Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Dyplomatyczne pytania



Assar
12-12-2011, 21:10
Witajcie
Jestem nowicjuszem jeśli chodzi o miedieval, i napotkałem pewne trudności w sprawach dyplomatycznych. Zacząłem grę anglią (zgodnie z zaleceniami poradnika dołączonego do gry, który zamiast pomagać nowym graczom opisuje jak przejść grę daną frakcją :!: ) i przez początkową fazę rozgrywki, pochłonięty całkowicie podbojami europy, zaniedbałem dyplomację. A co za tym idzie? Na chwilę obecną wojnę wypowiedziały mi prawie wszystkie nie podbite przeze mnie państwa : Polska, Dania, Cesarstwo Niemieckie, Francja, Szkocja, a Kościół mnie ekskomunikował i ogłosił krucjatę na moją prowincję.Wiem mój błąd :) Chciałbym to jakoś naprawić więc nasuwają się następujące pytania:

1. Jak wydać księcia za księżniczkę innej frakcji( próbowałem już dyplomate wysyłać do księżniczek, ale nie było takiej opcji)?Nie wiem też gdzie znaleść /rekrutować księżniczki w moim państwie?
2. Dlaczego priorytety innych dyplomatów są nieznane?
3. Dlaczego nie mogę zaproponować sojuszu neutralnej frakcji?Czy nasze kiepskie stosunki bądź prowadzona wojna z ich sojusznikami mają na to wpływ?
4. Kilka waszych porad jak utrzymywać dobre stosunki dyplomatyczne z innymi krajami.

Pozdrawiam :)

Samick
13-12-2011, 00:03
Podstawą stabilnej polityki zagranicznej jest powolny wzrost terytorialny. Im szybciej się rozwijamy, tym bardziej złowrogie spojrzenia posyłają nam tak sąsiedzi, jak kraje bardzo dalekie.

Osobiście nie widzę jedyną szansę na pax Assara - zupełny podbój.

1) By sięgnąć po księżniczkę trzeba przede wszystkim mieć wolnego księcia. :)
Księżniczki się nie rekrutuje, a czeka aż jeden z członków rodu doczeka się córy. Potem 15 lat czekania i mamy księżniczkę, którą możemy podziałać.

3) Tak.

4) Wspomniany wyżej rozsądny rozwój, podarunki, traktaty, nie prowadzenie przeciwko nim akcji wywiadowczych, sojusz poparty małżeństwem, w trakcie wojny wypuszczanie jeńców (poprawia relacje). Oczywiście to tylko połowa sukcesu. Druga połowa to odpowiedni system sojuszy i reagowanie na wojny tych sojuszników, więc myślmy z głową z kim chcemy mieć sojusz.

Assar
13-12-2011, 00:57
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Postaram się dostosować do wskazówek, lecz wydaje mi się że jedyną szansą na normalne prowadzenie frakcji, będzie niestety zagranie kampanii od początku. Za dużo wrogów sobie narobiłem. I jeszcze tylko, co z tymi priorytetami? W momencie kiedy mój dyplomata prowadzi jakieś negocjacje z inna frakcją zawsze pisze priorytety nieznane. Why? :)

Samick
13-12-2011, 01:09
Szczerze? Nie wiem. Za to mogę uruchomić te kilka puntów IQ, które mi się ostały i coś wykombinować. Mam! Im więcej szpiegów masz po miastach królestwa, które reprezentuje dyplomata, tym więcej wiedzy. Chociaż pewne rzeczy można odgadnąć, choćby pierwsze ruchy - to zwieranie znajomości i praw handlowych, potem sojusze. Reszta działań to propozycje pokoju.

Co do polityki wobec różnych państw i kierunków ich ekspansji, wystarczy spojrzeć na historię by domyśleć się jakie na początku będą priorytety.

Assar
13-12-2011, 11:00
Thank you :)

Piter
13-12-2011, 12:29
Baaardzo dużo zależy od twojej rzetelności, jeżeli jesteś niegodzien zaufania (grabiłeś osady, mordowałeś jeńców, zdradzałeś sojuszników) to priorytet inwazji na Ciebie zwiększa sie chyba jakieś 200 x godność zaufania do Ciebie, najgorzej możesz mieć -5 (skala od -5 do 5), komp to mnoży i dodaje to priorytetu, a że priotyety inwazji wachają sie od 500-1000, to jeżeli masz na -2 (chyba reputacja wątpliwa), to już większość będzie chciała Cię atakować ;) Więc dbaj o reputacje ;)

Assar
13-12-2011, 22:10
Dzięki Piter. Nasuwa mi się jeszcze jedno pytanie. Mianowicie co z tymi podarunkami. W okienku dyplomacji jest opcja przekazania przedmiotu czy obiektu jako podarunku, ale nie wiem za bardzo o jakie obiekty/przedmioty chodzi. Nigdy ta opcja nie była dla mnie dostępna.

Piter
14-12-2011, 18:26
Dzięki Piter. Nasuwa mi się jeszcze jedno pytanie. Mianowicie co z tymi podarunkami. W okienku dyplomacji jest opcja przekazania przedmiotu czy obiektu jako podarunku, ale nie wiem za bardzo o jakie obiekty/przedmioty chodzi. Nigdy ta opcja nie była dla mnie dostępna.
Wybierasz trybut, legendę mapy, daninę i naciskach na prezent, poprawia to stosunki z frakcją dzięki czemu maleje też prawdopodobieństwo ataku na Ciebie.

petechro
19-12-2011, 22:51
Też chciałem być rzetelny, rycerski i uczciwy... Też przerwałem kampanię, by zacząć jeszcze raz... Ale...
Pierwszy soj z Francją trwał długo od, 1 do około 105 tury (poparty ślubem), drugi z Watykanem trwa nieprzerwanie od 6 tury (mam 130), soj z Polską od chyba jedenastej do 115. Francja ni z gruchy ni z pietruchy oblężyła mi Bruggię (gdzieś czytałem, że ten teren, to taki ukryty priorytet tej frakcji) Wina ich ofkoz, a że, to było mi na rękę, więc skorzystałem. Przeszkadzał mi dwa razy papa, przez co musiałem wstrzymywać się z podbojem, w międzyczasie kończąc z Cesarstwem. Od Watykanu trzymam się z daleka, tzn. mam ciągle jedno terytorium buforu od ziem papy, a ten jest już "najsilniejszą" frakcją (tak, jak ja) i niegodną zaufania (paradoks, jak na papieża). Teraz mam żonkę Wenecjankę (ognistą, 5/10, rówieśnicę, pierwsze 4 tury i już dwójka synów), a papa z nimi nie za dobrze żyje, więc będzie pewnie koniec niedługo. Z Polską dałem ciała, popełniając ten błąd juz wcześniej, bo szukałem żonki dla księcia i wybór padł na Rusinkę, więc się połasili na mój Wiedeń, a potem Ruś na nich uderzyła i tak mi już soj z ruchami został. Z Francją znów mam soj (nie wiem czemu to zrobiłem? Chyba żeby zrobić koalicję Trzech, czyli Francja, Wenecja, i moja Anglia, a zarówno jedni jak i drudzy mają po trzy terytoria i są bankrutami). Wkurzyła mnie wczesniej sytuacja, kiedy mając soj z papą oraz z Bizancjum (na skutek mariażu) musiałem wybierać z kim zerwać i straciłem na reputacji, podczas gdy gdzieś czytałem te przeliczniki i było tam napisane, że w takich sytuacjach nie traci się na reputacji. Ogólnie bawię się polityką nieźle. Podczas tych 130 tur, sytuacja zmieniała się, jak w kalejdoskopie. Mam teraz 30 terytoriów, zaraz przystępuję do krucjaty i wsiadam na statek. Jerozolima w rękach... Mongołów, bo wyszli na południe od Morza Czarnego i poszli przez Turcję na Egipt (kończąc z nim). Co do poprawy stosunków to najlepsze są prezenty w postaci jednorazowej zapłaty (wybierasz, ile chcesz dać i nie żądając niczego w zamian, klikasz ikonkę "prezent". Co do priorytetu frakcji, czy jak tam to nazwałeś to jest zakryty, ale po pierwszym razie (odmowie) pokazuje się i przy drugim, takim samym żądaniu, SI jest już miękki na nogach i zgadza się, a podpowiedź z "wymagająca" zmienia się w tym czasie na "bardzo hojna". Jeszcze żebym miał kiedyś wasala (Bizancjum ma Węgry i Turcję, a ta jest jeszcze nawet wasalem Mongołów), to już by był miód, ale to raczej niemozliwe. Kiedyś, przy pierwszym kontakcie z M2TW starałem się obronić swoją tezę inteligentnej dyplomacji SI, na gramie (poszukaj tam), ale teraz z perspektywy czasu, lepiej to rozumiem trochę i popieram zdanie, że komp jest głupi, tzn. jeżeli graniczysz to predzej czy później uderzy, choć nie wiem, jak byłbys silny, a oni, jak słabi