Zobacz pełną wersję : Rzeczpospolita vs zachód
Gdzie był wyższy poziom życia w XVI wieku: w Rzeczpospolitej, czy ogólnie na zachodzie.
Chodzi o najniższe klasy- czyli parobkowie w miastach zachodu kontra chłopi pańszczyźniani z naszego kraju. Komu było lepiej, czy raczej gorzej?
___
Chodzi np. o głód, w Polsce raczej nie było z tym problemów, poziom higieny, czas który poświęcano na pracę, własny dobytek (np. miejsce do mieszkania)
Możecie coś polecić na temat "Wielonarodowego charakteru Rzeczpospolitej Obojga Narodów" ? Muszę pracę dla brata napisać, na kilka stron A4. jakieś źródło możecie polecić? Z tego okresu akurat nic nie mam.
Gdzie był wyższy poziom życia w XVI wieku: w Rzeczpospolitej, czy ogólnie na zachodzie.
Tylko Rzeczypospolita nie stała na równym poziomie sama w sobie: Prusy Królewskie, Wielkopolska, Małopolska odbiegały od chociażby Mazowsza czy skrajnie wschodnich województw. Poza tym pod jakim względem wyższy? Wyżej cywilizacyjnie były chociażby Włochy. Produkcja przemysłowa - kraje Rzeszy.
Polecam książki:
"Polska w epoce Odrodzenia; Państwo-społeczeństwo-kultura" pod red. Andrzeja Wyczańskiego
A tą pozycję należy przeczytać by odpowiedzieć sobie na to pytanie:
"Polska w Europie XVI stulecia" Andrzej Wyczański.
Należy przeczytać wstęp, gdyż autor precyzuje co bierze jako tytułowa Polska.
Chodzi o najniższe klasy- czyli parobkowie w miastach zachodu kontra chłopi pańszczyźniani z naszego kraju. Komu było lepiej, czy raczej gorzej?
Hmm chłopi pańszczyźniani przeciwko miejskim parobkom? Myślę, że to nie jest dobre porównanie. Chłopi porównywać z chłopami to już tak. Nie wiem jak było we wszystkich krajach zachodnich, ale w np.: Anglii sytuacja ludności wiejskiej pod względem prawnym była lepsza niż w Polsce. To w w/w książkach też się znajdzie, szczególnie tej drugiej.
Anna Kramer pisała o pracownikach najemnych w XVI-wiecznej Polsce, tytułu nie pamiętam.
Chodzi np. o głód, w Polsce raczej nie było z tym problemów, poziom higieny, czas który poświęcano na pracę, własny dobytek (np. miejsce do mieszkania)
Oj były lata chude, oj były. Poziom higieny był niski, nie zależnie od kraju. Bodajże Szymon Wrzesiński w "Oddech śmierci: życie codzienne podczas epidemii" w przyjemny sposób opisywał te nieprzyjemne aspekty, ale takich książek jest więcej zapewne.
Możecie coś polecić na temat "Wielonarodowego charakteru Rzeczpospolitej Obojga Narodów" ? Muszę pracę dla brata napisać, na kilka stron A4.
1. Niech brat sam napisze. :P
2. Nie dawno wyszła książka, którą pochłonąłem w ciągu jednego dnia: "Pod wspólnym niebem; Narody dawnej Rzeczypospolitej". Warto poświęcić jest te 25 zł na takie dziełko, gdzie opisano pewnie nie wszystkie, ale najważniejsze czy najliczniejsze grupy. Mógłbyś również przejrzeć książki o poszczególnych narodowościach czy grupach etnicznych. W pięknym stylu serwuje nam Serczyk jedną z nich w książce pt.: "Dzieje Kozaczyzny do 1648 roku". Leszek Podhorodecki wydał dwie książki o tym samym tytule: "Tatarzy" jedna w wydawnictwie Książka i Wiedza w serii kieszonkowej jeszcze w latach 70tych. Druga jest tym samym co pierwsza, tylko nieznacznie rozszerzona. Wydana w zeszłym roku, więc problemów być nie powinno. O Tatarach w Rzeczypospolitej pisał Borawski w pracy pt.: "Tatarzy w dawnej Rzeczypospolitej". Jest jeszcze nowsza pozycja Jana Tyszkiewicza: "Tatarzy w Polsce i Europie, fragmenty dziejów". Co do reszty narodowości to musisz sam szukać (lub raczej Twój brat), bo więcej nie znam.
Co do źródeł... Nie znam żadnego mówiącego tylko o tym zagadnieniu.
Dzięki Samick.
P.S - AI mi miałeś podesłać z tego niemieckiego moda. :mrgreen:
Ciężko porównać, ale gdybyś miał być chłopem, lub parobkiem, kim byś wolał? Chłopem w Polsce, czy parobkiem w mieście na zachodzie.
No i czy sytuacja prawna chłopów na zachodzie była lepsza? Wiadomo prawnie tak, ale pod względem ilości ziemi itp chyba w Polsce było lepiej?
Przywilej warecki 1423. Przejęcie uprawnień sołtysów przez szlachtę (sądownicze, administracyjne). Możliwość pierwokupu sołectw przez szlachciców.
Tym samym ugruntowała się ich dominująca pozycja na wsi. Wcześniej "teoretycznie" chłopi mogliby odwołać się na dziejącą się "niesprawiedliwość" do swoich sołtysów, których znali i (w większości przypadków) mogli im zaufać. Teraz skazani byli, w razie jakiś niejasności, na werdykt swego protektora, który przecież niejednokrotnie był stroną w sporze z chłopem.
Gwoździem do trumny dla chłopa był przywilej piotrkowski z 1496 roku. Już w Warckim ograniczono ruchliwość chłopów, ale tutaj szlachta poszła na całość.
W ramach dofinansowania branży turystycznej, zezwolono nawet na opuszczenie wsi do 1 chłopa rocznie.
Gdzie żyło się lepiej? Średniowieczna Anglia, niemal cała Francja (oczywiście nie na obszarach będących polem zatargów Anglików z Francuzami np. w czasie wojny 100-letniej). Oczywiście Górne Niemcy, Szwajcaria i północna Italia.
Niderlandy również interesujące, wraz z północną częścią Hiszpanii (Galicja).
W królewszczyznach dalej pozostawała możliwość złożenia przez chłopów skargi na posesorów, żadnego ograniczenia prawnego nie było. ;)
Nie chciałbym być parobkiem na Zachodzie, ryzyko zarazy zbyt duże. Za to "dużo" swobód, musiałbym złapać stałą robotę by mnie za włóczęgostwo nie zgarnęli. Chłopem pańszczyźnianym również nie, chyba że w królewszczyźnie. Chociaż i w królewszczyźnie bywało cienko, gdy posesor chciał wycisnąć z królewskich jak najwięcej.
Czyli
Chłop na królewszczyźnie > parobek > chłop pańszczyźniany :)
A jeżeli już mówimy o tym, gdzie się żyło lepiej, to chłop na królewszczyźnie czy parobek w północnej Italii.
Czyli
Chłop na królewszczyźnie > parobek > chłop pańszczyźniany
Eh ... Uparty jesteś.
Może odpowiesz sobie (i nam) na pytanie skąd takie dziwne (żeby nie rzec dosadniej) pytanie?
Czyli
Chłop na królewszczyźnie > parobek > chłop pańszczyźniany
Eh ... Uparty jesteś.
Może odpowiesz sobie (i nam) na pytanie skąd takie dziwne (żeby nie rzec dosadniej) pytanie?
Pytanie może nie najwyższych lotów, ale nasłuchałem się niedawno o tym jak to Polska to zawsze było zadupie i że wtedy zwykłym ludziom w Polsce żyło się jeszcze gorzej niż teraz w porównaniu do zachodu, a że sam o tym nie miałem najmniejszego pojęcia to tylko tyle chciałem wiedzieć, a o grupach etnicznych w RP sporo wiem, ale ostatnio nie mam czasu na książki (które mi polecałeś ;) )
To może inaczej: niezależnie od pozycji, kraju i narodowości żyło się paskudnie. Może tylko czasem trochę lepiej. Chłop niezależnie od kraju martwić się musiał że wojna zawita mu do drzwi i zarekwirują wszystkie jedzenie, kobiety zgwałcą a go zabiją. Mieszczanin niezależnie od miasta macierzystego musiał się martwić, żeby nie złapać jakiegoś choróbska o które było łatwo, a gdy był kupcem to jeszcze na dezerterów, nieopłacone wojska, bandy zbirów i watahy wilków i dzikich psów. Będąc szlachcicem martwiłeś się wpływami i polityką, a przy niezbyt zasobnym gospodarstwie również tym o włożysz do garnka. Arystokrata również nie miał lekko, a czemu? Tak jak szlachcic musiał się liczyć z niezadowoleniem chłopskim, wielką polityką, ogromnymi kosztami wystawnego życia, łaską i niełaską królewską, taktownym zachowaniem. Finansami, mariażami i nowościami ze świata nauki, humanistyki. Władcy również lekko nie mieli, polityka o największą stawkę, zaborczy możnowładcy, szlachta, mieszczanie i chłopi. Wszyscy niezadowoleni mogli być z wojny, podatków czy aktualnej polityki wyznaniowej. Władca, który musiał wszystko ogarniać by nie zostać zrzuconym z tronu, martwienie się o nie popełnienie afrontu i reagowanie na afronty co do własnej osoby, wystawne życie, poselstwa i traktaty. Wojna i pokój. Każda pozycja ma swoje wady i zalety.
Przeczytaj chociaż "Polska w Europie XVI stulecia" Wyczańskiego, ma trochę ponad 100 stron formatu mniejszego niż zeszytowy. Trzy wieczory spokojnego czytania, a znajdziesz wszystkie odpowiedzi.
**
ort
Dzięki! To było po prosu proste pytanie, nie chodziło mi o jakieś głębokie analizy, bo nie mam o tym pojęcia, może to poczytam, ale dzięki :)
Chodzi o najniższe klasy- czyli parobkowie w miastach zachodu kontra chłopi pańszczyźniani z naszego kraju. Komu było lepiej, czy raczej gorzej?
W miastach na zachodzie biedocie żyło się gorzej niż w miastach w Polsce - miasta były większe, było też większe rozwarstwienie społeczne (u nas nie było aż takich bogaczy jak tam, natomiast nie było też aż tak skrajnej nędzy). Na wsi też podejrzewam, że w Polsce biednym żyło się w XVI wieku lepiej (zwłaszcza w pierwszej połowie XVI wieku, kiedy jeszcze brak u nas tak uciążliwej pańszczyzny) - na Zachodzie wieś była w tym czasie przeludniona a postęp technologiczny nie pozwalał im jeszcze na wyżywienie całej tej ludności samemu (stąd importowali zboże od nas). Na pewno artykuły żywnościowe u nas były w XVI wieku tańsze, tym samym biedniejszym łatwiej się żyło. Mniejsza gęstość zaludnienia też poprawiała warunki bytowania. Do tego dochodzi w XVI wieku kwestia szalejących na Zachodzie wojen religijnych. W Polsce natomiast XVI wiek przebiegał w miarę spokojnie dla centralnych i zachodnich województw.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©