PDA

Zobacz pełną wersję : Poprawa regulaminu KO - dyskusja



Joopiter
30-03-2011, 12:21
Chcialbym przeprowadzic dyskusje na temat zmian w regulaminie. W ostatnim czasie wyniklo kilka nieporozumien w paru KO, jeden z graczy wskazal mi tez bug, ktory wypadaloby zakazac. Na poczatek w tym temacie prosze zglaszac poprawki do regulaminu jakie proponujecie oraz wypowiadac sie na temat zmiena jakie proponuja inni. Pozniej jak wypracujemy juz ostateczne wersje poszczegolnych punktow, zrobimy glosowanie.

Na poczatek ja:

1. Wspomniany bug. Polega on na mozliwosci przejscia obok wrogiego fortu po "czerwonym polu". Robi sie to w ten sposob, ze jesli wrogi fort znajduje sie pod mgla wojny (a wiec go nie widzimy bezposrednio), a my naszej armii rozkazemy wejscie do naszego miasta/zamku/fortu znajdujacego sie w takim miejscu, ze nasza armia musi przejsc obok tego wrogiego fortu, to przejdzie po czerwonym polu nie zatrzymujac sie. Wiadomo, jakie to moze miec konsekwencje.
Z tego co testowalem bug dziala na BC, na WWMWE nie. Nie wiem jak na podstawce czy kingdomsowkach.
2. Dopracowanie punktu 2d). A wiec co, jesli np. statki gracza, z ktorym mamy PON stoja obok statkow naszego wroga, a obie te nacje laczy sojusz? Mozna zaatakowac taki wrogi statek (jednoczesnie wypowiadajac wojne frakcji, z ktora mamy PON) czy nie? Podobnie z armiami. Punkt mowi, ze zasada obowiazuje tylko na neutralnym terenie, ale co, jesli nasza armia stoi na swoim terenie, ale tuz na granicy, a bitwa ma miejsce juz na terenie wroga/neutralnym?

I tak dalej. Wypowiadajcie sie jak to zmienic, zeby bylo zawsze uczciwie, podawajcie swoje propozycje nowych zmian. Jak mi sie cos jeszcze przypomni to tez napisze.

Andzia
30-03-2011, 14:57
ten bug działa też w wwmwe

Knecht
30-03-2011, 15:00
To ja proponuję wprowadzić coś takiego żeby niektórzy gracze nie nadużywali zasady z pokonanymi armiami i wprowadzić że pokonana armia gracza przed nami rusza się jeśli ta sama armia pokonana u gracza który ma po nas kolejke może się ruszać wg mechaniki gry, wytłumaczę to inaczej na przykładzie, że jeśli pokonamy jakąś armie frakcji która ma po nas kolejkę a mechanika gry pozwala mu się ruszyć, to jeśli taka sama sytuacja wystąpi ,tylko że pokonana armia jest frakcji przed nami, wówczas nie zgłaszamy w temacie "pokonane armie" tego i taki gracz może się normalnie ruszać tą armią.

maryniasz
30-03-2011, 15:19
W sumie spotkałem się już z przejściami obok takowych fortów ale takich przypadków jak mówisz o fortach będących pod mgłą jeszcze nie spotkałem. Co innego desant ze statku.

Marat
30-03-2011, 20:15
Ja również pierwsze słyszę o przechodzeniu obok fortów, zakrytych mgłą wojny, mnie się zdaje, ze armia i tak się zatrzyma, nawet jak początkowo zielona strzałka wskazuje co innego. Desanty to i owszem, przechodzą.

Avasil
30-03-2011, 20:25
No miałem podobne sytuacje(w BC także) i nie przechodziły. Może to związane ze stawianiem fortu obok lasu?(ale w tych wypadkach IMO możliwość, że czasem da się przecisnąć jest uzasadniona)


2. Dopracowanie punktu 2d). A wiec co, jesli np. statki gracza, z ktorym mamy PON stoja obok statkow naszego wroga, a obie te nacje laczy sojusz? Mozna zaatakowac taki wrogi statek (jednoczesnie wypowiadajac wojne frakcji, z ktora mamy PON) czy nie? Podobnie z armiami. Punkt mowi, ze zasada obowiazuje tylko na neutralnym terenie, ale co, jesli nasza armia stoi na swoim terenie, ale tuz na granicy, a bitwa ma miejsce juz na terenie wroga/neutralnym?
Moim zdaniem, jak ktoś, jakie pakty by nas nie łączyły, decyduje się wspierać naszego przeciwnika(świadomie, stawiając tak statki, czy armie obok miasta wroga albo na jego terytorium blokując przejścia), to nie powinniśmy nie móc takich armii zaatakować, w sumie tak jakby wypowiedział nam pona. Bo to by było głupie, gdybyśmy nie mogli tego zrobić. Wtedy przez np. dwie tury flota naszego wroga byłaby nietykalna, bo ciągle by była zsynchronizowana ze statkiem sojusznika obok :P

Rapsod
30-03-2011, 22:35
Fortów we mgle wojny przejść nie można. Armia ma zieloną ścieżkę, ale się na nich zatrzymuje.

Wszelkie problemy z walkami na obcych ziemiach rozwiązywały moje pomysły z okupacją i posiłkami. Przyjęte zostały połowicznie i dlatego punkt 2d jest nonsensowny.

Joopiter
30-03-2011, 23:54
To ja proponuję wprowadzić coś takiego żeby niektórzy gracze nie nadużywali zasady z pokonanymi armiami i wprowadzić że pokonana armia gracza przed nami rusza się jeśli ta sama armia pokonana u gracza który ma po nas kolejke może się ruszać wg mechaniki gry, wytłumaczę to inaczej na przykładzie, że jeśli pokonamy jakąś armie frakcji która ma po nas kolejkę a mechanika gry pozwala mu się ruszyć, to jeśli taka sama sytuacja wystąpi ,tylko że pokonana armia jest frakcji przed nami, wówczas nie zgłaszamy w temacie "pokonane armie" tego i taki gracz może się normalnie ruszać tą armią.
W jakiej sytuacji pokonana armia moze sie ruszyc?

Przypomniales mi o czyms - proponuje wprowadzic do regulaminu zapis, ze punkt z pokonanymi armiami obowiazuje tylko, jesli osoba, ktora pokonala armie frakcji, ktora ma przed nia kolejke poinformuje o tym w odpowiednim temacie. Wyeliminuje to nieporozumienia.

W sumie spotkałem się już z przejściami obok takowych fortów ale takich przypadków jak mówisz o fortach będących pod mgłą jeszcze nie spotkałem. Co innego desant ze statku.

Ja również pierwsze słyszę o przechodzeniu obok fortów, zakrytych mgłą wojny, mnie się zdaje, ze armia i tak się zatrzyma, nawet jak początkowo zielona strzałka wskazuje co innego. Desanty to i owszem, przechodzą.

Fortów we mgle wojny przejść nie można. Armia ma zieloną ścieżkę, ale się na nich zatrzymuje.
Naprawde myslicie, ze zawracalbym wam glowe, gdyby to nie bylo mozliwe? ;)

BC 1.05:

http://www.speedyshare.com/files/276973 ... _zapis.sav (http://www.speedyshare.com/files/27697399/Szybki_zapis.sav)

Kazcie sultanowi wrocic do miasta Konya. Zobaczycie kolo czego przejdzie ;)

ten bug działa też w wwmwe
Sprawdzalem teraz i nie dziala. Mozesz pokazac taka sytuacje?

Wszelkie problemy z walkami na obcych ziemiach rozwiązywały moje pomysły z okupacją i posiłkami. Przyjęte zostały połowicznie i dlatego punkt 2d jest nonsensowny.
Przedstaw prosze swoja propozycje raz jeszcze.

Knecht
31-03-2011, 15:18
W jakiej sytuacji pokonana armia moze sie ruszyc?
Np. w takiej gdy poprzez różne metody armia wroga która jest w forcie dołączy do bitwy np. poprzez zaatakowanie jednostki stojącej obok fortu, i wówczas pokonana armia zostaje w forcie ale mechanika gry pozwala graczowi pokonanemu, który ma turę po naszej frakcji, ruszyć się, więc chodzi o to żeby w takiej sytuacji i innych nie nadużywać prawa związanego z "pokonanymi armiami".

Joopiter
31-03-2011, 20:36
W jakiej sytuacji pokonana armia moze sie ruszyc?
Np. w takiej gdy poprzez różne metody armia wroga która jest w forcie dołączy do bitwy np. poprzez zaatakowanie jednostki stojącej obok fortu, i wówczas pokonana armia zostaje w forcie ale mechanika gry pozwala graczowi pokonanemu, który ma turę po naszej frakcji, ruszyć się, więc chodzi o to żeby w takiej sytuacji i innych nie nadużywać prawa związanego z "pokonanymi armiami".
Hmm, nie rozumiem. Jesli pokonasz armie kogos kto ma ture po Tobie, ona schowa sie do fortu, nastepnie zaatakujesz armie, stojaca obok fortu, to w turze tego panstwa ta armia, ktora byla w forcie w dalszym ciagu nie moze sie ruszyc.

No chyba, ze zle zrozumialem.

Knecht
31-03-2011, 20:44
Nie. Chodzi o to że armia cały czas jest w forcie a my jako gracz wykombinowaliśmy tak że jakaś inna pokonana jednostka stanęła koło tego fortu i jak ją zaatakujemy to ta armia z fortu dołącza się, wówczas ją pokonujemy i ta armia nadal tam siedzi, i chodzi o to że jeśli ta frakcja pokonanej armii w forcie ma turę po nas to mechanika gry nie zabroni mu się ruszyć i dlatego w takiej sytuacji tylko że odwrotnej gdy pokonana armia jest frakcji przed nami to żeby gracz który ją pokonał nie nadużywał punktu z "pokonanymi armiami".

Joopiter
31-03-2011, 20:55
Nie. Chodzi o to że armia cały czas jest w forcie a my jako gracz wykombinowaliśmy tak że jakaś inna pokonana jednostka stanęła koło tego fortu i jak ją zaatakujemy to ta armia z fortu dołącza się, wówczas ją pokonujemy i ta armia nadal tam siedzi, i chodzi o to że jeśli ta frakcja pokonanej armii w forcie ma turę po nas to mechanika gry nie zabroni mu się ruszyć i dlatego w takiej sytuacji tylko że odwrotnej gdy pokonana armia jest frakcji przed nami to żeby gracz który ją pokonał nie nadużywał punktu z "pokonanymi armiami".
Aha, w ten sposob. No to ok, w takim razie tez popieram, ze przydaloby sie dodac zapis, ze dotyczy ten punkt tylko sytuacji, gdy mechanika gry zabronilaby ruchu w odwrotnym ukladzie panstw.

Knecht
31-03-2011, 21:21
A druga sprawa czy większość zgodziłaby się na wprowadzenie moich zasad wasalizacji do regulaminu, oczywiście gracze nie muszą ich w 100% przestrzegać ale zasady te będą stanowić ostateczność i poszkodowany gracz oraz MG będą mogli się do nich odwołać ;) A chodzi o te zasady:

viewtopic.php?f=3&t=7835 (http://forum.totalwar.org.pl/viewtopic.php?f=3&t=7835)

Mefisto7
31-03-2011, 22:16
Dziwi mnie wasze zdziwienie dotyczące tego przechodzenia obok fortów pod mgłą wojny. TO WYSTĘPUJE NAWET W WWMWE 1.0. W mko9 tak miałem.

...hehe Knecht, Twoje i Twoje, jakbyś zapomniał z kim je omawiałeś i kto to zapoczątkował ;p

Marat
31-03-2011, 22:28
Jakoś nie było zbyt wielu chętnych na KO z zasadami wasalizacji, więc po co to dodawać?

Mefisto7
31-03-2011, 22:35
Nie chodzi o specjalną KO bo to bezsens. Te zasady można spokojnie wprowadzać w normalnych KO( patrz Aragonia lub Sycylia w wko29 przy zatwierdzaniu przez MG) i dlatego jesteśmy za tym, żeby te zasady oficjalnie trafiły do regulaminu. (Jeszcze napisałem post w sprawie UNII w wątku KO wasalnej)

Marat
31-03-2011, 23:08
Skoro może w konkretnym przypadku potwierdzić to MG, to po co dodawać do ogólnego regulaminu? Zwłaszcza, że każda kolejna taka sytuacja może być inna ( inne warunki wasalizacji ).

Mefisto7
31-03-2011, 23:23
To znaczy... Nie chodzi mi o szczegółową rozpiskę: A tyle dochodu a to, a sro, tylko o główne zasady, jak bezwzględne posłuszeństwo wasala, możliwość wyswobodzenia przy ubytku ziem seniora. Reszta jest do obgadania. W tym momencie ja muszę liczyć na MG, żeby to zatwierdził, a jak trafi to do regulaminu, to MG będzie musiał przestrzegać tego i pilnować wasala.
Dodatkowo, za każdym razem ktoś mógłby się przyczepić do takiej wasalizacji nie zatwierdzonej regulaminem. Państwo trzecie może mieć ochotę nagle tego nie uznać, bo wadzi mu to w interesach względem seniora lub wasala. Potwierdzenie regulaminowe zamyka takiemu gębę i daje wasalizacji dodatkowe atuty dyplomatyczne.

Knecht
31-03-2011, 23:58
...hehe Knecht, Twoje i Twoje, jakbyś zapomniał z kim je omawiałeś i kto to zapoczątkował ;p
No twoje też :mrgreen: bo je omawialiśmy, ale ja też wystąpiłem z inicjatywą zrobienia czegoś takiego ;) po za tym treść zasad formuowałem ja :D


to po co dodawać do ogólnego regulaminu?
Po to:


Państwo trzecie może mieć ochotę nagle tego nie uznać, bo wadzi mu to w interesach względem seniora lub wasala. Potwierdzenie regulaminowe zamyka takiemu gębę i daje wasalizacji dodatkowe atuty dyplomatyczne.

Marat
01-04-2011, 08:53
Jak MG potwierdzi, to nikt nie ma nic do gadania ( no chyba, że ktoś robi kombinacje, typu zwasalizował kogoś i twierdzi, że jego pakty obowiązują wasala, i ktoś kto z nim walczył nie może nagle atakować, to wtedy rzeczywiście państwo trzecie może tego nie uznać ). Wystarczy dodać, że umowy nie przewidziane regulaminem, na które zgadzają się strony konfliktu, MG musi zatwierdzić i są one ważne.

Joopek, jeszcze jedna rzecz.


e)Zabrania się handlowania osadami z państwami neutralnymi i sojusznikami przed podpisaniem rozejmu z wrogiem/zniszczeniem nacji. Mg ma prawo uczynić wyjątek od tej zasady,

Nalezy się zastanowić, czy nie wykreślić "z państwami neutralnymi i sojusznikami", bo jak widać na przykładzie wk29, jest tu luka. W zasadzie chodziło o to, by nie dawać miast państwu które jest neutralne w stosunku do naszego przeciwnika - a ww. sytuacji Turcja jest też przeciwnikiem.

Matisek
01-04-2011, 15:21
nie dopisujmy wasalizacji do regulaminu. Niech gracze sami ustalą przed każdym zwasalizowaniem państwa zasady. A dyplomacja powinna zostać taka, jaka była. Tzn. jeśli państwo A ma pon z państwem C, a państwo B ma wojnę z państwem C, to jeśli państwo B odda się w opiekę państwu A, to pon z państwem C nadal ma tylko państwo A, a państwo B dalej toczy z nim wojnę.

Czyli mówiąc w skrócie: wasalizacja to zwykły sojusz, z dodatkowymi ustaleniami, które ustalają w swoich ambasadach gracze, jednak te ustalenia nie mogą wpływać na inne państwa.

Sayeer
01-04-2011, 16:06
Popieram to co napisał Matisek, a przy drugiej sprawie to zakazałbym całkowicie przekazywania miast drogą dyplomatyczną.

Mefisto7
01-04-2011, 16:58
A ja właśnie jestem zupełnie za wprowadzeniem wasalizacji i unii jako dróg dyplomatycznego, nie zależnego od MG, wycyckania gracza C - po prostu korzystna alternatywa dyplomatyczna, na którą gracze postronni muszą uważać i się interesować. Teraz jesteśmy zależni od humoru MG i uznania międzynarodowego. Oczywiście nie chodzi o te szczegóły dotyczące dochodów, oddanych prowów itd. Chodzi o niezależność i moc prawną takiego postanowienia.

Na temat unii napisałem w KO "zwasalizuj albo..."

2) Jak to byś zakazał? Chodzi Ci o sprawę tylko w czasie wojny, dotyczącą na przykład wko29? Czy in general? Bo jeśli chodzi o całkowity zakaz, to niby dlaczego?

Marat
01-04-2011, 20:14
A ja właśnie jestem zupełnie za wprowadzeniem wasalizacji i unii jako dróg dyplomatycznego, nie zależnego od MG, wycyckania gracza C

Dobrze to ująłeś - WYCYCKANIA - bo do tego może dojść, wystarczy, że dwóch cwaniaczków się umówi, że jeden drugiego niby to zwasalizuje ( z czego ten wasalizujący/wchodzący w unie będzie miał pon z państwem wasalizowanym/przyjmującym unie ) i już wróg jednego z nich ma nagle PoN-a i nie może atakować.
Pisałem juz o widzimisię MG, wystarczy dodać do regulaminu, że MG musi potwierdzić pakt zawarty między dwoma państwami. To chyba normalka, bo skoro dwa państwa na coś się umawiają, to MG nie ma tu nic do gadania.

Mefisto7
01-04-2011, 21:12
Dobrze to ująłeś - WYCYCKANIA - bo do tego może dojść, wystarczy, że dwóch cwaniaczków się umówi, że jeden drugiego niby to zwasalizuje ( z czego ten wasalizujący/wchodzący w unie będzie miał pon z państwem wasalizowanym/przyjmującym unie ) i już wróg jednego z nich ma nagle PoN-a i nie może atakować.

Raczej nie chodziło mi o taki przypadek. Chodzi mi o przeddzień wojny/agresji. Jak miałem w mko9 z Jankerem, gdy zabezpieczyłem go od ataku chrześcijan bez zrywania PoNów z ich strony. Dzięki unii, został otoczony ochroną PoNa. W takim przypadku o jakim mówisz to jest wykluczone jednak.

Ale dobra, nie będę mieszał tedy. Jak mówiłem, chciałem nadać czemuś takiemu mocy prawnej, niezależnej od innych i MG.

Joopiter
10-04-2011, 13:00
Widze, ze dyskusja umarla. Na ten moment zgloszono nastepujace propozycje zmian:

- zabronienie bugu z przechodzeniem kolo fortow
- propozycja Knechta z zakazem poruszania sie pokonanych armii tylko wtedy, gdy w odwrotnej dytuacji mechanika zakazuje ruch
- zasady wasalizacji
- propozycja Marata na dopracowanie punktu z handlowaniem miast

No i moim zdaniem najistotniejsza kwestia, czyli ten nieszczesny punkt 2d). Na razie wypowiedzial sie tylko Avasil.

Nikt juz nie ma nic do dodania? Jesli nie, w najblizszych dniach zrobimy glosowanie w celu wprowadzenia/odrzucenia tych propozycji.

Matisek
10-04-2011, 14:20
w Krzyżakach zabijanie generałów Zakonu.
Jak wiadomo, Zakon nie ma drzewa genealogicznego, więc zasada, że nie wolno zabijać członków rodziny nie daje Zakonowi ochrony. Jakby ktoś się uparł, to przecież może wymordować wszystkich generałów prócz Wielkiego Mistrza i jego następcy. Z drugiej zaś strony, zwykłe frakcje mają generałów w rodzinie i tych, którzy nie w niej nie są (i których to właśnie można zabijać). Do tego do Zakonu przybywają posiłki w postaci szlachciców "zza granicy".
Do czego zmierzam- jeśli zabroni się wybijania wszystkich generałów Zakonu, to zwykłe frakcje będą poszkodowane, zaś jeśli nie zabroni się niczego i pozostawi się dalej takie zasady, jakie są aktualnie, to Zakon będzie pokrzywdzony, bo można mu będzie wszystkich powybijać.
Jeszcze dodam, że Zakon nie ma swoich zabójców.
Trzeba zmienić tą zasadę (w przypadku Krzyżaków), tylko nie wiem jak... :?

Marat
10-04-2011, 14:32
To już lepiej przy starcie konkretnej KO podawać, że nie wolno mordować konkretnego typu generałów. Nie ma po co dodawać tego do regulaminu ogólnego.

Pop517
15-04-2011, 09:18
ja chciałbym poruszyć kwestie okrętów ,od dawna mnie to nurtowało i uważam że obecnie jest to zupełnie bez sensu bo nawet gdy jakiś gracz skupi się na flocie i ma powiedzmy ich z 10 to i tak nic nie zrobi jeśli jego przeciwnik będzie się z jednym okrętem chował po portach i tak jak na przykład walka między Innocentym(HRE) a rapsodem(anglia) w wk28 gdzie ten pierwszy po prostu wsadził sobie baliste na okręt schował w porcie i rapsod nic nie mógł zrobić tylko uciekać z Londynu bo inaczej stracił by armie co jest według mnie głupie nazywając to po imieniu i wygląda to jak jakiś teleport z kontynentu na Brytanie
rozwiązanie było by dość proste zezwolenie na atakowanie jednostek przebywających w porcie ale nie od razu tylko jak by to ująć po oblężeniu portu co z kolei pozwoliło by graczowi z okrętem w tym porcie rozbić flotę wroga o ile ma wystarczająco dużo okrętów tylko trzeba by zabronić wypływania z takiego zablokowanego portu trochę radykalne i jeszcze bardziej mieszające w regulaminie ale co o tym myślą inni gracze?

Abu Yusuf
15-04-2011, 09:26
Nie przejdzie pop, bo Ci pierwsi w turze mogli by bez końca niszczyć floty frakcji późniejszych, a te nawet by nie mogły się ruszyć. Poprostu ciągle by oblegali itd.

Pop517
15-04-2011, 09:34
to się nazywa panowanie na morzu
ci pierwsi w turze też nie mogli by się ruszać bowiem mieli by zakaz ruchu co do ciągłego blokowania portów to przecież o to chodzi aby było widać kto panuje na morzu i co dzięki temu ma

Mefisto7
15-04-2011, 11:49
Czy jest coś o czym nie wiem? :shock: Przecież oprócz blokowania portu nie można zrobić nic statkowi wewnątrz... Nie da się zaatakować. Aż sprawdzałem ponownie. O co wam chodzi?

Avasil
15-04-2011, 12:25
Czasami można go zaatakować, nie wiem dlaczego. Są też sytuacje, że jak jest obok sojuszniczy statek to walczą oba.

Matisek
15-04-2011, 12:42
może niech będzie tak, że nie można wypływać z zablokowanych portów flotą zanim nie przerwie się blokady.

Joopiter
15-04-2011, 13:08
Heh, bylem pewny, ze taki zapis (zakaz wyplywania z zablokowanego portu) jest juz w regulaminie, ale rzeczywiscie nie. To rozwiazaloby problem, ewentualnie mozna dodac, ze jesli port jest zablokowany to nie mozna tez wychodzic armia ze statkow.

Avasil
15-04-2011, 13:12
Port zablokowany nawet przez oddział tam stojący?

Knecht
15-04-2011, 14:45
Heh, bylem pewny, ze taki zapis (zakaz wyplywania z zablokowanego portu) jest juz w regulaminie, ale rzeczywiscie nie. To rozwiazaloby problem, ewentualnie mozna dodac, ze jesli port jest zablokowany to nie mozna tez wychodzic armia ze statkow.
Co do propozycji pop-a to się zgadzam, dawno to powinno być ale z twoim pomysłem joopi z nieschodzeniem oddziałów ze statków gdy port jest blokowany nie zgadzam się, w końcu statki blokują port a nie ląd.

blackhand
15-04-2011, 16:15
Zauważyłem, że statki w portach można atakować np. wtedy (bo czasami dzieje się tak ni z gruchy ni z pietruchy), gdy oddział zablokuje port od lądu. Już kiedyś nad tym myślano? Można by dać możliwość atakowania statków w takiej sytuacji, bo tak to są, do czasu zdobycia miasta, zupełnie nietykalne. Można co prawda blokować. Ale, z tego co słyszałem, w bitwach morskich różne rzeczy się dzieją i trzeba mieć wyraźną przewagę, by faktycznie udało się zablokować.

Marat
15-04-2011, 16:18
Żadne ni z gruchy, ni z pietruchy, tylko blokujemy port kilkoma statkami, po czym zaznaczamy tylko jeden z nich ( można wiecej, byle jeden został niezaznaczony ) i wtedy da się atakować. Taki bug.

Pop517
15-04-2011, 23:54
marat widzę wyjaśnił
samo zablokowanie takiego portu nie wystarczy moim zdaniem aczkolwiek zawsze coś

Mefisto7
13-05-2011, 10:18
Żeby było w głosowaniu to tutaj opiszę:

W czasie IIwś, 80 tys żołnierzy polskich przeszło na zachód i normalnie istniało państwo emigracyjne i jego siły zbrojne (jak dobrze wiecie). Np w wko29 - (gdyby Marat teraz nie stracił armii na morzu) Polska stanowiła szpilę w tyłek dla Danii i Niemiec. Ze zniesieniem zasady "nie oddawania", takie np 2000 żołnierzy mogłoby dalej we współpracy z państwami sojuszniczymi atakować "hitlerowców", mając tę tam prowincyjkę na peryferjach od sojusznika, by przetrwało.

Tedy proponowałbym znieść zasadę o nie oddawaniu miast peryferyjnych.

Sayeer
13-05-2011, 11:39
Dodałbym jeszcze taki szczegół do zasad, że nie można umieszczać więcej niż jednego kupca na jednym surowcu.

Knecht
13-05-2011, 13:14
Przecież tylko jednego się da, chyba że chodzi o to "kto pierwszy ten lepszy" ? Jak tak to nigdy się na to nie zgodzę tak samo jak i reszta, bo zwalczanie kupców jest też elementem gry i to ważnym jak ktoś ma dużo kupców.


Tedy proponowałbym znieść zasadę o nie oddawaniu miast peryferyjnych.
No chyba... jeszcze dajesz przykład wko 29 bo chcesz bić Niemca a nie masz z kim. To czy graczowi zajmie się wszystkie miasta/zamki a zostanie mu nawet 2 armie to jego wina i nie powinno to być zmieniane, po za tym jak się jest dobrym graczem myślącym w przyszłość to przed wojną możesz sobie wziąć, kupić od kogoś jakieś miasto hend hend za górami za lasami :P

Matisek
13-05-2011, 16:34
Chciałbym przedystkutować poprawianie regulaminu :P

W punkcie 6:
Jestem na tak, ale problem jest w tym, czy jeśli państwo "b" toczy wojny z państwem "a" i "c", które łączy pon, i państwo "b" zostanie zwasalizowane przez państwo "a", to czy pon przechodzi z państwa "a" na państwo "b"? Tzn. czy po wasalizacji, państwa "b" i "c" mają ze sobą pon, a nie wojnę? Takie coś jest chyba bezsensu i trzeba by było dopracować ten podpunkt.
Bo mefisto chce "połączenia polityki". Ale skoro ja bym toczył z kimś wojnę i nagle ten ktoś zostałby zwasalizowany i nie mógłbym go atakować bez czekania 2 tur, to byłoby samo w sobie bezsensem.
Może zróbmy tak:
a) gdy państwo "a" ma wojnę z innym państwem, to po zwasalizowaniu państwa "b", państwo "b" także ją ma. Działa to w dwie strony ("a" wasalizując "b" wypowiada wojnę "c" i musi odczekać 2 tury).
b) pony "a" i "b" łączą się, ale tylko gdy nie działa na nie punkt a).
c) sojusze (i tu nie wiem :?)

W 8 mała zmiana :P- tak, ale można zabijać generałów przybyłych z innych krajów (takich jak Charles- szlachcic odbywający krucjatę z Anglii i inni tacy ;))

oraz 11.- nie zmieniać, tylko trzeba określić, co to są peryferia. ;) Bo np. w krzyżakach 38 Andzia się kłócił, że dostał prowincję w środku mapy, a nie na peryferiach :P A przecież jego frakcja została sztucznie podtrzymana przy życiu.


Przecież tylko jednego się da, chyba że chodzi o to "kto pierwszy ten lepszy" ? Jak tak to nigdy się na to nie zgodzę tak samo jak i reszta, bo zwalczanie kupców jest też elementem gry i to ważnym jak ktoś ma dużo kupców.

Chyba mu chodziło o ustawienie 1 jednostki na surowcu i dołączenie do niej 20 kupców :P

Mefisto7
13-05-2011, 18:00
Nie ważnym jest określenie "peryferia" tutaj. Wszystko jedno, jaką dostanie prowincję, byle przetrwało.


No chyba... jeszcze dajesz przykład wko 29 bo chcesz bić Niemca a nie masz z kim.
Nie no, nie mam: Szkot, Francuz to przecież "nikt". Co to ma do rzeczy? Przykład z wko29 jest po prostu idealny do przedstawienia sprawy i wpasowuje się w przykład z drugiej wojny. Tyle. Zniesienie tej durnej zasady dałoby wreszcie opcję restauracji dawnych krajów, co wpasowuje się w moją konwencję "KO bez imperiów". Po wasalizacji, czas by może i to zmienić. Państwo emigracyjne.

A Twoje gadanie o "umiejętnościach gracza" chyba o kant dupy rozbić można...Rzeczpospolita Polska też miała od Brytyjczyków kupić Kair, żeby zapobiec klęsce? Jakoś bez żadnych posiadłości przetrwały i siły zbrojne, i naród.
To bez sensu, żeby załóżmy dwie zdrowe armie miały wyparować i nie sprawiać problemu po zwykłym zajęciu przez wroga wszystkich miast.

Marat
13-05-2011, 18:16
5. Gdy panstwo z ktorym mamy PON (lub pomiedzy nami trwa okres nieagresji po zerwaniu paktow) chroni jednostki lub osady swojego sojusznika, z ktorym mamy wojne stawiajac swoje jednostki obok nich, mamy prawo zaatakowac te jednostki.
TAK, wtedy PON natychmiast przestaje obowiazywac / TAK, mozemy zaatakowac w tym konkretnym przypadku, ale PON pozostaje w mocy w innych miejscach / NIE, nie mozemy zaatakowac takich jednostek / inna propozycja

Mam tu wątpliwości, niby powinnismy miec prawo i pon powinien być nieważny, ale to może rodzić cwaniactwa, ktoś specjalnie postawi jednostki, by nie musial czekać 2 tur i wtedy jestesmy w dupie, bo albo dostajemy nowego wroga szybciej, albo nie mozemy zaatakować, żeby nie wywołać nowej wojny. Zresztą nie rozumiem do końca, bo ta zasada w sumie już jest w regulaminie, punkt 2d:

d)PoN między dwoma krajami dotyczy tylko terytorium i jednostek nawodnych obu krajów. Jeśli państwo A mające sojusz z B i pakt o nieagresji z C, chce wspomóc B chroniąc jego osady swoimi wojskami, C może je zaatakować bez konsekwencji. Po pierwszym kontakcie bojowym pakt o nieagresji ulega natychmiastowemu rozwiązaniu.


6. Umowy nieprzewidziane regulaminem (takie jak wasalizacje), na które zgadzają się strony konfliktu, MG musi zatwierdzić i są one ważne.

Trochę to nieprecyzyjne. Rozumiem, że umowa ta dotyczy tylko zainteresowanych państw, czy też np. atak na czyjegoś wasala oznacza automatyczne wypowiedzenie wojny seniorowi? To istotne, bo w pierwszej sytuacji jestem na tak, a w drugiej na nie.

Mefisto7
13-05-2011, 19:09
Z tym punktem 6tym i łączeniem polityki, to nie chodzi mi o to, żeby państwo "c" prowadząc wojnę z "b" nagle miało z nim PoN przez państwo "a", które je zwasalizuje. W tym przypadku nie (zresztą wątpię żeby do takiej sytuacji w ogóle doszło, zapewne traktaty pokojowe dotyczyłyby też państwa "c"). Chodzi o czas domniemanego pokoju z "państwami c". "A" i "b" połączyły się unią/stosunkiem lennym i pakty "A" powinny przejść na "b". Tym samym chciałbym, by państwo "c", atakujące gdzieś po 10ciu turach państwo "b", liczyło się z natychmiastowym wypowiedzeniem wojny państwu "a".

I liczę, że to właśnie będzie kryło się pod punktem 6tym.

Knecht
13-05-2011, 19:25
A Twoje gadanie o "umiejętnościach gracza" chyba o kant dupy rozbić można...Rzeczpospolita Polska też miała od Brytyjczyków kupić Kair, żeby zapobiec klęsce? Jakoś bez żadnych posiadłości przetrwały i siły zbrojne, i naród.
To bez sensu, żeby załóżmy dwie zdrowe armie miały wyparować i nie sprawiać problemu po zwykłym zajęciu przez wroga wszystkich miast.
Ja już nawet nie dyskutuje z tobą o tym ponieważ popierasz swoje argumenty z II wojny światowej gdzie my gramy w grę o średniowieczu :lol: jakby to była gra o II wojnie światowej to bym się zgodził, pewnie już nawet byłoby coś takiego w mechanice gry, ale nie ma tak. I nawet nie wysilaj się i nie podawaj że w średniowieczu inne państwa, tak jak w II wojnie światowej z nami, przyjmowali i wcielali do swoich armii emigrantów z innego państwa i tworzyli takie namiastki swoich państw na uchodźstwie, bo tak nie było. W tych czasach człowiek nie miał poczucia świadomości narodowej, nie asymilowali się z danym narodem, bo np. jak ktoś najechał dany kraj w średniowieczu (np. Duńczycy najechali HRE), zajął go i dobrze sprawował w nim władzę i nie potraktował tego państwa jako łupu, to ludność się nie buntowała i cieszyła się że mają takiego władcę, i nikt nie wszczynał buntów a tym bardziej nie uciekał za granicę w tamtych czasach żeby robić w innym kraju armię i nią zaatakować bo w żadnym innym kraju nikt by nie umożliwił obcym czy nie obcym robienie armii, po za tym z czego tacy uciekinierzy mieliby robić armie w obcym kraju, za wszy ? Władca obcego kraju sam nie miał na opłatę wojska a co dopiero wspomagać innych, po za tym kto miałby emigrować z kraju szlachta ? i to jeszcze polska, która od wieków zajmuje się uprawą zboża i za nic w świecie nie opuściliby swojego majątku.


Rzeczpospolita Polska też miała od Brytyjczyków kupić Kair, żeby zapobiec klęsce? Jakoś bez żadnych posiadłości przetrwały i siły zbrojne, i naród.
Proszę cię nie porównuj gry do realnego świata, to jest mechanika gry, znikają wszystkie miasta to znika i frakcja, i każdy gracz dobrze o tym wie że jak straci wszystkie miasta i zamki to po grze, więc co taki gracz będzie robił z takimi 2 armiami jak mówisz że mu zostaną a nie broni nimi ziem ? To gracza obowiązek aby obronić się, jeśli mu się nie uda to trudno, koniec gry.

Mefisto7
13-05-2011, 19:32
Dobra, ty mnie nie ucz historii, bo kto jak kto, ale nie ty masz do tego jakichś szczególnych praw. Myślisz że sobie nie zdaję sprawy jaka jest różnica między IIwś a średniowieczem? Napisałeś 7 linijek o niczym, próbując znowu się powymądrzać, jak to masz w zwyczaju.
Tak samo, jak trujesz o tym, że to gra, to i sam się do tego nie stosujesz. Co z tego, że to gra o średniowieczu, jak "mechanika gry i tak robi z niego parodię".
Czasem występuje sytuacja, gdy trzeba z armiami się wycofać z danego terenu i nie da się bronić miast.

Dodatkowo, abstrachując do Twych argumentów: można uznać, iż Twoi Bułgarowie najeżdżając Kijów, mogą traktować te ziemie, jako pole do splądrowania, tak samo jak i można mniemać o ich spokojnych zamierzeniach. Tedy może dobrym przykładem średniowiecznej walki będzie wyzwalanie się Rosjan spod władzy Chana Ordy. Prawdą jest, że Księstwo Moskiewskie w sumie nie było pod bezwzględną absolutną władzą Imperium, ale nie można mówić o niechęci do walki z obcą narodowością.

Ja uważam, że takie coś wprowadziłoby pewną ciekawą zmianę i dlatego to proponuję. Widzę, że powodzenia to specjalnego u konserw nie ma, trudno.

Nie zgadzasz się, proszę bardzo, ale nie wyjeżdżaj ze swoimi "naukami Knechta", gdyż nie są one tu nikomu potrzebne, szczególnie adresatowi.

Knecht
13-05-2011, 19:39
O niczym... Po twoich postach widać że ty myślisz że w tamtych czasach to za każdym razem wszyscy brali za broń i walczyli cały czas z okupantem. Po za tym jak tak twierdzisz i nie umiesz nic wyciągnąć z tego co napisałem to świadczy tylko o tobie, bo napisałem o jednej ważnej rzeczy czyli o tym "braku poczucia świadomości narodowej", w tamtych czasach każdy dbał o siebie i nikt nie wyjeżdżał na emigrację, tym bardziej jak okupant stał się lepszym królem niż poprzedni, taki najemnik na przykład, jego nie obchodziło czy bije swoich czy innych, ważne żeby kasę dostał, ale co dziwne najemnicy nie zwalczali siebie nawzajem.


próbując znowu się powymądrzać
Nie tylko ja się wymądrzam, ty o II WŚ też się nie wymądrzasz i innych rzeczach też nie...

P.S. Aha i jak tak ze mną robiłeś wasalizację itp. żeby gra była bardziej klimatyczna, to takie wprowadzanie czegoś takiego powyżej kompletnie niszczy klimat.

Mefisto7
13-05-2011, 19:51
Nie, o IIwś to podaję przykład, który odwzorowuje to co chciałbym wprowadzić. Istnieje pewna wybitnie widoczna różnica między tym co pisałem wcześniej o II wś, a tymi Twymi wywodami.

Dopisałem do poprzedniego posta pewien dodatek o Ruskich i Mongołach. Po za tym, to do Ciebie nie dotarło, o czym napisałem. Gdzie jest wzmianka, że myślę, iż w tamtych czasach były emigracje i walki narodowyzwoleńcze? Uznałem, że takie drugowojenne rozwiązanie byłoby ciekawe i lepsze, gdyż naród(pozostawmy w milczeniu świadomość narodową takich chłopów) nie umiera, gdy zostają zajęte miasta.
Ta gra i tak nie oddaje samego średniowiecza odpowiednio dobrze, więc nie trzeba używać argumentów o niszczeniu średniowiecznego klimatu, gdyż jest dostatecznie nadwyrężony.

A na marginesie to powstanie w Czechach w XVw. też oprócz religijnych wartości promowało niepodległość od Niemców i Cesarza. (ok, jest to późne średniowiecze, ale średniowiecze.)

Pop517
13-05-2011, 20:00
ja zaś panu knechtowi zamiast polemizowania z mefem co i jak przypominam o pewnych krzyżakach gdzie co turę jest ta sama historia
niezbyt pozytywna historia

---------------------------------------------

w całych kingdomsach jest z tym średnio bo co to jest gdy ja musze mieć 3 krotną przewagę aby odnieść niewielkie zwycięstwo nad słabą armią siedzącą w mieście?(przykład w brytani w krzyżakach raczej jest trochę lepiej z tym ale ci n00bowscy włócznicy 11/20 to aż żal gębę ściska

Mnil
13-05-2011, 20:23
krzyżaki są strasznie źle zbalansowane, ja nie wiem jak wy możecie wciąż w to grać...

Joopiter
13-05-2011, 20:58
Dodałbym jeszcze taki szczegół do zasad, że nie można umieszczać więcej niż jednego kupca na jednym surowcu.
Najwyzej zrobimy pozniej dodatkowe glosowanie, terz za pozno, zeby mieszac z dodawaniem punktow.


W punkcie 6:
Jestem na tak, ale problem jest w tym, czy jeśli państwo "b" toczy wojny z państwem "a" i "c", które łączy pon, i państwo "b" zostanie zwasalizowane przez państwo "a", to czy pon przechodzi z państwa "a" na państwo "b"? Tzn. czy po wasalizacji, państwa "b" i "c" mają ze sobą pon, a nie wojnę? Takie coś jest chyba bezsensu i trzeba by było dopracować ten podpunkt.(...)
W glosowaniu chodzi o wprowadzenie czegos takiego, ze o wszelkich takich ustaleniach bedzie decydowal MG. Czyli dwa panstwa sie dogadaly i chca wasalizacji i pytaja MG, a on decyduje co z paktami majac na uwadze sytuacje polityczna i ewentualna chec cwaniactwa. Tak ja to widze.




5. Gdy panstwo z ktorym mamy PON (lub pomiedzy nami trwa okres nieagresji po zerwaniu paktow) chroni jednostki lub osady swojego sojusznika, z ktorym mamy wojne stawiajac swoje jednostki obok nich, mamy prawo zaatakowac te jednostki.
TAK, wtedy PON natychmiast przestaje obowiazywac / TAK, mozemy zaatakowac w tym konkretnym przypadku, ale PON pozostaje w mocy w innych miejscach / NIE, nie mozemy zaatakowac takich jednostek / inna propozycja
Mam tu wątpliwości, niby powinnismy miec prawo i pon powinien być nieważny, ale to może rodzić cwaniactwa, ktoś specjalnie postawi jednostki, by nie musial czekać 2 tur i wtedy jestesmy w dupie, bo albo dostajemy nowego wroga szybciej, albo nie mozemy zaatakować, żeby nie wywołać nowej wojny. Zresztą nie rozumiem do końca, bo ta zasada w sumie już jest w regulaminie, punkt 2d:

d)PoN między dwoma krajami dotyczy tylko terytorium i jednostek nawodnych obu krajów. Jeśli państwo A mające sojusz z B i pakt o nieagresji z C, chce wspomóc B chroniąc jego osady swoimi wojskami, C może je zaatakować bez konsekwencji. Po pierwszym kontakcie bojowym pakt o nieagresji ulega natychmiastowemu rozwiązaniu.[/quote:36p97fwj]
Cwaniactwa sa tez i teraz. Teraz ten punkt, ktory zacytowales dotyczy tylko 1 konkretnej sytuacji, tymczasem juz kilka razy zdarzyly sie podobne, ale do ktorych sie nie dalo uzyc tego punktu. Dlatego propozycja rozszerzenia go na wszystkie terytoria (po za nalezacymi do zainteresowanych panstw).

Ja jestem za taka sytuacja, ze mozemy zaatakowac naszego wroga bez znaczenia, czy do walki wlaczy sie tez jego sojusznik (a nasz "ponowiec"), ale po takiej walce dalej PON miedzy nami obowiazuje. Oczywiscie nie mozemy zaatakowac tego "ponowca", tylko naszego wroga ("ponowiec" tylko wlacza sie do walki).

To moim zdaniem chyba najlepsze wyjscie. Ale dalem kilka propozycji, zeby kazdy mial wybor i poglad jakie sa mozliwosci.


[quote]6. Umowy nieprzewidziane regulaminem (takie jak wasalizacje), na które zgadzają się strony konfliktu, MG musi zatwierdzić i są one ważne.
Trochę to nieprecyzyjne. Rozumiem, że umowa ta dotyczy tylko zainteresowanych państw, czy też np. atak na czyjegoś wasala oznacza automatyczne wypowiedzenie wojny seniorowi? To istotne, bo w pierwszej sytuacji jestem na tak, a w drugiej na nie.
O wszystkim decyduje MG w konkretnym przypadku. Nad czyms takim glosujemy.


Nie rozumiem tego "PON pozostaje w mocy w innych miejscach" To jak np. zaatakuje Kraków który jest chroniony przez frakcje z którą mam pon (a walczę z Polską) to zaatakuję, pokonam, zdobędę i już nie będę mógł atakować dalej tylko poczekać 2 tury w tym Krakowie ? I tak samo w innych miejscach nie będę mógł atakować i będę musiał czekać ? Dziwna zasada, która kłóci się z innymi, a otóż że już dochodzi do bitwy, starcia i do wojny, to tak samo jak yeavin w krzyżakach zwlekał się z opowiedzeniem po mojej stronie czy Matiska, ponieważ nie był gotowy i napisał że może się opowiedzieć dopiero wtedy jak dojdzie do kontaktu, ataku mojego na Matiska, więc jakby ta zasada weszła to się kłóci z zasadą opowiadania, bo ja zaatakuję już, to inny gracz kiedy będzie się mógł wypowiedzieć że jak my zaatakujemy a będziemy musieli czekać.
Nie, chodzi o to, ze np. masz wojne z Polska, pokonales jej armie, ktora schronila sie na okret. Okret ten stoi obok innego statku np. Danii, z ktora masz PON (a Dania ma sojusz z Polska). Teoretycznie teraz jest tak, ze nie mozesz zaatakowac tego polskiego statku, bo wtedy wlaczy sie do walki okret dunski, ktorego atakowac nie mozesz. Czyli nie mozesz zrobic nic. Ta proponowana zasada mowi, ze moglbys w takim przypadku zaatakowac ten okret polski i pokonac go. Oczywiscie dunski tez sie wlacza i go pokonujesz, ale PON miedzy wami dalej obowiazuje (na pozostalej czesci mapy).

Mefisto7
14-05-2011, 12:54
A jak to ostatecznie jest z Rzymem?
Umawiamy się, że żadne państwo nie może go zdobywać? Czy wolna amerykanka?

Knecht
14-05-2011, 13:02
A na marginesie to powstanie w Czechach w XVw. też oprócz religijnych wartości promowało niepodległość od Niemców i Cesarza. (ok, jest to późne średniowiecze, ale średniowiecze.)
To jest co innego... po za tym nie wiem czy ci pisać o tym, bo zaraz napiszesz że się wymądrzam i tyle z rozmowy z tobą.



A jak to ostatecznie jest z Rzymem?
A ja zrobiłbym tak żeby była grywalną frakcją, chętnie bym sobie nią zagrał :)

Może zrobić coś żeby się pozbyć gwiazdek i ekskomunik i będzie git i będzie można grać.

Mnil
14-05-2011, 13:05
ja tam bym Rzym zawsze zostawiał niegrywalnym, ale pod kontrolą gracza ludzkiego - Anglii.

Mefisto7
14-05-2011, 13:53
Khy, ale pytam bardziej pod kątem zdobywania go.

Knecht
14-05-2011, 14:44
No jeśli chodzi o muzułmanów to mogą sobie zdobywać o ile jakiś tam dotrze ale chrześcijanie nie za bardzo...

Mnil
14-05-2011, 15:51
chrześcijanie powinni mieć zakaz.

Marat
14-05-2011, 16:07
Kapsul słusznie zwrócił uwagę na jeden z punktów, a mianowicie:


3. Poprawa zasady z pokonanymi armiami. Czyli armia panstwa znajdujacego sie w kolejce wczesniej nie moze sie ruszac tylko wtedy, gdy w odwrotnej sytuacji nie moglaby sie ruszac armia panstwa bedacego w kolejce pozniej.

Czyli de facto zawsze... Po co dodawać takie coś? Przecież to będzie dublowanie punktu już istniejącego ( 6h ):


h)Armia, która została pokonana przez wojska frakcji, która w kolejce ma turę po państwie, do którego ta armia należy, nie może wykonać ruchu w swojej turze.

Ja bym dodał coś innego, bo już były z tym kłopoty. Zakazałbym możliwości atakowania pokonaną armią, z zastrzeżeniem, że może być ona użyta jako posiłki.

Kapsul
14-05-2011, 17:34
Ja bym dodał coś innego, bo już były z tym kłopoty. Zakazałbym możliwości atakowania pokonaną armią, z zastrzeżeniem, że może być ona użyta jako posiłki.

Jak dla mnie to wydawalo sie oczywiste bo taki ruch moze wykonac gracz pozniejszy w kolejce - mozna dodac jednak dla scislosci.

Marat
14-05-2011, 17:35
Dla ciebie oczywiste, dla mnie oczywiste, ale już były z tym problemy, więc lepiej dodać.

Matisek
14-05-2011, 21:58
Ja jestem za taka sytuacja, ze mozemy zaatakowac naszego wroga bez znaczenia, czy do walki wlaczy sie tez jego sojusznik (a nasz "ponowiec"), ale po takiej walce dalej PON miedzy nami obowiazuje. Oczywiscie nie mozemy zaatakowac tego "ponowca", tylko naszego wroga ("ponowiec" tylko wlacza sie do walki).

no tak może być, tylko trzeba też dodać, że można atakować armie i forty "ponowca", jeśli blokują nam drogę do miast/zamków przeciwnika. Bo ktoś powoła się na zdanie: "nie można atakować 'ponowca'" i postawi fort blokując nam drogę albo otoczy naszą armię swoimi jednostkami, tak, by nie mogła się ruszyć :P

Sayeer
14-05-2011, 22:30
Według mnie PON powinien dotyczyć tylko terytorium, zakazywać jego naruszania, a na morzu i obcych ziemiach powinna być możliwość atakowania się.

Kapsul
14-05-2011, 23:38
Według mnie PON powinien dotyczyć tylko terytorium, zakazywać jego naruszania, a na morzu i obcych ziemiach powinna być możliwość atakowania się.

Podobnie mysle, z tym ze nie na morzu - jest Pon ale jednoczesnie wojna statkami :? Obecny regulamin jest wystarczajacy w tej kwestii nalezaloby usunac tylko zdanie o natychmiastowym rozwiazaniu bo to moze prowadzic do sytuacji ze swiadomym podstawianiem jednostek w celu zniesienia okresu wypowiedzenia.

Marat
15-05-2011, 09:02
Natomiast to co wy proponujecie, może prowadzić do niesprawiedliwości. Przykładem niech będzie ostatnie TDO, gdzie grałem Hiszpania w sujuszu z Maurami, przeciwko Aragonii, w sojuszu z Francją. Francja postawiła pod Saragossą pełną chorągiew i nie miałem szans tam przejsc. Dodatkowo Francja walczyła z Włochami, zostawiając resztę prowincji pustych. Nie czekając na cud, wpadłem w kilka jednostek na tyły Francji i wykosiłem jej połowę prowincji. Gdyby pon dotyczył tylko terytoriów, to kwitnął bym u siebie i nic nie zrobił. Nie chciałbym być postawiony w takiej sytuacji bez wyjścia przez regulamin.

Kapsul
15-05-2011, 11:29
Ale jest zapisane w regulaminie ze panstwo C moze atakowac bez konsekwencji. Rzecz w tym ze jest zapis o rozwiazaniu pona a to moze pozwalac na ominiecie okresu wypowiedzenia przez panstwo A, a jesli nie jest to na reke C?

Marat
15-05-2011, 11:34
No ale skoro chcesz pomagać sojusznikowi, to musisz się liczyć z wojną. Ja wiem, że fajnie jest zjeść ciastko i mieć ciastko, ale tak się nie da.

EDIT: Moja pomyłka, już rozumiem co chciałeś powiedzieć ( po prostu nie lubie akademickich rozmów typu państwo A, B, C, Z, G ;) ).
Ja od początku byłem za zakazaniem takiego stawiania armii pod miastem, dla mnie jest to zwykłe cwaniactwo. Po to zmniejszyliśmy dlugość czekania na atak po wypowiedzeniu paktów wrogowi naszego sojusznika, by ten dostał szybszą pomoc. Chcesz wejść na teren sojusznika? To wypowiadaj PoN-a państwom któe z nim wojują. Boisz sie wojny z nimi? To jesteś dupa nie sojusznik, siedź więc cicho u siebie i nie wyściubiaj nosa.
Dla mnie osobiście punkt ten w obu brzmieniach ( obecnym i tym co proponujesz ) może prowadzić do niesprawiedliwości i jest całkowicie niepotrzebny.

Joopiter
15-05-2011, 12:37
A jak proponowalem dyskusje nad tym punktem twierdzac, ze obecna sytuacja jest nienajlepsza, to nikt sie nie odzywal, teraz zas sie wszyscy obudzili :?


Ja jestem za taka sytuacja, ze mozemy zaatakowac naszego wroga bez znaczenia, czy do walki wlaczy sie tez jego sojusznik (a nasz "ponowiec"), ale po takiej walce dalej PON miedzy nami obowiazuje. Oczywiscie nie mozemy zaatakowac tego "ponowca", tylko naszego wroga ("ponowiec" tylko wlacza sie do walki).

no tak może być, tylko trzeba też dodać, że można atakować armie i forty "ponowca", jeśli blokują nam drogę do miast/zamków przeciwnika. Bo ktoś powoła się na zdanie: "nie można atakować 'ponowca'" i postawi fort blokując nam drogę albo otoczy naszą armię swoimi jednostkami, tak, by nie mogła się ruszyć :P
Od tego mamy ten punkt:

d)PoN między dwoma krajami dotyczy tylko terytorium i jednostek nawodnych obu krajów. Jeśli państwo A mające sojusz z B i pakt o nieagresji z C, chce wspomóc B chroniąc jego osady swoimi wojskami, C może je zaatakować bez konsekwencji. Po pierwszym kontakcie bojowym pakt o nieagresji ulega natychmiastowemu rozwiązaniu.

Według mnie PON powinien dotyczyć tylko terytorium, zakazywać jego naruszania, a na morzu i obcych ziemiach powinna być możliwość atakowania się.
Ta proponowana teraz zmiana de facto to gwarantuje.


Według mnie PON powinien dotyczyć tylko terytorium, zakazywać jego naruszania, a na morzu i obcych ziemiach powinna być możliwość atakowania się.

Podobnie mysle, z tym ze nie na morzu - jest Pon ale jednoczesnie wojna statkami :? Obecny regulamin jest wystarczajacy w tej kwestii nalezaloby usunac tylko zdanie o natychmiastowym rozwiazaniu bo to moze prowadzic do sytuacji ze swiadomym podstawianiem jednostek w celu zniesienia okresu wypowiedzenia.
Nie do konca wojna statkami, bo nie mozemy atakowac tak po prostu statkow gracza, z ktorym mamy PON - mozemy tylko zaatakowac jego sojusznika, jesli postawi statki obok niego.

Sayeer
15-05-2011, 12:58
To nie jest to samo, bo ja proponuje możliwość atakowania PONOWCA zawsze, a nie tylko jak stoi bezpośrednio przy naszym wrogu.

PON dotyczy terytorium, zakazuje naruszania granic:
a) po kontakcie bojowym na morzu czy na lądzie poszkodowany może wypowiedzieć PON agresorowi wyczekując jedną turę nim przekroczy jego granice.

Sojusz zakazuje całkowitego kontaktu bojowego

Avasil
15-05-2011, 18:46
Cytuj:
3. Poprawa zasady z pokonanymi armiami. Czyli armia panstwa znajdujacego sie w kolejce wczesniej nie moze sie ruszac tylko wtedy, gdy w odwrotnej sytuacji nie moglaby sie ruszac armia panstwa bedacego w kolejce pozniej.


Czyli de facto zawsze... Po co dodawać takie coś? Przecież to będzie dublowanie punktu już istniejącego ( 6h ):

Cytuj:
h)Armia, która została pokonana przez wojska frakcji, która w kolejce ma turę po państwie, do którego ta armia należy, nie może wykonać ruchu w swojej turze.


Ja bym dodał coś innego, bo już były z tym kłopoty. Zakazałbym możliwości atakowania pokonaną armią, z zastrzeżeniem, że może być ona użyta jako posiłki.
Z pokonanymi armiami to nie do końca tak działa. Wydaje mi się, że kiedy nasz przeciwnik(turę po nas) będzie miał jakąś armię w mieście, obok tego drugą, zaatakujemy tak, że pokonamy zarówno garnizon, jak i wojska obok - garnizon, który włączył się jako posiłki mimo pokonania będzie miał ruch.

A atak pokonaną armią to chyba i tak już było wiadomo, że nie wolno? Bo do ataku potrzebny jest ruch. Poza posiłkami, wtedy to nie ona się rusza i inicjuje bitwę.

Matisek
15-05-2011, 19:38
Jeśli po ataku na jednostki "ponowca" pon zostanie zerwany, to ja, mając pon z państwem A (sorry Marat ;)) i sojusz z B (obie te frakcje mają ze sobą wojnę), aby zerwać pon z A i nie czekać 2 tur, po prostu mogę postawić jednostkę na drodze armii A na terenie państwa B. Wtedy A atakując mnie zrywa pon i ja nie muszę czekać.

A jeśli pon miałby dotyczyć tylko terytoriów państw, ale nie morza, to co z transportem armii na statkach? Nikt nie mógłby się czuć bezpiecznie na morzu...

Marat
15-05-2011, 19:42
Z pokonanymi armiami to nie do końca tak działa. Wydaje mi się, że kiedy nasz przeciwnik(turę po nas) będzie miał jakąś armię w mieście, obok tego drugą, zaatakujemy tak, że pokonamy zarówno garnizon, jak i wojska obok - garnizon, który włączył się jako posiłki mimo pokonania będzie miał ruch.

Skoro garnizon posiłkowy został pokonany, to ruchu raczej nie będzie miał.

Avasil
15-05-2011, 20:05
A jeśli pon miałby dotyczyć tylko terytoriów państw, ale nie morza, to co z transportem armii na statkach? Nikt nie mógłby się czuć bezpiecznie na morzu...
W obecnym regulaminie jest chyba, że chodzi o terytoria państw i jego statki?
Dla mnie sytuacja, że można zaatakować armię państwa z ponem na obcych terytoriach(kiedy wspiera twojego wroga, blokuje jakieś przejście itd.) jest właściwa. Na morzu nie ma granic, czyli jedyna możliwość zaatakowania statku gracza, z którym łączy nas pon, to kiedy wspiera statek naszego wroga.

Marat - wydaje mi się, że jednak może. Ale nie jestem pewien, w wolnej chwili sprawdzę i dam znać.

Kapsul
15-05-2011, 22:56
@Marat - dostep wojskowy to element gry ale zeby nie cwaniakowac proponuje mozliwosc ataku na takiego delikwenta ktory stawia forty czy armie w okolicach linii frontu i wtedy obowiazuje okres wypowiedzenia z zaznaczeniem ze wypowiadajacym jest ten kto to robi. Okres wypowiedzenia ze strony wspierajacego sojusznika a nie anulowanie paktu jak jest obecnie, czyli taki wspierajacy nie moze atakowac jesli znajduje sie na terenie sojusznika, nie moze zdejmowac oblezen zalozonych na forty ktore blokuja droge itd. dopuki nie zostanie zaatakowany na wlasnym terenie lub nie wkroczy na Twoje ziemie, wtedy i tak jest uznawany za agresora.

Sayeer
15-05-2011, 23:04
A jeśli pon miałby dotyczyć tylko terytoriów państw, ale nie morza, to co z transportem armii na statkach? Nikt nie mógłby się czuć bezpiecznie na morzu...

Będzie można czuć się bezpiecznie na swoich wodach terytorialnych, blisko własnego wybrzeża, rodzimych portów, czyli tak jak być powinno. Transport armii inwazyjnej, do wybrzeża kraju z którym właśnie kończy się PON, chroniony jest przez regulamin, dla mnie to absurd.

Pop517
16-05-2011, 22:03
ja bym chciał poruszyć jeszcze jedną kwestie fortów bo w obecnej sytuacji gracz może w jakiejś dolinie postawić fort na jej końcu gdy wróg przyjdzie i zacznie go oblegać zaatakuje się garnizonem i postawi kolejny na środku analogicznie z sytuacją po czym kolejny na końcu tej doliny i w ten sposób ktoś ma 4 tury na dojście armią zanim atakujący się doczłapie przez 1 prove i ją zajmie :roll: co jest żenujące bo cała gra w tej chwili opiera się o zasadę "kto pierwszy będzie miał baliste :? " i myślę że trzeba by było "zmodernizować" zasadę o 2 fortach
nad rozwiązaniem tego na razie nie myślę bo w sumie niektórym laikom może się sam pomysł nie spodobać

Rapsod
17-05-2011, 21:19
A całego zamieszania z natychmiastowym anulowaniem paktu o nieagresji po kontakcie bojowym by nie było, gdyby Marat nie wtrącił tego bezsensownego punktu do moich pomysłów, niszcząc całkowicie ich sens. Do przemyślanych koherentnych zasad się po prostu nic nie dorzuca, inaczej wychodzi tak jak teraz, że zapętlacie się z poprawkami i teraz dopiero się to robi skomplikowane (z, zgrozo mnie o komplikowanie oskarżano). I oczywiście dopiero teraz kilku graczy dostrzega to co ja pisałem pół roku temu, jak chociażby możliwość przygotowania inwazji i podstawienia jednostki do pokonania sąsiadowi, dzięki czemu można w przeciągu jednej tury mimo obowiązującego dotychczas paktu zwalić mu się z wojskiem na głowę. Wszystko zaś przez poczucie niesprawiedliwości u Marata, że nie będzie mógł zaatakować Kastylią tyłów Francji, gdy ta wesprze sojusznika aragońskiego. Sądzę, że dużo lepiej jest mieć to niedociągnięcie niż obecne cwaniactwo. A i atakując Kastylią Aragonię trzeba się po prostu liczyć z posiłkami sojuszników. Również w prosty sposób rozwiązałem problem blokowania cieśnin okrętami, włączania się okrętów do bitew morskich oraz otaczania floty sojuszników. Ale cóż, cele gry są już od dawna jakie są i po ostatniej rozmowie na gg z Maratem doszedłem do wniosku, że nie ma co Was nawracać. Idea KO bez imperiów nie wymaga żadnych nowych zasad tylko chęci osiągnięcia indywidualnego zwycięstwa u każdego z graczy, zaprzestania grożenia sobie i wyrzucania wzajemnie poprzez gg nielojalności i umawiania się z kolegami zanim kampania się jeszcze zacznie. Zwłaszcza zaś zaprzestania tej chorej wymiany haseł między graczami (co niektórzy tak na marginesie robią jeszcze przed rozpoczęciem gry i jest to bardzo ciekawe).

Marat
17-05-2011, 21:31
Nie martw się Rapsod, prawdziwi geniusze nigdy nie są doceniani za życia 8-)
Ja podałem argumenty, ty podałeś argumenty, a ludzie wybrali. Twoje rozwiązanie nie jest dobre, to co jest teraz również nie. Najlepsze jest zakazanie takich praktyk i tyle ( oraz surowe karanie ).
Tak w ogóle, to nic nie stało na przeszkodzie, byś otworzył KO opartą wyłącznie na twoich zasadach, ale jakoś tego nie pamiętam. Nie uszczęśliwiaj ludzi na siłę swoją wizją regulaminu.

Rapsod
17-05-2011, 21:55
Jeżeli chodzi o wybór ludzi to wiesz jak jest. Jest cwaniactwo i to powszechne. Jeden gracz otacza flotę sojusznika; inny kumuluje wojska krucjatowe przy granicy zapewniając MG, że ich nie użyje; inny kilkakrotnie łupi miasto korzystając z odejścia gracza, którego pokonał; inny zwielokrotnia forty w prowincji; inny proponuje wymianę haseł przed rozpoczęciem kampanii celem zagwarantowania współpracy do końca; a jeszcze inny wymyśla sobie unie personalne i chce kontrolować inne państwa. Nie będę podawał nicków, bo większość wie o kogo chodzi. Jak tylko pojawia się propozycja zasady, która ukróci jeden z tych procederów, to osoba zainteresowana chorobliwie je atakuje (do czego zresztą można podać linki). Przy tym wszystkim szef nie chce nikomu podpadać i w ten sposób poliarchia doprowadza do burdelu.

Marat
17-05-2011, 22:04
Nie zauważyłem w twojej wyliczance, bym coś robił z tych rzeczy, ale jeżeli gdzieś chorobliwie atakowałem którąś zasadę, bo miałoby mi to przeszkodzić, to chętnie poczytam, także śmiało możesz dawać linka ;) Ja zresztą nie jestem zwolennikiem tej mody na demokracje, powinno się zebrać kilku doświadczonych graczy ( takich na prawdę doświadczonych, grających prawie od początku ) i w tym gronie rozstrzygać co zmienić w regulaminie. A jeżeli ktoś by chciał grać na swoich zasadach, to może sobie stworzyć z nimi kampanie i może gwizdać na regulamin despotów. Pewnie apele do Joopitera nic nie dadzą i pozostaniemy przy demokracji, ale w sumie jest mi to obojętne w tym momencie, bo nie gram w zbyt wielu KO, a jeżeli będę grał to tylko ze swoimi zasadami ;)

Rapsod
17-05-2011, 22:09
Przecież wielokrotnie zapewniałem Cię, że w Twoją uczciwość wierzę bezgranicznie, więc nie wiem skąd ten pomysł. Znam nawet przypadki, że nie zgadzałeś się na powyższe, mimo prób namowy.

Ja również ogłosiłem już dawno koniec z kampaniami, ale czytając ten temat nie wytrzymałem. Może pozostawię tutaj po sobie coś więcej.

Marat
17-05-2011, 22:13
W takim razie pozostaje mi cieszyć się twoją opinią na mój temat 8-) Ja osobiście nie zaryzykowałbym wskazania zasady, która została dodana pod czyjeś dyktando, myślę, że mamy wielu rozsądnych graczy i właśnie takie opcje w większości przechodzą w tej naszej zabawie w demokracje ;) Może należy stworzyć jakieś kolegium MG, które byłoby takim sądem najwyższym i ustaliłoby pewne działania przy konkretnych cwaniactwach, choć nie wiem czy zdałoby to egzamin. Niektórzy odwoływaliby się zaraz z najmniejszą pierdołą, bo MG dał mu kare 500 florenów, a mógł dać 400!

Rapsod
17-05-2011, 22:26
Wystarczy większa władza MG, aby nie dochodziło do takich spraw jak z Mefistem i Szkocją, albo ze sprzedaną Bolonią. Po prostu gracze podpisują pakt na forum (na przykład sprzedaż prowincji), MG uznaje to za niewłaściwie i po problemie. Nie ma żadnego szukania luk co jest peryferium, a co nie i co wpłynie na rozgrywkę, a co nie; etc.

Marat
17-05-2011, 22:43
Władza MG jest odpowiednia, twoja decyzja dot. dania Mefistowi Szkocji była błędna, była nadużyciem władzy MG. Co innego upieranie się przez niego przy tym, że może wypowiadać wojny komu chce przez to przejęte państwo bo mają unie - tu jak najbardziej mógłbyś się sprzeciwić.

Joopiter
17-05-2011, 22:52
Przy tym wszystkim szef nie chce nikomu podpadać i w ten sposób poliarchia doprowadza do burdelu.
Domyslam sie, ze chodzi o mnie. Tyle, ze ja nie pchalem sie na to "stanowisko", poczatkowo bylismy opiekunami we trzech z Maratem i Amrodem i sami podejmowalismy decyzje. Ale z tego co pamietam juz wtedy jak wprowadzilismy jakas zasade sami to byly pretensje i wyzywania od despotyzmu. Tym bardziej teraz, jak zostalem sam (Amrod praktycznie nie udziela sie przy zmianach w regulaminie) nie chce podejmowac decyzji autorytarnie.

Osobiscie rowniez nie jestem zwolennikiem demokracji i byc moze pomysl z wytypowaniem bardziej doswiadczonych graczy do jakiegos kolegium, ktore uchwalaloby zmiany do regulaminu mialoby sens. Choc nie sadze by w takim gronie byloby latwiej dochodzic do konsensusu.

Marat
17-05-2011, 22:59
Przy tym wszystkim szef nie chce nikomu podpadać i w ten sposób poliarchia doprowadza do burdelu.

Domyslam sie, ze chodzi o mnie.

Joopiter - Tusk KO :lol:


Osobiscie rowniez nie jestem zwolennikiem demokracji i byc moze pomysl z wytypowaniem bardziej doswiadczonych graczy do jakiegos kolegium, ktore uchwalaloby zmiany do regulaminu mialoby sens. Choc nie sadze by w takim gronie byloby latwiej dochodzic do konsensusu.

Dlatego należałoby wybierać z głową i dać im możliwość debaty w zamkniętym dziale, dodatkowo wszelkie przejawy chamstwa, osobistych wycieczek powinny skutkować natychmiastowym usunięciem z grona.

Kapsul
17-05-2011, 23:18
@all up
Nie da sie przwidziec i przeciwdzialac wszelkim objawom "cwaniactwa" - zawsze pojawi sie cos nowego, nie objetego jeszcze regulaminem. Wystarczy, moim zdaniem, uczulic na to MG kampanii i wtedy zgodnie z punktem o sytuacjach nieregulaminowych moga karac takie praktyki o jakich pisze Rapsod.

Marat
18-05-2011, 12:38
I tu właśnie powinien wkraczać opiekun działu i dodawać nową zasadę do regulaminu ( tylko taką która nie zmienia diametralnie rozgrywki ). Ew. ta "komisja" ( szumnie to brzmi http://www.forum.juvepoland.com/images/smiles/icon_prochno.gif ) - coś na wzór szachistów czy tam sędziów turniejów multi - powinna decydować w zamkniętym dziale. Bo wiele razy dochodziło do sytuacji, że MG wydawał wyrok i stawał się on niepisanym prawem, ale nowi gracze nie muszą tego znać i dlatego jeżeli zasada jest rozsądna, należy natychmiast dodawać ją do regulaminu, a nie odstawiać szopki z głosowaniem. Każdy chyba jest na tyle rozsądny, by zgodzić się z tym, że demokracja nie zawsze jest potrzebna i w niektórych przypadkach jest sztuką dla sztuki. Co innego fundamentalne zmiany regulaminu, które mogą odwrócić rozgrywkę o 180 stopni, tu należy głosować.

Abu Yusuf
22-05-2011, 10:18
Jezus maria! Świat się kończy! Popieram marata w 100% ! :P
- Zwiększyć władzę MG w kampanii (Przede wszystkim MG powinen być jak najbardziej doświadczony gracz, żeby wiedział co i jak) , ale bez sprzeczności z regulaminem (bezpośredniej), bo zasadniczo powinna być pierwsza zasada że to MG interpretuje regulamin, nie strony decyzji. Gracze tylko zgłaszają, argumentują czemu tak i tak, a nie inaczej, obie strony powinny mieć po poście w temacie ew. 2 jako formy odpowiedzi na post drugiej strony.
Czyli - decyzje MG byłyby oparte o posty obu stron, niepodważalne i ostateczne.

- Sprawy dot. regulaminu - np. to co teraz się dzieje, gdzie założe się że połowa głosujących zabardzo nie wie o co tak właściwie chodzi w części punktów.
I w tym właśnie kontekście wchodzimy w sprawe tej "rady". Sam się do niej pchać jakoś nie zamierzam, ale swoją opinie zawsze moge wyrazic. Osobiście typował bym : Kapsula, Amroda, Joopitera, Marata (jako byłego modka tej sekcji i opiekuna) oraz Rapsoda (jeśli tylko chce.) -> Łącznie 5, gdzie decydujący głos mieliby Amrod i Joopiter jako moderatorzy.
Oczywiście ta "rada" może być liczniejsza, do 13 np. graczy, ale to już kwestia "góry" że tak powiem, czy w ogóle chce takiego organu.
Napewno w kwestii regulaminu nie możemy się bawić w demokracje - bo jak zawsze w demokracji masa może przegłosować rozsądek.

Knecht
22-05-2011, 12:41
A wprowadzamy może zasadę dotyczącą że jeśli ktoś chce zagrać w wko to musi mieć rozegrane 1, 2 lub 3 inne KO ? Bo ostatnio zdarzało się że kilka nowych się zgłosiło i porzucało, albo brali jakąś wolną frakcję i zrobili tylko z jedną turę i porzucali... :?

Abu Yusuf
22-05-2011, 23:13
Ale tak nie mają tylko nowi. Cóż wtedy zrobić, jak porzucą to łatwo kogoś na startową frakcje znaleźć.

Marat
22-05-2011, 23:22
- Zwiększyć władzę MG w kampanii

A gdzie wy widzicie małą władze MG w kampanii? Przecież nawet kontrowersyjny wyrok Rapsoda nie został zmieniony przez adminów. MG mają odpowiednią władze, zostawcie ją w spokoju. Z tymi doświadczonymi to się zgadzam, ale jest ich zbyt mało, na zbyt dużą ilość KO i na zbyt różnorodnych modach.


Osobiście typował bym : Kapsula, Amroda, Joopitera, Marata

Tfu! Dlaczego nie wymieniłeś mnie na pierwszym miejscu?! Powołać jednoosobową rade, składającą się z mojej skromnej osoby http://www.forum.juvepoland.com/images/smiles/icon_prochno.gif

Mefisto7
23-05-2011, 00:10
Hm, co tak szybko się zakończyło głosowanie? Nie można by tak jeszcze z tydzień? Daj Joop czas leniom. Skołuje się nieco.

Przecież tak ważny punkt number 11 musi przejść :D ...

Joopiter
23-05-2011, 10:54
Przykro mi, ale ostatni glos byl oddany 9 dni temu. To chyba wystarczajaco, zeby wszyscy chetni oddali glos. A zmuszac kogos do glosowania to nie jest najlepszy pomysl.

Abu Yusuf
24-05-2011, 19:46
mef, to jest irracjonalne przedluzanie kolejki. Osobiscie jestem zadowolony ze punkt 2 nie przeszedl, bo to byłaby komedia.

Joopiter, skoro jest za nami kolejne glosowanie,w ktorym wzielo udzial ledwo pare osob, moze wartaloby pomyslec teraz nad zmiana formy glosowania?

Joopiter
24-05-2011, 20:32
Czyli co, chcecie, zebym wybral kilku graczy i zebysmy podejmowali decyzje tylko w tym malym gronie? Mi to roznicy wielkiej nie robi, ale zeby potem nie bylo placzu, ze wzialem (lub wzielismy z Amrodem bo rozumiem, ze my mamy ostateczny glos) kogos, a innego nie lub ze uchwalilismy zasady, ktore ogolowi do gustu nie przypadna.

Pop517
24-05-2011, 20:42
tak
ale w sumie to nie powinno przejść głosowaniem tak jak poprzednio uchwałą zasad?

Marat
24-05-2011, 20:52
Demokratyczne głosowanie nad brakiem demokracji http://www.forum.juvepoland.com/images/smiles/icon_prochno.gif. Tu się nie ma co szczypać, tylko zadecydować twardą ręką.


ktore ogolowi do gustu nie przypadna.

Po to ogół ma możliwość zrobienia sobie KO na własnych zasadach, by się nie czepiać ;) A krzykacz zawsze się jakiś znajdzie, co byście nie zrobili.

Pop517
24-05-2011, 20:56
demokracja dalej będzie tylko w węższym gronie :P


Po to ogół ma możliwość zrobienia sobie KO na własnych zasadach, by się nie czepiać ;) A krzykacz zawsze się jakiś znajdzie, co byście nie zrobili.
w takim razie będzie można zrobić referendum jeśli większości graczom się to nie spodoba ;)
a swoje zasady każdy może wprowadzić tak jak zresztą napisałeś

Marat
24-05-2011, 20:58
No i przy diametralnych zmianach typu np. powrót do otwierania bram szpiegami, powrót krucjat.


w takim razie będzie można zrobić referendum jeśli większości graczom się to nie spodoba

Po co referendum, tu trzeba powrócić do rządów "silnej ręki" ;)

Pop517
24-05-2011, 21:04
i tu się zgadzamy

no przecież za każą zmianą tego nie będzie tylko jeśli gracze zaczną robić zamieszki bo zasada jest beeee i tylko "radzie" się podoba :P

Avasil
24-05-2011, 21:06
No, koniec dyskusji tylko trzeba wprowadzać, o :D

Marat
24-05-2011, 21:12
tylko jeśli gracze zaczną robić zamieszki bo zasada jest beeee i tylko "radzie" się podoba

No to wtedy sobie robią KO bez zasady która się nie podoba. A same zasady "rady" będą wchodziły tylko w nowych KO, ew. gdy gracze konkretnej KO się zgodzą ;) Tak to widzę.

Pop517
24-05-2011, 21:15
właściwie niezależnie czy weszła by twoja koncepcja czy moja skutek byłby ten sam...

Joopiter
24-05-2011, 21:16
Dobra, to jutro pogadam z Amrodem i wspolnie pomyslimy nad tym kogos wziac do tego zacnego grona ;)

Matisek
24-05-2011, 21:32
a mnie ciekawi po co robić taką radę? Nie lepiej, by głosowały osoby, które grały np. 40 tur w ko? ;)
Z tego co widziałem, to nie głosował nikt z nowych graczy. Do tego zawsze można dyskutować w tym właśnie temacie, dyskusje były i to chyba nawet lepiej, niż jakby kilka osób sobie wymyśliło zasadę, a inni musieliby ją zaakceptować, nie wiedząc o co w niej biega. Nie kumam po co chcecie się bawić w radę, dyskusje ze wszystkimi są moim zdaniem lepsze. A takie argumenty typu "mogą sobie zrobić nową ko na swoich zasadach" są wg. mnie bezsensowne, bo działają w dwie strony :P

Marat
24-05-2011, 21:59
Po to, żeby przy każdej pierdółce nie robić głosowania, typu zakazanie nowego buga. 40 tur to jest nic.


A takie argumenty typu "mogą sobie zrobić nową ko na swoich zasadach" są wg. mnie bezsensowne, bo działają w dwie strony

Tzn. w jakie strony?

Pop517
24-05-2011, 22:03
a mnie ciekawi po co robić taką radę? Nie lepiej, by głosowały osoby, które grały np. 40 tur w ko? ;)
pamiętacie behmoda? ten zrobił dużo tur i gwiazdą owszem był ale w złym tego słowa znaczeniu dlatego pomysł jak najbardziej chybiony

niż jakby kilka osób sobie wymyśliło zasadę, a inni musieliby ją zaakceptować, nie wiedząc o co w niej biega.
te kilka osób nie było by jakimiś newbie i z niczego zasad by nie wymyślali a jakby jej niechcieli to mogą założyć ko bez niej i tyle
A takie argumenty typu "mogą sobie zrobić nową ko na swoich zasadach" są wg. mnie bezsensowne, bo działają w dwie strony :P
właściwie to chyba zaleta że działają w 2 strony choć nie do końca rozumiem co masz na myśli

Abu Yusuf
25-05-2011, 02:29
Chodzi o sprawność i efektywność takiego rozwiązania - lać na demokracje w sprawie regulaminu :P !
obojetnie kto by byl w tej radzie, bedzie lepiej niz teraz bo powinno wyglądać tak że wystarczy spytać pare osób na gg (mam nadzieje ze pare a nie 3120731) jak to widzą i ogólny ich głos tak/nie - po robocie.

Kapsul
25-05-2011, 11:03
Czyli co, chcecie, zebym wybral kilku graczy i zebysmy podejmowali decyzje tylko w tym malym gronie? Mi to roznicy wielkiej nie robi, ale zeby potem nie bylo placzu, ze wzialem (lub wzielismy z Amrodem bo rozumiem, ze my mamy ostateczny glos) kogos, a innego nie lub ze uchwalilismy zasady, ktore ogolowi do gustu nie przypadna.

Jako ze padl moj nick w tym kontekscie oswiadczam ze nie chce uczestniczyc w zadnych przedsiewzieciach w ktorych Amrod ma ostateczny glos, przejechalem sie juz na szachiscie :mrgreen: