Zobacz pełną wersję : Filmy historyczne a fakty
Taki Braveheart na przykład. W jakim stopniu wizerunek Wallace'a wykreowany w tym filmie jest zgodny z rzeczywistością? Czy przedstawianie go jako wielkiego bohatera i żarliwego patrioty nie jest nadużyciem, żeby nie powiedzieć kłamstwem? Prawdą jest, że dla bardzo Wielu osób film Gibsona jest jedynym źródłem wiedzy o Wallesie, przyznaję, że moja wiedza w tym temacie również jest znikoma. Chętnie poczytałbym trochę fachowych opinii.
A Wallace to jest tylko jedna kwestia, pozostaje również postać króla Edwarda Długonogiego, króla krzyżowca i prawodawcy, jednego z najsłynniejszych rycerzy swoich czasów, który w filmie został przedstawiony jak ktoś pokroju Stalina nie tylko dla Szkotów, ale również dla własnych poddanych.
roman zabawa
14-09-2009, 08:55
Dla mnie wystarczającym ciosem faktograficznym było pokazanie bitwy pod Stirling Bridge. Konia z rzędem, kto wypatrzył tam jakiś most :lol:
Edwarda bardziej przedstawiono jako ucznia Machiavela, a zresztą tytuł "Młot na Szkotów" nie nadano mu przypadkiem. Powiedzenie "Problem of Scotland is a ... full of Scots" (jakoś w oryginale ładniej brzmi) też ponoć jego autorstwa. Wallace walczył o niepodległość, ale i był okrutnikiem. Robert de Bruce rzeczywiście z pozycji ugodowej przeszedł na wojenną. Może była to bardziej przemyślana decyzja niż ukazana, że spontanicznie, ale jednak. "Doradca" królewicza też ponoć zginął z rączki tatusia w podobnych okolicznościach przyrody.
Powiedziałbym, że Gibson dla wzmocnienia swojego przesłania nieco podkreślił pewne akcenty, ale z prawdą się nie rozminął. Na pewno nie jest to coś takiego jak "Opór", "Bękarty", lub raczej bąki wojny, czy kręcona za pieniądze podatnika kupicha o Żołnierzach Westerplatte.
Film jest takim samym gniotem jak ten o królu Arturze, Gladiator i reszta - ten pierwszy ujął z resztą mnie tekstem "Oto człowiek, którego warto zabić" czy coś równie kretyńskiego...
Wallace nie był żadnym szkockim góralem (Highlander) i nie wiadomo czy w ogóle opuścił szkockie Lowlands. Był zwykłym szkockim rycerzem. Co do jego stroju w filmie... fajnie, że biega w pledzie, stroju górali szkockich, ale ten używano dopiero od XVI wieku. Podobno pojawiają się też w różnych scenach kilty dzieło XVIII wiecznego przemysłowca Rawlinsona (tutaj polecam Hugh Trever Roper, Góralska tradycja Szkocji, s. 25-51. W; Tradycja wynaleziona. Red. Eric Hobsbawm i Terence Ranger.
Claymore w ręce Wallace też budzi spore wątpliwości, ale całkowicie wykluczyć go nie można. Na temat tych pożal się Boże pik-drągów (paleolit?) z kawału drzewa to już w ogóle chce się płakać, szkockie shiltrons były uzbrojone w normalne piki.
Są tez dudy... na których w "Bravehearcie" grają zakazane melodie - tak zakazano grania na dudach, lecz po powstaniu 1745 roku. Same szkockie dudy nie są znane w źródłach przed XV wiekiem - co prawda jeden z klanów ma niby dudy, na których grano pod Bannockburn w 1314, ale ich autentyczność jest wątpliwa. W Irlandii i Szkocji w tym okresie grano na harfie.
Dochodzimy do Stirling Bridge... no właśnie gdzie jest ten słynny most, w "Bravehearcie" zmienia się w bitwę pod Stirling (bez Bridge zdaje się). Wallace wykorzystał to, że przez most mogło przejechać równocześnie dwóch rycerzy po czym poczekał aż Anglicy sobie w połowie przejdą, a potem spadł na nich z całą armią, podczas gdy druga część angielskiej armii patrzyła jak ich ziomkowie wycinani są przez Szkotów. Rezultat pod Falkirk pokazuje jaką siłę mieli Anglicy w otwartej bitwie.
I oczywiście czarne i białe charaktery. Król Edward chce Szkotów wynarodowić poprzez seksualną domieszkę angielskiej krwi, przez ius primae noctis, którego oczywiście w rzeczywistości nigdy nie wprowadził. Cóż za geniusz z niego był - ta myśl genetyczna, z pewnością absorbowała takich myślicieli jak de Gobineau... Jego syn homoseksualista (na to sa jednak źródła), kontrastujący ze zdrowym, pełnym wigoru i rubasznym niekiedy Wallacem, który ostatecznie zdobywa serce żony króla Anglii dając mu paradoksalnie potomka, to już naprawdę płytka fabuła. Ale widownią są Amerykanie - więc brutalni, zdegenerowani Anglicy, kontra weseli, rubaszni, żyjący bez aberracji szkoccy górale, szlachetni nie dzięki urodzeniu, lecz charakterowi.
I wreszcie tożsamość etniczna, wolność narodu szkockiego itp. Na XIV wiek to zwyczajny anachronizm, ale uwaga tu pozytyw. Jest praca antropologiczna, której autor twierdzi, że film Braveheart przyczynił się do odrodzenia świadomości narodowej Szkotów, tych jednak z przełomu XX/XXI wieku (tytuł doczepie jak sobie przypomnę ;))
Hip-hop hurray Wallace szkocki Mesjasz Gibsona, kontra historia, wygrywa... Gibson sądząc po sukcesie kasowym tego gniota. Przyznam jednak, że muzyka przypadła mi do gustu :). No i Wallace jako przodek Wałęsy, a więc za wolność "naszo i waszo" (Szkotów) :lol:
Ludzie, czy dla was kazdy film majacy za podstawe jakas historyczna postac musi wiernie odzwierciedlac realia? To nie sa filmy dokumentalne tylko nastawione na rozrywke, czego nie mozna zarzucic Braveheart'owi bo jako film jest bardzo dobry(no moze poza dobijajacymi mnie scenami typu "Freeedooom!", ale to zdarza sie w wielu filmach :P).
Wybaczcie, ale dla mnie takie wytykanie niescislosci historycznych w tego typu dzielach jest czysta glupota :)
A czy ktoś tu pisze, że film musi być w 100% zgodny z faktami? Mi Braveheart też się podobał, tak samo jak choćby Gladiator, ale oba filmy przeinaczają historię i niektórych zwyczajnie takie nieścisłości interesują. Nikt Cię nie zmusza do czytania tego tematu, nie mówiąc już o pisaniu.
Takoż nie wybaczamy ;p
Imho też.
Jeśli film jest określany (przez twórców, w prasie czy gdzieś tam) jako historyczny (stricte historyczny, dramat historyczny, wojenny itp.) to moim zdaniem powinien odzwierciedlać daną epokę w jak największym stopniu (w rzeczywistości ów "jak największy stopień" okazuje się być "tym na co jest kasa"). Inaczej może się zdarzyć, ze będziemy widzieć Klossa stawiającego czoło Szturmowcom Imperium, lub (co jeszcze gorsze) Spartan walczących z nosorożcami w Termopilach.
A nie, przecież to drugie już mieliśmy :D
Jakkolwiek Galdiator bardzo mi się podobał (Bravehearta nigdy nie widziałem całego - gdyby to było w czasach Agricoli, mogliby dac np. Calgacusa :) ), to niedoścignionym (alenadal z usterkami) wzorem w kategorii filmów historycznych pozostaje dla mnie "Masada".
Przy czym raczej serial, a nie film, bo w filmie za dużo obcięli.
historia to "zrzut" z życia. Książka, opracowanie nigdy nie przedstawi tego "co się zdarzyło". To konstrukcja autora. Nawet autora źródła. Ciężko wymagać w takim razie, by film, który opiera się na scenariuszu - wizji reżysera - aktorach i możliwościach twórów odzwierciedlał historię.
dla mnie bardziej liczą się motywy zachowań, stan psychiczny bohaterów danego okresu - specyfika kraju i czasów. mistrzem pozostaje Kurosawa "Tron we Krwi", "Ame Agaru" "Ran" czy "Rashomon"
dobry był "Cień wilka" Magny i Dorfmanna z Toshiro Mifune i Jennifer Tilly
"Drezno" czy "Zentropa" ...
Widowiska bitewne jak "Braveheart" czy "Gladiator" mają raczej inne zadanie.
Ja zwykle wyławiam z nich perełki, które mimochodem obrazują tamte czasy. Np w widowisku "Królestwo Niebieskie" dobra scena gdy krzyżowcy biora pod obronę głównego bohatera przed wysłannikami francuskiego Barona (na początku). Niemiecki rycerz (z toporami) mówi: "Ja uważam, że ten człowiek jest niewinny i wyzywam każdego, kto twierdzi inaczej" Oto wizytówka prawa obyczaju tamtych czasów.
Maximus XI
14-09-2009, 23:02
I Inaczej może się zdarzyć, ze będziemy widzieć Klossa stawiającego czoło Szturmowcom Imperium, lub (co jeszcze gorsze) Spartan walczących z nosorożcami w Termopilach.
A nie, przecież to drugie już mieliśmy :D
W przypadku "300" to była adaptacja komiksu. Trzeba o tym pamiętać, a że był on zrobiony w takiej konwencji, to mamy kwiatki typu nosorożce i nieśmiertelni z katanami. ;)
Czy w przypadku "Gladiatora" możemy mówić o poprawnych historycznie rekwizytach, uzbrojeniu itp. ? Sama historia wiadomo luźno nawiązująca do faktów historycznych. Jednak czy np. takie legiony, ubrania Rzymian są zgodne ze źródłami?
Gladiator - szczerze to z tego gatunku "płaszcza i sandałów" podobał mi się Ben Hur z Charltonem Hestonem, który tak doskonale opanował oddanie na ekranie cierpienia ;)
W bitwie z tymi barbarzyńcami (chyba to mają być Germanie) bierze udział pies bojowy rasy jak określili go krytycy - owczarek niemiecki- nie była ta rasa znana niestety w starożytności
Legioniści w walce zapominają w czym rzecz i do końca trzymają w ręku swoje pila - jak wiemy służyły do rzucania nie zaś do walki wręcz.
"Melee" w jakie przeistacza się bitwa to oczywiście też tylko motyw, żeby uatrakcyjnić film - Rzymianie trzymali linię.
Kawaleria rzymska w bitwie trzyma nóżki w strzemionach, których kawaleria rzymska nie używała - ale to należy wybaczyć gdyż używając oryginalnego siodła rzymskiego aktorzy by się pozabijali na koniach. Zob. The Roman Army at War 100 BC-200 A.D, s. 244: http://books.google.pl/books?id=55KE-nN ... q=&f=false (http://books.google.pl/books?id=55KE-nNtTRUC&pg=PA244&lpg=PA244&dq=stirrup%2Broman+army&source=bl&ots=WLz8wvfY46&sig=AJQMhVjKvi9wHEvp4xC5zroAxfA&hl=pl&ei=kTGvStjnI4PqmgO0-fmoBQ&sa=X&oi=book_result&ct=result&resnum=6#v=onepage&q=&f=false)
Gdzieś też czytałem, że wódz Germanów nawija po niemiecku, no ale to nie problem skoro angielski zastępuje łacinę- więc tu nie ma się co czepiać ;)
Balisty i różnego rodzaju inne cuda rzymskiej artylerii to broń oblężnicza nie zaś artyleria polowa. Czemu Rzymianie chcą podpalić las? (germański Wietnam? ;) )
Cudowny tekst po bitwie, że nie ma już z kim walczyć - a więc (James Fenimore Cooper - nowe wcielenie - "Ostatni 'Germanin' ")
A las to już jest totalnie niehistoryczny - las jest jednorodny (jeden gatunek drzew)- a wtedy były tylko lasy mieszane i heterogeniczne ;) :lol:
Tutaj cała książka: http://www.google.com/books?hl=pl&lr=&i ... q=&f=false (http://www.google.com/books?hl=pl&lr=&id=q3Hfhdv_o0kC&oi=fnd&pg=PR9&dq=Gladiator%2Bfilm&ots=-D89rENwV9&sig=pG9nC0L6ASXlTvI4ffONszWpViQ#v=onepage&q=&f=false)
Balisty i różnego rodzaju inne cuda rzymskiej artylerii to broń oblężnicza nie zaś artyleria polowa.Bynajmniej. Używano jej głównie jako broni oblężniczej, ale zastosowanie machin miotających jako artylerii polowej też się zdarzało:
Np. Cezar opisuje jak jego wojo broni obozu przed Galami:
"Wielu naszych odniosło rany od mnóstwa strzał z łuków oraz od innego rodzaju pocisków; w wytrwaniu przy tych atakach wielce pomocne były machiny miotające."
De bello gallico VII, 41
albo Tacitus opisuje bitwę pod Cremoną w 69 r ne:
"Wyjątkowej wielkości kusza piętnastego legionu ogromnymi głazami szeregi wrogów rozbijała. I byłaby w dal szerzyła spustoszenie, gdyby dwaj żołnierze nie byli odważyli się na czyn wspaniały: ci, porwawszy tarcze poległych i w ten sposób nie poznani, powrozy i rzemienie działa odcięli."
Historiae III, 29
I nic dziwnego, pierwszy przykład użycia machin miotających jako artylerii polowej to początek IV w pne (Dionizjos z Syrakuz odparł przy ich pomocy atak floty kartagińskiej na swoją własną stacjonującą koło przyl. Lilibaion)
roman zabawa
15-09-2009, 10:00
W ten sposób do wszystkiego można się przyczepić... Mój ulubiony "Pojedynek" ma skuchę, bo odwrót z Rosji 1812r. odbywa się na oko gdzieś w Szkocji, do tego słabo pokrytej śniegiem. W "Der Grosse Koenig" mamy przepięknie pokazany atak pruskiej piechoty i walkę jazdy, ale efekt psują rozrywające się w powietrzu pociski, rzecz w czasach Fryca nieznana. W "Szeregowcu Ryanie" w końcowej bitwie niemiecka infanteria wykonuje jakieś idiotyczne manewry taktyczne, prawie w ogóle nie używając broni osobistej.
Zgadzam się z tym co, uściślił Sargon - odwzorowywać w jak największym stopniu. A że jest to rzecz niewymierna, stąd będą różne zdania. Dla mnie największe zgrzyty to przede wszystkim mało statystów w bitwach. Bez tego nie da się odtworzyć porządnie bitwy, bo niby jak pokazać np. atak falangi za pomocą 5 bolków? Wkurza mnie jeszcze przemalowywanie alianckich czołgów i udawanie, że to niemieckie. "Pattony" robią wtedy za "Tygrysy" ("Ardeny"), T34 za niemieckie czołgi (np. "Komandosi z Nawarony") itd.
Balisty i różnego rodzaju inne cuda rzymskiej artylerii to broń oblężnicza nie zaś artyleria polowa.
albo Tacitus opisuje bitwę pod Cremoną w 69 r ne:
"Wyjątkowej wielkości kusza piętnastego legionu ogromnymi głazami szeregi wrogów rozbijała. I byłaby w dal szerzyła spustoszenie, gdyby dwaj żołnierze nie byli odważyli się na czyn wspaniały: ci, porwawszy tarcze poległych i w ten sposób nie poznani, powrozy i rzemienie działa odcięli."
Historiae III, 29
Okej z tym się zgadzam - ale czy tutaj nie chodzi o atak i (oblężenie) Antoniusa Primusa na Cremonę w 69 gdzie najpierw musiano zdobyć dawne oszańcowanie wokół miasta? Mogę się oczywiście mylić :)
Cytat z Cezara pochodzi z opisu sytuacji Rzymian oblegających Gergowię?
Maximus XI
15-09-2009, 14:03
Gladiator - szczerze to z tego gatunku "płaszcza i sandałów" podobał mi się Ben Hur z Charltonem Hestonem, który tak doskonale opanował oddanie na ekranie cierpienia ;)
Kawaleria rzymska w bitwie trzyma nóżki w strzemionach, których kawaleria rzymska nie używała - ale to należy wybaczyć gdyż używając oryginalnego siodła rzymskiego aktorzy by się pozabijali na koniach.
O ile pamiętam w "Alexandrze" jeźdźcy pędzili bez strzemion i na oklep czyli aktorzy mogą sobie z tym poradzić. To jednak detal.
Co masz do bitwy, cieszmy się że mieli loricę segmentata. Zdarzają się w końcu takie "perełki" jak Król Artur :P
co do Artura, to nie warto przyrównywać go do filmów historycznych. Nawet do nich nie pretendował. Co nie znaczy, że wiele elementów było w nim pewno bardzie uhistorycznionych niż w np. w królach Arturach z lat 50? czy tam 40stych..heh
Cytat z Cezara pochodzi z opisu sytuacji Rzymian oblegających Gergowię?Tak - atak Celtów na obóz pod Gergovią gdy Cezar z większością sił załatwiał sprawy u Eduów.
Okej z tym się zgadzam - ale czy tutaj nie chodzi o atak i (oblężenie) Antoniusa Primusa na Cremonę w 69 gdzie najpierw musiano zdobyć dawne oszańcowanieNie, to w czasie nocnego starcia armii Antoniusa z armią witeliańską (m.in. piętnasty), która w nocy przybyła w okolice Cremony.
Okej w takim razie mój błąd z tym całkowitym wykluczeniem balist i katapult z roli artylerii polowej.
Baal-Melkart
16-09-2009, 16:19
Legioniści w walce zapominają w czym rzecz i do końca trzymają w ręku swoje pila - jak wiemy służyły do rzucania nie zaś do walki wręcz.
W skrajnych przypadkach rzekomo miały być używane do walki z jazdą nieprzyjaciela. Taki rozkaz miał wydać Cezar w bitwie pod Farsalos. Przynajmniej tak się niekiedy interpretuje fragment Plutarcha (żywot cezara, 45). Choć ja mam wątpliwości czy tak w istocie było, przynajmniej jeżeli chodzi o polski przekład. W przypadku przekładu anglojęzycznego natomiast faktycznie pisze, że żołnierze mieli używać swych pila do walki wręcz z jazdą jak włóczni.
O ile pamiętam w "Alexandrze" jeźdźcy pędzili bez strzemion i na oklep czyli aktorzy mogą sobie z tym poradzić. To jednak detal.
No z historycznego punktu widzenia to wcale nie był taki detal ;) . Nawet w naszym, polskim "Quo vadis" udało się odgrywać sceny jazdy konno bez strzemion.
Maximus XI
16-09-2009, 17:09
Z historycznego punktu widzenia można się doczepić o jeszcze gorsze rzeczy. Chciałem tylko powiedzieć, że ten fakt jest jeszcze do przełknięcia (zwłaszcza dla laików).
Co sądzicie o "Rzymie"? Jak można go oceniać względem historii? Mi najbardziej rzucił się w oczy wątek matki Oktawiana, która w filmie żyje jeszcze długo po roku śmieci oryginału (prawdziwa Atia umarła w 43 r. p.n.e). Rekwizyty, stroje wydają się trzymać wiernie źródeł. Ciekawe jest też przedstawienie zwyczajów itp. Jeśli dobrze pamiętam, to przedstawiono nawet confarreatio (sakramentalne wejście żony do rodziny agnacyjnej męża).
Nezahualcoyotl
18-09-2009, 15:47
Mnie ilekroc ogladam "Krzyzakow" A.Forda razi i wrecz denerwuje pokazana bitwa pod Grunwaldem :lol:
Wilcze doly,ktorych nie bylo gdyz obie armie zjawily sie na polach Lodwigowa oraz Tannenberga niemal rownoczesnie :!: Wiec Krzyzacy kopali je na oczach wojsk Sprzymierzonych :lol: :?:
Uszykowanie kawalerii obu stron konfliktu "w plot"!Badania S.M.Kuczynskiego oraz A.Nadolskiego jasno wykazaly ze jazda walczyla szykiem "klinowo-kolumnowym" :!:
Przyjzyjcie sie jezdzie Zakonu...wychodzi na to ze walczyli sami Komturowie :lol:
Uzycie chlopskej piechoty przez Polakow w otwartym polu przeciwko jezdzie krzyzackiej co nigdy w rzeczywistosci nie nastapilo :!:
No i mam osobisty zal ze nie pokazano pojedynku Jagielly z Kockritzem co mogloby byc perelka tego filmu ;)
Braveheart jest świetny!!!
Dlaczego?
Już dawno przestałem uczyć się histori z filmów lub powieści typu "Potop", czy "Wojna I Pokój"
Braveheart jest świetny, bo ludzie tną się na kawałki, władcy Szkocji dbają tylko o własny interes itp. Jest w nim realizm w który wierzę. Natomiast nie oglądam filmu pod kątem studiowania rewolucji Szkockiej. Kiedy chce się czegoś dowiedzieć na dany temat kupuję 500 stronnicową książkę i mam dawkę wiedzy. Inaczej równie dobrze mógłbym uczyc sie histori z TotalWarów (co robią np. Amerykanie).
Co sądzicie o "Rzymie"? Jak można go oceniać względem historii?
Jest klimat. Ktoś próbował ładnie odwzorować realia, przybliżyć współczesnym antyczny świat. Ukazać, że ludzie Iw. p.n.e różnią się tylko nieznacznie od tych z wieku XXI.
Ale jak zobaczyłem scenę w której Marek Antoniusz poderżnął gardło Sekstusowi Pompejuszowi (to chyba był on) to nie wiedziałem, czy mam się śmiać, czy płakać.
o z historycznego punktu widzenia to wcale nie był taki detal ;) . Nawet w naszym, polskim "Quo vadis" udało się odgrywać sceny jazdy konno bez strzemion.
Chciałbym zauważyć, że w "Gladiatorze" rzymska jazda gnała na łeb na szyje z porośniętego dość gęstym lasem wzgórza. W "Alexandrze" konnica poruszała się po pustyni i po rzadko zalesionej równinie.
Gdyby w "Gladiatorze" aktorzy nie używali strzemion najzwyczajniej by się pozabijali. Tutaj wygrało BHP.
W "Rzymie" też używają strzemion w postaci rzemiennych pętli. Można to dostrzec w scenie bitwy pod Filippi.
Braveheart bardzo dobry film.
W filmie przedstawiono go jako biednego chłopa, lecz wprawdzie był szlachcicem; jednego z Anglików zabił wdając się z nimi w bójke, dlatego przez to go poszukiwano (ukradli Wallecowi ryby).
No, ale nie wyobrażam sobie, aby w filmie Wallace zrobił powstanie przez ryby :)
źródło: historycy.org
Baal-Melkart
17-10-2009, 15:31
Chciałbym zauważyć, że w "Gladiatorze" rzymska jazda gnała na łeb na szyje z porośniętego dość gęstym lasem wzgórza. W "Alexandrze" konnica poruszała się po pustyni i po rzadko zalesionej równinie.
Gdyby w "Gladiatorze" aktorzy nie używali strzemion najzwyczajniej by się pozabijali. Tutaj wygrało BHP.
A czy to zmienia percepcję zagadnienia poprawności historycznej? Chyba nie. Ponadto przy współczesnych możliwościach kinomatografii "wymazanie" strzemion z finalnej wersji filmu nie powinno nastręczać poważnych trudności.
W rzymie jesli chodzi o historycznosć legionów miałbym zastrzeżenia ..mianowicie poczatek filmu i wyglad legionistów Cezara troszeczke przypomina wczesnych żołnierzy Imperialnych(po reformie Augusta) niz Mariuszowych.Wiem ze Juliusz Cezar troszeczke modyfikował uzbrojenie i formacje,uszczuplajac nieco centurie i kohorty ale poważnie nic takiego nie dokonał w tej dziedzinie.Ponadto w filmie przewijają sie sceny ( druga seria motyw Augusta) legiony z kwadratowymi scutum i płytami segmentata co jest sporym przegięciem.Miecze tez sa za wypaśne brakuje typowego standardu, jak na tamte czasy, ze zwykła drewniana raczką.Lepiej to wypada juz na tym filmie dokumentarno-fabularnym http://www.youtube.com/watch?v=lfKwywgs ... playnext=1 (http://www.youtube.com/watch?v=lfKwywgs1g4&feature=PlayList&p=46EF024B97AF4D06&index=0&playnext=1) .Polecam
Ps:Gladiator panowie to hollywood i tyle, cos dla mas, co nie widzą dalej niz końcówki swoich kiełbas.
jeśli chodzi o mnie, to nie wymagam od filmów super historyczności. film ma się przyjemnie oglądać, nie muszę się zastanawiać, czy legioniści mają historyczne majty.
Ogladać przyjemnie, wiadomo,ale o majtach nic nie pisałem ??? Wiedz jeden film jesli przedstawia realia uzbrojenia na podstawie wykopalisk itp.Chyba jest ok.Jak byś sie czuł ogladajac cos o tematyce I wojny a tam zołnierze , wygladaja jak z okresu wojen napoleońskich????TO samo jest w starozytnosci, mało ludzi wnika w takie tematy wiedz oszukać jest łatwiej(sorry przeinaczyć)
Film bawi i nie jest przeznaczony (takie czasy) tylko dla garstki zapaleńców, historyków itp, itd...
Jak chcę wiedzy historycznej to od sięgam zdecydowanie po książki czy fachowe publikacje dot. danego tematu.
Mnie zdziwiło przedstawienie postaci Sybilli w "Królestwie Niebieskim". W filmie jest uważana za szlachetną kobietę która jest w stanie zrobić wszystko dla miłości a jak było naprawdę to chyba wszyscy wiedzą. W każdym razie nieco mnie to zmąciło. Zdziwiło mnie też zrobienie ze Sparty wolnego narodu w "300". Gołym okiem widać że zrobiono to pod publikę. Daleki od prawdy historycznej jest też film "Bravenheart"
Zdziwiło mnie też zrobienie ze Sparty wolnego narodu w "300".
A mnie zdziwił ten tekst. Sparta to poleis nie naród. Poza tym dla tych co wyrzucają na 300 - to była ekranizacja komiksu, ludzie opamiętajcie, się. To tak jak byście od Spidermana wymagali realności i faktów historycznych, bez jaj :D
hyperboria11
21-12-2009, 21:26
Dla mnie najlepsze filmy to bez wątpienia Zaginiony Batalion (IWŚ) i Kompania Braci (to akurat serial ale nieautentyczności zarzucić mu nie można). Do tego Cienka Czerwona Linia, Szeregowiec Ryan, Byliśmy Żołnierzami(też na faktach) dobre było też Alamo (to nowsze) i taki film z okresu wojny secesyjnej o murzyńskim regimencie nie pamiętam tytułu niestety. Z Polskich to Hubal jedynie i może jeszcze ten dokument o Wiźnie i majorze Raginisie.
Dla mnie najlepsze filmy to bez wątpienia Zaginiony Batalion (IWŚ) i Kompania Braci (to akurat serial ale nieautentyczności zarzucić mu nie można). Do tego Cienka Czerwona Linia, Szeregowiec Ryan, Byliśmy Żołnierzami(też na faktach) dobre było też Alamo (to nowsze) i taki film z okresu wojny secesyjnej o murzyńskim regimencie nie pamiętam tytułu niestety. Z Polskich to Hubal jedynie i może jeszcze ten dokument o Wiźnie i majorze Raginisie.
Taa...tylko co to ma wspólnego z tematem?
hyperboria11
22-12-2009, 20:56
Taa...tylko co to ma wspólnego z tematem?
To pomiędzy 'najlepsze filmy' a 'to' wstaw sobie 'zgodne z historią'
Pasi???
jedynytakisebek
01-11-2010, 15:33
"Rzymu" nie dane mi było oglądać ale moja profesorka od starożytnego Rzymu powiedziała, że to gniot! Oczywiście pod względem historycznym:)
{Hussars}Mściwoj
03-11-2010, 15:27
W gladiatorze ciekawe były hełmy Skandynawów z wczesnego średniowiecza, dla osoby próbującej rekonstruować ten okres fajny prezent :D
Jeśli chodzi o Królestwo niebieskie to dużo ciekawsza jest wersja reżyserska ale to dalej film "historyczny"
Polecam dwa:
1) amatorską Polską produkcję ! - http://www.dawnotemuwilzy.pl/ (szkoda, że takim ludziom nie daje się dużych budżetów - zresztą obecnie planują nowy projekt konwencji II WŚ - Spadochroniarz).
2) Arn Templariusz ale tylko w wersji dwuczęściowej. Wersję z kin można sobie podarować ("Arn - Tempelridderen / Arn: The Knight Templar" (2007), "Arn - Riget ved vejens ende / Arn: The Kingdom at Road's End" (2008) ). Widać przewagę kina europejskiego. Nie jestem specem od XII/XIII wieku ale nie miałem się do czego zbytnio przyczepić.
jedynytakisebek
04-11-2010, 11:26
OMG!! Nie wiedziałem, że Arn ma 2 części!! Już zasysam:D Dzięki wielkie za oświecenie!! Jedynka bardzo dobry film zgadzam się w 100%!!
{Hussars}Mściwoj
04-11-2010, 13:07
Cieszę się, że podana informacja komuś pomogła. Poniżej kolejne filmy warte uwagi, do Waszej oceny.
Tego jeszcze nie widziałem ale zapowiada się smakowicie
1066. Battle for Middle Earth - produkcja brytyjska. Można go już zdobyć ale nie będę wpisywać jak :D
Kolejna amatorska produkcja naszych krajanów - Zapomniany Żołnierz : http://www.youtube.com/watch?v=7NrPopiddzk&fmt=22 , http://www.youtube.com/watch?v=OMlFnere ... re=related (http://www.youtube.com/watch?v=OMlFnereeIs...feature=related)
Taras Bulba - choć realia są wygięte niczym kozacka szabelka można zobaczyć - kolejny film "historyczny"
Ostatnia bitwa (Assembly) - produkcja chińska - mnie się film bardzo podobał, leciał już nawet na HBO.
Admirał Kolchak - i rosyjska superprodukcja o Aleksandrze Kołczaku- http://www.youtube.com/watch?v=IESTueKu ... re=related (http://www.youtube.com/watch?v=IESTueKuCDk&feature=related)
Kryptonim gwiazda - II wojna światowa okiem ruskiego wojaka - mocny film
9 rota - wojna w Afganistanie również okiem ruskiego soldata - równie mocny film i nie ma się do czego przyczepić, większość sprzętu nadal służy w woju. Nie wiem jednak czy ma to jakieś oparcie w faktycznych bitwach.
Wojna zimowa (Talvisota) - zapomniana fińska produkcja z 1989 roku. Mnie się bardzo podobał jeśli przymknie się oko na część wyposażenia.
Misja - produkcja brytyjska z 1986, pojawiał się i na dvd i w tv. Kto nie widział to powinien zobaczyć jeden z najlepszych i z rewelacyjną muzyką.
PaskudnyPludrak
04-11-2010, 19:02
A ja polecam "Kapitan Alatriste" XVIIw skupia się wokół wojen toczonych przez Hiszpanię-wojna80letnia,30letnia ,kapitalnie przedstawiona epoka ,fenomenalne kostiumy ,niesamowity klimat ,scena z bitwą pod Rocroi świetnie pokazuję jak mogło wyglądać ówczesne pole bitwy ,sposób walki jazdy ,czy sławetne tercio ,wygląd żołnierzy itd choć trochę skromnie(mało statystów) i tak robi wrażenie ,a fragment z poddania Bredy ,jak z obrazu ,genialne.
Z cyklu "warto obejrzeć" (skoro pojawia się tu takie coś jak "kryptonim gwiazda")
El-Alamein
Film moim zdaniem kapitalny. Nie, nie chodzi tu o pokazanie bitwy takie jak np. w "Najdłuższy Dzień".
Bardziej o pokazanie żołnierza włoskiego i walce z mitem tchórza i dezertera. Można zobaczyć jakie piekło musieli przechodzić dzień po dniu, gdy brakło wody, żarcia, amunicji, sprzętu, a własny sojusznik (czyt. Niemcy) traktowali ich jako mięso armatnie, coś co można spisać na straty (typowe zachowanie wobec sojuszników). Miodzio-lodzio w skrócie. Równie ciekawy co Talvinasota, rzeczywistość nie została w nim jakoś "przekształcona" jak w filmach rosyjskich/radzieckich.
"Kapitan Corelli"
Czyli jacy Włosi byli, jak to wszystko postrzegali i się zachowywali wobec innych. I bardzo fajny przykład traktowania Włochów przez Niemców po kapitulacji.
Film bardzo klimatyczny i ciekawy.
Tego jeszcze nie widziałem ale zapowiada się smakowicie
1066. Battle for Middle Earth - produkcja brytyjska. Można go już zdobyć ale nie będę wpisywać jak :D
Hmm... . http://www.youtube.com/watch?v=s95LlhkeewA
Taras Bulba - choć realia są wygięte niczym kozacka szabelka można zobaczyć - kolejny film "historyczny"
Nie polecam. Dziwny.
Ostatnia bitwa (Assembly) - produkcja chińska - mnie się film bardzo podobał, leciał już nawet na HBO.
Dość gezotyczny, ale daje radę. Taki Szeregowiec Ryan w innych klimatach. http://www.youtube.com/watch?v=gkVcZbKAsOo
Admirał Kolchak - i rosyjska superprodukcja o Aleksandrze Kołczaku
Jak każdy monarchista lubię widzieć jak giną czerwoni. Całkiem niezły film, zważywszy, że opowiada ostatnie lata prawdziwej Rosji.
http://www.youtube.com/watch?v=MyPK04dr ... re=related (http://www.youtube.com/watch?v=MyPK04dr2rk&feature=related)
Kryptonim gwiazda - II wojna światowa okiem ruskiego wojaka - mocny film
Wolę zachodni front. http://www.youtube.com/watch?v=A3IZ2zA2oYo
Wojna zimowa (Talvisota) - zapomniana fińska produkcja z 1989 roku. Mnie się bardzo podobał jeśli przymknie się oko na część wyposażenia.
Wyposażenie, wyposażeniu nierówne. Sprzęt wojskowy jest bardzo wiernie oddany. A film zapomniany jak zdecydowana większość filmów wojennych nie będących amerykańskimi produkcjami.
Uomini Contro (1970) => jeden z najlepszych filmów w klimatach pierwszej wojnie światowej z punktu widzenia żołnierza, a już na pewno na alpejskim teatrze działań wojennych (na szczęście brakuje w nim wątku miłosnego, który w dzisiejszych produkcjach nie tylko jest niezbędny, ale zajmuje znaczną część filmu oraz brak nużących rozmów "wszystkowiedzących oficerów" znajdujących się w sztabach daleko od teatru działań). Po prostu dobry film wojenny i doskonała muzyka. Odpowiednikiem na froncie francuskim byłby film "Na zachodzie bez zmian" z końca lat 70'. Co prawda nie ma w nim rozlatujących się członków przy byle trafieniu pocisku karabinowego, nie ma też rozbryzgującej krwi, a czasami żołnierze giną dość teatralnie, to jednak jest to klasyka i obowiązkowy film w kolekcji każdego szanującego się sympatyka XX-wiecznych konfliktów. Brak efektów komputerowych za to tabuny statystów, czyli to, co tygryski lubią najbardziej. Puścić szeregowca Ryana, to można i dzieciom, ponieważ głębi w nim nie ma. Przy Uomini Contro trzeba jednak trochę się wysilić, by mieć szerszą perspektywę na ten jeden z najbardziej zapomnianych frontów.
http://www.youtube.com/watch?v=NVdjTEx4 ... re=related (http://www.youtube.com/watch?v=NVdjTEx4YVE&feature=related)
http://www.youtube.com/watch?v=zTmDrugd ... re=related (http://www.youtube.com/watch?v=zTmDrugdcDk&feature=related)
http://www.youtube.com/watch?v=SLK8liIyZQ0
Joyeux Noël (2005) => kolejny ciekawy film o "słynnym" (tylko wśród miłośników) wydarzeniu, czyli wspólnym obchodzeniu świąt Bożego Narodzenia w 1914. Mało walk, sporo wątku miłosnego i trochę zbyt przegadany, ale ładne zdjęcia i z pewnością warto obejrzeć.
http://www.youtube.com/watch?v=XvHEUxIo ... re=related (http://www.youtube.com/watch?v=XvHEUxIok00&feature=related)
{Hussars}Mściwoj
09-11-2010, 14:23
Ktoś widział "Sługa dwóch Panów" - "Sluga Gosudarev" rosyjski film o wojnie północnej.
Na youtubie sporo scen: http://www.youtube.com/watch?v=3j5X432T ... re=related (http://www.youtube.com/watch?v=3j5X432TESM&feature=related) , http://www.youtube.com/watch?v=esMhRIpx ... re=related (http://www.youtube.com/watch?v=esMhRIpxhSQ&feature=related) robiących dobre wrażenie ale jak cały film, pretenduje do miana historycznego czy to coś jak 1612
PaskudnyPludrak
09-11-2010, 18:17
Raczej nie aż taka bajeczka jak 1612 ,jednak też dzieją się dziwne rzeczy np. pojawiający się od czasu do czasu tajemniczy czarny jeździec eliminujący masowo żołnierzy szwedzkich niczym ninja ,generalnie nudnawy trochę ,warta uwagi chyba jedynie finałowa scena z bitwą pod Połtawą choć też nic nadzwyczajnego .
XaweryBranicki
16-11-2010, 06:49
Gdy ostatnio oglądałem sobie "Popioły" Andrzeja Wajdy, w roku 1797 jest mowa o Cesarzu Austriackim, podczas gdy Austria stała się cesarstwem w 1804 r. Ten błąd występuje w większości filmów o Napoleonie i ogólnie tym okresie. Władca Austrii mógł być jednak tytułowany Cesarzem Rzymskim i możliwe, że stąd ten błąd.
Hitler - Narodziny zła.
Cudowny film, który oglądałem wiele razy mimo tego, że trwa parę godzin - bodaj 3. Opowiada on o życiu Hitlera od lat młodzieńczych do władzy absolutnej. Po prostu porażający. Nie widziałem w nim niezgodności historycznych, chociaż może ktoś znający się lepiej na tym okresie, inaczej oceniłby ten film. Zagłosowałbym na ten film pod każdym względem na Oscara.
zbyszko z bogdańca
27-11-2010, 22:22
,,Królestwo niebieskie'' nie znam się na historii ale chyba jest odwzorowany na tym co było wtedy.
Z której strony? Filmy pokroju "Królestwa Niebieskiego" to generalnie kpina z historii, choć przyznam, że kostiumy w tym filmie zaskoczyły mnie in plus.
Robin Hood - ten to jest dopiero kpiną. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to łucznicy prawie jak dragoni, praktycznie brak kolczug, barki desantowe ( :!: ), skórzane stroje (inspiracje SM?), no i salady, występujące w przeddzień renesansu w Italii i HRE, a mamy średniowieczną Anglię! :evil: To tak jakby żołnierzom napoleońskim dać MG42 i cieszyć się że w filmie będzie widowiskowa rozwałka (nie dawajcie Ridleyowi scenariusza filmu o Napoleonie, pewnie wyszłoby mu "Grenadierzy w Kosmosie"!).
Raczej nie aż taka bajeczka jak 1612 ,jednak też dzieją się dziwne rzeczy np. pojawiający się od czasu do czasu tajemniczy czarny jeździec eliminujący masowo żołnierzy szwedzkich niczym ninja ,generalnie nudnawy trochę ,warta uwagi chyba jedynie finałowa scena z bitwą pod Połtawą choć też nic nadzwyczajnego .
Raczej żołnierzy rosyjskich. Według mnie film o niebo lepszy od 1612 i dużo bardziej obiektywny niż Taras Bulba. Taras Bulba to nie film tylko propaganda, 1612 to kiepska przygodówka, a Sługa dwóch panów to porządny film historyczny.
Bardzo dobre filmy, moze nie stricte historyczne, ale z fabula osadzona w czasach historycznych, to wg mnie:
- Duchy Goi - rezyseria Milos Forman. Czasy przemian w Hiszpanii, od inkwizycji do rewolucji.
- Imię Róży - na podstawie ksiazki Umberto Eco. Sredniowieczny kryminal.
- Królowa Margot - Francja w czasach wojen religijnych, rzez Hugenotow itp.
Podobno jeszcze The Eagle (IX Legion) i Ironclad są bardzo dobre. Nie widzialem. Oba z 2011r.
Ouroboros
20-05-2011, 07:13
"Kingdom of Heaven" - mam mieszane uczucia co do tego filmu. Krytyków z tego co czytałem najbardziej zabolało, że w filmie Gwidon z Lusignan i Renald z Chatillon są przedstawieni jako członkowie zakonu templariuszy. Co mnie osobiście zdumiewa - czemu Rajmund z Trypolisu występuje w filmie jako niejaki Tiberias?
"Kingdom of Heaven" - mam mieszane uczucia co do tego filmu. Krytyków z tego co czytałem najbardziej zabolało, że w filmie Gwidon z Lusignan i Renald z Chatillon są przedstawieni jako członkowie zakonu templariuszy. Co mnie osobiście zdumiewa - czemu Rajmund z Trypolisu występuje w filmie jako niejaki Tiberias?
Film jako film robi wrażenie, jak i wiele z wcześniej wymienionych, ale jak do tej pory nie ma filmu historycznego, gdzie nie można by się przyczepić ;) Jednakże wszelkie niuanse, może wychwycić ktoś, kto rości sobie prawo do jakieś historycznej wiedzy. Dla osoby nie lubującej się w historii, pewne rzeczy są niedostrzegalne. ;)
Co mnie osobiście zdumiewa - czemu Rajmund z Trypolisu występuje w filmie jako niejaki Tiberias?
Bo był też księciem Galilei i Tyberiaszu właśnie. Podobno twórcy filmu zdecydowali się używać tego tytułu, żeby ludziom się Rajmund nie pomieszał z Reginaldem.
Ouroboros
20-05-2011, 12:47
Dokładnie to Tyberiady, nie Tyberiaszu (chodzi o to samo ale zła "lekcja"). W każdym bądź razie dziwne to tłumaczenie filmowców hehe
Idill`a (MZ)
20-05-2011, 16:42
Film jako film robi wrażenie
Jak dla mnie ten film to absolutny zawód do sześcianu, obejrzałem go do końca ale z goryczą. Historycznie jak dla mnie akceptowalny, przez co robi wrażenie - pozorne. :D
Dokładnie to Tyberiady, nie Tyberiaszu (chodzi o to samo ale zła "lekcja"). W każdym bądź razie dziwne to tłumaczenie filmowców hehe
No tak, aż mi te nasze nieudolne przekłady filmowe na język padły :P W sumie czy ja wiem, czy dziwne? Dla przeciętnego Amerykanina może to być w istocie rzecz ponad siły intelektu... :P
Ouroboros
02-01-2012, 18:59
Ostatnio rzuciłem okiem na "Bohdana Chmielnickiego": http://www.youtube.com/watch?v=MYd7vuO2fzE
reż. Igor Sawczenko. Film z 1941, którego scenariusz powstał na podstawie sztuki napisanej przez legendarnego Ołeksandra Kornijczuka, skądinąd znanego jako mąż polskiej komunistki Wandy Wasilewskiej. Film otrzymał Nagrodę stalinowską I stopnia, naprawdę należała się, propaganda w kinematografii kraju Rad to zawsze coś pięknego. Moim skromnym zdaniem lepszy niż "Aleksander Newski" Eistensteina hehe
Najśmieszniejsze jest to, że chyba wielu naszych wschodnich sąsiadów traktują tą wersję poważnie :mrgreen:
Najśmieszniejsze jest to, że chyba wielu naszych wschodnich sąsiadów traktują tą wersję poważnie :mrgreen:
Po czy to wnosisz? Przecież film jest tak stary że zapewne nawet go nie znają, a co dopiero mają traktować poważnie.
przeciez my to samo mamy z trylogia sienkiewicza jak i hofmana ;p
PaskudnyPludrak
03-01-2012, 16:23
przeciez my to samo mamy z trylogia sienkiewicza jak i hofmana ;p
Hmmm trylogia Sienkiewicza mimo ,że pisana ku pokrzepieniu serc, nie jest przesiąknięta chorą propagandą.
A w takim Ogniem i Mieczem Polacy wcale nie są jednoznacznie przedstawieni jako ci dobrzy a Kozacy jako ci źli.
chodziło mi bardziej o to, że nasza wizja historii zostala wykreowana przez owe dzieła i jest w pewnym sensie obowiązującą wersją w popkulturze...
Pewnie ten okres historii nie bylby aż tak popularny i zakorzeniony w naszej kulturze bez trylogii sienkiewicza.
Bez zagłębiania się już w szczegóły kto jest dobry, kto zły, kto jest Polakiem, a kto zdrajcą... Do tego to trzeba by przestudiować w przypadku sienkiewicza ówczesną sytuację polityczną (pokrzepienie serc) a u hofmana na ile mu cenzura pozwolila- a w ogniem i mieczem- na ile chcial zrobic dzielo poprawne politycznie :) Bo to co dla nas wydaje się pozbawione propagandy, ktoś z innego kraju uznałby za takie coś.
przeciez my to samo mamy z trylogia sienkiewicza jak i hofmana ;p
Jeśli chodzi o ogniem i mieczem, to jest to opowieść, której nie należy traktować jako książkę, z której należy uczyć się historii. Za to do Potopu i Pana Wołodyjowskiego Sienkiewicz pod względem merytorycznym przygotował się już dużo lepiej, gdyż w jego czasach zarzucano mu właśnie fikcyjność książek, potop pisał na podst. np. pamiętników weteranów, więc całej trylogii bym nie przekreślał, bo obraz tła historycznego jest w nich przedstawiony całkiem realistycznie jak na taką powieść.
Jeśli chodzi o "Ogniem i Mieczem" to Hoffman bardzo w nim pojechał po naszych wadach jak i po kazakach, chociaż starał się być bezstronny, wystarczy sobie przypomnieć sceny z pospolitego ruszenia, które pierdziało nad armatami ogniem i w momencie informacji o zbliżeniu się Chmiela uciekło w popłochu bez bitwy :) Monolog Chmiela ze Skrzetuskim też opisuje krzywdy, które Polacy wyrządzali Kozakom ;)
___
Najśmieszniejsze jest to, że chyba wielu naszych wschodnich sąsiadów traktują tą wersję poważnie :mrgreen:
Po czy to wnosisz? Przecież film jest tak stary że zapewne nawet go nie znają, a co dopiero mają traktować poważnie.
Nie chodzi tu o sam film, który przeglądnąłem, po prostu interesowałem się swego czasu Ukraińską wizją Chmiela i czytałem pare ukraińskich artykułów na ten temat, w których uważa się powstanie, za walkę czysto narodowo-wyzwoleńczą, a to nie był nawet główny powód wybuchu powstania, nie wspomnę już o tym, że sami Kozacy uważali się za Ukraińską szlachtę i też gorzej patrzyli na zwykłych chłopów, których setki tysięcy oddali Tatarom w jasyr wzamian za pomoc wojskową.
PaskudnyPludrak
03-01-2012, 22:50
w których uważa się powstanie, za walkę czysto narodowo-wyzwoleńczą, a to nie był nawet główny powód wybuchu powstania,
Powód nie ,jednak z biegiem czasu w głowie Chmielnickiego zrodził się plan oderwania/uniezależnienia od Rzeczpospolitej.
nie wspomnę już o tym, że sami Kozacy uważali się za Ukraińską szlachtę i też gorzej patrzyli na zwykłych chłopów, których setki tysięcy oddali Tatarom w jasyr wzamian za pomoc wojskową.
Mimo wszystko ,to za Kozakami szły masy 'czerni' ;) nie wspominając o tym ,że właśnie podczas powstania Chmielnickiego sporo chłopów stawało się kozakami(mołojcami).
Z tymi setkami tysiącami jasyru bym nie przesadzał ,Chmielnicki oddał też w jasyr syna
Ouroboros
01-03-2012, 12:28
Nie na temat, ale dziś dzień żołnierzy wyklętych: http://www.rp.pl/artykul/55362,831342-D ... etych.html (http://www.rp.pl/artykul/55362,831342-Drugi-w-historii-Dzien-Wykletych.html)
Zbiegło się to z pogłoskami jakoby IPN miał podjąć śledztwo w sprawie zabójstwa majora Żubryda, którego morderca zdaje się chodzi jeszcze po świecie i ze swego czynu jest ponoć bardzo dumny. Pewnie "Ogniomistrz Kaleń" - propagandowy komunistyczny gniot - utwierdził go najpewniej w tym sui generis przekonaniu jeszcze mocniej.
Męczeństwo najdzielniejszych z dzielnych nie powinno być zapomniane, a jak kończyli to może ukazać artykulik na onecie o "krwawej Julii" Brystgier: http://m.onet.pl/wiadomosci/5027346,detal.html
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A propos filmów - "Król Artur" - bodaj Sasi - film pamiętam przez mgłę - używają tam kusz, co się twórcom często wypomina przy różnych okazjach. Co ciekawe być może kusz używał inny lud przedstawiony w tym filmie, mianowicie Piktowie. Otóż istnieje rysunek zniszczonego w roku 1869 kamiennego piktyjskiego zabytku, gdzie widniał - jak sądzi się po zachowanych szkicach - myśliwy celujący kuszę w uciekającą zwierzynę.
Tak, że twórcy mogli się nie pomylić co do kuszy w owych czasach, lecz co do ludu, który jej używał.
Obejrzałem sobie ponownie miniseral "Shogun', oparty częściowo na przygodach angielskiego żeglarza w niderlandzkiej służbie Williama Adamsa. Mimo miażdżącej krytyki Akiry Kurosawy, moim skromnym zdaniem jeden z ciekawszych seriali "historycznych".
Mimo miażdżącej krytyki Akiry Kurosawy
Z tego co pamiętam, ale mogę się mylić, chodziło Akirze, że różnice w hierarchii społecznej były tam tak daleką idące, że część przedstawionych zdarzeń, rozmów itp...nie mogło mieć miejsca :) Ale fakt, faktem i dzisiaj w miarę dobrze serial się ogląda :)
Ouroboros
01-03-2012, 15:14
Ta krytyka ma dwa dna. Z jednej strony Kurosawa zaatakował serial ze względu na Toshiro Mifune, który odgrywa Ioshiego Toranagę (oczywiście ukrywa się za nim Tokugawa Ieyasu). Obaj panowie - ongiś wielcy przyjaciele - byli w owym czasie ze sobą mocno poróżnieni. Atakując serial, Kurosawa chciał uderzyć w Mifune. Panowie pojednali się ponoć dopiero na pogrzebie ich wspólnego przyjaciela I. Hondy.
Merytoryczne zarzuty tyczą się używania przez samurajów okrzyku banzai - choć powiem szczerze nie wyczaiłem tego osobiście w filmie - anachronicznego dla przełomu XVI/XVII wieku. Jest oczywiście sporo innych. Bractwo zabójców Amida-tong wiąże się z "odwiecznym" problemem przedstawiania w zachodnich filmach tzw. "ninja". Oczywiście cała gama problemów. Od koloru stroju, broni czy wreszcie dosyć ich niezłej skuteczności w walce jaką film przedstawia.
EDIT: Kiedyś czytałem, że również noszenie dwóch "mieczy" - katany i wakizashi - za pasem nie było praktyką powszechną wśród samurajów, tymczasem w filmie to regularny design "małych wojowników". pewności jednak 100% nie mam.
-------
http://dl.hostingfailov.com/sn_post_photo/102-1168-790481.jpg
romanrozynski
18-04-2012, 04:51
Jeśli chodzi o ogniem i mieczem, to jest to opowieść, której nie należy traktować jako książkę, z której należy uczyć się historii.
Lepiej jednak z tego niż z podręczników do historii, Sienkiewicz przynajamniej nie robił z naszej szlachty wyzyskiwaczy i łotrów a przedstawił jej patrotyzm i odwagę.
Za to do Potopu i Pana Wołodyjowskiego Sienkiewicz pod względem merytorycznym przygotował się już dużo lepiej,
Może konkretnie parę przykładów w którym miejscu ?
Bo z tego co wiem to żadnego wydarzenia historycznego nie opisał dokładniej niż obrona Zbaraża, do żadnego też nie wykorzystał większej liczby źódeł, sam obecnie piszę książkę o obronie Zbaraża i widzę kiedy Sienkiewicz pisze z głowy a kiedy ze źródeł (czy to bezpośrednio czy z opracowania Kubali)
potop pisał na podst. np. pamiętników weteranów,
Ogniem i mieczem także, najsłabszy wydaje mi się pod względem historycznym Pan Wołodyjowski
całej trylogii bym nie przekreślał, bo obraz tła historycznego jest w nich przedstawiony całkiem realistycznie jak na taką powieść.
Ba, autorzy którzy czynili mu zarzuty niejednokrotnie popełniali w swych atakach więcej błędów historycznych niż Sienkiewicz, najlepszym tego przykładem jest Olgierd Górka i jego "Ogniem i mieczem a rzeczywistość historyczna".
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©