie wtedy trafia :lol:
Połowę z tego co piszesz można określić mianem zespołu obsesyjno kompulsywnego ;)
Swoją drogą nie sądziłam, że doczekam takiego tematu w tawernie... Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Jeszcze jak chodzilem do podstawowki to strasznie balem sie wstawac w nocy i w ogole chodzic po domu bo mialem obsesje na punkcie... kosmitow :P Wszedzie ich widzialem
Teraz strasznie nie lubie nozy lezacych na wierzchu, po prostu boje sie, ze komus cos sie stanie :P No i ciagle gadam do siebie
Dragonit
15-03-2011, 01:17
Połowę z tego co piszesz można określić mianem zespołu obsesyjno kompulsywnego ;)
Swoją drogą nie sądziłam, że doczekam takiego tematu w tawernie... Zobaczymy co z tego wyjdzie.
pocieszyłaś mnie :mrgreen: hehe, dlatego dałem w naszych forumowiczach, nie w tawernie 8-)
up - też miałem wkręte z kosmitami :D
Przed wyjsciem z domu sprawdzam czy na pewno zamknalem drzwi... ale najlepsze jest to, ze po wyjsciu z lazienki, kuchni wracam i sprawdzam czy zakrecilem wode... po pare razy...
No, ale na zle to na pewno nie wyjdzie. Nie zaleje mnie :ugeek:
Aaa no i jeszcze, lubie isc do garazu i siedziec w samochodziku, po prostu siedziec i sluchac dobrych bengierow :P siedze z instrukcja i ogarniam ustawienia lewego bocznego glosnika :lol:
Tępie wszelakie robactwo... nie nawidze much, komarów itp. pająki mogą byc - zjadaja te 2 najgorsze.
z tym gadaniem do siebie to też tak mam... coś tam pod nosem sobie często mamroczę xD
a dziwactwem chyba większym jest mycie rąk i twarzy co pół godziny... omg ;D
Widzę, że nie tylko ja gadam do siebie (ale głupio to się czyta :lol: :lol:). Podobnie jak glaca też mam problem z częstym myciem rąk, ja nie wiem zawsze co zrobię czy to powieszę ubranie na suszarce czy skończe cokolwiek robic ide umyć rączki :D. Jeszcze gdy cokolwiek robię np uczę się to musi być włączony telewizor albo radio inaczej nie mogę się skupić ;)
Maharbal
15-03-2011, 13:55
Ja zwykłem poprawiać nierówno leżące rzeczy(np: pudełka z grami, albo materiały do nauki), chociaż nie wszystkich i nie wszędzie; raczej tam, gdzie poczuwam odpowiedzialność(czyli głównie w moim pokoju). Gadam do siebie bardzo często, chociaż to chyba kwestia wyrażenia na głos własnych myśli, żeby je lepiej zrozumieć.
Coś więcej :?: Ciężko mi znieść dźwięk ręki, która ,,jeździ" po suchej powierzchni.
MateuszKL
15-03-2011, 14:36
Przez wiele lat miałem wykańczającą fobię na punkcie sprawdzania rzeczy typu zamknięcie drzwi, kuchenka itp. Np. wyjeżdżając na wakacje sprawdzałem wszystko z godzinę (czy okna zamknięte itp.). Aż mnie krew zalewa jak sobie to przypominam, a teraz wolność od tego. :D
Natomiast jak opowiadamy sobie z kumplami jakieś gorszące kawały, albo robimy coś gorszącego, to patrze po rękach czy nikt nie nagrywa. 8-) A kiedyś wywracałem ławki w szkole patrząc, czy od spodu nie ma pluskiew.
Dobra, starczy...
W dzieciństwie dorwałem VHSa z filmem "TO" (http://www.youtube.com/watch?v=0ZGf2vnASHc&feature=related) na podstawie opowiadania S.Kinga i od tamtej pory boje się i nienawidzę clownów.
Idill`a (MZ)
15-03-2011, 16:11
Temat bardzo ciekawy :lol:
Mnie dręczy taka 'mania', otóż wbiłem sobie jakimś sposobem w podświadomość, by za każdym razem jak jest np. 10:00, 12:22, 13:13, 14:44, 5:55, generalnie, jak jakieś cyferki się układają w jakiś schemat( na zegarze), musieć spojrzeć jaka jest aktualnie godzina... :? :shock:
Edit: O np. teraz odruchowo spojrzałem na zegar na monitorze "godzina 16:16...." :D
Z myciem rąk i sprawdzanie po kilka razy czy zakręciłem kran też kiedyś miałem problem hehe. Zresztą z rękami to nawet pozostało w postaci częstego mycia się w ogóle. ;)
Do takich najnormalniejszych manii, mam np. nocne bieganie i jeżdżenie na rowerze najczęściej samemu. 8-)
eeerobert
15-03-2011, 16:36
A ja się kiedyś bałem ptaków, szczególnie gołębi :D Bałem się, że mi ptak usiądzie na stopie i zdechnie :lol: Wydaje mi się, że to dlatego, że jak byłem mały to wdepnąłem w martwego ptaka. Do dziś nie lubię ptaków. Mam jeszcze tendencje do koloryzowania swoich opowieści (tylko w rozmowie na żywo, rozmawiając przez telefon, albo pisząc mi się to nie zdarza). Robię to jakoś tak chyba z rozpędu i po chwili się najczęściej poprawiam. To wyjątkowo wkurzające dziwactwo...
Sam Fisher
15-03-2011, 17:46
Podobnie jak Aquila - mialem problem z drzwiami i kluczami :D Ktoregos razu zgubilem klucze i kilka razy zostawilem drzwi otwarte. Do dzis zastanawiam sie za kazdym razem po wyjsciu z domu czy na pewno zamknalem drzwi :D
Jak byłem mały i szedłem spać to bałem się zamknąć oczy, bo myślałem, że jak je otworzę, to będę ślepy :D
Teraz mam taką śrubę, że jak czytam książkę to muszę mieć idealną ciszę. Najmniejszy szmer wybija mnie z rytmu. To jets prawdziwego przeklenstwo.
no i nienawidzę, jak podczas oglądania filmu jest widoczny kursor, szlak mnie wtedy trafia Haha dokładnie, ja mam tego samego bzika.
Pierwsze moje dziwactwo pewnie juz znacie( posty pełne myślników i krótkie inaczej) :mrgreen: :lol: No ale walczę z tym, czy wygrywam to inna kwestia :lol:
To z kluczami też mam -nabawiłem się jak raz po robocie zostawiłem stanowisko pracy nie zamknięte ((w tamtym przypadku potencjalnie groziło mi więzienie a w najlepszym razie ostra publiczna afera - skończyło się na straszliwej burze od bezpośredniego przełożonego - potencjalnie on też poszedł by siedzieć)). Na szczęście nic się nie stało i PRAWIE nikt się nie połapał ...Skończyło się na strasznej burze od bezpośredniego przełożonego. Całą sprawę na szczęście załatwiliśmy w 4 oczy ale obsobaczył mnie tak ze miesiąc mu w oczy nie mogłem spojrzeć. Potem przez pierwsze tygodnie po 3 -albo i 5 razy sprawdzałem czy drzwi zamknięte. Raz wróciłem się z połowy drogi do domu... :o :shock: To było najgorsze 15 minut w mojej zawodowej karierze... Ufff! Zamknąłem! Dziś zostało ledwie echo dawnej manii.
Bezbrzeżna, dzika, zwierzęca, a może nadludzka wręcz nienawiść do niektórych aktorów z reklam. I to o dziwo chodzi o tych najbardziej "miłych" "gładkich" .To 2 no góra 3 aktorów, wcale nie najczęściej widywanych, ale muszę się opanowywać żeby nie rozwalić telewizora jak ich widzę. Może mierzi mnie sztuczność i perfekcyjna fałszywość. Słodycz do wyrzygania? Czasami mam wrażenie że to źli podstępni, zdradliwi ludzie. Przewrażliwiona inteligencja emocjonalna? Za dużo lat w blokowisku? Nie wiem, ale wiem że od niektórych firm nie wezmę NIC nawet za darmo, nawet jakby płacili i błagali - tylko dla tego że TOTALNIE zraziła mnie ich "przesłodka" reklama.
Odpływy. Potrafię "prawie śnić" z otwartymi oczami no chociaż nie śpię. Słyszę i widzę wszystko dookoła ale na chwilę traci to znaczenie. Nie odróżniam słów w potoku dźwięków, nie rozpoznaję twarzy ... po prostu myślami jestem w 100% gdzie indziej. To "gdzie indziej" to najczęściej jakiś problem na który właśnie zaczęło mi się układać rozwiązanie, albo taka myślowa piaskownica / poligon gdzie mogę spokojnie próbować różnych rozwiązań - przydatnych i całkowicie bezużytecznych (na pozór / na razie). Pojawia się toto samo, prawie bez ostrzeżenia i właściwie znikąd. Nie zagraża zdrowiu ani życiu bo nadal widzę i reaguję na przykład jak coś chce mnie rozjechać. Ale jeśli nie ma bezpośredniego zagrożenia życia / zdowia to "odpływ trwa. Nawet jak właśnie Żona się obraża za "ignorowanie" i mówi coś o rozwodzie. Po jakiejś minucie albo nawet 5 wracam. No i zbieram skutki "odpływu" : przegapiona kolejka do kasy w markecie, przypalony czajnik, moja ślubna milcząca jak głaz i świdrująca mnie wzrokiem, a potem bura z cyklu "nie słuchasz co mówię -> nie zauważasz mnie -> nie kochasz -> nie powinniśmy być razem.." A to przecież nieprawda bo ja nad tym nie panuję. No CZASEM mogę powstrzymać jak wyczuwam że się zbliża, ale za chwilę i tak mnie dopadnie...
Ale jest i druga strona "odjazdu": wracam 1) umysłowo wypoczęty 2) bywa że razem z rozwiązaniem trudnego problemu, albo nowym spojrzeniem na jakąś sprawę. Niejedna moja porada na tym forum tak powstała, Niejeden problem z umeblowaniem tak rozwiązałem. W sumie to pozytywna rzecz, bliska medytacji i/albo olśnieniu, tylko ...
ta nieprzewidywalność kiedy wystąpi i trudność z kontrolowaniem. No i stopień wyłączenia ... Naprawdę jestem nieobecny umysłem (zostaje autopilot) dopiero fizyczne zbliżenie ręki przed oczy, albo inne "potencjalnie groźne" zmiany w otoczeniu mogą mi przeszkodzić w rozmyślaniu. Dyskoteka lub jadący obok czołg nie - no chyba że kątem oka dostrzegłbym ze stoję na jego drodze albo że celuje we mnie. Grożenie komisją śledczą, sądem ostatecznym, mandatem albo donosem do skarbówki też mnie nie rusza. Dopiero jak mi coś fizycznie grozi w danym momencie to przebiegną mi ciarki po skórze i "autopilot" wyrwie mnie z rozmyślań zanim je ukończę.
Na szczęście jednak przeważnie przy "odlocie" jestem sam, w spokojnym otoczeniu albo nie robię nic absorbującego - np siedzę sobie w autobusie wiozącym mnie wiele kilometrów. No ale w takim przypadku to już chyba nic nadzwyczajnego. W końcu myślenie może przytrafić się każdemu - nawet w moim wieku :lol:
Maharbal
16-03-2011, 12:22
Jeszcze dwa takie dziwactwa sobie przypomniałem.
Pierwsze to przymykanie drzwi do pokoju. Denerwuje mnie, jak siedzę przed kompem mając z tyłu otwarte drzwi. Serio.
Drugie to rodzaj perfekcjonizmu słownego. Jakby mnie ktoś spytał np: o godzinę to nie mówię jak większość ludzi np: ,,jest za piętnaście dwunasta" tylko ,,jest za osiemnaście dwunasta" albo ,,jest prawie za piętnaście dwunasta". Podobnie w moim słowniku nie mają racji bytu słowa takie jak ,,trzeba", ,,muszę/musisz", ,,zawsze" czy ,,nigdy". Jeśli ich używam, to albo tylko w formie zaprzeczonej, albo też jako cytat z czyjejś wypowiedzi.
Jak mi się omyłkowo ,,wymsknie" któreś z powyższych, to mam jakieś dziwne poczucie winy, że skłamałem.
Dragonit
16-03-2011, 15:09
Haha dokładnie, ja mam tego samego bzika.
dzięki, że to zacytowałeś, bo właśnie się skapnąłem, że strasznego ortografa popełniłem :D
Denerwuje mnie, jak siedzę przed kompem mając z tyłu otwarte drzwi. Serio.
z tego co wiem, jest to uzasadnione psychologicznie ;)
Odpływy. Potrafię "prawie śnić" z otwartymi oczami no chociaż nie śpię. Słyszę i widzę wszystko dookoła ale na chwilę traci to znaczenie. Nie odróżniam słów w potoku dźwięków, nie rozpoznaję twarzy ... po prostu myślami jestem w 100% gdzie indziej. To "gdzie indziej" to najczęściej jakiś problem na który właśnie zaczęło mi się układać rozwiązanie, albo taka myślowa piaskownica / poligon gdzie mogę spokojnie próbować różnych rozwiązań - przydatnych i całkowicie bezużytecznych (na pozór / na razie). Pojawia się toto samo, prawie bez ostrzeżenia i właściwie znikąd. Nie zagraża zdrowiu ani życiu bo nadal widzę i reaguję na przykład jak coś chce mnie rozjechać. Ale jeśli nie ma bezpośredniego zagrożenia życia / zdowia to "odpływ trwa. Nawet jak właśnie Żona się obraża za "ignorowanie" i mówi coś o rozwodzie. Po jakiejś minucie albo nawet 5 wracam. No i zbieram skutki "odpływu" : przegapiona kolejka do kasy w markecie, przypalony czajnik, moja ślubna milcząca jak głaz i świdrująca mnie wzrokiem, a potem bura z cyklu "nie słuchasz co mówię -> nie zauważasz mnie -> nie kochasz -> nie powinniśmy być razem.." A to przecież nieprawda bo ja nad tym nie panuję. No CZASEM mogę powstrzymać jak wyczuwam że się zbliża, ale za chwilę i tak mnie dopadnie...
po prostu zamulasz 8-)
K A M 2150
17-03-2011, 14:34
Jestem zawodowym wrestlerem, jak na Polskę to dostateczne dziwactwo ; )
A wiem - jeszcze mam tak, ze nie lubie jadac czegokolwiek poza domem... na imieninach itp. zawsze sie zastanawiam co ktos mogl robic z jedzonkiem... do restauracji tez rzadko wbijam. Wiem, niezle skrzywienie. Jak bylem dzieckiem to nigdy nie chcialem jesc u babc itp. :lol:
eeerobert
17-03-2011, 16:23
Jestem zawodowym wrestlerem, jak na Polskę to dostateczne dziwactwo ; )
Ale takim http://www.google.pl/imgres?imgurl=http ... CGMQ9QEwCw (http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.lifesip.com/images/world-wrestling-entertainment.jpg&imgrefurl=http://www.lifesip.com/world-wrestling-entertainment.html&h=360&w=332&sz=26&tbnid=9-id635daqZ_-M:&tbnh=121&tbnw=112&prev=/images%3Fq%3Dwrestling&zoom=1&q=wrestling&usg=__nZJ6HmhPmhB9IwCxPca4eW2tDaI=&sa=X&ei=VSeCTcX7MIaEhQer-6XMBA&ved=0CGMQ9QEwCw) ?
Czy takim http://www.google.pl/imgres?imgurl=http ... CEUQ9QEwBQ (http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.cenboxblog.pl/wp-content/uploads/2008/08/zapasy.jpg&imgrefurl=http://www.cenboxblog.pl/%3Fp%3D295&h=438&w=520&sz=42&tbnid=t7V_yB13WxaPHM:&tbnh=110&tbnw=131&prev=/images%3Fq%3Dzapasy&zoom=1&q=zapasy&usg=__GYg0eosaImdTc_24Kz0Y_hpxa_A=&sa=X&ei=GyeCTdn0Bo6bhQfV8PyyBA&ved=0CEUQ9QEwBQ) ?
A wiem - jeszcze mam tak, ze nie lubie jadac czegokolwiek poza domem... na imieninach itp. zawsze sie zastanawiam co ktos mogl robic z jedzonkiem... do restauracji tez rzadko wbijam. Wiem, niezle skrzywienie. Jak bylem dzieckiem to nigdy nie chcialem jesc babc itp. :lol:
Tez bym nie chcial zjesc swojej babci
K A M 2150
17-03-2011, 17:38
Jestem zawodowym wrestlerem, jak na Polskę to dostateczne dziwactwo ; )
Ale takim http://www.google.pl/imgres?imgurl=http ... CGMQ9QEwCw (http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.lifesip.com/images/world-wrestling-entertainment.jpg&imgrefurl=http://www.lifesip.com/world-wrestling-entertainment.html&h=360&w=332&sz=26&tbnid=9-id635daqZ_-M:&tbnh=121&tbnw=112&prev=/images%3Fq%3Dwrestling&zoom=1&q=wrestling&usg=__nZJ6HmhPmhB9IwCxPca4eW2tDaI=&sa=X&ei=VSeCTcX7MIaEhQer-6XMBA&ved=0CGMQ9QEwCw) ?
Czy takim http://www.google.pl/imgres?imgurl=http ... CEUQ9QEwBQ (http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.cenboxblog.pl/wp-content/uploads/2008/08/zapasy.jpg&imgrefurl=http://www.cenboxblog.pl/%3Fp%3D295&h=438&w=520&sz=42&tbnid=t7V_yB13WxaPHM:&tbnh=110&tbnw=131&prev=/images%3Fq%3Dzapasy&zoom=1&q=zapasy&usg=__GYg0eosaImdTc_24Kz0Y_hpxa_A=&sa=X&ei=GyeCTdn0Bo6bhQfV8PyyBA&ved=0CEUQ9QEwBQ) ?
Takim jak na pierwszym zdjęciu. Fajny sposób na życie, jeżdżę po świecie i mi za to płacą ; )
Tutaj parę moich zdjęć:
Szkocja, mój wspaniały lot ; P
http://img217.imageshack.us/img217/7748/45139147087858598916543.th.jpg (http://img217.imageshack.us/i/45139147087858598916543.jpg/)
Polska, okrzyk triumfu z okazji zwycięstwa
http://img225.imageshack.us/img225/5489/16376616642510201791654.th.jpg (http://img225.imageshack.us/i/16376616642510201791654.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
http://kwejk.pl/obrazek/41805/odmiana,dzemora.html --> to dla tych wszystkich, którzy uważają, że mają głupie dziwactwa :lol:
Ja nadal mam wymieniony przez większość syndrom "nie zamkniętych drzwi". Swego czasu potrafiłem się wracać z przystanku (7 minut drogi), żeby sprawdzić "czy na pewno..". Nie mam tego problemu od momentu kupna samochodu, chociaż czasami też przed odpaleniem maszyny wysiadałem sprawdzić. Zdecydowanie gorszą manią jest.. nienawidzenie jak ktoś szura butami. :x Po prostu mam chęć gościa zabić ! :evil: Nienawidzę tego dźwięku. Za to ciągle coś musi grać - radio, tv, muzyka. Cisza to mój wróg ;)
LudoKressh
10-06-2011, 18:59
Ja za to chodzę po mieszkaniu i gaszę po domownikach światło, wyłączam praktycznie wszystko co jest włączone, a nie korzysta się z tego w danym momencie w pomieszczeniach, w których nikt nie siedzi..
Nie uzywaj bez przerwy kolorow i kursywy
Dokładnie to samo też robię :P zazwyczaj u mnie ciągle pali się światło w kiblu i na schodach do piwnicy (dom jednorodzinny), mam chory nawyk liczenia tur picia kieliszków :P ponadto zawsze jak mam pod ręką długopis i papier i mi nagle coś się przypomni że mam coś sprawdzić później,kupić lub zrobić coś to sobie zapisuję sobie :P Nieraz osiąga listę wielkości A4 :p
LudoKressh
10-06-2011, 20:29
Kolejnym moim dziwactwem jest używanie koloru i kursywy na forach.. :P Takie zboczenie.
A moim zboczeniem jest czasami pochopne dawanie ostrzeżeń...na szczęście również czasami nad tym panuję, i ostrzegam kolesia zawczasu-Maharbal
11.Kasowane będą posty:
4)napisane samymi wielkimi literami, dużą czcionką lub w inny podobnie nieuzasadniony sposób
Czesio133
20-06-2011, 11:15
Ja lubię sobie pogadać sam do siebie(oczywiście jak nikogo nie ma w pobliżu).
Czesio133 Też tak mam :lol: Nawet to lubie :lol:
Mówić do siebie hmmm ja to nazywam "głośnym myśleniem" i od zawsze tak robię :P
eeerobert
21-06-2011, 12:59
Właściwie to ja też. A z pierwszego dziwactwa które podałem chyba się wyleczyłem, bo ostatnio tego nie dostrzegam. Jupi!
Bronisław_Wspaniały
31-07-2011, 17:50
mania prześladowcza. ot zwyczajnie wiecznie prześladuje je odczucie że jestem śledzony i obserwowany, choć wiem że to niedorzeczne. A że na forach wyrażam skrajnie antyrządowe poglądy, często mówiąc wręcz o rewolucji (nie komunistycznej) i mordowaniu tych miernot nazywając się politykami, to po ostatniej akcji z ABW padającym od tak byle frajerowi do domu, mam lekkie nasilenie.
To moze zmien nick z Bronislaw_Wspanialy na Jaroslaw_zawsze_Dziewica?
Bronisław_Wspaniały
01-08-2011, 07:45
Drugie też brzmi jak kpina ;) a nawet bardziej
po ostatniej akcji z ABW padającym od tak byle frajerowi do domu, mam lekkie nasilenie.
O to im właśnie chodziło ;)
Bronisław_Wspaniały
01-08-2011, 19:12
O to im właśnie chodziło ;)
:D taaa, a jak nie zadziała to na chwilę walną mi czarny ekran i wielki migający komunikat "ABW is watching You!" :D
Może to nie jest dziwactwo ale tylko mnie przytrafiają się blue screeny koloru czerwonego :)
Moze twojego kompa po prostu krew zalewa, ze musi z toba pracowac? :D
Jest to jakaś koncepcja, kto wie :P
Meilkirr
10-09-2011, 09:07
Swego czasu miałem obsesję na punkcie sprawdzania terminów ważności na jedzeniu. Jeszcze do niedawna miałem fobię przed wymiotowaniem, ale przeszło samo. Tak czy siak była to fobia na tyle skuteczna, że od 10 lat nie zwracałem ;D
Swego czasu miałem obsesję na punkcie sprawdzania terminów ważności na jedzeniu. Jeszcze do niedawna miałem fobię przed wymiotowaniem, ale przeszło samo. Tak czy siak była to fobia na tyle skuteczna, że od 10 lat nie zwracałem ;D
To juz dawno dobrze sie nie napiles. :D
Sam Fisher
10-09-2011, 21:47
Swego czasu miałem obsesję na punkcie sprawdzania terminów ważności na jedzeniu. Jeszcze do niedawna miałem fobię przed wymiotowaniem, ale przeszło samo. Tak czy siak była to fobia na tyle skuteczna, że od 10 lat nie zwracałem ;D
To juz dawno dobrze sie nie napiles. :D
Albo za mało zmieszałeś :mrgreen:
Swego czasu miałem obsesję na punkcie sprawdzania terminów ważności na jedzeniu. Jeszcze do niedawna miałem fobię przed wymiotowaniem, ale przeszło samo. Tak czy siak była to fobia na tyle skuteczna, że od 10 lat nie zwracałem ;D
To juz dawno dobrze sie nie napiles. :D
Albo za mało zmieszałeś :mrgreen:
Albo za mało kombinowałeś z różnymi odmianami wódki
Meilkirr
11-09-2011, 21:25
Nic z tego co piszecie, w te wakacje na działce wypiłem coś pomiędzy 0,7, a litrem wódki, a pamiętam jedynie zaczynanie drugiej połówki :oops: .
Nie zwróciłem(a pilnowali mnie cały czas), ale cierpiałem cały następny dzień. Może to kwestia silnego nastawienia? ;D Fakt, zdrowiej było sobie żygnąć.
Tylko mięczaki zwracają. Tak, najlepiej sie nachlać i wszystko wyrzygać i mieć spokój. Trzeba walczyć a alkoholem trzymać to w sobie pokazać, że żołądek nie trąba i wszystko przemieli. Ja też po alko jeszcze nie rzygałem a byłem pare razy ostro napruty ;)
Tylko mięczaki zwracają. Tak, najlepiej sie nachlać i wszystko wyrzygać i mieć spokój. Trzeba walczyć a alkoholem trzymać to w sobie pokazać, że żołądek nie trąba i wszystko przemieli. Ja też po alko jeszcze nie rzygałem a byłem pare razy ostro napruty ;)
Nie no, ja rozumiem ze nie fajnie jest tak ciagle sie nawalac i rzygac. Ale prawdziwy facet MUSI choc raz zygac po alko:P al eco sie dziwic Ty yo rzeczywiscie jestes dziwny. :mrgreen:
Moje zwyczaje alkoholowe to w tym dzikim kraju dziwactwo (ciągle jeszcze).
więcej w wątku "ulubione alkohole i drinki" (http://forum.totalwar.org.pl/viewtopic.php?p=196152#p196152)
==========
Sporo ciekawych dziwactw obejrzałem w filmie dokumentalnym w jednej z "babskich" telewizji
Mam na myśli serial dokumentalny "Całe życie z wariatami".
Po jednym z odcinków poczułem się wręcz ... nudny ;) :mrgreen: :lol:
Ja kiedyś sprawdzałem czy na chlebie nie ma takiego papierku od piekarni,bo myślałem że jak to zjem to zwymiotuje czy cuś,albo połykałem ciągle śline przed snem bo myślałem że się udusze :lol:
Nie lubie mieć otwartych drzwi,ciągle je zamykam bo mnie denerwuje to.Teraz to jak siedzie przy kompie to co chwila lookam przez okno na wieże która jest koło katedry. :D
maxcezar5
17-04-2012, 05:24
a ja nie nienawidzę dźwięku tarcia łyżeczki o łyżeczkę. :twisted: :twisted:
Lwie Serce
20-04-2012, 12:20
Też często gadam do siebie (zwłaszcza jak gram w Medievala, wczoraj podczas ostatniej wspaniałej szarży krzyknąłem "do boju moi dzielni Krzyżacy"), i kiedyś jak byłem mały bałem się gazu do tego stopnia że jak byłem sam w domu łaziłem co chwila z pokoju do kuchni żeby sprawdzić czy się nie pali (już mi przeszło na szczęście).
adriankowaty
20-04-2012, 13:40
Też gadam do siebie (" Bracia, dalej, ku chwale Polski! Zmiażdżcie te parszywe robactwo! Niechaj Polska zyska zemstę za Moskwę! Do boju, synowie Zawiszy Czarnego, Stanisława Żółkiewskiego i Jana Karola Chodkiewicza! Dalej! Pamiętajcie, że i król Jan III Sobieski na was patrzy! A teraz: do ataku! Niech krew tych paskudnych rosyjskich chłopów zaleje te pole bitwy." - przed bitwą w kampanii Empire, gdzie walczyłem przeciw 2-krotnie silniejszej, lepiej doświadczonej, a zarazem elitarnej armii Rosjan, przy użyciu milicji. Ale się działo...
("Zwyciężyliśmy! Bóg, chwała polskiego oręża i polska odwaga stanowią zaiste krwawe połączenie.")
Wynik: rzeź Rosjan
Jestem też bardzo nerwowy, a w nerwach wchodzę w masochizm. Nie potrafię wytrzymać - i muszę się podrapać do krwi. Ostatnio wręcz użyłem do tego noża. Jestem też felernie szczery - tak, że czasem mi się coś wymsknie podczas sprawdzianu.
No, i ostatnie - muszę mieć porządek idealny - inaczej się wnerwiam. Sam sobie go robię...
Lwie Serce
20-04-2012, 14:45
No, to gdybyś się urodził w innych czasach to nikt by nie śmiał nazwać tego dziwactwem a raczej umiejętnością inspirowania ludzi do walki ;)
adriankowaty
20-04-2012, 19:06
Tak. Trochę mnie bierze w XVIII wiek.
Ja pare lat temu bałem się wychodzić z łóżka bo myślałem że wszędzie duchy się panoszą :lol: :lol: :lol:
A do dziś mam taki nawyk że co 5 minut zaglądam do lodówki :D
Gaius Julius
28-05-2012, 21:56
nie wiem jak to nazwać, ale chyba dziwactwo
a konkretniej umiem się wyłączyć jak jestem zmęczony, tak po prostu. Nie zasypiam, ale nie zauważyłbym TIRa przede mną :D idealny sposób na odsapnięcie na wykładach :D
hehe też mam tą fazę, że lubię gadać do swoich wojowników :lol:
a i tylko raz się nawaliłem a mam już 21 lat
a o czym o to ja mówiłem?
Lwie Serce
29-05-2012, 11:57
a konkretniej umiem się wyłączyć jak jestem zmęczony, tak po prostu. Nie zasypiam, ale nie zauważyłbym TIRa przede mną :D idealny sposób na odsapnięcie na wykładach :D
Ahh, ja to bym tak chciał rano na chemii :lol: Zazdroszczę :D
adriankowaty
29-05-2012, 13:15
[quote="Gaius Julius":315zw8ft]
a konkretniej umiem się wyłączyć jak jestem zmęczony, tak po prostu. Nie zasypiam, ale nie zauważyłbym TIRa przede mną :D idealny sposób na odsapnięcie na wykładach :D
Ahh, ja to bym tak chciał rano na chemii :lol: Zazdroszczę :D[/quote:315zw8ft]
Ja mam tak na Wf-ie.
Ja zasypiam na większości wykładów. Szczególnie w semestrze zimowym i na początku letniego :)
Ja np. jak jem tosta to zawsze najpierw gryzę skórkę :mrgreen: albo jak niektórzy też gadam do siebie, gdy gram :lol:
Ja np. jak jem tosta to zawsze najpierw gryzę skórkę :mrgreen: albo jak niektórzy też gadam do siebie, gdy gram :lol:
Wszyscy gadają do siebie jak grają! :lol: :lol: :lol:
To jeszcze nic :D ja grając w wyścigi samochodowe, pochylałam się na krześle, wchodząc w zakręt :D
No tak, wiadomo. Total normalka :lol:
A, no i odchylam się do tyłu przy Nitro!!! :lol: :lol: :lol:
Po jednej z sesyjek "Silent Huntera" gdzie był wyjątkowy sztorm a ja moim u-botem na powierzchni goniłem konwój , miałem chorobę morską. :mrgreen:
Do dziś m się zbiera na wymioty jak mi się te fale przypomną. :? :oops: :lol:
WOW, facet, niezła jazda... :o
adriankowaty
23-06-2012, 19:55
Nawalanie w Empire z dział w wrogą piechotę i krzyczenie - Ognia! Ładuj! Ognia!...
Ataki Kawalerią - Szarża! Klin! Odwrót! Szarża...
Walka Piechotą - Linia! Ognia! Bagnet na broń! Czworobok!...
Oprócz tego:
- abstynencja od alkoholi i innych używek (co w tym kraju jest dziwactem)
- dbanie o porządek wśród swych rzeczy (jw.)
- przestrzeganie prawa i uczciwość (jw.)
- powaga (jw.)
- śpiewanie hymnu Niemiec dla przyjemności
- germanofilia
- marzenia o reformowaniu tego kraju i jego ogólnej naprawie, w sojuszu z Niemcami
- poglądy centrowe z elementami lewicy i prawicy
- życie zasadą "Arbeit macht frei" - nie w nazistowskim rozumieniu i "Kto nie rabotajet, tot nie kuszajet"
- wyzwanie "niemieckich wartości" - dyscypliny, rozumu, pragmatyzmu i zdrowego rozsądku
- maniakalne zainteresowanie wiekiem XVIII, armią pruską i historią Niemiec
Trafiłem tu całkiem przypadkiem, ale... jesteś jeszcze młody, głupi i mam nadzieje że ci przejdzie. ;)
jesteś jeszcze młody, głupi i mam nadzieje że ci przejdzie
Podpisuję się obiema łapkami :D
adriankowaty, żaden naród nie jest idealny. Owszem, można cenić dany kraj, ale aż taka apoteoza jest raczej błędna :)
adriankowaty
24-06-2012, 10:39
Nie twierdzę, że naród niemiecki jest idealny - aż do takiej germanofilii nie doszedłem. Każdy naród moim zdaniem ma unikalne cechy, np. Szwajcarzy słyną z precyzji, Francuzi - z upodobania piękna, Polacy - z odwagi i tendencji do wiecznych kłótni, a Niemcy - z dyscypliny, zdrowego rozsądku i ... talentu do prowadzenia wojny (C. von Clausenitz). Nie przeczę, mają i "czarne strony" - kulturkampf, nazizm, holocaust i inne..., ale ich po prostu cenię za tryb życia, zgodny z moimi poglądami. "Arbeit macht frei" - zn. dosłowne - praca robi wolność - nie jestem nazistą, tylko pracoholikiem. "Kto nie rabotajet, tot nie kuszajet"- kto nie pracuje, ten nie je - w moim rozumieniu "najlepiej smakuje owoc własnej, ciężkiej pracy". Czy to złe, że te hasła, wypaczone przez reżimy nazistowski i komunistyczny tłumaczę na swoje motto, stosowane wobec samego siebie?
Co do germanofilii - po prostu podoba mi się niemiecka kultura i sztuka. Co w tym złego?
Co do germanofilii - po prostu podoba mi się niemiecka kultura i sztuka. Co w tym złego?
Może i nic takiego, ale nie szukaj zrozumienia wśród ludzi, których naturą jest porywczość i chaos. W dodatku nie darzących zbyt dużą sympatią swoich sąsiadów z zachodu.
- powaga (jw.)
- śpiewanie hymnu Niemiec dla przyjemności
To już jest niezdrowe i jest dziwactwem nie tylko w naszym kraju.
Arbeit macht frei
Ja się z tym zdaniem nie zgadzam, tylko prawda czyni wolnym. :)
Nie twierdzę, że naród niemiecki jest idealny - aż do takiej germanofilii nie doszedłem. Każdy naród moim zdaniem ma unikalne cechy, np. Szwajcarzy słyną z precyzji, Francuzi - z upodobania piękna, Polacy - z odwagi i tendencji do wiecznych kłótni, a Niemcy - z dyscypliny, zdrowego rozsądku i ... talentu do prowadzenia wojny (C. von Clausenitz).
1. Każdy naród jako określona zbiorowość ceni pewne wartości ponad inne, w przypadku Niemców będzie to porządek, dyscyplina i poszanowanie hierarchii, co wynika z uwarunkowań kulturowych. Natomiast nie popadałbym tutaj w myślenie stereotypami, bo można poważnie zbłądzić.
2. Z tym talentem do prowadzenia wojny u Niemców to raczej kiepsko. Dwa poważne konflikty, dwa razy ten sam kardynalny błąd i dwie spektakularne porażki.
Popełniłeś błąd w nazwisku, sugeruje to sprawdzić i poprawić .
adriankowaty
24-06-2012, 13:31
1.I tu się zgodzę. I właśnie dlatego zaliczyłem to do dziwactw.
[quote:534abdt8]Arbeit macht frei
Ja się z tym zdaniem nie zgadzam, tylko prawda czyni wolnym. [/quote:534abdt8]
to jest to samo :lol: czyżbyś żartował?
2.rzeczywiście, pisze się Clausewitz. W zasadzie, to gdyby USA nie dołączyło do I i II wojny, toby Niemcy wygrali. Ale - wchodząc w wiek XVII, XVIII i XIX mamy ciekawe bitwy - Fehrbelin, Zorndorf, Sadowa...
to jest to samo :lol: czyżbyś żartował?
Co jest to samo?
2.rzeczywiście, pisze się Clausewitz. W zasadzie, to gdyby USA nie dołączyło do I i II wojny, toby Niemcy wygrali. Ale - wchodząc w wiek XVII, XVIII i XIX mamy ciekawe bitwy - Fehrbelin, Zorndorf, Sadowa...
Gdyby to, gdyby tamto..., ale skończyło się tak a nie inaczej. W połowie 1944 z Amerykanami, czy bez i tak było już pozamiatane.
adriankowaty
24-06-2012, 14:05
1.Arbeit macht frei = praca czyni wolnym.
2. W 1917 już USA sporo narobiło, bo gdyby nie oni, wracające z Ostfrontu wojska niemieckie zmiotłyby Francuzów. A co do 1944 - to nie było takie pewne. Owszem, Niemcy przegrali w Afryce i Rosji, ale nadal się trzymali. Czytałem, że Churchill podobno na kolanach błagał Roosevelt'a o pomoc.
adriankowaty... nauka czytania ze zrozumieniem się kłania...:)
Posta mi zjadło...
1. Przeczytaj jeszcze raz co ja wcześniej napisałem.
2. Jeżeli chcesz kontynuować wątek historyczno-wojenny to w odpowiednim dziale, żeby nie robić tutaj bałaganu.
fenr1r napisał że PRAWDA czyni wolnym ;) Taka mała podpowiedź jakbyś nie wiedział gdzie jest inny tok rozumowania, a śpiewanie hymnu Niemiec...nie skomentuje :|
Niemcy ,niemcy ponad wszystko :P. I kiedy to śpiewasz to nie jesteś germanofilem ^^ tak ?. Czasem lubię sobie poczytać książkę od fizyki dla relaksacji :ugeek:
=[[H]]=Kuczi
31-07-2012, 13:17
Nawalanie w Empire z dział w wrogą piechotę i krzyczenie - Ognia! Ładuj! Ognia!...
Ataki Kawalerią - Szarża! Klin! Odwrót! Szarża...
Walka Piechotą - Linia! Ognia! Bagnet na broń! Czworobok!...
Oprócz tego:
- abstynencja od alkoholi i innych używek (co w tym kraju jest dziwactem)
- dbanie o porządek wśród swych rzeczy (jw.)
- przestrzeganie prawa i uczciwość (jw.)
- powaga (jw.)
- śpiewanie hymnu Niemiec dla przyjemności
- germanofilia
- marzenia o reformowaniu tego kraju i jego ogólnej naprawie, w sojuszu z Niemcami
- poglądy centrowe z elementami lewicy i prawicy
- życie zasadą "Arbeit macht frei" - nie w nazistowskim rozumieniu i "Kto nie rabotajet, tot nie kuszajet"
- wyzwanie "niemieckich wartości" - dyscypliny, rozumu, pragmatyzmu i zdrowego rozsądku
- maniakalne zainteresowanie wiekiem XVIII, armią pruską i historią Niemiec
Nie ma czegoś takiego człowieku jak niemieckie wartości, polskie wartości czy wartości jakiejkolwiek nacji to mit. Jest to sztuczne kreowanie stereotypów. Bawi mnie jak ktoś mówi o typowo polskich czy typowo niemieckich cechach. To kompletna bzdura. Zrób taki eksperyment porównaj sobie Polaków tych dzisiejszych, tych z dwudziestolecia międzywojennego, tych z XIX wieku z okresu powstań narodowych, z epoki saskiej i na koniec złotego wieku. Zapomnij że wszystko to byli Polacy i zestaw sobie cechy każdego z tych pokoleń z osobna, które można było przypisać większości. Jeżeli przypisujesz na stałe cechy do danego narodu to wyjdzie ci w takim zestawieniu coś na kształt 5 różnych narodów często o skrajnie odmiennych cechach nie mających ze sobą nic wspólnego. Ten sam eksperyment możesz przeprowadzić na Niemcach, porównaj tych z okresu ichniego rozbicia dzielnicowego (dosyć długiego co by nie mówić), tych z okresu III Rzeszy i dzisiejszych. Naród to wspólnota ludzi zamieszkujących dany teren, mówiących tym samym językiem i mających poczucie wspólnej tożsamości, mających wspólny dorobek, pochodzenie a często również interesy. Ale to jak dany naród interpretuje swoją przeszłość, jakie wyciąga z niej wnioski, co jest dla niego najważniejsze zależy tylko i wyłącznie od sytuacji wewnętrznej i zewnętrznej konkretnego pokolenia. Otaczająca ludzi rzeczywistość kształtuje to co nazywasz wartościami danego narodu, w rzeczywistości nie są to żadne wartości narodowe a cechy większości ludzi wchodzących w skład danego pokolenia. A pokolenia są jak widać bardzo, bardzo różne nawet w ramach jednego narodu.
Moi przodkowie byli Austriakami, którzy osiedli w Galicji Wschodniej i zasymilowali się z mieszkającymi tam Polakami. Idąc tropem twojego rozumowania należało by się u mnie dopatrywać jakichś cech austriackich. Można sobie poszukać stereotypów jakie krążą na temat Austriaków i nic z tego nie będzie pasowało. Dyscyplina może mi imponuje ale kiedy jest daleko ode mnie. Tryb życia prowadzę bardzo nieuporządkowany (ze względu na nienormowalny czas pracy), potrafię zjeść śniadanie o 7.00 jak i o 13.00. Pracować w nocy, spać w dzień i na odwrót.
Inna kwestia jest taka, że czuję się Polakiem i mimo lepszej sytuacji materialnej kraju odległych przodków nie żałuję, że się w pewnym momencie zasymilowali a nawet na pewnym etapie dziejów (całkiem licznie) walczyli i ginęli za nową ojczyznę. Dawne pochodzenie przodków traktuję raczej jako ciekawy wątek rodzinnej historii. Sentymentu do Austrii czasów Metternicha i wcześniejszej, która jakby nie patrzeć zdradziła Polskę nie mam żadnego, chociaż militaria z tamtego okresu mi się podobają ale bynajmniej nie tylko austriackie. Jeżeli już to jakiś tam sentyment mam do wielonarodowych Austro-Węgier ale przykładowo do II RP jest on znacznie większy.
W kwestii abstynencji picie alkoholu nie jest złe, jak we wszystkim trzeba mieć tylko umiar. Przypuszczam, że wśród młodych ludzi każdego kraju abstynencja jest dziwactwem a z umiarem jak i u nas są duże problemy. Dbanie o porządek to żadne dziwactwo w Polsce jak wszędzie są tacy, którzy mają to we krwi i tacy którym ciężko ogarnąć własne szpargały.
„W sojuszu z Niemcami” to żeś sobie sojusznika wybrał. Pamiętaj w polityce nie ma przyjaźni i sentymentów, liczy się tylko interes. A silny sojusznik zawsze wyzyska słabego. Lepiej spiknąć się z kilkoma słabszymi od siebie bądź równymi i znajdującymi się w podobnej sytuacji krajami niż z jednym mocarstwem.
"Arbeit macht frei" praca nie czyni wolnym, jest konieczna żeby człowiek mógł godnie żyć ale bywa również narzędziem czystego wyzysku, który z wolnością ma niewiele wspólnego.
Interesować się historią to jedno a umieć wyciągać z niej trafne wnioski to drugie. Zainteresowanie Prusami XVIII i ich armią, tudzież wojskiem niemieckim z późniejszych czasów nie jest niczym złym ani żadnym dziwactwem. Ważne by zachować jednak do tego pewien dystans i pamiętać jakie były finalne skutki pruskiego militaryzmu, w co się później przepoczwarzył. Ja np. po za Polską armią z czasów II RP interesuję się również wojskiem Austro-Węgier i po trosze armią brytyjską od XVIII do XIX wieku (chociaż najbardziej wczytałem się siłą rzeczy w pierwszy z wymienionych tematów). Wcale nie uważam tych zainteresowań za dziwactwo. Hymnu niczyjego sobie nie podśpiewuję ale podobają mi się np. polskie marsze pułkowe z okresu II RP (mam ich 2 płyty CD) no i przykładowo marsz brytyjskim grenadierów. To raczej kwestia indywidualnych gustów a nie dziwactwa.
Z militaryzmem jak ze wszystkim konieczny jest umiar, każdy kraj potrzebuje silnej (jak na swoje warunki) armii i sojuszników bo rzeczywistość polityczna nie jest i nigdy nie była sielanką. A zagrożenia zewnętrzne potrafią pojawić się na tyle szybko, że reakcja w momencie ich dostrzeżenia jest z reguły zbyt późna. Przezorny zawsze ubezpieczony „jeżeli myślisz o pokoju gotuj się do wojny” smutna rzeczywistość ale prawdziwa, tylko silnego nikt nie ruszy, tylko silny może czuć się bezpiecznie. Tylko że jest w tym jeszcze jeden haczyk, jak się już jest tym silnym, to się pojawia niekiedy pokusa, żeby tę siłę wykorzystać nie tylko dla zabezpieczenia swojego bezpieczeństwa ale również dla narzucenia własnych porządków innym. Taka już niestety jest ludzka natura aby nad nią zapanować, konieczny jest zdrowy rozsądek ale nie każdy go ma a często nie mają go również politycy i to prowadzi do rozmaitych tragedii.
A w kwestii dziwactw, bywa że podczas gry w „Zmierzch Samurajów” w trakcie bardziej wciągających bitew jak mi się buguje piechota i nie potrafi wykonać prostych poleceń to nieźle nawrzucam swoim wirtualnym żołdakom.
Nigdy nie nalewam szklanki do pełna. Biorę butelkę, karton, czy cokolwiek i nalewam sobie siedem razy po 2-3 centymetry. Nie wiem czemu, ale inaczej się nie napiję, za cholerę. No i w momentach intensywnej rozkminy dźgam się się długopisem w knykieć :D
Jak kończę robić jedno i zabieram się do czego innego, zawsze myję ręce - tak gdzieś co pół godziny. Jak nie umyję to potem czuję się jakoś dziwnie.
Jak słyszę gdzies lecącą muzykę z rytmem, to muszę jakoś wybijać ten rytm - palcami, palcami od nóg, podbródkiem, czymkolwiek. Czasem nawet wykonuję w powietrzu takie ruchy rękami i nogami, jakbym siedział przy perkusji i trzymał w rękach pałeczki, a stopę miał na pedale od bębna basowego i "gram" na tej "wirtualnej perkusji" - stopa - werbel - hajhet - stopa. Nawet jak tylko mi się przypomni jakaś melodia. Muszę wtedy wyglądać jak kompletny świr. :D
Często sobie coś nucę lub podśpiewuję pod nosem. Właściwie nie ma takiej godziny, żebym choć przez chwilę nie nucił żadnej melodii ani piosenki.
Czasami piszę palcem w powietrzu - głównie skróty składające się z wielkich liter.
Nie cierpię sprzątać. Nawet jak dokładnie sprzątnę biurko/pokój, to i tak w ciągu góra trzech dni bałagan robi się sam na moim biurku i okolicach.
Nienawidzę Niemców i ich języka - paskudnego szwargotu nadającego się tylko do wydawania rozkazów, straszenia dzieci i wyszczekiwania oskarżeń i wyroków wobec przeciwników politycznych. Poza tym, co to za język, w którym delikatny, drobniutki, śliczny motylek nazywa się SCHMETTERLING (brzmi to jak nazwa jakiegoś myśliwca z czasów III Rzeszy), a "Kocham cię" to "Ich liebe dich"??
Mam fioła na punkcie Włoch i Chorwacji, uwielbiam te kraje, a ich mieszkańcy kojarzą mi się jak najlepiej. Uwielbiam język włoski - śpiewny i melodyjny.
Uwielbiam dźwięk dudów, co dla niektórych jest dziwne.
Przecinki, nawiasy i linie proste w wielkich literach zawsze piszę od dołu do góry - nigdy odwrotnie. Z moich obserwacji wynika, że jest to bardzo rzadkie i że prawie nikt tak nie pisze.
Lwie Serce
24-10-2012, 16:08
Hehe z tym sprzątaniem to u mnie jest tak samo :D
Od niedawna mam taką fazę że wszystko co biorę podrzucam np. biorę długopis muszę podrzucić, gorzej jak się nie powstrzymam i podrzucę szklankę :P Jak chcę przełączyć kanał w TV też muszę pilot podrzucić, mam nadzieję że mi to przejdzie bo przez przypadek mogę coś pozbijać :D
GandalfLvl80Wizard
04-11-2012, 19:19
Trafiło mi się tu przeglądając forum, ciesze się że nie tylko ja mam takie dziwne schematy, od początku:
-Wyłączanie się z tego świata, często po prostu nie kontaktuje na to co się dzieje dookoła tylko siedzie głęboko w myślach snując dziwne myśli, myślę że fajnie było by być Hobbitem, żyć w świecie Tolkiena czy Lewisa, czasami myślę o modyfikacjach które chciałbym aby powstały albo sam bym produkował, czasami przenosi się to na takie schizy że potrafię odkładać sen aby wymyślić np wszystkie jednostki Temerii czy produkować kolejne wątki w Gothicu w niepowstałym modzie lol. Myślę o przygodach które chciałbym przeżyć, o tym zaraz.
-Mam manie na temat fantasy, chciałbym być Hobbitem, dodatkowo wiąże się z tym zwyczaj od dzieciństwa mianowicie zawsze chodze na bosaka nie tylko w domu ale jak najczęściej się da też na ulicy, czasami mam niewiadomoskądinąd pomysł aby wyjść z domu i mieszkać w lesie jako Scoia'Tael czy założyć własne państwo bo czemu by nie.
-Często gadam do siebie, albo po prostu tak nagle z niczego zaczynam śpiewać, po nagłym wstaniu na matematyce i śpiewaniu Roty próbuje to kontrolować, dodatkowo gadam do komputera, nie jest to tylko dialog wewnętrzny, czasami jak się wsłucham gadam jakbym prowadził let's playa O.o z komputerem wiąże się też codzienna gimnastyka której żaden człowiek guma by się nie powstydził, skacze, rzucam nogi na sufit, czasami siadam na oparcie fotela mając nogi na parapecie, o dziwo fotel się jeszcze trzyma.
-Nie wiem skąd, ale często jak rozmawiam z ludźmi, samoistnie zaczynam poprawiać ich bluzy, zamykam zamki, poprawiam kołnierzyki...
-Zawsze kiedy idę do sklepu muszę mieć więcej kasy niż coś kosztuje bo po prostu panicznie się boje że mi nie starczy i będzie jazda.
-Oglądam My Little Pony, bajkę dla dziewczynek jak twierdzą twórcy.
-Czasami na lekcji gdy mam ołówek czy cokolwiek w ręku zaczynam grać na tym, albo sobie wkręcam w włosy.
-Jak idę w nocy do łazienki to po drodze zapalam wszystkie światła, ale nie z tego że się boje.
-Rysuję mapy, zaczynało się niewinnie po prostu pasja rysowania świata, potem zaczynałem rysować RP i jej pseudo podboje, np że Chiny i Indie były naszymi koloniami, dodatkowo z czasem zaczęło dołączać do tego fantasy fast made, mam jakis pomysł na świat fantasy rysuje kraj etc. albo wymyślam nieprawdziwe historie nt powstania państwa Polskiego O.o
To chyba wszystko albo przynajmniej większość :P
Rincewind
04-11-2012, 19:37
Czytanie tego wątku to swoista psychoterapia. Jak miło dowiedzieć się, że nie tylko ja mam coś, co sam uznaje za dziwne. Nowoczesna wersja psychoanalizy :D
chciałbym być Hobbitem
zawsze chodze na bosaka
A bujne włosy na stopach już masz? :lol:
rzucam nogi na sufit
To nieźle, zdolny jesteś :D. Podejrzewam, że masz taki sufit pod skosem. Ja miałem skośną część sufitu niemal całą czarną od skarpetek, bo jak miałem gdzieś z 8 lat, to nawalałem stopami jak miałem się uczyć :D. Nie cierpiałem siedzieć przy książkach, ciągle chciałem gdzieś na podwórku latać z kolegami. A jak byłem młodszy, to mama kupowała mi kredki i pisanki (lubiłem malować). Kiedyś obudziłem się w środku nocy, wyjąłem kredki i zacząłem rysować jakieś "ludziki" na ścianie. Mina rodziców z rana bezcenna :lol:. Miałem też taką fobię, że strasznie bałem się komarów, dlatego ciągle je zabijałem. W końcu doczekałem się wielu trofeów na ścianie. Tak byłem z tego dumny, że sam nadałem sobie tytuł "łowca komarów".
Na szczęście 2 lata temu przemalowałem pokój i nie muszę się wstydzić, że rysowałem po ścianie, nawalałem nogami w sufit i masowo zabijałem komary :D.
samoistnie zaczynam poprawiać ich bluzy, zamykam zamki, poprawiam kołnierzyki...
Ciekawi mnie, czy dziewczynom też poprawiasz :P.
Oglądam My Little Pony, bajkę dla dziewczynek jak twierdzą twórcy.
Nie jesteś sam, ja też to oglądam. Może i dla dzieci, ale przyjemnie się ogląda.
Lwie Serce
08-11-2012, 21:42
Hehe są fora (o grach :!: )w których nawet tematy powstają o My Little Pony :D Bo to naprawdę fajne jest :D
GandalfLvl80Wizard
09-11-2012, 20:31
A bujne włosy na stopach już masz?
Dopiero zapuszczam ;3
Ciekawi mnie, czy dziewczynom też poprawiasz
Pewnie że je zapinam, zamki oczywiście, chodzi o zapinanie zamków :D
Nie jesteś sam, ja też to oglądam. Może i dla dzieci, ale przyjemnie się ogląda.
/)(\ >Brohoof<
To nieźle, zdolny jesteś :D. Podejrzewam, że masz taki sufit pod skosem. Ja miałem skośną część sufitu niemal całą czarną od skarpetek, bo jak miałem gdzieś z 8 lat, to nawalałem stopami jak miałem się uczyć :D. Nie cierpiałem siedzieć przy książkach, ciągle chciałem gdzieś na podwórku latać z kolegami. A jak byłem młodszy, to mama kupowała mi kredki i pisanki (lubiłem malować). Kiedyś obudziłem się w środku nocy, wyjąłem kredki i zacząłem rysować jakieś "ludziki" na ścianie. Mina rodziców z rana bezcenna :lol:. Miałem też taką fobię, że strasznie bałem się komarów, dlatego ciągle je zabijałem. W końcu doczekałem się wielu trofeów na ścianie. Tak byłem z tego dumny, że sam nadałem sobie tytuł "łowca komarów".
Na szczęście 2 lata temu przemalowałem pokój i nie muszę się wstydzić, że rysowałem po ścianie, nawalałem nogami w sufit i masowo zabijałem komary :D. Jak już mówiłem jestem bosy Antek, a że łaziłem po różnych nawierzchniach, zwłaszcza jak miałem 12 lat to w wakacje często chodziłem na boisko szkolne na bosaka, przychodziłem i czasami zapomniałem umyć stópek to czarna, mroczna tapeta się zaczęła robić, efektem tego jest obecnie masa map, zdjęć i obrazów na ścianie, w okolicy kompa z racji gimnastyki mam pocztówki poprzyklejane :D
-Bezwiędnie ruszam palcami u stóp
-Liczę łyki podczas picia
-Lubię mieć odsłonięte okno w nocy - gdy jest za ciemno niekomfortowo mi się zasypia :D
adriankowaty
14-01-2013, 04:59
Muszę wstać o piątej rano - inaczej jestem niewyspany.
Muszę wstać o piątej rano - inaczej jestem niewyspany.
Muszę o tej właśnie godzinie zacząć właściwą część snu ( nie koniecznie długą, ale koniecznie bez presji wstania/spania) inaczej jestem niewyspany :lol:
Muszę wstać o piątej rano - inaczej jestem niewyspany.
Mam coś podobnego - im później wstaję, tym bardziej jestem "ospały". Jeśli wstaję wcześnie, to czuję się "świeżo". :P
Ale to nie znaczy, że nie lubię sobie pospać - jeśli zasnę wcześnie, pośpię długo i wstanę wcześnie - to następnego dnia czuję się świetnie. :P Niestety często zasypiam późno a następnego dnia muszę wstać wcześnie (w tygodniu) lub - jeszcze gorzej - siedzę do późna i wstaję późno (np. w weekend).
Nie cierpię sprzątać. Nawet jak dokładnie sprzątnę biurko/pokój, to i tak w ciągu góra trzech dni bałagan robi się sam na moim biurku i okolicach.
To nie cierpisz sprzątać, czy bałaganu?
Ja nie cierpię bałaganu, a sprzątać też nie bardzo lubię - ale niestety mam to samo co opisałeś po 3 - 4 dniach od sprzątania. Więc przeważnie przez parę ostatnich dni w tygodniu jest bajzel (i jakoś trzeba wytrzymać) - aż do kolejnego sobotniego sprzątania (i jakoś trzeba się do niego zmobilizować). :P
talentu do prowadzenia wojny (C. von Clausenitz).
Teoretykiem może i dobrym był, ale nie kojarzę żadnej wygranej przez Prusaków bitwy z jego udziałem, za to kilka klęsk (czytaj - zwycięstw Francji, bo przeciw Francji walczył w swojej karierze) - wojna 1792 - 1797, Jena 1806 (gdzie był jednym z 25,000 jeńców w niewoli francuskiej), Ligny i Wavre 1815.
Pod Waterloo chyba nie walczył, a nawet jeśli to więcej niż połowa wkładu w zwycięstwo w tej bitwie należy się Anglikom.
Co ciekawe koleś ten powiedział coś, co raczej przypisalibyśmy "romantycznym" polskim powstańcom z 1863, 1830 lub 1944, a nie Niemcowi:
"Naród nie ma świętszego obowiązku do wypełnienia niż przestrzeganie wyższego prawa, że plama na honorze spowodowana tchórzliwym poddaniem się nigdy nie zostanie zmazana, że honor można stracić tylko raz, że honor władzy jest również honorem narodu, że nawet utrata wolności po krwawej honorowej walce gwarantuje ponowne narodziny narodu i jest zarodkiem nowego życia, z którego później nowe drzewo zapuści korzenie."
Ale pasowało to do Niemiec okresu wojen napoleońskich - kiedy Giermańce raz za razem dostawali baty od Francuzów (i od nas też) na polach bitew.
Każdy naród moim zdaniem ma unikalne cechy, np. Szwajcarzy słyną z precyzji, Francuzi - z upodobania piękna, Polacy - z odwagi i tendencji do wiecznych kłótni, a Niemcy - z dyscypliny, zdrowego rozsądku i ... talentu do prowadzenia wojny (C. von Clausenitz).
Stąpasz po cienkim lodzie - brzmi to trochę jak teoria rasistowska hrabiego Artura de Gobineau (1816 - 1882), który napisał "Esej o nierówności ras ludzkich". Zdaniem Gobineau każda rasa ma unikalne cechy, np. Czarni słyną ze zmysłowości i poczucia estetyki, Żółci - z bycia konkretnymi i praktycznymi oraz dobrymi kupcami, z kolei Biali - ze zdolności do przewidywania, chłodnej kalkulacji, zmysłu organizacyjnego - dlatego wg. niego Bali to "rasa przeznaczona do przywództwa". However, najbardziej wartościową częścią rasy panów (Białej) wg. Gobineau, była - cytuję - "ario-germańska arystokracja francuska".
- śpiewanie hymnu Niemiec dla przyjemności
Którego hymnu Niemiec :?: Bo ten to już nieaktualny jest z tego co wiem:
[youtube:cumyxecr]http://www.youtube.com/watch?v=rmheo9bePH8[/youtube:cumyxecr]
Co do germanofilii - po prostu podoba mi się niemiecka kultura i sztuka. Co w tym złego?
Ależ Ty nie pisałeś całościowo o niemieckiej kulturze i sztuce - jak dotąd opisałeś tylko kulturę pruską, a zwłaszcza pruski militaryzm.
Prusy to był jeden z krajów niemieckich, który w XIX w. zdobył panowanie nad resztą (z wyjątkiem Austrii i kilkoma innymi). Wśród Polaków też panuje stereotyp pruski Niemiec. W końcu historia Niemiec w XIX i XX w. była pisana przez Prusy i wykształcone w tym kraju militarystyczno-rasistowskie ideologie.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kr%C3%B3lestwo_Prus
http://pl.wikipedia.org/wiki/Prusy_%28k ... 85zkowy%29 (http://pl.wikipedia.org/wiki/Prusy_%28kraj_zwi%C4%85zkowy%29)
Sojusznicza Rada Kontroli Niemiec uznała, że militaryzm i ekspansjonizm niemiecki jest historycznie związany z Prusami i formalnie zlikwidowała Państwo Pruskie uchwałą nr 46 z 25 lutego 1947 roku.[4]
2. W 1917 już USA sporo narobiło, bo gdyby nie oni, wracające z Ostfrontu wojska niemieckie zmiotłyby Francuzów. A co do 1944 - to nie było takie pewne. Owszem, Niemcy przegrali w Afryce i Rosji, ale nadal się trzymali. Czytałem, że Churchill podobno na kolanach błagał Roosevelt'a o pomoc.
Co z tego, że Niemcy się nadal "trzymali" w 1944 roku. Trzymali się tak już od 5 grudnia 1941 roku, kiedy Sowieci kontratakowali pod Moskwą. Ale coraz gorzej im to trzymanie się wychodziło, z okresowymi wyjątkami (jak np. ofensywa na Stalingrad w 1942). Sowieci mieli zbyt wielką przewagę liczebną.
Włączenie się USA do wojny w Europie co najwyżej ocaliło Zachodnie Niemcy i Francję od Komunizmu - ale nie zmieniło losów wojny.
Gdyby Niemcy zamiast polityki eksterminacji i zbrodni wojennych na zdobytych terenach Rosji w 1941 roku zajęli się przekonaniem do siebie ludności cywilnej, to parę lat później o komunistach nikt by nie słyszał. Niestety jak wiemy ideologia "Ubermenschen" i "Untermenschen" nie pozwoliła im na zdrowy rozsądek.
Tego zdrowego rozsądku, który im przypisujesz, Niemcy podczas obu wojen światowych wykazali bardzo mało.
nazgul3456
17-02-2013, 20:50
No to wio!
-Muszę mieć zasłonięte okno zasłoną podczas nocy. MUSZĘ!
-Muszę w pokoju mieć wszystko symetrycznie i ładnie ułożone inaczej nic nie mogę zrobić.
-Muszę mieć wszystko symetryczne.
-Gdy chodzę w nocy do łazienki staram się unikać lustra (trauma przez horror :p)
-Gdy gram w Roma (tak tylko w Roma) mówię do siebie jak mam daną taktykę wykonać O.o
-Nienawidzę długo spać. Dla mnie wstawanie o 7 rano to standard.
-Przed pójściem spać muszę przeczytać jakąś książkę.
-Gdy włączam budzik to muszę patrzeć 12 razy czy rzeczywiście włączyłem go ( sam sobie nie wierzę :p)
-Nie lubię na siebie patrzeć w odbiciu lustra :P
-Lubię denerwować ludzi :D
-Co 30 min muszę myć dokładnie ręce.
-Czasami łatwiej jest mi mówić i pisać po angielsku niżli po polsku O.o
-Nie lubię rozmawiać z ludźmi :D
-Aha i jeszcze gdy gram w jakąkolwiek grę to i atakuje wroga to mówię sam do siebie takie rzeczy jak "Nie ma nikt przeżyć!, wyciąć ich w pień!", albo po angielsku czasami "Kill them all!" :D
-Muszę w pokoju mieć wszystko symetrycznie i ładnie ułożone inaczej nic nie mogę zrobić.
-Muszę mieć wszystko symetryczne.
(...)
-Co 30 min muszę myć dokładnie ręce.
Niech zgadnę... Detektyw Monk to Ty :!: :?: :D
nazgul3456
17-02-2013, 21:24
-Muszę w pokoju mieć wszystko symetrycznie i ładnie ułożone inaczej nic nie mogę zrobić.
-Muszę mieć wszystko symetryczne.
(...)
-Co 30 min muszę myć dokładnie ręce.
Niech zgadnę... Detektyw Monk to Ty :!: :?: :D
Rozgryzłeś mnie :D
Profesor
20-02-2013, 14:14
-Nienawidzę długo spać. Dla mnie wstawanie o 7 rano to standard.
Ja również uwielbiam wstawać rano. Co dzień wstaje punkt 5.00, ale to oczywiście spowodowane jest obowiązkiem. Jednak gdy mam wolne i nie mam przymusu wstawać tak rano, a obudzę się później niż o 7.00 (co w 80% przypadkach to norma) to przez chwilę czuję do siebie wstręt i nienawiść. Mam ochotę się po prostu rozszarpać! :D
-Muszę mieć zasłonięte okno zasłoną podczas nocy. MUSZĘ!
Ja mam za to na odwrót: gdy śpię, zawsze muszę usypiać na prawym boku i patrzeć się w noc za oknem, inaczej nie usnę :)
Natomiast gdy jest pełnia, to co bym nie robił i tak nie zasnę. Czyli praktycznie raz w miesiącu mam nieprzespaną noc, czego również szczerze nie znoszę :(
I do tego mam manię zapisywania snów. Jeżeli w moim dzienniku któryś z dni jest pusty, zaczynam po prostu być zły :D
Jednak moim ulubionym dziwactwem jest jawna rozmowa z samym sobą. Czasem nawet mówię coś, śmieję się z czegoś, a za chwilę uświadamiam sobie co robię i czuję się jak chory psychicznie o_O Często nie pamiętam o czym "rozmawiałem" i z czego się tak śmiałem, jak opętany :D Ale to dziwactwo prześladuje mnie odkąd sięgam pamięcią... Oj dziwny jest ten świat :D
Ach no i jeszcze powtarzanie w myślach bądź szeptem tego co powiedziałem przed chwilą. Tego nawet nie mogę kontrolować :P
adriankowaty
20-02-2013, 14:33
Gdy śpię, tak się wiercę, że czasami budzę się albo poza łóżkiem, albo pod łóżkiem.
K A M 2150
24-02-2013, 02:43
Skoro o śnie mowa to dodam coś od siebie :D Raz na jakiś czas mam takie coś, że muszę zarwać nockę :D Po prostu po okresach normalnego sypiania, czuje że mam coraz większe problemy z zasypianiem. Stopniowo tak mniej więcej przez parę dni zasypiam coraz później, aż jednego całkiem nie zasnę ;D Następnego dnia sypiam już całkiem normalnie i problem znika xD
Pinotchet
26-02-2013, 14:18
Co 30 min muszę myć dokładnie ręce, Gdy włączam budzik to muszę patrzeć 12 razy czy rzeczywiście włączyłem go ( sam sobie nie wierzę :p)
To nerwica natręctw, częste mycie rąk czy powtarzanie czynności celem ich potwierdzenia lub sprawdzenia to typowe objawy :D .
nazgul3456
26-02-2013, 15:31
Co 30 min muszę myć dokładnie ręce, Gdy włączam budzik to muszę patrzeć 12 razy czy rzeczywiście włączyłem go ( sam sobie nie wierzę :p)
To nerwica natręctw, częste mycie rąk czy powtarzanie czynności celem ich potwierdzenia lub sprawdzenia to typowe objawy :D .
Nie gadaj :O
-Cześć, mam na imię Mateusz
-Cześć Mateusz.
-Czasem lubię pisać sam ze sobą
-Świrus
A na serio to
-Czasem potrafię się wyłączyć na parę minut i nic praktycznie nic do mnie nie dociera, taka swoista hibernacja :D
-Kiedyś obejrzałem horror jako dziecko i od tego czasu śpię z kataną przy łóżku, tak na wszelki wypadek,
-Często gadam do siebie i niestety potrafię to robić w miejscu publicznym gdy się zapomnę
-Równie często gram na niewidzialnych instrumentach idąc ulicą:D
Lwie Serce
26-02-2013, 21:55
Kiedyś obejrzałem horror jako dziecko i od tego czasu śpię z kataną przy łóżku, tak na wszelki wypadek
:lol: :lol: :lol: Świetnie to zabrzmiało :lol:
Mi się czasem zdarza wydawać dziwne okrzyki. Nie wiem co za głos się z mych ust wydobywa ale czasem tak mam, na serio :D
adriankowaty
27-02-2013, 05:05
Kiedyś obejrzałem horror jako dziecko i od tego czasu śpię z kataną przy łóżku, tak na wszelki wypadek
:lol: :lol: :lol: Świetnie to zabrzmiało :lol:
Mi się czasem zdarza wydawać dziwne okrzyki. Nie wiem co za głos się z mych ust wydobywa ale czasem tak mam, na serio :D
I to szczególnie w czasie bitwy w Miedku. Mi też panie kolego.
Mi się czasem zdarza wydawać dziwne okrzyki. Nie wiem co za głos się z mych ust wydobywa ale czasem tak mam, na serio
Medycyna nazywa to Zespołem Tourette'a ;)
Lwie Serce
27-02-2013, 17:48
Aż tak? Chyba to jeszcze nie to ;)
To mnie ten zespół dopada na matematyce, jeśli jakieś zadanie nie wyszło :D
Na matmie? To ja bym musiał co chwilę coś krzyczeć ;)
Boję się kogoś uderzyć bo boję się że zrobię tej osobie krzywdę.
Na siłę zasłaniam okno zasłonami, by nie było widoczne.
Jeśli patrzę się w tył, to obracam się cały, że idę tyłem. Nigdy w tył nie przekręcam samej głowy.
A i przy okazji, ciekawy temat więc odświeżam.
Presidente
26-05-2013, 14:29
Jeśli patrzę się w tył, to obracam się cały, że idę tyłem. Nigdy w tył nie przekręcam samej głowy.
To jest akurat typowe męskie zachowanie, kobiety raczej mają predyspozycje aby samą głową się obrócić.
Boję się kogoś uderzyć bo boję się że zrobię tej osobie krzywdę.
Genialne :D
Kilka moich:
-Czasem jak coś robię, to podśpiewuję sobie i nawet nie zdaję sobie sprawy kiedy zacząłem.
-Gdy mi się nudzi, patrzę, gdzie w danej lokacji, mógłbym się usadowić jako snajper.
-Czasem nie mogę się powstrzymać by dać komuś "z liścia".
-Nie lubię smaku alkoholu, co niektórym może wydać się dziwne.
-Przez długi czas nie reagowałem, gdy ktoś wołał mnie po imieniu. Teraz już tylko czasami.
-Gdy widzę nóż, lub coś ostrego, muszę obrócić go w drugą stronę (tak, by ostrze nie celowało w moją stronę).
I wiele innych, których sobie w tej chwili nie mogę przypomnieć ;)
Lwie Serce
26-05-2013, 18:21
-Czasem jak coś robię, to podśpiewuję sobie i nawet nie zdaję sobie sprawy kiedy zacząłem.
Czy ja wiem czy to takie dziwactwo? Wielu ludzi tak ma i ja również, to urozmaicenie i umilenie jakiegoś zajęcia :)
Chodzi o to, że nie zdaję sobie sprawy że to robię, ludzie się patrzą, ale co tam - ja śpiewam :D
nazgul3456
26-05-2013, 20:12
Chodzi o to, że nie zdaję sobie sprawy że to robię, ludzie się patrzą, ale co tam - ja śpiewam :D
Przecież większość ludzi tak ma! Jak ja idę na wieś to zawsze w którymś miejscu zaczynam piosenkę, a ja o tym nie wiem xD Dla przykładu w tamtym tygodniu poszedłem do sklepu (po chleb dla ciekawskich xD) połowa drogi za mną, a ja sobie uświadamiam, że mruczę pod nosem http://www.youtube.com/watch?v=EIyixC9NsLI
K A M 2150
09-06-2013, 23:37
Mała porcja gifów z mojego dziwactwa, klipy z ostatniej walki w Manchesterze :)
http://i.imgflip.com/1wd8p.gif (http://imgflip.com/i/1wd8p)
http://i.imgflip.com/1wdam.gif (http://imgflip.com/i/1wdam)
http://i.imgflip.com/1wdb8.gif (http://imgflip.com/i/1wdb8)
Presidente
10-06-2013, 09:01
@ K A M 2150 Wstawiłbym twoje dziwactwo z Jędrusiem Bułecką, ale się powstrzymam :mrgreen:
Apropo mnie - często myję ręce, bardzo często :)
Jak odświeżacie to i ja coś dodam.
Często mruczę sobie jakąś piosenkę pod nosem, lub w myslach i za chwilę słyszę jak siostra ją śpiewa, lub odwrotnie, często nawet nie słysząc się wzajemnie.
Zastanawiam się jak wyglądało by moje życie gdybym "pozbył się"osoby z którą aktualnie przebywam, i gdzie musiałbym ukryć ciało. Zazwyczaj taki myśli przychodzą trzymając w ręku nóż.
... :D
KapitanKatana
13-06-2013, 23:40
Codziennie w nocy widzę różne scenki ze mną [dość słabo] i w najbliższym czasie to się zdarza... :D
Odkopię temat bo jest on bardzo ciekawy na swój sposób. :)
- Gdy jadę samochodem lub autobusem lubię liczyć piętra wysokich budynków.
- Mam totalnie pogięte sny, TOTALNIE.
- Zdarza mi się przez 2 tygodnie spać bez jakiejkolwiek pościeli na łóżku, kołdrze i poduszkach bo mi się nie chce ich słać.
- Czasem nie chce mi się kroić bułki więc smaruje ją po wierzchu masłem i jem tak.
- Uwielbiam patrzeć przez okno nocą, gdy pada deszcz. W dodatku widoczek na całą Warszawę.
- Tak samo ubóstwiam burzę. Po prostu stoję przy balkonie i się gapię przez godzinę w niebo.
- Krew mnie podnieca.
- Kiedy się z kimś biłem parę lat temu w szkole zawsze obawiałem się, że jak mocniej uderzę to go zabiję.
- Często, szczególnie w nocy dopada mnie nostalgia.
- Po lekturze dobrej książki, bądź obejrzeniu bardzo dobrego filmu nie chce mi się żyć w tutejszym świecie.
- Gdy jestem w nocy sam w domu włączam światła we wszystkich pokojach.
- Gdy o czymś śnię to tylko w godzinach porannych, kiedy jestem w 1/4 świadomy.
- Gdy gram w jakąś strategię wyobrażam sobie czasem jakbym prowadził Let's Playa i pokazywał swoje imperium widzom.
W dodatku wszystko co robiłem między 10 a 16 rokiem życia uważam za jedno wielkie dziwactwo a siebie za kompletnego kretyna.
GandalfLvl80Wizard
10-09-2013, 09:57
- Po lekturze dobrej książki, bądź obejrzeniu bardzo dobrego filmu nie chce mi się żyć w tutejszym świecie.
To chyba każdy ma :p, Ja również, jak przeczytam dobrą książkę, pod koniec zawsze łapie mnie taki dołek psychiczny, jakbym został oddzielony ze swojego świata, i przysłany do tego prawdziwego :P
Lwie Serce
10-09-2013, 14:38
U mnie to najsilniejsze jest po przeczytaniu/obejrzeniu Władcy Pierścieni, zwłaszcza jak do tego słyszę tą piękną filmową muzykę :)
GandalfLvl80Wizard
17-09-2013, 09:48
U mnie to najsilniejsze jest po przeczytaniu/obejrzeniu Władcy Pierścieni, zwłaszcza jak do tego słyszę tą piękną filmową muzykę :)
Albo jeszcze jedno, czasami mam tak, że są poszczególne film/książki a nawet gry które zawsze reaktywuje na daną część roku, taki swoisty kalendarz :D Począwszy od wiosny, kiedy muszę przeczytać wiedźmina i zagrać w gothica (zawsze, absolutnie, zawsze) przez lato gdzie muszę obejrzeć władcę pierścieni (Hobbita w sumie już teraz też), pograć w Shoguna 2 i Cive, jesień, gdzie nie ma przebacz, Władca Pierścieni do przeczytania, cisnąć w mody do medka aż do Zimy, Harrego Pottera, przeczytania całej serii z uniwersum Metro Glukhovskiego ;D
Ja mam jedno dziwactwo, czasami zastanawiam się czy na forum jest chociaż jedna normalna osoba :)
Ja mam jedno dziwactwo, czasami zastanawiam się czy na forum jest chociaż jedna normalna osoba :)
To jest fakt... Prześcigają się w wymyślaniu kolejnych bzdur, żeby tylko pokazać swoją "ciekawą" osobowość :P
Ostrzwtlumie
03-11-2013, 00:45
No to i ja cos napiszę :D
Mam pare takich typowych:
-sprawdzanie czy zamknąłem dokładnie drzwi(najgorzej jak taka rozkmina mnie złapie juz po odejsciu od domu, raz tak wracałem żeby sie upewnić :p );
-czasem jak coś krzywo stoi to szlag mnie trafia i muszę to poprawić;
-czasem gadam do siebie(klasyk :D )
No i takie mniej typowe:
jak widzę dość długi ciąg liczb np 16397 to muszę zliczyć każda cyfrę po kolei i czy wynik da liczne 10 lub jej wielokrotność Jak patrze na zegar to tez licze. O.o Sam nie wiem od kiedy to mam.
Mam takie częste odpływy. Niby tracę kontakt z rzeczywistością ale dalej cos tam kontaktuje. Czesto podczas takich lagów, rozkminiam rożne Historie a najczęściej są to takie kiedy jestem w niebezpieczeństwu np Ktoś napada na sklep, obok mnie przejezdza autobus i wjeżdza w przystanek( O.o ) itd.
Mam tez tak ze zapomniałem tego co miałem zrobić i nie mogę sobie przypomnieć o co chodziło. Mam tez takie prześwity myśli ale nic konkretnego z nich nie wynika.
Coraz czesciej dopada mnie nostalgia. Gdy slysze jakas dobra piosenke lub gdy ide droga i jest cicho :)
Zawsze gdy idę spąc to musze leżeć na boku! Jak położe się plecach to nie usnę (no chyba że jest bardzooo zmęczony to może). I zawsze muszę podwinąc kołdrę pomiedzy kolana. Jakoś tak mi wygodniej i bez tego nie usnę.
No i chyba to tyle ale pewnie są jakieś jeszcze ale narazie nic wiecej nie pamietam :D
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©